DW UTYGODNIK
Honorowa eskorta KPW wynosi trumnę z relikwiami św. Andrzeja Bo boli z pociągu na dworcu
1
K O L E JO W E
PRZYSPOSOBIENIE WOJSKOWE
N r 9 (12)S E R C A I O R Ę Ż
4^ Kaszubi, horowiacy, dobrzyniacy, palucy, lu-bowiacy, chełmniacy, krainiaey... Tak brzmią prastare regionalne nazwy mieszkańców posz-
najmniej sporadycznym wypadkiem, ani czymś wyjątkowym, lokalnym.
Jest to poryw, który toruje sobie drogę w
Na ten apel i to wezwanie odpowiadają liany Polaków. Odpowiadają, stawiając do i spozycji wojska niezbędne mu środki obroni czególnych okolic Ziemi Pomorskiej.
W dniu 19-tym czerwca z wszystkich tych okolic zjechali się ludzie do Torunia. Przybyli starsi, przybyły dzieci. Tysiące gospodarzy ze wsi i miasteczek, dwadzieścia tysięcy dzieci.
Byli świadkami i uczestnikami pięknych uro
czystości wręczenia pułkom piechoty i artyle
rii sztandarów i sprzętu bojowego, ufundowane
go ze składek społeczeństwa pomorskiego, otwarcia ośrodka sportu lotniczego im. Marszał
ka Śmigłego-Rydza, oraz ślubowania wier
ności* dla Naczelnego Wodza przez 20.000 dzie
ci szkół powszechnych z terenu Pomorza.
Byli nie tylko świadkami tych uroczystości.
Byli współuczestnikami, współtwórcami. Bo te sztandary i ten sprzęt bojowy, te symboliczne znaki i te szable, karabiny .maszynowe, motory i motocykle ofiarowane zostały sile zbrojnej .zbiorowym wysiłkiem całego społeczeństwa:
złożył się na nie i ziemianin i chłop, i kupiec i rzemieślnik, i student i robotnik.
Jakże wzruszający to był moment, kiedy do Wodza Naczelnego przystąpiła grupa dzieci bydgoskich, niosąc 100 szabel i meldując, że za
kupione zostały z groszowych składek. Lub moment, gdy grupa chłopów „krainiaków“ wrę
czyła Marszałkowi zawiadomienie o ofiarowa-
całej Polsce, manifestacja uczuć patriotycz
nych, która wyładowuje się wszędzie, gdzie bi
ją serca polskie, fala ofiarności, która prze
pływa kraj cały.
Nie ma już niedzieli lub dnia świątecznego, w którym by to na Mazowszu, to w Małopolsce, to na Śląsku, to na Podlasiu, to na Wileńszczyź
nie — wszędzie, gdzie tętni życie Polski — nie odbywały się przepiękne uroczystości przeka
zania darów społeczeństwa na rzecz Obrony Narodowej. To kilka karabinów maszynowych, to parę sztuk zmotoryzowanego sprzętu, to sa
molot, to inny sprzęt wojenny, przechodzi w ręce wojska w czasie podniosłej uroczystości zbratania społeczeństwa ze swą siłą zbrojną.
Stało się szlachetną ambicją zespołów spo
łecznych, stowarzyszeń, wszystkich warstw społecznych znaleźć się na złotej liście ofia
rodawców.
Jest to odpowiedź na apel Wodza Naczelne
go z 24 maja 1936 roku, na Jego słowa, że „je
dynym naszym hasłem, które może być dla nas pionem moralnym, jest hasło obrony Polski“.
Jest to odpowiedź na wezwanie Wodza, by
śmy weszli na drogę, która „nas doprowadzi do wyzwolenia sił moralnych i twórczych w na
rodzie, do skupienia ich, do wytworzenia no-
Odpowiadają robotnicy z fabryk, chłopi z * kątków wiejskich, rzemieślnicy z miastecz®
inteligenci z miast.
Tkwi w tym porywie i czynnik realny: fsi tyczne zaopatrzenie wojska w niezbędny ' sprzęt — i czynnik moralny: zespolenie się du polskich z ideą obrony, zjednoczenie w ifl zdrowego instynktu żołnierskiego i trafnie <
zumianej polskiej racji stanu, tej wielkiej wsP noty, która mimo rozbieżności w naszym I ciu politycznym czy społecznym cechuje nan
Ten „Krainiak“ z Pomorza, robotnik Śląska, małomieszczanin z Małopolski, nik z Lubelskiego, pracownik samorządom ze stolicy odpowiadają czynem: ofiarą 1 Fundusz Obrony Narodowej, zespoleniem ofi*
ności na cele Wojska, manifestacją zbratam i ślubowaniem wierności dla Wodza, który ł zał się nam zjednoczyć, ,gdyż w tym dopatrz się „jedynego hasła“, będącego „pionem mod nym“ i jedyną drogą do „wytworzenia nowi*
w a n ł n c p i “ l\/
aiu na FON wagonu siana...
To, co odbyło się w Toruniu, nie jest by
wych wartości, których nam tak bardzo po
trzeba“. - I
Ustawy samorządowe
Wybory samorządowe są obecnie przedmio
tem powszechnego zainteresowania opinii. Pra- :sa śledzi bacznie przebieg dyskusji w Sejmie nad projektami ustaw samorządowych, zgłoszo
nymi przez rząd na sesję nadzwyczajną. Idzie tu głównie o zasadę, na jakiej odbywać się będą
^wybory do rad gminnych i mięjskich, gdyż sy
stem wyborów wiąże się ściśle z duchem i cha
rakterem samorządu w Polsce. Przyjęto dwie główne zasady dla wyborów samo
rządowych: 1) ustawa wyborcza będzie jedno
lita dla wszystkich miast w całej Polsce, nie wyłączając miast wielkich, takich jak Warsza
wa, Poznań, Łódź, Kraków, Lwów i Wilno, 2) będzie się głosowało nie na listy, lecz na poje- dyńcze osoby.
Ta druga zasada jest szczególnie doniosła, decyduje bowiem o charakterze życia publiczne
go w Polsce odrodzonej. Głosowanie na listy daje większe szanse partiom politycznym, a więc czynnikowi zorganizowanemu, który, wprowadziwszy do rad gminnych i miejskich
^większą ilość swych zwolenników i prowody
rów może wpływać na tok prac samorządo
wych. Natomiast głosowanie na pojedyńcze oso
by daje większe możliwości grupom społecz
no - gospodarczym i ludziom wybitnym, po
zostającym poza obrębem partyj politycznych.
Konstytucja kwietniowa wyraźnie określa za
sadę wyborów do izb ustawodawczych, jako system głosowania na osoby a nie na listy. To
też przyjęcie tej samej zasady dla wyborów samorządowych zgodne jest z duchem konsty
tucji.
Jednakowoż nie ulega wątpliwości, że obec
nie trzeba zrobić krok naprzód w kierunku uaktywnienia mas obywateli. Szkoła wychowa
nia społecznego, przez jaką przeszły te masy w okresie pomajowym, czyni je mniej podatny
mi na demagogię partyjną, a równocześnie wy
robionymi politycznie na tyle, że mogą one przejawiać żywiej swą wolę uczestnictwa W kształtowaniu rzeczywistości polskiej. Zro
zumienie potrzeb państw a i odpowiedzialności rza nie przeniknęło już w masy. Dawniej partie
uczyły wyborców wszystkiego żądać od pań
stwa, a niczego mu w zamian nie dawać. Dziś jest pod tym względem znacznie lepiej. Żaden Polak nie kwestionuje dziś konieczności pań
stwowych, czego dowód mamy w ofiarności na cele dozbrojenia i w licznym udziale szerokich rzesz obywateli w organizacjach o charakte
rze społeczno-wychowawczym.
Pomiędzy systemem scentralizowanym, ma
jącym cechy totalizmu biurokratycznego, a sy
stemem klucza partyjnego, wprowadzającym do życia publicznego niebezpieczeństwo demago
gii, można sobie wyobrazić system pośredni, w którym samorzutność polityczna obywateli nie będzie stłumiona, a jednocześnie będzie ona iść w kierunku realnej pracy dla narodu i pań
stwa. Zaczątkiem takiego nowego systemu są niewątpliwie organizacje o charakterze spo
łeczno-wychowawczym, tak liczne wT Polsce i tak obywatelskim duchem ożywione.
Sprawność i pożyteczność tego systemu naj
łatwiej sprawdzić na terenie życia samorządo
wego, które jest jakby wielką szkołą obywa
telskiej odpowiedzialności i zaradności gospo
darczej ogółu. Obecnie szczyty samorządu za
leżą wprost od państwa. Śamorząd gminny i miejski powiązany jest w radzie powiatowej, na czele której stoi z urzędu starosta, jako przewodniczący. W wyższej instancji istnieją przy urzędach wojewódzkich wydziały samo
rządowe, całkowicie im podporządkowane.
Centrala całej organizacji samorządu znajduje się w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych. Wi
dzimy tedy, że samorząd jest zależny niemal zupełnie od czynnika administracyjnego.
Z tym stanem rzeczy walczą samorządy gminne i miejskie, jednakowoż bez powodze
nia. Rząd bowiem żywi słuszną obawę, że de
centralizacja samorządu uczyniłaby go z po
wrotem terenem demagogicznych harców par
tyj. Jedynym wyjściem z tego impasu byłoby przyznanie większej roli w życiu samorządo
wym organizacjom społeczno-wychowawczym, rozwijającym samorzutność obywateli w du
chu świadomego uczestnictwa w realnej pracy
dla państwa. W ten sposób nadrzędność lów ogólno-narodowych i ogólno-państ'*’ 1 wych nad partykularnymi interesami S( !c i partyj byłaby zachowana, a jednocześnie o^1 watel mógłby rozwinąć wszechstronną, t ^ 1 czą i samodzielną inicjatywę. J
Zadania i możliwości samorządu są naf*
rozległe. Znając dobrze miejscowy teren i ^ go regionalne właściwości, którym szablonO<lr traktowanie grozi zanikiem, władze sam ofy dowe mogłyby te możliwości wyzyskać >
bardzo szerokim zakresie, koordynując Pr 11 tym twórczą swoją współpracę na terenie c łej Rzeczypospolitej. Z drugiej strony safP rządy, przez sprawną gospodarkę w ratny1' zrównoważonego budżetu, mogą odegrać P’ 2 zwykle doniosłą rolę jako współpraco^*?' państwa w rozbudowie gospodarstwa naroże wego i w przebudowie struktury socjal|Ult państwa. Budowa sieci komunikacyjnej, Pjtr toryzacja, elektryfikacja, budowanie zakład1,1 użyteczności publicznej, praca nad polszc^2 niem miast i intensyfikacja gospodarki roW^
wszystko to wykonywać może dobrze zorgani*"4 wany samorząd z inicjatywy obywateli, w harmonii z władzami państwa. Nie zaszl n dzi przy tym, gdy samorządy będą odbieg,1?1 nastrojów politycznych w kraju, albovd;>1 obraz taki potrzebny jest rządowi dla W rp bienia sobie poglądu na zbiorowe dążności IC*
rodu. d
W tak pojętym samorządzie mogłyby 1 leźć wyraz i pole do działania najszersze 01 sze obywateli, zdając egzamin ze swych w r:
ności do pozytywnej pracy i poświęcenia ri dobra ogółu. Nie potrzebujemy dodawać, ,'V wielką misję ma tu do spełnienia kolejarz } ¡T ski. jako element zorganizowany i przodu)* d w aktywności obywatelskiej. Zasiadając c * dach gm innych i miejskich, kolejarze, w sZc e*
gólności Kapewiacy, mogliby wnieść w ?, cie samorządowe wiele twórczej pomysłovyk i inicjatyw y, przy sw ej znanej umiejętności "n czenia pracy realnej z głębokim idealizm^
duchem ofiarności społecznej. •
2
Dajemy wojsku karabiny i szable, samoK’ f f motory. To dobrze, bo mnożymy w ten sPiq
sób naszą siłę.
Ale dajemy zarazem i nasze serca, nasze rfj śli, nasze dusze. I to zapewne jest donioślej*
jeszcze wkład do idei obrony i idei zjednoczę'
pod hasłem obrony. $
Zgon Marszałka Sejmu ś.p. St.
Nowym Marszałkiem Sejmu W .
C ara
Sławek
Zmarły marszałek Sejmu śp. Stanisław Car
\V dn. 18-go czerwca zmarł marszałek Sejmu /^czypospolitej ś. p. Stanisław Car. Zmarły ł jednym z najbliższych współpracowników podkomendnych Józefa Piłsudskiego. W okre- } Walki z sejmowładztwem i budowania no- e£o ustroju odegrał poważną rolę jako współ-
?órca wśród tych, którzy opracowywali zasa-
! naczelne konstytucji kwietniowej. Wybitny ławnik, umiał przelać ducha nowej ideologii jjistwowej, wytyczonej myślą i wolą Józefa , sudskiego, w literę ustaw. I iak uprzednio plczył z przerostami demokracji parlamentarz
% osłabiającymi autorytet władzy i paraliżują- M tok normalny życia publicznego, tak póź- umiał wyczuć równowagę między upraw- pniami rządu i parlamentu, broniąc—nastano- e'',sku marszałka Sejmu — niezależności parla-
°'mUu i jego aktywnej roli, jako czynnika usta
wodawczego, wyposażonego w prawo kry- Yg i kontroli.
p o d czas pogrzebu ś. p. Cara, nad grobem je- } Przemawiał m. in. b. premier, Walery Sła- e'.'»Składając na wieczny spoczynek ciało ś. p.
^nisława Cara, Marszałka Sejmu Rzeczy
pospolitej, prochom Jego oddajemy hołd.
*pragniemy przez to dać wyraz uczuciom l\ ^tku i żalu po stracie bliskiego człowieka, P; także, a raczej przede wszystkim, czcić n o wartości moralne i Jego wielkie dla odro- c"'Onego Państwa zasługi.
dziedzina prawa stała się Jego powołaniem 11 ^słannictwem.
p Rozumiał, że artykuły prawa, które normują Ycie zbiorowości ludzkiej, a w niej człowieka
^ Piuszą być zwięzłe i jasne, suche i pozba- Y°Pe zbędnych upiększeń, że mają być dosto- Y^ane do innych przepisów prawa i z podsta-
^ V ych ustrojowych praw się wywodzić, n ie wiedział także — że muszą być w zgo- c[ y z poczuciem słuszności i z niepisanym pra- moralnym. I od tej strony w suche przepi
sy Piękno prawdy pragnął wnieść.
Y^by osiągnąć pierwsze — trzeba mieć głę- wiedzę prawniczą i wielką pracę umysłu fi, to włożyć. Dla drugiego — niezbędna jest ( Jedzona subtelność odczuwania i własna mo-
prawda moralna.
y o te ż wiedzę, sumienność i duszę wkładał Y^racę swego życia, by prawa ojczyzny były I' Ve, a nazwisko swoje z konstytucją naszą yiązał i do historii zapisał“.
Y ¡’’pale życie swoje poświęcił Stanisław Car y^bie publicznej i pracy dla Polski — mówił
^Czas pogrzebu ś. p. Stanisława Cara mar- f^łek Senatu A. Prystor. — Wszystkie etapy m życia cechuje zawsze pełne oddanie się
•ylkiej sprawie. Nieubłagana i przedwczesna ty&rć pozbawiła państwo wielkiego obywatela, 1T ustawodawcze — wielkiego parlamenta- Hty, społeczeństwo — człowieka o wielkich
^tach charakteru, serca i rozumu.“
Na fotelu marszałkowskim zasiadł z kolei po śmierci ś. p. Stanisława Cara, najwybitniejszy z twórców konstytucji kwietniowej i najdaw
niejszy współpracownik Józefa Piłsudskiego, płk. Walery Sławek. Wyboru płk. Sławka na to zaszczytne stanowisko dokonał Sejm du
żą większością głosów, dając tym wyraz głę
bokiemu zrozumieniu przez ogół posłów tych wartości ideowych, jakie reprezentuje osoba tego człowieka, który kładł kamień węgielny pod fundamenty nowego parlamentu.
Walery Sławek, uczestnik najdawniejszy pra
cy i walki niepodległościowej Józefa Piłsud
skiego, wieloletni premier w Polsce odrodzo
nej w okresie pomajowym, twórca ruchu spo
łeczno-politycznego opartego o system bezpar
tyjnej współpracy z rządem, był niewątpliwie jednym z pionierów idei Polski zorganizowanej na własnych, rodzimych zasadach ustrojowych.
Walcząc zaciekle z widmem „liberum veto“, z nałogami swawoli, demagogii i prywaty, nie pragnął jednak wyniszczyć w Polakach in
stynktu wolności i niepodległości ducha, który sprawia, że Polak nie da się ująć w karby bez
dusznej, skoszarowanej czy skolekty wizowanej organizacji państwowej, na wzór pruski czy bizantyjsko-sowiecki. Zaapelował do poczucia godności obywatelskiej, do honoru i poświęce
nia, widząc w tych czynnikach moralnych źró
dło potężnych sił twórczych, zdolnych dać Pol
sce potęgę, rozmach i dyscyplinę bez ucieka
nia się do totalizmu, monopartii czy dyktatury.
Była to niewątpliwie myśl głęboka i nowa, choć nawiązująca do tradycyjnych idej ustrojo
wych myślicieli i reformatorów polskich z ubiegłych stuleci. Ta koncepcja świadomego i twórczego obywatelstwa, odpowiedzialnego za państwo i jego wielkość, oddającego mu dobrowolnie i bezinteresownie swe siły i pra
cę, mogła istotnie odrodzić życie publiczne w Polsce i znaleźć wyjście z impasu ustrojowego.
Tajemnicą bowiem dobrego ustroju państwo
wego jest zgodzenie i zrównoważenie wolności obywatelskiej z autorytetem władzy. Dobro państwa musi stać ponad wszystkim, ale war
tości, które to dobro urzeczywistniają, powin
ny być dziełem samorzutnej inicjatywy spo
łecznej. Idąc do tej linii, płk. Sławek, był zgo
dny z najgłębszym instynktem historycznym Józefa Piłsudskiego, który zniweczył wpraw
dzie partyjnictwo, lecz nie rozwiązał parlamen
tu i nie wprowadził dyktatury.
Marszałek Piłsudski do płk. Sławka
Kochany Gustawie! i * * * * * 7 *) Jeszcze wczo
raj widziałem twe rozdrażnione na mnie oczy i myślałem, ileż to razy mie
liśmy na siebie w życiu rozdrażnione oczy. Jesteśmy jak dwa stare niezmor
dowane konie, co chodząc często ja- kiemiś wertepami osobno, spotykają się na prostym gościńcu swego życia raz po raz, by się przywitać Wesoło i stanąć razem do ciągnięcia tej samej bryki.
Ciągnęliśmy dawniej razem kałama- szki i bryczułki, ciągnęliśmy i ciężkie ładowne często błotem bryki — znane, stare, niezmęczalne konie!
Śmieszne, co?! Na gwiazdkę, mój drogi, przyjmij wraz z książką przyja
ciela przyjaźń i serca całej'rodziny.
J. PIŁSUDSKI.
Sulejówek, 24 grudnia 1924 r.
*) „Gustaw" był to pseudonim konspiracyjny pik. Walerego Sławka, podobnie jak ,tZiuk“ był pseudonimem Marszalka Piłsudskiego.
Marszałek Sejmu b. premier W alery Sławek
Jeśli jednak władza państwowa, w tej kon
cepcji ustrojowej, nie miała być wypadkową gry stronnictw, ani domeną zrutynizowanej biu
rokracji urzędniczej, lecz opierać się na dobro
wolnym poświęceniu najlepszych obywateli, to trzeba było stworzyć jakąś realną bazę spo
łeczną, na której by się ona mogła opierać. Tą bazą miały być, w pomyśle marsz. Sławska organizacje społeczne, powstałe samorzutnie dla wychowania obywatelskiego i ochotniczej służby publicznej.
Te organizacje społeczno-wychowawcze, bę
dące jakby kadrą „nowego szlachectwa“, czy też „nowego rycerstwa“ odrodzonej Rzeczypo
spolitej, miały być czymś pośrednim między rządem i administracją państwową, a starym systemem demokracji partyjnej, trwającym uparcie na okopach dawnej konstytucji marco
wej, zbudowanej na zasadach demoliberalnych rewolucji francuskiej.
Te organizacje społeczne, zestrojone w har
monijnej pracy dla państwa, miały zastąpić prowizoryczny twór zwany Blokiem Bezpar
tyjnym Współpracy z Rządem. One miały być trzonem kolegiów wyborczych w nowej ordynacji, opartej na założeniach konstytucji kwietniowej. Z nich też, a nie spośród partyj czy z mianowańców administracji wyłonić się miał nowy parlament, pomyślany jako emana- cja tej nowej siły państwotwórczej i jako organ twórczej myśli obywatelskiej, wcielający w du
cha i literę ustaw zasady konstytucji.
Gdy powstał parlament, zorganizowany na tej a nie innej podstawie ideowej, płk. Sławek sam zlikwidował BBW R, podkreślając w ten sposób, że z okresu prowizorium wchodzi Pol
ska w okres prawa. Okazało się jednakowoż, że było za wcześnie na stabilizację. Śmierć Pił
sudskiego wywołała wstrząs, którego następ
stwem były głębokie i długotrwałe fluktuacje, przedłużające prowizoryczność i płynność naszego życia publicznego.
Być może, że przyczyniły się do tego nie
dociągnięcia powyższego systemu, który w praktyce uległ wypaczeniom, czy to dlatego, że społeczeństwo nie było doń jeszcze przygo
towane, czy też dlatego, że administracja pań
stwowa nagięła go do swych sztywnych ka
nonów. Jednakże parlament wyłoniony z tej koncepcji ustrojowej, jakkolwiek niepopularny zrazu, trwa i-pracuje sprawniej, niż poprzed
nie, załatwiając problemy, z którymi nie mog
ły się one uporać.
W ten sposób parlament obecny staje się jakby realnym sprawdzianem słuszności linii ideowej wytyczonej przez tego, który stanął dziś, jako marszałek Sejmu, na jego czele. Od siły pozytywnej i walorów ideowych tego S ej
mu zależy też, czy Polska utrzyma się w tej pozycji ośrodkowej, zgodnej z jej tradycyjnym duchem
3
Kanonizacja
św. Andrzeja Boboli
Św. Andrzej Bobola.
Kanonizacja św. Andrzeja Bo
boli wywołała wielkie wrażenie w całym świecie katolickim. Od
był się szereg podniosłych uro
czystości, naprzód w Rzymie, w stolicy Piotrowej, przy tłumnym udziale pielgrzymów z Polski, a potem w Polsce, gdzie przewie
zienie trumny z relikwiami świę
tego było okazją do potężnych manifestacji religijnych i patrio
tycznych.
Święty Andrzej Bobola był bra
tankiem Andrzeja Boboli herbu Leliwa, podkomorzego wielkiego koronnego na dworze królów pol
skich, zaufanego współpracowni
ka króla Zygmunta Iii-go. Uro
dził się w r. 1591. Po ukończeniu szkół wstąpił do Zakonu Jezuitów w Wilnie i odbył głębokie studia teologiczne. Po otrzymaniu świę
ceń kapłańskich (w r. 1622) pra
cował przez długie lata na kre
sach wschodnich Rzeczypospoli
tej, prowadząc akcję apostolską nawracania prawosławnych na ob
rządek unicki. Ta praca żarliwa na rzecz Unii kościelnej była przyczyną jego męczeńskiego zgo
nu. Na wiosnę 1657 r. poniósł śmierć z rąk kozaków, tortu
rowany w sposób tak okrut
ny, że męczarnie jego przecho
dzą wprost wyobrażenie ludzkie.
Skatowany i żywcem obdarty ze skóry, powieszony został głową na dół na sznurze i tak wyzionął ducha.
Ciało jego przewieziono do Piń
ska i pochowano w podziemiach tamtejszego kościoła 0 0 . Jezui
tów. Zwłoki jego, cudownie za
chowane od rozkładu, zostały na
stępnie przewiezione w r. 1808 do Potocka. W r. 1922 wywlekli je z grobu bolszewicy i przewieźli do muzeum w Moskwie. Ojciec Św. Pius XI wydostał je z rąk bol
szewickich i przeniósł w r. 1924 do kościoła 0 0 . Jezuitów w Rzy
mie. Już w r. 1755 Stolica Apo
stolska uznała śmierć jego za mę
czeńską, w r. 1853 zaś zaliczy
ła go w poczet błogosławionych.
Obecnie w r. 1938 Andrzej Bobo
la został kanonizowany.
Znamienne jest to, że św. An
drzej Bobola przepowiedział swo
je męczeństwo, a także i to, że będzie po śmierci kanonizowany, jako apostoł Słowian, propagator wielkiego dzieła Unii. Przepowie
dnia jego sprawdziła się co do słowa. W momencie groźnego przełomu dziejowego św. Andrzej Bobola staje się istotnie sym
bolem walki o Unię dwu kościo
łów, dzielących narody słowiań
skie na dwa przeciwstawne świa
ty duchowe, a tym samym i sym
bolem jedności słowiańskiej.
Stanisław Wyspiański, wieszcz niepodległości Polski, zwrócił specjalną uwagę na postać św.
Andrzeja Boboli. Już w sztuce swej pt. „Legion“, Poświęconej wypadkom historycznym V Rzy
mie w połowie ub. wieku, w szczególności działalności Mic
kiewicza w tym okresie, pisze po
eta o św. Andrzeju, jako o apo
stole Słowian. Później w r. 1907, przed samą śmiercią, nosi się z myślą napisania w ielk iego drama
tu o św . Andrzeju Boboli. Warto o tym przypomnieć, gdyż podkre
śla to wieszczy, proroczy charak
ter polskiej poezji, a zw ła sz c z a teatru Wyspiańskiego, który prze
czuwał, wiedziony natchnieniem, przyszłe losy historyczne Polski.
Również i to ma swą wymowę, że kanonizacja św. Andrzeja Bo
boli odbyła się w czasie sprawo
wania rządów na Stolicy Apo
stolskiej przez papieża Piusa XI, który związał się uczuciowo z Polską, będąc tu nuncjuszem i pod
kreśla swój przyjazny i ojcowski stosunek do Polski na każdym kroku. Także i teraz z okazji uro
czystości kanonizacyjnych, Pius XI-ty nie omieszkał dać wyrazu tym uczuciom.
Uroczystości te miały prze
bieg rzeczywiście imponujący.
Tłumy witały na dworcach po
ciąg wiozący relikwie świętego.
Dziesiątki tysięcy pielgrzymów przybyły do Krakowa, gdzie był w tej triumfalnej podróży pier
wszy postój szczątków polskiego męczennika za wiarę. Kościół 0 0 Jezuitów, gdzie złożono trumnę, oblegany był przez niezliczone rzesze pątnikówr. Po odprawieniu mszy św. przez ks. metropolitę Sapiehę ulicami miasta przesunęła się olbrzymia procesja, prowadzo
na przez ks. biskupa Polowego Gawlinę w asystencji ks. bisku
pów Komara i Lisowskiego. Na dwrorcu kolejowym Pociąg-kaplica z relikwiami świętego pożegnany został przez przedstawicieli władz i wojska, przy licznej asyście woj
ska i organizacyj przysposobie
nia wojskowego.
R 3
Poęiąg ruszył w kierunku K towic, gdzie rówmież odbyły $ potężne manifestacje. W Kato"
cach powitali trumnę ks. bisk Adamski i ks. biskup Bieniek, czym uformowała się równi' procesja przy udziale olbrzym^
tłumów^ ludności. W Poznaniu c<
lebrował modły Przy relikwia1 świętego ks. biskup Dymek. Ti*
mnę nieśli na swych barkach lf lejno przedstawiciele wszystW warstw i ugrupowań społeczni stw'a.
Wszędzie wiadze państwowe wojskowe brały czynny udz>j w uroczystościach. Orkiestry
ły Hymn Narodowy podczas 0 jeżdżania pociągu. Domy udek1 rowane były flagami.
Niewidziane rozmiary przybp ły manifestacje w stolicy. Udz^
ludności obliczano na pół milio*1 osób.
Trumnę wyniosła z wagonu W norowa eskorta kapewiacka PrZ dźwiękach Hymnu Narodowe^1 Kondukt prowadził arcybisk^1 warszawski ks. kardynał Kakov ski w a!syści-e 6 biskupów. Podc^ l 5 uroczystości obecny był Mars** Ul lek Edward Śmigły - Rydz w czeniu członków' rządu.
W asyście władz, wojska i duc^j wieństwa przewieziono relikwie^
katedry św. Jana, gdzie nieprze*
czone rzesze defilowały dnie1 i nocą przed trumną. Z Jano^
Podlaskiego, gdzie został umęc^
ny św'. Andrzej, przybyła grul*
dwustu pątników. Przed srebr11 ^ trumną ustawiono prowizoryc^
ołtarz, przed którym odprawić nieprzerwanie msze św.
W dniu 19 czerwca na W cu Zamkowym odbyła się pontyfikalna, której wysłuchał Prezydent Ignacy Moście*' członkowie rządu z wicepren^
rem Kwiatkowskim na czele, of* Qj Senatu i Sejmu z marsz. Prystl rem i wicemarsz. Schaetzlem. O W ołtarza zajęli miejsce na spec# , nym podwyższeniu J, E. ks. atc*
biskup nuncjusz Cortesi, ks. a Ą bo biskup Gall, ks. biskup Łukom*1 i inni. Mszę św', celebrował ks.
cybiskup Jałbrzykowski i ks. . dynał Kakowski. Kazanie w^g*0
¡sił fes. biskup Jasiński. Podc^
mszy św. P. Prezydent RzeczyP1 spolitej złożył na trumnie świej1;
tgo Bako vottfm swój Krzyż N**
¡podległości. Nazajutrz odbyło przeniesienie trumny do ¡kap^:
0 0 . Jezuitów' przy ulicy R kowieckiej. Za trumną nie^
no votum od Pana Prezyde1'1 R. P. Procesję prowadził ks bp kup Gawlina w otoczeniu epislf patu. W kaplicy 0 0 . Jezuity oczekiwał nuncjusz apostolski ^ Cortesi. W pochodzie wzięły dział nieprzeliczone rzesze, 11 czele kroczyli przedstawiciele ^ ganizacyj społecznych. Akcji ^ tolickiej, młodzieży akademicK*1 i szkolnej, oraz duchów ieństv świeckie i zakonne. Za trumną P stępowali Przedstawiciele rządu armii. Cała ludność Warszav\
wyległa na ulice, w' nabożni*
skupieniu przyglądając się po<#
dowi.
Polska uczciła swego święte*1 Będzie on po wiek wieków sy11' bólem łączności narodu polski^
z chrześcijaństwem, którego sf, rżenie było zawsze misją Polski11 W schodzie.
4
Fundusz stypendialny
\im. Marszałka Józefa Piłsudskiego
dla kształcących się dzieci kolejarzy
<i W przeprowadzonej zbiórce r ofiar na uczczenie pamięci Mar- 111 $załka Józefa Piłsudskiego kole- J ¡arze byli tą grupą społeczną, któ-
ra zebrała sumę największą, mia- fi nowicie przeszło 2 miliony zło
ić tych. Naczelny Komitet Uczczenia
* Pamięci Marszałka Józefa Piłsud- si $kiego w uznaniu dla ofiarności
Pracowników kolejowych, będącej Wyrazem ich głębokiej miłości dla fi' Wodza Narodu i oddania dla Jego v Wielkiej idei, pragnąc zachować (l o tym pamięć w przyszłych poko- r leniach, uchwalił z zebranych
przez kolejarzy składek przezna
czyć 200 tysięcy zł na Fundusz Stypendialny im. Marszałka Józe
fa Piłsudskiego dla niezamożnych dzieci pracowników i emerytów P.K.P. i Ministerstwa Komunika
cji oraz sierot po nich. kształcą
cych się w szkołach akademic
kich, licealnych i gimnazjalnych.
Administrację Funduszu Naczel
ny Komitet powierzył specjalnie powołanej Fundacji stypendialnej, na czele której stanął zarząd, zło
żony z przedstawicieli organiza- cyj i związków kolejowych.
W skłąd pierwszego zarządu Fundacji weszli ob.ob. poseł W ła
dysław Starzak, jako przewodni
czący, inż. Marian Widawski — wiceprzewodniczący, inż. Jan Dy
bowski — sekretarz, mgr Józef Siekierski — skarbnik oraz jako członkowie ob. ob. inż. Włodzi
mierz Dziekoński. Karol Jelonek, Wojciech Napieralczyk, Włady
sław Kochański i Franciszek Ła
gowski.
Zarząd Fundacji ukończył już wstępne prace organizacyjne i ogłasza konkurs na stypendia na
rok szkolny 1938/39. Warunki kon
kursowe podane są poniżej.
W roku szkolnym 1938-39 z po
siadanych odsetek funduszu będą wypłacone stypendia w wysokości 800 zł rocznie (80 zł miesięcznie), dla kształcących się w szkołach wyższych i 500 zł rocznie (50 zł miesięcznie), dla kształcących się w szkołach średnich, w przeciągu 10 miesięcy roku szkolnego, licząc od dnia 1 września 1938 r. do dnia 30-go czerwca 1939 r.
Ogólną ilość stypendiówv w roku szkolnym 1938/39 określono na 15.
Warunki konkursowe
tD Ubiegający się o otrzymanie sty- i Pendium powinni przesłać w ter- ri blinie do dnia 1 września 1938 r.
p Pod adresem Zarządu Fundacji v Stypendialnej (Warszawa, ul. Ko-
ą szykowa 1 lb m. 5) następujące do
kum enty:
¡J ł. Podanie z prośbą o przyzna
je stypendium, podpisane przez Petenta, a w razie jego niepełno- J Ufności przez któregokolwiek z ro- I Sziców lub opiekunów, z wy- szczególnieniem warunków mate- ' halnych, w jakich się znajduje sam
Petent ,albo też jego rodzice.
2. Zaświadczenie, że ubiegający
się o otrzymanie stypendium jest dzieckiem pracownika lub emery
ta Przedsiębiorstwa „Polskie Ko
leje Państwowe“ lub Ministerstwa Komunikacji, albo też sierotą po nich.
3. Oryginał lub też uwierzytel
niony odpis świadectwa, albo in
deksu o postępach w nauce za o- statnie półrocze tego zakładu nau
kowego, wr którym kandydat po
bierał, lub pobiera naukę.
4. Oświadczenie, że ubiegający się o stypendium nie pobiera żad
nego innego stypendium.
5. 1 fotografię ubiegającego się
o stypendium, podpisaną własno
ręcznie przez petenta.
Prawo do otrzymania stypen
dium posiadają tak osoby płci mę
skiej jak i żeńskiej.
Korzystać ze stypendium nie może jednocześnie dwoje lub wię
cej dzieci tych samych rodzicowi Wypłaty stypendiów będą do
konywały Dyrekcje zakładów nau
kowych, w których stypendyści się kształcą.
O przyznaniu stypendium, pe
tenci oraz odnośne Dyrekcje szkol
ne otrzymają od Zarządu Fundacji
pisemne zawiadomienie wr terminie do dnia 1 listopada 1938 r.
Dla otrzymania stypendium w^ 2- gim półroczu roku szkolnego, sty
pendyści powinni przesłać pod a- dresem Zarządu Fundacji odpo
wiednie zaświadczenie władzy szkolnej lub odpis indeksu o postę
pach w^ nauce i w razie ujemnych wyników' Zarząd Fundacji może cofnąć dalsze wypłacanie stypen
dium.
Stypendia są przyznawane na przeciąg jednego roku i dla ich przedłużenia należy corocznie skła
dać podanie.
Zgon pierwszego prezesa Pocztowego PW śp. Romana Starzyńskiego
W dniu 5 lipca zmarł w Warszawie pierwszy prezes Zarządu i Równego bratniej naszej Organizacji — Pocztowego Przysposobienia J Wojskowego, śp. Roman Starzyński, dyrektor naczelny Polskiego Radia.
Śp. dyr. Roman Starzyński był zasłużonym żołnierzem niepod- )\ Włości, który jeszcze przed wybuchem wojny światowej stanął przy
! k°ku Józefa Piłsudskiego. Uczestnik kampanii legionowej począwszy i °d wyprawy kieleckiej, uczestnik wojny 1920 r., odznaczony orderem J ^rtuti Militari i dwukrotnie Krzyżem Walecznych, w Polsce odro- q ^onej zajmował stanowisko dyrektora naczelnego Polskiej Agencji n ^legraficznej, następnie dyrektora gabinetu ministra poczt i telegra-
fóty, w ostatnich zaś latach dyrektora Polskiego Radia. Jako pierwszy
prezes Pocztowego Przysposobienia Wojskowego położył ogromne zasługi dla tej organizacji i był jej członkiem honorowym.
Prezes Zarządu Głównego KPW ob. Wł. Starzak wwsłał do Za
rządu Głównego Pocztowego Przysposobienia Wojskowego następu
jącą depeszę kondolencyjną:
„Na wrieść o zgonie śp. Romana Starzyńskiego, pierwszego pre
zesa Pocztowego Przysposobienia Wojskowego, w imieniu własnym i stowarzyszenia Kolejowe Przysposobienie Wojskowe, składam bratniej organizacji wyrazy żalu i współczucia“.
Zarząd Główny KPW zamiast kwiatów na trumnę śp. Romana Starzyńskiego złożył zł 50.— na ociemniałych żołnierzy.
W Y C I E C Z K I K P W
U d a j ą ce się n a d morze l ub w Tatry
m a j ą m o ż n o ś ć z a t r z y m a n i a s i ę
w G D Y N I —
w Domu KPW im. Marszałka J. Piłsudskiego przy uL Jana z Kolna w ZAKOPANEM -
w Domu KPW „ K o l i b a " przy ul. K o ś c i e l i s k i e j
P O M I E S Z C Z Ę N I A T A N I E I W Y G O D N E
INFORMACYJ UDZIELA ADMINISTRACJA DOMÓW w GDYNI I ZAKOPANEM P r z y b y c i e w i ę k s z y c h w y c i e c z e k n a l e ż y z g ł a s z a ć w c z e ś n i e j
Projekty reform szkolenia fachowego pracowników kolejowych
Centrum Wyszkolenia Kolejowego
Po omówieniu niedamagań w do
tychczasowej organizacji i syste
mach fachowego wyszkolenia pra
cowników P.K.P. (patrz artykuł pt. „Fachowe wyszkolenie koleja
rza“ w Nr. 7 naszego pisma) zaj
miemy się projektami reform, które już weszły częściowo w sta
dium realizacji. Poruszone niedo
maganiu same przez się wskazują, w jakim kierunku reformy te są pożądane i zamierzone.
Z motywów, które (przytacza
liśmy o konieczności doiboru wy
kładowców i instruktorów odzna
czających się zdolnościami peda
gogicznymi, o ustaleniu racjonal
nych metod wyszkolenia i progra
mów oraz o konieczności syste
matycznego i stałego instruowania praktykantów w okresie ich służ
by przygotowawczej, wynika je
den zasadniczy postulat: kolej mu
si sobie dobrać i wychować pe
wien zastęp ludzi, posiadających
! obok fachowej wiedzy wszystkie właściwości dobrego pedagoga, musi ludziom tym dać odpowie
dnie warunki pracy a więc odcią
żyć ich od innych obowiązków służbowych i skupić ich w jednym czy kilku ośrodkach, gdzie facho
we kierownictwo oraz wzajemna wymiana doświadczeń pedagogicz
nych pozwoli w krótkim czasie wytworzyć jednolitą doktrynę wy
szkolenia i osiągnąć najlepsze re
zultaty.
W tej dziedzinie wzorem dla P.K.P. może być nasze szkolni
ctwo wojskowe, stojące od szere
gu lat na bardzo wysokim pozio
mie. Zaraz w pierwszych latach po wojnie zostały w wojsku utworzo
ne Obozy Szkolne, przemianowanie później na Centra Wyszkolenia poszczególnych broni. Do Centrów Wyszkolenia powoływano w cha
rakterze wykładowców i instrukto
rów, specjalistów poszczególnych broni i służb, posiadających wro
dzone zdolności instruktorskie a ponadto instruktorom tym wpaja
no w Centrum jednolite metody nauczania, które z roku na rok ulepszano w miarę zdobywanych doświadczeń.
Aby szkolnictwo nie odbiegło od potrzeb życia bieżącego oddzia
łów liniowych, aby się zbytnio nie
„steoretyzowało“, postawiono za
sadę, że każdy wykładowca i in
struktor po kilku latach służby w tym charakterze, musi wrócić do linii dla odbycia stage‘u, gdzie za
poznaje się praktycznie z najnow
szymi instrukcjami i zdobyczami techniki.
Źe przyjęcie w ogólnych zary
sach wzorów wojskowych dla or
ganizacji szkolnictwa kolejowego
byłoby słuszne i możliwe, dowo
dzi fakt, że koleje niemieckie już od szeregu lat opierają wyszkole
nie swego personelu na „Central
nych Szkołach Kolejowych“ (Ei- senbahnzentralschulen), które dla ogólnego poziomu i jednolitości wyszkolenia kolejarza niemieckie
go według opinii tamtejszych fa
chowców' oddały już ogromne usługi.
W pracy tej P.K.P. są spóźnio
ne o lat kilkanaście; jednak nie dawno p. Minister Komunikacji zapowiedział w' Sejmie powołanie do życia Centrum Wyszkolenia Kolejowego, którego realizacja bę
dzie na pewrno przewrotem w dzie
dzinie wyszkolenia na kolejach.
Centrum Wyszkolenia Kolejowe
go będzie prowadziło kursy przy
gotowawcze dla praktykantów' wszystkich służb na wszystkie w^ażniejsze stanowiska podstawo
we oraz 'kursy doskonalące i do
kształcające dla pracowników star
szych — w miarę wynikających potrzeb służbowych.
W szkoleniu będzie położony duży nacisk na praktyczne zazna
jomienie słuchaczy z poszczegól
nymi tematami szkolenia i dlatego przy każdym przedmiocie oprócz niezbędnej ilości godzin wykładówr znaczna część godzin poświęcona będzie na ćwiczenia praktyczne.
Celem umożliwienia organizacji ćwiczeń praktycznych, budynek szkolny będzie wyposażony w ga
binety naukowe poszczególnych służb, zawierające niezbędne po
moce szkolne jak modele, wzory, wykresy itp.; niezależnie od tego Centrum będzie posiadało w łasny poligon ćwiczebny, wyposażony w niezbędne urządzenia techniczne.
Dla przedmiotów zasadniczych, obejmujących większą ilość godzin wykładów' i ćwiczeń, przewiduje się stałych wykładowców' i instru
ktorów; niektóre przedmioty wy
magające niewielkiej ilości godzin będą obsłużone przez wykładowr- ców dojeżdżających.
Słuchacze kursów będą wszy
scy bez wyjątku pomieszczeni i wyżywieni na miejscu w' interna
cie, gdzie przewidziano również specjalne pomieszczenia dla nauki własnej wr godzinach powykłado- wych.
Te ogólne zasady organizacji Centrum pozwolą na zrealizowa
nie wszystkich postulatów racjo
nalnego szkolenia, wrśród których na pierwszy plan wybija się zasa
da, źe zarówmo znaczna wdększość wykładowców’ jak i wszyscy słu
chacze będą zajęci wyłącznie kur
sami i nie obciążeni żadnymi in
nymi obowiązkami służbowymi.
Skoncentrowanie kursów różnych służb w jednym miejscu pozwroli na najbardziej racjonalne wyko
rzystanie wykładowców, specjali
stów' z różnych dziedzin, którzy poza główmymi przedmiotami ,na kursach własnej służby będą mo
gli prowradzić wr skróconym za
kresie wykłady na kursach obcych służb.
Oczywiście, mimo niewątpli
wie dobrych rezultatów' jakie po
winno dać szkolenie praktykantów wr Centrum, niezbędne będzie ich zetknięcie się z rzeczywistym ży
ciem kolejowym przed rozpoczę
ciem samodzielnej służby czyli odbycie pewmej praktyki.
Czas praktyki po gruntownym przygotowaniu na kursie, obejmu
jącym już dużo zajęć praktycz
nych, będzie można jednak skró
cić w porównaniu do praktyk obec
nych, zyskując w ten sposób o- szczędność na opłacaniu prakty
kantów. Przeprowadzone kalkula
cje wskazują na to, że nowy sy
stem szkolenia-przy całym szere
gu ulepszeń będzie ponadto tańszy.
Aby praktyka w jednostkach służbowych mogła dać lepsze re
zultaty niż dotychczas, projektuje się również i pod tym względem pewne inowracje.
Jednostki służbowe, w których będzie się odbywała praktyka, muszą być specjalnie do tego celu wybrane i przygotowane pod względem Obsady personalnej.
W wyborze miejsc służbowych będzie się. trzeba ikierowrać urzą
dzeniami technicznymi i zakresem pracy danej jednostki, wybierając takie wrarunki, które dają mniej więcej pełny obraz pracy prze
ciętnej. niejako typowej na P.K.P.
jednostki.
Jeśli wdęc idzie o służbę ruchu i handlową, trzeba by wyznaczać dla praktyk stacje średniej wielko
ści — najlepiej III klasy na linii jedno- i dwutorowej — z ręcznym i ześrodkownnym nastawianiem zw'rotnic, ¡których praca będzie mogła być opanowana przez ab
solwenta Centrum bez większych trudności i da mu pełne przygoto
wanie do samodzielnej służby na stacjach IV i III klasy.
Praktyki na większych węzłach (I i II kl.) nie są wykazane, gdyż samo zapoznanie się z taką stacją przedstawia dla pracowmika mło
dego i niedoświadczonego znacz
ne trudności i wymaga dłuższego czasu; do służby na tych stacjach powinni przychodzić pracownicy po dłuższym doświadczeniu, na podstawie wykazanych w służbie
zdolności osobistych.
Wyznaczone jednostki— jako je
dnostki szkolne — powinny mieć nieco wzmocnioną obsadę p e r s o nalną* która pozwalałaby zawia- dówcy stacji na bardziej ciągły nadzór i kierowanie pracą prakty*
kantów. Było by również w'skaza- ne, by stacja taka była siedziba kontrolera ruchu i kontrolera prze;
wozówr, którzy powinni by część czasu poświęcać na osobiste po*
kierowanie praktyką kandydatów Mówiąc o przygotowaniu takie) jednostki szkolnej, mieliśmy rów
nież na myśli przygotowanie ta
kiej obsady personalnej stacji, któ
ra by dawała ze strony zawiadow
cy stacji pełne gwarancje racjo
nalnej organizacji i metody wT szkolenia praktykantów a ze str°' ny pozostałego personelu — w i rowego wypełniania obowiązków służbowych. Ogromną bowietf1 szkodę dla ogólnego poziomu wW' szkolenia pracowników P.K.P przynosi często fakt, że młody pracownik już w' okresie praktyk widzi, jak starszy kolega wyk0' nuje pewne obowiązki niedbale zgoła go uczy w jaki sposób moź' na pewne przepisy obejść.
Takie skupianie dobrych prac0' wników w jednym miejscu P { może sprzeczne z postulatami bie' żącej służby, w której dąży by dobrych pracowników możli' wie rozparcelować dla w yrow i' nia ogólnego poziomu.
Jednak racjonalna i dalekowzf0' czna polityka personalna powin^
raczej polegać na hodowaniu „P*' reł“ spośród praktykantów, rych później, po ich n asiąk n ij1!1 dobrymi obyczajami służbowy^!1 będzie można rozsiać równomierni po innych jednostkach; a wyhod0' waniu „pereł“ niewątpliwie będ^
sprzyjało zdrowfe otoczenie, w W*
rym dobry obyczaj służbowy P przez wszystkich najściślej prze' strzegany.
Przytoczone w ogólnych żart sach nowe projekty organiz^
wyszkolenia idą zatem w k ie ru j1 stworzenia na kolejach specjał^
go aparatu wyszkoleniowego, W0' ry w myśl postulatów poszc^' gólnych służb będzie realizował Centrum wyszkolenie pracow^1 ków% odciążając te służby od d°
tychczasowych trosk i trudność1 związanych z przygotowaniem, 0j, ganizacją i administracją różnej kursów* niezależnie od wszystką bieżących obowiązków' służb*1 wych.
Należy sądzić, że wyniki łalności C.W.Kol„ którego UF chomienie przewidziane jest w' 1939, nie dadzą na siebie dW czekać.