Wołczyńskie źródła pod lupą s. 3
POWIATU KLUCZBORK - OLESNO
ISSN 1731 - 9897 Indeks 381314 Nakład 6000 cena 2,50 zł (w tym 5%VAT) Nr 26 (549) czwartek 26 czerwca 2014 r. Gazeta jest członkiem ZKDP i SGL
ICKldllld
OLESNO
BETON
transport pompa
46-300 Olesno ul. Leśna 3 tel. 034 359 84 08,603 689 021
www.wlodar.com.pl
PROGRAM TV NA 8 DNI
reklama
■■
reklama
NOWO OTWARTA
Stacja Kontroli Pojazdów Warsztat samochodowy
Wfcł' Ijk Aut.oC rew
m V
Sprawdzenie geometrii przód i tył 3D
tylko 39»
zamiast ?5zł
IMEX PIECHOTA
... ■■■ I Sp. z o.o. Sp. k DOSTARCZAMY CIEPŁO DO TWOJEGO DOMU
Nowo otwarte CENTRUM OPAŁOWE
CHOCIANOWICE
Strażacy i młode talenty s.13 STERNALICE
Ranczo i Teresa Werner s.15 OLESNO
Uczniowie jak profesjonaliści s.16 KOZŁOWICE
Święto w szkole s.17
WACHÓW
Dwa jubileusze w jeden dzień s.27
reklama
Auto-Crew Krawczyk Porąbki32
46-325 Rudniki
Stacja Kontroli Pojazdów tel: 697 999697
Serwis
A|
tel: 697977 697
REW
R
eklama? 660 745 013
iI 0 0 6 8 6 ii l& lU ii i6
(Zł
co
*'ö/eir»te
ZDZIECHOWICE 195A tel./fax. 34 350 21 01
PN-PT 3:00-16:00 SOB 8:00-13:00
S.O.WCZ y c o .^uiypługaT^
I MptOMtftA. < TAURON
- węgiel przesiewany
- sprzedaż węgla luzem i workach po 25 kg
- szeroki asortyment - ekologiczne paliwa - gwarancja wysokiej jakości
transport gratis do 30 km
EXTRA MASŁA smak z Olesna
4*
O *
2 KULISY POWIATU WOKOŁ NAS 26 czerwca 2014 LICZBA
TYGODNIA
Tyle procent ankietowanych Polaków jest zdania, że po47
tzw. aferze podsłuchowej powinny się odbyć przyspieszone wybory. 44 proc, nie widzi takiej potrzeby, a 9 proc, nie ma w tej sprawie zdania.
CYTAT TYGODNIA
- Nie będę się podawał do dymisji w związku z działaniami, które miały charak ter przestępczy, a ich celem było napisanie scenariuszapolitycznego, zmierzającegodo zmiany rządu.
Donald TUSK, premier
KALENDARZ
Czwartek, 26 czerwca
177. dzień roku. Do końca roku pozostaje 188 dni.
Imieniny: Dawida, Jana, Pawła, Pelagii.
Międzynarodowy Dzień Zapobiegania Narko
manii, Międzynarodowy Dzień Pomocy Ofiarom Tortur.
Piątek, 27 czerwca
178. dzień roku. Do końca roku pozostaje 187 dni.
Imieniny: Joanny, Marii, Maryli, Teresy.
Światowy Dzień Rybołóstwa, Światowy Dzień Walki z Cukrzycą.
Sobota, 28 czerwca
179. dzień roku. Do końca roku pozostaje 186 dni.
Imieniny: Ireneusza, Józefa, Leona, Marcela.
Narodowy Dzień Pamięci Poznańskiego Czerw
ca 1956.
ogłoszenie
Niedziela, 29 czerwca
180. dzień roku. Do końca roku pozostaje 185 dni.
Imieniny: Beaty, Marii, Pawła, Piotra, Rajmunda.
Dzień Ratownika Wodnego Ochotniczego Pogo
towia Ratunkowego.
Poniedziałek, 30 czerwca
181. dzień roku. Do końca roku pozostaje 184 dni.
Imieniny: Emilii, Lucyny, Mileny, Władysława.
Wtorek, 1 lipca
182. dzień roku. Do końca roku pozostaje 183 dni.
Imieniny: Bogusława, Haliny, Juliana, Karoliny, Marcina, Mariana, Szymona.
Światowy Dzień Architektury, Dzień Psa.
Środa, 2 lipca
183. dzień roku. Do końca roku pozostaje 182 dni.
Imieniny: Bożydara, Eugenii, Jagody.
Światowy Dzień Dziennikarza Sportowego.
SZCZYPTA POLITYKI
Prenumerata 2014
Zamów prenumeratę
tygodnika
“Kulisy Powiatu”
z urzędach pocztowych i teronlo woj. opolskiego
lub u listonoszy.
teł. 34 359 78 50 605 200 757
'C/f Olesno, ul. Lipowa 5 f-7*" tel. 34 358 27 80 PRZYCHODNIA bib GSM 605 602 951
IZ
F D l FA
www.metlieaolesno.pl i .,.,, www.przsehoilniaolesno.plGodziny przyjęć:
poniedziałek - piątek 8:30 - 20:00 sobota : 9:00 - 13:00
- Stomatologia
= i».: '
- Ortodoncja JhwS?’ _
i ,>it \K.i MgSHH
- Implanty
- Endodoneja - mikroskop
. RTG - Chirurgia onkologiczna
- Chirurgia szczękowo-twarzowa - Medycyna estetyczna
Producent komponentów dla przemysłu motoryzacyjnego dla wielu czołowych producentów samochodów osobowych na całym świecie. Jeden z największych i najlepiej ocenianych pracodawców w regionie, informuje o rekrutacjach:
Mechanik w dziale Utrzymania Ruchu Elektryk w dziale Utrzymania Ruchu Elektryk w dziale Zarządzania Majątkiem
Analityk ds. Dostaw z językiem angielskim w dziale Logistyki
Jednocześnie informujemy o uruchomionym programie stażowym dla absolwentów i studentów ostatnich semestrów studiów I lub II stopnia. To już ostatnia szansa na zgłoszenie swojej aplikacji do programu stażowego. Staże dostępne w obszarach:
Logistyka Utrzymanie Ruchu
Inżynieria Komponentu i Inżynieria Aplikacji Jakość
Inżynieria Procesowa Technologia CAM w narzędziowni
Szczegółowych informacji udziela Tomasz Wiendlocha pod numerem telefonu 034 350 06 09 oraz e-mailem: tomasz.wiendlocha@neapcoeurope.com
Zapraszamy do kontaktu!
reklama
FHU Bolek - Hurt
MATERIAŁY BUDOWLANI Brygida Chuć 46-324 Kościeliska 32 c tel.: 693406 009
605 735 658 531535444
Hubert Chuć
USŁUGIBUDOWLANE teł.: 605 235 658
Punkthandlowy: 46-325 Kościeliska 48 a
reklama
Z*
www.brukarstwo-borecki.pl
4
Mareł
te lei 796 993 962 668 261 962
♦ Układanie kostki brukowej oraz galanterii betonowej
❖ Montaż odwodnień liniowych i studzienek kanalizacyjnych
V i
■ j
^óh’
STOPKAREDAKCYJNA
A , . „ v .
WYDAWCA: Centrum “KOLISKO” KrzysztofSwieykowski; 46-320 Praszka, ul.Senatorska 3, tel.34/3588774,fax.: 34 359 1921 Nakład:6000Redaktor naczelny: Aleksander Swieykowski.
Zatępca redaktora naczelnego -redaktor prowadzący: Andrzej Szatan tel.3435886 21lub 603 8514 14 (a.szatan@wp.pl) Sekretarz redakcji i korekta: MilenaZatylna (milenazatylna_pro@o2.pl).
Redakcja: AndrzejSzatan (a.szatan@wp.pl), Milena Zatylna(rmlenazatylna_pio@o2.pl), MałgorzataKuc (malgorzatakuc@interia.pl), Agnieszka Kozłowska (ramkozlowska@op.pl),Anna Paduszek (aniapaduszek@gmail.com), Bartosz Szaraniec (kulisypowiatu@interia.pl).
Współpraca: Stanisław Banaśkiewicz,MartinHuć, Agnieszka Jasiniak, Marcin Szecel, Edward Tomenko, Elżbieta Wodecka.
Marketing: Bartosz Szaraniec,tel. 660 745 013,Zdzisław Pochorecki, KazimierzZaręba.
Skład komputerowy: Bartosz Szaraniec,tel.660 745013, (redakcja_pro@o2.pl)
Prenumerata “Kulis Powiatu”: Nasz numer kontabankowego BS Namysłów 46 8890 00010000 596220000001, Księgowość: Biuro Rachunkowe-Kordian Poniatowski, tel. 34/35-91-310.
Druk: Druk: Polskapresse Sp. zo.o., OddziałPoligrafia,drukarnia wŁodzi
Redakcja zastrzegasobie prawoskracania materiałów. Nie zamówionych tekstównie zwracamy. Redakcja nie odpowiada za treść ogłoszeń i reklam.
Najpierw
odpowiedzialność
Wolność słowa, niezależ ność dziennikarska — te sło
wa królują dzisiajw mediach.
Mają one bronić i zarazem usprawiedliwiać zachowa nie redakcji„ Wprost" ijej re daktora naczelnego. Dla po litykówopozycji stanowiąar gument przeciwko Donaldo
wi Tuskowi i koalicji rządo
wej. Wszyscy oni zapomnie
li jednak o bodajnajważniej
szym kryterium tego zawodu, a więc o odpowiedzialności za to, co się robi, pisze, mówi, słowem za to, co się publiku je. Takopisana odpowiedzial ność w identycznym wymiarze dotyczy dziennikarzajak i po
lityka, wydawcę i ministra. Tu nie maróżnych gradacji war tości. Zarówno politykjak i dziennikarz mogą mieć, a jak pokazałyostatnie wydarzenia mają taki sam wpływ na sta
bilność państwa, jego bezpie czeństwo.
W podsłuchanejrozmowie Sienkiewicza i Belki padają słowa onajważniejszychspra wach państwai narodu, mówi sięo stanie państwa i poszu kuje możliwościjego dalsze
go rozwoju. Jeżeli nawet pa
dają tam słowa o tym, że na leży uczynić wszystko, by do władzy nie doszło PiS, to też jest troska o przyszłość Polski.
Przecieżolbrzymia większość społeczeństwa nie chce rzą
dów tej partii i jej prezesa. Ta rozmowa niezagrażała stabil
ności państwa, niepodważała jego demokratycznych norm.
Zachowanie redakcji, decy
zja o upublicznieniu rozmów ma tylkojeden cel — zakłócić spokój społeczny i ekonomiczny (giełda). Tylko naiwniak może wierzyć, żejest to działaniew interesie społecznym. Gdzie są jakiekolwiek dowody na to, że
społeczeństwopragnieszybkie
go upadkutego rządu?Nawet ostatnie wybory do EU temu zaprzeczają. Zaprzeczają son
daże. Tylko mający nieciekawą, przestępczą przeszłośćredaktor naczelny twierdzi, iż działał w interesie społecznym. Wtóruje muchór rozdygotanychkrzyka
czy z opozycji. Czyw ich gło
sach słychaćtroskęo kraj? Czy odpowiedzialność za państwo polega na wstrząsaniu jego strukturami? Czas i nadtym się zastanowić. Aleksander SWIEYKOWSKI
26 czerwca 2014 WIEŚCI GMINNE KULISY POWIATU 3
Bus stoi przy ul. Reymonta już kilka miesięcy.
Wrak stoi
i przeszkadza,
KLUCZBORK Na ul. Reymonta
od kilku miesięcy stoi zdezelowany bus.
Mieszkańcom przeszkadza, służb nie rusza.
B us stanął przy ul. Reymonta kilka miesięcy temu.
Dokładnie naprzeciwko wejścia do klatki nr 7.
- Popołudniami i wieczorami na naszej ulicy jest deficyt miejsc parkingowych - mówi interweniująca mieszkanka. - Wrak zajmuje sporo miejsca. Na pewno by się ono przydało. Ogranicza widok z okien. Już nie chcemy codziennie patrzeć tylko na tę kupę rdzy.
Samochód nie ma w środku foteli i powietrza w kołach, zżera go korozja i nie upiększa okolicy.
- Przesiadują w nim amatorzy różnych trunków, bawią się dzieci, bo bus jest otwarty - tłumaczy kobieta.
- Przez to często mamy przed domem gwar i hałas. To nie plac zabaw.
Mieszkańcy interweniowali w straży miejskiej i policji. Ale te interwencje nie przyniosły efektu.
- Auto ma przecież tablice rejestracyjne z numerami i można chyba ustalić właściciela? - pyta kobieta. - A jeśli nie, to ktoś powinien samochód uprzątnąć. Nie może on przecież stać przed kamienicą w nieskończoność.
Mieszkamy przecież na osiedlu w centrum miasta, a nie na złomowisku. Tekst i zdjęcie MZ
W duecie Piotr Jaroń i Sandra Kisiel.
Must be the POPIS
OLESNO We wtorek 24 czerwca w sali
widowiskowej Miejskiego Domu Kultury odbył się Must be the POPIS.
L
etni popis uczniów Młodzieżowego Studium Muzyki Rozrywkowej tym razem utrzymany był w kon
wencji konkursowej.
- To będzie koncert pełen niespodzianek - zapowia
dała Patrycja Kazadi, sic! Zuzanna Stysiak. - Na pew
no wszyscy znacie programy muzyczne „X Factor”,
„The voice of Poland”, „Bitwa na głosy” i ostatnio naj
modniejszy „Must be the musie”. Ulegając modzie na te programy, postanowiliśmy stworzyć własny „Must be the POPIS”.
Więcej o POPISIE w kolejnym numerze „Kulis Powiatu”. A już teraz w imieniu młodych muzyków, którzy ostatnio zdobyli główną nagrodę w kategorii
„Jazz i muzyka rozrywkowa” na Ogólnopolskim Kon
kursie w Lubaczowie, zapraszamy na kolejne koncerty.
W piątek 27 czerwca o godz. 20.00 wystąpią w ośrodku Anpol w Starym Oleśnie na X Jubileuszowym Zlocie Motocyklowym Bum Out Party.
- W sobotę zagramy i zaśpiewany w świeżo zrewita- lizowanym zespole pałacowo - parkowym w Koszęcinie - mówi Korneliusz Wiatr, dyrektor MSMR w Oleśnie.
Tekst i zdjęcie MK
Dobre 37 stopni
WOŁ( Z N Przeprowadzone zostały kolejne badania miejscowych źródeł termalnych.
Potwierdziły one stabilność źródła wody oraz jej temperatury.
P
rzypomnijmy, że koszt wszystkich prac geologicznych związanych z ustale
niem zasobów ciepłych wód i możliwościami ich eksploata
cji oszacowano na 560 tys.
złotych. Jeszcze w 2013 roku gmina otrzymała 50-procen- towe dofinansowanie z Woje
wódzkiego Funduszu Ochro
ny Środowiska. Niestety, wyszło tak, że nie wykorzy
stała ani złotówki, a prace przeciągnęły się w czasie.
- Jedyna firma, która zgło
siła się do przetargu chciała dwóch milionów i dwustu tysięcy złotych - mówi Mariusz Pieńkowski, dyrek
tor Zakładów Wodociągów i Kanalizacji w Wołczynie, który - w imieniu gminy - prowadzi tę inwestycję. - Dlatego przetarg został unie
ważniony.
W tej sytuacji upadła kon
cepcja z dofinansowaniem zewnętrznym. Teraz wszyst
kie koszty ponosi gmina, a ma na ten cel 300 tysięcy.
- Musieliśmy wygasić koncesję wydaną przez Ministerstwo Środowiska i opracować nowy projekt - tłumaczy dyrektor Pień
kowski. - W międzyczasie zmieniło się Prawo Górni
cze i Prawo Geologiczne i te sprawy przeszły pod urząd marszałkowski. I to on musiał zatwierdzić nasz projekt i plan działań.
Potrzebna była również zgoda... Okręgowego Urzę
du Górnictwa w Gliwicach.
- Choć sprawa dotyczy wody, a nie kopalni, to wła
śnie on wydaje zezwolenie, bo to ingerencja w otwór znajdujący się w ziemi - tłumaczy dyrektor Pień
wody.
kowski. - Trzeba było też, tak jak w kopalni, wyzna
czyć kierownika ruchu. Tro
chę to wszystko śmiesznie brzmi, ale tak to wygląda.
Jedną z najważniejszych już przeprowadzonych czynności było tzw. rozpo
znanie otworu, czyli naj
pierw oczyszczające, a potem trzykrotne próbne depresyjne pompowanie.
- Miało ono pokazać jak opada źródło wody w zależ
ności od tego ile zostanie jej wypompowanej w określo
nym czasie i przy określo
nej wydajności - wyjaśnia Mariusz Pieńkowski. - Jed
nym słowem czy źródło wody jest stabilne.
Dwa pierwsze próbne pompowania wykonywane były przez 24 godz. (pierw
sze przy wydajności 2 m sześć, na godz., drugie - 4 m sześć), a ostatnie aż przez 140 godzin (i wydajności 8 m sześć.).
- Pompowania potwier
dziły, że źródło wody jest stabilne, że następuje ciągły
wypływ wody - tłumaczy Mariusz Pieńkowski.
Po trzecim pompowaniu pobrane zostały próbki wody do sprawdzenia jej składu fizyko-chemicznego.
- Wykonuje je certyfiko
wane laboratorium z Pszczynie - informuje dyrek
tor Pieńkowski. - Dopiero po otrzymaniu wyników będzie
my mogli jednoznacznie powiedzieć do jakich celów ta woda będzie mogła być wykorzystana.
- Po tych wszystkich działaniach jesteśmy ze sprawą ewentualnego wykorzystania wód termal
nych daleko jak nigdy dotąd - zauważa Jan Leszek Wiącek, burmistrz Wołczy
na. - Przypomnę, że przez prawie dwadzieścia lat była ona niejako zapomniana.
Aby dalsze prace prowa
dzone były profesjonalnie, zatrudniliśmy dwóch spe
cjalistów ze Śląska.
Wcześniejsze badania pokazały, że wołczyńskie solanki mają temperaturę
reklama
N estrct
usługi cięcia laserem
Wycinanie laserem dowolnych kształtów
• Max. format blachy 1500 mm x 3000 mm
• Stal konstrukcyjna (węglowa) do grubości: 20 mm
• Stal nierdzewna do grubości: 15 mm
• Aluminium do grubości: 10 mm
gięcie na prasie krawędziowej CNC
• Dl. gięcia do 3200 mm, nacisk 2000kN.
43,5 stopnia Celsjusza. Te najnowsze wskazały jednak znacznie niższą, bo 37 stopni.
- Tamte badania przepro
wadzane były w latach osiemdziesiątych - tłuma
czy burmistrz Wiącek. - Nie wiemy przy użyciu jakich metod i czy była to tempe
ratura stabilna. Nie wiemy też, czy pomiaru dokonano na dole odwiertu, a więc na głębokości tysiąca metrów,
czy przy wylocie.
Czerwcowe badania prze
prowadzano przy wypływie wody, a jej temperatura oka
zała się stabilna.
- Specjaliści są zdania, iż na dole, u źródła, jest ona jednak wyższa - dodaje burmistrz Wołczyna. - Pły
nąc przez tysiąc metrów woda musi mieć straty cie
pła, bo zarurowanie otworu nie jest termoizolacyjne.
Dlatego te stabilne trzydzie
ści siedem stopni cieszy nas. To dla przyszłego inwe
stora jest bardzo ważna informacja.
Gdy tylko przyjdą wyni
ki badań wody, to śląscy specjaliści przystąpią do opracowania koncepcji wykorzystania wołczyń- skich źródeł na konkretne cele. Wiadomo, że są to tzw.
wody agresywne, do wyko
rzystania uzdrowiskowo- leczniczego.
- Wskażą czy najwła
ściwsze będą baseny, inha
lacje czy tężnie solankowe - dodaje burmistrz Wołczy
na. - Gdy tylko ta koncepcja będzie gotowa, to rozpocz- niemy mocną kampanię poszukiwania inwestora.
Tekst i zdjęcie Andrzej SZATAN
reklama______
NZOZ
„MEGA-DENT”Przychodnia Specjalistyczna dr n. med. Jacek Drab Olesno, ul.M.Konopnickiej 11,
tel.343582390, 608462811 ŚWIADCZY USŁUGIWZAKRESIE:
• stomatologia estetyczna - korekta kształtuikoloru zębów
• stomatologia zachowawcza - dziecii dorosłych
• chirurgia stomatologiczna - implanty zębowe
• endodoncja - leczenie kanałowe zębów
• ortodoncja - aparatystałe i ruchome
• protetyka stomatologiczna - pełny zakres - mosty,korony
• RTG - zdjęcia pantomosraftcz/ie oraz przyleeaiace zębów NASI PACJENCI DO PRAC PROTETYCZNYCH
OTRZYMUJĄ CERTYFIKATY WYSTAWIAMY TAKŻE KOSZTORYSY
DLA PACJENTÓW Z EU POSIADAMY WŁASNĄ PRACOWNIĘ PROTETYKI STOMATOLOGICZNEJ pracownia czynna codziennieodponiedziałkudo
piątkuw godzinach od8-16
EKPRESOWA NAPRAWA PROTEZ - na miejscu w ciągu 1 godziny
4 KULISY POWIATU ____________ W ieści gminne __________________________ 26 czerwca 2014
Od 100 lat w gotowości
BORKOWICE Okrągłe jubileusze świętować należy godnie i hucznie, więc miejscowi strażacy ochotnicy tak właśnie zorganizowali w dniach 21 i 22 czerwca uroczystość 100 lat powstania jednostki w swojej wsi.
N
ie zabrakło zatem mszy świętej w intencji OSP Borkowice w miejscowym kościele oraz oficjalnych uroczystości pod strażnicą, znajdującą się w centrum wsi. Wśród przybyłych gości znaleźli się przedstawiciele straży pożarnej, ale też władze samorządowe w osobach Andrzeja Buły, marszałka województwa opolskiego, Piotra Pośpiecha, klucz
borskiego starosty oraz burmistrza Jarosława Kielara. Wręczono odzna
czenia za długoletnią służ
bę. Wśród wyróżnionych znaleźli się: Bernard Smyrek (65 lat stażu), Zygmunt Wojcieszak (30 lat), Piotr Lorek (25 lat), Anna Myśliwczyk (15 lat), oraz Beata Smyrek i Andrzej Smyrek (10 lat).
- Nie wszystkie zasługi strażaków z Borkowic zostały spisane na kart
kach papieru - powiedział Jarosław Kielar. - Ale ludzie będą pamiętali waszą prace i pomoc na długo. Na pewno będziecie jeszcze nie raz pomagać, ale życzyłbym wam i sobie, abyście się spotykali na takich uroczystościach, a nie w czasie akcji.
Słowa burmistrza wła
ściwie już się spełniają, gdyż druhowie z Borkowic spotykają się głównie, aby trenować i startować w zawodach strażackich.
Posiadany sprzęt niestety nie spełnia już swoich funkcji bojowych. Nie-
Strażacy z Borkowic z wysłużonym Żukiem.
mniej jednak nie można powiedzieć, iż borkowicka strażnica pełni dziś tylko funkcję społeczną, bo stra
żacy są w ciągłej gotowo
ści do niesienia pomocy.
- Trzeba dziś oddać cześć i chwałę tym, którzy pielę
gnowali to miejsce i stra
żacki rytuał oraz potrafili znaleźć swoich godnych następców - stwierdził marszałek Buła.
Po oficjalnej części przyszedł czas na wspólną zabawę na wolnym powie
trzu. Zgromadzonych mieszkańców Borkowic i licznie przybyłych gości bawiła najpierw orkiestra
dęta z Bazan, następnie miejscowe kabarety oraz kabaret Kafliki. Wieczo
rem odbyła się również zabawa taneczna, która trwała do późnych godzin nocnych. Nie zabrakło wszelkiego rodzaju jadła i napojów, a chętni mogli wspomóc OSP zakupem cegiełek, których sprze
daż prowadzona była w ramach zbiórki publicz
nej. Tym sposobem stra
żacy zebrali 2400 zł na swoją działalność.
- Chciałbym podzięko
wać serdecznie wszystkim, którzy przyczynili się do organizacji imprezy, w
tym współorganizującej ją rady sołeckiej - powie
dział Marcin Wiatr prezes OSP Borkowice. - Dzięku
ję także tym, którzy ofia
rowali upominki dla zaku
pujących cegiełki, przede wszystkim mieszkańcom Borkowic, marszałkowi Andrzejowi Bule oraz fir
mom Cuprod, Blyss Pol
ska, Valdex, Pizzeria di Kusy, Bankowi Spółdziel
czemu w Wołczynie. Dzię
ki wymienionym i wielu innym osobom i instytu
cjom mogliśmy uczcić wspaniale nasze święto.
Tekst i zdjęcia Marcin SZECEL
Bernard Smyrek przyjmuje odznaczenie za 65 lat w clii7hio OSP
Puk, puk, puk...
- Ktotam?
- Hipopotam - odparła partnerka, bo ją tego skeczu
nauczyłem. Wróciła z wa rzywniaka, a w łapce miała torbę.
- Ręce na głowę!
-Ale ja rzodkiewkę mam i truskawki! Wypadną mi z reklamówki!
Cicho! Granaty hukowe nie takie zołzy uciszają! A rzodkiewką zajmą się specjaliści od rzodkiewek. Mają sprzęt do rewidowania rzodkie
wek. Zbadają jej DNA. A analitycy z białego wy
wiadu ustalą ich powią zania polityczne.
-Ale ja nic...
- Shut up! To określi Agencja BezpieczeństwaPu
blicznego.
Bęc - i już leży na podło
dze.
- No i co terazcholero?
(Tu skrzywiłem sięjak De Niro w „ Taksówkarzu ” —
You talking to me?)
- No tam była też cena truskawek... Że popięć są...
Towzięłam - wyznała.
- Hahahaha... Są potrzy!
Mataczysz! Mam nagranie twojej rozmowy z tym agen
tem podającym się za sprze
dawcę. Nie bój bidy! Teraz technika jest! Zaraz ci zrobię areszt wydobywczy!
- I mnie zrewidujesz? — się ucieszyła.-Dokładnie?
- Wstań powoli. Ręce na... zlew - wrzasnąłem.
- Misiu - usłyszałem - Lat ci ubyło? Jakże się cie szę!!!
Niestety. Kobiety są zbyt dosłowne i płciowo wzmo
żone.
Nie oglądają Brudnego Harrego anitransmisji z ob
rad sejmowych komisji śled
czych.
Uczyniłem ze ślepi szpar
ki jak Clint Eastwood i wy cedziłem:
- Wzmowie przestępczej z właścicielem warzywniaka dokonałaśzamachu na rząd domowy, czyli na mnie! On ci sprzedajepotrzy, a tymi wmawiasz, żepo pięć! Gdzie moje dwa złote? Czy ty sobie zdajesz sprawęz tego,że po stępującw ten sposób - ito od kilku lat - tworzyszdziurę budżetową? Z czego ja sobie nastare lata laskę kupię?
- Jakąś laskę pode- rwiesz, jeśli mnie przeżyjesz
— uśmiechnęła się złowrogo.
- Stoisz w obliczu grozy jakim jest domowa komi
sja śledcza. Wydaj mi zatem swoją komórkę, bym mógł sprawdzić z kim ostatnio rozmawiałaś. Dokonam też przeszukania twojej torebki oraz sprawdzę cię na wa- riografie. Oile onsam oczy
wiście podczas badania nie zwariuje.
- A rewizja osobista..? — zapytała ściągając wdzięcz
niesweterek.
-Nie będzie. W tamtej re
dakcji nikogo nierozbierali!
-Nie to nie! — prychnę- ła: -Idę obraćtruskawki, a
ty w końcu zmień kanał w telewizji, bo od tych infor
macyjnych, to już cicałkiem odbija.
Jako rząd domowy po
niosłem klęskę wizerunkową.
Moja opozycja chodzi teraz pokoleżaneczkach i opowia
da pewnie jaki jestem nie mrawy. Mamprzeczucie, że w najbliższych dniach moje słupki poparcia spadną, bo ona na mnie nie zagłosuje.
To wielki kryzys.
No chyba że Holandia wygra mistrzostwa, bowtedy nicnie będzieważne.
Marek MARTYNIAK
26 czerwca 2014 WIEŚCI GMINNE KULISY POWIATU 5
Kwitły maki na Monte Cassino
KLUCZBORK Członkowie Stowarzyszenia „Pancerny Skorpion ” wrócili z szóstej już wyprawy historycznej. Tym razem na swych zabyt kowych willysach uczcili 70. rocznicę bitwy pod Monte Cassino.
K
olejną podróż członkowie Stowarzyszenia
„Pancerny Skorpion” roz
poczęli 1 maja. Była to już szósta wyprawa pasjona
tów i trzecia na Monte Cas
sino, ale i tak wyjątkowa.
- Bo najliczniejsza i po raz pierwszy rodzinna - mówi organizator Adrian Mainzer. - Wzięły w niej udział trzydzieści dwie osoby, osiem willysów i sześć busów.
W ekipie znalazło się
dwadzieścioro kluczbor- czan. Oprócz organizatora także: Aneta, Kinga, Julia, Daniel, Aleksandra, Mateusz i Martyna Mamzerowie, Tomasz, Bożena i Julia Szewczy
kowie,- Bartłomiej Dyna- siewicz, Leszek Hrywna, Jacek i Czesława Stań- kowscy, Tomasz i Marty
na Polakowie oraz Beata i Przemysław Pawłowscy.
Willysy podróż do Włoch przejechały trady
cyjnie na lawetach. Ale już na miejscu nie było dla nich litości. Na kołach pokonały ponad tysiąc pięćset kilometrów, niemal przez cały włoski „but”, w terenie trudnym i wymaga
jącym, przez serpentyny i strome górskie drogi, ostro pod górę i z rykiem silni
ków. Kolejne wyzwanie zaliczyły na szóstkę, mimo lat i założeń konstrukto
rów - miały wszak nada
wać się do użytku tylko przez jedno wojenne pół
rocze.
- I przejechały napraw
dę bezawaryjnie - wspo
mina Adrian Mamzer. - Po raz kolejny okazały się niezawodne.
Po 49 - godzinnej podróży pierwszym przy
stankiem Skorpionów we Włoszech było Cassino.
- Ale nie było długiego odpoczynku - mówi pasjo
nat. - Rozbiliśmy namioty, a wieczorem wjechaliśmy pod polski cmentarz na klasztornym wzgórzu - był przecież 3 maja. A już rano ruszyli znów w drogę - tym razem do Neapolu.
Stolica Kampanii na tra
sie Skorpionów znalazła się nie przez przypadek.
To właśnie w neapolitań- skim porcie na ląd wysia
dło 46 oficerów oraz 536 oficerów i pancernych z Pułku 4 Pancernego „Skor
pion”, którzy w grudniu 1943 roku przypłynęli na Półwysep Apeniński z Afryki. Natomiast pojazdy
przybiły do brzegu w Tarencie i stąd dopiero zostały dostarczone na linię frontu.
- Neapol okazał się dla nas chrztem bojowym - relacjonuje Adrian Mamzer.
- Po pierwsze rzeczywista odległość z Cassino okazała się o kilkadziesiąt kilome
trów dłuższa niż zakładali
śmy. Kiedy wreszcie dotar
liśmy do Neapolu, okazało się, że ciężko utrzymać kolumnę w całości przy tak dużym ruchu. Niemożliwe też stało się znalezienie miejsca parkingowego dla tylu pojazdów, więc stanęli
śmy w porcie na zakazie co nie przeszkadzało karabi
nierom. Przejazd przez Neapol z południa na pół
noc wydawał się trwać w nieskończoność.
Przy okazji wizyty w Neapolu, pasjonaci odwie
dzili Pompeje, a także udało im się wjechać na Wezu
wiusz.
- Następnie obraliśmy kurs na Salemo i było to jedna z najpiękniejszych tras, jakimi do tej pory mie
liśmy okazje jechać - wspo
mina Skorpion. - Jechaliśmy serpentynami, na klifie, cały czas z widokiem na morze.
Zahaczyliśmy także o Amfa- li, które jest zaliczane do najwspanialszych widokowo miejsc w Europie.
W Salerno pasjonaci odwiedzili cmentarz żołnie
rzy brytyjskich.
- Po drodze planowali
śmy nocleg, chcieliśmy się zatrzymać w Potenzie na kempingu albo w jakimś gospodarstwie agrotury
stycznym, ale zebrane wcześniej informacje oka
zały się nieaktualne - mówi Adrian Mamzer. - Uratował nas przypadek. Jeden z napotkanych Włochów zaproponował nam nocleg w hali fabrycznej swojej fir
my. Był dach nad głową, łazienka z prysznicem i tyl
ko jeden warunek - że mamy zwinąć obozowisko przed ósmą, bo wówczas firma rozpoczyna pracę.
Oczywiście skorzystaliśmy z okazji.
Kolejnym przystankiem w podróży była Matera - niesamowite miasto wykute w skale, wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa Unesco. To tu był kręcony m.in. film „Pasja”.
- Ale my odwiedziliśmy Materę z innego powodu - opowiada Adrian Mamzer.
- Tam czekał na nas France-
Po 49 - godzinnej podróży uczestnicy wyprawy dotarli do Włoch. Jednym z pierwszych miejsc, które odwiedzili, był Wezuwiusz.
sco Ambrico, pasjonat histo
rii II Korpusu. On był naszym przewodnikiem po mieście, w którym nie brak śladów po polskich żołnierzach.
Skorpiony podczas wyprawy nie mogły pomi
nąć także Mottoli, gdzie znajdowało się dowództwo Bazy II Korpusu i gdzie stacjonowała dywizja zapa
sowa. Następne były Tarent - stąd rozpoczął się fronto
wy szlak Korpusu we Wło
szech, Brindisi - na miej
scowym lotnisku Campo Casale stacjonowała 1586.
Eskadra Specjalnego Prze
znaczenia i stąd startowały bombowce, które zaopatry
wały powstanie warszaw
skie i inne oddziały Armii Krajowej.
- Pod Brindisi doszło do dwóch poważnych katastrof samolotów, w których brali udział polscy lotnicy - informuje Adrian Mamzer.
- Jedna z maszyn spadła na dom. Zgięła sześcioosobo
wa rodzina i ośmiu człon
ków załogi. Nasz kolega, pasjonat lotnictwa, miał pomysł, by kiedyś odsłonić tablicę pamiątkową poświę
coną ofiarom, ale miejscowi nas uprzedzili. Od wiosny tablica już jest!
W Cassamassima Skor
piony odwiedziły pierwszy polski cmentarz wojenny we Włoszech i zapaliły zni-
Pasjonaci na uroczystości z okazji 70. rocznicy bitwy pod Monte Cassino spotkali się z kombatantami.
Skorpiony wzięły udział w mszy polowej. Odprawiał ją ksiądz, którego krewny poległ w tym miejscu w 1944 r.
ł A.
11 K
OB -A *
r-jl »BBf $ '
BLz Vf r ”""1'■» J JOR ! aP \ t Ją-
IIM la ’
Willysy zaparkowały przy Domku Doktora. W tle klasztorne wzgórze na Monte Cassino.
cze wszystkim 631 pocho
wanym tam żołnierzom.
- Cassamassimę i Cassi
no dzieli około czterysta kilometrów - mówi pasjo
nat. - Ale właśnie tu znajdo
wał się szpital wojenny, do którego trafiali ciężko ranni.
Wielu z nich nie udało się niestety uratować. To wła
śnie oni są pochowani na miejscowej nekropolii.
Na trasie znalazło się też Campobasso, gdzie mieści
ła się Kwatera Główna i szpitale II Korpusu.
Tam też 19 maja 1944 roku miało miejsce pierw
sze wykonanie pieśni
„Czerwone maki na Monte Cassino”.
Skorpiony dotarły też do Venafro, gdzie stacjonowała w czasie wojny 22. kompa
nia zaopatrywania artyleryii i niedźwiedź Wojtek.
Ale oczywiście najważ
niejszym punktem wyprawy był udział w uroczysto
ściach na wzgórzu klasztor
nym z okazji 70. rocznicy bitwy.
- Obchody rozpoczęły się już 16 maja, ale te główne, organizowane przez Kance
larię Premiera, przypadły na 18 maja - relacjonuje Adrian Mamzer. - Były chy
ba najbardziej podniosłe spośród tych, w których do tej pory braliśmy udział i jedne z ostatnich, w których wzięli udział kombatanci.
Ich widok, spotkania i roz
mowy były chyba najbar
dziej wzruszające. Dla takich przeżyć nie żal żad
nego trudu.
Uczestnicy wyprawy uzyskali dotację od Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych. Wspo
mogli ich także burmistrz Jelcza - Laskowic, burmistrz Kluczborka, firma Marcega- glia Praszka, firma Blik z Tarnowa (przygotowała za darmo materiały reklamo
we), Szymon Rudnicki, który udostępnił lawetę i pułkownik broni pancernej Edward Głowacki.
- Dziękujemy też Krzysz
tofowi Piotrowskiemu, któ
ry jest największym znawcą pola bitwy pod Monte Cassi
no i naszym niestrudzonym przewodnikiem - dodaje Adrian Mamzer.
Choć emocje z wypra
wy jeszcze nie opadły, Skorpiony już planują kolejną podróż historycz
ną. W przyszłym roku zamierzają obrać kierunek na Bolonię.
MZ / Zdjęcia archiwum prywatne
6 KULISY POWIATU _______________ WIEŚCI GMINNE_________________________________ 26 czerwca 2014
Żyłem w opozycji do ojca
WYWIAD - Trudno powiedzieć ilu przyjaciół Mickiewicz wysiał na Sybir, ja w każdym razie nie chciałem iść tą drogą co syn wieszcza, który starał się być bardziej punktualny niż zegar historii - mówi w rozmowie z Krzysztofem PIETRZYŃSKIM muzyk, wokalista, lider zespołu Kult, a
ostatnio współautor książki „Tata m
- Przyjechałeś do Wielunia promować książ
kę „Tata mimo woli”, która odkrywa tutejsze korzenie Twoich przodków, ale przede wszyst
kim jest historią Twojego ojca. Historią, dodaj
my - niezwykle złożoną.
- Na napisanie tej książki namówił mnie Jaro
sław Duś, prokurator w stanie spoczynku, a z pochodzenia wielunianin. On właściwie wykonał całą tę robotę archiwizacyjną, docierał do nielicz
nych osób pamiętających mojego tatę, wertował te wszystkie księgi parafialne. Sam bym tego nie zrobił, bo raz, że zabrakłoby mi na to czasu, a dwa nie jestem zbyt systematyczny. Jak Jarek zaczął to mocniej drążyć, to się okazało, że moje korzenie sięgają nie Pabianic, jak dotąd myślałem, a właśnie Wielunia i że jesteśmy ziomalami. I jako ziomale upiliśmy się kilka razy w miłych okolicznościach przyrody. Trzecim autorem oprócz Jarka i mnie, jest mój ojciec Stanisław Staszewski, bo jednak w dużej części książka to jego listy, rysunki, tek
sty piosenek i.. .donosy do SB.
- No właśnie, bo w książce lustrujesz wła
snego ojca.
- Był takim samym współpracownikiem, jak i człowiekiem - niepoukładanym. Te donosy nie były szkodliwe dla nikogo, a nawet tata nie dostarczył SB wiedzy, której by już wcześniej nie mieli. Niewiele wiedział, więc i ta współpra
ca była taka, a nie inna.
- Czy wieść o współpracy ojca z SB była dla Ciebie jakimś szokiem?
- Kiedyś w programie telewizyjnym u Marcina Mellera zapytała mnie Dorota Wellman, wiesz która, ta korpulentna taka: jak ty teraz będziesz z tym żył? A ja przecież jestem syty, mam rodzinę, spokój, więc jak mam żyć? Mój syn, kiedy począt
kowo byłem tym zmitygowany, powiedział mi:
tato, przecież to było „wieki” temu! Nie chciałem być jak syn Adama Mickiewicza, który jego dzieje strasznie pokręcił i właściwie wybielił ojca. A przecież Mickiewicz był współpracownikiem car
skiej ochrany, szczególnie w okresie wileńskim miał, zdaje się, jakieś konszachty z hrabią Towiań- skim, podejrzewanym o szpiegostwo na rzecz Rosji. Trudno powiedzieć ilu przyjaciół Mickie
wicz wysłał na Sybir, jaw każdym razie nie chcia
łem iść tą drogą co syn wieszcza, który starał się być bardziej punktualny niż zegar historii.
- Twój tata przeżył obozową traumę, a potem fascynację komunizmem, który - jak to określiłeś - jawił mu się jako alternatywa prze
bytego, wojennego piekła?
- Był więźniem obozu w Mauthausen koło Linzu w dzisiejszej Austrii, który był obozem cięż-
mo woli” Kazik STASZEWSKI.
szym niż Auschwitz, bo tam zabijano nie w komo
rach gazowych lecz przez pracę. Jeśli ktoś czytał
„Pięć lat kacetu” Stanisława Grzesiuka to wie, że tam się ludzie modlili, żeby przenieść ich do Auschwitz. Przeżył tam chwile, gdy nieprzytom
nego rzucono go na górę trupów i ocalał tylko dzięki przypadkowi. Miał wówczas 19 lat, był młodszy od moich synów! Ta trauma wpłynęła na jego późniejsze życie, powitał komunizm dość ochoczo, zafascynowała go aktywizacja mas. Jeśli pisał donosy dla bezpieki, to robił to z przekonania, na pewno nie dla pieniędzy, których nigdy nie wziął.
- Potem już nie był takim entuzjastą komu
nizmu, a nawet stał się - ze względu na swoją twórczość - jednostką podejrzaną ideologicz
nie. W 1967 roku, gdy miałeś cztery lata, wyemigrował do Paryża. W zasadzie to Ty go chyba za bardzo nie pamiętasz?
- O dziwo pamiętam wiele scen z tych czterech wspólnych lat. Pamiętam, jak robił mi zdjęcia czy jak woził mnie skodą octavią, którą kupił na raty, a wysokość raty to była jego miesięczna pensja.
Żartował wtedy, że jak jeździmy autem to zaosz
czędzimy na butach.
- Zmarł w 1973 r. w wieku 48 lat T\ miałeś wówczas 10. Brakowało Ci go później?
- Chyba niespecjalnie. Przez długie lata żyłem w opozycji do ojca, kiedyś nawet skasowałem taśmy z jego nagraniami, a nagrałem na nich swoje piosenki. Nie miałem jednak nigdy przeko
nania, że żyję w niepełnej rodzinie. Była przecież mama i babcia. W domu niewiele się o nim mówiło, a jeśli już to raczej dobrze. W ogóle małżeństwo moich rodziców to był dość tok
syczny związek i mocno niepoukładany, choć nie brakowało w nim miłości. O ciąży mamy tata dowiedział się w siódmym miesiącu i nie był entuzjastą nadchodzącego ojcostwa. Z drugiej strony, mama zawsze chciała, bym został architektem, tak jak tata. To się wszak
że nie mogło udać, bo z przedmiotów ścisłych byłem głąb totalny, a z rysunku technicznego to już głąb do kwadratu.
- Kiedy nastąpiła u Ciebie zmiana w postrzeganiu ojca?
- Przełomem był 1993 rok. Wtedy po bardzo długich namowach zdecydowałem się nagrać z Kultem płytę z jego piosenkami. Ukazał się też wówczas film dokumentalny „Tata Kazika” Jur
ka Zalewskiego. Będę tego filmu bronił rękami i nogami, niemniej pokazuje on tatę w sposób dość jednostronny, jako takiego luzaka, bon vivanta i trochę skloszardziałego emigranta. A tak jednak
nie było. Tata był cenionym architektem, publi
kował teksty w Przeglądzie Kulturalnym, miał także swoje okienko w telewizyjnym Pegazie.
Właściwie od tego 1993 roku następuje u mnie przemiana w postrzeganiu ojca, coraz więcej jego cech dostrzegam u siebie, nawet fizycznie staję się do niego podobny, co może też być oznaką starze
nia się, bo ponoć w tym stadium człowiek widzi w sobie najwięcej z ojca.
- Ty poszedłeś inną drogą. Dość szybko zało
żyłeś rodzinę i uchodzisz dziś za wzorową głowę rodziny. Napisałeś nawet piosenkę, że dobrze być dziadkiem.
- Moje ojcostwo przyszło nagle i niespodziewa
nie. Jednak na wieść o ciąży Ani stwierdziłem, że to stadko ktoś musi wykarmić i to zasadniczo moje zadanie. Niedługo potem urodził się drugi syn. Dobrze, że tak to się wszystko potoczyło, bo mam ogólne tendencje menelizacyjne i do mało higienicznego trybu życia. Rodzina trzy
ma mnie w pionie i gdyby nie ona, nie wiem jak bym skończył.
- Twój ojciec zaczyna uchodzić za jednego z najwybitniejszych polskich poetów XX wieku i jest stawiany w jednym rzędzie z Wojaczkiem, Bursą i Stachurą. Pozostało jeszcze sporo nie- nagranych jego utworów. Będzie Tata 3?
- Nie. To już zamknięta formuła. Te utwory,
które pozostały - ja do końca nie wiem, czy to piosenki czy wiersze. O ile piosenki z Taty Kazi
ka i Taty 2 były jakimiś dziełami skończonymi, miały tekst i melodię, o tyle w przypadku tych utworów, które pozostały, musiałbym zmierzyć się z komponowaniem muzyki. Nie zamierzam tego naruszać.
- Rozmowa z Tobą nie byłaby pełna, gdyby ją pozostawić bez jakiegoś bieżącego komen
tarza politycznego. Akurat rozmawiamy w gorącym okresie taśm...
- Te taśmy uważam za jakąś ruchawkę poli
tyczną, ale nie wiem czy to jest ruchawka sezono
wa czy próba jakiegoś miękkiego zamachu stanu.
Otto von Bismarck mówił, że ludzie nie powinni widzieć, jak się robi politykę i kiełbasę. Idąc tym ciągiem, słuchanie tych taśm, to jest jak wejście do chlewu czy tam do rzeźni. Kto chce, niech to robi i słucha. Polityka, odkąd się pojawiła, nie była i nie będzie nigdy czystą grą. Może szoko
wać język polityków na tych taśmach, ale nie mam wrażenia, że w tej materii odbiegamy jakoś negatywnie od tendencji ogólnoświatowych czy dotyczących państw cywilizowanych.
- Niedawno obchodziliśmy 25. rocznicę wolnej Polski. No właśnie... dla jednych to 25 lat wolności, suwerenności i samodecydowa- nia o własnych losach, dla innych to 25 lat układów, korupcji i pogrążania Państwa.
- To najlepsze 25 lat w dziejach Polski! Ten tekst mogę powtarzać jak mantrę. Można się zastanowić nad pojęciem wolności, ale tej praw
dziwej wolności nie ma już na dobrą sprawę nigdzie. Mieliśmy dobre lata za Kazimierza Wiel
kiego czy w czasach Jagiellonów, ale sprowadza
ło się to do tego, że matka cię urodziła, wykarmi- ła i wychowała, żebyś w młodym wieku zdychał za króla. A dziś wszyscy są świadomi swojej podmiotowości. Jasne, że HI RP można wytknąć wiele błędów i niedoskonałości, jak choćby te taśmy, ale mimo całego bagażu, to był udany okres w dziejach Polski. Część społeczeństwa będzie sądzić, że 4 czerwca 1989 roku to począ
tek wolnego państwa, a część powie, że to był polityczny deal. Takie podziały społeczne są dość naturalne w większości krajów. Czy można wtedy było odnieść pełne zwycię
stwo? Zwyciężyć, to zmusić przeciwnika do całkowitej kapitulacji, pozbawić go wszyst
kich sił. Jeśli jest to niemożliwe, zawiera się porozumienie. Abstrahując od oceny ówcze
snych zdarzeń politycznych, mogę powtó
rzyć - niczego lepszego w dziejach Polski dotąd nie było.
Strzelanie i wymiana kola
KLUCZBORK Uczniowie Zespołu Szkół Licealno - Technicznych reprezentowali Opolszczyznę podczas Otwartych Mistrzostw Ligi Obrony Kraju w Wieloboju Obronnym na szczeblu centralnym.
M
istrzostwa odbywały się od 13 do 16 czerwca w Zegrzu koło Warszawy. Brało w nich udział jedenaście reprezentacji województw.Opolską drużynę tworzyli uczniowie ZSLT w Kluczbor
ku: Justyna Czech, Domini
ka Bar, Nicola Mamzer, Ani
ta Gawlik, Hanna Jasińska, Szymon Jański, Mateusz Nieświec, Jacek Karoń,
Kamil Kompala oraz Rafał Błaszczyszyn.
Zawodnicy rywalizowali w marszobiegu, podczas którego musieli pokonać sześć punk
tów kontrolnych - do ich zadań należało m.in. rzucanie granatem czy wymiana koła w samochodzie terenowym.
Następnie mierzyli się w teście sprawnościowym i strzelaniu z 50 m z pozycji leżącej.
W klasyfikacji generalnej kluczborczanie uplasowali się na 5. miejscu. Spory suk
ces odniosły dziewczyny, które w marszobiegu były drugie.
Do zawodów przygotowy
wały młodzież nauczycielki Katarzyna Czerska i Agnieszka Ziółkowska.
MZ / Zdjęcie
archiwum prywatne Drużyna z kluczborskiego ZSLT w ogólnopolskich zawodach była piąta.
Absolwenci Publicznej Szkoły Podstawowej w Strojcu spotkali się pięćdziesiąt lat po opuszczeniu murów placówki.
Spotkanie po pięćdziesięciu latach
STROJEC Absolwenci miejscowej szkoły podstawowej z roku 1964 zorganizowali spotkanie klasowe. Po pięćdziesięciu latach znów usłyszeli dzwonek, a wspomnieniom nie było końca.
P
omysł organizacji zjazdu zrodził się zupełnie przypadkowo - podczas luźnej, koleżeńskiej rozmo
wy w sklepie.
- To było już jakiś czas temu - mówi jedna z absol
wentek Teresa Wicher. - Koleżanki spotkały się i doszły do wniosku, że war
to byłoby odświeżyć szkol
ne znajomości. Przed nie
spełna dwoma miesiącami temat wrócił. W tym roku przypada nam pięćdziesiąta
rocznica ukończenia szkoły podstawowej i stwierdzili
śmy, że pora się spotkać.
Ile osób dokładnie ukoń
czyło szkołę podstawową w 1964 roku? Absolwenci nie pamiętali.
- Mieliśmy jednak stare zdjęcia i na tym bodajże z drugiej klasy doliczyliśmy się trzydziestu jeden osób, z czego siedem, niestety, już zmarło - dodaje pani Teresa. - Podzieliliśmy się kto kogo ma powiadomić i
ostatecznie na spotkanie przyjechało dwadzieścia jeden osób.
Sporo z nich nie miało wielkiej trasy do przebycia, bo osiadło na stałe w Strojcu i okolicach, ale byli i tacy, którzy na jubileuszowy zjazd zjechali z zagranicy.
- Nie wszyscy od razu poznaliśmy się, nam miej
scowym było znacznie łatwiej, ale ci przyjezdni nie kojarzyli prawie nikogo - zdradza Teresa Wicher. -
Jednak, gdy tylko wybrzmią!
pierwszy dzwonek wspo
mnienia od razu wróciły.
Absolwenci tak dobrze czuli się w swoim gronie, iż już zapowiedzieli, że za rok spotkanie powtarzają. To pierwsze odbyło się w sobo
tę 21 czerwca w restauracji Kmicic w Praszce. Niestety, ze względów zdrowotnych uczestniczyć w nim nie mogła Henryka Panicz, wychowawczyni uczniów z
1964 roku.
W zjeździe udział wzię
li: Anna Grzebiela - Twardoń (nazwisko panieńskie i obecne), Julia Korzeniowska - Kubik, Mieczysław Panek, Mag
dalena Hofman - Zaręba, Genowefa Graczyk - Kiełbus, Teresa Mieszała - Ogiera, Teresa Cze
chowska - Gierczyk, Jan Piśniak, Maria Wilk — Rachyla, Ryszard Zagrodnik, Teresa Męc- feł - Wicher, Jadwiga
Łęgosz - Werner, Maria Bakalarczyk - Plewa, Maria Pokorska - Wie
czorek, Teresa Pokorska - Hofman, Elżbieta Polak - Krzemińska, Zbigniew Pokorski, Kazimierz Pokorski, Dominik Bar
tosiak, Stanislaw Gol- czyk, Jan Krupa oraz nauczyciele Ireneusz Leś, Czesława Żyta - Mora- wiak i Zygmunt Pychyń-
ski. AK/Zdjęcie
archiwum prywatne
625 tysięcy do podziału
r r
GORZOW SLĄSKI Urząd Marszałkowski zwrócił gminie ponad 600 tysięcy złotych za wykonaną kanalizację w Jastrzygowicach. Dodatkowe pieniądze już zostały podzielone.
B
udowa kanalizacji sanitarnej w Jastrzygowi
cach sięga jeszcze 2009 roku. Rozliczenia inwestycji trwały tak długo, ponieważ o dofinansowanie wspólnie starały się trzy gminy:
Gorzów Śląski,' Praszka i Radłów - każda miała zre
alizować zadanie na swoim terenie.
- Pozyskaliśmy dofinan
sowanie z Regionalnego Programu Operacyjnego, ale gmina Radłów ostatecznie wycofała się z inwestycji - wyjaśnia Artur Tomala, burmistrz Gorzowa Śląskie
go. - Myślehśmy, że w związku z tym otrzymamy mniej środków zewnętrz
nych.
Po ponownym rozlicze
niu okazało się jednak, że suma dofinansowania nie
zmniejszy się ani trochę, wręcz przeciwnie, będzie znacznie wyższa. Do gorzowskiego gminnego budżetu „wpadło” dodatko
wo ponad 624 tys. zł. Już wiadomo, jak rozdzielone zostaną te środki.
Planujemy składać wnioski o dofinansowania budowy i przebudowy kolej
nych gminnych dróg, dlate
go część pieniędzy przezna
czymy na przygotowanie dokumentacji - informuje włodarz.
50 tys. zł ma kosztować dokumentacja na przebudo
wę ulic w Gorzowie Śląskim (Słowackiego, Stawowa, Krasickiego, Wojska Pol
skiego, Słoneczna, Gorzoł- ki) - samorządowcy planują starać się o dofinansowanie z programu Schetyny. 13,8
tys. zł wydadzą też na pro
jekt przebudowy drogi dojazdowej do pól w Skroń- sku i kolejne 13 tys. na pro
jekt drogi w Uszycach (Zydlung). Obie te inwesty
cje mogą otrzymać wsparcie z Funduszu Ochrony Grun
tów Rolnych.
- Dwieście pięćdziesiąt tysięcy przeznaczyliśmy na budowę kompleksu sporto
wego w Zdziechowicach, ponadto w Zdziechowicach planujemy też rozbudowę wodociągu - my wyłożymy trzydzieści siedem tysięcy, ale w kosztach partycypo
wać będą też mieszkańcy - dołożą siedemnaście tysięcy - mówi Artur Tomala. - Osiem tysięcy wydamy na dokumentację na odwiert studni głębinowej na ujęciu wody w Gorzowie Śląskim,
zaś dziesięć tysięcy przeka- żemy Komendzie Powiato
wej Państwowej Straży Pożarnej w Oleśnie na zakup nowego samochodu.
Ponadto zaplanowanych jest wiele dodatkowych drobnych inwestycji, a spora kwota (93 tys. zł) zwiększy pulę środków na wydatki bieżące dotyczące utrzyma
nia dróg.
- Mamy wiele zgłoszeń o uszkodzeniach nawierzchni, teraz będziemy mogli prze
prowadzić remonty - dodaj e burmistrz. - Wesprzemy też nasze ochotnicze straże pożarne. Dzięki tym dodat
kowym pieniądzom może
my pokryć nieplanowane wydatki i zrealizować zada
nia, które wcześniej nie mie
ściły się w budżecie.
AK
ZRODŁO
XVIII OGÓLNOPOLSKIEJ SPOTKANI AZESPOŁGIW ARTYSTYCZNYCH
MNIEJSZOŚCI NARODfo.WMCH I ETNICZNYCH
DOBRO
i sd
P.ROGRÄM
z
r8 KULISY POWIATU WIEŚCI GMINNE 26 czerwca 2014
Do pomocy garną się sami
KLUCZBORK Szkolne Koło Caritas działa w Publicznym Gimnazjum nr 5 już 13 lat Było pierwszym w diecezji opolskiej.
P
ierwsze spotkanie Szkolnego Koła Caritas odby
ło się 16 października 2001 roku. Jego pomysłodawczy
nią była nauczycielka Joan
na Kozioł, która do dziś opiekuje się młodymi wolontariuszami.
- Chodziło mi o to, by uczulać młodzież na drugie
go człowieka, a przez to sprawiać, by świat wokół nas był choć odrobinę lep
szy - tłumaczy katechetka.
- Nie było trudno namówić młodzież do pracy wolonta- ryjnej. Ona gamie się sama.
Myślę, że liczby mówią same za siebie - obecnie do koła należy około dwieście osób, a przez te trzynaście lat przewinęło się ich co naj
mniej półtora tysiąca. Ci, którzy załapali bakcyl poma
gania, są tej pasji wierni.
Pomysłów na działalność członkom Szkolnego Koła Cartitas nie brakuje.
- Jesteśmy związani z parafią Najświętszego Serca Pana Jezusa i siłą rzeczy angażujemy się we wszystkie parafialne akcje - wyjaśnia Joanna Kozioł. - Ale mamy na koncie również wiele
Młodzieży do pomagania zachęcac nie trzeba.
przedsięwzięć autorskich.
Wolontariusze najpierw robią, a następnie sprzedają wielkanocne palemki, dwa razy do roku zbierają w sklepach żywność dla ubo
gich, gromadzą plastikowe korki, współorganizują Dzień Chorego, pomagają przy festynie w parafii Mat
ki Bożej Wspomożenia Wiernych, angażują się w sprzedaż kremówek papie
skich, a także odwiedzają dzieci w integracyjnym przedszkolu nr 2. Współpra
cują z Hospicjum im. Św.
Ojca Pio i Fundacją Hospi- cyjno - Onkologiczną
„Samarytanin” w Opolu. O
ich wielkim zaangażowaniu w organizację festynu cha
rytatywnego na rzecz chorej Madzi Jurowicz pisaliśmy niedawno.
- Pomaganie daje satys
fakcję i radość - mówi Rafał Tomaszewski. - Od zawsze chciałem być wolontariuszem. Moja kole
żanka działa w Samarytani
nie i bardzo jej tego zazdro
ściłem. Kiedy jeszcze byłem w podstawówce, dowie
działem się, że w gimna
zjum nr 5 jest koło Caritas i od razu wiedziałem, że wła
śnie w tej szkole chcę kon
tynuować naukę. A dojeż
dżam aż z Bąkowa.
Wolontariusze dwa razy do roku zbierają zywnosc dla ubogich w marketach.
- Nie można tylko zamykać się w kręgu wła
snych problemów - tłuma
czy Wiktor Piranik. - Życie tylko dla siebie jest puste. Na to, by pomagać innym, nigdy nie jest żal czasu. Zresztą jak się czło
wiek dobrze zorganizuje, to wszystkie obowiązki bez problemu może pogo
dzić.
- Pomagamy od serca - dodają Karol Śliwiński, Michał Skibiński i Maciej Wiecha. - Wolontariat to już część naszego życia.
- A to, że możemy dzia
łać i brać udział w tylu akcjach, jest zasługą śro-
Szkolne Koło Caritas założyła katechetka Joanna Kozioł.
dowiska, w którym pracu
jemy - podsumowuje Joanna Kozioł. - Gdyby nie wparcie dyrektorów
naszej szkoły i nauczycie
li, niewiele moglibyśmy zrobić. MZ / Zdjęcia archiwum prywatne
Górą Łomnica i Bodzanowice
OLESNO Jednostki Ochotniczych Straży Pożarnych z tych miejscowości triumfowały w gminnych zawodach sportowo - pożarniczych.
tt
. Tp TTwriectwa nie biora
Daria Osvra. Amanda i wrzesz cała wieś, oczy- w zawodach i to od razu z kolegów. A oni też tW
zawodach udział wzię ło 25 drużyn, w sumie 250 zawodników z 15 jednostek Ochotniczych Straży Pożarnych gminy Olesno.
Drużyny nie wystawił jedynie Broniec.
Wśród seniorów niespo
dzianki nie było, czwarty rok z rzędu najlepsza była OSP
Łomnica. Wystartowała w składzie: Piotr Matysik, Adrian Lesch, Adrian Brzenska, Rafał Wiecho- czek, Dawid Rejak, Damian Suda, Krystian Lesch, Marcin Mrugała, Mirosław Kita.
- Te zwycięstwa nie biorą się z przypadku, chłopcy trzy miesiące przygotowy
wali się do zawodów - mówi Henryk Leś, prezes OSP w Łomnicy.
Druhny z Łomnicy ani myśla- ły być gorsze od kolegów.
- Choć początkowo nie rozważały startu, skrzyk
nęły się na dwa tygodnie przed zawodami, chyba pozazdrościły chłopakom sławy - dodaje z uśmie
chem prezes.
Zwycięską drużynę two
rzyły: Nikola Lubojańska,
Daria Osyra, Amanda Rejak, Patrycja Hadzik, Ilona Dylong, Joanna Ochmann, Joanna Skow
ronek, Katarzyna Skow
ronek i Katrin Kurpet.
- Rok temu dziewczyny były drugie, teraz wróciły
na najwyższe
podium -mówi Henryk Leś. - Zresztą
stawały już na nim wcześniej — dwa i trzy lata temu.
Tradycyjnie, po zakoń
czonych zawodach w Łom
nicy odbyło się wielkie święto.
- Przejechaliśmy wzdłuż
i wrzesz całą wieś, oczy
wiście z włączonymi kogutami, a później była biesiada w strażnicy- tłu
maczy prezes.
W kategorii młodzieżo
wych drużyn pożarniczych triumfowały i to dwukrot
nie Bodzanowice. Druhny:
Patrycja Roj, Dominika
Kik, Wiktoria Kik, Ewelina Nowak, Nikola Nowak, Julia Jędrak, Kamila Kucharczyk, Sandra Wieczorek, Ag
nieszka Pruska i Weroni
ka Bogatka debiutowały
w zawodach i to od razu z sukcesem.
- Dziewczyny bardzo sumiennie przychodziły na treningi, ciężko pracowały - mówi Norbert Bogatka, naczelnik OSP w Bodzano- wicach. - Na pierwszych zawodach chciały pokazać
się z jak najlepszej strony.
Zwyciężyły, pokonując nawet Olesno, które w zeszłym roku było najlepsze w powiecie.
Druhny w ćwiczeniu bojowym były nawet o sekundę lepsze od swoich
kolegów. A oni też tego dnia triumfowali w składzie:
Daniel Wieczorek, Marek Wieczorek, Jakub Pownuk, Bartek Szew
czyk, Paweł Szopa, Mate
usz Augustyniak, Piotr Pruski, Patryk Matyja, Sylwester Bogatka,
Robert Roj.
- W zeszłym roku chłop
cy byli ostatni, w tym zało
żyli sobie być najlepsi i sło
wa dotrzymali - podsumo
wuje naczelnik.
• MK / Zdjęcia Mirosław DEDYK
Debiutantki z Bodzanowicn nie dość, że pokonały Olesno - ubiegłoroczne mistrzynie powi
atu, to jeszcze w ćwiczeniu bojowym były o sekundę lepsze od swoich kolegów z wioski.
Niespodzianki nie było, seniorzy z Ochotniczej Straży Pożarnej w Łomnicy od czterech lat są niepokonani.