Elżbieta Tabakowska
Język - niezawodne zwierciadło
Teksty Drugie : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 4, 34-39
1990
-— od w u l g a r n e g o ględzenia p o estetyczne w y r a f i n o w a n i e , od stylu bieżącej kroniki politycznej d o stylu s k o m p l i k o w a n e g o eseju filozoficz-nego. T o t e ż jestem p r z e k o n a n y , że s a m o o b r o n ą przed językiem t o t a l i t a r n y m i j e g o n i e u s t a n n y m i agresjami była wszelka nieoficjal-ność, t o wszystko, co w m o w i e wyzbyte było k o n i u n k t u r a l i z m u i cechowało się a u t e n t y c z n o ś c i ą .
3. J e d n a jest dziedzina, k t ó r e j roli w kształ-t o w a n i u j ę z y k a a n kształ-t y kształ-t o kształ-t a l i kształ-t a r n e g o i w j e g o p r z e c h o w y w a n i u przecenić nie m o ż n a . M y ś l ę o l i t e r a t u r z e . Właściwie — jeśli p o m i n ą ć epizod socrealistyczny — t y l k o niewielu pisarzy wysłowieniu o f i c j a l n e m u uległo, prawie wszyscy zaś — ś w i a d o m i e lub nie-świadomie — m u się przeciwstawiali. O d czasów p a ź d z i e r n i k o w y c h p o l e m i k a z n o w o m o w ą , p r o w a d z o n a r o z m a i t y m i s p o s o b a m i i na r ó ż n y m poziomie, to o s o b n y n u r t w literaturze polskiej. O b r o n a języka przed t o t a l i t a r n y m i u z u r p a c j a m i stała się — być m o ż e — j e d n ą z g ł ó w n y c h j e j f u n k c j i s p o ł e c z n y c h . T u t a j j e d y n i e tę sprawę sygnalizuję, mówiłem b o w i e m o niej i pisałem wielokrotnie. N i e chcę się p o w t a r z a ć .
23 lipca 1990
Elżbieta Tabakowska: Język—niezawodne
zwierciadło
Język jest dla Wierzbickiej, p o d o b n i e j a k dla Sapira, odbiciem k u l t u r y i kluczem d o rzeczywistości społecznej; w konsekwencji zaś — zwierciadłem dziejów d a n e j społeczności. P r z y k ł a d e m a z a r a z e m a r g u m e n t e m na potwierdzenie tej tezy jest z a m y k a j ą c a p r a c ę n a j k r ó t s z a „ h i s t o r i a p o s t a w " : lista rzeczowników, k t ó r y m i w kolejnych e t a p a c h historii n a j n o w s z e j Polski polskie społeczeństwo określało U r z ą d Bezpieczeństwa i j e g o p r a c o w n i k ó w . O tym, że język jest n i e z a w o d n y m zwierciadłem rzeczywistości nigdy nie z a p o m i n a l i b a d a c z e literatury; n a t o m i a s t dla j ę z y k o z n a w c ó w epoki s t r u k t u r a l i z m u b a d a n i e owej rzeczywistości — jeśli tylko ośmielało się wykroczyć p o z a rygorystyczne r a m y s e m a n t y k i f o r m a l -nej — było czymś poniżej godności p r a w d z i w e g o n a u k o w c a , k t ó r e g o celem n a j w y ż s z y m miała być n a j p i e r w ścisła t a k s o n o m i a , p o t e m zaś — równie ścisła f o r m a l i z a c j a . Prace A n n y Wierzbickiej od d a w n a
przeciwstawiały się t y m z a s a d o m , stając się w c o r a z większym s t o p n i u odbiciem n u r t u w c h o d z ą c e g o d o współczesnego j ę z y k o z n a w -stwa p o d n a z w ą „ j ę z y k o z n a w s t w a k o g n i t y w n e g o " , k t ó r e g o g ł ó w n y m założeniem jest zniesienie ściśle o k r e ś l o n e j granicy między s e m a n t y k ą ( k t ó r a wyklucza „pierwiastek l u d z k i " — the human factor) i p r a g -m a t y k ą (dla k t ó r e j ó w pierwiastek ludzki -m a pierwszorzędne znaczenie).
„Język a n t y t o t a l i t a r n y " przynosi kolejne s t u d i u m z serii, k t ó r ą r e p r e z e n t u j e szereg wcześniejszych p r a c a u t o r k i : (Cups and Mugs... 1984, 'Apples' are not a 'Kind of Fruit'... (1984), Dat s and Wheat... (1985) The meaning of a case (1986), w y c h o d z ą c y c h z tego s a m e g o p o d s t a w o w e g o założenia: z a s a d ą języka n a t u r a l n e g o jest nieregular-ność, k t ó r a wypływa z subiektywności widzenia, p o j m o w a n i a i opisu świata. Z a s a d a ta działa także na płaszczyźnie s e m a n t y k i leksykalnej, s ł o w o t w ó r s t w a i morfologii: p o w s t a w a n i e n o w y c h e l e m e n t ó w jest u w a r u n k o w a n e pierwiastkiem ludzkim; zależy od tego, k t o p a t r z y na świat i k t o o nim mówi.
Jest t o a s p e k t niezwykle istotny dla j ę z y k o z n a w c y , k t ó r e m u przy-chodzi z a j m o w a ć się językiem z tego właśnie p u n k t u widzenia w czasach, gdy okres 12 miesięcy (dosłownie, zważywszy, że piszę niniejszy tekst 4 czerwca 1990 r o k u ) m o ż e całkowicie zmienić tę p e r s p e k t y w ę (co zresztą A n n a W i e r z b i c k a p o d k r e ś l a w posłowiu d o swojego a r t y k u ł u ) ; gdy w okresie zaledwie r o k u m o ż e się d o k o n a ć trzęsienie ziemi, w w y n i k u k t ó r e g o t o t a l i t a r y z m stanie sie post-t o post-t a l i post-t a r y z m e m , a podziemie zmiesza z „ n a d z i e m i e m " . Przywykło się przecież myśleć, że to co j ę z y k o z n a w c a m ó w i o j ę z y k u w i n n o t r w a ć — aż d o n a r o d z i n n o w e j teorii, n o w e g o a p a r a t u b a d a w c z e g o , n o w e j metodologii.
R e w o l u c j a „ k o g n i t y w i s t y c z n a " w j ę z y k o z n a w s t w i e zawiera k u s z ą c ą obietnicę d o t a r c i a w rejony, k t ó r e d o t ą d z p o g a r d ą lub ze s t r a c h e m o m i j a n o , ale niesie ze s o b ą także szereg niebezpieczeństw. A r t y k u ł A n n y Wierzbickiej o j ę z y k u a n t y t o t a l i t a r n y m w P R L j a s n o u k a z u j e o b a te a s p e k t y .
Kwestią z a s a d n i c z ą staje się pytanie, j a k ustrzec się s u b i e k t y w i z m u , k t ó r y na w s k r o ś p r z e n i k a język n a t u r a l n y , w s a m e j tego j ę z y k a analizie? J a k na p r z y k ł a d , u n i k n ą ć n i e p o k o j ą c o impresjonistycznych s f o r m u ł o w a ń w r o d z a j u „ w pewien s p o s ó b s u g e r u j e " (somehow suggests). Bo co to znaczy „ w j a k i ś s p o s ó b " ? I k t o jest p o d m i o t e m a k t o p r z e d m i o t e m owej „sugestii"? U z n a j ą c (jak p r z e k o n y w u j ą c o
pisze Wierzbicka w Lingua Mentalis, 1980), że wszelkie znaczenie w j ę z y k u n a t u r a l n y m da się wyrazić za p o ś r e d n i c t w e m intuicyjnie zrozumiałej i intuicyjnie s p r a w d z a l n e j p a r a f r a z y , t o w m e t a j ę z y k u s e m a n t y c z n y m s t w o r z o n y m w o p a r c i u o język n a t u r a l n y , m u s i m y przecież p r z y j ą ć jakieś kryteria owej intuicji. G d y b y a k r o n i m PRL (czy też m o ż e raczej p o m i n i ę t y w dyskusji Peerel, k t ó r a to f o r m a , n a w i a s e m m ó w i ą c , p o d ż a d n y m p o z o r e m nie m o g ł a b y się p o j a w i ć w tekstach oficjalnych) istotnie nie niósł ze s o b ą ż a d n e g o „ i n h e r e n t n i e w b u d o w a n e g o elementu o c e n y " , j a k pisze Wierzbicka, nie w a l c z o n o by tak usilnie o j e g o w y r u g o w a n i e z j ę z y k a (a w k o n s e k w e n c j i r ó w n i e ż z życia). C z y nie jest to z a t e m p r z y p a d e k , w k t ó r y m j ę z y k o w a intuicja b a d a c z a nie zgadza się z tzw. odczuciem społecznym? P o d o b n i e , p r o p o n o w a n a przez Wierzbicką i n t e r p r e t a c j a r z e c z o w n i k ó w z k o ń c ó w k ą -owiec, j a k o o k r e ś l a j ą c y c h „ c z ł o n k ó w organizacji, stowarzyszeń, partii,
etc., czyli „ludzi, k t ó r z y c h c ą robić coś w s p ó l n i e " [podkreślenie m o j e — E.T.], nie zawsze z g a d z a się w swojej m o d a l n o ś c i z odczuciem tych, k t ó r z y — b ę d ą c z nazwy na przykład ze-tempowcami czy zomowcami — w p r a w d z i e robili rzeczy wspólnie, lecz p o d t a k i m lub i n n y m p r z y m u s e m ?
Wreszcie, dlaczego komuna m i a ł a b y określać kolektyw ludzki (human collective), a bezpieka, przeciwnie, m i a ł a b y mieć znaczenie k o l e k t y w n e lecz „ o d c z ł o w i e c z a j ą c e " (collective dehumanizing)? Intuicja p o d -p o w i a d a mi, że w o b u -p r z y -p a d k a c h właśnie ta kolektywizacja jest e l e m e n t e m n a j w a ż n i e j s z y m , i że t o właśnie za jej przyczyną z a r ó w n o komuna, j a k i bezpieka z o s t a j ą „ o d h u m a n i z o w a n e " . Rzecz w tym, że te s a m e zjawiska m o g ą być o d b i e r a n e czasem j a k o „ z ł e " , czasem zaś — j a k o „ d o b r e " .
N a s u w a j ą się d w a wnioski. Po pierwsze, intuicję n a l e ż a ł o b y mierzyć — w o m a w i a n e j pracy Wierzbickiej w s p o m n i a n a jest j e d n a tylko tego r o d z a j u p r ó b a : określenie dystrybucji f o r m ubowcy i ubecy w tekście p a m i ę t n i k ó w P i o t r a W o ź n i a k a , p u b l i k o w a n y c h w australijskim „ T u i t a m " . B a d a n i a j ę z y k o z n a w c z e o p a r t e na założeniach p r a g m a t y k i m u s z ą mieć za cel f o r m u ł o w a n i e prawidłowości i zasad raczej, niż p r a w i reguł. Prawidłowości i z a s a d y p o w s t a j ą n a t o m i a s t w o p a r c i u o statystykę, a nie o introspekcję. I statystyka właśnie m o ż e u s a n k c j o n o w a ć użycie f o r m biernych (czy też raczej b e z o s o b o w y c h , w kontekście j ę z y k a polskiego) t y p u „ r o z u m i e się j a k o " , czy „ u z n a j e się z a " (por. is perceived, is considered, etc.).
P o drugie, analiza e l e m e n t ó w j ę z y k a a n t y t o t a l i t a r n e g o w o m a w i a n e j p r a c y A n n y Wierzbickiej jest ilustracją doniosłej roli, j a k ą w j ę z y k u n a t u r a l n y m pełni pierwiastek aksjologiczny. Jest t o zresztą oczywista k o n s e k w e n c j a u z n a n i a p i e r w i a s t k a ludzkiego: subiektywizm p o -znawczy n i e u c h r o n n i e p o c i ą g a za s o b ą s u b i e k t y w i z m ocen. Język a n t y t o t a l i t a r n y jest z samej swojej n a t u r y tą dziedziną j ę z y k a , w k t ó r e j pierwiastek aksjologiczny będzie się uwidoczniał ze szczególną wyrazistością. N i e chcę przez to oczywiście powiedzieć, że element ten został w o m a w i a n e j pracy p o m i n i ę t y . Wierzę jedynie, iż j e g o u w y p u k l e n i e p r z y d a ł o b y jasności analizie m a t e r i a ł o w e j . I t a k na p r z y k ł a d zetempowiec jest przecież — p o d o b n i e j a k szeregowiec czy drogowiec — aksjologicznie a m b i w a l e n t n y , d o p ó k i k t o ś go za coś nie znielubi. I n n y m i słowy, k t o ś musi dojść d o p r z e k o n a n i a , że to, c o z e t e m p o w c y chcą (?) wspólnie r o b i ć jest Z Ł E , i w t e d y dla tego k o g o ś wyraz ten zaczyna być „aksjologicznie o b c i ą ż o n y " . Jeśli takich o s ó b będzie zbyt d u ż o — ci, k t ó r y m zależy na p o z y t y w n y m — lub p r z y n a j m n i e j n e u t r a l n y m image z e t e m p o w c a , zaczną l a n s o w a ć j a k ą ś inną, n i e s k a ż o n ą jeszcze wersję: np. „członek Z M P " . I taki jest z a p e w n e m e c h a n i z m r o z w o j u n o w o m o w y .
N a tej s a m e j zasadzie, c h o ć czekistów i enkawudzistów nie lubi nikt, p o n i e w a ż powszechnie u z n a j e się, że to, co oni chcą robić wspólnie, jest złe, nikt nie m a chyba zbyt wiele przeciwko, na przykład, planistom.
P o d o b n i e ci, k t ó r z y a k r o n i m O KP t r a k t u j ą j a k rzeczownik r o d z a j u nijakiego ( „ O K P skierowało...") wcale nie m u s z ą u w a ż a ć K l u b u za j a k ą ś g r o ź n ą , p o t e n c j a l n i e d e s t r u k t y w n ą , n i e o k r e ś l o n ą siłę. Być m o ż e raczej uznaliby za taki t w ó r ów Peerel, k t ó r y z g o d n i e z logiką g r a m a t y k i jest j e d n a k r o d z a j u męskiego.
C y t o w a n y przez Wierzbicką uboljest w swej aksjologicznej w y m o w i e jednoznaczny i niewątpliwy. N a t o m i a s t inaczej jest z robolem; j a k słusznie z a u w a ż a a u t o r k a , rzeczowniki z t y m p r z y r o s t k i e m z a w i e r a j ą w sobie szczególne znaczenie: s u g e r u j ą czyjąś u j e m n ą ocenę własnych d e s y g n a t ó w . Rzecz j e d n a k w t y m , k t o tej oceny d o k o n u j e . Robol t o r o b o t n i k , ale jednocześnie k t o ś u w a ż a n y za t ę p a k a niezdolnego d o samodzielnego myślenia i s a m o s t a n o w i e n i a , k t o ś , k t o „nie jest w pełni człowiekiem". S p r a w a aksjologii jest j e d n a k b a r d z i e j s k o m p l i k o w a n a : d o p i e r o w ustach tych, k t ó r z y byli przez t o t a l i t a r n y a p a r a t władzy u w a ż a n i za roboli, słowo, to n a b i e r a ironicznej w y m o w y : staje się s ł o w e m - c y t a t e m , s ł o w e m - b r o n i ą . A więc także j a k o narzędzie politycznej walki i ś r o d e k o p o r u język jest z m i e n n y
i k a p r y ś n y — j a k s a p i r o w s k a rzeczywistość, k t ó r a się w nim p r z e g l ą d a . I często b a r d z o w y r a f i n o w a n y .
R o z w a ż m y dla p r z y k ł a d u k l u c z o w ą dla a r t y k u ł u p a r ę słów, k t ó r y c h zestawienie w p e w n y m sensie „ u s t a w i a " o m a w i a n y przez Wierzbicką p r o b l e m : komuna i ekstrema. O b a zawierają „ z b i o r o w y " i „ o d -człowieczający" (collective and de-humanizing) przyrostek -a, k t ó r e m u a u t o r k a przypisuje interpretację: „myślę, że oni są j a k jeden wielki o r g a n i z m , k t ó r y robi Z Ł E rzeczy" [podkr.E.T.].
P r z y z n a j ą c , że o w o p e j o r a t y w n e zabarwienie nie jest j e d n a k o w o intensywne w o b u p r z y p a d k a c h , a u t o r k a w y d a j e się nie z a u w a ż a ć , że d e c y d u j ą c e znaczenie m a to, k t o stawia owe minusy. W p r z y p a d k u komuny iekstremy sędziami ewidentnie nie są ci sami ludzie, czy też te same g r u p y ludzi. I stąd p o t e n c j a ł znaczeniowy ekstremy: w u s t a c h ekstremisty lub z w o l e n n i k a ekstremy jest to przecież w y r a z o ł a d u n k u aksjologicznym z d e c y d o w a n i e d o d a t n i m , dzięki d z i a ł a j ą c e m u tu m e c h a n i z m o w i ironii. Bo ekstrema jest D O B R A , m i m o że słowo — zgodnie z wszelkimi regułami gry — p r a w d o p o d o b n i e stworzyli ci, dla k t ó r y c h jest Z Ł A .
J ę z y k o z n a w s t w o k o g n i t y w n e t o „ j ę z y k o z n a w s t w o z l u d z k ą t w a r z ą " . T a k i e są też p r a c e Wierzbickiej, dla k t ó r e j — p o d o b n i e j a k dla klasyka tej szkoły, G e o r g e ' a L a k o f f a — jest o n o czymś więcej niż tylko „ c h ł o d n y m r o z s ą d k i e m " ( M o r e than Cool Reason, 1989), czymś, d o z b a d a n i a czego nie wystarczy „ m ę d r c a szkiełko i o k o " . J e d n a k s k o r o ów mędrzec musi, z oczywistych względów, z a c h o w a ć swoją pozycję, musi też pilnie baczyć, a b y nie zacząć — m o ż e niepostrzeżnie dla s a m e g o siebie — s p r a w o w a ć władzy t o t a l i t a r n e j n a d k a p r y ś n y m i r o z w i c h r z o n y m p r z e d m i o t e m , k t ó r y przez swoje szkiełko ogląda. Z drugiej j e d n a k strony, musi on także u w a ż a ć , a b y silniej niż szkiełko i o k o nie zaczęły p r z e m a w i a ć d o niego jego własne czucie i wiara. Bo wtedy s u b i e k t y w n a n a t u r a p r z e d m i o t u zatraci się w subiektywizmie p o d m i o t i i .
P.S. Swoją f a s c y n u j ą c ą leksykalną „historię p o s t a w " d o p r o w a d z a Wierzbicka d o k o ń c a s t a n u w o j e n n e g o , z a m y k a j ą c swoją „ u b e c k ą " listę rzeczownikiem ubecja, w k t ó r y m element lekceważenia i p o g a r d y j u ż zupełnie wyraźnie miesza się z elementem h u m o r u . J a k o
przyczynek d o kolejnego e t a p u tych dziejów, cytat z Wiary i winy J a c k a K u r o n i a (1989): „ z a r a z zaczepił mnie u b e c z e k , u s t a w i o n y d o z a g r y w y " (str. 13).
Ubeczek t o ubek całkiem m a l u ś k i — żałosne s t w o r z o n k o , k t ó r e g o nikt się nie boi. Ubeczek j u ż nie śmieszy: budzi p o l i t o w a n i e .
Bibliografia:
G . L a k o f f , M . T u r n e r , 1987, More than Cool Reason, C h i c a g o , University Press.
A. Wierzbicka, 1980, Lingua Mentalis, Sydney, A c a d e m i c Press. A. W i e r z b i c k a , 1984, Cups and Mugs'. Lexicography and Conceptual Analysis, „ A u s t r a l i a n J o u r n a l of Linguistics", 4, s. 205—255.
A . W i e r z b i c k a , 1984, Apples' Are Not a 'Kind of Fruit': the Semantics of Human Categorization, „ A m e r i c a n E t h n o l o g i s t " , 11, s. 313—328.
A . Wierzbicka, 1985, Oats and Wheat: The Fallacy of Arbitrariness, w: J. H a i m a n , Iconicity in Syntax, A m s t e r d a m , B e n j a m i n s , s. 311—342.
A. Wierzbicka, 1986, The Meaning of a Case: A Study of the Polish Dative, w: R. D . Brecht, J. S. Levine, Case in Slavic, C o l u m b u s , Slavica, s. 386—426.
Sergiusz Kowalski: Język ideologiczny
Nie wiem, czy będzie t o p o l e m i k a z A n n ą W i e r z b i c k ą , czy tylko p a r ę u w a g w s p o s ó b k o m p l e m e n t a r n y t r a k t u j ą c y c h o zjawiskach przez nią p o m i n i ę t y c h . Ale, zdaje mi się, raczej to pierwsze. Powiem dlaczego.
O j ę z y k u a n t y t o t a l i t a r n y m pisze W i e r z b i c k a ciepło, z w y r a ź n ą sympatią; widzi w nim, w s a m y m akcie s ł o w o t w ó r s t w a , m e c h a n i z m s a m o o b r o n y przed t o t a l i t a r n y m zniewolniem, f o r m ę wolnej a u t o e k s -presji społeczeństwa, k t ó r e m u , m ó w i ą c o b r a z o w o , chcą z a t k a ć twarz, k t ó r e j e d n a k czuje, że musi wypowiedzieć swoją p r a w d ę — że nie m a innego r a t u n k u przed s t r a s z n y m światem A l d o u s a Huxleya, Orwella i Z a m i a t i n a , b u d z ą c ą grozę o t c h ł a n i ą szaleństwa. Społeczeń-stwo p o d d a n e presji totalitaryzmu b u d u j e więc — p o w i a d a Wierzbicka — własny, inny od oficjalnego język, w k t ó r y m w subtelny s p o s ó b rzeczy nazywane są p o imieniu; niuanse tej słowotwórczej działalności, o d p o w i e d n i o z b a d a n e u j a w n i a j ą całość „tych emocji, p o s t a w i myśli,