• Nie Znaleziono Wyników

Kronika Macieja Stryjkowskiego i jej rozpowszechnienie w Rosji : (w związku z książką A. I. Rogowa, Russko-polskije kulturnyje swiazi w epochu Wozrożdenija (Stryjkowski i jego Chronika), Moskwa 1966)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Kronika Macieja Stryjkowskiego i jej rozpowszechnienie w Rosji : (w związku z książką A. I. Rogowa, Russko-polskije kulturnyje swiazi w epochu Wozrożdenija (Stryjkowski i jego Chronika), Moskwa 1966)"

Copied!
12
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

D

Y

S

K

U

S

J

E

JULIUSZ BARDACH

Kronika Macieja Stryjkow skiego i jej rozpow szechnienie w Rosji

[w związku z książką А. I. R o . g o w a , R u ssk o -p o lsk ije k u ltu rn y je sw ia zi w epochu

W ozrożden ija (S tr y jk o w s k i i jego Chronika), M oskwa 1966, s. 308]

Niedawno zmarły w ybitny historyk radziecki, M ichał T i c h o m i r o w , ostat­ n ie lata sw ego życia pośw ięcił badaniom nad historycznym i związkam i narodów słow iańskich. Poza wydaną pod jego redakcją serią pom ników historii średniow ie­ cza narodów Europy środkowej i w schodniej opublikowanych w rosyjskim prze­ kładzie i udostępniających rosyjskiem u czytelnikowi podstaw ow e źródła dotyczące dziejów narodów słow iańskich (w serii tej ukazał się także przekład Kroniki A n o ­ nim a zw. Gallem) inspirow ał Tichom irow również w iele badań m onograficznych. Ostatnio ukazała się w serii prac Instytutu Słow ianoznaw stw a Akadem ii Nauk ZSRR m onografia ucznia Tichomirowa, A leksandra R o g o w a , poświęcona posta­ ci i dziełu M acieja Stryjkow skiego, autora „Kroniki Polskiej, L itew skiej, Żmudz- kiej i w szystk iej Rusi K ijow skiej, M oskiewskiej, Siew ierskiej, W ołyńskiej, P odol­ skiej, Podgorskiej, Podlaskiej etc.”. W w yborze tem atu m ożna upatryw ać ciągłość zainteresowań, która kierow ała Tichom irowa i jego uczniów ku badaniom pom ni­ ków dawnej historiografii.

K ronika Stryjkow skiego opublikowana po raz pierw szy w 1582 r. obejm owała dzieje L itw y i R usi w łączności z dziejami Polski. Celem K roniki było — jak to w ynika z w ielu w ypow iedzi jej autora — u św ietn ien ie przeszłości W ielkiego K się­ stw a L itewskiego. Potrzeba ta zarysow ała się ostro po unii lubelskiej, k ied y aspi­ rujące do równej z Koroną pozycji m ożnowładztw o i szlachta litew sk o-ru ska od­ czuwały w yraźnie potrzebę umocnienia jej rów nież przez Ukazanie swojej histo­ rycznej przeszłości, która dorównywać m iała tradycjom innych, sław n ych w dzie­ jach narodów.

Na sprawę genezy K roniki jako dzieła służącego określonym celom politycz­ nym pragniem y zwrócić szczególną uwagę, ponieważ R ogow w swej książce, idąc częściowo za M. Z a c h a r a - W a w r z y ń c z y k 1, przedstaw ił tę k w estię dość je­ dnostronnie sprowadzając rzecz do tego, że Stryjkow ski był związany w yłącznie z kręgam i bądź „separatystycznej ten dencji litew sk iej, bądź z k ołam i białorusko- -ukraińskim i w alczącym i o w olność religijno-kulturainą” (s. 30).

Jeśli chodzi o adresatów Kroniki, których w zględy Stryjkow ski chce zyskać, to jest nim całość m agnatów i szlachty L itw y i R usi (nazwą tą określam y zgodnie z ówczesną term inologią Białoruś i Ukrainę jak również część ziem w ielkoruskich W ielkiego K sięstw a). Świadczy o tym przedm owa do Kroniki. Słow a jej kieruje autor ku „jaśnie w ielm ożnym książętom , panom, senatorom i w szystk iem u w obec sław nie dzielnem u -rycerstwu a praw dziw ie ojczyzny ojczycom ” 2. Wstęp ten znaj­ duje konkretyzację w licznych dedykacjach im iennie w ym ienionym m agnatom , dy­ gnitarzom św ieckim i duchownym , rozsianym w całej pracy. N a tej podstaiwie

i M. Z a c h a r a - W a w r z y ń c z y k , G eneza leg e n d y o r z y m s k im po ch o d zen iu L it­ w in ó w , „ Z e s z y t y H i s t o r y c z n e U W ” t. I I I , 1863, s. 27—28.

3 C y t. w e d b u g w y d a n i a w a r s z a w s k i e g o O . L , G lü c k s - b e r g a z 184B r o k u .

(3)

K R O N I K A M A C I E J A S T R Y J K O W S K IE G O 327

M. Zachara-W awrzyńczyk w ysu n ęła w niosek o związkach Stryjkow skiego „z ugrupowaniem separatystycznym R adziw iłłów ” oraz z protektorem Stryjkow ­ skiego, biskupem żmudzkim M elchiorem Giedroyciem , który był przeciwnikiem unii i bronił kościoła na L itw ie przed napływ em duchow ieństw a z Polski. W pływ tych k ół (inna sprawa czy m ożna je w drugiej połow ie lat siedem dziesiątych XVÎI w . nazwać „separatystycznym i”) na Stryjkow skiego nie był jednak — pragnę podkreślić — ani w yłączny, ani n ie w p ły n ą ł decydująco n a ideologię jego dzieła. Warto zwrócić uwagę na fak t, że w pierw szej p ołow ie la t siedem dziesiątych Stryjkow ski był chlebojedźcą Chodkiewiczów, a w ię c nodu, którego głow a — Jan C hodkiew icz — był głów nym protagonistą u n ii po stronie litew skiej. W poem acie Stryjkow skiego w ydanym w 1574 r. na w jazd do Krakowa i koronację H enryka W alezego znajduje się na w stępie w ierszowana apostrofa do starosty grodzieńskie­

go A leksandra Chodkiewicza, „pana m ego m iłościw ego”, który m iał go natchnąć do pracy literackiej <t. II, s. 441—443) i w dworze którego w Choroszczy m ieszkał dość długo {Wstęp, 'S. XLIII). R ównież w w ydanym w tym że roku „Gońcu Cnoty” jest w ydrukow any w iersz nagrobny na cześć zmarłego w 1572 r. Hrehorego Chodkie­ w icza, kasztelana w ileńskiego i hetm ana najw yższego litew sk iego (t. II, s. 558—· 560). Od C hodkiew iczów przeniósł się Stryjkow ski na dwór księcia słuokiego Je­ rzego Olelkowioza, 'krewnego Chodkiewiczów i związanego z nim i politycznie. Tu pisał swoją K ronikę, którą następnie dedykow ał w całości królow i S te fa n o m Ba­ toremu, biskupowi w ileńsk iem u Jerzemu R adziw iłłow i i trzem m łodym książętom słuckim , synom sw ego zmarłego już w czasie druku protektora. W dedykacjach tych, jak i szczegółow ych poprzedzających poszczególne partie Kroniki, Stryjkow ski u w zględniał różne grupy panów litew sk ich i ruskich. Szeroko reprezentowani są R adziw iłłow ie (Mikołaj K rzysztof — w ojew oda w ileń sk i i hetman w ielk i litew ski, M ikołaj — w ojew oda nowogrodzki, A lbrecht — m arszałek nadworny) i zaprzyjaź­ n ieni z nim i P acow ie (Paweł — w ojew oda m ścisław ski, S tan isław ■— w ojew oda w i­ tebski i Mikołaj — biskup kijow ski). Obszernie przedstaw ieni są panowie żmudz- c y 8, gdyż w tym czasie był Stryjkow ski kanonikiem 'kapituły żm udzkiej i stale na Żmudzi przebywał. Są jednak licznie reprezentow ani i p anow ie ruscy (białoruscy i ukraińscy) jak Jan H lebow icz — podskarbi litewski, kniaź Konstanty Ostrogski — w ojew oda k ijow sk i, kniaź Stefan K orybutow icz Z asław ski — w ojew oda trocki, Mi­ kołaj M oniwid Olechnowicz Dorohostajs'ki —■ w ojew oda połocki, Mikołaj Sapie­ ha ·— w ojew oda m iński i inni. Są w reszcie wśród adresatów dedykacji synow ie kasztelana żmudzikiego Melchiora Sizemiota (żonatego z H lebowiczówną), aktywnego stronnika unii i współpracownika Jana Chodkiewicza — W acław i J a n 4. Jest też wśród nich kanclerz W ielkiego K sięstw a Ostafi W ołłowicz, który w dobie przygo­ tow yw ania unii starał się zasłużyć królowi w dziele jej realizacji, a jednocześnie n ie stracić poparcia potężnych R adziw iłłów law irując ustaw icznie pom iędzy obu stan ow isk am is. Można w ięc uznać, że pomieszczone w dedykacjach nazw iska są reprezentatyw ne dla całości m agnaterii dawnego W ielkiego K sięstw a (łącznie z zie­ m iam i ukraińskim i utraconym i w 1569 r. na rzecz Korony). Obejmują one i kato­ lickich biskupów i prawoisławnych magnatów, dawną opozycję litew ską i kniaziów oraz panów ruskich, którzy jak Ostrogscy zajm owali pozycję pośrednią ani n ie sprzyjając panom rdzennej Litw y, ani n ie pragnąc zbliżenia do demokracji szla ­ checkiej Korony.

з B y ł o w ś r ó d n i c h stp o ro z w i ą z a n y c h z C h o d k i e w i c z a m i , j a k o ż e J a n C h o d k i e w i c z z o ­ s t a ł n a p r o ś b ę s z l a c h t y ż m u d z k i e j m i a n o w a n y w r . 1563 s t a r o s t ą g e n e r a l n y m Ż m u d z i. T a j e g o p o p u l a r n o ś ć w i ą z a ł a s ię z d z i a ł a l n o ś c i ą z a u n i ą z P o l s k ą . P o r . P o lski S ło w n ik B io g ra fic zn y t. ΓΙΙ, K r a k ó w 1937, s. 391.

* K . N i e s i e c k i , H erbarz p o lsk i t. V I II , L i p s k 1841, s. 018.

5 O b s z e r n i e o t e j d z i a ł a l n o ś c i W o łło w ic z a z o b . O. H a 1 e с к i, D zieje U nii Jagielloń­ sk ie j t . V , K r a k ó w 1920, s . 270 n .

(4)

328 J U L I U S Z B A R D A C H

P arł jednak w łatach sześćdziesiątych bardzo silnie do unii ogół szlachty lite w ­ skiej i ruskiej, upatrując w związku z Koroną drogę do uzyskania i gw arancję za­ chowania swobód i przyw ilejów , z jakich korzystała szlachta p o lsk a e. Ta p rze­ m ożna tendencja oddziaływała rów nież na część panów litew sk ich i ruskich, zw łasz­ cza w obliczu trudności zw iązanych z w ojną inflancką. Świadczy o tym choćby p oselstw o od stan ów litew sk ich zebranych pod W itebskiem w r. 1562 w osobach Jana Chodkiewicza i M elchiora Szemiota, 'którzy zwrócili się do Zygm unta A ugu­ sta o przyspieszenie realizacji unii. B rali też oni udział w delegacjach, które po­ dejm ow ały w tej sprawie rokow ania w latach n a stę p n y ch 7. R ów nież w p ły w króla oddziaływ ał w .'kierunku przychylnym dla unii.

Chodziło raczej nie o samą zasadę unii, bo ta była n iew ątp liw a dla znacznej części rów nież „panów rady” litewsko-rusfeich, ale o jej treść. I o to przede w szyst­ kim toczyła -się walka. W przeciw ieństw ie do znacznej części .senatorów i posłów koronnych, którzy upatrywali w unii „egzekucję praw ” w postaci realizacji inkor­ poracji W ielkiego K sięstw a do '.Królestwa Polskiego, L itw ini — łącznie z Chodkie­ w iczam i i ich stronnikam i —■ stali na zasadzie unii realnej dwóch rów noupraw nio­ nych organizmów politycznych. N aw et ci „panowie rady”, co byli w rogam i unii, jak R adziw iłłow ie, na plan pierw szy w ysu w ali gwarancje rów noupraw nienia i w e ­ w nętrznej sam odzielności w ram ach federacji. Korona poczyniła duże u stępstw a na rzecz W ielkiego K sięstw a, 'ale też złamała opór partii separatystycznej przez inkorporację w ojew ództw -kijowskiego, bracławskiego, w ołyńskiego i podlaskiego. Osłabiając pozycję W ielkiego K sięstw a zm usiła w ten sposób jego magnacką re­ prezentację do ustępstw. Przecież — poza dotkliw ym i stratami terytorialnym i, które w szyscy Litw ini odczuwali jaiko krzywdę — W ielkie K sięstw o i po unii utrzy­ m ało sw oją ustrojow ą odrębność ii w ew nętrzną sam odzielność w łonie zjednoczo­ nej (ale n ie zunifikowanej) Rzeczypospolitej, 'której m iało być równouprawnionym , w spółdecydującym człon em 8. Stryjkow ski reprezentow ał — jak spróbujemy w y ­ kazać — takie w łaśn ie stanowisko. Stąd w ew nętrzna jego zgodność w pozytywnej ocenie unii i w yw yższaniu przeszłości L itw y i Rusi. Ta tendencja K roniki daleko odbiega od „litewskiego separatyzmu”, n aw et jeśli uznać, że Stryjkow ski — zgod­ n ie z powszechną na L itw ie opinią — n ie pochwalał inkorporacji Ukrainy i Podla­ sia do Korony. Postawa „separatystyczna” byłaby zresztą anachroniczna w latach pisania Kroniki (1575—1580).

N a sejm ach lat siedem dziesiątych nikt z panów litew sk ich nie kw estionow ał sam ej unii, a strona litew sk a dążyła tylko do uzyskania pełnego rów noupraw nie­ nia dla W ielkiego K sięstw a w efederow anej Rzeczypospolitej. Stąd na sejm ie elek ­ cyjnym upom inali się Litw ini o powrót odłączonej Ukrainy i Podlasia, co odczu­ w ano n ie tylko jako niespraw iedliw ość, ale d jako osłabienie siły obronnej W iel­ kiego K sięstw a, o rozszerzenie reprezentacji litew skiej w 'senacie przez dopuszcze­ n ie tam litew sk ich 'kniaziów oraz m arszałków pow iatow ych (analogicznie do tzw. e P o r . M . L u b a w -s k i j , O czerk i s t o r i i l i t o w s k o - r u s s k o g o g o s u d a r s t w a d o Iju b lin sk o j u n ii w k lu c ziteln o , M o s k w a 1Ш0, s. 279, 281. Z a w v a á m y p r z y okaizj i, ż e tru d ě n o te ż z a a k c e p ­ t o w a ć — m a r g i n e s o w e zreiscztą — stfo rm u ło w -aim e A . R o g o w a , iż s z l a c h c i e l i t e w s k i e j w X V I I w . c i ą ż y ł a z a l e ż n o ś ć o d P o isik i (s. 260).

? P o r . Ł L a p p o, L ito w s k ij s ta tu t 1588 goda t. I, cz. 1, K o w n o 1934, s. 232—<233 i P olski

S to to n ik . B i o g r a f i c z n y t . Ш , &. 361—(362; K . N i e s i e с k i , lo c . c i t .

8 S t. K u t r z e b a , U nia P olski z L itw ą , z w r a c a u w a g ę , ż e w r . 1564, ,,g d y L i t w a c h c i a ł a u n i i r e a l n ą } , i t o b a ird z o c i a s n e j , sen a t (ipoliski) d ą ż y ł d o z l a n i a p a ń s t w w ję d rn ą c a ł o ś ć ” , z p e w n y m i z m i a n a m i stzła z a s e n a itö m i z b a p o s e l s k a . M o d y f i k a c j e s t a n o w i s k s t r o n w c z a s i e d a tls z y c h p e r t r a k t a c j i d o p r o w a d z i ł y d o u n i i re a lm e j , k t ó r a z a c h o w y w a ł a p a ń ­ s t w o w ą o d r ę b n o ś ć K o r o n y i W ie Ł k ie g o K s i ę s t w a . B y ł a t o u n i a „ c i a s n o p o j ę t a , b o w y ł ą c z ­ n i e j a k o u n i a s e j m o w a ” , g d y w s z y s t k i e i n s t y t u c j e o d c e n t r a l n y c h p o c z y n a - j ą c p o z o s t a ł y — ch o ć· p r z e w a ż n i e a n a l o g i c z n e — o d r ę b n e , p o d o ib n ie j a k o d r ę b n y m p o z o s t a ł o p r a w o W . K s i ę ­ s t w a (P olska i L itw a w dziejow ym , s to su n k u , K r a 'k ó w 1914, s. 53il—656).

(5)

K R O N I K A M A C IE J A S T H Y J K O W S K IE G O 329

m niejszych kasztelanów w (Koronie), w reszcie o to, by w spólne sejmy odbywały się alternatyw nie w Koronie i na Litw ie. Siprawę poiwitfotu Ukrainy i Podlasia sta­ w iano również w 1'576 r. n a sejm ie w Toruniu iprzed now ym królem S tefanem B a­ torym. Sprawa ta powróciła jeszcze na zjeździe panów i szlachty litew skiej w >Woł- kow ysku w .1577 r.° Już w cześniej stany litew sk ie na zjeździe w M ścibogow ie po­ stanow iły uznać Batorego króleim i w y sła ły do niego poselstw o, w skład którego w chodzili Jan Chodkiewicz, O stafi W ołłowicz, H aw ryła Hornostaj, Jan Kiszka, Mi­ kołaj Doroihostajski, Lawryn Wojna i A leksander C hodkiew icz oraz przedstaw i­ ciele szlachty W. K sięstw a. N a siedm iu dygnitarzy czterech figuruje iwśród adresa­ tów dedykacji w pism ach Stryjkow skiego. Program delegacji zmierzał do utrzy­ m ania unii z jednoczesnym um ocnieniem w niej pozycji W. K sięstw a jako rów no­ uprawnionej obok Korony części składow ej Rzeczypospolitej. W tym kierunku też zmierzał akt w ystaw iony jako odpowiedź n a przedłożenia delegacji przez Batorego 29 czerwca 1576 10, gdzie król m ów ił o sobie, że został pow ołany divin a vo lu n tate ad gubernacula com m unis R eipu blicae R egni Poloniae et M agni ducatus Lithua- niae, uznawał, że elekcja w in n a być dokonana ab u traąu e natione scilicet Polona et Lithuana com m unita oraz w śród innych spraw w arow ał udział senatorów lite w ­ skich w łon ie senatorów rezydentów, iktórzy m ieli być doradcami monarchy.

Stosunek do unii .z P olsk ą m iał Stryjkow ski nader pozytyw ny, czemu na ła ­ m ach K roniki dawał niejednokrotnie wyraz. W yjaśniając iprzyczyny, dla jakich przystąpił do pisania K roniki podawał, że czyni to „dla m iłości w szystkiej Rzeczy­ pospolitej naszej tak Koronnej jaiko W ielkiego K sięstw a Litewskiego, Ruskiego. Żmudzkiego etc. za przejrzeniem bożym i dziwnym forytowaniem jego nierozer- w anym zw iązkiem w jedno ciało złąozonej” (Wstęp, s. XL). Ta sam a tendencja znajduje w yraz w zakończeniu Kroniki, k ied y w rym ow anym skrócie dziejów L i­ tw y autor nasz pisał charakteryzując rządy Zygm unta Augusta:

„-Zygmunt Au'gust — syn, K sięstw o i K oronę w zią ł w obronę. T en złączył L itw ę z Polską bractw em wiecznym ,

A by jak bracia w tym p aństw ie społecznym

Trwając, m n o ż y ł tę Rzeczpospolitą w e wlszem Obfitą” (t. II, s. 556). Ten pozytyw ny stosunek do u n ii11 szedł w parze z w ysław ian iem prze­ szłości L itw y. Wśród w ielu przykładów zacytujem y apostrofę w wierszu, którym sw e dzieło poprzedza:

„Ach! gdyby Litw a z dawna cnych poetów m iała, K tórych by pism em dzielność ich sław ę sw ą brała, N alazłby dziś z L itaw ów A ch illesów m ężnych, U jrzałby z Żmudzi, z R usi H ektorów potężnych, W stydby dziś było Grecji za hetm any swoje

9 O b s z e r n i e o t y m I. L a p p o , ар,, c i t ., s. 328—349. ίο ž r á d la d ziejo w e t. IV , п т 16.

i i U w a g a M. Z a c h a r a - W a w r z y ń c z y k , Geneza leg en d y, s. 29, ż e ,,o s y m p a ­ t i a c h d la s t r o n n i c t w a s e p a r a t y s t y c z n e g o m o ż e m y r ó w n i e ż w n o s i ć z e sip o so b u , w j a k i p o d a j e k r o n i k a r z w i a d o m o ś c i o u n i i l u b e l s k i e j — [ m i a n o w i c i e ] m ó w j o t y m b a rd iz o l a k o n i c z n i e i ja fc - b y n a m a r g i n e s i e o w y c h w y d a r z e ń ” t r a c i w ś w i e t l e t y c h — p o m i n i ę t y c h p r z e z a u t o r k ę d e k l a r a c j i — n i e c o n a w a d z e . D o d a ć n a l e ż y , ż e w o g ó le d z i e j e m u n a j b l i ż s z e o m a w i a S t r y j ­ k o w s k i b a r d z o la ik o n ic zm ie. I t a k ś m i e r c i Z y g m u n t a A u g u s t a p o ś w i ę c i ł z a l e d w i e 3 w i e r s z e , b e z k r ó l e w i u p o n i m i e l e k c j i H e n r y k a W a i e z e g o 15. W t y m k o n t e k ś c i e 10 w i e r s z y p o ­ ś w i ę c o n e sejim o w d lu b e lis k ie m iu i u n ii. n i e ra 'z i z b y t n i o , c h o ć m o ż n a w n o s i ć , ż e t e m a t b y ł d l a S tr y js ik o w f ik ie g o d r a ż l i w y . S ą d z i m y j e d n a k , ż e p r z e d e w is z y s tk im d l a t e g o , iż n i e c h c i a ł r o z w o d z i ć s ię n a d t y m , c o z a w a r ł w k r ó t k i m z d a n i u : „ W O ły ń , t e ż P o d l a s i e i K ijo iw isk ie w o j e ­ w ó d z t w o d o K o r o n y s i ę p r z y ł ą c z y ł y , a c z ik o lw ie k p r z e c i w t e m u w i e l u p a n ó w ·ζ L i t w y b y ł o ” (t. I I , s. 418).

(6)

330 J-U L IÜ S Z B A R D A C H Skryłby Julius rzym ski przed b itw ą sw e boje I siedzieliby w cieniu łacińscy królowie, Gdyby dank sław y m ieli litew scy w odzow ie,

L ecz ich w szystka przeważna dzielność w cieniu ginie, D la niedostatku pisma, czym W łoch i Grek słyn ie” (s. XXV).

/

W iele podobnych m yśli, rozsianych zwłaszcza w e w stępie, ale i w tekście, w skazuje, że celem Stryjkow skiego było napisanie dziejów przede w szystkim W iel­ kiego K sięstw a m ające na celu uśw ietnienie przeszłości tej części Rzeczpospolitej, pozbawionej dotąd — w przeciw ieństw ie do Korony — sw ego dziejopisarstw a sto ­ jącego n a poziom ie ów czesnej, renesansow ej kultury naukow ej i literackiej. Pisze w ięc nasz autor, że „do założenia fundam entu tej przedsięw ziętej historii naszej L itew skiej, R uskiej, Żmudzkiej i niem ałej części Polskiej, od żadnego przedtym nieruszonej, przystępuję...” (s. X X X I). Podkreśla też sw oją zasługę w ypełniania tej luki pisząc, że za opis dziejów ojczystych, za to, że „głośnym piórem ” przed­ staw ił m ęstw o, przewagi, w alk i toczone „za w olność, za ojczyznę”, za to, że „w y­ niósł z prochów dzielnej L itw y boje”

„Dotąd i Stryjkow skiem u Litwa, Żmudź, Ruś zawżdy Dzięlki pow inna czynić w ieczn ie na «zas każdy” <s. XXVI).

W ystępuje tu autor jako w ykonaw ca „zamówienia społecznego” m agnatów i szlachty W ielkiego K sięstw a, zrównując ich przeszłość z przeszłością szlachty i panów koronnych i odpow iadając pośrednio w ten sposób na próby poniżania ich w opinii polskiej, co czynił m. in. S tan isław Orzechowski. Chodziło rów nież o szersze, poza granice Rzeczypospolitej sięgające oddziaływanie w kierunku pod­ niesienia historycznego prestiżu W ielkiego K sięstw a. Ś w iadczy o tym zapowiedź w ydania K roniki po łacinie, aby „sława dosięgnęła i dzielność tak zacnych książąt (litewskich) rozgłosiła, poniew aż po w szystkim prawie św iecie łacińskie pism o jest w używ anu” oraz po niem iecku (Wstęp, 's. XLVIII).

Stryjk ow ski n ie ograniczał się do d ziejów L itw y i ziem zachodnio-ruskich, w chodzących w skład R zeczypospolitej, ale obejm ował rów nież Ruś m oskiew ską. Miał on św iadom ość jedności ziem ruskich w sensie historycznym , niezależnie od ich aktualnej przynależności politycznej, i dawał tem u w yraz w Kronice. Mazur z pochodzenia, uczestnik w ojn y inflanckiej, p otrafił Stryjkow ski często zachow y­ wać w obec przeszłości Rusi m oskiew skiej bezstronność, a nieraz n aw et okazywać życzliwość.

N ajłatw iej to m u przychodziło, gdy przedstaw iał w alk i Rusi z koczownikam i, zwłaszcza Tataram i, czy konflik ty z Zakonem K aw alerów M ieczowych. Natom iast gdy chodziło o zatargi pom iędzy Rusią m oskiew ską, a Litw ą, in teres państw ow y (a i patriotyzm polski, który nieraz daje znać o sobie) dyktuje zupełnie jednoznacz­ ną postawę autora K roniki. Szeroko, w specjalnie temu w ydarzeniu poświęconym rozdziale, przedstaw ia Stryjkow ski zw ycięstw o w ojsk litew sk o-polskich pod Orszą. Tytuł rozdziału torzmi: „O sławnym zw ycięstw ie nad 80 tysięcy w ojsk m oskiew ­ skich pod Orszą przez L itw ę i R ussaki z pom ocą P olaków roku 1514...”. W tekście m ow a „o sław nym a w iecznej pam ięci godnym zw ycięstw ie”. D alej w tekście w ierszow anym spotykam y się z określeniami: „Moskwa pierzchliw a”, „strwożona”, „biedna”, „noc się nad uciekającą litu je”. I w reszcie akcent 'końcowy:

„Tam L itw a i P olacy m ęstw a dokonali,

A w sław ę m ężnych .przodków dank sw ój wszrobowali Wszyscy w ten czas u siln ie pomagali sobie,

(7)

K R O N I K A M A C IE J A S T R Y J K O W S K IE G O 331

N ie uznawał też Stryjkow ski —■ zgodnie z ówczesną polityką L itw y i Koro­ ny — tytułu carskiego, który przybrał Iwan IV Groźny. O pisując dzieje p oselstw a rosyjskiego do Zygm unta Augusta, kiedy to posłow ie m oskiew scy w zamian za uzna­ n ie tytułu carskiego obiecywali zawarcie po'koju na warunkach dla L itw y dogod­ nych, chw ali króla, który tego uznania odm ówił „i za ty tu ł próżno chlubny po­ koju n ie kapow ał, którego w ojn ą zawżdy m ógł dostać” <(t. II, s. 408). Sam S tryj­ kow ski zresztą przedstaw iając sw ój dorobek literacki podaje, że napisał po łacinie rozprawę „O tyraństw ie dzisiejszego w ielkiego księcia m oskiew skiego” (Wstęp, s. XLIII), .która — choć zaginęła m u w rękopisie — jak z sam ego tytułu w ynika nie m usiała być dla Iwana IV pochlebną. Gdy w spom ni z k olei o zgonie Zygm unta A ugusta odnotuje, że zmarł monarcha „pokój m iłujący, oo n ie bardzo granicom litew skim :(było) zdrowo” .(s. II, s. 41Θ). Podnosim y to dlatego, że w przedstaw ieniu A. Rogowa Stryjkow skiem u „były drogie id ee jedności słow iańskiej”, że „zachw y­ cał się historią narodu rosyjskiegoo” (s. 308). Oceny te — bardzo częste — idą za daleko. Stryjkow ski przede w szystk im reprezentow ał id eę państw ow ą L itw y i ziem ruskich w chodzących w skład Rzeczypospolitej. D yktow ało m u to szersze sp oj­ rzenie n a spraw y słow iańskiego Wschodu, ale zaiwsze z punktu w idzenia R zeczy­ pospolitej.

Warto natom iast podkreślić, że napisana i opublikowana pod wysoką protek­ cją biskupów w ileńskiego i żmudzfeiego Kronika Stryjkow skiego (autora zresztą zaginionego rów nież polskiego w ierszow anego pam fletu przeciw arian om 12 — Wstęp, s. XLIII) odnosiła się z szacunkiem do praw osław ia, stanowiąc w tej m ie­

rze w yraz linii realizowanej przez ostatnich Jagiellonów , ale i S tefan a Batorego. Tę cechę dzieła Stryjkow skiego Rogow trafnie wydobyw a.

U kazując sylw etk ę Stryjkow skiego d aje R ogow pogłębioną ocenę jego w a r ­ tości jako historiografa. Szczególnie interesujące są obserwacje, dotyczące m etod historycznego badania Stryjkow skiego. N ie tylko 'korzystał on szeroko ze staroru- skich łatoipisów, kronik litew sko-białoruskich, których w iadom ości zużytkowyw al sestaw iając je ze sobą i oceniając krytycznie, ale też pierw szy sięgnął do krzyżac­ kiej kroniki Dusburga oraz do źródeł inflanckich. Ponadto w ydatnie rozszerzał za­ kres źródeł przez w ykorzystyw anie w łasnych, bogatych i w nikliw ych obserwacji. Zamki i grody, ich ruiny i grodziska, cerkw ie i kościoły, m alow idła ścienne i obra­ zy, starodawna broń — w szystko to stanow iło dla Stryjkow skiego tw orzyw o, któ­ re czerpał z autopsji i które opisyw ał zestaw iając — nieraz zresztą m ało krytycz­ n ie — z danymi źródeł pisanych. Szeroko korzystał też z podań ludowych, z pieśni, a w ięc źródeł, 'które określilibyśm y jako etnograficzne. Szedł on w tym w ślad za Długoszem — czego Rogow n ie dostrzegł — ale pogłębiał i rozszerzał znakom icie za­ kres źródeł niepisanych. To w szystk o dodaje w alorów Kronice, czyniąc ją cennym pomnikiem kultury Rzeczypospolitej schyłku X VI w ieku.

Przy okazji pragnę ustosunkować się do hipotezy rozw iniętej ostatnio przez Julię R a d z i s z e w s k ą , w edług której znany litew sk o-ru ski Latopis B y c h o w c a 13 zachowany w transliteracji łacińskiej stanow ić ma m łodzieńcze dzieło M. Stryjkow ­ skiego napisane przezeń po ru sk u 14. A utorka, która uważa, że praw idłow o pisać 12 κ . E s t r e i c h e r , B ibliografia p o lska t. X X IX , K ra ik ó w 1933, s. 356—357 p o d a j e , ż e w i e r s z t e n p i s a n y w r. 1572 p o z o s t a ł , p o d o b n i e jiaik „ D e T y r a r m i d a e m a g n i du ciis M o - s c h o v i a e ” , w r ę k o p i s i e , g d y S t r y j k o w s k i w y r a ź n i e z a z n a c z a ( W s tę p , s. X L I'II), ż e p r a c e t e „ z g i n ę ł y m i w C h o r o s z c z y p r z y р а ю й A l e k s a n d r z e C h o d k i e w i c z u s ł a w n e j p a m i ę c i , g d y m ... . d ł u ż e j n i ż b y ł o p o trz e b a ·* ., p ł ó d d o n o s z o n y t a j e m n i e p r z e c h o w y w a ł ” .

13 P olnoje so b ra n ije ru s sk ic h leto p isiey (P S R L ), t. X V I I , P e t e r b u r g 1907. O s ta /tn ie w y ­ d a n i e t e g o p o m n i k a ipt. C hronika B yc h o w ca w y s z ł o w s e r i i P a m ia tn ik i sried n iew ie k o w o j isto rii n a ro d o w c en tra ln o j i w o sto c zn o j J ew r o p y z e w s t ę p e m i w t ł u m a c z e n i u r o s y j s k i m N . U ł a s z c z i k a , M o s k w a 1Ф66, s, il53.

u J . R a d z i s z e w s k a , W spraw ie a u to rstw a tzw . L a to p isu B ych o w ca , „ Z e s z y t y N a u k o w e W y ż s z e j S z k o ł y P e d a g o g i c z n e j w K a t o w i c a c h ” , P r a c e h i s t o r y s z n e n r 2, *1967, s. 47—72.

(8)

332 J U L I U S Z B A R D A C H

się nasz autor w in ien Strykow ski (bo w yw odził się że Strykow a k oło R aw y Mazo­ wieckiej), choć Stryjkow skim nazyw ali go także w spółcześni, sądzi, że za autor­ stw em Stryjkow skiego przem awia w szczególności fakt, że Stryjkow ski „chwali się now ością sw ych «odkryć» a w łaśn ie w ersja o rzym skim pochodzeniu szlachty litew sk iej i przybyciu jej protoplastów z Palemonem ... znajduje' się już w Latopi- sie Bychow ca”, że istn ieje „szereg zgodności m iędzy Latopisem a dziełam i S tryj­ kowskiego, [które] trudno w ytłum aczyć tylko powtarzaniem przez Stryjkow skiego w ersji Latopisu”, że liczne dygresje poświęcone m ożnym rodom litew skim w p lą­ tane są zarówno w tekst B ychow ca jak i Stryjkow skiego a w yw ody Latopisu o po­ chodzeniu herbów szlachty polskiej i litew skiej odpowiadają heraldycznym zainte­ resow aniem Stryjkow skiego. W reszcie zwraca ona uwagę na polonizm y i łacińskie pism o przekazu m ające św iadczyć o autorstwie Polaka 15.

W olę pozostać jednak przy utartym poglądzie —■ podzielanym także przez A. Rogowa — że Latopis B ychow ca stanow ił jeden z kilkunastu latopisów lite w ­ skich i ruskich, z których korzystał Stryjkow ski przy opracowaniu swojej K roni­ ki. O rzym skim pochodzeniu szlach ty litew skiej i P alem onie pisano już przed Stryjkow skim . Sam Stryjk ow ski stwierdza iflKronika, t. I, s. 57), że zestaw ił 1'5 łato- pisów , które są w szystk ie zgodne w tym, że Palem on z 500 rodzinami przybył z Rzym u na L itw ę (I, s. .135). Chwalenie się sw ym i „odkryciam i” m a charakter ogólnikowy i dotyczy raczej — jak można sądzić z jego w ypow iedzi — całości obrazu dziejów W. K sięstw a, o który nikt przed nim się n ie pokusił. W ustroju arystokratycznym L itw y kronikarz — rzecz naturalna — m usiał pisać o m ożno- w ładcach — w ięc i ich herbach — jeśli chciał zyskać sobie ich poparcie i pomoc. Polonizm y ok. połow y X V I w. nie b yły na L itw ie rzadkością a transliteracja łaciń ­ ska ruskiego tekstu pochodzi najpew niej z czasu zrobienia kopii, w ięc z XViIII, ja'k trafnie ustala to J. R adziszewska, a n ie z połow y XVI w ieku. W ystarczy przypom nieć transliterację łacińską kopii M etryki L itew skiej zrobioną w drugiej p ołow ie X V III w . na polecenie A. Naruszewicza, gdy w X VI w . łacińskiej tran sli­ teracji na ogół się nie spotyka.

N ie w iem y o żadnym utworze napisanym przez Stryjkow skiego po rusku. Jeśli opanował on ten język w m łodości tak dobrze, że pisał w nim, dlaczego nic o tym nie w spom niał, choćby w sw oich autobiograficznych dygresjach, gdzie w ym ienia w szystk ie sw oje — rów nież zaginione — utwory, i dlaczego nigdy n ie kontynuo­ w ał twórczości w tym języku, gdy na Litw ie osiadł już na stale?

Zasadniczym jednak argumentem przeciw autorstw u Stryjkow skiego jest fak ­ tografia i ideologia Latopisu Bychowca, które wyraźnie w skazują, że autorem jej b ył p raw osław ny16 i nie-P olak, co w yklucza a lim ine osobę Stryjkow skiego. Aby nie być gołosłownym parę przykładów. I tak Latopis B ychow ca m ieszkańców Rusi litew sk iej i m oskiew skiej nazyw a po prostu chrześcijanam i, gdy o Polakach pisze, że są to ćh rystian e zakonu rym skoh o (ikol. 506). We w spom nieniu pośm iertnym k sią­ żę Sem en Słucki został nazwany w Latopisie blah ow irn ym i ch ristolu biw ym (kol. 5i66), a Anastazja żona A leksandra księcia kijow skiego błahow ierną (kol. 549’) 17. Natom iast żaden z Jagiellonów nie został takim i określeniam i uczczony.

Latopis B ychow ca tak przedstaw ia zawiązanie unii Polski z Litwą: A w to t czas L ach y korola ne m eli, iz korol ich w e lik i K a zim ir u m er a zo sta w ił po sobi doczku w m ołodych letach im enem Jadw ihu, a za m ęża przeznaczono jej księcia pom orskiego Fryderyka. P anow ie polscy jednak w ysłali posłów do Jagiełły pro­ ponując mu koronę jeśli zgodzi się w iru ich ła ty n sk u ju p rin ia ty i korolew n u w nich

15 T a im ż e , s. 70.

16 ip o d n o s i t o w s t ę p N . U ł a s z c z i k a d o C h ro n iki B yc h o w ca , s. 28, p r z y t a c z a j ą c n a p o p a r c i e a r g u m e n t y iró ż n e j z r e s z t ą w a r t o ś c i .

(9)

K R O N I K A M A C I E J A S T R Y J K O W S K IE G O 333

p o n ia ty (kol. 508—50,9)'. To pom ieszanie jest nie do pom yślenia u Polaka o określo­ nym w ykształceniu, które Stryjkow ski posiadał, jak świadczą jego n ajw cześniej­ sze utwory. Zresztą sam Stryjkow ski zaznacza, że ruskie latopisy m ylą się w ym ie­ niając Fryderyka zam iast W ilhelma jako narzeczonego Jadwigi Ludw ików ny (II, s. 72—73). Sprostowanie to może świadczyć, że sam z Kroniki Bychow ca korzystał. R ównież sform ułowanie zaznaczające dystans od „ich w iary łacińskiej” w skazuje — podobnie jak cytow ane w yżej zw roty — że autor Latopisu był prawosław ny.

Dalej opowiada Latopis Bychowca, jak ito cesarz Zygm unt n a zj-eździe w Łuc­ ku m iał doradzać Jagielle i W itoldowi, by um ocnili unię przez zbratanie szlachty polskiej i litew sk iej, a to przez nadanie szlachcie litew sk iej herbów polskich, po­ dobnie jak niegdyś Polacy przyjęli herby od Czechów i tak si^ z nim i pojednali. L itew scy panow ie m ieli odpowiedzieć m u talk: Lachow e ne była szlachta, ale byli lu di p ro styi, ani m e li h erbów sw oich i w e lik im i d a ry toho doóhodili w Czechow... ale m y szlachta sta ra ja ry m sk a ja ... ne p o tre b u jem żadn ych in nych h erbów now ych, ale sia d erżym starych sw oich, szto nam p rę d k i naszi zo sta w ili” (kol. 527). Jest w tym opowiadaniu podźwięk negatyw nej reakcji na unię horodelską; nie do­ strzeżem y takiej u Stryjkow skiego, który p ozytyw nie ocenia unię horodelską, w ogóle pom ija w ątek o plebejskim pochodzeniu szlachty polskiej, n o i n ie łączy zjazdu w Łucku z nadaniem rodom litew skim herbów koronnych PT, s. (1$7), bo dobrze w ie, że m iało to m iejsce w Horodle. Sam zjazd łucki Latopis Bychow ca przedstawiła jako próbę godzenia przez cesarza L itw in ów i Polaków, gdy S tryj­ kow ski staw ia sprawę zasadniczo inaczej: „Cesarz rtedy Zygm unt będąc w ielkim , aczkolw iek tajem nym, nieprzyjacielem Jagiełłow ym i Polaków, starał się o to u sil­ nie naprzód, aby W itolda i L itw ę m ógł jako z Polaki... zwadzie i spólne ich zje­ dnoczenie rozerwać” (II, s. ΙΓ68).

R ów nie charakterystyczny jest opis sejm u w Parczowie. Czytamy w Latopisie Bychowca, że panow ie polscy u m yślili potajem nie zw ołać w spólny sejm p olsk o-li­ tew ski do Parczowa i tam pan ów litew sk ich porezať a kn iastw o lito w sk o je do K oron y p rzy w ła s zc zy ł, i potom u ż w c zyn ili, как u czyn ili nad pa n y ru skim i, pre- m y słsk im i p o zn aw aw szi ich do rady, i tam p orezali i P rem yse zaseli oraz jak Litw ini uderem nili zamach na ich obóz i(fcol. 544). Stryjkow ski dobrze zna tę w ersję, ale przedstawia sprawę zgoła inaczej. N ajpierw opowiada o sporze o Podole, jaki w ybuchł pomiędzy panam i polskim i a litew skim i po elekcji Kazimierza Jagielloń­ czyka na tron polski i o tym, że na zw ołany sejm koncyliacyjny panow ie litew scy jechać nie chcieli, bo obaw iali się nieprzyjaznych kroków ze strony . Polaków. W tym m iejscu podaje, że |12 latopisarzy ruskich i litew skich, których zestawił, opisują, że panow ie polscy u m yślili L itw inów „pojmać i osadzić, a K sięstw o do Korony przywrócić jak -to przedtem .z pany ruskim i i przemy.slkimi uczynili”. Róż­ nica jest zasadnicza. Stryjkow ski w iarygodność spisku panów polskich przerzuca na latopisów litew sko-ruskich, a -sam projekt zamachu sprowadza do zamiaru uwięzienia panów litew skich, gdy Latopis B ychow ca m ówi o zamierzonej ich rzezi.

R óżnice — a m ożn a je m nożyć — są Itak wyraźne, że w ykluczają autorstwo S tryj­ kowskiego. Z teorii J. -Radziszewskiej w ynikałoby, że m łody Stryjkow ski jafeo autor Latopisu n ie tylko stał się piew cą chw ały L itw y i Rusi, ale był też w yraźnie n ie­ chętny Polakom, czego n ie można Stryjkow skiem u ani jako autorowi Kroniki, ani też w cześniejszych publikacji poczynających się od r. .1572, zarzucić. Ponadto — rzecz znam ienna — rażące błędy Latopisu dotyczą dziejów Polski nie Litw y i Rusi, co n ie przem awia za autorstw em Polaka. Jeśli przyjąć — jak sądzi Radziszew ­ ska —■ że Latopis Bychow ca w yprzedził Kronikę o „więcej niż dziesięć lat”, że był „jego pierwszą m łodzieńczą pracą”, m usiał być napisany w latach 1565—(L570, to jest kiedy Stryjkow ski m iał 1118/—£3 lata, które — jak w iem y — spędził na służ­ bie w ojskow ej. N asuw a się pytanie kiedy ten m łodzieniec m iał czas i warunki, by

(10)

334 J U L I U S Z B A R D A C H

poznać tyle faktów historycznych z dziejów kraju do którego dopiero przybył, na­ siąknąć jego duchem, no i m óc Latopis napisać? Warunki do pracy pisarskiej zaist­ niały —· jak w iem y od samego Stryjkow skiego — dopiero, gdy pozyskał m ecenat Chodkiewiczów, a potem Jerzego Olelkowicza, czyli od początku lat siedem dzie­ siątych. Latopis B ychow ca n ie jest w ięc — tw ierdzę — pióra M acieja S tryj­ kowskiego.

Zainteresowania, które przyw iodły Rogowa do zajęcia7 się postacią Stryjkow ­ skiego i jego dziełem, znalazły w yraz przede w szystkim w rozdziale IV zatytuło­ w anym „Kronika Stryjkow skiego w R osji i na U krainie w XVII w .”. A utor zwró­ cił tu uwagę na bardzo dużą popularność dzieła Stryjkow skiego na R usi m oskiew ­ skiej. W ciągu X V II w ., ściślej m ów iąc w latach 1668— 1688, K ronika była cztero­ krotnie tłumaczona* na rosyjski, choć nigdy n ie doszło do druku rosyjskiego prze­ kładu. Przechow ane rękopisy tłum aczeń dowodzą żyw ego zainteresowania, jakie budziła ona w ów czesnych kołach ośw ieconych p aństw a rosyjskiego. Liczba zacho­ w anych rękopisów przekładu z 168:8 r. dosięga dziesięciu (ostatni z nich pochodzi z 1758 г.), co m ów i o praw dziw ej popularności Stryjkow skiego w R osji. Z tłum a­ czeń tych 'korzystali szeroko tacy koryfeusze historiografii rosyjskiej, jak T a t i s z- c . z e w, Ł o m o n o s ow, K a r a m z i n .

Osobnym zagadnieniem jest recepcja K roniki Stryjkow skiego na U k r a in ie ls, gdzie stała się ona podstaw ą popularnego, w ielokrotn ie drukowanego opracowa­ nia Synopsisu Innocentego Giizela.

A. R ogow podejm uje próbę w yjaśnienia przyczyn, dla których polska litera­ tura i p ublicystyka cieszyły się w drugiej p ołow ie XVII, a jeszcze i w początku X V III w . tak dużym powodzeniem w Rosji i doczekały się tak w ielu przekładów ln. Zdaniem autora w ynikało to przede w szystkim z żyw ych stosunków m iędzy obu państwam i, o nader szerokiej gamiie, bo aż do rokowań o unię pom iędzy Rzeczpo­ spolitą a M oskwą. Szczególne m iejsce w inspirowaniu przekładów literatury p ol­ skiej, zw łaszcza politycznej i historycznej, zajm ował tzw. P osolsk i Prikaz (odpo­ w ied n ik m inisterstw a spraw zagranicznych w R osji ówczesnej), 'który ściągał lite­ raturę polską, tłum aczył najbardziej interesujące pozycje i w ykorzystyw ał je n a­ stępnie w działalności dyplom atycznej. Opis działalności Posolskiego Prikaza n a le­ ży do najciekaw szych partii om awianej książki (s. 259—266).

N ajw ażniejsze jednak wydają się następne stwierdzenia ogólne, które uważa­ my za konieczne zacytować w całości. Omawiając działalność przekładow ą P osol- sfaogo Prikaza A. Rogow podniósł jednocześnie, że „więzi kulturalne p olsko-rosyj- sfcie, w ięzi w dziedzinie literatury i sztuki, b yły dużo szersze i bardziej w szech ­ stronne. Można powiedzieć bez przesady — pisze on — że tłum aczenia z polskiego w X V II w . zajmują czołowe m iejsce w literaturze przekładowej Rosji ow ych czasów. One to określiły charakter tej w yjątkow o w ażnej dziedziny rosyjskiego życia kulturalnego. Szeroka znajomość kultury europejskiej została w znacznym stopniu ułatw iona przez pośrednictw o polskie, tym bardziej że sam a P olsk a była jednym z w ysoko rozw iniętych w zakresie kultury krajów Europy ówczesnej i w n iosła w dobie Odrodzenia (w szczególności w X VI w.) duży w/kład w skarbni­ cę kultury św iatow ej. Tłum aczyć z pokrewnego języka słow iańskiego było znacz­ n ie łatw iej niż z języków zachodnio-europejskich. N ależy również uwzględnić po­ w ażną rolę, jaką w M oskwie odgrywali w tym czasie uczeni U kraińscy i B iało­ rusini, tj. ludzie w tym czy innym stopniu związani z kulturą polską. Potężny po­ tok tłum aczeń z języka polskiego dosłownie w targnął w św iat książki rosyjskiej ow ych czasów” (s. 263).

18 Z a g a d n i e n i u t e m u A. R o g o w p o ś w i ę c i ł , s p e c j a l n e s t u d i u m p t . M aciej S tr y jk o w s k i i historio g ra fia u k ra iń sk a X V II w ie k u , ,,S la v ia O rie n ita lis ” t . X IV , 1965, m : 3, s. S il—329.

10 'P o d s t a w o w y m d o t ą d d z i e ł e m w t y m z a k r e s i e p o z o s t a j e A. S o b o I c w s k i j , P ere- w o d n a ja lite ra tu ra M o sk o w sk o j R u si X IV —X V II w w ., P e t e r b u r g 1903.

(11)

K R O N I K A M A C I E J A S T R Y J K O W S K IE G O 335

Warto by jeszcze zauważyć, że polskie w p ływ y kulturalne w R osji ówczesnej bynajm niej nie ograniczały się do przekładów, ż e . literatura polska posiadała n ie­ m ało czytelników rów n ież w oryginale. R ów nolegle bowiem z tłum aczeniam i lite ­ ratury polskiej w rosyjskim środowisku intelektualno-polityoznym upowszechniała się znajomość języka .polskiego, ‘który w drugiej połow ie X V II i na przełom ie X V II i X V III w. był językiem w arstw y ośw ieconej i(aż do chw ili, gdy P iotr I sięg­ nął dalej na Zachód do źródeł niem iecko-holenderskich, -a potem i francuskich). W parze z tym szło w X V II w . upowszechnienie polskiej literatury. Ta strona hi­ storii p olsko-rosyjsk ich stosunków kulturalnych mało jest dotąd zbadana, choć ist­ nieją dziś przesłanki by tę interesującą pracę w ykonać i dać nauce p ełn y obraz oddziaływania kultury polskiej na ówczesną Rosję.

A. R ogow rzucił na om awiane stosunki silny snop św iatła sytuu jąc rosyjskie tłum aczenia K roniki Stryjkow skiego w obszernym kontekście ów czesnych związ­ ków kulturalnych p olsko-rosyjskich i podnosząc „znaczną rolę w rozwoju hory­ zontów historycznych rosyjsk ich historyków i czytelników XV II w., jaką odegrały tłum aczenia K roniki n a język rosyjsk i” (s. 306). M ożna by dodać, że również w X V III w., ja'k to zresztą w ynika z w yw odów autora.

Tytuł omawianej książki jest nazbyt szeroki. Traktuje ona o M acieju S tryj­ kowskim i jego Kronice, (pozostawiając na uboczu bardzo w iele istotnych elem en ­ tów w ięzi 'kulturalnych polsko-rosyjskich związanych z epoką Odrodzenia. N ie chcę jednak z tego czynić autorowi zarzutu. Przeciw nie, zaletą, i to poważną, oma­ w ianej ipracy jest, że stanow iąc studium poświęcone Stryjkow skiem u jako histo­ rykowi, ukazuje przede w szystkim nieznany dotąd aspekt upow szechnienia i od ­ działyw ania jego dzieła na Rusi m oskiew skiej. Ów nazbyt ogólny tytu ł sugeruje jak gdyby, że samo zajęcie się Stryjkow skim i jego Kroniką m ogłoby nie Uzasad­ niać um ieszczenia tej w artościow ej pracy w planie w ydaw niczym Akadem ii, Tytuł n ie jest rów nież ścisły chronologicznie. U pow szechnienie Stryjkow skiego w Rosji rozpoczyna się w sześćdziesiątych-osiem dziesiątych latach XV II stulecia, w okre­ sie w ięc już odległym od R enesansu. N a pew no bardzo interesujące byłoby rozwa­ żenie, dlaczego w R osji zainteresow ania Stryjkow skim , podobnie jak Marcinem B ielskim (jego „Kronika w szystkiego św iata” była tłum aczona dwukrotnie w ca­ łości na rosyjski), A. F rycz-M odrzew skim 20 i innym i pisarzami polskiego Odro­ dzenia, ożyw iły się blisko po w ieku od ukazania się ich dzieł w Polsce, już w dobie zastoju kultury polskiej, a początków rozwoju now ożytnej kultury rosyjskiej. Wiązało się to — sądzim y — z etapem rozwoju, na jakim znalazła się w tym cza­ sie Ruś m oskiew ska, przeżywająca z pew nym opóźnieniem sw oisty rosyjski R ene­ sans. Osłabiona Rzeczpospolita n ie stanow iła już dla niej niebezpiecznego prze­ ciwnika, jakim była jeszcze w początku XVII w ieku. U łatw iało to recepcję dóbr kulturalnych. R ównież antym oskiew skie akcenty u Stryjkow skiego, o jakich była m owa, traciły w tych warunkach n a ostrości, a pozostawała przede w szystkim w artość poznawcza jego dzieła. N ie zdecydowano się przecież w M oskwie — mimo w szystk o — na druk Kroniki, co, przy jej n iew ątpliw ej popularności w Rosji, w ypływ a — sądzić n ależy — z politycznego ukierunkowania om awianego utworu.

Stryjkow ski został obdarzony godnością kanonika kapituły żmudzkiej (w jednym m iejscu nazyw a siebie kanonikiem m iednickim ), ale nie było pewności, czy przyjął św ięcenia duchowne. Już M. M a l i n o w s k i , autor „Wiadomości o życiu i pism ach Macieja Stryjkow skiego” i(druk. w e w stępie w ydania z r. 1846) w ypow

ie-20 D w a p o z o s t a ł e w r ę k o p i s i e p r z e k ł a d y r o s y j s k i e k a ip l t a l n e j p r a c y A . F r y c z a - M o - d r z e w s k i e g o De rep u b îica em en d a n d a p o c h o d z ą t a k ż e z d ru g ie tf p o ł o w y X V I I w . W . V o i s é , F rycza -M o d rzew skieg o n a u k a o p a ń stw ie i praw ie, W a r s z a w a 1956, s. 291, przyipiis 2, z a p o w i a d a ł s p e c j a l n e z b a d a n i e t y c h p r z e k ł a d ó w , c o j e d n a k j a k d o t ą d — o il e w i e m — p o z o s t a ł o w s f e r z e p r o j e k t ó w .

(12)

336 J U L I U S Z B A R D A C H

dział sw oje w ątpliw ości w tej k w estii pisząc: „Czy historyk nasz, zaszczycony przez biskupa Melchiora Giedroycia godnością kanonika żm udzkiego, duchownym został, jest rzeczą w ątpliw ą, zwłaszcza patrząc na w izerunek znajdujący się na czele K roniki, na którym w 1581 r. dał sieb ie w ystaw ić w sukni wzorzystej z pałaszem w ręku, bez najm niejszego m ak u nowego powołania; w szakże rozda­ w anie dobrodziejstw kościelnych ludziom św ieckim , którzy się nau'ką w sław ili, dość było w ow ych czasach zw yczajne” (t. I, s. 13). '

Rogow uważa w praw dzie naszego kronikarza za duchownego, ale nie przyta­ cza na to żadnych dowodów. Tymczasem istn ieje dokument, który rzuca św iatło na to zagadnienie. Jest to list Ostafiego W ołłowicza — kasztelana w ileńskiego i kanclerza W. Ks. L itew skiego adresowany do nam iestnika jurborskiego kniazia, Frydrycha M assalskiego, z dnia 21 października 1)586 w spraw ie zezw olenia ks. Stryjkow skiem u i jego poddanym na branie drzewa z puszczy. Czytamy w nim: „Był owdzie u m nie kxiądz M aciei Sthryikow ski, canonik zmodzki, plieban jur- borski, żądając m ię o tho, abym na pothrzebę jego dworną i poddanym pliebanii jurbors'kieii pozw oli! do puszcze jurbors'kiei iezdzić po drzewo na budowanie i drwa w olnoę co ia czyniąc na żandanie iego p ozw oliłem ” 21.

Dokum ent ten ma rów nież to istotne znaczenie, że dotąd badacze zajm ujący się sylw etk ą Stryjkow skiego nie posiadali żadnych danych co do jego późniejszych, po opublikowaniu Kroniki, losów. Tym czasem, jak widać, zadom owił się on na do­ bre w kapitule żmudzkiej, pełniąc efektyw n ie obowiązki proboszcza jurborskiego i troszcząc się z tego tytułu o interesy sw oich parafian.

Na zakończenie parę drobnych zastrzeżeń. N ie w ydaje się słuszne stałe tłu ­ m aczenie im ienia Maciej jako „Maczej”, skoro istn ieje w rosyjskim spółgłoska „c”. M iejscowość Supraśl, słynna z klasztoru praw osław nego — ośrodka kultury ruskiej, jest położona w odległości 6 n ie 2 km od Białegostoku {tak R ogow, s. 31). Obraz w klasztorze lubelskim nie m usiał być m alow any na ścianie. .Stryjkowski m ów i w yraźnie o obrazie, co -Rogow nieściśle interpretuje jako wiadom ość o fre­ sku (s. 182). N ie wiadom o dlaczego n ie dopuszcza on w ogóle istn ien ia m alow ideł ściennych w kościołach czy cerkwiach drewnianych (s. ,180).

Sform ułow ane w yżej uw agi nie umniejszają ogólnej pozytyw nej oceny książ­ k i A. Rogowa, która stała się przedmiotem naszych rozważań. Jest ona w całości w yrazem rzetelności w badaniu historiograficznym dzieła Stryjkow skiego, choć ma — jak staraliśm y się ukazać — luki w dziedzinie oceny jego ideologii. Przede w szystkim jednak znam ionuje ona nowy, w oln y od ograniczeń i rezerw etaip ba­ dań w zajem nych zw iązków P olsk i i Rosji w ich przeszłości. Toteż należy ją z uzna­ niem powitać.

Cytaty

Powiązane dokumenty

jeździć

Zwrócić uwagę na poglądy Szymona Gajowca, Seweryna Baryki i Lulka dotyczące poprawy sytuacji w

Zwróć szczególną uwagę na podsumowanie tematu: To już wiem i Sprawdź się.. Wykonaj w zeszycie ćwiczenia: Miniprojekt (Podręcznik

Zlewozmywak najchętniej wybierany przez naszych klientów. Minimalistyczna forma pasująca do każdego stylu

Po piąte, męskość była postrzegana w różnych kulturach (także w europejskiej) jako zadanie. „Nieświadomie więc zakłada się, iż kobiecość jest stanem naturalnym, zastanym

mówiący jest powiązany wielorakimi związkami z sytuacją, adresatem, tradycją kulturową [...]. Może je przytaczać, parafrazować, parodiować [...] 10. W świadomości jednostki

Pierwszym więc obowiązkiem Zarządu Związku Polskich Artystów Plastyków, było stworzenie możliwości pracy twórczej tym artystom, tak, by i oni mogli wziąć udział

Nawiązania do dramatu Williama Szekspira pojawiają się w wielu miejscach w utwo- rze Słowackiego w formie wyraźnych, bezpośrednich intertekstów (m.in. wspomnia- na już