• Nie Znaleziono Wyników

Kulisy Powiatu Kluczbork - Olesno 2014, nr 26 (549).

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Kulisy Powiatu Kluczbork - Olesno 2014, nr 26 (549)."

Copied!
36
0
0

Pełen tekst

(1)

Wołczyńskie źródła pod lupą s. 3

POWIATU KLUCZBORK - OLESNO

ISSN 1731 - 9897 Indeks 381314 Nakład 6000 cena 2,50 zł (w tym 5%VAT) Nr 26 (549) czwartek 26 czerwca 2014 r. Gazeta jest członkiem ZKDP i SGL

ICKldllld

OLESNO

BETON

transport pompa

46-300 Olesno ul. Leśna 3 tel. 034 359 84 08,603 689 021

www.wlodar.com.pl

PROGRAM TV NA 8 DNI

reklama

■■

reklama

NOWO OTWARTA

Stacja Kontroli Pojazdów Warsztat samochodowy

Wfcł' Ijk Aut.oC rew

m V

Sprawdzenie geometrii przód i tył 3D

tylko 39»

zamiast ?5zł

IMEX PIECHOTA

... ■■■ I Sp. z o.o. Sp. k DOSTARCZAMY CIEPŁO DO TWOJEGO DOMU

Nowo otwarte CENTRUM OPAŁOWE

CHOCIANOWICE

Strażacy i młode talenty s.13 STERNALICE

Ranczo i Teresa Werner s.15 OLESNO

Uczniowie jak profesjonaliści s.16 KOZŁOWICE

Święto w szkole s.17

WACHÓW

Dwa jubileusze w jeden dzień s.27

reklama

Auto-Crew Krawczyk Porąbki32

46-325 Rudniki

Stacja Kontroli Pojazdów tel: 697 999697

Serwis

A|

tel: 697977 697

REW

R

eklama

? 660 745 013

iI 0 0 6 8 6 ii l& lU ii i6

(Zł

co

*'ö/eir»te

ZDZIECHOWICE 195A tel./fax. 34 350 21 01

PN-PT 3:00-16:00 SOB 8:00-13:00

S.O.WCZ y c o .^uiypługaT^

I MptOMtftA. < TAURON

- węgiel przesiewany

- sprzedaż węgla luzem i workach po 25 kg

- szeroki asortyment - ekologiczne paliwa - gwarancja wysokiej jakości

transport gratis do 30 km

EXTRA MASŁA smak z Olesna

4*

O *

(2)

2 KULISY POWIATU WOKOŁ NAS 26 czerwca 2014 LICZBA

TYGODNIA

Tyle procent ankietowanych Polaków jest zdania, że po

47

tzw. aferze podsłuchowej powinny się odbyć przyspieszone wybory. 44 proc, nie widzi takiej potrzeby, a 9 proc, nie ma w tej sprawie zdania.

CYTAT TYGODNIA

- Nie będę się podawał do dymisji w związku z działaniami, które miały charak­ ter przestępczy, a ich celem było napisanie scenariuszapolitycznego, zmierzającegodo zmiany rządu.

Donald TUSK, premier

KALENDARZ

Czwartek, 26 czerwca

177. dzień roku. Do końca roku pozostaje 188 dni.

Imieniny: Dawida, Jana, Pawła, Pelagii.

Międzynarodowy Dzień Zapobiegania Narko­

manii, Międzynarodowy Dzień Pomocy Ofiarom Tortur.

Piątek, 27 czerwca

178. dzień roku. Do końca roku pozostaje 187 dni.

Imieniny: Joanny, Marii, Maryli, Teresy.

Światowy Dzień Rybołóstwa, Światowy Dzień Walki z Cukrzycą.

Sobota, 28 czerwca

179. dzień roku. Do końca roku pozostaje 186 dni.

Imieniny: Ireneusza, Józefa, Leona, Marcela.

Narodowy Dzień Pamięci Poznańskiego Czerw­

ca 1956.

ogłoszenie

Niedziela, 29 czerwca

180. dzień roku. Do końca roku pozostaje 185 dni.

Imieniny: Beaty, Marii, Pawła, Piotra, Rajmunda.

Dzień Ratownika Wodnego Ochotniczego Pogo­

towia Ratunkowego.

Poniedziałek, 30 czerwca

181. dzień roku. Do końca roku pozostaje 184 dni.

Imieniny: Emilii, Lucyny, Mileny, Władysława.

Wtorek, 1 lipca

182. dzień roku. Do końca roku pozostaje 183 dni.

Imieniny: Bogusława, Haliny, Juliana, Karoliny, Marcina, Mariana, Szymona.

Światowy Dzień Architektury, Dzień Psa.

Środa, 2 lipca

183. dzień roku. Do końca roku pozostaje 182 dni.

Imieniny: Bożydara, Eugenii, Jagody.

Światowy Dzień Dziennikarza Sportowego.

SZCZYPTA POLITYKI

Prenumerata 2014

Zamów prenumeratę

tygodnika

“Kulisy Powiatu”

z urzędach pocztowych i teronlo woj. opolskiego

lub u listonoszy.

teł. 34 359 78 50 605 200 757

'C/f Olesno, ul. Lipowa 5 f-7*" tel. 34 358 27 80 PRZYCHODNIA bib GSM 605 602 951

IZ

F D l FA

www.metlieaolesno.pl i .,.,, www.przsehoilniaolesno.pl

Godziny przyjęć:

poniedziałek - piątek 8:30 - 20:00 sobota : 9:00 - 13:00

- Stomatologia

= i».: '

- Ortodoncja JhwS?’ _

i ,>it \K.i MgSHH

- Implanty

- Endodoneja - mikroskop

. RTG - Chirurgia onkologiczna

- Chirurgia szczękowo-twarzowa - Medycyna estetyczna

Producent komponentów dla przemysłu motoryzacyjnego dla wielu czołowych producentów samochodów osobowych na całym świecie. Jeden z największych i najlepiej ocenianych pracodawców w regionie, informuje o rekrutacjach:

Mechanik w dziale Utrzymania Ruchu Elektryk w dziale Utrzymania Ruchu Elektryk w dziale Zarządzania Majątkiem

Analityk ds. Dostaw z językiem angielskim w dziale Logistyki

Jednocześnie informujemy o uruchomionym programie stażowym dla absolwentów i studentów ostatnich semestrów studiów I lub II stopnia. To już ostatnia szansa na zgłoszenie swojej aplikacji do programu stażowego. Staże dostępne w obszarach:

Logistyka Utrzymanie Ruchu

Inżynieria Komponentu i Inżynieria Aplikacji Jakość

Inżynieria Procesowa Technologia CAM w narzędziowni

Szczegółowych informacji udziela Tomasz Wiendlocha pod numerem telefonu 034 350 06 09 oraz e-mailem: tomasz.wiendlocha@neapcoeurope.com

Zapraszamy do kontaktu!

reklama

FHU Bolek - Hurt

MATERIAŁY BUDOWLANI Brygida Chuć 46-324 Kościeliska 32 c tel.: 693406 009

605 735 658 531535444

Hubert Chuć

USŁUGIBUDOWLANE teł.: 605 235 658

Punkthandlowy: 46-325 Kościeliska 48 a

reklama

Z*

www.brukarstwo-borecki.pl

4

Mareł

te lei 796 993 962 668 261 962

♦ Układanie kostki brukowej oraz galanterii betonowej

❖ Montaż odwodnień liniowych i studzienek kanalizacyjnych

V i

■ j

^óh’

STOPKAREDAKCYJNA

A , . v .

WYDAWCA: CentrumKOLISKOKrzysztofSwieykowski; 46-320 Praszka, ul.Senatorska 3, tel.34/3588774,fax.: 34 359 1921 Nakład:6000Redaktor naczelny: Aleksander Swieykowski.

Zatępca redaktora naczelnego -redaktor prowadzący: Andrzej Szatan tel.3435886 21lub 603 8514 14 (a.szatan@wp.pl) Sekretarz redakcji i korekta: MilenaZatylna (milenazatylna_pro@o2.pl).

Redakcja: AndrzejSzatan (a.szatan@wp.pl), Milena Zatylna(rmlenazatylna_pio@o2.pl), MałgorzataKuc (malgorzatakuc@interia.pl), Agnieszka Kozłowska (ramkozlowska@op.pl),Anna Paduszek (aniapaduszek@gmail.com), Bartosz Szaraniec (kulisypowiatu@interia.pl).

Współpraca: Stanisław Banaśkiewicz,MartinHuć, Agnieszka Jasiniak, Marcin Szecel, Edward Tomenko, Elżbieta Wodecka.

Marketing: Bartosz Szaraniec,tel. 660 745 013,Zdzisław Pochorecki, KazimierzZaręba.

Skład komputerowy: Bartosz Szaraniec,tel.660 745013, (redakcja_pro@o2.pl)

Prenumerata “Kulis Powiatu”: Nasz numer kontabankowego BS Namysłów 46 8890 00010000 596220000001, Księgowość: Biuro Rachunkowe-Kordian Poniatowski, tel. 34/35-91-310.

Druk: Druk: Polskapresse Sp. zo.o., OddziałPoligrafia,drukarnia wŁodzi

Redakcja zastrzegasobie prawoskracania materiałów. Nie zamówionych tekstównie zwracamy. Redakcja nie odpowiada za treść ogłoszeń i reklam.

Najpierw

odpowiedzialność

Wolność słowa, niezależ­ ność dziennikarska — te sło­

wa królują dzisiajw mediach.

Mają one bronić i zarazem usprawiedliwiać zachowa­ nie redakcji„ Wprost" ijej re­ daktora naczelnego. Dla po­ litykówopozycji stanowiąar­ gument przeciwko Donaldo­

wi Tuskowi i koalicji rządo­

wej. Wszyscy oni zapomnie­

li jednak o bodajnajważniej­

szym kryterium tego zawodu, a więc o odpowiedzialności za to, co się robi, pisze, mówi, słowem za to, co się publiku­ je. Takopisana odpowiedzial­ ność w identycznym wymiarze dotyczy dziennikarzajak i po­

lityka, wydawcę i ministra. Tu nie maróżnych gradacji war­ tości. Zarówno politykjak i dziennikarz mogą mieć, a jak pokazałyostatnie wydarzenia mają taki sam wpływ na sta­

bilność państwa, jego bezpie­ czeństwo.

W podsłuchanejrozmowie Sienkiewicza i Belki padają słowa onajważniejszychspra­ wach państwai narodu, mówi sięo stanie państwa i poszu­ kuje możliwościjego dalsze­

go rozwoju. Jeżeli nawet pa­

dają tam słowa o tym, że na­ leży uczynić wszystko, by do władzy nie doszło PiS, to też jest troska o przyszłość Polski.

Przecieżolbrzymia większość społeczeństwa nie chce rzą­

dów tej partii i jej prezesa. Ta rozmowa niezagrażała stabil­

ności państwa, niepodważała jego demokratycznych norm.

Zachowanie redakcji, decy­

zja o upublicznieniu rozmów ma tylkojeden cel — zakłócić spokój społeczny i ekonomiczny (giełda). Tylko naiwniak może wierzyć, żejest to działaniew interesie społecznym. Gdzie są jakiekolwiek dowody na to, że

społeczeństwopragnieszybkie­

go upadkutego rządu?Nawet ostatnie wybory do EU temu zaprzeczają. Zaprzeczają son­

daże. Tylko mający nieciekawą, przestępczą przeszłośćredaktor naczelny twierdzi, iż działał w interesie społecznym. Wtóruje muchór rozdygotanychkrzyka­

czy z opozycji. Czyw ich gło­

sach słychaćtroskęo kraj? Czy odpowiedzialność za państwo polega na wstrząsaniu jego strukturami? Czas i nadtym się zastanowić. Aleksander SWIEYKOWSKI

(3)

26 czerwca 2014 WIEŚCI GMINNE KULISY POWIATU 3

Bus stoi przy ul. Reymonta już kilka miesięcy.

Wrak stoi

i przeszkadza,

KLUCZBORK Na ul. Reymonta

od kilku miesięcy stoi zdezelowany bus.

Mieszkańcom przeszkadza, służb nie rusza.

B us stanął przy ul. Reymonta kilka miesięcy temu.

Dokładnie naprzeciwko wejścia do klatki nr 7.

- Popołudniami i wieczorami na naszej ulicy jest deficyt miejsc parkingowych - mówi interweniująca mieszkanka. - Wrak zajmuje sporo miejsca. Na pewno by się ono przydało. Ogranicza widok z okien. Już nie chcemy codziennie patrzeć tylko na tę kupę rdzy.

Samochód nie ma w środku foteli i powietrza w kołach, zżera go korozja i nie upiększa okolicy.

- Przesiadują w nim amatorzy różnych trunków, bawią się dzieci, bo bus jest otwarty - tłumaczy kobieta.

- Przez to często mamy przed domem gwar i hałas. To nie plac zabaw.

Mieszkańcy interweniowali w straży miejskiej i policji. Ale te interwencje nie przyniosły efektu.

- Auto ma przecież tablice rejestracyjne z numerami i można chyba ustalić właściciela? - pyta kobieta. - A jeśli nie, to ktoś powinien samochód uprzątnąć. Nie może on przecież stać przed kamienicą w nieskończoność.

Mieszkamy przecież na osiedlu w centrum miasta, a nie na złomowisku. Tekst i zdjęcie MZ

W duecie Piotr Jaroń i Sandra Kisiel.

Must be the POPIS

OLESNO We wtorek 24 czerwca w sali

widowiskowej Miejskiego Domu Kultury odbył się Must be the POPIS.

L

etni popis uczniów Młodzieżowego Studium Muzy­

ki Rozrywkowej tym razem utrzymany był w kon­

wencji konkursowej.

- To będzie koncert pełen niespodzianek - zapowia­

dała Patrycja Kazadi, sic! Zuzanna Stysiak. - Na pew­

no wszyscy znacie programy muzyczne „X Factor”,

„The voice of Poland”, „Bitwa na głosy” i ostatnio naj­

modniejszy „Must be the musie”. Ulegając modzie na te programy, postanowiliśmy stworzyć własny „Must be the POPIS”.

Więcej o POPISIE w kolejnym numerze „Kulis Powiatu”. A już teraz w imieniu młodych muzyków, którzy ostatnio zdobyli główną nagrodę w kategorii

„Jazz i muzyka rozrywkowa” na Ogólnopolskim Kon­

kursie w Lubaczowie, zapraszamy na kolejne koncerty.

W piątek 27 czerwca o godz. 20.00 wystąpią w ośrodku Anpol w Starym Oleśnie na X Jubileuszowym Zlocie Motocyklowym Bum Out Party.

- W sobotę zagramy i zaśpiewany w świeżo zrewita- lizowanym zespole pałacowo - parkowym w Koszęcinie - mówi Korneliusz Wiatr, dyrektor MSMR w Oleśnie.

Tekst i zdjęcie MK

Dobre 37 stopni

WOŁ( Z N Przeprowadzone zostały kolejne badania miejscowych źródeł termalnych.

Potwierdziły one stabilność źródła wody oraz jej temperatury.

P

rzypomnijmy, że koszt wszystkich prac geolo­

gicznych związanych z ustale­

niem zasobów ciepłych wód i możliwościami ich eksploata­

cji oszacowano na 560 tys.

złotych. Jeszcze w 2013 roku gmina otrzymała 50-procen- towe dofinansowanie z Woje­

wódzkiego Funduszu Ochro­

ny Środowiska. Niestety, wyszło tak, że nie wykorzy­

stała ani złotówki, a prace przeciągnęły się w czasie.

- Jedyna firma, która zgło­

siła się do przetargu chciała dwóch milionów i dwustu tysięcy złotych - mówi Mariusz Pieńkowski, dyrek­

tor Zakładów Wodociągów i Kanalizacji w Wołczynie, który - w imieniu gminy - prowadzi tę inwestycję. - Dlatego przetarg został unie­

ważniony.

W tej sytuacji upadła kon­

cepcja z dofinansowaniem zewnętrznym. Teraz wszyst­

kie koszty ponosi gmina, a ma na ten cel 300 tysięcy.

- Musieliśmy wygasić koncesję wydaną przez Ministerstwo Środowiska i opracować nowy projekt - tłumaczy dyrektor Pień­

kowski. - W międzyczasie zmieniło się Prawo Górni­

cze i Prawo Geologiczne i te sprawy przeszły pod urząd marszałkowski. I to on musiał zatwierdzić nasz projekt i plan działań.

Potrzebna była również zgoda... Okręgowego Urzę­

du Górnictwa w Gliwicach.

- Choć sprawa dotyczy wody, a nie kopalni, to wła­

śnie on wydaje zezwolenie, bo to ingerencja w otwór znajdujący się w ziemi - tłumaczy dyrektor Pień­

wody.

kowski. - Trzeba było też, tak jak w kopalni, wyzna­

czyć kierownika ruchu. Tro­

chę to wszystko śmiesznie brzmi, ale tak to wygląda.

Jedną z najważniejszych już przeprowadzonych czynności było tzw. rozpo­

znanie otworu, czyli naj­

pierw oczyszczające, a potem trzykrotne próbne depresyjne pompowanie.

- Miało ono pokazać jak opada źródło wody w zależ­

ności od tego ile zostanie jej wypompowanej w określo­

nym czasie i przy określo­

nej wydajności - wyjaśnia Mariusz Pieńkowski. - Jed­

nym słowem czy źródło wody jest stabilne.

Dwa pierwsze próbne pompowania wykonywane były przez 24 godz. (pierw­

sze przy wydajności 2 m sześć, na godz., drugie - 4 m sześć), a ostatnie aż przez 140 godzin (i wydajności 8 m sześć.).

- Pompowania potwier­

dziły, że źródło wody jest stabilne, że następuje ciągły

wypływ wody - tłumaczy Mariusz Pieńkowski.

Po trzecim pompowaniu pobrane zostały próbki wody do sprawdzenia jej składu fizyko-chemicznego.

- Wykonuje je certyfiko­

wane laboratorium z Pszczynie - informuje dyrek­

tor Pieńkowski. - Dopiero po otrzymaniu wyników będzie­

my mogli jednoznacznie powiedzieć do jakich celów ta woda będzie mogła być wykorzystana.

- Po tych wszystkich działaniach jesteśmy ze sprawą ewentualnego wykorzystania wód termal­

nych daleko jak nigdy dotąd - zauważa Jan Leszek Wiącek, burmistrz Wołczy­

na. - Przypomnę, że przez prawie dwadzieścia lat była ona niejako zapomniana.

Aby dalsze prace prowa­

dzone były profesjonalnie, zatrudniliśmy dwóch spe­

cjalistów ze Śląska.

Wcześniejsze badania pokazały, że wołczyńskie solanki mają temperaturę

reklama

N estrct

usługi cięcia laserem

Wycinanie laserem dowolnych kształtów

• Max. format blachy 1500 mm x 3000 mm

• Stal konstrukcyjna (węglowa) do grubości: 20 mm

• Stal nierdzewna do grubości: 15 mm

• Aluminium do grubości: 10 mm

gięcie na prasie krawędziowej CNC

• Dl. gięcia do 3200 mm, nacisk 2000kN.

43,5 stopnia Celsjusza. Te najnowsze wskazały jednak znacznie niższą, bo 37 stopni.

- Tamte badania przepro­

wadzane były w latach osiemdziesiątych - tłuma­

czy burmistrz Wiącek. - Nie wiemy przy użyciu jakich metod i czy była to tempe­

ratura stabilna. Nie wiemy też, czy pomiaru dokonano na dole odwiertu, a więc na głębokości tysiąca metrów,

czy przy wylocie.

Czerwcowe badania prze­

prowadzano przy wypływie wody, a jej temperatura oka­

zała się stabilna.

- Specjaliści są zdania, iż na dole, u źródła, jest ona jednak wyższa - dodaje burmistrz Wołczyna. - Pły­

nąc przez tysiąc metrów woda musi mieć straty cie­

pła, bo zarurowanie otworu nie jest termoizolacyjne.

Dlatego te stabilne trzydzie­

ści siedem stopni cieszy nas. To dla przyszłego inwe­

stora jest bardzo ważna informacja.

Gdy tylko przyjdą wyni­

ki badań wody, to śląscy specjaliści przystąpią do opracowania koncepcji wykorzystania wołczyń- skich źródeł na konkretne cele. Wiadomo, że są to tzw.

wody agresywne, do wyko­

rzystania uzdrowiskowo- leczniczego.

- Wskażą czy najwła­

ściwsze będą baseny, inha­

lacje czy tężnie solankowe - dodaje burmistrz Wołczy­

na. - Gdy tylko ta koncepcja będzie gotowa, to rozpocz- niemy mocną kampanię poszukiwania inwestora.

Tekst i zdjęcie Andrzej SZATAN

reklama______

NZOZ

„MEGA-DENT”

Przychodnia Specjalistyczna dr n. med. Jacek Drab Olesno, ul.M.Konopnickiej 11,

tel.343582390, 608462811 ŚWIADCZY USŁUGIWZAKRESIE:

stomatologia estetyczna - korekta kształtuikoloru zębów

stomatologia zachowawcza - dziecii dorosłych

chirurgia stomatologiczna - implanty zębowe

endodoncja - leczenie kanałowe zębów

ortodoncja - aparatystałe i ruchome

protetyka stomatologiczna - pełny zakres - mosty,korony

RTG - zdjęcia pantomosraftcz/ie oraz przyleeaiace zębów NASI PACJENCI DO PRAC PROTETYCZNYCH

OTRZYMUJĄ CERTYFIKATY WYSTAWIAMY TAKŻE KOSZTORYSY

DLA PACJENTÓW Z EU POSIADAMY WŁASNĄ PRACOWNIĘ PROTETYKI STOMATOLOGICZNEJ pracownia czynna codziennieodponiedziałkudo

piątkuw godzinach od8-16

EKPRESOWA NAPRAWA PROTEZ - na miejscu w ciągu 1 godziny

(4)

4 KULISY POWIATU ____________ W ieści gminne __________________________ 26 czerwca 2014

Od 100 lat w gotowości

BORKOWICE Okrągłe jubileusze świętować należy godnie i hucznie, więc miejscowi strażacy ochotnicy tak właśnie zorganizowali w dniach 21 i 22 czerwca uroczystość 100 lat powstania jednostki w swojej wsi.

N

ie zabrakło zatem mszy świętej w inten­

cji OSP Borkowice w miejscowym kościele oraz oficjalnych uroczystości pod strażnicą, znajdującą się w centrum wsi. Wśród przybyłych gości znaleźli się przedstawiciele straży pożarnej, ale też władze samorządowe w osobach Andrzeja Buły, marszałka województwa opolskiego, Piotra Pośpiecha, klucz­

borskiego starosty oraz burmistrza Jarosława Kielara. Wręczono odzna­

czenia za długoletnią służ­

bę. Wśród wyróżnionych znaleźli się: Bernard Smyrek (65 lat stażu), Zygmunt Wojcieszak (30 lat), Piotr Lorek (25 lat), Anna Myśliwczyk (15 lat), oraz Beata Smyrek i Andrzej Smyrek (10 lat).

- Nie wszystkie zasługi strażaków z Borkowic zostały spisane na kart­

kach papieru - powiedział Jarosław Kielar. - Ale ludzie będą pamiętali waszą prace i pomoc na długo. Na pewno będziecie jeszcze nie raz pomagać, ale życzyłbym wam i sobie, abyście się spotykali na takich uroczystościach, a nie w czasie akcji.

Słowa burmistrza wła­

ściwie już się spełniają, gdyż druhowie z Borkowic spotykają się głównie, aby trenować i startować w zawodach strażackich.

Posiadany sprzęt niestety nie spełnia już swoich funkcji bojowych. Nie-

Strażacy z Borkowic z wysłużonym Żukiem.

mniej jednak nie można powiedzieć, iż borkowicka strażnica pełni dziś tylko funkcję społeczną, bo stra­

żacy są w ciągłej gotowo­

ści do niesienia pomocy.

- Trzeba dziś oddać cześć i chwałę tym, którzy pielę­

gnowali to miejsce i stra­

żacki rytuał oraz potrafili znaleźć swoich godnych następców - stwierdził marszałek Buła.

Po oficjalnej części przyszedł czas na wspólną zabawę na wolnym powie­

trzu. Zgromadzonych mieszkańców Borkowic i licznie przybyłych gości bawiła najpierw orkiestra

dęta z Bazan, następnie miejscowe kabarety oraz kabaret Kafliki. Wieczo­

rem odbyła się również zabawa taneczna, która trwała do późnych godzin nocnych. Nie zabrakło wszelkiego rodzaju jadła i napojów, a chętni mogli wspomóc OSP zakupem cegiełek, których sprze­

daż prowadzona była w ramach zbiórki publicz­

nej. Tym sposobem stra­

żacy zebrali 2400 zł na swoją działalność.

- Chciałbym podzięko­

wać serdecznie wszystkim, którzy przyczynili się do organizacji imprezy, w

tym współorganizującej ją rady sołeckiej - powie­

dział Marcin Wiatr prezes OSP Borkowice. - Dzięku­

ję także tym, którzy ofia­

rowali upominki dla zaku­

pujących cegiełki, przede wszystkim mieszkańcom Borkowic, marszałkowi Andrzejowi Bule oraz fir­

mom Cuprod, Blyss Pol­

ska, Valdex, Pizzeria di Kusy, Bankowi Spółdziel­

czemu w Wołczynie. Dzię­

ki wymienionym i wielu innym osobom i instytu­

cjom mogliśmy uczcić wspaniale nasze święto.

Tekst i zdjęcia Marcin SZECEL

Bernard Smyrek przyjmuje odznaczenie za 65 lat w clii7hio OSP

Puk, puk, puk...

- Ktotam?

- Hipopotam - odparła partnerka, bo ją tego skeczu

nauczyłem. Wróciła z wa­ rzywniaka, a w łapce miała torbę.

- Ręce na głowę!

-Ale ja rzodkiewkę mam i truskawki! Wypadną mi z reklamówki!

Cicho! Granaty hukowe nie takie zołzy uciszają! A rzodkiewką zajmą się specjaliści od rzodkiewek. Mają sprzęt do rewidowania rzodkie­

wek. Zbadają jej DNA. A analitycy z białego wy­

wiadu ustalą ich powią­ zania polityczne.

-Ale ja nic...

- Shut up! To określi Agencja BezpieczeństwaPu­

blicznego.

Bęc - i już leży na podło­

dze.

- No i co terazcholero?

(Tu skrzywiłem sięjak De Niro w „ Taksówkarzu ”

You talking to me?)

- No tam była też cena truskawek... Że popięć są...

Towzięłam - wyznała.

- Hahahaha... Są potrzy!

Mataczysz! Mam nagranie twojej rozmowy z tym agen­

tem podającym się za sprze­

dawcę. Nie bój bidy! Teraz technika jest! Zaraz ci zrobię areszt wydobywczy!

- I mnie zrewidujesz? — się ucieszyła.-Dokładnie?

- Wstań powoli. Ręce na... zlew - wrzasnąłem.

- Misiu - usłyszałem - Lat ci ubyło? Jakże się cie­ szę!!!

Niestety. Kobiety są zbyt dosłowne i płciowo wzmo­

żone.

Nie oglądają Brudnego Harrego anitransmisji z ob­

rad sejmowych komisji śled­

czych.

Uczyniłem ze ślepi szpar­

ki jak Clint Eastwood i wy­ cedziłem:

- Wzmowie przestępczej z właścicielem warzywniaka dokonałaśzamachu na rząd domowy, czyli na mnie! On ci sprzedajepotrzy, a tymi wmawiasz, żepo pięć! Gdzie moje dwa złote? Czy ty sobie zdajesz sprawęz tego,że po­ stępującw ten sposób - ito od kilku lat - tworzyszdziurę budżetową? Z czego ja sobie nastare lata laskę kupię?

- Jakąś laskę pode- rwiesz, jeśli mnie przeżyjesz

— uśmiechnęła się złowrogo.

- Stoisz w obliczu grozy jakim jest domowa komi­

sja śledcza. Wydaj mi zatem swoją komórkę, bym mógł sprawdzić z kim ostatnio rozmawiałaś. Dokonam też przeszukania twojej torebki oraz sprawdzę cię na wa- riografie. Oile onsam oczy­

wiście podczas badania nie zwariuje.

- A rewizja osobista..? — zapytała ściągając wdzięcz­

niesweterek.

-Nie będzie. W tamtej re­

dakcji nikogo nierozbierali!

-Nie to nie! — prychnę- ła: -Idę obraćtruskawki, a

ty w końcu zmień kanał w telewizji, bo od tych infor­

macyjnych, to już cicałkiem odbija.

Jako rząd domowy po­

niosłem klęskę wizerunkową.

Moja opozycja chodzi teraz pokoleżaneczkach i opowia­

da pewnie jaki jestem nie­ mrawy. Mamprzeczucie, że w najbliższych dniach moje słupki poparcia spadną, bo ona na mnie nie zagłosuje.

To wielki kryzys.

No chyba że Holandia wygra mistrzostwa, bowtedy nicnie będzieważne.

Marek MARTYNIAK

(5)

26 czerwca 2014 WIEŚCI GMINNE KULISY POWIATU 5

Kwitły maki na Monte Cassino

KLUCZBORK Członkowie Stowarzyszenia „Pancerny Skorpion wrócili z szóstej już wyprawy historycznej. Tym razem na swych zabyt ­ kowych willysach uczcili 70. rocznicę bitwy pod Monte Cassino.

K

olejną podróż człon­

kowie Stowarzyszenia

„Pancerny Skorpion” roz­

poczęli 1 maja. Była to już szósta wyprawa pasjona­

tów i trzecia na Monte Cas­

sino, ale i tak wyjątkowa.

- Bo najliczniejsza i po raz pierwszy rodzinna - mówi organizator Adrian Mainzer. - Wzięły w niej udział trzydzieści dwie osoby, osiem willysów i sześć busów.

W ekipie znalazło się

dwadzieścioro kluczbor- czan. Oprócz organizatora także: Aneta, Kinga, Julia, Daniel, Aleksan­

dra, Mateusz i Martyna Mamzerowie, Tomasz, Bożena i Julia Szewczy­

kowie,- Bartłomiej Dyna- siewicz, Leszek Hrywna, Jacek i Czesława Stań- kowscy, Tomasz i Marty­

na Polakowie oraz Beata i Przemysław Pawłowscy.

Willysy podróż do Włoch przejechały trady­

cyjnie na lawetach. Ale już na miejscu nie było dla nich litości. Na kołach pokonały ponad tysiąc pięćset kilometrów, niemal przez cały włoski „but”, w terenie trudnym i wymaga­

jącym, przez serpentyny i strome górskie drogi, ostro pod górę i z rykiem silni­

ków. Kolejne wyzwanie zaliczyły na szóstkę, mimo lat i założeń konstrukto­

rów - miały wszak nada­

wać się do użytku tylko przez jedno wojenne pół­

rocze.

- I przejechały napraw­

dę bezawaryjnie - wspo­

mina Adrian Mamzer. - Po raz kolejny okazały się niezawodne.

Po 49 - godzinnej podróży pierwszym przy­

stankiem Skorpionów we Włoszech było Cassino.

- Ale nie było długiego odpoczynku - mówi pasjo­

nat. - Rozbiliśmy namioty, a wieczorem wjechaliśmy pod polski cmentarz na klasztornym wzgórzu - był przecież 3 maja. A już rano ruszyli znów w drogę - tym razem do Neapolu.

Stolica Kampanii na tra­

sie Skorpionów znalazła się nie przez przypadek.

To właśnie w neapolitań- skim porcie na ląd wysia­

dło 46 oficerów oraz 536 oficerów i pancernych z Pułku 4 Pancernego „Skor­

pion”, którzy w grudniu 1943 roku przypłynęli na Półwysep Apeniński z Afryki. Natomiast pojazdy

przybiły do brzegu w Tarencie i stąd dopiero zostały dostarczone na linię frontu.

- Neapol okazał się dla nas chrztem bojowym - relacjonuje Adrian Mamzer.

- Po pierwsze rzeczywista odległość z Cassino okazała się o kilkadziesiąt kilome­

trów dłuższa niż zakładali­

śmy. Kiedy wreszcie dotar­

liśmy do Neapolu, okazało się, że ciężko utrzymać kolumnę w całości przy tak dużym ruchu. Niemożliwe też stało się znalezienie miejsca parkingowego dla tylu pojazdów, więc stanęli­

śmy w porcie na zakazie co nie przeszkadzało karabi­

nierom. Przejazd przez Neapol z południa na pół­

noc wydawał się trwać w nieskończoność.

Przy okazji wizyty w Neapolu, pasjonaci odwie­

dzili Pompeje, a także udało im się wjechać na Wezu­

wiusz.

- Następnie obraliśmy kurs na Salemo i było to jedna z najpiękniejszych tras, jakimi do tej pory mie­

liśmy okazje jechać - wspo­

mina Skorpion. - Jechaliśmy serpentynami, na klifie, cały czas z widokiem na morze.

Zahaczyliśmy także o Amfa- li, które jest zaliczane do najwspanialszych widokowo miejsc w Europie.

W Salerno pasjonaci odwiedzili cmentarz żołnie­

rzy brytyjskich.

- Po drodze planowali­

śmy nocleg, chcieliśmy się zatrzymać w Potenzie na kempingu albo w jakimś gospodarstwie agrotury­

stycznym, ale zebrane wcześniej informacje oka­

zały się nieaktualne - mówi Adrian Mamzer. - Uratował nas przypadek. Jeden z napotkanych Włochów zaproponował nam nocleg w hali fabrycznej swojej fir­

my. Był dach nad głową, łazienka z prysznicem i tyl­

ko jeden warunek - że mamy zwinąć obozowisko przed ósmą, bo wówczas firma rozpoczyna pracę.

Oczywiście skorzystaliśmy z okazji.

Kolejnym przystankiem w podróży była Matera - niesamowite miasto wykute w skale, wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa Unesco. To tu był kręcony m.in. film „Pasja”.

- Ale my odwiedziliśmy Materę z innego powodu - opowiada Adrian Mamzer.

- Tam czekał na nas France-

Po 49 - godzinnej podróży uczestnicy wyprawy dotarli do Włoch. Jednym z pierwszych miejsc, które odwiedzili, był Wezuwiusz.

sco Ambrico, pasjonat histo­

rii II Korpusu. On był naszym przewodnikiem po mieście, w którym nie brak śladów po polskich żołnierzach.

Skorpiony podczas wyprawy nie mogły pomi­

nąć także Mottoli, gdzie znajdowało się dowództwo Bazy II Korpusu i gdzie stacjonowała dywizja zapa­

sowa. Następne były Tarent - stąd rozpoczął się fronto­

wy szlak Korpusu we Wło­

szech, Brindisi - na miej­

scowym lotnisku Campo Casale stacjonowała 1586.

Eskadra Specjalnego Prze­

znaczenia i stąd startowały bombowce, które zaopatry­

wały powstanie warszaw­

skie i inne oddziały Armii Krajowej.

- Pod Brindisi doszło do dwóch poważnych katastrof samolotów, w których brali udział polscy lotnicy - informuje Adrian Mamzer.

- Jedna z maszyn spadła na dom. Zgięła sześcioosobo­

wa rodzina i ośmiu człon­

ków załogi. Nasz kolega, pasjonat lotnictwa, miał pomysł, by kiedyś odsłonić tablicę pamiątkową poświę­

coną ofiarom, ale miejscowi nas uprzedzili. Od wiosny tablica już jest!

W Cassamassima Skor­

piony odwiedziły pierwszy polski cmentarz wojenny we Włoszech i zapaliły zni-

Pasjonaci na uroczystości z okazji 70. rocznicy bitwy pod Monte Cassino spotkali się z kombatantami.

Skorpiony wzięły udział w mszy polowej. Odprawiał ją ksiądz, którego krewny poległ w tym miejscu w 1944 r.

ł A.

11 K

OB -A *

r-jl »BBf $ '

BLz Vf r ”""1'■» J JOR ! aP \ t Ją-

IIM la ’

Willysy zaparkowały przy Domku Doktora. W tle klasztorne wzgórze na Monte Cassino.

cze wszystkim 631 pocho­

wanym tam żołnierzom.

- Cassamassimę i Cassi­

no dzieli około czterysta kilometrów - mówi pasjo­

nat. - Ale właśnie tu znajdo­

wał się szpital wojenny, do którego trafiali ciężko ranni.

Wielu z nich nie udało się niestety uratować. To wła­

śnie oni są pochowani na miejscowej nekropolii.

Na trasie znalazło się też Campobasso, gdzie mieści­

ła się Kwatera Główna i szpitale II Korpusu.

Tam też 19 maja 1944 roku miało miejsce pierw­

sze wykonanie pieśni

„Czerwone maki na Monte Cassino”.

Skorpiony dotarły też do Venafro, gdzie stacjonowała w czasie wojny 22. kompa­

nia zaopatrywania artyleryii i niedźwiedź Wojtek.

Ale oczywiście najważ­

niejszym punktem wyprawy był udział w uroczysto­

ściach na wzgórzu klasztor­

nym z okazji 70. rocznicy bitwy.

- Obchody rozpoczęły się już 16 maja, ale te główne, organizowane przez Kance­

larię Premiera, przypadły na 18 maja - relacjonuje Adrian Mamzer. - Były chy­

ba najbardziej podniosłe spośród tych, w których do tej pory braliśmy udział i jedne z ostatnich, w których wzięli udział kombatanci.

Ich widok, spotkania i roz­

mowy były chyba najbar­

dziej wzruszające. Dla takich przeżyć nie żal żad­

nego trudu.

Uczestnicy wyprawy uzyskali dotację od Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych. Wspo­

mogli ich także burmistrz Jelcza - Laskowic, burmistrz Kluczborka, firma Marcega- glia Praszka, firma Blik z Tarnowa (przygotowała za darmo materiały reklamo­

we), Szymon Rudnicki, który udostępnił lawetę i pułkownik broni pancernej Edward Głowacki.

- Dziękujemy też Krzysz­

tofowi Piotrowskiemu, któ­

ry jest największym znawcą pola bitwy pod Monte Cassi­

no i naszym niestrudzonym przewodnikiem - dodaje Adrian Mamzer.

Choć emocje z wypra­

wy jeszcze nie opadły, Skorpiony już planują kolejną podróż historycz­

ną. W przyszłym roku zamierzają obrać kierunek na Bolonię.

MZ / Zdjęcia archiwum prywatne

(6)

6 KULISY POWIATU _______________ WIEŚCI GMINNE_________________________________ 26 czerwca 2014

Żyłem w opozycji do ojca

WYWIAD - Trudno powiedzieć ilu przyjaciół Mickiewicz wysiał na Sybir, ja w każdym razie nie chciałem iść drogą co syn wieszcza, który starał się być bardziej punktualny niż zegar historii - mówi w rozmowie z Krzysztofem PIETRZYŃSKIM muzyk, wokalista, lider zespołu Kult, a

ostatnio współautor książki „Tata m

- Przyjechałeś do Wielunia promować książ­

kę „Tata mimo woli”, która odkrywa tutejsze korzenie Twoich przodków, ale przede wszyst­

kim jest historią Twojego ojca. Historią, dodaj­

my - niezwykle złożoną.

- Na napisanie tej książki namówił mnie Jaro­

sław Duś, prokurator w stanie spoczynku, a z pochodzenia wielunianin. On właściwie wykonał całą tę robotę archiwizacyjną, docierał do nielicz­

nych osób pamiętających mojego tatę, wertował te wszystkie księgi parafialne. Sam bym tego nie zrobił, bo raz, że zabrakłoby mi na to czasu, a dwa nie jestem zbyt systematyczny. Jak Jarek zaczął to mocniej drążyć, to się okazało, że moje korzenie sięgają nie Pabianic, jak dotąd myślałem, a właśnie Wielunia i że jesteśmy ziomalami. I jako ziomale upiliśmy się kilka razy w miłych okolicznościach przyrody. Trzecim autorem oprócz Jarka i mnie, jest mój ojciec Stanisław Staszewski, bo jednak w dużej części książka to jego listy, rysunki, tek­

sty piosenek i.. .donosy do SB.

- No właśnie, bo w książce lustrujesz wła­

snego ojca.

- Był takim samym współpracownikiem, jak i człowiekiem - niepoukładanym. Te donosy nie były szkodliwe dla nikogo, a nawet tata nie dostarczył SB wiedzy, której by już wcześniej nie mieli. Niewiele wiedział, więc i ta współpra­

ca była taka, a nie inna.

- Czy wieść o współpracy ojca z SB była dla Ciebie jakimś szokiem?

- Kiedyś w programie telewizyjnym u Marcina Mellera zapytała mnie Dorota Wellman, wiesz która, ta korpulentna taka: jak ty teraz będziesz z tym żył? A ja przecież jestem syty, mam rodzinę, spokój, więc jak mam żyć? Mój syn, kiedy począt­

kowo byłem tym zmitygowany, powiedział mi:

tato, przecież to było „wieki” temu! Nie chciałem być jak syn Adama Mickiewicza, który jego dzieje strasznie pokręcił i właściwie wybielił ojca. A przecież Mickiewicz był współpracownikiem car­

skiej ochrany, szczególnie w okresie wileńskim miał, zdaje się, jakieś konszachty z hrabią Towiań- skim, podejrzewanym o szpiegostwo na rzecz Rosji. Trudno powiedzieć ilu przyjaciół Mickie­

wicz wysłał na Sybir, jaw każdym razie nie chcia­

łem iść tą drogą co syn wieszcza, który starał się być bardziej punktualny niż zegar historii.

- Twój tata przeżył obozową traumę, a potem fascynację komunizmem, który - jak to określiłeś - jawił mu się jako alternatywa prze­

bytego, wojennego piekła?

- Był więźniem obozu w Mauthausen koło Linzu w dzisiejszej Austrii, który był obozem cięż-

mo woli” Kazik STASZEWSKI.

szym niż Auschwitz, bo tam zabijano nie w komo­

rach gazowych lecz przez pracę. Jeśli ktoś czytał

„Pięć lat kacetu” Stanisława Grzesiuka to wie, że tam się ludzie modlili, żeby przenieść ich do Auschwitz. Przeżył tam chwile, gdy nieprzytom­

nego rzucono go na górę trupów i ocalał tylko dzięki przypadkowi. Miał wówczas 19 lat, był młodszy od moich synów! Ta trauma wpłynęła na jego późniejsze życie, powitał komunizm dość ochoczo, zafascynowała go aktywizacja mas. Jeśli pisał donosy dla bezpieki, to robił to z przekonania, na pewno nie dla pieniędzy, których nigdy nie wziął.

- Potem już nie był takim entuzjastą komu­

nizmu, a nawet stał się - ze względu na swoją twórczość - jednostką podejrzaną ideologicz­

nie. W 1967 roku, gdy miałeś cztery lata, wyemigrował do Paryża. W zasadzie to Ty go chyba za bardzo nie pamiętasz?

- O dziwo pamiętam wiele scen z tych czterech wspólnych lat. Pamiętam, jak robił mi zdjęcia czy jak woził mnie skodą octavią, którą kupił na raty, a wysokość raty to była jego miesięczna pensja.

Żartował wtedy, że jak jeździmy autem to zaosz­

czędzimy na butach.

- Zmarł w 1973 r. w wieku 48 lat T\ miałeś wówczas 10. Brakowało Ci go później?

- Chyba niespecjalnie. Przez długie lata żyłem w opozycji do ojca, kiedyś nawet skasowałem taśmy z jego nagraniami, a nagrałem na nich swoje piosenki. Nie miałem jednak nigdy przeko­

nania, że żyję w niepełnej rodzinie. Była przecież mama i babcia. W domu niewiele się o nim mówiło, a jeśli już to raczej dobrze. W ogóle małżeństwo moich rodziców to był dość tok­

syczny związek i mocno niepoukładany, choć nie brakowało w nim miłości. O ciąży mamy tata dowiedział się w siódmym miesiącu i nie był entuzjastą nadchodzącego ojcostwa. Z drugiej strony, mama zawsze chciała, bym został architektem, tak jak tata. To się wszak­

że nie mogło udać, bo z przedmiotów ścisłych byłem głąb totalny, a z rysunku technicznego to już głąb do kwadratu.

- Kiedy nastąpiła u Ciebie zmiana w postrzeganiu ojca?

- Przełomem był 1993 rok. Wtedy po bardzo długich namowach zdecydowałem się nagrać z Kultem płytę z jego piosenkami. Ukazał się też wówczas film dokumentalny „Tata Kazika” Jur­

ka Zalewskiego. Będę tego filmu bronił rękami i nogami, niemniej pokazuje on tatę w sposób dość jednostronny, jako takiego luzaka, bon vivanta i trochę skloszardziałego emigranta. A tak jednak

nie było. Tata był cenionym architektem, publi­

kował teksty w Przeglądzie Kulturalnym, miał także swoje okienko w telewizyjnym Pegazie.

Właściwie od tego 1993 roku następuje u mnie przemiana w postrzeganiu ojca, coraz więcej jego cech dostrzegam u siebie, nawet fizycznie staję się do niego podobny, co może też być oznaką starze­

nia się, bo ponoć w tym stadium człowiek widzi w sobie najwięcej z ojca.

- Ty poszedłeś inną drogą. Dość szybko zało­

żyłeś rodzinę i uchodzisz dziś za wzorową głowę rodziny. Napisałeś nawet piosenkę, że dobrze być dziadkiem.

- Moje ojcostwo przyszło nagle i niespodziewa­

nie. Jednak na wieść o ciąży Ani stwierdziłem, że to stadko ktoś musi wykarmić i to zasadniczo moje zadanie. Niedługo potem urodził się drugi syn. Dobrze, że tak to się wszystko potoczyło, bo mam ogólne tendencje menelizacyjne i do mało higienicznego trybu życia. Rodzina trzy­

ma mnie w pionie i gdyby nie ona, nie wiem jak bym skończył.

- Twój ojciec zaczyna uchodzić za jednego z najwybitniejszych polskich poetów XX wieku i jest stawiany w jednym rzędzie z Wojaczkiem, Bursą i Stachurą. Pozostało jeszcze sporo nie- nagranych jego utworów. Będzie Tata 3?

- Nie. To już zamknięta formuła. Te utwory,

które pozostały - ja do końca nie wiem, czy to piosenki czy wiersze. O ile piosenki z Taty Kazi­

ka i Taty 2 były jakimiś dziełami skończonymi, miały tekst i melodię, o tyle w przypadku tych utworów, które pozostały, musiałbym zmierzyć się z komponowaniem muzyki. Nie zamierzam tego naruszać.

- Rozmowa z Tobą nie byłaby pełna, gdyby ją pozostawić bez jakiegoś bieżącego komen­

tarza politycznego. Akurat rozmawiamy w gorącym okresie taśm...

- Te taśmy uważam za jakąś ruchawkę poli­

tyczną, ale nie wiem czy to jest ruchawka sezono­

wa czy próba jakiegoś miękkiego zamachu stanu.

Otto von Bismarck mówił, że ludzie nie powinni widzieć, jak się robi politykę i kiełbasę. Idąc tym ciągiem, słuchanie tych taśm, to jest jak wejście do chlewu czy tam do rzeźni. Kto chce, niech to robi i słucha. Polityka, odkąd się pojawiła, nie była i nie będzie nigdy czystą grą. Może szoko­

wać język polityków na tych taśmach, ale nie mam wrażenia, że w tej materii odbiegamy jakoś negatywnie od tendencji ogólnoświatowych czy dotyczących państw cywilizowanych.

- Niedawno obchodziliśmy 25. rocznicę wolnej Polski. No właśnie... dla jednych to 25 lat wolności, suwerenności i samodecydowa- nia o własnych losach, dla innych to 25 lat układów, korupcji i pogrążania Państwa.

- To najlepsze 25 lat w dziejach Polski! Ten tekst mogę powtarzać jak mantrę. Można się zastanowić nad pojęciem wolności, ale tej praw­

dziwej wolności nie ma już na dobrą sprawę nigdzie. Mieliśmy dobre lata za Kazimierza Wiel­

kiego czy w czasach Jagiellonów, ale sprowadza­

ło się to do tego, że matka cię urodziła, wykarmi- ła i wychowała, żebyś w młodym wieku zdychał za króla. A dziś wszyscy są świadomi swojej podmiotowości. Jasne, że HI RP można wytknąć wiele błędów i niedoskonałości, jak choćby te taśmy, ale mimo całego bagażu, to był udany okres w dziejach Polski. Część społeczeństwa będzie sądzić, że 4 czerwca 1989 roku to począ­

tek wolnego państwa, a część powie, że to był polityczny deal. Takie podziały społeczne są dość naturalne w większości krajów. Czy można wtedy było odnieść pełne zwycię­

stwo? Zwyciężyć, to zmusić przeciwnika do całkowitej kapitulacji, pozbawić go wszyst­

kich sił. Jeśli jest to niemożliwe, zawiera się porozumienie. Abstrahując od oceny ówcze­

snych zdarzeń politycznych, mogę powtó­

rzyć - niczego lepszego w dziejach Polski dotąd nie było.

Strzelanie i wymiana kola

KLUCZBORK Uczniowie Zespołu Szkół Licealno - Technicznych reprezentowali Opolszczyznę podczas Otwartych Mistrzostw Ligi Obrony Kraju w Wieloboju Obronnym na szczeblu centralnym.

M

istrzostwa odbywały się od 13 do 16 czerwca w Zegrzu koło Warszawy. Brało w nich udział jedenaście reprezentacji województw.

Opolską drużynę tworzyli uczniowie ZSLT w Kluczbor­

ku: Justyna Czech, Domini­

ka Bar, Nicola Mamzer, Ani­

ta Gawlik, Hanna Jasińska, Szymon Jański, Mateusz Nieświec, Jacek Karoń,

Kamil Kompala oraz Rafał Błaszczyszyn.

Zawodnicy rywalizowali w marszobiegu, podczas którego musieli pokonać sześć punk­

tów kontrolnych - do ich zadań należało m.in. rzucanie granatem czy wymiana koła w samochodzie terenowym.

Następnie mierzyli się w teście sprawnościowym i strzelaniu z 50 m z pozycji leżącej.

W klasyfikacji generalnej kluczborczanie uplasowali się na 5. miejscu. Spory suk­

ces odniosły dziewczyny, które w marszobiegu były drugie.

Do zawodów przygotowy­

wały młodzież nauczycielki Katarzyna Czerska i Agnieszka Ziółkowska.

MZ / Zdjęcie

archiwum prywatne Drużyna z kluczborskiego ZSLT w ogólnopolskich zawodach była piąta.

(7)

Absolwenci Publicznej Szkoły Podstawowej w Strojcu spotkali się pięćdziesiąt lat po opuszczeniu murów placówki.

Spotkanie po pięćdziesięciu latach

STROJEC Absolwenci miejscowej szkoły podstawowej z roku 1964 zorganizowali spotkanie klasowe. Po pięćdziesięciu latach znów usłyszeli dzwonek, a wspomnieniom nie było końca.

P

omysł organizacji zjaz­

du zrodził się zupełnie przypadkowo - podczas luźnej, koleżeńskiej rozmo­

wy w sklepie.

- To było już jakiś czas temu - mówi jedna z absol­

wentek Teresa Wicher. - Koleżanki spotkały się i doszły do wniosku, że war­

to byłoby odświeżyć szkol­

ne znajomości. Przed nie­

spełna dwoma miesiącami temat wrócił. W tym roku przypada nam pięćdziesiąta

rocznica ukończenia szkoły podstawowej i stwierdzili­

śmy, że pora się spotkać.

Ile osób dokładnie ukoń­

czyło szkołę podstawową w 1964 roku? Absolwenci nie pamiętali.

- Mieliśmy jednak stare zdjęcia i na tym bodajże z drugiej klasy doliczyliśmy się trzydziestu jeden osób, z czego siedem, niestety, już zmarło - dodaje pani Teresa. - Podzieliliśmy się kto kogo ma powiadomić i

ostatecznie na spotkanie przyjechało dwadzieścia jeden osób.

Sporo z nich nie miało wielkiej trasy do przebycia, bo osiadło na stałe w Strojcu i okolicach, ale byli i tacy, którzy na jubileuszowy zjazd zjechali z zagranicy.

- Nie wszyscy od razu poznaliśmy się, nam miej­

scowym było znacznie łatwiej, ale ci przyjezdni nie kojarzyli prawie nikogo - zdradza Teresa Wicher. -

Jednak, gdy tylko wybrzmią!

pierwszy dzwonek wspo­

mnienia od razu wróciły.

Absolwenci tak dobrze czuli się w swoim gronie, iż już zapowiedzieli, że za rok spotkanie powtarzają. To pierwsze odbyło się w sobo­

tę 21 czerwca w restauracji Kmicic w Praszce. Niestety, ze względów zdrowotnych uczestniczyć w nim nie mogła Henryka Panicz, wychowawczyni uczniów z

1964 roku.

W zjeździe udział wzię­

li: Anna Grzebiela - Twardoń (nazwisko panieńskie i obecne), Julia Korzeniowska - Kubik, Mieczysław Panek, Mag­

dalena Hofman - Zaręba, Genowefa Graczyk - Kiełbus, Teresa Mieszała - Ogiera, Teresa Cze­

chowska - Gierczyk, Jan Piśniak, Maria Wilk — Rachyla, Ryszard Zagrodnik, Teresa Męc- feł - Wicher, Jadwiga

Łęgosz - Werner, Maria Bakalarczyk - Plewa, Maria Pokorska - Wie­

czorek, Teresa Pokorska - Hofman, Elżbieta Polak - Krzemińska, Zbigniew Pokorski, Kazimierz Pokorski, Dominik Bar­

tosiak, Stanislaw Gol- czyk, Jan Krupa oraz nauczyciele Ireneusz Leś, Czesława Żyta - Mora- wiak i Zygmunt Pychyń-

ski. AK/Zdjęcie

archiwum prywatne

625 tysięcy do podziału

r r

GORZOW SLĄSKI Urząd Marszałkowski zwrócił gminie ponad 600 tysięcy złotych za wykonaną kanalizację w Jastrzygowicach. Dodatkowe pieniądze już zostały podzielone.

B

udowa kanalizacji sani­

tarnej w Jastrzygowi­

cach sięga jeszcze 2009 roku. Rozliczenia inwestycji trwały tak długo, ponieważ o dofinansowanie wspólnie starały się trzy gminy:

Gorzów Śląski,' Praszka i Radłów - każda miała zre­

alizować zadanie na swoim terenie.

- Pozyskaliśmy dofinan­

sowanie z Regionalnego Programu Operacyjnego, ale gmina Radłów ostatecznie wycofała się z inwestycji - wyjaśnia Artur Tomala, burmistrz Gorzowa Śląskie­

go. - Myślehśmy, że w związku z tym otrzymamy mniej środków zewnętrz­

nych.

Po ponownym rozlicze­

niu okazało się jednak, że suma dofinansowania nie

zmniejszy się ani trochę, wręcz przeciwnie, będzie znacznie wyższa. Do gorzowskiego gminnego budżetu „wpadło” dodatko­

wo ponad 624 tys. zł. Już wiadomo, jak rozdzielone zostaną te środki.

Planujemy składać wnioski o dofinansowania budowy i przebudowy kolej­

nych gminnych dróg, dlate­

go część pieniędzy przezna­

czymy na przygotowanie dokumentacji - informuje włodarz.

50 tys. zł ma kosztować dokumentacja na przebudo­

wę ulic w Gorzowie Śląskim (Słowackiego, Stawowa, Krasickiego, Wojska Pol­

skiego, Słoneczna, Gorzoł- ki) - samorządowcy planują starać się o dofinansowanie z programu Schetyny. 13,8

tys. zł wydadzą też na pro­

jekt przebudowy drogi dojazdowej do pól w Skroń- sku i kolejne 13 tys. na pro­

jekt drogi w Uszycach (Zydlung). Obie te inwesty­

cje mogą otrzymać wsparcie z Funduszu Ochrony Grun­

tów Rolnych.

- Dwieście pięćdziesiąt tysięcy przeznaczyliśmy na budowę kompleksu sporto­

wego w Zdziechowicach, ponadto w Zdziechowicach planujemy też rozbudowę wodociągu - my wyłożymy trzydzieści siedem tysięcy, ale w kosztach partycypo­

wać będą też mieszkańcy - dołożą siedemnaście tysięcy - mówi Artur Tomala. - Osiem tysięcy wydamy na dokumentację na odwiert studni głębinowej na ujęciu wody w Gorzowie Śląskim,

zaś dziesięć tysięcy przeka- żemy Komendzie Powiato­

wej Państwowej Straży Pożarnej w Oleśnie na zakup nowego samochodu.

Ponadto zaplanowanych jest wiele dodatkowych drobnych inwestycji, a spora kwota (93 tys. zł) zwiększy pulę środków na wydatki bieżące dotyczące utrzyma­

nia dróg.

- Mamy wiele zgłoszeń o uszkodzeniach nawierzchni, teraz będziemy mogli prze­

prowadzić remonty - dodaj e burmistrz. - Wesprzemy też nasze ochotnicze straże pożarne. Dzięki tym dodat­

kowym pieniądzom może­

my pokryć nieplanowane wydatki i zrealizować zada­

nia, które wcześniej nie mie­

ściły się w budżecie.

AK

ZRODŁO

XVIII OGÓLNOPOLSKIEJ SPOTKANI AZESPOŁGIW ARTYSTYCZNYCH

MNIEJSZOŚCI NARODfo.WMCH I ETNICZNYCH

DOBRO

i sd

P.ROGRÄM

z

r

(8)

8 KULISY POWIATU WIEŚCI GMINNE 26 czerwca 2014

Do pomocy garną się sami

KLUCZBORK Szkolne Koło Caritas działa w Publicznym Gimnazjum nr 5 już 13 lat Było pierwszym w diecezji opolskiej.

P

ierwsze spotkanie Szkol­

nego Koła Caritas odby­

ło się 16 października 2001 roku. Jego pomysłodawczy­

nią była nauczycielka Joan­

na Kozioł, która do dziś opiekuje się młodymi wolontariuszami.

- Chodziło mi o to, by uczulać młodzież na drugie­

go człowieka, a przez to sprawiać, by świat wokół nas był choć odrobinę lep­

szy - tłumaczy katechetka.

- Nie było trudno namówić młodzież do pracy wolonta- ryjnej. Ona gamie się sama.

Myślę, że liczby mówią same za siebie - obecnie do koła należy około dwieście osób, a przez te trzynaście lat przewinęło się ich co naj­

mniej półtora tysiąca. Ci, którzy załapali bakcyl poma­

gania, są tej pasji wierni.

Pomysłów na działalność członkom Szkolnego Koła Cartitas nie brakuje.

- Jesteśmy związani z parafią Najświętszego Serca Pana Jezusa i siłą rzeczy angażujemy się we wszystkie parafialne akcje - wyjaśnia Joanna Kozioł. - Ale mamy na koncie również wiele

Młodzieży do pomagania zachęcac nie trzeba.

przedsięwzięć autorskich.

Wolontariusze najpierw robią, a następnie sprzedają wielkanocne palemki, dwa razy do roku zbierają w sklepach żywność dla ubo­

gich, gromadzą plastikowe korki, współorganizują Dzień Chorego, pomagają przy festynie w parafii Mat­

ki Bożej Wspomożenia Wiernych, angażują się w sprzedaż kremówek papie­

skich, a także odwiedzają dzieci w integracyjnym przedszkolu nr 2. Współpra­

cują z Hospicjum im. Św.

Ojca Pio i Fundacją Hospi- cyjno - Onkologiczną

„Samarytanin” w Opolu. O

ich wielkim zaangażowaniu w organizację festynu cha­

rytatywnego na rzecz chorej Madzi Jurowicz pisaliśmy niedawno.

- Pomaganie daje satys­

fakcję i radość - mówi Rafał Tomaszewski. - Od zawsze chciałem być wolontariuszem. Moja kole­

żanka działa w Samarytani­

nie i bardzo jej tego zazdro­

ściłem. Kiedy jeszcze byłem w podstawówce, dowie­

działem się, że w gimna­

zjum nr 5 jest koło Caritas i od razu wiedziałem, że wła­

śnie w tej szkole chcę kon­

tynuować naukę. A dojeż­

dżam aż z Bąkowa.

Wolontariusze dwa razy do roku zbierają zywnosc dla ubogich w marketach.

- Nie można tylko zamykać się w kręgu wła­

snych problemów - tłuma­

czy Wiktor Piranik. - Życie tylko dla siebie jest puste. Na to, by pomagać innym, nigdy nie jest żal czasu. Zresztą jak się czło­

wiek dobrze zorganizuje, to wszystkie obowiązki bez problemu może pogo­

dzić.

- Pomagamy od serca - dodają Karol Śliwiński, Michał Skibiński i Maciej Wiecha. - Wolontariat to już część naszego życia.

- A to, że możemy dzia­

łać i brać udział w tylu akcjach, jest zasługą śro-

Szkolne Koło Caritas założyła katechetka Joanna Kozioł.

dowiska, w którym pracu­

jemy - podsumowuje Joanna Kozioł. - Gdyby nie wparcie dyrektorów

naszej szkoły i nauczycie­

li, niewiele moglibyśmy zrobić. MZ / Zdjęcia archiwum prywatne

Górą Łomnica i Bodzanowice

OLESNO Jednostki Ochotniczych Straży Pożarnych z tych miejscowości triumfowały w gminnych zawodach sportowo - pożarniczych.

tt

. Tp TTwriectwa nie biora

Daria Osvra. Amanda i wrzesz cała wieś, oczy- w zawodach i to od razu z kolegów. A oni też t

W

zawodach udział wzię ło 25 drużyn, w sumie 250 zawodników z 15 jedno­

stek Ochotniczych Straży Pożarnych gminy Olesno.

Drużyny nie wystawił jedynie Broniec.

Wśród seniorów niespo­

dzianki nie było, czwarty rok z rzędu najlepsza była OSP

Łomnica. Wystartowała w składzie: Piotr Matysik, Adrian Lesch, Adrian Brzenska, Rafał Wiecho- czek, Dawid Rejak, Damian Suda, Krystian Lesch, Mar­

cin Mrugała, Mirosław Kita.

- Te zwycięstwa nie biorą się z przypadku, chłopcy trzy miesiące przygotowy­

wali się do zawodów - mówi Henryk Leś, prezes OSP w Łomnicy.

Druhny z Łomnicy ani myśla- ły być gorsze od kolegów.

- Choć początkowo nie rozważały startu, skrzyk­

nęły się na dwa tygodnie przed zawodami, chyba pozazdrościły chłopakom sławy - dodaje z uśmie­

chem prezes.

Zwycięską drużynę two­

rzyły: Nikola Lubojańska,

Daria Osyra, Amanda Rejak, Patrycja Hadzik, Ilona Dylong, Joanna Ochmann, Joanna Skow­

ronek, Katarzyna Skow­

ronek i Katrin Kurpet.

- Rok temu dziewczyny były drugie, teraz wróciły

na najwyższe

podium -

mówi Henryk Leś. - Zresztą

stawały już na nim wcze­

śniej — dwa i trzy lata temu.

Tradycyjnie, po zakoń­

czonych zawodach w Łom­

nicy odbyło się wielkie święto.

- Przejechaliśmy wzdłuż

i wrzesz całą wieś, oczy­

wiście z włączonymi kogutami, a później była biesiada w strażnicy- tłu­

maczy prezes.

W kategorii młodzieżo­

wych drużyn pożarniczych triumfowały i to dwukrot­

nie Bodzanowice. Druhny:

Patrycja Roj, Dominika

Kik, Wiktoria Kik, Ewe­

lina Nowak, Nikola Nowak, Julia Jędrak, Kamila Kucharczyk, Sandra Wieczorek, Ag­

nieszka Pruska i Weroni­

ka Bogatka debiutowały

w zawodach i to od razu z sukcesem.

- Dziewczyny bardzo sumiennie przychodziły na treningi, ciężko pracowały - mówi Norbert Bogatka, naczelnik OSP w Bodzano- wicach. - Na pierwszych zawodach chciały pokazać

się z jak najlepszej strony.

Zwyciężyły, pokonując nawet Olesno, które w zeszłym roku było najlepsze w powiecie.

Druhny w ćwiczeniu bojowym były nawet o sekundę lepsze od swoich

kolegów. A oni też tego dnia triumfowali w składzie:

Daniel Wieczorek, Marek Wieczorek, Jakub Pownuk, Bartek Szew­

czyk, Paweł Szopa, Mate­

usz Augustyniak, Piotr Pruski, Patryk Matyja, Sylwester Bogatka,

Robert Roj.

- W zeszłym roku chłop­

cy byli ostatni, w tym zało­

żyli sobie być najlepsi i sło­

wa dotrzymali - podsumo­

wuje naczelnik.

• MK / Zdjęcia Mirosław DEDYK

Debiutantki z Bodzanowicn nie dość, że pokonały Olesno - ubiegłoroczne mistrzynie powi­

atu, to jeszcze w ćwiczeniu bojowym były o sekundę lepsze od swoich kolegów z wioski.

Niespodzianki nie było, seniorzy z Ochotniczej Straży Pożarnej w Łomnicy od czterech lat są niepokonani.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Tegoroczna Stolica ruszyła w piątek 8 sierpnia i trwała do niedzieli 10 sierpnia. Na scenie zaprezentowali się m.in. Marika, Jafia Namuel, a także brytyjska kapela Dub Pistols,

- Doświadczenie w organizacji dużych imprez mamy, bo przecież co roku jest u nas festyn świętojański, ale dożynki to jednak zupełnie inna sprawa, dlatego też już w

Młodzi radłowianie do woli wyszaleć mogli się m.in.. 28 sierpnia 2014 W ieści gminne KULISY POWIATU 9.. Do Madejowa na coroczne miodu smakowanie licznie przybyli rowerzyści z

- Już Kabaret Starszych Panów śpiewał, że piosenka może być dobra na wszystko i nic w tej kwestii się nie zmieniło - mówiła podczas otwarcia festiwalu Bożena

Uczestnicy projektu uczyli się także jak oznakowana jest zdrowa żywność, byli uświadamiani, że podczas zakupów warto sprawdzić termin ważności produktów, które

KLUCZBORK Szesnasty już raz w sobotę i niedzielę 28 i 29 czerwca na terenie ogrodu przy plebanii kościoła pod wezwaniem Matki Bożej Wspomożenia Wiernych odbył się parafialny

nie ogrodu do zimy jest bardzo ważne i przekłada się na to, jak w kolejnych porach roku nam się on będzie odwdzięczać - w postaci kwiatów, soczy­. stych owoców albo też

cy wiosek mają składać garnce miodu lipowego jako daninę. To znaczy, że było go tutaj sporo. Zachęcamy żeby nie tylko sadzić drzewa, ale także kwitnące krzewy na