• Nie Znaleziono Wyników

Z problematyki swobodnej oceny dowodów w postępowaniu karnym

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Z problematyki swobodnej oceny dowodów w postępowaniu karnym"

Copied!
14
0
0

Pełen tekst

(1)

Emil Merz

Z problematyki swobodnej oceny

dowodów w postępowaniu karnym

Palestra 5/9(45), 22-34

(2)

EMIL MERZ

Z problematyki swobodnej oceny dowodów

w postępowaniu karnym*

„L ecz su m ie n ie p r z y s ię g ły c h , o d p o w ie d z ą n a m — s u m ie ­ nie — c z y ż tr z e b a w ię k s z e j g w a ra n c ji? A c h , m o n d ie u , su m ie n ie z a le żn e je s t o d ś w ia d o m o ś c i i ca łeg o sp o so b u ży c ia c z ło w ie k a . In n e su m ie n ie m a r e p u b lik a n in , a in n e r o ja lis ta , in n e b o g a ty , a in n e b ie d n y , in n e m y ś lą c y , a in ­ ne te n , k tó r y n ig d y n ie m y ś li. U c z ło w ie k a , k tó r y p o ­ w o ła n y je s t d o w y k o n y w a n ia o b o w ią z k ó w p r z y s ię g łe g o je d y n ie ty l k o n a p o d s ta w ie c e n su su , r ó w n ie ż su m ie n ie o d p o w ia d a c e n su s o w i. N a t y m p o le g a is to ta r z e c z y , że »s u m ie n ie « u p r z y w ile jo w a n y c h — to su m ie n ie u p r z y w i­ le jo w a n e ." K a r o l M a r k s : P ro c e s G o tts c h a lk a i je g o to w a ­ rz y sz y . (K. M a rk s . F . E n g e ls : S o c z in ie n ija , t. V II, s. 495—496). 1. Z a g a d n ie n ie sw o b o d n e j o c e n y d o w o d ó w w św ie tle poglqdów b u rż u a z y jn y c h

W ysunięcie przez b u rżu a z y jn e praw o k o n ty n e n tu eu ro p ejsk ieg o za­ sad y sw obodnej oceny sędziow skiej dow odów jak o czołow ej zasady p raw a dowodow ego b y ło w y razem głębokiego p otęp ienia ab so lu tysty cz- n e j zasady fo rm a ln e j (legalnej) o c en y dow odów feudalnego procesu inkw izycyjnego, w k tó rej w ładca, jak o ustaw odaw ca, z góry u sta n a w ia ł w iążące sędziego re g u ły o k reślające, w jak ic h w y pad k ach należy uznać czyn za udow odniony, a w jak ich nie. O dpow iednikiem sztyw n ych, ab so lu tn y ch k a r przew id zian y ch przez u sta w ę w zakresie m aterialn eg o p ra w a karneg o b y ła w procesie k a rn y m leg aln a te o ria dowodow a. W sy ­ tu a c ji tak ie j w y ro k sędziego ,,ze zw iązanym i z góry ręk o m a” nie zaw ­ sze był zgodny z rzeczy w isty m sta n e m rzeczy, n ie zawsze m ógł odpo­ w iadać i n ie zawsze też odpow iadał praw dzie. B y ł on często czysto m e­ chan iczn y m ty lk o podsum ow aniem dowodów i do tego też n iejed n o

-* Z agad n ien ie sw ob od n ej o cen y d o w o d ó w w (postępow aniu k a rn y m P o lsk i L u d o w ej p ióra teg o ż a u to ra u k a że się w n a stę p n y m (p aźd ziern ik ow ym ) n u m erze „ P a le str y ” (p r zy p . R ed.).

(3)

N r 9 (45) S W O B O D N A O C E N A D O W O D O W W P O S T Ę P . K A R N Y M 23

k ro tn ie o graniczała się działalność sędziego p rzy o rzek an iu o w inie. „M aszynką do d o d aw an ia i od w ażan ia dow odów i półdow odów ” — nazyw a prof. Ś liw iń sk i sędziego p rzy u staw ow ej teo rii dow odow ej.1 W ty m sta n ie rzeczy od rzu cen ie legaln ej teo rii dow odow ej i o parcie s ię n a sw obodnej ocenie dow odów p rzez sędziego stan o w iło n iew ą tp li­ w y postęp.2

A k ceptow an ie zasady sw obodnej oceny dow odów nie przyszło b y ­ n a jm n ie j ta k łatw o. B yło ono w y n ik iem zaciętej w alk i ze zw olennika­ m i zasady leg a ln ej teo rii dow odow ej.3 W porzucen iu te j zasady dopa­ try w a li się o n i bow iem pow ażnego niebezpieczeństw a dla p raw o rząd ­ ności, w sk azu jąc na m ożliw ość zu pełn ej dow olności p rzy w y d aw an iu w y ro k u ze s tro n y niczym nie skrępow anego sędziego oraz n a fa k t, że ob ow iązujące re g u ły dow odow e o p a rte b y ły jed n a k n a b og aty m doś­ w iadczen iu życiow ym i na s k u te k tego stano w iły pew n ą gw aran cję słuszności w y ro k u . N a fak t, że re g u ły dow odow e (uznając zresztą ich niew y starczaln o ść do u sta le n ia p raw d y ) m iały służyć rów nież ochro­ nie osk arżo n ego — zw raca uw ag ę P e te rs .4

N a czym m ia ła polegać g w a ra n cja słuszności w y ro k u w yd anego przez sędziego w ram a ch sw obodnej oceny dowodów? N a dośw iadczeniu ży­ ciow ym sędziego b u rżu azy jn eg o w yzw olonego z w szelkich w ierzeń, za­ bobonów i p rzesądó w średniow iecznych, na tym , że będzie o n o rzek ał zgodnie ze sw y m sum ieniem . A do sum ien ia tego sędziego jak o sędzie­ go b u rżu a z y jn e g o m ia n o w zasadzie zaufanie, że orzeczenia jego' będą zgodne z in te resa m i k lasy , do k tó re j należy, z in te resa m i b u rżu a z ji n az y w a n y m i „ in te re sa m i lu d u ” . W olność przy ocenie dow odów dla sę­ dziego b u rżu a z y jn e g o (a jest nim przede w szystkim p rzy sięg ły jako re ­ p re z e n ta n t lu d u suw erennego), w olność dla su w eren n ej jed n o stk i — oto h asła i poglądy, k tó re d o p row ad ziły d o tego, że sędzia b u rż u a z y j- ny w o rzeczen iu sw y m o w inie, nie będąc zw iązany żadn ym i reg u łam i dow odow ym i, o rzekać m ia ł je d y n ie n a pod staw ie swego „ w ew n ętrzn e­ go p rze k o n a n ia ” , na po dstaw ie „ w ra że n ia ” , jak ie w y w a rły na jego św iadom ość przep ro w ad zo ne dow ody. Legalności w p rzep ro w ad zen iu i ocenie dow odów p rzeciw staw ia się w olność w ich ocenie.5 T akie w ła śn ie p o stu la ty w y su w a a rt. 342 francu skieg o Code d ’in stru ctio n

1 S ta n isla w Ś l i w i ń s k i : P o lsk i p r o c e s k a rn y p rzed sąd em p o w szech n y m , W arszaw a 1948, s. 116; S ta n isła w Ś l i w i ń s k i : P o lsk i p roces k a r n y p rzed sądem p o w szech n y m , PW N . 1959, s. 73 i n ast.

2 O sw o b o d n ej o cen ie d o w o d ó w w a n ty czn y m p rocesie sk a rg o w y m patrz: L eo n S c h a f f : P ro ces k a m y P o lsk i L u d o w ej, W y d a w n ictw o P r a w n icze, W ar­ szaw a 1953, s. 208-210; M arian C i e ś l a k : Z a gad n ien ia d o w o d o w e w p rocesie k arn ym . W y d a w n ictw o P ra w n icze, W arszaw a 1955, s. 229.

3 F. H é 1 i e: T ra ité d ’in stru ctio n c r im in e lle , P a ris 1866, 2 ed., t. IV , N r 1768, s. 337-338; M. S. S t r o g o w i c z : P r o c e s k arn y, W y d a w n ictw o P ra w n icze, W ar­ sza w a 1952, s. 119 i n ast.; M .A . C z e 1 c o w - B i e b u t o w : K u rs so w ietsk o g o u g o ło w n o g o p ro cessu a ln o g o p raw a, t. I., G osju rizd at, M osk w a 1957, str. 463; M. S. S t r o g o w i c z : K u rs so w ie tsk o g o u g o ło w n o g o p rocessa, M o sk w a 1958, s. 611-612.

4 K a rl P e t e r s : S tra fp ro zess, V erla g C. F . M ü ller, K a rlsru h e 1952, s. 238. 5 A n d ré V i t u: P rocéd u re p én a le, P r e sse s U n iv e r sita ir e s d e F ran ce, P aris 1957, s. 188 i n a s t ; S o w ie tsk ij U g o ło w n y j P ro cess, G osju rizd at, M osk w a 1953, s. 63 i n ast.; W l. S ł u c z e w s k i j . U czeb n ik ru ssk ogo u g o ło w n o g o p rocessa, S t. P ete r sb u r g 1913, s. 379 i n ast.

(4)

24 E m i l M e r z N r 9 (45)

crim inelle z 1808 r. pod ad resem przy sięg ły ch , zw aln iając ich z góry od odpow iedzialności za w y d a n y w e rd y k t, od obow iązku jego u zasadnie­ nia. „U staw a n:'e w y m aga — głosi a rt. 342, — b y przy sięgli zdaw ali sp raw ę z tego, n a czym o p a rli sw oje p rze k o n a n 'e (...)”. D latego też o rze ­ c z e n i przysięgłych, „ su w e re n n y c h ” re p re z e n ta n tó w ludu, nie podlega zaskarżeniu, ich „w ew n ętrzn e p rze k o n a n ie ” (conviction in tim e ) nie m o­ że być k w estionow ane, nie m a z nim polem iki. Z askarży ć m ożna w y ro k ty lk o w ted y , g d y sędziow ie zawodowi bio rący udział w sp raw ie, w szcze­ gólności przew odniczący, n a s k u te k niew łaściw ego p ro w ad zen ia sp ra ­ w y p rze z n a ru sz e n ie obow iązujących p rzepisów p raw a doprow adzili do tego, że przysięgli nie m ogli w y rob ić sobie „w ew n ętrzn eg o p rze k o n a n ia ” o spraw ie. O to gran ice klasycznej k asacji fra n c u sk ie j o p a rte j n a za­ rz u ta c h n a ru sz e n ia przez sąd p raw a m ate ria ln e g o lub procesowego. N a­ to m iast n iedopuszczalne b y ło o parcie k asacji n a zarzucie m y ln e j oce­ n y sp ra w y — p rzez przysięgłych — pod w zględem fak ty c zn y m n a s k u te k b łęd n ej o cen y dowodów . O cena dow odów bow iem należała do „su w e re n n e j” działalności iprzys:ęgłych i k ry ty c e nie podlegała. J e d y ­ n ą tam ą przeciw ko e w e n tu a ln e j dow olności ze stro n y przysięgłego o raz k o n tro lą, jak ie j b y ł podd any , b y ła d ziałalność in n y ch przysięgłych w te j sam ej sp ra w ie . W a ru n e k 'kolegialności decy zji stan o w ił pew ne ograniczenie dow olności poszczególnego „ su w e re n a ” — przysięgłego, ale k olegialna d ecy zja p rzysięgłych, zap ad ła w n a le ż y ty sposób, nie m ogła być p rzed m io tem polem iki. U staw odaw ca b u rż u a z y jn y m iał zaufanie do sw oich „sędziów z lu d u ” i c h ro n ił ich orzeczenia.

Z nacznie m n ie j zau fan ia m iał o n n a to m ia st do sędziów zaw odow ych, w ychow anków szkół i uczelni szlacheckich, p rzep ojo ny ch du ch em fe - udalizm u, i d late g o żądał od nich u zasad nien ia w y rok ów (art. 163, 195 Code d ’in stru ctio n crim inelle) w tzw . sądach popraw czych i sądach p o­ lic y jn y c h (les ju g es correctionnels et sim p le police) o raz dopuszczał w spraw ach, w k tó ry c h o rzek ali (w praw dzie rów n ież w ram ach sw o­ bodnej oceny dow odów ), pełn ą ap elację z m ożliw ością ponow nego p rze­ p r o w a d z e n i dow odów i odm iennego ro zstrzy g n ięcia sp raw y . S to su n ek do sędziów zaw odow ych uleg ał stopniow o zm ianie w m ia rę tego, ja k w sądow nictw ie było coraz w ięcej sędziów ja k n ajściślej zw iązanych z u stro je m k a p ita listy c z n y m i u stro jo w i te m u oddany ch. D opiero jed ­ n a k po „W iośn’e L u d ó w ” w yposażono ich w a tr y b u t niezaw isłości sę­ dziow skiej. O rzecznictw o sądow e, uznając niedopuszczalność polem iki ze sw obodną oceną dow odów dokonyw aną przez sędziego, ak ceptow ało za­ razem nic n ie m ów iące uzasadnienie w yroków . O granicza się ono z re ­ g u ły do k ilk u b a n a ln y c h słów , do fo rm u łk i, p o k ryw ającej w rzeczyw i­ stości b ra k uzasad n ienia, a u zn an ej p rzez fra n c u sk i T ry b u n a ł K asa­ c y jn y za w y sta rc z a ją c ą. F o rm u łk a ta b rzm i m n iej w ięcej n astęp ująco : „Z w ażyw szy, że w w y n ik u ro zp raw y u stalo n o ta k i to a ta k i czyn o sk a r­ żonego, stan ow iący tak ie to a tak ie p rzestęp stw o , skazano go na tak ą to a ta k ą k a rę .”6 Tego ro d za ju u zasadn ien ie w y ro k u niew iele się różni

• Pierre B o u z a t. Traité théorétique et pratique de droit pénal, Librairie Dalloz, Paris 1951, s. 725, uwaga 2; Georges V i d a l (uzupełnił Joseph Magnol): Cours de droit criminel et science pénitentiaire, tom II, Paris, Edition Rousseau, s. 1043, uwaga 3 (cytowane u V d ala orzeczenia Trybunału Kasacyjnego z 11.XII.1836 r. (S.35.1.374) i

z

29.X.1877 r. (S.78.1.230)).

(5)

N r 9 (45) S W O B O D N A O C E N A d o w o d o w w p o s t ę p , k a r n y m 2 5

od w y ro k u sądu przysięgłych i w rzeczyw istości uch yla się od m e ry to ­ ry czn ej k o n tro li odw oław czej.7

Je śli m ów im y o ochronie „su w eren n o ści” sędziego w zak resie sw o­ bodnej o ceny przez niego dowodów i o ograniczeniu w rzeczyw istości m ery to ry c z n ej k o n tro li w yroków , co um ożliw ia sędziem u paw ną dowol­ ność w o rze k a n iu — to nie znaczy to b y n a jm n ie j, żeby w y ro k i sądów b u rż u a z y jn y c h b y ły o d erw an e od sta n u faktycznego lu b też żeby u sta ­ lały zawsze sta n fakty czn y n ;ezgodnie z praw dą, zupełnie dow olnie. B yłoby g ru b ą przesadą w ysuw anie tego ro d zaju tw ierd zen ia. T a k n a pew no nie było i tak z reg u ły nie jest. Chodzi ty lk o o to, że tego ro ­ dzaju p ostaw ienie sp raw y zarów no w u staw odaw stw ie, ja k i w orzecz­ nictw ie, o jak im b yła m owa, stw arza o b iekty w ne m ożliw ości p ew nej dowolności sędz;ego p rzy u sta la n iu sta n u faktycznego w ram a ch sw o­ bodnej o ceny dowodów. Z d ru g iej zaś stro n y ta sw obodna ocena do­ wodów , leżąca u źródeł przekonania sędziego, jest w y nik iem całego je­ go sposobu m yślenia, jego w ych o w an ;a, jego w a ru n k ó w ż y c o w y c h i dośw iadczenia, jego św iatopoglądu.8 W szystko to przecież sk ład a się na jego sum ienie. W jakże celnych słow ach, przytoczonych n a w stępie, p o d k reśla to K aro l M arks!

B ur^ u azja pew na b y ła sw ych sędziów, w jej duchu w y chow anych i ze sto sun k am i k ap italisty czn y m i n a jś c ś le j zespolonych i zw iązanych. C ałe orzecznictw o ty ch sędziów stoi zdecydow anie na s tra ż y in teresó w b u rżu a z ji, aczkolw iek form a słow na i uzasadnienie orzeczeń nie zawsze jasn o d ają tem u w yraz, m ask u ją c isto tn ą ich treść klasow ą. Uczony b u rż u a z y jn y L u dw ik Bendix, b a d ając pod k ątem w idzenia isto tn ej treści orzecznictw o k a rn e S ąd u N ajw yższego Rzeszy, d o p a tru je się w nim d z;ałan ia sił irra cjo n a ln y c h .9 T ym i „siłam i irra c jo n a ln y m i” są jed ­ n a k b y n a jm n ie j n ie irracjo n aln e, lecz całkiem rea ln e i k o n k re tn e siły i in te re sy klasow e, k tó ry m służą sędziow ie b u rżu a z y jn i całym sw ym orzecznictw em . Sąd N ajw yższy Rzeszy w ypow iedział w orzeczeniu z dnia 26 m aja 1922 r. (J. W. 1922, s. 910, N r 6), cy to w any m p rzez B en- dixa, n a stę p u jąc ą tezę: „ P raw o nie je st celem dla siebie, lecz je d y n ie o ch ron ą i zabezpieczeniem in teresó w obyw ateli państw a, a m ianow icie zarów no osobistych, ja k przede w szy stk im in teresó w gospodarczych. I n t e r e s y t e z a j m u j ą z a t e m p o z y c j ę d o m i n u j ą c ą

7 V id a l zau w aża, że p rzy w e w n ę tr z n y m p rzek on an iu sęd zió w i p r z y się g ły c h „ta ocen a p rzez nich (dow odów ) je s t ta k s u w e r e n n a (rjodkr. m oje — E.M .), że n ie o b o w ią zu je sęd zió w do ża d n eg o u sp r a w ie d liw ie n ia stop n ia s iły d ow od ow ej p rzyzn an ej przez nich d o w o d o m , k tó re d o p ro w a d ziły d o u k szta łto w a n ia się ic h p rzek o n a n ia ” ( V i d a l : jw .).

8 „Z tą sw ob od ą przek on an ia s r d z;o w sk ie g o rzecz ma się ta k sam o ja k ze sw obodą su m ien ia , m y śli, przek on ań w ogóle. S u m ien ie w ła śc ic ie la n ie w o ln k ó w je s t sw ob od n e, n iem n iej jed n a k je s t ono su m ien iem w ła śc ic ie la n ie w o ln ik ó w . W .a ściciel n e w o ln k ó w , u p ra w ia ją cy h a n d el lu d źm i, d ziała o c zy w iście sw o b o d n ie i z »czystym « (w sw y m m n iem a n iu ), sp o k o jn y m sum e n ie m ” — za u w a ża A n d rzej W y s z y ń s k i w sw ej pracy: T eoria d o w o d ó w sąd ow ych w p ra w ie rad zieck im , K siążk a i W iedza, W arszaw a 1949, ś. 185.

9 L u d w ik B e n d i x : D ie irra tio n a len K rä fte der str a fr e c h tlic h e n U r t e ils t ä - tig k e .t, E. L a u b sch e V erla g sb u ch h a n d lu n g G.m .b.H., B erlin 1928.

(6)

•26 E m i l M e r z N r 9 (45)

w s t o s u n k u d o p r z e p i s ó w p r a w n y c h i z a s a d p r a w ­ n y c h , k tó re służą ich o ch ro n ie.”10

Stosow anie ty c h przepisów o raz zasad p ra w n y c h m usiało być zgodne z ty m i in teresam i. O dpow iadało ono św iatopoglądow i, k tó ry słu ży ł ty m interesom , k tó ry k ształto w ał św iadom ość p raw n ą. Isto tn ą zaś p rzesłan ­ k ą k ształto w an ia się przek o nan ia sędziego je s t jego św iadom ość p ra w ­ n a . Zachodzi m iędzy nim i ta k i sto su n ek ja k sto su nek części do ca­ łości.11 P rzek o n an ie sędziow skie — jak o fo rm a poznania — to s tw ie r­ dzen ie istn ienia p ew ny ch fak tó w o raz p raw id łow a ich ocena, zgodna

z in te resa m i sw ego społeczeństw a, tj. in te resa m i k lasy p racującej.

J e s t to p o stu lat, jak i w ysu w a k lasa p a n u ją c a w sto su n k u do sędziów, p o stu lat, by stw ierd zen ie i p raw id ło w a ocena fak tó w zgodne b y ły z p r a ­ w idłow o zrozu m ianym i in te resa m i w łasnego społeczeństw a. P o stu la t te n n ie zawsze ulega rea liz a c ji i na ty m tle sp o ty k a się w y ro k i uznan e w społeczeństw ie za niespraw iedliw e. Św iadom ość polityczna bow iem sę­ dziego nie zaw sze idzie w parze z tem p em ogólnego rozw oju uśw iado­ m ienia politycznego społeczeństw a, sędzia ta k i nie zawsze po znaje obie­ k ty w n e p raw a społeczne i na s k u te k tego nie rozum ie ich działania; d latego też nie je s t w sta n ie należycie ocenić stop nia niebezpieczeństw a społecznego danego czy n u .12

Sędzia, k tó ry u legałb y różnym uprzedzeniom i przesądom , k tó ry kie­ ro w a łb y się nim i p rz y u sta le n iu i ocenie fak tów , sędzia b u rżu azy jn y , tk w ią c y w orbicie św iatopoglądu idealistycznego głoszącego niem ożność poznania św ia ta zew nętrznego, p raw d y o b iek ty w n e j — z gó ry dem o- b ilizu je się p rzy b ad an iu sta n u faktycznego i rozgrzesza się na w ypadek popełnienia błęd u oraz w y d an ia niespraw iedliw ego, krzyw dzącego w y ­ roku. I filozofia b u rż u a z y jn a z g ó ry go za te n b łąd rozgrzesza. C h arak ­ te ry sty c z n e je s t p o d ty m w zględem orzeczenie P ierw szego S e n a tu K a r ­ nego T ry b u n a łu Rzeszy, k tó re w ypow iedziało się w ty m sensie, że „sę­ dzia w sw ej p ra c y um ysłow ej, k tó re j d o k o n u je p rzy ostateczn ej ocenie w ynik ów ro zp raw y , pow inien zadowolić się n a ogół ta k w ysokim stop­ niem p raw dopodobieństw a, jak i p o w staje w w y n ik u m ożliw ie w y czer­ pująceg o i sum iennego w y k o rzy stan ia d an y ch środków poznania; t a k i s t o p i e n p r a w d o p o d o b i e ń s t w a u w a ż a s i ę z a p r a w d ę . ”

(O TrR z К 61 206 i in.)13

P op rzed nio w spom nieliśm y już o k sz ta łto w an iu się pojęcia sw obodnej o c en y dow odów — jak o w y razu „su w eren n o ści” przysięgłego, a w" p e­ w n ej m ierze i sędziego orzekającego — w praw ie francuskim . P rz y to ­

10 „D as R ech t is t n ic h t S elb stzw eck , son d ern le d ig lic h S ch u tz u n d S ich eru n g der In teressen der B ü rg er d e s S ta a tes, und zw ar e in m a l der p ersö n lich en , sodann a b er vo r a lle m d er w ir ts c h a ftlic h e n In teressen . D 'e se In te r e sse n steh en daher b eh errsch en d h in te r d en R ech tssä tzen u n d R e c h tsr e g e ln , d ie zu ih rem S ch u tze d ie n e n .”

11 A n d rzej W y s z y ń s k i : T eoria d o w o d ó w są d o w y ch w p ra w ie rad zieckim , K siążk a i W iedza, W airszawa 1949, s. 217.

12 A rn old G u b i ń s k i : S o cja listy czn a d y sc y p lin a p racy w p ra w ie 'karnym. W arszaw a 1954, W y d a w n ic tw o P ra w n icze, s. 170 i n a st.

13 D ie S tra fp ro zesso rd n u n g fü r d as D eu tsch e R eich. K o m m sn ta r v o n L ö w e , H e l l w e g , R o s e n b e r g , B erlin und L e ip z g 1934. W a lter de G ruyter. s. 757. R ó w n ież P e te r s p o w o łu je o rzeczen ia T ry b u n a łu R zeszy o ty m sam ym sfo rm u ło w a ­ n iu RG 72, 90; 58, 131 (patrz P e t e r s : jw ., s. 238).

(7)

N r 9 (45) S W O B O D N A O C E N A D O W O D Ó W W P O S T Ę P . K A R N Y M 2 ?

czyliśm y też znam ienne w k w estii sw obodnej oceny dow odów orzecze­ nie T ry b u n a łu Rzeszy N iem ieckiej. Rodzi się py tanie, ja k ie stanow isko w sp raw ie sw obodnej oceny dow odów zajm ow ał Sąd N ajw yższy ok resu m iędzy w oj ennego ?

* S w o b o d n a o c e n a d o w o d ó w w o rz e c z n ic tw ie m ię d zy w o je n n y m Sqdu N a jw y ż s z e g o

W orzeczeniu SN n r 251/34 z n a jd u je w y ra z irracjo n aln o ść w ra ż eń będących podstaw ą sw obodnej oceny dowodów, a ty m sam ym — n ie­ m ożność kasacy jn ego ich sk o n tro lo w an ia. O rzeczenie p rzep ro w ad za w y raźn e -rozróżnienie m iędzy ty m i w rażen iam i a in te le k tu a ln ą p racą sędziego: „O cena w iarogodności zeznań opiera się w zasadzie n a dw óch źródłach: bezpośrednim w rażen iu , jak ie w y w iera osoba i zachow anie s ię zeznającego, oraz p racy in te le k tu a ln e j, polegającej n a analizie tr e ­ ści zeznań i porów naniu jej z in n y m i d a n y m i m a te ria łu procesowego. O ba te źró d ła m ogą działać łącznie albo pojedynczo. Jeżeli ocena doko­ n a n a przez pierw szego sędziego należy do pierw szego ty p u , a sędzia -odwoławczy, po ponow nym zbad aniu d a n e j osoby bezpośrednio, m a rów nież ty lk o em o cjo n aln e podstaw y oceny, to ch oćb y dru g a ocena w y p ad ła n a w e t zupełnie sp rzecznie z pierw szą, n i e m o ż e o n a b y ć z r e g u ł y z k a s a c y j n e g o p u n k t u w i d z e n ia k w e s t i o n o ­ w a n a , pon iew aż bezpośrednie w rażenie, będące je j p o dstaw ą, nie d a się z re g u ły bliżej uzasadnić, p o leg a b ow iem często n a n i e u c h w y ­ t n y c h m o m e n t a c h , l e ż ą c y c h p o z a s f e r ą m y ś l e n i a . ” (pod k reślenia m oje — E.M.).14

Tę sam ą m yśl w y raża dobitnie ró w n ież orzeczenie n r 494/35, w k tó ­ ry m czy tam y m. in.: „Sąd, o cen iając w iarogodność zeznań św iadka, o p ie ra się bądź na bezpośrednim w rażen iu , jak ie w y w ie ra n a ń osoba św iadk a, jego zachow anie się i sposób sk ład an ia zeznań, bądź na a n a ­ lizie treści zeznań i /porów naniu' je j z in n y m i d an y m i m a te ria łu pro­ cesowego, bądź w reszcie na obu ty ch źródłach. Jeżeli p od staw ą przeko­ n an ia sądu o w iarogodności lu b niew iarogodności św iadka są w rażen ia, jak ie sędzia odniósł z p rzeb ieg u bezpośredniego p rzesłu ch an ia św iadka, o c e n a t a k a n i e m o ż e b y ć w o g ó l e p r z e d m i o t e m z a r z u ­ t ó w k a s a c y j n y c h , b e z p o ś r e d n i e b o w i e m w r a ż e n i a , j a k o p o l e g a j ą c e n a n i e u c h w y t n y c h m o m e n t a c h , l e ­ ż ą c y c h n i e r a z w o g ó l e p o z a s f e r ą m y ś l e n i a , nie dadzą się zazw yczaj ściślej sform u ło w ać i uzasadnić, w sk u te k czego w w y p a d ­ k a c h t a k i c h b r a k w o g ó l e d a n y c h , k t ó r e b y m o g ł y s t a ­ n o w i ć m a t e r i a ł z d a t n y d o s p r a w d z e n i a g o z e s t a n o ­ w i s k a k a s a c y j n e g o . ” (p o d k reślen ia m o je — E.M .).15

T ak p rze d staw ia się sp raw a, gdy sw obodne przeko nan ie sędziow skie o p a rte jest na bezpośrednim w rażen iu , ja k ie w yw iera osoba św iadka,

jego zachow anie się i sposób sk ła d a n ia zeznań.

A ja k przed staw ia się zagadnienie, gdy sw obodne przekon an ie sę­ dziow skie o p a rte je s t n a procesie m yślow ym , na analizie treści zeznań

14 Zb.O. I K n r 251/34. 15 Zb.O. nr 494/35.

(8)

28 E m i l M e r z N r 9 (45)

i na ich p oró w n y w an iu z resztą m a te ria łu dowodow ego? Czy w te d y to sw obodne przek o n an ie podlega ju ż w p ełn i b a d a n iu kasacy jnem u? Na p y ta n ie to d aje n am odpowiedź w y m ienione w yżej orzeczenie w d a l­ szych sw ych w yw odach: „W w y p adkach, w k tó ry c h sąd p rzek o n an ie sw e o w iarogodności św iadka o p iera na analizie treści jego zeznań i n a p oró w n y w an iu je j z in n y m i d an y m i m a te ria łu fak tyczn ego sp raw y , s ł u s z n o ś ć o s t a t e c z n y c h w n i o s k ó w w y s n u t y c h p r z e z s ą d n a p o d s t a w i e r z e c z o n e g o r o z u m o w a n i a n i e m o ­ ż e b y ć r ó w n i e ż w p o s t ę p o w a n i u k a s a c y j n y m w o b e c p r z e p i s u a r t . 1 0 (obecnie a rt. 9 — E. M.) k. p. k. k w e s t i o n o w a ­ n a , p r z e d m i o t e m j e d n a k z a r z u t ó w i s p r a w d z e n i a k a ­ s a c y j n e g o m o ż e b y ć s p o s ó b p r z e p r o w a d z e n i a p r o ­ c e s u m y ś l o w e g o , k tó reg o w y n ik iem b y ły w spom niane w nioski, z ty m oczyw iście zastrzeżeniem , iż k r y t y k a t e g o p r o c e s u n i e m o ż e p r z y b r a ć p o s t a c i s u b i e k t y w n y c h w n i o s k ó w p r z e c i w n y c h s t r o n y , c z y l i p o l e m i k i z p r z e k o n a n i e m s ę d z i o w s k i m ” (podkreślenia m oje — E. M.).15a T ak w ięc rów nież i w ty m w y p ad k u m ożność kasacyjnego kw estio no w ania jest znacznie u tru d n io n a , jeśli nie w ręcz uniem ożliw iona.

J a k dalece ta m ożność k asacyjnego sp raw d zen ia procesu m yślow ego w p rak ty c e Sąd u N ajw yższego sta w ała s :ę n ie re a ln a i ulegała dy sk w a­ lifik acji jak o „polem ika z przek on an iem sędziow skim ” , nie podlega­ jącym w ogóle b ad a n iu k asacy jn em u , św iadczy o ty m dobitnie orzecze­ nie S ąd u N ajw yższego N r 206/36, u zasad n iające odd alenie k asacji w n a ­ stę p u ją cy sposób: „K asacja oskarżonego o p iera się n a b łęd n y m p o g lą- dz:e, jak o b y w nioski logiczne sądu, będące p o d staw ą przek on ania sąd u o w inie oskarżonego, m u sia ły m ieć c h a ra k te r w niosków logicznie nie­ odzow nych, p rzym u so w ych, tzn. w y ł ą c z a j ą c y c h m o ż l i w o ś ć i n n e g o r o z u m o w a n i a , podczas g d y w rzeczyw istości z p rze p i­ sów a rt. 9, 10, 360 i 379 § 2 a) k.p.k. w y n ik a, że w y s t a r c z a w z u ­ p e ł n o ś c i , b y w n i o s k i s ą d u b y ł y l o g i c z n i e m o ż l i w e , by m ianow icie rozum ow anie sądu nie sprzeciw iało się zasadom p ra ­ w idłow ego ro zw ażan ia, a w ięc by nie w y k azyw ało w e w n ętrzn y c h sp rze­ czności i luk, tu d zież b y w nioski sąd u w y n ik a ły log cznie z przesłanek , n a k tó ry c h się o p iera ją . P o d ty m w zględem u zasad nienie zaskarżonego w y ro k u żad n y ch w ad nie w y k a z u je, a n a w e t k a sac ja nie tw ierd zi, b y rozum ow anie sąd ó w w y ro k u jący ch było sprzeczne z zasadam i logiki, lecz s ta ra się je d y n ie przez w sk azyw an ie m ożliw ości odm iennej oceny m a te ria łu fak ty czn eg o sp ra w y i o dm iennego rozum ow ania w zbudzić w ątpliw ość co do słuszności w niosków , będących ^podstawą zaskarżone­ go w y ro k u . W yw ody te j tre śc i są w istocie sw ej n i e d o p u s z c z a l ­ n ą w p o s t ę p o w a n i u k a s a c y j n y m p o l e m i k ą z p r z e k o ­ n a n i e m s ą d u , o p a r t y m n a s w o b o d n e j o c e n i e d o w o ­ d ó w (art. 10 k.p.k.) i jak o tak ie nie n a d a ją się w ogóle do rozw ażania ich przez S ąd N ajw y ższy jak o in sta n c ję k a sac y jn ą, a nie m e ry to ry c z n ą.”' (podkreś.emia m o je — E. M.).16

15a Patrz przyp. 15. “ Zb.O. I K n r 206/36.

(9)

N r 9 '(45) S W O B O D N A O C E N A D O W O D O W W P O S T Ę P . K A R N Y M

2 9

T ak w ięc dochodzim y ostateczn ie do w niosku, że n a w e t w tedy , gdy p rzek on anie sędziow skie o p a rte je s t nie n a bezpośrednim w rażeniu, jakie sp raw ia na osobie sędziego zeznający, lecz jest w y nik iem logicz­ nego rozum ow ania sądu, n i e w y ł ą c z a j ą c e g o w w y n i k u s w y m o d m i e n n e g o w n i o s k u n i ż t e n , d o k t ó r e g o s ą d d o ­ s z e d ł — n ie podlega ono b ad a n iu kasacyjnem u . W rezu ltacie Sąd N ajw yższy przechodzi n a pozycje T ry b u n a łu N ajw yższego Rzeszy N ie­ m ieckiej, w y starcza m u bow iem , żeby rozum ow anie sąd u m e riti było ty lk o logiczne, żeby w ięc koncepcja w y su n ię ta przez te n sąd b y ła lo­ g i c z n i m o ż l i w a i n e w y k azy w ała w ty m k ie ru n k u luk, n a to m ia st n i e m u s i o n a b y ć j e d y n i e m o ż l i w a , n ie m usi zatem w yłą­ czać inn y ch możliwości. Bo przecież w y raźn ie stw ierd za w spom niane orzeczenie, że „kasacja oskarżonego o p e r a s ę n a b ł ę d n y m poglą­ dzie, jak o b y w n o s k i logiczne sądu, będące podstaw ą p rzek onania sądu o w in ie oskarżonego, m usiały m ieć c h a ra k te r w niosków logicznie nie­ odzow nych, przym usow ych, to znaczy w yłączających bezw zględnie m o­ żliwość innego ro zu m ow ań 'a (...)” (p o d kreślen:e m oje — E.M.). W ynika więc z tego, że jeże i w nioski te nie są „logicznie nieodzow ne” , jeżeli nie w yłączają one in n ej m ożliw ości, innego w niosku (np. że oskarżony je s t niew inny), to jest to dla sp raw y o b ojętn e, jako że n edopuszczalna je s t polem ika z p rzekonaniem sądu, jeśli ty lk o rozum ow anie sądu nie je s t sprzeczne z zasadam i logiki. M ożna zatem — zgodnie z zasadam i logiki — skazać niew innego. Jeżeli istn ieją w spraw ie dw ie m ożliwości, d w ie a lte rn a ty w y , obydw ie l o g i c z n i e m ożliw e — to b y n a jm n e j nie w chodzi w grę reg u ła dow odow a in dubio pro reo, nie o d g ry w a w cale roli zasada dom n em ania niew inności, bo sąd m oże w y b rać al­ te rn a ty w ę d la oskarżonego n iek o rz y stn ą i skazać go, b y leb y ty lk o lo­ gicznie to u zasadnił, n ie w y łączając b y n a jm n ie j a lte rn a ty w y o d m ienn ej; w te d y w y ro k tak i nie podlega b a d a n iu k asacy jn em u i zostaje u trz y ­ m a n y przez Sąd N ajw yższy w mocy.

T ak więc w niosek sądu nie m usi posiadać cech zgodności z p raw d ą ob:e k ty w n ą . S ąd n :e u sta la p ra w d y o b iek ty w n e j, lecz tzw . p ra w d ę są­ dow ą, k tó ra m oże być sprzeczna z p raw d ą o b iek ty w n ą — b y leb y ty lk o sąd tę p raw d ę sądow ą logicznie, bezbłędnie uzasadnił o raz choćby w nio­ ski jego stanow czo nie w yłączały m ożliw ości innego rozum ow ania, a ty m sam y m i dojścia do w niosków odm iennych. O m aw iane orzeczenie S ą d u N ajw yższego sprzeczne jest zatem z zasadą d o m n ’e m a n ia n iew in ­ ności, pow stałą w o k resie lib e raln y m b u rżu a z ji, i z reg u łą in dubio pro

reo. J e s t ono w y razem łam an ia p rzez b u rżu a z ję w łasn ej sw ej praw o­

rządności, ta k ch a ra k te ry sty c z n e g o d la procesu faszyzacji życia p u ­ blicznego, stw a rz a pełne m ożliw ości stosow ania dow olności przez sąd. P o d postacią p rzek o n an ia sędziow skiego o parteg o na sw obodnej ocenie dowodów k ry je się w p raw ie b u rż u a z y jn y m m ożliwość dow olności sa n ­ k cjonow anej przez zg lo ty n ow an ie w ty m w y p ad k u dopuszczalności k r y ­ ty k i te j dowolności w in stan cji k a sac y jn ej. W łaśnie cały szereg w ym ie­ nionych niżej orzeczeń S ąd u N ajw yższego okresu m iędzyw ojennego d aje w y raz tem u, że p rze k o n sn 'e sądu o p a rte n a sw obodnej o cen 'e dow odów nie podlega b ad aniu kasacyjn em u.

I ta k np. w orzeczeniu S ąd u N ajw yższego n r 13/30 czy tam y, że „kw e­ s t a m niejszej lu b w iększej w iarogodności sądow ych w y jaśn ień o sk a r­

(10)

30 E m i l M e r z N r 9 (45)

żonych w p o ró w n an iu z w y jaśn ien iam i złożonym i w dochodzeniu należy do dziedziny p rzek o n ania sąd u w yrokującego, o p arteg o na sw obodnej ocenie dow odów (art. 10 k.p.k.), a więc nie ulega k o n tro li k a sa c y jn e j.”17 Teza ta jest b ard zo c h a ra k te ry sty c z n a i m a szczególną w ym ow ę, bo san k cjo n u je zdecydow anie p rzew agę dochodzenia n a d rozpraw ą sądow ą, przew agę działalności o rg an ó w p o licy jn y ch n ad działalnością sąd u , i do­ prow adza do zera znaczenie k o n tra d y k to ry jn e j ro zp raw y sądow ej — n ie m ów iąc już o rem in iscen cjach procesu inkw izycyjnego w postaci olbrzym iego śled ztw a a znikom ych ro zm iarów ro zp raw y bez w iększego znaczenia w postępow aniu. W ty m sam ym orzeczeniu czy tam y w innym m iejscu, że „rów nież nie zasługuje na u w zględnienie za rz u t (...) stan o ­ w iący w istocie sw ej k ry ty k ę opinii biegłego i polem ikę z oceną tej opinii p rzez sąd w y ro k u jąc y , pozostaw ioną p rzek o n an iu tegoż sąd u (art. 10 k.p.k.).”

In n e orzeczenie S ąd u N ajw yższego p o d k reśla tezę, że „ocena zeznań św iadków i d o k u m en tó w p rzez sąd w y ro k u jąc y nie ulega sp raw dzen iu w drodze k a sac ji.” 18 Podobnie i orzeczenie S ą d u N ajw yższego n r 82/30 stw ierd za, że „ocena zeznań św iadków n ie ulega sp raw dzeniu k asacy j­ nem u, jeżeli ocena ta np. nie je s t połączona z przeistoczeniem treści zeznań św iad k ó w .” 19

Sam ą tezę dotyczącą „suw eren n o ści” sąd u m e riti w zakresie swobo­ dnej oceny dow odów w ypow iada w sposób w y ra ź n y orzeczenie S ą d u N ajw yższego n r 193/30: „W m yśl a rt. 10 k.p.k. ocena m a te ria łu dowo­ dowego o raz słuszność w y sn u ty c h zeń w niosków n ależą w yłącznie do sądu w y ro k u jąceg o i sp ra w d ze n iu w drodze k asacji nie ulegają (...)” 2(y T a sa m a teza z n a jd u je w y ra z w orzeczeniu S ą d u N ajw yższego n r 63/31.21

Z agadnieniem sw obodnej oceny dow odów w w y p a d k u przestęp stw a zniesław ienia z a jm u je się o bszernie Sąd N ajw yższy w orzeczeniu n r 147/32, w skazu jąc na to, że m am y w ted y d o czy nien ia z quaestio m ixta: „K w estia, czy pew ne w y rażen ie się m a c h a ra k te r zniesław iający, należy do quaestiones m ix ta e . O dpow iedź n a p y ta n ie zależy od u sta le ń fak ty c z ­ ny ch co do znaczenia u ży ty c h w y ra ż eń w ro zu m ien iu ogólnym , w d a­ nej g rup ie społecznej lu b w szczególnych zw iązkach osobow ych lub lokalnych, a n astęp n ie od o cen y p ra w n e j, czy w e w łaściw ym ta k u sta ­ lonym ro zu m ien iu m ieszczą się znam iona u staw o w e »hańbiące oko­ liczności«. W p ierw sz y m zakresie u sta le n ia sądu , jako dotyczące faktycz­ nej stro n y sp ra w y , pozostają pod osłoną a rt. 10 k.p.k., w dru g im kon­ tro la k asac y jn a co do tra fn eg o zatosow ania p raw a jest m ożliw a.” 22

Chodziło tu o zn iesław iające w y rażen ie się, że lek arz (oskarżyciel) „ z arż n ął” G. ja k b a ra n a p rze z dokonanie n a nim nieodpow iedniej ope­ racji.

W in n y m w y ro k u Sąd N ajw yższy za jm u je się zagadnieniem w iaro- godności duchow nych jak o św iadków , o d p iera ją c z a rz u t kasacji, że n a ­

17 Zb.O. i K n r 13/30. 18 Zb.O. I K n r 15/30. 19 Zb.O. I K nr 82/30. 20 Zb.O. I K n r 193/30. 21 Zb.O. I K n r 63/31. 22 Zb. O. I k n r 147/32,

(11)

S W O B O D N A O C E N A D O W O D O W W P O S T Ę P . K A R N Y M 3 f

leżało dać im w iarę, w sposób n astęp u jący : „T w ierdzenie k a sa c j', że ś w a d k o m d uchow nym sąd pow inien b y ł dać w iarę, je s t sprzeczne z podstaw ow ym i zasadam i kodeksu postępow ania karnego. K odeks te n nie zna św iadków u p rzyw ilejow anych. Sąd zatem zeznania duchow ­ nych, słu ch an y ch w ch ara k te rz e św iadków , ocenia na rów ni z zezna­ niam i inn ych św iadków , w edług sw obodnego przekonania (art. 10 k.p.k.), k tó re nie uleg a k o n tro li k a sac y jn ej.” 23 Je śli chodzi o przysięgłych, to Sąd N ajw yższy stw ierd za w yraźnie, że słuszność ich przek o nania, op ar­ tego na sw obodnej ocenie dow odów , nie może być p rzedm iotem sp ra w ­ dzania (art. 10 k .p .k .).24

D aleko idzie orzeczenie Sąd u N ajw yższego n r 42/35, p ozostaw iając o tw a rtą drogę dla w szelkiego ro d zaju dow olności i c h ro n :ąc tę dow ol­ ność przed m ożliw ością spraw d zen ia w try b ie kasacy jny m . O rzeczenie to w y suw a tezę następ u jącą: „B adaniu Sądu N ajw yższego w ram a ch lit. a) a rt. 516 k.p.k. n ;e ulega zgodność przesłanek, na k tó ry c h sąd o p arł sw e u stalen ia z ujaw n io n y m i na rozpraw ie ok o l:cznościam i, ja k rów nież okoliczność czy u stalen ia o p a rte zostały na całokształcie u ja w ­ nionych okoliczności w m yśl art. 360 i 379 k.p.k.25, a u c h y b :enie ty m przepisom nie może być podstaw ą k a s a c j: przew idzianej w a rt. 511 k .p .k .” 26 A zatem n aw et nierozw ażenie całokształtu okoliczności u ja w - w nionych w to k u przew odu sądow ego i nieprzytoczen e, dlaczego sąd nie u zn ał dow odów przeciw nych, k tó re nie sta ły się podstaw ą u sta le ń sądu — nie stan o w i podstaw y kasacji.

Do rozróżn ien ia oceny w iarogodności zeznań św iadków z jed n e j s tro ­ n y w w y n ik u su b ;ektyw neg o przek o n an ia sędziowskiego o partego na bezpośrednim w rażen iu , a z d ru g ie j w w y n ik u system atycznego procesu, m yślow ego — n aw iązuje inne orzeczenie Sądu N ajw yższego, k tó re po­ dnosi, że ta d ru g a ocena (w w y n ik u procesu m yślowego) „w ym aga przedm iotow ego u zasadnienia w postaci niew adliw ego log'cznego rozu­ m ow ania, podczas gdy ta pierw sza, w w y pad k u niep rzy jęcia dow odu, w y m aga ty lk o stw ierdzen ia niew iarogodności (por. Zb. Ó. 211 z r. 1931 i 251 z r. 1934).” 27 T ak więc orzeczenie to w zyw a n iejak o do u praszcza­ nia oceny przez pow ołanie się na bezpośrednie w rażenie jako w y s ta r­ czające uzasadnienie.

P o w stało zagadnienie, czy ocena dow odu, o p ierająca się n a bezpo­ śred nim w rażen iu i nie podlegająca b a d a n 'u k asacyjn em u , podlega b a ­ daniu apelacyjnem u, tzn. czy w try b ie ap elacy jn y m sąd m oże ocenić w iarogodność dow odu inaczej, niż to uczynił sąd pierw szej in stan cji, bez ponow nego p rzy ty m p rzep ro w ad zen ia dowodu. Z reg u ły sąd d ru ­ giej in sta n c ji pow inien ponowić d an y dowód i przeprow adzić go bezpo­ średnio, a jeśli po ty m zbadaniu, rozporządzając rów nież t y l k o e m o ­ c j o n a l n y m i podstaw am i oceny, oceni w iarogodność dow odu in a­ czej niż sąd pierw szej instancji, to ta ocena sądu apelacyjnego nie m oże być z p u n k tu w idzenia kasacy jn eg o kw estionow ana. „Rzecz in na, gdy sędzia odw oław czy nie b ad a bezpośrednio d an ej osoby, lecz o g ra n ic z a

23 Z b O . I K nr 210/34. 21 Zb.O. I K n r 147/35.

85 O b ecn ie art. 320 i 339 k.p.k. 28 Zb.O. I K n r 42/35.

(12)

3 2 E m i l M e r z N r 9 (45)

się do odczytania jej zeznań lub n a w e t sp raw o zdan ia o treści ty ch ze­ znań, a ocenia w iarogodność odm iennie niż p ierw szy sędzia. W ty m w y ­ p ad k u sędzia odw oław czy będzie obow iązany d rog ą niew adliw ego lo­ gicznego rozum ow ania uzasadnić, dlaczego o b ala ocenę pierw szego sę­ dziego, chociaż ocena ta b y ła o p a rta na b ezpośrednim w rażen iu, k tó re w zasadzie w inno m ieć pierw szeństw o.” 28 O rzeczenie to odbiega od in ­ ny ch orzeczeń S ąd u N ajw yższego o ty le, że d aje sędziem u odw oław ­ czem u m ożność odejścia — p rzy n a le ż y ty m uzasadn ien iu — od oceny dow odów dokonanej przez sąd pierw szej in sta n c ji na podstaw ie bez­ pośredniego w rażen ia, bez p o trzeb y przy ty m ponow ien a przep ro w a­ dzenia dowodu. W zasadzie jed n a k ocena dowodów na podstaw ie bez­ pośredniego w rażenia nie podlega kw estionow aniu. W ystarczy, by sę­ dzia pow ołał s ę ty ik o na bezpośrednie swe w rażen ie dla uzasadn en ia swego p rz e k o n a n a opartego na sw obodnej ocenie dowodów, żeby to jego przek onan ie stało się nien aru szaln y m ta b u w procesie, n iezask ar- żaln y m w try b ie kasacy jny m .

W ypada jeszcze om ówić, ja k kształto w ało się zagadnienie sw obod­ n ej oceny dow odów w w ojskow ym postępo w aniu k a rn y m w Polsce sa­ n acy jn ej.

3. S w o b o d n a o c e n a dow odów w m ię d zyw o jen n ym w o jsko w ym p o stęp o w an iu k a rn y m

A rty k u ł 11 K odeksu w ojskow ego postępow ania karn ego z dnia 19 w rześn a 1936 r.29 stanow i, że „sądy w ojskow e o rze k a ją n a m ocy przek o n ania, o p a rte g o n a sw obodnej ocenie dow odów ”. B urzyński i M at- zn e r w sw oim k o m en ta rz u do K odeksu w ojskow ego postępow ania k a r­ nego i P ra w a o u s tro ju sądów w o jsk o w y c h 30 p o d k reślają, że „sądy w ojskow e, a więc zarów no sędziow ie w ojskow i, ja k i asesorow ie, nie są bezw zględnie zw iązani fo rm a ln y m w y n ik em przeprow adzonego dowo­ d u — przeciw nie, m a ją k ażd y dow ód k ry ty c z n ie ro zp atrzy ć i w edle sw ego sw obodnego p rze k o n a n ia ocenić.” I d a le j: „w y razem tego sw o­ bodnego p rzek o n an ia są u stalen ia fak ty czne w w y rok u, k tó re w edle a rt. 316 lit. a) m a ją dokładnie w skazyw ać, jak ie fa k ty sąd uznał za udow odnione lu b nie udow odnione, na ja k 'c h w te j m ierze o p a rł się dow odach i dlaczego nie u znał dowodów przeciw nych. Z postanow ie­ n ia tego w yn ik a, że sędziow ska sw obodna ocena dowodów nie pokryw a się z pojęciem dow olnej o ceny dowodów, sąd bow iem w u zasadn ien iu sw o :ch orzeczeń m usi dokładnie w skazać, czym ta k ą czy inn ą p rz y ję tą przez siebie ooenę dow odów uzasadnia.”

J e s t to p ięk n y i słu szn y p o stu la t pod ad resem sądów . Chodzi ty lk o o to, w ja k i sposób zabezpieczona b y ła realizacja tego p o stu latu , ta k b y n ie pozostał o n czczym życzeniem , czystą d ek laracją.

“ Zb.O. I K n r 251/34. 29 D z U . N r 76, poz. 537.

30 K od ek s w o jsk o w e g o p o stęp o w a n ia k a rn eg o i P r a w o o u stro ju sa d ó w w o j­ sk o w y c h z k o m en ta rzem w o p ra co w a n iu p ik . aud. dra M arian a B u r z y ń s k i e g o i p]k aud. B ^ p sta w a M a t z n e r a , W arszaw a 1937, S ek cja P ra w n icza T o w a rzy stw a W ied zy W ojsk ow ej.

(13)

N r 9 (45) S W O B O D N A O C E N A D O W O D O W W P O S T Ę P . K A R N Y M 33

Czy m ożna zaskarżyć w y ro k z pow odu m yln ej oceny okoliczności fak ty czn y ch sp ra w y m ających w p ły w n a tre ść w yroku? A rty k u ł 355 § 1 lit. a) w spom nianej u staw y zaw iera przepis, że „podstaw ę rew iz ji m og ą stanow ić ty lk o zarzu ty : a) o b razy przepisów p ostępow ania sądo­ w ego (...).” Do nich nie należy jed n a k kw estionow anie u sta le ń sądo­ w y ch w rew izji, chy b a że są one w ręcz sprzeczne z przeprow ad zon ym i dow odam i 'lub n ie znajdują- w n ic h żadnego oparcia. B u rzy ń sk i i M at- z n e r w e w sp om n ianym K o m en tarzu po d k reślają, że „zarzu ty rew iz y jn e n ie m ogą polegać w zasadzie na k w estio n ow an iu u staleń fak ty czn y ch z a w a rty c h w w y ro k u , sp ro w ad ziły b y się one bow iem wów czas do kw e­ stio n o w an ia sw obodnego przek o n an ia sędziowskiego, a więc w y kroczy­ ły b y p rzeciw p o zyty w n em u nakazow i u sta w y z a rt. 11” . T ak więc sędzia m oże nie dać w ia ry zeznaniom św iadków , o p iera ją c się w ty m w zglę­ dz ie n a sw ej sw obodnej ocenie dowodów , b y leb y ty lk o fo rm a ln ie dał

tem u w y ra z w w yroku . Nie p o trzeb u je w te d y n a w e t uzasadniać, d l a ­ c z e g o n ie dał w ia ry św iadkow i; w y starczy, jeżeli powOla się na a rt. 11, tj. n a sw ą sw obodną ocenę dowodów, a w te d y dokonane przez niego n a te j pod staw ie u stalen ie fak ty c zn e ńie m oże być k w estio ­ now ane.

W ty m u jęciu sw obodna ocena dow odów sta je się k ateg o rią czysto su b ie k ty w n ą i na s k u te k tego do k o n ane na jej p o d staw ie u stalen ia fa k ty c zn e nie podlegają kw estionow aniu i k o n tro li in sta n c ji re w iz y j­ n ej, stw a rz a ją c • — m im o o d m ien n y ch tw ierd zeń — p ełne m ożliw ości stosow ania dow olności. T en b rak , a n a w e t w yłączenie z gó ry k o n tro li in sta n c ji re w iz y jn e j n ie ty lko nie m ob ilizuje sędziego do m aksy m alneg o w y siłk u p rac y p rzy poczynieniu u staleń fak ty czn y ch zgodnie z rzeczy­ w istością i p rz y ich uzasadnieniu, ale przeciw nie, stw a rz a dogodne w a­ ru n k i sp rz y ja ją c e dem obilizow aniu sędziego w dążeniu do ja k ’egokol- w ie k pow ażniejszego w ysiłku w p rac y i um ożliw ia w te n sposób w y ­ daw an ie k rzyw dzących w yroków o p a rty c h n a u sta le n iu tzw . p raw d y sądow ej, bez dopuszczalności ich zaskarżenia.

4. U w ag i k o ń co w e

P roces so cjalistyczny nie zna dw óch p raw d . P ra w d a je st je d n a i ce­ lem procesu je s t w łaśnie jej u stalen ie. J e s t nią p raw d a o b iek tyw n a.

P o g ląd y p ra w n ik ó w b u rżu a z y jn y c h dotyczące sw obodnej oceny do­ w odów i w ew nętrzn eg o przek o n an ia sędziow skiego nie są niczym in n y m ja k p rzen iesien iem na fo ru m p ra w a b u rz u a z y jn y c h poglądów filozoficz­

nych. B u rż u a zy jn a filozofia su b iek ty w n o -id ealisty czn a zaprzecza w ogóle istn ien iu — poza człow iekiem — św iata zew nętrznego (solipsyzm ) lub też m ożności jego poznania przez człow ieka, a zatem m ożności pozna­ nia p ra w d y o biek ty w n ej (agnostycyzm ). Podczas gdy n a u k a m ark siz- m u -le n in izm u w skazuje n a istn ien ie św ia ta zew nętrznego poza czło­ w iekiem i jego poznaniem oraz. n a p o znaw alność tego św iata, b u rż u a ­ z y jn a filozofia id ealistyczna k w estio n u je istn ien ie św iata zew nętrznego "-poza człow iekiem uw ażając, że św ia t te n istn ieje ty lk o w w y o b rażen iu człow ieka, lu b też w yraża pogląd, że człow iek n ie jest w sta n ie poznać św ia ta zew nętrznego, że przed m io tem poznan ia człow ieka są jed y n ie jego w ra ż en ia i d late g o p ra w d ą je s t jed y n ie w ew n ętrzn a zgodność o raz

(14)

34 E m i l M e r z N r 9 (45)

b ra k sprzeczności m iędzy w ra ż en ia m i a sądam i, ocenam i człow ieka, a więc k ry te riu m o c h a ra k te rz e w yłącznie fo rm a ln y m i su b iek ty w n y m .

S tą d też rów nież i b u rżu a z y jn a n a u k a procesow a, nie dom agając się u sta le n ia p ra w d y o b iek ty w n e j dla uzn ania oskarżonego za w innego, og ran icza się do p o stu la tu u sta le n ia jed y n ie praw dopodobieństw a popeł­ nien ia p rzez niego p rze stęp stw a i przez u sta le n ie „p ra w d y m a te ria l­ n e j” rozum ie su b ie k ty w n e p rzek o n an ie sędziego o w inie oskarżonego, przek on an ie o p a rte n iejed n o k ro tn ie n a pow ierzchow nych w rażeniach.31 Pog lądy te, k tó re znalazły w y ra z w teo rii b u rż u a z y jn e j i w orzecznict­ w ie sądów b u rżu azy jn y ch , n ie p rze stały istnieć i nie w y m arły . Ż yją i ro zw ija ją się on e n ad al w św iecie b u rżu a z y jh y m . P ią tk o w sk i p rzy tacza d la p rzy k ła d u p rac ę o dow odach p ra w n ik a angielskiego N okes’a p t. „A n In tro d u c tio n to E vidence” , w y d an ą w 1952 r. Nokes w y su w a w n iej szeroko rozpow szechniony w śró d p ro cesu alistó w b u rżu a z y jn y c h pogląd, że p rz y o p racow an iu teo rii dow odów są o n i niezależni od jak ich k o l­ w iek poglądów filozoficznych. Nie przeszkadza m u to jed n a k w w ysu­ nięciu tw ierd zen ia, że w sp raw ach ludzkich nieosiągalne je s t poznanie p e łn e j p raw d y i d lateg o sąd z konieczności m u si w w y ro k ach sw otch ograniczyć się do u sta le n ia praw d o po d o b ieństw a po pełnienia przez oskar­ żonego przestęp stw a.

Z agadnienie nie stra c iło zatem nic na aktualności.

31 A. A. P i ą t k o w s k i : Ukrieplenije socyalisticzeskoj zakonnosti i nieko- toryje woprosy tieorii sowietskogo prawa, Woprosy Fiłoeofil, nr z 1955 r.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Listy Prologmajedn ֒aprawdziw֒astruktur֒edanychjak֒ajestlista.Listajest sekwencj ֒aelement´ow,kt´oremog֒aby´catomami,b֒ad´zlistami.Listyzapisujemy

Obliczaonawarto´s´cw ֒ez lastartowegoprzezpropagacj֒ewarto´sciko´ncowych (warto´sciwygranejdlanaszegogracza)wg´or ֒edrzewagry:

3.Określenie tłumienia naturalnego instalacji 3.1 Tłumienie w prostych odcinkach kanałów gdzie: l-długość kanału, m, α-współczynnik pochłaniania dźwięku materiału

Stein przy opisie Odry mówi wyraźnie (Descripcio, s. Pozostawia ona, tj. W ymienił tu Oleśnicę, Bierutów, Milicz, Trzebnicę. Niemcy przew ażają na zachód i

żyła więc usilnie do tego, aby Wszechświat ukazyw ał się regularnie co miesiąc, a w lipcu i sierpniu jako zeszyt podwójny, oraz aby treść zeszytu była

gastruli (pęcherzyka dwuwarstwowego z otworem gębowym), albowiem stopniowe wpuklanie się ścianek, jak się ono odbywa przy rozwoju osobnikowym (ontogenii), nie

(Do podania należy dołączyć k sero z indeksu (pierwsza strona indeksu zawierająca dane studenta, stronę z oceną z przedmiotu za I semestr oraz za II semestr, strona z

W ypow iedzi z sesji zostały przygotow ane do druku przez sam ych