List do G.D.
*
A
letter to G.D.
URSZULA SPRING
STRESZCZENIE. Jest to autobiograficzna relacja
obrazująca
sposób
przeżywania zaburzeńpsychicz-nych
i
radzenia sobie z nimi.
Od redakcji.
Ponieważtego rodzaju
świadectwa mogą pełnić ważnąi
pouczającą rolęw
przygoto-waniu zawodowym osób
zajmujących sięleczeniem
zaburzeń
psychicznych, redakcja szeroko otwiera
dla nicll
łamy "Postępów"i
zaprasza potencjalnych
autorów lub osoby
dysponującepodobnymi
relacja-mi do
nadesłaniaich (warunkiem publikacji jest
oczywiście
uzyskanie zgody autora) (red.)
SUMMARY. The autobiographic relation
illustra-tes how the patient experiences and copes with
mental disorders.
Editor's note. Since evidence ofthis type may play
an important role in the training of mental health
professionals, the Editors would like to encourage
and invite potential authors to publish their
rela-tions in
Postępy(the invitation is extended also to
those in possession of suci! materials, naturally,
provided tlwt the author·s permission is obtained).
Słowa
kluczowe: subiektywne spojrzenie na
chorobę/
autobiografia
Key words: subjective view of men taj illness / autobiography
Czerwiec 1995
Drogi G. D.!
List ten
wytłumaczy tajemniczośćmojego
dziwnego, niemoralnego zachowania, z
które-go
sięTobie
zwierzałam,kiedy
którejśnocy
Cię odwiedziłam.
Aby to
przedstawić, muszę sięgnąćdo
pew-nych fragmentów mojej
przeszłości.Kiedy
przyjechałanl
do Australii,
poznałampolskie-go lekarza
(psychiatrę). Rozmawialiśmyo
Pol-sce i o tym,
żew Polsce
chodziłamdo
"Ośrodka Terapii i Rozwoju
Osobowości". Powie-dział: "sąto moi przyjaciele, znam ich".
Niedługo później zaproponował
mi
swojąte-rapię,
mimo
iż byłamtutaj nielegalnym
imi-grantem. W
związkuz jego
poradą,nigdy nie
wróciłam
do Polski.
W
końcupospiesznie
wyszłamza
mąż,zo-stając stałym mieszkańcem
Australii. Terapia
trwała
póhora roku, z
częstotIiwościąjednej
godziny tygodniowo. Jest
rzeczą niemożliwą,*
Oryginal w języku angielskim, tytuł od redakcjiaby
odtworzyć,co
dokładnie zostałopowie-dziane w tym czasie.
Najważniejszeto to,
że byłato
fałszywaterapia.
Udawał, że będziemi
pomagał,do czego nie
doszło. Manipulował nmą,np. przez "pranie mózgu".
Zatrzymał
mnie w Australii, a jego planem
było zestresować
mnie,
wprowadzićw stan
zagrożenia
samobójstwem i
rozwinąću mnie
chorobę psychiczną
w postaci paranoi. Kiedy
stałam się
bezdomna, bez
żadnejpomocy i
oparcia, bez
pieniędzy,on
chciałmnie
pchaćw kierunku
głupich zachowańi
"pomógł"mi
zniszczyć się
przez samobójstwo.
Udałomi
sięprzeżyć
najgorsze i
poddałam głębokiejanali-zie jego
psychoterapię,o której
chciałabymteraz
opowiedzieć,aby
pokazać prawdę.Dlaczego on mi to
zrobił?Gdybym
poje-chała
do Polski, to
poinformowałabymjego
przyjaciół
(psychologów, lekarzy) o jego
ka-rierze tutaj. Nie
chciałbez
końcami
pomagać,abym
mogła się ustatkować,raczej
chciałtyl-ko
pozbyć sięnmie na zawsze, pomóc mi
umrzeć, niszcząc
moje
życiew
ciężkichwa-runkach
bezdomności.TERAPIA
(podzielona na
różneetapy):
1.
Spowodowałzmiany w mojej
osobowości. Stałam się osobą dziwnąw swoich
wypo-wiedziach, zainteresowaniach i
myślach,np.
że byłam
potworem o przeciwstawnych
dążeniach i nikt nie
mógł zdefiniować"kim
by-łam". Myślałam, że
ludzie
są zazdrośnio mnie
i zaskoczeni
mną.2.
Spowodował załamaniew moim
normal-nym komunikowaniu
sięz
ludźmi.(a)
Zwierzałam sięnieznajomym.
(b)
Kiedy
rozmawiałamz
ludźmio moich
planach,
czułanl sięemocjonalnie
przyg-nieciona.
(c)W szczególnych sprawach
byłamzbyt
pewna siebie.
(d)Dawałmn
rady ludziom, k1órzy mnie o to
nie prosili.
(e) Z
każdym rozmawiałmnna tematy
in-tymne.
(1)
Byłamurokliwa i
chciałanlwszystkim
dogodzić.
(g) Nie
potrafiłmn odpowiedziećna pytanie
prosto, np. "czy
jesteś szczęśliwa"- moja
odpowiedź była
- "takjakby".
Odpowia-dając, opisywałmnwszystko szeroko,
włączając
w to moje motywacje,
niepo-trzebne
tłumaczenia, wyjaśnienia,ilu-stracje i rady itd.).
(h) Moje ego
byłorozdmuchane.
(i)
Byłamzbyt emocjonalna, aby w
zwykłysposób
współpracowaćz
ludźmi.3. Kiedy
zachowywałam siędziwnie, ludzie i
moi znajomi unikali mnie tak, bym nie
byładla nich
ciężarem.4. Nie
mogłam zasymilować sięz
tamtejsząkulturą·
(a) Nie
byłmn świadomastruktury
społecznej i ekonomicznej pozycji
(byłam paniądo
sprzątania,na dnie
społeczeństwa).(b) Nie
rozumiałam rzeczywistościekono-micznej, np. ceny
ubrań,domów,
smno-chodów,
oszczędnościi
płac.(c) Po
odejściuod
męża"do
nikąd", przy-sługiwałmi
zasiłekdla bezrobotnych, ale
nie
mogłmn uzyskać żadnych pieniędzy, ponieważw ankietach
pojawiało siępy-tanie "gdzie
szukałaśpracy?", tej której
nie
mogłam dostać.Nie
szukałamdla
siebie pracy dlatego,
żenie
miałamgdzie
spać.Nie
miałamzamiaru
kłamać, więcdlatego
byłam odciętaod
zasiłku.(d) Nie
miałam żadnego doświadczeniaw
pracy (poza
pracą sprzątaczki)i
utrzyma-nie pracy
powodowałou nmie
lęk.(e) Nigdy w
życiunie
wynajmowałammie-szkania,
więcnie
miałammiejsca do
spa-nia, bo nie
wiedziałamco
zrobić, żebyje
wynająć.5. Terapia
gmatwałamoje
myślii
powodo-wała, że byłychore.
(a)
Koncentrowałam sięna sobie, na swoim
własnym świecie
"obaw" i mojej
osobi-stej sytuacji.
(b) Jego terapia - komentarze, które
wypo-wiadałw rozmowie ze
mną,jego
"inter-pretacje" moich
myśli-
wprowadzałym-nie w
błędnerozumowanie. Jego
"per-cepcja" i
fałszywapostawa,
powodowa-ły, żenie
rozumiałamsytuacji.
Doprowa-dziło
mnie
to
do
fałszywegopoczucia
rzeczywistości,
do
urojeń,które
spowo-dowały nieprawidłowe działanie
-
ostate-cznie
miałoto
doprowadzićdo depresji i
smnobójstwa.
(c) Wiecznie
rozmawialiśmyna nieistotne
tematy, np.
byłampytana "czy boisz
sięzwariowania, czy
teżboisz
się żebynie
zwariować?". Drążył nierozwiązanete-maty
(utrzymującnmie w depresji), takie
jak moje
małżeństwo(mój
mąż naduży wałalkoholu i marihuany i
miał plantacjęmarihuany na swojej farmie, z której ja
nic nie
miałam.Wszystkie swoje
pieniądze
miałamze
sprzątaniadomów, kiedy
mieszkałam
w Buddyjskim Instytucie
Tara,
dostając10 dolarów za
godzinę).(d)
Miałam podświadomą obawę,gdzie
pójdę jeśli zostawięswojego
męża;ale
mieszkając
z bezdomnymi,
musiałabymmieszkać
z kryminalistami,
prostytutka-mi i narkomanaprostytutka-mi.
Widziałamto jako
"rzekę
bez powrotu".
Jeśli znalazłabym się wśródtakich ludzi - to wywieraliby
nacisk,
żebym byłataka, jak oni, inaczej
- zniszczyliby mnie. Nie
można było sięwydostać
z tej sytuacji,
możnatylko
byłosię
w niej
pogrążyć.To
powodowałou
mnie niesamowity strach.
6.
Fałszywaterapia
także:(a)
Dałami nie realne oczekiwania od
życia.(b)
Uniemożliwiłami kontakty z
profesjo-nalną pomocą
od innych (psychologów,
pielęgniarek,
lekarzy, pracowników
spo-łecznych
itd).
(c)
Oderwałamnie od pozytywnych
działańw moim
życiu,takich jak: znalezienie
lepszej pracy, edukacja itd.
(d) Nie
zidentyfikowała żadnychproble-mów, raczej
spowodowała, że zaczęłamsię bać
o brak
rozwiązań"siedzenie ze
swoim niepokojem, jak z
robótkąna
dru-tach".
(e)
Pozbawiłamnie poczucia
własnej war-tościi moich
wartości;bez nich moja
osobowość prowokowała
patologiczne
zachowania, np.
niemoralność.(g)
Wprowadziłachaos, co do moich praw
jako
człowieka, wykorzystując mojąsy-tuację:
kobiety
młodej,zagubionej, inligrantki,
nie
wiedzącejgdzie ma
szukaćpomocy,
-
tłumiąc moją złośćwobec niego,
dla-tego,
żejego terapia nie
skutkowała,silnie
zniechęcałmnie do zadawania
pytań
(kiedy
zadawałam ważnepyta-nia, np. o
przyszłośćmojego
bytowa-nia, zawsze
milknąłi
prowadziłoto do
tego,
że myślałam, że zadaję głupiepytania),
odmawiając
mi mojej
prywatności,np. kiedy
przestawałam się zwierzać,przestawał
mi
pomagać,napadając
na moje poczucie
wartości,w pewien sposób
powodowału mnie
sprzeciw,
prowadzącydo
wyobraża-nia sobie,
że- w mojej mitologicznej
wyobraźni
- jestem
człowiekiemo
wielkiej sile,
rozmowy podczas terapii
prowadziłymnie do idealistycznych
rozwiązań,ale bez praktycznego sensu.
7. W jaki sposób
rozwinęła sięmoja paranoja?
Aby
ułatwićzrozumienie wszystkich
mo-ich problemów i obaw
zaczęłam myślećsym-bolicznie.
Brałamwszystko to, co
byłow
mo-ich
myślachnieprzyjemne i
interpretowałamto na sposób mitologiczny, gdzie
były regułyi "prawdy", które
chroniłymnie i
osłaniałypoprzez mistyczne prawa.
W
końcumój
umysł został owładniętysym-bolicznym
myśleniemwe wszystkich sprawach,
moja psychologiczna wiedza o
świecie zmieniłasię
w symboliczne
myślenie (wąskihoryzont
spostrzegania przeze mnie ludzi i
społeczeństwa
podtrzymywałmistyczne, magiczne i
błędne sądy).
Nie
mogłam zrozumiećludzi ani
otaczającego mnie
społeczeństwa,bez czytania gazet i
oglądania
telewizji.
Ponieważnie
rozumiałamzbyt dobrze angielskiego,
więcnie
docierałodo mnie zbyt
dużoinformacji. Moje
życie byłopełne
mitologicznych
opowieścii bajek, które
dawały
mi
ogromną ponadludzkąmoc i
nie-zwykłą siłę,
gdzie
znajdowałammiejsce dla
siebie i swojej
życiowejhistorii.
Ludzie, z którymi
się zetknęłam,oceniali
mnie jako
głupiąi
beznadziejnąi dlatego nie
chcieli
miećze
nmąnic wspólnego. Nikt nie
mógł przewidzieć, że będę walczyć
o
przeżycie i
że się poprawię.Z tego powodu
zostałamwyrzucona z Instytutu Tara w marcu 1990 r.
Byłrull
wtedy bardzo paranoiczna, ale tak
właśnie postąpiono.
Jako bezdomna osoba,
znalazłamjeden
ad-res (od jednego z
przyjaciół męża),gdzie
mo-głam spać
w nocy.
Byłoto na wsi i osoba,
mężczyzna,
który tanl
był,bardzo mnie
skrzywdził... Obiecałam
mu,
że zabiję się na-stępnegoranka.
Zrozumiał, żejedynym
wyjściem
z tego skandalu
byłozabicie mnie!
Prawie
zostałamzamordowana w czasie
takie-go czynu,
spowodował, żenie
popełniłtej
zbrodni.
(Rozpoznałamjego
intencjępo tym,
jak
zachowywał sięrano). To
byłozbyt wiele
jak dla mnie, tylko magia i symbole
byłymi
poinocne,
mogły
lnnie
uratować
od
wiel-kiego strachu.
Wierzyłam, że
jestem
kobietąz
mitologicz-nych
opowiadań. (Różnemity
mająten sam
archetypowy charakter).
Wierzyłam, żemoim
przeznaczeniem jest
umrzećniewinnie, ale
te-raz
myślałam, że należędo
zmarłychdusz.
Ta wiara
umocniłamnie w
myśleniu, żenic
mnie
jużnie skrzywdzi,
byłruTIchroniona
przez Boga.
Tylko
muszęteraz
pójśći
nawrócić się,aby
pozbyć się "złych
energii". Z tego powodu
zachowywałanl sięniemoraInie, tak jak
mówi-łanlCi jednego wieczoru.
Wierzyłanl, żeje-stem w duchowej mandala z
Tobą- G .D. - jak
Yang-Yung.
/ i i i • . ',.·.· ••
~
:...
,.". ..
Ty
jesteś męską pozytywną siłą,a ja
prze-ciwstawną, komplementarną żeńską siłą
i ja
byłam tą "złą" dziewczynką. Wierzyłam, że
moje
życiezmieni
sięna dobre, to
byłatylko
k.'Westia czasu (kiedy
pozbędę sięswojej
złejenergii ... ).
Kiedy
czułam, żeduchowo
umarłam,uz-mysłowiłam
sobie,
żepolski psychiatra nie
pomoże
mi, aby ostatecznie
umrzeć, więcza-przestałam
terapii.
Znalazłam tajemnicząmo-tywację
dla jego terapii, tak jak
wcześniej wspomniałrullo jego polskich
przyjaciołach.MyślałruTI, że
nie
potrzebujępomocy od
nikogo i mój optymizm
bazowałna fantazjach,
a nie na
rzeczywistości.Gdybym tego nie
miała, umarłabym
ze strachu przed
swojąbez-nadziejną sytuacją
mieszkania z bezdonmymi
uchodźcami.Zdawałrull
sobie
sprawęz mojej dziwnej
osobowości,
ale nowe napotykane przeze mnie
osoby stale mnie
raniły. Wyjechałamz
Mel-bourne i
przeniosłam siędo turystycznego
schroniska w Cairns, a potem
pojechałamdo
Toowoomba. W Toowoomba wbrew mojej
woli
zostałamzatrzymana w szpitalu
psychia-trycznym.
Nadal
całyczas
poszukiwałanlprawdy,
po-woli
zbliżałam siędo celu.
Zaczęłam się "re-perować"i
odseparowywaćod
złych wpływów terapii
i
blokującychmnie,
fantastycz-nych
myśli.MÓj POWRÓT DO ZDROWIA
1.
Rozpoczęłrullgo poprzez uczenie
sięo
spo-łecznościach
ludzkich.
Rozmawiałamz
pie-lęgniarkami
ze szpitala psychiatrycznego o
kraju i jego ekonomii, o cenach
codzien-nych rzeczy, domów, samochodów i o
płacach.
2.
Nauczyłam sięo moich prawach do
pomo-cy od ludzi
związanychz
opieką zdrowotną(pracowników
społecznych,psychologów,
pielęgniarek
i lekarzy).
Dowiedziałanl sięo
organizacjach
społecznych,które
pomagająbezdomnym ludziom.
3.
Nauczyłam się, że mogęsama
wynająćso-bie mieszkanie, aby móc
mieszkać,a nie
tkwić
w strachu o przetrwanie kolejnej
no-cy.
4.
Zrekonstruowałamswoje
słownictwo,ze
stanu zbyt
głębokiegointelektualizmu i
sil-nych emocji, tak abym
mogław prosty
spo-sób
komunikować sięi
wyrażaćpodstawo-we potrzeby i
chęci, prowadzącswobodnie
rozmowy o niczym (to jest
miłe,to jest
dobre).
5. Kiedy
nauczyłam się rozumiećtlnanse,
bu-dżet
domowy i
poznałrull swoją pozycję ekonomiczną, byłamzszokowana,
żeje-stem taka biedna.
6.
Przeanalizowałamwszystkie swoje
myślio
byciu
"cudowną boginią"i
zdecydowałrull się podążaćku byciu
prostą dziewczyną, szukającąpierwszej prawdziwej pracy.
7.
Odnalazłamw sobie predyspozycje do bycia
"pracującą kobietą"
takie, jak:
kontrolowa-nie swoich wypowiedzi, kontrolowa-nie
angażowaniesię
uczuciowe w prostych rozmowach oraz
uczenie
się odpowiedzialnościi praw do
posiadania pracy, a
także- jak nie
bać siężyć
w
otaczającymmnie
świecie.Dwa lata
zajęły
mi
przygotowania do radzenia sobie
w nieskomplikowanej pracy.
8.
Przyjęłam buddyjską ideębycia "nikim", ale
kiedy nad tym
pracowałam- to
stawałamsię większą realistką, przechodząc
z bycia
"wielkim nikim" do bycia
"małym kimś";od filozoficznych dyskusji o sensie
życiai
znaczeniu symboli w
życiu,do
rzeczywi-stości
i prostszych
zadań.Dwa lata
zajęłomi
odzyskanie obopólnej
świadomościinnych
ludzi i
zwykłychreakcji na codzienne
oko-liczności.
Najbardziej
poszukiwałampracy
w charakterze asystentki sprzedawcy.
W
tej
roli
byłabymopanowana, nauczona co
mam, a czego nie wolno mi
mówić,aby nie
być
zbyt
uczuciowąi aby
być świadomąpozycji w pracy.
9.
Poszłamdo
college,
aby
uczyć sięhandlu i
zdobyć praktyczną wiedzę
o
wartościachi
regułach społecznych,
stworzonych przez
klasę pracującą. Nauczyłam się
przyjmo-wać postawę typową
dla ludzi biznesu
(sku-piając się
na
pieniądzachi zysku) i tym, co
myślą
ludzie, którzy
pracują.Jak
byćotwar-tym do ludzi, ale
zachowując swojąprywat-ność.
10.
Studiowałam życiorysy zwykłych pracujących ludzi.
Nauczyłam się widziećich
uczu-cia, emocje,
wartościi
życiowepostawy.
Rozszerzyłam
swoje horyzonty poprzez
czytanie gazet, przez zawieranie kontaktów
z
ludźmii poprzez branie
udziałuw
dostępnej, ochotniczej pracy w organizacjach
społecznych
(np. Czerwony
Krzyż).Obec-nie jestem
szczęśliwą mężatką.11. Poprzez
naukęo ludziach mnie
otaczających,
nauczyłam się rozumiećsiebie.
To co
wyżej przedstawiłamjest
podsumo-waniem tego wszystkiego co
przeżyłam.W
następnym liście spróbuję
wiele faktów
przed-stawić jaśniej
i
pełniej, niżw tej
wstępnejwypowiedzi.
U.S
tłumaczenie: