Leon Smyczek
"Kryzys moralny czy transformacja
wartości? : studium socjologiczne",
Janusz Mariański, Lublin 2001 :
[recenzja]
Saeculum Christianum : pismo historyczno-społeczne 9/1, 242-247
jes t tylko korzyścią dla w szelkich propozycji badaw czych, szczególnie odnoszących się do historii.
W arto, prezen tu jąc niniejsze opracow anie, wskazać, że bardzo ciekawym, ale nie tyl ko noszącym znam iona polskości ak cen tem jest dialog jaki m iał m iejsce podczas o sta t niego pożegnania papież Ja n a X X III z kard. Stefanem W yszyńskim, Prym asem Polski, któ re m iało m iejsce dnia 20.05.1963 r. (s. 49). To było, jakże wymowne o statnie sp o tk a nie i zarazem p ożegnanie wielkich ludzi Kościoła. Papież już wówczas, w typowy dla sie bie sposób, wskazał Prym asow i W yszyńskiem u, iż to ich o statn ie spotkanie.
ks. A ndrzej F. Dziuba
Jan u sz M a r i a ń s k i , Kryzys m oralny czy transformacja wartości? Studium socjologicz
ne. Lublin 2001, ss. 496.
W spółczesne, pluralistyczne społeczeństw o polskie, znajduje się bez w ątpienia w fa zie ustawicznych przekształceń, w okresie przejściowym. D o konujące się w naszym k ra ju transform acje m o raln e nie rozpoczęły się nagle, zaistniały już wcześniej w latach sie dem dziesiątych i osiem dziesiątych, a rok 1989 oznacza jedynie przejście do jakościow o nowej fazy tego sam ego procesu. W swojej najnow szej książce pośw ięconej w artościom m oralnym noszącej tytuł Kryzys m oralny czy transfoim acja wartości? S tudium socjologicz
ne J. M ariański podejm uje p ró b ę w skazania na zjawiska oraz procesy społeczne i m o ral
ne, pozw alające dom niem yw ać, czy w społeczeństw ie polskim m am y do czynienia z ro z padem w artości m oralnych (kryzys m oralny) czy z ich stopniow ą rekonstrukcją lub transform acją.
A u to r, ks. prof. Ja n u sz M ariań sk i, kiero w n ik K ated ry Socjologii M o raln o ści na W ydziale N au k Społecznych K U L , je s t znanym i cenionym w naszym kraju so c jo lo giem m o raln o ści. W iele p ra c z jeg o b o g a te g o d o ro b k u nauk o w eg o dotyczy stan u oraz dynam iki m o raln o ści sp o łe cz eń stw a polskiego. W b a d an iac h n ad tran sfo rm a cją sys tem o w ą w spo łeczeń stw ie polskim lat dziew ięćdziesiątych - jak zauw aża A u to r r e cen zo w an eg o stu d iu m so cjologicznego - a k c e n t spoczyw a głów nie na analizie zm ian in stytucjonalnych i organizacyjnych (a sp ek ty p raw n e, polityczne, ek o n o m iczn e), czyli na tzw. zm ia n ach „tw ard y ch ”, sto su n k o w o m niej zaś pośw ięca się uwagi zm ianom „ m ięk k im ” , czyli tym , k tó re zw iązane są z k u ltu rą , m e n taln o ścią, św iadom ością i p o d św iadom ością.
R ecen zo w an a książka m ieści się w tym d rugim , tj. „ m ięk k im ” n u rcie teo rety cz n o - em pirycznym . S k ład a się o n a z pięciu logicznie ze so b ą pow iązanych rozdziałów . W ro zd ziale w prow adzającym ukazan y jest k o n tek st sp o łeczn o -k u ltu ro w y p rzem ian w w arto ściach m o raln y ch ze szczególnym uw zg lęd n ien iem n u rtó w p o stm o d ern isty c z nych. A u to r om aw ia w nim tak że cztery sce n ariu sze (m o d ele) w yjaśniające p rz e m ia ny w d zied zin ie w arto ści i n o rm m o raln y ch w now oczesnym społeczeństw ie. M ówi on o: sekularyzacji m o raln o ści, k tó ra o z n acza od ejście od m o raln o ści chrześcijańskiej;
[1 7 ] RECENZJE I OMÓWIENIA 2 4 3 indyw idualizacji m o raln o ści, k tó ra oznacza ro z p a d w artości o c h a ra k te rz e u n iw e rsal nym; p rzem ian ie w artości - czyli o ro z p ad z ie daw nych w arto ści i tw o rzen iu się n o wych, dopasow anych do sp o łeczeń stw a p lu ralistycznego; re o rie n ta c ji w artości m o ra l nych w d u ch u chrześcijańskim lub o ożyw ieniu m o raln y m bez zab arw ien ia religijnego (rew italizacja m o raln o ści).
P onow oczesność i radykalny pluralizm idą ze sobą w parze. P lu ralizacja życia o z n a cza z je d n e j strony n a g ro m a d ze n ie ró żn o ro d n y ch altern a ty w działan ia, p o szerzen ie „ p rze strze n i” wolności czy poczucie wyzw olenia z przym usów społeczno-kulturow ych, z drugiej zaś poczucie niepew ności zw iązane z p o rzu cen iem trw ałych w artości i norm , w yobcow anie, a także d e zo rien ta c ję co do właściwych form m yślenia i działania. W w aru n k ach radykalnego p luralizm u ew olucja sp o łecz n a p rzeb ieg a od w artości a b solutnych do zrelatyw izow anych, czego dow odem je s t usuw anie z m yślenia ponow o- czesnego takich cech, jak m ono cen try zm , uniw ersalizm czy ogólnie obow iązujące roszczenia in te rp reta cy jn e. Teoretycy ponow oczesności tw ierdzą zgodnie, że d o k o n u jący się p ro ces p rzem ian ch ara k te ry zu je się z jed n e j stro n y postępującym osłab ien iem tradycyjnych więzi i przym usów społecznych, co raz w yraźniejszym odejściem o d św ia ta tradycyjnych przekazów , w tym i tradycji religijnej z drugiej zaś w zrostem p rz e strz e ni osobistej wolności.
Sekularyzacja religii w iąże się z relatyw izm em m oralnym rozum ianym jak o o d ch o dzenie od dotychczasow ych, religijnie uzasadnionych w artości m oralnych. Sekularyzacja o k reślan a jest często jak o „o dkościelnienie”, o słabienie wiary chrześcijańskiej oraz jak o zanikanie znaczenia religijności dla życia codziennego. W teorii globalnej sekularyzacji przew iduje się zm niejszanie się znaczenia religii, aż do jej całkow itego upadku, zaś w wersji um iarkow anej przew iduje się nadejście św iata laickiego, w którym w iara nie znika, ale staje się pryw atną spraw ą. Sekularyzacja oznacza p ró b ę kształtow ania w łasne go życia i życia społecznego bez religii oraz wyzwolenie się od kościelnych roszczeń i n a rodziny nowej hierarchii w artości. Poważnym skutkiem , jaki wywołuje sekularyzacja, jest próżnia św iatopoglądow a prow adząca aż do u traty orientacji i sensu życia. Dalszymi jej skutkam i jest pow staw anie różnych form przesądów , parareligii czy zainteresow anie tym, co m ityczne.
Socjologiczne teo rie indywidualizacji w skazują na zasadnicze zm iany jakie zaistniały w relacjach między jed n o stk ą a społeczeństw em . Jak o proces społeczny indyw idualiza cja polega na uw alnianiu się jed n o ste k z historycznie ustalonych form społecznych i tra dycyjnych więzi społecznych oraz oznacza u tra tę pew ności w zakresie znajom ości w zo rów działania, norm postępow ania i tw orzenia nowych więzi społecznych. W spółczesna cywilizacja daje jednostce możliwość w ybierania sp ośród w ielu możliwości działania, pozw ala jej decydow ać się na coś, bądź opow iedzieć się przeciw kom uś lub czemuś. W konsekw encji dla wielu ludzi życie stało się p rzed e wszystkim okazją do m aksym ali zacji w rażeń i dośw iadczeń, indyw idualnego .szczęścia, w możliwie największym stopniu wolnym od różnego rodzaju przykrości i cierpień. Indyw idualizacja prow adzi do wzrostu opcji i wyborów w odniesieniu do w łasnego życia jed n o stk i oraz „przym usu” kształtow a nia indywidualnych planów i wzorów zachow ań.
W procesach przem ian zburzony został całkowicie lub częściowo jakiś p orządek ak sjologiczny, a na jego m iejsce pojaw ia się nagle lub stopniow o nowy p orządek w artości. Procesy przem ian w artości są czymś koniecznym dla trw ania społeczeństw a i wcale nie m uszą oznaczać kryzysu czy u padku m oralności. A u to r recenzow anej książki p rz ed sta wia w iele koncepcji socjologicznych ukazujących w zróżnicow any sposób procesy, m e chanizm y i form y przekształceń w artości od jed n eg o do drugiego stanu czy fazy rozw o jowej. Przedstaw ione przez niego teo rie przem ian w artości w ram ach scenariusza re konstrukcji ukazują przechodzenie od dawnych do nowych wartości. W społeczeństw ie pluralistycznym nie jest możliwe przym uszenie jed n o ste k do wyznaw ania jed nolitego system u w artości m oralnych, zaś ko n statacja przekazyw anych wartości wcale nie musi oznaczać to taln eg o odrzucenia wszelkich w artości.
Czy możliwa jest rewitalizacja wartości m oralnych? Odpow iedź brzmi twierdząco, zaś na tem at sposobów realizacji procesu rewitalizacji istnieje kilka możliwych koncepcji. We dług jednej z nich proces ten dokonuje się w ram ach procesów desekularyzacji i ma wyraź ne powiązanie z ożywieniem życia religijnego. W edług innej koncepcji rewitalizacja w arto ści i norm moralnych jest procesem oddolnym, niezależnym od wpływów religii, jest przeja wem mobilizacji sił społecznych w odbudow ie więzi moralnych w społeczeństwie. Wielu so cjologów mówi dziś o odrodzeniu się religijności, o powrocie z wygnania religijności ludo wej, czy o powtórnym zaczarowaniu świata. R enesans tego, co religijne, dokonuje się za równo w przestrzeni niekościelnej, w ruchach religijnych i parareligijnych o charakterze nieeklezjalnym, jak i w samym Kościele, w którym zaznaczają się tendencje aktywnie prze ciwstawiające się trendom postm odernistycznym . D okonujące się w znacznej części społe czeństwa polskiego przem iany m oralne m ają swoje odniesienie do wszystkich czterech wy żej wspomnianych scenariuszy przem ian wartości. D okonujące się procesy sekularyzacji wcale nie wykluczają ożywienia m oralnego w wymiarze indywidualnym i społecznym.
K olejny rozdział książki A u to r pośw ięca głównym orientacjom m oralnym Polaków. P orusza w nim takie zagadnienia jak: ogólny stosunek do norm m oralnych, główne orien tacje religijne, społeczne i indyw idualne kryteria do b ra i zla m oralnego, relaty wizm m oralny oraz w zajem ne pow iązanie religii i m oralności. Poglądy na tem at sto su n ku do norm m oralnych m ożna przedstaw ić g en eraln ie w postaci dwóch koncepcji - u n i wersał istyczn ej i relatyw istycznej. Pierw sza z nich przyjm uje, że istnieje zasadnicze p o dobieństw o m o raln e m iędzy ludźm i przynależącym i do różnych kultur, druga z kolei wskazuje na zasadniczą ich odm ienność. U niw ersaliści tw ierdzą, że norm y m o raln e o d noszą się do wszystkich ludzi, a relatyw iści tem u przeczą tw ierdząc, że zależą one od sy tuacji i okoliczności, w jakich człowiek się znalazł. Postm odernizm kw estionuje i o d rz u ca wszelkie norm y o ch ara k te rze absolutnym i obiektywnym przyjm ując, że dob ro i zlo jak o obiektyw ne k a tegorie nie m ają sensu. Kościół katolicki uznając istnienie obiektyw nych w artości o ch arak terze kategorycznym opow iada się zdecydow anie po stro n ie u n i w ersalizm u. O drzuca w zdecydow any sposób przekonanie, że wszystko jest w zględne, że nie m a obiektyw nej prawdy, a w następstw ie ani d o b ra ani zla.
W oparciu o dane em piryczne A u to r recenzow anej książki wnioskuje, że w etosie w spółczesnych społeczeństw zaczynają dom inow ać postawy celowościowe, że polską
[1 9 ] RECENZJE I OMÓWIENIA 2 4 5 m łodzież cechuje zachw ianie wiary w funkcjonow anie obow iązujących norm m oralnych, że kryzys m oralny, jaki przeżywa nasze społeczeństw o, dotyczy podstawowych orientacji w życiu społecznym . O bow iązyw anie norm m oralnych u zależniane jest często od k o n kretnych sytuacji, co z kolei jest przejaw em żąd an ia autonom ii jednostki w podejm ow a niu decyzji m oralnych. W praktyce oznacza to u znanie kategorycznych norm m oralnych o tyle, o ile przyczyniają się one do zabezpieczenia indywidualnych lub społecznych in te resów człowieka.
W artości są zazwyczaj źródłem pow stania norm . W em pirycznym konstruow aniu norm m oralnych w ażną rolę odgrywa także kontekst społeczno-kulturow y, gdyż w tym kontekście norm y te są przyswajane, o drzucane lub m odyfikow ane. W raz z p rzem ian a mi społeczno-kulturow ym i wartości i norm y m o raln e ze względu na zm ianę w arunków , dla których zostały sform ułow ane, m ogą tracić na znaczeniu. W edług m oralnego n a uczania K ościoła o tym, co dobre i złe, decyduje w yłącznie Bóg. Skrajny indywidualizm przyznaje człowiekowi praw o rozstrzygania o tym, co do b re, a co złe. Przyznanie czło wiekowi takiego wyłącznego praw a do kreow ania pow inności m oralnych grozi zachw ia niem nie tylko religijnego porządku m oralnego, ale także i w szelkiego obiektyw nego porządku m oralnego.
R ozdział trzeci om aw ianego stu d iu m socjologicznego A u to r pośw ięca w artościom prospołecznym : deklarow anym ocenom dotyczącym tzw. n atu ry ludzkiej i sp o łe cz eń stw a, m iłości bliźniego jak o naczelnej zasadzie etycznej o ra z postaw om Polaków w o bec różn o ro d n y ch w artości prospołecznych. Socjologow ie m ów ią dziś często o p ro c e sach erozji zau fan ia we w spółczesnych społeczeństw ach, zwłaszcza w tych krajach, k tó re do roku 1989 były k ierow ane w sposób to talita rn y . Z b a d ań socjologicznych wy nika, że „inni lu d zie ” p ostrzegani są często jak o nieczuli, agresyw ni czy egoistyczni, ale nie znaczy to jed n a k , że d o b ro innych ludzi z u p ełn ie zn ik n ęło z p ola m oralnych tro sk Polaków , że jesteśm y sp ołeczeństw em egoistycznym i sk o ncentrow anym tylko na zasp o k o jen iu w łasnych p o trze b m aterialnych. Życzliwość, do b ro ć, w spółczucie czy by cie dla drugich św iadczą o n astaw ieniach i zachow aniach prospołecznych. W artości pro sp o łeczn e w swym allocentrycznym w yrazie o d n o szą się zawsze do drugiego czło w ieka i jeg o p o trzeb , łączą się z gotow ością n iesien ia m u pom ocy i o p a rte są na w za jem nym zaufaniu. Ich przeciw ieństw em jest egoizm , k tóry w skrajnej lub u m iark o w a nej fo rm ie w iąże się z przyznaw aniem pierw szeństw a d o b ru w łasnem u p rzed d o b rem innych ludzi. N astaw ienie egoistyczne prow adzi do k o n c en tro w a n ia się na sferze indy- w id ualno-osobistej i w ew nętrzn o -d o zn an io w ej, m oże p row adzić do ro zp ad u więzi społecznych, do zaniku solidarności, a naw et do p rzek sz tałcan ia postaw y niesien ia p o mocy w szukanie w łasnej korzyści. C złow iek uznający i realizujący w artości p ro sp o łeczne jest człow iekiem m o raln ie dojrzałym , odpow iedzialnym i zaangażow anym w p rzeb u d o w ę otaczająceg o św iata.
W sytuacjach trudnych, traum atycznych gotow ość do niesienia pom ocy innym kształ tuje się nieco inaczej niż w sytuacjach codziennych. Św iadczona pom oc m oże m ieć ch a ra k te r indywidualny, kiedy jest działaniem pojedynczych osób wynikającym z motywów w spółczucia, albo m oże m ieć c h ara k te r zorganizow anych działań. W naszym kraju wielu
ludzi w c h arak terze w oluntariuszy pośw ięca swoje życie w służbie dla innych. Zw łaszcza w obliczu kataklizm ów ludzie łączą się we w spólnej działalności h u m anitarnej. Szczegól nym rodzajem zachow ania pom ocnego jest altruizm , który m a na celu p rzed e wszystkim św iadczenie korzyści drugiej osobie. Z n aczn ą rolę w kształtow aniu postaw pro sp o łecz nych Polaków odgrywa rodzina, w której człowiek uczy się otw arcia na innych. W tym prospołecznym w ychowaniu w spom aga rodzinę Kościół katolicki, który uczy i zobow ią zuje do tego, by d ostrzegać tych, którzy żyją obok nas, że są od nas uzależnieni lub w ja kikolw iek sposób odczuw ają skutki naszych decyzji.
W rozdziale czwartym uw aga A u to ra skupiła się nad w artościam i prorodzinnym i. P i sze on o rodzinie jak o w artości uniw ersalnej, dalej wskazuje na podobieństw a i różnice w postaw ach m oralnych rodziców i dzieci, om aw ia w artości zw iązane z m oralnością m ałżeńską, a także pisze n a te m a t wychow ania ku w artościom w rodzinie. W cen tru m uwagi w ielu socjologów znajduje się rodzina. Jed n i m ówią o jej pozytywnych funkcjach, inni zaś zw racając uwagę na zachodzące zm iany w m odelu rodziny mówią o jej kryzysie, 0 zagrożeniach trw ałości m ałżeństw a i osłabieniu więzi społecznej w rodzinie. M odne stały się dzisiaj takie alternatyw ne form y życia m ałżeńskiego jak: związki h om oseksual ne, m ałżeństw a „na p ró b ę ” czy kohabitacje. Kościół katolicki uznaje rodzinę za uprzy w ilejow ane środow isko, k tó re p o budza rozwój potencjału osobow ego i społecznego człowieka. W rodzinie najskuteczniej weryfikuje się świat w artości i tworzy się ich synte za. P rzekaz w artości i norm w rodzinie nie dokonuje się tak ja dawniej w sposób h o m o geniczny i bezkonfliktow y, poniew aż m łode pokolenie p rezen tu je w wielu kw estiach o d m ienne postaw y niż pok o len ie dorosłych.
W Polsce (zwłaszcza po d koniec lat osiem dziesiątych) nie n astąpiło załam anie m ię dzypokoleniow ego przekazu w artości i norm . Co najwyżej m ożna mówić jedynie o pew nych przejaw ach przeciw staw iania się m łodzieży niektórym w artościom starszego p o k o lenia. D a się zauważyć w postaw ach religijnych, m oralnych, społecznych i politycznych elem enty w spólne dla obydwu pokoleń, św iadczące o ciągłości tradycji rodzinnej, jak 1 takie, k tó re dzielą środow iska obydwu pokoleń. R odzina polska lat dziew ięćdziesią tych funkcjonow ała jak o zw arta g rupa w sferze odniesień społecznych, jak o grupa, k tó rej członkow ie okazywali sobie szacunek i pom oc, w m niejszym zaś stopniu była śro d o wiskiem w którym rodzice i dzieci podzielali te sam e poglądy i opinie.
Pozytyw ne p o strz eg a n ie ro dziny nie w yklucza je d n a k p rzem ia n w dzied zin ie m o ralności m ałż e ń sk o -ro d z in n e j. R zeczyw ista m o raln o ść m ałżeń sk o -ro d z in n a o d staje od n akazów i zakazów m o raln o ści ch rześcijań sk iej. Selektyw ność postaw w obec k a to lickich n o rm m oralnych je s t w yrazem d ystansu w o d n iesien iu do doktryny m o raln ej K ościoła i je s t dow o d em na to, że m o raln o ść m ałżeń sk a i ro d z in n a k ształtu je się n ie zależn ie od religijności. W tej dzied zin ie w yraźnie zaznaczył się kryzys etyki in sty tu cjo n aln ej, ro zu m ian ej jak o zespół nakazów i zakazów , o ra z p rzejście od c h rześcijań skiego system u w artości i n o rm do bliżej n ieo k re ślo n eg o lub w ręcz laickiego system u aksjologicznego.
W o statnim rozdziale książki A u to r zajm uje się zagadnieniem wolności oraz p rze m ianam i autorytetów w św iadom ości zbiorow ej. Pojęcia te należą do podstaw ow ych p o
[
21
]
RECENZJE I OMÓWIENIA 2 4 7 jęć w spółczesnego św iata. Żyjem y w czasach, w których ludzie są szczególnie wrażliwi na kw estię wolności. O wolności m ożna mówić w sensie: negatywnym - „wolność o d ” - k tó ra polega na em ancypacji człow ieka od wszelkich uw arunkow ań, jakie m ogą m u p rz e szkadzać w kierow aniu się własnym rozum em , odczuciem , potrzeb am i, interesam i itp.; pozytywnym - wiąże się ona z odpow iedzią na pytanie, co lub kto jest źródłem władzy albo ingerencji przesądzającej, że ktoś m a być takim , a nie innym. Pozytywny sens w ol ności wynika z pragnienia jednostki, k tó ra chce być p an em swego losu, k tó ra chce k iero wać się własnymi racjam i i zam iłow aniam i; obiektyw nym - „wolność d o ” - to ro zu m ie nie wolności wiąże się z dążeniem do prawdy i dobra. Ta w olność chroni obiektyw ne w artości wykraczające poza egoizm i interes osobisty, zobow iązuje sum ienie m oralne człow ieka i respektuje wolność innych ludzi.Je d n ą z w ażnych propozycji w nowoczesnym świecie jest wyzwolenie od autorytetów , k tó re gw arantują trw ałość obiektywnych i uniw ersalnych zasad. Ponow oczesna k ultura pozbaw iona jest jakiegoś stałego centrum aksjologicznego i dlatego wyklucza istnienie w szechstronnego i w szechobecnego a u to ry tetu , niosącego jedynie możliwe usensow nie- nie św iata i życia ludzkiego. Część dawnych autorytetów , takich jak religia, nauka, trad y cja u traciła swoją rozstrzygającą m oc. W społeczeństw ie polskim dochodzi często do głosu zakw estionow anie zwłaszcza tych autorytetów , k tó re głoszą uniw ersalne wymogi m oralne. Ludzie stali się krytyczni w obec dawnych autorytetów , każdy staje się „ p an e m ” dla siebie i w sposób wolny chce działać w edług w łasnego uznania. W iele dawnych w ar tości trak tu je się dziś jedynie jak o propozycje, zaś w chaosie aksjologicznym tru d n o jest rozpoznać to, co jest dobre, a co złe. D o rangi naczelnej zasady urosła indyw idualna sw oboda w wyborze stylów życia, m yślenia i działania.
Życie sp o łeczn e rządzi się swoimi p raw am i, ciągle się zm ienia, p rzek ształca i ro z wija. Isto tn e jest to, by w życiu społecznym p ielęg n o w an a była tradycja i żyw otne były te w artości podstaw ow e, bez których życie sp o łeczn e, sam o społeczeństw o u m iera. O g ro m n ie w ażna jest u m iejętn o ść retro sp ek ty w n e g o sp o jrz en ia, uk azan ie tego, co d o b re, a także tego, co nieb ezp ieczn e i zgubne dla człow ieka i społeczności. N iem niej w ażna jest um iejętn o ść p a trz en ia w przód, poszukiw anie nowych d róg i kierunków ro z w oju, którym i iść m usi życie społeczne, jeśli m a służyć d o b ru w spólnem u i d o b ru o so by ludzkiej.
Taka też jest recenzow ana książka. Ks. prof. J. M ariański mówi nie tylko o zm ia nach, jakie zaistniały w system ie w artości m oralnych i możliwych scenariuszach rozwoju tychże systemów, ale pokazuje także, w jakim k ierunku winny iść działania wychowaw cze zarów no rodziny jak i innych instytucji, zwłaszcza Kościoła, aby nie rozwijał się dalej relatyw izm m oralny, aby były praw idłow o kształtow ane postaw y wobec w artości p ro sp o łecznych. B azując na danych empirycznych A u to r przypom ina, że rodzina p ostrzegana jest przez m łodzież jak o w ielka w artość, jak o społeczność, w której panuje klim at w za jem n eg o zrozum ienia i dlatego należy wykorzystać tę szansę do przekazaniu now em u pokoleniu trwałych i uniw ersalnych w artości, w oparciu o k tó re budow ane będzie sp o łe czeństw o przyjazne człowiekowi i służące dob ru w spólnem u.