• Nie Znaleziono Wyników

Inspiracje literackie Naruszewicza i innych poetów "Zabaw Przyjemnych i Pożytecznych"

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Inspiracje literackie Naruszewicza i innych poetów "Zabaw Przyjemnych i Pożytecznych""

Copied!
41
0
0

Pełen tekst

(1)

Julian Platt

Inspiracje literackie Naruszewicza i

innych poetów "Zabaw Przyjemnych

i Pożytecznych"

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 61/2, 241-280

(2)

II.

M A T E R I A Ł Y I N O T A T K I

Pam iętnik Literacki LXI, 1970, z. 2

JULIAN PLATT

INSPIRACJE LITERACKIE NARUSZEWICZA I INNYCH POETÖW „ZABAW PRZYJEMNYCH I POŻYTECZNYCH”

Źródła utworów i sposób ich adaptacji

A rtykuł jest szkicem do większego studium o twórczości Adama Na­ ruszewicza. Ukazanie tej poezji na tle pojęć estetycznych epoki oraz ów­ czesnej praktyki literackiej — to cel, do którego zmierza. Niewątpliwie tło porównawcze stanowi przede wszystkim twórczość publikowana w „Zabawach Przyjem nych i Pożytecznych”. Naruszewicz był ich redak­ torem i równocześnie najbardziej reprezentatyw nym poetą. Niniejsze roz­ ważania dotyczą n a razie tylko jednego problemu: mianowicie związ­ ków poezji „Zabaw” z literaturam i zachodnimi, głównie francuską. A utor chciałby przedstawić poglądowo złożoność zagadnienia, a równocześnie jego typowość dla tego okresu naszego piśmiennictwa. Materiał, jaki tu prezentuje, nie był dotąd uwzględniany w badaniach historycznoliterac­ kich, jest on zresztą ciągle niekompletny, dalsze poszukiwania i przem y­ ślenia wprowadzą na pewno wiele uzupełnień i korektur L

Powinowactwa, a naw et wtóm ość poezji stanisławowskiej wobec lite­ ra tu ry francuskiej były przedmiotem studiów kolejnych generacji bada­ czy. Ale od czasu negatywnych ocen romantyków, widzących w tej poezji tylko płaskie naśladownictwo, możliwe jedynie w atm osferze dworu ostatniego monarchy 2‘, zmieniły się metody badań. Subiektyw ny idealizm został zastąpiony przez 'krytykę, która zalecała „dążenie do w ykrycia praw rozwoju myśli, uczuć i ideałów”, nie zaniedbując równocześnie ba­ dań nad form ą utw oru oraz określeniem i oceną jego oryginalności3.

1 Już obecnie autor posiada w iele dalszych ustaleń, które w ykorzysta w książce pt. T w órczość N aru szew icza i innych p o etó w „Zabaw P rzyjem n ych i P ożyteczn ych ”

na tle sw oich czasów.

2 M. M o c h n a c k i , M yśli o litera tu rze polskiej. W : P ism a w ybran e. Wybór i przypisy: R. J a n i e c . Wstęp: J. S z a c k i . W arszawa 1957, s. 115. — J. I. К r a- s z e w s k i , N aru szew icz jako poeta. W: S tu dia i szkice literackie. Warszawa b. r., s. 429.

3 P. C h m i e l o w s k i , M etodyka h istorii litera tu ry polsk iej. Warszawa 1899.

(3)

Nie byłoby tu celowe przytaczanie kolejnych zmian i fluktuacji są­ dów, ale w ydaje się wskazane przypomnieć spostrzeżenia Romana Pi­ łata. W swej lapidarności ukazują one istotę zagadnienia i zarazem doma­ gają się szerszego ujęcia.

Piłat uznaje szczególną rolę literatu ry francuskiej w polskim Oświe­ ceniu i widzi jej pozytywny w pływ na przem iany zachodzące po okresie stagnacji w epoce saskiej. Uważa on, że przeobrażenie poezji polskiej

odbyło się [. . . ] pod w pływ em poezji francuskiej z drugiej połow y X V II i XVIII wieku. Tak jak poezja nasza dram atyczna w zięła sobie za wzór poezję drama­ tyczną francuską, tak liryka i epika poszła drogą wskazaną przez poetów francuskich. Związek ten jest znowu bardzo ścisły i zaraz na pierw szy rzut oka objawia się w tym, że w łaśnie te poszczególne rodzaje poezji zaczęły się u nas odradzać i rozwijać, które panowały w owym czasie w poezji francuskiej. Stwierdza dalej przemożny w pływ pisarzy francuskich n a odrodzenie się poezji polskiej i zaznacza, że

dopiero w r. 1770 ruch na polu liryki i epiki zw iększa się i przybiera cechę produkcji sam oistniejszej. Ważną rolę w tej zm ianie odgrywa czasopismo pt. „Zabawy Przyjem ne i Pożyteczne”.

Natom iast w ybitną zasługę w procesie odnowy przypisuje P iłat Na­ ruszewiczowi. Naruszewicz — w edług niego — w płynął na podniesienie się niektórych działów poezji w stopniu rzadko spotykanym u później­ szych twórców.

Jest to pisarz bardzo w ażny i ciekawy, bo stoi jakby na pograniczu dwóch okresów i będąc reprezentantem nowszego kierunku na polu poezji, ulega jeszcze poniekąd dawniejszym wyobrażeniom, od których stanowczo n ie mógł się w yem an cyp ow ać4.

Uznając oddziaływanie poezji francuskiej za zjawisko typow e dla całej Europy w. XVIII i w yjątkow ą rolę Naruszewicza oraz „Zabaw Przyjem ­ nych i Pożytecznych” w przysw ojeniu tej twórczości n a naszym terenie, należy także ukazać źródła, do których sięgali nasi pisarze korzystający z obcych wzorów, wreszcie zbadać na nowo metodę, którą się posługiwali.

K werenda w śród w ydaw nictw francuskich epoki ujaw nia w yjątkową rolę rozm aitych druczków popularyzatorskich: przeważnie nie edycje klasyków, lecz wszelkiego rodzaju antologie, śpiewniki czy zbiorki poezji lekkiej, wreszcie czasopisma — rozpowszechniały u nas wiersze poetów znad Sekw any i ich przekłady z innych literatu r zachodnich. Czytała je

Cyt. za: Teoria badań literackich w Polsce. W ypisy. Opracował H. M a r k i e w i c z . T. 1. Kraków 1960, s. 113 n.

4 R. P i ł a t , H istoria p o e zji p o lsk ie j X V III w ieku . C zasy S tanisław a A u gusta

(4)

IN S P IR A C J E L IT E R A C K IE N A R U S Z E W I C Z A 243

szeroka publiczność znająca język francuski, o czym świadczy duża ilość tych publikacji w bibliotekach polskich, ale, co ważniejsze, posłużyły one także do zaznajomienia się z poezją francuską kręgom oświeconych 5.

Z w ydawnictw tych wymienimy kilka, szczególnie popularnych, które . odegrały także rolę w środowisku poetów „Zabaw Przyjem nych i Poży­ tecznych” : mianowicie w ydaną przez Jean Momneta Anthologie française

ou chansons choisies depuis le 13e siècle ju sq u ’à présent, dalej Jean de

La P orte’a Le Porte-Feuille d’un hom me de goût ou l’esprit de nos m eil­

leurs poètes, następnie wyjątkowo popularne: Blin de Sainmore i Luneau

de Boisjermaina Élite de poésies fugitives, wreszcie wydany przez M ar­ tina Couret de Villeneuve i Louis Paul Bérengera Le Trésor du Parnasse

ou le plus joli des recueils 6.

Musiały to być edycje znane europejskiej publiczności. Podawała je bowiem i zalecała Nouvelle bibliothèque d’u n hom me de goût ou tableau

de littérature ancienne et moderne, étrangère et nationale (1777) pióra

wymienionego już La Porte’a, pełniąca wówczas funkcję poradnika czy­ telniczego.

Zaznaczając poczytność tych wydawnictw, należy także wskazać za­ sady estetyczne, według których zostały sporządzone. La P orte u k ła­ dał swój Le Porte-Feuille kierując się gustam i klasycystycznymi, co zna­ lazło odbicie w gatunkowym układzie antologii. Natom iast edytorzy Élite posługiwali się kryteriam i właściwymi dla poezji rokoka. W A vis des

éditeurs oprócz uwagi, że

ze zbioru wyłączono utwory zachw ycające w praw dzie ze w zględu na treść i talent, gdyż styl gotycki i przestarzały zbyt przypom inał barbarzyństwo p ierw ­ szych w ieków literatury.

5 Pod tym w zględem wym ow na jest korespondencja S. T r e m b e c k i e g o

(Listy. T. 1. W rocław 1954, s. 58, 69, 128, 195), „człowieka w europejskich w ych ow a­

nego obyczajach”, jak sam pisze. W rachunku dla W. Korna zaznacza dług 115 du­ katów za książki. W yliczając pod koniec r. 1779 sw e nam iętności, mówi: „Byłem potem jeden z najpiękniejszych (jak zowią) graczów, potem jeden z najobszerniej­ szych czytelników, a potem stałem się jeden z najgorliw szych słu g WKMci”. W E kspensie rocznej w a rsza w sk iej z 1781 w ym ienia 8 florenów za „Journal, aby w iedzieć, jaki gust panuje w literaturze”.

e J. M o n n e t , A nthologie française ou chansons choisies depu is le 13e siècle ju sq u ’à présent. T. 1—3. Paris 1765 [ = A nthologie]. — J. de L a P o r t e , L e P o rte - -F euille d’un hom m e de goût ou l’esp rit de nos m eilleu rs poètes. T. 1—2. A m ster­

dam 1765 (wyd. 2: t. 1—3. Amsterdam 1770) [ = Le P orte-F eu ille], — A. M. H. B l i n de S a i n m o r e , J.-P . F. L u n e a u de B o i s j e r m a i n , Élite de poésies fu g itive s.

T. 1—5. London 1764—1770 [ = Élite]. M. C o u r e t de V i l l e n e u v e , L. P. B é-

r e n g e r, Le T résor du Parnasse ou le plu s jo li des recueils. T. 1— 6. London— — Paris 1762— 1770 [= L e Trésor].

(5)

— czytam y:

A by doskonale ocenić poezję, n ie w ystarczy posiadać w iedzę i rozum , po­ trzeba ponadto dużo czułości i smaku, zalet bardziej rzadkich, w ed łu g nas, niż sam rozum.

W ymienione publikacje oddawały więc gusta epoki i służyły w licz­ nych w ypadkach Naruszewiczowi i jego współpracownikom. N atrafiam y tu n a wiele utworów, o których obcym pochodzeniu od daw na było wia­ domo, tu także znajduje się najwięcej w ierszy odsłaniających w zór lub źródło pomysłu dla utworów uchodzących dotąd za całkowicie oryginalne. Należy rów nież zaznaczyć, że szereg wierszy można odszukać jeszcze w innych współczesnych antologiach, co świadczy o popularności utw oru i tem atu. Tak jest w w ypadku wskazanego już przez Mieczysława Kli­ mowicza w ierszyka P atrix a pt. L ’Égalité après la m o r t7, którego prze­ kład został związany również n a naszym teren ie z dyskusją o pochodze­ niu szlachectwa, czy jeszcze bardziej popularnej piosenki De Coulange’a, zaczynającej się od słów: D’Adam nous sommes tous e n fa ń s8, kontynu­ ującej te n sam tem at. Oba utw ory, tłum aczone przez Naruszewicza, ra ­ zem z innym i wierszami mającymi za źródło piosenkę o znanej melodii m usiały być w swej epoce śpiewane. Podobnie uczniowie sżkół Komisji Edukacji Narodowej nucili jego m arsz z K antaty (1788), o czym wspomi­ n a w ychow anek tych szkół, K ajetan K oźm ian9.

Sposób w ykorzystyw ania obcych tekstów był w yjątkowo różnorodny. W jednym w ypadku cudzy wiersz służył za schemat, k tó ry poeta w ypeł­ niał w łasną treścią. Innym razem stanowił podstawę do przeróbki lub „przystosow ania” (adaptacji). Niekiedy zaś polski tw órca zapożyczał sam

7 R ów ność po śm ierci. „Zabawy Przyjem ne i Pożyteczne” [= Z P P ], 1770, t. 3, cz. 1, s. 57—58; Dzieła. T. 3. W arszawa 1778, s. 228 (Epigram m ata IV). — M. K l i ­ m o w i c z („Sen P atrixa” w po ezji polskiego O świecenia. „Pam iętnik L iteracki” 1957, z. 4, s. 544—545) jako źródło w iersza w skazuje antologię R ecu eil des plu s belles

pièces des poètes françois, depuis V illon jusqu’à Benserade (t. 1—5. Paris 1692).

Zob. też E. A l e k s a n d r o w s k a , „Z abaw y P rzy jem n e i P o żytec zn e”. 1770— 1777.

M onografia bibliograficzna. W rocław 1959, s. 110. N astępnym znanym mi źródłem

jest: C. J o r d a n , L e choix des bons m ots ou les pensées des gens d ’esp rit sur

tou tes sortes de su jets, tirées des ou vrages des m eilleu rs auteurs. Wyd. 2. A m ster­

dam 1716, s. 321—323. Epigramat P atrixa poprzedzony tu jest rozważaniam i na tem at pochodzenia nierówności. Podaje go także Le P orte-F eu ille (t. 3, s. 279—280).

8 Różność za życia. ZPP 1770, t. 2, cz. 1, s. 57; D zieła, t. 2 (jako Oda X X IV pt. Różność nasza). Tekst francuski podaję za: J o r d a n (op. cit., s. 333—335) i A n ­

thologie (t. 1, s. 108). Utwór śpiew ano na nutę De Joconde. Podaje go w iększość

ów czesnych antologii i śpiew ników .

9 K. K o ź m i a n , Pam iętniki. Cz. 1. W arszawa 1907, s. 24. W spomniany M arsz p ow stał zapew ne znacznie w cześniej, a dopiero w r. 1788 w łączył go poeta do

(6)

IN S P IR A C J E L IT E R A C K IE N A R U S Z E W IC Z A 245

pomysł albo dobierał dla własnego utw oru tylko pew ne fragm enty, w których widział trafne ujęcie poruszonych przez siebie problemów. Przykładu takiego zabiegu dostarcza w iersz Do Stanisława A ugusta K ró­

la Polskiego, W. Książęcia Litewskiego. O p ożytku nauk z nadgrodą w kraju rozkrzewionycln [...], napisany, ja k głosi dalsza część ty tu łu , z okazji odebranego num izm a z rąk Jego Królewskiej Mości i ogłoszony

z początkiem roku 1772 10. Owo „num izm a” to medal przedstawiający Na­ ruszewicza obok Sarbiewskiego. Na ta k zaszczytne wyróżnienie w ypada­ ło poecie odpowiedzieć wierszem pochwalnym i dziękczynnym.

Konwencję utw oru określa m otto zaczerpnięte z Claudiana De laudi-

bus Stïlichonis (II, 124—131). A utor m otta, przedstawiciel srebrnego w ie­

ku literatu ry łacińskiej, uchodził bowiem za doskonałego tw órcę utw o­ rów pochwalnych, które były po prostu naśladownictwem panegiryków wygłaszanych prozą n a część wielkich tego świata przez retorów grec­ kich i rzymskich. Od panegiryków w mowie niewiązanej odróżniało je m etrum i częste stosowanie ozdobnych figur. Poza tym układano je w e­ dług tego samego schematu. U tw ór taki, bez względu n a to, czy to była proza czy poezja, posługiwał się stylem wzniosłym, pełnym hiperbol i w y­ szukanych przenośni. Na Claudiana w łaśnie jako utalentow anego poetę w tym gatunku powoływał się Sarbiewski przytaczając liczne odmiany utw orów pochwalnych (tzw. silvae), a spośród nich wyodrębniał właści­

we panegiryki, które

składają się z rozmaitych m otyw ów i pochwał czerpanych z różnych punktów w idzenia. Są to zaś pieśni w ygłaszane przed licznym gronem słuchaczy lub przynajmniej odpowiednie do w ygłaszania przed nim. Zawierają one najczęściej pochwały książąt lub bohaterów za ich całe dotychczasowe życie bądź też za jakąś jego cząstkę, np. czwarty, piąty konsulat itp.

W utw orze tego typu, tj. sylwie, Sarbiewski za Scaligerem zalecał: postępow ać sposobem krasom ów czym raczej niż poetyckim , gdyż w szystk ie sylw y należą raczej do dziedziny krasom ów stw a niż poezji, bo m ożna w nich w y ­ czerpać w szystkie m otyw y znam ienne dla w ym ow y popisowej i doradczej jeszcze swobodniej niż w utworze prozaicznym [ ...] .

[. . . ] w sylw ach swobodniej posługujem y się takim i osobliw szym i i efek ­ tow nym i figuram i m yśli, jak hipotypozy, plazm aty i prozopopejêu .

Dzięki prozopopei i plazmatom „przedmioty oderwane lub nieożywio­ ne coś mówią albo czynią” 12f. Stosowanie hipotypozy w w ypadku

pane-ZPP 1772, t. 5, cz. 1, s. 169—190.

11 M. K. S a r b i e w s k i , O poezji doskon ałej, c zy li W ergiliu sz i H om er (De

p erfecta poesi, siv e V ergilius et H om erus). Przełożył M. P 1 e z i a. Opracował

S. S к i m i n a. W rocław 1954, s. 246—248. 12 Ibidem , s. 19.

(7)

giryku dozwalało poecie, podobnie jak mówcy, poprzestanie na „kon­ kretny m zagadnieniu”, gdy we właściwej poezji obowiązywało traktow a­ nie ogólne 13. Piszący musiał też mieć na uwadze stosowną tu zasadę :

„laus est expositio et amplificatio bonorum”, z którą wiązała się typowa

dla pochwały retoryka.

Powołujący się n a Claudiana i oczytany w rozpraw ach teoretycznych Sarbiewskiego — z pewnością znał Naruszewicz poetykę panegiryku. Zresztą w arto przypomnieć, że musiał tę wiedzę wynieść już ze szkół je­ zuickich, które dając swym elewom przygotowanie do życia publicznego, w pajało w nich „ogładę panegiryczną” poprzez w ykłady i ćwiczenia z re ­ toryki oraz inscenizacje teatralne. Niemniej Naruszewicz, jak świadczy wymowa Satyr, był zdecydowanym przeciwnikiem taniego pochlebstwa. Przedm iot jego pochwały mogła stanowić postać napraw dę na to zasłu­ gująca lub też w yjątkowo ważny problem społeczny 14.

Oświecenie nie odrzucając pochwały jako tem atu wypowiedzi lite­ rackiej stawiało przed n ią zadania wychowawcze. Pisał o tym Golański w oparciu o Essais sur les éloges:

Pochw ała albo będzie pożyteczną, albo szkodliwą, albo wspaniałą, albo podłą robotą. Jeśli się stanie narzędziem , którego używa chęć zysku dla do­ stania majątku, należy nią gardzić. Jeżeli m a być pochlebstwem w uściech po­ d łego niew olnika, który tym sposobem m ożnego mami, bać się jej trzeba. Ale też niekiedy będzie szlachetnym hołdem, który podziw ienie lub wdzięczność cnocie albo rozum owi oddaje. A w tym w yobrażeniu pochwała najw ażniejsze rzeczy zam yka [ ...] . I można to m ówić, że pochwałą rozum się podnosi, dusza ożyw ia, człowiek się cały w siłach sw oich pomnaża. Z n iej prace aż do zmor­ dowania, z niej uwagi filozofa, w yobrażenia prawodaw cy pochodzą [ . . . ] 15. Wspomniane już okoliczności nasunęły zatem Naruszewiczowi po­ chwałę mecenatu monarchy. Taką wymowę miała początkowa apostrofa do króla, opiekuna uczonych, sławionego nie tylko z powodu obdarzenia poety medalem, lecz dlatego że podobne postępowanie pobudza cały na­ ród do twórczej pracy:

By sw ych przym iotów kopał zarosłe odłogi, A czego obcym krajom dziw iąc się zazdrości, Nadgrodą zachęcony z w łasnej szukał w łości.

13 Ibidem , s. 13.

14 Por. N a r u s z e w i c z a S atyrą I. S ek re t (w. 29—30) oraz S a tyrę II. S zla ­

ch etność (w. 60—63). Ironiczną aluzję do barokowych panegiryków zawierają także

w . 135—140 tej ostatniej satyry. — Zaszczytną funkcję poezji i potępienie panegi- ryzm u określa Oda VIII. Do Ignacego W itosław skiego, Oboźnego Polnego K o ro n ­

nego. O zły m u żyw an iu p o e ty k i (w: D zieła, t. 2, s. 34—38).

15 F. N. G o l a ń s k i , O w y m o w ie i p oezji. Pow tórne wydanie. Wilno 1788, s. 274—275. — Zob. J a u c o u r t , Éloge. W: E n cyclopédie ou dictionnaire raisonné

(8)

IN S P I R A C J E L IT E R A C K IE N A R U S Z E W IC Z A 247

Rozwój nauki, a za nią sztuk i rzemiosł spowoduje, że zaniedbany kraj osiągnie to, co m ają inni. Przykładem są Batawy — Holandia, i daw­ na Hellada, zaś współczesna G recja jest dla poety obrazem skutków za­ niedbania i gnuśności. Utwór reprezentow ał wyjątkowo szerokie spojrze­ nie na rolę mecenatu, nie ograniczał się do kwestii cywilizacyjnej i kul­ turotwórczej, ale dotykał także jego funkcji politycznej. Zalecone przez Sarbiewskiego czerpanie pochwał ,,z różnych punktów widzenia” pozwa­ lało przejść od pochwały m ecenatu do w yrażenia uznania dla jego efek­ tów. Z perspektyw y szeroko pojętej koncepcji panegiryku sformułowa­ nej przez Sarbiewskiego należy zatem spojrzeć i na pochwałę człowieka

uzbrojonego w wiedzę.

Entuzjastyczne uznanie dla wiedzy stanowi tu swego rodzaju wyzna­ nie w iary człowieka Oświecenia w rozum. Jest ono całkiem przeciwstaw­ ne poglądom ludzi epoki poprzedniej, którzy traktow ali wrogo wszelką naukę nie prowadzącą do cnoty w pojęciu religijnym. Np. Stanisław He- rakliusz Lubomirski ganił naukę za to, że wiedzie do próżnej chwały. Z pozycji religijnych występował także około r. 1740 Antoni Poniński: wiedza oparta n a „świadectwie zmysłów, kierująca się fałszywym i za­ wodnym poznaniem rzeczywistości przez niedoskonałe ludzkie zm ysły” szkodzi religii.

Podobnie z krytyką nauki i uczonych w ystąpił jeszcze w r. 1754 Adam Kempski w poemacie Myśli o Bogu, twierdząc, że szczęście może dać lu­ dziom tylko Bóg po ich śmierci. Fragm ent dotyczący nicości człowieka:

Jakoż cóż człowiek? U łom ności plem ię, Robak toczący i żyjący z ziemie, Sługa Fortuny, a w ładzy poddanym N i być nad sobą może, że pan zwanym ie.

— jest antytezą nowoczesnego i oświeconego stanowiska Naruszewicza, wyrażonego w pochwale wiedzy.

Stw ierdzenie źródła fragm entu reprezentującego zasadniczą treść utw oru poety-historyka posiada więc duży w alor historycznoliteracki. Kwerenda wśród ówczesnych antologii francuskich pozwala mianowicie ustalić, że Naruszewicz posłużył się listem poetyckim Jacques Delille’a pt. Êpître à M. Laurent à Vocoasion d’un bras artificiel q u ’il a fait pour

un soldat invalide 17. Poeta francuski adresował swój utw ór w r. 1760 do

ie Cyt. za: T. B i e ń k o w s k i , P roblem atyka nauki w litera tu rze staropolskiej

od XVJT do X V III w ieku . W rocław 1968, s. 71, 76—77. Por. tegoż K e m p s k i e g o słow a o nauce bezbożnej:

Czci ta bałwany różne zamiast Ciebie, Bóg jej — natura, konieczna potrzeba, Przypadek, skutki planetów i nieba.

(9)

-znanego konstruktora-m echanika, sławiąc w ykonanie przez niego prote­ zy ręki dla okaleczonego żołnierza. W ypadkiem zainteresował się także Ludwik XV, w którego obecności inw alida podpisał podanie do m onar­ chy za pomocą świeżo sporządzonej protezy. Zdarzenie natchnęło Delille’a do wygłoszenia pochwały francuskich konstruktorów , rzeźbiarzy, m ala­ rzy i budowniczych, przedstawicieli arts et métiers, w znacznej zaś części dało asum pt do apologii rozwoju nauki i cywilizacji oraz ich roli w ży­ ciu ludzkim 18.

W ykorzystując fragm ent tego utw oru, Naruszewicz zmienił w pew­ nym stopniu jego wymowę. W konkretnej polskiej sytuacji pochwała ro ­ zumu wymagała w pierwszym rzędzie w yrażenia uznania dla mecenatu Stanisława Augusta. Stąd pytanie Delille’a dotyczące potęgi sztuki, pod­ niety ludzkiej działalności:

Que ne peu t poin t de Vart l’a c tiv ité féconde?

— w ujęciu Naruszewicza przybrało postać:

W szystko m oże złączona z nauką zapłata.

Teraz dopiero następuje dokładne oparcie się na obcym tekście.

C’est par elle que l’hom m e e st sou verain du m onde.

Przez nie się słusznie zow ie człow iek panem świata.

Konwencja utw oru pochwalnego skierowanego do króla narzuca ta k ­ że nieco inną poetykę, określoną zasadami panegiryku. Przede w szyst­ kim uwidocznia się skłonność do am plifikacji, w myśl reguły: „laus est

expositio et amplificatio bonorum”. Stąd klasycystyczna, zwięzła reto ry ­

ka Delille’a w niektórych miejscach otrzym uje pod piórem Naruszewicza znamię stylu kaznodziejskiego.

Ce globe n’est soum is à ta va ste puissance

Qu’à titre de conquête e t non pas de naissance;

Dał Bóg nam wszystko w ręce wyrokiem łaskaw ym , A le dał nie natury, lecz zw ycięstw a prawem.

A oto inny jeszcze sposób dostosowania tekstu do własnych celów. Zobaczmy, jak wygląda porównanie człowieka ze zwierzęcym olbrzy­ mem — słoniem.

Et tu n’es distingué, p a rm i les anim aux,

Que par ton noble orgueil, ton génie e t te s m aux.

-F euille (t. 3, s. 147—152), gdzie w iersz został pozbawiony w łaściw ej dla gatunku

apostrofy do adresata i opatrzony tytułem L a Puissance des arts. Poèm e. Całość pod w łaściw ym tytułem podaje Élite (t. 1, s. 83—93).

18 Zob. L. G. M i c h a u d , Biographie u n iverselle ancienne e t moderne. T. 23. Paris b. r., s. 368 („Laurent Pierre Joseph”).

(10)

IN S P I R A C J E L IT E R A C K IE N A R U S Z E W IC Z A 249

Vois l’énorm e éléphant, don t la m asse effrayan te Fait tre m b le r les forêts dans sa course pesante. Près de ce m on t v iv a n t, que sont tes foibles bras? Mais sa force n’e st rien; il ne la connaît pas. Tu peu x bien plus que lui; connaissant ta foiblesse Tu sens ton in digence et voilà ta richesse.

A ni nam w czym zw ierzęta ustępują liche, Chyba tylko przez rozum i słabość, i pychę. Patrz, jako słoń, okryty gałęzistym domem, Gnie ziem ię, co go dźwiga, niezm iernym ogromem. Cóż jest tej góry żyw ej moc z tw ym i ramiony? Lecz mało czego warta, bo zwierz nie zna onej. Ty m asz w ięcej nad niego, masz powab zapłaty, Masz rozum, znasz potrzebę, jużeś pan bogaty.

M otorem działalności, oprócz rozum u i potrzeby, jest u autora polskie­ go także „powab zapłaty”, niew ątpliw ie aluzja podkreślająca znaczenie mecenatu.

W Naruszewiczowskim opisie potęgi ujaw nia się nie tylko am plifi- kacja : zam iast zwięzłości Delille’a — skłonność do wskazanych przez Sar­ biewskiego plazmatów i prozopopei, polegających na personifikacji pojęć oderw anych i przedmiotów nieożywionych. Najlepiej zobaczymy to na przykładzie relacji o posługiwaniu się teleskopem.

Le ve rre aide ta vu e; il découvre à tes y e u x

Des m ondes sous te s pieds, des m ondes dans les d e u x .

N atęża rozum siły i przez szkła m isterne

Ściąga na dół niechętnych gwiazd koła niezmierne; N ajskrytsze ich m anow ce pew nym trybem śledzi; Wie, kędy która biega, co czyni, gdzie siedzi. Czemu ta bystro mruga, tam ta nie tak jaśnie; Kiedy która m a błysnąć i kiedy zagaśnie.

Niew ątpliw ie nie jest to zw ykły przekład. Obcy tekst służy tylko za schem at dla własnych przedstawień poetyckich. Ale powyższe porówna­ nie daje także obraz dw u całkiem odmiennych wyobraźni twórczych; zwięzłej, aż skąpej, Delille’a i w ybujałej Naruszewicza. U Francuza „szkło pomaga tw em u wzrokowi, odkrywa dla twoich oczu światy pod tw ym i stopami i światy w niebiosach”. Dla poety polskiego patrzenie przez teleskop staje się szeregiem potężnych i skonkretyzowanych czyn­ ności. Rozbudowanie, plastyczne ukonkretnienie obrazu spełniają tu szczególną i zamierzoną funkcję. Rozum, pojęcie abstrakcyjne, obdarzo­ ny zostaje siłą fizyczną i przy pomocy teleskopu „ściąga na dół gwiazdy”, „śledzi ich manowce”. Wyliczenie (enumeratio) czynności wzmacnia jesz­ cze efekt retorycznej wypowiedzi poetyckiej.

(11)

Na-ruszewicz za Francuzem wymienia osiągnięcia mechaniki, żeglarstwa, sztuki budowania kanałów i gmachów, etc., etc., opisuje w reszcie dzie­

dzinę własnej działalności twórczej, nie uwzględnionej przez Delille’a, mianowicie historię i poezję. Celem pierwszej jest głosić praw dę oraz bronić niewinności i cnoty. Poezja natomiast, uzbrojona w w yobraźnię —

Tam dąży, gdzie się wieczna słońca toczy sfera, W ziąwszy z bystrym Horacym za przewód Homera. A brzękiem wdzięcznej harfy lub trąby złocistej Podaje Stanisław a sław ie w iekuistej.

Apologia potęgi rozumu zostaje zatem u jęta w klam ry pochwał Sta­ nisława Augusta, do którego utw ór jest adresowany. Dalsza część w ier­ sza poświęcona jest bezpośrednio królowi. Rozbudowany fragm ent klasy- cystycznego listu poetyckiego 19 pełni tu więc po prostu jedną z funkcji w wierszu pochwalnym przeznaczonym d la m onarchy i jest poddany na­ kazom innych norm estetycznych.

Francuski wodewil w poezji stanisławowskiej

Pieśń ciarlatańska na jarm arku 20 n a tle liryków poety zdumiewa swo­

ją konstrukcją nasuw ającą przypuszczenie o związkach jej z pieśnią lu­ dową. Sugestię taką spraw ia stale powtarzający się refren oraz motyw magicznego pudełka — „maluśkiej skrzyneczki”, w której można wszyst­ ko zobaczyć. Nie znajdujem y jednak odpowiedniego dla tej pieśni wzor­

ca w zbiorach polskich pieśni ludowych.

Tymczasem utw ór o podobnej treści i budowie odkrywamy w anto­ logii pieśni francuskich XVIII wieku. Wierszem, n a którym oparł się Na­ ruszewicz, jest wodewil jezuity J. A. .Du Cerceau (1670— 1730) pt. La cu­

riosité m erveilleu se21. Pod piórem polskiego poety uzyskuje on nieco

w yraźniejsze cechy satyryczne oraz większą regularność w ersyfikacyjną, oddalając się w ten sposób od właściwości gatunkowych pierwowzoru.

19 Por. w iersz N a r u s z e w i c z a Do p oezji (ZPP 1771, t. 3, cz. 2, s. 383—393;

D zieła, t. 3, s. 87—93 (S ielan ka X V », określający jej pochodzenie i funkcję spo­

łeczną, szczególn ie w ersy dotyczące porównania historii z poezją. — Rękopis O ssoli­ neum pt. Z a b a w k i (sygn. 33341, t. 1, k. 92—99) przypisuje także Naruszewiczowi w iersz pt. L ist syna, k tó ry p rze z u czciw e sposoby dorobił się fo rtu n y w m ieście,

do ojca k m io tk a (ZPP 1773, t. 8, cz. 2, s. 255— 264). Zob. A l e k s a n d r o w s k a , op. cit., s. 91. U tw ór utrzym any jest w innej tonacji niż klasycystyczny épître

i stanow i przekład w iersza francuskiego abbé de L a n g e a c pt. L ettre d’un fils

parven u à son père, laboureur (w: Le Trésor, t. 5, s. 1—5).

20 ZPP 1770, t. 1, s. 321—330; D zieła, t. 1 (Oda XIII).

21 Chansons choisies avec les airs notés. T. b3. London 1783, s. 197—199 (wśród innych utw orów tego gatunku z podaniem nazw iska autora).

(12)

IN S P IR A C J E L IT E R A C K IE N A R U S Z E W IC Z A 2 5 1

Wodewil bowiem w pojęciu epoki stanowił rodzaj pieśni ułożonej na zna­ ną melodię. Był to gatunek uznany przez poetykę łdasycystyczną. Po­ święcił mu kilka wersów Boileau w swej Sztuce poetyckiej po uprzed­ nim omówieniu satyry:

Z rysu tego utworu w dowcipy płodnego Francuz, znany złośliw iec, utw orzył wodew il, Wdzięczny, ciekawski, który w tow arzystw ie pieśni Od ust do ust przechodzi i w biegu pęcznieje. W jego wierszach się m ieści francuska swoboda: To dziecko uciech w inno w radości się rod zić22.

Według hasła w Encyclopédie [...]23 w wodewilu dozwolona była pew­ na różnorodność wersyfikacji, dostosowująca go do wykonania w okalne­ go. Miało to także uczynić utw ór naturalnym i dowcipnym.

Naruszewicz w ykorzystał schemat francuskiego wiersza, w którym n arrato r przy pomocy magicznego pudełka ukazywał satyryczne obrazki z życia, każdą scenkę kończąc w ykrzyknikiem -refrenem :

O la m erveille Sans pareille!

O zależności Pieśni ciarlatańskiej od francuskiego wodewilu świad­ czy nie tylko motyw magicznego pudełka i refren, ale większość kolej­ nych scenek-obrazków. I tu okazuje się oryginalność Naruszewicza. F ran­ cuskie sylwetki, a właściwie ledwo oznaczone kontury, zostają zastąpione w polskiej w ersji mocno zarysowanymi obrazkami rodzajowymi.

J’y fais vo ir un G rand sans caprice, La rareté!

Un courtisan sans artifice, La curiosité! Une cour où dam e Fortune

Ne trou ble pas les plus beaux jours, Et n’ait pas, ainsi que la lune, Et son croissant et son décours.

О la m erveille Sans pareille!

U Naruszewicza dzięki am plifikacjom wszystko się rozrasta i ukon- kretnia, a zarazem zostaje pozbawione właściwej rokokowemu oryginało­ wi migotliwości i bajkowości. Polski autor usuwa większość w ykrzykni­ ków, odrzuca też porównanie dworskiego życia do atm osfery wieczorów ze wschodami i zachodami księżyca.

22 B o i l e a u , S ztu k a poetycka. II, w. 182—187. Przekład J. K o z ł o w s k i e g o „Zeszyty W rocławskie” 1952, nr 2.

(13)

Przystąp... oto pan siedzi w złotogłowie strojny, Pan nie dziwak, n ie hardy, m iły i spokojny; Obok przy nim dworzanin, lecz nie wiercipięta, Nie zna, co to pochlebstwo, co zazdrość przeklęta.

O cuda, cuda! o śliczne cuda! Kto m a pieniążki, niechaj je tu da! Widzisz ten dwór wspaniały: czyliż to nie cudna, Że w nim nigdy nie gości Fortuna obłudna. N ie ma tu m iejsca chciwość ni utrata marna, Słudzy płatni, czeladka poczciwa i karna.

O cuda, cuda! [. . . ]

„Przystosowanie” obejm uje cały utw ór i gdyby nie w ykorzystanie ko­ lejnych sylwetek, moglibyśmy mieć wątpliwości, czy rzeczywiście autor

Pieśni ciarlatańskiej posługiwał się tym francuskim wodewilem. Przecież

wszystko tu się rozrasta do rozmiarów barokowego obrazu, specyficznie polskiego, np. ów „pan [...] w złotogłowie strojny”. Ta cecha zresztą w y­ stępuje w e wszystkich przeróbkach Naruszewiczowskich. Zobaczmy dalej:

Un seigneur sans faste et sans dettes,

Ten zaś, co mu sobole wiszą u kołnierza, Pan to w ielk i, a długu nie ma i halerza.

Uwidocznia się więc tendencja właściwa poezji i prozie barokowej — „utrw alanie jak największej ilości żywych realiów epoki”, przy czym a u ­ to r „kieruje swą uwagę ku wszystkim jej osobliwościom i ciekawo­ stkom ” 2'4. W dalszym ciągu otrzymujemy (odpowiednio adaptowanych) : uczciwego krezusa, szczęśliwego gracza, wiernego przyjaciela, dobrane małżeństwo otoczone dziećmi, mądrego fircyka, rzetelnego patrona. Nato­ m iast pominięci zostają nienużący gaduła i surow y wobec siebie święto­ szek. Pojawiają się zaś obrazki: statecznej damy, znośnego młokosa, do­ brego polityka, żołnierza niebluźniercy, oraz uwagi o pomyślnym ożenku i zasługach bez zazdrości.

Zakończenie, u Du Cerceau zgodne z żartobliwą i lekką treścią wode­ wilu, u Naruszewicza zostaje ujęte, jak całość, w ram y moralizatorskie.

Chanson badine e t satyriqu e,

Dont les cou plets soient d’un goût fin, D ont chaque m o t, sans blesser, pique, Et prépare un h eu reu x refrain.

O la m erveille Sans pareille!

Pieśń moja tak ucieszna, tak skromna, tak miła, By ganiąc obyczaje, osób nie ganiła;

24 Zob. P. M a t u s z e w s k a , Proza Jędrzeja K itow icza. W rocław 1965, s. 86. — Z. L i b e r a , P roblem y polskiego O świecenia. K u ltu ra i styl. W arszawa 1969, s. 117.

(14)

IN S P IR A C J E L IT E R A C K IE N A R U S Z E W IC Z A 263

Gdy ją każdy pochwali ani okiem krzywym Rzuciwszy na nią, rzeknie tonem uraźliwym: Kto pisał, w ielk i m usiał być duda! O cuda, cuda! [. . . ]

Zmiany są charakterystyczne i dostosowane do praktyki polskiej saty­ ry. We francuskim wodewilu : „chaque mot, sans blesser, pique”. U Naru­ szewicza chodzi о to, by „Pieśń [...] ganiąc obyczaje, osób nie ganiła” 25. Zwróćmy jeszcze uwagę na ogólne cechy polskiej adaptacji. A utor jej posługuje się szeroko amplifikacją, k tó ra odbierając utw orow i cechy ro­ kokowe w ypełnia go obrazami typowo barokowymi. Ale pełni ona także w Pieśni ciarlatańskiej dodatkową rolę. Już wiersz francuski posiadał funkcję pozornego panegiryku — częstego w satyrze i bajce XVIII-wiecz- nej chwalenia postaci za ich nieistniejące cnoty. W yrazy uznania były oczywiście złudne. Właśnie dzięki am plifikacjom Naruszewicz zwiększa efekt satyrycznej pozornej pochwały, nadając sylwetkom, zaledwie zary­ sowanym w oryginale, cechy przedstawicieli społeczności sarmackiej. Re­ fren bowiem stale przypomina, że ukazany świat jest tylko iluzją uzyska­ ną przy pomocy magicznego pudełka. Ten „niby-panegiryk” określa rów ­ nież postawę poety wobec twórczości panegirycznej, jego stosunek do ja­ śnie wielmożnych, pań modnych i zgrai fircyków 26.

W yzyskiwanie francuskich tekstów wodewilowych w „Zabawach” nie ogranicza się do Pieśni ciarlatańskiej. Innym znanym mi przykładem jest

25 Por. ostatnie w ersy S a ty ry I. S ek re t oraz w . 169—172 S a ty r y II. Szlachetność: Strach teraz prawdę m ówić, poeto ubogi,

N ie w iesz, co są nahajki, pięści i batogi. Lubo ja w szczególności nikom u nie łaję, Czołem biję osobom, ganię obyczaje.

Podobną praktykę satyryków polskich, przyjętą jako zasadę, określała sytuacja pisarza w okresie feudalizm u. B iblioth èqu e des gens de cour ou m élange curieux

des bons m ots de H enri IV, de Louis X IV , de plu sieurs princes et seigneurs de la cour (Amsterdam 1726, s. 126) podaje:

R em ède contre la sa ty re

Il est triste que la poésie a it été sou ven t deshonorée dans plusieurs poètes sa tyriq u es p a r m ain ts coups de bâton don t on a salué leur dos.

Un célèbre au teu r sa tyriq u e, Grâce à la v e rtu du bâton, A changé de note e t de ton. Ce rem ède quand on l’appliqu e, M ille fois m ie u x qu ’une répliqu e Range la rim e à la raison.

26 Zob. J. K l e i n e r , P ie rw szy cyk l s a ty r K rasickiego. W: O K ra sick im i o F re­

(15)

Krzysztofa Urbanowskiego Auro conciliatur A m o r 27. Tytuł utw oru po­ chodzi z Owidiusza, podobnie całość oparta jest n a fragm entach Ars ama-

toriae. Ale Urbanowski, o którym zresztą nic bliższego nie wiemy, nie

posługiwał się tekstem antycznym. Jeśli chodzi o część pierwszą, skorzy­ stał z wodewilu Charles François Panarda (1674—1765), autora licznych wodewilów i kupletów. Tekst francuski był powszechnie znany. Tylko we wrocławskim Ossolineum znalazłem go aż w czterech antologiach, zaczynając od Anthologie (t. 2, s. 51—53). O popularności utw oru na jego macierzystym terenie świadczy także przypisyw anie go niekiedy M ariv au x 28. Stanowił obiegową piosenkę, śpiewaną na nutę: Un jour en

fait l’affaire, przy której nuceniu nie pam iętano wcale o autorstw ie

tekstu.

Polska w ersja pierwszej części jest względnie w iernym przekładem oryginału francuskiego, w stosunku do którego tłumacz dokonał przesta­ wień całych zwrotek. Zresztą tak, być może, wyglądał tekst podstawowy. W znanych mi drukach można jedynie stwierdzić, że każdemu wersowi francuskiem u pierwszej części odpowiada wers polski i że zachowana zo­ stała strofika pierwowzoru. Co ważniejsze, Urbanowski, niewątpliwie człowiek młodszej generacji, w zestawieniu z poważnym Naruszewiczem poruszającym często tem at fircyka, nie zmienił żartobliwej tonacji utw o­ ru. Bohaterem jest fu młody panicz (fircyk), który pod wpływem kultury rokoka został w swoisty sposób zrehabilitowany.

Sans dépenser, c’est en vain qu ’on espère De s’avancer au pays de C ythère:

Mari jaloux,

Fem m e en courroux, Ferm ent sur nous G rille e t ve r roux; Le chien nous pou rsuit com m e loups;

Le tem p s n’y peu t rien faire. Mais si Plutus en tre dans le m ystère,

G rille et ressort S’ou vren t d’abord; Le m ari sort, Le chien s’endort,

27 ZFP 1774, t. 9, s. 95—98. Zob. przypisy w: „Z abaw y P rzyjem n e i P ożyteczn e”.

1770—1777. W ybór. Opracował i w stępem poprzedził J. P l a t t . W rocław 1968, s . 496.

B N I, 195.

28 Jako tekst M a r i v a u x pt. Le pou voir de la richesse podaje go zbiorek w ierszy Anacréon en belle hum eur ou les caprices de l’A m our. S ixièm e partie du

plu s jo li chansonnier français. B. m. i r., s. 63—66 (Bibl. Jagiellońska, sygn. Lit.

(16)

IN S P I R A C J E L IT E R A C K IE N A R U S Z E W IC Z A 255

Darmo się pniem y do kraju Cytery, Jeśli nie trząśniem złotkiem i talery:

Pełen zazdrości Mąż, żona złości; Okrutni z nami Jako z wilkam i, Staw iają kraty, Podwoją czaty I kundel lada Na nas ujada.

I samże nawet czas w takow ej chw ili Nic nie w ysili.

Lecz kiedy Plutus do roboty wchodzi, A złotkiem ręce i oczko osłodzi:

S tal się pokruszy, Zapór się wzruszy, Mąż w edług m ody Wyńdzie z gospody I warta chrapie, I kundel sapie.

Wierszykiem zbliżonym satyrycznym ujęciem do wodewilów, ale róż­ niącym się od nich regularnością budowy, jest Filis p a sterka 29. Wbrew tytułowi nie m amy tu do czynienia z utworem sielskim, pasterski ko­ stium ukryw a sprzedajną damę k dworską. Oryginał, którego polska w ersja stanowi względnie w ierny przekład, był popularną piosenką, przypisywa­ ną w niektórych wydawnictwach Antoine Ferrandow i (16781719) 30, znanemu tw órcy epigramów i „poezji lekkich” . Natomiast w większości antologii jako autor jej figuruje Charles Rivière Du Fresny (1648— 1724), autor komedii. Wierszyk nucono na melodię piosenek: Réveillez-vous bel­

le endormie lub Avec les je u x dans le village. Wydawcy określali też roz­

maicie jego cechy gatunkowe i ukazywał się pod rozmaitymi tytułam i. Raz podano go jako epigram at; La P o r te 31 umieścił utwór, zapewne ze względu na regularność budowy zwrotek, pomiędzy stancami (stances) ; inni uznali ów wiersz za odę anakreontyczną. Niewątpliwie taka odmien­ ność klasyfikacji jest wyrazem coraz bardziej uwadoczniającego się nie- sprecyzowania cech gatunkowych, czego odbicie dostrzegamy także na na­ szym terenie.

29 ZPP 1775, t. 12, cz. 2, s. 313—314 (pod kryptonimem: N. N.).

80 A. A. B r u z e n de L a M a r t i n i è r e w N ouveau recueil des épigram m a-

tis te s françois anciens et m odernes (Amsterdam 1720, t. 2. s. 36—37) podaje jako

utwór F e r r a n d a pt. Les quatre âges des fem m es. — Anthologie (t. 1, s. 143) w skazuje jako utwór Du F r e s n y ’ e g о.

81 Le Por te-F eu ille, t. 2, s. 12. — Por. hasło „Stance” w E ncyclopédie [...] (t. 15, s. 416—417). — Élite (t. 2, s. 244—245) podaje jako „ode anacréontique".

(17)

Satyra „Wiek zepsuty”

Widzieliśmy już, jak francuskie wiersze służyły Naruszewiczowi i in­ nym poetom „Zabaw” za schematy lub podstawę pomysłów własnych utworów. Dlatego chyba nikogo n ie zdziwi ukazanie źródła satyry W iek

zepsuty 32.

Pochodzenie pomysłu polskiej satyry było swego czasu przedmiotem badań Ignacego Chrzanowskiego 33. Dopatrzył się on w wierszu pogłosów dwóch utw orów Boileau, mianowicie listu IX: À M. Le Marquis Le S e­

gnelay, secrétaire d’état, oraz satyry XII: Sur Équivoque. Podobieństwa

— być może nieprzypadkowe, gdyż Naruszewicz korzystał niejednokrot­ nie z Boileau — nie przeszkodzą przytoczyć bezpośredniego i zasadni­ czego źródła, którym jest wiersz pt. La corruption du siècle, umieszczony w antologii La P orte’a wśród Poésies m orales34. Lektura francuskiego u t­ woru moralnego potwierdza, że posłużył on za podstawę opracowania sa­ ty ry Naruszewicza.

Poszczególne fragmenty, bogato am plifikowane w polskiej wersji, nie wykluczają innych zapożyczeń, ale one niewątpliw ie stanow ią szkielet całego utw oru, a co ważniejsze, wiersz francuski nasunął także pomysł, jak świadczy tytuł, i narzucił konstrukcję przemówienia:

Crains to u t de ton am i; crains tou t de ta m aîtresse;

Bój się od żony w łasnej i od przyjaciela.

Il n’est plus de sincérité.

Le siècle est corrom pu: l’on n’y vo it que bassesse; L’on n’y vo it qu’in fidélité.

Praw dziw ie nie m asz teraz szczerości na świecie: Każdy ma cukier w uściech, a jad w sercu gniecie.

Un scélérat, qui vo it que to u t cède à ses voeux, Croit que les loix ne son t que pou r les m isérables;

Que le m alh eu r fa it les coupables.

Istny łotr, że mu żaden nie śm ie utrzeć buty, Mniema, że są dla słabych pisane statuty; Że nędza czyni winnym [. . . ]

Selon le rang qu’on tien t, le crim e se m esure; Il change, chez les G rands, de nom et de nature;

82 ZPP 1771, t. 4, cz. 1, s. 129—135.

33 I. C h r z a n o w s k i , Z d zie jó w s a ty r y p o lsk iej X V III w ieku . Warszawa 1909, s. 164.

34 L e P orte-F eu ille, t. 3, s. 283—285, bez podania autora. N ie spotkałem się z tym utworem w innych antologiach.

(18)

IN S P IR A C J E L IT E R A C K IE N A R U S Z E W IC Z A 257

W szystko mu wolno broić, byle w lazł na górę. U m ożnych m ieni zbrodnia im ię i naturę.

La ju stice, chez eux, n’est que raison d ’état. Les crim es sont perm is en bonne politique; Et to u te leur noirceur disparoît à l’éclat

Que la Fortune com m unique.

W ierutny szalbierz nosi im ię polityka, Pot war ca się gorliwym nazyw a bezw stydnie;

Gnuśny leniuch spokojnym, że w ospalstw ie brzydnie. W szystkie zgoła w ystępki czystą u nich cnotą, Że ich nieco przykrasił los zwierzchnią pozłotą.

Chacun n’a pour ob jet qu’une indigne avarice; S i vo tre am i vou s sert, il vous ve n d son service;

Każdy m yśli, żeby się tylko ubogacił. Masz przyjaciela, boś mu sow icie zapłacił.

Przytoczone wersy, a naw et całe frazy z obu tekstów świadczą bez­ spornie o zależności kośćca i konstrukcji polskiej satyry od wiersza fran ­ cuskiego — chociaż liczne amplifikacje, operujące realiami polskimi, oraz język i dobitne w yrażenia tw orzą obraz pełen oryginalności. Amplifikacje w skazują także zasadniczy kierunek s a ty r y 35. W w ersji Naruszewicza jest to utw ór zdecydowanie antymagnacki, pisany z pozycji drobnego szlach­ cica. Pozorna równość okazuje się tu fikcją nie m ającą żadnego pokrycia w kontaktach między bracią szlachtą i potentatam i. W efekcie dezinte­ gracji stanowej zburzone zostały tradycyjne norm y m oralne oraz za­ chwiała się działalność instytucji społecznych. Po przytoczonym na po­ czątku wersie, zapożyczonym u Francuza, następuje wielka ty rad a o stra­ pieniach szlachetki zależnego od jaśnie wielmożnych:

Czyń dobrze, a wdzięczności n ie odbieraj za to. Służ długo, a żegnaj się na w iek i z zapłatą. Nikomu, co m asz w sercu, n ie otwieraj cale. Pożyczaj, a potem się prawuj w trybunale. Kochaj bez wzajem ności, pracuj bez nagrody. Czekaj sądu do śmierci, nim sw ej dojdziesz szkody.

U tw ór posiada także w ydźwięk polityczny, dotyka powszechnie panu­ jącej sprzedajności, anarchii, upadku obyczajów i patriotyzm u. Po uw a­ dze: „nie masz teraz szczerości na świecie Naruszewicz dodaje:

Podłość um ysł osiadła, zysk nikczem ny żądze. Fraszka Bóg, król, ojczyzna, byłeś m iał pieniądze.

35 Por. interpretację A. A l e k s a n d r o w i c z w pracy T w órczość sa ty ryc zn a

A dam a N aru szew icza (Wrocław 1964, s. 199—203).

(19)

Przyjrzyjm y się wreszcie zakończeniom. Odsłaniają one poetykę obu autorów: zwięzłość i tendencję do uogólnienia u Francuza, właściw ą w ier­ szowi moralnemu, oraz nieco rozwlekłe gawędziarstwo Naruszewicza.

On croit de son d evoir s’être bien acqu itté En m on tran t seulem ent un air de probité; Le re ste est inutile, et n’en tre plus en com pte.

Tout roule sous un beau dehors; Et pour m e ttre le coeur à cou vert des rem ords, On ne m e t que le fron t d cou vert de la honte.

N ie masz, powtórnie mówię, szczerości na ziemi: Znakami się łudzim y tylko powierzchnemi. Przyjaźń na oświadczeniach zasadza się licha: Św ięty, co składa ręce, a ustaw nie wzdycha; Pokorny, co się kłania; uczony, co śm iele Gada aż nadto m iędzy nieukam i w iele.

A w tym w szystkim , byś nie m iał sumnienia gryzoty, D osyć jest nie m ieć tylko na czele sromoty.

Wykorzystano tu myśl oryginału, że zepsucie tkw i w posługiwaniu się maską obłudy. Podobnie jak w całym utw orze — dostrzegalne jest wyraźnie piętno francuskiego utw oru oraz przyjęcie całych zwrotów. „Le

beau dehors” to u Naruszewicza „znaki powierzchne” ; dalej

pour m e ttre le coeur d cou vert des rem ords, On ne m e t que le fron t à cou vert de la honte.

byś nie miał sum nienia zgryzoty, Dosyć jest nie m ieć tylko na czele sromoty.

Poza amplifikacjami o wymowie obyczajowej, a naw et politycznej, związanymi mocno z polską rzeczywistością, tekst Naruszewicza został ponadto uzupełniony kilkoma przykładami nieobecnymi w e francuskim wierszu: „świętego”, „pokornego”, „uczonego”. W te n sposób zwięzła re­ toryka utw oru moralnego zmieniła się w w ersji polskiej w satyryczną gawędę. Zabieg był niewątpliw ie świadomy, polski autor nazwał bowiem swój utw ór satyrą, w której chodziło „o obrazowe napiętnow anie i w y­ drwienie zwalczanych objawów życia obyczajowego czy, szerzej: społecz­ nego, o ośmieszenie i skompromitowanie w oczach czytelnika postaci re­ prezentujących pewne typow e wady, przez ukazanie ich nicości i upod­ lenia”. Amplifikacje zaktualizowały utw ór i dały charakterystyczny dla satyry „obraz świata o rysach wykrzywionych i przejaskrawionych, za­ ostrzonych jednostronnie barwach, pozmienianych tendencyjnie propor­ cjach, akcentujący jego strony śmieszne oraz godne pogardy i potępienia przejaw y działalności i postępowania ludzi” 36.

ss S. G r z e s z c z u k , w stęp do: A. S. N a r u s z e w i c z , S a ty ry . W rocław 1962,

(20)

IN S P I R A C J E L IT E R A C K IE N A R U S Z E W IC Z A 269

Stanisławowska oda moralna

Wielokrotnie podkreślało się zależność stanisławowskich ód filozoficz­ nych i m oralnych od twórczości poetów francuskich. Załuski, Narusze­ wicz i A lbertrandi tłumaczyli ody Jean Baptiste Rousseau, uważanego za niedościgniony wzór w tej odmianie poezji lirycznej. Podobne wiersze za­ pełniają liczne antologie, z których korzystali nasi poeci. Sięgnijmy teraz do utw oru drugorzędnego pisarza: ody Les Passions pióra A ntoine de Chalamond de La Visclède’a (1692—1760).

Wskazane chyba będzie przytoczenie nieco danych o tym autorze i je­ go utworach. Już same ty tu ły mogą wzbudzić zainteresowanie badacza poezji Naruszewicza i innych autorów „Zabaw”. La Visclède należał do mało znanych pisarzy swojej epoki. Jego Oeuvres diverses (Paris 1727) zawierały mowy, poematy, ody, kan taty i kilka wierszy ulotnych (fu­

gitives). Biographie universelle M ichauda mówiąc o nim stwierdza:

Sa prose e t ses ve rs annoncent l’honnête hom m e, le bon citoyen; m ais on y cherche en vain le poète, l’hom m e de g é n ie 37.

Ale wśród wierszy napisanych później, ukazujących się w rozmaitych zbiorkach, wymienia się nie odszukaną przeze mnie Éloge du secret, któ­ rej ty tu ł może sugerować przypuszczalne powinowactwa z Naruszewicza

Satyrą I. Sekret.

Do najbardziej słynnych utw orów La Visclède’a należały Les Pas­

sions 38, nagrodzone przez Académie des Jeux Floraux w Tuluzie. Spotyka

się je w licznych antologiach XVIII-wiecznych. Ukazały się też w całości w przeróbce poety-historyka w tom ie 5 „Zabaw” w roku 1772.

Oda Les Passions jest przykładem utw oru o konstrukcji retorycznego przemówienia. Polska w ersja oddaje dość w iernie tekst francuski, cho­ ciaż Naruszewicz zastąpił różnosylabiczną, 10-wersową zwrotkę (składają­

37 M i c h a u d , op. cit., t. 43, s. 612.

38 Pierw szy znany mi przedruk utworu pochodzi z antologii: Le Parnasse ch ré­

tien, d iv isé en deu x p arties ju squ ’à nous. N ouvelle édition revue et corrigée. Cz. 1.

Paris 1760, s. 114— 117 (wyd. 1: 1748). Tekst cyt. za: Le P orte-F eu ille, t. 2, s. 281— 285. — Por. podobną retoryczną konstrukcję w O de à la B ienfaisance (de L ille)

(Elite, t. 1, s. 133)':

D éesse, Idole du V ulgaire, Toi qui, R eine de l’U nivers, Toujours redou table et légère.

— oraz przekład A. N a g ł o w s k i e g o (Oda do dobroczynności. ZPP 1777, t. 15, cz. 2, s. 323):

Ślepa bogini! gm inu bałwanie! Ty za królowTą św iata przyjęta:

(21)

cą się z wersów 9- i 12-zgłoskowych) zw rotką 4-wersową o w ierszu 13- -zgłoskowym (74-6). Zmiana ta niew ątpliw ie nadała polskiej przeróbce pewien odcień monotonii. Nie zapobiegają tem u amplifikacje, polegające m. in. na zastępowaniu pojęć oderwanych — obrazami. Retorykę orygi­ nału, styl i konstrukcję w formie przem ówienia odtw arzają chyba dobrze mocne epitety, wykrzykniki, zapytania. Zauważony przez Teresę Kostkie- wiczową 39 zanik ta k silnie akcentowanego w dziełach Sarbiewskiego roz­ graniczenia poezji i wymowy ma w ięc swe źródło nie tylko w tym, że funkcje obu sztuk pokryw ają się w praktyce społecznej Oświecenia, ale i w przyjętym przez epokę modelu literackim. Podobnie jak inne tego typu utwory, np. przekłady z Jean Baptiste Rousseau lub Thomasa, Na­

miętności wskazują n a francuski wzorzec stanisławowskiej poezji reto ­

rycznej.

Quel essaim d’ennem is terribles N ou rris-tu dans ton sein, M ortel infortuné? Sous quel joug accablant ces tyra n s in flex ib les

T ien n en t-ils ton coeur enchaîné? Tantôt de ces liens il sen t le poids funeste;

Il en g ém it; il le d é te s te ;

Il fa it pour les briser m ille efforts généreux. T antôt esclave infâm e e t digne de ses peines,

Plus il sent aggraver ses chaînes, Plus il ose se croire heureux.

Co za poczet, przepadszy grób Ereba ciem ny,

W ije w tw ej duszy gniazdo, człowiecze nikczem ny? Pod jak srogimi, przebóg, spętane tyrany

Brząka niew olniczym i serce tw e kajdany? Już okrutnego jarzma znieść n ie mogąc dalej, Płacze rzewnie i na swą niedolę się żali; Jęczy, tęskni, ostatnich sił praw ie dobywa, Aza gw ałtem okrutne potarga ogniwa?

Już w sw ych pętach spokojne, sroższej kaźni godne, M niema w gnuśnym n iew olstw ie pędzić dni swobodne I sm akując w nieczuciu, coraz bardziej nowem Zmamione ślepo zm ysły obarcza okowem.

Poezja dworska

Ukazane przykłady dotyczyły wysokiej ody, w ierszy m oralnych i saty­ ry. Sięgnijmy teraz do utw orów lekkich, których zależność od poezji francuskiej jest chyba najbardziej widoczna. Wynikało to z przyjęcia w życiu dworskim francuskiego modelu obyczajowego, panującego w

ca-89 T. K o s t k i e w i c z o w a , M odel lir y k i sen tym en ta ln ej w tw órczości Fran­

(22)

I N S P I R A C J E L IT E R A C K IE N A R U S Z E W IC Z A 261

ówczesnej oświecanej Europie. Z łatwością odkrywamy lub odczuwa­ m y francuskie wzory licznych wierszy-komplementów, portretów, epigra­ m atów czy innych drobnych w ierszy okolicznościowych.

Naruszewicza Obraz m iło ści40 napisany został według schem atu fran­ cuskiego anonimowego utw oru epigramatycznego pt. La Peinture de

Va m o u r41, jednego z wielu w ierszy o podobnej tematyce. K onstrukcja

utw oru polegała na nagromadzeniu szeregu paralel semantycznych okre­ ślających cechy miłości, ujętych przeważnie w formę antytez — popular­ nego środka w yrazu w poezji dworskiej i erotycznej. Polski autor w y­ korzystał przede wszystkim początek i koniec obcego wiersza, tworząc swój Obraz miłości ze zdań o podobnej budowie. Ujął przy tym całość w 4-wersowe zwrotki. Oto początek obu utworów:

D'une au tre recevoir la loi; Jam ais n’être m a ître de soi; P ro m ettre ce qu’on ne peu t faire; C raindre beaucoup plu s qu’on n’espère;

Być zawsze panu cudzemu poddanem: N igdy sw ych m yśli, nigdy chęci panem; To obiecywać, co w ykonać trudno, Zawsze się karm ić nadzieją obłudną;

Naruszewicz odstąpił od francuskiego wzoru w zwrotce drugiej, by na­ wiązać do niego w trzeciej :

Se pardonner, pour s’offenser; Se rappeler, pou r se chasser; R accom m odem ens, puis injures; N ouveau x serm ens, n ouveau x parjures;

U staw icznie się przepraszać i zwadzać, Często przysięgać i przysięgi zdradzać, Na przyjacielskie dąsać się przestrogi, Przypinać sobie i drugiemu rogi;

Podobnie jak w innych utw orach Naruszewicza tworzonych na pod­ staw ie obcych schematów — widzimy stałą tendencję do amplifikacji, która niszczy epigram atyczną zwięzłość oryginału. Klasycystyczny k ry ­ ty k niew ątpliw ie dopatrzyłby się trywialności w zastąpieniu „parjures” ‘krzywoprzysięstwa, zdrady’ przez „przypinanie sobie i drugiem u ro­ gów” .

Cechę gatunkową epigram atu stanowiło ograniczenie się do jednej

«a z p p 1771, t. 4, cz. 1, s. 120—121; D zieła, t. 2, ks. 4 (jako O da VII).

41 Utwór anonim owy, Le P o rte-F eu ille (t. 3, s. 23) podaje go wśród tzw. Pièces

(23)

myśli zamkniętej zwięzłą pointą 42. Temu praw idłu w ierny był francuski autor, ujm ujący w ostatnim dwuwierszu zasadniczą treść utw oru:

La paix, la guerre tou r-à-tou r; En raccourci, voilà l’Am our.

W polskiej w ersji ten koncept rozrasta się w 4-wersową zwrotkę. Pointa oryginału zostaje poprzedzona obrazkiem o charakterze m orali­ zatorskim z życia warszawskich paniczów. Przy ty m jej sens rozpływa się i traci swą ciętość:

Tłuc niepotrzebnie w dzień i w nocy bruki; Morzyć snem, głodem konie i pajuki; Wieczną koleją w ieść w ojnę z pokojem: Takim ktoś m iłość odm alował strojem.

Wierszem przyznanym niedawno Naruszewiczowi przez Juliusza Wik­ tora Gomuliokiego na podstawie zapisu rękopiśmiennego jest Suplika poe­

tów do Apollina, który wraz jest Febem, czyli słońcem, i bożkiem przeło­ żonym nad w iersza m i43. Według wydawcy Liryków w ybranych utw ór

został skierowany do „samego Stanisława Augusta, żartobliwie wyrażone­ go pod postacią Apollina” 44 Nie jest to jednak w iersz oryginalny. Za piórem Naruszewicza przemawiałoby także źródło, w którym znajdujem y pierwowzór, mianowicie antologia La P orte’a 45, skąd czerpane były m ateriały do licznych przekładów i adaptacji poety-historyka oraz jego współpracowników w „Zabawach”. Drugim znanym zbiorem poezji przy­ taczającym ten utw ór jest Le T réso r46, znacznie m niej popularny n a na­ szym terenie. D yskusyjny w ydaje się przypuszczalny polski adresat. Wierszyk należy bowiem do serii wypowiedzi „chudych literatów ”, od których odbiega tonem żartobliwym — ale czy właściwym w myśl kla- sycystycznej poetyki w utw orze skierowanym do monarchy?

W obu wymienionych antologiach francuski w iersz został podany ano- mimowo pt. Reproches à Apollon. Polska przeróbka jest stosunkowo wierna. A utor jej posłużył się tą samą 4-wersową zwrotką, zastąpił jed­ nak 8-zgłoskowiec 13-zgłqskowcem (7 + 6), chyba nieprzypadkowo. Wi­ doczną tendencją jest am plifikacja polegająca na peryfrazie, wzmocnieniu lub zdrobnieniu epitetów czy też ich uzupełnieniu.

P ère cruel, in ju ste Dieu,

' - _ - - Qui produ is l’or par ta puissance,

h 42 Por. hasło „Epigram m e” w E ncyclopédie [...] (t. 5, s. 676). 43 ZPP 1773, t. 8, cz. 2, s. 252—254.

44 J. W. G o m u 1 i с k i, K r zy w d a N aruszew icza. W: A. N a r u s z e w i c z , L i­

ry k i w ybran e. Warszawa 1964, s. 16.

- 45 Le P orte-F eu ille, t. 2, s. 6. 46 Le Trésor, t. 5, s. 271—272.

(24)

I N S P I R A C J E L IT E R A C K IE N A R U S Z E W IC Z A 263

Pourquoi, tou jou rs dans l’indigence, Tes enjans en on t-ils si peu?

Bożku niespraw iedliw y! Ojcze nader srogi!

Twoja moc tworzy w górach złota kruszec drogi; Za cóż m y, tw oje dzieci, zawsze żyjąc w nędzy,

Ani naw et m iedzianych n ie m amy pieniędzy? Przytoczmy jeszcze ostatnią zwrotkę w obu wersjach :

U ses-en donc plu s tendrem ent; T raite te s enjans en vra i père; Et, pour qu’il ne t’en coûte guère, Enrichis les bons seulem ent.

Ej, bądź przecie na dzieci tw e bardziej łaskawym , Spraw to, niechaj cię znamy naszym ojcem prawym, Ażeby zaś n iew iele to cię kosztowało,

Dobrych tylko ubogać, a w yjdzie ci mało.

Utwór można chyba uznać za jeden z bardziej zgrabnych wierszy po­ ezji stanisławowskiej podejmujących tem at „Chudych literatów ”. Zdrob­ nienia albo zgrubienia nadają mu charakter żartobliwy, podobną funkcję pełnią również peryfrazy. Usunięcie zwrotki o pałacu bożka pełnym skar­ bów odbiera mu wydźwięk personalny, który w tej sytuacji byłby nie­ taktem .

Wierszem cieszącym się w yjątkowym powodzeniem w drugiej poło­ wie XVIII w. była idylla Kleista A m yn t, napisana w roku 1751. Prze­ robił ją M armontel i w jego wersji, pt. L ’Absence de Thémire 47, umiesz­ czona została w licznych antologiach epoki. Współcześni nucili w ierszyk na melodię innej znanej piosenki: Vous qui toujours suivez mes traces.

Naśladownictwo M armontela dało z kolei podstawę przeróbce polskiej, która ukazała się w „Zabawach”. Opatrzono ją tytułem Odjazd p a sterki48 oraz używanym, jak stwierdziła Elżbieta Aleksandrowska, przez Narusze­ wicza kryptonim em polskiego adaptatora: F. S. P. P. Odjazd posiadał jed­ ną zwrotkę więcej niż tekst francuski, bliską w tym w ypadku w ersji Kleista.

Polska przeróbka została pominięta w Dziełach Naruszewicza z r. 1778, ale za to w innej wersji, bo wzbogaconej w porównaniu z w ier­ szem z „Zabaw” o dalsze trzy zwrotki, wprowadził ją do spuścizny poety Tadeusz Mostowski i umieścił pomiędzy odami, pod zmienionym tytułem :

47 Le P orte-F eu ille, t. 2, s. 229. — E lite (t. 2, s. 287—288) w skazuje także Ch. E. K leista jako autora oryginału. — De L u s s e w R ecueil d e rom ances (t. 2. Paris 1774, s. 223—224) podaje tekst z melodią.

48 ZPP 1771, t. 3, cz. 2, 'S. 411—412. — Zob. A l e k s a n d r o w s k a , op. cit., s. 116.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Tematyka narodowa widoczna jest potem w badaniach recepcji kanonu polskiej kultury narodowej i w Socjologii kultury, a więc w książce dającej syntetyczny obraz

Kiedy z czasem będziemy znali lepiej, niż dzisiaj, źródła literackie komedyi Fredry, to okaże się, miejmy nadzieję, że tę komedyę (francuską zapewne),

temperature and pressure are fixed and equilibrium is assumed the outlet composition is fixed and five independent equations relating the five unknovm components'

Teza ta budzi zastrzeżen ia ze w zględów om ów ionych

wie i jeśli nie kłamie się wobec sądu. Powiedziałem, że fakty musi Pan przedstawić rzetelnie. Jest w nim, jak mi się wydaje, sporo materiału poszerzającego

aplikantów Polski południowej. Palestra

Jeśli zaś chodzi o osoby, jakie świadkowały przy ostatniej woli Mikołaja Ruska, to znalazł się wśród nich Jan Krupa, ale nie należy się temu dziwić gdyż pełnił on

A drift velocity perpendicular to gravity is measured due to the interplay between the homogeneous shear turbulence and gravity acting on the particles.. We introduce a model to