• Nie Znaleziono Wyników

Kolejowe Przysposobienie Wojskowe, 1938, nr 4 (119)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Kolejowe Przysposobienie Wojskowe, 1938, nr 4 (119)"

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)

Warszaw a Nakład lO5 .OOO egz.

20 m arca 1938

KOLEJOWE

P R Z Y S P O S O B IE N IE W O JS K O W E DW UTYGODNIK Nr 4 (119)

(2)

Kolejowe Przysposobienie Wojskowe w dniach 18 i 19 m arca 1938 r.

18.III

Prezydium Zarządu Głównego Kolejowego Przysposobienia Wojskowego w osobach preze­

sa posła Władysława Starzaka, wiceprezesów mjr. dypl. Jarosława Patoczki i inż. Bogumiła Hummla, sekretarza Józefa Tarkowskiego i skarbnika Kazimierza Nowaczka zameldowało się o godz. 11-tej w siedzibie Marszałka Edwarda Śmigłego-Rydza, by złożyć Naczelnemu Wodzowi armii, do której formacyj rezerwowych KPW ma zaszczyt się zaliczać, wyrazy hołdu i oddania wraz z najserdeczniejszymi życzeniami imieninowymi,

W wielu Ogniskach KPW w tym samym dniu odbyły się zebrania świetlicowe, zwołane dla uczczenia imienin Wodza Naczelnego.

19.III

O godzinie 17-ej sprzed gmachu Warszawskiej Dyrekcji Kolejowej wyruszyła kompania Okręgu Warszawskiego KPW ze sztandarem i orkiestrą. Na czele kompanii niesiono wieniec z napisem: ,,W hołdzie Wielkiemu Marszałkowi Polski Józefowi Piłsudskiemu — Kolejowe Przy­

sposobienie Wojskowe i Rodzina Kolejowa Za kompanią szli przedstawiciele Warszawskiej Dyrekcji Kolejowej dyr. inż, Zienkiewicz, wicedyrektorzy inż. Widawski, mgr. Siekierski i inż.

Tyszko oraz prezes Zarządu Głównego KPW poseł Wł. Starzak i prezes Zarządu Głównego Ro­

dziny Kolejowej dyr. Ceceniowski, członkowie Zarządów Głównych i warszawskich Zarządów Okręgowych KPW i RK oraz pracownicy kolejowi z Ministerstwa Komunikacji, Dyrekcji W ar­

szawskiej i węzła warszawskiego z rodzinami, w liczbie kilku tysięcy osób.

Pochód przemaszerował przez miasto, udając się na dziedziniec Belwederu, miejsca pracy i zgonu Wielkiego Marszałka. Wśród głębokiej ciszy, gdy kompania KPW sprezentowała broń, wiceminister inż. J. Piasecki w otoczeniu przedstawicieli Dyrekcji Warszawskiej oraz prezesi KPW i RK poseł Wł. Starzak i dyr. Ceceniowski złożyli wieniec na stopniach pałacu Belweder- skiego przed popiersiem Marszałka Piłsudskiego. Po werblu żałobnym orkiestra KPW odegrała Hymn Narodowy i „Pierwszą Brygadę".

W całym kraju Ogniska KPW zwołały Kapewiaków dla wysłuchania przez radio o godz, 19.30 przemówienia Pana Prezydenta Rzeczypospolitej prof. I. Mościckiego ku czci Pierwszego Marszałka Polski.

Przed pomnikami Wodza Narodu i tablicami ku Jego czci, wmurowanymi w ściany wielu dworców kolejowych, delegacje KPW zwyczajem dorocznym złożyły wiązanki kwiecia.

Ochrona uczuć Narodu

Jednomyślnie, w formie manifestacyjnej, wy­

raźnie podkreślając wyjątkowy jej charakter, uchwalił Seljim ustawę o „ochronie imienia Józe­

fa Piłsudskiego, Pierwszego Marszałka Polski'4.

— „Zdawaćby się mogło — mówił w Sejmie sprawozdawca tej ustawy, — że zbędna jest w Polsce jakakolwiek ustawa o ochronie imienia Józefa Piłsudskiego44.

Szef rządki w związku z tym powiedział:

„Duch Narodów tak samo*, jak duch jednostek przebywa wyjątkowe, osobliwe momenty wzlo­

tów bohaterskich.

Napięcie i trwanie tych wzlotów ma wpływ decydujący na dalszy przebieg życia i historię danego narodu.

Józef Piłsudski stworzył okres bohaterski w życiu narodu polskiego, budząc nas ze stulet­

niego snu niewoli i .rzucając do walki o niepodle­

głość i przyszłość Polski. Życie Piłsudskiego — to walka o potężną Polskę.

W dniu śmierci swej — mocą idei i czynu ca­

łego życia zwyciężył ¡ideowych przeciwników i opanował serca Polaków. Po wieki żyć będzie w nas Jego Duch i przechodzić z pokolenia w po­

kolenie, póki godni będziemy imienia synów Polski.

Ale z pokolenia w pokolenie Polaków przekąs­

zać musimy nie tylko pamięć i kult, ale — wiel­

kość dzieła Józefa Piłsudskiego.

Wszystkie złe moce, godzące w wielkość tego dzieła — pokonamy.

Syk gadzin, które usiłują zatruć życie Polski po śmierci Wodza, stłumić należy siłą, siłą zor­

ganizowaną, siłą legalną44.

Tą legalną i zorganizowaną siłą jest — prawo.

Prawo postawić trzeba na straży tam, gdzie—- jak w Sejmie oświadczył minister spraw wojsko­

wych — „działa dywersja, wiodąca* do rozkładu, osłabienia44.

Jakże wychowamy pokolenia obrońców Pol­

ski, tej, którą nam wskrzesił Józef Piłsudski, je­

śli tego wychowania nie oprzemy na fundamen­

cie wysokiego- morale, nie przepoimy „zwarto­

ścią wewnętrzną, mocą ducha, entuzjazmem i wiarą44? Jeśli nie wszczepimy w ¡całe 'społe­

czeństwo' idei autorytetu Wodza Naczelnego?

Najmocniejszym symbolem ¡tej „mocy ducha i wiary44, tego ducha zwycięskiego, tego naj­

wyższego morale w życiu publicznym — jest Józef Piłsudski. Jak to min. gen. Kasprzycki

w Sejmie stwierdził: „wielkim dobytkiem, * rego ciągle dla dobra Polski czerpiemy, jest ^

ło i imię Zwycięskiego Wodza“. ^ Bez względu na to, czy z tego skarbu nąć chcą cośkolwiek ręce zie i wrogie, c li ko nieświadome, idące jednak na rękę ty^

wersantom.

Więc słusznie też stwierdził minister ^ wojskowych w Sejmie, że „każdy podkop“

rowany przeciw imieniu Józefa Pifeuds^

jest „uderzeniem w morale armii“, a rów^ ¡fc;

śnie naruszeniem „jednego z najcenniei5 .klejnotów skarbnicy Ducha Narodu“. ^

Życie i dzieło Józefa Piłsudskiego ot^ ^ jest przez naród polski pancerzem najwztii k szych uczuć i wdzięczności. Kto ten chce skalać — wylmierza cios w n ajś^ ¡J

uczucie społeczeństwa. \

Ustawa nowouchwailona ma przestrzec K: fc go, ma być w księgach naiszych praw zaW^ * ostrzeżeniem dla każdego, kto by świadon^ ?

¡nieświadomie pokusił się o dywersję W i) ucziuć miłości narodu, ośmielił się szarg ać J k tość, jaką dla wszystkich jest i będzie

Odnowiciela Pólski. 2

(3)

Litwa nawiazała stosunki z Polska

W momencie, gdy nad Dunajem ważyły się V i gdy oczy całego świata zwrócone były

„fakt dokonany“ Anschlussu, na północnej lnicy Polski zaszedł incydent, który miał toażne następstwa. Litewska straż gra- zna sprowokowała zajście, którego ofiarą tl żołnierz K. O. P., ś. p. Stanisław Serafim.

Wrażenie tego tragicznego wydarzenia by- Vstrząsające, zarówno w Polsce, jak i na Li­

fe. Ale wstrząs ten uczuciowy przybrał inne tny u nas, a inne w Kownie. Polacy, dotknię­

to głębi ohydnym mordem, dokonanym na ftierzu polskim, zapałali oburzeniem i słusz- H gniewem; na Litwie kowieńskiej, winowaj- toi mordu natomiast, zadominowało uczucie tohu. Zrozumiano tam bowiem, że polityka lo k a cji i jątrzenia, stosowana od lat wzglę- ft Polski, posunęła się za daleko, przekracza- granice tego, co znieść może naród wielki, 'rojony w poczucie swych praw historycz­

ki, notorycznie gwałconych przez Kowno.

Istna panika opanowała sfery kierownicze Vy. Rozeszły się plotki o bliskim wkrocze- wojsk polskich. Podniecenie wzmagał jesz- ogólny stan zdenerwowania, spowodowa- Vieściami o „taktach dokonanych“ nad Duna-

< Władze litewskie konsygnować zaczęły

$ka na granicy, mimo ostrzeżeń dowództwa, Me należy drażnić Polski i że armia litewska

^ec rażącej niewspółmiemości sił nie będzie da i tak stawić oporu.

kczej przedstawiała się reakcja strony -pol- li. Znamionowała ją powaga, stanowczość knowanie. We wsi Marcinfcańee, na pogra-

!U polsko - litewskim, odbył się pogrzeb uro-

$ty ś. p. Serafima, w którym wzięły udział

^tysięczne tłumy okolicznej ludności. W jed-

* mów pogrzebowych stwierdzono z nacis- K że ś. p. Serafim, to ofiara zaślepienia Pędnej nienawiści, wszczepianej od lat przez ize litewskie swojej ludności. Równocześnie 'lal odbyły się spontaniczne manifestacje w ki kraju. Pierwsza wystąpiła z potępieniem lokacji Kowna młodzież akademicka i ro- '¡cy. Za nimi pośpieszyły z wyrażeniem to oburzenia organizacje społeczne. Na wie- 1 masowych wskazywano jednogłośnie na 'tozność zmiany nieznośnego stanu rzeczy kanicy polsko - litewskiej.

fe wieść o incydencie mlin. Beck przyśpie- powrót z Włoch, taby zbadać na miejscu Morzoną sytuację. Ale nie tylko w Polsce*

I za granicą rozległy się głosy, potępiające

%isko i politykę Litwy. Zwłaszcza w pań- l^h bałtydkich, które od dawna zwracały

Litwie uwagę, że jej zaciętość krzyżuje interesy i solidarność wszystkich tych krajów, prowoka­

cja Litwy kowieńskiej wywlarla przykre i od­

stręczające wrażenie. Rozumieją tam foowieim, że państwa bałtyckie, do których należą wszak Polska i Litwa, są wspólnie zagrożone przez ekspansję innych mocarstw, co nakłada na nie obowiązek historyczny zblokowania się i plano­

wego odporu. Tymczasem Litwa kowieńska czyniła wyłom w tym murze, (sprzeciwiając -się wszelkiemu mawiązaniu stosunków z Polską ; ostatnio n. p. Litwa poróżniona z Niemcami o Kłajpedę, stała się wiernymi wasalem Sowie­

tów, a przez to rozsadńikiem niepokoju w tej części Europy.

Martwa granica między Polską a Litwą wy­

tworzyła stosunki wręcz anormalne. Cierpiała na tym najwięcej sama Litwa, której rozwój gos­

podarczy zależy ściśle od! współpracy z Polską, bo Wileńszczyzna jest naturalnym zapleczem Kłajpedy. Warunki komunikacyjne, handlowe, celne !itp., by ły tutaj również inie do zniesienia;

z Wilna do Kowna i ina odwrót trzeba było je ­ chać okrężną drogą przez. Rygę, co było naj­

wymowniejszym symbolem absurdu historycz­

nego, jaki się wytworzył na osi Kowno — Wilno.

Obłędna polityka rządu kowieńskiego do­

prowadziła stopniowo do zupełnego wykoszla- wienia życia wewnętrznego tego kraju i zapę­

dziła go w ślepą ulicę w dziedzinie stosunków międzynarodowych. Dziś Litwa jest całkiem izo­

lowana na arenie 'politycznej —. jeśli pominiemy ryzykowne uzależnienie się od Moskwy — a wewnątrz przeżywa długotrwały kryzys, sztucznie Majstrowany bezduszną dyktaturą.

Okres dwudziestoletni suwerenności pań­

stwowej Litwy kowieńskiej wykazał jasno, że nie ma ona warunków do życia bez ścisłych związków z Póliską. Cały jej byt oparty jest nie na jakichś czynnikach pozytywnych, lecz na ne­

g a cji Poza nienawiścią do Polski, Litwa teraź­

niejsza nie reprezentuje nic, żadnych celów dal­

szych, żadnej tradycji kulturalnej, żadnych mo­

żliwości -twórczych.

I nie ma w tym nic dziwnego. Okres nieza­

leżności Litwy pogańskiej sprzed! unii z Pol­

ską, to pierwociny jej bytu, jej kultury ducho­

wej i struktury gospodarczo - ustrojowej. Do­

piero w łączności z Polską odnalazła ona sie-v bie, ocalała z paszczy niesytej krzyżackiego Za­

konu i zaczęła budować zręby wyższej cywili­

zacji. W pojęciu idealnym Litwy mieści się dziś Jagiełło i Witold, Sapiehowie i Radziwiłłowie, Mickiewicz i Piłsudski, ale czyż (da się oderwać któreś z tych nazwisk czy rodów od Polski, od

jej dziejów, od jej posłannictwa? Litwa zrosła się duchowo z Polską tak nierozerwalnie, że tylko bezmyślny gwałt mógł rozciąć to żywe ciało tradycji. Wszakże nie dawno jeszcze, w czasie powstań polskich, Litwą krwawiła wraz z na­

mi i cierpiała bohatersko ucisk nieludzkich Mu- rawiewów - Wieszatieli. Czy można przekre­

ślić takie karty historii? Czy można podrzeć w strzępy taką niewiarygodnie piękną legendę?

Nic dziwnego, że Polska nie mogła dłużej cierpieć dotychczasowej polityki litewskiej. Że przyszedł moment postawienia przed Litwą ka­

tegorycznego: albo — albo. Została rzucona na szalę wola zbiorowa narodu i siła oręża Rze­

czypospolitej. Podczas olbrzymich manifestacyj, jakie odbyły się w Warszawie, Wilnie i innych miastach, tłumy uniesione entuzjazmem, doma­

gały się wprost marszu na Kowno i zajęcia z bronią w ręku Litwy kowieńskiej, jako jedy­

nie godnej odpowiedzi na zaszłe wypadki.

Na pograniczu litewskim skoncentrowana zo­

stała kilkudziesięciotysięczna armia z licznym lotnictwem i bronią pancerną. Jednocześnie flota polska ruszyła w stronę Kłajpedy. Rząd polski wystosował do rządu litewskiego energiczne ul­

timatum 48-godzinne, w którym zażądał natych­

miastowego nawiązania stosunków dyploma­

tycznych między obu krajami. Litwa1 opuszczo­

na przez wszystkie mocarstwa, uznając słusz­

ność postulatów polskich, musiała ulec. W dsn.

19 marca rząd kowieński przyjął warunki pol­

skie. W najbliższym czasie (do 31 marca b. r.) ustanowione zostaną poselstwo litewskie w W ar­

szawie i polskie w Kownie.

Należy się cieszyć z pokojowego rozwiązania konfliktu. Wojna polsko - litewska, choć łatwa -dla nas i z góry zwycięska, byłaby przecież przelewem krwi bratniej. 20 lat rozdarcia nie przekreśliło węzłów wiekowych, jakie nas ra­

zem spoiły. Do dziś dnia cała starsza generacja na Litwie mówi lepiej po polsku, niż językiem Kiejstuta i Gedymina. Krew przelana ległaby na poprzek przyszłemu1 współżyciu obu naro­

dów, współżyciu, które w obecnych warunkach', po nawiązaniu stosunków sąsiedzkich, 'będzie można wspólnym wysiłkiem zorganizować.

Czy normalizacja stosunków dyplomatycz­

nych załatwia ostatecznie zaogniony problem li­

tewski? Oczywiście nie. Należy mieć nadzieję, że za normalizacją pójdą jednak dalsze fakty, kltóre nawrócą politykę Litwy na tradycyjny szlak historyczny, na którym oba narody pol­

ski i litewski przekonały się dowodnie, że ich rozkwit i moc zależy nieodłącznie od ich ¡bra­

terskiego współżycia.

*kpo ostatnich wydarzeń na arenie poli- 1H jest oszałamiające: jeszcze w pierwszych s k marca Austria była państwem nliepoidleg- feisiaj jest już częścią Rzeszy Niemieckiej.

^ • 13 marca-miał się odbyć w Austrii płebis- . Mowy, zorganizowany przez kanclerza J ^hmifgga, celem pokrzyżowania planów i^ftokich i pokazania całemu światu, że Au-

t

uia- wolę niezależności; w przeddzień ple­

wo jska niemieckie /przekroczyły granicę [toką, przekreślając te rachuby i łamią/c za W ¡¡i zamachem postanowienia terytorialne 4 tu pokojowego. Nikt w Europie nie śmiał ri< godzić niemieckiej polityce „faktów doiko- 't *1“, nikt nie zdobył się na energiczne w y- J l % . Blady, papierowy protest Anlglii 5 * ^ii został przez Hitlera bez namysłu od- p%.

H Fiihrera do Austrii był istnym pochos

Zmienia się karta Europy...

Austria wcielona do Rzeszy niemieckiej

dem triumfalnym. Witało go bicie dzwonów, flagi ze swastyką i entuzjastyczne okrzyki tłu­

mów. Było to dla Hitlera argumentem wobec Europy, że zmiana regime‘u w Austrii jest prze­

sunięciem sił czysto wewnętrznym, w łonie na­

rodu niemieckiego, który ma prawo kierować swym losem, tak jak mu się podoba.

Organizacja tego piorunująco przeprowadzo­

nego Anschlussu była prawdziwie precyzyjna.

Kanclerz Seyss-Inąuart, przedstawiciel hitle­

rowców w rządzie wiedeńskim, wykorzystał zamieszki wewnętrzne w Austrii jako pretekst do wezwania pomocy Niemiec. Zrazu też woj­

ska niemieckie wkraczały do Austrii ¡pod przy­

krywką sąsiedzkiej wizyty. Ale entuzjastyczne przyjęcie i brak reakcji ze strony Europy, po­

zwoliły na zrzucenie maski. Austria została oku­

powana bez jednego wystrzału, wojsko austria­

ckie zbratało się z niemieckim na wyraźny

rozkaz swego wodza, gen. Schilhawskytogo, Schuschnigg usunął się, prezydent Miklas zło­

żył swą godność, a Hitler wjechał uroczyście do Wiednia już jako wódz całego narodu niemiec­

kiego, od Dunaju i Tyrolu po morze Bałtyckie.

„Jeden wódz, jedna Rzesza, jeden naród“ — wołały tysiączne tłumy.

Moment uderzenia wybrany był znakomicie:

WTłochy zdane na oś Rzym — Berlin i zaanga­

żowane w Hiszpanii, Francja sparaliżowana przesileniem rządowym, Sowiety zajęte głoś­

nym procesem moskiewskim, ¡odsłaniającym roz­

kład moralny komunizmu, Anglia jak zaw­

sze niezdecydowana i zdezorientowana roko­

waniami, nawiązanymi z Londynem przez Rib- bentroppa, ministra spraw zagranicznych R ze­

szy. W tej sytuacji Niemcy mogły mieć pew­

ność w 99%-tach, że nikt palcem nie ruszy w obronie Austrii. Tak oto przestała istnieć, już

(4)

ostatecznie, monarchia habsburska, potężne nie­

gdyś imperium, jedno z najstarszych i najświet­

niejszych w Europie. Tym razem nie znalazł się żaden Sobieski, który by ją ocalił.

W lakonicznie zredagowanej depeszy podzię­

kował Hitler Mussoliniemu za milczącą zgodę na wcielenie Austrii do Rzeszy. Istotnie, jedyne Włochy mogły nie dopuścić do usadowienia się Niemiec na ich granicy. I właśnie one, związane z Austrią i Węgrami przez protokuły rzymskie, uznały za konieczne zdać Austrię na łaskę Nie­

miec i ustąpić im miejsca w Europie Środko­

wej. Jest to z jednej strony skutek izolacji Włoch, spowodowany przez błędną politykę Anglii i Francji w stosunku do nich, a z drugiej strony następstwo odwrócenia się Mussolinie- go od Europy w kierunku ekspansji kolonialnej i rywalizacji na tym terenie z Wielką Brytanią.

Skutki bezpośrednie Anschlussu będą fatalne przede wszystkim dla Żydów, których gromad­

na ucieczka z Austrii już się rozpoczęła, a na­

stępnie dla katolicyzmu, którego ważną podpo­

rą polityczną był rząd zachowawczy katolickiej Austrii. Skutki pośrednie odczują wszyscy są- siedzi Niemiec; nowe Austro-Niemcy graniczyć będą teraz aż z 13-tu państwami.

Wraz z Austrią przybyło Trzeciej Rzeszy 634 miliona 'ludności, oraz duży, rozbudowa­

ny przemysł austriacki, oparty o szeroką bazę surowcową, specjalnie w dziedzinie produkcji żelaza i stali. Będzie to miało wielkie znaczę-

P r z y s z ł o ś ć i w s z y s t k i e

nie dla dalszego dozbrojenia Niemiec. Obecnie liczą Niemcy już 75 milionów ludności; sto­

ją «pod tym względem na drugim miejscu w Europie po Rosji (160 milionów), a przed An­

glią (47 mil.), Włochami (45 mil.), Francją (40 mil.), Polską (34 mil.) Ponieważ Rosja jest pań­

stwem na pół azjatyckim, więc Niemcy są, si­

łą rzeczy, największym i najpotężniejszym dziś mocarstwem na kontynencie i mogą sięgać śmiało po hegemonię w Europie.

Niemcy przekonali się, że w obecnej koniunk­

turze światowej nikt nie odważy się przeciwsta­

wić ich dynamice rozwojowej. Nic dziwnego, że w Czechosłowacji panuje dziś nastrój paniczny.

Kraj ten 15-milionowy, wbity klinem w żywe ciało Niemiec i będący forpocztą Sowietów w sercu Europy, otoczony jest dziś przez Niemcy z trzech stron. A w granicach Czech mieszka 3 i pół miliona Niemców i półtora miliona innych mniejszości, nie licząc 2% miliona Słowaków, których stosunki z Czechami są mocno naprę­

żone.

Najdonioślejszym skutkiem Anschlussu jest usadowienie się Niemiec w basenie naddunaj- skim. Już dziś powiada marsz. Goering, że Niemcy zdobyły nieograniczone kierownictwo nad całą Europą Środkową. Wskutek tego i W ę­

gry mogą być wciągnięte do niemieckiego ryd­

wanu, zwłaszcza, gdy otrzymają za to nadzieję na zwrot Słowaczyzny. Stosunki rumuńsko- niemieckie mogą rozwinąć się po tej samej linii.

p o t ę g a P o l s k i w

h P o l a k ó w d

W ten sposób mogą Niemcy zbudować poi f Europę Środkową .pomost na Ukrainę, ii oderwanie od Rosji i związanie z Berlinem (

nują od dawna. i

Bez wątpienia Anschluss jest ciosem Francji i dla Wioch, gdyż oba te państwa u

raiy się o system sojuszów w Europie SrH wej, gruntując na nim głównie swoje znad fi

mocarstwowe. 8

Dla Polski to ogromne wzmożenie Plr niemieckiej ¡nie jest objawem (pomyślnym. Pic wszystkim zmienia się na naszą ¡niekorzyść &

porcja sil, na skutek zwiększenia tery# * i liczby ludności Rzeszy; po wtóre osł^

może znaczenie naszej przyjaźni polity J z Węgrami i sojuszu z Rumunią, gdy ipaf te dostaną się w orbitę wpływów niemiec [\

po trzecie zamknięte zostaną w dużej m ieri)l sze możliwości ekspansji mocarstwowej ^ J runku południowym, w obszarze naddunai \ Jedynym zrównoważeniem tych minusów11 fakt, że rozpęd Niemiec rozproszy się ter dwu kierunkach: na wschód i na południe, a żąc część ich sił nad Dunajem i na granicy h

skiej, b

Polska winna dziś szukać dróg, na ktUi mogłaby wyrównać dysproporcję sil, nagli k tworzoną. Zależy zaś to od naszej polityko granicznej, od konsolidacji społeczeństwa ^ wzmożonego wysiłku militanKHgospodafP;

całego narodu. «r

z j e d n o c z e n i u o b r e j w o l i

Proces moskiewski

Świat miał znów widowisko.

W Moskwie toczył się trzeci pro­

ces „wrogów narodu sowieckiego“ ; tak nazwano tych, którzy zasiadali ostatnio na ławie oskarżonych przed oczami prokuratora Wyszyń­

skiego i [przewodniczącego -najwyż­

szego sowieckiego kolegium sę­

dziowskiego tow. Ulricha i na pod­

stawie wyroku zostali rozstrzelani, jak poprzednio Tuchaczewskij, Zi- mowiew, Kamieniew i długi szereg innych.

Najwybitniejsi przywódcy partii komunistycznej, dygnitarze Związ­

ku Sowieckiego, członkowie rzą­

du, ambasadorowie, przyjaciele Lenina, twórcy ideologii sowieckiej

— byli szpiegami, agentami wy­

w iadu państw obcych, nasłanymi przez zagranicę mordercami, sabo- iażystami i złodziejami. Jagoda, szef krwawej „czerezwyczajki“, potem G.P.U. (Główny Urząd Poli­

tyczny), potem Narkomwnudieła

— rozstrzeliw ał i torturow ał na rozkaz zagranicznych sztab ów ge­

neralnych. Ryków, wieloletni pre­

m ier Związku Sow ieckiego, p rz y ­ g otow yw ał zam ach stanu i obale­

nie rządu... na którego czele sarn

stał. Bucharin, naczelny ideolog komunizmu, brał pieniądze od fa­

szystów za mordowanie człon­

ków biura politycznego partii ko­

munistycznej, tego biura, którego wszyscy członkowie również mieli pozostawać na usługach wywia­

dów obcych, a więc raczej byli czymś w rodzaju „kolegów po fa­

chu“ Bucharina. Czernow i Zufba- rew, komisarze, ministrowie so­

wieccy przez lat sześć i dziesięć byli prowokatorami na usługach carskiej jeszcze „ochrany“ już od 1908-go, względnie 191 I-go, a na­

stępnie „odziedziczył“ ich wywiad wojskowy angielski czy niemiecki...

Jest to wszystko jedno, czy twierdzenia sowieckich aktów o- skarżenia są prawdziwe, czy nie.

Jest to wszystko jedno, czy ludzie, którzy dzierżyli jeszcze pełnię wła­

dzy, kiedy skazywano * Kamienie- wa, byli czy nie byli jego wspólni­

kami w przestępstwie i potępiali go, używając w tym celu zwrotów

„zezwierzęcona szajka gadów, morderców, szpiegów, zdrajców“, jalk o nich samych pisze prasa so­

wiecka po roiku. Znaleźli się sami po- kilku miesiącach na liście „krwa­

wych łotrów, porywających się na świętego wodza rewolucji świato­

wej Józefa Wissarionowicza Stali­

na“ — wszystkie cytaty tłumaczo­

ne dosłownie z „Izwiestii“ i „Praw­

dy“. A d co rządzą i piszą dzisiaj?

Kto z nich jutro okaże się agentem

„faszystowskich podżegaczy do wojny“? Przecież prasa sowiecka sławiła Jagodę za wykrycie spisku Zinowiewa, a dziś sławi Jeżowa za wykrycie knowań Jagody.

Ale to wszystko jedno«. Ktoś mu­

siał być odpowiedzialny za ruinę gospodarki sowieckiej, za głód, za katastrofy nieustające. Ktoś musiał odpowiadać publicznie za to, że przejawiają się w Sowietach coraz potężniej wielkie narodowe ruchy odśrodkowe ujarzmionych przez dyktaturę narodów, które ani rusz uwierzyć nie chcą w najnowsze od­

krycie demograficzne, polegające na wynalezieniu nazwy „naród so­

wiecki“. Dezorganizacja gospodar­

ki sowieckiej jest faktem, tak sa­

mo, jak ialktem jest przebudzenie się narodów, tworzących Związek Sowiecki i jak prawdziwe są ich tendencje do pozbycia się gniotące­

go jarzma. Terror władzy nie mo­

ze oziatac oez pozywiKi, a p<;

ki tej i usprawiedliwienia i -zai*

uprawnienia do dalszej akcji rystycznej dostarczyć musza cesy publiczne i rozpętana m tle propaganda. Zadaniem te pagansdy jest dostarczenie o<

kom Q.P.U., rozsianym .po <

olbrzymim terytorium Związki wiedkiego materiałów i arg' tów do występowania prze lokalnym „sabotażystom i com“. Po każdym procesie- skiewskim następuje seria w^

lub mniejsza procesów na pf ^ cji, następują aresztowania i ki śmierci, lub rozstrzeliwani >1; wyroków na całym obszarzlł]

wieakiej ojczyzny“ od K ry m biegun północny i od Oceanife kojnego do Dźwiny. Wielkie | sy moskiewskie poddają młi Parafrazy jej gra się na prota i cel jest osiągnięty: — sterr^o wane, pod biczem straszr strachu śmierci żyjące spoiw stwo różnonarodowe, ujar^jN przez krwawą dyktaturę, w f je biernie nakazy w ładzy, pór muje trw anie nieprzytomnego

perymentu. k

i

(5)

Dla usprawnienia prac Ognisk kapewiackich

Kursy dla Prezesów Ognisk KPW

tym przypadku prezes zarządu Ogniska, nie jest skazany wyłącz­

nie na swe własne siły | posiadane wiadomości; opiera się on w swej pracy ,na członkach zarządu, .kie­

rujących poszczególnymi referata­

mi. Jakkolwiek łatwiej jest nie­

wątpliwie znaleźć w zespole ludzi, wchodzących w skład zarządu, fa­

chowców do poszczególnych dzia­

łów pracy lulb przynajmniej łudzi, którzy ze względu na swe zamiło­

wania i zainteresowania łatwiej o- panują w krótkim czasie jeden z re­

feratów—to jednak takie całkowite oparcie się na wiadomościach czy talentach poszczególnych referen­

tów nie jest wskazane, jeśli chodzi 0 harmonijną współpracę wszyst­

kich referatów a więc osiągnięcie pełnych wyników w pracy Ogni­

ska.

Prezes Ogniska musi być orga­

nem koordynującym prace, musi być tym człowiekiem, który ma stale przed oczyma zasadnicze ce­

le i zadania swego Ogniska i który pod tym kątem widzenia reguluje kierunek i nasilenie prac poszcze­

gólnych referatów, nie dopuszcza­

jąc do nieuzasadnionej supremacji jednych nad drugimi.

Obserwując życie i pracę Ognisk widzimy, że w większości przy­

padków tak nie jest. Nawet w Ogni­

skach przejawiających dużą ak­

tywność można najczęściej zau­

ważyć, że kultywowany jest w nich specjalnie jeden z działów pracy, podczas gdy inne są mniej lub więcej zaniedbane.

Jakiż jest tego powód? Właśnie ten, że prezes Ogniska nie ogarnia całokształtu zadań i poprzestając na honorowym patronowaniu pra­

com, oddaje całą inicjaty wę w ręce referentów; wtedy oczywiście re­

ferent energiczniejszy, bardziej rzutki, zagarnia dla swego refera­

tu najwięcej sił i środków Ogniska 1 prace w tym dziale zaczynają rozwijać się kosztem innych dzia­

łów, które zamierają. Zdarza się

również, że prezes Ogniska sam jest „specem“ w jednym z działów, tym działem specjalnie się Intere­

suje i jemu dopomaga — co oczy­

wiście daje te same ujemne rezul­

taty w innych działach pracy.

Jeżeli natomiast prezes Ogniska jest dobrze zorientowany we wszystkich zasadniczych zada­

niach KPW, jeśli w pełni rozumie, że fragmenty prac wykonywanych w poszczególnych referatach to są środki, których suma dopiero pro­

wadzi do wytyczonego celu, wtedy postępuje odwrotnie, pozostawiając więcej swobody i inicjatywy re­

ferentom rzutkim i dobrze zorien­

towanym w zadaniach swego re­

feratu—sam zaś zaopiekuje się usil­

nie ¡referatami słabo pracującymi, dążąc zawsze do utrzymania ko­

niecznej równowagi i harmonii.

Sprawa dokładnego zorientowa­

nia prezesów Ognisk w zasadni­

czych zadaniach Organizacji oraz w kierunkach i możliwych meto­

dach prac poszczególnych refera­

tów jest więc jak widzimy nader doniosła i ma dla życia Organiza­

cji podstawowe znaczenie.

Z tych to względów Zarząd Główny KPW postanowił w br.

uruchomić krótkie bodaj kursy, na których mowoobrani prezesi Ognisk z początkiem swej dwuletniej ka­

dencji będą mogli zaznajomić się z zadaniami, przed którymi stanęh, będą mieli okazję przedyskutowa­

nia kierunków i metod pracy oraz otrzymają potrzebne rady i wska­

zówki.

Zarząd Główny zapewniając u- czestmikom ze swej strony tygod­

niowy pobyt w Zakopanem w domu KPW „Koliba“ wraz z pełnym u- trzymaniem — liczy na pełne zro­

zumienie znaczenia tej akcji ze strony prezesów Ognisk, którzy niewątpliwie bez wyjątków ofiaru­

ją ma ten cel tydzień swego urlopu wy po czynko we go.

Rozumiejąc, że w tych warun­

kach pobyt na obozie musi by jednocześnie wypoczynkiem, Za rząd Główny ustalił minitnahu program zajęć obowiązkowyci (45 godzin wykładów dziennie) przeznaczając codziennie całe po południe oraz jeden cały dzień ir spacery, wycieczki lub odpoczy nek uczestników. W programi kursu przewidziano jedną wyciecz kę połączoną z wyiazdem linów kolejką na Kasprowy Wierch, cc

umożliwi kolegom z nizin zapozna nie się z majestatycznym pięknen Tatr i dostarczy niezapomnianyc!

wrażeń. Będzie to szczególna oka zja dla tych, którym siły i zdro wie nie pozwalają na uprawianie turystyki wysokogórskiej.

Kursy dla prezesów Ognisk przy­

niosą niewątpliwie jeszcze jedną korzyść. Bezpośredni wzajemny kontakt prezesów pochodzących ze wszystkich Okręgów, reprezen­

tujących Ogniska małe i duże, le­

piej i gorzej zagospodarowane, po­

zwoli na szeroką wymianę myśli.

Będzie tu okazja do omówienia sposobów zwalczania trudności, ja­

kie w swej pracy napotykają nie­

mal wszystkie Ogniska. Wszak wiele Ognisk potrafiło trudności te skutecznie przełamać; prezesi ma­

jący już doświadczenie kilkuletnie zechcą się podzielić swymi uwaga­

mi z kolegami, którzy ostatnio po raz pierwszy objęli te stanowiska.

Inicjatywa, która dała już dobre owoce w jednym Ognisku, będzie więc mogła być przeszczepiona na inny grunt.

Jesteśmy pewni, że rezultaty kursów nie dadzą długo na siebie czekać. A ugruntowanie i rozrosi sił naszej Organizacji leży nam chyba wszystkim na sercu.

Zarząd Główny oczekuje więc na kursach wszystkich prezesów Ognisk — stosownie do wydanych zarządzeń.

Do zobaczenia — w Zakopanem.

Nowa ustawa o powszechnym obowiązku służby wojskowej

Sejm przyjął ustawę o powsze- foym obowiązku służby wojsko­

wi.

Powstanie, rolę i znaczenie woj- a ujmuje artykuł pierwszy tej u- st\vy. Trzeba, aby słowa, w ja-

sformułowana została zasad­

n a idea, przyświecająca nasze- Jn pogotowiu obronnemu, głębo­

ki wyryły się w mózgach i ser-

*wh wszystkich obywateli pań-

^a:

„Siły zbrojne stoją ma straży

»^pieczeństwa i praw zwierzch­

n y c h Rzeczypospolitej, są och- ,f|ą i ostoją jej niepodległości i

^¡Iności, oraz szkołą wychowania Skierskiego i obywatelskiego, h&krzeszone niezłomną wolą Na- liilu, Pierwszego Marszałka Pol- I Józefa Piłsudskiego oraz wy*

n^iem i ofiarą najlepszych synów oPzyzny, mają wcielać w życie r|o wskazania i cnoty rycerskie.

w zbrojne po wsze czasy pozo-

*ł|Wać będą pod szczególną op:e- dNarodu i Państwa**.

vya opoce tych zasadniczych tez Kfrty został najszczytniejszy o- :gfiązek służby — służby woj-

'Wej.

Powszechność tej służby zosta­

ła obecnie bardzo rozszerzona. Po­

jęcie „powszechnej służby wojsko­

wej“, zrodzone na początku 19-go stulecia w miejsce pojęcia służby zaciężnej lub werbunkowej, dopro­

wadziło w ciągu ubiegłego wieku do powstania dwu głównych ele­

mentów, z których składała się si­

ła zbrojna: armii stałej, koszaro­

wej, pochodzącej z poboru — i re­

zerw, złożonych z wysłużonych żołnierzy, oddających się w czasie pokoju różnym zawodom cywil­

nym. Doświadczenia jednak, po­

czynione zwłaszcza podczas woj­

ny światowej, dowiodły, że organi­

zacja siły zbrojnej, oparta tylko o te dwa elementy, nie ziszcza jesz­

cze postulatu, który określamy ja­

ko „naród pod bronią“. W orbitę bowiem działań, które ma wyko­

nać wojsko, wchodzi nie tylko ar­

mia koszarowa i nie tylko rezer­

wy — ale również i inne, tkwiące w społeczeństwie czynniki. Służba wojskowa — w nowoczesnym u- jęciu — wtedy jest naprawdę po­

wszechna. gdy obejmuje o wiele 'szerszy zasięg niż poprzednio, gdy

realizuje hasło: każdy obywatel żołnierzem, każdy żołnierz obywa­

telem.

To właśnie spełnia uchwalona o- becnie ustawa. Ona to dopiero sta­

wia faktycznie naród pod bronią.

Wprowadza bowiem — poza po­

borem do armii koszarowej i poza rezerwami, złożonymi z wyszkolo­

nych podczas służby wojskowej szeregów — służbę pomocniczą * zastępczą, oraz pociąga do służby pomocniczej kobiety.

W ten sposób tylko ludzie abso­

lutnie niezdolni do służby oraz przestępcy, niegodni tej służby — znajdą się poza ramami ustawo­

wego obowiązku obywatelskiego służenia w większym lub mniej­

szym zakresie idei obronności pań­

stwa.

Bardzo pożądaną inowację wpro­

wadza również nowa ustawa od­

nośnie terminu, w Jakim młodzież posiadająca wykształcenie średnie, a zapisująca się na wyższe uczel­

nie, ma być wojskowo wyszko­

lona. Wyszkolenie to odbywać się będzie bezpośrednio po maturze, nie tak jak dotychczas, gdy termin

ten mógł być ustalony przez pobo­

rowego dowolnie.

Zmiana przepisów co do tego ter­

minu zwiększy niewątpliwie kon­

tyngent oficerów rezerwy. A prze­

de wszystkim pociągnie doniosłe następstwa natury raczej moralnej i pedagogicznej: do wyższych uczel­

ni napływać będzie element nie tylko dojrzalszy, ale również i wy­

chowany w rygorze i karności, za­

hartowany fizycznie i etycznie, przepojony tą świadomością siły państwowej, jaka cechuje atmos­

ferę wojska. A ten duch rycerski, ta szkoła wychowania obywatel­

skiego, którą jest armia — promie­

niować będą z kolei poprzez nasze uczelnie, co niewątpliwie bardzo dodatnio odbić isię musi zarówno na toku ¡naliki, jak i przysposobieniu młodzieży do czekających ją zadań zawodowych i społecznych.

Uczyniliśmy ważny krok naprzód w realizacji hasła „narodu pod bronią“. Na straży naszego bezpie­

czeństwa, niepodległości i wolnoś­

ci stawiamy ogół obyw ateli. Każ­

demu z nich wyznaczamy miejsce właściwe, każdego sprzęgamy bez- pośrednioz ideą obronności Polski.

. Kierowanie jakąkblwiek komór-

|ką terenową, pracującą w ramach [większego organizmu mniej lub [więcej samodzielnie — czy to bę- idzie komórka administracji pań-

\ stwowej czy przedsiębiorstwa [państwowego lub prywatnego itp.

\r7 wymaga zawsze przygotowania [kierownika drogą odpowiednich ktudiów, egzaminów lub praktyki.

[2 zasadą tą spotykamy się zawsze V wszędzie, gdzie dla kierowania I Pracą konieczny jest pewien zasób

■Wiadomości specjalnych obok wro-

* lżonych zdolności kierowniczych i organizacyjnych.

Zastosowanie tej powszechnie u- I Gnanej zasady w organizacjach k Społecznych natrafia niestety na

^ duże trudności. Do kierowania pra­

cą komórek organizacyjnych po- fl Woływani są tu ludzie z wyboru, kia których samo spełnianie obo- 'iWiązków jest dopiero okresem c ^auki i praktyki. Biorąc pod uwa- Kę, że okres spełniania funkcji kie- P rOwniczych jest w tych organiza­

cjach ograniczony statutem i że ponowne wybory mogą przynieść to&mianę na stanowisku kierowni­

czym , widzimy że często nawet w iz ie o dobrych chęciach nie bę- im mogli podciągnąć pracy danej

^p-mórki, gdyż zanim zdążą zgłę- r^ić cel i wszystkie zadania oraz v/ Wybrać właściwe metody pracy—

ajhiżba ich na tej placówce dobieg­

nie końca.

Dotyczy to również nasze) Or­

ganizacji. Jeśli bowiem zastanowi­

my^ się nad zadaniami KPW reali- . Cwanymi przez poszczególne re- ctUraty, jeżeli do tych prac zasad­

niczych dodamy konieczność opa- yi Dwania przepisów normujących

^wnętrzne życie organizacyjne ańfaz gospodarkę pieniężną i ma- jriałową — dojdziemy do wnio­

s ą że.dla rzeczywistego kierowa­

ła pracami Ogniska potrzeb y

!$t spory zasób wiadomości.

Oczywiście przyznać trzeba, że Crownik komórki, jakim jest w

Cytaty

Powiązane dokumenty

cym Mościckim*. Odczyt zagaił prezes Ogniska ob. Jaworski wygłosił odczyt o życiu i czynach Pana Prezydenta Rzeczypospolitej, prof. na temat jRozwoju i genezy

Oczywiście marsz musi być urozmaicony, to znaczy nie może się odbywać stale na tym samym dystansie i na tej samej trasie, gdyż wówczas mija się w dużej

Ptf łamanie »tych przeszkód pochłork wiele energii niejednego Ogniska w Łomży ,na skutek specyficzny warunków okazało się przez kilka wręcz nie do

nowskiemu przez d-ce oddziału ob. Zdrenkę, odbyta się akademia. Prezes ob.inż Tarnowski powitał zebranych i scharakteryzował znaczenie dziejowe Konstytucji 3-go maja,

Między zespołami odbywają się konkursy. Członkowie zespołów nie tylko zdobywają pierwsze nagrody za piękne czytanie, nie tylko uczą się miłości do książ­.

Stojąc zatem u progu nowego roku 1938, który zapowiada się również na ogół dość pomyślnie i pozwała spodziewać się może dalszych korzyści, nie od

kość, jaka jest potrzebna dla zatrzymania się bezpośrednio przy już stojącym na torze

Toteż Polska borykała się z nią przez całe stulecia, aż wreszcie &#34;ten taniec nad przepaścią zakończył się katastrofą rozbiorów, Gdy w wyniku