• Nie Znaleziono Wyników

Zarządzanie kulturą, czyli dwa plus dwa równa się osiem

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Zarządzanie kulturą, czyli dwa plus dwa równa się osiem"

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)

Zarządzanie kulturą,

czyli dwa plus dwa równa się osiem

Choć dziś „konieczność profesjonalnego zarządzania kulturą w rozumieniu systematycznej analizy procesów związanych z tworzeniem koncepcji oraz jej wdrażaniem uchodzi wśród praktyków za oczywistość”1, a komunikowany nieustająco w mediach i dokumentach strategicznych wpływ kultury na ja- kość życia społeczności oraz rozwój miast i regionów wydaje się oczywisty, to nie przekłada się to w żaden sposób na rozwój i jakość systemu kształce- nia specjalistów w tej dziedzinie. Wciąż zbyt małą wagę przywiązuje się do rozwoju i kształcenia wyspecjalizowanych kadr dla kultury. Zbyt często po- jawiają się wątpliwości, czy w ogóle zasadne jest rozpatrywanie kwestii zarzą- dzania w kontekście kultury, oraz przekonanie, że na kulturze zna się każdy, więc każdy, bez specjalistycznej wiedzy, może skutecznie zarządzać projektami lub podmiotami specjalizującymi się w prowadzeniu działalności kulturalnej2. Zadania z zakresu zarządzania kulturą są często powierzane osobom, które nie dysponują wystarczającą wiedzą i umiejętnościami. Zdobywają je dopiero, operując na żywych organizmach, którymi są finansowane z budżetu publicz- nego instytucje kultury lub działające w przeważającej części dzięki dotacjom publicznym organizacje pozarządowe. Tymczasem zarządzanie w sektorze kul- tury wymaga szczególnych umiejętności, specjalistycznej wiedzy i narzędzi.

Jest niewielu wysokiej klasy specjalistów, którzy – rozumiejąc specyfikę sektora kultury, wagę kultury w procesie rozwoju miast i regionów – koncentrują się

1 B. Mandel, Kształcenie w zakresie zarządzania kulturą w szkołach wyższych – między wymo- gami teorii a potrzebami praktyki, „Culture Management” 2008, nr 1, s. 227.

2 P.F. Drucker, Praktyka zarządzania, Kraków 1998, s. 365–366.

(2)

w swojej pracy badawczo-rozwojowej i jednocześnie dydaktycznej na proble- matyce sektora kultury w zakresie prawa i administracji, finansów publicznych i ekonomiki kultury, mimo, iż istnieje duże zapotrzebowanie na specjalistów w tym obszarze3. W Polsce zainteresowanie ekonomistów kulturą jest bardzo małe4, dlatego ekonomika kultury wciąż jest słabo rozwinięta. Studia w zakresie zarządzania kulturą często są zbyt teoretyczne i oderwane od praktyki.

Czynności zarządzania były i są, także przez ekonomistów, najchętniej łączone z tymi podmiotami i organizacjami, które działają dla zysku finan- sowego, mierzonego w wartościach bezwzględnych. Jak zauważa Emil Orze- chowski, zdecydowanie łatwiej badać podmioty, które mają tak jasno wyty- czoną misję i tak klarowny cel: sukces finansowy. Łatwiej też wnioskować na ich temat. Tymczasem „choćby już tylko wielość celów znacznie komplikuje i schematy, i procedury, i analizy ich funkcjonowania. A taka wielość celów występuje szczególnie często i w każdej nieomal organizacji czy instytucji kultury”5. Podmioty komercyjne są w pierwszej kolejności ukierunkowane na gotowość publiczności do kupienia biletów, znajomość sztuk zawsze pozosta- nie na dalszym planie. Podmioty niekomercyjne natomiast są ukierunkowane na odbiorców: na rozwój ich wiedzy, na potrzeby kształcenia. Zysk finansowy pozostaje zaś na dalszym planie. Są też takie podmioty, w przypadku których trudno jednoznacznie stwierdzić, co jest nadrzędne: idee i misja czy zysk finan- sowy. Sektor kultury stanowi wobec tego szczególne wyzwanie dla menedże- rów, ekonomistów i badaczy.

Jeśli analizować produkcję w sferze kultury jako proces, to – jak zauważa Jan Sowa – trudno ją „opisać w kategoriach precyzyjnie zdefiniowanych kroków, które prowadzą do zaplanowanych z góry celów i rezultatów”6, gdyż „specyfi- ka kultury jako dziedziny aktywności ludzkiej sprawia, iż zastosowanie w niej technik, metod i kryteriów opracowanych w kontekście zarządzania w biznesie (...) ma małe szanse doprowadzić do wartościowych rezultatów”7. W samym

3 Ponad dwa lata pracy w funkcji koordynatora Małopolskiego Forum Kultury przy FRDL MISTiA pokazały, że dyrektorzy małopolskich instytucji kultury w sytuacji zmieniających się regulacji formalnoprawnych dotyczących organizowania i prowadzenia działalności kul- turalnej, w odniesieniu do finansów publicznych oraz przepisów innych dziedzin obejmu- jących sektor kultury odczuwają nieustającą potrzebę aktualizowania i pogłębiania swojej wiedzy i poszerzania kompetencji.

4 A. Karwińska, J. Purchla, J. Hausner, Kultura a rozwój, Warszawa 2013, s. 17.

5 E. Orzechowski, Czy kulturą można (należy) w ogóle zarządzać? [w:] idem, Dziś nawet żebrak musi być sprawnym menedżerem, Kraków 2009, s. 13.

6 J. Sowa, Rewolucja kulturalna – tak, ale jaka? O możliwych kierunkach polskiej polityki kultu- ralnej, „Zarządzanie Kulturą” 2010, nr 3, s. 291.

7 Ibidem.

(3)

pojęciu „zarządzanie kulturą” zawiera się sprzeciw wobec organizacji jako for- mie skostnienia stosunków społecznych oraz protest przeciw skostnieniu samej kultury8, a znakomita organizacja winna stanowić „przeciwieństwo zarządza- nia, a raczej – paradoksalnie – musiałaby zarządzać czymś, czym zarządzać w zasadzie się nie da, i to jeszcze «nie niszcząc tego»”9. Jak zarządzać w takich warunkach?

Z drugiej strony warto przywołać tu słowa Teodora W. Adorna: „Kultu- ra cierpi, gdy się ją planuje i nią zawiaduje; jeśli się ją pozostawi samą sobie, wszystko, co kulturowe, może być jednakże pozbawione efektu, a i samo jej ist- nienie stanąć może pod znakiem zapytania”10. Właśnie ten efekt jest w kulturze szczególnie istotny: kultura bowiem to wartości. Jak stwierdził Bartosz Szyd- łowski, w kulturze „2+2 daje ostatecznie 5, zyskujemy pewną wartość dodaną, nową energię, trochę inny punkt widzenia”11.

Jak zarządzać czymś, co trudno jednoznacznie zdefiniować?

Pojęcie „kultury” należy do tych, które trudno jednoznacznie zdefiniować.

W 1963 roku dwaj badacze kultury, Alfred L. Kroeber i Clyde Kluckhohn, ska- talogowali około 160 definicji kultury12. Robert Borofsky dość trafnie te po- szukiwania porównuje do „próby zamknięcia wiatru w klatce”13, znakomicie oddając ulotność zjawisk w tej materii. W moich rozważaniach, odwołując się do Józefa Kozieleckiego, przyjmuję, że kultura to „wspólna, tworzona przez ludzi przestrzeń wartości i symboli”, wypadkowa „indywidualnych wrażliwo- ści i kreatywności”14, współtworzona na przestrzeni minionych epok i przez współczesnych. Powstałe w innych epokach zwyczaje, obiekty, dzieła sztuki, zabytki, materialne i niematerialne, są nieustająco odczytywane i poddawa- ne interpretacji przez współczesnych. Kultura nie jest przecież – powtórzę za

8 M. Al Ghusain, A. Sommer, Zarządzanie kulturą. Projekty – techniki – planowanie – instru- menty polityki komunikacyjnej [w:] Zarządzanie kulturą, red. J. Purchla, Kraków 1995.

9 Ibidem, s. 43.

10 T.W. Adorno, Culture and Administration [w:] J.M. Bernstein, The Culture Industry. Selected Essays on Mass Culture by Theodore W. Adorno, Routledge 1991, s. 4.

11 B. Szydłowski, W kulturze 2+2 daje 5. Są już na to dowody, wysłuchał Ł. Gazur, „Dziennik Polski”, 6 VII 2012, s. 4B.

12 A.L. Kroeber, C.K.M. Kluckhohn, Culture. A Critical Review of Concepts and Definitions, Cambridge 1952. Zob. też: J. Kozielecki, Transgresja i kultura, Warszawa 2002, s. 179.

13 Cyt. za: D. Throsby, Ekonomia i kultura, Warszawa 2010, s. 18.

14 J. Kozielecki, Transgresja i kultura...

(4)

Janem Stanisławem Wojciechowskim – „skarbnicą trwałych wartości, norm i wzorów, lecz jest stanem ich kwestionowania”15. Dlatego postrzegam kulturę jako proces poszukiwań i „dochodzenia do wartości”16, „zarządzanie kulturą”

zaś odnoszę do procesu, nie do wartości. Czyż nie zarządza się procesami?

Co to takiego „zarządzanie kulturą”?

Zarządzanie to zespół wielu czynności, które mają na celu zapewnienie funk- cjonowania organizacji, począwszy od ustalania zasad i celów, przez podejmo- wanie decyzji, „oddziaływanie na ludzi, obiekty i procesy”17, organizowanie i zespalanie, „motywowanie do działania w taki sposób, aby osiągnąć zakłada- ne efekty”18. Czynności te składają się na proces zarządzania. Podsumowując, zarządzanie to proces „planowania, organizowania, przewodzenia i kontrolo- wania pracy członków organizacji oraz wykorzystywania wszelkich dostępnych zasobów organizacji do osiągnięcia jej celów”19; to rodzaj zamierzonej dzia- łalności człowieka, polegającej na gospodarowaniu „zasobami rzeczowymi, finansowymi i ludzkimi oraz ponoszeniu odpowiedzialności”20 za podjęte de- cyzje. Zarządzanie kulturą wobec powyższego, trzeba rozumieć jako wdrażanie czterech podstawowych funkcji zarządzania w różnych obszarach działalności kulturalnej przez: a) ustalanie celów i działań (planowanie); b) organizowanie warunków do prowadzenia działalności kulturalnej, w tym współpracy ludzi w ramach określonych struktur, z wykorzystaniem narzędzi uzgodnionych dla osiągnięcia ustalonych celów (organizowanie); c) kierowanie działaniami gru- py ludzi dla osiągnięcia celów, wywieranie na nich wpływu (przewodzenie, mo- tywowanie); d) zapewnienie zgodności działań rzeczywistych z planowanymi i monitorowanie funkcji zarządzania (kontrolowanie).

Funkcje te w różnorodny i odmienny sposób będą realizowane w praktyce, w oparciu o indywidualne, unikalne bądź modelowe rozwiązania dla różnych form działalności kulturalnej. Działalność kulturalną można bowiem prowadzić w rozmaitych formach organizacyjnych. W szczególności są to: teatry, opery,

15 J.S. Wojciechowski, Kultura i polityki, Kraków 2004, s. 22.

16 J. Szulborska-Łukaszewicz, Kultura to proces dochodzenia do wartości, „Zarządzanie w Kul- turze” 2009, s. 345–354.

17 J. Wojciechowski, Organizacja i zarządzanie w bibliotekach, Warszawa 1997, s. 20.

18 Ibidem.

19 J. Stoner, R.E. Freeman, D.R. jr Gilbert, Kierowanie, Warszawa 2001, s. 20 i 613.

20 E. Kirejczyk, Zrozumieć zarządzanie, Warszawa 2008, s. 18.

(5)

operetki, filharmonie, orkiestry, instytucje filmowe, kina, muzea, biblioteki, domy kultury, ogniska artystyczne, galerie sztuki, ośrodki badań i dokumentacji w różnych dziedzinach kultury, kluby, zespoły muzyczne, księgarnie i kawiarnie literackie, pracownie twórcze itp. Formą organizacyjną działalności kultural- nej może być także praca indywidualnego, niezorganizowanego poety, muzyka studyjnego czy rysownika21. Z perspektywy zarządzania kulturą każda z wyżej wymienionych form, oprócz zbioru wspólnych pożądanych podobnych kom- petencji, wymaga od zarządzającego odrębnej specjalistycznej wiedzy i umie- jętności, sukces zaś, a więc skuteczność procesów zarządzania, zależy przede wszystkim od ludzi. Niezależnie bowiem od tego, czy tworzeniem, upowszech- nianiem i ochroną kultury22 będzie zajmowała się grupa nieformalna, podmiot publiczny czy prywatny (w tym organizacje pozarządowe, spółdzielnie, a także podmioty gospodarcze), procesom zawsze przewodził będzie człowiek.

Pojęcie „zarządzanie kulturą” należy wiązać z szeroko pojmowanym zarzą- dzaniem w sektorze kultury, kultury postrzeganej jako podlegający nieustannej ewolucji system współdziałania ludzi i organizacji skoncentrowanych na dzia- łalności kulturalnej: tworzeniu oraz konsumpcji dóbr i usług w sferze kultury.

Ten system współdziałania jest wypadkową zasad określanych na wielu pozio- mach: ponadnarodowym, narodowym oraz na poziomie samorządów. Kultura, a ściślej polityka kulturalna, stanowi element polityk publicznych. Projektowa- nie i wdrażanie programu rozwoju wpisane jest w proces zarządzania kulturą, który obejmuje przecież planowanie (zarówno celów i działań w programie rozwoju, jak i konkretnych zadań w budżecie rocznym i w wieloletnich planach finansowych), organizację procesu wdrażania zgodnie z przyjętymi założenia- mi, kierowanie procesem wdrażania, wreszcie monitoring. Możemy wobec tego mówić o zarządzaniu kulturą na poziomie ponadnarodowym w kontekście pla- nowania i realizacji wspólnych założeń. Możemy analizować problemy zarzą- dzania kulturą w kontekście organizacji prowadzących działalność kulturalną czy w węższym zakresie sektora finansów publicznych – publicznych instytucji kultury. Wreszcie możemy badać i opisywać proces zarządzania projektami w tych organizacjach i instytucjach kultury czy procesy dotyczące zarządza- nia zespołem w nienastawionej na zysk finansowy organizacji prowadzącej działalność kulturalną. W każdym z przypadków – skoro celem działania nie

21 W. Kłosowski, Uczestnictwo a dostęp [w:] Kierunek kultura. W stronę żywego uczestnictwa w kulturze, red. W. Kłosowski, Warszawa 2011, s. 43–52.

22 Ustawa z dnia 25 października 1991 roku o organizowaniu i prowadzeniu działalności kul- turalnej, art. 1 ust. 1 (Dz.U. z 2017 roku, poz. 862; Dz.U. z 2018 roku, poz. 152).

(6)

jest wynik ekonomiczny – pojawia się podstawowa trudność, „jak zarządzać czymś, czego nie można zmierzyć?”23. Czy sztuka może być przedmiotem ba- dań ekonomicznych?

Sfera szeroko rozumianej kultury należy do tych obszarów, które trudno zamknąć w schematach, w utartych ryzach powtarzalnych praktyk i liczb. Istotę i sukces działań w sferze kultury wiąże się raczej z wyjątkowością i niepowta- rzalnością zjawisk, czyli nieustającymi innowacjami wdrażanymi na różnych poziomach i w różnych wymiarach, wreszcie z przekraczaniem granic. Liczby nie są adekwatnym językiem do opisania działań w sferze kultury, choć z pew- nością mogą pomóc oddać skalę zjawisk zachodzących w kulturze. „Twarde”

dane, którymi chętnie operują menedżerowie kultury i administratorzy, kiedy próbują opisywać efekty i bezpośrednie skutki swojej aktywności, z pewnością są przydatne, jednak nie należy przeceniać ich znaczenia, ponieważ – jak to trafnie ujął Henry Mintzberg – mają „miękkie podbrzusze”24, a „twarde tylko złudzenie, że zdarzenia oraz ich skutki można zmieścić w statystykach”25. Ilość w sferze kul- tury z zasady nie jest wprost proporcjonalna do jakości, często jest szacunkowa, a efektywność, pojmowaną jako oddziaływanie, trudno zmierzyć (rezultaty od- działywania są najczęściej uświadamiane dopiero po latach). Choć specjalistom z zakresu zarządzania kulturą znane są rozmaite eksperymenty w tej materii – zarówno doświadczenia Davida Throsby’ego w zakresie szacowania wartości dóbr kultury26, jak i realizowany w Wielkiej Brytanii program „Bookstart”27 – to tego typu badania jakościowe stosunkowo rzadko są jednak podejmowane.

Henry Mintzberg nie zgadza się z twierdzeniem, że „jeśli czegoś nie można zmierzyć, to nie można tym zarządzać”28. Generalnie podważa wagę liczb i za- uważa, że „zaskakująco wiele twardych danych jest po prostu niepewnych”29. Obnaża sposób ich pozyskiwania i podkreśla, że zarządzanie, w dużym stopniu

23 H. Mintzberg, Zarządzanie, Warszawa 2013, s. 208.

24 Ibidem.

25 Ibidem, s. 208–209.

26 O ekonomicznej wycenie dóbr kultury, zob. D. Throsby, Ekonomia…

27 W ramach trwającego dziesięć lat programu przebadano rozwój emocjonalny oraz intelektu- alny tych dzieci, które miały nawyk czytania książek, i tych, które go nie miały. W rezultacie ustalono, że czytanie (rodzaj uczestnictwa w kulturze) przyczynia się do lepszego radzenia sobie z wyzwaniami w życiu, rozwoju zdolności intelektualnych i w rezultacie życie czytające- go może być o 30% lepsze. Zob. W. Dąbrowski, W Europie czyli w domu [w:] B. Gierat-Bieroń, Ministrowie kultury doby transformacji, 1989–2005 (wywiady), Kraków 2009, s. 233.

28 H. Mintzberg, Zarządzanie..., s. 208.

29 H. Mintzberg pisze: „zbierają dane, dodają do siebie (...) tworzą imponujące wykresy. Nie da się jednak zapomnieć, że pierwotnym źródłem każdej z tych liczb są wiejscy strażnicy, wpisujący w formularzach informacje wyciągnięte z kapelusza”. Zob. ibidem, s. 210.

(7)

polega nie na liczbach, ale na rozważaniu, na praktycznej mądrości, na znaj- dowaniu tego, co jest dobre dla organizacji30, w procesie dyskusji i analiz, planowania i działania, i znów analiz i dyskusji. Wsparciem mogą być dane liczbowe. Choć kultura nie zależy od statystyk, rozwija się niezależnie, pomimo swych ułomności, to statystyki wspomagają wiedzę o sektorze kultury: poma- gają obserwować trendy, rozumieć zjawiska i konteksty, a co najważniejsze:

pozwalają ocenić skalę zachodzących zmian i pozyskać fundusze na kulturę31.

Kształcenie kadr dla sektora kultury

Potrzebę przygotowania specjalistów dla tej branży dostrzeżono w Europie i na świecie już w latach sześćdziesiątych XX wieku. Wobec wzrastającej licz- by podmiotów działających w sferze kultury, bogatej i stale rosnącej podaży dóbr i usług koniecznym stało się kształcenie wyspecjalizowanych kadr dla tej branży. Okazało się, że produkty kultury nie sprzedają się już same, odbiorca ma wiele wyborów i trzeba go przekonać do konkretnej oferty. Ograniczone środki budżetowe stały się dodatkowym bodźcem stymulującym poszukiwanie nowych technik zarządzania, narzędzi marketingowych32 i komunikacyjnych dostosowanych do wymogów rynku, a także dodatkowych źródeł finansowania.

Problem braku wykwalifikowanych kadr dla kultury w skali światowej pod- jęto podczas I Światowej Konferencji UNESCO poświęconej wyłącznie spra- wom kultury (Wenecja, 1970)33. Generalnie powstałe po II wojnie światowej organizacje międzynarodowe  – UNESCO i Rada Europy  – szybko podjęły

30 Ibidem, s. 186.

31 Gruzów w Pompejach można było uniknąć, z C. Bodo rozmawia A. Theiss [w:] Ekonomika kultury. Od teorii do praktyki, red. B. Jung, Warszawa 2011, s. 115–118.

32 Zagadnienie marketingu kultury po raz pierwszy pojawiło się w literaturze w 1967 roku.

Philip Kotler stwierdził wówczas, iż instytucje kultury (np. filharmonie, muzea, opery, bi- blioteki) dostarczają specyficznych dóbr, które cieszą się dużym zainteresowaniem klientów.

Instytucje kultury zaczęły konkurować o klienta. W walce tej przydatne mogą być działania z zakresu marketingu.

33 Uzgodniono wówczas, iż wspólnym zadaniem jest kształcenie tych kadr dla wszystkich kra- jów członkowskich przy pomocy UNESCO. W raporcie końcowym podkreślano też koniecz- ność współpracy administracji państwowej krajów członkowskich z ośrodkami naukowo- -badawczymi, m.in. w celu badania kultury i jej rozwoju. Planowano także prace badawcze nad polityką kulturalną na regionalnych spotkaniach kontynentalnych. W konferencji uczestniczyło 85 państw członkowskich, dwa państwa niebędące członkami, 12 organiza- cji międzynarodowych i dwie fundacje. Było to pierwsze tego typu spotkanie z udziałem 49 ministrów kultury lub kierowników resortów ds. kultury. Zob.: J. Grad, U. Kaczmarek, Organizacja i upowszechnianie kultury w Polsce. Zmiany modelu, Poznań 2005, s. 201–205;

D. Throsby, Ekonomia…, s. 128–129.

(8)

dialog na poziomie europejskim, a nawet ponadeuropejskim w kwestii wy- pracowywania wspólnych standardów i zasad organizacji sektora kultury, narzędzi i modelowych rozwiązań w zakresie zarządzania kulturą. Już w la- tach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych XX wieku organizacje te, znając do- świadczenia państw socjalistycznych, apelowały do rządów kapitalistycznych państw członkowskich o zwrócenie uwagi na sektor kultury, konieczność jego wsparcia organizacyjnego i finansowego, a także o spójną politykę kulturalną.

Warto wspomnieć o światowej konferencji w Meksyku w 1982 roku z udziałem 120 krajów poświęconej politykom kulturalnym34 albo fakcie ogłoszenia Mię- dzynarodowej Dekady Kultury przez UNESCO na lata 1988–199735.

Kultura, w tym standardy w zakresie zarządzania kulturą, od początku była ważną sferą zainteresowań Rady Europy, która już w 1954 roku przyjęła Euro- pejską Konwencję Kulturalną”36, stanowiącą później podstawę dla kolejnych uzgodnień w sferze kultury. Poszukując efektywnych wzorcowych narzędzi, promując dobre praktyki i stymulując zainteresowanie problemami sektora kultury, zorganizowano szereg konferencji poświęconych demokracji w dostę- pie do kultury w nowoczesnym społeczeństwie oraz komunikacji międzykul- turowej. To Rada Europy zaproponowała liczne programy stymulujące rozwój i wymianę dobrych praktyk w sferze kultury (np. Dni Dziedzictwa Europej- skiego, program EURIMAGES mający na celu koprodukcję, dystrybucję i wy- stawianie dzieł kina europejskiego, nagroda Rady Europy dla muzeów, zapisy Europejskiej Karty Społecznej). Niezwykle cennym przedsięwzięciem Rady Europy było stworzenie, udostępnienie i aktualizacja jedynego kompendium na temat europejskich polityk kulturalnych, zawierającego obecnie informacje o sytuacji i trendach zmian w polityce kulturalnej w 43 krajach europejskich37. Cenione przez współczesne miasta, sprzyjające ich rozwojowi narzędzie  – konkurs Europejskie Miasto Kultury / Europejska Stolica Kultury – zostało zainicjowane w 1985 roku przez Radę Unii Europejskiej38 z inicjatywy Meliny

34 Ibidem.

35 D. Throsby, Ekonomia..., s. 128.

36 Głównym zadaniem wymienianym w dokumencie jest ochrona wspólnego dziedzictwa kul- turalnego i pobudzanie rozwoju kultury w krajach członkowskich. Zob.: Europejska kon- wencja kulturalna, Paryż, 19 grudnia 1954 roku, European Treaty Series (ETS)/Série des tra- ités européens (STE) Nr 18; Konwencja ratyfikowana przez RP, opublikowana w Dzienniku Ustaw z 1990 roku Nr 8, poz. 44.

37 Zob. http://www.culturalpolicies.net, dostęp: 19.08.2018.

38 Zob.: B. Gierat-Bieroń, Europejskie miasto kultury. Europejska Stolica Kultury 1985–2008, Kraków 2009; D. Glondys, Europejska Stolica Kultury. Miejsce kultury w polityce Unii Euro- pejskiej, Kraków 2010.

(9)

Mercouri, greckiej minister kultury. Programy te stanowiły istotne narzędzie w zakresie zarządzania kulturą, sprzyjały rozwojowi sektora kultury, promocji sztuki i artystów.

Jako dyscyplina naukowa zarządzanie kulturą powstało na początku lat siedemdziesiątych XX wieku39. Nieco wcześniej, w drugiej połowie lat sześć- dziesiątych XX wieku, nowy kierunek studiów – zarządzanie kulturą – pojawił się na wyższych uczelniach światowych, nieprzypadkowo związanych ze sztu- kami performatywnymi: na Wydziale Zarządzania Teatrem w Yale University (1966), na Wydziale Administrowania Sztuką Uniwersytetu Miejskiego w Lon- dynie (1967), na Akademii Teatralnej w Sankt Petersburgu (1968) czy w York University w Kanadzie (1969)40. Zbiegło się to czasowo z publikacją wyników badań dotyczących specyfiki technologii produkcji sztuk widowiskowych, przeprowadzonych na grupie 100 spektakli i 150 widzów w Stanach Zjedno- czonych i Wielkiej Brytanii przez Williama J. Baumola i Williama G. Bowena, finansowanych z Funduszu XX wieku (Twentieth Century Fund)41. Badania te, skoncentrowane na ekonomice kultury, zawierały m.in. koncepcję tzw.

choroby kosztów, dotykającej przede wszystkim instytucje artystyczne42. Dały

39 Zob. M. Sternal, Dobrze wykształcony menedżer kultury? Wyzwania edukacyjne w zarządza- niu kulturą [w:] Kultura – Gospodarka – Media. Ogólnopolski kongres, red. E. Orzechowski, Kraków 2002, s. 66.

40 Por. ibidem.

41 Zob. R. Towse, Ekonomia kultury. Kompendium, Warszawa 2011, s. 237–238. „Choroba kosz- tów” (Baumol’s cost disease; Baumol effect 1966) to luka pomiędzy przychodami a kosztami funkcjonowania instytucji artystycznych: „Wzrost kosztów dostarczania dóbr kultury wiąże się z koniecznością podniesienia cen tych dóbr, co skutkuje spadkiem popytu na te dobra, tj. spadkiem wpływów ze sprzedaży biletów”. Tzw. choroba kosztów wynika z natury sztuk widowiskowych, które wymagają bezpośredniego kontaktu twórcy z odbiorcą. Większość kosztów stanowią koszty osobowe. Ani postęp technologiczny, ani wzrost wydajności nie wpływają w znaczący sposób na obniżenie kosztów produkcji instytucji artystycznych.

Obniżenie kosztów nie jest możliwe bez obniżenia jakości. Wzrost kosztów wyprzedza wzrost produkcji i powstaje różnica między koniecznymi nakładami na sztuki widowiskowe a możliwościami uzyskiwania przychodu.

42 Zjawisko, zwane „chorobą kosztów” (Baumol’s cost disease), zostało opisane przez Williama Baumola i Williama Bowena w publikacji: Performing Arts: The Economic Dilemma (1966).

Jak pisze Urszula Grzelońska: „W[illiam] Baumol zauważył, że twórczość artystyczna nie poddaje się postępowi technicznemu w takim stopniu jak inne sektory gospodarki; w nor- malnych sektorach rośnie wydajność pracy w następstwie postępu technicznego, rosną więc płace zatrudnionych tam ludzi i w konsekwencji podnoszą się przeciętne zarobki pracowni- ków najemnych. Każdy »normalny« sektor może płacić owe wyższe płace, gdyż jednocześnie obniża się w nim, na skutek postępu technicznego, pracochłonność produkcji. W sektorze sztuki wydajność pracy pozostaje (...) niezmienna, natomiast rosną dochody (koszty) alter- natywne artystów, rosną zatem oczekiwania płacowe osób zatrudnionych w organizacjach oferujących dobra kultury. W ostatecznym rachunku rosną koszty wytwarzania dóbr kultury, a ściślej – obiektów sztuki. Tymczasem popyt na dobra sztuki nie powiększa się w ślad za

(10)

też początek nie tylko dziedzinie zarządzania kulturą ale i ekonomice kultury, dyscyplinie, która – korzystając z analizy ekonomicznej, bazując na zasadach i teoriach ekonomii oraz danych statystycznych – zajmuje się badaniem zjawisk ekonomicznych występujących w kulturze i przemysłach kultury, próbuje szu- kać rozwiązania problemów sektora kultury oraz planować jak najefektywniej- sze narzędzia dla działań w sferze kultury43.

Jednak kiedy w Europie i na świecie oczywista była potrzeba kształcenia specjalistów w dziedzinie zarządzania kulturą, w Polsce – choć pojawiły się już pierwsze ambitne inicjatywy – wielu polityków i samorządowców wciąż stało na stanowisku, że kulturą się nie zarządza44, ponieważ kultura to warto- ści. Jeden z ministrów ds. kultury jeszcze w ostatniej dekadzie XX wieku wzy- wał: „Kulturo, radź sobie sama!”45. Z perspektywy decydentów jeszcze u progu XXI wieku kultura była postrzegana przez polityków jako sektor niedocho- dowy. Tym bardziej potrzebni byli młodzi specjaliści w zakresie zarządzania kulturą, młodzi menedżerowie. Z pewnością nowe spojrzenie na kulturę i jej wpływ na rozwój miast i regonów wiąże się z rozwojem koncepcji przemysłów kreatywnych / przemysłów kultury.

O zarządzaniu kulturą, ekonomice kultury i „chorobie kosztów” w Polsce za- częto mówić szerzej dopiero w pierwszej dekadzie XXI wieku, choć już wcześniej ten argument („chorobę kosztów”) jako jedną z przyczyn coraz kosztowniej- szej podaży dzieł sztuki podawała w swoich wykładach Urszula Grzelońska46.

Kierunki studiów kształcące – najpierw podyplomowo – menedżerów kul- tury zaczęły powstawać na polskich uczelniach dopiero w pierwszej połowie lat dziewięćdziesiątych XX wieku. Jako pierwsza podyplomowe Studium Me- nedżerów Kultury przy Kolegium Gospodarki Światowej uruchomiła Szkoła

rosnącymi dochodami przeciętnymi. Ściślej rzecz biorąc, popyt, jeśli nawet się powiększa, to kieruje się na niektóre dobra kultury, uzyskujące określenie sztuki komercyjnej. W innych przypadkach pozostaje trwała luka między ceną, jaką skłonni są zapłacić za dobra sztuki konsumenci (ceną popytu), i ceną, która pokryje wszystkie koszty wytworzenia tych dóbr (ceną podaży), wobec czego musi wystąpić mecenat, który – w przypadkach, gdy społe- czeństwo czy społeczności nie chcą, aby aktywność w zakresie sztuki była całkowicie uzależ- niona od działania sił rynkowych, pokryje tę lukę”. Zob. U. Grzelońska, Ekonomiczny zarys sfery kultury, wystąpienie na seminarium naukowym Instytutu Nauk Ekonomicznych PAN, 24 V 2007 r., http://www.inepan.waw.pl/wydarzenia/seminaria_naukowe.html?id_semina- rium=48, dostęp: 31.03.2018.

43 D. Ilczuk, Ekonomika kultury, Warszawa 2012.

44 E. Orzechowski, Czy kulturą..., s. 11–14.

45 Hasło ministra Andrzeja Sicińskiego, który powtarzał, że kultura rozwija się dzięki utalen- towanym ludziom, a nie ministrom. Zob. A. Siciński, W oparach absurdów komunizmu [w:]

B. Gierat-Bieroń, Ministrowie..., s. 55.

46 U. Grzelońska, Ekonomiczny...

(11)

Główna Handlowa w Warszawie47. Potem podobne kierunki powstały w Po- znaniu (1992)48 i Krakowie, gdzie na Uniwersytecie Jagiellońskim w 1994 roku utworzono Szkołę Zarządzania Kulturą49. Co istotne, jej powstanie, a później rozwój były wspólną inicjatywą Uniwersytetu Jagiellońskiego i ówczesnego Wydziału Kultury Urzędu Miasta Krakowa (kierowanego wtedy przez Danu- tę Glondys). Szkolenia dedykowane edukacji w zakresie zarządzania kulturą z uwzględnieniem różnych aspektów i obszarów kultury organizowało także w tamtym okresie, funkcjonujące w latach dziewięćdziesiątych XX w. przy ów- czesnym Ministerstwie Kultury, Centrum Animacji Kultury, przekształcone później w działające do dziś Narodowe Centrum Kultury.

W wyniku tych różnorodnych równolegle podejmowanych prób ukształ- towało się na gruncie polskim zarządzanie kulturą jako interdyscyplinarna

„dziedzina nauki o wzajemnym oddziaływaniu między kulturą i gospodarką”50, obejmująca zarówno elementy nauk społecznych, jak i humanistycznych, w tym m.in. ekonomię, prawo, socjologię, naukę o przedsiębiorstwie, wiedzę z zakresu komunikacji i marketingu, kulturoznawstwa, stosunków międzyna- rodowych i – co istotne – z zakresu organizowania działalności kulturalnej w Europie i na świecie (w kontekście historycznym i współczesnym). Przed- miotem zarządzania kulturą jest „badanie wszystkich metod (form, modeli) organizowania, które pojawiają się w danych społeczeństwach w różnych okre- sach historycznych”, badanie i analiza stosowanych narzędzi ukierunkowanych na zmianę lub na rozwiązanie problemu. Celem zarządzania zaś jest „ustalenie rozwiązań, które w największym stopniu wpływają na rozwój oraz społeczną i rynkową skuteczność działania”51.

47 Wśród przedmiotów obowiązujących w 1995 roku m.in. produkcja widowisk dramatycz- nych, muzycznych i estradowych (Zbigniew Korpolewski). Studia są prowadzone do dziś.

W 2018 roku – XXIX edycja Podyplomowych Studiów Menedżerów Kultury. Program naj- nowszej edycji wzbogacony o zajęcia z zakresu wykorzystania mediów społecznościowych i najnowszych technologii w zarządzaniu marketingiem w sferze kultury. Więcej zob. http://

oferta.sgh.waw.pl/pl/studiapodyplomowe/menedzer-kultury/Strony/default.aspx, dostęp:

15.08.2018.

48 Studium Menedżerów Kultury w ramach Ośrodka Badania Rynku Sztuki Współczesnej w Poznaniu. Ośrodek ten powstał w 1985 roku z inicjatywy pracowników Uniwersytetu im.

Adama Mickiewicza i Akademii Ekonomicznej w Poznaniu jako placówka naukowo-badaw- cza oraz szkoleniowo-edukacyjna.

49 Powołana Zarządzeniem nr 33 Rektora UJ z 8 czerwca 1994 roku w sprawie utworzenia w UJ Szkoły Zarządzania.

50 M. Al Ghusain, A. Sommer, Zarządzanie kulturą...

51 M. Dragićević-Šešić, B. Stojković, Kultura: zarządzanie, animacja, marketing, przekł. J. Amb- roziak, Warszawa 2010, s. 17.

(12)

Jednak aby formułować i proponować nowe rozwiązania, trzeba poznać stare, zarówno ich wady, jak i zalety. Tymczasem obserwuje się spadek jakości kształcenia, nastawienie procesu edukacji na zaliczenie egzaminów i otrzyma- nie certyfikatu potwierdzającego niejednokrotnie nienabyte umiejętności, nie zaś na pozyskanie, poszerzenie i rozwijanie wiedzy i kompetencji. Co więcej, programy studiów oraz ich realizacja w niewielkim stopniu są ukierunkowane na kształcenie praktyków, skutecznych menedżerów dla licznych i zróżnico- wanych form organizacyjnych działalności kulturalnej. Kształci się zbyt wielu teoretyków, którzy nie są tak licznie potrzebni.

„Cały świat zajmuje się kulturą . . .”52

Zarządzanie kulturą jest dziś coraz bardziej cenione jako zasób kompetencji i umiejętności, które niosą za sobą konkretne korzyści w praktyce, w obsza- rze działalności kulturalnej i artystycznej53. Wciąż jednak brakuje specjalistów.

Najlepsi są zatrudnieni w sektorze prywatnym (ukierunkowanym najczęściej na wynik ekonomiczny), tam bowiem mają większą swobodę działania i są lepiej wynagradzani. Pasjonaci zatrudnieni w sektorze publicznym lub orga- nizacjach pozarządowych w obliczu problemów formalnoprawnych i finanso- wych, w kontekście wzmożonej biurokracji, zamiast na realizację misji cenną energię i czas tracą na wypełnianie kolejnych formularzy, aby pozyskać środki na działalność. Szybko pojawia się rutyna, a po niej zniechęcenie.

Emil Orzechowski zwraca uwagę na to, że „zarządzanie kulturą istniało od zawsze”54. Podobnie myśli Peter Bendixen, który w swojej znakomitej książce Wprowadzenie do ekonomiki kultury i sztuki55 w oryginalny sposób przedstawia relacje pomiędzy pieniądzem a sztuką oraz rolę pieniądza w historii muzy- ki, literatury czy teatru na przestrzeni wieków. Ta pierwsza na polskim rynku

52 P. Bendixen, O filozoficznych fundamentach teorii zarządzania kulturą, „Culture Manage- ment” 2008, nr 1, s. 219.

53 Por. M. Dragićević-Šešić, B. Stojković, Kultura..., s. 17. Milena Dragićević-Šešić zauważa, że wciąż brak zrozumienia dla wagi kształcenia specjalistów z zarządzania kulturą. Dowodem może być także zmniejszenie liczby przedmiotów branżowych z zakresu zarządzania kulturą na rzecz teorii w Instytucie Kultury UJ. Z drugiej strony konkurencyjne studia, z dużym naciskiem na praktykę, powstają w innych miejscach: w Warszawie czy w Łodzi.

54 E. Orzechowski, Zarządzanie kulturą – po co komu potrzebne? [w:] idem, Dziś nawet żebrak..., s. 15–20.

55 P. Bendixen, Wprowadzenie do ekonomiki kultury i sztuki, Kraków 2001.

(13)

publikacja poświęcona zarządzaniu kulturą w kontekście ekonomiki kultury56 ukazała się już w 2001 roku. Niestety, nakład był niewielki, a książka nie została dostatecznie wypromowana. Bendixen pokazał, jak dalece absurdalne jest roz- patrywanie problemów kultury w oderwaniu od realiów gospodarki rynkowej.

Jednak dopiero dekadę później zaczęto w Polsce dyskutować o ekonomice w kontekście kultury i sztuki, ze względu na potrzebę krytycznej analizy funk- cjonowania publicznych instytucji kultury. W 2010 roku wydawnictwo Kryty- ka Polityczna wydało książkę Ekonomia kultury57, Narodowe Centrum Kultu- ry zaś przekład książki Davida Throsby’ego Ekonomia i kultura58 oraz Mileny Dragićević-Šešić i Branimira Stojkovića Kultura: zarządzanie, animacja, mar- keting59 (zainaugurowały one specjalną, dedykowaną problemom zarządzania kulturą serię NCK „Kultura się liczy!”). W 2011 roku ekonomika stała się wio- dącym tematem nie tylko w kontekście teatrów, ale i muzeów. Ukazały się wów- czas aż cztery ważne publikacje: Ekonomika teatru60, Ekonomia muzeum61, Eko- nomika kultury. Od teorii do praktyki62 i niezwykle cenna pozycja – przekład książki Ruth Towse Ekonomika kultury. Kompendium63 – odnosząca się szeroko do wszystkich dziedzin kultury, także przemysłów kreatywnych. W 2012 roku ukazała się również książka Doroty Ilczuk Ekonomika kultury64. W publika- cjach tych sektor kultury jest już postrzegany z dwóch perspektyw: sztuki oraz przemysłów kultury (przemysłów kreatywnych). Rozwój koncepcji przemy- słów kreatywnych, bazujących na własności intelektualnej, przyczynił się do uznania, że kultura wpływa na wzrost PKB i przyczynia się do rozwoju miast i regionów. Wciąż brakuje jednak takich „twardych” wskaźników, które pozwo- lą zmierzyć lepiej oddziaływanie kultury i wartość dodaną, która dzięki niemu powstaje.

Podsumowując, kultura to proces dochodzenia do wartości65, proces to- czący się równolegle, w wielu obszarach, na wielu płaszczyznach i poziomach.

Samo dochodzenie do wartości jest jego istotą i wartością. Termin „zarządzanie

56 W 1997 roku, również za sprawą Emila Orzechowskiego, ukazała się książka Giepa Hagoorta Przedsiębiorczość w kulturze.

57 Ekonomia kultury. Przewodnik krytyki politycznej, Warszawa 2010.

58 D. Throsby, Ekonomia…

59 M. Dragićević-Šešić, B. Stojković, Kultura...

60 H. Trzeciak, Ekonomika teatru, Warszawa 2011.

61 Ekonomia muzeum, red. D. Folga-Januszewska, B. Gutowski, Kraków 2011.

62 Ekonomika kultury...

63 R. Towse, Ekonomika...

64 D. Ilczuk, Ekonomika...

65 J. Szulborska-Łukaszewicz, Kultura to proces..., s. 345–354.

(14)

kulturą” nie odnosi się zatem do wartości, ale do procesów. Zarządza się bo- wiem procesami, których celem jest osiąganie najkorzystniejszych rezultatów.

Wymaga to monitoringu, badań i analiz oraz wypracowania wzorcowych roz- wiązań w zakresie zarządzania w odniesieniu do działalności kulturalnej, a tak- że promowania dobrych praktyk dotyczących różnych form tej działalności.

Mówiąc „zarządzanie kulturą”, mówimy o zarządzaniu organizacjami, które tę kulturę współtworzą, interpretują, upowszechniają, dysponują przestrzenia- mi, w których ona powstaje, jest współtworzona i upowszechniana. Zarządza się procesami, projektami i ludźmi zaangażowanymi w te procesy i projekty, wspólnie dochodząc do wartości. Zarządza się też sposobem wdrażania w ży- cie idei twórców i artystów. Zarządza się dla rozwoju, ponieważ to: „Rozwój jest funkcją otwartości kultury i podmiotów zajmujących się działalnością kul- turalną. Z tego punktu widzenia istotne znaczenie ma dominujący w danym społeczeństwie model instytucji kultury, zarządzania nią i jej relacji z innego rodzaju instytucjami, zwłaszcza politycznymi i gospodarczymi”66.

Peter Bendixen zauważa, że „cały świat zajmuje się kulturą, lecz mimo to tak naprawdę zdaje się nie wiedzieć, jaka jest jej istota”67. Rzeczywiście nie można bez rozpoznania specyfiki sektora i wybranej formy działalności kulturalnej podejmować działań w kierunku zmian i reform, nie można stosować tych samych zasad w zarządzaniu podmiotem for profit i non profit, a przecież jeden podmiot w odniesieniu do różnych działań może prowadzić zarówno dzia- łalność for profit, jak i w celu osiągnięcia pozaekonomicznej wartości doda- nej. W opinii Bendixena nauki ekonomiczne mogą dostarczyć „wielu niezwy- kle istotnych, koniecznych, intelektualnych narzędzi do zarządzania kulturą, a mianowicie administracyjnego instrumentarium pomocnego w praktycznym wykonywaniu funkcji zarządzania kulturą”68. Niezbędni są jednak znawcy sek- tora kultury, specjaliści rozumiejący wpływ i wagę kultury w zmieniającym się świecie, umiejący korzystać z dóbr i usług sektora kultury, uczestniczący aktywnie w życiu kulturalnym, stąd znający specyfikę pracy twórczej i arty- stycznej, znający prawo i specyfikę funkcjonowania organizacji prowadzących działalność kulturalną, działający na rzecz kultury i artystów, nie zaś przeciwko nim. Chodzi o takich specjalistów, którzy pomnożą i spotęgują wartość dodaną kultury, za sprawą których dwa plus dwa da pięć, a nawet osiem.

66 A. Karwińska, J. Purchla, J. Hausner, Kultura..., s. 14.

67 P. Bendixen, O filozoficznych fundamentach..., s. 219.

68 Ibidem, s. 219.

(15)

Bibliografia

Adorno T.W., Culture and Administration [w:] J.M. Bernstein, The Culture Industry. Se- lected Essays on Mass Culture by Theodore W. Adorno, Routledge 1991.

Al Ghusain M., Sommer A., Zarządzanie kulturą. Projekty – techniki – planowanie – in- strumenty polityki komunikacyjnej [w:] Zarządzanie kulturą, materiały z seminarium dla menedżerów kultury, marzec-kwiecień 1993, Kraków 1995.

Bendixen P., O filozoficznych fundamentach teorii zarządzania kulturą, „Culture Mana- gement” 2008, nr 1.

Bendixen P., Wprowadzenie do ekonomiki kultury i sztuki, Kraków 2001.

Dragićević-Šešić M., Stojković B., Kultura: zarządzanie, animacja, marketing, przekł.

J. Ambroziak, Warszawa 2010.

Drucker P.F., Praktyka zarządzania, Kraków 1998.

Ekonomia kultury. Przewodnik krytyki politycznej, Warszawa 2010.

Ekonomia muzeum, red. D. Folga-Januszewska, B. Gutowski, Kraków 2011.

Ekonomika kultury. Od teorii do praktyki, red. B. Jung, Warszawa 2011.

Gierat-Bieroń B., Europejskie miasto kultury. Europejska Stolica Kultury 1985–2008, Kraków 2009.

Gierat-Bieroń B., Ministrowie kultury doby transformacji, 1989–2005 (wywiady), Kraków 2009.

Glondys D., Europejska stolica kultury. Miejsce kultury w polityce Unii Europejskiej, Kraków 2010.

Grad J., Kaczmarek U., Organizacja i upowszechnianie kultury w Polsce. Zmiany modelu, Poznań 2005.

Grzelońska U., Ekonomiczny zarys sfery kultury, wystąpienie na seminarium naukowym Instytutu Nauk Ekonomicznych PAN 24 maja 2007 r., http://www.inepan.waw.pl/

wydarzenia/seminaria_naukowe.html?id_seminarium=48, dostęp: 31.03.2018.

Hagoort G., Przedsiębiorczość w kulturze, Kraków 1997.

Ilczuk D., Ekonomika kultury, Warszawa 2012.

Karwińska A., Purchla J., Hausner J., Kultura a rozwój, Warszawa 2013.

Kirejczyk E., Zrozumieć zarządzanie, Warszawa 2008.

Kłosowski W., Uczestnictwo a dostęp [w:] Kierunek kultura. W stronę żywego uczestnic- twa w kulturze, red. W. Kłosowski, Warszawa 2011.

Kozielecki J., Transgresja i kultura, Warszawa 2002.

Kroeber A.L., Kluckhohn C.K.M., Culture: A Critical Review of Concepts and Definitions, Cambridge 1952.

Mandel B., Kształcenie w zakresie zarządzania kulturą w szkołach wyższych – między wymogami teorii a potrzebami praktyki, „Culture Management” 2008, nr 1.

(16)

Mintzberg H., Zarządzanie, Warszawa 2013.

Orzechowski E., Dziś nawet żebrak musi być sprawnym menedżerem, Kraków 2009.

Sowa J., Rewolucja kulturalna – tak, ale jaka? O możliwych kierunkach polskiej polityki kulturalnej, „Zarządzanie Kulturą” 2010, nr 3.

Sternal M., Dobrze wykształcony menedżer kultury? Wyzwania edukacyjne w zarządza- niu kulturą [w:] Kultura – Gospodarka – Media. Ogólnopolski Kongres, red. E. Orze- chowski, Kraków 2002.

Stoner J.A.F., Freeman E.R., Gilbert D.R. jr., Kierowanie, Warszawa 2001.

Szulborska-Łukaszewicz J., Kultura to proces dochodzenia do wartości, „Zarządzanie w Kulturze” 2009.

Szydłowski B., W kulturze 2+2 daje 5. Są już na to dowody, wysłuchał Ł. Gazur, „Dzien- nik Polski”, 6 VII 2012.

Throsby D., Ekonomia i kultura, Warszawa 2010.

Towse R., Ekonomia kultury. Kompendium, Warszawa 2011.

Trzeciak H., Ekonomika teatru, Warszawa 2011.

Ustawa z dnia 25 października 1991 roku o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej, art. 1 ust. 1 (Dz.U. z 2017 roku, poz. 862; Dz.U. z 2018 roku, poz. 152).

Wojciechowski J., Organizacja i zarządzanie w bibliotekach, Warszawa 1997.

Wojciechowski J.S., Kultura i polityki, Kraków 2004.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Sukces tego procesu pośred­ nio również zależy od ludzi Zachodu, którzy powinni między innymi z większą ufnością podchodzić do ruchów islamistycznych w regionie

W poszukiwaniu zależności pomiędzy koncepcją organizacji uczącej się i zarządzania relacjami należy stwierdzić, że dla budowania organizacji uczącej się istotne

Przyjmując, że to ludzie stanowią najistotniejszy kapitał organizacji, a także ich niechęć do zmian, w organizacjach działających w ryzykownym środowisku konieczne wydaje

Zadara wierzy w istnienie zbiorowej wyobraźni Polaków, mówi przecież o „centrum du- szy polskiej”, chciałby ją jednak tak zreorganizować, by Polacy przestali być

authors altered the contemporary clinical thinking about the treatment of sto­ mach disorders. Moreover, they introduced a classification of stomach dis­ orders based

1) To be able to perform statistical analysis, the basic needs for the life data require to be fulfilled. This means that for a specific component and failure mode under

Zespół grodzisk pruskich.. Badania

23 Przeważają tu osied la najnow sze, m ające n ieco inną strukturę pochodzenia ludności aniżeli osied la budow ane w pierw szych latach p ięćd ziesiątych ....