• Nie Znaleziono Wyników

"Prawo kanoniczne w okresie odnowy soborowej. Podręcznik dla duchowieństwa", T. 2, Edward Sztafrowski, Warszawa 1979 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Prawo kanoniczne w okresie odnowy soborowej. Podręcznik dla duchowieństwa", T. 2, Edward Sztafrowski, Warszawa 1979 : [recenzja]"

Copied!
10
0
0

Pełen tekst

(1)

Wojciech Góralski

"Prawo kanoniczne w okresie

odnowy soborowej. Podręcznik dla

duchowieństwa", T. 2, Edward

Sztafrowski, Warszawa 1979 :

[recenzja]

Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 23/1-2, 244-252

(2)

244 Recenzje [4] Ks. Edward S z t a f r o w s k i , Prawo kanoniczne w okresie odnow y soborowej. Podręcznik dla duchow ieństwa, t. 2, Warszawa 1979, Akade­

mia Teologii Katolickiej, ss. 679.

W ydany ostatnio nakładem A kadem ii Teologii K atolickiej w War­ szaw ie drugi tom podręcznika ks. dra hab. Edwarda Sztafrowskiego, profesora na W ydziale Praw a Kanonicznego tejże A kadem ii oraz w W yższym Sem inarium D uchow nym w Kielcach, w ień czy niejako d zie­ ło podjęte przezeń szereg lat tem u. Jego pierw szym w idom ym etapem było opublikowanie w 1976 r. pierw szego tomu pod tym sam ym ty tu ­ łem obejmującego tem atykę dwóch pierwszych ksiąg kodeksowych i część k sięgi trzeciej — posługę nauczania. N ic w ięc dziw nego, iż uka­ zanie się nowego tom u podręcznika wolno uznać za wydarzenie, któ­ re w historii literatury kanonistycznej posiada sw oją w yjątkow ą w y ­ m owę. N ie tylko dlatego, że chodzi tu o podręcznik, tak bardzo zresztą oczekiw any, ale również z uw agi na fakt, iż ukazuje się on w n ieco­ dziennych okolicznościach czasu, w dobie rew izji i kodyfikacji prawa kanonicznego, w przededniu prom ulgowania nowego Kodeksu Prawa Kanonicznego. Autor podejm ując odważną in icjatyw ę czynił to św ia­ d om ie zdając sobie w pełni spraw ę z owego stanu „in fier i”, w jaki — w okresie odnow y soborowej — znalazła się dziedzina prawa k ościel­ nego. W ten sposób — łącząc niejako „stare”, którego nie m ógł po­ m inąć z „now ym ”, które m usiał uw zględnić — ukazał monolit, jeśli tak można powiedzieć, prawa aktualnie obowiązującego, odnaw iające­ go się, choć jeszcze nie w p ełni odnowionego. Z pew nością układanie podręcznika będzie zadaniem łatw iejszym , gdy trw ająca już od 1963 r. rew izja i kodyfikacja prawa utrw ali ostatecznie kształt kościelnej norm y prawnej nadając jej status „in facto esse”. Czy warto w ięc by­ ło podejm ować taki trud w obec n y m porządku rzeczy? W ydaje się, że tak. I gdyby naw et — należy to z naciskiem zaznaczyć — pominąć zu p ełnie m om ent praktycznej użyteczności podręcznika, pozw alające­ go w reszcie zorientować się „niew tajem niczonym ”, co dzisiaj w pra­ w ie kanonicznym obowiązuje, to w ażne jest jeszcze jedno: to, że uka­ zało się pełny dorobek Soboru W atykańskiego II na polu kanonistyki. A przecież dzieło Soboru tak bardzo dużo w niosło do tej dziedziny, tak bardzo ją ożyw iło i ubogaciło tchnąc w nią niejako nowego, pasto­ ralnego ducha, ożyw iając literę prawa przesłankam i teologicznych tre­ ści. I w łaśn ie zarejestrow anie tego wszystkiego, co tak w ym ow n ie zo­ stało zaw arte zarówno w dokum entach samego Soboru, jak i w poso­ borow ych enuncjacjach S tolicy A postolskiej, było bardzo potrzebne i pożądane. A zatem inicjatyw a i trud w ykonaw czy autora zasługują w p ełni na uznanie, tym bardziej, że soborow y podręcznik prawa, re­

1 E. S z t a f r o w s k i , Praw o kanoniczne w okresie o d n o w y soboro­

w ej. Podręczn ik dla d u ch ow ieństw a, t. 1, W arszawa 1976, Akadem ia

(3)

Recenzje 245 dagow any w perspektyw ie a naw et w bliskiej już w izji nowego ko­ deksu, pozostaje bardzo „otw arty”.

Całość prezentowanego tomu, zachowując ciągłość zarówno tem aty­ czną, jak i w num eracji poszczególnych części opracowania w stosunku do tom u pierwszego, składa się z czterech części podzielonych na rozdziały, z załączników oraz ze spisu treści w języku polskim i ła­ cińskim . Poniew aż w t. 1 — przypom nijm y to — znalazły się części: I — Zagadnienia w stępn e, II — Ogólne za sady praw ne, III — Osoby

i s tr u k tu ry organizacyjne w Kościele, IV — Nauczanie w Kościele,

przeto w t. 2 autor rozpoczyna od części V — S a k ra m en ty (s. ?<—326), zaś w części VI traktuje o miejscach! i czasach św ię ty c h oraz kulcie B o ż y m (s. 329—444). Część VII — Kościelne p ra ­ w o procesow e (s. 445—547) została ■— w ram ach w spółpra­ cy — opracowana przez ks. dra hab. Tadeusza Pieronka, do­ centa prawa kanonicznego na Papieskim W ydziale Teologicznym w Krakowie. W reszcie część VIII została poświęcona kościelnemu p raw u

karn em u (s. 549—624). Widać zatem, iż w układzie system atycznym

dzieła autor naw iązuje w znacznym stopniu do porządku system atycz­ nego przewidzianego dla nowego Kodeksu Prawa K anonicznego2. Tak w ięc część V i część VI odpow iadałyby problem atyce przyszłej księgi IV nowego kodeksu — De Ecclesiae m u nere sanctificandi. Pom inięcie prawa m ajątkow ego Kościoła, które ma stanow ić przedmiot k sięgi V przyszłego K.P.K., zaw artego w księd ze III obecnego kodeksu, autor u spraw ied liw ił w przyp. 87 na s. 444. Prawo karne znajdzie sw oje m iejsce w VI księdze przygotow yw anego kodeksu, zaś księga VII zosta­ nie pośw ięcona prawu procesowem u. W układzie w ięc ostatnich dwóch części podręcznika porządek nowego kodeksu n ie został w p ełni kon­ sekw entnie zastosow any, autor jednak odszedł od niego św iadom ie (por. t. 1, s. 6).

Część I — Sakram enty — składa się z d ziew ięciu rozdziałów: pierw ­ szy p ośw ięcony jest zasadom ogólnym z dziedziny sakram entologii, dalszych siedem — poszczególnym sakram entom św., w reszcie rozdział d ziew iąty traktuje o sakram entaliach. Słusznie autor zwraca uwagę na to, iż Sobór W atykański II pogłębił znacznie treść teologiczną sakra­ m entów św., choć n ie podał pełnej d efinicji tych środków uśw ięcenia. Należało ted y uciec się do d efinicji zaproponowanej w schem acie fu n ­ dam entalnego prawa Kościoła. Trafnie —■ m ianem sakram entów chrze­ ścijańskiego w tajem niczenia — zostały określone: Chrzest, Bierzm owa­ nie i Eucharystia. Ten ostatni z w ym ienionych sakram entów został potraktow any ze szczególną w nikliw ością, co n iew ątpliw ie zostało po­ dyktow ane faktem , iż praw odaw stw o posoborowe podaje tu już cało­ kształt odnow ionych norm praw no-liturgicznych. K odeksow e kryterium w układzie m ateriału słusznie zostało zastąpione now ym , w ynikają­ cym z teologii soborowej, w m yśl którego Eucharystia stanow i jedno­

(4)

2 46 Recenzje [6] cześnie Ofiarą i Sakram ent. N ajpierw w ięc m ów i się o sprawow aniu Eucharystii, a następnie o jej p rzechow yw aniu i kulcie. Tym czasem K.P.K. traktuje o E ucharystii aż w dwóch m iejscach k sięgi trzeciej: gdy m owa o sakram entach a następnie o k ulcie Bożym. Oceniając u ję­ cie rozdziału o E ucharystii („Tajemnica E ucharystii”) w ypadnie za-, uw ażyć, iż zgromadzenie tak licznych norm i dyrektyw posoborowych w tym zakresie oraz u system atyzow anie ich w e w łaściw ym układzie treści w ym agało dużej inw encji. Tak np. om aw iając zagadnienie spra­ w ow ania Eucharystii (s. 50—90) autor porusza kolejno tem aty: różne form y spraw ow ania Eucharystii, niektóre bardziej ogólne zasady do­ tyczące odprawiania, szafarz ofiary eucharystycznej, w spom inanie im ie­ nia biskupa w e m szy św., m sze św. gregoriańskie, czas i m iejsce od­ praw iania, stypendia m szalne, post eucharystyczny, m ożliw ość bino- w ania kom unii św. (czy term in „binow anie” w odniesieniu do kom u­ n ii św . jest szczęśliwy?), komunia w ielkanocna podm iot kom unii św. Trudno m ieć jakiekolw iek zastrzeżenia do takiego w łaśnie, w yd aje się, logicznie zestaw ionego układu treści przykładowo tylko wskazanego fragm entu.

Obok Eucharystii szczególną uwagę czytelnika — ze zrozum iałych w zględów — skupia sakram ent m ałżeństw a (s. 184—318), jem u to prze­ cież praw odawca kodeksow y pośw ięcił najw ięcej m iejsca w zakresie sakram entologii. Jakie ujęcie zaprezentow ał ks. Sztafrowski? Co zasłu­ gu je na podkreślenie? Trzym ając się sekw encji tem atycznej trzeba za­ cząć od zagadnienia nierozerw alności m ałżeństw a, które zostało uka­ zane z ogromną — jak na podręcznik — w nikliw ością. M ówiąc o n ie ­ rozerw alności w św ietle Objawienia i operując odnośnym i tekstam i Pism a św., zw łaszcza Mateusza i Marka, autor posługuje się oryginal­ nym w tego rodzaju d ziele zestaw ieniem interesujących go tekstów w form ie tzw. harm onii, sygnalizuje kw estię tzw. klauzul rozwodowych M ateusza ;(Mt 5, 31—32; 19, 9) i następnie podaje propozycję rozw ią­ zania trudności przytaczając szereg argum entów i opinii, m. in. J. Bon- sirvena. I tutaj, podobnie zresztą jak w szeregu innych m iejscach opracow ania, czytelnika uderza jedno: autor n ie zatracił przez moment poczucia, że pisze podręcznik. Zachował doskonałą i w yw ażoną propor­ cję pom iędzy treścią, którą trzeba zreferow ać a w ym iaram i przekazu, w których trzeba się zm ieścić w opracowaniach tego w łaśn ie typu. N ie schodzi tutaj na płaszczyznę dyw agacji czy tzw. dłużyzn, odsyła przy tym do fachow ej literatury, sygnalizowanej w przypisach u ni­ kając tym sam ym zarzutu potraktowania zagadnienia w sposób d yle­ tancki. Om awiając przeszkody m ałżeńskie autor słusznie potraktował odrębnie przeszkody różnicy religii (disparitas cultus) oraz różnicy w yznania (m ixta religio) referując je — wraz z zagadnieniem m ał­ żeństw katolików z tzw. osobam i niegodnym i — w specjalnym para­ grafie pośw ięconym problem atyce m ałżeństw m ieszanych, dziś tak roz­ budowanej w związku z ruchem ekum enicznym . Nie pomija przy tym

(5)

m

Recenzje 247 •szczególnie tutaj ważnej spraw y praktyki duszpasterskiej. Przytacza racje, dla których prawodawstwo posoborowe wprow adziło szereg zmian w przepisach kodeksow ych o m ałżeństw ach mieszanych. N aw iązuje do w skazań zaw artych w Instrukcji Episkopatu Polski z 1. IV. 1971 r. dotyczących realizacji motu proprio Matrimon ia m ixta. Gdy autor po­ rusza spraw ę w pływ u bojażni na niew ażność um ow y m ałżeńskiej (s. 276—278), to słusznie w spom inając o w ystarczalności bojażni wzbudzo­ nej nieu m yślnie (m etus indirecte incussus) i odsyłając czytelnika do literatury (przyp. 225), m ógłby tam jednocześnie odnotować monogra­ f ię J. K rukow skiego 3.

Część VI — Miejsca i czasy św ięte oraz kult Boży — składa się >z trzech rozdziałów: m iejsca św ięte, czasy św ięte, kult Boży. Przy om aw ianiu poszczególnych rozdziałów zachow any jest porządek syste­ m atyczny zaw arty w K.P.K., którego nie ma potrzeby tutaj przyta­ czać. Z uw agi na liczne m odyfikacje posoborowe w przedm oicie m iejsc św iętych, część ta wym agała w redakcji szczególnego nakładu pracy. A le i tutaj autor doskonale u system atyzow ał nagromadzony m ateriał 'ustawodawczy włączając go —- w tym, co należało •—■ do poszczególnych ■zagadnień. Pisząc o pogrzebie chrześcijańskim i wypadkach, w k tó­ rych prawo kodeksow e pozbawia zmarłego tego obrzędu ks. S ztafrow - ski, w naw iązaniu do dyspozycji kan. 1240, zajmuje stanowisko, że do oceny o odm ow ie komuś pogrzebu kościelnego na pierwszym m iejscu upow ażniony jest proboszcz osoby zmarłej. Wyraża także swój pogląd, ■gdy pisze: „Ponieważ Kościół nie rozstrzyga o losie osoby zmarłej, a sam pogrzeb zawsze posiada charakter m odlitw y w staw ienniczej za zm arłego, dlatego r a c z e j n a l e ż y p o p i e r a ć t e n d e n c j ę (pod­ kreślenie w tekście), by stosunkowo najrzadziej odm awiać pogrzebu, ograniczając się tylko do w ypadków naprawdę koniecznych ze w zglę­ dów duszpasterskich” (s. 400). W tym też duchu — jak się okazało — poszli autorzy nowego schem atu prawa „De locis et temporibus sacris

deąue cultu Divino” 4. Zajm owanie przez autora w łasnego stanowiska,

lansow anie przezeń pew nych tendencji czy rozwiązań cechuje zresztą i inne partie podręcznika. Podnosi to walor om awianego opra­ cowania. Zyskuje ono na wartości także w ówczas, gdy autor, podobnie jak to czyni sygnalizując trudności duszpasterskie w rozstrzyganiu w ątp liw ości, kogo należy uznać za publicznego i jawnego grzesznika w rozum ieniu kan. 1240 § 1, n. 6, uczujnia niejako tych, którym w ypad­ n ie interpretow ać prawo na pew ne sytuacje trudne czy w ątpliw e. A przecież, jak w skazuje podtytuł dzieła, jest ono przeznaczone dla du­ ch ow ień stw a, które w praktyce duszpasterskiej spotyka się na co-3 J. K r u k o w s k i , W p ły w intencji s p ra w cy bojażni na w arto ść

u m o w y m a łżeń skiej v j praw ie kanonicznym, Lublin 1976.

4 Zob. P ontificia Commissio Codici Iuris Canonici recognoscendo, Schém a canonum libri IV De E cclesiae m unere sanctificandi, pars II — De locis et tem poribu s sacris deąue cultu Divino, Typis P olyglo- ttis V aticanis 1977; Zob. także „C om m unicationes” 2(1977) 266—268.

(6)

248 R ecenzje

dzień z koniecznością w łaściw ego aplikow ania norm praw nych do kon­ kretnych sytuacji. Przejrzysty i jasny w ykład na tem at pogrzebu chrze­ ścijańskiego jest zatem przykładem w łaściw ego, w ielostronnego podej­ ścia autora do prezentow anych dyspozycji prawa. W rozdziale p ośw ię­ conym problem atyce czasów św iętych na uwagę zasługuje paragraf trzeci na tem at chrześcijańskiej pokuty (s. 413—418), w którym — rzecz zrozum iała — naw iązuje się do konstytucji apostolskiej Poeni-

te m in i z 17. II. 1966 r. Gdy chodzi o zagadnienie kultu Bożego, u ję te

w rozdziale trzecim , to — jak już zaznaczono — sprawa przechow y­ w ania i kultu N ajśw iętszego Sakram entu została tu pom inięta jako1 om ówiona w części V, w rozdziale traktującym na tem at Eucharystii. W w ykładzie o pojęciu kultu Bożego autor słusznie podkreśla ścisły zw iązek tej dziedziny życia Kościoła z liturgią, co jest zgodne z t e ­ norem soborowej k onstytucji „Sacrosanctum Concilium ”.

Kościelne prawo procesowe, w opracowaniu ks. T. Pieronka, stanow i przedm iot części VII. Autor om awia tutaj następujące zagadnienia: w rozdziale I — Proces sądowy (kanony w stępne, norm y ogólne pro­ cesu sądowego ■— część statyczna; normy ogólne procesu sądowego — część dynam iczna), w rozdziale II — Postępowanie oparte o przepisy specjalne (proces karny, proces beatyfikacyjny i kanonizacyjny, postę­ p ow anie w wypadkach specjalnych w sprawach o orzeczenie n iew aż­ ności m ałżeństw a, prośba o dyspensę od m ałżeństw a niedopełnionego, postępow anie w spraw ie separacji m ałżonków, proces o orzeczenie n ie­ w ażności św ięceń i uw olnienie od obow iązków w ynikających ze św ię­ ceń, postępow anie adm inistracyjne i adm inistracyjno-dyscyplinarne,. sposoby uniknięcia procesu spornego). Jak w ynika z przedstawionego układu treści autor nie om awia odrębnie norm dotyczących zwykłego procesu o niew ażność m ałżeństw a, w e wprowadzeniu jednak zaznacza, że poniew aż aktualnie procesy na forum kościelnym dotyczą przede w szystkim spraw o orzeczenie niew ażności m ałżeństw a, przeto w roz­ dziale I, podając zasady ogólne procesu sądowego będzie je ilustrow ał i uzupełniał przepisami z zakresu procesu o orzeczenie niew ażności m ałżeństw a. Z takim postaw ieniem spraw y można się w pełni zgodzić, tym bardziej, że kodeksow e przepisy tzw. ogólnej procedury sądowej znajdują zastosow anie także w procesie m ałżeńskim , obok nielicznych norm dotyczących w yraźnie tego w łaśn ie procesu.

Do części statycznej norm ogólnych procesu sądowego autor za li­ czył zagadnienia: w łaściw ości trybunału, stopni i rodzajów trybunałów,, zasad w ew nętrznego porządku trybunałów kościelnych, stron proceso­ w ych, pełnom ocników i adwokatów , przedm iotu procesu (skargi i za­ rzuty). W części dynam icznej norm procesowych znalazły się kw estie: w prow adzenie sprawy, postępow anie dowodowe, publikacja procesu^ zam knięcie postępow ania dowodowego i dyskusja sprawy, wyrok, pra­ w om ocność wyroku, środki prawne przeciwko w yrokow i, koszta proce­ su, bezpłatna pomoc prawna, w ykonanie w yroku.

(7)

[9] Recenzje 249' N asuw a się zasadnicze pytanie dotyczące rozdziału pierwszego: jak w ypadła owa ilustracja i u zupełnienie ogólnych zasad procesow ych norm am i procesow ym i z zakresu procesu m ałżeńskiego? Czytając uw aż­ n ie w yw ody autora można powiedzieć, że tego rodzaju m etoda zdała egzam in, przy poszczególnych bowiem zagadnieniach, na k anw ie norm- ogólnych znajdujem y uzupełnienia z dziedziny procesu m ałżeńskiego. Ju ż w pierw szym podtytule — o w łaściw ości trybunału — ks. P ie­ ronek, naw iązując do m otu proprio Causas m atr im onia les z 28. III. 1971 r., w ym ien ia tytu ły w łaściw ości trybunału w sprawach m ałżeń­ skich (s. 453). U w zględnia następnie — referując norm y procesu w je­ go aspekcie dynam icznym — specyfik ę skargi w procesie m ałżeńskim , dużo uw agi poświęca sprawom m ałżeńskim , gdy om awia postępow anie dowodowe. Czyni to także m ów iąc o w yroku, jego prawomocności, ape­ lacji, w ykonaniu w yroku. Odnośnie do tej ostatniej spraw y autor trafnie precyzuje, na czym polega w ykonanie wyroku w sprawach 0 niew ażności m ałżeństwa: na dokonaniu w pisu do ksiąg ochrzczo­ nych o orzeczeniu niew ażności zw iązku m ałżeńskiego. Drobne zastrze­ żenie może budzić to, iż autor jakkolw iek w spom ina o m ożliwości spełniania fu n k cji sędziego — w procesach m ałżeńskich — przez m ęż­ czyzn św ieckich (s. 455), to n ie inform uje, że funkcję notariusza m o­ gą pełnić — na m ocy m.p. „Causas m atrim oniales” — osoby św ieckie,, zarówno m ężczyźni, jak i kobiety. Tym bardziej należało o tym po­ w iedzieć, skoro w przyp. 26 na s. 458 czytam y: „Kom. R ew izji K.P.K. przew iduje dopuszczenie św ieckich do tej fu n k cji” (chodzi o notariu­ sza) (om yłkowo podana s. 185 zam iast 184 „Com m unicationes” 2(1970) jak źródło tej informacji). W rozdziale poświęconym postępowaniu opartem u o przepisy specjalne na zw rócenie uwagi zasługuje proces beatyfikacyjny i kanonizacyjny, w którym — po opublikowaniu m.p.

Sanctita s clarior z 19. III. 1969 r. — zaszły poważne zm iany w stosun­

ku do przepisów kodeksow ych w tym przedm iocie.

W reszcie część VIII obejmująca prawo karne zam yka w łaściw ą treść podręcznika. Już w e wprow adzeniu ks. Sztafrow ski zwraca uwagę na posoborowe ujęcie tej części prawa kanonicznego, objętego zresztą generalną reformą, jak to w idać z analizy schem atu Papieskiej Ko­ m isji dla R ew izji Kodeksu Praw a Kanonicznego 5, który został w opra­ cow aniu w p ełni uw zględniony. Całość m ateriału została zawarta w czterech następujących rozdziałach: I — Przestępstw a w ogólności, II — Kary k ościeln e w ogólności, III — Poszczególne kary kościelne, IV — Kary za poszczególne przestępstwa. A zatem m am y tu do czy­ nienia z tradycyjnym układem kodeksowym . Treść ujęta jest zw ięźle 1 podana w sposób przejrzysty. Mówiąc o odpuszczaniu kar autor u w ­ zględnia m.in. n ow y Obrzęd Pokuty a także m.p. Pastorale manus z 30. XI. 1963 r., które znacznie pow iększyło zakres w ładzy

rozgrze-5 P ontificia Com m issio Codici Iuris Canonici recognoscendo, Schem a docum enti quo disciplina sanctionum seu poenarum in Ecclesia Latina denuo ordinatur, Typis Polyglottis Vaticanis 1973.

(8)

250 Recenzje [10] szania przez biskupów od cenzur. Słusznie zwraca uwagę na fakt po­ średniego zm odyfikow ania niektórych przepisów kodeksow ych w za­ kresie kar odwetow ych na duchownych przez m.p. De Episcoporum

m unerib us z 15. VI. 1966 r. Szkoda, że podając w przyp. 14 na s. 580

„w ażniejsze ekskom uniki zastrzeżone specialissim o modo Stolicy Apo­ stolsk iej autor nie w ym ien ił jeszcze jednej — przew idzianej wobec b is­ kupów, którzy udzielają sakry biskupiej bez prow izji kanonicznej, jak rów nież w obec tych, którzy w ten sposób sakrę przyjm ują e. Tym bar­ dziej, że expressis verbis wspom ina o tej sankcji, gdy om awia w y ­ kroczenia w związku z udzielaniem i przyjm owaniem św ięceń (s. 615). W ówczas w ykaz byłby , pełny. W rozdziale IV sygnalizuje fakt zdeak- tualizow ania się niektórych kar przew idzianych w praw ie kodekso­ w ym . Referując przepisy na tem at kar za przestępstw a apostazji, h e­ rezji i schizm y autor pisze: „Od razu trzeba dodać, że b r a c i a o d ­ ł ą c z e n i (podkreślenie w tekście) nie są obw iniani o grzech od­ łączenia, a w ięc konsekw entnie n ie uważa się ich za heretyków lub schizm atyków (s. 594). Takie jednak sform ułow anie domaga się w y ­ jaśnienia, zaw artego w Dyrektorium Sekretariatu dla Jedności Chrześ­ cijan z 14. V. 1967 r. 7, w m yśl którego należy odróżnić braci odłączo­ nych, urodzonych i ochrzczonych w poza Kościołem katolickim oraz tych, którzy w praw dzie urodzili się i zostali ochrzczeni w K ościele ka­ tolickim , lecz później przeszli do innego w yznania. Otóż w tym dru­ gim wypadku bracia odłączeni, poza praw osław nym i, zaciągają karę ekskom uniki (por. kan. 2314 § 1, n. I ) 8. Natom iast bardzo słusznie au­ tor inform uje o poszerzeniu przez m.p. Pastorale munus uprawnień biskupów w zakresie rozgrzeszania od ekskom uniki za przestępstw a, o których m owa, w zakresie w ew nętrznym nie zapom inając dodać, że biskupi diecezjalni posiadają tę w ładzę — wobec sw oich podwład­ nych — także w zakresie zewnętrznym .

Bardzo cennym uzupełnieniem dzieła są załączniki zawierające: pro­ jekt Instrukcji dla trybunałów delegow anych do przesłuchania stron lub św iadków w poszczególnych w ypadkach, ośw iadczenia i przyrze­ czenia w m ałżeństw ach m ieszanych oraz „osób niegodnych”, wzór prośby o dyspensę od przeszkody m ałżeńskiej, w zór prośby o dys­ pensę od zapow iedzi, w zór prośby o w ygłoszenie zapow iedzi w obcej parafii, w zór pism a powiadam iającego o w ygłoszeniu zapowiedzi, ze­ zw olenie na asystow anie przy zaw ieraniu m ałżeństw a poza w łasną parafią, w zór skargi powodowej w spraw ie niew ażności m ałżeństw a niedopełnionego. Szczególną w artość posiada tutaj projekt instrukcji dla trybunałów delegowanych, którym w pierw szym rzędzie zainte­ resują się Sądy Biskupie.

6 Zob. Dekret Kongregacji św. Oficjum z 9. IV. 1951 r., AAS 43(1951) 217; Zob. także Dekret Kongregacji Doktryny W iary z 17. IX. 1976 r., AAS 68(1976) 623.

7 AAS 59(1967) 574—592. 8 Zob. tam że II, n. 19.

(9)

Recenzje 251 M amy w ięc do czynienia z kom pletnym w ykładem aktualnie obo­ w iązujących przepisów prawa kanonicznego w okresie posoborowym. M ateriał, którym w om awianym tom ie — podobnie zresztą jak w t. 1 — operuje autor jest bardzo obszerny, nagrom adziło się bowiem w iele zupełnie nowych aktów ustaw odawczych, które trzeba było na bieżąco rejestrow ać, następnie zaś system atyzow ać i — odnosząc do poszczególnych partii kodeksu oraz biorąc pod uw agę now y układ przyszłego kodeksu — próbować zaprezentow ać w jakiejś zwartej ca­ łości. Próba w ypadła bardzo korzystnie. Autor „Posoborowego praw o­ daw stw a k ościeln ego” był w pełni dysponow any do podjęcia się tak trudnego zadania. A w spom niane już na w stępie łączenie dawnego z nowym , „kodeksowego” z ,posoborowym ” nie było z pew nością ła­ tw e. Zresztą — należy i to dostrzec — nie można było tylko poprze­ stać na ustaw odaw stw ie z 1917 r. oraz na m odyfikacjach posoboro­ w ych, trzeba było rów nież uw zględnić to w szystko, co prawodawca kościeln y prom ulgow ał od kodeksu do czasów V aticani II.

Charakter zam ierzonej pracy w yznaczył autorowi m etodę zw ięzłe­ go w ykładu poszczególnych dziedzin praw a kanonicznego aktualnie obowiązującego ze zw róceniem uwagi na ew olucję kościelnej normy praw nej, zwłaszcza w dobie Soboru W atykańskiego II. Chcąc ukazać proces owej ew olucji zastosow ano w poszczególnych partiach w yk ła­ du porządek niejako chronologiczny. Punkt w yjścia stanow ią normy kodeksow e, od nich zaś przechodzi się do nowszych aktów praw nych, by w reszcie sygnalizow ać — jeśli p ojaw iły się — te najnowsze, poso­ borowe. N ie tylko z cennych wprow adzeń do poszczególnych rozdzia­ łó w czy paragrafów (wydaw ca bardzo szczęśliw ie zaznaczył je tłustym drukiem ), zaw ierających niejednokrotnie także w iele m om entów te­ ologicznych, lecz przede w szystkim ze sposobu’ referow ania treści od­ nosi się w rażenie, że autor, zgodnie z życzeniem dekretu soborowego

O p ta ta m totius, pragnął w sw oim w ykładzie prawa kanonicznego mieć

na uw adze tajem nicę K o ścio ła 9. Mówiąc o m etodzie nie można auto­ r o w i postaw ić zarzutu, iż pom inął zupełnie w ątek historyczny. Z p ew ­ nością, krótkie noty historyczne przy om awianiu poszczególnych za­ gadnień ubogaciłyby dzieło, jednak trzeba pam iętać, że chodzi o zw ię­ zły w ykład norm praw nych w ich aktualności.

P opraw ny styl, dobry praw niczy język, zw ięzłość ujęć, obfite w y ­ korzystanie literatury sgnalizowanej w przypisach, uw zględniane w w ie lu wypadkach schem atów nowego kodeksu, zwracanie uw agi na aspekt duszpasterski, zajm owanie często w łasnego stanow iska w k w e­ stia ch budzących w ątp liw ości — to dodatkowe w alory pracy ks. Szta-

frow skiego. 0 N. 16.

10 J. S z a r e k , rec.: Ks. Edward Sztafrow ski, Praw o kanoniczne w

okresie o d n o w y soborowej, Podręcznik dla du ch owie ństwa, t. I, War­

szaw a 1976, Akadem ia T eologii K atolickiej, ss. 604, „Prawo Kanonicz­ n e ” 21(1978) nr 1—2, s. 232.

(10)

252 Recenzje [ 1 2 f Już recenzent 1 tomu dzieła w yraził opinię, iż będzie ono najpraw ­ dopodobniej jedynym podręcznikiem w naszej literaturze kanon isty- cznej okresu posoborowego przed prom ulgacją nowego K.P.K.10 W ten sposób pozostanie zarejestrow any trw ały ślad tego, co do prawa ka­ nonicznego w niósł Sobór. N ie w ystąp i zapewne ten aspekt — w takim, stopniu — w podręcznikach ujm ujących prawo przyszłego kodeksu.

Praca stanow i cenną pozycję fachow ą nie tylko dla studentów S e­ m inariów Duchow nych, dla których jest przeznaczona w pierwszym , rzędzie, ale także dla duszpasterzy, pracow ników diecezjalnych urzę­ dów centralnych oraz tych w szystkich, których interesują nauki praw ­ ne a prawo kanoniczne szczególnie. N ależy spodziewać się, że p ub li­ kacja zostanie uw ażnie odnotowana nie tylko na forum rodzimym, lecz także w periodykach obcojęzycznych.

Ks. Wojciech Góralski

Stan isław K. O l c z a k , Szkolnictwo parafialne w W ielkopolsce w XVII i X V III w ieku (w św ietle akt w izytacji kościelnych). Lublin 1978, s. 179.

Bezpośrednim bodźcem pow stania pracy S. K. Olczaka były n iew ąt­ p liw ie sprzeczne opinie na tem at rozwoju szkół parafialnych i ich. liczby, zwłaszcza w XVII i XVIII stuleciu, w ypow iadane przez dotych­ czasow ą literaturę rodzimą. N iem al cała dawniejsza literatura doty­ cząca tego zagadnienia była zgodna, że liczba szkół parafialnych w Polsce nie była, m ówiąc ogólnie, zbyt wysoka. Stanowisko takie re­ prezentow ali zarówno autorzy, którzy zajm ow ali się stanem szkol­ nictw a parafialnego w XVII i XVIII w., jak też badacze, którzy ana­ lizow ali je dla okresu K om isji Edukacji Narodowej *. Zmianę poglą­ dów w prow adziły w tym zakresie dopiero badania najnowsze, zw ła­ szcza prace: E. W iśniow skiego pośw ięcona szkolnictw u parafialnem u 1 J. Ł u k a s z e w i c z . Historia szkól w Koronie i w W ie lkim K s ię ­

s tw ie L ite w sk im od n a jdaw n iejszyc h czasów do roku 1794. T. 1—4,.

Poznań 1849—1851; tenże, K r ó tk i h isto ry czn o -sta ty styc zn y opis m ia st

i w s i w d zis ie js zy m p ow iec ie k ro toszyń skim od najdaw n iejszch czasów aż po rok 1794. T. 1—2, Poznań 1869—1875; tenże, K r ó tk i opis h isto ry­ cz n y kościołów parochialnych, szpita li i innych za kładów d obroczyn ­ nych w d a w n e j diecezji poznańskiej. T. 1—2. Poznań 1858—1859; tenże,' Obraz h isto ry czn o -sta ty styc zn y m ia sta Poznania w d a w n ie jszy ch cza­ sach. T. 1—2, Poznań 1838; S. K o t , Szkolnictw o parafialne w Mało- polsce w X V I —X V III w ieku , L w ó w 1912; E. W a s c h i ń s k i , Das kirch ­ liche Bildungsw esen in Ermland, Westpreussen und Posen v o m Beginn der Reformation bis 1773. Bd 1, Breslau 1928; W. O s t r o w s k i , W ie j­ skie szkolnictw o parafialne na Śląsku w drugiej pot. X V II w ie k u (w św ietle w i z y ta c ji kościelnych), W rocław 1971; T. W i e r z b o w s k i ,

S z k o ł y . parafialne w Polsce i na Littoie za cz asów K o m isji Edukacji N a ro d o w e j 1773—1794, Kraków 1921; T. M i z i a , Szkolnictw o parafia l­ ne w czasach K o m isji Edukacji N arodowej, W rocław 1964.

Cytaty

Powiązane dokumenty

[r]

Umieszczenie przysłówka „bezwzględnie” w nawiasie oznacza, że wszystkie lub prawie wszystkie wyrazy szeregu mają ten sam znak i zbieżność bezwzględna jest

gastruli (pęcherzyka dwuwarstwowego z otworem gębowym), albowiem stopniowe wpuklanie się ścianek, jak się ono odbywa przy rozwoju osobnikowym (ontogenii), nie

[r]

Człowiek ze względu na swoje powołanie jest wezwany, aby włączył się w rozwój konkretnej kultury oraz stał się częścią zbiorowej religii 2.. Tym niemniej

Listy Prologmajedn ֒aprawdziw֒astruktur֒edanychjak֒ajestlista.Listajest sekwencj ֒aelement´ow,kt´oremog֒aby´catomami,b֒ad´zlistami.Listyzapisujemy

Planning for adaptation refers to respond climate risk at all spatial scale by spatial development and increasing the flexibility of institution in the planning system with

A common occurrence in the development of augmented reality systems of historical or similar information for the built environment is that people initially