• Nie Znaleziono Wyników

Siedzieli całą noc, wypalali tam górę papierosów - Janusz Woć - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Siedzieli całą noc, wypalali tam górę papierosów - Janusz Woć - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

JANUSZ WOĆ

ur. 1957; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe projekt "Polska transformacja 1989-1991", prasa lubelska,

"Gazeta Wyborcza"

Siedzieli całą noc, wypalali tam górę papierosów

Pamiętam, że życie „Gazety” w tym okresie pionierskim było niezwykle interesujące, bo to się dynamicznie rozwijało. Tak jakby dziecko w pierwszych trzech miesiącach robiło jakieś znaczne postępy. A potem to się stało takie codzienne. Później pojawił się jeden kolor, wreszcie dwa, a jeszcze potem przyszła częstotliwość, bo na początku ukazywaliśmy się tylko raz w tygodniu. Później dwa razy, trzy, cztery.

Dopiero później przez cały tydzień. I to wszystko trwało, to się nie działo z dnia na dzień.

Wtedy o kształcie gazety, tak naprawdę – oczywiście poza Wackiem – decydowali ludzie, którzy ją przycinali jak gdyby na miarę. To było wyklejane klejem, normalnie przyklejane na brystol. Siedzieli całą noc, wypalali tam górę papierosów i robili właśnie taką szczotkę. Potem już wysyłało się ją łączami. Szczotka to takie "kopyto", które potem sfotografowane idzie do drukarni. Jakość tego druku była fatalna, prawie że powielaczowa. I tak to trwało dość długo. Poprawianie jakości stanowiło główną troskę centrali. Pamiętam, że wielkim przełomem było, gdy Agora wybudowała swoją drukarnię.

Pamiętam, że zawsze toczyła się wojna o deadline’y, właśnie w związku z tym.

„Gazeta” już istniała, już stawała się opiniotwórcza, były takie jednoznaczne komentarze Wacka. To jedna część, ale druga to właśnie strona techniczna.

Wysyłanie, pilnowanie deadline’ów. Poza tym ten wygląd, żeby całość była ładnie złamana, zgodnie ze sztuką. Wysokość czcionki i tytułu czy lidy – to po prostu była główna zabawa. I to zaprzątało głowę Wacka jako redaktora naczelnego, ale też wtedy Krzyśka Wasilewskiego, który był jego zastępcą odpowiadał właśnie za stronę wydawniczą „Gazety”. Wiesiek Ruchlicki wtedy też był chyba od początku.

(2)

Data i miejsce nagrania 2014-02-06, Lublin

Rozmawiał/a Marek Nawratowicz

Transkrypcja Kamil Mączka

Redakcja Monika Tatara, Małgorzata Popek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ponieważ zaczęłam swoją edukację rok wcześniej, więc w Żyrzynie poszłam już do klasy trzeciej - i to był okres takiego względnego spokoju, aczkolwiek już dużo mówiło

Z tajnych kompletów wyniosłem wiedzę, która później mi się przydała Z tych okrojonych programów, dzięki moim nauczycielom, dzięki pani Dumańskiej i dzięki panu

Często żeby na przykład kupić telewizor, to trzeba było dwie doby stać w kolejce; był komitet kolejkowy, który zapisywał nazwiska i można było wyjść z tej kolejki, bo

Oczywiście, interesowały się [zespołem, zjawiały się] na próbach, czasami wyjeżdżały z nami na występy poza Lublin, zdarzało się, że jechały za nami.. To były

W każdym razie nie można tego przesądzić, czy [ludzie starego reżimu] byli tak pewni wygranej i tego, że wszystko się odwróci, podczas gdy nastroje społeczne, sytuacja

Raz, kiedy miałem dostać mieszkanie i pracę, bo wcześniej mieszkałem w malutkim pokoiku, niespełna siedem metrów kwadratowych.. Drugi raz gdy żona chciała iść

A drugi raz na Wrotkowie odsuwałem im taką zasuwę, bo oni się myli, lato było, jak ze śluzy woda szła, to takie korytko było i oni tam myli się. Ja im to odsuwałem i ni stąd,

Później żeśmy się przeprowadzili na ulicę Ogródkową, też na Wieniawie, ponieważ ten dom, to mieszkanie, w którym żeśmy mieszkali, było bardzo zimne, słabe..