• Nie Znaleziono Wyników

Towarzystwo społeczno-naukowe czyli koegzystencja miłośnictwa i profesjonalizmu

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Towarzystwo społeczno-naukowe czyli koegzystencja miłośnictwa i profesjonalizmu"

Copied!
7
0
0

Pełen tekst

(1)

Antoni Śledziewski

Towarzystwo społeczno-naukowe

czyli koegzystencja miłośnictwa i

profesjonalizmu

Rocznik Towarzystwa Literackiego imienia Adama Mickiewicza 8, 157-162

(2)

A n to n i S led ziew ski

TOWARZYSTW O SPOŁECZNO-NAUKOW E

CZYLI KOEGZYSTENCJA M IŁOŚNICTW A I PR O FESJO N A LIZM U * Gdy profesjonalista mówi: „to am ato r” — stw ierdza zwykle, że t a m czegoś nie dostaje, albo p rzy najm n iej w yraża przez to życzliw ą w yrozu­ miałość. A am ato r znaczy — m i ł o ś n i k . Je st w Polsce 186 stow arzy­ szeń społeczno-kulturalnych, k tóre m ają am atorstw o w nazw ie i. Brzm i ono zw ykle wr w ersji polskiej.

Tow arzystw o, które jest dotow ane przez Polską Akadem ię N auk i zn aj­ duje się pod jej m erytoryczną opieką, nie jest chyba tow arzystw em am a­ torów, czy jak kto woli, tow arzystw em m iłośników. A jednak... W śród 63 to­ w arzystw naukow ych finansow anych przez PA N i 26 finansow anych przez inne in sty tu cje aż 12 należy także do tej g ru p y tow arzystw , k tóre m ają w swej nazw ie określenie „m iłośników ” lub „przyjaciół” 2. A i tow a­ rzy stw a bez takiego określenia są również zróżnicow ane w ew nętrznie.

G dy słucham w ypow iedzi teoretyków o nauce i praktyków o p o p u lary ­ zacji, gdy analizuję propozycje i postulaty oddziałów terenow ych w sp ra ­ wie tem aty k i zebrań naukow ych i odczytów, gdy czytam spraw ozdania z ich działalności rocznej lub półrocznej, gdy słucham wreszcie dyskusji nad przew idyw anym i k ieru n k am i działalności Tow arzystw a — tow arzyszy mi często ta sam a reflek sja: jak koegzystują u nas m iłośnictwo i profesjona­ lizm. U nas, to znaczy w Polsce.

Tow arzystw o L iterackie im. A dam a Mickiewicza jest organizacją spo- łeczno-naukow ą. „Celem T ow arzystw a jest budzenie zam iłow ania do li­ te ra tu ry polskiej, naukow e pogłębianie jej znajomości, popularyzacja osiągnięć n auki o litera tu rz e i badanie języka polskiego jako twórczości a rty sty c z n e j.” Ale to drugi ze statu tow ych celów Tow arzystw a. P ie rw ­ szym statu to w y m celem „jest naukow e badanie dziejów piśm iennictw a

* A r ty k u ł n in ie jszy , podobnie ja k w ystą p ie n ie doc. Z. G o liń sk ieg o na Z je źd zie T o w a rz y s tw a w B ia łym sto k u („R o czn ik T o w a rz y s tw a L ite ra c k ie g o im . A . M ic k ie ­ w ic z a ” R. 3:1968, s. 15 1-1 6 0 ) sta n o w ić m oże m a te ria ł do szerszej d y s k u s ji o celach i zad an iach T o w a rz y s tw a , tym b a rd ziej że ju ż obecnie budzi on za strzeżen ia R e d a k ­ tora „R o c zn ik a ” , k tó ry p rz y g o to w u je re p lik ę do następn ego jeg o tom u. (K o m isja Z arz. Gł.).

(3)

— 158 —

polskiego ze szczególnym uw zględnieniem twórczości M ickiewicza i współ­ czesnego m u ru ch u um ysłow ego.” Ale jest to ju ż może tylko szczególny hi­ storyczny sentym en t. I do M ickiewicza i do Tow arzystw a.

Tow arzystw o pow stało w 1886 r. M ickiewicz nie żył dopiero od lat trzy d ziestu jeden. M ickiew icziana były jeszcze dosyć skrom ne. Co dziś jeszcze nowego m ożna powiedzieć o M ickiewiczu, co będzie m iało szero­ kie społeczne znaczenie? W lata ch 1886 - 1914 główną wiedzę o M ickiewi­ czu daw ało rzeczyw iście T ow arzystw o M ickiewiczowskie. W zamieszczo­ n y m niżej w ykazie w śród 110 odczytów w ygłoszonych w oddziałach w pierw szym półroczu 1973 r. tylko 3 były zw iązane z M ickiewiczem, choć w ro k u ty m p rzypadała 150 rocznica w ydania drugiego tom u jego

Poezji. W ro k u ubiegłym , w 150 rocznicę w ydania pierw szego tom u Poezji

odczytów tak ich wygłoszono 19. Odczytów na inn e te m a ty odbyło się w te ­ dy 209. Aż w 17 oddziałach nie zorganizow ano żadnego odczytu o M ickie­ wiczu, choć Z arząd G łów ny proponow ał uczczenie tej rocznicy w e w szyst­ kich oddziałach T ow arzystw a. W dziale ro zp raw naukow ych w ydanych dotychczas ośmiu tom ów „R ocznika” opublikow ano 28 prac. Tylko 3 z nich pośw ięconych jest M ickiewiczowi w całości lub częściowo. W praw dzie we w szystkich tom ach „Rocznika” obfite są „M ickiew icziana”, ale dział ten jest pom yślany jako zbiór m ateriałów , przyczynków , bibliografii. Dla ścisłości dodajm y, że szereg p rac opublikow anych w ty m dziale ma cha­ ra k te r rozpraw . W ty m trzydziestoleciu wyszło w Polsce w iele ważnych studiów o M ickiewiczu. W yszły poza T ow arzystw em . Dlatego cel w tóry przestaw iłem wyżej na pierw sze m iejsce, a teraz jeszcze podkreślam w nim b u d z e n i e z a m i ł o w a n i a do lite ra tu ry polskiej. Czy słusznie? Czym że je st i czymże być może dzisiaj organizacja społeczno- -n aukow a w śród zaw odow ych i w yspecjalizow anych placów ek nau ko ­ wych? Jeszcze jed n y m laboratorium , w arsztatem , tow arzystw em w ta ­ jem niczonych?

Gdy w ro ku 1886 pow staw ało T ow arzystw o L iterack ie im. A dam a Mic­ kiew icza, b y ły w Polsce tylko 3 uniw ersy teck ie ośrodki polonistyczne, w ty m 1 m iał bardzo ograniczone możliwości badań naukow ych i popula­ ry zacji lite ra tu ry polskiej. W szelka dodatkow a działalność w ty m zakre­ sie m iała w ted y dużą w artość nie tylko naukow ą, ale również społeczną i p atriotyczną. „Założycielam i T ow arzystw a byli ludzie przew ażnie m ło­ dzi, trzydziestoletni, profesorow ie gim nazjalni, um iejący połączyć obo­ w iązki szkolne z naukow ym i b ad an iam i.” 3 Obecnie je st w Polsce 11 po­ lonistycznych ośrodków uniw ersyteckich, 3 w W yższych Szkołach P ed a­ gogicznych i 7 w W yższych Szkołach Nauczycielskich. Od roku 1948 ist­ n ieje w yspecjalizow ana placów ka naukow o-badaw cza — In sty tu t Badań L iterack ich PAN. Do T ow arzystw a L iterackiego im. Adama Mickiewicza należy około 1200 osób, w tym tylko kilkadziesiąt osób z ty tu łam i profe­

(4)

sorskim i, a w śród 27 oddziałów aż 10 zlokalizow anych jest w m iastach riie posiadających żadnej wyższej lub półwyższej uczelni z kierunkiem hum a­ nistycznym . W szeregach Tow arzystw a są nie tylko — jak przed osiem ­ dziesięciu laty — „profesorow ie gim nazjalni um iejący połączyć obowiązki szkolne z naukow ym i badaniam i”, ale stanow ią oni zdecydowaną w ięk­ szość, choć ich badania naukow e skurczyły się może nieco wobec rozm a­ chu placów ek stricte naukow ych. Czy społeczna organizacja naukow a ma więc szanse i pow inna o to zabiegać, aby stać się rów norzędnym p a rtn e ­ rem zawodowych i w yspecjalizow anych placówek naukow ych i badania nad twórczością Mickiewicza postaw ić na poziomie im rów norzędnym ? Owszem, szanse to ona ma, bo w tych w yspecjalizow anych zakładach IBL i u niw ersytetów p racują także członkowie Tow arzystw a, a bezpośrednio w śród jego kierow nictw a są profesorow ie mickiewiczolodzy. Ale pracu ją nie pod jego firm ą i naukow ym kierunkiem . Może i szkoda.

Tow arzystw o L iterackie nie jest już jednak Tow arzystw em M ickiewi­ czowskim, a tylko T ow arzystw em i m i e n i a Adam a Mickiewicza. Czy m a się „naw rócić”? W szak pierw szorzędnym celem jest także drugi sta ­ tu to w y cel Tow arzystw a, a to, czego najczęściej potrzebują nasze oddzia­ ły, rów nież się z tym pokryw a.

T ow arzystw o nie prow adzi w praw dzie — przynajm n iej nie prow adzi obecnie — sam odzielnych badań naukow ych, ale w oddziałach Tow arzy­ stw a odbyło się w ciągu tego półrocza 110 odczytów, z k tó ry ch znaczna

część została przygotow ana specjalnie na sesje naukowre i po p u larn o n au ­ kowe, w tym często na sesje o znacznym rezonansie naukow ym i społecz­ nym . W kręgu zainteresow ań większości oddziałów naszego Tow arzystw a w yróżnia się przede w szystkim ta problem atyka naukow a i popularna, k tóra w ynika z okolicznościowych rocznic literackich, dydaktycznych po­ trzeb nauczycieli lub k u ltu raln y ch inicjaty w i potrzeb środowiska. Obok tem atów historycznoliterackich zwiększa się więc liczba tem atów współcze­ snych uw zględniających ak tu aln e zjaw iska literackie, rodzące się now e problem y z pogranicza lite ra tu ry i film u, lite ra tu ry — radia i telew izji, gatunków literackich, ad aptacji poezji i prozy dla potrzeb różnych form teatró w „ekspery m entaln ych ” — zawodowych i am atorskich, języka li­ terackiego i jego różnych środow iskow ych odmian. Tempo tego zwiększa­ nia się jest n iestety jeszcze zbyt małe, bo wiele propozycji i postulatów oddziałów pozostaje jeszcze nie uw zględnionych. Szczególne zapotrzebo­ w anie na różne tem aty współczesne zgłaszają oddziały zlokalizowane w m iastach nie posiadających w łasnych ośrodków polonistyczno-nauko- wych, co łączy się z ich bardziej społeczną niż naukow ą działalnością, z organizow aniem odczytów i sesji popularnonaukow ych dostępnych dla w szystkich m iłośników lite ra tu ry i n auki o literaturze, a więc tem atów m niej w yspecjalizow anych i wąskich. Znam ienne jest także, że w łaśnie te

(5)

— 160 —

oddziały, a nie oddziały u n iw ersyteckie — z w y jątk iem W arszaw y i L u ­ blina, k tó re prow adzą sy stem atycznie bardzo żywą działalność odczyto­ w ą — w y k azały w pierw szym półroczu tego roku najw ięcej in icjaty w y organizacyjnej. W y starczy w zam ieszczonym niżej zestaw ieniu porów nać np. liczby odczytów w ygłoszonych w Częstochowie, Łomży, P io trk o ­ w ie T ryb u n alsk im , P rzem yślu, Rzeszowie i Słupsku z dany m i do­ tyczącym i tej działalności w K rakow ie, K atow icach, Poznaniu czy W roc­ ław iu, aby ocenić aktyw ność oddziałów jedn ych i drugich. Oczywiście n a­ leży rozum ieć in n y c h a ra k te r i w agę odczytów w ygłaszanych dla szero­ kiego k ręg u odbiorców w oddziałach zlokalizow anych w m iastach nie posiadających żadnej w yższej uczelni, niż odczyty w ygłaszane dla środo­ w iska naukow ego. Jak że nie podkreślić tu ta j tego, że niektóre oddziały pozbaw ione w łasnej k a d ry naukow ej zorganizow ały w tym półroczu im ­ prezy naukow e czy popularnonaukow e, k tó re odbiły się szerokim echem nie tylko w środow isku polonistycznym ale i poza nim.

Oto np. oddział łom żyński zorganizow ał w czerw cu br. sesję poświęconą lite ra tu rz e staropolskiej, na k tó re j odczyty w ygłosili m. in. profesorow ie J. K rzyżanow ski i W. Doroszew ski, a zapow iedziany jako preleg en t prof. S. H erbst nie przy by ł już z pow odu pow ażnej choroby. Sesja ta stanow iła część szeroko zakrojonej im prezy ośw iatow o -ku lturalnej pod nazw ą „Św ięto k u ltu ry staro p o lsk iej” . O społecznej randze tej sesji świadczy m. in. fak t, że odbyła się ona pod p ro te k to ra te m w icem inistra k u ltu ry i sztu k i d r J. Fajkow skiego, a w zięli w niej udział również: członek sek re­ ta ria tu К С P Z P R Zdzisław Ż andarow ski i I sek retarz KW P Z P R Zdzi­ sław K urow ski.

Oto np. oddział w Częstochowie obok swoich 11 odczytów wygłoszo­ nych w ty m półroczu i obok przygotow anego do d ru k u kolejnego tom u „K om unikatów n au k o w y ch ” zorganizow ał — w spólnie z K lubem M PiK — sesję poświęconą tw órczości M oliera w 300 rocznicę jego śm ierci.

Oto np. założony w m aju 1972 r. oddział w S łup sk u zorganizow ał już w spólnie z WSN sesję p opularnonaukow ą poświęconą ziemi koszalińskiej w lite ra tu rz e polskiej. O ddział w Opolu zorganizow ał wspólnie z K lubem M PiK pow ażną sesję naukow ą pośw ięconą ocenie dorobku polskiej n auki o literatu rze, oddział w T o ru niu sesję poświęconą naukow ej i d y ­ d akty cznej działalności zm arłego przed rokiem prof. Rom ana Pollaka, o oddział w Łodzi, k tó ry w stosunku do ro k u ubiegłego w yraźnie w tym półroczu ożywił sw oją działalność naukow ą, obok 3 odczytów wygłoszo­ n ych dla członków oddziału był rów nież w spółorganizatorem cyklu 5 od­ czytów publicznych (anonsow anych w prasie łódzkiej) zorganizow anych z okazji 550-lecia Łodzi i 150-lecia Łodzi przem ysłow ej. Inne oddziały ja k np. W arszaw a, Rzeszów, L ublin, P io trkó w T rybunalski, czy Przem yśl

(6)

w yróżniły się sw oją system atyczną i dobrze zorganizow aną działalnością odczytową.

T rzeba tu szczególnie podkreślić udział w naszej akcji odczytow ej w ielu w ybitnych uczonych i cenionych prelegentów , jak np. profesorów: J. Krzyżanow skiego, K. Górskiego, K. Wyki, W. Kubackiego, B. N adol- skiego, C. Zgorzelskiego, B. Zakrzew skiego, J. Trzynadlowskiego, M. J a ­ nion, W. Doroszewskiego, J. W. Gom ulickiego i J. Z. Jakubow skiego, do­ centów: B. O sm ólskiej-Piskorskiej, Z. Golińskiego, M. Głowińskiego, I. Opackiego, J. S tarnaw skiego i innych. W oddziale stołecznym odczyt pt. „Wokół przekładu poetyckiego” wygłosił M. Ja stru n . Odczyt ten po­ przedziło uroczyste w ręczenie dyplom ów Członków Honorowych Tow a­ rzystw a prof. Z. Szm ydtow ej i M. Jastru n ow i. Żałować tylko należy, że w ym ieniona tu ta j lista prelegentów bardzo nierów nom iernie rozkłada się na oddziały uniw ersyteckie i W SP-ow skie z jednej strony, a oddziały po- zauczelniane z drugiej.

To jest w łaśnie owa kw estia koegzystencji m iłośnictw a i naukowego profesjonalizm u, jej blasków i cieni, i niech m i wolno będzie zwrócić się z tego m iejsca w im ieniu w ielu Oddziałów nie posiadających w łasnej k a­ d ry uczonych z u przejm ą prośbą o częstsze Ich w yjazdy i spotkania z ta m ­ tym i m iłośnikam i lite ra tu ry i nauki o literaturze. Wiem, ile osobistego tru d u w kładają n iektórzy prezesi, wiceprezesi czy sekretarze oddziałów, aby zapew nić sobie najlepszych prelegentów , piszą listy i telefonu ją z nie­ pokojem do Z arządu Głównego, gdy nie o trzym ują od nich na tyle w cześ­ nie odpowiedzi, aby móc w porę zawiadomić w szystkich członków, często przyjeżdżających na tak ie odczyty z miejscowości oddalonych o k ilk an a­ ście kilom etrów . N iestety, często zabiegi ich kończą się niepow odzeniem , bo zapraszany preleg en t nie może przyjechać nie tylko w zaproponow anym term inie, ale naw et w ciągu najbliższych p aru miesięcy. Być może na ła­ m ach naszego „Rocznika” powinno się zamieścić jakieś obszerne sp ra­ wozdanie z prac organizacyjnych i naukow ych najbardziej aktyw ny ch oddziałów, pokazać ich tok pracy podczas przygotow yw ania sesji n auko­ w ych i popularnonukow yćh, redagow ania w łasnych publikacji b ędą­ cych ty ch sesji pokłosiem, opracow yw ania w łasnych indyw idualnych prac naukow ych, przygotow yw anych lub już napisanych rozpraw doktorskich, opublikow anych arty ku łó w itp.

Nie w szystkie, niestety, oddziały w okresie, który jest przedm iotem tego spraw ozdania, okazały się dostatecznie aktyw ne. N iektóre z nich osłabiły przejściowo sw oją działalność ze względu na różne trudności or­ ganizacyjne lub zm iany w składach zarządów, inne przechodziły poważną reorganizację zw iązaną z przekształceniem dotychczasow ych O kręgow ych O środków M etodycznych w Oddziały In sty tu tu K ształcenia Nauczycieli i B adań O św iatow ych i dopiero w drugim półroczu n ad rab iają swoje za­

(7)

— 162 —

ległości, a np. zlokalizow any przy dotychczasow ym O środku M etodycznym a obecnie OIKNiBO oddział w R em bertow ie — nietypow y zresztą ze wzglę­ du na to, że jego członkowie m ieszkają w różnych pow iatow ych m iastach w ojew ództw a w arszaw skiego — trudności takie przeżyw a i w drugim pół­ roczu.

Można mieć tylko nadzieję, że oddziały, k tó re z różnych powodów nie w ykazały w tym okresie dostatecznej działalności odczytowej, rozw iną ją bardziej w d rugim półroczu tego roku, o czym będzie okazja napisać w n a­ stępnym tom ie „R ocznika”.

Tow arzystw o L iterack ie im. A dam a M ickiewicza jest tow arzystw em społeczno-naukow ym . Nie byłoby ono tow arzystw em społecznym, gdyby nie opierało sw ojej działalności na tak licznej grupie m iłośników lite ra tu ­ ry, zaangażow anych nauczycieli, bibliotekarzy i działaczy k u ltu ry i gdyby poprzez nich nie docierało rów nież do szerszego k ręg u odbiorców niż ty l­ ko członkowie T ow arzystw a. Nie byłoby ono tow arzystw em naukow ym , gdyby nie miało w sw oich szeregach w yb itnych uczonych profesjonali­ stów, k tó ry ch rola w T ow arzystw ie nie polega na ich społeczno-organiza- cyjn y m zaangażow aniu się w spraw y Tow arzystw a (choć i to m a miejsce), ale na ich skoncentrow aniu się na w łasnych pracach naukow o-badaw - czych i prezen to w an iu swoich osiągnięć na zebraniach członków oddzia­ łów lub sesjach naukow ych d ostępnych dla w szystkich m iłośników lite ra ­ tu ry i n a u k i o litera tu rz e . Chodzi tylko o to, aby utrzym ać w ty m zakresie odpow iednią równowagę.

P r z y p i s y

1 M in isterstw o K u lt u r y i S z tu k i, S ta n i k ie ru n k i d zia ła n ia re g io n a ln y c h i lo k a l­ n yc h sto w a rzyszeń k u ltu ra ln y c h w P o lsce , z e b ra ła i o p ra c o w a ła H. M o ssak o w sk a - -M a za n y , W a rsza w a , k w ie c ie ń 1972, s. 82.

2 P o lsk a A k a d e m ia N a u k B iu ro P re z y d ia ln e , In fo rm a to r o to w a rz y stw a c h n au ­ k o w y c h , W a rszaw a , 1967, s. I V - V II I.

3 B. N ad o lsk i, 1886 - 1936 T o w a rz y s tw o L ite r a c k ie im . A d a m a M ic k ie w ic za , z a r y s h isto rii, L w ó w 1937 r. s. 9 (od b itka z „P a m ię tn ik a L ite ra c k ie g o ” R. 33, z. 4).

W YKAZ ODCZYTÓW

wygłoszonych w Oddziałach T ow arzystw a w okresie od 1 stycznia do 30 czerw ca 1973 r.

Na podstaw ie spraw ozdań O ddziałów opracow ał A. Śledziewski.

(P o d ajem y ró w n ie ż ad res O d d zia łu , im ię i n a zw isk o p rezesa oraz lic zb ę człon kó w w O ddziale).

Cytaty

Powiązane dokumenty

Toteż w większości prac podejmował żywotne zagadnienia współczesnej Polski - „zajmowałem się raczej - mówił w wywiadzie udzielo­.. nym pismu „Student” (1972

Jak właśnie zobaczyliśmy, odczytywanie i zmiana stanu wydaje się konieczna, aby programy mogły być użyteczne. Musimy za to jednak zapłacić

Materiał zaproponowany w konspektach lekcji może być dowolnie modyfikowany przez nauczyciela w czasie jednej lub paru lekcji.. W więk- szości przypadków scenariusze lekcje

Polacy powinni ograniczyć ilość spożywanego alkoholu, a na imprezach młodzieżowych nie powinno go być w ogóle.. Dlaczego tak nie jest, jak

Przyjęte w rozwiązaniu zaokrąglone wartości reaktancji praktycznie nie maja wpływu na wskazanie amperomierza (1,14 A) i pozostałe

Z dniem 1 lipca każdy obywatel może zrezygnować w usług swojego zakładu energetycznego i podpisać umowę z innym sprzedawcą prądu, bez względu na to, gdzie znajduje się

Management in the Context of Environmental Conditions] 2015 IX/1-4 103-116.. Emil ,l$zak; Recenzja ksi$ ki Mariana Daniluka „Rynki Þ nansowe w zglobalizowanej gospodarce”.

Życie prywatne w Krako- wie (1945–1989), także autorstwa Klich-Kluczewskiej; Model Kobiety aktywnej na tle spo- rów światopoglądowych. Ruch feministyczny w