O R G A N T E C H N I C Z N Y C E C H U Z R Z E S Z O N Y C H G A R B A R Z Y Poświęcony zagadnieniom praktycznym, teoretycznym
oraz gospodarczym garbarstwa, białoskórnictwa i tułrzarsłwa
DZIAŁY: Skóry surowe. — Teorjs i chemjs garbarstwa. — Praktyka i technika garbaraka- - Maszyny, urządzenia i narzędzia garbarskie. — Futrzarstwo- — Przegląd prasy
i sprawy gospodarcze. — Dział prawny. — Skrzynka pytań.
Nr. 1 Styczeń 1937 Rok III
REDAKCJA I ADMINISTRACJA:
Warszawa, ul. Zielna 29/5. Telefon 253-10. Konto P. K. O. 13.040.
Polscy Zjednoczeni Przemysłowcy Garbarze
Spółka Akcyjna v
W arszaw a. uL D zik a 15. tel. 12-21-37.
Sprzedaż e k str a k tó w i g a r b n ik ó w r o ś lin n y c h , wszelkich ch em ik a lti dla garbarstwa chromowego i podeszwowego. B a r w n ik i a n ilin o w a w s z e lk ic h k o lo r ó w I k o n co a .
tra cy j. D eck fa rb y wodne i celulozowe.
IWYŁACZNA SPRZEDAŻ PRODUKTÓW:
Fabryki Chemicznej AGATEK i UCHTENSTEIN w Łodzi
O r u n g o l e — sulfonaty oleju kopytkowego dla akór chromowych kolorowych i lakierów.
S u l f o t r a t y — specjalne trany sulfonowane dla skór chromowych czarnych i kolorowych.
P r o d u k t y u a * I » c łiw t m » ią c * d l a j k ó r chromowych, galanteryjnych i bialoskómiczych.
( O l a o l , C y K l o r a n , K o l o r e m , G a r b n i k S i t . p .) Specjalne produkty dla przemysłu futrzarskiego.
J® 1# . t° p r ,> i*’ ®źJ w iz c z c «*o Inter, prep araty do n a tln szczen ln i t p.) Prziiitiwłililstwi:
P * S klk KBPBC Milv.uk.. UJA B .f d .f l., Sltgbura, |»«rls. Otley lEngl.nrf) Dekfarby kryjące wodne i nitrocelulozowe do wszelkiego rodzaju skór. lakier ochronny,
łączniki, specjalne apretury do skór chromowych, czarne i t p.
Specjalne artykuły białkowe dla skór podeszwowych i t. p.
Z a k ł a d ó w C h e m i c z n y c h . S y n t e z a ' w W a r s z a w i e
Roiponezalniki dla deckfarb nitrocelulozowych, gwar. jakości o wysokim punkcie wrzenia.
O c t a n a m y l o w y , A l k o h o l a m y l o w y , O c t a n b u t y l o w y 1 i p . Collodium wszelkich koncentracji do skór lakierowanych. _
■ ■ i P O R A D Y T . Ł C H N 1 C Z N Ł . ____ *
Sp. Akc. Fabryk Chemicznych
„kijewski, Scholtze
i S -ka“
Warszawa, ul. Smolna 36. — Telefon 601-86
p o l e c a
Tłuszcze garbarskie:
klarinol „K“ i Sulfoklarinol „KS”
Trany sulfonowane Lecitol L
Georgol F «. zw. Neutralfett)
Oleje tureckie
1--- r P
Chem ische Fabrik vormals ..S A N D 0Z “ Basel (Szwajcaria)
V
R ok załóż. 1886
Barwniki anilinowe do wszelkiego rodzaju s k ó r
SpeolalnoAoi:
do skór c h r o m o w y c h ,
do W © 1 U r Ó W (umożliwiające szlifowanie po barwieniu),
do skórek r ę k a w i c z n i c z y c h (odporne na pranie),
do upiększania skór podeszwowych.
PO R A D Y T EC H N ICZN B I M A T B R J A Ł PR Ó B K O W Y N A Ż Ą D A N IE .
Główne przedstawicielstwo w Polsce;
Paweł Prodóhl, Łódź, ui. oo». Br. n«r«iiiaia 2 ul iso-ia
Przedstaw iciele:
J u ljan E r lic h , W a r s z a w a , Wilcza 35, tel. 810-21.
A r tu r K rau se, B ie ls k o , B lic b o w a 60, te]. 2157.
M a u ry cy K o p iń sk i, C zęsto ch o w a , O lsz ty ń sk a 1, t e ls 2461.
R ich ard F ń rsten w a ld , T o m cszó w -M a z., P o ln a 40, tel. 194.
J ó ze! R ub inów , B ia ły sto k , C zęsto ch o w sk a 3, tel. 3-13.
PRZEGLĄD ^ M k
GARBARSKO-TECHNICZNY
Nr. 1. Styczeń 1937 Rok III.
Rękopisów nic zwraca się. Redakcja zastrzega sobie prawo zmian w rękopisach-
Przedruk dozwolony jedynie po uprzedniem porozumieniu się z redakcją.
Przeglqd sytuacji przemysłu i handlu skórnego
w Polsce w r. 1936
PRZESŁANKI I WNIOSKI.
(hn) Rok ubiegły obfitował w wiele paradok
sów, do których nasze życie ogspodarcze musiało się już przyzwyczaić, lecz które tym niemniej na
ruszają spokojny rozwój naszej wytwórczości i osłabiają jej sprawność. Dlatego też nie wolno nam przechodzić nad nimi do porządku dziennego, gdyż życie samo nawołuje nas do tego, wytwarza
jąc sytuacje nie do zniesienia i wywracając cięż
kim mozołem wypracowany porządek unormowa
nej pracy.
Koniunktura naogół była dla całego gorbarstwa światowego korzystna. Dzięki stale mocnej tenden
cji rynku za wyjątkiem krótkotrwałego odprężenia podczas miesięcy letnich, jak gdyby dla nabrania oddechu do tym silniejszej zwyżki, która trwa i w chwili obecnej, a nawet grawituje ku dalszej haus- sie, przemysł wszędzie doskonale prosperował.
Wszędzie, lecz nie u nas. U nas bowiem przemysł był stale krępowany w swoich ruchach i nie mógł podążać za ruchem całego świata, a musiał się wlec w ogonie światowej koniunktury.
Ale rozpatrzmy po kolei wszystkie dane sta
tystyczne przywozu, wywozu i produkcji, aby sobie uzmysłowić postęp, jak i zacofanie, na każdym od
cinku skórnictwa i przedstawić pełny obraz poło
żenia, w jakim się obecnie znaleźć musieliśmy.
SKÓRY SUROWE. DANE ZA li MIESIĘCY R. UBIEGŁEGO W PORÓWNANIU Z R. 1935.
Skóry surowe bydlęce. Poz. t a r y f y celnej 492.
Przywóz Wywóz
nuinitale tysiące zł. q 1000 zł.
I— XI. 1935 234893 27432 3558 373 I__XI. 1936 196200 30748 3843 444
Skóry surowe cielęce. Poz. 492.
Przywóz Wywóz
q 1000 zł. q 1000 zł.
I—XI. 1935 3915 741 316766 5885 1— ],x. 1936 2090 492 24911 6130
Skóry surowe końskie. Poz. 492.
Przywóz Wywóz
q 1000 zł. q 1000 zł.
I—XI. 1935 16510 1820 612 48
I— XI. 1936 21931 3541 24 2
Skóry surowe inne (kozie i t. d.) Poz. 492.
Przywóz Wywóz
q 1000 zł. q 1000 zł.
I—XI. 1935 601 62 580 215
I— XI. 1936 714 290 1030 215
Skóry surowe wapniowane. Poz. 493.
Przywóz Wywóz
q 1000 zł. q 1000 zł.
1—XI. 1935 3446 701 2 0,1
1—XI. 1936. 2504 541 5 1 .
Z danych powyższych skonstatować należy zmniejszenie się przywozu w r. 1936 skór bydlę
cych, cielęcych i wapniowanych (bydlęcych), a na
tomiast zwiększenie się końskich dość znacznie, ja
ko też „innych”, do których zaliczamy kozie, ow
cze i t. d.
Gdyby chcieć z cyfr tych sądzić o zaintereso
waniach naszego przemysłu (popełnilibyśmy wielki błąd, gdyż zainteresowania naszego przemysłu regulowane są kontygentowaniem przywozu, które wywołuje grę różnych paradoksów. I tak W skó
rach bydlęcych mniejsza ilość towaru przy znacz
nie większej jego wartości nie tylko świadczy o droższym poziomie rynku w r. 1936, lecz i o opa
nowaniu rynku polskiego skórami suchymi miast solonych w celu lepszego wyzyskania przyznanego kontyngentu, co jest zjawiskiem niezdrowym.
Obecnie nastąpiła zmiana w tym kierunku, że kon
tyngenty są przyznawane nie na ilość, a na war
tość, t. zn. że w1 warunkach r. 1936 przyznanie kontyngentu 30748 tysięcy złotych (a nie 196200 quintali) zmusiłoby garbarzy do sprowadzenia nie 1,308,000 sztuk skór w 15c/< ilości suchych, a za
ledwie 878,000 sztuk mokrosolnych, licząc natural
nie zgrubsza. O ile więc w roku bieżącym ceny bę
dą bardziej jeszcze wzrastać, a kontyngenty będą udzielane na wartość, a nie na ilość, przy czym rok ubiegły, w którym skóra mokrosolna wolowa ko
sztowała przeciętnie! 5t/2Pensa za Kint ang., bę
dzie uważany, jako statystycznie miarodajny, pod
czas gdy w roku bieżącym należy się liczyć z prze
ciętną co najmniej 7 pensów, t- zn-, że przemysł nie
będzie mógł sprowadzić dostatecznej ilości skór,
gdyż według naszych obliczeń wypada około
730,000 skór mokrosolonych przy zupełnym zarzu
ceniu importu slkór suchych. Rzecz naturalna, że w tych warunkach ulegnie również zimniejszemu ilość materiałów garbniczych, a z tej przyczyny okaże się przede wszystkim konieczność zmniejsze
nia siły roboczej czyli zwiększenia bezrobocia, nie mówiąc o spotęgowaniu drożyzny z powodu braku towaru. Liczenie na surowiec krajowy jest chowa
niem głowy w piasek według polityki strusiej. Przy innej okazji mieliśmy spoosbność wykazać, że w
miarę zwiększania się przywozu, zwiększa się rów
nież wywóz, a nie zmniejsza się, jak by sądzić na
leżało, gdyż lepsza koniunktura pozwala i za tutej
sze skóry, nie odpowiadające celom, dla których sprowadza się zagraniczne, i na które nie ma do
statecznego zbytu w kraju, osiągnąć lepsze ceny za granicą. To samo zjawisko okazało się i w r. 1936, w którym pomimo mniejszego przywozu większym był wywóz, niż w r. 1935.
D. c. n.
Zaga dnienia spółdzielczości rzem ieślniczej
Ścisła reglamentacja najważniejszych dzie
dzin życia gospodarczego wytwarza nowe formy nowoczesnej wymiany, szczególnie w zakresie han
dlu zagraniczengo przez organizację handlu kom
pensacyjnego, skomplikowanych tranzakcji zwią
zanych i t. d. i wywołuje cały szereg przepisów prawnych, celnych, gospodarczo-organizacyjnych i inn.
Przepisy te, siłą rzeczy, zależnie od różnych koniunktur, często się zmieniają Tu wprowa
dza się ulgi, tam znów — obostrzenia lub zakazy, ustalane zostają pewne terminy, zmiany i t. d.
Tylko wielki przemysłowiec może sobie po
zwolić na utrzymywanie specjalnego odpowiednio uposażonego aparatu urzędniczego, któryby śle
dził za wszystkimi zachodzącymi zmianami i je dla swegc przedsiębiorstwa w całej pełni wykorzystał, czy to w zakresie zakupu taniego i dobrego surow
ca czy też organizacji zbytu.
Pojedyńczy rzemieślnik lub drobny przemy
słowiec natomiast, nie mając materialnej możno
ści utrzymywania takiego aparatu, nie może sobie sam dać rady w labiryncie przepisów i formalno
ści i zdany jest na łaskę i niełaskę zbyt drogiego i czętso skartelizowanego pośrednictwa.
Z tego wniosek jasny, że tam, gdzie jedno
stka sama sobie nie może radzić, musi wkroczyć praca zespołowa-
To też jetseśmy świadkami, jak ostatnio rzemieślnicy i drobni przemysłowcy w różnych gałęziach wytwórczości, pod naciskiem wymagań życiowych, garną się do pracy zbiorowej-
Najodpowiedniejszą formą takiej pracy zb:orowej jest, zdaniem autorytetów spółdziel
czych i wybitnych znawców spraw rzemiosła, for
ma s p ó ł d z i e l c z a .
„Spółdzielczość w rzemiośle — pisze K.
Sokołowski1) — ma na oku zastąpienie niektórych czynności inwidualnych czyn
nościami zespołowymi, tak, aby zbioro
wo uzyskać dla rzemiosła to wszystko, czego jednostka nie jest w stanie zdobyć.”
Spółki handlowe z o. o- nie mogą zaintere
sować szerszych warstw rzemieślników, stają się
1) zob. artykuł K. Sokołowskiego „Zagadnienie Rzemieślniczych spółdzielni handlowych”
(„Spółdzielczy Przegląd Naukowy” N. 10 36).
przeto zamknięte, przekształcają się w zwykłe przedsiębiorstwa kapitalistyczne, obliczone jedynie na zysk, który wpada zwykle do kieszeni sprytnych jednostek, żerujących na rzemiośle i są zatem go
spodarcze rzemiosłu obojętne.
Spółdzielnie natomiast w swej konstrukcji są otwarte dla większego przypływu członków, prze
widują „zwrot nadwyżki od zakupów”, co stanowi pewną atrakcję, zachęca członków do współdzia
łania i przyczynia się tym samym również do utwo
rzenia kapitału społecznego. —
„Spółdzielnie rzemieślnicze — twierdzi cy
towany wyżej autor — mają przed sobą cel rów
nież wdzięczny co trudny: zapewnić swym człon
kom ochronę i wzmocnienie t. zw. słabych rąk.
#
F a b r y k a
ekstraktów garbarskich
K, Ha dinger i S-ka
w St anisławowie
HiB-łBai ■auao»£' aSaaiib*
ekstrakt d ę b o w y , sproszkowany,
75/73 °/0
ekstrakt kory świeikowej, płynny,
28 26 %
Winny one odegrać rolę, że się tak wyrażę — , spo
łecznego nakładcy, występując na rynku w chara- terze zorganizowanego, zespolonego zakupu surow
ca lub takiejże sprzedaży wyrobów gotowych- Jako takie, spółdzielnie rzemieślnicze muszą być finansowo zasobne i handlowo ruchliwe, przedsię
biorcze, a przy tym tanie.” —
Nie można też w zupełności podzielić zdania E- Arnekkera2 3 4 ), który twierdzi, że dla rzemieślnika
— „nawrócenie na wiarę spółdzielczą” jest tylko okresem przejściowym — „pieredyszką”, po któ
rym powraca do dawnego stanu.
Moim zdaniem ruch spółdzielczo-rzemieślni- czy nie jest jedynie tworem koniunkturalno-przej- ściowym- Widzimy bowiem, że spółdzielnie rze
mieślnicze powstawały w różnych czasach jako odruch gospodarczej) samoobrony rzemieślniczej, zaś upadek ich tłomaczy się przeważnie brakami natury konstrukturalno-organizacyjnej■
Nie można więc odmówić racji wywodom wybitnego znawcy spraw rzemiosła i drobnego przemysłu K- Sokołowskiego, wg. którego:
„Nie jest rzeczą słuszną przypuszczać, iż rze
miosło zwraca się do spółdzielczości dopiero wów
czas, gdy mu jest naprawdę bardzo źle, a gdy to zło przeminie — spółdzielczość „idzie do pieca”.
Przyczyny zaś słabego rozwoju spółdzielczo
ści rzemieślniczej w Polsce wyjaśnia jak następu
je: „U początku renesansu rzemiosła w Niem
czech leży spółdzielczość rzemieślnicza, zorganizo
wana przez Schultz’ego z Delitsch’a, w Polsce zaś tendencje odrodzeniowe rzemiosła pojawiły się dopiero niedawno, więc obserwowany obecnie ruch założycielski w spółdzielczości rzemieślniczej jest pierwszą poważną próbą skooperatyzowania rze
miosła”.
Dostateczną ilustarcją powyższych wywodów posłużą następujące dane i cyfry ze sprawozdań:
,Zentralverband Deutscher Schuhmacher Rohstoff.
genossenschaften”. 3) Ze sprawozdań tych wynika, że założona przed 30 laty przez małe grono ludzi spółdzielnia z kapitałem udziałowym w wysokości Mk. 130.— , przekształcona następnie w Związek, do dziś dnia istnieje, jest czynna, posiada obecnie kapitał własny prawie 600-000.— mk. n. i obej
muje 78 spółdzielni szewckich.
O żywotności spółdzielczości rzemieślniczej świadczą również cyfry ze sprawozdań jednej z
E K S T R A K T Y :
QUEBRACHOWE
MIMOZOWE VALEX - TR1LLO VALONEOWE
G A R B N IK \ N A T U R A L N E :
VALONEA - TRILLO MYRABOLAN
MIMOZA DIYI - DIVI
podcentrali Związku Spółdzielni w Niemczech
„NiederSachsischer Genossenschaftsverband” 4) za ostatnie lata, z których widać, że wspomniana Pod- centrala
obejmuje w r. 1934 1935 spółdzielni kredytowych 131 137 spółdzielni rzemieślniczych i in. 133 150 Z wszystkich tych danych daje się wywnio
skować, że przy doborze odpowiedniego, fachowego i świadomego celu kierownictwa i przez omijanie błędów dotychczas na tym odcinku popełnionych uda się^ jednak formę spółdzielczą w rzemiośle wzmocnić i utrwalić. —
O błędach, niedomaganiach spółdziel
czości rzemieślinczej i środkach zaradczych — w następnym numerze.
• L. Finkielkraut.
D. c. n.
2) zob. artykuł E. Arnekkera „Problem zracjona
lizowania i unowocześnienia drobnej wy
twórczości” (Spółdzielczy Przegląd Nauko
wy N. 6. (36).
3) Zentralverband Deutscher Schuhmacher Rohstoff- genossenschaften, Dusseldorf — Festschrift 1901 — 1926.
4) Niedersachsische Genossenschaftsferband, Han- nover Mitglieder-Verzcichnis u. statisti- sche Zahlen nach dem Stande v. 31/12 1935.
d o b o r o w a j a k o ś ć , w y d a j n o ś ć , JEDNOLITOŚĆ
to zalety BEJCY do skór
„ P A N KRÓL"
PANKROL — Wytwórnia preparatów dla przemysłu garbarskiego, Sp- z o. o.
W KRAKOWIE ul. Barska 87.
S K Ó R Y S U R O W E :
Argentyńskie, Afrykańskie, Brazylijskie — z .reprezentowanych firm załadowczych:
OTTO LASKER, BUENOS AIRES HUGO PIEZ, MONTEVIDEO
O
O H A. KOPER
W A R S Z A W A , F r a n c is z k a ń s k a 27
Tel. 11.13-65
Ruch spółdzielczy w rzem iośle garbarskim
Powstanie Spółdzielni garbarskiej
RÓWNOCZEŚNIE, KIEDY Z TRYBUNY SEJMOW EJ PADŁY SŁOWA PROPAGUJĄ
CE RUCH SPÓŁDZIELCZY, W OKRESIE KIEDY SPÓŁDZIELCZOŚĆ W RZEMIOŚLE STAJE SIĘ BODAJ ŻE NIEZBĘDNĄ, KIEDY WYSIŁEK JEDNOSTKI STAJE SIĘ NIEW Y
STARCZAJĄCYM, CECH ZRZESZONYCH
GARBARZY M. ST. WARSZAWY, ZAWSZE PEŁEN INICJA TY W Y I CHĘCI PRACY DLA DOBRA RZEMIOSŁA W KRAJU, ZA KOŃCZYŁ DZIAŁALNOŚĆ ORGANIZACYJ
NĄ NAD UTW ORZENIEM SPÓŁDZIELNI
GARBARSKIEJ „GARBARZ” SPÓŁKA Z OD
POW IEDZIALNOŚCIĄ UDZIAŁAMI.
SPÓŁDZIELNIA „GARBARZ” ZOSTAJE OTWARTA W PIERWSZYCH DNIACH LU TEGO B. R.; SKŁADY I BIURA MIESZCZĄ SIĘ PRZY PLACU KRASIŃSKICH No. 6-8.
ZADANIEM OM AW IANEJ SPÓŁDZIELNI JEST ZAOPATRYW ANIE CZŁONKÓW WE WSZELKIE NIEZBĘDNE SUROWCE I AR
TYKUŁY POMOCNICZE, NAJLEPSZEJ JA KOŚCI PO CENACH NAJNIŻSZYCH.
Czy należy kształcić technicznie i uśw iadam iać fachowo garbarzy?
Na powyższy temat, jako nas bezpośrednio ty
czący, udzielamy głosu redaktorowi Inż■ Maksy
milianowi Altmanowi.
List p. J. Starzyńskiego, rozpoczynający an
kietę p. t. „Czy należy kształcić technicznie i uświadamiać fachowo garbarzy?” powinien wywo
łać szerokie zainteresowanie w świecie garbarzy.
Czy je w rzeczywistości wywołało to kwestia spor
na? — Dwuletnie doświadczenie pozwoliło nam poznać naszych czytelników i wiemy, że zaintere
sowanie ich powstaje w większej części wypadków wtedy, gdy mają już nóż na gardle. Nad temata
mi, pozornie nie związanymi bezpośrednio z do
chodowością ich przedsiębiorstwa, przechodzą biernie; jednak tym nie mniej problem porusza
ny przez p. Starzyńskiego uważamy za poważny.
Czy może być mowa o tym, by jakaś część garbarzy, powiedzmy „elita garbarska” (jak ją nazywa p. J. Starzyński), była przeciwną kształ
ceniu zawodowemu. W ydaje nam się to nonsen
sem, bo przecież bez względu na to, czy chodzi o recepty, czy o polepszenie produkcji lub t.p., to można je osiągnąć przez zaangażowanie majstra, kupno przepisów i t. d- Jest to jedynie kwestią większej lub mniejszej gotówki, którą za te udo
skonalenia trzeba płacić.
Staje się jasnym, że tego rodzaju sytuacja stawia nas wobec faktu, że droga do ulepszenia jest dostępna jedynie zamożnym garbarzom, zaś ci, którzy nawiasem mówiąc stanowią gros gar
barzy, zdani są na przypadkowe polepszenia ja kości swojej produkcji, bądź też na pozostawanie w tyle, w porównaniu z garbarniami bogatszymi, wyposażonymi technicznie tak, że zdolne są do samodzielnej powiedzmy pracy twórczej. A jed
nak i nam wielokrotnie zdarzyło się słyszeć glosy podobne do tych, które słyszał p. Starzyński. Cie
kawe, że i nam podawano, jako jeden z najbar
dziej ważkich argumentów fakt, że konkurencja się zwiększy. Jakkolwiek nasze stanowisko w tej sprawie nie nasuwa żadnych wątpliwości i za je dyną odpowiedź może posłużyć redagowanie i wydawanie „Przeglądu Garbarsko-Technicznego”,
to jednak nie uchylamy się od dyskusji, wprost przeciwnie, sami do niej zachęcamy. Przede wszy
stkim jednak musimy stwierdzić, że jeżeli powie
dzmy garbarz W. produkuje towar dobry, a gar
barz X. zły, przy czym odpowiednio do jakości ceny za skóry produkowane przez tych dwóch garbarzy wykazują dużą rozbieżność, to fakt, że garbarz X ma większy zbyt na swój towar niż garbarz W. nie można nazwać konkurencją, raczej winniśmy mówić w takim wypadku o stosunkach gospodarczych, które wpływają na to, że końcowy odbiorca szuka towaru tańszego, powiedzmy zew
nętrznie imitującego towar dobry.
Co zaś do konkurencji, to tak jak w każdej dziedzinie tak i w garbarstwie jest ona objawem zdrowym, chodzi tylko o to, by była ona oparta na rozumnych podstawach. Co oznacza słowo — konkurencja? Wystarczy zajrzeć do pierwszego lepszego słownika lub encyklopedii, by się przeko
nać, że jest to słowo zaczerpnięte z języka łaciń
skiego i oznacza współzawodnictwo, współubie- ganie się. Słowo współ ma dla nas w tej chwili decydujące znaczenie; po to, by można było mó
wić o współubieganiu się, muszą być dwie siły mniej więcej równe. Byłoby śmiesznym mówić np. o współzawodnictwie Kusocińskiego z Kiepurą, lub tegoż Kusocińskiego z uczniem klasy IV. Po
dobny przykład możemy sobie stworzyć, przyj
mując, że z posrod dwóch fabryk jedna produ
kuje tandetę, a druga towar dobry; tandeta w nor-
malnych warunkach gospodarczych nie jest w stanie zastąpić towaru dobrego, natomiast, jeżeli dwie fabryki produkują towar jakościowo zbli
żony, wtedy może mieć miejsce konkurencja.
Patrząc na nią z ogólno-gospodarczego sta
nowiska, stwierdzić musimy, że wpływa ona na podniesienie jakości produkcji. Zresztą jako naj
lepszy obraz, stwierdzający czym jest konkuren
cja, służyć może określenie jej w jednej z pol
skich encyklopedii (Olgenbrand). Czytamy tam:
„Konkurencja najprawidłowiej reguluje stosunki, gdyż ma za skutek wytężenie największej usilno- ści w zabiegach zarobkowych, budzi ducha przed
siębiorczości i inicjatywy, zmusza jednym słowem do podniesienia jakości wyrobu, a więc do całego szeregu ulepszeń” . Jednym słowem szanujący się garbarz winien starać się o podniesienie poziomu wytwórczości, aby w ten sposób ograniczyć do minimum rzucanie tandety na rynek, która naj- niebezpieczniej hamuje rozwój racjonalnego i zdrowo pojmowanego rzemiosła.
Inż■ Maksymilian Altman-
Pan dyrektor ini. S, który nawiasem mówiąc jest obcokrajowcem, zamieszkuje i zatrudniony jest w Polsce, pisze nam co następuje:
„Der in Ihrer letzten Nummer auf Seite 379 gebrachte Aufsatz von E. J. Starzyński, ob der Gerber fachtechnisch auifzuklaren ist, beleuchtet eine ausserordentlich interessante Frage. Ist eińe negative Antwort dlarauf iiberhaupt móglich? Das ist schliesslich doch der Hauptzweck aller fach- technischen Zeitschriften und kommen alle solche Beitrage ja nichf nur dem kleinem Gerber zugute, sondern umsomehr dem grossen, der dieselben ja viel besser versteht; wenn er auch kaum zugeben wird, dass ihm dies Nutzen bringt, so wind er aber immerhin das eine oder anderemal gegebene An- regungen benutzen. Jedenfalls bin ich schon sehr gespannt auf die aus dem Lesekreis einlaufenden Antworten.”
W . K A T T E N G d a ń s k
H Izmarkt 8.
Telef. 25263. Telegr. „Katten, Holzmarkt"
X V PO R T w s z e lk ie g o r o d za ju s k ó r eu ro p e jsk ic h i z a m o r s k ie .i
S o lid n e i g o d n e z a u fa n ia z a s tę p o w a n ie n a a u k c y jn y c h sp r z e d a ż a c h sk ór.
S p e c ja lis ta od sk ó r z a c h o d n io -p o ls k ie g o o k ręg u .
W przetłumaczeniu brzmi to: Zamieszczona w ostatnim numerze pisma na str. 379 ankieta p.
E. J. Starzyńskiego., czy należy garbarzy technicz
nie kształcić, porusza bardzo ciekawe zagadnienie.
Czy możliwa jest wogóle na to odpowiedź nega
tywna? Stanowi to przecież główny cel prasy fa
chowej. Pouczające artykuły techniczne są ko
rzystne nie tylko dla mniejszych garbarzy, lecz w większym jeszcze stopniu dla większych przemy
słowców, którzy artykuły te o wiele lepiej rozumie
ją. Nawet gdyby taki) przemysłoiwiiec-garbarz nie przyznał się do pożytku, który ma z prasy facho- wo-technicznej, to jednak korzysta on z niej nie
rzadko. W każdym bądź razie jestem bardzo za
ciekawiony glosami, które w tej kwestii ukażą się ze strony sfer czytelników.
Następujące kilka słów otrzymaliśmy od garbarza skór chromowych na kresach wschod
nich, które podajemy bez żadnych zmian i komen
tarzy.
„ Sz. Redakcjo.
Robicie ankietę na temat, który zdaje się, że powinien być dla każdego jasny i zrozumiały.
Czy należy kształcić? Pewnie, że należy, bo inaczej jedni będą robili piękne ssaki, a drudzy takie, że tylko je wyrzucić na śmietnik.
Nie słuchajcie nikogo, jeżeli możecie to wy- dajcie gazetę częściej, a w każdym razie regular
niej, najlepiej, abyśmy ją dostawali w sobotę, żeby było co w niedzielę czytać.
Z prawdziwym poważaniem Jan S.”
W y tw ó rn ia m a szy n g a rb a rsk ich i fu tr z a r sk ic h
I f . a j p a W A R S Z A W A
• U u j b f l l Gęsia 81, tel. 11 52.82 W y r a b i a : Falcmaszyny, Rekmaszyny, Glam matzyny, A Itermaizyny, Plalermeszy- ny. Szlifierki i Krauzmaszyny do skór
m i f k k ich i twardych oraz wszel
kie okucia do bębnów i remonty.
N. R A P L A N S
H u rto w n ia sK ór su ro w y c h
P r z e d s t a w , f i r m e u r o p e j s K i r h t z a m o r s k i c h
IM P O R T WARSZAWA, Warecka 9(76. - Telefon 246-49 E X P O R T
Konto czekowe P. K. O. Nr, 27,906 - — Rdres telegr.; Nalpak-Warszawa
Wszyscy g a rb a rze p re n u m e ru ją * *P. G. - T .“
D/H STANISŁAW LAMPERT
R E P R E Z E N T A C J E
W A R S Z A W A , S Z K O L N A 2, T E L E F O N Y : 220-63, 300-63
S k ó r y s u r o w e
A R G E N T Y Ń S K IE , B R A Z Y L IJSK IE , K O LU M B IJSK IE , P A R A G W A J S K IE , U R U G W A J S K IE .
z reprezentowanych przodujących firm załadowczych:
Gustavo A. Rappard, Buenos Aires Bayer & Cia, M ontevideo
Bayer & Cia, Livramento
Fredenco Linek & Cia. Porto A leg re V lana Braga & C la , Bal, ia
R. &, O . K olster Sucs., Puerto Cabello AYunclimeyer & Co., Aledell m
Ekstrakty garbnikowe
Q U EB R A C H O W Y — „Puerto Sastre", „F. A." i „Cielo"
K A SZ T A N O W Y - „Cipec", „A .R .C ."
M IM O Z O W Y - „A. R. C ."
VA LO N EA - „Sens"
M IR O B A L A N O W Y - „Bhimlitan", „A. R. C."
Garbniki naturalne
KORA M IM O Z O W A — „HLH"
M 1ROBALANY - „HB“
V A LO N EA — T R ILL O - „ER "
N oże maszynowe
D O SZPALTMASZ5TN - „Simonds"
D O FALCM ASZYN -„Hardy"
D O B L A N S Z E R O W A N IA - „Hardy"
Teorja i chemja garbarstwa
N I K L A S
Ustalenie zosadowości oraz zaw artości chrom u w ekstraktach i brzeczkach chrom ow ych
W d z ia le „ S k r z y n k a P y t a ń " n u m e r u g r u d n io w e g o r.
u b . z a m ie ś c iliś m y z a p y t a n i e s k ie r o w a n e d o n a s p r z e z j e d n e g o z n a s z y c h c z y te ln ik ó w , d o t y c z ą c e a n a l i z o w a n i a e k s t r a k t ó w i b r z e c z e k ( u ż y w a n y c h ) c h r o m o w y c h , a t o w z w ią z k u z e z m ia n a m i, j a k i e b e z s p e c j a l n y c h k u te m u w i
d o c z n y c h w z g l, s p o w o d o w a n y c h p r z y c z y n z a c h o d z ą w s a m y m e k s t r a k c i e w z g l. w b ę b n ie p o d c z a s g a r b o w a n i a sk ó r.
W o b e c te g o , ż e t e z a c h o d z ą c e n ib y s a m o r z u t n i e z m ia n y c h e m ic z n e p o w o d u ją r ó ż n ic e w ja k o ś c i, m ia r z e , p e łn o ś c i, g ła d k o ś c i i t. p. s k ó r , z a p y t u j ą c y c h c e u s t a n d a r y z o w a ć e k s t r a k t p rz e z n ie g o p r z y r z ą d z o n y p rz e z k a ż d o r a z o w e s p r a w d z a n i e p r z y p o m o c y a n a l i z y je g o z a s a d o w o ś c i, c e le m s k o r y g o w a n i a e w e n t u a l n e j r ó ż n ic y w z a s a d o w o ś c i p rz e d u ż y c ie m t e g o e k s t r a k t u . Z a p y t u ją c y c h c e s łu s z n ie ró w n ie ż s p r a w d z ić b r z e c z k ę c h r o m o w ą p o g a r b o w a n iu , a b y w te n s p o s ó b u s t a li ć je g o z a s a d o w o ś ć i z a s a d o w o ś ć w y g a r b o w a n y c h s k ó r o r a z z a w a r t o ś ć c h r o m u ; t o o s t a t n i e w s k a ż e m u , j a k a ilo ść c h r o m u z o s t a ł a p o c h ło n ię ta p r z e z s k ó r y , co j e s t c z y n n ik ie m b a r d z o w a ż n y m p r z y p r o c e s ie g a r b o w a n i a c h ro m o w e g o .
W a r t y k u l e n in ie js z y m p o d a je m y c a ły p r z e b ie g u p r o s z c z o n e j a n a l i z y e k s t r a k t u o r a z b r z e c z k i c h r o m o w e j po g a r b o w a n iu , d a j ą c y m o ż n o ś ć u s t a l e n i a z a s a d o w o ś c i j a k i z a w a r to ś c i c h r o m u .
Analiza ekstraktu chromowego składa się z dwóch części (a i b) d< daje w wyniku odpowiedniki dla X i Y. Wiedząc z analizy, jakim liczbom równa się X i Y, stosujemy pewną formułkę dla oblicze
nia zasadowości oraz zawartości chromu danego ekstraktu. Przebieg analizy jest następujący:
a) 50 ecm. badanego ekstraktu o gęstości 40 Be (przy temperaturze 15 C) rozcieńcza się w li
trowej kolbie wodą o temperaturze 15 C (może być nie destylowana) tak, laby osiągnąć razem 1 litr. Do kolby Erlenmevera o wielkości około 400 ccm. daje się około 300 ccm. wody destyl., zagoto- wuje się i dodaje kilka kropel (8) 1%-owego roz- czynu w spirytusie fenolftaleiny. Następnie dodaje się do wody kroplami tyle n/10 NaOH, dopóki wo
da nie Zabarwi się bardzo lekko na odcień różo
wy. Do tej samej kolby, nie przerywając gotowa
nia, dodaje się pipetą dokładnie wymierzone 25 ccm. wyżej rozcieńczonego ekstraktu (z litrowej kolby). Gotując nadal, zaczyna się miareczkowanie zawartości w kolbie rozczynem n/10 NaOH. Z po
czątku można szybciej miareczkować, później zaś wolniej i ostrożniej. Im więcej się dodaje n/10 NaOH, tym więcej chromu zostaje strącone. Ód czasu do czasu kolbę zdejmuje się z ognia i od
stawia się na bok, aby dać możność strąconemu chromu osadzenia się na dnie kolby, przyczem po
nad osadem pozostaje czysty płyn-. Tak długo jak płyn ten jest zabarwienia zielonawego lub niebie
skiego, należy nadal gotować i miareczkować, zdej
mując od pory do pory kolbę z ognia i odstawiając na bok. Z chwilą, kiedy płyn ponad osadem chro.
mu będzie lekko zabarwiony na odcień różowy, miareczkowanie jest ukończone. Ilość zużytych ccm. n/10 NaOH stanowi liczbę X.
b) Dla ustalenia liczby Y bierze się do kolby Erlanm. 25 ccm. rozcieńczonego ekstraktu (z li
trowej kolby), dolewa się około 30 ccm. wody de
stylowanej, a po wstrząśnięciu dosypuje się do kol
by około 1 gr. nadtlenku sodu (Natr. peroxydatum
— Na20 2) i gotuje się bardzo powoli, dopóki za
wartość kolby nie stanie się przezroczysto-żółtą.
Wskaźnikiem, że gotowanie jest ukończone, jest również tworzenie się ponad płynem w kolbie pod
czas gotowania większych pęcherzy. Jeżeli płyn podczas gotowania nie żółknie, to jest idowodem, że zbyt mało dano nadtlenku sodu. Po ukończeniu go
towania dodaje się nieco zimnej destyl. wody, po
czym zakwasza się przez dodanie około 15 ccm.
kwasu solnego ch. cz. (H C l), lub też odpowied
niej ilości kwasu siarkowego (H2 S 0 4), poczym barwa płynu w kolbie zmienia się na pomarańczo
wy. Zakorkowaną kolbę odstawia się do ostygnię
cia, poczym dopełnia się zawartość kolby przez do/
danie zimnej destyl. wody do ogólnej ilości około 300 ccm.. Następnie wsypuje się do kolby 0,5 do 1 gr. nierozpuszczonego Kalium jodatum (jodan potasu) w kryształ, i wstrząsa się zakorkowaną kolbą do zupełnego rozpuszczenia kryszta-lików i zabarwienia się zawartości kolby na kolor ciernno- czerwonawo-brunatny. Kolbę odstawia się w miej
sce, do którego światło nie ma dostępu na 5 mi
nut.
Następuje miareczkowanie zawartości kolby przy dobrym poruszaniu rozczynem n/10 Na2S203 tak długo, dopóki barwa płynu w kolbie nie zmie
ni się na jasną żółtawo-zieloną. ) Miareczkowanie zostaje wówczas przerwane i do kolby dolewa się około 3 ccm. rozczynu krochmalu (1 gr. krochma
lu na 200 ccm. dest. wody). Po wstrząśnięciu za
korkowanej kolby kolor zmienia się na ciemno granat, ewent. z odcieniem zielonkawym. Miarecz
kowanie jest teraz kontynuowane z tej samej biu
s ty , co poprzednio, przy równoczesnym miesza
niu zawartości kolby, dopóki nie nastąpi chwila, w której kropla n/10 Na2S20 3 zmieni barwę za
wartości kolby w zupełnie jasny przezroczysty nie
bieskawy odcień. Notujemy wówczas ogólną ilość ccm. n/10 N a2S203 zużytych przed i po dodaniu rozczynu krochmalu, cyfra ta stanowić będzie licz
bę Y.
Ustaliwszy przez wspomniane dwie analizy liczby X i Y, możemy z łatwością przy pomocy na
stępującej formułki ustalić zasadowość badanego
ekstraktu, a mianowicie:
(Y — X . 100
Y •=zasadowość w %% w/g Schor- lemmera.
Dla przykładu ustaliliśmy, że X = 40,2, t. j.
że do miareczkowania zużyte zostało 40,2 ccm.
n/10 NaOH, a Y = 68,3, t. j. w drugim wypadku zużyto 68,3 ccm. n/10 Na2S203. Zastępując w formułce X i Y odpowiednimi osiągniętymi danymi, otrzymujemy
68,3 — 40,2 . 100
68,3 41,14% zasadowości w/g Schorl.
Chcąc obliczyć zawartość chromu (Cr) w ba
danym ekstrakcie, posługiwać się należy następują
cą formułką:
Y . 0,001733 . 1000
1,25 gr. Cr w llttrze ekstraktu.
W tym wypadku przedstawi się to jak następuje:
68,3 . 0,001733 . 1000
1)25 94,68 gr. Cr w litrze ba
danego ekstraktu.
Chcąc przeliczyć Cr na Cr203, należy przyjąć, że I gr. Cr = 1,46 gr. Cr20 3-
W tym wypadku zawartość Cr20 3 w litrze ba
danego ekstraktu równać się będzie:
94,68 X 1,46 = 138,23 gr. Cr20 3 = 13,823%.
Z braku miejsca nie podajemy w tym miejscu sposobu przeprowadzania analizy brzeczki chro
mowej po wygarbowaniu skór. Podamy to w jed
nym z następnych numerów w1 postaci specjalnego artykułu.
D. c. n.
Dr. JOHN ARTHUR WILSON
Porów naw cze w alory ekstraktów garbarskich
Garbarze skór twardych zawsze są zaintere
sowani w bliższym poznaniu odnośnych walorów garbniczych i mocy przenikania (penetracji) roz
maitych roślinnych ekstraktów garbarskich. W odpowiedzi na życzenie dalszego wzrostu wiedzy w tym przedmiocie, autor niniejszego wyróżnił 10 typowych gatunków z najbardziej rozpow
szechnionych ekstraktów.
W zięta do prób skóra obrobiona była w w ar
sztacie mokrym w ogólnie przyjęty dla skór po- deszwowych sposób i prostokątne odcinki zostały wykrojone z krupona w ten spo
sób, by otrzymać odcinki równe między sobą co do grubości, ścisłości i t. p.. Zostały pne zawieszone do brzeczki garbnikowej (farby), zawartej w płytkich naczyniach bate- riowych o szerokości i głębokości nieco większej od szerokości i długości wziętych odcinków skór, mniej więcej odpowiadających stosunku wielko
ści całych skór do wielkości dołów brzęczkowych.
Każdy odcinek był wprzódy zawieszony do brze
czki o zawartości 0,5% taniny (wg. metody A. L.
C. A.) i pozostawiony tak przez 2 dni. Ciecz zo
stała potem usunięta i zastąpiona inną o zawar
tości 1% taniny. W ten sposób brzeczka garbni
kowa co drugi dzień wzmacniana była o 0,5% ta niny, aż moc nie osiągnęła 6%. Odcinki skór po
zostawiane zostały w tej, wzmocnionej do 6%
brzeczce w przeciągu 42 dni, licząc od pierwszej mocy cieczy. Zostały następnie wyjęte, lekko na
tłuszczone po stronie mięsnej i lica, by zapobiec oksydacji i w końcu wolno suszone.
Analiza odcinków skór przeprowadzona zo
stała po ich zupełnym wysuszeniu.
Dziewięć prób zostało przeprowadzono, do których zastosowane były następujące poszcze
gólne ekstrakty: mangrove, z drzewa kasztano
wego, z kory cykuty (hemlock), kory dębiny, wałonei, mimozy, mirobalanów, kwebracha ordi- nary i kwebracha siulfitoiwanego. Do przeprowa
dzenia doświadczeń ekstraktem kwebrachowym sulfitowanym zastosowany był ekstrakt ordlinary,
J. R . G E IG Y A .-G ., B a se l Eli
G arbniki syntetyczne do wszelkich celów:
Irgałała F, FL, LV do garbowania białych skór wszelkich rodzaji (reptylje), do bielenia skór chromowych.
Irgatan BB do bielenia skór roślinnie garbowanych.
Sellałan jako przedga bunek do lekkich skór wierzchnich (futrówki)
Barwniki anilow e d la wszelkich skór:
Specjalność: Barwniki do skór rękawniczych i welurkw.
P R Z E D S T A W I C I E L S T W A :
w LODZI: Jakób Petters i S-ka, ul. im. Gen. Br. Pierackiego 1
w Białej (Śl.): Fritz Leidgens, ul. Cyniarska 19— 19.
uprzednio sulfkowany bisulfitem w ilości 3% w stosunku dc wagi ekstraktu. Niektóre z tych ekstraktów były też stosowane łącznie z innymi ekstraktam i w różnych częściach według zawar
tości w nich garbniczych substancyj. Świerk, jako ekstrakt celulozowy, stosowany był wyłącznie w mieszaninach z innymi ekstraktam i, gdyż zazwy
czaj nie jest używany do garbowania sam jeden.
Czas trw ania garbowania (42 dni) uważany był jako dostateczny dla celów porównawczych, skoro dopuszczono, że w przeciągu więcej niż ty
dzień kontaktu skóry z brzeczką garbnikową na
wet najwolniej działający ekstrakt w zupełności przenika skórę.
Tabela I daje kompozycję 10 użytych m ate
riałów garbniczych, jak określono metodę A. L.
C. A. Liczby podane są na podstawie suchej (a- nalitycznej) wagi w celu osiągnięcia dokładniej
szych danych porównawczych. Dodaną została nadto jedna kolumna, wykazująca t. zw. „czy
stość" ekstraktu w procentach taniny w stosun
ku do 100 części składników rozpuszczalnych.
T A B E L A I
E k stra k ty :
o>
I I
3 W
CO bO
• r—i