• Nie Znaleziono Wyników

"Ekonomia" w dialogu ekumenicznym

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Ekonomia" w dialogu ekumenicznym"

Copied!
9
0
0

Pełen tekst

(1)

Edward Ozorowski

"Ekonomia" w dialogu

ekumenicznym

Studia Theologica Varsaviensia 11/2, 315-322

(2)

S w e b ad an ia p o św ięca ł on rów n ież in n y m dziedzinom , m. i. także f ilo ­ zofii. Tą d zied zin ą zajęła się tak że w sp ó łczesn a filo zo fia rosyjsk a. Otóż,

7. okazji ju b ileu szu p ię ć se tle c ia zgonu k a rd y n a ła op u b lik ow an o w ZSRR

artyk u ły, p o św ięco n e filo zo ficzn y m osiągn ięciom kardynała. A u toram i a rty k u łó w są p r z e d sta w ic ie le św ia to p o g lą d u m a rk sisto w sk ieg o . P rzez to za istn ia ł ró w n ież w p ew n y m se n sie ek u m en iczn y dialog w za k resie f i ­ lo zo fii p om ięd zy filo zo fią ch rześcijań sk ą a filo zo fią a teisty czn ą .16

Przed p ię c iu se t la ty k on cep cje k ard yn ała M ikołaja z K uzy b y ły b a r­ dzo orygin aln e. N a leży uznać jako sp raw ę oczyw istą, iż b u d ziły one n iep ok oje, a n a w et sp rzeciw y . O sta teczn ie d op row ad ziły aż do tego, że na soborze w B a zy lei w szczęto p rzeciw k a rd yn ałow i proces. D u ch o ­ w o u m acn iał go jego p rzyjaciel, arcbp P i с o 11 p a s s o.17 O becnie in i­ c ja ty w y te sta ły się szczeg ó ln ie a k tu a ln e i w a żn e, zw ła szcza po o g ło ­ szen iu u ch w a ł II Soboru W atyk ań sk iego.

K a z i m i e r z H o f fm a n n

„EK O NO M IA ” W D IA L O G U EK U M EN IC ZNY M

(U w agi n a m a rg in esie książk i: J érô m e К o t s o n i s, P r o b l è m e s de l ’é c o n o m ie ecclesia s tiq u e, G em b lo u x 1971, D u cu lot, ss. X III, 219)

W serii R ech e rc h e s e t s y n t h è s e s w d ziale d ogm atyk i uk azała się t ł u ­ m aczon a z język a greck iego na fra n cu sk i p rzez arch im an d rytę P. D u - m o n t a książk a p ra w o sła w n eg o arcyb isk u p a A ten i całej G recji H ie ­ ron im a K o t s o n i s a pt. P r o b l e m y ek o n o m i i kościeln ej. Jej 9 ro zd zia ­ łó w poprzedza przed m ow a i lis t (w o ry g in a le i w tłu m a czen iu fr a n ­ cuskim ) K otson isa do D um onta oraz przed m ow a i 3 5 -stron icow e w p ro w a d zen ie tłu m acza, k tó ry u siłu je p rzy b liży ć m en taln ości K ościoła k a to lic k ie g o zagad n ien ie, p rzed sta w io n e p rzez p ra w o sła w n eg o teologa. K sią żk ę cech u je w y ją tk o w a d bałość o szatę zew n ętrzn ą. W szakże nie ona sta n o w i o jej ciężarze gatu n k ow ym . O jej w alorze, a k o n se k w e n t­ n ie o jej o d d zia ły w a n iu ek u m en iczn y m d ecy d u je przede w sz y stk im so ­ lid n o ść roboty au torsk iej — K otson is p rzep row ad ził sw ój w y k ła d w s p o ­ sób śc iśle n au k ow y, p osłu gu jąc się p rostym i zrozu m iałym sty le m z w y ­ k o rzy sta n iem szerok iej bazy d ow od ow ej — oraz w z ię te na w a rszta t z a ­ g a d n ien ie. W n aszym w yp ad k u szczególn ą ciek aw ość budzi sa m p rob ­ le m dzieła. A utor b o w iem d otk n ął k w e stii, która w p raw d zie w y stę p u je \v K o ś c ie le k a to lick im , ale n ie w ta k im w y d a n iu i n atężen iu , jak to m a m iejsce w p raw osław iu . C hodzi o sw o iste, a dla k a to lik ó w pod p e w ­ n ym w zg lęd em now e, p o słu g iw a n ie się term in em „ek on om ia” na w y r a ­ ż e n ie treści teo lo g iczn y ch .

16 W. G o e r d t, N ik o la u s v o n K u e s in Russland, tam że, s. 200 n. 17 Por. przyp. 9, s. 52.

(3)

W iadom o, iż p o lsk i term in „ekonom ia” pochodzi od w y ra zu g reck iego οιν.οοομια, który p osiada n a stęp u ją ce znaczenia: zarządzanie dom em , g o ­ spodarka, gosp od arow an ie, dbałość o m ien ie, gosp od arstw o dom owe,, k iero w a n ie, organizacja, zasad y rządzenia, u rządzenie, podział, układ,, w łod arstw o, zrządzenie. P od ob n ie cza so w n ik or/,οοοαε'Μ oznacza: za rzą ­ dzać czym ś w ch arak terze gospodarza, gosp od arzyć, p orządkow ać, r eg u ­ low ać, w y d ziela ć, obrabiać, opracow yw ać, zarządzać, ad m in istrow ać, b yć gosp od arzem d o m u Ł. W k u ltu rze h e lle ń sk ie j term in ten posiad ał zn a ­ czen ie św ie c k ie , które zresztą w n ajrozm aitszym za stosow an iu p rze­ trw a ło do n aszych czasów . Z ch w ilą jed n ak zetk n ięcia się ch rześcija ń ­ stw a z tą k u ltu rą term in „ek on om ia” zn alazł się bardzo szybko na u słu ­ g a ch E w a n g elii. P o słu g iw a n o się n im na ogół na ok reślen ie rząd ów zb a w czy ch B oga nad ś w ia t e m 2. Stąd w p ism ach O jców w y stę p u je on n ajczęściej w sform u łow an iach : oeconom ia d iv in a , o econ om ia g ra tia e, o econ om ia salutis itp. N ie k ie d y w y ra zem ty m ok reślan o tak że W cie­ len ie, a n a w e t sam ego C hrystusa. Obok tego, m ożna p o w ied zieć h is to - riozb aw czego sen su term in u „ek on om ia”, p o ja w ił się in n y, na ozn acze­ n ie n iek tó ry ch czynności, p od ejm ow an ych przez K ościół w trosce o zb a ­ w ie n ie sw o ich w iern ych . D zia ła ln o ść tę n azw an o k rótk o oecon om ia ecclesia stica. W edług K otson isa (s. 42 n) tego rodzaju p ojęcie ek on om ii b yło znane już apostołom i p ierw szy m O jcom K ościoła, ja k k o lw iek n ie p osiad ało jeszcze sw eg o tech n iczn ego sform u łow an ia. P ierw szy m , który w y ra źn ie zd e fin io w a ł o e c o n o m i a m ec c l e s ia s tic a m b y ł E u l o g i u s z . z A l e k s a n d r i i (VI—V II w.).

Od czasów w ie lk ie j sch izm y w sch od n iej te u zu p ełn ia ją ce się ze sobą u jęcia jak gd y b y u le g ły p ew n ej p etry fik a cji i za częły b iec sa m o d ziel­ n ym i toram i. K ościół rzy m sk o -k a to lick i p ozostał zasadniczo przy p ie r w ­ szym u jęciu , tzn. k orzystał z term in u o econ om ia na o zn aczen ie r e a li­ zacji zb aw czych p la n ó w B oga na p rzestrzen i d ziejów . C zęsto tliw o ść p o ­ ja w ia n ia się tego o k reślen ia p ozostaw ała w ła śc iw ie w ścisły m zw iązk u ze sto p n iem za in tereso w a n ia p rob lem atyk ą h istoriozb aw czą. N ie tu m iejsce na szczeg ó ło w e o m a w ia n ie d ziejó w tego zagad n ien ia w teo lo g ii k a to lick iej. Jed n o ty lk o n a leży p ow ied zieć: p raw da o ek on om ii z b a w ­ czej Boga n igd y n ie zn ik n ęła z program u n au czan ia K ościoła k a to lic ­ kiego.

P o ok resie p ew n eg o zastoju, jak i m ia ł m iejsce na odcinku p ro b lem a ­ ty k i h istoriozb aw czej w teo lo g ii k a to lick iej sch olastyczn ej i p o try - d en ck iej, n a stą p ił okres w zm ożon ego za in tereso w a n ia tą dziedziną w ia ry po enc. M y s t i c i C orporis. P o d jęte w ó w cza s na now o p rzez teo lo g ó w k a to lick ich badania p rzy g o to w a ły w zasad zie grunt do n a d ejścia p r a w ­

1 S ł o w n i k g r e c k o - p o l s k i (r.ed. Z. A b r a m o w i с z ó w n a), t. 3, W ar­ sza w a 1962 s. 250.

2 W. G r a n a t p od aje n a stęp u jącą d efin icję: „E konom ia n ad p rzyro­ dzona jest zbiorem w sz y stk ic h zarządzeń B ożych odn oszących się do celu n ad p rzyrod zon ego i środ k ów k o n ieczn y ch do jej o sią g n ięcia ”. D o ­ g m a t y k a k a to l ic k a , t. 6, L u b lin 1960 s. 179.

(4)

dziw ej w iosn y, jaką w tej d zied zin ie okazał się Sobór W atyk ań sk i II. Sobór ten n ie ty lk o jeszcze raz p o tw ierd ził p raw o o b y w a te lstw a te r m i­ nu o eco n o m ia w teo lo g ii, a le nadto p rzy w ró cił m u p ierw o tn y w y m ia r oraz p o ło ży ł n ań bardzo siln y ak cen t, p odnosząc go n iem a l do rangi k lu cza, u m o żliw ia ją ce g o n o w e w id zen ie w ie lu p rob lem ów w sp ó łczesn eg o św ia ta . W d ok u m en tach V atican u m II term in oecon om ia w y stę p u je w n a stęp u ją cy ch połączeniach: o eco n o m ia C h r is tia n a 3, sa lu tis o e c o n o ­ m i a 4, n o v a o e c o n o m i a 5, g ra tia e o e c o n o m i a 6, r e v e l a ti o n is o e c o n o m i a 1, V e te r i s T e s t a m e n t i o e c o n o m i a 8. J e st to w ię c u ję c ie bardzo szerok ie, p o k ry w a ją ce się w zasad zie z treściam i, k tóre w y stę p u ją częściej pod n a zw ą „historia z b a w ien ia ” lu b „zbaw czy p la n B oga”. W ym ien ion ych zresztą ok reśleń u ży w a się nierzad k o z a m ie n n ie 9. O gólnie m ów iąc, k a ­ to lic k ie ro zu m ien ie ek on om ii za w iera w teo lo g ii p o jęcie zb aw czego planu

B oga oraz jego etap ow ą rea liza cję na p rzestrzen i d ziejów . J e st to in ­ n ym i sło w y sa m o u d ziela n ie się B oga czło w ie k o w i przez ła sk ę w h istorii aż do p ełn eg o zjed n oczen ia lu d zk ości z B ogiem w k r ó le s tw ie e sch a to ­ logiczn ym . P u n k tem w y jśc ia tej n ie z w y k łe j drogi jest stw o rzen ie i u p a ­ dek człow ieka, p u n k tem cen tra ln y m — W cielen ie, p u n k tem dojścia — esch a to lo g icz n a p ełn ia 10.

K ościół p ra w o sła w n y , n ie zan ied b u jąc n au k i o h istorii z b a w ie n ia u , w y k o r z y sta ł term in oecon om ia do in n eg o celu, a m ia n o w icie na o zn a ­ czen ie p ew n y ch czynności, k tóre są p o d ejm o w a n e w K o ściele dla zb a ­ w ie n ia ludzi. Ten drugi sen s sło w a oecon om ia nabrał z czasem zn a cze­ n ia tech n iczn ego, za k tórym k ry je się bardzo b ogata i sp ecy ficzn a nauka. Jej to w ła śn ie p o św ię c ił sw o je d zieło H. K otsonis.

Co ted y oznacza term in o e c o n o m ia e c clesia s tica w te o lo g ii p ra w o ­ sław n ej? A by od p o w ied zieć na to p y ta n ie potrzeb n e je s t szersze w y ­ ja śn ien ie. Ż ycie K ościoła, a w nim k o n k retn e p o stęp o w a n ie w iern y ch — w y ja śn ia K otson is — jest reg u lo w a n e ca ły m szereg iem zasad, p raw

3 K onst. D ei V e r b u m , nr 4.

4 T am że, nr 14; K onst. L u m e n G e n tiu m , nr 55.

5 T am że, nr 55.

6 T am że, nr 62.

7 K onst. D ei V e r b u m , nr 2.

8 T am że, nr 15.

9 Por. S. M. I g l e s i a s , W y ż s z o ś ć w a r to ś c i n o w e j e k o n o m i i z b a w i e ­ nia n a d w a r t o ś c i a m i s t a r e j, C o n ciliu m (w ers. polska) 1969 nr 1— 10 s. 651— 657.

10 K w in te se n c ję n au k i i w yczerp u ją cą litera tu r ę na ten te m a t m ożna zn aleźć w n a stęp u ją cy ch opracow an iach : K. B e r g e r , H eils g esch ich te (Z ur G e n e sis d e s h e ilsg e sc h ic h tlic h e n D e n k e n s in d e r Schrift).W : S a c r a - m e n t u m M undi, t. 2, F reib u rg im Br. 1968 kol. 638— 647; A. D a r 1 a p p, H eils g e sc h ic h te (Th eolo gisch e V e r m i tt lu n g ) , tam że, kol. 647— 656; K. R a h n e r , H e i ls w i ll e G o t t e s (A llg em ein er), tam że, kol. 656— 664; A. D a r l a p p , H e ils g e sc h ic h te (S y s t e m a t i s c h). W: H a n d b u c h t h e o l o ­ g is c h e r G r u n d b e g r i f f e , t. 1, M ünchen 1962 s. 674— 680.

11 Por. P. E v d о к i m o v , P r a w o s ł a w i e , W arszaw a 1964 s. 171 η, .27Д, 353— 358, 375— 378.

(5)

i p rzep isów , opartych na P iśm ie św . i T radycji, sform u łow an ych p rzez p ierw szy ch sied em sob orów p o w szech n y ch i syn od y lo k a ln e w sc h o d ­ n ie. C ałość ty ch zasad, czyli tzw . K an on y, ich m oc ob ow iązu jąca, k o ­ n ieczn ość p rzestrzegan ia w życiu , określa p ra w o sła w ie term in em αν.ρφε·.α Otóż, jeżeli w k on k retn ym w yp ad k u jest r z e c z ą n iem o żliw ą za ch o w a n ie a k r y b e i (p ozostaw iam y ten term in w b rzm ien iu g reck im dla o d ró żn ie­ nia od u ży w a n eg o w język u p olsk im w yrazu „ak ryb ia”, k tóry p osiada zu p ełn ie in n e znaczenie), w ó w cza s dla u zy sk a n ia w ię k sz e g o dobra lu b u n ik n ięcia w ię k sz e g o zła m oże dojść do głosu „ek on om ia”, czy li c h w i­ lo w e za w ie sz e n ie m ocy ob ow iązu jących K anonów . U w ażan a za k la ­ syczn ą d efin icja F ocju sza ek on om ii k o ścieln ej m ieści w sob ie n a stę p u ­ jące elem en ty : a) zn iesien ie lu b za w ieszen ie p raw w d anym w yp ad k u zb yt rygo ry sty czn y ch ; b) na p ew ien czas; c) dla o k reślo n y ch osób lub gruipy: lu d zi; d) ze w zg lęd u na ich słab ości; e) n a m ocy 'kom petencji sa m eg o p raw od aw cy, k tóry te p raw a u s t a n o w ił12 R ację b y tu dla tego rodzaju p ra k ty k i w id zą teo lo g o w ie p ra w o sła w n i w P iśm ie św ., a g łó w ­ n ie w n au czan iu i p o stęp o w a n iu C h rystu sa, k tó ry sta le na p ierw szy m m iejscu , przed lite r ą praw a, sta w ia ł z b a w ien ie człow ieka. „E konom ia k o śc ie ln a ” zn ajd u je się u k orzen i d ylem atu : alb o z b a w ien ie czło w iek a , alb o za ch o w a n ie p rzep isu . Stam tąd też w y p ły w a jej cel i sen sow n ość. J. K otson is m ów i n a jp ierw ogóln ie, że cele m ek on om ii k o ścieln ej jest zb a w ien ie dusz, p otem p recy zu je i w y lic z a k ilk a w y p a d k ó w szczeg ó ­ ło w y ch . I ta k „ek on om ię k o śc ie ln ą ” m ożna sto so w a ć dla: a) p ostęp u d u ch ow ego grzeszn ik a; b) u n ik n ięcia zgorszen ia w iern y ch , zw łaszcza zb yt sła b y ch i n ied o jrza ły ch w w ierze; c) zach ow an ia pokoju i zgod y m ięd zy K ościołam i; d) in teresu K ościoła w ogóle; e) ch ęci p rzyp od o­ b an ia się B ogu (s. 53— 66).

N ie n a leży jed n ak sądzić, że m am y tu do czy n ien ia z p rak tyk ą id e n ­ tyczn ą do tej, którą w K o ściele k a to lick im ok reśla się m ia n em d y sp en ­ sy. T eo lo g o w ie p ra w o sła w n i w y ra źn ie od cin ają się od tego rodzaju id en ty fik a cji, tw ierd ząc, że znana w K o ściele rzy m sk im d is p e n s a ti o p o ­ czą w szy od X II w . sta ła się p ra k ty k ą ju ryd yczn ą, a przez to utraciła tę sp on tan iczn ość, n ieo k reślo n o ść i w oln ość, jaką zach o w a ła p r a w o sła w ­ na o econ om ia ecclesia stica. „E konom ia” n ie jest też z w y k ły m p o b ła ­ żaniem , o d p u stem lub ży czliw o ścią , ja k k o lw iek m oże tu zach od zić n ie ­ k ied y duże p o d o b ień stw o („ekonom ia” m a w ty m w y p a d k u sen s b a r­ dziej ścisły), ani też p rzy w ilejem , o d p u szczen iem lu b łaską. Te ostatnie b o w iem fo rm y — sy n tety zu ją c w y ja śn ie n ie — d om agają się in sty tu cji, podczas gd y „ek on om ia” m ie śc i się w sa m y ch K anonach. M oże n a w et zd arzyć się w y p a d ek , że „ek on om ia” ok aże się bardziej su row a niż „ak ryb eja”, k ied y to dla w ięk szeg o dobra za stęp u je się p rzepis w d a ­ n y m w yp ad k u zb yt ła g o d n y p rzep isem bardziej su row ym . Tak np. w e ­

12 L ’oecon om ie e s t la s u p p r e s io n ou la su s pen sion p o u r un c e r t a in t e m p s d e s lois p lu s rigoureuses, ou la q u o t e - p a r t d e s r e q u é r a n ts , le r é g i s la t e u r org a n isa n t la p r e s c r ip tio n , en r e l a ti o n a v e c fa ib le ss e d e c e u x qu i r e ç o i v e n t (s. 43).

(6)

dłu g „a k ry b ei” zd efin io w a n ej w 92 k an on ie V I Soboru w o ln o b yło w racać n estorian om do K ościoła za p rzed sta w ien iem sam ego ty lk o listu w y rzek a ją ceg o się herezji. W szakże p atriarcha K o n stan tyn op ola, z a s tę ­ p u jąc „a k ry b eję” „ek on om ią”, p o sta n o w ił, że n esto ria n ie w ra ca ją cy do K o ścio ła w in n i n ie ty lk o w y rzec się h erezji, lecz jeszcze p on ow ić ch rzest (s. 98). O góln ie m ów iąc, „ek on om ia” jest w p ra w o sła w iu prak^ ty k ą sp ecy ficzn ą , odrębną i sam oistn ą.

P aza obrębem „ek o n o m ii” zn ajd u je się to w szy stk o , co sp rzeciw ia się dobru K ościoła (s. 101), a w ię c w sz y stk ie ak ty m ające za c e l z w y ­ k łe p rzyp od ob an ie się k om u ś (s. 102), poch od zące z h ip ok ryzji, tch órzo­ stwa; lub stra ch u (s. 103), czyn ion e in tereso w n ie (s. 104) lu b też w y ­ n ik łe z zan ied b an ia czy ob ojętn ości (s. 105). W sprzeczn ości z n ią p o ­ zostają środki b urzące porządek k an on iczn y K ościoła i zagrażające zb a­ w ie n iu dusz (s. 106), w z g lę d n ie d ecy zje p o d jęte arb itraln ie b ez n a le ż y ­ tej k o m p eten cji (s. 109).

M ając to w sz y stk o przed oczym a, trudno się p o w strzy m a ć od p y ­ tan ia, k to jest k om p eten tn y do rozstrzygan ia, czy w dan ym w yp ad k u m a m iejsce p ra w d ziw a „ek on om ia”, czy jej n adużycie? J e st to p y ta n ie trudne, zw ła szcza w ob ec a u to k efa liczn o ści k o ścio łó w p ra w o sła w n y ch i sw o iś c ie rozum ianej w oln ości. S am i zresztą te o lo g o w ie p ra w o sła w n i zdają sobie z teg o spraw ę. T ym n iem n iej p y ta n ie to n ie p o zo sta je b ez o dpow iedzi. J est to jed en z przyk ład ów , gd zie lib e r ta s E ccle siae ortho~ d o x a e p od d aje się pokornie rygorow i praw a. D o u sta n a w ia n ia reg u ł — wTy ja śn ia K otson is — są w ty m w yp ad k u k om p eten tn i: o jco w ie K o ś­ cioła (s. 120), syn od y ek u m en iczn e i lo k a ln e (s. 125), b isk u p i w z ię c i r a ­ zem i p o jed yn czo (s. ,125, 118), a n a w e t w n iek tó ry ch w y p a d k a ch laicy. C zcigodny A utor bardzo szczegółow o rozp racow ał to zagad n ien ie, w n ik a ­ jąc w n ie z w y k le su b te ln e w a ria n ty teg o co m ożn a i n ie m ożna. Ta sam a w ła d za k om p eten tn a też jest do d ecy d o w a n ia o czasie trw an ia „ek o n o m ii” w p oszczególn ych w yp ad k ach . Trzeba b o w iem p am iętać, że ek on om ia jest jak g d y b y ze sw ej n atu ry czym ś p rzejścio w y m i ty lk o ze w zg lęd u na p ow ażn e racje jej trw a n ie m oże być przedłużone.

W śród w a ru n k ó w do k o rzy sta n ia z „ek on om ii”, poza w sp om n ian ym i, w y m ien ia K otson is jeszcze dalsze. P rzed e w sz y stk im sp raw a m u si się m ieścić w za k resie p rob lem ów i p o sła n n ictw a K ościoła. N a stęp n ie, „ek o­ n o m ia ” jest tam m o żliw a , gdzie is tn ie je „ak ryb eja”. W reszcie z a w ie sz e ­ n ie o k reślon ego p rzep isu m oże n a stą p ić jed y n ie ze w zg lęd u n a w ym óg sa m przez się zrozu m iały (s. 68·—77). To są w aru n k i ogólne. Oprócz nich w y m ien ia nasz autor szczeg ó ło w e. I tak p recyzu je, że d o zastosow an ia „ ek o n o m ii” m u si zachodzić stan k on ieczn y, k tórym m oże b yć w y m ó g czasu, słab ość ludzka ta k cielesn a jak i d uchow a, w zg lęd n ie ja k ieś in n e ok oliczn ości, jak np. w o jn a , ep id em ie, w a ru n k i k lim a ty czn e, za rząd ze­ nia p a ń stw o w e itp. N ie o d n iesien ie się b o w ie m w tak ich w y p a d k a ch do „ek on om ii” m ogłob y p ociągn ąć w ie lk ie szkody bądź d la ca łeg o K o ś­ cioła, bądź dla p o szczeg ó ln y ch jego członków . P odobnie m ożna p o stą ­

(7)

p ić w w yp ad k u, gd y chodzi o czyjeś n a w rócen ie. P ły n ą c e z tej k o n ­ w e r sji dobro up ow ażn ia do p otrak tow an ia d elik w en ta łagodniej niż tego w y m a g a „ak ryb eja” (s. 77— 91).

D la całości obrazu n ależy jeszcze dodać, że K ościół p ra w o sła w n y sto su je „ek on om ię” n ie ty lk o w d zied zin ie p rzep isó w m o ra ln o -p ra w - nych, lecz także w n iek tó ry ch k w estia ch dogm atycznych. Jako ty p o - w 0 c y tu je się tu za ch o w a n ie św . A tan azego, k tóry podczas w ie lk ic h sp orów na tem at T rójcy św . p o zw o lił łacin n ik om , n ie dostrzegającym różn icy p om ięd zy ooaw. a οποστασις w p row ad zić n o w y term in προσωπον, ja k k o lw ie k term in ten dla G rek ów w y d a w a ł się n ietrafn y, a n a w et ze w zg lęd u na sw e św ie c k ie ob ciążen ia gorszący. P rzytacza się tu też zd an ie św . G r z e g o r z a T e o l o g a , k tó ry p o c h w a lił czyn św . A t a ­ n a z e g o , dodając, iż w ia ra m ieści się n ie w sło w a ch , le c z czynach (la fo i ne r é s id e pas d a n s les m o t s m a i s da n s les réa lités, s. 160). N ie n a leży jed n ak p och op n ie osądzać sto so w a n ia p rzez p ra w o sła w ie „ek on o­ m ii” w k w estia ch d ogm atyczn ych . N ie zach od zi tu b o w iem n ad u życie an i n ie m a m iejsca na ja k ą k o lw iek sa m o w o ln ą zm ian ę praw d w iary. P rzeciw n ie, K ościół p ra w o sła w n y stoi od początku na sta n o w isk u n ie ­ zm ien n o ści dep ozytu O b jaw ien ia, czem u zresztą d a w a ł w yraz w ie lo ­ k rotn ie podczas d ysk u sji ek u m en iczn ych . S to so w a n ie „ek on om ii” w d zie­ d zin ie d ogm atycznej d o ty czy jed y n ie sp raw m a rg in eso w y ch , sp o ra d y cz­ n ych i jest w ła śc iw ie w ię c e j to lero w a n iem z a istn ia ły ch fa k tó w , niż w p ro w a d za n iem n o w y ch praw d.

P rzed sta w io n e p rzez K otson isa p r a w o sła w n e ro zu m ien ie „ekonom ii k o śc ie ln e j” i u d o stęp n ien ie tego w y k ła d u c z y teln ik o w i zachodniem u sta je się bardzo p om ocne dla lep szego zrozum ienia n au k i K ościoła w sch o d n ieg o , a p rzez to p rzy czy n ia się do o ży w ien ia ek u m en iczn ego dialogu. O kazuje się b ow iem , że to co z n a zw y w y d a je się obce te o ­ lo g ii k a to lick iej, po g łęb szy m zbadaniu, jest p rzystęp n e, a n a w e t b li­ sk ie. W zasad zie is tn ie je ścisła łączn ość p om ięd zy o econ om ia d im n a a o eco n o m ia ecclesia stica. Ta b o w iem o sta tn ia jest sw o isty m u c z e st­ n ictw em w „ekonom ii B o żej”, sta n o w i jej p rzed łu żen ie i k onkretną rea liza cję. M am y tu w ła śc iw ie do czyn ien ia z jedną w ie lk ą h isto rią zb a­ w ien ia , k tórą p row ad zi B óg bądź to p oprzez b ezp ośred n ie in terw en cje, bądź też za p om ocą lu d zi i in sty tu cji sp ecja ln ie do teg o pow ołan ych . K ościół jako k o lejn y etap ta k pojętej h isto rii zb aw czej b ierze po prostu u d ział w re a liz a c ji teg o o d w ieczn ego planu, w y k o rzy stu ją c po drodze od p ow ied n ie do tego środki.

To, co p ra w o sła w ie n a zy w a o econ om ia ecclesia stica, is tn ie je rów n ież w K o ściele k a to lick im . Tu tak że jest m ie jsc e na za w ieszen ie p raw a w w yp ad k u, gd y jeg o za ch o w a n ie sp ow od ow ałob y raczej zło niż dobro, tu ró w n ież m ó w i się o w y ższo ści ducha nad literą. K o śció ł k a to lick i p o ­ sia d a n ad to b ogatą teo rię do teg o rodzaju p ostęp ow an ia. O ile jednak w K o ściele zach od n im sp ra w a m i z o econ om ia e cclesia s tica zajm u je się teo lo g ia m oralna i p raw o kanon iczn e, to w K ościołach w sch o d n ich z a ­

(8)

g a d n ien ie to w ch o d zi w zakres p ro b lem a ty k i dogm atycznej. I to jest cen n e w p ra w o sła w iu : T ak b o w iem p o jęta nauka rzuca w ie le n ow ego św ia tła na k on cep cję K ościoła, pom aga lep iej zrozum ieć jeg o naturę działan ia i p o sła n n ictw o w św iecie. P o p rzesta n ie w ty m w y p a d k u na k azu istyczn yrn roztrząsan iu ew en tu a ln eg o zła lu b dobra p łyn ącego z z a ­

ch ow an ia lu b o p u szczen ia p rzyk azan ia, albo też o gran iczenie się do p ra w n eg o ty lk o om ów ien ia d ysp en sy, jak to czyn i p raw o k an on iczn e, je s t rze c z y w iśc ie ty lk o częścią problem u. D la teg o też teologia k a to lick a na ty m odcinku m oże w ie le się n au czyć od teo lo g ii p ra w o sła w n ej, zaś k sią żk a K otson isa sp ełn ia pod ty m w z g lę d e m rolę szczeg ó ln ie in sp iru ­ jącą.

N auka p ra w o sła w n a o „ekonom ii k o śc ie ln e j” jest bardzo w zn io sła w sw o ich zasadach. N iem a l n a k ażdym kroku p od k reśla się ta m p r y ­ m a t czło w ie k a nad p rzep isem , ak cen tu je się w o ln o ść jako jed n ą z n a j­ bardziej p o d sta w o w y ch godności lu d zk ich , p rzypom ina się ciągle, że p ierw szo rzęd n y m cele m czło w iek a jest zb a w ien ie. K ied y jed n ak d o ­ chodzi do k on k retn ych w sk azań , nauka ta zaczyn a się gm atw ać. Z byt w ie le je s t w w y k ła d z ie K otson isa ob aw przed n ad u życiem „ek on om ii”, a przez to zbyt w ie le w o k ó ł n iej p rzep isó w i u ściśleń . O ile pr i n c ip i a u rzek ają czy teln ik a sw oją sw ob od ą oddechu, o ty le k on k retn a r e a li­ zacja oddech ten bardzo przykraca, n ak ład ając g ę stą sia tk ę p raw i p r z e ­ p isó w . C zyżb yśm y tu m ie li do czy n ien ia z u k ry ty m ju ryd yzm em , o k tó ­ rego przerost oskarża się K o śció ł katolick i? P raw d op od ob n ie ta k str o ­ n a p ra w o sła w n a jak i k a to lick a — p ierw sza po cichu, druga ja w n ie — zd aje sob ie sp a w ę z fa k ty czn eg o stan u człow ieka. C złow iek jest isto tą w o ln ą , ale do w o ln o ści m u si być w y ch o w a n y . B ędąc poddany sk u tk om g rzech u pierw orod n ego, n ie s te ty tej w o ln o ści nad u żyw a. I d latego n ie ­ o d zo w n e jest praw o. L e x p r o p t e r p e c c a t u m . O czy w iście p oszczególn e w y ją tk i n ie p rzek reślają reg u ły . C złow iek r zeczy w iście jest p o w ołan y d o w o ln o ści d zieci B ożych i d latego n au k a p ra w o sła w n a na ty m o d ­ cin k u w sw o im zasad n iczym trzon ie jest piękna.

D użą w y m o w ę p osiada tak że a k cen to w a n y przez teo lo g ię p r a w o sła w ­ n ą p rym at ducha nad literą , k o n sek w en tn ie celu —: ja k im jest z b a w ie ­ n ie — nad określon ym środkiem , czyli nad zach ow an iem przepisu. J est to bez w ą tp ien ia nauka ew a n g eliczn a , pozostająca w k o n tra ście do ra - b in isty c z n y c h w y w o d ó w w S tarym T esta m en cie. T rzeba jed n ak że zn o ­ w u p am iętać o kon ieczn ej proporcji p om ięd zy obu sk ła d n ik a m i tw ie r ­ d zen ia (cel — środki). W p rzeciw n y m b o w iem razie bardzo ła tw o m oże d ojść do w y p a czen ia , k tórego nie u n ik n ą ł M a c c h i a v e l l i , iż cel u św ię c a środki. K otson is w sw o jej k siążce w p ra w d zie w ielo k ro tn ie z a ­ strzeg a się przed tego rodzaju p o jm o w a n iem „ekonom ii k o śc ie ln e j”, ale z drugiej stron y ta k bardzo za ch w a la sto so w a n ą przez p ra w o sła w ie zasad ę z a w iesza n ia m ocy obow iązu jącej K an on ów , iż n iek ied y zachodzi ob aw a przed zgu b n ym p rzerek lam ow an iem . D ysk recja K ościoła k a to ­ lick ieg o w ty m w zg lęd zie p osiada zn aczn ie w ięcej uroku.

(9)

R easu m u jąc p o w y ższe u w agi, n a leży stw ierd zić, że w k w estia ch „ek o­ n o m ii k o śc ie ln e j” tak stron a p ra w o sła w n a jak i k a to lick a m ają so b ie dużo do p ow ied zen ia. N ie jest to w p ra w d zie zagad n ien ie k lu czo w e dla tych w yzn ań , ty m n iem n iej pozostaje otw a rte i nie m oże być p o m in ięte w ek u m en iczn y m dialogu. N a leży się przeto w d zięczn o ść tłu m aczow i, w y d a w n ic tw u , a przede w sz y stk im sam em u czcigodn em u A u to ro w i za

w ło żo n y trud w rea liza cję tak szlach etn ego celu.

E d w a r d O z o r o w s k i

O B JA W IE N IE I T R A D Y C JA W D IA L O G U EK U M EN IC ZNY M W w y d a w a n ej przez E. S c h l i c k a serii F o rsch u n g en z u r s y s t e ­ m a t is c h e n u n d ö k u m e n i s c h e n Th eolo gie u kazała się praca G. В 1 u m a , om a w ia ją ca za g a d n ien ie ob ja w ien ia i tra d y cji w k o n sty tu cji Del V e r ­ b u m z p ro testa n ck ieg o p u n k tu w id zen ia КS ta n o w i ona dow ód ż y c z liw e g o z a in tereso w a n ia S ob orem W atyk ań sk im II ze stron y teo lo g ó w e w a n g e ­ lick ich o n a sta w ien iu ek u m en iczn ym . J ed n o cześn ie jest cen n ym p rzy ­ c zy n k iem do poznania ew o lu cji, jaka się d ok on u je o statn io w śród sa ­ m y ch p ro testa n tó w pod w p ły w e m teo lo g ii p ra w o sła w n ej.

A utor w sp om in a, że jeszcze na trzeciej św ia to w ej k o n feren cji e k u ­ m en iczn ej w N. D e lh i w 1961 r. głos d e le g a tó w p ra w o sła w n y ch n a tem a t trad ycji ap o sto lsk iej n ie został u w zg lęd n io n y (s. 220 N ota 4). N a to m ia st na czw artej k o n feren cji w M ontrealu w 1963 r. sfo rm u ło ­ w a n o p o jęcie tra d y cji w duchu ch rystologiczn o — p n eu m atologiczn ym rep rezen to w a n y m przez teo lo g ó w p ra w o sła w n y ch , n a w ią zu ją cy ch do m y ­ śli w sch o d n ich OO. K ościoła (s. 70— 85). U c h w a ły k on feren cji, p od d a­ w a n e k ry ty ce przez n iek tó ry ch teo lo g ó w p rotestan ck ich , sk ło n iły a u to ­ ra do stu d ió w p a try sty czn y ch nad p rob lem em tra d y cji oraz su k c e sji ap o sto lsk iej, zw łaszcza u I r e n e u s z a , T e r t u l i a n a i H i p o l i ­ t a 2.

P o ogłoszen iu soborow ej k o n sty tu cji o B ożym o b ja w ien iu w 1965 r. w ie lu teo lo g ó w stw ierd ziło zb ieżn ość jej sta n o w isk a ze sfo r m u ło w a n ia ­ m i k o n feren cji w M on trealu (s. 75). N a su n ęło to au to ro w i m y śl p rzepro­ w a d zen ia szczegółow ej k on fro n ta cji n au k i Soboru z p ogląd am i O jcó w

1 G. G. В 1 u m , O ffe n b a r u n g u n d U e b e r l ie f erung. O ie d o g m a t i ­ sche K o n s t i t u t i o n D ei V e r b u m des II. V a ti c a n u m s i m L ich te a l t k i r c h ­ licher u n d m o d e r n e r Th eologie (F orschungen zur sy stem a tisch en und ö k u m en isch en T h eologie 28), G öttin gen 1971.

2 G. G. B l u m , T r a d it io n u n d S u k zes sio n . S tu d i e n z u m N o r m b e g r i f f des A p o s to l is c h e n v o n P au lu s bis Irenaus, B erlin -H a m b u rg 1963; D er B e g r if f d e s A p o s to l is c h e n i m th eo lo g is ch en D e n k e n Tertu llian s, K ery g m a und D ogm a 9 (1963) s. 102— 121; A p o s to l is c h e T ra d it io n u n d S u k z e s s io n b ei H i p p o l y t , Z eitsch rift für n eu testa m en tlich e W issen sch a ft 55 (1964> s. 95—110.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Door middel van een documentenstudie, interviews met betrokken publieke en pri- vate partijen, projectbezoeken en een cross- case analyse zijn lessen getrokken voor de

Rozpoczynając rozważania na temat homo sacer w rozdziale pierw szym - Laposi- zione del problema: il «perché» del 'sacer esto ’ (s. 7-2 4 ) - Roberto Fiori sygnalizuje,

Następuje tu ważna konkluzja: skoro elementy systemu, otoczenie i komputer są coraz bardziej ergonomiczne, wydaje się nieuniknione, że prze- mianom w kierunku poprawy

d .k.p .k.) miało odpowiedn ie zastosowanie do biegłych i tłumaczy. Wprost przeciwny konfrontowaniu biegłych jest np. Grzeszczyk'ł , którego zdaniem wyjaśnieniu sprzeczności

To this end it offers an analysis of two travel texts coming from two different political moments – Daniel Defoe’s A Tour thro’ the Whole Island of Great Britain ( 1724–1726

W przypadku Czech (zajmujących wśród badanych krajów relatywnie najlep- szą pozycję) największy wpływ w 2006 roku miały: szkolnictwo wyższe i edukacja oraz otwartość

dołączyć pewne rodzaje spraw, w których akty administracyjne nie mogą być zaskarżone do sądu (jest o tym mowa w uwagach wstępnych). W ten sposób dochodzi do sytuacji, gdy

Szczury pojawiają się w powieści zarówno jako elementy świata przedstawione- go, jak i w onirycznej wizji szkoły opanowanej przez szczury, wyśnionej przez głównego bohatera.