Łojek, Jerzy
Poglądy na rolę prasy w pierwszych
latach Królestwa Kongresowego
Rocznik Historii Czasopiśmiennictwa Polskiego 1, 70-96
JERZY ŁOJEK
PO G LĄ D Y N A ROLĘ PR A SY W PIER W SZ Y C H LATACH K R Ó LE STW A KO NG RESOW EGO
0 ile je s t rzeczą niew ątp liw ą, że dopiero E uro pa poko n gresow a lat 1815— 1830 sta ła się tere n em , n a k tó ry m po raz pierw szy rozg orzały za cięte sp ory o ro lę p ra s y w społeczeństw ie i jej polityczne znaczenie, o t y le p a m ię ta ć rów nież należy, że p o lity k a p raso w a i z a in tere so w a n ie dzien n ik a rstw e m jak o jed n y m z elem en tó w życia ideologicznego i politycz nego m ia ły ju ż w te d y za sobą s tu le tn ią z górą tra d y c ję . Oczywiście, u k ształto w an ie się o b ie k ty w n e w p ły w u gazet i czasopism n a o pinię p u bliczną w yprzedziło znacznie społeczne uśw iadom ienie sobie tego s ta n u rzeczy, n iem n ie j je d n a k ju ż w połow ie X V III w ieku o p ie ra ją c e się g w a ł tow nie n a p o ro w i ideologii O św iecenia s fe ry zachow awcze, zwłaszcza k le- ry k aln e , p ię tn u ją c p rasę jak o źródło „ zarazy m o ra ln e j“ , środ ek rozpo w szechniania idei ra c jo n a liz m u obciążają d zienn ik arstw o , n a rów ni z re sztą z lite ra tu rą , odpow iedzialnością za zab u rzen ia ła d u społecznego i rozm aite w y stą p ie n ia rew o lu c y jn e. W sferach re a k c y jn y c h p rzecen ia no zresztą w ów czas w p ły w gazet i czasopism n a u rab ia n ie n a s tro jó w społeczeństw a i św iadom ość społecznej roli sw ojej p ra c y w śród w y d a w ców i re d a k to ró w czasopism. Typow e d la tego ro d za ju stan ow isk a były u nas p oglądy re d a k to ra „G azety W arszaw skiej“ w lata ch 1774— 1793, ek s-je z u ity ks. S te fa n a Ł usk in y, k tó ry w ielo k ro tn ie daw ał w y raz sw ym przekonaniom , iż znaczna część p ra s y e uro pejskiej służy zorganizow anej prop agand zie w ielk iej w y w ro to w ej m afii politycznej, k iero w a n e j przez m aso n erię i filozofów -racjonalistów , a w y n ik iem te j p ro p a g a n d y są zda rzające się t u i ówdzie w y b u c h y rew o lu c y jn e, w reszcie zaś i w ie lk a r e w olucja fra n c u sk a, rzekom o p rzy g o to w y w an a od la t przez ów ru c h id e
ologiczny 1. Nie chodziło zresztą w ty ch o sk arżen iach o bezpośredni
w p ły w p ra s y n a k o n k re tn e n a s tro je opinii publicznej, ale o sy ste m aty c
z-1 Por. J. Ł o j e k : „Gazeta W a rsz a w sk a “ księdza Ł u skin y (z-1774.— z-1793), War szawa 1959, s. 49 i nast. — oraz: Dziennikarze i prasa w W arszaw ie w XV III w i e
P O G L Ą D Y N A BOL® P R A S Y K R Ó LESTW A K O N G R ESO W EG O 71
n e k ształto w an ie św iatopoglądu czy telnik ó w i z je d n y w an ie ich dla idei filozofii racjon alizm u , p ra w a n a tu r y itd. J e s t rzeczą n iew ą tp liw ą i dziś p rzez n a u k ę h isto ry czną pow szechnie u znan ą, że d zien n ik arstw o i cza sopiśm iennictw o m ia ły rzeczyw iście swój znaczny udział w p rzy g o to w a n iu u m y słó w do w ielkich p rze m ia n rew o lu cy jn y ch , k tó ry c h w idow nią b y ła F ra n c ja w lata ch 1789— 1799 2, w spółcześnie je d n a k udział te n p rzecen ian o n iesły ch an ie i w łaśnie p rasę, razem z lite r a tu r ą , obciążano odpow iedzialnością za „dem oralizację spo łeczeń stw a“, w y w o łan ie rew o
lu cji itd. D latego też publicyści re a k c y jn i p rze d rew o lu c ją i w epoce rew olucji w ołali n ie u sta n n ie o n a jo strz e jsz ą cenzurę, k tó ra m ogła rz e kom o u trz y m ać w alący się ancien regim e. To zupełne lekcew ażenie o b iek ty w n y c h społecznych p rzy c z y n p rz e w ro tu we F ra n c ji i w y o lb rz y m ia n ie w p ły w u p r a s y n a opinię publiczną, w p ły w u w yw rotow ego i r e w olucyjnego, było w o s ta tn im dziesięcioleciu X V III w iek u c h a ra k te r y s ty c z n y m e lem en tem ideologicznej k o n tro fe n sy w y reak cji. T e sam e zresztą, m u ta tis m u ta n d is, p o glądy odrodzić się m ia ły w ćw ierć w ieku później, w E uropie o k re su Św iętego P rzy m ierza.
R ew olucja fra n c u sk a spow odow ała zasadniczy p rzeło m w pow szech n y m ro zu m ieniu p olity czn ej i społecznej roli p rasy , w w y o b rażen iach o istocie i m ożliw ościach d z ie n n ik arstw a . M asowe użycie p ra s y jako n a rzędzia p ro p a g a n d y i ag itacji było jed n ą z c h a ra k te ry s ty c z n y c h cech w alki po litycznej w e F ra n c ji w la ta c h 1789— 1799. W ielok rotnie po m n o ż y ła się w e F ra n c ji liczba ty tu łó w p raso w ych , a b a rd z iej jeszcze w zro sła w ielkość n a k ła d ó w i częstotliw ość w y d a w a n ia pism . Jeżeli p rz e d r e w o lu c ją d ru k a rn ie p a ry sk ie zu żyw ały rocznie około 160 000 ry z p ap ieru , to w n iesp e łn a dziesięć la t później, w ro k u 1797, zużycie to w zrosło do 2 800 000 ryz 3. Jednocześnie rozpoczęła się w całej E u rop ie c y rk u la c ja idei rew o lu cy jn y ch , k tó ry c h n a jw a żn ie jsz ą tra n s m is ją b y ła p ra sa po szczególnych k r a j ó w 4. Wszystko· to sk ła n ia ło d o b a d an ia — z 'polityczne go, co praw d a, a nie naukow ego p u n k tu w idzenia — rzeczyw istej roli, ja k ą d zienn ikarstw o od g ry w ało lu b mogło o d g ry w a ć w te j czy innej sy tu acji, w ta k im lub in n y m uk ład zie sił. W ów czesnej F ra n c ji, w s fe r a c h rz ą d u rew o lu cy jn eg o , n ie przeceniano je d n a k w p ły w u p ra s y na o pin ię publiczną. G dy zagrożenie k o n trre w o lu c y jn e stało się groźne, rzą d jakobiński zdobył się n a ogłoszenie su ro w y ch r e p r e s ji w obec zw olen
2 D. M o r n e t: L es origines intellectuelles de la R é volu tion Français 1715—
1787, 4e ed., Paris 1947, s. 159 i nast., 343 i nast.
8 „Gazeta Codzienna Narodowa i Obca“, 1818, nr 28 z dnia 2 XI. Por. A. P r ó c h n i k : S tronn ictw a p olityczne W ie lkie j R ewolucji Francuskiej, Warsza w a 1958, passim.
4 J. G o d e c h o t : La Grande Nation. L ’Expansion révolutionnaire de la France
72 JE R Z Y ŁO JEK
ników sta re g o p orządku, s ta w ia ją c je d n a k sp raw ę raczej na płaszczyźnie zasady m oralno-,politycznej niż o b ro n y zagrożonego in te re s u w ładzy r e w olu cy jn ej. K a ra n o w ięc surow o tych, k tó rz y d ek laro w ali się o tw arcie jako w rogow ie rew olucji i używ ali d ru k u dla głoszenia sw oich p oglą dów, ale lekcew ażono e w e n tu a ln y w pływ re a k c y jn e j p ra s y na n a s tro je mas. W śród nasilen ia rew o lu cy jn ego te r r o ru znalazły się w D e k la ra c ji p ra w i k o n sty tu c ji z dnia 24 czerw ca 1793 ro k u tak ie stw ierd zen ia, ja k np. w a rt. 7 D ek la ra c ji: „ P raw o w y ra ż an ia sw ych m yśli i p rzek o n ań , czy to za p o śred n ictw em p ra s y , czy też w e w szelki in n y sposób . . . nie m oże być zab ro n io n e“ ; czy też a rt. 122 k o n sty tu c ji, p ro k la m u ją c y u ro czyście m .in. „nieograniczoną w olność p r a s y “. K o n sty tu c ja ro k u 1793 nig dy nie w eszła w życie, g w a ra n c je pow yższe w y ra ż a ły w ięc ty lk o teo rety czn e p rze k o n a n ia je j tw órców , n iem niej je d n a k pozostały św ia dectw em , iż n a w e t n a jb a rd z ie j ra d y k a ln y reżim re w o lu c y jn y uzn aw ał potrzebę istn ien ia w n o rm a ln e j sy tu a c ji sw obodnej prasy, nie u p a tr u ją c w b ra k u zu p ełn ej n a d nią k o n tro li jakiegoś zagrożenia dla zdobyczy r e w olucji 5.
D opiero zam ach 18 b r u m a ire ’a i ustanow ienie d y k ta tu r y N apoleona B o nap artego w 1799 ro k u położyły rzeczy w isty k r e s istn iejącej od dzie sięciu la t w olności p r a s y w e F ra n cji. D ośw iadczenia rew o lu cji w s k a zy w ały jasno, że n a w e t n ie przeceniając na w zór zw olennikó w ancien re g im e ’u w p ły w u p ra s y na opinię publiczną, nie m ożn a odm ów ić jej olbrzy m ich m ożliw ości i znaczenia w życiu polityczno -i deo w y m społe czeństw a. N apoleon zdaw ał sobie doskonale spraw ę z niebezpieczeństw a, jak im grozić m ogła nieog ran iczon a flu k tu a c ja n a s tro jó w opinii publicz nej, z k tó rą liczyć się nie ch c ia ł i nie m ógł. W olna p ra s a b y ła dla p ie rw szego kon su la, a ty m bard ziej cesarza, n iep o trze b n a i niew ygod na. N ie zbędna b y ła m u n a to m ia st p rasa k iero w an a, w o ln a od poglądów czy choćby alu zji opozycyjnych, jed n o lita w linii politycznej, bezw zględnie po pierająca p o lity k ę p ań stw a. W krótce w ięc n a s tę p u je we F r a n c ji i w c a ły m zasięgu w p ły w ó w N apoleona likw id acja ro zw ija ją c e j się o d k ilk u n a s tu la t niezależn ej p ra s y politycznej. Na m iejsce p o p u la rn y c h d o tąd
dzienników i czasopism u sta n a w ia się urzędow e w y d a w n ic tw a gazeto we, p rze d ru k o w u ją c e większość m a te ria łó w z p a ry sk ieg o „ M o n ite u ra “ . Mimo to w p ły w słow a d ruk o w an ego na społeczeństw o niepokoił w ładze C esarstw a aż do ro k u 1814, a sp ra w y p ra s y i u sta w o d aw stw a p raso w e go w ie lo k ro tn ie p o ru szan e b y ły w o b rad a c h p a ry s k ie j R a d y S ta n u 6.
5 Por. H. A v e n e l , Histoire de la presse française depuis 1789 ju squ ’à nos
jours, Paris 1900, s. 110 i nast.
9 Poglądy sfer rządowych Francji okresu Cesarstwa w kwestiach w olności dru ku przedstawia zbiór: Disscussions sur la liberté de la presse, la censure, la p r o
p o g l ą d y k a r o l ę p r a s y k r ó l e s t w a k o n g r e s o w e g o
73
W ty m sam y m czasie w obozie p a ń stw koalicji a n ty n a p o leo ń sk ie j ro dziły się p ro je k ty w y k o rz y sta n ia p ra s y dla sk iero w an ia opinii e u ro p e j skiej przeciw ko N apoleonow i. G łów nym ich a u to re m b y ł tw ó rca now o czesnej p ro p a g a n d y p o lityczn ej, szara em in en cja p a ń s tw koalicji, F r y dery k Gentz, p isarz i p u b lic y sta p ru sk o -a u stria c k i, w edług opinii Szy m ona A skenazego „ je d e n z ojców now ożytnego d z ie n n ik arstw a p olitycz nego, w specyficznym , urzęd o w y m i półu rzędo w y m znaczeniu słowa, p ro to ty p gadzinow ca . . W je d n y m ze swoich m em oriałów , sk ie ro w a n y ch do ks. A d am a Jerzego C zarto ry sk ieg o , ówczesnego m in is tra sp ra w zag raniczny ch Rosji, p isa n y m p o d koniec 1806 ro k u , G entz zw racał u w a gę n a niebezpieczeństw o, jak im grożą k oalicji niew łaściw e n a s tro je opi nii publicznej. — „P o w szech n y w róg E u ro p y n ie zad aw ala się zniszcze n iem m o carstw , u jarz m ie n ie m i sp o n iew ieran iem ludów , z erw an iem w szystkich w ięzów społecznych i ob ró ceniem w nicość w szy stkich w iel kich i czcigodnych in sty tu c ji, k tó re wieki u tw o rzy ły dla nas. K rę p u je pon adto opinię, tw o rzy n ie p rz e b y te zap o ry przeciw ko te m u w szy stk ie m u, co m o g łoby ośw iecić n asze klęski, co m ogłoby w skazać n a m d ro gę w iodącą do lepszej przyszłości . . . Je d y n ie F ra n cu z i p rze m aw ia ją do św iata. N ajlep sze śro d k i w y ra z u opinii p u b liczn ej są w yłącznie w ich rękach; p ra w d a nie m oże ukazać sw ej tw a rz y ; nadzieja zam iera w d u szach w szystkich, opanow ało je śm ie rte ln e o słupienie; rzeczy w iste nie szczęścia s ą wszędzie o c en ian e n ad to przesadn ie w s k u te k straszliw ego n agrom ad zenia bo jaźn i i k o m p le tn e j ign o ran cji ty c h w szystk ich śro d ków, jak ie pozostały n a m w o w y m o stateczn y m bezm iarze spustosze n ia “. — W te j s y tu a c ji — p rze k o n y w a ł G entz k iero w n ik a p o lity k i za granicznej Rosji — trz e b a „u tw o rz y ć jak iś s ta ły środek dźw igania opinii publicznej ze s ta n u z astraszen ia i tego p o tw ornego u p ad k u , n a k tó ry jest dziś sk azana w sk u te k k rań co w ego i ab solu tn ego b ra k u w szelkich środków in form acji. R osja je s t dziś je d y n y m ze w szystkich pań stw , zdolnym o ddać tę u słu gę uciem iężonej i cierpiącej E uropie. N ie o d s tra sza m ię je j odległość. K ied y k o lw iek dotrze słow o pociechy, słowo od w agi i nadziei, b y le ty lk o dotarło, św ia t zawsze zeń sk o rz y sta “ . — T rze ba w ięc założyć ja k n a jp rę d z e j — k o n ty n u o w a ł G entz — w m ieście p o łożonym w pobliżu zachodnich g ran ic Rosji, w Rydze, M itaw ie lu b G rodnie, d zienn ik p rzeznaczo n y dla całej E uropy, a w y d a w an y w język u niem ieckim lu b fra n c u sk im . O rg an te n m ia łb y za zad anie zbierać i p u blikow ać w szystko, co m oże zachęcić społeczeństw o E u ro p y do op oru w obec N apoleona, d ru k ow ać odezw y m o n arc h ó w do sw oich poddanych, ogłaszać zw ycięstw a w ojsk ro sy jsk ich . Można b y ponadto założyć w W
il-pendant les années 1808, 1809, 1810 et 1811. Rédigées et publiées par M. le baron Locré, Paris 1819.
74 JE R Z Y ŁO JEK
лге sta łą d ru k a rn ię rządow ą, w k tó re j p isa rz e an ty n ap o leo ń scy m ogliby bezpiecznie d ru k o w ać sw oje dzieła 7. P r o je k t C e n tz a sp o tk ał się w P e te rs b u rg u z życzliw ym przy jęciem , ro zw ażan y b ył pilnie, a chociaż do realizacji jego n ie doszło, to je d n a k pozostał św iadectw em , że i po a n ty fra n c u s k ie j stro n ie fro n tu ,d o c e n ia n o (a m oże n a w e t i s ta ry m zw ycza jem przeceniano) w p ły w p r a s y n a opinię publiczną i rozw ój w yd arzeń politycznych. Działo się to w o k resie niezw ykłego n ag ro m ad zen ia k o n flik tó w m ilita rn y c h , gdy zdaw ać się mogło, że tylko orężem i tylko na polach b ite w ro zstrzy g ano losy św iata. A je d n a k w sfe ra c h rządo w y ch w ielu p a ń s tw n asłu ch iw an o bacznie odgłosów opinii p ub liczn ej i tro sz czono się, b y tę opinię skrępow ać, og raniczy ć lu b przeciw nie, ro zd m u chać w p o żąd an y m k ie ru n k u . Ś rod kiem do realizacji tego celu m iała być p rze d e w szy stk im p rasa . T ak działo się n a k o n ty n en cie. P om inąć t u m u sim y analizę sy tu a c ji angielskiej, gdzie u ra b ia n ie opinii pu blicz n e j środ k am i d zien n ik arsk im i należało już o d la t do sta ły c h elem en tó w s tra te g ii po lity czn ej, a p ra s a b y ła czy nn ikiem znacznie isto tn ie j szym niż w jak im k olw iek z k ra jó w k o n ty n e n tu .
Dla rozw o ju fra n c u sk ic h i w ogóle euro pejskich poglądów na rolę p ra s y po ro k u 1815 w ielkie znaczenie m ia ł fak t, iż z epoki n ap o leo ń skiej cen zu ry i ogran iczen ia p ra s y F ra n c ja n ie przeszła bezpośrednio w epokę c e n z u ry re s ta u ra c y jn e j. Po kilk um iesięczny m o k resie złudnych nadziei w ro k u 1814, gdy w ładze ro jalisty czn e nie zdążyły jeszcze n a rzucić o d rad z a ją c e j się szybko p rasie now ego sy ste m u sz ty w n ej k o n tro li 8 — o d re sta u ro w a n a m o n arch ia B ourbonów ru n ę ła w gruzy, choć ty m razem ty lk o n a Sto Dni. O pinia p ub liczna F ra n c ji po w itała e n tu zjastycznie w racająceg o cesarza. I oto n a trz y m iesiące ro zk w itła w e F ra n c ji w olność słow a i d ruk u, w olność ta k pow szechna i nieo gran iczo na, z jak ie j te n k r a j n ig d y p rze d tem nie k orzy stał. N apoleon, k tó ry s ta w iał d aw n iej siłę p o n a d opinię publiczną, w o sta tn ie j chw ili sw ojej po litycznej k a rie ry sp ró b o w ał przeciw staw ić poparcie o pinii publicznej k r a ju in te rw e n c ji z zew nątrz. Po raz pierw szy znalazł się w sy tu a c ji w ład zy re w o lu c y jn e j, k tó ra m oże i m u si odw ołać się do· w oli pow szech n e j sp ołeczeństw a. „Czy wie P a n , co podziw iam n a jb a rd z ie j n a św ię cie? — m ów ił jeszcze w ro k u 1809 do p u b lic y sty p a ry sk ieg o de F o n - tan esa. — Otóż niezdolność siły do u trw a le n ia czegokolwiek. Są tylko d w ie po tęg i n a św iecie, szabla i duch. Na dłuższą m e tę duch zaw sze po
k o n y w a ł szab lę“. D aw niej ta niezniszczalność opinii p u blicznej iry to w ała go. Lecz te ra z duch społeczeństw a, opinia publiczna, b y ł po jego 7 E. K i p a : F r y d e r y k G en tz a Polska 1794— 1831, Warszawa 1911, s. 63 i nast.,
,149 i nast.
PO G LĄ D Y NA ROLĘ P R A SY K RÓ LESTW A K O N G R ESO W EG O 75
stro n ie — chociaż szabla, arm ie koalicji, przeciw ko niem u. T rzeb a było udow odnić to św iatu, dając społeczeństw u m ożność nieograniczonego w ypo w iad an ia swoich poglądów . W ięc chociaż d e k re t cesarza z dnia 26 m a rc a 1815 ro k u pod d ał p ra s ę P a ry ż a nadzorow i m in is tra policji, a p r a sę p ro w in c jo n a ln ą nadzorow i p refek tó w , to je d n a k k o n tro la ta b yła czy sto. fo rm a ln a i nie ograniczała w rzeczyw istości sw obody p ra s y w szel kiego k ie ru n k u politycznego. Po dziś dzień h isto rio g ra fia epoki n a p o leońskiej n ie je st zgodna w ocenie lib e raln y c h obietn ic N apoleona w r o k u 1815: czy b y ły one tylko· p osunięciem tak ty c zn y m , czy też w y k ła d n ikiem n a p ra w d ę zm ienionych poglądów cesarza, k tó ry zrozum iał, że re a k c y jn y m siłom s ta re j E u ro p y o p ierać się m oże ty lk o p rz y p oparciu opinii pu b liczn ej. W każd y m raz ie w olność słow a i d ru k u b yła w cza sie S tu Dni .zupełna, a to le ra n c ja ze s tro n y w ładz sięgała p rzesady . P o dobno n ie sk o n fisk o w ano ani jednego pism a, a n i jed e n dziennik n ie zo sta ł p o c ią g n ięty do odpow iedzialności. A przecież przez cały czas p rasa dy sk uto w ała legalność w ład zy cesarskiej i p ra w d y n asty czn y ch N apo leona, ogłaszała w szystkie o dezw y i rozporządzenia p rzeby w ającego w G an daw ie L u d w ik a X V III. Doszło do tego, że ro ja listy c z n e odezwy, w zy w ające po p ro s tu do zam o rdo w ania N apoleona, u k a z y w a ły się w P a ry ż u z p e łn y m n azw isk iem a u to ra i a d re se m d ru k a rn i 9.
Z wolności p ra s y F ra n c ja k o rz y s ta ła oczyw iście b ardzo k ró tk o. W raz z W aterloo i p o w tó rn y m u p ad k iem rządó w N apoleona zaczął się sz y b ko ro zw ijać cały sy stem c e n z u ra ln o -re p re sy jn y o k re su R e stau ra cji. Ale pam ięć S tu D ni w olności d ru k u b yła isto tn y m czynnikiem k s z ta łtu ją cym p ogląd y na ro lę p r a s y w s ta rc ia c h politycznych po ro k u 1815 — i to po o b u stro n a c h b a ry k a d y , n a p raw ic y i n a lew icy. Z tak im i t r a dycjam i sta w ała się F ra n c ja te re n e m w alk m iędzy lib eralizm em a r e akcją, s ta w a ła się „ la b o rato riu m po lity czn ym E u ro p y “, b y użyć nazw y, k tó rą po ro k u 1830 zw ykło się o k reślać Belgię. Z t ą chw ilą znow u z w r a cały się ma P a ry ż oczy całego św iata. W e w szystkich d y sk u sjach p o li tycznych, zwłaszcza na w sch ó d o d R enu, zaczęto u żyw ać a rg u m e n tó w w y p ró b o w an y ch w p rasie fra n c u sk ie j. M iędzy in n y m i okazało się w k r ó t ce, że w od p o w ied n iej sk a li a rg u m e n ty te p a s u ją d osk on ałe do w e w n ę trz n y c h k o n flik tó w polityczn y ch K ró lestw a K ongresow ego.
* *
«
R o z p a tru jąc id ee n u r tu ją c e społeczeństw o K ró lestw a K ongresow ego i ich odzw iercied len ie w p ra s ie n ie u s ta n n ie p a m ię ta ć n ależy , że
bezpo-9 B. C o n s t a n t : Mémoires sur les C ent-Jou rs, II« partie, Paris 1822, s. bezpo-94 i nast.
76 JE R Z Y Ł O JE K
śred n ie w y p o w iad an ie w d r u k u sądów i ocen, dotyczących w e w n ę trz n c - poiitycznej lu b m ięd zy n aro d o w ej sy tu a c ji 'społeczeństwa polskiego, było wówczas zu p ełnie niem ożliw e. P rzeszkodą by ła t u nie ty lk o cenzura, o d ro k u 1819 in g e ru ją c a często i bardzo boleśnie. Przeszko dą b y ła ró w nież .dezorientacja społeczeństw a w u sta w ie n iu sił politycznych, k tó re o k reśla ły rzeczyw istość K ró lestw a. Ufność w lib e raln e in te n c je A le k sa n d ra I to p n iała m im o w szystko powoli. O dium spadało raczej na w. ks. K o nstan teg o , n a N ow csilcow a, rzą d K rólestw a, n am ie stn ik a Z a jączka. W ierzono tw rozbieżność m iędzy nadgorliw ością m iejscow ych
w ładz a do brą w olą w b łąd w prow adzanego cesarza. N iełatw o było
w tak ie j sy tu a c ji n arazić n a szw ank in te res n a ro d o w y przez zaognienie stosunków z tro n e m . Nie m ożna było u jaw n ia ć po pu larn o ści poglądów , k tó re s fe ry re a k c y jn e łatw o m ogły użyć jako a rg u m e n tu przeciw ko p r a wom k o n s ty tu c y jn y m w K rólestw ie. B ył to p ierw szo rzęd ny w e w n ętrzn y ham ulec, k r ę p u ją c y sw obodę sądów pu b licy stó w i dziennikarzy.
P ra sa re a k c y jn a m ogła pisać sw obodnie. M ogła potęp iać często e x
pressis verbis. P r a s a lib e ra ln a m u sia ła uciekać się do alegorii i analogii.
D latego też w sz y stk ie n iem al o c e n y sy tu acji polskiej p rz e d sta w ia n e b y ły w postępow ej p ra s ie K ró lestw a la t 1815— 1820 drogą odpow iedniego cieniow ania doniesień i k o m en ta rz y , dotyczących w y d a rz eń zachodnio- europejskich, zw łaszcza fran cu skich. G d y trzeb a było w ałczy ć o w ol ność p rasy, w szelkie p o g ląd y w te j sp raw ie w y k ład an o pisząc o .cenzu rze p a ry sk ie j. C ytow ano odpow iednie w ypow iedzi członków fra n c u sk ie j Izby D ep u to w an y ch i fra n c u sk ic h publicystów . Nic w p ro st, w szystko raczej drogą p rz y k ła d u i p o ró w n ania. I dlatego dzisiaj tru d n o je s t ro zu m ieć idee p o lity czn e n u r tu ją c e społeczeństw o K rólestw a, n ie znając s y tu a c ji p o litycznej F ra n c ji o k re s u R e sta u ra c ji i ów czesnych fra n c u sk ic h p ro g ra m ó w czy dyskusji.
W cale nie p rz y p a d k ie m sięgano w ów czas w łaśnie do p rzy k ła d ó w F ra n c ji. O d re sta u ro w a n a m o n arc h ia B ourbonów ta r g a n a b yła n ie u s ta n nie w e w n ętrzn y m i k o n flik ta m i, k tó re — m u ta tis m u ta n d is — na odpo- < w iednio w ięk szą sk a lę podobne b y ły do k o n flik tó w m ałego K rólestw a. N ie znała w p raw d zie F ra n c ja p ro b le m u w alki niepodległościow ej, nie m iała w P a ry ż u odp ow ied n ika w. ks. K o nstantego . Ale sta rc ia f ra n c u skiego lib e raliz m u z ro ja listy c z n ą rea k c ją , w alk a o rea liz a c ję K a r ty k o n sty tu c y jn e j, d o starczały sp ołeczeń stw u K ró lestw a p rzy k ła d ó w i p o ró w n a ń co n iem ia ra . Na tę p a ra le lę p olity czn ą dziejów K ró lestw a K o n g re sowego i F ra n c ji la t 1815— 1830 zw racał w ielo k ro tn ie u w ag ę Szym on A skenazy. „Bez d o k ładn ej znajom ości sp ra w fra n c u sk ic h doby r e s ta u r a c y jn ej — pisał — n iepodobna zrozum ieć należycie w spółczesnych sp ra w K ró lestw a. J e śli p o raż k a F ra n c ji w 1812— 1815 i rew o lu cja lipcow a p a ry sk a 1830 sta n o w iły o p o czątku i koń cu K ró lestw a K ongresow ego, to
PO Q L A D Y N'A R O L g PR A SY K R Ó LESTW A K O N G R ESO W EG O 77
i leżące p o śro d ku dzieje fra n c u sk ie za R e stau ra cji, ogółnopolityczne, p a rla m e n ta rn e , n a w e t spiskow e, stale i w y ra ź n ie o d b ija ły się na ró w noległym ro zw o ju w y p adk ó w w arszaw sk ich . F ra n c ja w ty m czasie . . . zachow ała w p ły w niepośledni n a n a s tro je i losy K ró lestw a Polskiego . . . Z achow ała w p ły w na osoby, urządzenia, opinię, n a k ró la , w. księcia, rząd, sejm , n a opozycję, piśm iennictw o, p rasę, cenzurę, policję, kościół,
wojsko, w reszcie na zw iązki ta jn e 10.
P ra s a w arszaw ska la t 1815— 1820, gdy przyszło do w a lk i o jej n ie zależność i sw obodę, w ytoczyła cały a rse n a ł a rg u m e n tó w w y p ró b o w a n ych w sta rc ia c h pary sk ich . W idziała sw e m iejsce w społeczeństw ie, sw ą ro lę polityczną i społeczną ta k , ja k ją widzieli p ub licyści i p olity cy fra n c u sc y w o d n iesien iu do sw ojej p rasy . R e a k cy jn a „G azeta W arszaw sk a “ cytow ała rzeczników bourbońskiego rządu; lib e ra ln a „G azeta Co d zienn a N arodow a i O bca“ m ów ców p a ry sk ie j opozycji. P r a s a fra n c u sk a b y ła o d la t sta ły m źródłem in fo rm acji dla gazet polskich; w rozgorza łej w alce po litycznej sta ła się ró w n ież źródłem idei, poglądów i ocen. T rzeba więc p rzy jrze ć się p o k ró tc e położeniu tej p ra sy po ro k u 1815.
* *
*
D nia 5 lipca 1815 roku, w n iesp ełn a trz y tygodnie po klęsce pod W a terloo, gdy w o jsk a n iep rz y ja c ie lsk ie sta ły już niem al u b ra m P a ry ża , fra n c u s k a Izba D ep u to w an y ch u ch w aliła n a w niosek dep utow anego G a- r a t D eklarację praw Francuzów i zasad p o d sta w o w y c h ich k o n sty tu c ji. A rt. 8 tego a k tu stw ierd zał:
„W olność p r a s y n ie m oże być pogw ałcona. Ż adn e pism o nie może być poddane cenzurze p re w e n c y jn e j. U staw y o kreślą, jak ie m ogą być n ad użycia wolności p ra s y d o statecznie ciężkie, a b y uznać je za p rz e stę p stw a lu b w y k roczenia. B ędą o n e ścigane, stosow nie do rozm aitego stopnia szkodliwości, k a ra m i, k tó ry c h surow ość będzie odpow iednio zróżnicow ana, i ty lk o przez są d y p rzy się g ły c h “ il.
N iestety , w p a rę dni później Izba D e p u to w a n y c h została rozw iązana, a je j o sta tn i a k t n ie m iał żadnego p rak ty czn eg o znaczenia. Rozpoczął się w e F ra n c ji o k re s białego te r r o ru . P ra sa została u ję ta w ra m y sz ty w nego sy ste m u k o n tro li, o p a rte g o na zasadach ustaw y, u ch w alo n ej jesz cze p rze d o k rese m S tu Dni — dnia 21 p a ź d ziern ik a 1814 rok u . S ystem te n u z n a n y b y ł zresztą za ty m c z aso w y i m iał obow iązyw ać ty lk o do 1 stycznia 1818 ro k u ; później, g d y okazało się, że w ty m te rm in ie Izba
10 S. A s k e n a z y : Łukasiński, t. 1, W arszawa 1929, wyd, II, s. 120 i nast, 11 Ł H a t i n : Histoire politique et littéraire de la presse en France, tom e VIIIe Paris 1861, s. 149 i nast.
78 JE R Z Y ŁO JEK
D epu to w an y ch nie zdoła opracow ać now ej u sta w y p raso w ej, p rze d łu ża no m oc obow iązującą p ra w a do końca sesji p a rla m e n ta rn e j ro k u 1818 12. Lecz znam ię tym czasow ości ciążyło stale n a d u staw o d aw stw em p raso w ym D ru g iej R estau racji. Toteż w okół ty ch n a jisto tn ie jszy c h dla dzien n ik a rs tw a francu sk ieg o pro b lem ó w p olityczny ch rozgorzała zacięta d y s k u sja. Toczyła się ona w Izbie D ep u to w an y ch i w try b u n a ła c h sąd o wych, w p rasie i n a ulicy, w k a w ia rn iac h i salonach p ry w a tn y c h . P ro w izoryczny sy stem nie zadow alał nikogo: r u c h lib e ra ln y żądał p ełn ej wolności słow a dru k ow an eg o , u ltra ro ja liśc i trw o ż y li się nied ostatecz nością k o n tro li i re p e rs ji — i żądali u sta w kagańcow ych, zupełnie t ł u m iących głos opozycji. W ted y w łaśnie, gdy z obu s tro n fro n tu p olitycz nego rzucać poczęto a rg u m e n ty za lu b przeciw wolności p rasy , okazało się, ja k o lbrzy m ią rolę g ra d z ie n n ik arstw o w życiu społeczeństw a, jak bardzo p o tra fi zajm ow ać sw ym i sp ra w am i każdego, k o m u nieobce b y ły pro b lem y polityki, do jakiego· stopnia porusza opinię publiczną.
Z n any poeta i h isto ry k Louis L a m artin e , sk ło n ny zresztą do p rz e sadnie p o z y ty w n e j o cen y swobody, z jak ie j rzekom o k o rzy sta ła p ra sa w o k resie R e stau ra cji, pisał o ty m w sw ojej Histoire de la Restauration:
„Ta w alk a opinii, an ty p a tii, dyskusji, złośliwości, nienaw iści, p ro w o k acji i obelg, k tó ra p asjo n o w ała i poruszała p a rla m e n t, przeno siła się na ze w n ą trz n a ła m y dzienników , k tó re wolność n a d a n a p ra s ie u czy niła i liczniejszym i, i b a rd ziej zaczepnym i. W szystkie ta le n ty literack ie te j epoki w łączy ły się w ich sp ra w ie w n ieu s ta n n ą polem ikę, k tó ra zm ie n iała w sp ór k ażd ą zw ykłą rozm owę. O pinia publiczna, zduszona t a k długo przez o ręż i despotyzm , w y try sn ę ła ty siącem głosów. Czuło się ■wszędzie w y b uch jak ie jś now ej epoki w um y słaćh ludzi. F ra n c ja k ip iała ideam i, żarem , zapałem , nam iętnościam i, k tó re rew olucja, C esarstw o, R e sta u ra c ja n ag ro m ad ziły ra z e m i dla k tó ry c h -wybory, p a rla m e n t, dzienniki tw o rz y ły a re n ę do w alki lu b po jednania. K ażdy z obozów opinii p u b liczn ej m iał sw oich pisarzy, opłacany ch p o p u larn o ścią lub ła s k ą k rólew ską, zależnie od spraw y, k tó re j się pośw ięcili“ 13. ■—· A h isto r y k p r a s y u z u p ełn ił po la ta c h te słow a n a stę p u ją c ą opinią: „N igdy do tą d dzienniki nie o d g ry w a ły ta k w ielkiej ro li; n ig d y nie w y w ie ra ły ta k potężnego w p ływ u . T ru d n o dziś w yobrazić sobie, z ja k ą n iecierp liw o ścią oczekiw ano każdego n u m e ru »M inerve« albo »C onservateur«; pó źniej, V / w a ru n k a c h b ardziej sprzy jająceg o ustaw o daw stw a, a rty k u ły
» Jo u rn a l de D ébats« s ta w a ły się zawsze w ydarzeniem . Poruszano· w te j polem ice w szystk ie podstaw ow e zagadnienia, źródła w ładzy, jej po szczególne praw a, ograniczenia, k o n flik ty m iędzy p rero g a ty w a m i, zasa ly
12 H a t i n, op. cit., s. 217 i nast.
PO G LĄ D Y NA BO LĘ P R A S Y K R Ó LESTW A K O N G R ESO W EG O
7 £
suw erenności. P o d sta w y p o rzą d k u społecznego zd aw ały się obnażać do g łęb i“. — Ta w ielk a w alka idei i p ro g ra m ó w toczyła się n a oczach ca łej E uropy, była p rzy k ła d em i sp ra w ą w ła sn ą dla społeczeństw k ra jó w n u rto w a n y c h podobnym i p ro b lem am i. — „ P a rla m e n t F ra n c ji w y d a je się dziś być p a rla m e n te m E uropy; n a ro d y p rz y słu c h u ją się naszym de batom i ro z p a tru ją je; nie m a ani jed n e j gazety, k tó ra b y nie ogłaszała spraw ozdań z naszy ch posiedzeń“ — stw ie rd z ał słusznie w ro k u 1818 na łam ach „M inerve F ra n ç a is e “, w sw oich głośnych L e ttr e s de Paris, sły n n y p u b lic y sta C harles E tie n n e 14.
Z d e b a t fra n c u sk ie j Izby D ep u to w an y ch zapożyczano poglądy i te o rie dotyczące wolności d ru k u i ro li p ra s y w społeczeństw ie. W k ra ja c h , k tó ry c h s y tu a c ja polityczna w yk luczała w y ra ź n e fo rm u ło w a n ie w d ru k u w łasnych (lub choćby w ła sn y m i słow am i w ypow iedzianych) po glą dów, od pow ied n ie p rz e d ru k i sp raw ozd ań z posiedzeń fran cusk ieg o p a r la m e n tu o k re ś la ły stanow isko gazety czy pu b licy sty . P ra s a praw icow a odw oływ ała się do a rg u m e n tó w rządow ych lub w ręcz „ u ltra so w sk ic h “ ; p ra sa lib e ra ln a sięgała do w ypow iedzi o p o zycy jn ej lew icy. Z n am ien iem czasu była nie tylk o fran cu sk a, ale w ręcz o g ó ln oeu rop ejsk a p o p ularno ść „M inerve F ra n ç a is e “. Ten czołowy o rg a n opozycji a n ty b o u rb o ń sk ie j sk u p ił w sw ej red a k c ji pióra n ajp o tężn iejsze i n a jb a rd z ie j znane: pisali tu B e n ja m in C on stant, C harles E tienne, L a c re te lle senior, Jo u y i inni. Siłą „M inerv e“ było połączenie pod sw ym i w p ły w a m i w szystkich sił p o litycznych w rogich B ourbonom ; słu żyła o n a za try b u n ę p olityczną bo - n a p a rty sto m , d aw n y m rew o lu cjo n isto m z la t 1789— 1794, zw olennikom liberalnego k o n sty tu c jo n a liz m u i w szelkim in n y m ro dzajom w rogów R estauracji. „M in erv e“ b y ła k an ałem , przez k tó ry w p ły n ęła n a E u ro p ę fala fra n c u sk ic h lib e raln y c h poglądów p olitycznych, p rzy jm o w a n a wszędzie z zapałem przez s fe ry postępow e i ry ch ło ad ap to w an a dla m iejscow ych p o trzeb 15.
L a ta 1816— 1819 b y ły o k rese m n ie u s ta n n e j polem iki prasow ej i w a l ki p a rla m e n ta rn e j we F ra n c ji w sp raw ie now ego u sta w o d aw stw a p r a sowego. O kres te n b ył w y p ełn io n y bez re sz ty leg a ln y m i podziem nym , w rzeniem politycznym . R ząd L u d w ik a X V IH , p rz y n a g la n y g w ałtow n ie do o stry c h re p re s ji p rze z „ u ltra s ó w “, sk u p io n y ch w okół hrab ieg o d’A r tois, zm agać się m usiał n ie u sta n n ie nie ty lk o z legalną, p a rla m e n ta r n ą opozycją lib e rałó w -k o n sty tu c jo n a listó w , ale rów n ież (i p rze d e w szy st kim) z rozgałęzioną a n a ra s ta ją c ą n ie u sta n n ie k o n sp ira c ją a n ty b o u rb o ń - śką, zwłaszcza b o n a p a rty sto w sk ą i k a rb o n a rsk o -w o ln o m u la rsk ą. Ju ż
14 H a t i n, op. cit., s. 146 i nast.
15 A v e n e l , op. cit., s. 250; H a t i n, op. cit., s. 228 i nast. Por. także: „Ga zeta Codzienna Narodowa i Obca“, 1818, nr 18 z dnia 21 X, artykuł O dzienniku.
m
JE R Z Y Ł O JE Kw iosną 1816 ro k u w ybuchło w G renoble i rozszerzyło się na p o łud n iu F ra n c ji p o w stan ie w y w o łan e przez rozgoryczonych żołnierzy i oficerów napoleońskich, zd y m isjo n ow an ych i pozbaw ionych środków do życia. K rw aw o stłum ione, stało się początkiem szeregu d alszych zaburzeń. R e p re s je po licy jn e sp a d a ły na w innych z całą bezw zględnością. I p r ż y - znać trzeba, że n a w e t p o lity czn e prześlad o w an ia i śledztw a a n ty k o n - sp ira c y jn e w K ró lestw ie Polskim , k iero w an e przez se n ato ra Now osil- cowa, w y d ają się łagodne w obec tego n ieu stan n eg o fu n k cjo n o w an ia gi lo ty n y , kończącej r a d y k a ln ie k o lejn e p ró b y pod k opy w ania reżim u R e s ta u ra c ji. Na ty m tle w a lk a o poszanow anie K a r ty k o n sty tu c y jn e j, żą dania wolności p rasy , w reszcie w szelkie o p ozycyjne w y stą p ie n ia w Izbie D ep u to w an y ch n a b ie ra ły groźniejszego, nie ty lk o teo rety czn eg o zna czenia.
Ale w łaśnie to trz y le tn ie n asilen ie „białego te r r o r u " k ry ło w sobie konieczność częściowego choćby o d prężenia. Z początkiem ro k u 1819 L u d w ik X V III spróbow ał znaleźć jak ą ś płaszczyznę porozum ienia z le galn ą opozycją. Ś ro dk iem p o jed n an ia m iało być m .in. now e u staw o d aw stw o prasow e, lib e raln ie jsze o d poprzedniego, g w a ra n tu ją c e dość sze ro k i -zakres sw obody d ru k u . D nia 22 m arc a 1819 ro k u rzeczn ik rząd o w y de S e r re p rzed staw ił w Izbie D e p u to w a n y c h trz y p ro je k ty u staw , r e g u lu jący ch s y tu a c ję p ra s y we F ra n cji. Był to w y n ik p rac y sp ecjaln ej kom isji, złożonej z w y b itn y ch znaw ców zagadnienia, jak np. R oyer- Collard, Guizot, de B a ra n te , książę de B roglie i inni.
U zasad n iając now e p ro je k ty r e f e re n t rządow y przem aw iał to n em po jed naw czym i po ra z p ierw szy po w stała w Izbie ja k a ś a tm o sfe ra zro z u m ie n ia pom iędzy rząd em a opozycją. T rzy p ro je k ty zostały u chw alo n e znaczną w iększością głosów i w te n sposób zakończył się o k res do tychczasow ego p ro w izo riu m ustaw odaw czego.
P r o je k t p ierw szy — p raw o z dnia 17 m a ja 1819 ro k u — u s ta la ł za k r e s e w e n tu a ln y c h p rzestęp stw , popełnionych za p o śred nictw em p rasy. U staw odaw cy stan ęli tu k o n se k w e n tn ie n a stanow isku, że nie m a sp e cyficznego p rze stęp stw a prasow ego, a m oże być ty lk o p rzestępstw o po pełn io n e za p o śre d n ic tw em p rasy. Z naczenie m a więc jed y n ie publiczne w y kroczenie przeciw ko p raw u , a n ie śro d e k do tego celu użyty. Za p rze stęp stw a po pełn ian e za p o śred n ictw em d ru k u uznano p rze d e w sz y st k im n aw oływ an ie do zbrodni lub p rzestęp stw a, n ieuszanow anie osoby kró la, obrazę m o raln ości pu blicznej łub a ta k n a dobre obyczaje, w resz cie zniesław ienie (la d iffam a tio n ) osoby p ry w a tn e j. D rugi p ro je k t — p raw o z d n ia 26 m a ja 1819 ro k u — określał p ro ced u rę k a rn ą wobec p rz e stę p stw p o pełn ian y ch d rukiem . U trw alon o tu ta j zasadę cen zu ry w yłącznie re p re s y jn e j. S ąd y przy sięgłych m ia ły być jed y n ie k om p e te n tn e do ro z p a try w a n ia o skarżeń o p rze stęp stw a popełnione za p o śre d
-PO G L Ą D Y WA RÓL® P R A S Y K R Ó LESTW A K O N G R E SO W E G O 8 1
n ictw e m p rasy. N a koniec p ro je k t trzeci — p raw o z d nia 9 czerw ca 1819 ro k u — u sta la ł p rze p isy a d m in is tra c y jn e dotyczące w y d a w an ia gazet i czasopism. W ydaw cy pism p o lity czn y ch m u sieli sk ła d a ć k a u c ję pieniężną i zobow iązyw ali się dostarczać sta le w ładzom a d m in is tra c y j n y m jed e n eg zem plarz każdego n u m eru , p o d p isa n y przez re d a k to ra od pow iedzialnego .
Ogólnie rzecz biorąc, p ra w a z ro k u 1819, m im o szeregu re s try k c ji, przeciw ko k tó ry m w y stęp o w ali o stro w dy sku sji p a rla m e n ta rn e j lib e ra ln i opozycjoniści ( m in . B e n ja m in C onstant), realizo w ały w dość sze rokim za k re sie zasadę wolności p rasy . N ow e u staw o d aw stw o lik w id o wało dow olność re p re s ji ze s tro n y w ładz a d m in istra c y jn y ch , p o d e jm u ją c y c h decyzje a rb itra ln e , przeciw ko k tó ry m ja k ik o lw ie k p ro te s t b ył
zupełnie niem ożliw y. Po raz p ierw szy o d z górą d w u d ziestu la t (w y jąw szy o k res S tu D ni 1815 ro k u ) d z ie n n ik arz m ó gł we F ra n c ji d ru k o w ać, co zechciał, w iedząc z g ó ry dokładnie, za co m oże być p o ciąg n ięty
do odpow iedzialności i n a ja k ie k a ry się n a raża. N ie przesądzało to oczy w iście o ja k ie jś zu p e łn e j wolności p ra sy : rz ą d m ógł zawsze stłu m ić n ie p o żąd an y głos dziennika, w ytaczając proces sądow y jego w ydaw com , a groźba k o n fis k a ty k a u c ji nie b y ła n a jsła b sz y m h a m u lc em dla zb y t sw obodnego pióra. N iem n iej je d n a k w p o ró w n a n iu z n ie u re g u lo w a n ą sy tu a c ją w la ta c h 1815— 1819 położenie d z ie n n ik arstw a zm ieniło się za sadniczo n a korzyść 16. U sta w y p raso w e fra n c u s k ie z ro k u 1819 od b iły się w ięc szerokim echem w całej E uropie, zw łaszcza w ty c h k raja ch , gdzie re a k c ja sk u te c z n ie niszczyła w szelkie lib e ra ln e zdobycze k o n s ty tu c y jn e . D ziw nym tra f e m u sta w y p a ry sk ie zbiegły się n iem a l co do dn ia z w p ro w ad zen iem przez Z ajączk a c e n zu ry p re w e n c y jn e j w K ró lestw ie P o lsk im ; oczyw iście spotęgow ało to rozg ory czenie i o b u rze n ie spo łe czeństw a polskiego.
U staw odaw stw o ro k u 1819 by ło b y w ielk im zw ycięstw em dla lib e ra l n e j opozycji w e F ra n cji, g d y b y nie k ró tk o trw a ło ść now ego sy stem u . N ie p rz e trw a ł on n a w e t jednego ro ku . J u ż po ośm iu m iesiącach zw aliła się n a d zienn ikarstw o fra n c u sk ie n o w a fa la prześladow ań .
W ieczorem d n ia 13 lutego 1820 ro k u n ie ja k i Louvel, b y ły żołnierz napoleoński i w o lnom ularz, zaszty leto w ał n a P la c u O p e ry w P a ry ż u księcia de B erry, je d y n ą nad zieję d y n a stii B ourbonów . P rz e ra ż e n ie o g a rn ę ło s fe ry rojalisty czn e. R ozszalały h iste ry c z n e o skarżenia, rz u
cane p rzez „ u ltra s ó w “ przeciw ko opozycji — o przy g o to w an ie atm o sfe r y sp rz y ja ją c e j zam achowi, w ręcz o m o ra ln y w spółudział w zabójstw ie. P rz e d e w sz y stk im zaś doszły do głosu stare, z o k resu re w o lu c ji p rz e ch o w ane poglądy, p rzy p isu ją c e „d em o ralizację“ społeczeństw a w p ły w o
16 A v e n e l , op. cit., s. 254 i nast.; H a t i n , o p . cit., s . 315 i n a s t . Rocznik; h isto rii czasopiśm iennictw a — 6
8 2 JK RZY ŁOJEK
w i p ro p ag a n d y politycznej, zwłaszcza zaś w pływ ow i p ra s y , w in ą za w ytw o rzen ie rew o lu c y jn y ch n a stro jó w i odpow iedzialnością za sa m nie m al p om ysł zam achu obarczające d zien nikarstw o. W opinii re a k c ji n ie szczęsny Louvel zm alał n a g le do. ro li ślepego n arzędzia w r ę k a c h lib e ra ln y c h p ublicystów . Gorzko w yp om inano rządow i u s ta w y p raso w e z poprzedniego ro k u . Z m iejsca też n a ra s ta ją c a fala reak cy jn eg o t e r r o r u zalała w szystk ie w yw alczone przez dzien n ik arstw o pozycje. W dfwa dni po zam achu, 15 lu teg o 1820 ro ku , m in is te r Deeazes p rz e d sta w ił w Izbie D ep u to w an y ch trz y p ro je k ty u staw , zaw ieszających sw obody o b yw atelsk ie, w ty m p ro je k t w p ro w ad zenia cen zu ry p rew e n cy jn e j. N ie obeszło się p rz y o k azji bez szereg u now ych n ap aści w Izbie n a społeczną rolę p rasy . — „R zućm y okiem n a stan , do jakiego doprow adziło sp ołe czeństwo ro zzu ch w alen ie dzien nikó w — w ołał szef policji P a s q u ie r — W szędzie n am iętn o ści po dniecone zostały do najw yższego stopnia, ro z ją trz y ła się nien aw iść, grożą a k ty zem sty, a o k ro p n a k a ta s tro fa , za k tó rą będziem y długo p okutow ać, stała się ich bezpośrednim w y n ik iem . . . Z astan ó w m y się n a chw ilę n a d w idocznym i cecham i te j p o tw o rn ej z b ro dni. Jed n o o k reślen ie w y jaśn ia w szystko: fan a ty zm po glądów p o litycz nych. A gdzież k r y ją się źródła tego fan aty zm u ? K to go ośm iela, k u l ty w u je, p opiera, podnieca? Czyż m o żn a zaprzeczyć, że czynią to dzien n ik i i w szelkiego ro d z a ju p ism a periodyczne? . . . Mówiono n am , że w olność p ra s y je st isto tą rzą d u rep re z en ta ty w n eg o . Tak, bez w ą tp ien ia; lecz rozzuchw alenie dzienników je st jednocześnie jego śm ie rte ln y m wrogiem , a — n ie w a h a m się tego p o dk reślić — nie m a sy ste m u poli tycznego dostatecznie silnego, k tó ry b y m ógł w y trzy m a ć ta k ie rozzuch w alenie, ja k ie istn ie je u n a s “ 17. — K ro p k ę n a d i p o staw ił m in is te r sp ra w w e w n ętrzn y c h Sim eon, p rze m aw ia ją c dnia 1 m a rc a 1820 ro k u , gdy stw ierdził, iż celem proponow anego sy stem u cen zu ry jest „pozwolić wypow iedzieć w szystko, co jest p ożądane w leg a ln y m in te re s ie p u b li cystów , w ed łu g ich w łasnego s ą d u i o pinii cenzorów w te j spraw ie, w y k re śla ją c jed y n ie zniew agi i obelgi; to lero w ać w szystkie poglądy, o ile nie są one jaw n ie p rzeciw n e zasadom m oralności, religii, K a r ty k o n sty tu c y jn e j i m on arch ii; u ch ron ić w szystk ie czynności w ładz ad m in i s tra c y jn y c h i u rzę d n ik ó w p ań stw o w y ch od najdziw aczniejszego śledze nia, od w y su w an ia rodzących się w te n sposób w szelkich p re te n sji; zabezpieczyć osoby i u rzę d y o d o sk arżeń ty siąckro ć g ro źniejszych niż w ysuw ane w sądach, gdzie s ta je się p rzed sędziami, podczas gdy nie m a żadnej o b ro n y wobec dzienników . . .“ 18 T akie założenia p rz e k re
-17 A v e n e l , op. cit., s. 266.
18 A. С r é m i © u x : La censure en 1820 et 1821. Étude sur la presse politique
PO G LĄ D Y N A KOL® P R A S Y K RÓ LESTW A K O N G R E SO W E G O 83
ślały oczyw iście w szelką sw obodę lib e ra ln e j p ra s y we F ra n c ji, toteż opozycja w alczyła zajad le przeciw ko te j p ró b ie zdław ienia głosu opinii publicznej. Je d n a k n acisk rzą d o w y przem ógł. 136 głosam i przeciw ko 109 Izba D e p u to w a n y c h p rzy ję ła w dniu 30 m a rc a 1820 ro k u p r o je k t u sta w y o cenzurze. W edług now ych przepisó w do lipca 1821 ro k u żadne w yd aw n ictw o p eriodyczne nie m ogło się u k azać bez sp ecjaln ej koncesji
(Vautorisation) k ró la; k ażdy a rty k u ł przeznaczony do o pu b lik o w an ia
w piśm ie in fo rm a c y jn o -p o lity c zn y m m u siał być uprzednio p rz e d s ta w iony w rękopisie cenzurze; w yk ro czen ia przeciw ko te j zasadzie, u leg ały k arze do 6 m iesięcy w ięzienia i 1200 fra n k ó w g rzyw ny ; rz ą d m ia ł po n a d to praw o zawiesić aż do chwili ro zp ra w y sądow ej k a ż d y dziennik p ostaw ion y w s ta n oskarżenia.
„ O rdo nans“ kró lew sk i z 'dnia 1 k w ie tn ia 1820 r o k u u stan o w ił n ie zwłocznie 12-osobową kom isję cen zu ry dla P a ry ż a i n a k a za ł utw orzen ie odpow iednich k o m itetó w w d e p a rtam e n ta c h . N adzór n a d sy ste m em cen zu ry p raso w ej spraw ow ać m iała ogólnopaństrwowa sp ecjaln a R ada K o n tro li (Conseil de S u rveillance). W p a rę dni później, 4 k w ietnia, w szystkie pism a p a ry s k ie u k azały się po ra z p ierw szy w postaci ocenzu ro w an ej 19.
Z tą chw ilą p ra sa fra n c u sk a m u siała p rzejść do b a rd ziej u k ry ty c h lub w ręcz n ieleg aln y ch sposobów w alki. R ep resje rządow e w y b u c h a ły gw ałtow nie, cały szereg pism zakończył ry ch ło sw oje istnienie. N ie k tó re w y daw nictw a p raso w e zaczęły p u b lik o w ać s e rie b ro sz u r k ry p to p e rio - dycznych, w postaci luźny ch rzekom o druków , o m ijają c w te n sposób k o n tro lę cenzury. (Sposób ten, w y p ró b o w an y w P a ry ż u już od k ilk u lat, znalazł naśladow ców i w K ró lestw ie Polskim . W te n sposób B run o K iciń ski i Teodor M oraw ski próbow ali w y daw ać sw oją K ro n ik ę d rugiej po
ło w y ro k u 1819.) J e d n a k w alka polity czno -p raso w a w e F ra n c ji w lata ch
1820— 1822 nie m iała już większego w p ły w u n a dziennikarstw o w a r szaw skie, od ro k u 1819 zduszone przez cen zu rę ta k skuteczn ie, iż o po dobnej k o n tro li rząd fra n c u sk i nie m ógł n a w e t m arzyć. N iew ielki już odzew m o gły m ieć w Polsce dalsze fra n c u sk ie a k ty ustaw odaw cze w sp ra w ac h p rasy , n a w e t częściowe o dzyskanie przez społeczeństw o fra n c u sk ie wolności d ru k u w ro k u 1824. A lbow iem „ b o h a te rsk i o k re s “ p ra s y w arszaw sk iej zakończył się o ty le szybciej i ra d y k a ln ie j, o ile d ziennikarstw o K ró lestw a słabsze było o d d zie n n ik arstw a F ra n cji.
* * *
Ja k ie k o lw iek analogie w idzieć b y m ożna m iędzy p ra są fra n c u sk ą doby R e stau ra cji a p ra są polską czasów K ró lestw a K ongresow ego, to
84 JE R Z Y Ł O JE K
je d n a k p am iętać rów nież n ależy, iż b y ły m iędzy nim i o lb rz y m ie różnice n a n iek o rzy ść naszego d zien n ik arstw a. Słabsze ekonom icznie, m ałe i źle u sy tu o w a n e po lity czn ie K rólestw o m usiało m ieć n a tu ra ln ie p rasę słabiej rozw in iętą. A le w y d a je się, iż s ta n p r a s y polskiej trz y m a ł się znacznie poniżej no rm y , jak ą w y z n a c z ała b y p ro p o rc ja m ięd zy ów czesną F ra n c ją a ów czesną P o lsk ą. Oczywiście, bezw zględnie a w po ró w n an iu z lata m i p oprzednim i rzecz biorąc, czasy K ró lestw a Kongresowego· są epoką doskonałego ro zw o ju polskiego· dzienn ikarstw a. Ale ro la tego d z ie n n ik a rs tw a in n a była tu ta j niż w e F ra n cji, słabsza, m n ie j w yraźn a, m n ie j w pływ ow a. H isto ry cy czasów R e sta u ra c ji p o d k reśla ją olb rzy m ią rolę p ra s y i lite r a tu r y p olitycznej w życiu francu sk ieg o społeczeństw a; h isto ry k K ró lestw a K ongresow ego ty lk o z tru d e m i z w ielkim i z a strze żeniam i zdobyłby się n a w y d an ie podobnej oceny.
Z apow iedziana i oczekiw ana w olność p ra s y zrodziła w K rólestw ie szereg now ych zam ierzeń w ydaw niczych. S ta ra p rasa w arszaw ska, zło żona zresztą z dw óch ty lk o pism : „G azety W arszaw sk iej“ i „G azety K o rresp o n d e n ta W arszaw skiego i Z agran iczneg o“, n a śla d u jąc a o d lat s ta re , te sam e w zo ry d aw n y ch p ism niem ieckich, a z polskiej tra d y c ji sięgająca chyba ty lk o do działalności ks. S te fa n a Ł u sk in y, nie od po w ia dała g ustom i p o trzeb o m znacznej części społeczeństw a, przed e w szyst kim czytelników m łodych, w śród k tó ry c h idee polityczne lib eralizm u i a rty sty c z n e ro m a n ty z m u n u rto w ać w kró tce poczęły ze w z ra sta ją c ą siłą. P olity czn ie rzecz biorąc, oba te pism a, k ie ru ją c się zresztą b ardziej ostro żn ą lojalnością n iż rzeczyw istym i przek on aniam i w spó łpracow n i ków, s ta n ę ły n a g ru n cie poglądów re a k c y jn e j, bezpośrednio z ca ra te m zw iązanej g ru p y rządzącej, nie oglądającej się b y n a jm n ie j na dek o ra cję k o n s ty tu c y jn ą . T rzeb a więc było stw o rz y ć now ą prasę, now e t r y b u n y dla postępow ych idei politycznych.
N ie było to sp ra w ą łatw ą. Na przeszkodzie sta ły tu nie tylko tru d n o ści techniczne, sła b y rozw ój d ru k a rn i i k się g a rn i: w la ta c h 1815— 1818 istn iały w K rólestw ie zaledw ie 24 d ru k a rn ie polskie, 4 żydowskie, 10 k się g a rn i i 2 sz ty c h a rn ie ilu s t r a c y jn e 20. P rz ed e w szystkim chodziło o to, iż p rasa jako źródło in fo rm acji i poglądów nie cieszyła się b y n a j m n ie j a u to ry te te m w śród społeczeństw a. K ry ty cz n e i zgryźliw e n a s ta w ien ie w obec p ra s y uczyniło o d l a t znaczne postępy. P rz y to c z m y jed e n p rzy k ład . L a tem 1817 ro k u p ew ien m łodzieniec ro d em z K ró lestw a p rz e b y w a ł w P e te rs b u rg u i n a d sy ła ł do s ta re j k re w n e j listy z podróży. W jed n y m z ty ch listów, o p is u ją c p e te rs b u rs k ie zabaw y i uroczystości, stw ierd ził: „ . . . w ieczorem całe miasto·, ja k piszą gazety, było rzęsiście
20 N. G ą s i o r o w s k a : Wolność dru ku w K r ó lestw ie K o n g re so w y m 1815—
PO G L Ą D Y N A KOLĘ P R A S Y K R Ó LESTW A K O N G R ESO W EG O 85
ośw ietlone. Ja, k tó ry n ie je ste m gazeciarzem , a zatem k łam a ć n ie pow i nienem , pow iem , co to b y ło p o p r a w d z ie . . — I położył zaraz w ła sn y opis ilum inacji. Rzecz b y ła b y bez znaczenia, g d y b y nie osoba owego m ło dzieńca. B y ł nim bow iem B ru n o Kiciński, osobistość, k tó re j późniejszych za-sług dla d z ien n ik arstw a polskiego p od k reślać specjaln ie n ie trz e b a. Nie przypuszczał w tedy, że po u p ły w ie roku. sam zostanie ow ym , w opi nii pow szechnej, k łam liw y m „gazeciarzem “ 21. Zdobyć w iększą liczbę czytelników , a więc i p o d sta w y e g z y sten cji dla pism a, nie było łatw o w obec tra d y c y jn e j niechęci do gazet i czasopism, zwłaszcza w śród w iej skiej s z la c h ty 22. Pisząc w sw y ch p a m ię tn ik a ch o la ta c h 1812— 1815 A. E. K oźm ian ta k ie oto w y sta w ił św iadectw o czytelniczym z a in tere so w aniom ziem ian: — „W o w y m czasie, acz w śród tak ic h o lb rzy m ich w y padków , p o lity k a pow szechna m ało zajm ow ała u m y sły w n aszym k ra ju , zwłaszcza na p row incji. S p ra w y k ra jo w e obchodziły w p raw d zie każdego o b y w atela, ale eu ro p ejsk im i m ało się zajm ow ano. Jeszcze d z ie n n ik ar stw o n ie było się w zrosło do te j potęgi, jak ie j te ra z [pisane w ro k u 1851] używ a. Mało kto jeździł za granicę, m ało k to u m ia ł obce języki, m ało kto b y ł o beznany z zag raniczny m i sp raw am i. W W arszaw ie zaledw ie jed n a „G azeta W arszaw sk a“ w ychodziła. C zytyw ano ją, lecz w n iew ie lu do m ach ją p ren u m e ro w a n o , a obcego dziennika ani było u jrz e ć w dom ach o b yw atelskich. K o m u n ik ac je b y ły tru d n ie jsz e z obcym i k ra ja m i, a z W arszaw y na pro w in cję poczta raz ty lk o czy dw a w tyd zień odcho dziła. To, c o 's ię działo , n a d S ekw aną, zaledw ie w trz y ty g o d n ie w iado m y m być m ogło w głębi Lubelskiego lu b Podlaskiego. P o lity k a więc, dzienniki n ie sta ły się b y ły jeszcze ja k dzisiaj po trzeb ą życia, Chlebem pow szednim , lecz n ależały do z b ytko w n y ch n a w y k n ie ń . „G azety W a r szaw sk iej“ p re n u m e ra ta już b y ła za zb y tek u w a ż a n a 23 R zecz pro
sta, że z ta k im i tra d y c ja m i, w tru d n y c h w a ru n k a c h po ro k u 1815, p rasa nierychło i niełatw o to ro w ała sobie drogę do szerszych rzesz odbiorców . D łu goletni re d a k to r i w sp ó łp raco w n ik p ism w arszaw sk ich pisząc o cza sach K ró lestw a K ongresow ego p od k reślał, ja k m ało rozpow szechnione było w ów czas czytelnictw o gazet, i stw ie rd z ał: — „G azety nie rząd ziły sam ow ładnie zdaniem pow szechnym , a n a w e t bardzo m ało n a ń w p ły w a ły “ 24.
Nic w ięc dziwnego, że m a ją c ta k o g ran iczony zasób w łasn y ch do
21 L is ty hr. Brunona Kicińskiego do A n to n in y Cieciszowskiej, pisane z P e te rs
burga w roku 1817. W ydał dr B olesław Erzepki, Poznań 1896, s. 42.
22 Por. współczesne opinie o czytelnictw ie prasy: „Gazeta W arszawska“, 1816, nr 20 z dnia 9 III; „Wiadomości Brukowe“, 1818, nr 76 z dnia 18 Y.
23 'Wspomnienia A n drzeja E d w arda Koźmiana, t. 1, Poznań 1867, s. 123 i nast. 24 F. S. Dmochowskiego wspom nienia od 1806 do 1830 roku, Warszawa 1858, s. 323.
86 JE R ZY ŁO JEK
św iad czeń co do w p ły w u p ra sy n a opinię pubiiczą, świadom ość ta k n ie w ielkiej ro li p ra sy we w łasnym społeczeństw ie — publicyści K ró le stw a K ongresow ego n ie n a w łasnych, lecz fra n c u sk ic h przed e w szystkim p rzy k ła d ac h ro z p a try w a li p ro b le m y teoretycznoprasow e. Dołączał się, co praw d a, w tej sp ra w ie i w sp o m n ia n y już w yżej w zg ląd n a drażliw ość i niebezpieczeństw o, a w końcu i fizyczną niem ożność bezpośredniego o m aw ian ia w p rasie w e w n ę trz n y c h k o n flik tó w K rólestw a, co zmuszało do po sługiw ania się m a te ria łe m analogicznym i przykładow ym . Ale do p rzy k ła d ó w zag raniczny ch sięgali nie tylko publicyści i dziennikarze. P a trz y li na zachodnią p ra sę rów n ież i p rzedstaw iciele sfe r oficjalnych, rządow ych. Milcząco, nie w y ra ż ają c expressis verbis p odstaw tego s ta now iska, tra k to w a n o w szelkie niew ygodne dla rz ą d u K ró lestw a p rz e ja w y życia dziennikarskiego ta k , ja k b y tłe m ich było n ie o bo jętn e w zasa dzie n a p rasę społeczeństw o polskie, lecz a k ty w n e i re a g u ją c e żywo na bodźce d zien n ik arsk o -p u b licy sty czn e społeczeństw o F ra n cji. Dzięki te m u k ażd y p rz e ja w opozycji a n ty rz ąd o w e j w d ru k u tra k to w a n o w K om isji Rządow ej S p ra w W e w n ę trz n y ch czy też K om isji W yznań R eligijnych i O św iecenia Publicznego w sposób zgoła p rzesadny, przecen iając jego niebezpieczeństw o dla nowego p o rząd k u politycznego n a ziem iach p o l skich. A już w sferach zew n ętrznych, narzu co n y ch z P e te rs b u rg a dla n a d z o ru lojalności K ró lestw a, sferach, k tó ry c h p row ok atorśkie poczy n a n ia z m ierzały do likw id acji polskiej au to nom ii i w cielenia K ró lestw a bezpośrednio do C esarstw a, a k tó ry c h czołowym przedstaw icielem był s e n a to r Nowosilcow, celowo, ze złą wolą i z całą św iadom ością sensu te j ro b o ty ro zd m u ch iw an o do niep raw d opod obny ch rozm iarów u rojone niebezpieczeństw a w ykroczeń politycznych w druku, ro zp ę ty w a n o burzę re p re s ji p rz y każdej okazji, gdy na łam ach p ra sy p ojaw iała się zbytnia sam odzielność idei i ocen zjaw isk politycznych. N iezm ordow any w tej p ra c y N ow osilcow p iętn o w ał w sw ych ra p o rta c h dla cesarza i w. ks. K o n stantego opieszałość i z b y tn i — jego zdaniem — liberalizm cenzury. P rz e sa d n a ocena w p ły w u p ra s y i lite r a tu r y n a opinię publiczną, w p ływ u oczywiście w pojęciu N ow osilcowa zupełnie negatyw nego, leżała ja k n a j
widoczniej u p odstaw ty c h poglądów i te j ak cji carskiego kom isarza 25. W pierw szych m iesiącach istn ien ia K rólestw a Polskiego w śród człon ków R a d y S ta n u p rzew ażała opinia, iż zaręczenia wolności d ru k u , p rz e w id ziane w a rt. 16 k o n sty tu c ji, trz e b a tra k to w a ć serio·. K o m isja W yznań R eligijnych i O św iecenia Publicznego p rzygotow ała obszerny p ro je k t d e k re tu o rea lizacji wolności d ru k u i poddała go 14 lutego 1816 ro k u pod d y sk u sję n a jp ie rw R a d y A d m in istra c y jn e j, a n a stę p n ie Ogólnego
2:1 Por. A. K r a u s h a r : Senator N ow osilcow i cenzura za K rólestw a K on gre
PO G LĄ D Y NA ROLE PR A SY K R Ó LESTW A K O N G R ESO W EG O 87
Z grom ad zenia R ad y S ta n u . O gólnie rzecz biorąc, p ro je k t zapew niał p r a sie znaczny zakres sw o bo d y i zabezpieczał ją p rz e d a rb itra ln y m i r e p r e s ja m i cenzury. M.in. głosił: „A rt. 1. K ażdem u w olno je s t w k r a j u pisać, ■wydawać, drukow ać, p rzed aw ać i ogłaszać bez c e n z u ry i a p ro b a ty rzą d o w ej w szelk ie dzieła w y ją w sz y n astęp u jące, k tó re są zabronione: a) D zie ła przeciw n e duchow i relig ii ch rześcijań sk iej lu b w yszydzające świętość je j obrządków , b) D zieła p o b u d zające do w y stęp k u lub każące m o ra l ność i dobre obyczaje, c) D zieła zn iew ażające kró la, jego fam ilię lub rz ą d k rajo w y , d) D zieła podżegające do jaw nego n iep o słu szeń stw a p r a w u i rządow i, tudzież zag rażające spokojności pub liczn ej, e) D zieła u w łaczające cudzej sław ie . . . A rK 14. Za a rty k u ły i zdania w dziełach p eriodycznych i w gazetach, skoro będą uznane podług a rt. 1 za z a b ro n io n e lub szkodliwe, m a odpow iadać re d a k to r, jeżeli n ie p o tra fi w s k a zać a u to ra , tłu m acza lu b w y d aw cy . . . A rt. 16. Od woli autorów , t ł u m aczów, w ydaw ców lub d ru k arz ó w dzieł k rajo w y c h zależeć będzie pism o, drukow ać się m ające, odd aw ać p ro sto do d ru k u albo zasięgnąć w zględem niego poprzedniczo r a d y cenzora; w pierw szym w y p a d k u sam a u to r, tłum acz, w ydaw ca lu b d ru k a rz za dzieło uznane potem za n a le żące do zabronionych odpow iadać będzie; w d ru g im p rzy p a d k u , jeżeli pójdzie za ra d ą cenzora, od w szelkiej odpow iedzialności będzie w ol n y m . . . A rt. 32. S p ra w y o n adużycie wolności d ru k u o d sy ła n e będą przez K om isję W yznań R elig ijn y ch i Ośw iecenia Publicznego do zw y czajn ych sądów . . . “ 26
N ie ulega w ątpliw ości, że ta k a p ro ce d u ra rea lizacji zasad y wolności d ru k u należała wówczas do n a jb a rd z ie j lib e ra ln y c h i postępow ych w sk a li og ólnoeuro p ejsk iej. Toteż już w R adzie S ta n u w y stą p iła p rz e ciw ko p ro je k to w i zaciekła re a k c y jn a opozycja ze s tro n y ty c h członków
rządu, k tó rz y zdaw ali sobie sp ra w ę z istotnego w a lo ru zaręczeń k o n s ty tu c y jn y c h , a osobiście staw iali ja k n a jb a rd z ie j n a w ła sn ą lojalność w obec P e te rsb u rg a . U derzano zwłaszcza w zasadę sw obodnego w y b o ru przez p isarza lu b dzien n ik arza m iędzy cenzurą p re w e n c y jn ą a r e p re syjn ą. M inister spraw iedliw ości W alen ty Sobolewski, a bard ziej jeszcze J . K. Szaniaw ski, p rzy sz ły k iero w n ik c e n zu ry k rajo w ej, żądali obow iąz
k u cen zu ry p rew e n cy jn e j w e w szystkich bez w y ją tk u w ypadkach. J e d n ak że większość członków R ady S ta n u w ypow iedziała się za ro zw iąza n ie m k o n tro w e rsji w m yśl p r o je k tu d e k re tu . Liczne sp ory w y w o łały rów nież art. 32— 38 (T ytuł III: O karach za na d u życia w olności d ru ku ). S pierano się tu ta j, czy n ie n ależy wyszczególnić k o n k re tn y c h p rze stę p s tw p raso w ych i ustan o w ić odpow iednich za n ie k ar. W iększością 15 głosów p rzeciw k o 3 zw yciężył je d n a k pogląd, iż nie m a specyficznego
8 8 JE R Z Y Ł O JE K
p rze stęp stw a prasow ego, a w w y p ad k ach p rze stęp stw popełnionych p r z y użyciu d ru k u w y sta rc z ą n a jz u p e łn ie j postanow ienia obow iązującego k od ek su k arn eg o 27. Dnia 15 m arc a 1816 ro k u p ro je k t został przez R adę S ta n u p rz y ję ty i zatw ierdzony.
Zdaw ało się, iż w t e n sposób zasada w olności d ru k u została m ocno utw ierd zo na. Je d n a k ż e n ie o d p raw o d a w stw a krajow ego i n a w e t n ie od in te n c ji w ładz a d m in istra c y jn y ch zależała tak a lu b in n a p o lity k a w e w n ę trz n a rzą d u K ró lestw a. R ozstrzygały tu ta j czynniki ze w n ę trz n e i p o n a d p ra w e m sto jące: k a p ry sy w. ks. K onstantego, pod stęp n a działal ność Nowosilcowa, w reszcie n a s tro je A lek san dra, burzonego przeciw ko au ton o m ii K ró lestw a p rzez ro sy jsk ie o ligarchiczne żyw ioły rea k c y jn e . O dłam r e a k c y jn y w K rólestw ie, k tó ry losy sw o je związał w ła śn ie z ty m i zew n ętrzn y m i i o dgórnym i, a decy du jącym i czynnikam i poli tycznym i, n iech ętn ie w idział u reg u lo w a n ie sp ra w wolności d ru k u , ja k zresztą i w szelkie in n e p ró b y op arcia p o rząd k u w ew nętrznego K ró le stw a n a s ta ły c h i jasn y ch zasadach. B ądź co bądź łatw iej było sp ro w a dzić k o n sty tu c ję do, ro li n ik łej dekoracji, gdy nie b y ła p o d p iera n a zgod n y m i z je j d u ch em i lite rą rozporządzeniam i w ykonaw czym i. Toteż fo r m aln e istn ien ie nowego sy ste m u cenzu ry zależne było, rzecz p a ra d o k salna, o d n iek o rz y sta n ia p rzez p ra s ę z zag w a ra n to w a n e j w olności d ru k u . G dy okazało się, że m im o w szystko dzienn ik arstw o K rólestw a chce k o rzy stać z u tw ierd zo n ej k o n s ty tu c ją i przepisam i w ykonaw czym i swo body słow a, swoboda ta zaw aliła się ja k dom ek z k a rt.
* *
*
G dy w d y sk u sjach p o lity czn y ch ła t 1815— 1830 dochodziło do sp o ru o znaczenie wolności d ru k u , o stateczn e k o n k lu z je w te j spraw ie poprze dzało z re g u ły ro ztrzą sa n ie ogólniejszego zagadnienia, k tó re budziło wówczas n a d podziw w iele nam iętności, a m ianow icie pro b lem u w za jem n y c h sto su n k ó w m ięd zy p ra s ą a n a sta w ie n ie m politycznym społe czeństw a, pom iędzy d z ie n n ik arstw e m a opinią publiczną. Chodziło tu 0 w y ja śn ie n ie w ątpliw ości, k tó ra w ro zm a ite j postaci n iera z jeszcze p o jaw iać się m iała z o k azji w szelkich d y sk u sji teorety czn o p raso w y ch : czy p ra s a w y raża, czy też k s z ta łtu je opinię publiczną? Czy idee i poglą dy, w y stę p u ją c e n a łam ach p rasy , są odbiciem n a s tro jó w społeczeństw a 1 n u rtu ją c y c h go k o n flik tó w , czy też przeciw nie, opinia p ub liczna i w szelkie ru c h y społeczno-polityczne u ra b ia n e są dow olnie przez n ie w ielki zespół pu b licy stó w , d y sp o nu jący ch p otężną b ro n ią in fo rm a c y jn o - -ideologiczną, p rasą , i św iadom ych sw o jej ro li . . . Z aangażow ani w dy~