* *
P O L S K I E G O D Z I E C K A
P R Z E Z
W Ł A D Y S Ł A W A B E Ł Z Ę
WE LW O W IE
N A K Ł A D E M A U T O R A
1900
Y fifW .mU
B ib lio te k a J a g ie llo ń s k a
KATECHIZM
P O L S K I E G O D Z I E C K A
W ŁA D Y SŁA W A B E Ł Z Ę
W E L W O W I E
N A K Ł A D E M A U T O R A
1900
K atechizm polskiego dziecka.
Kto ty jesteś ?
— P olak mały.
Jaki znak twój ?
— Orzeł biały.
Gdzie ty m ieszkasz ?
— Między swemi.
W jakim k raju ?
— W polskiej ziemi.
Czem ta ziem ia?
— Mą ojczyzną.
Czem zdob y ta?
— K rw ią i blizną.
Czy ją kochasz ?
— Kocham szczerze.
A w co w ierzysz?
— W Polskę wierzę ! Coś ty dla niej ?
— W dzięczne dziecię.
Coś jej winien ?
— Oddać życie.
7
O celu P o lak a.
P olaka celem :
S krucha przed B ogiem , Mir z przyjacielem , A w alka z wrogiem.
Cześć dla siwizny, Czyste sum ienie, Miłość ojczyzny I poświęcenie.
Oddać krew w ła s n ą , Dla dobrej sprawy, Zacnie i j a s n o , Dążyć do sławy.
Składać n a progu Gniew i urazy ; Mieć ufność w B o g u , I żyć bez skazy.
T rudy i z n o je , Znosić z weselem : T o , dzieci m oje, Polaka celem.
Cnoty kard y n aln e.
Trzy są cnoty, o tem w iedz, Które trzeba w sercu strzec.
P ierw sza , w ia r a , że nasz k ra j, Będzie wolny, Boże d a j !
D ru g a , w doli g o rzkiej, z łe j, Od upadku strzeże cię ; Jest p o ciec h ą, więc ją miej ! A n a d zieją zowie s i ę !
T rz ec ia , m iło ść, której siew W serca rzucił niebios P a n , K tóra w łasną każe krew Za ojczysty przelać łan !
Te są cnoty, o tem w iedz, Coś je winien w sercu s tr z e c !
11
P o l s k a m o w a .
Ukochaj d z ia tw o ! słowo ro d zin n e, S karb twój najdroższy, w sp a n ia ły ! Tern słowem u sta tw oje niew inne, P ierw szy paciorek sz e p ta ły !
A co po Bogu n ajd ro ż sze , dziatki!
Dla duszy tkliwej i c z y s te j:
Słodkie im iona ojca i m a tk i, W zięłyście z mowy ojczystej.
P ierw sze w ra ż e n ia , pierw sze p o ję c ia , P ieśń p ta s z k a , kwiatki w d ąb ro w ie, Go zajmowały um ysł dziecięcia, W tej tłum aczono wam mowie.
Nie tylko kraj ten w którym żyjecie, O jczyzną w aszą się zowie :
Bo je st i druga ojczyzna, dziecię, Co w polskiem mieści się słowie.
Z głębi serc polskich nurty ży w e m i, Rrwie się ja k rzeka w spaniała : To mowa ojców, co naszej z ie m i, Nazwisko >Polski« nadała.
A jakież czary mowa ta m ie ś c i:
Raz gromem huczy i błyska;
To znów się ozwie jękiem boleści, Ze aż łzy z oczu wyciska.
Bo w niej się chowa moc tajem nicza, Ta czarodziejska moc w ró ż k i:
Co raz ją zm ienia w pieśń M ickiewicza, To znowu w hasło K ościuszki!
W ięc czcij to słow o, co się u ś w ia ta , Okryło zasług w aw rzy n em !
Bo kto niem gardzi albo pom iata, Ten złym ojczyzny je st synem !
Ojczenasz polskiego dziecka.
—
Ojcze nasz ! Ojcze ! Na skrzydłach do C iebie, Rwie się z serc naszych ten błagalny śpiew : Święć się Twe Imię na ziemi i w n ie b ie, W sercach Tw ych dzieci m iłość b ratn ią k rz e w !
Bądź pochw alony przez tru d nasz i z n o je , P rzez boleść Polski i święty Twój krzyż ! O , P a n ie , P a n ie ! przyjdź królestwo Tw oje!
Ł a sk i, p o k o ju , królestwo nam zb liż!
Niechaj się zaw sze święci Twoja w ola, N iech m iłosierdzie spłynie na Twój l u d ! Błogosław nasze zasiew y i p o la ,
A chroń od klęski i oddalaj g łó d !
Jako my wrogom odpuszczam y winy, O dpuść nieszczęsnym skażenie Twych praw ! A gdy m asz karać — to karz błędne syny, Tylko Ojczyznę ode złego zbaw !
15
Modlitwa do D zieciątka Jezus.
0 słodki Jezu ! m ała Dziecino ! Do Ciebie nasze m odlitwy p ły n ą ;
Niechaj nam Krzyż Twój drogę ro zśw ie ci:
B łagają dzieci!
0 J e z u ! w pracy gorliwy w ielce, Tyś dopom agał ojcu w ciesielce,
Niech chęć do pracy w nas to ro z n ie c i:
Błagają d z ie c i!
O słodki J e z u ! w ubogiej c h a tc e , Tyś był posłuszny Najświętszej M a tce, N iechże twój przykład w życiu nam św ie ci:
Błagają d z ie c i!
O słodki J e z u ! w dw unastem le c ie , Tyś podziw w zbudzał n au k ą w świecie ; Niechże jej prom ień i n a nas z le c i:
Błagają d z ie c i!
i 6
O słodki J e z u ! cierpienia wzorze !
Tyś K rzyż swój ciężki dźwigał w p o k o rz e , Daj nam w ytrwale siać wśród z a m ie c i:
Błagają dzieci !
O J e z u ! któryś z ta k wielkim ż a le m , Bolał i płakał nad J e ru z a le m : Niech m iłość kraju łza Twa ro z n ie c i,
W śród polskich d z ie c i!
§ — — '
H ym n m ajow y.
—<■><$—
0 M aryo, Matko B o ż a , B iała wśród cierni lilijo !
Gwiazdo przew odnia w śród m orza, Bramo do niebios p rz e stw o rz a :
Módl się za n a m i, Maryjo I
O M aryo, sierot Macierzy,
Co się pod płaszczem Twym k ryją;
Do Ciebie mnogi lud bieży, Bo w ie, bo u fa , bo wierzy,
Że w esprzesz go , Maryjo !
Królowo na niebios tro n ie , Której Anieli cześć biją :
W szakże od wieków Twe sk ro n ie, W polskiej jaśnieje koronie,
Królowo n a s z a , Maryjo !
1 8
Królowo Polskiej dzierżawy ! W spom nij, pod w odzą, pod cz y ją , Z wrogiem ojczyzny w bój krwawy, Drogą poświęceń i sławy,
Szedł naród p o ls k i, M ary jo !
Dziś my odarci z szkarłatów . . . U stóp nam ciernie się w iją .. . Cóż Ci królowo w szech światów, Nad św ieży ch , polnych garść kwiatów,
Dać możem b ie d n i, Maryjo !
Lecz one wzrosły w tym kraju I rosę z ziemi tej piją !
Przyjm w ięc, po daw nym zw yczaju, Królowo wiosny i m a ju ,
W ieniec z nich wonny, Maryjo !
W szak drobny owad i k w iatek , W spólną C i, M alko, cześć b iją : A więc i od nas w ostatek,
Od polskich, M atko, przyjm dziatek , Pokłon , c z e ś ć , chwałę , Maryjo !
Do polskiego chłopięcia.
Nie p ła c z , nie płacz synku d ro g i, Żeś na ziemi swej u b o g i!
Ze nie miecz ci ani ra d ło , Lecz tułactwo w doli p a d ło , Żeś łzy tylko i cierp ien ia, Odziedziczył z Twego mienia.
P rzez Bóg żywy, to fałsz dziecię ! N aprzód wziąłeś na tym świecie T o , co rodu twego znakiem : Imię zacne, żeś Polakiem .
A czy wiesz ty, ile c z ę ś c i,
Krwi i chwały w niem się mieści ? Czy w iesz, jak a to poczciwa W zrusza dum a twe serduszko ? Gdy z usteczek ci się zrywa : To Batory ! to Kościuszko !
A więc nie płacz synku drogi, Żeś n a ziemi swej u b o g i:
Bowiem piękne wziąłeś im ię , W raz ze sła w ą , co w niem drzymie.
U rodzajna tw oja ro la, Zbożem śm ieją ci się p o la, Lasy twoje echa głuszą, Owce w ełną ci się p u s z ą , A jesienią , n a ja b ło n i, Owoc się ja k szkarłat p ło n i, Że zostaje na przychów ek, I na zimę i przednówek.
Kwieciem strojne łany tw oje, K askadam i szum ią zd ro je, A strum ienie twe i rz e k i, Niosą łodzie w świat daleki.
Z łanów tw o ic h , w daw ne la t a , Tyś spichlerzem był pół św iata, Dzieląc w szystkich pod swem n ie b e m , Równo sercem jak i chlebem.
Sól z W ieliczki brałeś hojnie, Złoto w dani lub na wojnie ,
A na pługi i do z b ro i, Szło żelazo z ziemi tw o je j, 1 starczyło z twojej gleby, I na zbytek i potrzeby.
Więc pogodnem patrz mi licem , Boś ty skarbów tych dzied zicem ! I rąk nie łam z próżną tr o s k ą . . . W róci Bóg — co przemoc w z ię ła ! W sprawiedliw ość wierzmy B o s k ą : Jeszcze P olska nie z g in ę ła !
Do polskiej dzieweczki.
Dzieweczko polska ! Ukochaj szczerze , P rab ab ek tw oich święte p a c ie rz e ; Czcij pam ięć ojców, — bo ojce tw o i, Dzielni rycerze w skrzydlatej z b r o i, To m ęczennicy ojczystej sprawy, Lub bohaterzy z szańców W arszawy.
A potem kmiece ukochaj chaty, Boś córą lu d u , dziewczę liliow e;
Bo pod ich nizką strzechą przed laty, K ró l, ojciec chłopków, pochylał głowę.
Kochaj w rzeciono, bo przy w rzecionie, Siedziała nieraz pani w koronie, I lnu pasem ka składała w m o tk i, By nimi okryć biedne sierotki.
A nadew szystko miłością czystą, K o c h a j, ach k o c h a j, ziemię ojczystą , I gdy nadejdzie godzina c z a r n a , Dla n ie j, ja k gołąb stań się ofiarna.
24
Dziś jeszcze m ałe dziew czątko z c ie b ie , Co tylko lalki swoje k o le b ie;
Lecz gdy n a w ielkich łask sw ych z a d a tk i, Bóg da ci nosić nazw isko m a tk i:
W tedy m iast cacek , niech twój m aleńki, O jcowską szablę weźmie do r ę k i ; R ycerską zbroję włóż m u pod głow ę, Do snu m u pieśni śpiewaj b ojow e, Niech ju ż w kołysce m arzy zuchw ale f 0 dawnej sła w ie , o przyszłej c h w a le !
- D
C o k o c h a ć ?
—■^><5'—
Co m asz kochać? pytasz dziecię, Co dla serca je s t drogiego ? Kochaj B o g a, bo na św iecie, Nic nie stało się bez Niego.
Kochaj o jc a, m atkę tw o ją, Módl się za nich codzień z r a n a , Bo przy tobie oni sto ją,
Niby straż od Boga dana.
Do ojczyzny, po ro d z in ie , W zbudź najczystszy żar m iło śc i:
Tuś się zrodził w tej k rain ie, I tu złożysz swoje kości.
W czyjem sercu m iłość tle je , A nie toczy go zgnilizna, W tego duszy wciąż jaśn ieje : B o g , rodzina i ojczyzna 1
#---
Z iem ia rodzinna.
—-£><$>-
Całem mem sercem , duszą dziecinną, Kocham tę świętą ziemię rodzinną, Na której m oja kołyska s ta ła , I której daw na karm i mię chw ała.
Kocham te barw ne kw iaty na łą c e , Kocham te łany kłosem szum iące, Które mię żyw ią, które mię stro ją, 1 które zdobią ojczyznę moją.
Kocham te góry, lasy i g a je , P otężne rz e k i, ciche ruczaje ;
Bo w tych p o to k a c h , w wodzie u zdroja Ty się przeglądasz Ojczyzno m oja, K rw ią u ż y ź n io n a, we łzach s k ą p a n a , Tak dla nas droga i tak kochana!
M odlitwa polskiego dziecka.
»W imię O jca, — Boga S y n a, I świętego D ucha« : P olska modli się d z ie c in a ,
A P an Bóg ją słucha.
W oczach dziecka dwie łzy d u ż e , W iara w każdem sło w ie :
»O jcze! — błaga — coś je st w górze, Daj Ojczyźnie z d ro w ie !«
Tak schylone nad posłaniem Dziecię z Bogiem g w a rz y ; A Bóg słucha z p o b ła ża n iem ,
Na ojcowskiej tw arzy.
S łu c h a ... zw aża każde sło w o ...
Zadum ał s ię . . . m y ś li:
I nad dziecka ja sn ą głową Z nak zbaw ienia kreśli.
Spis rzeczy.
Kat e c! a n polskiego dzi ecka . . . . 5
O celu P o l a k a . . . . . . 7
Cnot y kar dynal ne . . . . . . 9
Pol s ka m o w a . . . . . . . 1 1
Ojczenasz polskiego dzi ecka . . . . 1 3
Modl i t wa do Dzieci ątka J e z u s . . . . 1 5
H y m n ma j ow y . . . . . . 1 7
D o polskiego chłopi ęcia . . . . . 1 9
D o polskiej dzieweczki . . . . . 2 3
C o k oc ha ć . . . . . . . 2 5
Z i e mi a rodzinna . . . . . . 2 7
Modl i t wa polskiego dzi ecka . . . . 2 9
I DRUKARN I ZAK ŁADU NARODOWEGO IM . OS SO LIŃSK ICH POD ZAR ZĄDEM J . BIRKEN M AIERA
Z DR UKARN I ZAK ŁADU NARODOWEGO IM . OSSOLIŃSKICH POD ZARZĄDEM J . BIRKEN M AIERA