• Nie Znaleziono Wyników

Cyganie kradli kury i spali w lesie - Władysław Tudruj - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Cyganie kradli kury i spali w lesie - Władysław Tudruj - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

WŁADYSŁAW TUDRUJ

ur. 1923; Piotrowice

Miejsce i czas wydarzeń Piotrowice, dwudziestolecie międzywojenne Słowa kluczowe Cyganie, Piotrowice, konie

Cyganie kradli kury i spali w lesie

Cygany przeważnie kury [kradli]. A jak przyjechali, to tu o w tym lesie były. Palili se ogień, pobyli tam tydziń, półtora. Takie spódnice mieli [Cyganki] duże - pod spódnice kurę i tam se ugotowali, i tam palili ogień, tam siedzieli. Ale tam nikt się ich nie cypił - ani policjant, ani nikt. Cygany mieli piękne konie, takie bryczki, powozy i jeździli. A gdzie to pokolenie? Gdzieś przepadło na wieki - ni ma! Ale uni tylko w lato, latem [byli], a gdzie zimowu poru? Całe tygodnie latem [byli], tu rzeka, łąka, las, tu mieli dobrze. Mieli piękne wozy takie, barak taki cały… jak barak wyglądał. Tam mieli łóżka, takie wyrka. Jak trza było jechać, to zaprzęgali i z tego lasu jechali sobie do Strzyżewic do lasu, do Bychawy do lasu i całe lata spędzali tylko po lasach. Kupić nic nie kupił, bo przecież skąd weźmie pinindzy? Trochę tam gdzieś ukradli…

Wędrownice życie! Konie mieli piękne, uprzunż. Przecież było tych cyganiątków nieraz osim, dziesięć, i te małe szły: „Babciu, dziadziu daj coś zjeść! Daj coś zjeść!”

To ludzie im dawali! To naniesły sobie jedzynia i leżały sobie pod lasem. Ale tera to nie ma! Tych bryczków nie ma i koni nie ma, i Cyganów.

Data i miejsce nagrania 2014-11-19, Piotrowice

Rozmawiał/a Piotr Lasota

Transkrypcja Piotr Skoczylas

Redakcja Piotr Lasota

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

I to trwało czasami bardzo długo, bo oni tak dobrze się matematyki widocznie nie uczyli, ale za każdym razem mieli jakiś błąd i ponieważ to był błąd, brakowało im jednej,

[Mimo to] dwa, trzy razy do roku jeździłem tam i w miarę możliwości na tyle, na ile można było, żeśmy z synem ten teren porządkowali. Z każdego roku

No i Grzesiek wtedy też przyjechał i on cały czas był z nami, tłumaczył, no i to był ten przegląd jakiś.. A no „Martwa natura” była grana

Bo ona była zaproszona na ten Nobel, przez Miłosza właśnie, jako osoba, która przez niego była wyznaczona z Polski, taka reprezentantka. Później, jak był kręcony film

I dziadek przed wojną wyjechał do Ameryki i zarobił dużo pieniędzy, bo kupił dwór od dziedzica za Bugiem.. I myśmy tam mieszkali, ale jak była ta rzeź, wojna, no to

Mówił, że jest niebezpiecznie, ale bardzo lubił jeździć w tamte strony, zresztą oni sobie przekazywali na tych dworcach, gdzie przesiadki mieli, gdzie noclegownie i tak dalej, więc

Na dole mieści się restauracja tak jak dawniej, chociaż w [19]70 latach jak pojechaliśmy z mężem i jego kolegami [do Lwowa] na Światowy Kongres Ukrainistów i zaprosiłam ich tam

Później pojawił się jeden kolor, wreszcie dwa, a jeszcze potem przyszła częstotliwość, bo na początku ukazywaliśmy się tylko raz w tygodniu.. Później dwa