• Nie Znaleziono Wyników

Gazeta Lubelska : pismo rolniczo-przemysłowo-handlowe i literackie. R. 29, nr 254 (1904)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Gazeta Lubelska : pismo rolniczo-przemysłowo-handlowe i literackie. R. 29, nr 254 (1904)"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

JY* 254. Wtorek 9 (22) Listopada 1904 roku. Rok XXIX

Redakoya:

W. K ra k .-P rz e d m .

Nr. 50.

A d m ln ls tr a c y i t D ru ka rn ia :

ul. Pijartka Nr. 6.

Cena prennm «raty.

Kujartaini* w> Lu­

blinie rb. 1 fe. 50^

Z przet. yoez. r. 2.

Mieni^crttie w miej~

iicu koj%. 60.

Numer ftojed. k. 6.

Pismo Codzienne Rolniczo-Przemysłowo-Handlowe i Literackie.

O głoszeniu p rzy jm u je w W a rsza w ie : W a rsza w sk ie H luro ogłoszeń p. U ng ra, W ierzbow a 8,— Dom handlowy l„ I K. M etzl i S-ka, W a rszaw a, Krakowskie-Prz«<im ieś«ie, f>3.— W P aryżu ,:Com misinn ei P ubU rlte C. A dam “ , N r. 38 rue de Yareunes.

Cena ogłoszeń:

Za wiei Mt di oknem pismem, lub jego tnie juce t każdora­

zowo:

na / »lrvn. 20 koji.

n Ul ta , . *V n 10 , Nekrologią reklamy i ogłoszenia ;edno-

razowe 15 -top.

Dziś: ‘Cecjflii P . M.

J u tr o : K lem ensa P. M . Pojutrze: J a n a od K rzy ża W .

ALEKSANDER MAZURKIEWICZ.

Skład Materjałów Aptecznych w Lublinie

ulica Nowa (T arg) N r. 117,

dom W-go Cygeimana oboK sklepu W-go Dymow- skiego.

P O L E C A : Świeże Trany lecznicze.

Oliwę Nicejską do jedzenia najwyższej marki wprost z miejsca sprowadzoną.

Oliwę do palenia i do Maszyn.

Farby olejne i suche, pokost- Rygski,

Perfumy zagraniczne i krajowe na wagę i flako­

ny— Wodę kolońską różnych marek.

Wielki wybór mydeł toaletowych— pndry i kos uietyki rodelikatniające pleć.

Lakiery zagraniczne i krajowe— masy woskowe i zaprawy politurowe do podłóg.

Materjaly chemiczne, techniczne, oraz środki opatrunkowe i sterylizowane.

{■T", 1 1 1 m^mmmm mmmmm mm

W s c h ó d słońca o g. 7 m .3 ó. Zachód o k. 3 ni. 57.

D ługość dnia g-. 8 iii. 13. Ubyło dnia g. 8 „i. 32.

D ziś zrana było zim n a słupni 0 . _________

Nb. Artykuły umletlaua nie zwr

Redakcya otw arta od godziny W dniu i od godziny 3 do 7 w iecioiem ,

ncają »i?.

rano do 1 po polu-

p rzy jm u je do w y p la ta n ia krzesła oraz z a m ó w ie n ia na roboty slójdow e i drob­

ne rzeźbione.

T e a t r L u b e l s k i

We wtorek dnia 29-go Listopada 1904 roku

K O N C E R T

na rzecz niezamożnych studentów insty­

tutu agronomiczno leśnego w Nowo-Ale ksandrji (Puławach).

(Ł A S K A W Y U D Z IA Ł P R Z Y J M Ą P .P .:

W ła d y s ła w a C hotkow ska (śpiew ) A-lyst- ka Opery W arsza w sk ie j.

P r o f S ta n isła w B arcew icz (skrzypce) Ir e n a Ti apszo-Chodowiecka (deklam acja)

A rty s tk a W arsza w sk ic h Teatrów . W o jc ie c h G a w ro ń s k i (fortepian) artysta-

m u zy k .

Ig n a c y D yg as (śpiew) artysta-śpiewak.

P rzy akom paniam encie Z y g m u n ta B i lińskiego.

■■ P o c z ą t e k o g o d z 8 - e j w i e c z o r e m . ZZZZ

Bliższe szczegóły w programach.

spodziewa iź się, jenerał będzie miał niebawem spo­

sobność wykazania w akcji na wielką skalę swoich j świetnych przymiotów.

Mukden 21-go listopada. Zastój w ope­

racjach nad rzeką Szache trwa. Obadwa wojska stoją naprzeciw siebie na 60 kilometrowej linji, rozciągnięte w odległości strzału. Oddziały fron­

towe stoją dniem i nocą pod bronią w rowach strzeleckich. Rezerwy leżą przeważnie w wykopa­

nych dolach, ponieważ domy chińskie są po więk­

szej części zburzoue i nie przydatne do zamie­

szkania.

Truduości w dostarczeniu inaterjalu palnego

| i paszy wzrastają.

Japończycy przesuwają ustawicznie oddziały na inne pozycje i okazują niezmienną ruchliwość.

Plany ich są niedocieczone. Pomiędzy obiema armja- rai wytworzyła się strefa neutralna, na której prze­

ciwnicy czerpią swobodnie wodę.

Czansiamutun 21-go listopada. W ciągu

j ostatniej doby było wszystko spokojnie. Po napa- i dzie nocnym przez japończyków na przednie nasze

| pozycje pod wzgórkiem Pntiłowskim znaleziono i j pochowano 83 trupy japońskie.

Tdkjo 21-go listujAda. Ojarna donosi, 2e , d. 19 go* b. m., w połudu? ' około Linszantnnu, ar- j tylerja japońska o s trze li^Ju i /musila do odejścia

| oddział rosyjski, 'który torował drogę dla znacz*

j nych sil, znajdnjących się w tyle za tym oddzia-

| lem. Na innych punktach akcji bojowej nie za- ] szły zmiany.

Tegoż dnia admirał Togo donosi, że w cza­

sie bombardowania z dział morskich w dniu 19 ym b. m. wysadzony został w powietrze skład, znaj­

dujący się w blizkości arsenału. Operacje prze­

ciw fortom prowadzone są zgodnie z uprzednio obmy­

ślanym planem,

UWAGI LEKARZA.

Mukden 21 go listopada. Jenerał Kuro- patkin i admirał Skrydłow odwiedzili kwaterę jen.

.Miazczenki. Knropatkin powiedział Miszczence, Ie

Jak zimą. palić należy.

O wypadkach zaczadzeń skutkiem zbyt wcze­

snego zamykania popsutych najczęściej pieców słyszy się u nas niejednokrotnie wśród zimy, co dowodzi, jak wrażliwymi s ą w grodzie naszym lu­

dzie na zimno. Co dziwniejsza, ciężkie, kończące się śmiercią katastrofy piecowe notowano stale nie­

omal wsrod biednych warstw luduości. Tu o ciep­

ło węgielka każdego zazdrość panuje niezwykła, choć mniemać by można, że ludzie ciężkiej pracy fizycznej, wykonywanej nieraz na powietrzu, wśród chłodu i sloty, na zimno reagować winni nie w ie­

le z racyi zahartowania się. Tymczasem ci właś­

nie wpadają w gniew wielki, gdy ktoś im drzwi nie domknie lnb przez pół minuty potrzyma otwar­

te, ci właśnie lubią dobrze napalić na noc, aby spać było ciepło, ci bronią się najzawzięoiej przed następstwami nizkiej temperatury na dworze. A jednak to fanatyczne przywiązanie do ciepła, do strąca raczej, nie ma, jak zobaczymy, podstawy

; słusznej.

Za pokój, ogrzany prawidłowo uważa się zazwyczaj taki, w którym siedząc nawet nis od czuwa się chłodu. Pogląd ten, z pozoru logiczny zupełnie nie wytrzymuje krytyki, bo brak ma pod­

stawy rzeczowej. Określanie ciepła skórą własną jest podmlotowem czysto; należy pamiętać, ie bar*

dzo wiele osób doświadcza ocznuia błogości wtedy

dopiero, gdy w mieszkaniu panuje temperatura piekarni lub łaźni. lanym znów wystarczy prze- palauie zimą w lokalu 2 — 3 razy na tydzień i zwolennicy owi ciepłoty nizkiej twierdzą, że mro­

żenie się takie broui od starości.

Kto raz przywykł do temperatury wysokiej w mieszkaniu, ten w ebec nizkiej czuje się nie swój, nie znaczy to jeduak jeszcze, aby był zmar- zluchem. W lokalu stale ogrzewauym mocno ścia­

ny i znajdujące się w nim przedmioty wysychają stosunkowo prędko; tracąc wilgoć swą, powietrze suche czerpie nowy tejże zasób z jedynego, nie- wyschniętego jeszcze żrOdla— z bawiących w po­

koju usób. Nieznaczne zrazu parowanie ze skóry i płuc wzmaga stę bez przerwy, a wilgoć ulat­

niająca się zabiera nam jednocześnie z ustroju wiele ciepła; na skntek takiego stanu rzeczy za­

potrzebowanie na ciepło wzrasta nieustannie, a stąd wynika, że im więcej w piecach palimy, tern ciepła pożądamy więcej, łe więc powstaje praw­

dziwe koło błędne. Wprawdzie, rzekłby nie je ­ den, iż dorzucanie z dnia na dzień dwóch, trzech kawałków węgla więcej nie jest jeszcze nieszczęś­

ciem, argumentacya taka jeduak z gruntu jest błę­

dną. Dłuższy pobyt w mieszkaniu przegrzanein pociąga dla organizmu naszego następstwa arry- uiepożądane; wzmaga się niebawem ogarniające człowieka uczucie znużenia, energia do pracy słab­

nie, n<»dlo z powietrza takiego otizymujemy znacz­

nie mniej, niż w warunkach zwykłych, tlenu, który jest przecie najważniejszym w przemianie m a lm ji i w prawidłowości krwi obiegu czynnikiem.

Przemiana la zaczyna odbywać się wolniej, upada łaknienie, wzrasta uczucie niezadowolenia i zły hnmor, sen. wreszcie, ginie lub pokrzepia ma­

ło. Szeregu niedogodności tych uniknąć można najłatwiej, gdy temperatury pokojowej nie podnie­

siemy powyżej 15° R. (18° C.); mają więc słusz­

ność wyznawcy zasady, że chłód w mieszkauiu sprzyja przeciągnięciu się okresu młodości i wdzięku.

Nie mówiąc o osobach chorych, które stau anormalny czyni na zimno wraż iwemi więcej, do­

rzucę tu jeszcze słów kilka w sprawie tak małej stosunkowo odporności, zauważonej w sferach mniej zamożnych i mniej oświeconych. Wyrobnik nasz lub rzemieślnik pracujący od sztuki popełnia, bio­

rąc na ogćł, dwa błędy zasadnicze: za mało je rzeczy pożywnych, za dużo pije wódki.

Alkohol, jak wiadomo, prowadzi da rozsze­

rzenia naczyń: żył i tętnic, powodując drogą tą utratę znaczną ciepła. Osobnik źle odżywiający się nie wprowadza do ustroju swego jednostek ciepła w ilości dostatecznej, pijąc zas wódkę po podnieceniu chwilowem, wyziębia teuże. Gdyby w miejsce 15— 20 kop. (licząc miniiualu ie), wydatko • wanych na „monopol* przez dobę, spożył za kwo­

tę powyższą funt mięsa, nie potrzebowałby palić na noc w piecu na nmór, nie ulegałby zaczadzeniu i budziłby się rano z daleko większą, niż dziś, chęcią do pracy. („Dzień: dla wszystkich”).

Dr. K. Niedzielski.

Kronika bieżąca.

— Kolej tomaszowska. M. hr. Zamoyski otrzymał przedłużenie koncesyi na kolej tomaszow­

ską. Tymczasowo hr. Z. złożył na raehuneit ka­

pitału gwarancyjnego półtora miliona rnbti.

Budowa kolei rozpoczętą ma b jć w roku

(2)

przyszłym, ponieważ zapewniony już został udział kapitalistów do sfinansowania całego przedsiębior­

stwa.

— Nowa kolej. W tych dniach przytoczy­

liśmy zapadłą uehwałę co do budowy nowtjj linji kolejowej w gnb. wołyńskiej od Kowla do W ło­

dzimierza wołyńskiego, zaznaczając, że ani kieru­

nek tej linji, ani ewentualne przedłużenie jej do Bnga nie jest ustalone i mogą zajść w tyra wzglę­

dzie jeszcze duże zmiany. Jakoż istotnie wątpliwe jest, aby ministerjura komunikacji ograniczyło się na zakończeniu tej linji we Włodzimierzu wołyń­

skim, odległem od Kowla o 50 wiorst,

Zachodzą tu dwie możliwości: przedłużenie nowej kolei do osady Krytowa, w pow, hrubieszow­

skim nad Bugiem, i poprowadzenie dalsze do spo­

tkania z koleją tomaszowsko lubelską, przez osadę Tyszowce, w pow. tomaszowskim, w samym To­

maszowie, gdzie ma być stacja pograniczna linji, na której budowę koncesję otrzymał ordynat hr.

Zamoyski.

Możebne też jest inne przeprowadzenie linii kowolsko-włodzimierskiej, mianowicie od W łodzi­

mierza do punktu graniczącego z Galicją, gdzie Bug zaczyna tworzyć naturalną granicę, a w bar­

dzo blizkiej odległości od Sokala, w którym koń­

czy się wicynalna linja galicyjska państwowa Ja*

rosław Rawa Ruska-Sokal z komunikacją poprzeczną Bełźeo Rawa Ruska Żółkiew-Lwów.

Obranie pierwszego kierutiku, aczkolwiek b a r­

dzo pożytecznego dla bogatego w glebę powiatu hru­

bieszowskiego i przydatne dla zatwierdzonej kolei tomaszowsko-lubelskiej, kosztowałoby jednak bardzo wiele, gdyż linja z Włodzimierza do Tomaszowa ma około 80 wiorst długości ipociągnęłaby potrzebę zbu- dowa nia kosztownego mostu na Bugu pod Kryłowera.

Natomiast obranie drugiego kierunku wymagałoby zbudowania na zupełnie równym terenie bez mo­

stów dłuższych około 28 wiorst toru kolejowego ku granicy anstrjack.ej, a władze kolejowe galicyjskie pośpieszyłyby z doprowadzeniem kolei z Sokala ku granicy na przestrzeni około dwanaście kilometrów Urzeczywistnienie tego ostatniego projektu ułatwi­

łoby nadzwyczaj komunikację Warszawy ze Lwo­

wem na Brześć lub Kowel (odległość w wiorstach jednakowa).

Jednocześnie nowa linja włodziraiersko-kowel- ska z przedłużeniem ku granicy austrjaekiej miała­

by wielkie znaczenie tranzytowe dla przewozu ła­

dunków ze wschodniej Galicji i Rumnnji ku portom bałtyckim. Obliczając na czas komunikację ze Lwowem przez Kowel-WIodzimierz, przy bardzo dogodnych pociągach pośpiesznych linji terespol- skiej, wymagałaby ona wraz z formalnościami cel- nemi na pograniczu około 16 godzin czasu, gdy obecnie na podróż do Lwowa trzeba zużyć całą dobę.

— Z kolei. W ministeryum komnnikacyi podniesiony został projekt ustanowienia stałego rozkładu jazdy (bez zmiany na zimowy i letni) dla pociągów pocztowych i pośpiesznych na wszystkich kolejach w Państwie.

Podnoszą zasłonę.

(Uwagi z powodu dwóch kstąiek).

Kto ma czytać książki o wychowaniu? Na to pytanie w pierwszej chwili wyrywa się odpowiedź:

tylko wychowawcy. Jednak po namyśle nastręcza się wtóre pytanie: kogo uważać za wychowawcę? Toć zaiste nad wychowańcein pracuje nie jeden, ale na­

raz wielu wychowawców, a uawet i on sam nad sobą aż do końca życia...

Kto właściwie nie wywiera wpływu na dzieci, młodzież. Jedni mniejszy, inni większy. Nie zaw­

sze ten, co przebywa blizko, jest zarazem najważ­

niejszym przewodnikiem. Ja k niewiadomo, kto przyniósł na szczyt ruin nasienie brzozy z którego bezpiecznie wyrosła pokaźna drzewina, tak rów­

nież częstokroć niepodobna odgadnąć, kto głównie przyczynił się do zakiełkowauia pewnych uczuć i myśli w młodzieńcu. Wszyscy ludzie potrosze są odpowiedzialnymi wychowawcami. Dzieci przecie ciągle wchłaniają w siebie strawę duchową od ca­

łego otoczenia swego. Niemniej rodziców w znąca- nej mierze do pracy wychowawczej przysposabjafe ją ci, co obcują z nimi.

.Zatem każdy człowiek wychowuje siebie, oraz innych ludzi. Dola ich obchodzi go dość żywo i newet w mniejszym lub większym stopniu

Zmianojn podlegać mają tylko pociągi oso­

bowe i miejscowe sezonowe.

— Z sądów. Praca dodatkowa. Ciekawą— dla stosunków pomiędzy rzemieślnikami a majstrami—

sprawę rozpatrywał w tych dniach zjazd sędziów pokoju w Moskwie.

Czeladnik Diużajew pracował w warsztacie niejakiego Hommela blizko trzy lata, pobierając według umowy wynagrodzenie 30 rubli miesięcz­

nie za 10 godzin pracy na dobę. Lecz w rzeczy­

wistości praca w warsztacie trwała 12 godzin, i na tej zasadzie czeladnik, opuszczając robotę, za­

skarżył majstra o dodatkowe wynagrodzenie za ca­

ły czas w ogólnej sumie 216 rubli 25 kop.

Obrońca oskarżonego dowodził, że Diużajew znał dobrze porządki warsztatu, w którym praco­

wał i liczbę godzin pra^y; wynagodzenie otrzymy­

wał regularnie i o dodatkowe wynagrodzenie za 2 godziny pracy nigdy pretensyi nie wnosił. J e ­ żeli nie podobał mu się regulatniu warsztatu,*mógł opuścić robotę w każdej chwili.

Obrońca powoda, czeladnika Diużajewa do­

wodził inaczej.

Pomimo, że Diużajew pracował dobrowolnie, bez przymusu ze s:rooy majstra, nie traci prawa żądania wynagrodzenia za swą pracę, stosownie do art. 421 ust. przemysłowej, Takie prawo tra ­ ci moc tylko wskutek 10*letniego ogólnego prze­

dawnienia i aui sąd, ani terabardziej osoba intere­

sowana nie może ta zaprowadzać żadnych innych skróconych terminów przedawnienia. Nie można taK- że dowieść, aby powód był na mocy umowy obo­

wiązany pracować po 12 godzin na dobę: taka umowa, jako wyraźnie sprzeciwiająca się prawu nie może mieć siły prawnej i znaczenia.

Prawo, dotyczące godzin pracy w warszta­

tach, jest wynikiem interwencyi władzy prawodaw­

czej w stosunki pomiędzy majstrem a czeladnikiem, w celu ochrony interesów strony słabszej i obro ny od zbytniego wyzysku ze strony pracodawcy.

Wydane w interesach ogółn prawo to, również jak prawo, zabraniające pobierania procentów w yż­

szych nad 12%.? nie może być znoszone umową osób, zawierających umowę.

:3ąd pretensye czeladnika w całości zasądził.

„D annopał". W oknie sklepu p. Rychlow- skiego w Hoteln PolskJn) wywieszono przyrząd na­

zwany „Darraopałem“, który wynalazca oddal be­

zinteresownie do użytkn powszechnego. Objaśniono nas w sklepie że celem przyrządu jest podniesienie temperatury pokoju niezamożnych ludzi o kilka stopni za pomocą światła lampy naftowej.

— Tew. Higieniczne. D. 11-go b. ra. odbyło się zwyczajne posiedzeuie sekcji higjeny domowej, przy udziale 25 osób. Po wysłuchaniu protokułu poprze­

dniego zebrania M. Stauiszewski odczytała szereg wniosków, wyciągniętych na podstawie rczasłaue- go kwestjonarjusza w sprawie higjeny służby do­

mowej. Wskazawszy we wstępie na konieczność szerzenia przepisów higienicznych wśród najszer­

szego ogółu, a zwłaszcza wśród służby domowej, nietylko ze względów altruistycznych ale choćby

na zasadzie dobrze zrozumianego egoizmn^— re­

ferentka zaznaczyła matą ilość otrzymanych od­

powiedzi i stąd szczupłość raaterjalu, jakim roz­

porządzała, (na 250 zapytań—88 odpowiedzi). Po­

dała kolejno procentowo obliczone wszystkie kwe- stje i pytania, poruszane w kwestjonarjuszu.

Z tego okazało się, że służba nasza ma mie­

szkania zazwyczaj nieodpowiednie, (tylko 14# słu­

żących miało oddzielne pokoje),— pożywienie do

staje dostateczne, bo po większej części jada to = samo, co państwo— wynagrodzenie jej waha się w ([s((fę większości wypadków między 3 rb.— a 5 miesię­

cznie, nie jest więc wygórowane — że używa snu dostatecznie, lecz pracuje na dobę 12 godzin, co jest stanowczo zbyt wiele. Mato oświecona, o czy ­ stości, a tyra bardziej o hujeuie w ogóle, raa co*>

najwięcj słabe pojęcie. Najlepszym dowodem tego są kąpiele. 20# służby nie używało jej wcale, 30#

tylko czasem w lecie, a 50# prócz lata, jeszcze 1 lub K ilk a razy w zimie. Większość chlebodawczyń narzeka na bezskuteczność wszelkich usiłowań za­

szczepienia jakich-kolwiek pojęć higjeniczuych — wiele szerzy je ustnie i przykładem— zdarzają się jednak i takie panie, które unikają tego, bojąo się, by higjena nie przewróciła służbie w głowie. ( ! ) Zakończyła referentka życzeniami: by nasza słu­

żba prócz odpowiedniego mieszkania, dostateczne­

go pożywienia i snu, oraz bezpłatnego leczenia miała jeszcze zmniejszoną liczbę godzin pracy, go ­ dzinę i stosowną rozrywkę w chwilach wolnych—

domagała się szerzenia oświaty, jako najlepszego śro d k a do zrozumienia wymagań higjeny— propo­

nowała założenie tanich kąpieli, szkoty dla służą­

cych ze schronieniem dla chwilowo uiemających służby lub wyszłych ze szpitala.

W dyskusji, jaka się wywiązała po w ysłu­

chaniu referatu, przewodniczący, dr. Rudzki, po­

chwalając wnioski, mające na celu, poprawienie losu pracujących, wskazywał, że bez wielkiego przewrotu, dobrerai chęciami można wiele tu zro­

bić. Zachęcał panie do wypożyczania służbie po­

pularnych dziełek h.gjeuicznych i obiecywał u ło ­ żyć ich katalog— do posyłania służących n&‘ popu­

larne odczyty higjeniczne, które się wkrótce roz­

poczną. Dalej kładł nacisk na przepracowanie słu ­ żby (histerja, anemja bardzo u niej częste) —* na i obowiązek leczenia jaj przez chlebodawców (że tak nie jest dotąd, wiedzą cóś o tyra lekarze)— na za­

chęcanie służących do częstego bywania Iw łaźni, która jest zupełnie przystępną, bo kosztuje tylko 10 kop. Mówił o potrzebie przytułku, dla nieini- jącyoh miejsca, chorych steranych pracą.

Jako rezultat dyskusji postanowiono zwiedzić miejscowe zakłady dla niemogących pracować — i zebrane dane przedstawić na następnym posiedze­

niu, oraz zwrócić się o informacje do Poznania, gdzie istnieje podobno rodzaj kasy emerytalnejldla służących.

— Krasnystaw. (Korospondeucya własna „Gi- ^

zety Lubelskiej*). TJ ^

Miasto nasze liczące okołu S-in ty-iięiy In-u <3*

dności nie posiada żadnej księgirui, a ii czytelni.^ ‘S * WO

s a .

O j"1 Sa Cuc i

ona od niego zależy. Dola przecież jest zwykle snmą wielu czynników charakteru, myśli, uczuć i okoliczności zewnętrznyah. Możną umyślnie lub bezwiednie wtrącać się do tych czynników, więc tak czy inaczej można zmienić czyjkolwiek cha- i rakter, » 'śli, uczucia, i wreszcie okoliczności zewnętrzne. . Taki wpływ zmieniający w pewnej porze życia nosi nazwę wychowania. Nic to isto ­ ty rzeczy nie zmienia, czy taki wpływ jest świa­

domy, lub nie. Tak bowiem czy inaczej wpływ zawsze swoje robi. Nóż, mniejsza o to w ozyjej jest ręce, waryata lub przytomnego, jednakowo kaleczy. Ale — nie jednakowa za to bywa odpo­

wiedzialność.

Kto świadomie staje się sprawcą dobrowol­

nym cudzego nieszczęścia, ściąga na siebie w całej pełui odpowiedzialność. Kto zaś bezwiednie np. utwierdza młodzieńca w jakim szkodliwym przesądzie, — zdaje się wolny jest od moralnej odpowiedzialności,.. Tylko zdaje się, bo w rzeczy samej częstokroć bezwiedność nie usprawiedliwia dlatego właśnie, że każdy jest obowiązany oświe­

cać się, uczyć nstawieznie, zastanawiać, myśleć.

Oto jeszcze przyczyna, dlaczego każdy powinien czytać również wybitne dzieła o wychowaniu.

Niemniej i to jest prawdą, że człowiek, źf*>

i;caliwie usposobiony wogóle dla wszystkich ludzi, fniejako troszczy się, przemyśla nad tem, mo­

głoby skutecznie wpłynąć na polepszenie ioh doli.

I dochodzi do tego niezkranego przekonania,

że w rzędzie — że tak powiem środków napriw- » O . dę uszczęśliwiających, poczesne miejsce zynależy'^ ^ się wychowaniu... Znów tedy jeden wi»*-j p o w o d a * .^

skłania do czytania dobrych książek wychowaw-e» ^

czych. jjj

Toć tylko w ten sposób każdy raiże z ię b ić 5 ^ potęgę wychowania, oraz dostatecznie przeświad-a « czyć się o tera, że poniekąd wszyscy biorą udział® 2 j w wychowaniu poszczególnego człowieka... Nie dość 9 © P atoli dowiedzieć się o oo iwiązku, nadto jeszcze a jsJ i należy umieć go wypełniać bez zarzutu, więc te ż * CD { uczyć się trzeba, jak na innych wpływać korzyst-S 4 nie i jak siebie utrzymać w czujności, pomnąc, ż e ^ ^ przecie jest się odnowiedzic*.jym za wielu... st a> t

Nietylko czytać książki wychowawcze, aleaf ( również potrzeba czasami głośno publicznie o nich o ^ ( pomówić. Nie raz książka jest, — ja k wypieki® j§g na twarzy, albo niezwykły blask oczu, — zło-JJ a?

wieszczym znakiem groźnej niemocy. O niebez-* SJJ- pieczeństwie trzeba myśleć, "'mówić, ra d z ić ,. źe^j g * go się pozbyć. Milczenie w takim razir iest po- p r 1 mocnikjem nieszczęścia. Warto przy* zauważyć, że dłnż*ze milczenie, nawet na zabawie, przyczynia (-jq I się do drzemki, gnuśności, Juh cichego rozgory- gs j czenia; zaś roztrząsanie ożywia, pobudza do zasta- i nowienia, do wydobycia z głębi ducha niekiedy p j i przepięknych myśli, których nik*, się był taie spo- PT1

Izie wał. : ©

(Ciąg dalszy nastąpi) . p -

(3)

I

re-

•* -i £ . / o 2

3 o ' (#

5 ° ' 1HV -a kj <j

»» © *

^ td ®

« o W

•lito

i ; J B

ł s *

: » Otł •

-22 « ® .

ctt

£

Ipo

o

p r

e

I S

Prywatnych księgozbiorów uie marny. Sprowadze­

nie każdej książki, prócz kosztów przesyłki połą­

czone jest, ze zmodneini przekazami pocztowemi, korespondencyą i t. d. Garstka myślącej inteligen- cyi tutejszej stara się wśród znajomych księgarzy o otwarcie choćby malej filii którejkolwiek księ­

garni lubelskiej, lab warszawskiej. Na zbyt i po­

parcie z pewnością liczyć można; chodzi tylko o przezwyciężenie, nie zawsze uzasadnionej, prowin- cyofobii naszych księgarzy.

Również uczuwa się tntaj nadzwyczajny brak średniego zakłada naukowego żeńskiego, lub po­

ważniejszej peasyi, która zawsze mogłaby liczyć na powodzenie. Wiele rodzin średnio-zaraożaych w mieście i w bliższej okolicy, dla braku środków, nie oddają córek na naukę do miast większych i z konieczności poprzestają na t. zw. wykształceniu domowem, przedstawiającem w naszych warunkach wiele do życzenia.

Kaja pogrzebowa rozwija się powoli, ale stale, zawdzięczając swój rozwój jedynie prezeso­

wi tej kasy ks. Dyonizerau Błońskiemu i honoro­

wym członkom zarządu, którzy nie poprzestają na tytułach, ale rzeczywiście interesują się losami ka­

sy i pracują celowo.

O św ietlenie naszego miasta jest w p ro st ohy­

dne. C ie k a w a rzecz, jaki produkt, zamiast nafty, nalewa przedsiębiorca do rezerwoarów lampowych.

Ciemności na nlicach, prócz miejsc niewielkich o- kolo domów uprzywilejowanych, przy których latar­

nie palą się jaśniej,—są w rzeczywistości i bez przesady— egipskie. P rze cho dn ie potykają się w nocy o siebie,— częściej może o palące się, według dowodzenia przed3iębioroy, latarnie.— Towarzystwo hygieniczne, pracujące już nad uzdrowotnieniem naszych miast i miasteczek, zapew ne kiedyś zapu­

ści swój wzrok badawczy w stronę znajdujących się na uboczu od centrum miasta niezabrnkowanych placów, ulic i błotnistych przedmieści, gdzie bada­

nie w a ru n k ó w zdrowotnych, w śród których żyje i pracuje robotnik lub rzemieślnik, da wiele matę*

ryaln do myślenia i... ciężkiej, dla pewnych powo­

dów, pracy w przyszłości.

Pobór wojskowy odbył się u nas nader spo­

kojnie, wzięto do wojska 505 poborowych, z liczby 158 popisowych. Nie obeszło się bez tego, żeby Die brakowało kilku żydów, którzy zbiegli za­

granicę.

Z narł w naszem mieści'? ś p. Erazm Wierz­

bowski b. refereul b. wydziału oguiowe^i, w wie­

ka lat 87, emeryt. S p. Wierzbowski do ostat, lich chwil swoich zachował czerstwośó i przytomnie umysłu i pilnie zajmował się piśmiennictwem. Jego korespondencye przez dłngi przeciąg czasu druko­

wała stale „Gazeta Lubelska* i „KurjerCodzienny” .

„Wisła" drukowała jego etnografię ludu z powiatu Krasnostawskiego; w osobnej zaś odbitce wydał

„Grobisko ariańskie* i „Były zamek we wsi Krupę".

Zmarły zachęcany do pracy przez znanego nasze­

go archeologa p. Hieronima Łooacińskiego, wzbo­

gacił w roku 1901 dwie lubelskie wystawy: rolni­

czo-przemysłową— działem '„etnograficznym i staro­

żytną— działem historyczno-naukowym. Na kilka lat przed śmiercią zaczął zbierać nuterjały, celem wydania monografji szczegółowej m, Krasnegosta- wn, a w roku zeszłym odkrył wielkie cmentarzy­

sko pogańskie we wsi Latyczowie, odległej o 4 wiorsty od ra, Krasnegostawu. Śmierć wytrąciła pióro z ręki sędziwemu dziennikarzowi.

Cześć Jego pamięci!

— List do Redakcyi. Przeczytawszy w „Ga­

zecie Lubelskiej*, iż na pożegnalnym koncercie p. \dama Szlendaka, została ofiarowana lira od orkiestry Tow. Muz., niniejszem uprassamy W, pana 0 łaskawe sprostowanie taj wialom iśii, gdyż lira 1 adres były darem chórów i tylko w części or­

kiestry.

Prosząc o łaskawa zamieszczenie tych paru słów łączymy wyrazy poważania dla p. Radaktora.

M. Chmielewski P. Dawid.

—- f S. p. Emilja Radomska po krótkich cier­

pieniach zmarła dnia 21 listopada 1904 r., przeżyw­

szy lat 56.

T e atr Lubelski,

W niedzielę ujrzeliśmy premierę, wodewil w 4 aktach p. Krumłowskiego p. t. „Piękny Rigo czyli Szalona Księżna*. — Jest to rzecz mocno przestarzała, wiadomo bowiem że przygody księż­

ny Chimay i cygana były aktualne przed laty kilku-

nastn a dziś księżna zeszła skutkiem starości % areny estradowej a cygan p-awdopodobnie gra ze swoją bandą gdzieś w odludnem miejscu. Ponie­

waż jednak i mocno podtatusialym artystkom re­

cenzenci kurjerków warszawskich palą kadzidła i wpadają w cielęcy zachwyt, pisząc że diva dobrze trącona zębem czasu, „prześlicznie wyglądała i podniecona była tryumfem* (prawdopodobnie i re cenzent był podniecony ale czera innem) — to i starej „Szalonej Księżnie* można poświęcić kilka słów.

Wodewil, upstrzony knpletami swojskiego wy­

robu i wkładkami muzycznemi z różnych oper i operetek nie jest ani gorszy ani lepszy od tysiąca produktów tego rodzaju. Żonglerstwo sceniczne zawsze znajduje wielbicieli w górnych sferach sali teatralnej to też galerja zwyczajem swoi n „wyła*

z radości i psuła obcasy, o ca pewnie szewcy gniewać się nie będą. Humoru jest dosyć, kon­

cepty niewybredne ale obliczone na efekt — więc publiczka bawiła się nieźle.

Z pośrid wykonawców wodewilu na pierw­

szym planie postawić należy p. Majbaum, która w roli „Scalonej Księż.iy*, nie po raz pierwszy do­

wiodła, ża jest artystką bardzo inteligentną i śpie­

waczką doskonała; gra i śpiew jej świadczy o talen­

cie aktorskim, dobrej szkole i muzykalnem uchu.

Sympatyczną żoną oyjana Rigo, Czirką była p. Zarębska; artystka zdobyła się na szczerość u;zucia i swym miłym głosem sprawiła prawdziwą przyjemność słuchaczom.

Pl> K "i nir/.ewski (Piękny R goJ Kindler, Jerzyński i Nynkowski z powodzeniem wykonali swe role, a dwaj ostitni za kuplety obdarzeni [ zostali oklaskani. T aiia u (Udu p. Jerzyńskiego były bisowana, a n. K u i:k a 'irą io oklaskiwana.

Kapelmistrz p. Rikaw im dobrze prowadził orkies­

trę; słabą stroną w trupie są chóry, które należy

powiększyć. Z. P.

3

P rz e g lą d p o lity c zn y .

Nawy prezes Koła.

Nowym prezesem jest Wojciech hr. Dzieduszycki. Liczy on obecnie lat 59, jako vt'ięc prezes Koła, wybierają­

cego zawsze na przewodniczących pos­

łów zasłużonych \ z pracą parlamentar­

ną obytych, jest onwzględnie młodym jeszcze. — Hr. Dzieduszycki nie odrazu

wszedł na arenę polityczną. Zaczął od literatury, poświęcając się przeważnie stu- dyom Pilozoficzno-estetycznym. Ju ż wcześ­

nie drukow ał w krakowskim Czasią felieto­

ny, ja k „fantazye słowiańskie1*, „fantazye artystyczne" i inne. Dzieło „ Ateny'*, które swego czasu przyczyniło mu dużo rozgło­

su, ustaliło dlań przydomekj„ Ateńczyka", jakiego chętnie udzielają mu jego towa­

rzysze i bliżsi znajomi. Pozatem pisa?

dużo studyów estetycznych, a nawet po­

wieść na tle starorzymskiem p. Ł. „Aure- lia n “. D zieła jego nie posiadają bynaj­

mniej cech arystokratycznego dyletan- tyzmu lub dorywczości; wcale nie — no­

wy prezes koła- polskiego posiada istot­

nie erudycyę wszechstronną, a przydo­

mek „Ateńczyk" nie jest wcale uzur- powanym.

Pierwsze kroki, jakie hr. W ojciech Dzieduszycki stawiać zaczął na polu po- litycznem, były krótko trwało. W y b ra­

ny w r. 1878 do sejmu krajowego z ok­

ręgu Stanisławskiego, gdzie posiada zna­

czne majątki, a w rok potem do parla­

mentu, ustąpił zeń ju ż w r. 1885. Do­

piero w 10 lat-potem, jako przewodni­

czący galicyjskiego komitetu wyborcze­

go, wycrauy został ponownie do parla­

mentu z kuryi większej posiadłości w okręgu stanisławowskim. — Od tej pory, a więc od la t 9 pozostał w szeregach

parlamentarnych. Znanem jest orzecze­

nie hr. Dzieduszyckiego w sprawie cel­

nej z Am eryką, przyczem Jwyraził się, że niebawam przyjdzie moment, który zmusi mocarstwa europejskie w intere­

sie samoobrony do zaciętej walki z rol­

nictwem amerykańskiem i jego wytwór­

czością i wtedy potrzeba będzie innych ceł agrarnych, aby ratować państwo i rolnictwo.

Pierwsze wystąpienie nowego pre­

zesa Koła polskiego nie były przyjem- nem dla niemców. Z racyi niepokoju w Jus- bruku i całego szeregu zajść w kwesty i uni­

wersytetów i fakultetów włoskich, za ­ rzucił niemcom wprost nietolerancyj- ność, niegodną narodu kulturalnego, za ja k i chcą uchodzić, wzywając zarazem do uporządkowania tej kwestyi na dro­

dze równouprawnienia wszelkich naro­

dowości, które to równouprawnienie Austrya zasadniczo i natury położenia swego powinna przedewszystkiem uosa­

biać w świecie cywilizowanym i w sze­

regu innych państw europejskich.

K ilka słów należy sie również pier­

wszemu wiceprezesowi JjKoła p- D aw i­

dowi Abrahamowiczowi. Ma lat 62. Jest wybrany przez większą własność we Lwowie, a do parlamentu należy od 1881, a więc od lat ‘23. Studja odbywał w Niem­

czech i we Francyi. Był toż, pomiędzy innemi redaktorem czasopisma Rolnik.

B ył także posłem do sejmu krajowego.

Od r. 1872 był drugim, od 1872— 9 pier­

wszym wiceprezydentem galicyjskiego Tow. rolniczego.

Ju ż po ustąpieniu Smolki z prezy- djum Izby (1893) stronnictwo konserwa tywne chciało go mieć wiceprezesem.

Przeszedł jednak wówczas poseł Madey- gki. W kilka miesięcy później, kiedy Madeyskiego zamianowano niebawem mi­

nistrem oświecenia, wybrano Abraha- mowicza drugim wiceprezydentem par­

lamentu. Piewszym wiceprezesem został w 1897 roku, za ministeryum Badeniego.

Po rezygnacyi prezydenta Kathreina, Abrahamowie/, był przez krótki czas preysem Izby i za jego to urzędowania zaszły poważne wypadki, skutkiem któ­

rych polieya wkroczyła lo Izby .— D ru­

gim wiceprezesem pozostał nadal dr.

W ładysław Dulęba.

Zachowując te same osobistości, na swem czele, Koło polskie objawiło bar­

dzo wyraźnie chęć zachowania nadal teg°

r t O Z K Ł A D Z I M O W Y pociągów na stacyi Lublin.

Od dnia 23-go pażdzlarnlka 1904 r.

O d c a o ćzą z Lublina.

1 Do W arszaw y Do Kowla Oo Łukuw r.

8 m. 4S rano poczt.l rt tu. 86 rano osob.l 4m. 88 popot. oso*

• 4 m. 20 po poi. osob.l 1 ra. 39po poł. osob.1.

,,lJa i.l5 w nocy osob.l >.» ra.— wiecz. poez.l

Przychodzą do L u b lin a.

Z Warszawy 6 ra. 22 ratio ,tow 1 ra. 27 po poł. osob.

8 ra. 45 wiecz. pocz.

8 ra. 38 rano tow.

Z Kowla 8 m. 28 rano poez.

4 ui. & po poł. osob I2m .l w nocy oSob.

3 m. 36 wiecz. osob.

Z Lakowa 8 ra. 14 rano os

Papier medyczny, tańszy od innych, niezawodny i skuteczny dla wyleczenia katarów, irytaoyi p ier­

siowych, reumatyzmiw. astmy, influenzy. Wyborny plaster ua naięuiotki etc. Dostać moi u a we

wszystkich aptekach.

(4)

L U B L I N ulica Bernardyńska Ait

Sprzedaje

Faetony, amerykany, breki, bryczki, trining c a r ty , karety, landa powozy nowe i używane, na gumach i zwyczajne. Przyjmuje ob- stalunki i reperacje. Katalogi ilustrowane na żądanie wysyłam

gratis i franco.

SANTAL DE MIDY.

(

Esencya z cytrynianu drzewa sandałowego z Bombay, najzn pełniej czysta w kapsułkach zawarta, jest znacznie skuteczniejszą aniżeli \oj>ahu i kuleba. Czyni niepotrzebnem używanie wszelkich szprycowań i w przeciągu dni trzech ulecza wszelkie najdolegliw- sze i najwięcej zastarzałe rzeźączki, nie utrudzając żołądka i nie udzielając nieprzyjemnej woni uryuie. .

D la unikuięcia naśladownictw niezbędne jest na ka- żdej kapsułce na czarno wyryte n a z w i s k o ...

Skład w Paryżu 8, ulica Vivienne i w głównych aptekach.

Przy magazynie wyrobów złotych i srebrnych

W Ł A D Y S Ł A W A M E 118ZA

Kapucyńska Jfe 173 otwarty został główny skład wyrobów platero­

wanych „Norblin B-ci Buch i T. W erner", posiada wyłączną sprze­

daż na gubernię Lubelską, na składzie wielki wybór: ły żki, noże, widelce na nowym białym metalu, oprócz tego etaźery, kosze, kande­

labry, lichtarze, cukiernice, czajniki, tace, serwisy, aparaty Kościelne i wiele nowości. Cenniki zniżone, oprócz tego odstępujemy procent.

417— 81 3— 71

ć^^^ąfc^^qpic^c^c^pfc^c^c^c^cąicąic^c3(|c^:^ic:

HOTEL FRANCUSKI w WARSZAWIE

po gruntownej rekonstrukcji został otwarty.

4 3 3 - 2 6 - 1 8

MIGRENY - BÓLE G Ł O W Y

6DARANA

* » * “ - o m n i A t ; j* c r O A P T E K A R Z Y W P A R Y Ż U

jmliKt tylko pudeiko tego roślinnego i naturalnego proszku, rornm?- ! owMłto w małej ilości ocukrzonej wody jeat dostatecznem do wyl»> v.( >*.* i najgwałtow niejszych bólów głowy, m igreny i newralgii. W z m a c n ia } * ^ ! i lonic/.ne działanie G uarany czyni ją niezaprzeczenia skuteczną priocjy.ku

Sanatogen

k wzmacniający nerwy I zasllająay

■ dorosłych I (btooL

PwwAhrj tylko BBUBTćI i S£! w •p a k m ń M p f t

Wystrzegać się bezwartościowych naśladownictw.

Br Miary aa źądaale bezpłatnie.

8. Karcie wsk i, Waraawa, Newe-flenaterika 4.

s k r a d z i o n o , i Z N A L E Z I O N E

2 krow y: czerw oną i b ia fą w czarne pasy m iezkaricow i wsi B o ło w ica gm, P a w łó w pow.

C hełm skiego, P a w io w i Apo- n ia k o w i. Z a w skazanie m ie j­

sca zn a jd o w a n ia się skradzio ­ nych krów w yp łaco n e zosta­

nie w ynagrodzenie

OSTRZEŻENIE.

Niniejszem ogłaszam publicznie, ie żadnych zobowiązań ani weksli nie podpisywałem, i "jeżeli takowe nkaźą się w obiegu są fałszywe i płacić ich

nie będę.

Właściciel magazynu obuwia w L u ­ blinie w Hotelu Victorja.

Jó z i f Piknlski.

5 5 1 - 3 — 2

zostało na ulicy sukno.

P ra w y w łaściciel odebrać ta­

kowe m oże w biurze p. Polic- m a js tia in« L u b lin a.

553 3— 1

rinifciom ioUdha .—S *h a» w PuT iu, t , u l i c* . Vi v i b n n b iw u ó w n u k mm

i » i p

W*T G W I A Z D K A

F a b ry k a octu K. VY ilanda, W a r s z a w a P ię k n a 32, wszyst­

k im odbiorcom na p ro w in cji, przy zam ów ie niu octu dąłą- czac bedzie gratis pew ną ilość Poradników Kucharskich, które p. p K upcy sv\ej klije n te li przy zam ów ieniach św iątecz­

nych ja k o gwiazdkę dołączać będą mogli.

557 30006 4— 1

LUBELSKIE BIURO

KOfflISOWO-PRZEWOZOWE

Kantory: Kapucyńska Aa 2, tel. 74.

______________ przedmieście p ia sk i 12, Uelejoą 86.

w L U B L i m n i .

Skład ulica Nowa Nb 116 obok Bram y Krakowskiej.

Filja Krakow skie-Przedm ieście obok poczty.

W y i i a w o u Bolesław Dnie.

Cegłę ogniotrwała krajową, posadzki terrakotowe i pirogranitowe, glinkę gips sztukatorski i nawozowy, cement, wapno, tekturę asfaltową, lak, smołę gazową, dachówkę krajową i zagraniczną ł ą c z D i e z kryciem dachów, drut kolczasty i klamry do tegoż, widły, łopaty, grabie, gwoździe, wycieraczki druciane do nóg, naczynia mleczarskie. Doniczki terrakotowe do kwiatów i nasiona.

WĘGIEL KAMIENNY i DRZEWNY, KOKS

KOWALSKI, DRZEWO OPALOWE i t. p .

Mydło do prania, krochmal w o s k o w e > z a p r a w y j . __ l,x £' ___ j i _ do fro tarn w an ia nnriłón

farbki do bielizny i mydło tualętodwe.

Benzynę, naltę i oliwę di palenia. Farby olejne, laki

ry i pokost rygski.

do froterowania podłóg.

ŚWIECE STOŁOWE i KOŚCIELNE.

W Y R O B Y P O W R O Ź p J Z E .

Skład fabryczny na gub. Lubelką

s> Szczotek Aleksandra Felsta w W r a w ie .

iMHojeim u«ii;ty|ioM>.___________ l Ł e .l a | u » r A t l w n u a i j u / . y Zdzisław Piasecki.

lio lrttiia Wtt ...

Cytaty

Powiązane dokumenty

szym wypadku kapitał ubezpieczony wypłaca się niezwłocznie po śmierci ubezpieczonego, w drugim Ubezpieczenie zawiera się na określoną liczbę lat, a kapitał

Potem gaz z balonu się wypuszcza, ponownie go się w stan płynny przenosi, balon opada i ściąga go się ściśle na górną część aerodromu. Chcąc

tej linii zawsze próżne, a kolej miałaby się opłacić?“ Cesarz Ferdynand austryacki wyraził się, udzielając bankierowi Rothschildowi koncesyi na budowę kolei

Tylko nam trudno się pozbyć dawnej rutyny, z którą zżyliśmy się od dzieciństwa i dla tego uważamy z zasady te dnie za najodpowiedniejsze do wszelkich odstaw

Pan Darowski leżał na dywanie, obok biurka, przy którym przed chwilą siedział; na policzkach miał sine plamy, oczy krw ią zaszły; rzucał się sa- piąc

C zteroletnie dziecię mieszkańca osady Chodla, Jastrzem bskiego, pozostawione w izbie bez dozoru, zbliżywszy się do pieca, na którym palił się o - gień, uległo

Ranny p. E guberna tor lubelski, szambelan Najwyższego Dworu rz, r, st, Mienkin. Przyznać należy te warto poznać Szw ajcarję. od osoby) inoina mieć wszelkie

3) Zabrania się na wszystkich rzekach i przypływ ach, łączących jeziora, używania sieci, których długość przenosi szerokość wody w miej- sen połowu, ja k