Zbigniew Trzaskowski
Od tradycji do nowatorstwa :
filozofia słowa Władysława Sebyły
Kieleckie Studia Teologiczne 2, 446-463
O
d t r a d y c j i d o n o w a t o r s t w a.
F
i l o z o f i a s ł o w aW
ł a d y s ł a w aS
e b y ł yPoezja W ładysław a Sebyły (1902-1940) należy do tych faktów literac kich, które na obszarze zjaw isk znaczących tw órczości m iędzywojennej ubie głego stulecia posiadają w ażną wymowę. Przedwczesna, tragiczna śmierć poety przecięła jego drogę m yśli i dokonań1. Ten niew ątpliw y m istrz słowa, który w Koncercie egotycznym pisał: „A pollinow a - cóż ty m i dajesz m ow o? / N a zyw aniem chcesz m i szukanie zastąpić?” , szedł drogą poetyckiej eksploracji „N ienazw anego”2. D roga poetycka Sebyły je st dobitnym św iadectw em kry stalizowania się „zmysłu m oralnego” poezji, dochodzenia od problemów warsz tatu do zagadnień światopoglądu. Swiat dziejący się na jego oczach interesował poetę tylko wtedy, gdy m ógł stanow ić punkt wyj ścia dla spraw uniw ersalnych bytu. Trwałość jego liryki bierze się stąd, że szybko om ijając m anowce poezji uspołecznionej, szedł tropem poezji egzystencjalnej3. Tej refleksji egzysten cjalnej daw ał w yraz zarówno w alegorycznych w izjach, ja k i w m istyce4. To w łaśnie owe m istycyzm y i alegorie pozw oliły poecie nie tracić kontaktu
1 Władysław Sebyła został zamordowany przez NKWD j ako jeniec Starobielska i prawdopodobnie pochowany w okolicach Charkowa. Na liście jeńców obozu w Sta robielsku widnieje obok nazwiska Sebyły informacja: „ppor., z Warszawy, poeta”. Zob. Katyń. Wybór publicystyki 1943-1988 i „Lista katyńska", praca zbiorowa, Londyn 1988, lista bez paginacji.
2 Eugeniusz Żytomirski określił Sebyłę jako poetę bezspornie oryginalnego, któ ry łączy prostotę i muzykalność z najbardziej nowoczesnymi środkami oddziaływania na wrażliwość i przenikanie do uczuciowości słuchacza. „Hasło Łódzkie” z 15 XII 1929. Cytuję za: S. Sebyłowa, Okładka z Pegazem, Warszawa 1960, s. 18. Piotr Kuncewicz uważa zaś, że poeta „był właśnie kimś takim, kto pierwszy i bardzo liczący się (...), program połączenia poezji tradycyjnej z poezją nowatorską nakreślił”. Tenże, Pierwsza próba syntezy, „Poezja” 1979, nr 11-12, s. 174.
3 W. P. Szymański pisze o oddziaływaniu na Sebyłę teorii subiektywności S. Kierkegaarda, zjego myśleniem „egzystencjalnym”, które uznaje niepowtarzalność indywidualnego bytu i niemożność jego typizacji wjakimkolwiek systemie uniwersal nym. Tenże, Neosymbolizm. O awangardowej poezji polskiej w latach trzydziestych, Kraków 1973, s. 139.
4 Słowo „mistyka” i jego synonimy używane są tu w znaczeniu podanym przez: M. Głowiński, T. Kostkiewiczowa, A. Okopień-Sławińska, J. Sławiński, Słownik termi nów literackich, Wrocław 1988, s. 287.
z rzeczyw istością i w yjść poza banalną doraźność. B ył konsekwentny w je d - nej dominującej tonacji. Suma jej odcieni je st dość rozległa - od smutku istnie nia do im m anentnego egzystencjalnego niepokoju, do eschatologii. To poeta m etafizyk m ierzący się ze spraw am i wiecznym i, stojący w obec ciem nych zagadnień bytu.
Czytając wiersze W ładysław a Sebyły m ożna odtw orzyć osobowość li ryczną, osobow ość podm iotu tej tw órczości5. O sobow ość podm iotu oznacza strukturę, która w yłania się z całej poezji autora O brazów myśli, dlatego je st pojęciem znacznie szerszym od , j a ” lirycznego. Wiesław. P. Szymański akcen tuje tylko je d n ą cechę osobowości lirycznej poety:
Jest to osobowość jak gdyby wydzielona, gdyż otaczający ją świat, zarówno makrokosmos, jak i mikrokosmos, jest przez nią odbierany na zasadzie bodźców negatywnych, osobowość ta nie kontaktuje więc ze światem, (...). Jedyną zależno- ściąjest siła niszcząca6.
Postać , j a ” poetyckiego przechodzi w tw órczości Sebyły w yraźną ew olu cję. W pierw szym , sam odzielnym tom ie poety - P ieśni szczurołapa (1930), je st on kimś, kto w nika w dusze i losy kolejnych bohaterów, utożsam iając się z nim i i solidaryzując. Cały tytuł stylizowany je st na dystans, zobiektyw izowa nie przeżyć przeciw staw iające się bezpośredniem u w yrazow i lirycznem u. D ostrzec m ożna pokrew ieństw o z tw órczością Tuwima: uroczysty trzynasto- zgłoskowiec, rym ow any dystycham i; w eryzm poetycki; akcentowanie słów ulicznej gwary, aż do brutalności. P ieśni szczurołapa - napisze S. Lichański7 - są pierw szym przej aw em kryzysu żerom szczyzny na terenie sztuki polskiej. R adykalizm tego tom u nie w yrasta z ukształtow anego w yraźnie św iatopoglą du, ale z patosu współczucia.
„Ja” poetyckie w tom ie K oncert egotyczny (1934) staje się w izjonerem , którem u dane je st oglądać nieludzkie krajobrazy z M łynów i Ośmiu noktur nów, gdzie on sam je st niem al nieobecny. Są to jego przestrzenie wewnętrzne, obrazy świata, w którym nie m a miej sca dla człow ieka i wizje, w których utra cone zostało tradycyjne przeciwstaw ienie: „ja” - świat zewnętrzny.
„Ja” i świat zlewają się ze sobą i mieszają, czytelnik m a do czynienia z bez osobowymi światami, będącymi wartością autonomiczną, a równocześnie ekwi w alentami dla utajonych wewnątrz nich doznań. „Ja” poetyckie Sebyły okazuje
5 Por. W. P. Szymański, Liryka „nurtu ciemnego" (poezja Władysława Sebyły), w: tenże, Neosymbolizm..., dz. cyt., s. 153.
6 Tamże, s. 150; W. P. Szymański pisze w tym miejscu o zniknięciu u Sebyły mo dernistycznej współzależności „ja” lirycznego i tła, na którym ono występuje. Podmiot liryczny ukrywa się, tło nabiera autonomii.
się coraz bardziej m yślicielem , upartym i żarliw ym poszukiw aczem praw dy i słowa, które m ogłoby j ą wyrazić. Potrzeba odnalezienia ładu, intelektualnego opanow ania rzeczyw istości przejaw ia się poprzez kształtow anie utw orów li rycznych na w zór rozmyślania lub dialogu, poprzez retoryczność i to wszystko, co składa się na opisyw aną przez Bolesława M icińskiego8 klasyczność Sebyły. Poezja to „obrazy m yśli” , droga pytań, poszukiw ań, prób ujęcia i zrozum ienia tego, co jest.
Ostatni tom pt. Obrazy myśli (1938) w cyklu Obrazy pam ięci pozwala uj rzeć podmiot w podwójnej perspektywie: jako , j a ” wspominane i ^„ja” wspomina jące oraz przynosi przejm ujące świadectwo m odlącego się poety z Ojcze nasz. Twórczość autora Obrazów myśli nie doczekała się, ja k dotychczas, ca łościowej analizy treści i m otyw ów dla niej najistotniejszych, które stanow ią o jej wartości. Pozostał nam jako m ateriał badaw czy dorobek Sebyły i do nie go trzeba się obiektyw nie odnieść. Jak słusznie zauw ażył Stanisław R. D obro wolski: „odczytany ja k należy, ożyje m iłością i cierpieniem, wszystkimi pasjami swojego tw órcy”9.
Utwory poetyckie W ładysława Sebyły zostały wydane trzykrotnie w okre sie powojennym. W 1956 roku ukazał się w dwóch tysiącach egzem plarzy tom Wierszy wybranych z przedm ow ą Stanisława Ryszarda Dobrowolskiego. Przy jaciel poety, znany krytyk Hieronim Michalski opracował i poprzedził wstępem Poezje wybrane, w ydane w pięciotysięcznym nakładzie, w 1972 roku. D o piero Poezje zebrane (1981) obejm ują całość tw órczości poetyckiej opubliko w anej przez S ebyłę w p ięciu tom ikach, w ydanych p rzed w ojną. P oezje zebrane w czterotysięcznej edycji opracował i interesującym badaw czo w stę pem opatrzył Andrzej Z. M akowiecki. Zbiór zaw iera także niektóre przekłady oraz utwory, których poeta nie w łączył do ogłoszonych tom ów bądź które p o w stały po 1938 roku10.
8 Por. B. Miciński, Klasyk czy romantyk?, „Prosto z mostu” 1935, nr 22, przedruk w: tenże, Pisma, Kraków 1970, s. 284-287.
9 S. R. Dobrowolski, przedmowa, w: Władysław Sebyła, Wiersze wybrane, War szawa 1956, s. 20.
10 Część utworów ze spuścizny rękopiśmiennej Sebyły zawierają następujące książ ki: S. Sebyłowa, Okładka z Pegazem, Warszawa 1960; J. Mikołajtis, Władysław Sebyła (Komunikaty Naukowe Oddz. Częst. Tow. Lit. im. A. Mickiewicza, R. IV), Częstochowa 1966, nr 9; Życie i twórczość Władysława Sebyły. Scenariusz wystawy w ramach Mu zeum Literackiego, red. J. Mikołajtis, S. Sebyłowa, J. Wójcicki, Częstochowa 1966; T. Kłak, Pejzaże Władysława Sebyły, w: tenże, Ptak z węgla. Studia i szkice literackie, Katowice 1984, s. 124-169; S. Sebyłowa, Notatki z prawobrzeżnej Warszawy, Warsza wa 1985. Pozostałe rękopisy autora Pieśni szczurołapa znajdują się w zbiorach Mu zeum Literatury im. A. Mickiewicza w Warszawie. Inedita obejmują: Preludium desz czowe (1923); Opowieść o Stalowookim (1923); Eros i Psyche (24 X 1924); Bunt ludzi;
W ydaje się, że charakterystyczna dla Sebyły je st pew na - niekoniecznie jasno uśw iadom iona - intuicja własnego położenia w procesie historycznolite rackim. D la porównania: skam andryci przeświadczeni byli (niezupełnie słusz nie), że rew olucjonizują poezję, a znow u futuryści działający przecież niem al w tym sam ym czasie, m ieli o sobie identyczne przekonanie. Tadeusz Peiper uważał, że dokonuje epokow ych przem ian zastanego system u poetyckiego. W szyscy zatem żywili pogląd, że dla danego odcinka czasu historycznego tyl ko jed n a tendencja rozw ojow a je st właściwa. Zupełnie inna w ydaje się św ia dom ość Sebyły. W idzi on siebie po prostu jako je d n ą z postaci działających w danym okresie „na rynku poetyckim ” . O n też chyba - jako jeden z pierw szych w dwudziestoleciu m iędzyw ojennym - dostrzegł fakt jednoczesnego ist n ie n ia k ilku program ów , poety k im m anentnych, a dostrzegając w ielość, zaakcentow ał zarazem konw encjonalność, niedostateczność, „kryzysow y” charakter program ów i w zorów poezjow ania11. R ację m a W acław Kubacki, gdy stwierdza, że:
Władysław Sebyła należy do szczupłej garstki (...) poetów, którzy pozostali poza obrębem współczesnych sporów poetyckich, zarówno ideologicznych, jak formalnych. Bez przesady można powiedzieć, że jedynąjego ideologią poetycką jest - poezja12.
Twórczość W ładysław a Sebyły pow iązana była z niektórym i tradycjam i poezji polskiej i z poszczególnym i jej przedstawicielami. N a pierw szym m iej scu należy postaw ić inspiracje zw iązane z rom antyzm em . Postaw a rom an tyczna staje się w pew nym sensie w zorcem zachow ania poety w obec świata w spółczesnego w epoce narastających konfliktów i potęgujących się ruchów totalitarnych. O bserw ujem y w ięc w zakresie poetyki naw iązanie do kształtu
Strzępy niescenicznego dramatu. 7 wizji (grudzień 1924); Oczekiwanie (29 I 1925); I Symfonia. Inwokacja (1925); Wrzesień (1926); Zagubiony krajobraz (1927). Rękopis został spisany 6 1 1928; To źródło krwią bijące... (1927); Przekłady Bajek La Fontein’a: Wilk i bocian, O żabie, która chciała być taka, ja k wół, Śmierć i drwal, Kruk i lis, Spółka jałówki, kozy i owcy ze lwem, O człowieku w średnim wieku i o jego dwu kochankach, Sakwy, Dwa muły. Rękopisy zachowały się tylko częściowo; Srebrna kołysanka (1930); Romanowa. Słuchowisko radiowe oparte na kanwie opowiadania E. Orzeszkowej pod tym samym tytułem (1930/31); Śmierć Joanny. Słuchowisko radio we (1937). Fragmenty dramatów Opowieść o Stalowookim i Bunt ludzi zostały za mieszczone w książce S. Sebyłowej pt.: Notatki z prawobrzeżnej Warszawy (1985).
11 Przekonują nas o tym m.in. artykuły krytycznoliterackie Sebyły: Inflacja poezji, „Kwadryga” 1930, nr 5, s. 198-204; Na rynku poetyckim, „Kwadryga” 1931, nr 1-3, s. 325-332; Cierpienia młodych Werterów, „Zet” 1932, nr 5, s. 3; Czy „futuro? ", „Pion” 1934, nr 24, s. 10.
jącej się również w okresie rom antyzm u poezji wizyjnej i historiozoficznej. Z a sadniczym punktem odniesienia je st m istyczna tw órczość Słowackiego z je j skłębionym potokiem obrazów 13.
Bo nad więdnącym ciałem Król-Duch brał władzę twardą / I pławił w ogniu oczy, łamał wewnętrznie kości, / Przez piekło nienawiści prowadził ku miłości, / Wargi, spragnione słodyczy, zwierał milczącą pogardą (Słowacki, 81)14.
Świat dostępny bezpośredniem u poznaniu stawał się światem onirycznym lub podlegał praw om groteski. W Koncercie egotycznym znajdujem y nastę pujący fragment:
Biły we mnie te słowa ciemne jak kamienie, / co plusnąwszy już potem idą cicho na dno, / niknąc, majacząc zielonawym cieniem, / póki między morszczyny miękko nie opadną; / a pozostanie po nich kilka kół szerokich / i odbite na fali obłoki. / Biły we mnie te słowa ciemne jak kamienie, / co płoną w locie i tak krótko świecą, / że wiatr już ściera ślad na nocnym niebie, / nim na spotkanie im oczy dolecą - / i zmagałem się z pustką niejasnych zapytań, / aż dzień mi w twarz wy buchnął śmiechem świtu (Koncert egotyczny, 128).
Lektura zacytowanych sekstyn dowodzi naśladow nictw a budow y linii in tonacyjnej i strofiki Słow ackiego15. W ażną rzeczą je st tu budow a porównań. Obie zwrotki są rozwiniętym i porównaniami, rozrastają się w samodzielne ob razy poetyckie rozsadzające głów ną m yśl poem atu. Zjawisko to często m ożna zauw ażyć w końcow ym okresie tw órczości Słowackiego, szczególnie zaś w Królu-Duchu. I tak na przykład porównanie bladości tw arzy martwej Wandy do księżyca rozrasta się w całą oktaw ę (Rapsod 1, Pieśń II, Okt. XXXII).
Jak miesiąc była, kiedy z nieba zetrze / Pierwszą pozłotę słońce w dzień jesie ni, / A on się topi w błękitne powietrze / I lekko swego czoła zarumieni, / I nad girlandą lasów, gdzie na wietrze / Drżą liście złote przy liściach z płomieni, / Pełny - okrągły - blady się przemienia / W m g łę . jak cudowna twarz srebrnego cienia.
Rozrastanie się drugiego członu porównania w sam odzielny obraz poetyc ki w idać u obu poetów. W iatr ścierający ślad m eteorytu z K oncertu egotycz- nego m a swój odpow iednik w słońcu ścierającym pierw szą pozłotę księżyca
-13 Świadectwem fascynacji osobą i dziełem Słowackiego jest zdarzenie z życia Sebyły opisane przez A. Maliszewskiego. Zob. tenże, U brzegu mojej Wisły, Warszawa 1964, s. 270-274.
14 Liczba po tytule utworu wskazuje stronicę źródła, z którego jest cytowany, czyli: W. Sebyła, Poezje zebrane, Warszawa 1981.
15 Por. A. Z. Makowiecki, Zapomniany poeta ciemnej wyobraźni, w: Władysław Sebyła, Poezje zebrane, Warszawa 1981, s. 13-14.
ale to tylko charakterystyczny szczegół podobieństw a. Bardziej interesujący je st bowiem opis spadania kam ienia w w odę czy znikomości przelotu m eteory tu, złożony z szeregu podporządkowanych całości obrazów poetyckich, tak samo ja k w idać to w cytowanej oktawie Króla-D ucha. N aśladow anie budow y fi gur stylistycznych, łącznie z podobną konstrukcją strofy i zbliżoną linią intona cyjną w skazuje na uleganie w pływ om Słowackiego, co m oże być klasycznym niem al przykładem dziewiętnastowiecznej recepcji autora Smutno m i Boże. D edykacja poem atu Lechoniowi każe podejrzewać, że chodzi w tym wypadku nie o wyraz uznania dla propagatora teorii poezj i czystej, ale o hołd dla konty nuatora w ielkich tradycj i.
Klasycyzm Sebyły polega na twórczym odwoływaniu się nie tylko do Sło w ackiego, lecz także do innego patrona - Norwida.
Oddziaływanie Norwida z kolei to w zór liryki o ambicj ach intelektualnych, odchodzącej od archaicznych w zorów poezji refleksyjnej, dyskursyw nie roz w ażającej problemy, nasyconej ironią, sięgającej po ujęcia patetyczno-reto- ryczne, zainteresow anej p roblem atyką m oralną. P odobieństw o do autora Vade-mecum w idać zw łaszcza w Koncercie egotycznym, w refleksji nad pro blem atem poetyckim : słowo - rzeczyw istość, poezja czyn16. Dylem at nie zo staje ostatecznie przez Sebyłę rozstrzygnięty, lecz przew agę zdaje się zdobywać norw idow ska formuła: „słowo je st czynu testam entem ” .
Cóż czyn? Jeżeli czyn jest przed - znaczeniem, / a myśl wolnością, zdążającą w trudzie / skroś ścieżek, ostrym usłanych krzemieniem, / ku wodzie ściekającej z tajemniczych studzien; / to wtedy tylko czyn się w wolności zachowa, / gdy z myśli słowo, a świat powstaje ze słowa (Koncert egotyczny, 121).
Neologizmy, drukowanie „ważnych” wyrazów kursywą, hiperbole („i zm a gałem się z p ustką niejasnych zapytań - aż dzień m i w tw arz w ybuchnął śm iechem świtu” - K oncert egotyczny, 128), ogólny charakter poem atu re fleksyjnego reprezentuje ten sam typ tw órczości, co Promethidion lub Rzecz o wolności słowa. Za szczególnie godne uw ydatnienia należy uznać ukazanie , j a ” lirycznego zarówno w funkcj i subiektywnej, ja k i w postaci zobiektywizo wanej. Dzięki tem u kolejne obrazy Koncertu egotycznego nabierają znacze nia elementów konstrukcji, w której sytuacja nie jest bynajmniej statyczna, lecz stw arza się w ew nętrzną dynam ikę treściow ą ciągle od nowa.
16 Nie tylko w rejestrach ontologicznych poeta manifestował swą nieufność do słów nie przystających do pojęć, do uczuć miłości i rozpaczy, ale także w rejestrach behawiorystycznego opisu. Widać, że podzielał troskę swojego rówieśnika, Czesława Miłosza, by jego słowa przylegały - jak to wyznał po latach autor Traktatu poetyckie go - do kory drzewa, do tafli jeziora. Widać to w wierszu Poeta (1929).
M etoda „poetyzowania” za pom ocą m etafory (autor porównaw szy niepo kojącą go poezję do wiatru halnego, m ówi następnie o sobie - , j a świerk w zie m ię wszczepiony korzeniem / stoję zżerany ja k stóg przez płomienie / z włosem zjeżonym i szaleństw em w oczach” - K oncert egotyczny, 120) przypom ina N ad głębiam i A snyka.
M łoda Polska była dla Sebyły zjawiskiem ju ż zamkniętym: m iał św iado mość, że do niej nie należy - z drugiej zaś strony stanow iła najbliższą prze szłość, która niewątpliwie w ytw orzyła odrębny styl literacki i narzuciła go w pew nym sensie także je m u 17. W yraźnie w idać takie związki z M łodą Pol ską, ja k wizyjność i skłonność do dialektyki. M łodopolska tęsknota za nirwaną, kult „m istycyzm u” i m agii ze skłonnością do m etafizyki znajdują odzw iercie dlenie w m anieryzm ach P ieśni szczurołapa, 48: „N ocam i w ciem nym niebie białe kw iaty kwitną. / A byw a to w czesną wiosną, / K iedy się dusza ludzka pełni nienasytną / Krwi tęsknotą” . Przerosty ekspresyw no-inkrustacyjne w y raźnie w idać w Koncercie egotycznym, 120: „Poezjo! Czyś je st tylko słów igraszką? / Nazw, które cieniem rzeczy są niepoznawalnych?” W m anierze im presjonizm u psychologicznego w idać w pływ B audlaire’a, projekcje w spo m nień zm itologizowanych w wierszach o nadrzeczywistej metaforyce. Trzeba obiektyw nie przyznać, że poeta odbanalizow uje jednak potoczne struktury m etaforyczne, w prow adza je w now e układy semantyczne, poszerza horyzont uniw ersalności w iersza - + + + Tylko raz krza ki... Tradycje m odernistyczne m ożna zaobserwować w poetyckim opracowyw aniu m otyw ów religijnych. Są to najczęściej: niepokój duchowy, „dziw ność” psychologiczna, agnostycyzm , deprecjacja struktur instytucjonalnych Kościoła. Znam y te wątki z twórczości Jana K asprow icza, Stefana Żeromskiego. Do tego dochodzi w pływ literatury rosyjskiej, głównie Fiodora Dostojewskiego i Lw a Tołstoja.
N ie będzie uproszczeniem sprawy, jeśli w ym ieni się z okresu Młodej Pol ski tylko dw a nazwiska: Tadeusza M icińskiego i Stanisław a W yspiańskiego. W poezji i pow ieściach autoraX iędza Fausta odnajdyw ał Sebyła bliski sobie świat wyzwolonej wyobraźni, niezależnej od praw logiki. Wierność wobec trans cendencji i spraw ducha były bliskie poecie. Jeżeli tw órczość autora Bazylissy Teofanu na pew no stanow iła zw ierciadło m etafizycznych spraw człowieka, to dla Sebyły reprezentowała ona istotną w artość poezji. „D la M icińskiego realne są tylko w łasne doznania, w łasne stany w ewnętrzne, budow ane przez sen lub w yobraźnię” 18. Te słowa ilustrować m ogą również lirykę Sebyły. Fantastyka,
17 „Poezja Sebyły przypomina kategorie poezjotwórcze, w których najchętniej wypowiadał się Kasprowicz i częściowo Miciński, a których nieco zwerbalizowaną odmianę stanowi powojenny Staff” - napisał W. Kubacki. Por. tenże, Władysław Seby ła: „Obrazy myśli”, w: Lata terminowania, Warszawa 1963, s. 164.
18 J. J. Lipski, wstęp, w: T. Miciński, W mroku gwiazd i inne poezje, Warszawa 1957, s. 8.
mitotwórstwo, w olna gra wyobraźni, wizyjność, poetyka snu i m arzenia na jaw ie, o których m ów i się przy M icińskim , są charakterystyczne także dla Se były. W spólnota obu poetów zaw iera się też w pew nym pokrew ieństw ie wyobraźni, w podobnym widzeniu i ujmowaniu rzeczywistości. W powieściach M icińskiego nadzwyczaj często spotykam y jakieś falowanie światów, gw ał tow ną przem ianę rzeczywistości w skali kosm icznej. U Sebyły w ygląda to tak: Tu dzwonią księżycowe tarcze pod młotami, / Meteory pryskają nad glinia nym garem, / Kapią jarzące słońca białymi kroplami / (...) / Rozżarzone atomy kłębią się w mgławicach, / W rozwianych grzywach komet złotym próchnem świe cą, / A twarde kule planet, wystrzelone z armat, / Studzą się w zimnym lśnieniu zorzy polarnej (Fabryka III, 35n).
Przem iana rzeczyw istości dokonuje się niejednokrotnie za sprawą gestu spojrzenia czy zaklęcia, uczynionego przez podmiot liryczny lub którąś z posta ci obdarzonych tajem niczą m ocą (postać szczurołapa). M agiczność świata stwarzanego przez autora N ietoty w iąże się z elem entam i mitu, które są nie m al zaw sze u niego obecne19. W izyjność Sebyły łączyła z tw órczością M iciń skiego nie tylko liryka. Przemieszanie snu i jawy, halucynacji i rzeczywistości, naw et rodzaj stylistyki w m łodzieńczej tw órczości autora Buntu ludzi (1924) nie byłyby m ożliwe bez prozy Micińskiego.
W iersz Wyspiański. P rzypow ieść pośw ięcony autorow i Wesela w 25. rocznicę jego śmierci, stanowi dalsze potw ierdzenie obecności tradycji m oder nistycznej w tw órczości Sebyły. Stawia on W yspiańskiego za wzór. Przestrze ga przed zdaw kow ością interpretacji całokształtu jego tw órczości i suponuje, że tak napraw dę - podobnie ja k N orw id - nie został on do końca zrozumiany:
Żeby choć j edna p ie r ś . / żeby choć j edna pierś oddźwiękła głucho / milcze n ie m . że tam wulkan drga wybuchem, / żeby choć jeden w ogromność uwierzył, / żeby choć jeden miast mierzyć wciąż - zam ierzył. / żeby choć jedna p ie r ś . (Wyspiański. Przypowieść, 143).
M ożna badać także w ielką w agę snu i snów, rodzaj wizyjności, funkcję obrazów zw iązanych z ogniem. W izyjność W yspiańskiego zaw dzięcza w iele technice tw orzenia w izji u Słowackiego. Obaj ci poeci, podobnie ja k i Sebyła, łączą lotność z poczuciem rzeczyw istości, zjaw iskow ość z w idm ow ością,
19 Wprawdzie napisano, że symbole i mity u Micińskiego „stanowią krystalizację zsubiektywizowanych prawd o rzeczywistości” (B. Danek-Wojnowska, J. Kłossowicz, Tadeusz Miciński, w: Obraz literatury polskiej. Literatura okresu Młodej Polski, t. II, Warszawa 1967, s. 287), ale rozsądniej byłoby strukturę mitów tego poety porównać z dawniejszymi realizacjami podobnych struktur. Miciński (podobnie Sebyła) w swo ich utworach dokonuje zniesienia czasu historycznego - wszystko dzieje się na jed nym planie. Jest to już czas mityczny, o którym pisał M. Eliade.
w idzialne z niewidzialnym. Struktura m itu leżąca u podstaw świata poetyckie go oraz m agiczny charakter świata w raz ze wszystkim i następstwam i w sfe rze rozw iązań artystycznych je st u Sebyły tradycją W yspiańskiego.
M ówiąc o tej tradycji należy pam iętać, że nie ogranicza się ona do w ym ie nionej grupy problemów. Warto w spom nieć o problem ie narodowym, tak istot nym dla Wyspiańskiego i - może wbrew przypuszczeniom - ważnym dla Sebyły. U W yspiańskiego w ym ow a m itycznych obrazów je st jasna: podnieść losy Pol ski do rangi mitu. Podobnie u Sebyły:
Ojczyzno moja, a ty trwasz / w żelaznym pogrążona gwarze, / światowidową mroczną twarz / zwracając w cztery strony wraże. / I marzy ci się chleb i miód, / i szklane domy w rodnych sadach, / i szczęśliwości pełen trud, / pod gałęziami lip biesiada (+++ Iznowu tupot..., 175).
Sebyła przejął wiele ze skamandryckich środków poetyckich, choć nieraz miewał wątpliwości, świadczące o współistnieniu w jeg o poezji nurtów tradycjo nalizmu i nowatorstwa, zarówno w treści, ja k i formie, co do wyboru adekwatnej ekspresji lirycznej: „ (...) m am pomysł dużego poematu, który rozpocznę pisać w tych dniach (...) wiersz idzie mi okropnie trudno, bo wszelkie rymowanie wyda je m i się banalne i m ęczę się nad znalezieniem formy lepszej i czystszej niż ta, którą się posługiwałem dotychczas””20. Pozostawał j ednak tradycj onalistą, j eśli idzie o wartości wersyfikacyjne, rytm, rym. Jednakże z biegiem czasu forma zewnętrz na nabiera dynamizmu21. Strofy m ają charakter „rwany”, wersy skontrastowane pod względem metrycznym, co przypomina poetykę Tuwima. W znanym artykule Inflacja poezji72 Sebyła atakował wprawdzie skamandrytów za: werbalizm, sno bizm duchowy, pustkę uczuciową i m yślow ą oraz epigonizm - sam jednak za czerpnął wiele z ich dorobku, o czym wymownie świadczą Pieśni szczurołapa.
Sebyła odnosił się sceptycznie do idei krakow skiej Awangardy23. Poezję Tadeusza Peipera uw ażał za nieporozumienie, jej rzekom e zdobycze literackie za chybione. Wynikało to z odmiennej ekspresji twórczej i przyjęcia innej ide ologii poetyckiej. Pisał poeta:
20 W. Sebyła, List do żony (Paryż, 10 VII 1931). Cytuję za: W. Szymański, Ballady przed burzą, Warszawa 1961, s. 49.
21 „Jestem zdania, że przy długim i bardzo skomplikowanym w budowie okresie rytmicznym, rymów może nie być wcale, a rolę rymów oddalonych z powodzeniem spełnią rymy wewnętrzne” - W. Sebyła, Nowe poezje, „Pion” 1933, nr 11, s. 9.
22 Por. W. Sebyła, Inflacja poezji, „Kwadryga” 1930, nr 5, s. 198-204. W tymże artykule dzieli Sebyła twórców na trzy kategorie: 1. Prawdziwi poeci - zdobywający własny wyraz talentem i usilną pracą; 2. Literaci lub nieliteraci, którzy poznawszy swój błąd, kierują potem swą działalność na inne tory; 3. Grafomani.
23 Świadczy o tym, m.in. recenzja Dębem rosnę Stefana Flukowskiego: „Trzecia książka jest znów zbiorem wierszy, a raczej poezji prozą, bo utwory poetyckie wielu
Podłożem nowoczesnych prądów literackich, tych, które przeminęły po krót kotrwałym żywocie i tych, które jeszcze bytują i dążą do zastąpienia niby to mar twych i skostniałych form sztuki tradycyjnej formami nowemi, bardziej zgodnemi z duchem czasu, jest przesyt kulturalny, swego rodzaju wyrafinowanie. Owe izmy mogą i mają prawo nazywać się nowatorskimi, awangardowymi, tylko wtedy, gdy punktem ich wyjścia nie jest prosta negacja dawnych form, lecz doskonałe ich przetrawienie i przyswojenie. I dopiero z wyrosłego na takim gruncie uczucia nie- wystarczalności dawnych form ekspresji wywodzą się prawdziwie twórcze usiło wania nowatorskie24.
Zresztą Peiperowi naj zupełniej obca była myśl o j akimkolwiek pluralizmie kierunków now atorskich; uważał, że j ego w łasne idee są poza w szelką konku- rencj ą: w yłącznie one zdolne są zrodzić poezj ę autentycznie teraźniej szą. Jeże li coś łączy Sebyłę z Awangardą to wymiar symboliczny jego poezji, Peiperowska zasada pseudonimowania wydaj e się bowiem wariantem techniki symbolistycz- nej. Umożliwiała ona organizowanie dzieła poetyckiego j ako wielkiej wizj i, j ako kreacji tw orzącego podm iotu, uwalniała jednocześnie poezję od ograniczeń estetyki m im etycznej. M usim y w ięc podkreślić, że „form alizm ” krakowskiej Awangardy i w italizm Skam andra obce były autorowi Koncertu egotyczne- go. O kreślam y styl poety jako „w łasny w yraz” twórczości.
O dm ienność Sebyły określa bardziej „form a w ew nętrzna”, skłonność do ekspresjonizm u i nadrealizm u w konstrukcjach metaforycznych. Turpistyczne pejzaże, w izje „rodem niem al z sym bolistyczno-nadrealnych grafik O dilona Redona czy w ierszy B audelaire’a”25 m ają tylko odpowiedniki w neorom an- tycznej poezji rosyjskiej czy późniejszych żagarystów. Z żagarystami łączy Se byłę postawa katastroficzna. Wywodzi się ona, podobnie j ak u Czesława Miłosza i Jerzego Zagórskiego, ze w spom nień wojny, zabarwiających ich lirykę pięt nem zniszczenia i zagłady; z w yobrażenia świata jako płynącej zm iennie i n ie spokojnie rzeki; z określonych przeczuć i niepokoju stanow iących refleks zagrożenia. Katastrofizm Sebyły i żagarystów w yzyskuje te same elem enty i pokłady w yobraźni, z zaakcentow aniem zapow iedzi katastrofy totalnej
naszych «awangardowców» lub ciążących ku awangardzie coraz mniej miewają wspól nego z formami wierszowymi. A. Flukowski jest właśnie jednym z «prostujących ścież ki» nadchodzącej «nowej» poezji i najwyraźniejszym chyba hołdem, jaki jej składa, jest prozaiczna, niemiarowa rytmika, nie nosząca cech żadnego systemu metrycznego”. Zob. W. Sebyła, Poezja, „Pion” 1936, nr 32, s. 6. Również w liście do narzeczonej, Sabiny Krawczyńskiej pisał, że w wierszu „rytm musi być bardziej jednolity i nie może rozrywać zdania na kawałeczki”. Cytuję za: W. Szymański, Ballady przed burzą, War szawa 1961, s. 16.
24 W. Sebyła, Czy „futuro "?, „Pion” 1934, nr 24, s. 10.
25 T. Nyczek, Dialog z samym sobą - Władysław Sebyła, w: Poeci dwudziestole cia międzywojennego, red. I. Maciejewska, t. II, Warszawa 1982, s. 170.
i uwikłania w n ią osobistego losu podm iotu lirycznego26. W spólna płaszczyzna to nadanie w izjom katastroficznym kształtu m itu o kosm icznej zagładzie oraz naw iązanie do pokrew nych tradycji literackich: m istyczny Słowacki - tw órca m itów kosm ogonicznych i historiozoficznych (Genezis z D ucha, Król-D uch), a także pew ne odmiany symbolizmu, w ystarczy przypom nieć Tadeusza Miciń- skiego. Z tym w szystkim Sebyła ukształtow ał typ poezji ciemnej i wizyjnej, w której w ażka problem atyka intelektualna, m oralna, historiozoficzna nie jest w yrażana bezpośrednio, w ciela się zaś w zespół poetyckich obrazów i wizji.
W poetyckim świecie autora K oncertu egotycznego istnieje bardzo w aż ny dla tej liryki sektor ludzkiej mowy. W łaśnie w j ęzyku poetyckim znaj duj emy owo ludzkie rozdroże między obiektywnym odsłonięciem i zakorzenieniem tego odsłonięcia w ciem niejszych w arstw ach jednostki biologicznej. Język poem atu daje , ja k ie ś m oje nie-Ja”27, które pozw oli w pełni zagrać funkcjom rzeczyw i ście hum anizującym człowieka, pozw ala m u być poza pożerającą subiektyw nością, odsyła ku bytow i, który objaw ia się tylko i przez taki niepowtarzalny poetycki obraz.
Woda, ziemia, ogień, powietrze, noc oraz wszystkie ich poetyckie derywa ty są do pew nego stopnia ogólnikam i w królestwie Sebyły, w którym w yobra żenie zostało bezpośrednio zaszczepione na odczuciu. K osm ologia nie je st tu w izją świata, ale ekspresją człowieka, ludzkiego podm iotu w świecie. W tej kosmologii materii nie m a j uż przeciwstawienia między snem, marzeniem a zm y słow ą rzeczyw istością, lecz je st w spółdziałanie m iędzy m arzącym ja i danym światem, , j est taj em ne porozum ienie w przej ściowej strefie, pełnej pełnią deli katnego zagęszczenia”28.
Słowo-symbol u Sebyły, niezależnie od swych zewnętrznych odniesień, ma otw ierać się w głąb. Żąda ono odczytania, które nie będzie zatrzym yw ało się na jego w artości obiegowej, ale chce wejść w całość sensu, ja k ą tw orzy bo gactwo znaczeń układających się na kształt w arstw geologicznych: od po w ierzchniowych - wykorzystywanych w użyciu praktycznym, do głębinowych - odsłaniających się w je g o refleksyjnym czy intuicyjnym przeżyciu; im scho dzim y głębiej, tym bardziej są one uniwersalne. Twórca nie chcąc, aby słowo sym boliczne w ym knęło się m u spod kontroli stosuje m etodę ukonkretniania przez powtórzenia, czyni słowo ekwiwalentem określonych uczuć i nastrojów, tw orząc ich historię w przebiegu własnej twórczości.
Tak pow staje język w jęz y k u . Słowa te grupują się w czterech zasadni czych przestrzeniach semantycznych: niebo - słońce, gwiazdy, księżyc, obłoki;
26 Por. A. Z. Makowiecki, Zapomniany poeta..., dz. cyt., s. 18-19.
27 Wyrażenie użyte przez Gastona Bachelarda. Zob. tenże, La poétique de la rêverie, Paris 1960, s. 46.
/ ziem ia - traw a, drzewa, w oda, błoto; / kolory - zielony, niebieski, czarny, biały, srebrny; / wiatr, cień, otchłań, które znaczą nieuchw ytność a zarazem zagrożenie. K ierując się sugestiami W iesław y W antuch29 spróbujm y zaobser wować, ja k zmienia konteksty słowo „zieleń” : „I m orza zielone od burzy” (Ogło szenie, 30) „Twój mundur jest ja k trawa zielony” (Junkier, 42) „Nie strasz mnie bogiem, który za zielonym stołem / siedzi i świat świdruje złym, sędziowskim okiem”. (Spowiedź szczurołapa, 31) „Pod zielonym pow iew em księżyca i fletu / R u m ieni się w osk żółty na zm arszczonych tw arzach” (Panopticum, 39) „Śpie w ający w iatrem zielonym / Z a zapadłym w otchłań kom etą” (Poeta, 46) „Już nie m a czego pić zielonym ustom ” (Śmierć fletu , 49).
K olor zielony użyty najpierw w kontekście realistycznego opisu oznacza barw ę w ody i trawy. W kolejnym przykładzie staje się barw ą sędziowskiego stołu, za którym zasiada Bóg. Pełni rolę konkretnego szczegółu w obrazie ju ż nierealistycznym . W dw óch następnych cytatach staje się barw ą pow iew u wiatru, zyskuje charakter sym boliczny ze w zględu n a kontekst, ale przez pa m ięć poprzednich użyć je st nadal kolorem traw y i „sprawiedliwości” . W ostat nim zaś przykładzie budzi praw ie groteskow e skojarzenia.
Sens słowa pozostaje niewyczerpany, a przynajmniej nie m a żadnych gra nic - je st zaw sze rozjaśnieniem rzeczy, odkryciem. Pozostaje dostępny w ak cie rozumienia, który przedstawia się Sebyle j ako akt swego rodzaju uczestnictwa w treści słowa. Czym innym je st poznać jakąś sytuację, czym innym - być uczestnikiem tego zdarzenia. Poeta wierzy, że słowo poetyckie, w przeciw ień stw ie do słow a zw yczajnego, czyni nas uczestnikam i sw ego znaczenia. Znaczenie głębokie, istotne słowa przez poezję w ydobyw ane Sebyła scharak teryzow ał jako praw dy m etafizyczne, tj. praw dy dotyczące fundam entalnych praw rzeczyw istości, natury bytu, odzw ierciedlające dośw iadczenia ludzkie o elementarnej w ażności i pow szechnym charakterze. Doświadczenia, jakie wydaj ą się nam nieodłącznym składnikiem kondycj i ludzkiej, bo stać się m ogą udziałem każdego człow ieka lub odciskają się trw ale na ludzkiej historii. Sens tych doświadczeń nie jest nam bezpośrednio dany, pozostaje nieuchwytny, rów nież dla tych, którzy je sami przeżywają. Poezja Sebyły chce być jego objawie- niem 30. Przekonanie to stało się inspiracją twórczej praktyki poety, m usiało jednak prowadzić do uznania niektórych tem atów za szczególnie „godne” i do odsunięcia innych jako „obojętnych” z punktu w idzenia posłannictw a poezji.
29 Por. W. Wantuch, „Odpowiedzizawarte wpytaniach". Opoezji Władysława Sebyły, „Akcent” 1985, nr 1, s. 88-97.
30 S. Mallarmé sądzi, że „Poezja jest wyrażeniem w mowie ludzkiej sprowadzonej do swojego esencjalnego rytmu, tajemniczego sensu, jaki mają oblicza egzystencji: w ten sposób obdarza ona autentycznością nasze bytowanie i tworzy sama zadanie duchowe”. Cytuję za: Z. Jarosiński, Postacie poezji, Warszawa 1985, s. 20.
N ie sposób bow iem w ierzyć, że słowo poetyckie je st „objaw ieniem niezbada nego”, a jednocześnie używ ać w iersza do opow iadania o perypetiach bohate ra czy do sławienia w ydarzeń publicznych.
I tu tkw i odpow iedź na pytanie, dlaczego Sebyła nie m iał inklinacji, aby być trybunem poezj i „społecznikowskiej ”31. Symbolizm poety wymagał od nie go nieokreśloności i poczucia, że przez rzeczyw istość przebija nie dające się nazw ać „coś w ięcej” - transcendencja. Stąd uprzyw ilejow aną pozycję w tej poezj i zdobyły ezoteryczne tem aty konwencj onalne: eschatologia, autyzm, m e tafizyka, katastrofizm , które m iały określoną genealogię w poetyckiej tradycji. Upodobanie do wymienionych motywów wynika niewątpliwie z faktu, że w cią gu swej historii nasyciły się one wyjątkowo bogatymi i złożonymi znaczeniami, a cechująca je długow ieczność była dla Sebyły św iadectwem zw iązku z pro blemami istotnie uniwersalnymi.
Stąd osobiste treści podaw ał niejednokrotnie w słow ach tradycji. Tematy fantastyczne i w izjonerskie łączyły się ze znam iennym traktow aniem w ypo wiedzi poetyckiej jako swego rodzaju imitacyjnego odpowiednika swobodnego biegu skojarzeń: m arzenia sennego, m arzenia na jaw ie, procesu wspom inania wizj i („widzeń”), proroctw. Przy czym rzadko na ogół w ystępują sygnały bez pośrednio w skazujące na um iejscow ienie w ypow iedzi (typu: oto sen, oto m a rzenie, oto h a lu c y n a c ja .) . Trudno w tego gatunku utworach Sebyły uchwycić określone umiejscowienie podmiotu mówiącego, ulega on w ciągu wypowiedzi rozm aitym m etam orfozom - rozszczepia się na różne , j a ” , w yłania z siebie „ty”, nieznacznie przeobraża się w „on” .
Te ewolucje sytuacji podm iotowej nie pociągają jednak za sobą uw yraź nienia podzielności wypowiedzi. Poeta konsekw entnie zm ierza do przedsta w ien ia treśc i w y p ełn iają cy c h św iadom ość, studiuje stany przeży cio w e poczynione w m om entach doznań specjalnie intensywnych, a zw łaszcza ta kich, które kierują m yśl ku sobie samej i każą staw iać pytania, czym je st , j a ” liryczne świadom e i odczuw ające oraz na czym polega jego obecność w świe- cie przedstaw ionym . Są to studia m ieszające im presyjne w rażenia i spekula cje, przeżycia jednorazowe i obraz mityczny. Sugestywna aluzyjność, tworzenie
31 Warto w kontekście przeprowadzonego wywodu zacytować fragment artykułu Pawła Hulki-Laskowskiego. „(...) polska poezja proletariacka była stylizacją pewnych tęsknot ludzi współczesnych, których do cna zmierziła szpetota półkultury panującego kołtuństwa ( . ) , proletariusz nie chce pozostać proletariuszem i gdzie tylko przestaje być proletariuszem pod względem umysłowym, tam sięga po piękno nie do specjalnej poezji, stylizowanej na proletariackość, ale do jego źródeł odwiecznych i bezpośred nich i u tych źródeł poeci proletariaccy, jeżeli naprawdę są poetami, spotkać się muszą nie tylko z Mickiewiczem, Goethem i Szekspirem, lecz i z Dantem, Homerem, Sofokle- sem, a nawet psalmistą starego Testamentu i pieśniarzami Mahabharaty”. Tenże, Po ezja proletariuszy, „Wiadomości Literackie” 1929, nr 3.
obrazów o znaczeniach niedopow iedzianych, a także poszukiw anie sensów, które przenikając rozm aite sfery ludzkiego dośw iadczenia - odbijają w sobie ostateczny porządek bytu. Takie właśnie poszukiw anie w yznacza dramaturgia D ialogu w ciem ności.
Przeciw staw iw szy języ k poetycki językow i zw yczajnem u Sebyła - sym- bolista oddzielił zarazem świat poetycki od św iata dośw iadczeń konkretnych. Język poetycki m ów i o świecie idei, wyobrażeń, nie tego, co doznane, lecz tego, co przeżyte w ew nętrznie - o św iecie duchowym. W liryce Obrazów m yśli utw ory rodziły się z doznań przemijania, myśli o kruchości ludzkich w y siłków, intensywnego odczucia chwil nastrojowych. Z przeżyć, które są zupeł nie indywidualne, należą do sfery niepowtarzalnej prywatności, ale także maj ą zasięg powszechny.
Występuje dążenie do uchwycenia elementarnej sytuacji człowieka w świe cie, tj. sytuacji właściwej człow iekowi w ogóle. Opis tych sytuacji w ym aga pojęć uniw ersalnych, abstrakcji oraz obrazów, które są nie tyle utrwaleniem czegoś istniejącego naprawdę, ile przebłyskiem głębszego porządku rzeczy. Sebyła przem aw ia m ocą sugestii, sensami, które odznaczają się zm iennością, wieloznacznością, płynnością. Zmusza czytelnika do odgadywania i uzupełnień. N ie w ydaje się jednak, aby dopuszczał m ożliw ość uzupełnień rozmaitych. Jest tu raczej tajem niczość niż zaproszenie do gry wyobraźni. Odnosim y wrażenie, że m am y do czynienia z obszernym w ielowątkow ym m onologiem , który nie został w yartykułow any do końca, lecz przedstaw iony nam w e fragm entarycz nym wypisie, z którego należy zrekonstruować skom plikow aną całość. Słowa poem atu K oncert egotyczny należą do św iata w yobrażenia i m arzenia, które go treści nie dają się norm alnie w ypow iedzieć i z natury rzeczy okryte są m il czeniem. Cała szyfrująca i metaforyczna poetyka Sebyły bierze się z kultu słowa poetyckiego, poj ętego j ako droga w prowadzaj ąca w głęboki, niewspółm ierny z dośw iadczeniem praktycznym świat penetracji duchowej. O drębność tej p o ezji polega w ięc na przekroczeniu ciasnej sfery w ypracow yw ania nowych narzędzi techniki poetyckiej i przej ściu w dziedzinę w yrazu przeżyć moralnych i treści m etafizycznych.
W iększość je g o utw orów je st w ypadam i w nieznane, w ierszow anym i formułami z zakresu m etafizyki i teorii poznania. Często na miej sce réalité repoussée w kracza réalité projetée, au delà inaccessible, absence, silence - doznanie śmierci. Początek dzieła to poczucie w ew nętrznego dystansu: człow iek zderza się tylko sam ze sobą albo z odległością, ja k a dzieli go od świata - nie zaś z samym światem. Świadomość, nim stanie się (tu odniesienie do H usserla) św iadom ością czegoś, je s t najpierw dośw iadczeniem w ew nętrznym. Poezja m a się upodobnić do wizji sennej, być w ytw orem w m iarę swobodnej gry wyobraźni.
To w pływ a także na zm ianę koncepcji języ k a poetyckiego, który ma ju ż w szelkie po tem u dane, by nie respektow ać wym agań, jakie się stawia
w ypow iedziom racjonalnie zorganizowanym . N aw iązuje do sfery snu i mitu. W pływa to z kolei na w ybór słownictwa, ja k i na kształtowanie składni. Wiersz m oże się stać zespołem kom ponow anym z luźno zestaw ionych elementów. Poezja zajm uje się ja k b y swoimi w łasnym i m ożliw ościam i poznawczym i, zarysowuje się w yraźny w ątek epistemologiczny. Poezja nie m ów i w sposób z góry dany o świecie. Kreując jego wizję, podległą przede w szystkim regułom w yobraźni, ujaw nia jednocześnie sposoby, jakim i to czyni. Pośrednio nad nimi się zastanawia, poddaje krytyce.
Zw raca uw agę fakt, że Sebyła w zbogaca środki ekspresji poetyckiej przez napięcia istniej ące między monologowością a dialogowością, poetyzmami a pro- zaizmam i, rzeczow ością a fantastyką obrazowania. N ajczęściej stosowanymi przez poetę typami metafory są: animizacj e, personifikacj e oraz hiperbola. Dzięki nim przyroda uczestniczy w działaniach człowieka, natom iast człowiek w tapia się w rzeczyw istość natury.
Szczególną troską poety je st formowanie utw orów w instrum entowane układy. Pozostawiając na boku dom ysły o ew entualnej inspiracji m uzycznym i uzdolnieniami Sebyły, dostrzec m ożna w j ego wierszach tendencj ę do asocj acj i poetyckiego obrazu z je g o form ą dźwiękową. M uzyczna forma nokturnu, pre ludium, kantaty, koncertu, części sonatowych przeniesiona zostaje z m uzyki w poezj ę nie tylko przez fakt, że autor daj e sw oim utw orom tytuł nokturnu lub sonaty, ale przez także w spólną harm onię, głębokie w spółżycie dźw ięku ze słowem, sugestyw ną odm ienność rytmu.
W klasyfikacji osiągnięć Sebyły w zakresie poetyki w ażne m iejsce zaj m ują ponadto:
1) Przeciw staw ienie języka poetyckiego językow i używ anem u potocz nie. Słowo poetyckie nie nazyw a rzeczy, nie chce ich rej estrować. Jest zastęp cze w obec rzeczy, daje ich ekwiwalent. M ożem y pow iedzieć o zakorzenieniu słowa poetyckiego w języku archetypów i mitu.
2) Rozbrat poezji z doświadczeniem codziennym. Nastawienie takie może w ydać się tożsam e z w ym ienionym w yżej, bo utw ór poetycki je st przecież w ypow iedzią językow ą, świat wchodzi do poezji przez język. W praktyce je d nak te dwie spraw y niekiedy się rozchodzą. Zainteresow anie realnością życia nie m usi się łączyć z aprobatą języka, jakim w realnych sprawach życia się posługuj emy. Sebyła stworzył wizj ę poezj i, która przez przeżycia subiektywne sięgała swymi korzeniami do treści psychicznych, jakie wspólne są wszystkim, przez m arzenie i fantazję - do uniwersalnych prawd bytu, czy przynajmniej do prawd, które człowiekowi z jego perspektywy poznawczej i moralnej jako właśnie takie się ukazują, poprzez umowne znaki kultury - do jej idei wątkowych. Dlatego ta poezja w kracza na obszary niespraw dzalnego subiektywizmu, godzi się na sw ą ciem ność i nieprzejrzystość - w nich bow iem znajduje dla siebie zachętę.
3) W pojęciu symbolu widzi kategorię najlepiej eksplikującą istotę kreacji poetyckiej. Sym bolem dla Sebyły je st słowo poetyckie. Sym bolem stawał
się w je g o w yobrażeniu rów nież utw ór poetycki jako całość, pojm ow any nie jako przekaźnik treści, lecz ucieleśniający sw ą treść, zrozumiały, ale nie prze- tłumaczalny, ponieważ rozumienie wiersza polega na myślowym i uczuciowym jego przeżyciu.
4) Sebyła dokonał w zbogacenia i w ysubtelnienia podm iotu lirycznego. Przestaje to być osoba wygłaszająca przem ow ę albo czyniąca wyznania, a staje się bardziej konstruktem tekstowym. „Ja” liryczne i określona sytuacja, w któ rej w ystępuje, ujaw niają się w procesie przemian, dzięki czem u utw ór staje się konstrukcją o skom plikow anym charakterze. Dojście w poetyce tradycyjnej do takiego typu osiągnięć, które w istocie są realizacją celów podobnych do zakładanych w poetyce kreacyjnej, je st świadectw em um iejętności twórczego przekształcania związku z tradycją i niewątpliwym w kładem Sebyły w doro bek polskiej poezji.
5) W poezji autora Obrazów pam ięci ugruntow ała się asocjacyjna tech nika m onologu lirycznego i poetyka snu.
W szystkich tych zdobyczy nie sposób zaliczyć do tradycji. Stanowią wkład poety do dwudziestowiecznej sztuki poetyckiej. Poezj a Sebyły ukierunkow ana je st przede w szystkim n a w ydobycie i uw ierzytelnienie szczególności usytu ow ania , j a ” lirycznego w świecie, przy czym wypowiedzi te dotyczą w równej m ierze sytuacji zewnętrznej, okoliczności przestrzenno-czasowych, w ja k ic h odnajduje siebie , j a ” , ja k i sam ego podm iotu, gdyż są one zorientow ane na określenie jego sytuacji egzystencjalnej i osobowości. Podm iot sytuuje siebie nie tylko w świecie rzeczy, w ytw orów człowieka, ale konfrontuje także swe położenie z siłami go przerastaj ącymi, które utraciły w alor w ytw orów czy do tychczasowy status przedmiotowy, a w ięc na przykład z zaprojektow aną w cze śniej historią, losem, jaki wpisany został na linię biograficzną, z rytmem kosmosu, z siłami determinującymi osobowość.
Poezja Sebyły odbija współczesność ze wszystkimi jej dramatami, konflik tam i i m arzeniam i nie poprzez tem at społeczny, ale przez takie kształtowanie św iata przedstaw ionego, w które pośrednio w pisana je st atm osfera epoki. Katastroficzny porządek rzeczy, poczucie istnienia wielu rzeczywistości, uw raż liwienie na dram atyczność sytuacji egzystencjalnej, zawieszonej m iędzy anty- nomicznymi światami arkadyjskości i apokaliptyczności, wypływają w pisarstwie Sebyły zarówno z indyw idualnych predyspozycji psychicznych, ja k i są prze tw orzeniem groźnych sygnałów skłóconej rzeczyw istości32. Św iadom ość
32 Ideą przewodnią Kwadrygi, z którą związany był Sebyła w początkowym okre sie twórczości była myśl, „że każde samorzutne podźwignięcie ramienia lub słowa ży wego w imię zwycięstwa nad naturą, każda myśl w sprawie Człowieka i człowieczeń stwa - to zarazem gest i myśl B oga...” Zob. S. Sebyłowa, Okładka z..., dz. cyt., s. 11. Stąd uświadomienie sobie i realizowanie osobistej odrębności twórczej powoduje in nego rodzaju odejścia. Odejścia do siebie.
nieuchronności zbliżaj ącej się zagłady potwierdza porządek katastroficzny świata, funkcjonujący obok m otyw ów nieprzenikliwości poznawczej świata, samotno ści człow ieka w obec otchłani kosm osu, perspektyw y zbliżającej się w ojny - element budujący świadomość determinizmu historii.
N ędza ludzka, niepokój miasta, gdzie „głosy fabryk ranią i kłam ią”, n ega tywny, bo zagrażający człow iekowi rytm cywilizacji stanow ią dla Sebyły ro dzaj etycznego wyzwania. Z je d n ej strony prowadzi ono do świadomości, że tylko sztuka poetycka - sw ą m ocą kreacyjną w yw ołującą rzeczy z nieistnie nia, swą organizacją m oralną - zdolna je st przeciw staw ić się światu, ukazując m u rzeczywistość piękna. Z drugiej zaś strony ów apel etyczny w pisany w rze czyw istość w yzw ala postaw ę głębokiego w spółuczestnictw a, tłum aczącą się w kontekście chrześcijańskiej symboliki ofiary. Przyznanie się do w spólnoty z ludźmi oznacza zgodę na ofiarę śmierci, sygnalizuje świadomość głębokiego utożsam ienia się z losem zbiorow ości (por. w iersz + + + I rozstąpiwszy się). I nie je st to bynajmniej obecność tylko w deklaracjach, bezpośrednich w yzna niach, ale głów nie obecność w całej strukturze świata przedstawionego.
Świat poetycki Sebyły jaw i się w porządku synekdochy, złożony z rozpro szonych elementów rzeczywistości, które na planie w iersza przenikają się, mają charakter płynny, nieustabilizowany, ale odsyłając do całości, z której zostały w yjęte, budują w konsekwencji spójny świat w izji33. Sugestia ofiary, głębokie w spółuczestnictw o nadają tej tw órczości w ym iar szczególny, potw ierdzają bowiem, iż je st ona równoczesna z przyw ołaniem trudnego optymizmu, otw ie rającego nie w ypow iedzianą w prost perspektyw ę organizacji m oralnej, która oczyszcza św iat i człowieka, paradoksalnie obdarza nadzieją, że nieuchron ność zagłady j est konieczna, gdyż tylko w ten sposób m oże dokonać się rege neracja wartości. W perspektywie religijnej, eschatologicznej je st to najwyższy w yraz w iary w ostateczną skuteczność duchowej organizacji człow ieka (por. w iersz + + + Gdy patrzę w Ciebie). O dw ołania do sytuacji ofiary przyw ołują nie tylko zw iązane z n ią cierpienia, ale również sugerują jej konsekwencje, głębsze znaczenia. W prowadzaj ąc świat w e wzorzec m ityczny pozbawiaj ą ist nienie, a także zagładę, poczucia daremności. M it je st w tej poezji je d n ą z k a tegorii ujmowania świata, rodzajem interpretacji bytu, która potwierdza głęboką konieczność istnienia. D la poezji rezerw uje w ięc Sebyła postaw ę, która w yra ża sytuację egzystencjalną i duchow ą człow ieka istniejącego pośród przera stających go żywiołów, w w ym iarze ponadwspółczesnym , sytuację dogłębnej
33 J. Sawicka pisząc o specyfice poetyki Tuwima przywołuje pojęcie bricolage - ma ono oznaczać komponowanie całości ze szczątków, resztek. Za takim pojmowaniem twórczości kryje się wizja świata jako dość chaotycznego zbioru najrozmaitszych ułam ków. Człowiek zdolny jest do zbierania tych szczątków. W poezji Sebyły tak rozumiane pojęcie bricolage ma zastosowanie. Por. J. Sawicka, Filozofia słowa Juliana Tuwima, Wrocław 1975, s. 47-48.
samotności człow ieka zależnego od transcendencji. Tak zarysow any dramat duchow y m ożna rozpatryw ać w kontekście filozofii Jacquesa M aritaina, tego j ej obszaru, na którym realizuj e się w prowadzone przez francuskiego neotomi- stę ontologiczne rozróżnienie „osoby” i , jed n o stk i” . „O soba” należy do po rządku duchow ego, jest bezw zględnie zależna od B oga (w w ypadku poezji byłaby to zależność od transcendencji, „niew yrażalnego”), ale poniew aż u w i kłana je st ona w m aterialnym wszechświecie, stanowi także , je dnostkę” . Jako jednostki jesteśm y zaledwie fragmentem materii, częścią wszechświata, punk tem wielkiej sieci sił i w pływ ów fizycznych, kosm icznych, etnicznych, ataw i stycznych, ekonom icznych i historycznych, których praw a nam i rządzą. „Jako indywidualności podlegam y gwiazdom. Jako osoby panujem y nad nim i”34. Po eta, ja k dzieje się to u Sebyły, chciałby być „osobą” , kreatorem przeżyw ają cym radość z kontynuow ania dzieł Stw órcy - ale jednocześnie sumienie, wrażliw ość na materialny, zm ysłow y obraz świata zm uszają go do uczestnic tw a przede w szystkim w porządku , jed n o stk i” . Przywołując kontekst perso nalizm u M aritaina, nie chcę oczywiście stw ierdzać pełnej zgodności m iędzy j ego filozofią a poezj ą Sebyły. M aritain bowiem , co j est zrozumiałe, głosi bez względny prym at osoby ludzkiej nad społeczeństwem, nad , jednostką” . Sebyła tym czasem eksponuje głównie am biwalencję. Rów nie w ażny jest dla niego porządek , jed n o stk i”, ja k i „osoby”, a przynajm niej każdy ew entualny w ybór jaw i się jako dram at duchowy. Wyj ściem z rozdarcia m ogłaby być tylko zgoda na światopogląd religijny w rozumieniu właśnie neotomistycznym. Trudno więc się dziwić, że przy tak złożonej i bogatej perspektyw ie problem owej, ja k ą b u duje liryka Sebyły, nie m a w niej w zasadzie miej sca na w ybory jednostronne, redukujące rzeczywistość, sprowadzające jej integralną wielowym iarowość do jakiegoś jednego tylko aspektu.
O statecznie - w brew grożącem u zagubieniu w świecie żywiołu, śmierci, w brew słabości ludzkiego rozum ienia i tw orzenia, Sebyła odnajduje swe miej sce. Jest nim droga nieustannego poszukiw ania - wiernego praw dzie czło w ieka i prawdzie poezji.
34 Cytuję za: T. Mrówczyński, Maritaina humanizm integralny, w: Filozofia i so cjologia XXwieku, t. II, red. B. Baczko, Warszawa 1965, s. 65.