• Nie Znaleziono Wyników

Wieszeniewska Michalina

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Wieszeniewska Michalina"

Copied!
110
0
0

Pełen tekst

(1)

1

(2)

f

SPIS Z A W A R T O Ś C I fE C Z K I - ...

M c o W a lt A ^ a ...

T.

1/1, Relacja V7 ^ S'

1/2. Dokum enty (sensu slriclo ) dotyczące osoby reiatora 1/ ^

^-k~KO

1/3. Inne m ateriały dokum entacyjne dotyczące osoby reiatora

II. M ateriały uzupełniające relację

\J

Ic.

Q{ i . y .

Itt/ I - M ateriały dotyczące rodziny reiatora v k

/fJ;

6.

J~

111/2 - M ateriały dotyczące ogólnie okresu sprzed 1939 r.---

111/3 - M ateriały dotyczące ogólnie okresu okupacji (1939-1945) ---.

1(1/4 - M ateriały dotyczące ogólnie okresu po 1945 r. ' tll/5 - inne. -—

IV. Korespondencja v

V. Nazwiskowe karty inform acyjne n/

VI. Fotografie

\/

5 : £

2

(3)

3

(4)

4

(5)

5

(6)

6

(7)

7

(8)

8

(9)

9

(10)

10

(11)

11

(12)

12

(13)

13

(14)

14

(15)

15

(16)

16

(17)

17

(18)

18

(19)

19

(20)

20

(21)

21

(22)

22

(23)

23

(24)

24

(25)

25

(26)

26

(27)

27

(28)

28

(29)

29

(30)

30

(31)

31

(32)

W O J S K O W Y INSTYTUT HISTORYCZNY

3 *

W arszaw a, d n ia ł... J ....199... r.

Szanowny Pan

Krzysztof CWIERTNIEWSKI ul

94-046 Łódź

Szanowny Panie !

W nawiązaniu do wcześniejszej korespondencji przesyłamy kserokopie z akt Komendy Głównej AK, dotyczące odznaczenia p. Michaliny WIESZENIEWSKIEJ Krzyżem Walecznych (MiD WIH, sygn 111/21/12 k .3,9,21,25,37), Srebrnym Krzyżem Zasługi z Mieczami (MiD

W I H ,

Sygn.

I

II/40/9 k.60,94) oraz z książki p t . "Pamięć ut­

rwalona. Wojna 1939-1945 na tablicach kościołów Warszawy".

Niestety, nie udało nam się odnaleźć dokumentu potwierdza­

jącego awans na stopień porucznika. Nie możemy wykluczyć, że ta­

ki dokument istnieje. Jego odnalezienie wymagałoby jednak dłu­

gotrwałej i czasochłonnej kwerendy, której nie jesteśmy w stanie przeprowadzić.

Jednocześnie informujemy, że istnieje możliwość poszukiwa- - nia tego dokumentu przez Pana osobiście (bez gwarancji powodze­

nia) . Gdyby Pan się zdecydował na takie rozwiązanie, to zapra­

szamy Pana do naszej czytelni naukowej, która jest czynna co­

dziennie od poniedziałku do piątku w godzinach 9-14.

Przy okazji podajemy adres autora opracowań o "Czacie 49", do którego może Pan zwrócić się z prośbą o pomoc: mgr Romuald SRENIAWA-SZYPIOWSKI, 04-015 Warszawa, A l .Waszyngtona 41 m.55

(tel.13-56-27).

Z poważaniem KIEROWNIK

PRACOWNI DOKUMENTACJI NAUKOWEJ mgr Andrzej

D r u k . A O N la m . 2 1 0 /9 2

32

(33)

Załączni 25/BP z dnia l.Szottysik Paweł

2.Bzowska Wanda

3.01brycht Władysław 4.Zacharsk4 Zygmunt 5.0drzywilska Janina 6.Krajewska Weronika 7.Anyst Marian

8 . Dąbrowski Bogusław

9.Zagrodzińska Zofia 10.Tarkówna Zofia 11.Hejke Stanisław 12.Warda Marian 13.Mika Roman

14.Kownacki Bolesław 15.Jarosz Józef

16.Podgórski Jan 17.Sękowski Bogdan 18.Biśdal Józef

19.Żyzniewski Edward,ś.p.

20.Wybrański Marian 21.Nowak Władysława 22«Krzykowska Julia 23.Ratajczyk Stanisław 24«Miężał Zygmunt

25.Bończa-Waśniewski Edmund 26.Bazylewicz Witold

27^Morawiocki Adolf

28.Gumowski Kazimierz , st. strz.,ś.p.

29.Dolińska Zofia 30.Faszczyna Zofia

31.ks.Bruliński Czesław

32.ks.Kossakowski Stanisław 33.0.Ledóchowski Gracjan 34«Siemaszko Helena

✓35-.Bugajski Aleksander 36.Karnia Wojciech 37.Karnia Stanisław

38.Giereszewski Stefan,plut.

39.Głownia A d a m ,st.sierż.

40.Bogusławski Czesław,kpt.dr.

41.Kraczkiewicz Przemysław,kpt.inż . 42.Zaborowska Bronisława

43.Wierzeniewska Michalina

44. °

45.Mech-Nowicka Wanda - 46.HanTtikiewicz Franciszek

47.Konieczna Michalina 48.Nowocień Stefan 49.Philipp Stefan 50.Górak Edward

51.Margosz"R^sYard ^ • ' 52.Barański Władysław, /• ' 53.Stachorski Wacław

54.Dworaczek Eugeniusz

55.Znański Zenon,s^p. f - 56. L _ u - <£>v0d

57.BaUń.SłU* C0o,r\‘ d, 58.Ke’ Ka^s£

1 m ? ? K 0 WY l\S T Y T U T HISTORYCZNI

Pracownia^Dokumentacji Naukowej

| $^1^2 k.3

941r.

59. W a s ^ j W s k a 73arbara

^óO.Knlkstein-Stoliństi Ludwik 61.Łosik Czesław

v 62.Kaczorowska Blanka

^63.Swida Józef,ppor.

64.Alicki Józef,wachm.rez.

65.Mysiak Tadeusz 66.Iwanicka Halina 67.Golańnki Alfons 68.Paciorek Stanisław 69.Bogacki Konrad 70.Łukasik Edward

71.Boczkowski Mieczysław 72.Worobiejczyk Helena 73.Paszyc Jerzy,ppor.rez.

74.Prochaska Władysław,mjr.pil.

75.Krzymowski Sta n i s ł a w ,kpt.pil.

76.Zabielski J ó z e f ,por.kaw.

77.Kochański Jan 78.Tolko Stefan,ś.p.

79.Kulczycki Stefan

80.Przybysz Lucjan ’• ' ' 81.Batog Kazimierz

82.Łuszczewska Halina 83.Zagożdżon Stanisława 84.KosmalR Edward

85.Sadowski Lech

66.Stachurski Leon,ś.p.

8 7 .Mrozowicki Józef,ś.p.

8 8 . Gintowt-Dz iewa.łtowski Jerzy, ś. u, 89.Godlewski Jan, ś.p.

90.Łagoda Czesław,ś.p.

91.Smólikowski Adam 92.Korczyńska Ewa 93.Pawłowska. Oksana 94.Zawadzka Elżbieta 95.Nowakowa Alina 96.Szerocks. Maria 97.Wiślińska Helena 98.Masłowska Maria 99.Morawski Kazimierz 100.Nehrebecka Anna 101.Rybicki Aleksander 102.Możdżecki Andrzej 103.Baran Józef

104.Ros Stefan 105.

106.£>witalski Kazimierz 107.Kabał Władysław 108.Jaworska Eugenia 109.Gdua Stefan

110.Krahelska H«lina 111.BociB.n Jan

112.Zieliński Jan,plut.

113.Czarnowski Hipolit ,}sapr .rez.

114.Kulesza WncŁaw,kapr.rez.

115.Rukat Wacław

33

(34)

34

(35)

35

(36)

36

(37)

37

(38)

38

(39)

39

(40)

w

Michalina Leonilda z Lubiczankowskich Wieszeniewska 1897 — 1944 0*1 < ?GC C . |)Seu(|. ”Ciocia Antosia”

i Aleksandry Rajmundy z Jeleńskich.

Dzieciństwo spędziła w Rostowie i Osowcu.

Wcześnie osierocona przez ojca, oraz z powodu pogłębiającej się choroby matki przeważnie przebywała pod opieką ciotki — Bronisławy z Lubiczankowskich Chomskiej.

Patriotyczna atmosfera domu Chomskich w Osowcu, a zwłaszcza postawa ciotki Bronisławy Chomskiej ( 1851 - 1928) doskonale pamiętającej aresztowania 1863 i lata przymusowego osiedlenia rodziny w Ołońcu kształtowały osobowość Michaliny.

Po zakończeniu domowej edukacji, od 1907 roku kontynuowała naukę w gimnazjum w Rostowie.

W roku akademickim 1916/1917 została słuchaczką Wyższych Żeńskich Kursów Bestużewskich i Wyższych Polskich Kursów w Piotrogrodzie.

Tam zaskoczył ją wybuch rewolucji bolszewickiej — zmuszona była przerwać naukę i powrócić do Rostowa, gdzie na krótko podjęła pracę w biurze.

We wrześniu 1918 roku Michalina przyjechała do Warszawy i tu rozpoczęła studia na Wydziale Chemii Politechniki Warszawskiej.

W czasie wojny polsko - bolszewickiej zgłosiła się do służby jako siostra PCK w szpitalu polowym nr 1011 pod komendą Chaima Wasserbergera. Szpital ten przemierzył trasę Z am ość- - B ro d y — Krzemieniec.

W 1920 porzuciła studia politechniczne a zaczęła studiować na Wydziale Prawa i Nauk Politycznych. Studiowała z przerwami do 1923 roku. Podjęła pracę w Ministerstwie Skarbu.

31.1.1929 roku Michalina zawarła związek małżeński z Czesławem Wieszeniewskim ( 1902 Rostów — 1940 Starobielsk). Mąż Michaliny, absolwent Wydziału Ogrodniczego SGGW był nauczycielem w męskiej rocznej szkole rolniczej w Łowiczu - Blichu. Radykalne poglądy społeczne i polityczne Czesława były przyczyną służbowego przeniesienia na żądanie miejscowych władz administracyjnych z Blichu do Dobroszyc, gdzie podjął pracę około 1937 roku.

W miejscowej szkole rolniczej Wieszeniewscy zamieszkali na terenie budynku szkolnego.

Michalina poświęcała się w tym czasie głównie lekturze korzystając z usług księgarni wysyłkowej w Warszawie. Często też osobiście jeździła do stolicy odwiedzając zamieszkałe tam kuzynki.

W sierpniu 1939 Czesław Wieszeniewski został zmobilizowany — w szeregach armii poprzez Lwów trafił do Starobielska skąd już nie powrócił.

przyjecie „cichociemnych” na terenie Polski

Urodziła się 15.XH.1897 roku zapewne w rodowym majątku Lubiczankowskich — Osowcu, na terenach obecnej Białorusi, jako córka Bronisława Adama Hugona Lubiczankowskiego

40

(41)

Michalina we wrześniu 1939r ewakuowała się wraz z personelem szkoły rolniczej w Dobryszycach w kierunku wschodnim do Kowla, wozem konnym z rodziną Aurelii z Wasylkowskich i Ferdynanda Strickerów wraz z trójką ich dzieci, wykazując wielki hart ducha i użyteczność dla uciekinierów25.

Powróciła do Dobryszyc, daremnie oczekując tutaj męża. Wyjeżdżała na coraz dłuższe pobyty do Warszawy, w Dobryszycach pozostawiając kuzynki Augustynę Butkiewicz i Benignę Chamską W grudniu 1939r wyjechała do Warszawy26 likwidująv mieszkanie w Dobryszycach27. Zamieszkała w lokalu nr 8 przy ulicy Wilczej 3728, poprzednio zajmowanym przez Antoninę i Benignę Chamskie. Benigna wyjechała do posiadłości rodziców Czesława Wieszeniewskiego - Ameliówki k/Kielc, gszie z czasem ochraniała pracę tajnych radiostacji utrzymujących kontakt z Londynem (według przekazów cztery stacje, z których jedną w pokoju Benigny obsługiwał J. Żmijewski pseud. „Twardy”)29.

W styczniu 1940r Michalina wstąpiła do ZWZ i pod pseudonimem „Czesława” rozpoczęła pracę w jednej z komórek dywersyjnych. W lecie 1941 r nastąpił „wsypa”, jednakże, mimo usilnych poszukiwań Gestapo, udało się jej uniknąć aresztowania. W październiku 1941 r otrzymała przydział do „Komórki Zrzutów” Oddziału V Komendy Głównej AK30, w okresie doświadczalnym 1941-1942 pod kryptonimem „Syrena”. W okresie tym Michalina wraz z Marią Szczurowską ps. „Danka”, „Katarzyna” podlegała szefowi ewakuacji personalnej Oktanie Korwin-Pawłowskiej ps. „Miotła”, „Śruba”. Wiosną 1942 r „Komórka Zrzutów”

uzyskała prawa wydziału31. W tym czasie Michalina przyjęła pseudonim „Antosia”32. W sezonie operacyjny „Intonacja” w okresie 1942-1943 pełniła funkcję zastępcy kierownika referatu ewakuacji personalnej „Ewa Pers”, którym była Maria Szczurowska ps. „Danka”33.

W lutym 1942r wprowadziła do działalności konspiracyjnej „ciotek” Irenę Semadeni- Konopacką pseud. „Dr Konstancja”34. Również w lutym 1942 r do „ciotek” dołączyła Zofia Podoska pseud. :Franka”. Od pierwszego kontaktu z Michaliną w parku Ujazdowskim spotykały się codziennie, często u Ludwiki Ciechomskiej pseud. „Jagna”, u której w podpodłogowej skrytce przechowywane były pieniądze i ważne dokumenty35. Według relacji Ireny Semadeni-Konopackiej: „Ciocia Antosia przyjmowała skoczków, przyprowadzała ich na kwatery, odwiedzała ich co pewien czas, załatwiała ich sprawy, zaopatrywała w dokumenty, interesowała się ich postępami w oswajaniu z miastem, sama jednak z nimi nie chodziła [zdarzały się jednak odstępstwa od tej reguły jak w przypadku Felicjana Majorkiewicza ps.

„Iron”, St. Jankowskiego - przyp. K. Ćwiertniewski]. Ciocia Antosia potrafiła zaskarbić sobie wielki szacunek i subordynację „ptaszków”, przedstawiających bardzo trudny, różnorodny element. Osiągała to dzięki swej bezpośredniości, bardzo realnie sprecyzowanym instrukcjom i dbaniem o ich osobiste potrzeby. Mieli do niej zaufanie, którego nigdy nie zawiodła. Najbardziej charakterystyczną cechą „Cioci Antoni” była jej niesłychana dobroć promieniejąca z zawsze uśmiechniętej, dobrodusznej twarzy. Nie miała w sobie nic z taniego sentymentalizmu. Nigdy w Jej twarzy ani w słowach nie było żadnego bohaterstwa, choć stale ryzykowała życiem. O rzeczach najtrudniejszych mówiła zwyczajnie, bez patosu. Nam swoim pomagierkom, pozostawiała dużo inicjatywy”.36

Z 3 na 4 marca 1942 r w ramach operacji lotniczej „Collar” zrzucona została ekipa IV w składzie: por. Stanisław Jankowski ps. „Burek”, por. Jan Kochański ps. „Jarma”, kpt.

Zygmunt Milewicz ps. „Róg”, kpt. Bohdan Piątkowski ps. „Mak”, por. Franciszek Pukacki ps.

„Gzyms, por. Jan Rogowski ps. „Czarka”. Jak relacjonuje Stanisław Jankowski: „Pod jej opieką cała nasza szóstka „Kołnierzyków” przeszła „szczenięce” dni aklimatyzacji. Lubiła słuchać „nieprzyzwoitych” kawałów, pić mocną kawę i nawet w najgorszych opresjach nie traciła pogody ducha. Na dnie przepaścistej torby - wypchanej damskimi fatałaszkami - nosiła gazetki, zrzutowe pistolety, rewolwery i grypsy. W zasadzie miała się nami opiekować tylko w pierwszym okresie po skoku, do czasu otrzymania przez nas przydziałów organizacyjnych. Wbrew instrukcji nie rozstaliśmy się z „ciotką Antosią”. Na „wszelki wypadek” mieliśmy z nią stale organizacyjny kontakt i darmowy telefon lub „skrzynkę”.

Niejeden raz potrzebowaliśmy jej pomocy.”38

41

(42)

Spośród zrzuconej z 8 na 9 kwietnia 1942 r w ramach operacji lotniczej „Cravat” ekipy VIII Michalina zajmowała się kpt. Dyp. Teodorem Metysem.39

Wiosną 1943 r po odejściu Marii Szczurowskiej do innej pracy M. Wieszeniewska zastąpiła ją na stanowisku referatu ewakuacji personalnej „Ewa-Pers”.40

W tymże 1943 r Iiczne41 grono „cichociemnych” znalazło się pod bezpośrednią opieką „cioci Antoni”. Należeli do nich: zrzuceni 16/17.02.1943 ppor. Henryk Januszkiewicz ps.

"Spokojny", plut. Stanisław Kazimierczak ps. "Ksiądz"42, 17/18.02.1942 ppor. Antoni Iglewski ps. "Vanadi”43, 20/21.02.1943 por. art. Ludwik Witkowski ps. "Kosa"44, 13/14.03.1943 ppor.

Wojciech Lipiński ps. "Lawina"45„ ppor. Janusz Messing ps. "Bekas"46, 14/15.09.1943 ppor.

Henryk Ostrowiński ps. "Smyk".47

12 maja 1943 r zorganizowała Michalina transport ze Starachowic do Warszawy ciężko chorego na tyfus plamisty skoczka, którego wydostano z więzienia w Opocznie.

Jego transportem, pomyślnie zakończonym, z polecenia „cioci Antoni” zajęła się osobiście Irena Semadeni-Konopacka.

W czerwcu przekazała z KG AK dokumenty na wyjazd do Kowla Zbigniewowi Ścibor- Rylskiemu ps. „Motyl”.49

2 grudnia 1943 r Michalina Wieszeniewska (pod konspiracyjnym nazwiskiem Sokołowska) zorganizowała transport i dalszą pomoc dla skoczka ze złamaną w czasie lądowania kością strzałkową. 50

W grudniu 1943 r przy współudziale St. Jankowskiego (przygotowanie dokumentów) i bezpośrednim udziale sędziego Tadeusza Semadeni ps. „Teodor”, „Witold” zorganizowała transport zbiegłej z więzienia we Lwowie, będącej w ostatnich miesiącach ciąży Zofii Kochańskiej ps. „Marie-Springer”, działającej na Niemcy w wywiadzie na Niemcy w wywiadzie AK, żony Jana Kochańskiego, również aresztowanego we Lwowie, straconego 16.02.1944r. 4.01.1944r urodził się ich syn Maciej. W roli rodziców chrzestnych wystąpili

„Ciocia Antosia” i St. Jankowski. Michalina za pośrednictwem członków konspiracji działających na Pawiaku zdążyła powiadomić J. Kochańskiego o narodzinach syna.51 W 1943 r grono współpracownic Michaliny, potocznie objętych wspólną nazwą „ciotek”

obejmowało kilkadziesiąt osób. W składzie referatu ewakuacji personalnej „Ewa-Pers”

oprócz kierującej nim Michaliny Wieszeniewskiej ps. „Antosia” były: Ludwika Ciechomska ps.

„Jagna”, Julia Klimasowa ps. „Irka”, Zofia Podoska ps. „Franka” (Wydział VS O. V KG AK).52

W wydziale „Ptaszki U” w Oddziale I KG AK: szefowa Irena Kończyc ps. „Nata”,

„Klementyna” oraz pracownice: Elżbieta Martensowa ps. „Kasia”, Cecylia Piotrkowska ps.

„Sulima”, Zofia Stawarzowa ps. „Jadwiga”, Irena Jędrzejowska ps. „Rena”.53 Listę tę uzupełnia długi szereg współpracownic: Stefania Dowgiałlo, dr Zofia Franio ps. „Doktor”,

„Pani Doktor”, „Doktór”, Irena Gumińska, Irena Semadeni-Konopacka, Wanda Młodzianowska, Magdalena Ochman, Irena Potworowska, Helena i Maria Wańkowicz, Zofia Wayzbusz, Krystyna Zelwerowicz54, Irena Bieniowa ps. „Doktorowa”, Helena Malec, Irena Monsiorska, Halina Schopinger ps. „Staszka”, Maria Konic, (-) Różycka, (-) Knollowa, Maria Leska-Natanson-Sędzikowska ps. „Eryka”, Julia Kotkowska ps. „Irka”, N.N. ps. „Wanda”, N.N. ps. „Irka”55.

Michalina cały okresa okupacji współpracowała z najbliższą rodziną ze strony męża56, zwłaszcza mężem jego siostry Zofii z Wieszeniewskich - Włodzimierzem Kofroniem ps.

„Błysk” (11.12.1908 Staporków-25.08.1958 Wrocław)57 pracownikiem wywiadu AK58.

42

(43)

Ze zrzutu 9/10.04.1944r Michalina Wieszeniewska osobiście zajęła się Tadeuszem Runie ps.

„Witold”59 i Felicjanem Majorkiewiczem ps. „Iron”60. Tego ostatniego odebrała z „lokalu londyńskiego” przy ulicy Żurawiej i odprowadziła do jego pierwszej „meliny” przy ulicy Królewskiej. Odwiedzała go codziennie i we wspólnych marszrutach po mieście szybko oswoiła go z realiami okupowanej Warszawy. Wreszcie z polecenia KG AK skierowała go i podała kontakt do Szefa III Komendy Głównej AK płka dypl. Józefa Szostaka ps. „Filip”, jego przełożonego w pracy konspiracyjnej.

Na krótko przed wybuchem powstania ponownie odwiedziła Ameliówkę k/Kielc, najpewniej znając przesłanki świadczące o mającym wybuchnąć powstaniu.61

Na początku Powstania dniami i nocami osobiście dyżurowała na dachach Śródmieścia oczekując na zapowiedziany zrzut dowództwa. Po kilku dniach odwiedziła Irenę Semadeni- Konopacką w kierowanym przez nią powstańczym szpitalu przy ulicy Okrąg 4a na Czerniakowi i bardzo zmartwiona powiedziała, że dowództwo zrzucone nie będzie. W początku września po zbombardowaniu domu przy ulicy Okrąg 4a szpital przeniesiony został do piwnic domu przy ul. Okrąg 2, na rogu Czerniakowskiej i Wilanowskiej. Michalina przebywała obok w lokalu „Czaty 49”. Odwiedziła Irenę Semadeni-Konopacką i opiekowała się jej dziesięcioletnim synem62.

Nieco wcześniej, w końcu sierpnia, przebywała w gmachu PKO przy ulicy Świętokrzyskiej róg Jasnej bez opaski powstańczej, co świadczyło, że nadal się nie ujawniała, działając w jednej z placówek Pomocy Żołnierzom63.

Szpital kierowany przez I. Semadeni-Konopacką został kolejno ewakuowany do piwnic domu przy ulicy Wilanowskiej 18, gdzie „Dr Konstancja” po raz ostatni widziała się z „Ciocią Antosią”64.

Z 19 na 20 września 1944 r Michalina Wieszeniewska oczekiwała wraz z Zygmuntem Milewiczem ps. „Róg” na brzegu Wisły, nieopodal wraku statku „Bajka”, na przybycie pontonu, aby przetransportować na drugi brzeg rzeki rannych. Wybuch pocisku spowodował śmierć „Cioci Antosi” i zranienie w nogę Zygmunta Milewicza65. Ciała nie odnaleziono66 po zakończeniu działań wojennych. Zgodnie ze spisanymi relacjami widziała je, jeszcze nie zmienione Irena Semadeni-Konopacka67.

21.01.1942 r odznaczona Krzyżem Walecznych68, Brązowym Krzyżem Zasługi z Mieczami69, Srebrnym Krzyżem Zasługi z Mieczami70. Pośmiertnie mianowana porucznikiem71.

Krzysztof Ćwiertniewski

43

(44)

44

(45)

^ O l a J L © ^ i / C a L ^ ^ u "

r tl^ y td A A ^

^ ^ T ClT'^VAAAA-

- 4 -

lA H

6

"Dąbrowa"—Bronisław Żelkowski, aresztowany i uwięziony na Pawia­

ku;. por. "Karp"-Artur Linowski, katowany przez gestapo w więzie­

niu w Tomaszowie Mazowieckim; kpt*"Ryba"- Wacław Zaorski , po prze­

wiezieniu go do gestapo w Mińsku; ppor,. "2'wrotnica"-Marian Ku­

czyński , aresztowany przez policję ukraińską w Drohobyczu i prze kazany gestar^ppor.."Kaszmir"—Zdzisław Peszke/ aresztowany w kom­

panii radiołaczności;. ppor. "Płomień"- Stanisław Zapotoczny , oto­

czony przez Niemców z pracującą radiostacją na Ant oko lu w Wilnie.

"Ciotka" uczyła nas konspiracyjnego życia w okupowanej Warsza­

wie.. Jednemu: pomogła w pozbyciu się strachu odbierającego spo­

kój, drugiego oduczyła niepotrzebnej, głupiej brawury Za każ­

dego nad stawiała kar ku ■ .

Nazwa "ciotka" powstała i przylgnęła samorzutnie.. Nazwisko fałszywe, często zmieniane, więc najprościej było mówić "ciociu", Przez: telefon, zostawić wiadomość na "skrzynce", rozmawriać idąc ulicą.. Różne były organizacyjne "ciotki", młode i stare, pogodne i zatroskane. Ale wszystkie bezgranicznie odważne.i całym sercem

oddane swoim "ptaszkom".

"Ciotki" były zorganizowane w odpowiednich, komórkach i Wydzi­

ałach. Komendy Głównej AK.

Oto ich przydziały, imiona, nazwiska i pseudonimy /wg. dr.

Marka Ney - Krwawi cza, autora książki "Komenda Główna AK"/

Wydział "Ptaszki u" w Oddziale I KG AK:

Szefowar Irena Kończycowa — "Ns.ta", "Klementyna"

Pracownice: Głowacka — "Zosia"

Eugenia Martensowa -"Kasia"

Cecylia Piotrowska — "Sulima"

Zofia Stawarzowa — "Jadwiga"

Irena Jedrze iewska.-"Rena"

c o

Refrat Ewakuacńi Personalnej "Ewa—Pers" Wydział VS 0.V KG AK:

Szefowa: Oksana Ko r w i n- ? aw ł o w s k a -"Miotła", '-Śruba"

Ivlaria Szczurowska -"Danka", "Katarzyna,"

Zasteocza.ni : Kii .ina Wieszeniewska -"Antosia' Pracownice r ludwika Ciechomska -"Jagna'

Julie Klimasowa — "Irka"

Zofia Podoska — "Franka" 45

(46)

Ponadto w Fundacji r. Archiwum Ponorskie AK, działającej pod

! Kierownictwem profś Elżbiety ZTawackieUZ0" / naszej cichociem­

nej "jedynaczki"/ oraz prof. Kaliny Antonowicz - Skłodowskiej, organizatorek VI Sesji " Służba Wojenna Polek w II Wojnie Świa­

towej" /Toruń, 17 listopada 1996 r./ znajdują się pseudonimy, imiona i nazwiska następujących "ciotek"r

1.. Bieniowa Irena -"Doktorowa"

2. Dowgiałło Stefania -"Stenia"

3. G-umińska Irena - Kryczkowska 4- Malec Helena

i 5., Monsiorska Irena 6.. Różycka

T7. Schopinger Halina - "Staszka."

4? 8.. Semadeni ~ 9. N.If. — "Wanda"

10 .ŁIaria Konis U . N.N. - "Irka"

12.. Enollowa

13.- Maria Leska- Natanson- Sedzikowska -"Ervka"

t.

14. Kotkowska Julka — "Irka"

- 5 -

Osobiście znałem tylko kilka "ciotek"!/ których fotografie, znaf-

! dujfce się w ksieżcer " Z fałszywym Au weisem - w prawdziwej War-

i Ł

j? zav ie" , dzięki uprzejmości Wydawcy Państwowego Instytutu Wydaw- 1 niczego,/PIW/załc czam:

i

- Michalina wieszweniewska — "Antonia"

i

- Maria Szczurowska — "Danka"

— Ludu i Z: a Podoska - "Franka"

— Irena Kończyc owa - "Nate."

- Stefania Dowriałło - "Stefa"

A) cni U

(rW M o J u y ii/n L ^

C/LA b

>

46

(47)

47

(48)

48

(49)

49

(50)

50

(51)

51

(52)

52

(53)

53

(54)

54

(55)

55

(56)

56

(57)

57

(58)

58

(59)

59

(60)

60

(61)

61

(62)

62

(63)

j^ u to ^ p a m ię tn ik a . l ,t<-U ? U s y Kiedy dzwonię do pana Krzysztofa

Ćwiertniewskiego, inżyniera chemika z Łodzi, słyszę zawsze głos żony:

Nie... męża nie ma w domu. Jest w bi­

bliotece, rozmawia z przodkami.

Nie mogą się nagadać już od bo­

daj roku, kiedy to kawałek żywej hi­

storii w postaci pamiętnika prababci stał się impulsem do zmierzenia się z rodzinną legendą. Pamiętnik leżał w domowym „skarbczyku" od lat pięć­

dziesiątych i od czasu do czasu zmu­

szał serce do drgań serdecznych, a jak to mówi fizyk teoretyk - L. In­

feld: .Przy pewnej równiowadze sił, najmniejsze drgnienie skrzydeł moty­

la nie pozostaje bez wpływu na rów­

nowagę sił świata’ . Otóż to.

Pan Krzysztof podszedł do pamięt­

nika nie tylko sentymentalnie, ale i metodycznie. Ustala daty, okolicz­

ności, nazwiska, miejsca, rozszyfrowu­

je zagadkowe postaci, łączy i rozdzie­

la, pisze do archiwów nie tylko pol­

skich, ale i obcych, do parafii, zaglą­

da w księgi wszelakie, studiuje map­

ki i to takie, na których dostrzeże każ­

dy dwór dziewiętnastowieczny, każdą karczmę. Z tych zmagań wyłania się wcale pokaźny zbiór wiadomości o przodkach swoich i obywatelach na­

szych, o ludziach, którzy swym życiem świadczyli: .Żeś znad Niemna, ześ Polak, mieszkaniec Europy". Bo pa­

miętnik pisała kobieta urodzona tam, na Litwie...

Nazywała się Bronisława Lubiczan- kowska. Pochodziła z Mińska Litew­

skiego. Jej ojciec był lekarzem i to o nim pełno jest w pamiętniku, o czło­

wieku, którego wygnańcy polscy w Ołońcu wprost czcili, a ludność miej­

scowa nie powiedziała inaczej niż:

„nasz doktor, nasz ojciec”. Z tymże prapradziadkiem gwarzy pan Krzy­

sztof, ustalając jego losy, od studiów w Akademii Medyko-Chirurgicznej w Wilnie u schyłku lat trzydziestych XIX w., przez działalność w demokra­

tycznych stowarzyszeniach, więzienie po zesłanie. W pamiętniku czytamy o nim:

„O jcie c m ó j b y ł doktorem . Z a cza ­ só w uniw ersyteckich w W ilnie b y t wię­

zio n y za K onarskiego blisko dw a lata".

„Z a K onarskiego", cz y li z a za sa d y skrom nego życia, p rzeciw staw ianie się ztu, w ygodnictw u, zb ytkom i sze ro ko rozum iane sam okształcenie.

„B a rd z o k o c h a ła m ojca. O n m n ie

b ra ł na ręce, u c z y ł w ierszyków , które sam p isa ł, d a w a ł czy ta ć listy, ta k że m a ją c la t p ię ć u m ia ła m ju ż b a rd z o d ob rze czy ta ć lite ry pisane".

Powstanie styczniowe

„N ad e szła żałoba. W szystko za m a r­

ło, d z ia tw a n a w e t p rz e s ta ła s ię b a ­ wić, a s k u b a ła s z a rp ie . W szy scy w czerni, w czam arkach, kontuszkach, ko n fe de ra tka ch . W ko ścio ła ch - „B o ­ ż e co ś P olskę ”, p o d o m a ch p a trio tycz­

ne śpiew y. Z a c z ę ły się are szto w an ia (...) N a p o c zą tku 1863, zim ą w ieczo­

re m k to ś z e słu ż b y c h c ia ł wyjść, a tu ca ły d om o to czo n y żołnierzam i. W cho­

d z i p u łk o w n ik. M y, d zieci, p rz e lę k ły ­ ś m y się , a le M a m a m ę ż n ie w ysz ła i p ow ie d zia ła , ż e o jca n ie m a w d o ­ mu. G d y p rzyje cha ł, zro b io n o w szę­

dzie ścisłą rew izję, n a w e t w p iw n ic y i w lodow ni. D użą w a lizę n ap a ko w a li z b iura o jco w skie go i z a b ra li n a s na poste run e k. P o licm a jste r C zechow ski, g d y n a s zob aczył, rz u c ił się d o O jca i zapłakał".

Po kilku miesiącach

„ ...g ru c h n ę ła w ie ść, ż e R o d z ic ó w ze ślą . W d z ie ń św . P io tra i P aw ła, w ka tedrze, ks. T a rja je w icz o d p ra w ił m szę św ię tą w n a s ze j intencji. K oś ciół p rz e p e łn io n y i ta ki b y ł p ła c z i ję k, że d ziś stara je ste m , a pam ię ta m . 2 lip- ca n a d zie dzin ie c z a je c h a ły d w ie ki­

b itki z ża n da rm a m i. M atka ene rg icz­

n ie, b e z te z w o k u p o w ie d z ia ła :

„ W im ię O jca i S yn a i D ucha Ś w ię te ­ go, niech się dzie je wola Boża". P o- w sa d za li nas d o kibitki, rze c z y z a b ra ­ li i ru s zyliśm y o to cze n i ża n da rm a m i.

N a u lic a c h , p rz e d d o m a m i w szy scy n a s że g n a li. O jc ie c m ó j b a rd zo p o ­ m a g a ł b ied n ym , a szc ze g ó ln ie m ło ­ d z ie ż y szk o ln e j i w szyscy g o ko ch a ­ li... D o je c h a liś m y d o W ilna, g d z ie p o d w ie ź li n a s d o g ub e rna to ra M ura- w iewa. O n w ysz e d ł na b alk on i o sta t­

n im i sło w a m i ta ja ł (o s łyn n ym o kn ie M u ra w ie w a w p a ła c u p rz y p rz e d w o ­ je n n y m p la c u N a p o le o n a c z y ta m y

w „T y g o d n ik u W ile ń skim " z 1925 r., n r 1, s. 5 - 6 ; przyp. KW ). A d eszcz la ł ja k z cebra. D łu go staliśm y na d zie ­ d ziń cu , k ie d y w re s zcie z a p ro w a d z ili n a s d o kancelarii, a o jca g d z ie ś dalej.

P ó ź n ie j p o w ie zie n i z o sta liśm y do wię­

zienia. B y ł ju ż wieczór, g d y zzię b n ię ­ tych p rzem o kłych, zg ło d n ia ły ch za p a ­ ko w a no d o celi, a d rz w i n a klu cz z a ­ m knięto. S ły ch ać b yło k ro k i sołdata.

M a łe d z ie c i płakały, p ro s iły je ść, a m y starsze z e zgrozą p a trzyłyśm y n a kra­

ty i za b ielo n e okna. O jc iec u p ro sił z a dobrą za p łatą sam ow ar, m a tka p rz y ­ g oto w ała sp a nie i nap o iła n a s h e rb a ­ tą. P otem d ziennie p rz yn o s ili n ęd zn y obiad, ja k ą ś zupę, kaszę i ta k p rz e ­ sie d zie liśm y m ie siąc".

Zesłanie

„D o Ołońca przyw ieźli nas żandarmi.

Z araz otoczyli nas zesłańcy: ksiądz M o­

ścicki, Pawłowicz, Lutkiewicz, Jasiukie- wicz i za brali nas do siebie. Potem o j­

ciec w ynajął kwaterę, ku p ił potrzebne sprzęty i zam ieszkaliśm y (...) Rodzice m o i b yli bardzo gościnni i potem u nas najczęściej zbierali się wygnańcy, a no­

wo p rz y b y ły nim z n a la z ł m ieszkanie, za w sze p rz e b yw a ł u nas.

W ygnańcy za ję li się n aszą e d u ka ­ cją. K siąd z M o ścicki w ykła d a ł religię, p a n P aw ło w icz - ję z y k p olski, rosyjski i kaligrafię, p an K ib o rt - fra n cu ski i n ie ­ miecki, p a n K uc za ls ki - historię natu­

ralną, p a n G ąsow ski - histo rię polską, p a n G re jb e r - h is to rię p ow s ze ch ną , ksią d z W ąsow ski - g eografię, p a n Ge - chem ię, a p an Z a w a dz ki - fizykę. M u­

z y k i n a jp ie rw u czył p a n W essel, a g d y p rz y je c h a ł p a n J a n is z e w s k i - to on, a je g o żo n a - śpiewu. O d p ó ł d o d zie ­ w ią te j z a czy n a ły się n asze pierw sze trz y le kcje i trw a ły do dw unastej, a od d ru g ie j d o szó ste j d a ls ze trzy. D użo b yło w ypracow ań, dużo m u zyki i śp ie ­ wu. R a z pam ię ta m , na św. Jó ze fa b a ­ w im y się w gry, a ż e p o s t - n ie tań­

czym y. D rzw i otw ie ra ją się, w chodzi ks ią d z M ościcki. W szyscy rz u c ili się ku niem u, b o bardzo g o lubiliśm y. „J a ­ gódki, czem u nie ta ńczycie?” „K siężul- k u - post". „N a św. Jó ze fa m ożna, z a ­ g ra jcie oberka, ja wam p o każę ja k tań­

czyć". S iadłam g rać, a księ żu lko u czył na s obe rka tańczyć.

W n iedzielę m a tka wysyłała kuchar­

kę d o cerkwi, a do n a s sch o d zili się w ygnańcy. D u ża ko m o d a s łu ż y ła za ołtarz. Ja n akryw ałam ko m o dę o b ru ­ sem, kła d ła m kam ień, w którym b yty św ięte relikwie, staw iałam krzyż, św ie ­ ce. K sią d z n ak ła d a ł albę, ornat, wyj­

m o w a ł k ie lich . R o z p o c z y n a ła się m sza".

Mijały lata...

„ O jc iec b y ł m ie jskim , p ow ia to w ym i zie m skim d oktorem . Ilu ż on b ied a ­ ko m p om agał, w szyscy c isn ę li się do niego. O n każdego w sp ie ra ł".

W ksią żce E. P aw łow icza, kustosza O ssolineum we L w ow ie w la ta ch 1870 - 1905, tego sam ego, k tó ry u c z y ł ję ­ z yk a p o ls k ie g o w O ło ń cu d z ie c i z e ­ słańców , czy ta m y: „ O d p rz yb ycia L u ­ b icza nkow skich d o O ło ń ca z a c z ą ł się ja k b y n o w y o kre s n a s ze j w yg n a ń cz e j e gzystencji. B y ł to b o w ie m d o m w ca- łe m z n a cze n iu te g o sło w a lite w s k i - g ościnny, s e rd s c z n y (...), si n a s w szystkich ogn iskie m , g d z ie ś m y za p o m n ie ć m ogli, ż e n a s ta k w ielkie p rz e s trz e n ie d z ie lą o d o jc z y z n y ".

W róćm y d o p a m ię tn ika :

Miłość i zaręczyny

„ W p a ź d z ie rn ik u p o je c h a liś m y na im ie n in y wuja Narcyza. B yt ro k 1870.

Z ran a 29. ktoś za je c h a ł p rz e d dom . K to ś m ło d y i przystojn y. M ó w ił p o p o l­

sku. B y ł to d o b ry zn a jo m y wuja - re ­ w id e n t Chom ski. P rz y ją ł z a p ro s in y na herbatę, b a w ił n a s rozm ow ą, a ja trzę ­ sła m się tak, ż e le d w ie m o gła m z a p a ­ n o w a ć n a d so b ą . N a d ru g i d z ie ń C h o m s ki z a je c h a ł tro jką i za p ro p o n o ­ w a ł p rzeja żd żkę , bo sa n n a b yła w y­

borna. G od zin ch yb a z e trz y za żyw a ­ liś m y p rz e c h a d zki i z a d o w o le n i w ró c i­

liś m y na herbatę. O d te j p o ry czę sto je ź d z iliś m y z a m iasto, ko n ie le cia ły ja k strzała, śm iechu, g a w ę d y b yło co n ie ­ m iara. P rz y w ysia d a n iu ś c is n ą ł m nie kie d yś m o cn o za rękę, a le d obrze, ż e n ik t n ie widział, b o ja o krop n ie s p ą s o ­ wiałam . (...)

1 kw ietnia. M yją c się, zd ję ła m m a ­ lu tki p ie rśc io n e k z n iez ab u dk ą i p o ło ­ ż y ła m n a o kn ie . M a ry n ia (s io s tra - przyp. K W ) w łożyła g o n a p a le c i p o ­ biegła n a górę. C h om ski z o b a c zyw sz y g o, p o p ro sił, ż e b y m u g o p o k a z a ła , a wziąwszy, n ie oddał. P atrzę, z a ło ­ ż y ł p ie rś c io n e k n a m a ty p ale c. R o z­

m aw iam y, a le ja udaję, ż e n ie w idzę, a on s ta ra ł się ta k trzy m a ć rękę, ż e ­ b y m w id z ia ła . T rze b a b o w ie m w ie ­ dzieć, ż e to b y ł c zło w ie k ch o ć m łody, a le b a rd z o p o w a ż n y , w ie le czy ta ł, ślicznie m ów ił, a le a n i kom plem entów , a n i o m iłości. K ie d y z o s ta liś m y sam i, co b ard zo rza d k o się zd arzało, to ro z ­ m a w ia liśm y o ksią żka ch , a lbo m ilcze ­ liśm y, a le o c z y n asze z a to w iele m ó ­ w iły, a se rc u to i m ó w ić n ie trzeba.

Na p o p ie le ć m ó j O jc ie c w y je c h a ł na dw a dni. C h o m s ki - ja k niesw ój, m ó ­ w ił m ało, p ił wodę, chodził, w reszcie sia d ł ko ło m n ie :

„W s z a k P a n i p ie rś c io n k a m i n ie o de b rała . C z y zg a d z a s ię P a n i b yć m oją żo n ą ? " Z a trzę sła m się cała, a l­

bum w yp a d ł m i z rąk, n ie słyszałam , co d a le j m ów ił. M a tka b yła w d ru g im

p o k o ju , c h c ia ł m n ie w z ią ć z a rę x ę i i p ó jś ć d o niej, a le n ie m o g ła m wstać, 1 w ię c s a m p osze dł. P o d a li obiad, ale n ik t p ra w ie n ic n ie ja d ł. P o o biedzie p o je c h a liś m y w szy scy za m iasto, bo sa n n a b yła w yśm ienita, m róz. Ja p rz y ­ szła m d o siebie, a le n ic n ie m ów iłam . W ró c iw s zy d o d om u , z a s ta liś m y kilka osób, n a h erb a tę p rz y je c h a ł O jciec. Po w y jś c iu g oćci, C h crr.ski z O jcem d łu ­ g o rozm aw iali. „P o p ro s ił o Twoją rę ­ kę". „J a k T a tko c h ce , ta k i b ędzie".

„M o je dzie ckó , ra d ź się sw e g o serca, ja n ie m o gę o te m stan o w ić. Wiem, ż e c z ło w ie k d ob ry, p o c z c iw y O b ję ła m O jca z a szyję, u ca ło w a ła m G o i p o ­ w ie d z ia ła m : MTatko, ja G o k o c h a m ”.

P rz e ż e g n a ł m n ie I u ca to w a r.

Wielkanoc

„ W W ielką S o b o tę ra n o p rz y je c h a ­ li z n a jo m i i C h om ski. P o h e rb a cie z a ­ c z ę liśm y s tó ł usta w ia ć. C ze g o tam nie b y ło : śliczn e w yso kie baby, torty, m a ­ z u rk i ła d n ie lu krow a n e, u b ra n e k w ia ­ ta m i, o rz e c h a m i, s z y n k i, g ło w iz n y , p ó łg ę ski, w ę d z o n e kie łba sy, p ro sin ki, p ie c z e ń w o łow a, h uzarska, ro z m a ite j z w ie rz y n y c o n iem ia ra, a ja k ie ła dn e ja ja fa rb o w a n e , a s ta je n k a z rz e ż u ­ chy, w n ie j b a ra n e k z m a sła , s e ry itd.

P rz y tym k w itn ą c e w a zo n y . Z ra n a A lu ś (b ra t - prz y. K W ) n a d u ż e j ta cy p rz y n ió s ł c z te ry k o s z y c z k i z c u k ie r­

k a m i, d u ż y m i ja ja m i I s z tu c z n y m i kw ia ta m i. M n ie d o s ta ło s ię ja jo białe, o d m y ka ją ce s ię b a rd z o ła dnie, z d w o ­ m a g o łą b k a m i w śro dku. P rz yszli p a ­ n o w ie z g óry, ro z p o c z ę ły się ży c z e ­ n ia , p o w in s z o w a n ia , p rz y s z ło k ilk a ro d zin w yg nańców . J a z Jó zią (siostrą - p rz y p . K W ) k ra ja łyś m y, p o d a w a ły ­ śm y. W szy scy z a c h w y c a li s ię p o ls k i­

m i m a z u rk a m i, c ia s te m , b a rd z o s m a c z n y m m ię s iw e m . C z a s b a rd z o p rz y je m n ie s c h o d z ił”.

Jest w pamiętniku opis i innej Wiel­

kanocy, z roku 1918, ale w innym już miejscu spędzanej - w Majkop na Kau­

kazie, gdzie losy rzuciły rodzinę. Wiel­

kanocy smutnej, bo dorosłe dzieci by­

ły już gdzieś w świecie. To wtedy wła­

śnie prababcia Lubiczankowska za­

częła spisywać swe wspomnienia. Oj­

ciec już dawno nie żył, zmarł w Ła- dejnym Polu w 1880 r., tam został pochowany na miejscowym cmenta­

rzu pod noszącym polski napis kamie­

niem nagrobnym zwieńczonym krzy­

żem katolickim wyróżniającym się po­

między otaczającymi go krzyżami pra­

wosławnymi.

KRYSTYNA WODZINOWSKA- MAJCHRZAK

... ... ■ ■ ■

1

- ... .. . ... .— — ... — ■■■.. —

uuni wyyaui nu i uc o i y & A - a i a , , , ,

i m i i w i I I » w Mfc.il ł W . ■ W > W ■

Rodzina Lubiczankowskich. U + % 6 1 ^ U

O X o v U ^

co d a le j m ów ił. M a tka b yła w d ru g im MAJCHRZAK

63

(64)

64

(65)

65

(66)

66

(67)

67

(68)

68

(69)

69

(70)

70

(71)

71

(72)

72

(73)

73

(74)

74

(75)

75

(76)

76

(77)

77

(78)

78

(79)

79

(80)

80

(81)

81

(82)

Nowy Wiśnicz. 1 3 1 .i ... i1.'

Wielce Szanowny Panie

Proszę wybaczyć opóźnienie z jakim odpsuję na Pańskj ubiegłoroczny list-. Dziś jednak dopiero mogę dać na niego konstruktywną odpowiedź.

Pana pomysł zestawienia biografii członków rodziny Lubiczankowskich bardzo mi się podoba. Po pierwsze, takie stu d i u m może być ważnym a rgumentem dla tezy o kluczowym znaczeniu daw n y c h ziem wschodnich Rzeczypospolitej dla kultury polskiej i to nie tylko ze względu na wielkie nazwiska - Słowacki. Kraszewski.

Mickiewicz, itp - ale także w płaszczyźnie tych mniej s z y c h budowniczych tkanki kulturowej społeczeństwa, do których zaliczali się L u b i c z a n k o w s c y . T a kich studiów nie mamy dużo. Drugi powód abv podjąć ten temat, to brak życiorysów Jana i Bronisława Adauij Lubiczankowskich w XVII tomie P o l s k i e g o S ł o w n i k a B i o g r a f i c z u ^ g o . Warto uzupełnić tę lukę.

Tak się składa, że jestem redak t o r e m P r a c K o m i s j i W s c h o d n i o e u r o p e j s k i e j wydawanych w Krakowie przez Polską Akademią Umiejętności. A że losy Lubiczankowskich to nie tylko historia kresowych Polaków, ale i Europy Wschodniej, raożnaby opublikować Pana studium właśnie tu. Oczywiście, decyzja należy do Pana. a ja muszę uprzedzić , że teksty dostarczane do nas ulegają zwykJ < - ostrej obróbce redaktorskiej, co, jak wiem z praktyki, nie każdy polski autor akceptuje. Gdyby jednak podjął Pan ryzyko współpracy z nami, wówczas miałbym parę wstępnych sug e s t i i co do konstrukcji pracy i sformułowania tematu. Oto one:

- tytuł p r o p o n u j ę trochę zmienić, tak aby akcent nie padał w y ł ą cznie na Michalinę W i e s z n i e w s k ą . Na przykład: ..Polacy na Wschodzie. Z dziejów rodziny Lubiczankowskich"*

- konstrukcja pracy powinna rozwijać się wedle porządku c h r o n o l o g i c z n e g o , to znaczy od Jana do Michaliny.

Naj w a ż n i e j s z e to rekonstrukcja ż y c i o r y s ó w o p i s y w a n y c h postaci na tle d z i e j ó w reszty rodziny, rodzin s p o k r e w n i o n y c h Cnp. Sołtanów> i . osób historycznych z nimi zaprzyjaźnionych.

Tło historyczne musi być ogra n i c z o n e do n i e z b ę d n e g o m i n i m u m

82

(83)

z odesłaniem do j stu i <^j.j<:ej 1 i tera<.urv |.n zediii i < »tu *

? |

— |ir.i.:a nic może przekroczyć 4 O st.ron znoi-ni.i l ŁZOKane;;o maszvn<»|• isu J

— mai.« * ] ia.l ilustracyjny n a l e ż a ł o b y ograniczy*: do kilku najbardziej cennych i unikal n y c h reprodukcji. nigdzie wcześniej nie

n u b 1 i k o w a n y c h *

1 7

— warto byłoby o p r acować tab l i c e genealogiczną dla ułatwienia orientacji czytelników.

C h ę t n i e będę służył Panu w s z e l k ą pomocą w czasie pracy nad tym t.ematem, niezależnie czy z d e c y d u j e się Pan na jego publikacje według wyżej przeds t a w i o n y c h zasad, czy nie. Od razu przesyłam garść szczegółów, które d o t y c z ą b a d a n y c h przez Pana postaci.

— Jan był w r. 1788 u c z n i e m s z k o ł y narodowej w Szarogrodzie.

Wzmiankę o tym można zna l e ź ć w druku pt. U c z n i o w i e s zk ó Ł n a r o d o w y c h w K o r o n i e C. . . J i~j

88

.

— Bronisław Adam — w l i t e r a t u r z e naukowej jest przede

wszystkim jako działacz p i e r w s z y c h fDrganizacji s o c j a l i s t y c z n y c h w Galicji. Jako student m e d y c y n y w Wiedniu został oskarżony i sądzony w słynnym p r o c e s i e k r a k o w s k i m Ci'. 1880>. Wspom i n a j ą o nim w tvm kontekście: B o lesław Limanowski w swych P a m i ę t n i k a c h C i

8

~ o - i g o ~ W a r s z a w a 1958; Emil Haecker, H i s t o r i a s o c j a l i z m u w G a l i c j i i na Ś l ą s k u C i e s z y ń s k i m , Kraków 1033; 2 p o l a walki. Zt>iói m a t e r i a ł ó w t y c z ą c v c h s i ę p o l s k i e g o r u c h u s o c y a l i s t \ c z n e g o , Londyn

A chgbc. -ifT.-. I

1904 ; Y^KrakówSKi k o m i s a r z p o l i c j i na s ł u ż b i e c a r s k i e g o wywiadu.

K o r e s p o n d e n c j a k o m i s a r z a J a n a K o s t r z e w s k i e g o z ur z e d n i ł- ie<«

s p e c j a l n y c h p o r u c z & ń z a g r a n i c z n e g o w y w i a d u d e p a r t a m e n t u p o l i c j i w P e t e r s b u r g u r a d c ą si nu F i o d o r e m S i e r a k o w s k i m w l a t a c h

1882

-

1884

, wyd. Leon Baumgarten, K r aków 1967; Ź r ó d ł a d o d z i e j ó w k l a n y

r o b o t n i c z e j na z i e m i a c h p o l s k i c h, wyd. Natalia

G ą s i o r o w s k a — G r a b o w s k a , t. 2. W a r s z a w a 1962.

Łączę wyrazy sza c u n k u

dr Andrzej A. Zięba

83

(84)

84

(85)

85

(86)

86

(87)

87

(88)

88

(89)

89

(90)

90

(91)

91

(92)

92

(93)

/L. d-'P ,

\ f y* J* *

/ 1

Wvw;v 4 [{ {'Xtn i ł /Hiuly^H

M a r e k Ney-Krwawicz u l

0 2 — 764 Warszawa tel -

Warszawa 08.10.1995r.

S zanowny Panie !

B a r d z o serdecznie dziękuję za list i pr z e s ł a n e mi materiały.

Mimo, ii już swego czasu ukazała się " Komenda Główna “ w dalszym c i ą g u zbieram materiały u z u p ń niaj^ce. Je s t te g o sporo. Maże kiedyż ud a się je wykorzystać przy drugiej edycji książki. W k a ż d y m razie stanowią o n e zwarty całość z n acznie uzupełniającą w s z c z e g ó ł a c h ogólny obraz dziejów K G i o s ó b w niej pracujących.

Postać Michaliny Wieszeniewskiej jest dla mnie jedną z p i ę k n i e j s z y c h sylwetek pracownic KG AK. O ile tylko tra-Fię gdzieś na jakieś najdrobniejsze nawet m a t e r i a ł y intersujące Pana będę pamiętał o Pana prośbie. To niestety tyle co mogę teraz obiecać. Tkwię obecnie w n ieco innych zagadnieniach, ale też z historii Armii Krajowej.

Raz jeszcze pięknie dziękuję za m a t e r i a ł y i łączę w y razy g ł ę b o k i e g o szacunku

93

(94)

POLSKA A K A UI: MIA N A U K I N S T Y T U T H ' T O R I I ZA1'.LAD :\j\ -.'J.. •.'.rL\ t ';OK/\! ."/-S'ćwO

ul. S U w i,u vsl'.« 17, le i. 2 2 -29 -61 3 I -016 K ra k ó w

1 0 - 2 3 6 - 4 5 / 9 4

K r a k ó w , d n i a £4 p a ź d z i e r n i k a 1994 r.

Pan.

K r z y s z t o f C w i e r t n i e w a k i L O D Z

S z a n o w n y P a n i e ,

B a r d z o u p r z e j m i e d z i ę k u j e m y z a p r z e s i a n e n a m m a t e r i a ł y b i o g r a f i c z n e d o t y c z ą c e N a p o l e o n a B r o n i s ł a w a L u b i c z a n k o w a k i e g o

( l8 2 0 - 1880) .

W ł ą c z y l i ś m y je do a r c h i w u m R e d a k c j i PSB. N i e a t e t y ż y c i o r y s te n m o ż e u k a z a ć się d r u k i e m d o p i e r o w tomach, s u p 1 e m e n t a r n y c h S ł o w n i k a , k t ó r e b ę d ą w y d a w a n e po z a k o ń c z e n i u o b e c n e j e d y c j i P S B . C h o ć to d a l e k a p r z y s z ł o ś ć . J e s t e ś m y b a r d z o w d z i ę c z n i za p r z y s ł a n i e n a m tej b i o g r a f i i , g d y ż n a p e w n o w p r z y s z ł o ś c i b ę d z i e c e n n ą p o m o c ą p r z y o p r a c o w a n i u ż y c i o r y s u N a p o l e o n a L u b i c z a n k o w s k i e g o w P o l s k i m S ł o w n i k u B i o g r a f i c z n y m . Z d r P i o t r e m S z a r e j k ą j e s t e ś m y w k o n t a k c i e . Jest n a s z y m a u t o r e m .

O d n o t o w a l i ś m y t e ż w nas z e j k a r t o t e c e p o w i ą z a n i a r o d z i n n e prz y n a z w i s k u M i c h a l i n y z L u b i c z a n o w a k i c h W i e s z e n i e w a k i e J ,

l i t e r a W b ę d z i e o c z y w i ś c i e w c z e ś n i e j p r z y g o t o w y w a n a d o d r u k u , ale i to nie w c z e ś n i e j , n i ż za k i l k a n a ś c i e lat.

Ł ą c z y m y w y r a z y p r a w d z i w e g o p o w a ż a n i a

R B

itły.-iiŁd

ESogrofleuwca - f

'.r/k SJarŹkAylac

94

(95)

1 1- 2 8 3- 4 5 - 9 4

Pan

K r z y s z t o f Cwiertniewski

ul. Kraków, 6 . 1 2 . 1 9 9 4

9 4 - 0 4 6 L ó d ż

S z a n o w n y Panie,

U p r z e j m i e d z i ę k u j e m y za p r z y s ł a n e n a m m a t e r i a ł y b i o g r a f i c z n e d o t y c z ą c e o s o b y Jana L u b i c z a n k o w s k i e g o . W ł ą c z y l i ś m y je d o naszego a r c h i w u m r e d a k c y j n e g o . W s z e l k i e materiały, i nfo r m a c j e , wycinki czy k s e r o k o p i e d o k u m e n t ó w d o t y c z ą c e b i o g r a f i i różnych osób są dla nas b a r d z o c e n n e i n i e j e d n o k r o t n i e s ł u ż ą różnym badaczom, m i m o , że n i e są j e s z c z e o p u b l i k o w a n e .

P ostać Jana L u b i c z a n k o w s k i e g o n a p e w n o z a s ł u g u j e na miejsce w t o m a c h s uplementarnych PSB.

P r zepraszamy bardzo, ale (jak już o tym i n f o r m o w a l i ś m y Pana telefonicznie) m ożemy w y d a w a ć z a ś w i a d c z e n i a do a r c h i w ó w tylko dla autorów, z k t ó r y m i m a m y z a w a r t a urnowe na o p r a c o w a n i e jakiegoś życiorysu. S ą d z i m y jednak ,że nie powinien Pan m i e ć trudności w k o r z y s t a n i u z a r c h i w a l i ó w w AGAD, jeśli p r z e d s t a w i Pan swoje d o t y c h c z a s o w e b a d a n i a .

Ł ą c z y m y w y r a z y s z a c u n k u

RB

95

(96)

96

(97)

WIESZNIEWSKA M, ps. Antosia r*

Oddział V Dowodzenie i Łączności KG 2ŁKZ Szefastwo Lotnictwa KG ZWZ

Referat Zrzutów V)S Syrena Komórka Ewakuacji Personalnej 111)194® - 11)1942

KG AK 1942-1943 Zastępca Kierownika Ref.

ewakuacji Pers.

KG AK 1943- I 944 Ref. Ewak. pers: .

zob. H. Szołdrska Lotnictwo Armii Kraj Wyd. ^auk 1998 str. 49,94,95

97

(98)

98

(99)

99

(100)

100

(101)

101

(102)

102

(103)

103

(104)

104

(105)

105

(106)

106

(107)

107

(108)

108

(109)

109

(110)

110

Cytaty

Powiązane dokumenty

[6].. w trakcie życia), wypełniania ról (czy partnerzy zgadzają się podjąć nadane im role i czy aktywności zgodne są z rodzinną ich definicją), emocjonalności (emocjonal-

W przypadku tożsamości nastolatków ważne jest postrzeganie przez nich własnej odrębności, niepowtarzalności i ciągłości, jednak przede wszystkim warto

Pracownik w okresie orzeczonej niezdolności do pracy z powodu choroby.. UWAGA!?. Prokuratorzy i sędziowie w okresie czasowej niezdolności do pracy z

[r]

Narzędziem badawczym był Inwentarz Zachowań Zdrowotnych (IZZ) autorstwa Zygfryda Juczyń- skiego. Zbudowany z 24 stwierdzeń kwestionariusz okre- śla charakter podejmowanych

Wiem, że ona się nazywała Szajndla, jej mąż Mordechaj, ale imion dzieci nie pamiętam i gdzie mieszkała, i nazwiska też nie wiem. Miałam też ciotkę, siostrę mojej mamy,

Nie wiem czy tata mu to opowiadał, marszałkowi czy nie, ale w każdym bądź razie mówi: „Wróżba się Ryflera spełniła”.. Mówi: „Emil, będziesz miał żonę jutro

Następnym, planowanym przez ojca Bronisławy Friedman punktem podróży miał być Izrael, jednak okazało się to niemożliwe i rodzina, z powodu choroby Bronisławy Friedman i jej