• Nie Znaleziono Wyników

Paweł Kaczmarczyk Uniwersytet Warszawski

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Paweł Kaczmarczyk Uniwersytet Warszawski"

Copied!
30
0
0

Pełen tekst

(1)

Paweł Kaczmarczyk

U niw ersytet W arszawski

M OBILNOŚĆ CYRKULACYJNA JAKO KATEGORIA BADAWCZA W NAUKACH SPOŁECZNYCH

Autor artykułu podejmuje kwestie odnoszące się do mobilności terytorialnej 0 cyrkulacyjnym (czasowym) charakterze. W świetle klasycznych definicji nie je s t ona traktowana ja ko migracja, gdyż tę rozumie się jedynie ja ko mobilność perm a­

nentną (osiedleńczą). Takie zawężenie migracji prowadzi jed n a k do zafałszowa­

nia obrazu rzeczywistości i często nie pozwala uwzględnić wielu istotnych aspek­

tów mobilności, np. zarobkowych. Celem artykułu je s t wyjaśnienie wątpliwości definicyjnych oraz ukazanie wagi i specyfiki mobilności cyrkulacyjnej. W p rzy­

padku tego typu migracji celowe i użyteczne je s t wykorzystanie specyficznych mo­

deli wyjaśniających, które podkreślają znaczenie takich elementów ja k czynniki społeczno-kulturowe, procesy modernizacji, strategie ekonomiczne migrantów 1 ich rodzin czy mechanizmy wykorzystania kapitału społecznego. Obok rozważań na temat możliwych uwarunkowań mobilności czasowej dyskusji poddano także wybrane zagadnienia związane ze skutkami tego typu migracji. Podsumowaniem rozważań są uwagi o współczesnych migracjach Polaków, których ważną cechą w okresie transformacji ustrojowej stała się dominacja mobilności cyrkulacyjnej.

Pojęcia główne: mobilność terytorialna, cyrkulacja, migracja, modernizacja, współczesne migracje z Polski.

Wstęp

M obilność terytorialna jako jedna z podstaw owych aktyw ności człowieka była obecna w różnym wym iarze na każdym etapie jego historii. Poniższy tekst poświęcony jest wybranym aspektom m obilności, a jego podstaw ow ym celem

Ośrodek Badań nad M igracjam i ISS UW, ul. Stawki 5/7; 00-183 W arszawa, pkaczm arczyk

@ w n e. uw. edu. pl; W ydział N auk E konom icznych UW, ul. D ługa 4 4 /5 0 , 0 0 -2 4 1 Warszawa.

(2)

3 8 PAWEŁ KACZMARCZYK

jest wyjaśnienie nieporozum ień wiążących się z pojęciem m igracji w naukach.

M igracje czasowe czy cyrkulacyjne przez długi czas nie były przedm iotem ba­

dań i refleksji teoretycznej. Dotyczy to zarówno demografii, jak i innych dzie­

dzin, w ram ach których analizowano zjawiska związane z m obilnością. Jako m igracje rozum iano jedynie te formy ruchliwości, które związane były ze zm ianą stałego m iejsca zamieszkania. Było to wynikiem specyficznego podej­

ścia do analizy mobilności jako takiej: punktem w yjścia były analizy makro- strukturalne opierające się na wykorzystaniu danych statystycznych grom adzo­

nych na poziom ic narodowym i opartych na sztywnych kryteriach, takich jak np. zam eldow anie/wym eldowanie z pobytu stałego. Dopiero w okresie pow o­

jennym zaczęto zwracać w iększą uw agę na mobilność o charakterze czaso­

wym. Jako pierw szy określenia „cy rk ulacje” użył w późnych latach pięćdziesiątych Clyde M itchell w odniesieniu do m obilności m ieszkańców centralno-południowej Afryki, zwłaszcza migracji pracow niczych, tzn. regu­

larnych w ędrówek m iędzy społecznościami pochodzenia a kopalniam i czy cen­

trami m iejskimi. Zainteresowanie czasowymi formami m igracji koncentrow a­

ło się głównie na krajach Trzeciego Świata i dlatego w niniejszym tekście w ie­

lokrotnie odwoływał się będę do literatury poświęconej m obilności m ieszkań­

ców tych obszarów.

Podejmując kwestię wagi fenomenu migracji czasowych M urray Chapman i M ansell Prothero (1985b) zw racają uwagę, że jeżeli badając m obilność teryto­

rialną posługujemy się wyłącznie kategorią migracji osiedleńczej, badamy ab­

strakcję. W rzeczywistości każdy z nas jest w ciągłym ruchu, a osiedlenie jest zaledwie jed n ą z form w szerokim spektrum możliwości. Co więcej, nieuw zglę­

dnianie w analizach migracji mobilności czasowej czy cyrkulacyjnej prowadzi do zafałszowania obrazu rzeczyw istości1. Pomimo licznych przykładów po­

twierdzających tę tezę, odnoszących się zarówno do krajów Trzeciego Świata, jak i krajów wysoko rozwiniętych, wciąż jeszcze pojaw iają się analizy koncen­

trujące się na migracji osiedleńczej i badające aktywność m igracyjną wyłącznie w tym kontekście. Jako przykład służyć m ogą niektóre z opracowań podejm u­

jących kwestię potencjału migracyjnego Polski w kontekście przyszłego w ejś­

1 Graeme H ugo (1 9 8 2 ) przytacza przykład ze św ietnie mu znanej Indonezji: je ż e li będziem y się opierać w y łą czn ie na tradycyjnej definicji migracji m ożna postaw ić tezę, że In don ezyjczycy to ludność bardzo tradycyjna, rolnicy zw iązani przez całe życie ze sw oją w iosk ą, gd zie rodzą się, pracują i umierają. W 1971 roku w m igracjach o charakterze permanentnym (w ew nętrznych) u czestn iczyło zaled w ie 6 , 4% populacji. Badania terenow e pokazały jednak, że w rzeczyw istości sp ołeczeń stw o Indonezji jest n iezw yk le m obilne: około 20% populacji było zaangażow ane w róż­

ne form y m ob iln ości. H ugo (1 9 7 7 ) podkreśla także, że ju ż od początku w iek u X IX zwracano u w a ­ g ę na k o n ieczn ość redystrybucji populacji na Jawie ze w zględ u na zbyt dużą liczeb n ość ludności w iejskiej. O kazało się jednak, że w ięk szo ść m obilności dokonała się (i dokonuje) dzięki migra­

cjom cyrkulacyjnym i nie została odnotow ana w danych statystycznych.

(3)

cia do Unii Europejskiej, których autorzy ograniczają się do szacowania przy­

szłych strumieni migracji osiedleńczych pomijając tym samym fakt, że gros m o­

bilności realizuje się współcześnie w formie migracji czasowych (por. m . in. Bo- eri i Brücker 2000, Orłowski i Zienkowski 1998).

Dlatego też uznano za celowe i pożytecżńe zwrócenie uwagi na znaczenie i specyfikę m igracji o charakterze czasowym. Podkreślone zostaną kwestie de­

finicyjne oraz poddane pod dyskusję zagadnienia odnoszące się do uw arunko­

wań oraz skutków nieosiedleńczych form m obilności. Dyskusji towarzyszyć będzie refleksja na tem at użyteczności rozgraniczenia m iędzy m obilnością per­

m anentną i czasową. Wydaje się, że jedynie tego typu podejście pozw ala w ła­

ściwie ocenić m echanizm y zjaw isk m igracyjnych, ponieważ charakter instytu­

cjonalny obu procesów bywa często odmienny. Celem prezentow anych rozw a­

żań nie jest jedynie przekazanie fragm entów ożywionej dyskusji, jaka toczyła się w latach siedem dziesiątych i osiem dziesiątych w kręgach badaczy analizu­

jących sytuację krajów słabiej rozwiniętych, ale ukazanie, że ówczesne w nio­

ski m ogą być wartościowe także obecnie i odnoszą się również do takich kra­

jów jak Polska.

M igracje czasowe - koncepcja i kwestie definicyjne

Punktem wyjścia analizy każdego typu mobilności powinno być sprecyzowa­

nie definicji migracji. Można przyjąć, że w szerokim ujęciu warunkiem migracji jest ruch fizyczny związany ze zmianą miejsca zamieszkania, terytorium albo jed­

nostki administracyjnej (w przypadku migracji zagranicznej przekroczenie grani­

cy państwowej), zmiana otoczenia społecznego2. Definicje pojawiające się w lite­

raturze są zbliżone:,, migracja je s t określana [... ] ja ko trwała lub półtrwała zm ia­

na miejsca zam ieszkania” (Lee 1966: 49), migracja jest to długookresowa zmia­

na miejsca (kraju) pobytu. Rzadko jednak dokładnie specyfikują zakres analizo­

wanego zjawiska. Migrant jest zwykle definiowany jako osoba, która przemie­

szcza się do nowego miejsca zamieszkania na pewien minimalny okres czasu, przy czym wyłącza się turystów, osoby w podróżach służbowych, często także pracowników zatrudnionych poza granicami kraju. Podstawowym problemem

2 W latach pięćd ziesiątych Eisenstadt pisał: „D efin iu jem y m ig ra cję ja k o fiz y c z n e p rz e m ie ­ szczen ie je d n o s tk i lub g ru p y z je d n e g o sp o łe czeń stw a do innego. P rzem ieszczen ie to w ym a g a z re­

gu ły p o rz u c en ia je d n e g o o to czen ia sp o łeczn e g o i w e jśc ie w inne, o odm iennym c h a ra k te rze ” (Ei- senstadt 1953: 1). W tym kontekście m obilność postrzegana jest w kategoriach rozdzielenia: o so ­ ba uczestnicząca w m obilności w ybiera (jest zm uszona) rozstanie z członkam i rodziny, znajom y­

mi, członkam i grupy etnicznej c zy narodu, co zw y k le w iąże się z drastyczną zm ian ą otoczenia in­

stytucjonalnego.

(4)

4 0 PAWEŁ KACZMARCZYK

jest przyjęcie minimalnego czasu pobytu w nowym miejscu zamieszkania, w praktyce za taki przyjmuje się zwykle 12 miesięcy (Billsborrow i Złotnik 1995).

Ewolucja, ale zarazem brak jednoznaczności i zdecydowania w podejściu do kwestii definicyjnych, widoczna jest na przykładzie zaleceń statystycznych for­

mułowanych przez ONZ (UN 1998). Od 1953 roku, kiedy zaproponowano pierw szą „powszechną” definicję, która miała być wykorzystywana do celów statystycznych, imigrantów definiowano jako osoby, które przybywały do dane­

go kraju z zamiarem spędzenia w nim co najmniej 12 m iesięcy (w analogiczny sposób definiowano emigrantów). Po fali krytyki podejście do definicji m igra­

cji zostało znacząco zmienione. W najnowszych zaleceniach ONZ m igrant m ię­

dzynarodowy jest definiowany jako osoba, która zmienia kraj pobytu, czyli miejsce, gdzie zwykle przebywa, tj. mieszka i spędza większość czasu. W yróż­

niono m igrację długo- i krótkoterminową. M igracja długoterminowa dotyczy osoby, która zmienia kraj zamieszkania na okres co najmniej 12 miesięcy, mi­

gracja krótkoterm inowa dotyczy pobytów dłuższych niż 3 miesiące, ale krót­

szych niż 12 miesięcy, przy czym wyłącza się wyjazdy rekreacyjne bądź leczni­

cze, podróże służbowe, pielgrzymki. Tego typu definicja jest postępem w po­

równaniu z dotychczas proponowanymi rozwiązaniami: migracja osiedleńcza jest traktowana jako jedna z wielu form migracji. Bierze się pod uwagę akty m o­

bilności trwające krócej niż 12 miesięcy, w tym związane z edukacją czy pracą zarobkową. Definicji towarzyszy lista form mobilności, które powinny być uznawane za migracje oraz takich, które nie spełniają odpowiednich kryteriów.

Do kategorii, które nie są traktowane jako migracje m iędzynarodowe zaliczono między innymi pracowników zatrudnionych poza granicami kraju, którzy m ają możliwość regularnego odwiedzania kraju pochodzenia (czyli uznaje się, że nie zm ieniają stałego m iejsca pobytu) oraz nomadów, czyli osoby bez stałego m iej­

sca zamieszkania (a więc nie spełniające formalnego wymogu definicji, tj. zm ia­

ny stałego miejsca zamieszkania).

Mimo znacznego postępu, polegającego przede wszystkim na funkcjonal­

nym podejściu do migracji międzynarodowych, wiele kwestii pozostaje nieroz­

wiązanych. Wydaje się, że m inimalny wymagany czas pobytu (choć tym razem wynoszący ju ż tylko 3 miesiące) może okazać się nieadekwatny w odniesieniu do wszystkich sytuacji. Dodatkowo, jak pokazuje przykład pracowników przy­

granicznych i nomadów, przyjęcie twardego kryterium zmiany m iejsca stałego pobytu nie zawsze zdaje egzamin i może wykluczać kategorie osób, które intu­

icyjnie są postrzegane jako migranci.

Postulowałbym więc, by badając zachowania związane z m obilnością posłu­

giwać się znacznie szerszą definicją migracji, która obejm owałaby różnorodne formy mobilności. Podstawowym kryterium winno być przekroczenie pewnej granicy administracyjnej, a za migranta powinna być uznawana każda osoba, która przekracza tę granicę w określonym przez badacza celu, niezależnie od

(5)

czasu trwania ruchu, co ma drugorzędne znaczenie3. Podstawową rolę w m obil­

ności/migracji odgrywa raczej zmiana otoczenia społecznego, co ma miejsce także w przypadku osób wyjeżdżających z danej miejscowości/regionu/kraju nawet na krótki czas oraz pracowników dojeżdżających do pracy, którzy pom i­

mo zachowania stałego miejsca zamieszkania funkcjonują w nowych układach instytucjonalnych. Podstawowe znaczenie powinno mieć wyróżnienie typów funkcjonalnych i stąd nacisk na cel wyjazdu. Typy te powinny być wyróżniane w kontekście uwarunkowań migracji i specyfiki zachowań związanych z m obil­

nością (np. migracje zarobkowe, przym usowe itp. ).

Cyrkulacje są jed n ą z form mobilności, jakie obejmuje tak szeroka definicja migracji i stąd konieczne jest sprecyzowanie zakresu tego pojęcia. Punktem od­

niesienia dla większości badaczy analizujących zjawiska cyrkulacji w krajach Trzeciego Świata była definicja sformułowana przez W ilbura Z elinsky’ego (1971), który przez mobilność terytorialną rozumie zjawiska związane z m obil­

nością społeczną i fizyczną („transfer fizyczn y z jed n ej jednostki społecznej do innej ”). M igracją jest, jego zdaniem, każda trwała lub półtrwała zmiana miejsca zamieszkania. Cyrkulacjami nazywa natomiast różne formy m obilności krótko­

terminowej, zwykle o powtarzalnym bądź cyklicznym charakterze. W edług Ro­

nalda Skeldona (1985) cyrkulacja jest form ą mobilności bez permanentnej zmiany miejsca zamieszkania. Podobnie, Gould i Prothero (1975) proponują, by jako cyrkulację traktować taką mobilność, w przypadku której istnieje jasne i wyraźne przekonanie co do powrotu do miejsca pochodzenia. Podstawowym elementem odróżniającym je od „właściwych m igracji” jest więc brak intencji zmiany na stałe lub na dłużej miejsca zam ieszkania4.

Przytoczone kryteria nie są w pełni funkcjonalne: podział opiera się na inten­

cjach jednostki i naturze jej związków z różnymi miejscami, co oznacza, że trudno o jakiekolw iek absolutne kategorie. Pozwalają one zidentyfikować typ mobilności dopiero a posteriori, tzn. w momencie, gdy dana osoba umrze lub powróci do m iejsca pochodzenia, w każdym innym przypadku istnieje przecież możliwość powrotu. Jeżeli nie narzucimy kryterium czasowego, każdy migrant może przestać nim być w momencie powrotu do kraju. W związku z pow yższy­

mi zastrzeżeniami chciałbym zwrócić uwagę na definicję sform ułow aną przez M itchella (1985: 30), według którego cyrkulacja pracownicza je s t proce­

sem, w którym ludzie okresowo opuszczają miejsca stałego zamieszkania w p o ­

3 W przypadku m igracji zagranicznych kryterium będ zie w ięc przekroczenie granicy pań­

stw ow ej w zw iązku z określonym celem w yjazdu, a nie czas trwania m obilności.

4 C zasam i pojaw ia się kryterium pow tarzalności ruchu, oscylacji m ięd zy sp o łe czn o ścią p o ­ chodzenia a regionem d ocelow ym , ale nie je st to warunek konieczny. W zw iązk u z tym zd ecy d o ­ w ałem , że w tekście tym będę używ ał zam iennie pojęć: m igracja czasow a i m igracja cyrkulacyj- na oznaczających m obilność o n ieosied leńczym charakterze.

(6)

4 2 PAWEŁ KACZMARCZYK

szukiwaniu zatrudnienia w miejscach, które są zbyt odległe, by można do nich dojeżdżać codziennie. Osoby te pozostają w tych „centrach zatrudnienia ’’przez dłuższy okres czasu, a potem powracają do dom ów ”.

D efinicja ta chw yta istotą tej form y m obilności. C yrkulacja je st form ą strum ienia, który za pośrednictw em uczestniczących w niej osób łączy różne lokalizacje. N ajw ażniejsze znaczenie m a dom - m iejsce, z którego się w yjeż­

dża, ale którego nie chce się porzucić całkow icie i zam ierza doń kiedyś po­

w rócić. Dom staje się więc bazą, punktem orientacji pozw alającym odnajdy­

wać się w przestrzeni geograficznej i społecznej. Zdaniem Sam ira A m ina (1974) cechą, która w yróżnia m igracje o charakterze cyrkulacyjnym , je s t to, czy dana osoba m oże uczestniczyć w działalności produkcyjnej i aktyw ności dem ograficznej rodziny i społeczności. Podstaw ow ym czynnikiem spraw ­ czym w w iększości tego typu form m obilności jest praca czy szerzej pojęta aktyw ność ekonom iczna. To w łaśnie poszukiw anie pracy najczęściej zm u­

sza/skłania do czasow ego opuszczenia m iejsca pobytu stałego, a sama m igra­

cja m oże z czasem przyczynić się do zm iany m iejsca zam ieszkania. Cechą m obilności cyrkulacyjnej jest więc przede w szystkim to, że są to ruchy, które rozpoczynają się i kończą w tej samej społeczności (na co zw racały uw agę w szystkie cytow ane definicje). G łów ną zasadą staje się terytorialny rozdział różnych obow iązków i aktyw ności (np. rodzinne i ekonom iczne), a sam m i­

grant uzyskuje m ożliw ość funkcjonow ania na granicy różnych społeczności i zaangażow ania się w obie z nich ze w szystkim i pozytyw nym i i negatyw ny­

mi konsekw encjam i tego stanu rzeczy (por. m . in. Chapm an i Prothero 1985b;

Pryor 1979).

Ta specyficzna sytuacja skłoniła jednego z pionierów badań nad cyrkulacja­

mi, M itchella (1961), do analizy uwarunkowań tego typu m obilności w kontek­

ście dwojakiego typu bodźców, które określał on jako siły odśrodkowe i do­

środkowe. Te pierwsze „zm uszają” do opuszczenia społeczności pochodzenia, a siły dośrodkow e skłaniają do powrotu, względnie sprawiają, że utrzym yw a­

ny jest silny kontakt z rodziną. Jako skutek można sobie w yobrazić następują­

ce sytuacje:

1) zanegowanie siły odśrodkowej i pozostanie na miejscu;

2) zaangażowanie w system społeczny społeczności docelowej i zanegow a­

nie systemu pochodzenia, co oznacza m igrację permanentną;

3) żadna z sił nie jest na tyle silna by móc przeważyć, co prowadzi do oscy­

lacji między społecznością pochodzenia i docelową. Zwykle dzieje się tak w sytuacji, kiedy nie jest możliwe zaspokojenie potrzeb przy w ykorzysta­

niu jedynie lokalnej gospodarki.

Przedm iotem dalszych rozważań będzie właśnie ta trzecia sytuacja.

(7)

Migracje czasowe - uwarunkowania

Jednym z podstawowych obszarów badań mobilności terytorialnej jest ana­

liza jej uwarunkowań. Poszukiwanie przyczyn występowania określonych wzorców mobilności jest tym ważniejsze, że pozwala formułować prognozy sta­

nowiące podstawę do określania zasad polityki migracyjnej. Poniższy przegląd wybranych koncepcji nie jest z pewnością wyczerpujący. Dodatkowo, wiele z nich jest stosowanych do wyjaśniania procesów migracji osiedleńczej. Tego typu zestawienie pozwoli jednak jeszcze lepiej zrozumieć specyfikę migracji czasowych.

Uwarunkowania o charakterze kulturowym

K ulturow e podłoże m obilności (lub jej braku) było elem entem , na który j a ­ ko pierw si zwrócili uw agę geografowie i podróżnicy badający egzotyczne kul­

tury i zachow ania m igracyjne w krajach tzw. Trzeciego Świata. W przypadku społeczności tradycyjnych norm y społeczne i kulturow e bardzo skutecznie kształtują m echanizm y mobilności. Chodzi przede w szystkim o sym boliczne postrzeganie przestrzeni, która oprócz aspektu geograficznego ma także nie mniej istotny w ym iar społeczny, polityczny czy kulturowy. Społeczności tra­

dycyjne opanow yw ały pewne terytorium nie tylko pod w zględem ekonom icz­

nym (np. organizacja ziem i upraw nej), ale i pod w zględem sym bolicznym , wchodząc w relacje z siłami przyrody, naw iązując kontakt z duchami przod­

ków. Z tego punktu widzenia zrozum iałe jest dążenie do poruszania się je d y ­ nie w tej przestrzeni, która jest zaw łaszczona, uznana za własną. W iąże się z tym kluczow e w kontekście analizy m obilności cyrkulacyjnej przekonanie, że nawet osoba opuszczająca dom ostwo pozostaje jego członkiem i częścią społeczności lokalnej. Opisywano różnorodne form y mniej lub bardziej fo r­

m alnych norm nakazujących pozostaw anie „blisko” rodziny lub też w arunku­

jących stały kontakt nawet w razie m igracji. Tak było w przypadku prawa zwyczajow ego adat na Sumatrze nakazującego, by nie oddalać się zbytnio od rodzinnej wsi (Hugo 1982), taki był skutek procesu osw ajania przestrzeni g e­

ograficznej zabierającego nierzadko nawet kilkaset lat (por. m . in. Vorbrich 1996).

Trudno byłoby jednak sformułować uniwersalną hipotezę o ograniczaniu skali m obilności przez czynniki o charakterze kulturowym. W wielu społeczno­

ściach m ieliśmy bowiem do czynienia ze zjawiskami o całkiem odmiennym charakterze, w szczególności zaś można znaleźć całe regiony, których m ie­

szkańców wyróżnia swoisty wanderlust (jak to określał Petersen). Hugo (1982) podkreślał, że wielokrotnie czasowa m igracja była traktowana jako forma rytu przejścia, dawała możliwość wyzwolenia się m łodych ludzi spod władzy rodzi­

ny, pozwalała zdobyć posag. W wielu społecznościach afrykańskich migracja

(8)

4 4 PAWEŁ KACZMARCZYK

stawała się istotnym elementem inicjacji, a uczestnictwo w mobilności oznaką dojrzałości (Elkan 1959).

Oznacza to, że nie ma jednego, prostego wyjaśnienia wpływu szeroko poj­

mowanej kultury na wzorce mobilności i częstokroć w tej samej społeczności normy te oddziaływały w przeciwnych kierunkach. Próbowano jednakże w pro­

wadzić tego typu elementy do rozbudowanych koncepcji teoretycznych. W je d ­ nej z pierwszych prób tego typu chodzi o tzw. teorię systemów Akina M abogun- je (1970), zakłada się, że każdy potencjalny migrant podejm uje decyzje pod wpływem różnorodnych bodźców. M ają one przede wszystkim ekonomiczny charakter, ale na ostateczną decyzję wpływa warunkowany kulturowo tzw. lo­

kalny system kontroli, którego elementami są rodzina oraz społeczność lokalna.

W koncepcji tej jednoznacznie zakłada się, że podstawowe znaczenie m ają czynniki ekonomiczne. Podobnie uważał Walter Elkan (1959), według którego czynniki o charakterze kulturowym bardzo rzadko m ogą być uznane za jedyny czynnik sprawczy mobilności.

Cyrkulacje jako konsekwencja nierównowagi ekonomicznej

Źródeł jednej z najbardziej wpływowych metod analiz procesów m igracyj­

nych można poszukiwać w neoklasycznej teorii ekonomii oraz w pracach przed­

stawicieli brytyjskiej szkoły funkcjonalistycznej. Zwolennicy tej metodologii twierdzili, że podstawowym czynnikiem sprawczym czasowych migracji zarob­

kowych była nadwyżka podaży siły roboczej, przy czym często abstrahowano od źródeł tego stanu rzeczy. W takich warunkach naturalną strategią było cza­

sowe opuszczenie rodzinnej miejscowości w celu zdobycia środków finanso­

wych, zwykle na pewien określony cel, który miał być zrealizowany w miejscu pochodzenia. W końcu lat pięćdziesiątych Elkan (1959) podkreślał, że na w ięk­

szości obszarów Afryki typowym zjawiskiem było podejm owanie czasowego zatrudnienia (w kopalniach, na plantacjach) poza m iejscem stałego zam ieszka­

nia. Opierając się na własnych badaniach sugerował, że duża część afrykańskiej siły roboczej m iała przejściowy, czasowy charakter i była z zasady „m igracyj­

na”. Po raz pierwszy użył on wówczas określenia target workers w odniesieniu do m ężczyzn, którzy „ pracują tylko tak długo, j a k je s t konieczne, by zdobyć p ie ­ niądze niezbędne do zakupienia towarów, które można nabyć wyłącznie za p ie ­ niądze, a w momencie gdy zarobią wystarczająco dużo, porzucają zatrudnienie i wracają do swoich fa rm działających na zasadach gospodarki naturalnej ” (El­

kan 1959: 191).

M igracje cyrkulacyjne pozwalały zaspokoić głównie sezonowy popyt na pra­

cę. Pojawiła się więc tendencja do instytucjonalizacji procesu. W tym kontek­

ście cyrkulacja jest korzystniejsza niż m igracja permanentna, ponieważ nie nie­

sie zc sobą tak wysokich kosztów oraz pozwala ograniczyć ryzyko (por. poni­

żej). Wiąże się jednocześnie ze specyficzną form ułą uczestnictwa w społeczno­

(9)

ści przyjmującej. M igrant czasowy ma możliwość funkcjonowania jednocześnie w społeczeństwie tradycyjnym i nowoczesnym (kapitalistycznym). Często świadomie odrzuca szanse integracji i opiera się asymilacji. W ybiera życie w izolacji trwając przy dziedzictwie społeczności, z której pochodzi, ponieważ wie, że jego pobyt w nowym miejscu ma tymczasowy charakter: po wykonaniu zadania powróci do domu.

Z teoretycznego punktu widzenia główne znaczenie ma jednak hipoteza, że wszelka mobilność jest wynikiem i oznaką ekonomicznej nierównowagi. K on­

sekw encją jest specyficzny sposób postrzegania m igracji, którą traktuje się w sposób m echanistyczny, jako elem ent w yrównyw ania nierówności na ryn­

kach pracy. I takie właśnie podejście stało się przedm iotem ożywionej krytyki, której wiele przykładów można znaleźć zwłaszcza w badaniach odnoszących się do cyrkulacji. Amin (1974) twierdził wręcz, że konwencjonalna, tj. neokla- syczna teoria ekonomii jest czysto tautologiczna i nie jest w stanie niczego nas nauczyć, a jako przykład podawał klasyczny m odel Harrisa-Todaro (Harris i Todaro 1970). Obserwacja zjaw isk społeczno-ekonom icznych w krajach Trzeciego Świata skłoniła wielu badaczy do poszukiw ania odpowiedzi przy w ykorzystaniu m etodologii strukturalistycznej, co jak się okazało, przyniosło niezm iernie interesujące efekty.

Cyrkulacje a modernizacja

Jedno z podejść, w którym odchodzono od analizy m igracji jedynie w kon­

tekście równowagi ekonomicznej, łączyło m obilność z procesam i m oderniza­

cji. Badacze m obilności rozum ieli m odernizację na różne sposoby. Zw ykle je d ­ nak chodziło o proces, w wyniku którego jednostki zm ieniają tradycyjny spo­

sób życia na bardziej złożony, zaaw ansow any technologicznie i szybko się zm ieniający (Pryor 1975). Tak rozum iana m odernizacja wiąże się nie tylko ze zmianam i w sferze ekonomicznej wyrażającym i się np. szybkim i trwałym wzrostem realnej produkcji p e r capita czy zmianam i w sferze technologicznej, ale również procesam i zmiany społecznej czy rozszerzaniem sprawiedliwości dystrybucyjnej (M abogunje 1989). Sama teoria m odernizacji opiera się na w y­

raźnym odróżnieniu społeczności tradycyjnych od nowoczesnych, przy czym zakłada się, że mobilność miałaby być cechą tych ostatnich. Oznacza to także, że w toku procesu m odernizacji ma m iejsce tworzenie się społeczeństwa m o­

bilnego. Calvin Goldscheider (1971) zwracał uwagę, że podstaw owym i czyn­

nikami ograniczającym i m obilność, a znoszonym i przez m odernizację, były silne więzi społeczne i rodzinne, stabilne instytucje oraz samowystarczalność ekonomiczna.

W kontekście analiz mobilności cyrkulacyjnej podstawowe znaczenie miała praca Z elinsky’ego (1971). Formułując hipotezę transformacji mobilności prze­

strzennej przyjął on założenie, że mobilność nie musi mieć charakteru perm a­

(10)

4 6 PAWEŁ KACZMARCZYK

nentnego, lecz także cyrkulacyjny. Bazą teoretyczną jego rozważań jest koncep­

cja przejścia demograficznego, w szczególności zaś kwestie związane z proce­

sem dyfuzji przejścia demograficznego w czasie i przestrzeni. Zelinsky posta­

wi! hipotezę, że w ystępują prawidłowości w zmianach wzorców mobilności (częstotliwość, funkcje, dystans, kategorie migrantów, cele), co więcej, zmiany te związane są z procesami modernizacji:,, Istnieją wyraźne regularności w za ­ kresie zwiększania się indywidualnej mobilności w wymiarze czasowym i p rze ­ strzennym w czasie, regularności te są istotnym składnikiem procesu moderni­

z a c ji” (Zelinsky 1971: 222).

Tak jak zakładali twórcy teorii modernizacji mobilność miałaby być oznaką rozwoju i jednocześnie modernizacja nie mogłaby się dokonać bez zmian w sfe­

rze mobilności terytorialnej, społecznej czy zawodowej. Analiza Z elinsky’ego jest przeprowadzana na wysokim poziomie agregacji, czyli w rzeczywistości dopuszcza się odchylenia od „ścieżki rozwoju”. Sam proces ma mieć nieodw ra­

calny charakter, tzn. przebiega od społeczeństwa tradycyjnego, w którym pozy­

cja społeczna, ale i lokalizacja geograficzna jest w dużej mierze zdeterm inowa­

na przez warunki naturalne i sytuację wyjściową, do społeczeństwa nowocze­

snego, którego cechą jest możliwość swobodnego przem ieszczania się w prze­

strzeni geograficznej oraz społecznej. Zdaniem Zelinsky’ego istotną rolę w tym procesie odgrywa informacja, która prowadzi do zamiany przestrzeni fizycznej w zrelatywizowaną przestrzeń funkcjonalną, co sam autor określa jako „implo- zję przestrzeni funkcjonalnej” . Zelinsky poddał analizie formy mobilności w różnych fazach rozwoju społeczeństw:

1. Społeczeństwo tradycyjne (np. Europa średniowieczna), w którym m ają miejsce sporadyczne migracje i cyrkulacje, ograniczone do dobrze znanej prze­

strzeni społecznej, takie jak np. codzienne wędrówki na pole czy pastwisko, p o ­ lowanie.

2. Społeczeństwo we wczesnej fazie transformacji (np. Europa od około XVIII wieku, ale fazę tę można było obserwować w wielu regionach świata je ­ szcze w wieku XX). W fazie tej pojawia się na dużą skalę ruch wędrówkowy ze wsi do m iast będący skutkiem przeludnienia agrarnego, ograniczonych m ożli­

wości rozwoju obszarów wiejskich, ale zapewne przede wszystkim industriali­

zacji, której zresztą, co ciekawe, sam autor poświęca niewiele uwagi. Tradycyj­

nie pojmowana m igracja jest w tej fazie najbardziej efektyw ną form ą m obilno­

ści, ma charakter migracji regionalnych, m iędzynarodowych i kontynentalnych.

3. Społeczeństwo w późnej fazie transform acji, którego podstaw ow ą cechą jest silna nierównow aga m iędzy cechami demograficznym i (częściowo już ograniczona śmiertelność przy wciąż bardzo wysokiej rozrodczości) oraz spo­

łeczno-ekonom icznym i. N ierów nowaga jest odpow iedzialna za powstanie czynników wypychających i przyciągających, zwiększających dynam ikę m o­

bilności. M igracje zagraniczne utrzym ują się wciąż na dość w ysokim pozio­

(11)

mie, ale Zelinsky zwraca uw agę na olbrzymi rozwój cyrkulacji nic tylko m ię­

dzy w sią i miastem, ale i między m iastami (np. cyrkulacje w ram ach systemów aglomeracji).

4. Społeczeństwo zaawansowane, które cechuje się nie tylko dużą dynamiką migracji, ale i w ielką różnorodnością form mobilności. Pojawia się zjawisko im ­ portu siły roboczej z regionów słabiej rozwiniętych przy jednoczesnym dążeniu do ograniczenia możliwości osiedlania się cudzoziemskich pracow ników (co jest jednocześnie ważnym czynnikiem sprzyjającym cyrkulacjom). Z drugiej strony, w krajach wysoko rozwiniętych kształtuje się rodzaj schematu cyrkula- cyjnego, którego składnikami są w yjazdy związane z edukacją, służbą w ojsko­

wą, małżeństwem, zatrudnieniem oraz emeryturą. W skali międzynarodowej co­

raz w iększą rolę odgrywa mobilność elit (specjalistów, ludzi dobrze w ykształ­

conych, artystów) oraz turystyka.

5. Społeczeństwo superzaawansowane lub społeczeństwo przyszłości, czyli społeczeństwo, które znajduje się w sytuacji określanej przez demografów jako populacja ustabilizowana5. W tym przypadku Zelinsky formułował raczej pro­

gnozy, niż dokonywał analizy znanych mu zjawisk. Postawił m . in. hipotezę, że w wyniku kolejnej rewolucji informatycznej zmieni się charakter i rola inform a­

cji. Tym razem będzie ona służyć nie tyle oswajaniu przestrzeni, ale pozwoli ją przekraczać bez konieczności pokonywania dystansu fizycznego. Oznacza to, że dotychczas dominujące formy mobilności - zarówno permanentne, jak i cza­

sowe - przestają być efektywne w sensie ekonomicznym. Pojawia się nawet możliwość uniknięcia mobilności, to jest zrealizowanie jej w inny sposób („pra­

ca na odległość”).

Model Zclinsky’ego doczekał się wielu słów krytyki. Zwracano uwagę na istotne słabości związane z dwoma założeniami. Pierwsze z nich to przyjęcie, że mobilność jest rzadka w społeczeństwach przednowoczesnych. Założenie to, które w zasadzie jest punktem wyjścia całej hipotezy, nie zostało potwierdzone przez Zelinsky’ego, a inni badacze dostarczają wielu dowodów podważających jego zasadność. Ich zdaniem migracje nie są oznaką nowoczesności, ale towarzy­

szyły ludzkości od jej początków (por. m. in. Moch 1997). Po drugie, Zelinsky za­

kłada, że proces modernizacji jest linearny (unilineamy), a cała koncepcja jest silnie europocentryczna. Nie można jednak zakładać, że określony kraj, nawet poddany silnym wpływom zachodniej cywilizacji powtórzy opisane na podsta­

wie doświadczeń europejskich wzorce mobilności. Hipoteza bazuje na teorii przejścia demograficznego tymczasem obecnie wiadomo, że nie ma jednej uni­

wersalnej ścieżki modernizacji nawet w kwestii śmiertelności czy rozrodczości.

5 B lisk i zerow em u poziom przyrostu naturalnego. W przeciw ieństw ie do sp ołeczeń stw a tra­

dycyjnego stan taki je st skutkiem utrzym yw ania się na bardzo niskim p oziom ie zarów no śm ier­

teln ości, jak i rozrodczości.

(12)

4 8

W przypadku wiciu regionów świata (Azja, Afryka) utrzym ujące się zacho­

wania o charakterze tradycyjnym, także w sferze mobilności, sprawiają, że me- chanistyczna wizja sekwencji zmian staje się mało prawdopodobna. Podkreśla się, że w przypadku krajów Trzeciego Świata cyrkulacje nie pojawiły się jako skutek kontaktu z zachodnią cywilizacją czy innymi, zewnętrznymi czynnika­

mi, ale były jednym z najważniejszych składników życia w okresie prekolonial- nym. Czynniki zewnętrzne, takie jak kolonizacja, jedynie zmieniły dotychcza­

sowe wzorce zachowań lub sprawiły, że pojawiły się nowe. Badacze m obilno­

ści w krajach Trzeciego Świata podkreślają, że właśnie tego typu czynniki, nie- uwzględnione w analizie Z elinsky’ego, odgrywały bardzo istotną rolę, a ich wpływ okazywał się dodatkowo bardzo trwały.

M imo wielu słów krytyki i braków samej teorii trudno z dzisiejszej perspek­

tywy uznać j ą za nieistotną. Godne uwagi jest osadzenie m obilności w szero­

kim kontekście m odernizacji społeczno-ekonom icznej i podkreślenie wagi przyczyn w ynikających ze zmian strukturalnych w społeczeństwach. Przede w szystkim jednak Zelinsky zwrócił uwagę na m echanizm y zmian form m obil­

ności, na to, że m ogą mieć one substytucyjny lub kom plem entarny charakter.

Zależności m iędzy różnymi form ułam i m obilności zależą przy tym w dużej mierze od głównego czynnika sprawczego migracji p e r se, za jaki uznano m o­

dernizację. Oznacza to, że nie sposób analizować współczesnych procesów m i­

gracyjnych, zwłaszcza m igracji czasowych, w oderwaniu od szerokiego spek­

trum czynników społeczno-ekonom icznych, które są odpowiedzialne za zm ia­

nę społeczną i przekształcenia w sferze gospodarczej. Śledząc prognozy Zelin­

sky’ego w odniesieniu do zmian w sferze m obilności warto zwrócić uw agę na przew idyw any wzrost znaczenia nieosiedleńczych form m obilności, ale i pa­

miętać, że - jak tw ierdził Skcldon (1985) - w przypadku wielu społeczeństw to właśnie cyrkulacja jest najbardziej trw ałą i pow szechną form ą m obilności, natom iast m igracje osiedleńcze byw ają ważne jedynie w okresach przejścio­

wych. Wydaje się, że jest to praw dziw e nie tylko w odniesieniu do krajów Trzeciego Świata i potwierdza wnioski płynące z hipotezy transform acji m obil­

ności przestrzennej.

Model centrum -peryferie

K oncepcja centrum -peryferie okazała się bardzo w pływ ow a w kontekście analiz m igracyjnych, choć bezpośrednio nie odnosi się do zagadnień zw iąza­

nych z m obilnością. Teoria system u światowego (W allerstein 1997) pow stała na gruncie krytyki neoklasycznej teorii ekonomii i teorii m odernizacji.

W pew nym sensie bliska jest tzw. teorii zależności, podającej w w ątpliwość zasadność argum entów przytaczanych od czasów D avida Ricardo, a m ów ią­

cych o tym, że wym iana handlow a przynosi korzyści w szystkim zaangażow a­

nym w nią stronom.

(13)

Podstawowym pojęciem w koncepcji Immanuela W allersteina jest system społeczny, czyli twór, w ramach którego ma miejsce podział pracy w taki spo­

sób, że staje się on samowystarczalny w sensie ekonomicznym. Takie cechy ma system światowy, który, jak przyjmuje W allerstein, ma współcześnie charakter kapitalistyczny. Oznacza to, że fundamentalne relacje ekonomiczne w ynikają ze specyfiki wolnej siły roboczej, a jedynym mechanizmem redystrybucji jest ry­

nek, sposób wymiany zaś określają m etody/sposoby produkcji. Poszczególne kraje/regiony spełniają różne role w systemie w zależności od tego, czy lokują się w centrum, semiperyferiach czy na peryferiach. Centrum było i jest areną bardzo zróżnicowanych aktywności ekonomicznych poczynając od masowej wytwórczości, a kończąc na m iędzynarodowych usługach oraz zaaw ansow a­

nych formach gospodarki rolnej. Dom inują sektory o wysokiej wydajności pro­

dukujące dobra wysoko przetworzone. Obszary peryferyjne cechuje m onokultu- rowość, głównie o rolniczym charakterze, choć dużą rolę odgrywa także wydo­

bycie surowców. Oprócz tego mamy do czynienia z semiperyferiami, które od­

grywają olbrzym ią rolę polityczną zapobiegając polaryzacji systemu i w zasa­

dzie m ogą być traktowane jako peryferium w stosunku do centrum i centrum wobec peryferiów.

O pisana struktura cechuje się dużym zróżnicow aniem , ale jednocześnie silnymi pow iązaniam i, które znajdują odzw ierciedlenie w procesach m obilno­

ści. M ożna bow iem postaw ić tezę, że m ieszkańcy centrum i peryferii cecho­

wać się będą odm iennym i zachow aniam i m igracyjnym i, co w ynika z różnych warunków społeczno-ekonom icznych i struktur instytucjonalnych. W syste­

mie m iędzynarodow ego podziału pracy, który jest konsekw encją daleko posu­

niętej specjalizacji, peryferie stanow ią swoisty rezerw uar siły roboczej, która pod określonym i warunkam i może zasilać kraje wysoko rozw inięte (kraje cen­

trum). K oncepcja system u światowego (lub pew ne elem enty takiego sposobu m yślenia) była w ielokrotnie w ykorzystyw ana w analizach m obilności zw ła­

szcza w odniesieniu do krajów Trzeciego Świata. W ich przypadku proces ko­

lonizacji m iał bardzo nierów nom ierny charakter, co oznaczało, że istniało sil­

ne zróżnicow anie nie tylko pom iędzy krajami zacofanym i gospodarczo i kra­

jam i centrum, ale także w obrębie krajów słabiej rozw iniętych. W edług D ea­

na Forbesa (1981: 67) „cyrkulacja je s t bezpośrednią konsekw encją niekom ­ pletn ej kapitalizacji produkcji, czyli nierównom iernego wpływu (penetracji) ka p ita lizm u ”. W ydaje się przy tym, że pierw otny bodziec ze strony k apitali­

zmu nie musi determ inować rozw oju, który jest w spółkształtow any w dużej m ierze przez lokalne czynniki. O statecznie m am y do czynienia z obszaram i o zróżnicow anych form ach działalności ekonomicznej. W takim przypadku powinno dochodzić do przepływ u siły roboczej m iędzy przedkapitalistyczny- mi społecznościam i z dużymi rezerwam i siły roboczej a kapitalistycznym cen­

trum. Dodatkowo, i to znacząca różnica w porów naniu z ncoklasyczną teorią

(14)

5 0 PAWEŁ KACZMARCZYK

ekonom ii, przepływ ten jest w dużej m ierze zdeterm inow any przez czynniki strukturalne6.

Tak uwarunkowane zróżnicowanie warunków ekonomicznych i społecznych traktowano jako jeden z podstawowych czynników sprawczych m igracji cyrku - lacyjnych. W edług A m ina (1974) jeszcze w latach sześćdziesiątych i siedem dziesiątych w Afryce Zachodniej można było wyróżnić trzy typy obsza­

rów wiejskich:

1) typowo kapitalistyczne z produkcją towarową, częściowo skierowaną na eksport, wykreowane przez polityką kolonialną (centra);

2) regiony, które służyły jako zasób rezerw (peryferie);

3) regiony nie będące częścią systemu.

M obilność odbywała się przede wszystkim m iędzy dwom a pierw szym i ty­

pami obszarów. Tropem tym poszedł Robin Pryor, którem u zawdzięczam y w i­

zję m igracji jako wędrówki m iędzy światem tradycyjnym i nowoczesnym. Ina­

czej niż w koncepcji system u światowego twierdził on, że „sektoiy tradycyjne i nowoczesne nie znajdują się w relacji o charakterze konfliktowym, ale raczej symbiotycznym ” (Pryor 1979: 7). Odwoływał się do m odelu centrum -peryfe- rie, ale podkreślał znaczenie mobilności o charakterze cyrkulacyjnym (zw ła­

szcza m iędzy peryferiam i a centrum), która pozw ala uczestniczyć w obu tych światach. W ykorzystując tradycyjną koncepcję Petersena traktow ał on jako m i­

gracje innowacyjne m obilność z peryferiów do centrum oraz z sektora trady­

cyjnego do nowoczesnego, a jako konserw atywne w obrębie odpowiednich ob­

szarów.

W koncepcjach tych podkreślano silne uzależnienie regionów peryferyjnych od centrów rozwoju. Pracownicy migranci otrzym ują niewielkie płace, a koszty utrzym ania ich rodzin są przerzucane na społeczności wysyłające. M odel taki może być bardzo stabilny, głównie dlatego, że nie pozwala regionom opóźnio­

nym nadrobić zaległości. Badania empiryczne przeprowadzane w krajach Trze­

ciego Świata potwierdziły te hipotezy. Częste były tam przypadki stosowania zasady m inimalnego dochodu, jaki otrzymywali pracownicy-migranci. W ynika­

ło to nie tylko z przesłanek czysto ekonomicznych, ale i chroniło przed m ożli­

w ością osiedlenia się imigrantów. Z badań Elkana (1959) wynikało, że warunki życia i stawki płac w afrykańskich miastach nie były wystarczające, by um ożli­

wić funkcjonowanie tam na stałe, co niejako wymuszało wykorzystanie opcji m igracji cyrkulacyjnej. Richard Bedford (1981) postawił nawet tezę, że za spra­

w ą tego typu zjawisk rządy (wcześniej władze kolonialne) podejm owały próbę instytucjonalizacji cyrkulacji. Oznacza to, że specyficzny układ, jakim jest sy-

6 Warto zauw ażyć, że w w ielu m iejscach w n ioski p łyn ące z teorii system u św ia to w eg o i z w ią ­ zanych z nią koncepcji przypom inają postulaty teorii dualnego rynku pracy (Piorę 1979).

(15)

stem centrum -peryferie w oczywisty sposób opiera się na migranckiej sile ro­

boczej, ale i istotnym jego elementem jest mobilność cyrkulacyjna.

Koncepcje mikroanalityczne

Dużym uproszczeniem byłoby przyjęcie, że czynniki strukturalne są w cało­

ści odpowiedzialne za relacje między różnymi formami mobilności. Po okresie dominacji analiz m akrostrukturalnych badacze m obilności zaczęli podkreślać, że niem ożliwy jest wyczerpujący opis procesu migracyjnego bez odniesienia się do poziomu jednostki czy gospodarstwa domowego. Nie ma tu miejsca na za­

prezentowanie szerokiego spektrum problematyki związanej z takim podej­

ściem analitycznym. Ograniczę się do wybranych elementów, które miały swo­

je źródła w badaniach mobilności czasowej.

W badaniach migracji cyrkulacyjnych oczywistym postulatem stało się w łą­

czenie do analizy nie tylko samych uczestników procesu, ale i ich rodzin. W ią­

że się to z ideą samej cyrkulacji, która nie zmusza do zerwania więzi z członka­

mi gospodarstwa domowego, ale wręcz przeciwnie, więzy te stają się istotnym składnikiem całego mechanizmu mobilności (por. koncepcja sieci). Według je d ­ nego z pionierów tego typu podejścia - Elkana - rodzina staje się dla migranta (czasowego) form ą nacisku na realizację celu, jakim jest generacja określonego dochodu. Jest również swoistym zabezpieczeniem dochodu, ponieważ każda z wyjeżdżających osób ma m ożliwość powrotu do rodzinnej miejscowości w ra­

zie choroby czy braku pracy. Jednak dopiero w latach siedemdziesiątych i osiem dziesiątych nastąpił renesans tych idei i pojawiła się dopracowana kon­

cepcja alokacji siły roboczej gospodarstwa domowego (Stark i Bloom 1985;

Stark 1984; Hugo 1982). W sytuacji, kiedy migrant czasowy mimo opuszczenia społeczności pochodzenia pozostaje członkiem gospodarstwa domowego, jego działania, w przeciwieństwie do migranta osiedleńczego, m ogą być wciąż istot­

nym składnikiem realizowanej przez dane gospodarstwo strategii ekonom icz­

nej. Uzasadnione jest więc założenie, że decyzja m igracyjna nie ma charakteru indywidualnego, lecz jest podejmowana wspólnie przez m igranta oraz osoby nie uczestniczące bezpośrednio w mobilności (członkowie rodziny, krewni, znajo­

mi). Zm ienia to układ kosztów i korzyści, ponieważ również one nie są indywi­

dualne, lecz są dzielone7.

Strategia migracyjna jest kusząca zwłaszcza w społeczeństwach słabo rozw i­

niętych, których cechą jest niedoskonałość lub brak wielu rynków (takich jak rynek kredytowy czy ubezpieczeniowy). W takich warunkach mobilność czaso­

7 Sp ostrzeżenie to potw ierdzają liczne badania w skazujące, że zach ow ania zw iązan e z prze­

kazyw aniem środków finansow ych pow in ny być traktowane raczej jako rodzaj m ięd zyok reso­

w ych ustaleń kontraktowych niż zachow ań czysto altruistycznych.

(16)

PAWEŁ KACZMARCZYK

wa może być jednym z nielicznych dostępnych sposobów akumulacji kapitału zapewniającego utrzymanie lub ekspansję ekonomiczną (np. utowarowienie go­

spodarki rolnej). Mobilność cyrkulacyjna pozwala przy tym nie tylko m aksym a­

lizować dochód, ale i minimalizować wydatki konsumpcyjne. Cechą specyficz­

ną pracow ników -m igrantów jest minimalizacja wydatków nawet na podstaw o­

we potrzeby, a wydatki innego typu realizowane są zwykle dopiero po pow ro­

cie do społeczności pochodzenia.

W kontekście migracji cyrkulacyjnych warto też wspomnieć o jednym z klu­

czowych pojęć nowej ekonomicznej teorii migracji, a mianowicie relatywnej deprywacji. Chodzi o zjawisko polegające na tym, że satysfakcja danej jednost­

ki z osiąganego dochodu nie jest jedynie funkcją własnego dochodu, ale rów ­ nież rozkładu dochodu innych osób (w grupie odniesienia). M igracja może być postrzegana jako działanie zmierzające do zmiany pozycji w takim układzie lub też konsekwencja, zwykle długotrwałego, niezadowolenia z własnych działań i ich wyników na tle pewnej grupy (Stark 1984). Ważne jest przy tym, by grupa odniesienia m iała rclewantny charakter. W tym sensie optymalnym rozw iąza­

niem może być tymczasowa zmiana aktywności ekonomicznych przy zachow a­

niu względnie stabilnej grupy odniesienia w postaci społeczności lokalnej, czy­

li m igracja czasowa. M igracja osiedleńcza, która a priori może być również po­

strzegana jako działanie zmierzające do poprawy pozycji w pewnej grupie od­

niesienia, a posteriori może zakończyć się zupełnym niepowodzeniem ze względu na zmianę punktu odniesienia (społeczność kraju przyjm ującego) (Stark 1984). Postulat związany z rolą relatywnej deprywacji nie musi dotyczyć każdej migracji, ale wydaje się bardzo adekwatny w sytuacjach, gdy rozkład do­

chodu w społeczności wysyłającej jest zróżnicowany, tj. obserwowane są zna­

czące nierówności.

Kolejnym ważnym aspektem, który bezpośrednio wiąże się z pozycją m igru­

jącej osoby w gospodarstwie domowym, jest ryzyko. W spominano już, że w przypadku krajów słabiej rozwiniętych (dotyczy to również Polski) niedosko­

nałości wielu rynków sprawiają, że ryzyko jest nieporównanie większe niż w krajach wysoko rozwiniętych. W przypadku produkcji rolniczej o niepow o­

dzeniu zadecydować może susza czy powódź, w innych sytuacjach na przykład recesja niosąca ze sobą groźbę masowego bezrobocia. M obilność czasowa stw a­

rza niepow tarzalną możliwość dywersyfikacji aktywności ekonomicznych da­

nej rodziny/gospodarstwa domowego. Migranci powinni przy tym docierać w takie rejony i podejmować takie zatrudnienie, gdzie ryzyko jest negatywnie skorelowane z sytuacją w regionie wysyłającym. W arunkiem stabilnego funk­

cjonowania tego typu układu jest kontrola wyjeżdżającej osoby przez innych członków rodziny, która jest warunkowana nie tylko kulturowo i społecznie, ale także ekonomicznie. Bardzo duże znaczenie ma tutaj otwarta opcja powrotu do rodzinnej społeczności, a zależności są dodatkowo wzmacniane przez takie

(17)

czynniki jak świadczenie wzajemnej pomocy (współfinansowanie wyjazdu), układy klientelistyczne i inne.

M igracje czasowe a wpływ sieci

W spółczesne analizy m obilności coraz częściej podkreślają znaczenie prze­

strzeni funkcjonalnej, powstającej dzięki przepływowi osób, towarów i kapita­

łu, którą opisuje się wykorzystując takie pojęcia jak sieć powiązań (network) czy kapitał społeczny. Wiele badań empirycznych potwierdza, że większość m i­

grantów podąża szlakami przetartymi przez ich znajomych, rodziny lub ich sa­

mych. Powiązania w ramach instytucji rodziny czy małych struktur społecznych odgrywają więc główną rolę w kreacji i podtrzym ywaniu strumieni m igracyj­

nych. M igrant otrzymuje dzięki sieciom powiązań kapitał społeczny w postaci kontaktów w miejscu docelowym. Kapitał ten może być zamieniony na kapitał ekonomiczny (wymierny dochód) między innymi dzięki m odyfikacji w arun­

ków, w jakich odbywa się alokacja.

Sieci powiązań to zbiór kontaktów między osobami uczestniczącym i w m o­

bilności, ich rodzinami, znajomymi oraz członkami społeczności lokalnych za­

równo w kraju/regionie docelowym, jak i wysyłającym. Koncepcja sieci jest więc wyrazem przekonania, że m igracja jest dynamicznym procesem, w którym olbrzym ią rolę odgrywają różnego typu powiązania między krajami/regionami zaangażowanymi w to zjawisko (Fawcett 1989). Jeżeli przyjmiemy, iż najw aż­

niejszym elementem sieci są powiązania między osobami przebywającym i za granicą i ich rodzinami, jasne staje się, że kluczow ą rolę w procesie przekazy­

wania kapitału społecznego odgrywa rodzina. Sugeruje to, że możliwości krea­

cji sieci powiązań są największe właśnie w przypadku migracji czasowych, kie­

dy kontakty te są stale aktywne.

Pierwotnie zagadnienia związane z sieciami powiązań um ieszczano w kate­

goriach kontekstu, w jakim podejmowane są decyzje migracyjne. Hugo (1982) powołując się na Ritcheya przywoływał szereg hipotez odwołujących się do wpływu kontaktów i więzi społecznych na skłonność do migracji. Już wówczas zwracał on uwagę, iż familizm, oznaczający stopień przywiązania do rodziny i jednocześnie siłę więzi między potencjalnymi migrantami a członkami spo­

łeczności lokalnej, może być znaczącą barierą m obilności (affinity hypothesis), ale z drugiej strony posiadanie rodziny bądź znajomych w określonej lokaliza­

cji zwiększa zasób informacji na temat warunków tam panujących (information hypothesis) oraz wydatnie zwiększa możliwości przystosowawcze (facilitating hypothesis).

W spółcześnie podkreśla się, że sieci zwiększają prawdopodobieństwo podję­

cia migracji, ponieważ, po pierwsze, zm niejszają skalę ryzyka, a tym samym pozwalają m inimalizować koszty, po drugie zaś, otrzymywany kapitał społecz­

ny daje szansę maksymalizacji zysków związanych z m obilnością zarobkow ą

(18)

5 4 PAWEŁ KACZMARCZYK

(Massey i inni 1993). Gurak i Cases (1992) zauważają, że sieci powiązań w pły­

w ają na procesy migracyjne, ponieważ:

- decydują, kto zaangażuje się w mobilność, - wpływ ają na wybór kraju docelowego,

- są kanałem przepływu informacji, dóbr i norm.

Dodatkowo, ponieważ sama sieć ma tendencje do zwiększania swej objęto­

ści w czasie, determinuje ona skalę migracji, która z czasem staje się samopod- trzymującym się procesem i może „oddalać się” od pierwotnych uwarunkowań.

Nie budzi większych kontrowersji znaczenie sieci powiązań w zjawiskach migracyjnych w ogóle. Dlaczego jednak miałyby być one szczególnie ważne w przypadku mobilności czasowej? Wynika to z natężenia i jakości powiązań, ale ma także ścisły związek ze specyfiką samej mobilności. Zw racają na to uwa­

gę Christophe Guilmoto i Frederic Sandron (2001) proponując, by spojrzeć na migrację jako na międzyokresową transakcję opartą na systemie obligacji i kon­

traktów. Ponieważ w przypadku krajów słabiej rozwiniętych mobilność ma m iej­

sce w sytuacji niepewnych, niesprawnych lub wręcz nieistniejących rynków, po­

jaw iają się dodatkowe koszty, które można określić jako koszty transakcyjne związane z koniecznością uzyskania informacji na temat możliwości znalezienia pracy i wysokości zarobków, kosztów podróży oraz pobytu itp. Zdaniem autorów (Guilmoto i Sandron 2001: 142) „brak efektywnych tynków je s t kompensowany przez dodatkowe instytucje”, które m ogą odgrywać główną rolę w transakcji.

W szerokim sensie chodzi o zbiór konwencji, obyczajów, norm i systemów war­

tości, ale w wąskim sensie można w taki właśnie sposób traktować sieci powią­

zań, które spełniają tym samym rolę zbliżoną do infrastruktury.

W przypadku cyrkulacji istnieją doskonałe warunki do rozwoju takiej w ła­

śnie infrastruktury. W porównaniu z m igracją osiedleńczą mobilność czasowa cechuje się o wiele większą intensywnością kontaktów i wym iany informacji, dóbr i środków finansowych. W praktyce tworzy się nieomal strumień osób i dóbr, który łączy regiony/kraje wysyłające i docelowe. Sytuacja ta odpowiada więc warunkom definicji tzw. ponadnarodowej przestrzeni społecznej, czyli przestrzeni społecznej opartej na społecznych i symbolicznych powiązaniach, członkach sieci powiązań i organizacji zaangażowanych w mobilność (Faist 1998)8. Tego typu infrastruktura odgrywa wyjątkow ą rolę w m igracjach czaso­

wych ze względu na duże ryzyko i niepewność zw iązaną z tą form ą migracji.

M obilność cyrkulacyjna jest przy tym bardzo efektywną form ą rozbudowy sie­

ci migracyjnych. Dzięki temu te formy mobilności m ogą w relatywnie krótkim czasie przyjąć masowy charakter, co sprzyja także podejm owaniu migracji osie­

dleńczych.

8 Jeden z badaczy określił tego typu zjaw iska w ręcz jako „terytorium cyrkulacyjne” (Z irku la­

tio n sterrito riu m ) (Tarrius 1994).

(19)

Uwarunkowania migracji czasowych - podsumowanie

Jak wynika z powyższych rozważań, w przypadku cyrkulacji różnorodność modeli wyjaśniających jest być może nawet większa niż w przypadku tradycyj­

nie rozumianej migracji osiedleńczej. Poziomy makro- i m ikroanalityczne po­

wiązane są oczywistymi zależnościami i dlatego należy patrzeć na mobilność w bardzo szerokiej perspektywie. Jedną z pierwszych tego typu prób w odnie­

sieniu do m obilności cyrkulacyjnej podjął cytowany wcześniej M itchell (1961, 1985) łącząc elementy metodologii strukturalistycznej i funkcjonalnej. Jego zdaniem analiza powinna obejmować zarówno otoczenie społeczno-ekonom icz­

ne danej jednostki (określane przez niego jako setting o f social action), jak i ele­

menty odnoszące się tylko do konkretnej osoby i określonego aktu m igracyjne­

go {situation o f social action). Otoczenie obejmuje takie czynniki jak rozwój społeczno-ekonomiczny, industrializacja, wzorce produkcji i konsumpcji oraz czynniki prawne i polityczne, związane między innymi z polityką migracyjną.

Chodzi więc o elementy kreowane przez makroskopijne struktury ekonomiczne, polityczne i administracyjne. M ogą być one różnie odbierane przez poszczegól­

ne jednostki, które dodatkowo, za spraw ą różnic demograficznych, w ykształce­

nia i innych czynników m ają dostęp do zróżnicowanych możliwości. Oznacza to, że odpowiedź na warunki makro strukturalne jest warunkowana na niższym, m ikroanalitycznym poziomie. Potwierdzały to obserwacje poczynione przez M itchella w Afryce: w wielu tamtejszych społecznościach potrzeby materialne były zbliżone w przypadku większości rodzin, dodatkowo wiele z nich żyło na granicy ubóstwa. Nie oznacza to jednak, że wszystkie one angażowały się w po­

tencjalnie korzystną mobilność: decydowały o tym w dużej mierze czynniki związane z daną osobą lub gospodarstwem domowym.

Trudno nie zgodzić się z tezą, że dopiero analiza obejmująca oba poziomy mo­

że zapewnić wyczerpujący opis mechanizmów i procesów migracyjnych. Czynni­

ki operujące na poziomie makro stwarzają jedynie pewne warunki, by miała miej­

sce mobilność (warunki konieczne), co często określa się jako tworzenie tzw. po­

tencjału migracyjnego. Nie wiemy jednak, kto i pod jakimi warunkami wykorzy­

sta istniejące możliwości i spośród szeregu opcji, do których należy opcja migra­

cyjna, wybierze właśnie mobilność. Dopiero badania na poziomie mikro pozwa­

lają weryfikować hipotezy odnoszące się do warunków wystarczających podjęcia migracji, czyli zamiany potencjału na rzeczywiste strumienie migracyjne.

W iele z przytaczanych powyżej koncepcji wskazuje, że cyrkulacje nie m u­

szą być sporadycznym wydarzeniem, wynikającym z chwilowej nierów now a­

gi na rynkach pracy i korzystnych relacji płac i cen. M oże to być trwały model zachowania, zakorzeniony w wielu kulturach i społeczeństwach, być może tak­

że ściśle związany z wysokim poziom em rozwoju ekonomicznego. Taka wizja m obilności wynikająca z teorii m odernizacji może być wzm ocniona przez kon­

cepcje m ikroanalityczne, które pokazują, że potencjalny m igrant opierający

(20)

PAWEŁ KACZMARCZYK

sw oją decyzję na postulowanej kalkulacji kosztów /korzyści związanych z m o­

bilnością bardzo często będzie preferow ał m igrację czasową. Dzieje się tak przede wszystkim dlatego, że ta właśnie forma może być rozum iana jako ele­

m ent strategii nie tylko samego m igranta, ale całego gospodarstwa domowego.

Konsekwencje migracji czasowych - wybrane pytania

M igracje czasowe przez dłuższy czas nie były przedm iotem zainteresowania badaczy m iędzy innymi dlatego, że, jak uważano, nie w iążą się ze zmianami w sferze dystrybucji populacji, czyli w prosty sposób nie w pływ ają na duże agregaty społeczne. Jest jednak oczywiste, że każda forma m obilności wpływa w pewien sposób na życie migranta, jego rodziny oraz społeczności, z jakiej po­

chodzi i w jakiej czasowo przebywa. Trudno byłoby zaprezentować w tym m iej­

scu całokształt problematyki konsekwencji migracji czasowej. Zdecydowałem się więc na postawienie kilku pytań, z którymi najczęściej borykali się badacze m obilności cyrkułacyjnej.

Czy mobilność czasowa sprzyja likwidacji nierówności?

Jeżeli zakładamy, że mobilność p er se jest skutkiem różnego typu nierówno­

ści, powstaje pytanie, czy ma ona wpływ na ich niwelowanie. Najbardziej expli- cite wyrażoną koncepcją tego typu jest zapewne ekonomiczna neoklasyczna teo­

ria migracji, zgodnie z którą przepływ siły roboczej przyczynia się do przywraca­

nia równowagi na rynkach pracy i zmniejszaniu różnic poziomu płac. Za odpo­

wiedzią w takim właśnie duchu przemawia zresztą szereg innych argumentów, spośród których wymienić wystarczy znaczący transfer środków finansowych do regionu/kraju pochodzenia oraz jednoczesne pozostawanie w ciągłym kontakcie z miejscem pochodzenia, co sprawia, że wydatnie zwiększają się szanse podjęcia inwestycji. Cechą regionów, z których pochodzą migranci czasowi, jest silna za­

leżność od strumienia środków finansowych docierających od nieobecnych człon­

ków społeczności, a system transferu dochodów sprawia, że możliwość korzysta­

nia z migracji uzyskują osoby, które w niej bezpośrednio nic uczestniczą. Zjawi­

sko to zostało potwierdzone przez szereg badań (m. in. Massey i inni 1987; Ja- źwińska i Okólski 2001). W przytaczanym przykładzie odnoszącym się do mobil­

ności mieszkańców Indonezji okazało się wręcz, że wszyscy migranci przekazy­

wali pieniądze do rodzinnych miejscowości, dodatkowo około 80% transferowa­

ło również dobra. W przypadku dużej części gospodarstw środki te stanowiły po­

nad połowę dochodów, umożliwiając tym samym ich egzystencję (Hugo 1982).

Podejście takie spotkało się jednak z ożywioną krytyką. Krytykując model neoklasyczny sugerujący, iż m igracja jest zjawiskiem um ożliwiającym docho­

dzenie do równowagi, Amin (1974) zwracał uwagę, że tego typu podejście rzad­

(21)

ko okazywało się uzasadnione. Decydować miały o tym: wysoki stopień m ono­

polizacji rynku pracy, wysokie koszty wejścia (np. koszty podróży), zasada m i­

nimalnej płacy i w konsekwencji niewielka skala transferowanych środków fi­

nansowych. Podkreślano, że środki te są z reguły zbyt małe, by stać się podsta­

wą inwestycji i wystarczają jedynie na utrzymanie niskiego standardu życia.

Dodatkowo migranci pochodzą zwykle z regionów, gdzie możliwości inwesty­

cyjne są bardzo ograniczone. Oznaczałoby to, że ubodzy m ieszkańcy Trzeciego Świata otrzym ują pewnego rodzaju szansę, ale ich zarobki są tak niewielkie, że nie um ożliw iają poprawy dotychczasowej pozycji. W konsekwencji, nierówno­

ści nie zm niejszają się, a może nawet pogłębiają.

Zaczęto podkreślać znaczenie realnych kosztów obserwowanych na poziomie społecznym (region/kraj pochodzenia): zahamowanie rozwoju demograficznego, zmniejszenie potencjału gospodarczego ze względu na odpływ (choćby czaso­

wy) osób w wieku produkcyjnym, zmniejszenie poziomu PK B9. Niektórzy auto­

rzy stoją na stanowisku, że migracje czasowe ham ują proces zmian, a z punktu widzenia regionów lub społeczności wysyłających strategia opierająca się na m a­

sowym wykorzystaniu mobilności czasowej jest kontrproduktywna, ponieważ oddala jedyną efektywną strategię polegającą na inwestowaniu czy może m igra­

cji perm anentnej. Wiąże się to z przekonaniem, że w większości krajów o bardzo niskim poziomie rozwoju gospodarczego podstawowa dla procesu rozwoju jest nie mobilność cyrkulacyjna, lecz raczej trwałe zmiany w sferze redystrybucji po­

pulacji, zwłaszcza urbanizacja (Elkan 1959). „ M obilność cyrkulacyjna [... ] je s t jed n ą z sil, które mogą petryfikować prekapitalistyczne metody produkcji w kra­

ja ch słabo rozwiniętych. W przeciwieństwie do tego, migracja perm anentna p rzy­

nosi inne efekty, których odzwierciedleniem je s t proces urbanizacji [... ] oraz przyspieszenie krążenia kapitału w obrębie całego k ra ju ” (Forbes 1981: 67).

Tego typu podejście prowadzić może do skrajnie pesymistycznej wizji skut­

ków mobilności. Zdaniem Amina (1974) niemożliwe jest wskazanie regionu, z którego pochodzili migranci czasowi, a który rozwinąłby się ekonomicznie (co jest zapewne oceną przesadzoną). Gould i Prothero (1975) zaznaczają, że w długim okresie mobilność o charakterze cyrkulacyjnym ma raczej negatywne skutki dla społeczności pochodzenia. Za najważniejsze uznać należy rozpad in­

stytucji społecznych oraz zakłócenie rozwoju gospodarczego, zwłaszcza w sfe­

rze produkcji rolnej. Oznaczałoby to, że peryferia kapitalizmu są skazane na m arginalizację i proletaryzację. Sytuacja jest o tyle kontrowersyjna, że nawet je ­ żeli skutki w długim okresie są jednoznacznie negatywne, nie m ożna zapominać o konsekwencjach krótkookresowych, a te, jak zaznaczano, są w większości

9 Tego typu zastrzeżenia nie są całkiem oczy w iste, pon iew aż jed n o cześn ie należałoby zadać pytanie, c zy lokalna gospodarka stwarza jak iek olw iek m o żliw o ści w ykorzystania tego potencjału d em ograficzn ego.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Podstawą procesu edukacyjnego jest komunikacja w relacji nauczyciel – – student i to ona będzie przedmiotem dalszych rozważań, uporządkowa- nych za pomocą metafory

W pozostałych przypadkach dostarczamy zwolnienie lekarskie lub (w bardzo wyjątkowych przypadkach) inne usprawiedliwienie.. Siedem nieobecności (usprawiedliwionych lub nie)

Mówiąc najprościej, Gellner stara się wyjaśnić dwa zdumiewające zjawiska współczesności: błyskawiczny i pokojowy zanik komunistycznego imperium wraz z ideologią

 dostosowania wymagań szkolnych i sposobu oceniania do możliwości ucznia (nauczyciel jest zobowiązany przestrzegać wskazań zawartych w opinii przez poradnię);. 

Foucault dostrze- ga co prawda możliwość wykorzystywania dyskursów naukowych przez mniejszo- ści seksualne do umocnienia swojej pozycji w społeczeństwie („homoseksualizm

oraz niemieckiego przekładu Neue Disputation gegen die Frauen zum Erweis, dass sie keine Menschen sind z 2006 r.... 10

Natomiast z mecenatu nad zespołami artystycznymi KUL i Studium Nauczycielskiego i Rada Okręgowa będzie musiała zrezygnować, ponieważ zespoły te od dłuższego czasu

Wydaje się, że na rynku polskim, ale także zagranicznym, nie było do tej pory publikacji podejmującej całościowo zagadnienie religii w nowoczesnym ustroju demokratycznym