• Nie Znaleziono Wyników

Św. Pius X

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Św. Pius X"

Copied!
14
0
0

Pełen tekst

(1)

Teofil Długosz

Św. Pius X

Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 5/1-2, 197-209

(2)

KS. TEOFIL D Ł U G O S Z

Sw. P I U S X

P roces b e a ty fik a c y jn y P iu sa X rozpoczął się w 1923 r., a więc w k ilk a la t po śm ierci było ju ż ty le p rzejaw ó w czci dla zm arłego i ufności w jego w staw ien n ictw o , że m ożna było p rz y ­ stąpić do procesu in form acyjnego. O pinia św iętości P iu sa X zyskiw ała coraz b ard ziej na sile, ja k i prześw iadczenie, iż czyni cuda. T ym m ożna sobie n.p. tłu m aczy ć w y rz u ty arcy książąt au striack ich , że czyniąc cuda, nie u ra to w a ł od śm ierci k a rd y ­ n a ła w iedeńskiego N agła. ( + 1913). P iu s X odpow iedział im: „nie ja czynię cuda, ale łask a Boża i w ia ra lu d zi” . W e Lw ow ie też w p ew n y m b ezn ad ziejnym w y p ad k u zw rócono się do niego o m odlitw ę w 1913 r. R odzina o trzy m ała z R zym u zaw iadom ie­ nie, iż dnia tego a tego ofiaro w ał papież Mszę św. n a in te n c ję chorego. C hory w yzdrow iał, choć lek a rze ośw iadczyli, że trz e b a by cudu, ab y zakończyła się sp raw a p om yślnie — uszkodzenie oka k u lą flo berto w ą, k tó ra u tk w iła w m ózgu.

Śledząc całe życie P iu sa X, m ożna stw ierdzić, jak p rze jaw ia ła się u niego cnota, ro zw ijan a w ciągu lat, w ro zm aity ch okolicz­ nościach życia. U rodził się w 1835 r. w wiosce Riese к. Treviso. Było ich w dom u dziesięcioro, on b y ł n a jsta rsz y , dw óch braci zm arło m łodo, b ra t A nioł m iał zajęcie n a poczcie. Ojciec J a n ożeniony b y ł z M ałgorzatą Sanson. M iał m ały k aw ałek pola, był z a ję ty w gm inie i roznosił listy . Cóż m ogła płacić m ała w io­ ska sw em u fu n k cjo n ariu szo w i, k tó ry b y ł ro d zajem gońca gm in­ nego? Na u trz y m a n ie dom u zara b ia ła i m a tk a Józefa szyciem. — N a jsta rsz a sio stra T eresa w yszła za m ąż za gospodarza P a - rolin . Je j syn był proboszczem . D ochody rodziców nie b y ły

(3)

198 K S . T E O F I L D Ł U G O S Z [2]

w ielkie i m ógł P iu s X napisać w testam en cie: „urodziłem się ubogim ”.

O sk ro m n y ch w a ru n k a c h życiow ych ro d zin y S arto św iadczy fak t, że gdy chodziło o k ształcen ie Józefa, nie m ożna było um ieścić go w C astelfran co , gdzie było n ajbliższe gim nazjum , ale m ając 11 la t uczęszczał do g im nazju m z dom u od 1846— — 1850 r. D roga w ynosiła po n ad godzinę, więc około 3 godziny dziennie m aszerow ał jed e n a sto le tn i chłopiec czy lato czy zima, a więc w uciążliw e deszcze zim ow e i n iem n iej uciążliw e u p a ły letn ie. M ając około 1 V2 godziny do szkoły, trz e b a było i od­ pow iednio w czas kończyń sen. D ecyzja rodziców w ażna; daje wiele· do m yślenia, św iadczy, że atm o sfera m o ra ln a w dom u S a rto b y ła zdrow a, cechow ała ją gotowość podejm o w ania z ochotą każdego tru d u , któ reg o w y m ag ała sy tu a c ja życiow a. Proboszcz w Riese, k tó ry zaczął uczyć Józefa, m u siał im zw ró­ cić uw agę na zdolności, zalety i ochotę sy n a do n au k i, u w ażali więc sobie za obow iązek uczynić w szystko, co było w ich m ocy, aby nie zm arnow ać darów , w jak ie w yposażył P a n Bóg ich chłopca. Dom m iał w czesne robić śniadania, późny obiad i zao p atry w ać swego g im n azjalistę w obuw ie i odzież.

G łów na je d n a k odpow iedzialność za decyzję, aby m łody S arto uczęszczał do odległego gim nazjum , n a nim w łaśnie spoczyw ała. N ie poniosło szkody jego zdrow ie przez te odległe chody, nie odbiła się na nim u jem n ie swoboda, jak ą m iał codziennie przez w iele godzin, nie u c ie rp ia ły jego p ostępy w n auce. Józef S arto cieszy się w g im n azju m ja k n ajlep szą opinią u sw ych p ro fe ­ sorów ta k przez swe zalety c h a ra k te ru ja k i pilność oraz zdol­ ności: jest p ierw szy m w klasie. Za s ta ra n ie m proboszcza dostał się do sem in ariu m w P ad w ie n a b ezpłatn e m iejsce. T eraz, gdy odpadła droga do szkoły, d aw ały zdolności i pilność Józefa S arto ja k n ajlep sze w y n ik i i najw yższe p ochw ały zap isu ją m u przełożeni i profesorow ie.

W 1858 r. został Jó zef S arto księdzem i zaczyna p racę w die­ cezji, z k tó re j pochodził tzn. w diec. Treviso.

Po św ietn ie o d b y ty ch stu d ia c h teologicznych o trz y m u je w i­ k aró w k ę w m ałej wiosce Tom bolo p rz y ch o ry m proboszczu. Było aż n ad to pow odów do n arzek ań . W ikary Józef S arto po­

(4)

[3] S W . P I U S X 199

stę p u je tu w edłu g zasad, jak im i k iero w an o się w dom u: są obowiązki, w ięc trz e b a je w y p ełn iać ja k n a jle p ie j. Chorego proboszcza otacza tro sk liw ą opieką, czyni w szystko, co było w jego m ocy, ażeby pomóc chorem u. Proboszcz zna się n a k a­ znodziejstw ie. S w em u w ik a re m u robi u w ag i co do w ygłoszo­ nych kazań. W ik ary p rz y jm u je uw agi z w dzięcznością, sto su je się do n ich i w k ró tce sta je się w zięty m kazno d zieją w okolicy. S tw ierdziw szy, że w ielu p a ra fia n nie um ie czytać, nie p oprze­ s ta je n a po tęp ien iu tego sta n u rzeczy, ale tw o rzy szkołę w ie­ czorow ą dla an alfab etó w , z m łodzieżą dużo p rzestaw ał, u rz ą ­ d zając g ry i zabaw y, a sp ira n tó w do sta n u duchow nego p rzy ­ gotow y w ał do przyszłego zaw odu, prow ad ził ag itację p a trio ­ ty czn ą p rzeciw A u strii, bo w te d y n ależała W enecja i jej daw ne te ry to ria do A u strii, a hasło jedności narodow ej W łoch ogar­ niało coraz szersze koła.

Życie re lig ijn o -m o ra ln e w ikareg o w Tom bolo zd radza jego m iłosierdzie. O sta tn i grosz d a je tam , gdzie z e tk n ą ł się z p o trze­ bą pom ocy. Było to w tedy, k ied y m a tk a , od 1852 r. w dow a, m a na głowie w yżyw ien ie i w ychow anie siedm iorga dzieci.

W ik ary m w Tom bolo b ył Józef S arto od 1858 r. do 1867 r. W 1867 r. został proboszczem w Sarzano, k tó re liczyło 4500 dusz. B u la kan o n izacy jn a zaznacza, że gdy p a ra fia n ie Sarzano usłyszeli pierw sze k azan ie swego now ego proboszcza, dziw ili się i gorszyli, ja k m ógł b isk u p trz y m ać takiego księdza ty le la t n a zapadłej wiosce. O trzy m an ie p ro b ostw a przez Józefa S a r­ to, k tó ry p row adził ag itację przeciw A u strii, m ogło n a stą p ić do­ piero w ted y, gdy W enecja i okolica w eszły w 1866 r. w skład k ró le stw a w łoskiego po klęsce A u strii w w ojnie z P rusam i.

Proboszcz S arzano ro zw ija działalność d u szpastersk ą, k tó ra zysk u je m u ogrom ny szacunek i gdy ta m łodzież, k tó ra b y ła pod w p ły w am i a n ty k a to lic k im i zn iew ażyła proboszcza S arto, p a ra ­ fian ie ta k b y li ty m oburzeni, że posunęli się do czynnej zem ­ s ty n a te j m łodzieży. N ie dziw i n as zbytnio, że dokonał re s ta u ­ rac ji kościoła, że w p ro w ad ził ład n ą drogę krzyżow ą, ale i tu w idzim y w nim człow ieka, k tó ry ro zw iązuje zadania, dom aga­ jące się rozw iązan ia dla dob ra ludzi. On przep ro w adza rozsze­ rzenie szp itala, stw a rz a kasę pożyczkow ą. M iłosierdzie jego

(5)

im p o n u je w szystkim . Św iadczy o nim szczegół, że p o tra fił sprzedać konia ze swego gospodarstw a, gdy nie m iał odpow ied­ niej gotów ki, a pomoc b yła p o trzeb n a.

Jak o proboszcz z e tk n ą ł się ze sp raw ą em ig rantó w . O piekuje się nim i w m ia rę sił. O piekę n a d em ig ran ta m i ro ztaczał i jako bisk u p M an tu i i W enecji. T roskliw y proboszcz nie m ógł nie za­ jąć się sw ym i p arafian am i, k tó rz y znaleźli się w dalekich stro ­ nach, zwłaszcza S arto, k tó ry w idzi każdy p ro b lem i każd y chce w m iarę sił rozw iązać. E m ig racja w łoska zaś b y ła dużym p ro ­ blem em duszpasterskim . Od 1871 r. — 1915 r. w yem igrow ało z Ita lii do S tanów Z jednoczonych 4 029 113 osób, w lata ch 1909 do 1913 em igrow ało za O cean po k ilk a ty sięcy rocznie; w 1913 w yem igrow ało z Italii 872 587 osób.

Z a jm u jąc się em ig racją jako proboszcz i jako biskup, znał to zagadnienie g ru n to w n ie pod w zględem du szp astersk im i widziały że w- dotychczasow ym p raw ie b ra k jest odpow iednich po stan o­ w ień i dlatego zostaw szy papieżem ju ż w 1907 r. w y d aje „Ne te m e re ”, k tó re postanaw ia:

1. Proboszcz na te re n ie p a ra fii w ażnie d aje ślub nie tylk o sw ym p arafian o m , ale i nie p arafian o m .

2. Jeśli przez m iesiąc nie m ożna zaw rzeć m ałżeń stw a przed proboszczem , to w yrazić konsens przy dw u św iadkach.

3. Zaw iadom ić p a ra fię u ro dzen ia now ożeńców bezpośrednio lu b przez k u rię o zaw arciu m ałżeństw a.

4. Jeśli m ałżestw o było z a w a rte ty lk o p rzy św iadkach, to św iadkow ie i m ałżonkow ie m ają się sta ra ć o w ciągnięcie do m e try k tego ślubu.

W 1903 r. w y d ał d ek ret, iż księża, u d a ją c y się do S tanó w Z jedn. lu b n a F ilipiny , m u szą m ieć pośw iadczenie od sw ego biskupa. W znowiono w 1909 r. i 1914 r.

P rz y K o n g reg acji K o n sy sto rialn ej stw o rzy ł sek cję dla em i­ g racji.

M otu p roprio z 1912 r. i z 1914 r. stw o rzy ł kolegium k a p ła ­ nów dla d u szp astersw a w śród em ig ran tó w w łoskich.

P o ośm ioletnim proboszczoivaniu w szedł w 1875 r. do k a p i­ tu ły w Treviso. T u ta j był kolejn o ojcem d uchow nym w sem i­ n a riu m , re k to re m sem in ariu m , kanclerzem , p rep ozy tem k ap i­

(6)

[5] św . p i u s X 20 1

tu ły , w ik ariu szem g en e ra ln y m , od 1878— 1880 w ik ariu szem k a p itu ln y m . N a ty c h stan o w isk ach w Treviso, k tó re p iasto w ał kolejno, z e tk n ą ł się przede w szy stk im z ducho w ieństw em . W nioski, do jak ic h p rzy ty m doszedł, u ja w n iły się w jego rz ą ­ dach bisk u p ich w M an tu i i W enecji, aby p rzy b rać form ę p o sta­ now ień ogólnokościelnych, gdy m iał w ładzę nad całym Kościo­ łem . P rz eja w e m duch a kap łań sk ieg o Józefa S arto, gdy nie z a jm u je w T reviso stan o w isk a d uszpasterskiego, jest częste głoszenie kazań, rek o lek cy j, m isyj, k o n fere n c y j dla stu d en tó w . N adto zak ład ał stow arzyszenia, troszczył się o pracę. D zień jego zaczynał się w te d y o 4 godzinie, kończył o 23-ciej.

S postrzeżenia, jak ie poczynił Józef S arto w Treviso jako k an clerz, re k to r S em in arium , czy w ik ariu sz g en eraln y , zu żytk o­ w ał, zostaw szy w 1884 r. b isk u p em M an tu i, a w 1893 r. p a­ tria rc h ą W enecji.

D iecezja M a n tu a b y ła m n iejsza niż diecezja Treviso, bo die­ cezja M an tu a m iała 260 000 k at. i 153 p arafii, a T reviso 453 000 k a t. i 221 p arafii.

Stolice bisk u p ie b y ły p raw ie id en tyczn e, bo Treviso m iało 41 000 m k, a M an tu a 32 000. W obu też d iecezjach b y ła m in i­ m aln a ilość k le ru zakonnego, bo w diecezji Treviso było ich 30, a w diecezji M a n tu a 10. To są cy fry z 1929 r.

D iecezja W enecja m iała 200 000 kat., więc p raw ie ty le, co M antu a, ale m iasto liczyło 160 000 m k., a księży zako nn ych było 263 na 194 księży św ieckich.

I w M a n tu i i w W enecji odbył synody d iecezjalne. M iały k o n k re tn e p o stan o w ien ia o p rac y d u szp astersk iej, nad to o tw o ­ rze n iu stow arzyszeń, o szkołach i czasopism ach. Za u ch w ałam i

synodaln y m i słał później bisku p S arto zarządzenia co do ich w ykonania, ab y nie pozostały m a rtw ą literą . O żyw ieniem ż y ­ cia relig ijn eg o z a jm u ją się i jego listy p astersk ie, k tó re m a ją w zaro dk u jego późniejszy p ro gram , jako papieża. D opełniały w izytacje: diec. M an tu ę zw izytow ał dw a razy, ta k sam o diec. W enecję.

Szczególny nacisk k ład ł na poziom k le ru i poziom p ra c y du szp astersk iej, w ychodząc z założenia, iż nie m ożna podnieść życia relig ijn eg o w ie rn y c h bez kapłan ó w , sto jących na w y so ­

(7)

202 K S . T E O F I L D Ł U G O S Z

[

6

]

kości zadania. S tą d jego tro sk a o se m in a riu m ta k w M antui, ja k i w W enecji. S em in a riu m w M an tu i doprow adził w krótce do ro zkw itu, a p rzy S em in a riu m w W enecji stw o rzy ł w ydział p raw a kanonicznego. T roska jego o S em in a riu m b yła w szech­ s tro n n a — od w a ru n k ó w higienicznych, poprzez dobór w y k ła ­ dowców, aż do tro sk i o w ak acje k leryków .

P o stu la ty , jak ie staw ia d u ch o w ień stw u w W enecji, są k o n ­ k retn iejsze aniżeli w M antui. Z aprow adza m iesięczne ko nfe­ ren c je k le ru i różne ćw iczenia duchow e.

P e w n ą w yjątko w ością tch n ie u rząd zen ie przez b isk u p a S arto diecezjalnego k o n g resu eu ch ary sty czn eg o w 1897 r. L ist p a­ ste rsk i do w ie rn y c h p rzed K on gresem cech u je ogrom na cześć dla N ajśw . S a k ra m e n tu i ogrom nie pło m ien n e zachęcanie do licznego u działu. K o n g res m iał pow odzenie, a kazanie jego na zakończenie p ełn e je s t radości, szczęścia, że ta k uczcili ludzie Je zu sa w N ajśw . S akram encie.

P rz y całej trosce i w ielk ich w y siłk ach dla p odniesienia życia religijn eg o nie s ta je się o b o jętn y m n a ekonom iczne położenie ludności i s ta ra się je popraw ić przez odpow iednie zakłady, organizacje, k asy robotnicze.

S to su n ek b isk u pa S arto do rzą d u w łoskiego ułożył się zado­ w alająco. L ist p a ste rsk i p rzed objęciem b isk u p stw a w W enecji był w form ie p o jednaw czym w sto su n k u do rząd u , zaw ierał rów nocześnie p o d k reślenie w ierności i p rzy w iązan ia wobec Stolicy A postolskiej. W ładze pań stw o w e i w ojsko w prow adziły go z h o n oram i do W enecji, ale w 1895 r. w y g ra ł w alkę w y ­ borczą do sam orządu z n au czan iem relig ii w szkołach i p rze­ pro w ad ził oficjaln ie uczestn ictw o w ładz w nabożeństw ie S. M aria dela S alu te.

W życiu codziennym ta sam a pro sto ta, skrom ność, serdecz­ ność, m iłosierdzie. S u ta n n a jego zm ieniła się z czarnej n a fio­ letow ą, z fioletow ej n a p u rp u rę , ale serce jego pozostało to samo. P rz y o łta rzu i n a am bonie robił je d n a k w rażenie w strz ą ­ sającego m a je sta tu .

R ozm iłow any i p ra c u ją c y z pow odzeniem nad podniesieniem życia relig ijn eg o k a rd y n a ł Jó zef S arto p rzy b y ł n a K onklave.

(8)

Ś W . P I U S X 203

P ow szechnym było przek o n an ie, iż zostanie następcą Leona X III jego d łu g o letn i i w y b itn y se k re ta rz sta n u k a rd y n a ł R am - polla. V eto cesarza A u strii nie dopuściło go do pap iestw a i tia ra spoczęła na głowie k a rd y n a ła S arto . Nie b y ł człow iekiem głoś­ n y m , bliżej znanym . W szystkie m iejscow ości, k tó re były zw ią­ zane z dotychczasow ą jego działalnością, daw ały w y razy swej ogrom nej radości i sk ła d a ły m u życzenia, a więc Rieve, Tom - bolo, Sarzano, Treviso, M an tu a, W enecja.

Z czym p rzychodził now y papież do rząd ó w i ja k i m iał p ro ­ gram , poznał ogół z jego en cy k liki z 4 p a źd ziern ik a 1903 r. i z A llo k ucji na K onsysto rzu 9 listo p ad a 1903 r.

W ezw anie P iu sa X do pogłębienia życia relig ijn eg o p rzy ją ł ogół w ie rn y c h z zachw y tem . T en ogół w iern y ch m iał on na u w ad ze przez cały sw ój p o n ty fik a t; pow iedział w A llokucji 9 listop ad a 1903 r.: Jeżeli, co p raw d a nie pochlebia sobie, iż osiągnie to, co było niem ożliw ym dla poprzedników , że p raw d a z a try u m fu je n ad w szelkim błędem i w szelką n iesp raw ied li­ wością, to je d n a k chce dążyć do tego ze w szy stkich sił, ażeby k ró lestw o p ra w d y w d o b ry ch um ocniło się i rozszerzyło na w ielu lu d zi d obrej woli.

M ożna by p rzytaczać n iejedn o zdanie z en cy k lik i czy z A llo­ k ucji, k tó re dziś po tym , co przeszedł św iat przez o statn ie pół w ieku, b rzm ią ja k w ołanie jerem iaszow e: Kościół, zw alczając p ew n e tw ierd z en ia filozofów czy praw n ik ów , nie jest w rogiem postęp u .

W praw dzie do pokoju jak o p raw dziw ego d o bra będ ą w szyscy dążyć, o pokój b ęd ą wołać, ale pokój bez spraw iedliw ości jest zw odniczym fantom em .

D ziesięcioletni p o rity fik at P iu sa X je s t dzisiaj w naszych oczach p o n ty fik a te m przełom ow ym . W nosił w iele now ych w artości, p rze k re śla ł to, co było przeży tk iem , sk ręcał z dróg u ta rty c h na now e, nie dla w szy stk ich w ygodne. Nic więc dziw ­ nego, iż niem al każde zarządzenie P iu sa X m iało cichych i głośnych k ry ty k ó w . P iu s X jak o papież p o stęp u je ta k samo, ja k postępow ał, jak o w ik ary . W ychodzi z fak tu , ocenia go, b ad a jego celowość i zależnie od w y n ik u oceny zaczyna działać.

(9)

204 K S . T E O F I L · D Ł U G O S Z

T akim fak te m b y ły w a ru n k i m ieszkaniow e papieży, k tó re zastał: papież ograniczony był do jed n eg o pokoju, poza tym pokojem , jeślib y się ukazał, to staw iał na nogi dw orzan, jak n a k azy w ała e ty k ie ta . C ierpiała przez to sp raw a odpoczynku papieża, odprężen ia nerw ow ego po ta k licznych i różn oro d­ ny ch au d ie n c ja c h i n arad ach . Aby tem u zaradzić, połączył P iu s X sw e m ieszkanie oficjaln e osobnym i schodam i z m ieszka­ n iem na III p iętrze, u rząd zo n y m tak , jak m ieszkanie p ry ­ w a tn e . T am był u siebie, ta m przy jm o w ał znajo m y ch oso­ b istych m. in. W enecjan, k tó rz y przychodzili do niego na w ie­ czorne pogaw ędki. N ie stosow ał się do przepisów ety k ie ty , że n ik t nie jest godzien siedzieć z papieżem p rzy jed n y m stole i sw e posiłki spożyw ał ze sw ym i k ap elan am i, prow adząc p r z y ty m z nim i sw obodną rozm ow ę. — Czy m ogło się to podobać stróżom e ty k ie ty , jak a od la t pano w ała na dw orze papieskim ?

F uk cjo n ó w an ie u rzędów papieskich szło u ta rty m try b e m , k tó ry nie dał się obronić pod n iejed n y m w zględem m . in. urzęd n icy m ieli m ałe pobory, ale m ogli m ieć dochody dodatko­ w e, s tą d ktoś; czyje pobory w ynosiły 10 000, w yciągał poboczne na 50 do 70 tysięcy. C ierp iała przez to opinia urzędów . P iu s X podw yższył znacznie pobory stałe, dochodów bocznych zakazał, stanow iska, k tó re b y ły sy n ek u ram i, skasow ał. Z naw cy sto­ sun ków rzy m skich nie m ogą w yjść z podziw u, że P iu s X nie ty lk o tk n ą ł tę spraw ę, ale p o tra fił uzdrow ić stosun ki w dzie­ dzinie ta k d rażliw ej. P odobnie było z kongregacjam i. Zniósł te, k tó re nie m iały ra c ji b y tu , stw orzy ł now e, u reg u lo w ał ich przydziały, jak i u p raw n ie n ia Roty, D a ta rii i K am ery .

R eorg an izacji ko n g reg acji i u rzęd ó w c e n tra ln y c h dom agała się p ra k ty k a od daw na. O graniczył zakres działan ia P ro p a ­ gandy, a p rzed e w szystkim k raje , k tó re m iały ju ż pow ażną pozycję w K ościele, zd jął z listy k ra jó w m isy jn y ch i w łączył do k ra jó w k atolickich; chodzi tu o S ta n y Zjednoczone, K anadę, A nglię, i H olandię.

U regulow ał też sp raw ę w izy tacji lim inuni, a ułożony „O rdo ” dla spraw ozdań bisku p ich w g ląd a w e w szystkie szczegóły ży­ cia kościelnego n a te re n ie diecezji a ty m sam ym stanow i pod­

(10)

[9] Sw. P I U S X 205

staw ę do odpow iednich d y re k ty w ze stro n y k o n g regacji i sa­ m ego papieża.

P iu s X zastał „O rdo” B e n e d y k ta XIV, a więc z połow y X V III w. Życiow e tra k to w a n ie in sty tu c ji k ościelnych przez papieża re fo rm nie m ogło nie w yzyskać biskupiego obow iązku v isitatio lim in u m i sk ład an ia rela cy j. P ojęcie o różnicy m iędzy „O rdo ” B e n e d y k ta X IV a P iu sa X da choćby te n szczegół, że u stę p „De po pulo” m a u B e n e d y k ta X IV d w a p u n k ty , a u P iu ­ sa X, dziesięć, w ogóle sto su n ek jed n e j do d ru g iej m a się jak 3-—10. „O rd o ” P iu sa X m a też w iele p y ta ń co do spraw , k tó ­ ry ch u jęcia i k o n tro lo w an ia dom agało się życie, czy chodzi 0 obow iązki biskupa, czy k le ru , czy ludu.

P e w n e p u n k ty „O rd o ” P iu sa X m ożna uw ażać za p rze jaw jego osobowości, a m ożna ty m b ard ziej, iż „O rdo” B en ed y k ta XV nie m a ich w tak im sfo rm u ło w an iu, jak ie dał im P iu s X. Za tak ie m ożna uw ażać p u n k ty , w k tó ry c h je s t tro sk a o ludzi ubogich. T ak p u n k t o k u rii bisk u p iej, ja k i p u n k t o klerze m ów ią o tak sa c h , troszcząc się, czy w ysokość tak s i bezw zględ­ ność w ich ściąganiu nie są p rzy czy n ą k o n k u b in ató w i in n ych zły ch sk u tk ó w . Sam zniżył ta k sy w k u rii papieskiej, a b ied ­ n y ch zw olnił od tak sy . O w stępie do kościoła dla lu dzi b ied ­ n y ch i naju b o ższy ch m ów i „O rdo” P iu sa X, z a trz y m u je go 1 „O rdo” B en ed y k ta XV w ty m sam ym brzm ieniu:

U trum , dum sacra p e ra g u n tu r, ita om nibus fid elibu s p a te a n t, et q u ilib et vel p a u p e rrim u s absque g rav am in e vel p u d ore li­ bere in g red i ibique a d sta re v aleat.

Czy w stęp n a nabo żeń stw a do kościoła je s t w olny dla w szy st­ kich, ta k że k ażdy n a w e t naju b o ższy m oże sw obodnie w ejść i bez tru d n o śc i i u p okorzenia uczestniczyć w nabożeństw ie.

Podobny, cel, ja k tro sk a o tak sy , m a sp ra w a k w e sty zako n­ n ej. T ak przy zakonach m ęskich, ja k i żeńskich p y ta się „O rdo” , czy nie p o su w ają się do czegoś nieodpow iedniego, czy niem a ich ta k dużo n a ilość, że są n ad m ie rn y m ciężarem dla w ierny ch.

W p u n k ta c h o sem in ariu m , a jest ich 25, u d e rz a tro sk a o k aż­ dy szczegół, a w ięc dom aga się „O rdo” c h a ra k te ry s ty k i p rzeło ­ żonych i profesorów , troszczy się o stro n ę higieniczną b u d y n k u

(11)

206 K S . T E O F I L D Ł U G O S Z

[10]

sem in ary jn eg o , zależy m u n a w y sy ła n iu zdolniejszych k le r y ­ ków czy m łodych księży na w yższe stu d ia do R zym u czy na in n y u n iw e rs y te t dla uzysk an ia sto p n ia naukow ego, p y ta, czy księża o d b y w ający stu d ia na w ydziale św ieckim za zgodą bisk u p a zachow ują odpow iednie przep isy kościelne co do m ieszkania itd. Nie uszedł tro sk i i ta k i m o m en t w życiu sem i­ nariu m , jak odbyw anie słu żb y w ojskow ej przez k lery k ó w i pyta, co czynią przełożeni, ab y a lu m n w czasie służby w oj­ skow ej p row adził życie szlachetne, ja k p rzy stało n a osobę d u ­ chow ną i czym k ie ru ją się, czy alu m n po odbyciu służby w o j­ skow ej m oże w rócić do se m in a riu m i czy może otrzym ać św ię­ cenia k a p łań sk ie po odpow iedniej i pow ażnej próbie.

C iekaw ie u jm u je „O rdo ” sp raw y polityczne: o ile chodzi 0 w iern y ch , to p y ta, czy w ie rn i p a m ię ta ją o relig ii i w olności Kościoła p rzy w y k o n y w a n iu sw ych obow iązków po lity czn y ch 1 obyw atelskich; b isk up m a zaś odpowiedzieć, jak ie są jego sto su n k i z w ładzam i, czy jego pow aga i ju ry s d y k c ja nie są n aru szan e przez w ładzę św iecką, czy nie posuw a się do słu żal­ czości w obec w ładzy św ieckiej ze szkodą dla wolności, z u jm ą dla sta n u duchow nego.

Znaczenie nie ty lk o kościelne, ale i k u ltu ra ln e dla poszcze­ gólnych k ra jó w m a p u n k t, k tó ry za jm u je się z ab y tk am i w po­ szczególnych kościołach, chodzi o rzeczy i szaty, k tó re ze w zględu na m ate ria ł, a rty z m i daw ność są cenne, zw łaszcza kodeksy, książki, m alow idła, rzeźby, p rzed m io ty cenne, jak o okazy m u zealn e lu b sta ro ż y tn e . P y ta „O rdo”, czy są w n a le ­ ży ty m p rzechow aniu, czy są zin w en tary zo w an e, i czy je s t w k u rii osobny in w e n ta rz ty c h rzeczy, n ad to czy czuw a się, aby nic z rzeczy zab ytkow ych, n a w e t drob n ych , nie było sp rze­ daw ane bez zgody Stolicy A postolskiej i opinii k o n serw ato ró w

(peritorum ).

Cele a d m in istra c y jn e m a też i zaprow adzenie d zienn ika u rz ę ­ dowego Stolicy A postolskiej w 1908 r. (Acta A postolicae Sedis). Inn o w acja ogrom nie p o trzeb n a, k tó ra znakom icie u łatw ia ła ogłaszanie postan ow ień w całym K ościele. P o rządkow i w koś­ ciele m iał służyć i now y kodeks, p raw a kanonicznego, co było niezbędne. K om isję K o d y fik acy jn ą stw o rzy ł w r. 1904. P ra c e

(12)

[11] S W . P I U S X 207

szły raźn o i 29 czerw ca 1915 r. m iała nastąp ić p ro m u lg acja kodeksu. N ow y ko deks w p ra w ił w zdu m ienie kan o n istó w zw łaszcza św ieckich ta k stro n ą k o d y fik acy jn ą, ja k i treścią, bo kodeks nie w łączył w ielu, w ielu p rzepisów dotychczaso­ w ego p raw a.

P ierw szą zapow iedzią, po jak iej lin ii pójdzie kod yfik acja, było zniesienie v eta w 1904 r. Z niósł je w p a rę m iesięcy po objęciu rządów . Veto, ja k m iecz D am oklesa, w isiało przez w ieki n a d k ażdy m K onklave. P iu s X w yczuł m om ent, bo żadne z p ań stw , k tó re m iały p raw o veta, nie staw iało oporów.

W iele zm ian w p row adził i w m ieście Rzym ie po linii dusz­ p a ste rsk ie j. P rzeo rg an izo w ał p a ra fie w śródm ieściu, na p e ry ­ feriach, więc w now ych dzielnicach, p o d jął in ic ja ty w ę budow y now ych kościołów i tw o rze n ia p arafii. S am dał n a budow ę now ych kościołów w R zym ie 12 m ilionów lir.

Cele czysto relig ijn e m ia ły d e k re ty o częstej K om unii św., o K om unii dzieci, refo rm a brew iarza, śpiew u kościelnego. J a ­ kiż przełom w życiu w e w n ętrzn y m Kościoła stan o w i d e k re t o częstej K om unii św.! Ileż w arto ści relig ijn o -m o ra ln y c h w y ­ tw o rzy ła ta p ra k ty k a w szerokich m asach i ja k zw iększyła ich odporność w czasach obecnych.

Uw aża sobie za ścisły obow iązek swego u rzędu , aby strzec bezw zględnie depo situ m fidei, stą d w alk a z m odernizm em . J a k tra fn y m było u d erzenie, to m oże np. św iadczyć rozw ój poglądów L oisy’ego i jego uczniów n a historyczność Jezu sa i na początki ch rześcijań stw a.

S to su n ki z poszczególnym i p a ń stw am i za P iu sa X u k ład a ły się poza jego plan am i, k tó re m iał jako papież, dlatego u k ła ­ d a ją się bardzo różnie i są w y p ad k o w ą od d aw n a d ziałających sił (F ran cja, H iszpania, P o rtu g alia). W łączenie je d n a k S ta ­ nó w Zjednoczonych, K an ad y , A nglii, H olandii w obrąb p a ń stw k atolick ich było zlik w id o w an iem sta n u rzeczy, k tó ry przeciągał się za długo, a ty m sam ym u ła tw ił następco m w spółpracę z t y ­ m i k ra ja m i w sp raw ach dla K ościoła ogrom nie w ażnych.

Do osobowości P iu sa X nicb y nie p rzy d ało przechodzenie ko­ le jn e w szy stk ich p a ń stw i ich sto su n k u do Stolicy A postolskiej za P iu sa X.

(13)

208 K S . T E O F I L D Ł U G O S Z [12]

P rzek o n an ie o czy jejś św iętości m usi być dla w spółczesnych ogrom nie silne, aby szukać jego o rędow nictw a w sw ych sp ra ­ w ach ogrom nie w ażnych, b ezn ad ziejn y ch . Ta w ia ra w y je d n y ­ w a cuda, k tó re s ta ją się p o d staw ą b e a ty fik a c ji i kanonizacji. B ula kan o n izacy jn a P iu sa X p o d aje dw a cuda:

1.

F ran ciszek B elsani ad w o k at w N eapolu b ył śm ierteln ie cho­ r y na p łuca i lek arze nie ro bili żadnej nadziei. W tedy B e l-, sani, jego żona i inni rozpoczęli m o d litw y do błog. P iu sa X i położono na piersiach chorego obraz błog. P iu sa X i k w ia ty z jego grobu. 25 sie rp n ia o kreślił lek a rz o rd y n u jący , że s ta n chorego jest bardzo ciężki. W nocy poczuł nagle, iż jest zdrów . L ek arz o rd y n u ją c y stw ierd ził to po k ilk u godzinach. D w aj le­ k a rz e z u rzę d u i lek arze w yznaczeni przez K o n gregację O brzę­ dów doszli do zgodnego sądu, co do diagnozy (pulm onaris abscessus foetidi) i co do u jem n eg o ro k o w an ia i co do nagłego, całkow itego i trw ałeg o u zd ro w ien ia p rzekraczającego p raw a n a tu ry .

2

.

W 1952 r. w’ P a n o rm ie b y ła ciężko chora sz a ry tk a M aria L u d w ik a Scorcia. Gravl· m en in g o -en cep h alom y elite a n eu tro po viro lab o rab at. L ek arze stw ierd zili, że jest choroba orga­ niczna. 14.2.1952 r. m ia ła ch o ra sp okojny sen. W czas rano czuje się zupełn ie zdrow a, u d a je się do k aplicy k u ogrom nem u zdzi­ w ieniu sióstr, po M szy idzie na śniad an ie. Tegoż d nia ran o stw ierd ził lek arz uzdrow ienie. K olegium lek arzy, w yznaczo­ n y ch przez K ongregację O brzędów , potw ierdziło diagnozę i prognozę i stw ierd ziło całkow ite, nag łe i trw a łe uzdrow ienie.

W 1953 r. 7 p aźd ziern ik a odbyło się w stęp n e posiedzenie K o n g regacji O brzędów co do pow yższych cudów; 17 listo pad a 1953 r. zebran ie całej K o n g reg acji w obecności p apieża orzekło, iż te dw a cuda są praw dziw e.

2 k w ie tn ia zatw ierd ził papież u ch w ałę K o n g reg acji i w yd ał d e k re t, że m ożna bezpiecznie p rzy stąp ić do uroczy stej k an o ­ n izacji P iu sa X. 20.5.1954 r. odbył się konsystorz, na k tó ry m z a p y ta ł papież zeb ran y ch , czy są za k an o n izacją. O dpow iedzieli,

(14)

[13] S w . P I U S X 2 0 9

że tak , i 29 m a ja 1954 r. P iu s X II błogosław ionego P iu sa X za­ liczył w poczet św iętych.

Na placu św. P io tra zgrom adzone b y ły ogrom ne rzesze w iern y ch , bo a k tu dokonał P iu s X II, stojąc n aprzeciw głów ­ n ych d rzw i b azyliki św. P io tra . 10 m aja odbyło się u roczyste nabożeństw o w bazylice św. P io tra w obecności O jca św.

P iu s X n ap isał w sw oim testam en cie:

urodziłem się ubogim , żyłem ubogo i u m ieram ubogim . K a­ m e rd y n e ro m zapisał 60 lir m iesięcznie, siostrom po 300 lir m iesięcznie, rodzinie 10 000 lir, o ile n astęp ca zatw ierd zi tę jego wolę, p rosił też o u trz y m a n ie p rz y tu łk u , k tó ry stw orzył dla 400 dzieci po trz ę sie n iu ziem i w M esynie. Nie nap isał je d ­ nak, że o ubogich p a m ię ta ł zaw sze, n a k ażd y m stan ow isku i dlatego u m ie ra ł ubogim .

Tym k ró tk im a rty k u łe m p rag n ie m y przypom nieć tego w iel­ kiego papieża, k tó re m u m iłość Boga i tro sk a o chw ałę Bożą w skazyw ały b rak i, niebezpieczeństw a i środki w ciągu całego życia i jako w ik a re m u i jako proboszczow i i biskupow i i jako następ cy św. P io tra .

Cytaty

Powiązane dokumenty

siew icza“ otrzym ują dyplom, stw ierd z ający na­.. danie

Termin stosowania: Środek stosować od początku rozwoju liści, gdy widoczny jest pierwszy liść właściwy (wielkości łebka od szpilki) do fazy rozwiniętych 8 liści buraka (BBCH 10

ском языке й на основании данных восточнославянских языков делается попытка выявить новые возможности толкования

Pokaż, że jeśli LCM(F,G) na R n spełnia warunke kontolowalności oraz Γ jest niesingularny wzglę- dem miary Lebsegue’a to n-szkielet tego procesu jest T -łańcuchem..

Najpierw zwróciłem uwagę na dziełka o Męce Pańskiej wydawane pt.: Snopek Miry, ponieważ z nich zaczerpnięto całkowicie tytuł do pierwszego wydania Gorzkich

W skutek zupełnego stopienia się dziedziczności rodziców potom ek p rzejaw ia cechy pośrednie, w ypadkow e z, cech rodziców... Tom aszów

ko zarodnie, zygospor zaś nie tworzą, tymczasem Zygorhynchus Vuilleminii tworzy zarodnie i bardzo nieliczne zygo­. spory. Na glicerynie 10 % zygospory i zarodnie

Płom ień to zadziwiająco piękny; składa się on, ja k widzicie, z dwu części wyróżniających się: stożka różowego, otoczonego stożkiem bledszym, który bywa