C e n a 1 Zh
: - y - m PflfałW O W *
N I E Z A L E Ż N E P I J M O D E M O N R A T y e Z N E
,
R ok 1 L ublin, p ią te k 2 listop ada 1945 r. .. Nr 252Leon Krzyck! na audiencji w Belwederze \
WARSZAWA, l.XŁ (PAP). W niedziele i nie dostawszy dla siebie fotela w San Frań- j dzie społecznej i tę krzywdę trzeba byio dnia 28 października br. Prezydent KRN ! clsco, cieszyli się złośliwie, i e ton fotel
ab. Bolesław Kierat przyjął w Belwederze j nie Jest przc«P Polskę zajęty. To są ludzie aa dłtozej rozmowie Leona Krzyckiego, prze ^ o wyraźnym obliczu spoleczno-ldeowym, u- wodnlczącego polsko-amerykańskiej Rady jawidlo się to szczególnie wyraźnie w cza- Pracy, długoletniego działacza robotniczego sle konferencji w San Francisco w dysku
sji między przedstawicielem PAT-a (Al.
Bregman) 1 dziennikarzem z Londyn a (Kingsley Martin), gdy emigranci polscy w żaden sposób nie chcieli stwierdzić, 1ż walka toczyła się nie tylko z Niemcami — ałe z faszyzmem niemieckim, jego zbrodni
czą ideologią.
I społecznego. Rozmowa upłynęła w niezwy
kle serdecznym nastroju. Ob. Leonowi Krzycklemu towarzyszyli: poseł Kazimierz Witas ze wski — sekretarz generalny Komi
sji Centralnej Związków Zawodowych oraz poseł Władysław Koszyk, kierownik Wy
działu Zagranicznego Komisji Centralnej Związków Zawodowych.
Ob. Leon Krzyck! oświadczył, li odbyt już kilka wycieczek po Polsce, zwiedził do
kładnie Warszawę. Przejęty jest bolesnym zdumieniem na widok potwornych znisz
czeń ł spustoszeń, jakie wyrządził Niemiec w stolicy Polski. Tych rumowisk, gruzów nikt w Ameryce nawet sobie nie wyobraża, nawet nie przypuszcza, iżby do tego stop
ili* można było zdewastować miasto. War
szawa jest najbardziej zniszczonym mia
stem w Europie. Tragedia, rozmiar toesz- ezęść^ przez jakie przeszedł naród polski, stają się już tragedią ludzkości — głębia niedoli Polski, która znalazła się w samym centrum najstraszniejszego w dziejach ta- takllzmn wojennego, powinna być odczuta przez całą ludzkość, jako miara cierpień
\ poniżenia człowieka. W nieszczęścia Pol-
»ki, w rozmiarach jej tragedii świat musi znaleźć naukę do nowego, lepszego tycia, do sprawiedliwszego działania. To, eo Pola
cy przeżywają obecnie w ciężkich trudach pracy nad wydźwignlęcłem się z ruin I pogorzelisk wojny — nie może stać stę tylko ich udziałem, to literatura światowa powinna zapisać i uwiecznij' będę namawiał
— powiedział ob. Krzyck! — Sinclair Cpło
ną, jednego z największych naszych piew
ców wielkich tipgedli ludzkich — aby przy
był do Polski, do Warszawy, odczul swoją wrażliwością genialnego artysty bolo 1 tra
gedie Polaków — obecny heroizm Ich wy
tężonej, solidarnej pracy nad odbudową sto
licy t kraju, pracy wykonywanej w jakżeż ciężkich warunkach — f aby zamknął ten wstrząsający obraz w swoim dziele, prze kasującym przeżycia Polaków Swladomo-
‘ ■i i s adenin całego świata.
W Polsce widzi się zniszczenia, ałe Jed
nocześnie nadzwyczajny entuzjazm w pra
cy narodu 1 mimo niezwykłych przeszkód materialnych — pogodę ducha. Gdzieś jest taki naród na świecle, który by w warun
kach całkowitego zniszczenia potrafił zdo
być się na uśmiech, humor, jakie widzi się aaprzytdad w Warszawie.
. Ameryka interesuje się życiem Polski.
Chce • niej wiedzieć jak najwięcej, chce wiedzieć prawdę. Ta prawda Jest pocleszar Jąca I budująca I nie ma potrzeby Jej u- krywać. Kraj zwolna dźwiga się, podnosi.
Religijny, katolicki naród polski jest w pra
cy swojej solidarny ł zjednoczony. Rząd Mało po drodze słusznych reform, chce Jak
■•Jwlęfcwego dobra dla narodu 1 w wysił
kach osiągnięcia tego dobra nie ustaje.
W Ameryce są jednak ludzie, którzy By '••cleJl szkodzić Polsce I szkodzą Jej. Albd zna,h| prawdę, albo informowani są pod- łtępnte Cle prr- r tych, którzy nienawidzą
*®w«J Polski, tak jak naprzykład przedsta-
**’*’*« poWdeh grup hmdyńskKh, którzy,
Mimo niechętnej propagandy przeciwni
ków politycznych zmienia się w Ameryce opinia coraz bardziej na 1: 'ć Polski. O- statnio wiele pism poczyna odzywać się bardzo przychylnie • kraju. Zwłaszcza pi
sma katolickie, które nawołują o pomoc dla rodaków, podkreślają wielki obowiązek za
granicznych Polaków podania umęczonej oj ezyźnie pomocnej dłoni. *
Z Ameryką Polska powinna zetknąć się nie tylko poprzez stosunki dyplomatyczne.
Niech przybędzie klika osób, zwykłych pro
stych łudzi — Jacy przeżyli całą mękę o- knpocji niemieckiej ! niech opowiedzą, eo naród zniósł w czasie niewoli, Jakich strat doznał i jalde ofiary poniósł. To zbliży je
szcze bardziej społeczeństwo polskie do spo
łeczeństwa amerykańskiego. Polonia ame
rykańska powinna pomóc krajowi i pomo
że. Nasz bogobojny prezes Świetlik, nasze związki 1 organizacje zrobią wszystko, aby krajowi nlżyć w ciężkiej doIL Rada Naro
dowa Polonii gromadziła w swoim czasie 1 magazynowała żywność, odzież, narzędzia dla pomocy Polsce {te wojnie. Należy teraz wszystko uczynić, aby ta pomoc jak naj
rychlej przyszła.
W wymianie zdań ob. Prezydent wyraził radość z przybycia prezesa Krzyckiego, dłu gołetnlego działacza społecznego wśród Po
lonii amerykańskiej. Jesteśmy jak najbar
dziej radzi takim wizytom, bo wreszcie na własne oczy t własnym doświadczeniem mo
gą się przybywający do nas z zagranicy przekonać, że nie jest n nas tak bardzo tle, jak to wroga, nienawistna propaganda gło
si 1 wypisuje, gdzie tylko może. Można łat
wo stwierdzić, że ludzie ciężko i spokojnie pracują, że bezpiecznie chodzą po odbudo
wujących się ulicach, że kraj z powojenne
go chaosu i zniszczenia dźwiga się szyb
ciej, nłż to może dzieje się gdzie indziej.
Polska przeprowadziła J musiała naresz
cie przeprowadzić wielkie reformy społecz
ne, na jakie lud czekał od stuleci. Rozdzie
lono wielkie, szlacheckie majątki, nieraz po
tężne średniowieczne iatyfundla I ziemię oddano bezrolnym chłopom, na jmitom. «ow a
usunąć, albo jej zapobiec. Chłop, robotnik, pracownik umysłowy stają się wolnymi, twórczymi współpracownikami i budowni
czymi nowej, szczęśliwej rzeczywistości w kraju. W przemyśle, w handlu, w fininsach reformy poszły w kierunku uniemożliwienia społecznego pasożytnlctwa, w kierunku u- tracenia wyzysku egoistycznych grap i *>- parcla wytwórczości na zasadach sprawie
dliwych potrzeb ogółu. Nłc dziwnego, ze grupy i mafie usunięte od wpływu 1 wła
dzy oraz swoich pasożytniczych ko-zyśel, nie posiadają się z wściekłości 1 szkodzą
P o żeg n a ln e śn ia d a n ie
u ambasadora St. Zjednoczoaycb
WARSZAWA, l.XL (PAP). Ambasador Stanów Zjednoczonych w Warszawie Bllss- Lano wydal pożegnalne śniadanie w związ
ku z odlotem ambasadora Polski w Sta
nach Zjednoczonych ob. Langego. Na śnią daniu byli obecni premier Osóbka-Moraw- ski, min. Modzelewski, członkowie rządu O raz przedstawiciele dyplomatyczni.
---rOQO—---
P rześla d o w a n ia Polaków
na Zaolziu
CIESZYN, l.XI. (PAP). Z wielu miej scowości Zaolzia donoszą o ekscesach cze skich nacjonalistów, którzy bardzo oslrt zaczęli występować przeciwko elemento wi polskiemu. Na Zaolziu zniesiono wszy .. najhaniebniejszy"" sposób”j u t Rie tytko ' ^ “ P * * P®lsk ie- N aPisY * ro k ' przeciwnikom politycznym, ile całości Pol- i l9f [ W dwujęzyczne. Wśród ludność
Dochądzą i P°lsk,eJ przeprowadza się areszty i re wizje. Ludność pdlska na Zaolziu zwró ciła lię do rządu polskiego z prośbą o i1' terwencję.
skl, dobru ogólnemu Ojczyzny,
oni w swoim zaślepionym gniewie ludzi po
zbawionych naraz nieuzasadnionych przy
wilejów — do tego, iż jeżeli ta Polska nie może być Ich — niech będzie przeklęta.
Lud polski pracuje. Zmaga się ciężko, po bohatersku walczy o lepszą przyszłość.
Jeszcze nie jest dobrze. Jeszcze są trudno
ści. Nie ma dosyć żywności, nie ma odzie- : Spraw zagranicznych Stanów Zjednoczony* i ży, skóry na buty, porozbijane są domy Byrnes oznajmił, te w najbliższym raasit i mieszkania. Ale jest to, co najważniejsze j amerykańskie siły morskie przystąpią dt
Sprzym ierzeni
niszczą flo tę japońską
WASZYNGTON, l.XI. (PAP). Minist.
1 oo przyniesie rychłą odmianę. — zapał no 1 i pracy, niezniszczalną — najbardziej pocie
szającą żywotność narodu.
I jeżeli utrzyma się nadal obecną soli
darność — jeżeli świat pracy nie da się wciągnąć w jałowe 1 bezmyślne walki poli
tyczne, które mogą przynieść tylko jeden rezultat — utratę dzisiejszych zdobyczy
(Dokończenie na trtr. 3-ej)
--- ooo
zatapiania jednostek floty japońskiej. Zato
pieniu ulegną Jedynie większe jednostki, które zostaną wyznaczone przez Komisjs Międzysojuszniczą. Prawdopodobnie zosta ną zatopione: 1 pancernik, 4 lotniskowce 4 krążowniki, 80 korftrtorpedowców i 51 ło
dzi podwodnych. Między sity sojusznicze rozdzielone zostaną statki o mniejszym zna czeniu bojowym.
P ogrzeb
Wiceprezydenta KRN W . Wit®sa
WARSZAWA (PAP). Zwłoki zmarłego wiceprezydenta KRN Wincentego Wito
sa, po zabalsamowania przeniesione zo
staną do kościoła Bożego Ciała w Kra
kowie w piątek przed południem, gdzie będą odprawione przy trumnie żałobne obrzędy kościelne.
W sobotę rano nastąpi eksportacja zwłok konnym zaprzęgiem do Wierzcho
sławic, miejsca wrodzenia i zamieszka
nia zmarłego i łam też we wtorek złoże
nie zwłok na wieczny spoczynek na miejscowym cmentarzu parafialnym.
KRAKÓW (PAP). Zmarły w dniu wczo
rajszym Wincenty Witce urodził się dnia 21X1874 roku, w Wierzchosławicach wsi powiatu tamowBlciego, jako sya drobnego rolnika. Wychowany w biedzie, pracował w młodości jako robotnik w lasach San- guaAów, interesując się żydem pohtycz- Pulska nie może tyć I rozwijać się na krzyw j nym. Jako poseł do sejmu galicyjskiego i
--- -— OOO———— x —
Konferencja prasowa u prez. Trumana
WASZYNGTON (PAP). Prezydent Trur man oświadczył aa Jcoeiferemcji prasowej, że otrzymał odpowiedź generalissimusa Stalina na swe pismo, doręczone przez am
basadora Stanów Zjednoczonych Avebell Hammana w Soczi,, gdzie generalissimus Stalin przebywa na urlopie. Prezydent Tru- man podkreślił, że list generalissimusa Sta
lina jest przyjazną odpowiedzią na jego pismo ł naznaczył, to treść obu listów bę- dxW podana do wiadomości w odpowtod-
Gmawiając projektowaną wizytę premie
ra brytyjskiego Attlee, prezydent oświad
czył, że pierwszą sprawą, która będzie stanowiła przedmiot rozmów, będzie spra
wa zużytkowania energii atomowej, ale
5 2 T™ K£i «***»
parlamentu austriackiego dał się poznał od razu jako dobry mówca. W okresie pierwszej wojny światowej, oskarżony byl przez władze austriackie o zdradę stanu
Przy tworzeniu Państwa Polskiego ode grał wybitną rolę jako prezes P.SL. Piast Był trzykrotnie premierem. W okresie sa
nacji rozwija ożywioną działalność. Jest jednym z głównych inicjatorów Centrole wu. Porwany wraz z innymi przywódcami Centrolewu i osadzany w Brześciu, prze
bywa tam kilka miesięcy. Po procesie brzeskim skazany na półtora noku więzie
nia przechodzi granicę 1 udaje się na emi
grację do Czechosłowacji. Po zaborze Cze
chosłowacji, Witos wraca do kraju. Aresz
towany przez władze okupacyjne, więzio
ny jest w Jarosławiu, a później w Rzeszo
wie. Po kLUrumiesłęcznym pobycie w wię
zieniu w Rzeszowie Niemcy wywieźli go do Berlina również do więzienia. Po uwolnie
niu z więzienia, kiedy stać Jego zdrowia- wybitnie adę pogorszył, okupanci pozwolili mu zamieszkać u siebie w domu w Wierz
chosławicach, gdzie byl stale inwigilowa
ny. Mimo ścisłej inwigilacji utrzymywał kontakt z ikierownictwem podziemnym ru
chu ludowego. W wyzwolonej Polsce o*
szeregu miesięcy przebywał na leczeniu w Krakowie, gdzie kres jego życiu położyło zaoalmie płuc. W
t y konferencja z u-eimie- wolnej Polsce demokratycznej piastował ( godność wiceprezydenta KRN I stal na reneji.
Na
rem AttUto będ
kania „wielkiej trójki", prezydent Tromajn,
dać aripowtodri. 1 czele F6L,
!
G A Z E T A L U B E L S K A Nr TM
Ma
w id o w n imiędzynarodowej
Hiszpania jako baza taszyzmu w Europls
Na światowej Konferencji Związków lawodowych w Paryżu szereg przedsta
wicieli ruchu zawodowego krajów demo
kratycznych zabiera! glya w obronie na
rodu hiszpańskiego, pozostającego do
płacenia kosztów dzierżawy za cały o- kres cd 1936 roku. W obecnej Hiszpanii obszarnicy grają pierwsze skrzypce.
Jak donosi szwajcarska gazeta „Try-
_________, _____ „ , . . . _ bune de Gcneve“, 20 proc. ndziałów za- . . ,___ „ ________________
tyeliczas pod jarzmem faszystowskim. : kładów przemysłowych w Hiszpanii na- ; Robotniczego, Narodowej Federacji Pra- j codziennego" z Paryża:
Delegat Hiszpanii Toma, który zwró- *-j— -*--- s »’■---*— - j->— "
Ruch partyzancki i konspiracyjny]
podlega organizacji jedności narodowej,]
w skład której wchodzą przedstawiciele^
partii: republikańskiej, socjalistycznej komunistycznej. Powszechnego Związku
Co piszą inni
Wspominaliśmy już o śmiesznych aaMT śoiaoh paryskiego dziennika lrAiU«*a^ J
„LTEpoąue" na Polskę przez zamieazczcoą szeregu reportaży - paszkwilów zocłf$da*i jących rzeczywistość naszej młodej damo*, kracjk
Przyczyn tych napaści łatwo etą domy
ślić po zapoznaniu się z kulisami cal oj sprawy. Jak donosi korespondent „Kurier*
d ł się na posiedzeniu w dniu 6-ym paź dziem ika z wezwaniem do obrony hisz
p ań sk iej republŁkX powiedział: „Pokój światowy nie może zaistnieć, dopóki nad ndrodem hiszpańskim ciąży terror gen.
Franco. Żądamy oficjalnego zerwania * faszystowskim ustrojem Hiszpanii".
Franco, który od roku 1936 był pierw- izym lokajem faszyzmu międzynarodo
wego, czyni rozpaczliwe wysiłki- żeby u-
leży otwarcie do Niemców, a dalsze 4 0 |c y , katalońskicli związków zawodowych E proc. pozostaje pod ich wpływami. Pozn rolników, katalońskiej 5 baskijskiej par
tym kapitał niemiecki ukrywa się ped > t» narodowej, narodowo - katolickiej!
firmami hiszpańskimi. W 1945 roku 30 > partii oraz lóż masońskich. Organizacja?
tys. Nicmećw otrzymało paszporty na ta kieruje wszystkimi antyfaszystowski-F hiszpańskie nazwiska. Opiekę nad uit.c- .m i ośrodkami oraz sztabami armii party-f rawskimi uciekinierami sprawuje spe
cjalna instytucja, na ■czele której stoi pierwszy'adiutant gen. Franco, gea.-leji- nant Jose Moscsrdo.
Według danych prawnika meksykań- irzymać władzę w swym rę,tu. U siłu je, sjŁjeg0 Mansisidora, w chwili obecnej w an zapewnić świat, że obecny rząd hisz
oański nie -ma nic wspólnego z faszyz- nem. Z tą myślą zostały przeprowadzo
ne przesunięcia i reorganizacje w łonie
więzieniach H iszpanii. znajduje się 200 łys. więźniów politycznych, w tej liczbie 26 tys. skazanych już na karę śmierci.
Przewodniczący „trybunału bezpieczeń- r/ądu, którym towarzyszyły szeroko re- , lwa państwowego“, wybitny falangista Ziarnowane pseudo - reformy.
Komedia reform rozpoczęła się w re
ku 1943, gdy zostały stworzone tzw.
„kortezy44; w skład ich weszli jeusu.li tyl
ko stronnicy Franco. W rok później stworzona została. Rada Państwowa.
Członkowie jej są wybierani... przez sa-
•mego Franco. Ostatnio wszedł w życie dekret dotyczący rad miejskich, który u-
>iala, że 2/3 radców miejskich i ałkadów
Inglesias, cynicznie przyznaje, że wła
snoręcznie podpisał 80 tys. wyroków śmierci.
' Francuska gazeta katolicka „Temps Present" pisze: „W ciągu sześciu lat Hisz
pania nic nie odbudowała. Nędzarze za
mieszkują zburzone domy. Bezrobocie sięga nieznanych dotychczas rozmiarów".
„Trybunę de Genewe" stwierdza: „Głód (burmistrzów) zostaje wyznaczonych i zmusza ludność do opuszczenia miast i pr;*z gubernatorów razem z miejscowy
mi organami partii fas--- "owakiej.
W ciągu ostaluich lat przemalowy w a- uie faszystowskiej dyktatury przeprowa
dzane jest ze szczególnym pośpiechem.
Opierając się na reakcyjnych kołach inglo - saskich, Franco obiecuje wzno
wić w Hiszpanii monarchię;, ostatnio przeprowadza jeszcze jedną „reorga
nizację". Akcja ta polega na tym, że na stanowiska ministrów wyznaczono kilku monarchistów z liczby tych, których w 1012 raku chciwi władzy falangiści wy
gryźli z rządu. Sekretarz falangi, Arrcss.
tzw. Hess, opuścił nowy gabinet, na je
go miejsce do rządu wszedł jako minister sprawiedliwości „hiszpański Rosenberg*4
— Cuesta. „Hiszpański Ley44 — Hiron za-
;howa portfel mindstra prasy. Nowy ga binet w trzech czwartych składa się z partyjnych falangistów.
Decyzja berlińskiej konferencji o nie
dopuszczeniu Hiszpanii do sojuszu na
rodów jest dowodem, że tryki madryc
kich hitlerowców nie oszukały nikogo.
Hiszpańska armia w czasie pokojowym Uczy 7C0 tysięcy ludzi i pożera 51 proc.
całego budżetu państwowego. Poza ar-, mią regularną istnieje żandarmeria oraz gwardia gen. Franco. Poza tym sama gartia falangistów zorganizowana jest na stopie pólwojskowej. Generałowie armii 1 żandarmeria oraz ich oficerowie są bezpośrednimi podporami madryckiego fflhrera.
Ziemia rozdana chłopom w okresie fstaienia Republiki została im odebrana przez obszarników, zaś skrzywdzonych gospodarzy wiejskich zmuszono do za-
--- ooo-
miasteczek, uciekają w , góry do oddzia
łów partyzanckich. Liezba partyzantów stale wzrasta44.
zancldch: pirenejskiej, północno - za
chodniej, centralnej i południowej.
Obecnie wszystkie czynniki antyfaszy-|
słowskie Hiszpanii połączyły się pod ha-i sicm odbudowy hiszpańskiej dcmokra-e tycznej republiki i przywrócenia konsly-J tucji z raku 1931. Walka ta prowadzona]
jest i w sferach hiszpańskiej emigracji!
republikańskiej. W Tuluzie (Francja) od-j był się niedawno zjazd Powszechnego | Związku Robotniczego Hiszpanii, na któ
rym* została ustalona wspólna linia wy
tyczna hiszpańskich związków zawodo
wych.
Franco kontynuuje hitlerowską poli
tykę; wydany w marcu br. tajny okól-jj nile partii głosi, że do „imperium Iliszpa-L nii44 powinny być wiąezone: Gibraltar, lin"
rokko Francuskie, Algier i Nowa Gwi-j nea. Jest to wyraźny program agresji ij polityki zaborczej, do której nie możet dopuścić społeczeństwo demokratycznej miłujących wolność narodów.
b.
W szystkie te plotki, jak stwierdzi iJBumanite', mają jako podłoże machi(
nacjo wielkich przemysłowców i bankiet rów, którzy „kontrolowali życie ekona miesne Polski przed wojną".
„L‘Epoąue" wystąpiła w obronie „po- >
zycji moralnych i intelektualnych Fran
cji w Europie środkow ef‘. „Humanitd"
stwierdza, że te pozycje „miały całkiem okreSlone nazwy: był to Bank Francu
sko - Polski (reprezentowane w nim by
ły Banąue de f Union Parisienne, Schneider, de Neuflise, Bank Paryskiji Francusko - Polskie Tqw ., Kolejowi.
( którego jednym z administratorów bja obecny min. odbudowy Dautry), kopał*
nie węgla i fabryki u> Sosnowcu. ,JIutĄ Bankowa", kopalnie i huty cynku nd Śląsku, w których reprezentowany bjA niemiecki trust ^UetaRgeeelschaft" o- raz jako główny przedstawiciel francu
ski baron de Neuflise, a z Polaków hn.
Komorowski i lir. Potocki. Były jeszcze towarzystwa naftowe elektryczne ftp*.
Znamienny je it przykład — pisze
■„Humanite,‘ H uty Bankowej: w roki 191,2 szefowie tego towarzystwa sprsw dali przedsiębiorstwu niemieckiemu
•wszystkie swoje posiadłości i prawa j»
Polsce. Pieniądze z tej tranzakcji umie
ścili oni w pewnym towarzystwie fran cuskim produkcji żelaza w rejonie Par ry-7ar—Oto są -„małe drobne oszczędno
ści", których się broni przeciwko demo
kratycznej Polsce, dążącej do znacjo- nalizowania swych kluczowych galęd przemysłu",
Usisial Polski
w Konferencji Międzynarodowego Biura Pracy
PAKYż (PAP). W Faiyżu odbywa się 27 sesja Międzynarodowego i Biura Pracy.
W konferencji biorą udział przedstawiciele 45 narodów i szeregu organizacji między
narodowych. N a porządku dziennym obrad znajdują się ważne zagadnienia, a przede wszystkim: problemy społeczne powojen
nego okresu w Europie, zasady działalno
ści i program międzynarodowej organizacji pracy, zagadnienie zatrudnienia jak naj- i większej ilości robotników w okresie od
budowy i przejścia przemysłu na produk
cję pokojową, ochrona pracy dzieci i ma
łoletnich, program polityki ubezpieczeń społecznych w krajach kolonialnych. Przed
stawicielami Polski na konferencję są: mi
nister pracy i opieki społecaiej Jan Stań
czyk oraz dyrektor departamentu pracy w Ministerstwie Op. Spot Henryk Altmam
— jako przedstawiciele grupy rządowej, naczelnicy oddziałów w Ministerstwie Pra
cy Jerzy Lidzki i Jerzy-Zieliński, oraz in
spektor pracy “Adela Rusałkowa — jako doridcy techniczni. Delegatami grupy przedsiębiorców są: inżynier Józef Saper, główny dyrektor Zjednoczenia Przemysłu Cementowego jako delegat 1 Czesław Chmielewski, dyrektor wydziału Społecz
nego Zarządu Przemysłu Węglowego jako doradca techniczny. Grupę robotników re-
— ooo-
Umowa polsko-czechosłowacka w sp ra w ia rep a tria cji
WARSZAWA (PAP). Rząd Rzeczypo-1 rium drugiej strony. Jeżeli chodzi o Pol- spolitej Polskiej i Rząd Republiki Czecho- j skę, za termin rozpoczęcia działań wojen- słowackiej w uznaniu konieczności nie- i nych uważa się dzień -1.IX.1939, zaś odno- zwłoesnego uregulowania sprawy powrotu j śnie Czechosłowacji — 17.IX.1938, cfbie u- do swych krajów obywateli wywiezionych j mawiające się strony zobowiązują się przy- lub ewakuowanych w związku z działania
mi wojennymi oraz jeńców wojennych, za
warły umowę, w której zobowiązują się do ułatwienia i przyspieszenia powrotu do kraju wszystkich obywateli, którzy na sku
tek działań wojemnychNhib aktów gwałtu ze strony okupanta znaleźli się na terjdo-
Oficjalne stwierdzenie śmierci Hitlera
LONDYN, 1_XX (Tel. wł.). Służba wy- triadowcza Komisji opublikowała dziś pier
wsze oficjalne oświadczenie, etwierdzają- w ń k k t ńmlegicł TCtlara. Zgodnie z tym o- fiwiadczerclca Hła«g t jego przyjaciółka E-
Saa Francisco przypuszczalną ^ siedzibą Organizacji tiarcdów Zjednoczonych
WASYTNGTOfł, l.XI. Jak donoszą z
^■eayńjgtoaa, w kołach dobrze poinfor- oow uiycfc panuje przekonanie, że siedzi-
*ą Organizacji Narodów Zjednoczonych Swa Francisco. Kwestia In będzie wi-ionn dnia 2'J listopada na (1. ■«uU|> Pr - > ,;■ ‘iowsn . /<-;
1 V *a * S *8 *. too u. jcŁcuiy>.[j w '- o n d i ■>
wa Braun zmarli o godz. 2.30 po południu na 30.IV w bunkrze kancelarii Rzeszy.
Ciała ich zostały spalone na zewnątrz bunfcrn. Fakt ten, jak brzmią oświadczenia, został stwierdzony ponad wszelką wątpli
wość po zebraniu i sprawdzeniu wszyst
kich dowodów i zeznań łącznie z zeznaniem naocznych świadków.
Hitler przekonany o upadku IJerlina, pla
nował ucieczkę do Berchtesgadem dn. 20 kwietnia, lecz odłożył swój wyjazd.
Jak zostało stwierdzone, Hitler cierpiał w tym czasie na depresję nerwową i w czasie ataku tej depresji zwalał Winę na wszystkich oprócz siebie za klęskę 'Nie
miec. /
To załamanie było początkiem jego koń- oa. CM tego czasu opuszczał bunkier jedynie w otoczeniu straży, członków rodziny, ofi
cerów SS lub oficerów bezpośrednio odpo
wiedzialnych przed nim aa obronę Berlina.
jąć na swe terytorium obywateli drugiej strony, przybywających z innego kraju w transportach zorganizowanych lub indywi
dualnie w celu repatriacji Każda z uma
wiających się stron wyśle na terytorium drugiej strony komisję repatriacyjną, zło
żoną z własnych obywateli. Zadaniem ko
misji repatriacyjnej będzie sprawdzanie tożsamości osób, wydawanie dokumentów repatriacyjnych, służenie radą i pomocą miejscowym władzom, współpracą przy or
ganizowaniu transportów 1 poszukiwaniu rozproszonych, zaginionych, chorych itd.
Każda z umawiających się stron zobowią
zuje się zapewnić repatriantom drugiej strony bądź też repatriantom przejedżają- cych tranzytem całkowitą opiekę, na wa
runkach równości z własnymi obywatela
mi. Majątek repatriantów nie podlega o- płatom ani też nie wymaga specjalnych zezwoleń na przewóz. Każda z umawiają
cych się stron ponosi sama koszty związa
ne z repatriacją swych obywateli, władze zaś umawiających się stron udzielają ko
misjom odpowiednie kredyty.
Umowa zostaje zawarta na okres 6 mie
sięcy T>d daty podpisania i będzie przedłu
żana milcząco zawsze na okres 3 miesię
cy, o ile nie zostanie wypowiedziana przez jedną ze stron na miesiąc przed upływem któregokolwiek z tych okresów.
Umowa zostanie podana do wiadomości UNRRA.
prezentuje Kazimierz Jasiński, przedstawi
ciel biura ekonomicznego Centralnej Ko
misji Związków Zawodowych. Delegaci pol
scy weszli w skład 5 zasadniczych komie*
konferencji. Do komisji statutowej weszli z grupy rządowej dyrektor Henryk Alt✓
man jako członek komisji 1 naczelnik Jo rzy Lidzki jako jego zastępca, a z gnrpj robotników — Kazimierz Jasiński. Do ko
misji ochrony pracy dzieci i małoletnich weszli z grupy rządowej inspektor pracy Adela Rus Lakowa. Do komisji wnioskowej weszli min. Stańczyk i dyr. Altman. Do komisji ochrony pracy weszli z grupy rzą
dowej naczelnik Jerzy Zieliński i z grupy przedsiębiorców dyr. Czesław Chmielow
sk i Do komisji kontroli umów weszli * grupy rządowej min. Stańczyk jako czło
nek komisji i nacz. Jerzy Lidzki jako za
stępca, z grupy przedsiębiorców inż. Józef Saper jako członek 1 dyr. Chmielewski ja->- ko zastępca. M3m Stańczyk został wybra
ny przewodniczącym komisji do kontroli umów. Kandydaturę Jego wysunął Evans, delegat rządowy Wielkiej Brytan#!, który podkreślił specjalne znaczenie udziału Pol
ski w pracach międzynarodowej organiza
cji pracy. Wniosek przedstawiciela Wiel
kiej Brytanii został podtrzymany prze*
przedstawiciela grupy robotniczej Holan
dii, który oświadczył, że grupa robotników pamięta dobrze min. Stańczyka jeszcze a czasów, kiedy zasiadał on w międzynaro
dowej organizacji pracy jako przedstawi
ciel robotników, Min. Stańczyk tArzymaJ wszystkie głosy członków komisji.
-ooo—
Przesiwkn otrzymywania stosun
ków limu!!, z rządem gon. Franco
OSLO, l.XI. (PAP). Niektóre firmy han dlowe w Norwegii wznowiły handel z fran cistowską Hiszpanią. Na skutek tępi związki zawodowe oraz robotnicy w «zc- regu fabrykach i zakładach przemyśle wych ogłosiły rezolucję protestu jura i»> ?c- fiw ko utrzymywania stosunków haml.o- wyeli z rządem gen. Franco. Rc».>,ue.|<
wzywają rząd norweski, żeby serw a wsze lką łączność z Ili*rp«suą despOki » n istniej* reżim gen. Fronon.
Trzy wieJkio zagadnienia
P r a w a p r z e d r u k u z a s A r r e ż o n e
Dzisiejsze kluczowe zagadnienie dnia
j Czego potrzeba, aby wśród ogrom u wili kich spraw, móc odpowiedzieć na pytanie; „To jest ważniejsze, to m niej ważne, tam to, w brew pozorom, bez trw alszego znaczenia, natom iast tam to właśnie jest najw ażniejsze, jest kluczowe, bo od niego, w łaśnie zależy w istocie wszystko?".
Otóż na tq potrzeba perspektyw y. P e r
spektyw y i—i to znaczy możności p atrze
nia n a pewne zjaw iska, to z bliska, to z daleka, to stąd, to z innej strony, to od strony, gospoJUrczej, to od w ew nętrznej polskiej, to od m iędzynarodow ej. Gdy
bym tem a osiem tygodni natychm iast po wylądow aniu n a Okęciu chciał dowodzić, co jest a co nie jest najpilniejsze i n a j
ważniejsze, popełniłbym gruby błąd. Gdy
by ktoś nie w yjeżdżając z Polski, nie w i
dząc tego wszystkiego „od zew nątrz", chciał wydawać ostateczne osąćly, popeł- . nilby moim zdaniem , wbrew pew nym po
zorom, niem niej wielki błąd. Gdyby ktoś chciał sądzić spraw y ■/ w ydarzeń dnia codziennego, z tego np., że w ciem nej u li
cy spotkała go niem iła przygoda, popeł
niłby błąd. Gdyby chciał sądzić wszystko i wyżyny historii, popełniałby go też.
P r a w d z i e spojrzenie, to spojrzenie ze wszystkich stron, to ocenienie zjawiska pod różnym i kątam i widzenia!
I otó:
— jak o przybysz z Zachodu, po sze
ściu latach tam pobytu, jak o żołnierz poi ski z walk pod N arvik i Falaise, zjechaw szy Polskę jak mogłem n ajstaran n iej, po tysiącach rozmów z ludźmi,
■— gdyby m nie zapytano:
„Jakie, zdaniem twoim, współczesne zagadnienie polskie uważasz za najw aż
niejsze?"
O d p o w ie d z ia łb y m :
„Zagospodarow anie naszych nowych ziem -zachodnich, ziem po Nisę, Odrę 5 Szczecin. Nad, rzecz jasna, zagadnienia inne, niezwykle ważkie i cenne. W ybory, odbudowę W arszaw y, uzdrow ienie życia gospodarczego, wzmożenie- bezpieczeń
stwa, reform a stosunków prasowych, po
wrót w ojska z Zachodu. Ale zagadnienie Odry, Nisy, Szczecina jest najważniejsze.
Na ten tem at pisano zresztą tak wiele l pisano tak źle, z takim wylewem pato
su, ckliwoty, pseudohistorycznego szta
fażu, pompy, poucznictw a i pospolitej bujdy, że aż przykro, że tak wielkie za-
• gadnienie zdołano tak okropnie zam ulić, gdy tym czasem spraw a jest prosta, arcy- prostai
1. Bez posiadania i zagospodarow ania łych' ziam Polskę czeka nieuchronna i stopniow a k atastro fa gospodarcza. Nie o- caliłby nas od niej najgenialniejszy m ini
ster .skarbu, no, a w tej dziedzinie nape- wno dalecy jesteśm y Ód genialnośd, ża
den ustrój gospodarczy, choćby byl — jakby chcieli jedni — ultrauspolecznio- ny, czy też — jakby chcieli drudzy — ultraupryw atniony. Ja k to mówi stare przysłowie: z próżnego i Minc nie naleje.
Gzy trzeba przypom nieć dlaczego? Poco?
Na>&e m iasta są zrujnow ane, nasza lud?
ność zubożała, nasz zapas ziemi uzyska
ny z reform y rolnej starczył zaledwie na cząstkę tego co było potrzeba. Rozbudo
wa przem ysłu — to spraw a wielu lat i kapitałów , ktÓTych brak. Ze wschodu przyjdzie, czy już przychodzi, m asa paru milionów Polaków. Co z nim i? Przed w o j
ną oglądaliśm y się już na kolonie. Osta
tnim aktem rządu Arciszewski-Anders by
ło oglądanie się za osadnictwem w Ka
nadzie, to w E rytrei, to w Libii, to na Somali. (San Domingo ze względu na m i
le tradycje też było ponoć b ran e pod uw a
gę). O glądanie s ię P o ls k i na kolonie za
morskie b y ło , rz e c z prosta, nonsensem ,
**• p o g lą d że P o ls c e potrzeba ziemi, że Potasy nie mogą pomieścić się w połowie p n e d w n ż w u u ą j P n ia k i, b y t n ie z a w o d n ie
Napisał: KSAWERY MUSZYŃSKI
słuszny. Otóż dla tych milionów Polaków, przybyw ających ze wschodu, dla tych mi lionów Polaków, jakich mieściła w swych szczupłych granicach przeludniona wieś polska, wreszcie dla tego przyrostu nntu- ra ln e g o rk tó ry u nas jest stale potężny — potrzebujem y ziem ią Ziemia ta leży bil
sko. tuż przy zachodniej naszej miedzy, jest to ziemia naszych przodków , dzier
żył ją do niedaw na nasz ciemięzca, pod
palacz naszych m iast. Pow inna być nasza.
Jeślibyśm y nie mieli jej dostać, to zmie
nilibyśm y się w k ra j przeludniony, naród spauperyzow any, co więcej, bez żadnej ludzkiej możliwości podniesienia się. Po paru dziesięcioleciach pokoju nędza pol
ska przerosłaby nędzę Chin w n ajg o r
szych okresach. Toteż ryzykuje tw ierdze
nie i podpisuje ^je każdy, który Polsce o d m a w ia tych ziemi, jest jej istotnym wrogiem, każdy, który te ziemie Polsce przyznaje, jest jej realnym aliantem .
2. Wszyscy to deklam ują do znudzenia, jedni szczerze, drudzy m niej, że Polska jest dzisiaj aliantem Rosji i odwrotnie, że dwa wielkie narody słowiańskie, i tak dalej. Nie chcę pow tarzać tego wszystkie
go. Powiem tylko, że było olbrzym ią szkodą historyczną, l ę ci co ginęli pod Monte Cassino, nie pi" v pod Smoleń
skiem, Orszą czy Lenino; powiem, że n a praw dę w alka pod Lenino była nie tylko jednym więcej — a mam y ich wiele — dowodem polskiego męstwa, ale była sple
cionym z tym , dowodem polskiego poli- tycznegłf rozumu. W tej wielkiej próbie w ojennej i dziejowej, i- ’ ą przeszła Ro
sja, w tej ciężkiej próbie, mieliśmy spo
sobność do pokazania, że jesteśm y, z nią, nie poza nią, ani przeciw niej. Dzięki ko
ściuszkowcom sposobność tę w yzyskaliś
my w dużym stopniu; niestety, dzięki ge
nerałow i Andersowi, nie wyzyskaliśmy jej w pełni.
Dziś, po wojnie, istnieje kilka terenów, n a których Polska może w spółpracą z R o s ją s tw o r z y ć wspólnotę interesów obu narodów . Tymi terenam i są; 1) wspólna
praca gospodarcza; tu w ym iana śląskiego węgla i donbaskiej rudy może być, jeśli jest właściwie postaw iona, naturalnym przykładem , 2) w spółpraca dyplom atycz
na; są wszelkie racje, aby Polska wspoma
gała dyplom atycznie Rosję na terenie mię
dzynarodow ym , wespół z Jugosławią, Cze choaloWacją, Bułgarią, posiadając wyższy może polityczny rezonans, 3) własne zie
mie zachodnie. Jest praw dą, że linia Odra
— Nisa — przyczółek szczeciński — to nie tylko granice Polski, to także granice Słowiańszczyzny, to także — w pewien sposób — granice Rosji. Jeden z prem ie
rów angielskich pow iedział kiedyś: gra
nice Anglii są na Renie. Miał na myśli granice F rancji. W spólność interesów po
lega n a tym, że Polsce zależy na obsadze
niu, spolszczeniu i zagospodarow ania ziem po te rzeki, po środek Europy, a Rosji zależy na tym, aby niebezpieczeń
stwo niem ieckie zostało odsunięte i od
rzucone poza n u rt tych rzek.
Jeśli ta ziemie zaludnim y i obsadzimy i - jeśli to uczynimy szybko, w tedy,’ po kilku czy kilk u n astu lat ich jedna trzecia (a może więcej) narodu polskiego Lędzie siedziało wokół W rocław ia. Szczecina, Kołobrzegu, Lignicy i Opola. T a jedna trzecia n arodu polskiego znajdzie tu z ie mię, clileb, pokocha te m iasta, te w y b rz e ża, te góry, w korzeni się w toŁ cm entarza
mi i kolebkam i. Dla ty c h lu d z i b ę d z ie wtedy najw ażniejsze, b y ich n i k t stąd n ie m szył; każdy kto chciałby ic h stam tąd m szyć, będzie dla nich w ro g ie m , choćby podchodził w rękaw iczkach; każdy kto będzie ich w tym w ładaniu p o d tr z y m y w a ł, będzie ich aliantem . I nam i R o s ji b ę d z ie jednako zależeć na tym, aby o d „ I l ir s z bergu" po „Sw inem unde" rozbrzm iew ała za lat kilka jedna m owa p o ls k a . T r w a łe sojusze w yrastają w łaśnie ze w s p ó ln o ty interesów.
3. N atom iast nie jest to, niestety, skra
wa załatwiona.
K onferencja poczdam ska nie oddała c h z ie m P o ls c e n a w ie c z n o ść , o d d a ła
Przedstawiciel Polonii amerykańskiej
n Prezydenta KRN ob« Bieruta
(P o c z ą te k n a s tr . i- e j)
sp o łeczn y ch — i zro zu m ie, żo n a jw a ż n ie j
s z ą rz e c z ą n ie s ą sp o ry , a ty lk o zjednoczo
n y , b ra tn i w y siłe k n a d odbudow ą zn iszczeń, n a d u su n ięciem w szelk ie* ru in z n a sz e g o ży
c ia — P o ls k a w k ró tk im c zasie — m oże ju ż w c ią g u 2 l a t — w ejdzie w o k re s p ra w d z i
w ego d o b ro b y tu .
P rz e ż y w a m y n ie s p o ty k a n y w d z ie ja c h
w ysokiego i w sz e c h stro n n e g o uzdolnienie n a tu r y p o lsk ie j, z a ś k a ż d y , k to o b serw u je g łę b ie j d z is ie jsz ą rz e c z y w isto ść — m u si p rz e ż y w a ć sw o is ty p ro c e s u g ru n to w a n ia w sobie n ajw y ż sz e g o sz a c u n k u d la n a ro d u pol
sk ieg o .
S o lid arn o ść i n a jw s p a n ia ls z y p a tr io ty z m p o lsk i n a jp ię k n ie j i n a jp e łn ie j u ja w n iły się w czasie o k u p a c ji. B o h a te rs k a s to lic a , w a r m o m e n t h isto ry c z n y . N a s tą p iło biologiczno- ezaw a, d o św ia d c z a ła te g o w k a ż d y m d n iu g e o g ra fic z n e p rze su n ię c ie n a ro d u n a z a - i w k a ż d e j godzinie. C a la lu d n o ść z w ią z a n a chód, n a now e, ja k ż e ż b o g a te 1 p ło d n e te - ^ b y ła n iek ied y n ie z o rg a n iz o w a n a , m ilc z ą c ą re n y . N a sz y m i s ą t e r a z je d n e z n a jw ię k - so lid a rn o ś c ią w n ie u b ła g a n e j w aloo u N iem - sz y c h w E u ro p ie , a m oże n a jw ię k s z e k o - oam i. W śró d c ią g ły c h e g z e k u c ji, n le u s ta n - p a ln ie w ę g la — ju ż d y m ią 1w k ró tc e z a d y - ' „ych o b ław — w obliczu w k a ż d e j c h w a l m ią d a lsz e s e tk i kom in ó w w n a s z y m w tel- ‘ g ro ż ą c e j śm ie rc i ■ r ą k nleodpew iedziaina- k im p rzem y śle , nieo cen io n y m b o g a c tw ie r.a- ^ j,,* w sw o ln l m a le ń s tw ie z b ro d n ia rz a
ro *'u* ' n ie m ie c k ie g o —- w sz y sc y n a w z a je m Jedno-
N a s z a li te r a tu r o , w k tó r y m ś o k re s ie u ż a - m y śln le p o m a g a li sobie w u n ik n ię c iu me>"
la ła się i b iad o liła n a d n ieu d o ln o ścią, le k k o - ■ b e z p ie c z e ń stw a , w u jś c ia .p rz e d przeSlaoo- m y śln o śc lą i niew y trw a ło ś c ią n a tu r y p oi- i w a n ie n t w ro g a , w p rz y g o to w a n iu z a m a c h a sk le j. N ie p ra w d a . G dy o b se rw u je s ię z a p a l
w p ra c y n a sz e g o ro b o tn ik a , n a s z e g o Inży
n ie r a , p ra c o w n ik a n m y slo w eg o , n p ó r w t e j p ra c y , n iesp o ży to ść p rz e z w y c ię ż a ją c ą n a j
cięższe p rz e sz k o d y — g d y w idzi się o sią g n ię te w y n ik i w k ró tk im czasie, w n a jb a r d z ie j n iep raw d o p o d o b n y ch w a ru n k a c h d z ia ła n ia — to tr z o h a w ła śn ie stw ie rd z ić , żo P o la c y s ą Jednym z n a jz d o ln ie jsz y c h n a r o dów . S ą n leu lęk lt, w y trz y m a li d o g ra n ic n a jw ię k s z e g o b o h a te r s tw a i p ełn i tw ó re z e j w ia ry w p rzy szło ść.
J a k o P re z y d e n t K U N m a m m o żn o ść n ie
jednokrotni* dostrzegania przejawów •e g tj plony dla Polski,
n a zn ien a w id zo n eg o o p raw cę, w z o rg a n iz o w a n iu a k c ji z b ro jn e j.
D zieci, k o b ie ty , lu d zie s ta r z y , w sz y sc y In s ty n k to w n ie w łą c z a li się w t e n ła ń c u c h p a tr io ty c z n e j so lid arn o ści. P o m o że o n a naną te r a z w spólnie zn ieść w s z y s tk ie p rz y k r e n ie d o m a g a n ia b ieżą cy ch chw il.
W dzięczni je s te ś m y b a rd z o A m e ry c e *n o k a z a n ą pom oc w d a r a c h U N R R A , w d z ię czn i P o lo n ii a m e r y k a ń s k ie j z a p o d ję tą a k c ję n a n a s z ą m ecz. M am y w ie lk ą n a d z ie ję , *e d a ls z a o fia rn a p r a c a n a s z y c h ro d a k ó w z ą O cean em — p rz y n ie sie now e, p o ży tec zn o
I j e ty lk o w a d m l n ls łr a j ą p o ls k ą . J e d y n y m I p a ń s tw e m , ja k i e p o d ty m w z g lą d e m p o p a r ło n a s w p e łn i, je s t R o sja . I o to n ie b a w e m p o k o n f e r e n c ji p o c z d a m s k ie j ro z p o c z ą ł się o b s tr z a ł p r a s o w y ; p r a s a , k tó r a m ilc z a ła o p r z e ś la d o w a n ia c h P o la k ó w p rz e z N ie m c ó w p is z e te r a z w ie le o p r z e
ś la d o w a n iu N ie m c ó w p rz e z ... P o la k ó w . Ci, co n ie b a r d z o się tr o s k a li lo s e m z a b y L k ó w p o ls k ic h , t r o s k a j ) się te r a z losem n ie m ie c k ic h . N ic p o d d a w a n o w w ą tp li
w o ść z d o ln o ś c i o r g a n iz a c y jn y c h n ie m ie c k ic h w „ g e n e ra ln y m g u b e r n a to r s tw ie " ; a le ze ź le m a s k o w a n ą r a d o ś c ią p o d k r e ś la się u g o ry n a z ie m ia c h z a c h o d n ic h , p u s t
k o w ia p o z o s ta w io n e p r z e z w o jn ę , z n isz c z e n ia d o k o n a n e b o m b a r d o w a n ia m i. J a k b y n a z a c h o d z ie n ie b y ło m ia s t j a k R o u e n cz y A b b c rille , k tó r e o d la t są j e d n ą w ie l
k ą r u i n ą , c h o ć o Ileż w ię c e j się p o m a g a ta m , o ile ż m n ie j tu ta j!
N a z a ju tr z p o k o n f e r e n c ji p o c z d a m s k ie j ro z p o c z ą ł się w te n s p o s ó b p ro c e s p o d w a ż a n ia je j p o s ta n o w ie ń — ty c h p r z y n a jm n ie j , j a k i e P o ls c e w y n a g r a d z a ją , m a te r ia l n ie c h o c ia ż b y , j e j o g ro m n e straty.
K a m p a n ia ju ż ro z p o c z ę ta , z m ie rz a d o t e go, aby w y k a z a ć w świccie, że Polacy n ie m o g ą, n ie u m i e ją i n io p o tr a f ią z a g o sp o darow ać d a n y c h ic h z ie m ; ż e z k w itn ą c e j z ie m i u c z y n ią ja ło w y s te p ; t e z a te m te zie m ie — W ro c ła w , S z c z e c in , K o ło b rz e g , O p o le — p o w in n y w ró c ić d o N iem có w . J a k o d o d a te k d o t e j te z y w y r o k i .sądow e w N ie m c z e c h in s y n u u ją , że P o la c y / są n a r o d e m p r o d u k u j ą c y m s e r y jn ie z b r o d n ia rz y . Cóż n a to m o ż e o d p o w ie d z ie ć n a r ó d p o ls k i? M oże o d p o w ie d z ie ć ty lk o je d n o , że p o m im o o lb r z y m ic h tr u d n o ś c i ja k i e m a m y , g ig a n ty c z n y c h , z a r o k n ie b ę d z ie n a ty c h z ie m ia c h n a m o d d a n y c h a n i je d n e g o n ie u p r a w n e g o h e k t a r a — n o i a n i je d n e g o N ie m c a . J e ś li ty c h N iem có w t a k k rz y w d z im y s tra s z liw ie , to n a jc h ę tn ie j o d d a m y ic h ty m , c o się z a n ic h ta k go-, r ą c o u jm u ją .
K a m p a n ia o O d rę i N isę, k a m p a n i a « S z c z e c in 1 p o g ra n ic z e G ó r O lb rz y m ic h n ie z o s ta ła w ię c w y g r a n a w P o c z d a m ie . Cl n a s i a lia n c i, k tó r z y u w a ż a li z a c a łk ie m n a tu r a ln e , ż e P o ls k a tr a c i L w ó w i W il
n o , u w a ż a li z a z n a c z n ie m n ie j n a tu r a ln e , a b y o d z y s k iw a ła P o m o r z e i Ś ląsk . C h cie
lib y , a b y s t a n n a ty c h z ie m ia c h b y ł „ p r o w iz o riu m " . N ie sz k o d z i. M y z te g o „ p r o w iz o r iu m " u c z y n im y je d n a k s t a n tr w a ły . P o s ta w im y ś w ia t w o b e c p e w n e g o s ta n u f a k ty c z n e g o : p o ls k o ś c i w k o r z e n io n c j sł N a d o d rz e .
W d z ie ja c h n a r o d u is tn i e ją o k re s y , w k tó r y c h n a r a z je s t w ie lk ie d z ie ło d o d o k o n a n ia , a je d n o c z e ś n ie p ię t r z ą s ię c o d z ie n n ie , n ie r a z b a r d z o d ra ż n ią c e o k o lic z n o śc i, d o le g liw o śc i u tr u d n ie n i a . S ta n p o w o je n n y ; r a b u n k i ; g w a łty ; z n is z c z e n ia ; b łę d y i w a d y n a p r ę d c e tw o rz o n e n o w e j a d m i n is tr a c j i — o to co c ią g n ie z a so b ą o b e c n e p o w o jn ie . T e tr u d n o ś c i n a le ż y w y ty k a ć i z w a lc z a ć , w ła ś n ie d la te g o , t e o n e u t r u d n i a j ą n a m sz y b k ie o p a n o w a n ie N ad - o d rz a , a t o z a g a d n ie n ie , o b e jm u ją c e m o r z a i w ę g ie l i s p o r y s z m a t z ie m i i n a j- le p a z ą d r o g ę s p ła w n ą E u r o p y , j e s t d la n a s w te j c h w ili n a jw ię k s z e j w a g i. A le n ie n a le ż y p r z e s ła n i a ć n im i i im p o d o b n y m i n a jw a ż n ie js z e j c h w ili. P la g i tz a h r o w n lo - w a, m a r u d e r s t w a , u g o ró w , b r a k u b e z p ie c z e ń s tw a , p r z e m in ą , j u t n a w e t d z is ia j w y g lą d a ją in a c z e j n i i p r z e d p ó ł ro k ie m . A N a d o d rz e z o s ta n ie . 1 w ła ś n ie w ty m , c z y śm y u m ie li j e u tr z y m a ć , c z y śm y n ie z d o ła li, n ie d o c e n ili, z a n ie d b a li, p r z e s ło n il i to Sobie in n y m i, w a ż k im i, a le n i e ta li w a ż k im i s p r a w a m i, Z ależeć b ę d z ie o d p o w ie d ź n a p y ta n ie !
1— C zy n a s z e p o k o le n ie , to c o w y s z ła z d r u g i e j w o jn y ś w ia to w e j, u m ia ło i z d a ło s w ó j h is to r y c z n y e g z a m in , c z y t e t n ł o
P r o b ie r z e m b ę d z ie N a d o d rz e .