• Nie Znaleziono Wyników

"Meander, Miesięcznk poświęcony kulturze świata starożytnego, Rok I, 1946, zesz. 1 i 2-gi" : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Meander, Miesięcznk poświęcony kulturze świata starożytnego, Rok I, 1946, zesz. 1 i 2-gi" : [recenzja]"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

166

w zględu na szczególniej ru ch liw ą działalność zorgan izow an ego przezeń sy­ stemu szpiegow skiego) to p otw ierd za łob y subiektywną w a gę tego zagadnie­ nia dla ówczesnego świata pogańskiego, a z drugiej strony daw ałoby odpo­ w iedź na pytanie autorki czemu gentiles w ow ym czasie nie w ystęp ow ali ze skargami. N ie p otrzeb ow alib y się skarżyć głośno, gdyby po cichu p otrafili sobie p orad zić skutecznie. W reszcie i to zaznaczyć należy, że w y d a je się n ie­ uzasadnionym z m ilczenia źród eł pogańskich o jak im k olw iek przeciw po- gańskim akcie naczelnych w ła d z państw ow ych, w ycią ga ć w nioski o słabej jakoby reak cji na nie ze strony ówczesnego świata w y zn a w có w starej w ia ry Rzym skiej. Zapew ne nie było w ted y instytucji ob ozów odosobnienia, ale w ustroju absolutyczno-biurokratycznym z pew nością nie brak było środ­ k ó w skutecznie trzym ających na w o d z y w szelkie p o r y w y k rytyk i zarządzeń cesarskich. N a w et n iezw yk le śm iały Libanios skarży się w sw ych pismach p rzed cesarzem a nie na niego. W reszcie kto m iał p rzech ow ać ewentualne skargi do naszej w iadom ości? N ieodżałow an a dziś dla nas częściow a k on fi­ skata pism Symmacha p rzed ich ogłoszeniem była z pew nością nie jedynym aktem zniszczenia spuścizny upadającego cesarstwa rzym skiego.

P rzech odząc do szczegółów zaw sze starannie opracow anych, należy je ­ szcze w y ra z ić w ątpliw ość, czy słuszne jest k w estionow anie przem ożnego w p ły w u Am brożego w decyzji odrzucenia p etycji Symmacha. N ie tylko w e ­ wnętrzna logika zdarzeń p otw ierd za tu decydującą w łaśnie ro lę biskupa. W yra źn ie, jak to zresztą podaje autorka, m ów i o tym on sam. Jest zupełnie niepraw dopodobne, by A m b roży nie uświadam iał sobie należycie całej spra­ w y, a w niej sw ojej własnej roli. Tak że trudno jest zgod zić się z opinią, że delegacja w ysłana do Teodozju sza (389— 390 r.) prosiła cesarza jedynie o z w ro t p r z y w ile jó w śwTątyń, a nie podnosiła zupełnie sp ra w y ołtarza W i ­ ktorii. P rzem ilczen ie o tym ze strony Am brożego w liście jego do Eugeniu­ sza nie m oże tu-,mieć znaczenia rozstrzygającego. Dla biskupa było to istot­ nie w porów naniu .z tamtą kapitalną — kw estia drugorzędna. W sw ym sto­ sunkowo krótkim , Zw ięzłym , n ajw id oczn iej niechętnie do znienaw idzonego uzurpatora w ysyłan ym liście, porusza tylko i ośw ietla zagadnienie dla siebie najistotniejsze. Unika dłuższej ro zm o w y k ied y indziej bardzo w ięlom ów n y pisarz. Z tej samej ra cji zapew ne nie w zm ianku je ani słow em o n ow ej przez Eugeniusza już p rzyzw o lo n ej restytucji ołtarza, która musiała dokonać się jednocześnie ze zw rotem uposażenia świątyniom . N ie w y d a je się bow iem m ożliw e, by ostrożny z natury Eugeniusz" w tej w ysoce d ra żliw ej 1 n iep ew ­ nej sytuacji, w jak iej się w ted y znajdow ał, zdecydow ał się na udzielenie koncesji dla pogan w spraw ie uposażenia świątyń, a w ięc w spraw ie m ają­ cej dla dalszego istnienia kultu znaczenie zasadnicze, a od m ów ił restytucji ołtarza W ik to rii. N ie tę kolejność ustępstw dyk tow ały mu w zg lę d y p o litycz­ ne i zrozum iałe z jego stanowiska dążenie do pojednania z cesarzem

Wschodu. Stanisław W ięckow ski ‘)

M e a n d e r , M iesięcznik pośw ięcony kulturze św iata starożytnego. Rok I. 1946, zesz. 1 i.2-gi. Z zasiłku W y d zia łu Nauki M inisterstw a Oświaty. Trzaska-E vert-M ichalski — W arszaw a.

W 6 m iesięcy po zakończeniu w ojn y, opuścił prasę p ierw szy zeszyt no­ w ego miesięcznika pośw ięconego kulturze świata starożytnego, dziś mamy już jego zeszyt następny.

Sam ten fakt, że znaleźli się ludzie, których atm osfera p ow ojen n a zm a­ terializow an ia społeczeństwa i niepopularność zajęć hum anistycznych w o g ó ­ le, a kultury starożytności w szczególności nie pow strzym ała od podjęcia tego w yd aw n ictw a, zasługuje na n ajw yższe uznanie. Skład red ak cji

Mean-*) R ecenzja pow yższa, przeznaczona do B i b l i o g r a f i i h i s t o r i i s t a r o ż y t n e j , została napisana w 1939 r. przez Autora, w y k ła d ow cę W oln ej W szechnicy Polskiej w Ł o d zi p rzed 1939 r. i tajnego U niw ersytetu W a rs za w ­ skiego 1941— 2 r., rozstrzelanego przez N iem ców w O święcim iu w 1942 r.

(3)

167

dra, którą stanowią dw aj cenieni p ro feso ro w ie U niw ersytetu W a rsza w sk ie­ go, K azim ierz Kum aniecki i K a zim ierz M ichałowski, p ozw a la ł spodziew ać się pisma o w ysokim poziom ie intelektualnym a zarazem w sposób ż y w y i. inte­ resujący traktującego rozm aite p rz e ja w y kultury starożytnej, te zwłaszcza, które zło żyły się na takie a nie inne oblicze naszej kulturv rodzim ej, tkw ią u je j podstaw i są w ciąż tw ó rczym i czynnikam i jej. odradzania się. Sekre­ tarka redakcji, dr L id ia W inniczuk, daje ręk o jm ię regularnego ukazyw ania się dalszych zeszytów , staranności i popraw ności druku. Strona zew nętrzna m iesięcznika jest pow ażna i w y tw o rn a w Swej stylizacji. Okładka p ro jek to ­ w ana przez arch. Jerzego H ryn iew ieck iego jest doskonale sharm onizowana

z całością. . —

Zadaniem tego now ego czasopisma jest — w e d lé Słow a wstępnego R e­ dakcji — praca nad podniesieniem poziom u ogólnej kultury narodow ej, zw łaszcza w obec ogrom u zniszczeń, jak ie w niej p oczyn ił długi okres samej w o jn y i barbarzyństw o okupacji. Tem atyką M eandra będzie objęty cały ba­ sen M orza Śródziem nego w ra z z zagadnieniam i kťdturv duchow ej i m ate­ rialnej. N a zw a m iesięcznika dobrana, .szczęśliwie, i trafn ie ma sym bolizow ać punkt zetknięcia się kultury zachodniej i "w schodniej, a zarazem otw ierać przed nami rozległa p erspektyw ę now ych h oryzon tów . P o d zielam y zdanie redakcji, że nurt „M eandra“ posiada, jak lo s y 5 narodóNv, bieg pełen zakrętów 1, ż e 'dziś stoim y na n ow ym zakręcie d z ie jo w y m ,,ale jesteśm y św iadom i tego, iż o kulturze naszej zadecydow ała "Salam m a,' przeto pragnęlibyśm y w ięcej słyszeć o Aischylosie i H erodocie, niż o Ktesiasie... „M eander“ otw iera zręcz­ ny w cale dialog o typie sokratycznym Sinki pt. „D laczego „M ean d er?“ . P o ­ ruszone jest tam m. in. podobieństw o d źw ięk o w e tytułu „M ean der“ ze „Ska- m andrem “ . Otóż do tego pragnęlibyśm y ra ż!ijeszcze nawiązać. Zdaniem na­ szym, m iesiecznik ten w inien być przede w szystkim przeznaczony dla inte­ ligen cji polskiej, w obec czego tem atylja jego niech będą raczej objęte pew ne zagadnienia Antyku potraktow ane w sposób dostępny, orygin aln ie ujęcia da­ nego tematu o podejściu konstruktywnym raczej, a nie przedstaw ione m e­ toda jed yn ie narracyiną. Obranie w ła ściw ei d rogi popuíarvzac.ii nie jest na- ogół rzeczą łatwą, ale w p ierw szym rzęd zie należy określić koła. z jakich się będą składali czytelnicy, i dostosować się do ich psychiki i intelektu. P od tym w zględ em są w „M eandrze“ jeszcze p ew ne nierów ności, ale zarazem w i ­ doczne są też symptomy, że R edakcja trudności te p rze zw y c ię ży szcześliwie. „P r o g r a m o w y “ ró w n ież charakter posiada następny arťvkul K. M ich ałow ­ skiego. Zgadzając sie z jego „N o w ą starożytnością“ , w której propagu je za­ m ysł rozszerzenia ..świata antycznego“ poza ram y G recji i Rzym u na p o zo ­ stałe w ielk ie ośrodki basenu m orza Śródziem nego, m ielibyśm y jednakow oż zastrzeżenia, jeśli chodzi o w łaśchyą perspektyw ę. N ie w ą tp liw ie odkrycia archeologiczne czasów now szych i naino\vszych rozszerzają nasze h o ry ­ zonty i pogłębiają nasza znajom ość świata starożytnego, m im o to jednak nie staw ialibyśm y w jednej linii tzw. starożytnego: wschodu- z fundamentem na­ szej kultury, która niezaw odnie pozostają Grecja i Rzym.

N a całość „M eandra“ składaja się zasadniczo trzy działy: 1. Artykuły- ro zp ra w y na rozm aite tem aty z zakresu starożytności, jej kultury i w p ły w ó w , 2. Polon ica i 3. Przekłady. P o d zia ł ten w y d a je nam sie słusznym, sama r o z ­ maitość tem atów pociąga i pobudza zainteresowanie. „M eander“ posiada już szereg artyku łów doskonałych, do których zaliczyłbym : „N ie m yśm y p ie r w ­ si“ Gustawa P rzych od n ego, w yczu w a ją cy doskonale aktualność, rzeczow y, a zarazem p ociągający treścią swą i form ą, „Słup m ilo w y “ Jana Parandow - skiego, szkic snujący na tle pew n ej in skrypcji znakom icie odczute i od tw o­ rzone obrazy zm ieniających sie ludzi i epok. „Ekspanzja sztuki greck iej na środkow ym i dalekim w sch odzie“ K azim ierza Bulasa, świetnie, choć w z w ię ­ złej form ie ujm ujący to zagadnienie. Z przek ład ów w y ró żn ia się doskonałą form ą, aktualnością tematu i trafnościa kom entarza tłum aczenie „Perylcleso- w e j p och w ały dem okracji ateńskiej“ K azim ierza Kum aniecldego. Natom iast jego artykuł pt. „Gatunki literackie p oezji greck iej“ — nieco nas ro zcza ro ­ w a ł: od znaw cy tej m iary, jakim jest n iew ątp liw ie Kumaniecki, m ogliśm y się spodziew ać czegoś bardziej oryginalnego. M ieczysław St.. Popław ski umieścił studium pt. „C zło w iek i św iat pow szechny w ujęciu Sokratesa i N ew ton a“ ; za w iera ono, jak zw yk le u niego, m yśli ciekawe, ale o niebez­ pieczeństw ie p a ra lelizacji nauczył nas już Plutarch. Stanisława Lorentza

(4)

168

„S ark ofag Scipiona w Polsce“ porusza temat ciekaw y i odznacza się dużą erudycją, ale odbiega p rzez to od charakteru tej publikacji. Stefana O św ię­ cim skiego „Blaski i cienie Mecenatu p ań stw ow ego w R zym ie“ i L id ii W in n i- czuk „Społeczeństw o Cesarstwa Rzym skiego w liście i satyrze“ są opraco­ w ane starannie rzeczy o charakterze referującym . P rzek ła d y Sew eryna H am m era pt. „Z świata now eli, legen dy i baśni antycznej, bizantyńskiej i no­ w o greck iej“ w id zielib yśm y chętniej w dalszych zeszytach „M eandra“ . W reszcie p o zycja ostatnia: „P op as w U picie“ p otraktow ał Jerzy K ow alski ze znajom ością przedm iotu i, jak m ożna się było po nim spodziewać, w p ięk ­ nej fo rm ie literackiej.

T ak oto przedstaw iają się p ierw sze dw a zeszyty „M eandra“ . P o w ta rz a ­ m y: doskonałości Redakcja jeszcze nie osiągnęła, a w obecnych warunkach było to p ra w ie niepodobieństwem . Lecz teraz już należy się je j szczere uzna­ nie i w dzięczność z naszej strony za osiągnięcia dotychczasowe. W y ra ża m y też głębokie sw e przekonanie, że „M eander“ odszuka sam siebie i że danym mu będzie odegrać w dziejach naszej kultury rolę niepoślednią. A o to p rze ­

cież nam w szystkim chodzi... Jerzy Manteuffel.

B. G r e k ó w i A. J a k u b o w s k i j , Zoiotaja Orda. (O czerk istorii Ulusa D żu czi w period słożen ija i raiscwieta w X I I I — X IV w w . — Instytut istorii i Instytut istorii m aterialnoj kultury im. N. J. M arra Akad. Nauk S. S. S. R. Gosud. socj.-ekonom, izdat: Leningradskoje otdielenie 1937, str. 201 + X V I .

W ostatnich kilku latach p rzed w ojn ą literatura rosyjska, jeżeli chodzi 0 d zieje tatarszczyzny, w zbogaciła się o kilka dużej w artości publikacji. P o kapitalnej pracy W ła d im irc o w a ukazało się w spólne studium G rekow a i Ja­ kubowskiego o Złotej H ordzie. W artość om aw ianej książki dla historii Polski X I I I i X IV w. jest duża, jeżeli zw ażym y, że poza całkow icie przestarzałą praca Ilam m er-Pu rgstalla jest w ła ściw ie jedyną próbą ujęcia zagadnienia tatarskiego w tych dw óch wiekach. Praca obejm uje d w ie części, p rz y czym część p ierw szą ogólną o Złotej H ord zie op racow ał Jakubowski — drugą, pt. Złota H orda i Ruś — Greków. Objętościow o i tem atycznie część p ierw sza jest większa, głębiej i dokładniej ujęta. G reków w sw oim opracow aniu p o w ­ tarza p rzew a żn ie Jakubowskiego i dlatego kreśląc sw oje uwagi, odnoszę je przede w szystkim do opracow ania Jakubowskiego. Źródła w ykorzystane przez autora to ,poza ogłoszonym i drukiem źródłam i, w ielk i m ateriał p ozo­ stający w rękopisach po Tyzenhausenie zebrany do drugiego tomu „Sborni- ka“ . Składają się na niego kroniki perskie, arabskie i tureckie, które za w ie ­ ra ją cenny m ateriał do d zie jó w tatarszczyzny w ogóle. P osłu giw ał się też autor m ateriałem archeologicznym , którego dostarczyły mu p rzep row ad zon e na K ry m ie i N ad w ołżu badania archeologów . Literatu ra służąca autorowi, to przed e w szystkim opracow ania uczonych rosyjskich, znane wszystkim, k tórzy się dziejam i T a ta ró w zajm ow ali. P o d zia ł p racy na siedem rozd ziałów , om aw iających całokształt zagadnienia tak, jak je sobie autor postawił, d o ­ bry. M oże niepotrzebnie p ow tarza kilka ra zy te same w iadom ości ale na ogół ma w y k ła d jasny. Obficie w yk orzystał w zm iankow aną pracę W ła d - m ircow a, którą uzupełniać jest zresztą trudno. N a w stępie stw ierdza autor z dużą śmiałością, „że p rzy dzisiejszym stanie źródeł m ożna napisać historię Złotej H o rd y “ , jednak w toku pracy sam kilkakrotnie zaznacza, że do sze­ regu lat brak jest in form acji źródłow ych . D otyczy to np. kolejności następ­ stwa h anów nie m ów iąc o działalności ich, o której zupełnie nic nie w iem y. N ie w ą tp liw ie praca Jakubowskiego, tłumacząc n a zw y „Z łotej, B iałej 1 Sinej O rd y“ oraz „Ułusa Dżuczy“ , p rzyczyn i się do ujednolicenia nomen­ klatury stosowanej dotychczas dow olnie, a często błędnie. Szereg cennych in form acji z w ew n ętrzn ego życia społeczności tatarskiej, ich organ izacji spo­ łecznej w o jsk o w ej, ro zw o ju życia gospodarczo-ekonom icznego, rzuca ja ­ sne św iatło na naród, k tóry tak w ielką ro lę odegrał w życiu E u ropy w sch od­ niej. W czesne poznanie i w ykorzystan ie do celów w ojen n ych n a jp ierw p rzez P o ło w có w , a potem T atarów , ropy n aftow ej — w yjaśn ia zapiskę Długosza

Cytaty

Powiązane dokumenty

wania tej grupy doktorantów kierują się przede w szystkim ku najnowszej historii politycznej Polski. Być m oże Instytut Historyczny powinien wypracować w tym

{Dokończenie z pop. W wyniku procesów politycznych wewnątrz świata zachodniego świat sowiecki albo cofnie się z drogi na którą już wkroczył, albo też

wa się, między innymi, w trybie ukształtowania niekorzystnego stosunku wymiany z Rosją Staje się to możliwe wskutek przeprowadzania celowych zmian w strukturze

Wydawnictwo Uniwersytetu Gdańskiego Gdańsk

W rezultacie na trzeci blok tematyczny Chrześcijaństwo na pograniczach kulturowych składają się cztery artykuły poświęcone kontaktom chrześcijaństwa z różnymi odmiennymi

Oczywiście nie są to jedyne referaty tego dnia konfe- rencji, którą zamknie (będzie oczy- wiście jeszcze dyskusja) dr Mieczy- sław Buczyński z UMCS mówiąc o języku

Zatem zasadniczo właśnie ta cecha rzymskiej cywllizacji _ a mianowicie rozwija- nie naśladownictwa, w tym wypadku głÓwnie dzieł greckich, mającego przede wszystkim miejsce

Jako uzupelnienie powyze; wypowiedzia- nych uwag na temat spolecznych wartości przy- pisywanych dzieciom przez Rzymian, chciała- bym jeszcze na koniec zwrócić kótko uwagę