• Nie Znaleziono Wyników

Stosunek Andrzeja Rudzkiego SJ (1713— —1766) do filozofii Kartezjusza

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Stosunek Andrzeja Rudzkiego SJ (1713— —1766) do filozofii Kartezjusza"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

Roman Darowski

Stosunek Andrzeja Rudzkiego SJ

(1713— —1766) do filozofii

Kartezjusza

Studia Philosophiae Christianae 24/1, 170-176

(2)

h ab e n m e h re re F äch e r b erü c k sich tig t: Psychologie, P ädagogik, Soziologie u n d an d ere. Die P sychologen b e h a u p te n , das das K in d n ic h t als soziales W essen zu r W elt kom m t, dh. das es ohne E rzieh u n g m it d en a n d e re n in e ig en tlich e r W aise Z usam m enleben k an n . I n der E rziehung des K indes zu r sozialen M ü n digkeit spielen eine R olle m e h re re E inflüsse — die n a tu ra le U m gebung, das k u ltu re ll E rb e u n d allen v o ra n das soziale M ilieu, das ein en E influss a u f d en M enschen seit d e r G e b u rt an au sü b t. Den E influss d e r einzelnen F a k to re n b e sp ric h t im einzelnen d er folgende A rtik el.

ROM AN DAROW SKI

STOSUNEK ANDRZEJA RUDZKIEGO SJ (1713—1766) DO FILOZOFII KARTEZJUSZA

H isto ry cy za jm u ją c y się dziejam i rec ep cji k a rte z ja n iz m u w Polsce

p o w ta rz a ją opinię — w y ra żo n ą ju ż w 1755 r. przez Ja n o c k ie g o1 — że

pism a A n d rz eja R udzkiego p o w stały ja k o re a k c ja n a działalność p ija ra A ntoniego W iśniew skiego, p ro fe so ra filozofii i in n y c h p rzedm iotów w p ija rsk im Collegium N obilium w W arszaw ie. A. W iśniew ski je s t au to re m zbioru tez n a d y sp u tę pt. P ropositiones philosophicae e x ph ysica recen-

tio ru m , k tó ry c h w 1746 r. b ro n ił uczeń tegoż K olegium Szlacheckiego,

Ignacy P a c 2. Tezy te i ich o b ro n a m iały być pierw szy m p rze jaw em p rz e n ik a n ia „now szej filozofii” (philosophia recen tio ru m ) do P olski. Z a­ sta n a w ia je d n a k to, że R udzki nigdzie nie w ym ienia A. W iśniew skiego, a u k az an ie się p rac y P hilosophia o rthodoxa ju ż w 1747 r., a w ięc za­ ledw ie rok po dyspucie w arszaw sk iej, n a su w a w ątpliw ość, czy b ro szu ra R udzkiego stanow i b ezpośrednią odpow iedź n a d y sp u tę z 1746 г.? A. R udzki był oczywiście przeciw n ik iem k a rte z ja n iz m u i „now szej filozofii” w ogóle, ale bez w ą tp ie n ia in te reso w ał się n im ju ż w cześniej, k o rz y sta ją c z zagranicznych p u b lik a c ji n a te n te m at, czego dow ód d aje w sw ych pism ach.

Nowszej filozofii, a w szczególności filozofii K arte zju sz a, pośw ięca A. R udzki w iele m iejsca w obu sw ych p r a c a c h s. W b roszurze P hilosophia

o r th o d o x a4 za jm u je się K arte zju sz em p rzede w szy stk im w obszernej

P rze d m o w ie filo zo fic zn ej, w k tó re j c h a ra k te ry z u je filozofię a ry sto te le -

sow ską i p o ró w n u je z n ią filozofię now szą, w y k az u jąc wyższość filozofii tra d y c y jn e j. Po tezach logicznych p odaje za P an icim k ró tk ą c h a ra k te ­ ry sty k ę filozofii K arte zju sz a, a pod koniec dziełka p ió rem „filozofów g d a ń sk ic h ” p o ró w n u je n ie k tó re poglądy E p ik u ra i K arte zju sz a, w y k a­

zując ich zasadniczą zbieżność. A risto telica p h ilo so p h ia5 zaw iera w róż­

1 D. Jan o ck i, L exico n derer itz tle b e n d e n G elehrten in Polen, cz. 1,

B reslau 1755, s. 143.

2 E streich er, B ibliografia polska, t. X X IV , s. 4.

5 Biografię, spuściznę filozoficzną oraz poglądy R udzkiego p rz e d sta ­

w iłem w pracy: A n d r z e j R u d z k i S J (1713—1766) ja k o filo zo f, „A rchi­ w u m H isto rii F ilozofii i M yśli W spółczesnej” (w d ruku), tam że przegląd p iśm ien n ictw a n a te m a t Rudzkiego.

4 P oznań 1747, 4°, k. nlb. 34.

(3)

nych m iejscach w iele in fo rm ac ji n a te m a t filozofii k a rte z ja ń sk ie j oraz uw ag k ry ty cz n y ch pod je j adresem . W sposób b ard z iej system aty czn y je s t o ty m m ow a w części z a ty tu ło w a n ej Q uaestiones oppositae, gdzie n a początku podał R udzki k ró tk ą bio g rafię K arte zju sz a, oraz w trzech sy n tety czn y ch p rzeglądach: ra c je za filozofią p ery p a tety c zn ą , p o ró w n an ie daw n ej i now ej filozofii oraz tw ie rd z en ia d aw nych i now ych filozofów (k. 89—94v). N azw isko K a rte z ju sz a p o ja w ia się k ilk a k ro tn ie w tezach z całości filozofii, stanow iących d ru g ą część książki.

W b io g rafii K arte z ju sz a p o d k reślił A. R udzki za G engellem to, że k ształcił się on przede w szystkim w n a u k a c h m atem atycznych, z d ia lek - ty k ą zaś był m ało obeznany, a jeszcze m niej z teologią. P o siad a ł w ięcej zdolności niż roztropności i b ard z iej dążył do now ości niż do p raw d y . M iał w ysokie m n iem an ie o sobie sam ym , choć n a pozór ro b ił w rażen ie skrom nego. Nie był też w y sta rc za jąc o sta ły w poglądach. W edług opinii J a n a B. Tolom ei S J K a rte z ju sz nie był w pełni zw olennikiem żadnego z d aw nych filozofów, lecz stw orzył system now y „o p oetyckim sposobie filozofow ania” 6, w k tó ry m u siłu je jasn o i w y raźn ie w yłożyć początki św ia ta i zasady c ia ła n atu ra ln eg o . W ydaje się, że głosi rzeczy now e, w iększość je d n a k poglądów zaczerp n ął od staro ży tn y ch , zw łaszcza od E p ik u ra, a to, co sam w ym yślił, je s t m ało spójne i w ątp liw ej w artości. T ak ie o pinie o filozofii k a rte z ja ń sk ie j w y ra ża li P io tr H u et, Tom asz Com pton, J a n de B enedictis, J a n B. Toliomei SJ, G assendi i i n n i 7.

P rz y ocenie filozofii now szej a u to ry te te m dla A. R udzkiego je st Je rz y

G engell S J, k tó ry w sw ej książce G radus ad a th e is m u m8 tw ierdzi, że

d o k try n a K arte zju sz a i jego zw olenników je st stopniem do ateizm u, czyli do niego przygotow uje, gdyż podw aża słuszny rozum ludzki, istn ien ie Boga, nieśm ierteln o ść duszy, s a k ra m e n t E u ch a ry stii i w ogóle p o d sta w y w iary . Poszczególne dziedziny w pływ ów filozofii k a rte z ja ń sk ie j i filo­ zofii now szej w ogóle czyni A. R udzki z kolei p rzed m io tem b ard z iej szczegółowego w y ja śn ie n ia i uzasadnienia.

N a poparcie tw ierd zen ia, że podw aża ona słuszny rozum , A. R udzki przy tacza n a stę p u ją c e w yw ody. P ogląd filozofii now szej (re ce n tio ru m ), a w szczególności K artezju sza, n a te m a t ciała n atu ra ln e g o sprzeciw ia się zasadom m etafizycznym i p raw d ziw e j filozofii w ogóle, a ta k ż e je st sprzeczny z zasadam i, n a k tó ry c h sam się opiera. J e s t bow iem zasadą m etafizyczną, że b y ty p o sia d ające w łaściw ą sobie istotę, ró żnią się m ię­ dzy sobą gatunkow o, a w ięc su b stan cjaln ie, np. człow iek i anioł. T ym ­ czasem w g opinii ato m istó w (G assendi) i K a rte z ju sz a (!) zasada ta zostaje podw ażona, gdyż atom y, z k tó ry c h sk ła d a ją się w szystkie ciała, ze sw ej n a tu ry p o sia d ają w łasn ą istotę, ale nie różnią się g atunkow o; p o siad ają tylk o ró żn e k sz ta łty (figury), a ciała to ty lk o ko m b in acje atom ów . Nie d aje to po d staw do p rzy jęcia różnicy su b stan cjaln e j m iędzy różnym i ciałam i, k tó re różniłyby się w yłącznie przypadłościow o (układem a to ­ mów), co pozbaw ia przyczyny stw orzone praw dziw ej ak ty w n o ści oraz przeczy dośw iadczeniu i tra d y c ji filozoficznej.

Z d an iem A. Rudzkiego n ie k tó re zasady now szej filozofii są ze sobą sprzeczne. J e j zw olennicy z je d n ej stro n y tw ierd zą np., że w poznaw

a-• „Des C artes n eq u e A ristoteli, neq u e E picuro, n eq u e u lli v e te ru m ex toto addictus, p oeticam q u a n d a m philosophandi ratio n e m in iv it e t sy ste- m a in e x p e c ta tu m e t im p ro v isu m in v e x it” (k. 34).

7 A risto telica philosophia, część: Q uaestiones oppositae, k. 33v—34.

(4)

n iu rzecy fizycznych należy iść za św adectw em zm ysłów , dlatego od­ rz u c a ją m a te rię i form ę, k tó ra nie je st pozn aw aln a zm ysłowo. Z d r u ­ giej je d n a k stro n y p rz y jm u ją atom y, k tó ry c h zm ysłam i też dostrzec nie m o ż n a 9. U trz y m u ją d alej, że nic now ego n ie p o w sta je i nic nie pow staje z niczego. A przecież — tw ie rd z i R udzki — św iadectw o zm ysłów p rze­ k o n u je nas, iż p o w sta je w iele ciał su b stan cjaln y c h , np. ogień w y k rz esa n y z krzem ien ia. P o ja w ia ją się też in te le k tu a ln e a k ty poznaw cze, a k ty woli i sam e k o m b in a cje a to m ó w 10. K a rte z ju sz m ów i raz, że jedynie Bóg stan o w i siłę p o ru sza jąc ą atom y, a gdzie indziej tw ierdzi, że ta k ą w ładzę p o sia d ają stw orzenia, ru c h zaś nazy w a n ie k ie d y m o d y fik acją ciała, k tó ra jako ta k a n ie m oże przechodzić z jednego ciała n a i n n e u . O św iecie w ielo k ro tn ie stw ierdza, że je st nieskończony, a je d n a k n a in n y m m iejscu pisze: „nie m ogę zaprzeczyć, że ja k ie ś jego g ran ice są m oże Bogu znane, choć nie m ożem y ich u sta lić ” n . Sprzecznym je st z je d n ej stro n y tw ie r ­ dzenie, że coś może rów nocześnie być i nie być, a z dru g iej stro n y to, że isto ty rzeczy m ogą się zm ieniać ls.

Filozofia K arte z ju sz a i jego zw olenników podw aża — zdaniem A. R udzkiego — rów nież p ra w d ę o istn ien iu Boga 14. W ynika to z n a s tę p u ­ ją cy c h tw ierd zeń : z odrzucenia zasady niesprzeczmości w sform ułow aniu:

im possibile est id em sim u l esse et n o n esse, co pociąga za sobą n ie ­

m ożność jakiegokolw iek dow odzenia; z p rzy jęcia zasady pow szechnego w ą tp ie n ia o w szystkim , w ty m ta k że w ą tp ie n ia o istn ien iu Boga, co o tw ie ra drogę ateizm ow i; z p rzy ję cia poglądu, że istn ieje ty lk o jeden św iat, a istnienie w ielu św iatów je st niem ożliw e, co m usiałoby p ro ­ w adzić do w niosku, że te n je d y n y w sw oim ro d za ju św iat je st św iatem n ajdoskonalszym , a n ad to ograniczałoby w szechm oc Bożą. P rzy jęcie za­ sady, że p ra w d ą je st w yłącznie to, co je st poznaw ane jasno i w yraźnie, podw aża nie ty lko prześw iadczenie o istn ien iu Boga, lecz także praw d y w iary , p ro ro ctw a, życie w ieczne, gdyż ty c h p ra w d n ie m ożna poznać jasno i w yraźnie. P rz y jęc ie w ięc te j zasady pozbaw ia w ia rę podstaw rozum ow anych. W te n sposób „filozofia k a rte z ja ń sk a , zaciem niona ideam i jasnym i, po p ad a w ate iz m ” 15. R udzki stw ierdza, że w te j k w estii K a r­ tezjusz sam sobie przeczy, gdyż z jednej stro n y p rz y jm u je idee w ro ­

9 A ristotelica philosophia, k. 52v—53.

10 „T e sta n tu r sensus de novo m u lta corpora su b sta n tia lia fieri, v.g.

ignem in su b sta n tia li n a tu ra de novo e x c u ti e silice”. T am że, k. 53. O gień jako żywioł (e le m e n tu m ) był w ów czas uw ażan y za su b sta n ­ cją.

11 T am że, k. 53v.

1 2 T a m że, k. 54.

1 3 W przypisie do te j części te k s tu A. R udzki zauw aża, że p aradoksy

i sprzeczności K arte z ju sz a w ykazano w książce w y d an e j w e Lw ow ie w 1749 r„ a za w ierając ej w ykaz też filozoficznych bron io n y ch w O strogu. Chodzi tu o prace J a n a K ow alskiego Philosophia p eripatetica (E strei­ cher, B ibliografia p o lsk a , t. XX , s. 177). Zob. R. D arow ski, Filozofia

Jana K ow alskiego S J (1711— 1782), „S tu d ia P hilo so p h iae C h ristia n a e ”,

22 (1986) n r 1, s. 167— 186. Pow yższy p rzypis dowodzi w pływ u, ja k i n a R udzkiego w y w ierał J. K ow alski.

1 4 E xiste n tia Dei per C artesianam philosophiam convellitu r. A risto ­

telica philosophia, k. 35—39.

1 5 Inconsulto lapsu ru it in A th e is m u m C artesiana P hilosophia, claris

(5)

dzone, w ty m także ideę Boga, a z d ru g iej — zasadę w ą tp ie n ia o w szy ­ stk im , przez co sprzeciw ia się w łasn em u założeniu. Nic w ięc dziw ne­ go — k o n k lu d u je R udzki — że filozofia k a rte z ja ń s k a nie ty lk o może prow adzić do ateizm u, lecz fak ty czn ie w y d ała ju ż ateistów . Z tych b a rd z ie j zn a n y m jest B en ed y k t S pinoza, k tó ry zdaniem W olffa p rz e ­ szedł n a ateizm w łaśn ie pod w pływ em filozofii k a r te z ja ń s k ie j16.

Z kolei A, R udzki w ykazu je, że filozofia k a rte z ja ń s k a podw aża p ra w d ę o n ieśm iertelności d u s z y 17. N ajp ierw przy tacza n ie k tó re te k sty K a r­ te zju sza n a te n tem at, a n astęp n ie p rzypom ina n a u k ę tra d y c y jn ą . W edług niej dusza lu d zk a jesit n ie śm ie rte ln a ze sw ej n a tu ry i ta k i w łaśnie pogląd p otw ierdził V Sobór L a te ra ń sk i (1512—1517). Sobór p o tępił w tedy pogląd P om ponazziego (fl525) i C ezara z K rem ony, k tó ry za a w e rro ista - m i utrzy m y w ali, że w p raw d zie w ed łu g w ia ry dusza je st n ie śm ie rte ln a z n a tu ry , ale w edług filozofii je s t śm ierteln a.

F ilozofia k a rte z ja ń s k a je st w ty m p u n k cie sprzeczna i z n a u k ą w spo­ m nianego Soboru, i z ra c ja m i filozoficznym i, gdyż p rzy jm u je, że dusza lu d z k a je s t n ie śm ie rte ln a nie ze sw ej n a tu ry , lecz z w oli Bożej. A po­ n iew aż w edług K arte zju sz a istoty rzeczy są zm ienne, stą d zm ienne je st ta k ż e to co n ie śm ie rteln e fizycznie; sprzeciw ia się to p ojęciu n ie­ śm ierteln o ści z n a tu ry . Nie w y sta rc za tu ta j przyjęcie n ieśm ierteln o ści n a pod staw ie w iary , S obór te n bow iem naucza, iż filozofia i rozum lu d zk i zdolne są to w ykazać.

P rzeciw n a tu ra ln e j nieśm ierteln o ści duszy lud zk iej w y stę p u je też opi­ n ia K arte zju sz a, że dusza to a k tu a ln e m yślenie (A n im a est actualis

cogitatio). T akie ujęcie duszy pociągałoby z konieczności jej zm ienność;

m yśli p o ja w ia ją się i zn ik ają, a przecież w ra z z n im i dusza nie znika, nie p rz e sta je istnieć, lecz istn ie je d alej jako ich zasada i podstaw a.

K olejny za rzu t dotyczy tw ie rd z en ia K arte zju sz a, jakoby rozum em n a tu ra ln y m m ożna było w ykazać n ie śm ie rteln o ść duszy n a te j p o d sta­ w ie, że zw ierzęta nie p o sia d ają zm ysłów , n a to m ia st dusza — i jedynie ona — posiada zdolność poznaw czą. A. R udzki uw aża ta k i pogląd za niedorzeczny i sprzeczny z pow szechnym przek o n an iem i dośw iadcze­ niem , w yk azu jąc, że zw ierzęta — podobnie ja k i ludzie — re a g u ją na bodźce, n a ból, w y k az u ją sp ry t i przem yślność, a n aw e t o b ja w ia ją pam ięć, a w ięc są w yposażone w poznanie zm ysłow e i p o siad ają duszę sen sy ty w n ą i nie są w yłącznie au to m atam i. C złow iek zaś posiad a w szy­ stk ie te cechy w stopniu o w ele doskonalszym . O dm ów ienie duszy sen - sy ty w n ej zw ierzętom osłabia rów nież pozycję człow ieka i jego duszy, n a to m ia st przyjęcie jej u zw ie rząt w zm acnia pozycję człow ieka i jego duszy. Z resztą n a w e t w P iśm ie św . z n a jd u ją się te k sty p rze m aw ia jąc e za istn ien iem poznania i k o n se k w e n tn ie za istn ien iem duszy u zw ierząt. R udzki cy tu je tu ta j m. in. te k s t z K sięgi P rzysłów : „Idź do m rów ki, leniw cze, i ucz się m ąd ro śc i” (6.6).

W y stęp u jąc przeciw filozofii k a rte z ja ń sk ie j i now szej filozofii w ogóle,

10 A. R udzki p rzy ta cz a w p rzypisie (k. 39) opinię W olffa: „Discim us

Spinozae exem plo, q u am fa lla x sit C a rtesian u m v e rita tis c rité riu m , Volf: Theol. n atu r., p ara g r. 687”. C ytow anie W olffa — jeszcze za życia (tl754) — św iadczy o stosunkow o szybkiej rec ep cji jego filozofii w Polsce. Gdzie indziej A. R udzki (k. 92; W olfius) k ry ty cz n ie odnosi się do jego poglądów .

1 7 Im m o rta lita s anim ae per C artesianam P hilosophiam co n vellitu r, k.

(6)

A. R udzki posługuje się rów n ież a rg u m e n ta c ją teologiczną, do k tó re j w łączano p ew n e elem e n ty filozoficzne. S tw ierd za w szczególności, że filozofia k a rte z ja ń s k a i now sza filozofia podw ażają sa k ra m e n t E u ch a­ ry s tii i po d staw y w iary w ogóle IB.

S a k ra m e n t E u c h a ry stii p o d w ażają jego zdaniem n a stę p u ją c e tw ie rd z e ­ n ia : 1) w S ak ram e n cie E u c h a ry stii n ie m a żadnych przypadłości; 2) p rz e ­ istoczenie i in n e k w e stie zw iązane z tym S a k ra m e n te m w y ja śn ia się n ależycie bez p rzy jm o w a n ia p rzypadłości i jak o ści ab so lu tn y c h ; 3) p rz y ­ padłości E u ch ary sty czn e są pozorne (tak u trzy m y w a ł E. M aignan, f 1676); 4) isto ta ciała to p o tró jn y jego w y m ia r: długość, szerokość i głębokość; 5) w E u c h a ry stii nie m oże być C iała C h ry stu sa, k tó re było n a k rzyżu

i k tó re je st w niebie; 6) podczas k o n se k ra c ji s u b sta n c ja chleba łączy

się ze Słow em Bożym (tak n ie k tó rzy k artezjan ie).

P ierw sze tw ie rd z en ie zbija A. R udzki n a stę p u ją c y m sylogizm em : P od­ czas k o n se k ra c ji albo p rz e sta je istn ieć cała su b sta n c ja chleba, albo nie prze staje. W p ierw szy m p rz y p a d k u to, co pozostaje, nie je st su b stan cją. A w ięc będzie to przypadłość, czyli inaczej m ów iąc po stać (sak ram en ­ ta ln a), znak zm ysłow y, rea ln y . Je śli p rzy jm ie się d ru g ą możliwość, w ów czas będzie to p rzeciw ne n au ce S oboru T rydenckiego, k tó ry orzekł, że w E u c h a ry stii n a s tę p u je zm ian a całej su b stan cji. Z re sz tą — dodaje A u to r — w szystke Sobory, w szyscy O jcow ie K ościoła i cały Kościół zgodnie stw ie rd z a ją zan ik su b sta n c ji chleba i w in a i pozostaw ianie je ­ dy n ie ich postaci (species), k tó re in te rp re to w a n o jako przypadłości. P o zostałe tw ie rd z en ia zbija A. R udzki głów nie odw ołaniem się do n a u k i Soborów i p ra k ty k i Kościoła. Co do tw ie rd z en ia czw artego podkreśla, że w ia ra odróżnia isto tę ciała od jego długości, szerokości i głębokości. W E u ch a ry stii bow iem b y tu je rozciągłość chleba i w in a bez su b sta n c ji tychże oraz Ciało C h ry stu sa bez n a tu ra ln e j rozciągłości.

A. R udzki w y k azu je w reszcie, że now sza filozofia podw aża podstaw y w ia ry w ogóle 19. Szczególnie niebezpiecznie ja w i m u się tw ierd zen ie, że p rzeciw dogm atom w ia ry ch rześcijań sk iej m ożna w ytoczyć ta k m ocne dow ody, iż sto jąc n a sta n o w isk u ro zu m u nie m ożna ich odeprzeć. Do p rze ciw sta w ien ia się te m u sk ła n ia A u to ra zarów no m iłość p raw d y , jak i konieczność obrony w ia ry i w y k az an ia je j rozum nego c h a ra k te ru , co je st je d n y m z zad ań filozofii. R ozum n a tu ra ln y bow iem nie sprzeciw ia się w ierze. W iara n ie zw alcza ra c ji ludzkich, lecz je przew yższa; ra c je lu d zk ie są niższe niż ra c je w iary, ale z w ia rą zgodne. P odstaw ow e znaczenie dla te j zgodności ro zu m u i w ia ry m a zasada, że p ra w d a nie m oże się sprzeciw iać p raw d zie a n i je j o d trącać, p oniew aż zarów no p r a w ­ da n a tu ra ln a , ja k i n ad p rz y ro d z o n a pochodzą z tego sam ego źródła, ja k im je st Bóg.

O bok pró b asy m ila cji n ie k tó ry ch poglądów K arte zju sz a i w ogóle filo­ zofii now szej przez lu d zi p a ra ją c y c h się filozofią w Polsce w X V III w. — w ty m ta k ż e w środow isku jezuickim — stw ie rd z a m y rów nież zdecydow ane p rze ciw sta w ian ie się je j. W p ierw szej ćw ierci tego w ieku czynił to zw łaszcza Je rz y G engell. Po jego śm ierci (fl727) polem ika osłabła. O dżyła w ówczas, gdy w W arszaw ie w 1740 r. osiadł A ntopi M aria P o rta lu p i, teaty m , W łoch z pochodzenia, i zapow iedział n au czan ie

1 8 T am że, k. 41—49v.

10 V erita s Fidei nostrae per R ec en tio rem P hilosophiam convellitur,

(7)

now ej filozofii. T ej fa li opozycji przew odził J a n K o w a ls k i20, a jed n y m z w y b itn iejszy ch je j p rze d staw ic ie li był w łaśn ie A n d rzej R udzki. P rz e ­ św iadczeni, że dotychczasow a filozofia, a w ra z z nią cały św iatopogląd c h rz eśc ija ń sk i znalazły się w niebezpieczeństw ie ze stro n y now szych p rąd ó w , zw olennicy filozofii tra d y c y jn e j zaczęli zdecydow anie i m ocno bronić swego stanow iska i g en e raln ie atak o w ać całą filozofię K a rte z ju ­ sza i now szą filozofię w ogóle, ja k b y w p rzekonaniu, że k ażd e u stępstw o w te j dziedzinie m ogłoby osłabić siłę tego a ta k u . Je d n o stro n n e spojrzenie n a ów czesną sy tu a cję w filozofii n ie pozwoliło im dostrzec d o d atn ich s tro n p o ja w iają cy c h się p rąd ó w i ubogacić n im i w łasnej drogi filo­

zoficznej. ·.- '",

P o d su m o w u jąc p rze d staw io n y dotychczas sto su n ek A. R udzkiego do k a rte z ja n iz m u , należy n a jp ie rw zauw ażyć, że zw rac ał uw agę głów nie n a to, co się nie zgadzało z filozofią scholastyczną, a p o m ijał dobre jego stro n y . Nie zaw sze i n ie k ied y niezbyt jasno odróżnia o n to, co tw ie rd z ił K arte zju sz , od tego, co n ależało do m y śli filozoficznej inn y ch p rze d staw ic ie li filozofii now szej. N ieraz też p rz y p isu je K artezju szo w i to, czego on nie głosił, np. atom izm . W sk u tek tego w yciąganie w niosków z filozofii now szej i rozciąganie ich n a K arte zju sz a n ie w każdym p rzy p a d k u je st uzasadnione. W k ilk u k w estiac h je d n a k A. R udzki t r a f ­ n ie ocenia i p oddaje k ry ty c e z a p a try w a n ia K arte zju sz a, o strzeg ając w w łaściw y ta m ty m czasom sposób przed k ry ją c y m się w n ic h niebez­ p ieczeństw em subiektyw izm u. P óźniejsze dzieje filozofii p o tw ierdziły te obaw y.

O cena sto su n k u A. R udzkiego do K arte zju sz a dom aga się m yślenia historycznego, nie po to, by u sp raw ie d liw ia ć jego podejście, lecz by je w łaściw ie w yjaśnić. W obec zagrożenia filozofii tra d y c y jn e j nie sto­ sow ano w yszu k an y ch środków , reag o w an o n ie ra z bardzo m ocno i em o­ cjonalnie oraz posuw ano się n ie rz ad k o do przesady.

Z resztą przy jm o w an ie „now ości” nie było b y n a jm n ie j rzeczą p ro stą n i ła tw ą w czasach, gdy w ia ra b y ła n ie m al pow szechna, a w ie lu n o w a ­ to ró w K ościół potępił, filozofia scholastyczna zaś cieszyła się n ie z a ­ przeczaln y m au to ry te te m .

N asze za strzeżenia budzi ta k że posługiw anie się w filozofii a rg u m e n ­ ta c ją teologiczną. W X V III w. je d n a k była to s p ra w a oczyw ista i nie w yw oły w ała zdziw ienia.

Z aznaczm y n a koniec, że A. R udzki cy tu je dosłow nie sporo w y ją tk ó w z pism K artezju sza, p o d ając dość d okładne referen c je, co w sk az u je n a bezp o śred n ie k o rzy sta n ie z jego prac. Z na też n ie k tó re za graniczne p u ­ b lik a cje n a te m a t jego filozofii, np. ta k ic h au to ró w ja k : J . P an ici, lub J. B. Tolom ei. Z w alczając zaś poglądy K arte zju sz a i now szych filozofów, m u sia ł n a tu ra ln ie je przedstaw ić, a przez to w sposób nie zam ierzony u pow szechniał ich znajom ość.

F IL O Z O F IA A ZA G A D N IEN IE ATEIZM U

W książce A risto telica philosophia A ndrzej R ud zk i w oddzielnym u stę p ie porusza n ie k tó re k w estie dotyczące ateizm u, w y k az u jąc w szcze­ gólności użyteczność filozofii ary sto teleso w sk iej w sp o rach z a te is ta ­ m i 21. Ze w zględu n a to, że zagadnienie sto su n k u d aw nych au to ró w

20 Na te m a t filozofii J. K ow alskiego zob. art. cy t. w przypisie 13.

21 A d convincendos A th e o s u tilis A risto telica Philosophia. A risto telica

(8)

polskich do ateizm u nie zostało d otąd obszerniej opracow ane, pośw ię­ cim y nieco u w agi opiniom R udzkiego n a te n tem at.

W ywód rozpoczyna R udzki in te re su ją c y m p y ta n ie m : czy w p ra w o ­ w ie rn y m K ró lestw ie P o lsk im z n a jd u ją się ateiści? Ja w n y c h nigdzie n ie znajdziesz — o d pow iada — ale w 1688 r. był w P olsce ta k i p rz y ­ p ad ek . Szlachcic Ł yszczyński (Łyszczynius) tw ierdził, że Boga nie m a. S p ra w a by ła rozw ażan a n a sejm ie w W arszaw ie i Ł yszczyński o trzy m ał n ależ n ą k a rę (R udzki nie podaje, jaką?). O trzy m ałb y jeszcze surow szy w yrok, gdyby n ie okazał sk ru ch y i nie n aw ró cił się.

G łów nym je d n a k te m a te m tu ta j om aw ianym je s t sposób pro w ad ze­ n ia a teisty do u zn a n ia Boga. N a w stę p ie zaleca się, by w sto su n k u

do osób b ard z iej su b teln y ch , stosow ać su b te ln ą a rg u m e n ta c ję : 1) w y ­

k a z u ją c n a p odstaw ie filozofii p ery p a te ty c z n e j, że gdy chodzi o po ­ czątek istn ie n ia (quo ad p rim o es se naturae), nic nie może być przyczyną

sam ego siebie; 2) dow odząc, że m oże istn ieć ciąg nieskończony p rz y ­

czyn drugich, czyli stw orzonych, ale cały te n zbiór m u siałb y być za­ leżny od przyczyny pierw szej; 3) należy im p rzed staw ić te sposoby dow odzenia, ja k ie n a pod staw ie A ry sto telesa po d aje się w teologii n a ­ tu r a ln e j i w y k ład a w szkołach p ery p a tety c zn y c h ; 4) trz e b a znaleźć w poglądach k ato lik ó w ja k ie ś tw ierdzenie, k tó re a te is ta uznaje, i z niego w yprow adzić w niosek sprzeczny z jego tezam i; te n o sta tn i niezw ykły sposób dow odzenia stosow ał ju ż A rystoteles, a w czasach now szych C lavius. A. R udzki po d aje c z te ry p rzy k ła d y tego ro d z a ju arg u m e n tac ji, w y ję te z A ntoniego P ere z a S J (1599—1649), H iszpana, p ro feso ra teologii m. in. w K olegium R zym skim . P rz y k ła d y te je d n a k z logicznego p u n k tu w id zen ia bu d zą znaczne w ątp liw o ści, p rzy p o m in ają c arg u m e n t ontolo- giczny.

N ajb a rd zie j p rze k o n y w u jący m dla ateistó w dow odem n a istn ien ie Boga je s t zdaniem R udzkiego dow ód m oralny, k tó ry m ożna p rze d staw ić w fo rm ie d y le m atu : Bóg alb o istn ie je albo n ie istnieje. Je śli istn ieje, to w y w rze pom stę n a ateiście k tó ry przeczy jego istn ien iu . Je śli Bóg n ie istn ieje, a k to ś m im o to opow iada się za jego istn ien iem , nic się nie stanie, gdyż nie będzie nikogo, k to b y m ógł w ym ierzać k a rę za pogląd niezgodny ze sta n e m fak ty czn y m . Dla człow ieka w ięc bezpiecz­ n iej je st p rzy ją ć istn ien ie Boga (Z akład P ascala).

K o lejn e p a rtie te k stu R udzkiego tr a k tu ją m. in. o p ożytkach w y ­ p ły w ający ch z filozofii ary sto tele so w sk ie j dla w ym ow y i a d w o k a tu ry w Polsce.

STA N ISŁA W K R A JS K I

PRO BLEM A TY K A F IL O Z O F IC Z N A W TR A K TA C IE DE S O R T IB U S TO M A SZA Z A K W INU

1. W stęp 2. K onieczne, n a tu ra ln e , przypadkow e. 3. C h a ra k te r działań ludzkich. 4. Filozofia a teologia. 5. Zakończenie.

1. W STĘP

N apisany około 1270 r. tr a k t a t De sortibus je s t dziełkiem o n iew ielkiej objętości i szczególnej tem aty ce. S tanow i odpow iedź n a p y ta n ie — czy poprzez losow anie m ożna cokolw iek rozstrzygać? J e s t nie tylk o

Cytaty

Powiązane dokumenty

„Zaiste więc, skoro sam Bóg jest prawdziwą przyczyną wszystkiego, co je st lub być może, wydaje się, że obierzemy najlepszą drogę filozofowania, jeżeli

‘) O stosunku tego, co jest intuicją oryginalną i twórczą systematu, do tego, co jest tylko jej krystalizacją i intelektualnym ubiorem (siłą rzeczy

Zwrócił on uwagę na dwa z tego zakresu problem y najbardziej dyskutow ane w literatu rze zachodniej: ustosunkowanie się K ar­ tezjusza i jego filozofii do

Stwierdzenie własnego istnienia nie jest żadnym rozumowaniem, lecz bezpośrednią intuicją (Czajkowski 1930, s. 44) i żaden racjonalny argument za zwątpieniem nie może

niowców, wyniki prowadzonych badań znacząco poszerzą wiedzę na temat żywności nowej generacji, pomogą rodzimemu przemysłowi spożywczemu w wykreowaniu jej nowych i

Tego samego dnia i nazajutrz widziałem się z rozmaitymi szejkami, którzy o ni- czym ze mną nie rozmawiali, jak o interesowaniu się Konsula I oraz o przywiązaniu się do osoby

Busi- ness Process Maturity Model podkreśla, że osiągnię- cie przez organizację poziomu ciągłego doskonale- nia procesów związane jest bezpośrednio z drogą do

A. Koncepcja energii - ograniczenie zużycia energii niezbędnej do ogrzewania mieszkao. Osiągnięty został głównie dzięki innowacyjnym projektom domów m. izolowaniu