Grzegorz Leszczyński
Dowodzenie nieważności
małżeństwa zawartego w stanie
bojaźni szacunkowej podmiotu
Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 50/1-2, 127-1422007
P ra w o K a n o n ic z n e 50 (2 0 0 7 ) n r 1-2
KS. G R Z E G O R Z L E S Z C Z Y Ń S K I
U n iw e rsy te t K a rd y n a ła S te fa n a W yszyńskiego w W arszaw ie
DOWODZENIE NIEWAŻNOŚCI MAŁŻEŃSTWA ZAWARTEGO W STANIE BOJAŹNI SZACUNKOWEJ PODMIOTU
Treść: 1. P rz e d m io t d o w o d z en ia . 2. O ś w ia d c z e n ia stro n . 3. Z e z n a n ia św iadków . 4. O p in ia b ieg łe g o . 5. O k o lic z n o śc i. 6. O c e n a sęd zieg o .
Odniesienie bojaźni szacunkowej do zgody małżeńskiej łączy się nierozerw alnie z ewolucją rozum ienia wolności osoby i zagw aranto wania jej prawa do decydowania o wyborze własnej drogi życiowej, w tym również w odniesieniu do wyboru stanu małżeńskiego. Z asa da ta jest zagwarantowana zarówno w kan. 1081, § 1 KPK z 1983 r., jak i w kan. 1087 tegoż Kodeksu, bezpośrednio dotyczącym przym u su i bojaźni. Orzecznictwo w okresie między dwoma Kodeksami n a potykało duże trudności w jasnym sprecyzowaniu kwestii wpływu bojaźni szacunkowej na ważność zgody małżeńskiej, jak i określenia jej koniecznych cech. O becne orzecznictwo jednak nierzadko wyda je wyroki stwierdzające nieważność małżeństwa zawartego w stanie bojaźni szacunkowej podm iotu i jakkolwiek tytuł bojaźni szacunko wej nie stanowi oddzielnego tytułu nieważności małżeństwa, posia dając w znacznej części charakterystykę wspólną z bojaźnią p o wszechną, w sensie procesowym jest tytułem ważnym i ciekawym, wymagającym szczególnego zainteresowania. W niniejszym artykule pragnę zastanowić się nad przedm iotem dowodzenia nieważności małżeństwa zawartego w stanie bojaźni szacunkowej oraz nad w ar tością poszczególnych środków dowodowych i ich charakterystyką w kontekście celu, jakim jest dowiedzenie nieważności małżeństwa.
1. Przedmiot dowodzenia
Kanon 1103 KPK z 1983 r. stwierdza, że „nieważne jest m ałżeń stwo zaw arte pod przym usem lub pod wpływem ciężkiej bojaźni
128 KS. G R Z E G O R Z LESZCZYŃSKI [2]
z zewnątrz, choćby nieum yślnie wywołanej, od której ażeby się uwolnić, zmuszony jest ktoś wybrać m ałżeństw o”. Bojaźń z szacun ku posiada charakterystykę szczególną w odniesieniu do bojaźni powszechnej, gdyż opiera się na relacji zwierzchnictwa, jakie za chodzi między podm iotem czynnym i biernym, a jednocześnie na szczególnym szacunku i posłuszeństw ie tego drugiego względem swojego rodzica czy też przełożonego. W przypadku bojaźni z sza cunku konieczne jest, aby sprawca był rzeczywiście w pozycji zwierzchnictwa, która niesie z sobą przewagę, autorytet, a więc re alną dom inację nad o fiarą1. Przedm iotem bojaźni, jaka powstaje w podm iocie biernym jest zatem u tra ta tejże szczególnej relacji ja ka istnieje między podm iotem biernym a czynnym2.
Z adaniem sędziego orzekającego w sprawie o stwierdzenie nie ważności małżeństwa, którego przyczyną jest stan bojaźni szacun kowej n u p tu rien ta jest przede wszystkim wniknięcie w specyfikę re lacji podm iotów biernego i czynnego oraz określenie jej odniesie nia do koniecznej wolności podm iotu biernego w kontekście wyra żanej zgody m ałżeńskiej. W praktyce oznacza to nie tylko poznanie charakterystyki działania podm iotu czynnego, ale przede wszyst kim określenie jego wpływu na subiektjw ne odczuwanie zaistniałej sytuacji przez podm iot bierny. Z jednej strony możemy mieć b o wiem do czynienia z nadużywaniem władzy podm iotu czynnego, z drugiej zaś strony z wyjątkowym odczuwaniem tejże władzy na swojej osobie przez podm iot bierny1. Co jest niezwykle istotne nie mamy tu do czynienia z jakim ś konkretnym złem, które grozi p o d miotowi biernem u, ale raczej z sugestią i przeświadczeniem , że ta kowe zło może mieć miejsce, gdyby podm iot bierny nie podpo rząd kował się opinii czy też naleganiom podm iotu czynnego4. Co więcej
1 Por. P. J. V i 1 a d r i c h, Konsens małżeński. Sposoby prawnej oceny i interpretacji
w kanonicznych procesach o stwierdzenie nieważności małżeństwa. W arszawa 2002, s. 437.
2 c. S t a n k i e w i c z, 12 lipca 1996, R R D e c 88, 1996, n. 5. 3 c. C i v i 1 i, 22 m arca 1991, R R D e c 83, 1991, n. 3.
4 Por. C. G u 11 o, II m etus ingiustam ente incusso nel m atrim onio in diritto canonico, N apoli 1970, s. 97; c. F u n g h i n i, 21 czerwca 1995, R R D ec 87, 1995, n. 4. C zytam y tu taj: „A com m uni reverentialis m etu s d istinguitur triplici ratio n e: a) ra tio n e subiecti seu p erso n aru m , quia p eculiare in terced it sanguinis vel am oris vel subiectionis vinculum in te r m etum p atie n te m et m etum in cutientem ; b) ratio n e obiecti, q u ia m alum qu o d ti- m e tu r non est am issio b o n o ru m tem p o raliu m , ex h ered itatio , eiectio e dom o, sed exstantis relationis affectivae rem issio vel gravis interm issio et in terru p tio ; c) ratio n e m ed io ru m ad flectendam co n trariam nub en tis v o lu n tatem ad h ib ito ru m , quia non p
er-[3] D O W O D Z E N IE NIEW A ŻNO ŚCI MAŁŻEŃSTW A 129
właśnie owa subiektywność odczucia sprawia, że podm iot bierny nie jest w stanie znieść myśli o utracie przychylności czy też miłości ze strony podm iotu czynnego i dlatego postanaw ia wybrać m ałżeń stwo wierząc, ze jest to jedyny sposób, aby uniknąć zła i ocalić d o bro, tj. uczucie i przychylność ze strony rodziców czy też p rzełożo nych5. Relację zwierzchnictwa i podległości tworzy kontekst czyli sytuacja środowiskowa, biograficzna czy tez życiowa. Te biogra ficzne wymiary kontekstu hierarchicznego są elem entem obiek tywnym i realnym wytwarzającym stan zagrożenia odczuwany su biektywnie jako nie do zniesienia, gdyż podm iot bierny żyje w spe cyficznym kontekście zależności. Aby m iała miejsce bojaźń z sza cunku nie wystarczy sam o istnienie relacji przełożony-podw ładny opartej na uczuciu czy też zwykłej zależności, ale konieczne jest, aby owa rzeczywistość była realnie przeżywana i odczuw ana m ię dzy zainteresow anym i6. O rzecznictwo przyjm uje dom niem anie, iż bojaźń szacunkowa nie czyni nieważnym m ałżeństwa, gdyż jak o ta ka nie m a cechy ciężkości7. Bojaźń jest bezwzględnie ciężka, jeśli zagrażające zło jest obiektywnie wielkie, tak że potrafi przerazić każdego człowieka, jest zaś względnie ciężka, jeśli zagrażające zło jest sam o w sobie m ałe, lecz na skutek racji subiektywnych wywo
łuje u danej osoby poważny lęk. Zarów no bojaźń bezwzględną jak i względną należy uważać za ciężką, jeśli grożące niebezpieczeń stwo jest praw dopodobne8.
cussionibus, saevitiis, violentiis, contum eliis, indignitatibus u n itu r m etum incutiens, sed im portunis vexantibusque precib u s”.
5 Por. M. A. O r t i z, II tim ore revenziale, w: L a „vis et m etu s" nel consenso m atrim o
niale canonico (can. 1103), C ittä del V aticano 2006, s. 145.
6 Por. P. J. V i 1 a d r i c h, dz. cyt., s. 438-441.
7 Por. c. C o l a g i o v a n n i , 26 czerwca 1984, R R D e c 76, 1984, n. 4. C zytam y tutaj: „P arentibus, officio quo a d strin g u n tu r erga filios educationis et directionis in vita ordi- n a n d a et p erseg u en d a agnoscitur, ius consiliandi et m odice u ten d i vi a u cto ritatis ut filii ap tam co m p artem in m atrim onium seligant, seu, uti a n tiq u io res e n u n tia b an t, exercen- di m odicam coactionem , atta m e n m alum indignationis p aren tu m , de se levis censetur, nisi c u m u letu r cum ch ara cte re debili, d e p en d e n ti psychologice, a e ta te et oeconom ice a p arentibus. H aec om nia vero non p ra esu m u n tu r in filios a etate m aiores, professiona- liter in d ep en d en tem , iam extra fam iliam . E te n im p raesu m p tio favet libero exercitio li- b ertatis e o ru m qui nec vinculo institutionali familiali nec officio divino obsequium pra- estan d i p aren tib u s iustum e t a eq u u m non iubentibus: alia ex p a rte p a rite r p raesu m p tio stat pro lim itibus suae au cto ritatis h au d excessis p a ren tes religionis et m o ralitatis dicta- m ina seq u en tes, eo vel m agis si filiis am atis fiduciam haud d en eg an t vestigia et exem- pla m oralitatis et religionis sequi posse et velle” .
1 3 0 KS. G R Z E G O R Z LESZCZYŃSKI [4]
Dowodzenie nieważności m ałżeństwa zawartego w stanie bojaźni szacunkowej nie jest łatwe9. Sędzia winien bowiem określić z jednej strony na czym polegało działanie zewnętrzne podm iotu czynnego, z drugiej zaś - i jest to zadanie najtrudniejsze - na ile działanie to wywołało w podm iocie biernym stan lęku, którego podm iot ten nie był w stanie pokonać, jak tylko poprzez wybór małżeństwa. Sędzia winien zatem wskazać na relację przyczynową, jaka zaszła pomiędzy działaniem podm iotu czynnego, jej odczuwaniem przez podm iot bierny, a wyrażeniem przez niego zgody małżeńskiej. W osiągnięciu celu, jakim jest dowiedzenie nieważności małżeństwa zawartego w stanie bojaźni z szacunku sędzia ma do dyspozycji różne środki dowodowe zarówno bezpośrednie, jak i pośrednie, do których zali czyć należy przede wszystkim przyznanie się sądowe podm iotu czyn nego co do wywieranej presji nawet jeśli nie m iała ona charakteru bezpośredniego, zeznania stron i świadków, dom niem ania i fakty świadczące o relacji szacunkowej podm iotów biernego i czynnego, jak i opinia biegłego - m oim zdaniem - użyteczna w ocenie osobo wości zwłaszcza podm iotu biernego i stopnia stanu lęku i bojaźni, w jakim zdecydował się wyrazić zgodę małżeńską.
2. Oświadczenia stron
Dow odem bezpośrednim w tego typu sprawach jest istnienie sta nu bojaźni ciężkiej, w której nu p turien t zawierał m ałżeństwo, b ędą ce konsekwencją zew nętrznego działania podm iotu czynnego. W przypadku m ałżeństwa zaw artego w stanie bojaźni szacunkowej nie mamy do czynienia z typową form ą zew nętrznego wywierania przymusu, o której mówi kan. 1103 KPK, choć bojaźń, aby czynić m ałżeństwo nieważnym musi być konsekwencją nalegań, próśb, gniewu, oburzenia, m anipulow ania uczuciami czy innych form wpływania na podm iot bierny, wywołujących w nim konieczność za w arcia m ałżeństw a10. Konieczne jest zatem działanie zewnętrzne
9 Por. c. P a 1 e s t r o, 8 kwietnia 1987, R R D e c 79, 1987, n. 6. C zytam y tutaj: „Proba- tio m etys reverentialis difficilior evadit, quia im plicat psychologicam inquisitionem me- tum patie n tis et incutientis, m ultis e rro rib u s obnoxiam , in tra dom esticos v arietes con- su m m atu r cum co n seq u en ti e t fere n atu rali inopia testium e x tran eo ru m ; locum hab et In te r p a ren tu m a u cto rita te m et filiorum o b o ed ien tia m cum difficultate rectum ferendi iudicium in te r exercitium p a triae p o testa tis e t eiusdem officii abusum , ne iniuria infe- ra tu r eis qui su b su n t”.
[5] D O W O D Z EN IE N IEW AŻNOŚCI MAŁŻEŃSTW A 131
podm iotu czynnego, choć niektórzy autorzy, jak np. U. N avarrete czy E. G raziani" kwestionują konieczność cechy zewnętrzności w przypadku bojaźni szacunkowej. Zadaniem sędziego jest określe nie faktów, które świadczą o istnieniu stanu bojaźni ciężkiej p o d m iotu wywołanej działaniem zewnętrznym podm iotu czynnego. W tym celu winien on posłużyć się przede wszystkim zeznaniam i stron i świadków.
O św iadczenia stron to wszystkie zeznania czy też odpow iedzi udzielane przez strony procesu w trakcie jego trw ania, k tóre m o gą posiadać m oc dowodową. Co praw da nie wszystkie spośród nich m ają c h arak ter czysto dowodowy, w spółdziałają on e jednak w kształtow aniu się tzw. pewności m oralnej sędziego, koniecznej do wydania sentencji. Z aangażow anie stron w proces m oże mieć oczywiście różny ch arakter. Teoretycznie stronom pow inno zale żeć na tym, aby wyrok orzekający o nieważności m ałżeństw a czy też jego ważności był jednoznaczny z praw dą dotyczącą ich m ał żeństwa, w praktyce jed n a k problem jest o wiele bardziej złożony. S trona powodow a bowiem , o ile to o n a jest podm iotem biernym bojaźni z szacunku, m oże być szczególnie zaangażow ana z ró ż nych racji niekoniecznie słusznych w orzeczenie nieważności swo jego m ałżeństw a, zaś stron a pozw ana wręcz przeciw nie, podobnie z różnych racji m oże podjąć działania zm ierzające do kw estiono w ania prawdziwości naw et faktów. Również stro na pozw ana je d nak m oże być zainteresow ana orzeczeniem niew ażności jej nie udanego m ałżeństw a. Tym bardziej in teres strony, której nie doty czyła bojaźń m oże być widoczny w sytuacji, w której to ona jest stroną powodową. Z ezn an ia strony zaw ierającej m ałżeństw o w stanie bojaźni szacunkowej nie zawsze m ogą być wiarygodne. Jak zauw aża bowiem M. F. Pom pedda stro n a ta składa je często w prześw iadczeniu subiektywnym o istnieniu stanu bojaźni, p o d czas gdy obiektywnie oceniając rzeczywistość taki stan wcale nie m usiał istnieć12. Co więcej, fakt istnienia zależności uczuciowej czy też podległości szacunkowej podm iotu biernego m oże ig n oro wać rzeczywisty wpływ podm iotu czynnego, uznając go jak o n o r
11 Por. M. A. O r t i z, dz. cyt., s. 150.
12 Por. M . F . P o m p e d d a , / / valore probativo delle dichiarazioni delle parti nella nu-
ova giurisprudenza della Rota R o m a n a , w: Studi di diritto processuale canonico, M ilano
1 3 2 KS. G R Z E G O R Z LESZCZYŃSKI [6]
m alny i nie m ający znam ion jakichkolw iek działań ze strony ojca, m atki czy też przełożonego.
Z oczywistych racji zeznania stron są istotne również w określe niu szczególnej relacji, jaka istniała w okresie zaw ierania m ałżeń stwa stron między podm iotem biernym bojaźni a tą osobą, w odnie sieniu do której owa bojaźń m iała swoje uzasadnienie13. W sposób szczególny wartość dowodową posiada, przy wszystkich wątpliwo ściach wcześniej ukazanych, zeznanie strony zawierającej m ałżeń stwo w stanie bojaźni szacunkowej. M oże ono bowiem potwierdzić nie tylko działanie zew nętrzne podm iotu czynnego, ale przede wszystkim ukazać stan osobowości, w jakim zawierał on m ałżeń stwo. M oże odsłonić pon ad to określone fakty nieznane osobom trzecim , które świadczą o lękach, depresji czy innych przeżyciach danej osoby w związku z koniecznością zawarcia przez nią m ałżeń stwa. M oże pon ad to wskazać, i jest to aspekt najważniejszy, na fak ty świadczące o awersji nu p tu rien ta zarów no w odniesieniu do m ał żeństwa, jak i osoby drugiego n u p tu rien ta14.
3. Zeznania świadków
Z ezn an ia świadków m ogą odegrać istotną rolę w kształtow aniu pew ności m oralnej sędziego w sytuacji, gdy strona, któ ra zaw arła m ałżeństw o w stanie bojaźni szacunkowej nie przyznaje się w są
13 Por. c. S e r r a n o, 28 lutego 1986, R R D e c 78,1986, n. 11. C zytam y tutaj: „A d pro- b atio n em tan d em q u o a ttin et, scitu r in causis m etys reventialis, eo q u o d p ro n o rm a in- tra d om us p en etralia incu tiatu r, non p lu res invocari posse testes, un d e his in casibus N o stra Iuris p ru d e n tia m ulti fecit declaratio n es illorum , q u ae alias fo rte suspicionem gignerent. R atio hodie eo m aioris p o n d e ris est, quo nova Lex non re c e p erit p raeced en - tes cau tio n es erga d eclaratio n em p artiu m et testium ... Q u am o b rem po tiu s quam ad praesu m p tio n es confugere, Iudicis e rit m axim e credibilitatem d icentium d e term in are et p ro posse ex ipsism et verbis pro latis v eritatem e ru ere . N ec obliviscendum quando- q u e non deficere indicia, turn directa, turn indirecta, ad com pletam d e m etu reveren- tiali im aginem d ep ingendam , sicut d eclaratio n e s testium de tem p o re non suspecto, q u ae trep id atio n em m etu e n tis a d vertissent e t tim o rem ne factum q u o d d a m in cognitio- nem m aio ru m p e rv en iret” .
14 Por. c. H u o t, 20 m aja 1984, R R D e c 76, 1984, n. 6. Czytam y tutaj: „H aec autem aversio ab ipso p raesertim m etum p a tie n te intim e cognoscitur sicut et gravitas tim oris seu m etu s a u t subiectiva ‘m entis tre p io ta tio ’. Q u a p ro p ter, ‘non una vice R otales deci- siones edixerunt plurim um d eferen d u m esse depositioni illius, qui m etys victim a p o li tur. E ten im , cum consensus actu in tern o perficiatur, victim a solu m m o d o in te r puras c rea tu ra s, directe cognoscere p o test num libere vel coacte consensum ed id erit. Ideo m etu m accusandi c red en tu m est: si tam en... fidem om nim odam , ceteris paribus, sibi vindicet...” .
[7] D O W O D Z E N IE NIEW A ŻNO ŚCI M AŁŻEŃSTW A 133
dzie do tego, a przeciw nie stara się zakryć prawdziwe fakty chcą zem ścić się na w spółm ałżonku. N ie tylko jed n a k w takich okolicz nościach zeznania świadków m ają istotną w artość. P odobnie jest wówczas, gdy stron a ta nie uczestniczy w procesie. Z eznan ia świadków z pew nością pom agają zrozum ieć nie tylko osobowość podm io tu b iernego bojaźni, ale p rzede wszystkim relacje, jakie istniały w jego rodzinie, czy ogólniej mówiąc w jego związku sza cunkowym z podm iotem czynnym. Pozwalają też określić fakty świadczące o wywieranej przez rodzica czy przełożonego presji poprzez namowy lub groźby, a zatem pozw alają wskazać k o n k ret ne fakty będące jed n ą z przyczyn zawarcia przez n u p tu rie n ta m ał żeństwa. W niektórych przypadkach bowiem działanie zew nętrz ne podm iotu czynnego m a tak jawny ch arak ter, że w iedzę o nim posiadają nie tylko strony m ałżeństw a, ale również osoby trzecie. W tym przypadku możliwe byłoby nab ranie pewności m oralnej w oparciu o dowody bezpośrednie, nie zawsze jed n a k tak jest, a raczej w większości przypadków działanie podm iotu czynnego nie m a c h arak teru jaw nego. Tym bardziej pozostaje w sferze w e w nętrznej reakcja podm iotu biernego na kierow ane p od jego a d resem prośby i namowy.
Spośród zeznań świadków, bezsprzecznie najważniejszą wartość dowodową powinno posiadać zeznanie podm iotu czynnego bojaź ni. Jego celem winno być nie tylko wskazanie na jego sposób p o strzegania relacji uczuciowej czy szacunkowej istniejącej między podm iotam i, ale przede wszystkim na konkretne fakty świadczące o wywieranej presji, choćby poprzez kształtow anie relacji zależno ści podm iotu biernego od czynnego bojaźni15.
Jest oczywiste, że zarów no zeznania stron, jak i świadków mogą okazać się niewystarczające do nabycia pewności m oralnej sędzie go zwłaszcza jeśli wiele faktów dotyczących okoliczności zaw ierania m ałżeństwa przez nupturienta pozostaw ało w sferze wewnętrznej. D latego też sędzia winien koniecznie skorzystać z innych środków
15 Por. c. F a 11 i n, 2 5 października 1996, R R D e c 87, 1995, n. 9. C zytam y tutaj: „Iuxta c o n stan tem ac uniform em N ostri fori iurisp ru d en tiam plurim um refere n d u m est depo- sitioni m etu m p atientis, dum m odo, uti ipsa ratio dicta, psie fidem om nim odam , ceteris paribus, sibi vindicet. Idest, ‘si a p p a re a t sibi constans; si rectis consiliis, recto q u e adipi- scendo fine, m oveatur; Si b o n o credibilitatis testim onio d o n etu r; et, uno verbo, neque falsum p ro ferre, neque verum o m ittere , vel exaltare seu ad u lte ra re , m ala a u t b o n a fi de, tem p ta re v id eatu r” .
134 KS. G R Z E G O R Z LESZCZYŃSKI [8]
dowodowych, a w szczególności odwołać się do określonych w kan. 1536 KPK innych elem entów.
W yjaśnienie term inu inne elementy nie jest z pewnością zad a niem łatwym ze względu na bardzo różnorodną jego interpretację w opinii poszczególnych autorów 16. Pom ocą dla rozum ienia term i nu inne elementy może być norm a zawarta w kan. 1679 KPK, który stwierdza, że jeśli nie ma skądinąd pełnych dowodów, sędzia, dla oceny zeznań stron według przepisu kan. 1536, powinien się posłu żyć, jeżeli to możliwe, świadkami co do prawdomówności samych stron, oprócz innych poszlak i wskazówek17. Kanon ten wskazuje zatem na poszlaki i wskazówki, jako dopełnienie wartości dow odo wej stron, ale wskazuje również na świadków prawdomówności, a więc osoby posiadające szczególną wiedzę na tem at stro n 18. Wy daje się, że K odeks używając pojęcia testes credibilitate ma na względzie osoby, które ze względu na szczególny przykład m oralno ści czy też pozycję, którą zajm ują we w spólnocie Kościoła mogą za świadczyć o prawdomówności samych stron. Jest rzeczą zrozum ia łą, że osoba taka winna na tyle znać strony, czy jed n ą z nich, aby móc z czystym sum ieniem zaświadczyć o ich prawdomówności. Świadkowie wiarygodności mogą ponadto być użyteczni dla sędzie go również w form ie świadków w sprawie. Osoby o szczególnej p o zycji społecznej, takie jak np. proboszcz nupturienta, ze względu na wiedzę jaką winien posiadać zarów no o nim, jak i jego rodzinie, może być niezwykle użyteczny w określeniu przyczyny zawarcia m ałżeństwa stron, jak i stanu, w jakim nupturient to uczynił.
4. Opinia biegłego
K anon 1680 Kodeksu Praw a K anonicznego z 1983 roku stw ier dza, iż w spraw ach dotyczących im potencji lub b rak u zgody sp o w odow anej cho ro bą umysłową, sędzia pow inien skorzystać z p o mocy jed n eg o lub kilku biegłych. M oże tego nie uczynić jeśli z okoliczności sprawy wyraźnie wynika, że opinia biegłego byłaby bezużyteczna. W pozostałych spraw ach należy zachow ać przepis kan. 1574, który z kolei stw ierdza, że „z pom ocy biegłych należy
16 Por. G . L e s z c z y ń s k i , Oświadczenia stron ja k o środek dow odow y w procesie
o stwierdzenie nieważności m ałżeństwa, „Praw o K anoniczne” 43, 2000, s. 119.
r Por. c. S t a n k i e w i c z, 12 lipca 1996, dz. cyt., n. 10. 18 Por. c. D e f i 1 i p p i, 16 lutego 1995, R R D e c 87, 1995, n. 11.
[9] D O W O D Z E N IE NIEW A ŻNO ŚCI MAŁŻEŃSTW A 135
skorzystać, ilekroć na podstaw ie nakazu praw a lub sędziego jest konieczne ich przesłuchanie i opinia, o p a rte na doświadczeniu lub wiedzy, dla potw ierdzenia jakiegoś faktu lub p oznania praw dziwej natury jakiejś rzeczy”.
Należy zatem przyjąć, że opinia biegłego jest niezbędna w sp ra wach m ałżeńskich, prowadzonych z tytułu niemocy płciowej lub choroby psychicznej strony, czy też innych zaburzeń natury psy chicznej określonych w kan. 1095 KPK, jednak może się ona oka zać użyteczna również w innych rodzajach spraw dotyczących stru k tury wewnętrznej człowieka. W sprawach prowadzonych z tytułu bojaźni szacunkowej ta struktura wew nętrzna człowieka, jej aspek ty psychologiczne odgrywają niezwykle istotną rolę19. Podstawą bo wiem orzeczenia nieważności m ałżeństwa w tym przypadku jest przede wszystkim poznanie i zrozum ienie struktury psychicznej podm iotu biernego bojaźni i sposobu odczuwania przez niego ze wnętrznych wpływów podm iotu czynnego, a więc w praktyce okre ślenie stopnia relacji zachodzącej między podm iotam i i jej wpływu na podjętą przez n uptu rienta decyzję m ałżeńską20. Nie należy zapo minać, że w tego typu sprawach fundam entalne znaczenie mają fakty świadczące o smutku, przygnębieniu, depresji, w kontekście której m ogą być zrozum iałe reakcje nupturienta, w okresie zawie rania m ałżeństwa i w późniejszym pożyciu m ałżeńskim, szczególnie jeśli te reakcje są sprzeczne i niezrozum iałe w porów naniu ze zwy kła osobowością, charakterem i stanem psychosomatycznym n up turienta przed doświadczeniem bojaźni. Z atem , jak podkreśla P. J. Viladrich, poza dowodem z zeznań stron i świadków, opinia psy chologiczna i lekarska może stanowić znaczące wsparcie w dowo dzie przyczyny łęku kryjącej się pod tymi charakterologicznym i i psychosomatycznymi zm ianam i i sytuacjami depresji, sm utku czy nawet agresji21. Stąd biegły w sporządzonej opinii winien odpow ie
19 Por. c. C o l a g i o v a n n i , 11 października 1988, R R D e c 80, 1988, n. 9. Czytam y tu taj: „ P ro b a tio au te m istius m etu s g ratis c o n n o ta n tis p a re n tu m in d ig n atio n em de- duci d e b e t ex indole sive m etu m in cu tien tis sive m etu m p a tien tis. Iste est co n tex tu s psychologicus qui in tra t in qu a lifica tio n e m m etys reverentialis: c rib ra n d a est ‘red u n - d a n tia vel re ac tio illius qui m etu m passu m fuisse dicitur, in te r acce p ta tio n em influ- xus p a ren talis, u t m o rem p a ren tu m g e re re t, e t a w e rs io n e m , sive p a re n tu m c o actioni sive m atrim o n io ’. . . ”.
“ Por. c. de L a v e r s i n, 13 grudnia 1989, R R D e c 81, 1989, n. 11. ;i Por. P. J. V i 1 a d r i c h, dz. cyt., s. 445.
136 KS. GRZEGORZ LESZCZYŃSKI [10]
dzieć na trzy fundam entalne pytania: czy dana osoba w m om encie zaw ierania m ałżeństwa była w stanie łęku i bojaźni, co było jej przy czyną i jaka była jej ciężkość oraz jaki był ew entualny wpływ tejże bojaźni na wolność dokonania wyboru małżeństwa.
5. Okoliczności
W spraw ach dotyczących bojaźni szacunkowej zadaniem sędzie go jest określenie relacji przyczynowej, jak a zachodzi pom iędzy bojaźnią n u p tu rien ta, a dokonanym przez niego wyborem m ałżeń stwa. Poniew aż bojaźń jest zjawiskiem psychologicznym, um iej scowionym w strukturach wewnętrznych człowieka, sędzia m oże dokonać oceny sytuacji odw ołując się przede wszystkim do faktów zew nętrznych towarzyszących zawarciu m ałżeństwa, a dotyczących sytuacji rodzinnej n u p tu rie n ta 22. Okoliczności zawarcia m ałżeń stwa, zwłaszcza te pochodzące z okresu przedślubnego stanow ią ważny środek dowodowy w spraw ach prow adzonych z tytułu b o jaźni szacunkowej. Okoliczności powinny być takie, aby nie p ozo stawiały żadnej wątpliwości co do przyczyny zaw arcia m ałżeństw a i co więcej, aby ukazywały fakty świadczące o jego awersji do m ał żeństwa. Okoliczności te, ukazujące konk retne fakty z okresu przedślubnego, zaw ierania m ałżeństw a i okresu poślubnego, kształtują u sędziego te dom niem ania sędziowskie, k tóre pozw ala ją mu w wypowiedzieć się w sposób jednoznaczny co do ważności, czy też nieważności konkretnego m ałżeństwa. Istotny jest zatem okres narzeczeństw a ze szczególnym uw zględnieniem sytuacji psy chicznej n u p turien ta, jego ew entualnego przygnębienia, załam a nia, czy wręcz depresji wynikającej z konieczności zawarcia m ał żeństwa. W tym względzie niezwykle istotne jest też nakreślenie relacji łączących narzeczonych, na ile są one op arte na miłości, na ile zaś odznaczają się w zajem ną wrogością czy też awersją. Ważne są różnego rodzaju wypowiedzi n u p tu rie n ta podlegającego bojaź ni na tem at sam ego m ałżeństw a, stosow ana przez niego argum en tacja ucieczki, czy odw rotnie konieczności zawarcia m ałżeństwa. W tym względzie sędzia pow inien bardzo szczegółowo
przeanali-22 Por. c. F u n g h i n i, 21 czerwca 1995, R R D e c 87,1995, n. 4. Czytam y tutaj: „C um m etys in tra dom esticos p a rie te s g en eratim incu tiatu r, praecipui testes sunt falim iares, qui n ed u m indolem m etum p atien tis e t in cutientis illustrare valent, sed et actionem in- cu tien tis et re actio n em p atie n tis co m m em o ra re necnon de fam iliari convictu re fe rre ” .
[1 1] D O W O D Z E N IE N IEW AŻNOŚCI MAŁŻEŃSTW A 137
zować okoliczności samej cerem onii ślubnej, jak i te bezpośrednio poprzedzające m om ent celebracji23. Isto tn e są też dni bezp ośred nio następujące po zawarciu m ałżeństw a, w tym okres podróży p o ślubnej, jeśli m ial on miejsce, gdyż z psychologicznego p unktu wi dzenia wtedy pow inna nastąpić reakcja uw alniająca em ocje i szczególne nasilenie zachow ań awersyjnych24. Ważna jest też dłu gość trw ania związku m ałżeńskiego, gdyż im dłużej podm iot b ier ny bojaźni trw ał w tym związku tym udow odnienie jego niew ażno ści będzie trudniejsze. Tym bardziej jeśli z tego związku narodziły się dzieci, a przyczyna rozpadu m ałżeństw a m a zupełnie inny cha rak te r niż ta związana z bojaźnią szacunkowa n u p tu rien ta w o k re sie zaw ierania przez niego m ałżeństw a25
Awersja do siebie nawzajem lub awersja do m ałżeństwa jako ta kiego stanowi najważniejszy dowód w sprawach o stwierdzenie nie ważności m ałżeństwa prowadzonych z tytułu bojaźni szacunkowej. I jakkolwiek jest to tylko dowód pośredni, w praktyce procesowej najistotniejszy. W edług tradycji jurysprudencjalnej uczucie awersji podm iotu biernego wobec m ałżeństwa, jako stanu życia, który mu się narzuca, albo w stosunku do drugiego nupturienta, którego za akceptow anie na nim się wymaga, stanowi dom niem anie, że zgoda została wyrażona przez zew nętrzne wymuszenie i bojaźń tak ciężką, że zdołała przezwyciężyć n atu raln ą odrazę jakiegokolw iek p odm io tu do m ałżeństwa i do kandydata, których nie wybrało się w sposób wolny26. Jeśli bowiem z akt sprawy nie wynika, aby strony czuły awersję do siebie i do m ałżeństwa udow odnienie nieważności m ał żeństwa w tym przypadku nie będzie możliwe27. Awersja, o której
23 Por. c. J a r a w a n, 20 kwietnia 1985, R R D ec 77,1985, n. 13. 24 Por. M. A. O r t i z, dz. cyt., s. 159.
25 Por. c. D e f i 1 i p p i, 16 lutego 1995, dz. cyt., n. 11. Czytam y tutaj: „N am praeser-tim si iam m ulti anni tran sacti sunt p o st nuptias, et m atrim o n iu m u tiq u e celeb ratu m est non libenter, ferii p o test u t qui iudicialiter asse ritu r m etum subiisse, ex q u a d am etui in- v o lu n taria autosuggestione, ad p ersuassionem d ev en erit se m atrim o n iu m co acte con- traxisse ob m etum gravem ad extrinseco sibi incussum , dum reap se ipse m atrim onium eleg erat fo rtasse o b ta rto collo, sed libere, v. gr. ad ad ae q u ate subeundas p ro p rias re- spo n sab ilitates erga p uellam G u a m gravidam re d d id e ra t”.
26 Por. P. J. V i 1 a d r i c h, dz. cyt., s. 444-445.
27 Por. c. F u n g h i n i, 21 czerwca 1995, dz. cyt., n. 5. Czytam y tutaj: „Q u o d si aversio ex p a rte asserti m etum p atien tis o m n in o deficiat, q u ae tam e n cum sim plicis am oris de- fectu erga co m p artem non identificatur, de m ediculoso consensu veridicus serm o fieri non potest, q u ia origo veri m etus ex c o m m inatione gravis mali concipi n eq u it in eo, qui nu p tias libendi anim o vel saltern h au d invitus celebra re in te n d it”.
138 KS. G R Z E G O R Z LESZCZYŃSKI [12] mowa może mieć różne odcienie. M oże bowiem istnieć w stosunku do konkretnej osoby przyszłego współm ałżonka lub być skierowana wyłącznie przeciwko m ałżeństwu, nie dotycząc bezpośrednio d ru giego z nupturientów . Co więcej ta druga osoba może być nawet postrzegana przez podm iot bierny bojaźni jako osoba serdeczna i życzliwa mu, ale nie jako p artn er, z którym chciałby stworzyć w spólnotę całego życia28. Stąd awersja w stosunku do m ałżeństwa nie musi koniecznie oznaczać ucieczki przed osobą drugiego z n u p turientów 29. Oczywiście awersji nie należy mylić ze zwyczajnym b ra kiem miłości w stosunku do osoby w spółkontrahenta. Awersja bo wiem jest czymś więcej, czymś bardziej negatywnym, odznaczają cym się nie tylko brakiem zainteresow ania osobą, ale przede wszystkim brakiem pozytywnego postrzegania tejże osoby jako możliwego p artn era na całe życie.
Fakty, którym i dysponuje sędzia, jak już zauw ażono, dotyczą zarów no okresu przedślubnego, okresu zaw ierania m ałżeństw a, jak i o kresu poślubnego. Z g odnie z kan. 1586 KPK30 fakty m uszą być pew ne, określone i m ające związek z m eritum sprawy. O zn a cza to, że sędzia oceniając zeznania stron i świadków w inien d o konać analizy porównawczej tychże zeznań znajdując w nich fakty pew ne, określone i zgodne dotyczące motywów decyzji m ałżeń skiej n u p tu rien ta.
6. Ocena sędziego
D om niem ania sędziowskie sform ułow ane na podstaw ie faktów pewnych i określonych, w oparciu o dom niem anie istniejące w orzecznictwie, pozwalają sędziem u nabyć tej pewności m oralnej, która konieczna jest do wydania wyroku. Jakkolw iek owe fakty m o gą nie zawsze m ogą być interpretow ane w sposób jednoznaczny, pozwalają z pewnością określić prawdziwą intencję zawarcia m ał
28 Por. c. H u o t, 24 maja 1984, R R D e c 76, 1984, n. 6. Czytam y tutaj: „A versio ... in m en te co n tah en tis N ullo m odo respiciat o p o rte t ipsam personam , cum qua sacrum fo- ed u s celeb ra re iniuste cogatur. N am existere p o test voluntas m atrim o n io c o n tra h en d o o m n in o c o n tra ria , etiam sine aversione q u o ad ipsam p erso n am alicui im positam ; suffi- cit p o tiu s ut co n tah en s a v erse tu r c eleb ratio n em m atrim onii cum hac p e rso n a ”.
29 Por. c. F u n g h i n i , 3 czerwca 1998, R R D e c 90,1998, n. 5.
30 K anon 1586 K P K brzm i: „ P raesum ptiones, q u ae non s ta tu u n tu r a iure, iudex ne coniciat, nisi ex facto c erto et d e te rm in a to , qu o d cum eo, de q u o controversia est, d i recte c o h a e re a t”.
[13] D O W O D Z E N IE NIEW A ŻNO ŚCI MAŁŻEŃSTW A 139
żeństwa w odniesieniu do koniecznej wolności przy zawieraniu przez n u p tu rienta małżeństwa.
W artość dowodowa poszczególnych środków dowodowych, o któ rych była mowa, określana jest w konkretnym przypadku przez sę dziego. O n też w ocenie ich wartości winien wziąć pod uwagę wszystkie inne okoliczności sprawy i fakty z nich wypływające.
Sędzia w ocenie oświadczeń stron podlega pewnym limitom. Jak stwierdza bowiem kan. 1536 K PK sędzia nie m oże przyznać im m o cy pełnego dowodu, chyba że dochodzą inne elem enty, które osta tecznie je wzmacniają. Stąd pom im o, iż poszczególne oświadczenia stron posiadają przyznaną przez Kodeks wartość dowodową, ich ocena musi mieć charakter relatywny w odniesieniu do innych ele m entów, które mogą je wzmocnić lub osłabić. Jest to istotne zwłaszcza w sprawach dotyczących bojaźni szacunkowej, gdzie - jak się wydaje - zwłaszcza okoliczności i dom niem ania stanow ią dowód najważniejszy.
Sędzia w swojej ocenie zeznań złożonych przez świadka winien wziąć pod uwagę kilka istotnych aspektów ’1. Pierwszym z nich jest stan osoby i jej uczciwość. D rugim istotnym aspektem w ocenie ze znań świadka jest określenie, czy świadek w swoich zeznaniach jest stały i trwały, a więc spójny, czy też jego zeznania są rozbieżne, zm ienne, chwiejne i niepewne. Ważnym aspektem w ocenie zeznań świadków jest stwierdzenie, czy świadek zeznaje na podstaw ie w ła snej wiedzy, zwłaszcza z osobistego widzenia i słyszenia. O statnim istotnym aspektem jest stwierdzenie, czy zeznania danego świadka zostały potw ierdzone przez innych świadków, czy też inne elem enty dowodowe32. Należy podkreślić, ze zwłaszcza zeznania podm iotu czynnego bojaźni, w których przyznaje on, nakreślając istniejącą między nim a podm iotem czynnym relację zależności, że wywierał presję będąc świadomym owej zależności i skutków, do których może ona doprowadzić.
W odniesieniu do wartości dowodowej opinii biegłego, która co należy podkreślić w sprawach dotyczących bojaźni szacunkowej jest jedynie użyteczna, nie zaś konieczna, zadanie sędziego, w odróż nieniu od biegłego, polega przede wszystkim na dokonaniu osądu co do ważności zawartego małżeństwa. Biegły natom iast zobowią
11 Por. kan. 1572 KPK. 32 Por. kan. 1572 KPK.
140 KS. G R Z E G O R Z LESZCZYŃSKI [14]
zany jest jedynie do wydania opinii dotyczącej struktury psycho-fi- zycznej podm iotu w m om encie zaw ierania przez niego małżeństwa. Z akres osądu dokonywanego przez sędziego jest zatem o wiele szerszy od tego, którego dokonuje biegły. Biegły wskazuje na ist niejący stan bojaźni, jego przyczyny, określa stopień zależności podm iotu biernego od podm iotu czynnego bojaźni, natom iast nie zabiera głosu w sprawie oceny ważności lub nieważności zawartego przez podm iot małżeństwa. Sędzia, natom iast, biorąc pod uwagę całą złożoność małżeństwa, w oparciu o opinię biegłego, rozważa czy podm iot miał wolność kwalifikowaną do ważnego wyrażenia zgody m ałżeńskiej.
W pierwszym rzędzie sędzia powinien zwrócić uwagę czy zostało zachowane następstwo historyczne przedstawionych faktów, w opar ciu o które biegły wyraził swoją opinię. Ponadto powinien zwrócić uwagę na motywację przedstawioną przez biegłego. Opinia biegłego nie może być czysto teoretycznym wywodem, ale musi posiadać swój fundam ent w postaci konkretnych faktów i argum entów” .
Najważniejsze w ocenie sędziego są dom niem ania i okoliczności zawarcia m ałżeństwa wynikające z zeznań stron i świadków. A w er sja k o n trahen ta do m ałżeństwa lub osoby drugiego kontrahenta jest podstaw ą dom niem ania o istniejącym stanie bojaźni szacunko wej w odniesieniu do zawieranego małżeństwa. Jeśli zatem nie u d a łoby się sędziem u dowieść awersji stw ierdzenie nieważności m ał żeństwa staje się bardzo trudne. Brak jest bowiem przyczynowego związku między działaniem podm iotu czynnego, a decyzją m ałżeń ską podm iotu biernego. Z kolei awersja podm iotu w stosunku do m ałżeństwa wywołuje określone jego zachowania. Z atem brak mi łości w stosunku do w spółkontrahenta, jakkolwiek nie jest tym sa mym, czym jest awersja, to jedn ak m oże wskazywać na to, że p od m iot nie chce zaigrać m ałżeństwa z tą określoną osobą34. Dow ie dzenie awersji nie oznacza też, iż udało się wskazać zew nętrzną przyczynę bojaźni nupturienta, gdyż awersja m oże być konsekw en cją różnych działań niekoniecznie związanych z bojaźnią szacunko wą35. Stąd, aby sędzia nabrał pewności m oralnej co do nieważności
33 Por. coram S e r r a n o, 22 listopada 1985, R R D e c 77, 1985, n. 4. 34 Por. M. A. O r t i z, dz. cyt., s. 160-161.
3' Por. M. M o n i e r, // „metus co m m u n is" nell'interpretazione della giurisprudenza
[15] D O W O D Z E N IE N IEW AŻNOŚCI M AŁŻEŃSTW A 141
danego m ałżeństwa winien określić nie tylko stan awersji podm iotu do małżeństwa, ale również zew nętrzne pochodzenie tejże awersji, w konsekwencji wywołujące stan bojaźni, który z kolei prowadzi podm iot do podjęcia decyzji m ałżeńskiej36. U stosunkow anie się sę dziego do tej ostatniej kwestii jest najważniejsze, gdyż daje o d p o wiedź na pytanie: czy bojaźń podm iotu była główną przyczyną za warcia przez niego m ałżeństwa. Tylko w sytuacji bojaźni skutecznej tzn. rzeczywiście wywołującej skutek m ałżeński m ożna mówić 0 nieważności zawartego m ałżeństwa37.
Zaw arcie m ałżeństwa w stanie bojaźni szacunkowej nupturienta, w naszej sferze kulturowej z pewnością nie zdarza się często. W przypadku osób dorosłych bowiem wpływ rodziców czy też prze łożonych na ich działania nie osiąga zwykle takiego stopnia za awansowania, że pozbawia n up tu rienta wolności kwalifikowanej koniecznej do ważnego wyrażenia zgody małżeńskiej. D latego przyjmuje się zasadę, że bojaźń zwykle nie czyni m ałżeństwa nie ważnym. Możliwa jest jednak sytuacja, w której owa zależność p o d m iotu biernego bojaźni od podm iotu czynnego jest tak duża, że stan bojaźni nabiera charakterystyki i cech określonych w kan. 1103 KPK. Jeśli zatem podm iot zawiera małżeństwo w stanie bojaźni szacunkowej mającej cechy ciężkości, zew nętrznego pochodzenia 1 w konsekwencji doprow adza do podjęcia decyzji m ałżeńskiej m a my do czynienia z m ałżeństwem nieważnym. Jest oczywiście zad a niem sędziego określić ten stan, jego przyczyny i przede wszystkim przyczynowo-skutkowy wpływ na wyrażenie przez nup tu rien ta zgo dy m ałżeńskiej. W tym celu, jak starałem się zauważyć, sędzia ma do dyspozycji kilka środków dowodowych różnej wartości. D o sę dziego zatem należy ich ocena, a w konsekwencji odpowiedź na py tanie: czy małżeństwo, o którym wydaje wyrok było zaw arte w spo sób wolny czy też konieczna do tego wolność została tak ograniczo na, że nup turien t nie był w stanie w sposób ważny wyrazić zgody małżeńskiej. O cena sędziego winna zawsze brać pod uwagę indywi
36 Por. c. G i a n n e c c h i n i , 16 grudnia 1983, R R D e c 74, 1983, n. 2. C zytam y tutaj: „U n d e m etu s irritans exsurgere non p o test ex m era praevisione vel dubiis ipsius pa- tien tis circa felicem exitum m atrim onii, sed necessario p ro ced at o p o rtet a coactione, vi, im pulso externo, qui p a tien tem ad m atrim o n iu m im p ellat” .
1 4 2 KS. GRZEGORZ LESZCZYŃSKI [1 6 ]
dualny przypadek danego nu pturienta, wyzbywając się ocen i sche m atów ogólnych, jak również szczególny charakter danej kultury i środowiska, w których dany nupturient dojrzewał i kształtował swoją osobowość. O kreślając zatem ciężkość bojaźni, w której p od m iot zawierał małżeństwo sędzia winien wskazać zarów no na ele m ent obiektywny czyli zewnętrzny, jak i subiektywny czyli w e wnętrzny, polegający na ocenie racji subiektywnej predyspozycji podm iotu oraz charakteru osoby doznającej bojaźni.
La prova d élia n u llità d el m atrim on io con tratto n ello sta to del tim oré reveren ziale del soggetto
T im o ré riv e re n z ia le co n siste n e ll’a p p r e n s io n e di a v ere c o n tro di sć g ra v e m e n te e lu n g o o ffesi e in d ig n a ti c o lo ro c h e e s e rc ita n o u n a p o te s tà o v e rso i q u a li si è te- n u ti a p r e s ta r e riv e re n z a e o n o re , c o m e a d e s e m p io i g e n ito ri o p p u r e gli a ltri su p e - rio ri. Il tim o ré riv e re n z ia le si p ré s u m é leg g e ro , a m e n o ch e n o n sia q u a lifica to , c io è n o n sia n o in te rv e n u te p re g h ie re im p o rtu n e e in sisten ti, liti, a lte rc h i c h e ab- b ia n o tu r b a to l’a n im o d e l so g g e tto p a ssiv o d el tim o ré e c h e r e n d o n o la su a v ita in- to lle ra b ile c o s trin g e n d o lo a te m e re il m aie s o v ra s ta n te d é lia in d ig n a z io n e g rav e d e i g e n ito ri o dei su p e rio ri. L a p ro v a del tim o ré re v e re n z ia le n o n è a ffa tto facile. Il g iu d ic e d ev e c a lla re n e llo s ta to d ’a n im o d e l s o g g e tto passiv o d el tim o ré , p e r ac- c e ra re il s u o s ta to so g g e ttiv o d i a g ita z io n e a c a u s a di u n e le m e n to e s te r n o , c h e lo h a p o r ta to a d a re il c o n se n so . Si t r a tta q u in d i di u n a v a lu ta z io n e so g g e ttiv a su lla p o r ta ta d e lle m in a c c ie, d e ll’in d ig n a z io n e d e l s u p e rio re d e llo s ta to d e l so g g e tto . A q u e s to sc o p o il g iu d ic e d e v e u s a re i d ice rsi m ezzi di p ro c a , c o m e le d ic h a ria z io - ni d e lle p a rti, le te s tim o n ia n z e , m a n a c h e le p e riz ie . L a p iù im p o r ta n te in q u e s to c aso è s ic u ra m e n te la p ro v a in d ir e tta b a s a ta sille c irc o sta n z e e su lle p re su n z io n i. A c c e rta to l’in te r v e n to e s te r n o d el so g g e tto a ttiv o b a s a to su lla re la z io n e p a rtic o la - re e s is te n te tra i d u e so g g e tti del tim o ré , l’a v ersio d e l s o g g e tto passiv o al m a trim o n io o p p u r e a lla p e rs o n a d e ll'a ltr o c o n iu g e , la c a u s a lité tr a il tim o ré e la sc e lta m a trim o n ia le p ro d u c e la p re s u n z io n e d é lia sc e lta n o n lib e ra di cui p e r ô si d ev e p ro - n u n c ia re s e m p re il giu d ice.