• Nie Znaleziono Wyników

View of The Norwid Year: Glasgow, 21-22 January, 1984

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "View of The Norwid Year: Glasgow, 21-22 January, 1984"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Ja k m ożna by podsum ow ać znaczenie takiego w ydarzenia naukow ego, jakim była M iędzynarodow a K onferencja N orw idow ska w C hicago? Z jednej strony naw et w o b rę­ bie gościnnych gm achów U niw ersytetu Illinois opisywane zdarzenie zdaw ało się ginąć w pow odzi im prez, k tó re odbyw ały się nie tylko w dniach K onferencji, bowiem stanow ią codzienność prężnego o środka akadem ickiego. W dodatku nieliczna grupa badaczy zo­ stała uszczuplona je d n ą krótkow zroczną decyzją. Czy jed n ak - z drugiej strony - te zew nętrzne spraw y m ają być m iernikiem zdarzenia o charakterze intelektualnym ?

W ydaje się, że najistotniejsze je st to, iż grupa ludzi z różnych zakątków świata za­ św iadczyła znakom itym i n iejed n o k ro tn ie referatam i, że dorobek polskiego poety jest po stu latach żywy, estetycznie w ażki, nierzadko atrakcyjny i prow okujący intelektualnie dzisiejszego czytelnika. Nie m niej doniosłe (społecznie) je st to, że świadectwa tego do ­ konano w języku angielskim , co zwiększy krąg potencjalnych odbiorców N orw ida, a zapew ne zrodzi rów nież nowych badaczy jego myśli, ale przede wszystkim będzie nieu­ stannie i po N orw idow sku kierow ać uwagę na spraw ę polską. Pozostaje zatem niecier­ pliwie oczekiw ać księgi referatów M iędzynarodow ej K onferencji Norwidowskiej w Chicago.

J ó z e f J a p o la

G l a s g o w , 21-22 stycznia 1984

Sym pozjum norw idow skie, ktwre odbyło się w dniach 21-22 stycznia 1984 r. na U ni­ w ersytecie w G lasgow , m iało niekonw encjonalny ch a rak te r, bowiem oprócz naukowych referató w i dyskusji zaw ierało elem enty, że tak je nazw iem y, „ludyczne” . D odatkow ym elem entem był p o n ad to czynny w spółudział nie tylko U niw ersytetu i kół akadem ickich, ale także m iejscow ego społeczeństw a polskiego i szkockiego ta k w zorganizow aniu, ja k i w w ykonaniu różnych punktów program u. W reszcie udział w ładz municypalnych i koś­ cielnych m iasta nadał im prezie w ym iar niecodziennego w ydarzenia społeczno-kulturalne­ go w ram ach stosunków polsko-szkockich. W ynikało to stąd, że Szkocja od dość dawna (a szczególnie od czasów II w ojny św iatow ej) była zw iązana węzłam i zażyłości z Polską. U kazyw ał się tam w swoim czasie tygodnik „T he Clasp of F riendship - Ogniwo Przyjaź­ ni” , który S zkotom mówił po angielsku o Polsce, a P olakom po polsku o Szkocji. N a U n i­ w ersytecie istn iała polonistyka. W ykładali tu język i literatu rę polską prof. Józef A ndrzej T eslar i S tanisław W estfal. Istnieje tam do dzisiaj filia londyńskiego Instytutu Polskiego i M uzeum im. S ikorskiego, prow adzona wpierw przez prof. L eona Koczego, a po jego śmierci przez M arię Koczy. Te w łaśnie elem enty złożyły się na specyfikę sym pozjum po­ św ięconego Norw idowi.

A u to rem i realizatorem ta k szeroko p o ję tej koncepcji sym pozjum był prof. P eter H enry, kierow nik W ydziału Języków i L iteratu r Słow iańskich; finansow ała spotkanie głów nie F undacja im. M ateusza G rabow skiego.

O tw orzył sym pozjum dziekan W ydziału H um anistycznego U niw ersytetu w Glasgow dr R od erick J. Lyall. O św iadczył, że przyw iązuje w ielką wagę do tego w ydarzenia, które zbiega się z utw orzeniem now ego stanow iska w ykładow cy języka i literatury polskiej na U niw ersytecie w G lasgow , ufundow anego przez Ja n a S tępka, Polaka, znanego przem y­

(2)

słowca i m ecenasa kultury polskiej. D r Lyall wyraził uznanie dla ow ocnej działalności kulturalnej em igracji polskiej w Szkocji i jej woli zachow ania swej odrębności etnicznej. Podobnie afirm atyw nie przem ówił pisarz szkocki dr M aurice Lindsay, przeprow adzając paralelę m iędzy losem narodu szkockiego a pow szechnie znaną sytuacją Polski w X IX w.

W tej części program u przem ówił prof. ła n S nedden, wybitny m atem atyk, przyjaciel Polski, członek honorow y PA N -u. Mówił on o polsko-szkockich pow iązaniach m uzycz­ nych, podkreślając m .in. fakt, że wybitny polski kom pozytor T adeusz B aird wywodził się ze szkockiej rodziny. Inni muzycy polscy, ja k L utosław ski, P enderecki, R ubinstein, by­ wali częstymi gośćmi w Szkocji; a dotarli tu w swoim czasie C hopin i Szym anow ski, choć pobytu tego ostatniego nie n o tu ją kroniki. Jednym z elem entów łączących oba sp ołeczeń­ stwa był język muzyki - zrozum iały dla obu narodów . M ów ił o tym dalej w ykładow ca U niw ersytetu w Glasgow S tuart C am bell, który scharakteryzow ał m uzykę polską czasów N orw ida, k o ncentrując się głów nie na M arii Szym anow skiej, C hopinie i M oniuszce. W y­ kład był ilustrow any grą na fo rtepianie K ennetha H am ilto n a; odegrał on n o k tu rn Szyma­ now skiej, poloneza C hopina i m azura ze Strasznego dworu.

K rótkie referaty o muzyce i m uzykach m iały na celu w prow adzenie w atm osferę ep o ­ ki; spotkały się też z gorącym przyjęciem słuchaczy. Stanow iły rów nież w prow adzenie do recytacji utw orów N orwida.

U tw ory recytow ali po polsku W itold Poray-W oj Ciechowski oraz Ire n a P iekarczyk; w przekładach na angielski - A leksander M. Scott, p o e ta i badacz literatury szkockiej, oraz Ja n et Mc D onald, profesor dram aturgii na U niw ersytecie w G lasgow. T o recytatorskie dwujęzyczne w ystąpienie wybitnych znawców sztuki słow a „otw iera dalszą perspektyw ę odbioru N orw ida w krajach anglosaskich” 1.

P odobnie w ystąpienie - w dniu następnym - szkockiego poety i byłego p ro feso ra lite­ ratury angielskiej na U niw ersytecie w G lasgow, E dw ina M organa, p otw ierdza m ożliwość upow szechnienia N orw ida w kręgu kultury anglosaskiej. M organ czytał przek ład y N orw i­ da na angielski, rów nież tłum aczenia w łasne. U w agi, ja k ie poczynił w to k u swego w ystą­ pienia na te m at Bem a pam ięci żałobnego-rapsodu („tkw i m ocno w tradycji d o jrzałeg o ro ­ m antyzm u” ), M arionetek i N erw ów („naw iązuje do późnego B a u d elaire’a, tchnąc niek ie­ dy duchem W hitm ana, w yprzedzając L afo rg u e’a i T. S. E lio ta ”2), p o d k reśla ją dialogo- wość, „dw ukierunkow ość” jego twórczości.

W atm osferę obchodu religijnego w prow adziła m sza św. dziękczynna za życie i tw ór­ czość N orw ida. Mszę św. celebrow ał arcybiskup G lasgow T hom as Jo sep h W inning w asy­ ście P olaka - ks. W incentego N agi-D robiny. W hom ilii arcybiskup pod k reślił, że poeta żył w czasach m aterializm u, wpływu filozofii H egla, M arksa, D arw ina, R e n a n a i dążeń do oddalenia człow ieka od Boga. N a tym tle postaw a m o raln a i filozoficzna poety, czer­ piącego wiele m ądrości i inspiracji z Biblii, nab iera szczególnej wagi. N aród polski m oże być dum ny, że wydał takiego i w takich czasach poetę.

W drugim dniu sym pozjum im prezy tow arzyszące zostały u zupełnione tańcam i ludo­ wymi w w ykonaniu lokalnych polskich zespołów tanecznych.

N a część naukow ą sym pozjum złożyły się referaty prof. P ete ra H e n ry ’ego, A dy Wir- szubskiej-B oddy, Niny T aylor, dr R osem ary H u n t i prof. Józefa B ujnow skiego; zapow ie­

1 „Gazeta N iedzielna” (G lasgow ) z 26 II 1984. 2 T am że.

(3)

dziany re fe ra t prof. Ireny Sław ińskiej nie odbyt się z przyczyn niezależnych ani od niej, ani U niw ersytetu w G lasgow.

P ete r H en ry wygłosił refe ra t pt. Cyprian N orw id - Poet and Philosopher ahead o f his Time. B yła to p ró b a um iejscow ienia poety w późniejszym okresie W ielkiej Em igracji, w skazania n a odrębność i oryginalność jego tem atyki i stylu oraz w yjątkow e wyprzedze­ nie przez niego epoki („extrem e m od ern ity ”). W dalszym wywodzie porów nał N orw ida z G erard em M anleyem H opkinsem i pow ołując się n a jed n eg o z historyków literatury an­ gielskiej, pow tórzył za nim: „M y mieliśm y naszego T. S. E liota w X X wieku; w osobie C ypriana N orw ida P olska m iała swego o sto lat w cześniej” . O m aw iając szczegóły biogra­ ficzne, podkreślił tragiczne osam otnienie poety w ostatnich latach życia, jego nędzę i opuszczenie - także na pogrzebie.

Z arys biografii N orw ida, ilustrow any licznymi dobrze dobranym i przeźroczam i, p rzedstaw iła A d a W irszubska-B oddy, b ib lio tek a rk a i lek to rk a języka polskiego na U ni­ w ersytecie w G lasgow. B yło to barw ne i rzeczow e przypom nienie życia poety i jego epoki.

N ina T aylor ze School of Slavonic and E a st E u ro p e an Studies L ondon U niversity wy­ głosiła re fe ra t pt. C. K. N orw id's Vision o f W o m a n h o o d and Love. Z w róciła uwagę na p referow anie przez N orw ida zagadnień filozoficznych, religijnych, m oralnych, problem a­ tyki sztuki, kultury, historii i po stęp u oraz na d yskretną obecność m otyw u „cierpień m i­ łosnych” p o d m io tu lirycznego - m im o uzasadnionych przyczyn. M ożna w prawdzie zna­ leźć w jego p oezji w ypowiedzi liryczne w pierwszej osobie na te m at m iłości i jej psychicz­ nych n astępstw , ale uczuciowo i nastrojow o są one w najwyższym stopniu dyskretne i alu­ zyjne. K rytykując, ja k o nieżyciow e, postacie k o b ie t w polskiej literaturze rom antycznej, u schyłku życia napisał po em at przedstaw iający jego ideał kobiety i m iłości - Assuntę, który zasługuje na o d ręb n e m iejsce w tradycji m iłosnej poezji europejskiej. Jego wizja kobiecości d a się porów nać z postacią B eatrycze D an teg o czy też L au rą Petrarki. Jego k o ncepcja m iłości, zarysow ana już w P rom ethidionie (negacja m iłości „bez w cielenia”), prow adzi do pozytyw nego jej o b razu , w którym „kob ieta [...] staw a się pierwszą kap łan ­ ką n atu ra ln ie im m olującą egoizm i d ając ą ugruntow anie zbiorow em u ciału społeczne­ m u ”3. M ałżeństw o p o jm u je N orw id ja k o S ak ram en t4. A ssunta je st syntezą kobiecej dos­ konałości: k o b ie ta to pośredniczka, k tó ra p ow oduje przem ianę m iłości ziemskiej w n a­ dziem ską. K ojarzy o n a „A nielskość i O jczyznę” , w skazuje n a „zespolenie D ucha z Id e a ­ łe m ” .

R o sem ary H u n t, a u to rk a cennej pracy o poezji M ickiewicza w ujęciu muzycznym M oniuszki5, zastanaw iała się nad cecham i m uzycznymi i „obrazow aniem muzycznym” w utw orach N orw ida. W swym referacie M usical Qualities and M usical ¡mages in N orw id’s Poetry, ro zp a tru jąc na licznych przykładach tzw. in strum entację głoskow ą, decydującą o dźwięczności w ypow iedzenia (do czego nadaw ały się szczególnie Bem a pam ięci żałobny- -rapsod o raz Fortepian Szo p en a ), doszła do w niosku, że p o eta tak sam o po m istrzowsku um ie operow ać dźw iękiem , ja k i ciszą, m ilczeniem . Przechodząc od analizy mniejszych

3 E m a n cyp a cja ko b iet. W: C. N o r w i d . P ism a w szystkie. Zebrał, tekst ustalił, w stępem i uwagami krytycznymi opatrzył J. W. Gom ulicki. T. 6: P roza. C zęść pierw sza. Warszawa 1971 s. 653 (dalej cyt. PWsz z odesłaniem do odpow iedniego tomu).

4 List do Michaliny D ziekońskiej [z 10 listopada] 1858. P W sz t. 8: Listy. 1839-1861 s. 362. 5 Praca doktorska na U niw ersytecie Londyńskim.

(4)

jednostek rytm icznych, zestrojów dźwiękowych w w ersach do koncepcji m uzycznej p o ­ szczególnych utw orów , w ykryła i tam coś w rodzaju budow y m uzycznej, „o brazow anie” muzyczne („th e m any fine artistic images deriving from m usic”). Z astan a w iała się nad faktem , że N orw id odrzucał w zasadzie łatw y, m onotonny rytm 6, a przecież znaczna część jego utw orów zdradza pokrew ieństw o z pieśnią. R o zp o zn aje się w tej pieśni ch a rak ­ te r ludowy, aczkolwiek nie wiążący się z żadnym w yraźnym stylem . (Z uw ag referentki o rytm ie poezji N orw ida powinni skorzystać w ersologow ie, jeszcze ciągle zniekształcający na P rokrustow ym łożu m etryki tradycyjnej jego w yraźnie zdaniow y, na an tykadencji i kadencji oparty porządek rytmiczny - uwaga J. B .).

Józef B ujnow ski, profesor historii literatury polskiej n a Polskim U niw ersytecie na Obczyźnie w L ondynie, przedstaw ił referat pt. Cyprian K am il N orw id ja k o poeta trudny. Zwrócił uwagę na „niew spółczesną w spółczesność” N orw ida, tj. w spólobecność na em i­ gracji z M ickiewiczem , Słowackim i K rasińskim , w stosunku do których był znacznie młodszy. M iało to podstaw ow e znaczenie, gdyż tw órczość N orw ida zaczęła się k sz tałto ­ wać, gdy m odel poezji rom antycznej był już uform ow any i zaakceptow any przez czytelni­ ków. N a nowy nie było jeszcze m iejsca. D rugim czynnikiem utrudniającym odbiór poezji N orw ida był jego profetyzm , p rzekonanie o p ow ołaniu B ożym , czego n astęp ­ stwem była pow aga i podniosłość stylu, k tó re okrzyczano ja k o „ciem ność” . R oztrząsanie spraw polskich w aspekcie religijnym kreow ało go na p ro ro k a , a było już kilku p roroków zaakceptow anych przez E m igrację, z M ickiewiczem n a czele. D alej staw ała w p oprzek zrozum ieniu jego myśli ekonom ia słow a, a w ślad za tym poszukiw anie „jednego, je d y n e­ go słow a” , co zbiegało się z późniejszym poszukiw aniem „exact w o rd ” przez imażystów angielskich i „le m ot ju ste ” - jego rów ieśnika, F lau b e rta. A le dla czytelników były to „zbitki słow ne” i dziwaczne neologizm y. D ążenie N orw ida do w yrażania „nieuchw ytne­ go” , zakorzenienie w Biblii i m itologii, nagm inne o perow anie sym bolem i aluzją oraz sil­ ny ład u n ek intelektualizm u wzm acniały w agę jego tekstów , ale zm niejszały ich czytel­ ność. Intelektualizm rządził rozm ieszczeniem akcentów znaczeniow ych i w e ry fik a c y j­ nych; rodziła się polirytm ia7 w iersza (i prozy), nie dopasow ana do ucha naw ykłego do utrw alonych wzorów. Zaciążyło to na odbiorze twórczości N orw ida i ciąży do dziś. N o r­ wid w yprzedzał również swych współczesnych stanow iskiem w obec filozofii sztuki i sto ­ sunkiem do rzem iosła, m .in. Jo h n a R uskina i m łodszego o 13 lat W illiam a M orrisa, który założył w łasną firm ę w ytw arzającą m eble, ta p ety , d ek o ra cje kościelne itp ., chcąc - ja k N orw id - przesycić życie codzienne p ięknem sztuki. W pływ bezpośredni N orw ida na współczesnych był je d n ak żaden.

J ó z e f B u jn o w s k i

6 List do Bronisława Zaleskiego [z ok. 15 listopada 1867], PW sz t. 9: L isty. 1862-1872 s. 328-329. 7 J. B u j n o w s k i . Uwagi o tzw . I V system ie w ersy fik a cyjn ym . W : D utch C ontribution to the Seventh International Congress o f Slavists. M outon 1973.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wystarczyłoby, aby na czele Państwa siał Roman Dmowski lub Ignacy Paderewski, wystarczyłoby, aby ministrami byli endecy, a wtedy stałby się cud: Polska stałaby

Chiny z perspektywy XXI wieku, która powstała pod redak- cją Joanny Marszałek-Kawy oraz Krzysztofa Zamasza, stanowi klarowny przegląd polityki wewnętrznej i zagranicznej

, then use Lemma 2.6 to add an r-graph with enough number of edges but sparse enough (see prop- erties 2 and 3 in this Lemma) and obtain an r-graph with the Lagrangian..

Notice that proving the “uniqueness” part of Theorem 1 for G dense in R, we have actually proved the uniqueness of solutions in the class of functions continuous at a point of L F ∩

• Universal 56S, rozmiar 90E, Pasek Inox, szyba reflex kolory: Antracyt, Ciemny orzech Złoty dąb. • Perfect 68XG, rozmiar 90E, Pasek Inox Plus, lustro weneckie kolory:

Ceny mogą ulec zmianom bez uprzedniego zawiadomienia w przypadku zmian cen przez producenta, zmian podatkowych, przepisów celnych lub innych przyczyn.. Wyposażenie seryjne i

Różnorodne możliwości sposobu montażu: w systemowych sufitach podwieszanych lub przez zawieszenie przy wykorzystaniu opcjonalnych zestawów linek z regulacją długośći lub na

" Czynniki wplywające na rozwój nieprawidlowych polączeń naczyniowych oraz wyniki przezskórnego leczenia u pacjentów przed końcowym etapem leczenia sposobem Fontany