• Nie Znaleziono Wyników

Struktura klasowo-warstwowa a utrzymywanie się wspólnoty narodowej

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Struktura klasowo-warstwowa a utrzymywanie się wspólnoty narodowej"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)CiI? 661. 2004. Ekonomicznei w Krakowie. Ryszard Dyoniziak Kat.dra 50'lologlI. Struktura ldasowo-warstwowa a utrzymywanie się wspólnoty narodowej 1. Wprowadzenie Temat ten, o ile sobie przypominam, od wielu lat nie byl podejmowany w naszej literaturze naukowej. Dlaczego tak się dzieje, nie jest latwo odpowiedzieć. Nie ulega jedm.k w'ltpliwości, że pewni publicy ści, jak i niektórzy pracownicy nauki, przypuszczają, że szybko zanika u nas struktura klasowo-warstwowa i powstaje bliżej nie nazwane spoleczel\stwo ponadklasowe i ponadwarstwowe, obejmlljl]Ce już nie jakieś jcdno pal\stwo , lecz stunowil]ce struklurę ponudpll1\slwow'l , np. europejską. Również wspólnota narodowa wecllug tych publicystów traci na znaczeniu, podobnie jak język narodowy, na rzecz wspólnoty o dominujllcym wplywie języka angielskiego. Miuloby to oznaczać, że również dziedzictwo narodowe llksztultowane w języku narodowym, w tym wypadku polskim, lraciloby na znaczeniu przy dziedzictwie europejskim, czy nawet atlantyckim. (Jeden z kandydatów nu prezydenta RP glosi! takie pogllldy, co prawda nie bezpośrednio w kampanii wyborczej, lecz w książce-wywiadzie, która ukaza!a się nieco wcześniej. Wyrazal on zapewne nie tylko swoje wlasne poglądy, lecz lakże opinie kól biznesowo-finansowych, z którymi byl silnie związuny) , Powyższe poglądy z nuukowego punktu widzenia są bez znaczenia, maj,] charakter swoistej utopii. Swn rzeczywisty jest natomiast taki, i.e niezależnic od lego , co myśl:1 niektórzy publicyści lub pracownicy nauki, slruklllra klaso-. wo-warstwowa utrzymuje. się li. nas, a nawet umacnia. co. więcej. - zyskuje ona. na znaczeniu wlaśnie w Elll'opie Zachodniej, glównie w Wielkiej Brytanii, Francji i w Niemczech, o czym zdaj:) się nie wiedzieć glosiciele nowej utopii. Poslal'am się pokazać na kilku przykladach , co wiemy dziś o struktlll'ze klasowo-warstwowej. aby następnie rozważyć problem, czy jest jaHś zwiqzek międ zy utrzymywaniem się tej struktury z żywotnością wspólnot narodowych..

(2) 2. Fakty W niedawno opublikowanym w Polsce podręczniku socjologii' autor nie tylko posluguje się pojęciem klasy (np. klasę robotnicz'l ocenia na ok. 40% calej populacji w USA, a więc jest ona liczniejsza niż w Polsce), ale ponadto podkreśla. znaczenie stosowania kategorii socjologicznej do opisu. życia społeczne­. go. Pisze on: "Gdyby klasa spolcewa byla kategorii! przydallHI jedynie w statystyce i do celów badawczych, pojęcie to mialoby znaczenie wylącznie dla socjologów i niektórych instytucji rządowych. Pozycja w klasie spolecznej ma jednak duży wplyw na styl życia i szanse życ iowe każdej osoby. Klasa 51'0leczna jest związana ze zdrowiem jednostki, z dlngością jej życia, typem wykształcenia i rodzajem życia rodzinnego"'. Jeśli do dziś w US A, po tylu przemianach , struktura klasowa jest tak istotna . to cóż dopiero mówić o Polsce, w której rozpiętość zamożności wzrasta i wyraźnic za rysowuje się dwubiegunowość (biedni-bogaci). Pracownicy IIslug w takiej sytuacji nie stanowi'lliczbowej przeciwwagi dla klasy robotni czej czy chlopskiej. Od czasu do czasu jakiś nowicjusz w sprawach spolccwych wys nuwa "teorię" a to, że zanika klasa chlopska (farmerska). a to , że powstaje nowa klasa "kogn itariuszy", co bezkrytycznie przyj,,1 znany psycholog, pro!'. Józef Kozielski'. Tymczasem prof. Norman Goodman w ogóle nawet nie wspomina o takim dziwolągu jak klasa "kognitariuszy" (specjalistów od obslugi urzl}dzet\ elektronicznych - R.D.) . Oc zy wiście zwiększy la s ię liczebność specjalistów od uslug elektronicznych, ale to nie oznacza, że stano wiil oni klasę w sensie socjologicznym (a nie tylko statystycznym). Tym bardziej że również w tej dziedzinie,jak okazalo się na przelomie lat 2000/200 l, z dnia na dzie,l ludzie zlllrudnieni w tej branży mog ą stracić pracę w bankrlltlljilcych masowo l'irmach high-leci, nic tylko w Kalifornii,lecz także w Europie Zachodniej (szczególnie inten sywnie koncerny reklamują sprzedaż telefon ów komórkowych w Europie Środkowej i Wschodniej, tam gdzie nowości zyskują tysillce użytkowników). W najnowszym wydaniu Wprowadze/lia do /lalIk polil)'CZ/lych" pojęcie "klasa spoleczna" sl u ży do wytlumaczenia zOlchowat\ ludzi i ich opinii, a nie tylko jako teoretyczna podstawa rozważali o sjloleczel·,stwie. Autorzy twierdZlI więc , że ,,( ... ) nOl przyklad w Skandynawii przyn ależn ość do klasy spolecznej odgrywa istollHI rolę w kształtowaniu sympatii do poszczególnych partii. Kla-. sa robotnicza. głosuje. na ogól na socjaldemokratów. a kJasa. średnia. na partie. bardziej kon serwatywne"'. J dalej: ,,( ... ) badacze hiszpat\scy odkryli odmienną zależność między pochodzeniem klasowym a stosunkiem do lewicy: bogaci 1 N, Goodman, WSI{~P do sOLj%J.:ii, POZm\ll 1997. 21bidelll , s. 143.. ) Por. 1}()lclUik.~ ni żej podpis:tllCgO w dodutku do .. Rzcczpospol itcj" . Plus Minus, 13-14 stycz"iu 200 t, ,. D 4. " M.G. Roskin, R.L. Cord, lA. Mcuciros, W.S . Jancs, Wprowadze llie do Iwuk {Jolilyc."l.IIych, Zysk i S~ka , P01.1l1l\1200J. ' Ibidem. s. t92-193..

(3) Struktura klas(}Jvo-warslwOIII{I .. ,. Hiszpanie okazali się bardziej lewicowi od uboższych"". Dalej autorzy zauważają, że "pochodzenie klasowe odgrywa pewną rolę w ksztaltowaniu opinii, ale rzadko bywa czynnikiem decydującym. ( .. .) W Wielkiej Brytanii na postawy elektoratu wplywa pochodzenie klasowe i micjsce zamieszkania, we Francji klasa, miejsce zamieszkania oraz religijność, w Niemczech poclobnie - klasa, miejsce zamieszkania oraz wyznanie (katolickie lub protestanckie)". Jak to wyrazil Joseph LaPalombara z Uniwersytetu w Yale , pytanie o przekonania moż­ na sformulować następuj'ICO: "Klasa i co jeszcze?"' . W innym miejscu autorzy tego opracowania twierdz1ł, że "przynależność klasowa wpływa na utożsamianie się z parti'l i zachowania podczas wyborów"!!. Istotne jest, że zarówno w USA , jak i w innych krajach zacllOclnich pojęcie klasy funkcjonuje na co dzielI, wyznaczaj'lc zachowania, opinie i ciążenia. Oczywiście dzi siejsze klasy nie przypominają ntopijnych koncepcji Marksa, ani tym bardziej ocłgól'llie lansowanych koncepcji klasy jako rzekomo "sily wiodącej" w danym spoleczellstwic, w totalitarnych systemach politycznych, gdzie Faktycznie grupa kierownicza partii pelniła "wiodącą rolę", uciskając również autentycznych robotników i rolników (np. w ZSRR i par1stwach podporządkowanych do 1989 r.). Zatem wszyscy ci, którzy bezkrytycznie glosz'ł opinie o zanikaniu w Polsce cech klasowych, a równoczcśnie prognozuj,! dla naszego kraju zmiany podobne do tych, które dokonują się w krajach zachodnich i w USA, głęboko się mylą, bo wlaśnie w tamtych krajach strukWra klasowo-warstwowa jest żywa, a nawet umacnia się, jak np. we Francji. Procesy prywatyzacyjne nie przeksztalcają u nas, inaczej niż kilkadziesiąt lat temu w Wielkiej Brytanii, robotników w mieszczuchów (jak przypuszczano), ani rolników w ulubioną przez niektórych naszych publicystów i polityków "klasę średnią". Nawet w Wielkiej Brytanii po klęskach zwi'łzanych z chorobami owiec, świrl, a ostatnio krów - nastąpiła obecnie pauperyzacja rolników, która doprowadzi la do przekształcenia ich w pólproletariat (w pól, a nie po prostu w proletariat, gdyż rolnicy mają jednakjeszcze ziemię , narzęd zia i umiejętności potrzebne do prowadzenia gospodarki rolnej i hodowlanej). Jeśli można przewidywać skutki spoleczne dla rolnictwa po przyst'lpieniu Polski do Unii Europejskiej - trzeba się liczyć z dalszym rozwarstwieniem się klasy chłopskiej na zamożniejsze gospodarstwa oraz na gospodarstwa biedne, nastawione na użytkowanie ziemi lila własnych potrzeb. Wzrośnie też zapewne warstwa robotników pochodzenia chlopskiego, która obsługiwać bęclzie większe gospodarstwa w zakresie robót sezonowych, napraw maszyn i narzę­ dzi, budownictwa wiejskiego. Ale sama klasa chlopska jeszcze przez kilka pokolell zachowa wiele cech klasowych,jak: swoistą wlasność prywatn,!, poczucie wspólnoty interesów, przywi,!zanie do niektórych zawodów oraz trwanie (, I biciem. llf)fdelll. s. 193 . M Ibidem, s. 297..

(4) Ryszard Dyoniziak. przy dziedzictwie kulturowym silnie związanym z tradycjami religijnymi. Podobne cechy jeszcze dziś są widoczne LI rolników (farmerów) angielskich, francuskich i niemieckich, i odróżniają ich od mieszkmlców miast podlegają­ cych dominującemu wplywowi kosmopolitycznych treści kultury masowej.. 3. Cechy klasowe a wspólnota narodowa Zanim rozważymy związki między strukturą klasow~j a poczucicm więzi narodowej, zastanówmy się nad tym ostatnim pojęciem. Aby można o jakiejś zbiorowości powiedzicć, żc stanowi naród, najpierw trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, czy daną zbiorowość lączą jakieś względnie trwale wartości. Znany z wypowiedzi telewizyjnych socjolog Andrzej Rychard jest zdania, że "trudno znaleźć zestaw norm, który by dziś integrował polskie spoleczcllstwo, który można by nazwać stanem świadomości czy ctyką Polaka 2000"". Zauważmy, że prof. Rychard myli tu dwie sprawy: czym innym jest "zestaw norm integrują­ cych spoleczellstwo", a czym innym "etyka Polaka 2000". Jeśli liczyć się z faktami, to w calej swojej historii nie wystąpilo ani u Polaków, ani u Anglików, Francuzów czy Niemców zjawisko takie jak "etyka Polaka" (dodajmy: etyka Niemca, Anglika czy Francuza), o czym świadczą przecież licznc na Zachodzie wojny religijne, powstanie ruchów protestanckich, Rewolucja Francuska, kscnofobia wobec "innych" we Francji czy ruch hitlerowski. O wspólnych zasadach ctyki można mówić sensownie tylko w odniesieniu do malych, mniej lub bardziej wplywowych grup czy może również warstw. Czym innym jest jednak "zestaw norm integrujących spoleczellstwo". W przeszlości nic było też ani w USA, ani w Europie Zachodniej, nie mówiljc już o Rosji czy ZSRR, trwałych norm scałających dosłownie cale spoleczei\stwa, ale przecież powszechne poparcie Niemców dla Hitlera do 1941 r. było faktem historycznym, podobnie jak poparcie większości mieszkmlców ZSRR dla walki z agrcsj~j hitlerowską. W 19ł8 r. d~lżenia do niepodleglości pod kierownictwem Józefa Pilsudskiego popierala tylko część społeczei\stwa polskiego, ale już po 1920 r. zaakceptowano jego przywództwo. W następnych dziesięcioleciach "normy" sc~J!ającc społeczeństwo nie były zbyt silne, bo inaczej być nic mogło tam, gdzie sprzeczne interesy dzielily różne klasy i warstwy spoleczne. Nie żyjemy więe dziś w jakiejś nadzwyczajnej sytuacji, jak można by wnosić z opinii Andrzeja Rycharda. Czy jednak jakiekolwiek wspólnie uznanc normy społeczne nie integrują naszego spoleczellstwa? Fakty przecz,! temu stwierdzeniu, zwlaszcza jeśli weźmie się pod uwagę historię. Oto jak przedstawiano sytuację spoleczną we Francji w łatach 40. XIX w.: "Pytamy tedy, jaki czas większą od naszego anarchię we wszystkich widzi al'? Nie mówię o obyczajach, tu miałbym za obszerne polc, nic mówiąc o stanie umyslów, tu ani śladu zgody nie widzę, wiem tyłka, że każdy papicżcm jest swoim, a wladzy nad nikim I). "Odra" 2002, nr 2, s. 7..

(5) SI rukfura. klaso\VO-\VClrSIIVOIVa .,.. sama prawda nie ma; nie mówię o przemyśle, tu każdy kradnie, co może i jak może; ale rządy, które są niby to, aby Boga przedstawiać na ziemi, przedstawiać ład, który we wszechświatach panuje i sprawiedliwość, to jest równość, pełnić i zachowywać! (".) Kiedyż to polityczny cynizm tak bezczelnie i publicznie naukę swoją objawił?"'o. Chaos w sferze wartości i norm występujących dziś w Polsce jest, na szczę­ ście, wręcz nieporównywalny z tym, co przeżywało spoleczci\stwo francuskie na skutek Rewolucji Francuskiej i wojen napoleotlskich. Co więcej, w dzisiejszej Polsce nie brak wspólnych norm scalających nasze spoleczetlstwo - szkoda tylko, że niektórzy socjologowie jakoś tego nie dostrzegają (może zbytnio zaangażowali się czy to w działalność polityczną, czy też w działania biznesowe, b'jdź też ułegli zwodniczym sondażom przeprowadzanym nie przez ośrod­ ki uniwersyteckie, łecz przez firmy komercyjne, nastawione na szybki i wysoki zysk). Powszechna dezaprobata dla poblażania przez sądy przestępcom na tłe grabieży i zabójstw, na tle łamania zasad współżycia społecznego, na tle afer finansowych - czyż nie integl'llje społeczci\stwa? Czy powszechne wśród mlodzieży dążenie do zdobycia wykształcenia średniego i wyższego nie jest czynnikiem integrującym młode pokolenie? Czy powszechne dążenie do ochrony rodzinnych interesów ekonomicznych i narodowych (występujące też dobitnie we Francji i w Niemczech) - to nie jest fakt społeczny scalający Polaków? Czy powszechne żądanie, aby politykę uprawiali ludzie o "czystych rę­ kach" (co zmusiło posłów i senatorów do informowania opinii publicznej o wysokości dochodów, przed kadencj'j i po niej) - czyż to nie jest wspólnota wartości? A powszechne uznanie dla rodziny, jako silnej ci'jgle grupy wychowawczej i moralnej, nie liczy się, zwlaszczajeśli wiemy, że w USA co czwarte małżellstwo się rozpada i miliony dzieci pozbawi on c sq ciepła rodzinnego? Mógłbym wymieniać wiele norm, wartości i wzorów społecznych, które integrują nasze społeczellstwo i co więcej, każq mu z życzliwością odnosić się do dawnych wrogów, Niemców i Rosjan (mam na myśli zwyklych ludzi, nie na wysokich stanowiskach cywilnych czy wojskowych). Oczywiście bywają rozbieżne grupy interesów czy konflikty na różnym tle, jak w każdym społeczet\stwie, ale dominują normy, wartości i wzory scalające polskie społeczcllstwo. Dlatcgo pozostaje ono narodem, nic zagrażając niczym. innym narodom. Tymczasem nauczyciel akademicki z Wrocławia, autor podręcznika bez wahania napisal: "nałeżaloby się zastanowić, czy socjologii potrzebne jest kreowanie tak bardzo kontrowersyjnego pojęcia, jakim jest pojęcie narodu. ( ... ) Ileż to razy agresję uzasadniano obronlj interesów niclicznej grupy przedstawicieli narodu agresora"".. S()~i()l()gia,. 10 R. Dyoniziak, Poj{!cic prze/omll dziejowego (lIa la/mICh (,';:,ll,\'opi.\'11I Wie/kiej Ellligrm,:ii) , "J-Iul11anitas",l.12,s.119. II W. Wijtroba, Socjologia, Wrocław 1998..

(6) Trudno się zgodzić z tą opinią, usunięcie bowiem z podręcznika pojęcia narodu nie spowoduje krcsu istnienia tegoż narodu ani też zaniku wojen i działai\ agresywnych. To nie socjologowie stwarzają narody, istnicją one bez względu na opinie socjologów. Czy pojęcie narodu jest bardziej kontrowersyjne niż poję­ cie demokracji bądź globalizmu? Czy jeśli jakiś termin jest kontrowersyjny w różnyeh środowiskach, to należy z niego rezygnować, czy raczej lepiej go sprecyzować?. Opinia W. Wątroby jest już dziś odosobniona, bo właśnie w Europie Zachodniej, zwłaszcza we Francji, we Włoszech i w Niemczech podkreśla się znaczenie kategorii narodu jako wspólnoty kulturowej. Co więcej, w tamtejszych środowiskach opiniotwórczych i wśród tamtejszych polityków uważa ąię, że pojęcie narodu nie pozostaje w konflikcie ze wspólnotq europejską. Swietnie wyraził to wybitny przedstawieiel włoskiego biznesu, Tomasso Padon-Schioppa na lamach znanego dziennika "Corriere delia Sera"12: "Dzisiaj patrzymy na to (na dziedzietwo narodowe - R.D.) inaczej. Przynależność do jakiegoś kraju jest integralną częścią zgodnego chóru, który pozwala Europie iść do przodu. [wlaśnie doświadczenie curopejskie ukazalo wielu Włochom pozytywny obraz ich narodu. ( ... ) Zjednoczona Europa uwalnia pmistwo narodowe ocl demonów totalitaryzmu, czających się zawsze, gdy cała suwerenność koncentruje się wył'leznie na tym podmiocie. Klad'lc kres tej wylączności, konstrukcja europejska nadaje większe znaczenie dobroezynnej roli pai\stwa, przywraca mu pozytywną funkcję pielęgnowania tradycji historycznych i kulturowych. (Taki jest najgłębszy sens wyzwiui i pojednania, jakie zjednoczona Europa oferujc europejskim narodom)". Tak więe nikt nie wymaże ani rzeczywistej roli narodów w zjednoczonej Europie, ani nie usunie pojęeia narodu jako wspólnoty o doniosłym znaczeniu.. 4. Klasy i naród Obeenie możemy powrócić do głównego wqtku, a więe do rozważenia, w jakim stopniu układ klasowy ma zwiqzek z trwaniem wspólnot narodowych? Wprawdzie Karol Marks w "Manifeście Komunistycznym" w latach 40. XIX w. napisał dramatyczne słowa, że "prołetariusze nie majq swojej ojczyzny", ale - co jest paradoksem historii - dziś nade wszystko co biedniejsi mieszkiu\ey Europy (wezorajsi proletariusze) manifestuji) przy różnych okazjach przywiqzanie do wspólnot narodowych. Bogatsi bowiem, skoncentrowani na dqżcniu do maksymalnego zysku, uczestniczqey w wojnie o akcje i dywidendy, nie przywiqzujq większego znaczenia do norm, wartości i wzorów, które majq jednak znaczenie dla większości ezłonków danego narodu, czy to będzie naród franeuski, niemiecki czy polski.. 12. "Corricrc delia Sera", 8 listopada 1998..

(7) Struklura. k/asoWO - \Van'(UYIWlI , ... Dwie najsilniejsze u nas klasy spoleczne, rolnicy i robotnicy, w dalszym cią­ gu mieszkaj» i pracują (o ile to możliwe) w dużym skupieniu s)Jolecznym i terytorialnym, co sprzyja zachowaniu wspólnot rodzinnych, S'lsicdzkich. osiedlowych, miejskich. Wspólne konLHkty. obyczaje , uczestnictwo w wielu zbiorowych obrzędach czy praktykach, imprezach sportowych, )Jozwalają na potwierdzanie wspólnie uznanych wartości, wzorÓw i norm spolecznych. Zupełnie inaczej sytuacja przedstawia się np. w USA, gdzie osoby pracujące co dwa, trzy lata zmieniają miejsce pracy i zamieszkania, co rozmywa więzi rodzinne, koJcżeliskie i sąsiedzkie, sprzyja wyalienowywaniu milionów ludzi, których jedyną "strawą duchową" st,~ą się programy rozrywkowe w mass mediach. Gdyby wraz z przystqpieniem Polski do Unii setki tysięcy drobnych rolników przenosilo się ze wspólnot wiejskich do miast i miasteczek , gdzie nie mieliby żadnego spolecznego oparcia w kręgach rodzinnych i sąsiedzkich - również i im grozilaby powszechna alienacja s)Joleczna, co oczywiście osłabia loby również poczucie więzi narodowej. Należy mieć nad z ieję, że nawet ci rolnicy, którzy nie skorzystają z systemu doplat ze względu mI produkcję rolml tylko na swój użytek, pozostanlJ na wsi jako rzemieślnicy, pracownicy budowlani,jako pracownicy różnego rodzaju uslug (w tym także turystycznych), co zapobiegnie ich społecznej degradacji (jak stalo się to z bylymi pracownikami PGR-ów i spóldzielni produkcyjnych. bezmyślnie pozbawionymi miejsc pracy, nauki i wypoczynku, a przecież mOżna ich bylo uwłaszc zyć , jak to miało miejsce w Czechach). Jeśli chodzi o klasę robotlliczil, jest ona dziś bardziej wewnętrznie pod zie10lla niż klasa chłopska. Częściowo musiała onil zmieniać specjalności zawodowe, niektóre grupy robotników l'lcZil zajęcia zawodowe z prywatnym bi znesem, z gościnną pracą poza granicami kraju. Nicmniej jcst to kilkuII1ilionowu spolcczność (procentowo mniej liczna niż klasa robotnicza w USA - ok. 40 % łudności , czy we Francji - ok. 52% zatrudnionych) , która bynajmniej nie przeksztalci się szybko w "nOWC mieszczalistwo", w warstwę usług czy też w warstwę pracowników biurowych, skoro takie procesy nie wystąpily na szerszq skalę ani w USA, ani w Wielkiej Brytanii czy we Francji. Utrzymująca się w takiej lub innej postaci struktura klasowo-warstwowa przyczynia się również do utrwalania się, tak jak w Niemczcch czy we Francji, wspólnoty narodowejl3. Nicprzypadkowo więc w lutym 2002 r. Prezydent RP JlublicZIlie stwierdzil, że Polska opowiada się za Europ'l Ojczyzn, a nie za jakimś ponadnarodowym superpalistwem . Trzeba zaznaczyć, że w tym samym JJ. Niektórzy polscy socjologowie nic doccniajq znaczenia. r6żnic. klasowych w naszym spole·. CZClistwic (np. P. SZlompka, Socjologia, Kruków 2002; w pracy tej pomini9to także p(Jj~cic nnro· (lu), Natomiast problematyka różnic kłusowych występuje w innych pmlr9cznikacll; por. Soc:jolo. gia ogdllla, red . J. Polakowska-KujawlI, Warszllwa 2002; B. Szacka, Wprowadzel1ie do ,wJl.:jologi;, Warszawa 2003; 5jwlecZC!lislwo IV !H'oCI..'sic ll1l;(lII. Zary,\' .\'ocj%gii ogri/Jwj, red. R. Dynnizi;tk, Kl'<lków-Szc'l.ccin-Z ielona Góra 1991J. W tych trl.cch jl()dr~czJlik;lch oraz w pracy J. Turnw s kie ~ go, Socjologia, Wie/kie slruklw')' spole(:ZIł l.'. Lublin 200 I - szeroko olllllwiu si~ pojl;cic i przemia-. ny narodu ..

(8) ,. kierunku podą żają się opinie Niemców, jak to wyrazi! wplywowy dziennik "Die WeJt", zamieszczając niedawno publikację pl. Nże istnieje naród europejski (Ein europiiisches Volk gibt es nicht)l4 oruz Nie istnieje kultura europejska poza kulturami narodowymi (Es gibt keine elll'opaische Kuhur)". Są wi~c szanse, aby wlaśnie w ramach Wspólnoty Europejskiej dziedzictwo kulturowe każdego narodu znalazlo swoje miejsce wśród równoupra wnion yc h kultur narod owych.. The Structure of Class and Soclal Strata and the Maintenance of National Community Thc iluthor dClllollstntles Ilml in Wesrcrn countries (USA. Fnlllce, Grełlt Britain :111<1 Gcnnany), class slrucltlrc I)crsisls and is cvcn slrengthening. In the Unilcd Stiltes. for exulllplc, as much as 40% oFthe cl1lployed arc counted alllong the work ing class (more than in Poland). The division inlo working class, Fanncrs, white·collar cmployecs, professiolwls, bankers and financicrs and large and smali entreprcncurs in Poland is elear. This catcgorization. however, does not umJermine nationallics in any significant way, both duc to past experie.nce (mass opposition to the political system imposcd by the USSR and irs domination ot' cultllrallife) and the vitnlity ol' cultllral hcritllge.. 14 •• Die 15. "Die. Wclt". 30 czerwcu 2000. wcle'. 2 1 cze rwca 2000..

(9)

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wizerunek pozytywny w radiu jest dominujący, wynika to zarówno ze specyfiki przekazu radiowego i przyjętego formatu (audialność formy determinuje zawartość przekazu,

Dobrze, że utrw alił autor nazwiska: Arki Bożka, Edmunda Osmańczyka, Karola Maleczyńskiego, Stanisława Wasylewskiego i innych pracowników polskiego słowa na

W kontekście dotychczasowych wypowiedzi krytyków każda kolejna analiza powieści Tam, gdzie rosną jagody musiałaby się stać niezwykle obszerną

Z punktu widzenia tak ujętego personalizmu autor naświetla zagad­ nienie prymatu miłości, niepowtarzalności osoby ludzkiej, cielesno-duchowej jedności człowieka,

Lotaryńskim dworem Leszczyńskiego zajm ow ali się uprzednio Gaston Maugras oraz, jeszcze gruntowniej, Pierre Boyé 4 Praca Gabera objęła jednak znacznie szerszy krąg

Jako ujemne skutki globalizacji wymienia się ubożenie społeczeństw, marginalizację i ekskluzję społeczną, załamanie się koncepcji państwa opiekuńczego i

Spoglą­ dając w niniejszym artykule na tę kwestię od stronywojskowej przez analizę życia oficerów wielkopolskich działających w czasach Księstwa Warszawskiego poznać można:

&#34;Instynkt czy doświadczenie: zachowanie się zwierząt&#34;, W.B.