• Nie Znaleziono Wyników

Próby wydostania matki z więzienia przez ojca - Janusz Czapliński - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Próby wydostania matki z więzienia przez ojca - Janusz Czapliński - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

JANUSZ CZAPLIŃSKI

ur. 1935; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe życie codzienne, życie polityczne

Próby wydostania matki z więzienia przez ojca

Taki dialog się wywiązuje. Co to za sytuacja. „Za co? Co robiła? No co, no? No z Niemcami? No co? Zabiła kogoś?” „Nie. Za radio.” „Za jakie radio? Co radio? Co za radio teraz?” W cudzym słowie wolna Polska i radio, w więzieniu. To co? Co się dzieje? Co to to? Niezrozumiałe. No pędzi szybko na zamek. No nie chcą wpuścić.

No tu w rękach UB jest to wszystko. To jest przedwojenny oficer wrócił. Nie ma co.

Tata wie, że jest Żymierski naczelnym dowódcą. Wsiada, do niego jedzie. Znają się jeszcze z legionów, z gimnazjum. Razem prawo studiowali na Uniwersytecie Krakowskim, Jagiellońskim. Jedzie do niego. „Michał!”, „Emil!” Witają się, obejmują.

Tata mówi: „Panie marszałku, co się tu dzieje” mówi. „Matka, żona moja siedzi. Ja wracam.” „Za co?” Tata opowiada. „Co to jest?” Ten pisze rozkaz natychmiastowego zwolnienia tutaj. Tata wraca z tym rozkazem, a taki niejaki chyba Duda nazwisko jak sobie przypominam, ubek, to ci się roześmiał jak to dostał. „Pomału – mówi - nie tak zaraz. Niech pan idzie do domu, panie pułkownik.” To Polak był. „Niech Pan idzie. W porządku. Tu zwolnimy tam. No, zobaczymy.” Tata wrócił podenerwowany czy coś.

No nie ma. Telefonuje, dowiaduje się. Tu tego. Nie tam. Nic w tym kierunku nie robią.

Wsiada, znów jedzie do Warszawy. Do marszałka i mu mówi. Marszałek go przyjmuje wtedy do wojska. Mówi: „Ja cię przyjmuję. Daję ci angaż. Daję ci wszystko.” Mówi i pyta się: „Gdzie chcesz?” Marszałek. Mówi: „Do Lublina”. „A nie chcesz do innego miasta? Do Lublina? To, każde ci mogę dać”. Tata sobie przypomina słowa kapitana Ryflera i mówi: „A Wrocław dostanę?” „Dostaniesz Wrocław. Jak chcesz do Wrocławia – mówi - odzyskaliśmy Wrocław. Dostaniesz”. „Nie nie. Ja chcę do Lublina”. A jemu chodziło, czy to prawdę mówił ten oficer. Nie wiem czy tata mu to opowiadał, marszałkowi czy nie, ale w każdym bądź razie mówi: „Wróżba się Ryflera spełniła”. I z tym przyjechał do Lublina. I oczywiście marszałek obiecuje. Mówi: „Emil, będziesz miał żonę jutro w domu. Już ja tu, cholera jasna, poruszę wszystko.” Nie mówił tego, ale to był tak podenerwowany. W każdym razie z Warszawy to się jedzie jakiś czas teraz, a wtedy to było ciężko się dostać. Bo to tory zerwane, most na Wiśle

(2)

i tak dalej to wszystko, ale jakieś osiem, dziesięć godzin się z Warszawy jechało.

Przyjechał tata do domu, mama już była w domu, nie na drugi dzień, tego samego.

Tak zadziałał marszałek. Poszedł do Romkowskiego czy do któregoś tego ubeka, cholera jasna, do tych drani skończonych co tutaj byli i tam już jego się bali początkowo. No później to wiadomo, Żymierski też skończył wieloletnim więzieniem.

Ja z nim rozmawiałem, z Żymierskim osobiście. Poznaliśmy się przez tatę, tak że opowiadał i o tym więzieniu, o tym jak go traktowali. Gorzej go traktowano od tego Stroopa, czy jak tam [się nazywał], tego Niemca co… No w każdym bądź razie tata przyjechał. Mama jest w domu.

Data i miejsce nagrania 2012-03-06, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Anna Stelmach, Katarzyna Dubiel

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, dwudziestolecie międzywojenne Słowa kluczowe dzieciństwo, rodzina i dom rodzinny.. Rodzina i

Na Czechowie tam jedna i tutaj druga armaty, kazał tam postawić i trzynastego września, tata mówi, to już mówi, samoloty kiedy robiły bombardowanie, duże, już

Więc żołnierz stoi tak, ten który zastrzelił, stoi, już jak to się mówi, pas zdjęty i tak dalej, do aresztowania, jak ojciec tam przyjechał, i: „Co to jest, i jak to

No to daliśmy znać ojcu, że może przyjść… Ojciec też się zorientował, aha, tylko że jest nakaz zgłaszania się, oficerowie żeby się zameldowali w

Myśmy wiedzieli, że ona [pani Czapczyńska] jest z tymi Niemcami w takiej komitywie, że nas bardzo lubi i że mama jest aresztowana, i że pracuje w Gestapo, bo została

Towarzysze szczęśliwi wewnętrznie, że wreszcie ta Rosja jest sojusznikiem Polski, że oni wkraczają, że już wreszcie się skończy ta nienawiść, ten trzydziesty dziewiąty rok

Nie przypominam sobie jaka to była okoliczność, w każdym bądź razie i jeden pułkownik, ten lekarz, i drugi pułkownik, ten właśnie Butow, siedzieli przy stole.. Byli na

Ale tutaj to ja dobrze poznałem chodząc do szkoły kiedy dorastałem, kiedy organizm się rozwijał, kiedy trzeba było coś zjeść.. Jak kolega w szkole jadł, nie