• Nie Znaleziono Wyników

Dzieciństwo na wsi – Ryszard Staiński – fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Dzieciństwo na wsi – Ryszard Staiński – fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

RYSZARD STAIŃSKI

ur. 1958; Barwinek

Miejsce i czas wydarzeń Wojsławice, PRL

Słowa kluczowe projekt Rzemiosło. Etos i odpowiedzialność ; PRL ; dzieciństwo ; życie na wsi ; dzieciństwo na wsi ; pasienie krów ; pasienie koni ; wyrów batów ; bat ; piosenki ; przekazy ustne ; buty z łyka; ulica Grabowiecka

Dzieciństwo na wsi

Jako chłopak pasłem krowy – nie będę się tego wstydził. Społeczność naszej ulicy [Grabowieckiej] miała swój wygon, teren wydzielony przez gminę. Tam były kiedyś okopy, jeszcze z I wojny światowej. Byłem taki, że jeszcze sąsiadowi krowy wypasałem po dwa złote od sztuki za cały dzień. Pasłem też konie. To była taka rozrywka, że końmi się nieraz ścigaliśmy kto szybciej jeździ, metę robiliśmy.

Bardzo dużo starszych ludzi pasło krowy na wygonie. Pamiętam takich dwóch dziadków, Pakułę i Malarza. Jeden kręcił kiczaki na stodoły i szył dachy, a drugi uczył mnie pleść kapelusze czy baty z konopi, bo kiedyś konopie ludzie sieli. Dziadek uczył mnie, że zakładało się to włókno na palec i się skręcało najpierw jeden taki sznurek, później dwa, trzy i cztery. Taki kancik wychodził i bat był. Jak strzelił, to skórę przecinał.

Robiło się fujarki, gwizdki, różne rzeczy z wikliny. Ci dziadkowie przekazywali mnie i mojemu koledze wszystko, a myśmy bardzo to lubili. Reszta to były takie puste dzieci, tylko w piłkę grały albo leciały gdzieś się bawić, a ich krowy zostawały na pastwę losu. Czasami dziadkowi kupiłem piwo, a on jak wypił, to mi zaśpiewał piosenkę – po rusku, bo służył jeszcze w carskiej armii. Opowiadał, jak na wojnie było. To było przekazywanie ustne.

Jak się chodziło do lasu zbierać poziomki czy maliny, to szczególnie przy drogach, nad wodą rosła tak zwana dzika łuzina, podobna do wierzby. Ścinało się ją nożem i z tego łyka robiło się łubiankę, do której zbierano owoce. Nie trzeba było nosić nic z sobą. Z tego łyka dziadkowie robili nawet wkładki do butów ze słomy.

(2)

Nieraz mi ktoś mówi: „Widzisz, ty miałeś tych dziadków, oni cię wszystkiego nauczyli.

A te moje to takie puste, nikt nic nie mówił”. Z tym, że ja chciałem ich słuchać.

Zawsze byłem takiego zdania i nadal jestem, że jeśli ktoś umie coś zrobić, to ja chciałbym zrobić tak samo, ale jeszcze lepiej. Trzeba się wykazać. Nie zawsze mi to wychodzi, ale spróbuję raz, potem drugi i może nareszcie się uda.

Data i miejsce nagrania 2016-06-24, Kolonia Wojsławice

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ktoś się nauczył rąbać drzewo w poprzek, a przecież można i wzdłuż Można zrobić gniazdo do wpuszczania na czop samym dłutem, a można też wywiercić trzy otwory, dłutem

Ja na przykład w tej chwili jak mam rzeźbić i wezmę sobie kawałek drzewa, to już widzę, gdzie on ma nogę, a gdzie co innego.. Staram się, żeby z niekształtnego

Etos i odpowiedzialność ; PRL ; współczesność ; ciesielstwo ; praca cieśli ; las ; drzewo ; budowa domu ; technologia obróki drzewa ; właściwości drzewa ; suszenie

dwudziestolecie międzywojenne ; ciesielstwo ; stolarstwo ; praca cieśli ; praca stolarza ; Staińscy (rodzina) ; Staiński, Piotr ; Staiński, Władysław ; majster ; czeladnicy

Czasami trzeba było jamę kopać, żeby tracz mógł dobrze przeciąć, ale w większości przypadków wystarczały te kozły. Data i miejsce nagrania 2016-06-24,

dwudziestolecie międzywojenne ; PRL ; współczesność ; ciesielstwo ; praca cieśli ; drewno ; zwożenie drewna z lasu..

Czasami jak się przecinało i drzewo było mokre, to trzeba było wbić klina drewnianego, żeby je rozszerzyć. Wtedy piła lżej

Kiedyś dostałem szału, kiedy zaprosiliśmy zespół Raz Dwa Trzy i koncert miał się zacząć, nie pamiętam już, o szóstej, czy o siódmej, nieważne, ale w każdym bądź razie