E
Poniżej grafika prezentująca inne metody na ułożenie poduszek na sofie.
Grafika 26. Przykładowe metody aranżacji poduszek na sofie (źródło opracowanie własne)
Obrazy – warto/nie warto? Jak je wieszać?
Obrazy to moje ulubione dodatki homestagingowe. Wiesz dlaczego?
Ponieważ robią megarobotę! Można je wykorzystać zarówno w ume- blowanym mieszkaniu, jak i w pustej nieruchomości, aby podkreślić jej styl i charakter. Nadają wnętrzu zupełnie inny wymiar. Jeśli klient pyta mnie, w co przede wszystkim zainwestować, jeśli nieruchomość
( . . . ) t o t y l ko f ra g m e nt
t e go p o d rozd z i a ł u .
E
nie jest umeblowana, to bez wahania odpowiadam: w obrazy, plakaty lub grafiki.
Po co więc w ogóle pisać o obrazach, skoro już ustaliliśmy, że warto? Przede wszystkim dlatego, że przy tych dodatkach home
stagingowych popełnia się najwięcej błędów. Jak to możliwe?
Pozwól, że opowiem ci, jak zaczęła się moja przygoda z obra- zami. Przygotowywałam jedno z pierwszych mieszkań na wynajem.
Pamiętam to walenie serca i ekscytację. Miałam bardzo napięty bu- dżet, m.in. dlatego, że jako niedoświadczony inwestor wiele kwes
tii pominęłam w kalkulacjach, uznawszy je za nieistotne. Czego nie wzięłam pod uwagę? Np. kosztu listew przypodłogowych, wymiany gniazdek, wymiany klamek, wymiany kratek wentylacyjnych, wymiany rączki do prysznica. I jeszcze paru innych elementów. W kontekście całej metamorfozy uzbierała się spora sumka rzędu kilkuset złotych.
Do tego z braku doświadczenia na dodatki do 3pokojowego mieszka- nia przeznaczyłam… 100 zł. Okej, działo się to prawie dekadę temu, ale nie czarujmy się, było to zdecydowanie za mało. Choć wówczas i tak pękałam z dumy, że w ogóle ujęłam tę pozycję w swoim budżecie.
Z uwagi na źle oszacowany budżet te 100 zł musiałam jeszcze okroić, no bo wiadomo, na czymś trzeba zaoszczędzić, a na dodatkach wydaje się to najłatwiejsze – to kolejny podstawowy błąd często popełniany przez początkujących. No więc zaczęły się gorączkowe poszukiwa- nia obrazów na popularnym portalu z rzeczami m.in. z drugiej ręki, jeśli dobrze pamiętam, wówczas ten portal nosił nazwę tablica.pl.
Znalazłam kilka używanych obrazków w Toruniu i Bydgoszczy i przy- stąpiłam do negocjacji ceny. Udało mi się nabyć kilka obrazów od różnych sprzedawców w cenie 15–20 zł za sztukę. Byłam zachwyco- na i dumna z siebie i ze swoich zdolności negocjacyjnoorganizacyj- nych. „Zaradna jestem”, myślałam sobie, w duchu sama siebie pokle- pując po ramieniu.
E
Jaki osiągnęłam efekt? Zmieściłam się w budżecie. I co więcej? Nic poza tym.
Po pierwsze, straciłam bardzo dużo czasu na szukanie, rozmowy, od- biory, proszenie znajomych, żeby mi odebrali – obecnie nie mogła- bym sobie na to pozwolić. Teraz już wiem, że czas to najcenniejsze, co mamy, więc tak naprawdę były to najdroższe obrazy, jakie kiedy- kolwiek kupiłam. Po drugie, nie udało się z tych obrazów stworzyć kompozycji – nie miały odpowiednich proporcji, właściwej kolorystyki.
Pozornie były okej, ale stanowiły wyłącznie zlepek przypadkowo po- wieszonych obiektów.
No i ostatni element układanki – kompozycja obrazów. Jak nale
ży je zawiesić, aby wzbudzić ochy i achy i wywołać efekt WOW?
Wówczas nic o tym nie wiedziałam. Co więcej, nie przyszło mi na
wet do głowy, że mogą istnieć jakieś zasady i dobre praktyki. Prze
cież co to za problem powiesić obraz? Bierzesz gwóźdź, młotek (tak, tak, wtedy takie o tym miałam pojęcie) i po sprawie. A przy dobrych wiatrach wykorzystam jakiś gwóźdź w ścianie po poprzed
nich dekoracjach – ależ ja jestem sprytna. Nie myślałam, nad czym powiesić ten obraz, na jakiej wysokości, z jakim oświetleniem – no nic, zupełnie nic. Każdy ma w domu obraz i jakoś to wygląda.
No tak, jakoś.
Tylko czy w home stagingu chodzi o to, aby „jakoś wyglądało”, „ja
koś się sprzedało” lub „jakoś się wynajęło”? Myślę, że home staging to ściśle ustalona sekwencja działań, która ma przynieść jasno okreś
lony efekt. Na słowo „jakoś” nie ma tu w ogóle miejsca.
Z biegiem czasu, gdy stopniowo zgłębiałam tajniki home sta
gingu, zrozumiałam, że obrazy to istotna sprawa, ale również
E
niebezpieczna. Zamiast pomóc, może równie dobrze zaszkodzić.
To kluczowy dodatek, który może zarówno zdziałać dużo dobrego, jak i zniszczyć niemal cały projekt. Dlatego przyznam szczerze, że nieraz spędzało mi to sen z powiek. Gdzie by się tu trochę więcej dowiedzieć o tych obrazach? Nie ma zbyt wielu dobrych źródeł.
Ale ja, jak to ja, nie lubię zostawiać nurtujących mnie pytań bez od
powiedzi. Dlatego aby poprawić swój warsztat, a potem również po to, aby ułatwić pracę innym, przeprowadziłam m.in. wywiad z panią Agnieszką Gniotek, właścicielką warszawskiej galerii obra
zów, która udzieliła mi wielu wskazówek odnośnie do wyboru i wie
szania obrazów we wnętrzach. Z pomocą przyszły również różne amerykańskie seriale (nie śmiej się – od teraz zaczniesz zwracać na to uwagę i przyznasz mi rację), na których nie brak świetnie powieszonych obrazów, a także własna obserwacja. Nie ukrywam, że od dziecka jestem dość wrażliwa na sztukę. Jako studentka rzu
ciłam wszystko i pojechałam do Berlina obejrzeć pewną wystawę obrazów artystki, która bardzo mnie fascynowała. Trochę pod ką
tem pracy, ale też z uwagi na własne zainteresowania i satysfakcję, systematycznie poszerzam tę wiedze. To wszystko utwierdziło mnie w przekonaniu, że w Polsce technika wieszania obrazów i wyko
rzystania ich jako dodatków pozostawia wiele do życzenia. W wie
lu przypadkach robi się to dość nieudolnie, a czasem uzyskuje się niemalże groteskowy efekt. A ponieważ u mnie, jak to u Home Sta
gera, każda złotówka musi zostać dobrze wydana, nie chciałabym, abyś topiła swoje pieniądze w czymś, co w konsekwencji zaszko
dzi twojej nieruchomości.
Całą swoją wiedzę i doświadczenie odnośnie do tych wyjątkowych dodatków homestagingowych dziś przekazuję ci w tej książce. Głę- boko wierzę, że dzięki temu zaoszczędzisz mnóstwo pieniędzy i czasu oraz przeniesiesz swoje projekty na zupełnie nowy poziom.
E
Pragnę również podkreślić, że mówimy o dobieraniu obrazów na po
trzeby homestagingowe. Zasady te nie koniecznie muszą mieć zasto
sowanie, a wręcz często nie mają, przy dobieraniu ich na potrzeby własnego mieszkania, domu czy innej powierzchni, którą projektu
jemy dla siebie.
Po co w o gó l e w i e s z a ć o b ra z y ?
Przede wszystkim dlatego, że tworzą one we wnętrzu właściwą at
mosferę, dzięki czemu nieruchomość budzi określone uczucia i emo
cje. A jeśli wcześniej dobrze określiliśmy naszego klienta modelowe
go, to tym samym zwiększamy wartość nieruchomości w jego oczach.
Już powiedzieliśmy sobie o etapie P – Prezentacja i wiemy, że home staging w pierwszej kolejności robimy na potrzeby ogłosze
nia w internecie. Czyli pod sesję zdjęciową, którą potem reklamu
jemy, co prowadzi do sprzedaży (wynajem to też sprzedaż) nieru
chomości.
Po d c z a s p re ze nt a c j i w a r t o z a d b a ć , a by w n ę t r ze w i - z u a l n i e o d p o w i a d a ł o p r z y n a j m n i e j w 9 0 % t e m u , co k l i e nt w i d z i a ł w o g ł o s ze n i u .
Pamiętaj, że tym, co przyciąga uwagę klienta podczas scrollowa
nia ogłoszeń, są przede wszystkim obrazki. Klientowi wydaje się, że wszystko przeanalizował i patrzy na ogłoszenie zdroworozsądkowo, że do nieruchomości przekonało go to, że spełnia ona jego ocze
kiwania, np. ze ma balkon, że to pierwsze piętro albo że są cztery sypialnie, a prawda jest taka, że klient dał się uwieść naszemu prze
myślanemu marketingowi.
E
Na d c z y m w i e s z a ć o b r a z y ?
Najlepiej wybrać miejsce, które chcemy wyeksponować lub szczegól
nie podkreślić. Pamiętaj, że dzięki obrazom tworzymy kompozycję, dlatego kluczowe jest wyznaczenie punktu widokowego: co widzimy najpierw, tuż po wejściu do pomieszczenia? Możemy tu też wykorzy- stać zasadę focus point, czyli punktu przyciągającego uwagę, który stworzymy właśnie odpowiednio powieszonym i podkreślonym ob- razem lub obrazami.
Przypuśćmy, że od razu po wejściu widzimy kanapę – wówczas ob
raz wieszamy nad nią symetrycznie. Symetrycznie, czyli jak? W dwu
częściowym oparciu środek symetrii wypada w punkcie łączenia.
Jeśli powiesimy obraz tak, by jego środek znajdował się nad środkiem symetrii kanapy, uzyskamy symetrię, a jeżeli przesuniemy środek ob
razu w którąkolwiek stronę, to powiesimy nasz obraz asymetrycznie.
Jeżeli we wnętrzu mamy jeszcze inne elementy, np. stół, komodę czy szafę, to możemy zdecydować się na asymetrię. Przykład: naszym punktem widokowym są duża szafa i czarna kanapa, która nieco przy
tłacza wnętrze. Jeśli powiesimy obraz symetrycznie nad kanapą, to ją dodatkowo podkreślimy, ponieważ w ten sposób domkniemy kompo
zycję. Z kolei jeżeli powiesimy obraz asymetrycznie, to stworzymy prze
ciwwagę dla szafy i odwrócimy nieco uwagę od przytłaczającej kanapy.
Rozłóżmy to na czynniki pierwsze. Jeżeli po wejściu do nierucho
mości widz (nasz klient, wynajmujący lub kupujący) się zatrzymu
je, to znaczy, że jest to duże wnętrze, które wymaga, by przystanąć i ogarnąć je wzrokiem. Co najpierw zobaczy widz? To właśnie punkt widokowy, na podstawie którego oglądający wyrobi sobie pierwszą opinię o tym wnętrzu. Pamiętasz zasadę pierwszego wrażenia i 30 sekund? To jeden z tych kluczowych momentów.