Szwarc, Andrzej
"Russkaja intielligiencija w 1900-1917
godach", Wiera Lejkina-Swirskaja,
Moskwa 1981 : [recenzja]
Przegląd Historyczny 7 5 /1 ,184-187 1984
Artykuł umieszczony jest w kolekcji cyfrowej bazhum.muzhp.pl,
gromadzącej zawartość polskich czasopism humanistycznych
i społecznych, tworzonej przez Muzeum Historii Polski w Warszawie
w ramach prac podejmowanych na rzecz zapewnienia otwartego,
powszechnego i trwałego dostępu do polskiego dorobku naukowego
i kulturalnego.
Artykuł został opracowany do udostępnienia w Internecie dzięki
wsparciu Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego w ramach
dofinansowania działalności upowszechniającej naukę.
tycznej z 1948 roku. W bogatym m ateriale ilustracyjnym razi prezentow anie por tretów przywódców w dwóch różnych rozm iarach. M aniera ta m a niezbyt chlubne tradycje, a kry teria stosowane przy kw alifikow aniu do „pierw szej” kategorii by najm niej nie są oczywiste.
Wartość pracy Tomickiego nie sprowadza się do bilansu zaw artych w niej inform acji oraz tez. Książka ta bowiem dowodzi, że — mimo istniejących luk — została w zasadzie zakończona pierw sza, idiograficzna faza rekonstruow ania pod stawowego quantum wiedzy o dziejach politycznych PPS. K rótkie spojrzenie na daty w ydania prac przyw oływ anych przez Tomickiego przekonuje, że w ykonanie tego zadania zajęło historykom polskim około 25 lat. Dopiero teraz sta je się n a praw dę możliwe podjęcie badań głębiej penetrujących om aw ianą problem atykę. W śród kw estii najistotniejszych należy wymienić pytanie o zm ieniającą się prze cież rolę ruchu socjalistycznego w organizacji politycznej społeczeństwa polskiego, poczynając od schyłku X IX wieku, a kończąc na połowie dwudziestego stulecia. Ja k i był w pływ myśli politycznej socjalizm u na świadomość, a zwłaszcza na sy stem y w artości różnych klas i grup społecznych? Do jakiego stopnia polska socjal dem okracja, bo o niej tu przecież mowa, zdołała trw ale oddziałać n a k u ltu rę poli tyczną Polaków, a zwłaszcza klasy robotniczej i inteligencji? Ja k ie było i jest nadal znaczenie socjalistycznego doświadczenia w zakresie działalności związków zawodowych, spółdzielczości, samorządów, organizacji oświatowych? Ja k z histo rycznej perspektyw y przedstaw iają się rac je w sporach w ew nątrz ruchu robotni czego, zwłaszcza między socjalistam i i kom unistam i? To tylko niektóre z proble mów nasuw ających się po przeczytaniu pracy Tomickiego. Oby poszukiw anie od powiedzi na te pytania nie zajęło kolejnego ćwierćwiecza.
Jerzy H albersztadt
W iera L e j k i n a - S w i r s k a j a , Russkaja intielligiencija w 1.900— 1917 godach, Izdatielstw o „Mysi”, Moskwa 1981, s. 285.
Dokładnie w dziesięć la t po ukazaniu się pierwszej książki, poświęconej dzie jom inteligencji rosyjskiej w drugiej połowie X IX w ie k u 1, W iera L e j k i n a - S w i r s k a j a opublikowała jej kontynuację. W rażenie, że m am y do czynienia z dalszym ciągiem, odnosi się nie tylko do zakresu chronologicznego. Te same są założenia metodologiczne, podobny układ treści: po omówieniu system u ośw iaty ze szczególnym uwzględnieniem najw ażniejszego dla kształtow ania inteligencji szkolnictwa wyższego przychodzi kolej na charakterystykę poszczególnych grup zawodowych pracow ników umysłowych, po czym przedstaw ia się poglądy i posta wy polityczne dominujące w tej w arstw ie społecznej. Przegląd inteligenckich p ro fesji uzupełniono o ludzi pióra, aktorów i muzyków, nieobecnych w dawniejszej książce. Pragnąc wypełnić tę lukę autorka cofa się raz jeszcze w odnośnych roz działach do połowy XIX w. Również i to skłania do łącznego traktow ania obydwu pozycji, szczególnie że tytułow a cezura 1900 roku nie w ydaje się w pełni uzasad niona. Przełomowy rok 1905 byłby chyba lepszym rozwiązaniem, choć w takim przypadku 12-letni zaledwie odcinek chronologiczny utrudniłby lub uniemożliwił prześledzenie zmian ilościowych i jakościowych.
Jak w ynika z danych zestawionych przez autorkę, w ciągu pierw szych k ilk u n astu lat X X w ieku liczba wyższych uczelni w Rosji wzrosła 2,5-krotnie, zaś liczba studiujących w niewiele m niejszym stopniu. Między 1905 a 1917 rokiem m ury u n i
1 W. L e . j k i n a - S w i r s k a j a , Intielligiencija w Rossii wo w toroj polowinie X I X w ieka, Moskwa 1971; por. recenzję A. A c h m a t o w i c z a , PH t. LXIV, 1973,
w ersytetów i szkół specjalistycznych (rolniczych, technicznych, artystycznych itp., przeważnie świeżo powstałych) opuściło kilkaset tysięcy absolwentów. Równie szybki był rozwój szkolnictw a średniego; w sumie inteligencja rosyjska stała się znacznie liczniejsza, bardziej w yspecjalizow ana a zróżnicowana. Równocześnie uległy przyspieszeniu procesy dem okratyzacji. Między 1900 a 1914 rokiem odsetek studentów pochodzenia szlacheckiego i urzędniczego spadł z 48,^/o do 35,9®/o, zaś studentów z rodzin chłopskich wzrósł odpowiednio z 5,5°/o do 13,3°/o (por. tabelę na s. 24). W średnich i wyższych uczelniach technicznych i handlowych osoby pocho dzące z w arstw nieuprzyw ilejow anych zaczęły naw et przeważać. Dosyć ścisłe uchwycenie tych zm ian jest istotnym osiągnięciem badawczym autorki. Mniej w ni kliw ie śledzi ona natom iast ich odbicie w świadomości społecznej. Chodziłoby z jednej strony o ukazanie czynników integrujących, z drugiej zaś dezintegru jących.
Nawet pobieżna znajomość źródeł, przekonuje o wysokiej pozycji społecznej rosyjskiej elity intelektualnej. Osobisty au to ry tet w ybitnych twórców (z n a jb a r dziej spektakularnym przykładem Lwa Tołstoja), liczny udział przedstaw icieli tej w arstw y w ruchach politycznych dążących do przem ian ustrojowych, ekonomicz nych i społecznych — wszystko to stwarzało podatną glebę pod teorie o inteligenc kim powołaniu do przyw ództw a bądź pełnienia w yjątkow ej misji. Na gruncie pol skim w poprzedniej epoce podobne koncepcje wychodziły z grona pozytyw istów 2. Ich konserw atyw ni przeciwnicy przedstaw iali im myśl o „inteligencji w iejskiej”, której trzon stanow iłoby ziemiaństwo. Podobne spory są w yraźnie widoczne w Ro sji jeszcze w latach 60-tych i 70-tych XIX w.; ich echa słyszymy np. w operowaniu term inem „raznoczyńcy” na oznaczenie ludzi wykształconych, pochodzących z „niż szych” w arstw społeczeństwa. W XXw. term in ten, jak się zdaje, zanika. Ale czy całkowicie zanikają uprzedzenia klasowe i relikty uprzedzeń stanowych? Książka, niestety, nie przynosi próby odpowiedzi n a te pytania.
Układ według grup zawodowych nie sprzyja zresztą w ykryw aniu innych linii podziału. N iektóre z nich autorka dostrzega. Należą do nich nieobecne raczej w X IX w. różnice między adeptam i nauk ścisłych i hum anistycznych.. Cytuje tu L ejkina-S w irskaja nader interesującą wypowiedź Leona Petrażyckiego (nie wspo m inając zresztą o jego polskim pochodzeniu), który w 1907 r. pisał, że w wyższych uczelniach technicznych nie osiągnięto jeszcze „takiej psychicznej, a szczególnie etycznej k ultury, by można oczekiwać wszędzie bezinteresow nej uczciwości” 3. Antagonizm y na tym tle nie m iały jednak poważniejszego znaczenia. Potencjal nym i czynnikam i podziałów były natom iast różnice zamożności i wykształcenia (przebiegające wpoprzek ,grup zawodowych) oraz różny stopień uzależnienia od władz. Sytuacja adwokatów, w olnopraktykujących lekarzy, pisarzy i innych samodziel nych twórców daw ała im znacznie więcej swobody niż np. urzędnikom czy n au czycielom szkół państw ow ych. Nieprzypadkowo w łaśnie spośród tych pierwszych rekrutow ała się znaczna część osób zaangażowanych w spraw y publiczne, w tym działaczy organizacji i p a rtii krytykujących system rządów caratu, których kadry zasilała także pozbawiona szans aw ansu czy wręcz bezrobotna inteligencja. Rów nież i ta problem atyka um yka na ogół z pola widzenia autorki.
Najpoważniejszym błędem L ejkiny-Sw irskiej je st jednak pominięcie tych śro dowisk inteligenckich, k tóre były ściśle związane z aparatem władzy. Programowo zrezygnowano z omówienia wykształconej części oficerów w ojska i policji oraz duchow ieństwa prawosławnego. W rozdziale II („Massowyje profiessii
intielligien-2 Por. na ten tem at M. Z a h o r s k a , Spór o inteligencją w polskiej m yśli spo łecznej do I w o jn y św iatow ej, [w:] Inteligencja polska pod zaborami. Studia, red. R. C z e p u l i s - R a s t e n i s , W arszawa 1978, s. 179—216.
5 L. P e t r a ż i c k i j , U niw iersitiet i nauka t. II, S. P eterb u rg 1907, s. 636 n.
cii”) nie uwzględniono praw ie zupełnie urzędników. T akie rozwiązanie nie ma oczywiście nic wspólnego z socjologicznym ujęciem inteligencji jako w arstw y sku piającej ludzi wykształconych i pracujących umysłowo. Nie da się też konsek w entnie przeprow adzić, skoro badaniam i objęto specjalistów zatrudnionych przez państwo, np. techników, lekarzy czy praw ników , w pew nym odsetku — jak przy znaje sam a autorka — również „zurzędniczałych”. Efektem jest oczywiście sztucz ne zawężenie pola obserwacji, zaś na przew ijające się przez całą książkę pytanie 0 postaw y i poglądy inteligencji nie sposób w tej sytuacji uzyskać prawidłowej odpowiedzi.
Najw ięcej m iejsca zajm ują w pracy opisy poczynań organizacyjnych związa nych z powoływaniem do życia około 1905 r. i później inteligenckich związków za wodowych i stowarzyszeń twórczych. A utorka relacjonuje ich kolejne zjazdy, śledzi flu k tu ację liczby członków, analizuje uchw ały dotyczące spraw fachowych 1 ogólnospołecznych. O kw estiach tych mowa jest zarówno w rozdziałach dotyczą cych poszczególnych grup zawodowych, jak i w osobnym rozdz. VII („Intielligiencija w riew olucjonnoj borbie”); ten ostatni stanowi w większości monografię tzw. Związku Związków (Sojuz sojuzow), luźnej federacji skupiającej nie tylko in teli genckie stowarzyszenia. Pod naciskiem w ydarzeń wszystkie te organizacje ew o luowały n a ogół od pozycji um iarkow anego liberalizm u do m niej lub bardziej w yraźnego popierania rew olucyjnej w alki robotników. Równocześnie były ważną płaszczyzną integracji, zarówno ludzi tej sam ej profesji, jak i inteligentów jako takich. Okoliczności polityczne sprzyjały tem u zjednoczeniu; okres względnych swobód m a zresztą dla historyka tę zaletę, że dostarcza m u w ielu cennych źródeł. W latach 1905—1907 zaczęto mówić i pisać o w ielu sprawach, które dotychczas nie mogły być publicznie poruszane. Do głosu doszły poglądy uprzednio tłumione. Czy jednak lata rew olucji nie sprzyjały z kolei zam ilknięciu lub wyciszeniu wypo wiedzi zwolenników dawnego porządku? N aw et jeżeli zgodzić się n a sygnalizo w ane już pominięcie urzędników czy oficerów, to przecież i w innych środow i skach zawodowej inteligencji tendencje np. praw icow e i nacjonalistyczne m iały zwolenników. Dość wymienić publicystów w rodzaju A leksandra Suw orina czy ks. Mieszczerskiego. Również nie cała profesura była liberalna czy lewicowa — w ieloletnia polityka personalna władz oświatowych dała pewne rezultaty. Przeko
n u je o tym nietypow y, to praw da, przykład U niw ersytetu W arszawskiego, gdzie w okresie, o którym mowa, czterech profesorów można uznać za zdecydowanych nacjonalistów , zaś k ilku dalszych za zwolenników caratu. Przegląd postaw poli tycznych wykładow ców tej uczelni świadczy o znacznej polaryzacji, jako że zdarzył się wśrócl nich także członek S D PR R 4.
W ydaje się, że bliższe przyjrzenie się okresowi rządów Stołypina doprowadzi łoby do ujaw nienia licznych przypadków chwilowego, uw arunkow anego okolicz nościam i zaangażow ania opozycyjnego z la t poprzednich. W ymagałoby to żm ud nych badań biograficznych, prow adzonych n a szeroką skalę. Nie sposób czynić zarzutów autorce, że nie zdobyła się n a to w pionierskim opracow aniu tem atu. L ejkina-S w irskaja nie sięga naw et sondażowo do a k t personalnych, uw zględnia nych n a ogół w polskich studiach z dziejów inteligencji, zadow alając się w yko rzystaniem zestaw ień zbiorczych i różnych półproduktów statystycznych. K w erenda w aktach personalnych wobec ogromnych rozm iarów m ateriału źródłowego p rze kracza jednak możliwości pojedynczego badacza. Dosyć obszernie uwzględniono natom iast archiw alia * w ytw orzone przez instytucje oświatowe i stowarzyszenia społeczne, publikacje rocznicowe i okolicznościowe oraz drukow ane i rękopiśm ien ne pam iętniki.
4 Dzieje U niw ersytetu W arszawskiego 1807—1915, red. S. K i e n i e w i c z , W ar szawa 1981, s. 535 rrn.
Książka nie obfituje w polonica. Na s. 43 wspom niano, że w kw ietniu 1905 r. do rosyjskiego związku inżynierów i techników przyłączył się n a zasadach fede racji analogiczny związek polski, który liczył wówczas 700 członków wobec 3200 zrzeszonych w sojuszniczej organizacji. Podobnych przejaw ów współpracy było w ięcej; pom inięto np. kw estię federacji Zjednoczenia Związków K rólestw a Pol skiego oraz rosyjskiego Związku Związków. Szkoda, że L ejkina-S w irskaja nie zna pokrew nej pracy H aliny K i e p u r s k i e j 5, nie tylko z uw agi na zaw arte w niej szczegóły faktograficzne, lecz również wskazówki metodologiczne. Skądinąd czytel nik odnosi wrażenie, że spraw om narodowościowym, istotnym dla inteligencji ro syjskiej początków XX stulecia, poświęcono zbyt mało miejsca. Z drobniejszych uchybień, których n ie jest wiele, w ym ieńm y jędrno: miejscowość Nowa Aleksandria, siedziba wspomnianego okazjonalnie In sty tu tu Rolniczego to polskie Puławy, nie zaś „Puław a” (s. 1).
Pomimo dyskusyjnych założeń i wniosków om aw iana książka m a niem ałą w artość, choćby z uwagi na nagrom adzenie inform acji faktograficznych i staty s tycznych dotyczących liczebności, pochodzenia społecznego i położenia m aterial nego znacznej części rosyjskich pracowników umysłowych w okresie kryzysu rzą dów caratu. Badacze społeczeństwa polskiego tej epoki będą mogli skorzystać z za w artego w niej m ateriału porów nując zbliżone zjaw iska i procesy.
A ndrzej Szwarc
Feliks T y c h , Irredenta socjalistyczna, W ydawnictwo Literackie, K raków 1982, s. 396. i '
Książka składa się ze szkiców poprzednio w ydanych w dziś już wyczerpanych w ydaw nictw ach zbiorowych, periodykach i czasopismach historycznych oraz z n o wych, jeszcze nie publikow anych. N iektóre „stare” szkice zostały przez autora prze redagow ane z intencją podporządkow ania treści now em u tytułow i. Okazało się, że szkice publikow ane w różnym czasie i okolicznościach mogą stanow ić w ew nętrznie spójną całość — dla czytelnika jasną i kom unikatyw ną. O kolejności szkiców nie decydował czas ich w ydania czy podobieństwo problem atyki lecz stopień ogólności oraz chronologia tem atyki. Pracę otw iera arty k u ł om aw iający cechy rozwojowe polskiego ruchu robotniczego pod zaboram i a kończy ocena stanow iska polskiej lewicy wobec rew olucji październikow ej i odrodzenia państw a polskiego.
Zestaw ienie w jednej książce 10 szkiców opublikowanych na przestrzeni k ilk u n a stu lat m a tę istotną zaletę, że pozwala w jakim ś stopniu określić postęp jaki dokonał się w nauce historycznej zajm ującej się ruchem socjalistycznym oraz wskazać jej tendencje rozwojowe. Umożliwia też śledzenie rozwoju w arsztatu naukowego autora: zm ian kw estionariusza badawczego, sposobów wnioskowania, argum entacji i terminologii, pozwala również wskazać pew ne stałe cechy pisarstw a historycznego F. T у с h a. Do nich przede w szystkim zaliczyłbym ostrożność w w ydaw aniu sądów i opinii, unikanie jednostronnych uwag i nieprzem yślanych twierdzeń, rzeczowość, jasność, kom unikatyw ność w ykładu, dyskrecję w naprow a dzaniu czytelnika w kieru n k u własnego sposobu rozum owania, dalej niechęć do szufladkow ania ludzi i kierunków politycznych; au to r chce widzieć w historii w ielobarw ność i wielowątkowość. Celem jego nie jest w yrażenie aprobaty dla jednych i dezaprobaty dla innych, ale objaśnianie źródła stanow isk oraz istoty zachodzących procesów, zjaw isk i zm ieniających się postaw. A utor z zasady nie
6 H. K i e p u r s k a , Inteligencja zawodowa W arszaw y 1905—1907, W arszawa 1967.