• Nie Znaleziono Wyników

Mit o Dike w wersji Aratosa z Soloj

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Mit o Dike w wersji Aratosa z Soloj"

Copied!
13
0
0

Pełen tekst

(1)

Joanna Rostropowicz

Mit o Dike w wersji Aratosa z Soloj

Collectanea Philologica 5, 53-64

(2)

Joanna R O STRO P O W 1C Z (Opole)

M IT O DIKE W W E R S JI ARATO SA Z S O L O J

M it o D ike w Fajnomenach A ratosa z Soloj stanowi największy ekskurs m itologiczny tego dzieła1. Jest on godny uwagi z wielu względów, nie tylko dlatego, że odgrywa w dziele bardzo w ażną rolę. M it ten jest bowiem obrazową ilustracją Aratosowej koncepq'i rozwoju cywilizacyjnego, stanowiącej myśl przew odnią całego dzieła. O wielkim znaczeniu tego ekskursu świadczy chociażby fakt, że tylko ten m it poeta opowiedział tak szeroko (wraz z opisem gwiazdozbioru obejmuje 64 wersów). P onadto jest jedynym katasteryzm em przedstaw ionym przez A ratosa dokładnie, niemal analitycznie. D odajm y jeszcze, że kolejne etapy przem iany bogini w gwiazdozbiór i jej przejścia na niebo są wplecione w m ityczne opowiadanie o wiekach ludzkości: złotym, srebrnym i spiżowym, które znamy z Prac i dni Hezjoda. Nie sposób zatem mówić o Aratosowej Dike, nie porównując jego wersji z legendą opowiedzianą przez poetę z Beocji.

Chcąc w pełni zrozumieć wymowę tego szczególnego m itu w Fajnome­

nach A ratosa, nie m ożna pom inąć idei wyrażonych przez twórcę w pro­ oemium; m ow a w nim, jak w iadom o, o προτέρη γενέη, czyli o dawnym

pokoleniu, do którego zalicza się bohaterka m itu, Dike. W prooemium m ow a też o tym, że Dzeus za pom ocą znaków przekazuje ludziom infor­ m acje o tym, co dla nich korzystne. N atom iast m it o D ike to właśnie ucieleśnienie idei Dzeusa, k tóry za pom ocą znaków prow adzi ludzi n a wciąż wyższy poziom cywilizacji.

Objaśnianie tajemniczego języka D zeusa rozpoczął A ratos od najbardziej istotnego p u n k tu na firmamencie, a mianowicie od osi, k tó ra jest zawsze stała, tkwi w środku ziemi i „prowadzi niebo dookoła” (w. 21-23). Zaczynając opis nieba od osi, poeta zdradza n a samym wstępie rzecz dla czytelników

1 Niniejszy artykuł jest przepracowaną wersją rozdziału Gwiazdy i ludzie książki J. R o s - t r o p o w i c z , K ról i poeta, czyli o „Fajnomenach" Aratosa z Soloj, Opole 1998.

(3)

bardzo istotną, a mianowicie to, które konstelacje uw aża za najważniejsze; są to obydwie Niedźwiedzice - W ielka i M ała, które „obejm ując oś” , kręcą się razem ” (w. 25-26). Zw racając najpierw uwagę n a te gwiazdozbiory, poeta jednoznacznie wyjawił ideę utworu. Jak wiadomo bowiem, od najdawniejszych czasów gwiazdozbiory te odgrywają zasadniczą rolę w astronawigaq'i2. Zatem A ratos, tak ustaw iając swoją wypowiedź, dał jasno i niedwuznacznie do rozum ienia, że m a na myśli żeglarstwo. To dla celów nawigacji m orskiej są ludziom potrzebne te konstelacje. Z araz też utw ierdza czytelnika w tym mniemaniu, dodając, że według Helike żeglują Achajowie, a według Kynosury Fenicjanie. Te słowa m ają kluczowe znaczenie dla rozum ienia idei A rato- sowego dzieła. W ynika z nich, że zdaniem poety było wolą najwyższego boga, by człowiek zbudow ał statki, wypłynął na m orze i poznał sztukę żeglowania. Po to przecież Dzeus umieścił n a firmamencie swoje obydwie opiekunki, które piastow ały go w idajskiej grocie, aby wskazywały ludziom kierunek n a m orzu. W ten sposób już we wstępnej części dzieła poeta wyraża pogląd, że wolą D zeusa jest rozwój ludzkości, jej nieustanny postęp. W ynika z tego, że Dzeus uczynił człowieka centrum wszechświata, jem u przeznaczył rolę podporządkow yw ania sobie przyrody. T a myśl towarzyszy A ratosow i w toku całego dzieła. Ten właśnie w ątek, podjęty wraz z opisem obydwu Niedźwiedzic, kontynuuje w micie o D ike, a następnie tak szereguje opisy gwiazdozbiorów i poszczególnych gwiazd, że za ich pom ocą ilustruje założenia swojej koncepcji3.

Najwcześniejsze opracow anie tego popularnego m itu m am y w Erga kaj

hemeraj H ezjoda (w. 106-201). D ike, bo haterka A ratosow ej wersji, to postać

nader często pojaw iająca się w literaturze greckiej. N ie występuje u H om e­ ra, gdyż w Iliadzie i Odysei pojęcie sprawiedliwości nie odgrywało jeszcze takiej roli, ja k w wiekach późniejszych4. Szczególnie chętnie sięgali do niej tragicy, u których była uosobieniem sprawiedliwości5. U H ezjoda pojaw ia się jak o córka D zeusa i Themis, jed n a z trzech H o r (Theogonia 901 i n.): Eunom ia, Dike, Eirene. W Erga kai hemeraj (w. 219-223) płacząc, osłonięta m głą, w ędruje przez m iasta, które ją przepędziły i sprow adza n a nie zagładę.

A ratos stworzył swoją postać D ike inspirowany legendą H ezjoda o Aidos i Nemesis, które to boginie w wieku żelaznym, zagniewane na ludzi za

2 Por. F. B o l i , W. G u n d e l , Sternbilder, Sternglaube und Sternsymbolik bei den Griechen

und Römern, [w:] Lexicon der griechischen und römischen Mythologie, hrsg. v. W. H. Roscher,

Bd. 6 (Bonn 1937), s. 869.

3 Jak zauważył M . E r r e n , Die Phainomena des Aratos von Soloi, Wiesbaden 1967, s. 95, Aratos tworzy nawet swoistego rodzaju mit o etapach ujarzmiania przyrody.

4 Por. F. G. W e l c k e r , Griechische Götterlehre, Bonn 1860, I, 700; II, 86; III, 26 i η. 5 M. P. N i l s s o n , Geschichte der griechischen Religion, München 1955, Bd. 1, s. 753-757.

(4)

ich m oralny upadek, opuściły ziemię i przeniosły się do grona nieśmiertel­ nych6. W iadom o, że A ratos, pisząc poem at o gwiazdach, świadomie naw ią­ zywał do H ezjoda. P ragnął, by w ykształcony hellenistyczny czytelnik, odnajdując w Fajnomenach echa Prac i dni, odczuwał dodatkow ą przyjemność intelektualną. Jest to ta sam a m etoda nawiązywania do dawnych poetów , ja k ą zastosował A pollonios z R odos, który tworząc aleksandryjski epos

Argonautyki w duchu na wskroś nowym, szedł śladami H om era, nieustannie

go imitując. Podobnie porównanie Hezjodowej wersji m itu o wiekach ludzkości z A ratosow ym opowiadaniem o D ike dobitnie pokazuje, że tw órca poem atu o gwiazdach wzbogacił swoją legendę o nowe elementy. Rzecz zauważył już dawny badacz Fajnomenów K aibel7, który twierdził, że A ratosow a wersja m itu o D ike to przetworzenie Hezjodowej opowieści o wiekach ludzkości; dalej poszedł E rren8, uważając, że A ratos świadomie w prow adza daleko idące zmiany. M ożna pokusić się o jeszcze głębszą interpretację wersji m itu o Dike, zamieszczonej w Fajnomenach. W ażne przede wszystkim jest to, że A ratos tak skonstruow ał swoją wypowiedź, iż m it uzyskał zupełnie now ą wymowę, diam etralnie różniącą się od tej, k tó rą wyrażał tw órca Erga kaj

hemeraj.

D okonajm y zatem krótkiego porów nania obu wersji wspom nianego m itu. W micie o wiekach ludzkości opowiedzianym przez H ezjoda nie występuje Dike, lecz Aidos i Nemesis, a poeta nie mówi nic o tym, by boginie te przebywały wśród ludzi w czasie trw ania złotego wieku. Pokolenie pierwszych ludzi, które pow stało wraz z bogam i pędziło beztroskie życie. Ludzie nie pracowali, gdyż ziemia wydawała obfite plony, a po śmierci (a raczej: błogim zaśnięciu), z woli D zeusa, stali się ducham i opiekuńczymi śmiertelników żyjących na ziemi. Byli strażnikami prawa, strzegli przed występkami, obdarzali bogactwem (w. 106-126). Inaczej u A ratosa. To, co zasadniczo różni wersję A ratosow ą od Hezjodowej, to fakt, że u twórcy Fajnomenów ludzie wieku złotego pracow ali; upraw iali pola, orząc je wołami, z tej pracy czerpali środki do życia. D ru ga spraw a istotnie różniąca obydwie wersje, to fakt, że u A ratosa w złotym wieku D ike przebyw ała w śród ludzi, rozm awiała z każdym z o sob n a, w zględnie z m ałym i gru pkam i, tw arzą w tw arz (w. 105-107). D ike m ogła wówczas rozm awiać z ludźmi tw arzą w twarz, gdyż było ich niewielu. W tym okresie, n a takim stopniu rozwoju sił wytwórczych, konkretnie - z upraw y roli za pom ocą wołu i m otyczki, m ogła się wyżywić ograniczona liczba ludzi. D o takiej liczby ludności bogini

6 Por. O. W a s e r , Dike, [w:] RE VI (1903), kol. 576; F. S o l m s e n , Aratus on the Maiden

and the Golden Age, „Hermes” 94 (1966), s. 124-128. Warto też dodać, że pojęcia δίκη oraz αιδώς są zamiennie używane przez Platona. Por. rozważania na temat Dike: H. F r ä n k e l , Wege und Formen frühgriechischen Denkens, München 1960, s. 162 i n.

7 G. K a i b e l , Aratea, „Hermes” 29 (1894), s. 85 n. 8 M. E r r e n , op. cit., s. 58.

(5)

m ogła przemawiać bezpośrednio. Naw et m usiała z każdym z nich rozmawiać, gdyż to ona uczyła ludzi tego wszystkiego, co było potrzebne do ich rozwoju. D ike jest tu nauczycielką, boginią przygotow ującą ludzkość do postępu, prow adzącą ją na wciąż wyższy stopień rozwoju. Dike, według A ratosa, to δ άπειρα δίκαιων9. Uczy ich, ja k należy żyć. Jest to początkowy okres rozwoju człowieka.

Przyjrzyjmy się bliżej obrazow i świata w złotym okresie (w. 108-113):

οδπω λευγαλέου τότε ρείκεος ήπίσταντο ούδε διακρίσιος περιμφεος, ούδε κυδοιμοΰ αΰτως δ ’ εζωον' χαλεπή δ ’ άπεκειτο θάλασσα, και βίον ο’όπω νήες άπόπροθεν ήγίνεσκον, αλλά βόες και άροτρα και αύτή πότνια λαών μύρια πάντα παρείχε 4ίκη, δώτειρα δικαίων.

(porozum iew ali się w ów czas bez kłótni, bez zw ady i szczęku oręża; daleko od nich leżało niebezpieczne m orze, a statki nie przyw oziły żyw ności z dalekich stron, lecz w oły i pługi i ona sama, pani ludu, D ike, dawczyni tego, co słuszne, dawała im w szystko w nadm iarze).

Zatem zachowanie ludzi jest zdeterm inowane koniecznością zdobywania pożywienia Zwróćm y uwagę na słowa poety: „ludzie porozum iewali się wówczas bez kłótni...” W iążą się one z tym, o czym A ratos m ówi przy charakterystyce ludzi wieku spiżowego: „oni pierwsi wykuli zło czyniący miecz” . Równocześnie poeta podkreśla, że w przyszłości ludzie będą przywozili żywność z zam orskich krain. Toteż kłótnie, niesnaski i niezgody pow staną w śród ludzi z pow odu brak u żywności. W wieku złotym, gdy ludzi było jeszcze m ało, m ożna się było wyżywić z plonów pól. G dy nastąpił wzrost liczby ludności na świecie - zauważalny już w wieku srebrnym - to źródło środków do życia okazało się niewystarczające. Inaczej jest u Hezjoda.

Tw órca Erga kai hemeraj uw aża wiek srebrny za gorszy, a winą obarcza ludzi, którzy nie chcieli czcić bogów i składać im ofiar.

N atom iast u A rato sa nie m a m owy o jakiejkolwiek winie ludzi, chociaż stosunek D ike do nich jest znacznie chłodniejszy niż w poprzednim wieku. W wizji A ratosa wiek srebrny różni się od złotego przede wszystkim większym zaludnieniem. W tym okresie bogini nie m ogła już z ludźmi ro zmawiać „tw arzą w tw arz” . Dlatego dokonała pierwszego etapu swojego katasteryzmu. U sunęła się ze społeczności ludzkiej i przebyw ała w górach. Dlaczego Dike opuściła ludzi? Ze sposobu przedstaw ienia tego faktu m ożna wyciągnąć wniosek, że postępow anie bogini było zaplanow ane i wynikało z tego, że wzrosła liczba ludności. Poeta mówi bowiem (w. 120 i n.), że gdy ludzie wieczorem przychodzili na spotkanie z D ike, zapełniali rozległe zbocza gór.

(6)

Przebywając w górach, bogini była widoczna dla wszystkich. W tym okresie, który m ożna nazwać „przejściowym ” , bogini uśw iadam iała ludziom ich przyszłość. Zapowiedziała, że w przyszłości nie zjawi się n a ich wezwanie w takiej postaci, ja k obecnie; przepowiedziała także, że każde następne pokolenie będzie gorsze (w. 123-124):

Οΐην χρύσειοι πατέρες γενεήν έλίποντο χειροτέρην ύμεΐς δε κακώτερα τέκνα τεκεΐσθε.

(Ο ileż gorsze jest to pokolenie, które p ozostaw ili złoci ojcowie; w y zrodzicie jeszcze gorsze dzieci).

Słowa te zawierają jedynie stwierdzenie faktu; nie m a tu m owy o upadku m oralnym zawinionym przez ludzi. A ratos tak przedstawia sprawę, jak gdyby degradacja ludzkości dokonyw ała się zwykłą koleją rzeczy: im ludzi więcej, tym są „gorsi” .

U H ezjoda trzecie pokolenie, spiżowe, jest winne wojnom ; ludzie nie odżywiali się plonam i pól; mieli kam ienne serca, spiżową broń. Wyniszczyli się we wzajemnych walkach, dlatego też bezimiennie zginęli w ciemnym Hadesie (w. 143-155). Podobnie złe było czwarte i piąte pokolenie (u Hezjoda wersja o wiekach ludzkości wymienia pięć pokoleń). Ostatecznie boginie A idos i Nemesis opuściły ziemię i przeniosły się do grona bogów, skłonione do tego m oralnym upadkiem człowieka. N atom iast Dike, uosobienie sprawied­ liwości, roniąc łzy przem ierza m iasta i wsie, przynosząc ludziom zgubę za to, że ją przepędzili (w. 221-224).

Tymczasem u A rato sa w opisie trzeciego spiżowego pokolenia dom inują zupełnie inne akcenty (w. 128-129). A ratos daje nam tu dokładny obraz życia ludzi rzekom o „zdegradow anych” (w. 130-132):

χαλκείη γενεή προτέρων ολοώτεροι ανδρες, οί πρώτοι κακοεργον έχαλκεύσαντο μάχαιραν εινοδίην, πρώτοι δε βοών έπάσαντ’ αροτήρων,

(oni pierwsi wykuli m iecz czyniący zło na drogach, oni pierwsi spożyli m ięso w ołów oraczy).

W zacytowanym passusie m ow a o wynalezieniu nowego narzędzia - m ie­ cza. Czy ten wynalazek świadczy o u pad ku człowieka? W słowach A ratosa nie m a do tego żadnej aluzji. N ie m a też żadnej pochwały tego osiągnięcia. Jest tylko stwierdzenie, że ludzkość w ynalazła now ą rzecz, k tó ra m oże mieć różne zastosowanie, m oże być użyta w różnych celach. Z jego pom ocą m ożna zdobyć żywność dla wciąż rosnącej liczby ludności. Poeta widzi różne możliwości zdobywania środków do życia. M ożna zdobyć żywność, napadając na karaw any kupieckie i łupiąc ich tow ar, m ożna też w inny sposób - zabijając woły i żywiąc się ich mięsem. U A ratosa ludzie zabili zwierzęta służące im d o tąd do upraw y roli i tym samym do zdobywania pokarm u, i spożyli je. Nie m a oceny ich czynu, jest tylko twierdzenie, że

(7)

są to „mężowie gorsi od poprzednich” . Ich postępowanie było zdeterminowane koniecznością zdobycia żywności. To potrzeba zmusiła ich do takiego a nie innego zachowania.

G dy ludzkość dokonała tego kroku na drodze swego rozwoju, Dike również uczyniła następny krok: przeniosła się n a niebo, czyli nastąpiła ostatnia faza jej katasteryzm u. Bogini stała się n a firmamencie gwiazdo­ zbiorem, czyli „znakiem ” . To był jej ostateczny cel. Jako znak n a niebie jest w idoczna dla wszystkich. Liczba ludzi w zrosła bowiem do takich rozm iarów, że jedynie w ten sposób m ogła ukazywać się wszystkim.

Jednakże A ratos przedstaw ił fakt przemieszczenia się bogini n a niebo dość zagadkow o. W połączeniu z jego stwierdzeniem, że bogini „łajała” ludzi za ich czyny, że uw ażała ich za „coraz gorszych” , łatwo m ożna wysnuć wniosek, że bogini usunęła się z ludzkiej społeczności, gdyż była na nią zagniewana za jej niegodne postępow anie. Byłby to jed nak wniosek przed­ wczesny. Chcąc sprawę tę wyjaśnić, powinniśm y wrócić do zdania A ratosa, zawartego w charakterystyce złotego wieku: „m orze leżało od nich daleko, a statki nie przywoziły jeszcze żywności z dalekich k rain ” . Zwróćm y uwagę, że i tu m am y w yeksponow aną konieczność zdobywania żywności. Zatem poeta mówi o kolejnym etapie rozwoju ludzkości. Jest to z góry zaplanowany przez D zeusa naturalny ciąg rozwojowy. Przeniesienie się bogini na niebo oznacza, że ludzkość dokonała - za jej spraw ą - kolejnego k roku naprzód. Jaki to już etap?

Śledząc A ratosow ą wersję m itu o D ike, m ożem y spostrzec, że auto r kładzie szczególny nacisk n a uświadomienie czytelnikom, iż ludzie w wieku srebrnym i spiżowym, gdy bogini odsunęła się od nich, oczekiwali jej słów, pragnęli, by do nich przemówiła. W tym celu gromadzili się n a stokach wzgórz, wzywali ją i wypatrywali jej pojaw ienia się (por. w. 122, 127-128). W ynika z tego, że byli świadomi roli D ike jak o swojej przewodniczki i w dalszym ciągu oczekiwali od niej wskazówek co do swojego postępowania. Słowa D ike zapowiadające, że w przyszłości nie przybędzie n a ich wezwanie w takiej postaci, ja k obecnie, nie świadczą o tym, że bogini zupełnie zerwie z nimi kontakt; chodzi raczej o to, że zmieni się rodzaj k o n tak tu bogini z ludźmi. Ja k będzie się on przedstaw iał, o tym czytelnik dowiaduje się na koniec m itu, gdzie A ratos informuje, iż D ike przeniósłszy się na niebo, zajęła bardzo szczególne miejsce (w. 134-136):

έπταθ’ ύπουρανίη, ταύτην δ ’ ’άρα νάσσατο χώρην, ήχί περ έννυχίη ετι φαίνεται ανθρεώποισι

Παρθένος εγγύς έούσα πολυσκέπτοιο Βοώτεω.

(D ziew ica zam ieszkała w tej części nieba, gdzie n ocą pojaw ia się ludziom , blisko B ootesa, na którego ludzie często spoglądają).

(8)

W tych słowach tkwi rozwiązanie problem u poruszanego przez A ratosa. D ike na niebie spełnia wobec ludzi tak ą sam ą rolę, ja k ą pełniła na ziemi. Zajmując bowiem n a niebie tak ą a nie inną pozycję, wskazała ludziom drogę ich dalszego postępu. T ak ja k niegdyś, przebywając wśród nich, udzielała rad, tak teraz wskazuje im nowe możliwości zdobywania pożywienia. Rozważmy, jakie znaczenie m a to miejsce, które zajęła bogini. Bootes, czyli W olarz, to konstelacja nieba północnego, k tó ra góruje o północy w czerwcu; zawiera gwiazdę pierwszej wielkości, a czw artą co do jasności na niebie - A rktura. G w iazda ta odgrywała u starożytnych bardzo w ażną rolę w kalendarzu i prognozach pogody. Wczesne wzejście A rktura, przypadające na 21 lutego10, czyli w 60 dni po przesileniu zimowym, zwiastuje rychłe nadejście wiosny, Z kolei jego późny zachód, przypadający na 19 września, oznacza początek zbiorów winogron. W prognozow aniu pogody wzejście tej gwiazdy zwiastuje najczęściej niepogodę, zimne i silne w ichry11. D latego też słusznie A ratos określa gwiazdozbiór Bootesa jak o ten, na który ludzie często spoglądają.

Dike, obierając na niebie miejsce koło W olarza, już jako konstelaq'a Panny wskazuje ludziom porę, k tó ra jest najlepsza dla żeglugi. G óruje bowiem na niebie latem: słońce znajduje się wówczas w znaku Bliźniąt, R aka i Lwa. Zwróćmy uwagę na to, jak szczegółowo A ratos określa położenie tego gwiaz­ dozbioru: u głowy Panny znajdują się Bliźnięta, pod nią Rak, a z tyłu, pod jej nogami - znak Lwa (w. 146-148). A ratos zwrócił uwagę na konstelacje bardzo istotne. Bowiem w okresie, gdy na niebie królują Bliźnięta i R ak, m ożna żeglować wprawiając łodzie w ruch za pom ocą wioseł. I o to tu chodzi. Jest to pierwszy krok na drodze do opanow ania żywiołu morskiego. W ten sposób Panna wskazuje ludziom ich dalszy rozwój.

Kolejny, trudniejszy, a zatem wyższy sposób żeglowania, to opanow anie sztuki wykorzystywania siły wiatru. A ratos mówi o tym w następnej kolejności. W arunki takie istnieją wówczas, gdy słońce znajduje się w znaku Lwa, który „jest z tyłu, p o d jej nogam i” (w. 151-155):

ήελίου τα πρώτα συνερχόμενοι«) Λεοντι. τημος και κελάδοντες έτησίαι εύρει πόντφ αθρόοι έμπίπτουσιν, ό δε π λόος ούκετι κώπαις ώριος εύρεΐαί μοι αρεσκοιεν τότε νηες,

εις άνεμον δε τε πηδά κυβερνήτηρες εχοιεν.

(gdy słońce p o raz pierwszy wzejdzie w znaku Lwa, w tedy Etezje burzą szerokie m orze kończy się okres żeglugi o w iosłach, ja zadow alam się szerokim i statkami, a sternik niech trzyma w iosło na w prost wiatru).

10 1 lutego 800 r. p.n.e. na 38 szerokości północnej - por. R. H a b l e r , Bootes, [w:] RE III 1 (1897), s. 718.

11 Por. Scholia do Apoll. Rhod, II 1098, Arat 745; por. też P l i n i u s , Historia Naturalis, II 106.

(9)

Zatem D ike ostatecznie spełniła wobec ludzi swoje zadanie. W skazała im ich dalszą drogę rozwoju, czyli opanow anie m orza i docieranie do zam orskich krajów celem zdobycia żywności. Stała się konstelacją, czyli „znakiem ” w języku D zeusa n a niebie, widocznym dla całej, wciąż rosnącej liczby ludzi. Była widoczna nie tylko wieczorami, ja k w wieku spiżowym, lecz przez całą noc, spełniając swoją misję wobec całej ludzkości. N a tym kończy poeta opowieść o sprawiedliwej bogini, niezawodnej opiekunce ludzi, przewodniczce n a drodze rozwoju cywilizacyjnego.

D o wyjaśnienia zostaje jeszcze spraw a jej stosunku do ludzi. Czy bogini była zagniewana n a ludzi za ich czyny? Z przedstawionych rozw ażań wynika, że nie m oże być o tym mowy. Bogini konsekwentnie prow adziła ró d ludzki na coraz wyższe stopnie rozwoju. Dlaczego zatem „łajała” ludzi? Rozważając ten problem , w arto zwrócić uwagę n a to, że stosunek D ike do ludzi zmieniał się w zależności od epoki. W wieku złotym przem aw iała do nich przyjaźnie (δημοτέρας ήειδεν), zachęcała ich (έπισπέρχοοσα), udzielała rad. To tak, jakby przem aw iała do dzieci. N ieustannie też z nimi przebywała, opiekując się nimi - jak dziećmi. Zatem wiek złoty w wizji A ratosa to dzieciństwo ludzkości. Gdy ludzkość stawała się dojrzalsza, Dike przemawia coraz twardszym tonem. N ietrudno dostrzec tu analogię do rozw oju człowieka. Im starszy, tym mniej tkliwości wymaga. Ostatecznie bogini opuszcza ludzi „znienawidziwszy owych m ężów” (w. 133), czyli „tw ardo” z nimi postępow ała. W zajemny stosunek D ike i ludzi przywodzi na myśl relację między m atk ą i dzieckiem, ulubiony tem at poezji aleksandryjskiej. N a tym chyba polega także niewątpliwy urok tej partii dzieła.

N a legendzie o D ike poeta nie kończy jednakże historii postępu ludzkości, choć mógłby tu zamknąć ten wątek. Korelowałoby to doskonale ze wzmianką w plecioną w opis w ieku złotego, antycypującą przyszłe losy człowieka (w. 110- 111):

αΰτως δ ’ ε ζ ω ο ν χαλεπή δ ’ άπεκειτο θάλασσα, και βίον οϋπω νήες άπόπροθεν ήγίνεσκον,

(daleko od nich leżało niebezpieczne m orze, ani statki nie przyw oziły żyw ności z odległych krain).

W koncepcji A ratosa postęp ludzkości jest nieograniczony. Człowiek nie zadow ala się osiągniętym stopniem rozw oju i nadal poszukuje nowych dróg. D ike - P a n n a - w skazała ludziom dw a rodzaje żeglow ania, w m iarę bezpiecznego. Człowiek jednak, nauczony przez D ike do wciąż nowych poszukiw ań, nieustannie próbuje nowych dróg. Lekceważy przy tym ostrze­ żenia, by postępow ać zgodnie ze „znakam i” , co gw arantuje m u w pewnej mierze bezpieczeństwo. A ratos ostrzega, by opanow ując przyrodę, człowiek bezwzględnie przestrzegał jej praw. W przeciwnym wypadku może doprowadzić do własnej katastrofy. Poeta ostrzega przed tym dobitnie, równocześnie

(10)

niezwykle subtelnie, jak by m im ochodem , stopniując skalę niebezpieczeństwa. W spomniawszy o żegludze w okresie, gdy wieją Etezje, a więc w w arunkach pewnego zagrożenia, kieruje w zrok czytelnika n a konstelację W oźnicy (w. 156-159):

Ei δε τοι Η νίοχόν τε καί αστέρας Ή νίόχοιο σκέπτεσθαι δοκέοι, καί τοι φάτις ηλυθεν Αίγας αύτης η Έ ρίφω ν, οΐτ’ είν άλί πορφψρούσΐ) πολλάκις έσκέψαντο κεδαιομένους ανθρώπους,

(Lecz jeśli chcesz oglądać Woźnicę i gwiazdy w nim lśniące, i doszła do ciebie wieść o Kozie i Koźlętach, które często oglądały rozbitków na purpurowym morzu). Poeta nie dopow iada tu swojej myśli. Znawcy konstelacji i wierzeń ludowych z nimi związanych wiedzą jednak dobrze, o co poecie chodzi. G w iazda K o za (gr. A iks, lac. Capra lub Capella) znajduje się nad r amieniem W oźnicy, nieco powyżej K oźląt. Jest to jedna z najjaśniejszych gwiazd na niebie, określana symbolem „alfa” . Jest najsilniej świecącą gwiazdą w k on­ stelacji Woźnicy. Jak o okołobiegunowa nigdy nie zachodzi, jednakże najlepiej jest widoczna p o d koniec jesieni i n a początku zimy, czyli w okresie największych sztormów.

Podobnie rzecz m a się z K oźlętam i. Praw dopodobnie z tego pow odu, że gwiazdy te najlepiej są widoczne wówczas, gdy m orze jest niebezpieczne dla żeglugi, zrodziły się wierzenia ludowe o demonicznej m ocy tych gwiazd, potrafiących wywołać nagłe sztormy. W przytoczonym fragmencie au tor czyni tylko aluzję do tej właściwości, mówiąc o skutkach ich akcji. N atom iast w dalszej części dzieła w. 679 i n. mówi już wyraźnie o zgubnej działalności gwiazd: K oza i K oźlęta wywołują sztormy. Lecz o ile tutaj p o eta jedynie ostrzega przed zagrażającym niebezpieczeństwem, w opisie znaku K oziorożca wręcz zabrania żeglugi (w. 287):

Μή κείνψ ένί μηνί περικλύξοιο θαλάσσΐ)

(w tym miesiącu nie wypływaj na pełne morze).

Barwny opis niebezpieczeństw czyhających n a śmiałków wypływających na m orze, m im o ostrzeżeń, um acnia nas w przekonaniu, że sam p o eta nie traktuje poważnie zakazów. Jest przeświadczony, że pragnienie nieustannego zdobywania świata, podporządkow ywania sobie przyrody jest u ludzi silniejsze niż strach przed śmiercią. Zatem nic dziwnego, że człowiek w pełni świadom grozy sytuacji wypływa n a m orze o nieodpowiedniej porze. Jest znamienne, że A ratos w opisie zimowej żeglugi używa 1 osoby liczby mnogiej: ήμεθα (w. 298), tym samym włączając siebie w krąg śmiałków. Ja k już zauważył M . E rren 12, A ratos m aluje niebezpieczeństwa na m orzu w czasie zimowej

(11)

burzy z dużą dozą auto ironii, co sugeruje, że a u to r znał tę sytuację z osobistego doświadczenia. Porów nuje śmiałków do ptaków wodnych, które to giną, to pojaw iają się wśród fal; zziębnięci, w ypatrują brzegu, który jest wciąż niewidoczny, świadomi, że dzieli ich od śmierci m ała łupinka - łódź, na której się znajdują. Poeta stoi na stanow isku, że możliwości człowieka są nieograniczone. W ażne jest tylko, aby poznał wszystkie znaki, jakie Dzeus daje m u w danej sytuacji i dostosowywał swoje postępow anie do otrzym y­ wanych wskazówek. W iarę w nieustanny postęp, n a którego drodze sam Dzeus prow adzi ludzi, wyraził po eta najpełniej w drugiej części dzieła (w. 768-772): πάντα γάπ ούπω εκ Διϊς άνθρωποι γινώσκομεν, άλλ’ ετι πολλά κέκρυπται, των αά κε θέλν) και έσαυτίκα δώσει Ζεύς ό γάρ ουν γενεήν άνδρών αναφανδόν όφελλει πάντοθεν εΐδμενος, πάντη δ ’ δ γε σήματα φαίνων.

(lecz m y, ludzie, nie w iem y jeszcze w szystkiego od D zeusa, wiele spraw jest przed nam i ukrytych. D zeus pow ie nam o nich w przyszłości, jeśli zechce; on bowiem rodzajowi ludzkiem u pom aga w idom ie, widzialny zewsząd, wszędzie pokazując swoje znaki).

N ietrudno dostrzec, że Aratos w swojej wizji rozwoju ludzkości przedstawia ideologię antropocentrycznego traktow ania przyrody. Człowiek, według niego, stoi w centrum wszechświata, m a praw o podporządkow ać sobie przyrodę, nagiąć ją do swoich celów, wykorzystać w dowolny sposób. Zatem u A ratosa znajdujemy bardzo wyraźnie w yartykułow aną tę myśl antyku, k tó ra legła u podstaw naszego dzisiejszego stosunku do przyrody i w pewnej mierze winna jest współczesnej dewastacji ekologicznej świata.

R ekapitulując, m usim y się zgodzić, że A ratosow e widzenie rozw oju ludzkości a H ezjoda wizja pięciu wieków to jedynie pozornie podobne opow iadania. Ich wym owa jest diam etralnie różna. Przypom nijm y jeszcze, że w Hezjodowej wersji m itu o pięciu wiekach ludzie musieli pracow ać „za karę” i w m ozole zdobywać środki do życia. U twórcy Pracy i dni wiek złoty - to wiek błogiego bytow ania bez jakiegokolw iek wysiłku. U A ratosa natom iast praca jest darem Dzeusa, ludzie nigdy nie żyli bez pracy, a nauczyli się jej w swoim najlepszym okresie, czyli złotym wieku. Sam bóg zachęca ludzi do podejm ow ania wysiłku (por. w. 6-7), a bogini D ike nauczyła ludzi pracować. Praca, czyli twórczy wysiłek, to w koncepcji A ratosa m otor postępu; praca gwarantuje rozwój ludzkości. W ten sposób człowiek, działając zgodnie z ustalonym i przez D zeusa praw am i natury i ściśle tych praw przestrzegając, staje się panem wszechotaczającej go przyrody i świata. N atom iast Hezjodowa wersja m itu o wiekach ludzkości jest nasycona pesymizmem, przeświadczeniem, że świat idzie ku zagładzie, a ludzie są coraz gorsi. Praca jest niejako

(12)

„ k a rą ” za ich upadek. Hezjod przedstaw ia pogląd, że zło tkwi w samym człowieku, który nie przestrzega sprawiedliwości, ładu i praw a. Jest zatem zdania, że to ludzie są sprawcam i swojej m oralnej degradacji. Złem było zabicie i spożycie zwierząt, nieszczęściem było również wejście człowieka na m orze i opanow anie go. Co Hezjod traktuje jak o „u padek” , A ratos uważa za postęp, za rozw ój ludzkości13. A rato s widzi ścisły związek m iędzy postępowaniem ludzi a wciąż rosnącym zaludnieniem ziemi. A ratosow a wizja rozwoju ludzkości, wszechobecności opiekującego się ludźmi boga są przepeł­ nione optymizmem, w iarą w człowieka, w postęp, w coraz lepsze ju tro . Jego m it o D ike to opowieść radosna, pełna nadziei i um iłow ania człowieka.

Joanna ROSTROPOW ICZ

DIE VERSION DES DIKE-M YTHOS IN DEN PHAIN OM EN A DES ARATOS YON SOLOI

(Zusammenfassung)

Es word die Idee der Entwicklung der menschlichen Gesellschaft in den Phainomena des Aratos von Soloi besprochen. Aratos stellt eine Konzeption, die völlig unterschiedlich von der Anschauung des Hesiod, beschrieben in seinen Erga kaj hemeraj, dar.

Bei Aratos finden wir eine anthropozentrische Ideologie des Begreifens der Natur; in diesem Denken stecken die Wurzeln dieser Ideologie, die heute im gewissen Masse zu großen ökologischen Devastationen der Welt führte.

13 Inaczej uważa G. К a i b e l , op. cit., s. 84 i 86, widząc w opiece Dzeusa nad ludźmi akt miłosierdzia boga wobec obciążonego winą człowieka.

(13)

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ekologiczne metody ochrony przeciwpowodziowej mają za zadanie nie tylko chronić przed powodzią, ale także umożliwić zachowanie natu- ralnych ekosystemów rzek i dolin

- rozwijać i kształtować umiejętności komunikowania się, współpracy w grupie, autoprezentacji, planowania i ustalania priorytetów, - rozwijać i kształtować

Chopina: otwarte zajęcia z siatkówki dla dziewcząt z klas 4-7 SP, młodziczka i ze szkół średnich (Prowadzi: KS Stocznia M&W).. Zajęcia taneczne dla dzieci klas

Osuszacze zmienoobrotowe ALUP AVSD umożliwiają osiągnięcie najwyższej jakości powietrza przy niewyo- brażalnych wcześniej oszczędnościach energii.. Ich napęd o

Zwracając się do wszystkich, Ojciec Święty raz jeszcze powtarza słowa Chrystusa: „Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by

Bo to są wałki, to takiej były grubości, ja wiem, grubszy niż ten mój palec, to są gdzieś około… Musiałbym na suwmiarkę spojrzeć, taki wałeczek jeden gdzieś koło

Nauczyciel zadaje pytanie, czy można Prometeusza nazwać dobroczyńcą ludzkości i kogo jeszcze można obdarzyć tym tytułem. Dzieci wymieniają postacie, które według nich

W kontekście lęku przed śmiercią znaczy to, że ktoś, kto powoduje się w swoim działaniu obawą utraty życia, chce wyłącznie uniknąć zła śmierci, nie dąży