h k w i e t n i a
■ ■ n n n B n B M i
Nr 5 (120)1
Przemówienie Ministra Komunikacji J. Ulrycfo
do kolejarzy ||
wygłoszone przez radio 10 kwietnia 1938 r. f
Zeszłoroczne moje przemówienie wielkanocne rozpocząłem od podania wyników pracy -na
szych kolei w roku 1936, podkreślając osiągnię
te postępy w porównaniu z rokiem poprzednim oraz wskazując na znaczenie pracy kolejarza dla naszego życia gospodarczego i kulturalnego.
Obecnie z radością i zadowoleniem mogę stwierdzić, że wyniki pracy polskiego kolejnic
twa w roku 1937 wykazały dalszy postęp roz
miarami swymi znacznie przewyższający po
stęp osiągnięty w roku poprzednim. Zwłaszcza w zakresie ruchu towarowego osiągnięty wzrost przewozów w wysokości bez mała 24 proc. sta
nowi swojego rodzaju rekord. W r. 1937 prze
wieziono koleją prawie 63 miliony ton towa
rów, t. j. o 12 milionów ton więcej niż w roku 1936, nie licząc przewozu przesyłek służbowych, które wzrosły o blisko 3 miliony ton w związku z wzrostem intensywności eks
ploatacji kolei i wzmożonymi pracami inwesty
cyjnymi i renowacyjnymi.
Również i w dziedzinie ruchu osobowego na
stąpił dalszy postęp, wyrażający się liczbą 22,2 proc., co jest wynikiem tym więcej pocieszają
cym, gdyż już w roku 1936 wzrost przewozu osób osiągnął prawie 20 proc. W ciągu ubiegłe
go trzechlecia ilość ¡przewiezionych podróżnych wzrosła z 144 do 211 milionów.
Oczywiście tak znaczny — wyższy od prze
widywanego — wzrost przewozów pociągnął za sobą wzrost wykonanej pracy, jednak dzięki lepszemu wykorzystaniu aparatu przewozowego oraz dzięki,podniesionej wydajności pracy ogól
ne wydatki eksploatacyjne wzrosły nieznacznie w stosunku do preliminarza budżetowego, bo tylko o 1.1 proc.
Zeszłoroczny współczynnik eksploatacji t. j.
stosunek wydatków do dochodów, wyrażający się liczbą 80,85 proc. jest najlepszy w okresie ubiegłych lat dziesięciu. Wynik ten chlubnie świadczy o racjonalizacji pracy na kolei oraz o docenianiu wartości organizacyjnych przez ogół pracowników kolejowych.
Te kilka liczb jest nie tylko refleksem popra
wy koniunktury gospodarczej; liczby te nie są tylko odbiciem na odcinku kolejowym intensy
fikacji procesów gospodarczych. W liczbach tych, zwłaszcza z zakresu ruchu towarowego, widzieć trzeba rozmiary współpracy kolejarza w rozbudowie naszego gospodarstwa narodo
wego.
A współpraca ta była ciężka, gdyż znacznie wzmożone przewozy musiały odbywać się sprawnie i terminowo przy pomocy wycieńczo
nego kryzysem aparatu przewozowego i przy niedostatecznych często urządzeniach technicz
nych. Współpraca ta była też ofiarna, gdyż roz
budowa u nas musi rozpoczynać się od pod
staw, od fundamentów, dając znaczną więk
szość przewozów masowych i mało rentow
nych, wobec czego przyrost dochodów był znacznie mniejszy niż przyrost przewozów.
W tych okolicznościach, wzmagając swój w y
siłek przy tworzeniu nowych wartości w pań
stwie kolejarz nie zbiera bezpośrednio i na
tychmiast owoców swego wysiłku. Pierwszeń
stwo oddajemy swojemu warsztatowi pracy:
parowozom, wagonom, torom, które pracując w czasach depresji gospodarczej w warunkach nie
dostatecznej konserwacji i odnawiania, doma
gają się w pierwszym rzędzie nakładów pienię
żnych.
Wygospodarowana w roku ubiegłym nad
wyżka wpływów nad wydatkami musiała być przede wszystkim przeznaczona na zaspokoje
nie najpilniejszych potrzeb w dziedzinie tech
nicznych urządzeń kolejowych i na uzupełnie
nie wyczerpanego prawie zupełnie kapitału obrotowego kolei.
Rok ubiegły charakteryzuje się nie tylko wzmożonym tempem pracy kolejarza w wyko
nywaniu szybko wzrastających przewozów, ale również w podciąganiu wzwyż swego warszta
tu pracy we wszystkich jego dziedzinach.
Toteż powstaje pytanie, w jakim stopniu wzrost pracy i dochodów wpłynął na poprawę bytu pracowników.
Spełniłem zapowiedź, daną Wam w mym ze
szłorocznym przemówieniu z 24 marca, miano
wicie wprowadziłem dodatki służbowe dla wie
lu najważniejszych stanowisk służby wykona
wczej, a to -dla dyspozytorów i dyżurnych ru
chu, blokowych, nastawniczych, zwrotniczych, t. j. tyęh pracowników, którzy najdosłowniej w swych rękach mają po kilkanaście, a nieraz po kilkaset razy w roku bezpieczeństwo i życie wielu tysięcy z moich obecnych słuchaczy. To też jestem pewien, że poprawa ich bytu, aczkol
wiek niewielka, spotkała się z ogólnym zrozu
mieniem. Zależnie od stanowiska i natężenia pracy na ich posterunkach dodatki służbowe wynoszą od 10 do 60 zł miesięcznie, a obejmują ogółem ponad 10.000 ludzi i są wypłacane już od pierwszego stycznia r. b.
Awanse w terminie 1 stycznia i 1 kwietnia r. b. przeprowadziłem w zakresie znacznie szer
szym niż w latach ubiegłych, bo przewyższyły one trzykrotnie nawet awanse zeszłoroczne, objęły bowiem około 20.000 pracowników. Mu
szę przy tym podkreślić, że w 90 proc. otrzy
mali je pracownicy w niższych grupach, a w 75 proc. miały one charakter wyrównawczy, >t. j.
objęły tych, którzy mieli za niskie uposażenie w porównaniu z ich stanowiskami. Przeprowa
dzono je wedle zasady starszeństwa służbowe
go, przyjmując posiadaną grupę uposażenia, czas pozostawania w grupie i na stanowisku, la
ta służby a wreszcie wiek — jako czynniki star
szeństwa służbowego.
Przyjęcia na etat oraz ustalenia w służbie objęły około 6.100 pracowników, którym nada
no w ten sposób publiczno-prawny charakter.
W zakresie pomocy pracownikom, obarczo
nym liczniejszą rodziną, przeprowadziłem szer
szą niż w poprzednich latach akcję zasiłkową.
W ciągu ostatniej zimy nie stosowano lia P K. P. najcięższej konieczności kryzysu, to jest tzw. „świętówek“.
Powiększono lub ulepszano szereg premii, w szczególności zaś: premię za dodatnie wyniki pracy manewrowej oraz premię za wysyłanie pociągów dalekobieżnych towarowych.
Przywrócono dawne warunki wypłacania za
liczek na uposażenie oraz rzecz ¡nowa: umożli
wiono w pewnej mierze przyznawanie zaliczek pracownikom umownym.
Rozszerzono warunki zabezpieczenia na w y
padek bezrobocia robotników sezonowych.
Nastąpiła stabilizacja personelu w tym zna
czeniu, że stosunek służbowy jest rozwiązywa
ny tylko w trybie naturalnego ubytku, bowiem zwalnia się ze służby w zasadzie tylko pracow
ników, którzy przekroczyli 60 rok życia lub stali się wcześniej zupełnie niezdolni do pracy na swych stanowiskach. Wobec wzmożenia pra
cy kolei stały personel P. K. P. został zasilony nowym zastępem młodych kandydatów. Przy
jęcia te wyrażają się znaczną liczbą około 7.500 ludzi.
Od podatku specjalnego zwolniono około 28.000 pracowników i 11.000 emerytów, wdów i sierot po kolejarzach, pozostałym zmniejszono ten podatek przeciętnie o 3 proc., zwiększając tym samym o ten procent uposażenie.
W związku z częściowym tylko zniesieniem podatku specjalnego utrzymano w dalszym cią
gu obniżkę komornego za mieszkania skarbowe oraz zmniejszono raty zaliczek na uposażenie, udzielonych przed wprowadzeniem podatku specjalnego.
W dniu 19 marca r. b. Rada Ministrów uchwa
liła zmianę przepisów emerytalnych dla praco
wników kolejowych, dotyczącą sposobu zali
czania od dnia 1 lipca 1938 r.. do wysługi eme
rytalnej służby i pracy zawodowej w byłych państwach zaborczych. Zgodnie z tą uchwałą od 1 lipca r. b., analogicznie, jak u funkcjonariu- szów państwowych, pracownikom kolejowym oraz emerytom, wdowom i sierotom zostanie przywrócone zaliczanie do wysługi emerytalnej służby i pracy zawodowej zaborczej w pełnym wymiarze.
Wskutek powyższej zmiany przepisów otrzy
mywane przez emerytów, wdowy i sieroty emerytury wzrosną o przeszło 7 milionów zło
tych rocznie.
W celu poprawy warunków mieszkalnych personelu P. K. P. powołane do życia „Towa
2
rzystwo Budowy i Eksploatacji Mieszkań!
Pracowników Kolejowych“ odda w roku bid cym do użytku około 180 mieszkań. Na«
z „Towarzystwa Osiedli Robotniczych“ uzi kamy od 100 do 240 mieszkań.
W ciągu r. 1938 ze środków P. K. P. na c budowy tanich mieszkań będzie obrócona sU 3 miliony złotych.
W zakończeniu słów kilka o organizacji11 szej opieki społecznej.
Praca w kolejnictwieJ ciężka i odpowiedź na powoduje; jak wiemy z doświadczenia. f szczęśliwe wypadki. Ponadto zdarzają się Pfl padki wczesnej utraty zdolności do pr^
śmierci pracownika lub innych nieszczęść W go rodzinie, w których pomoc ustawowa wystarcza albo nawet nie przysługuje, bo z1 nieczności musi ona mieć określone granicej walidzi kolejowi oraz wdowy i sieroty ¡po f cownikach, ofiary wypadków losu, zasługują*
szczególną opiekę nie tylko swoich władz. j także środowiska, z którego pochodzą. Staff się przyjść im z pomocą doraźną liczne sto^j rzyszenia pracowników kolejowych z Rod#
Kolejową na czele. Rodzina Kolejowa w ^ dżinie opieki nad pracownikami, emerytami ij rodzinami zużywa cały swój dochód ze skł^
członkowskich, wynoszący ponad 1.700.000 ; rocznie, powiększony o znaczne stałe sub^l cje Ministerstwa Komunikacji i bezintereso^
trud licznych kolejarzy, oddając to wszystką, całości pracownikom kolejowym w postaciJ*
nich pobytów w domach wypoczynkowych J*
natoriach i koloniach dla dzieci, bezpłatnej % mocy lekarskiej dla wdów i sierot, bezpłat%
dożywiania dzieci, zapomóg dla najbied^
szych itd.
W innym zakresie i w innym charakterze nia te zadania i KPW. ale KPW ma — jak ^ my — inne cele do spełnienia. k
Związki zawodowe pracowników kok.
wych działają również w tym kierunku, jeC działalność ta prowadzona jest w zna^"
mniejszym zakresie, jakkolwiek wpły wV 1\
składek członkowskich, potrącanych na tych stowarzyszeń przez Zarząd Kolejowy.Jk noszą poważną kwotę, przekraczającą 4.600'r1 złotych rocznie.
Stwierdzam, że akcja pomocy wzaje^ ( wśród pracowników kolejowych jest n ie w y ^ czająca. Stwierdziłem to po katastrofie poi \ skarzewem, w której zginęło 5-ciu naszyci.' warzyszy pracy, po których pozostałe i dzieci znalazły się w niezmiernie trudnej % tuacji życiowej.
Główną przyczyną tego stanu jest to, że ?■ ^ pomocy prowadzona przez różne związki:
nieskoordynowana i pozbawiona jednOT i kierownictwa i planu oraz, że znaczną części chodów stowarzyszeń pochłaniają koszty nistracyjne i inne wydatki. Uważam prze®T
celowe stworzenie w porozumieniu ze mi specjalnego funduszu z części kwot, P ^ 1 canych na ten cel przez Zarząd Kolejowy borów pracowniczych i poddanie go wy^e nemu przez zainteresowanych pracow ita i ich organizacje jednolitemu k ie ró w # ! W przekonaniu o słuszności sprawy zw r^i 1 do ogółu pracowników i wszystkich ich % nizacji o podjęcie wspólnego, zbiorowe#0 JH!
siłku dla dobra wszystkich pracowników y jowych i ich rodzin, bez różnicy ich przy11!, ności związkowej, która w akcji spolfW zejść musi na drugi plan i mam nadzieję, dodatkowych obciążeń pracowników st^°m my wspólnie wielką i chlubną pomoc dfo.L cewników kolejowych i ich rodzin w # 1 : szych chwilach życia. W tym-wysiłku p f g p udział finansowy również Ministerstwo ^ nikacji, albowiem stoję na stanowisku, że m ku na rok, w miarę poprawy finansowe)
ąrównież postępować ¡poprawa bytu p r a ^
ków kolejowych. P*
Kończę i dziękując wszystkim /p r a c o ^ p
kolejowym za całoroczną pracę, która poZN ! ^
osiągnąć tak dodatnie wyniki w przew ozi k c
lejowych, składam Wam obywatele-kO^ *
i Waszym rodzinom najlepsze życzenia 14
teczne.
Ą
^ bierni Świętej:ii Ą
di
ii
i
O .
N a lewo: fragment drogi Krzyżowej (wrota miejskie); pośrodku: świątynia Grobu Chrystusowego (dzwonnica); na prawo:
wnętrza świątyni Grobu Chrystusowego.
Na Święto Zmartwychwstania
fragment
dzień‘\ a nie tej „od święta“ i od patetycznych przemówiep okolicznościowych. Mocarstwem bowiem jest to państwo, które kroczy w pierw
szym szeregu sił, świadomie tworzących hi
storię.
■
/ Istnieje polityka inicjatywy i polityka ko
niunktury. Pierwsza cechuje narody wielkie, te które same tworzą fakty i zmuszają innych, by
ZARZĄD GŁÓ WN Y K O L E J O W E G O PRZYSPOSOBIENIA W O J S K O W E G O
I R E D A K C J A P I S M A
Z OKAZJI ŚW IĄ T WIELKANOCNYCH SKŁAD AJĄ W SZ Y STK IM CZYTELNIKOM ŻYCZENIA
W E S O Ł E G O ALLELUJA
się do nich przystosowali. Druga cechuje na
rody małe, które wiedzą, że w dziejowym w y
ścigu będą zdystansowane przez silniejszych i decydują 'się z góry na przystosowanie do ko
niunktur zewnętrznych, przez tamte kierowni
cze potęgi wytworzonych.
Naród polski musi określić sam, czy chce po-
O k ł a d k a
według obrazu malarza włoskiego Doldego (XVII w.) O D K U P I C I E L
lityki wielkiej czy małej, czy chce być mocar
stwem o aspiracjach przodowniczych, czy też tylko państwem o roli drugorzędnej. Nie wątpi
my, że większość Polaków wybierze wielkość a nie małość. Ale co innego wybrać i postano
wić, a co innego dokonać. To drugie jest znacz
nie trudniejsze, wymaga ogromnego wysiłku i poświęcenia.
Polska będzie mogła zrealizować swe aspira
cje mocarstwowe tylko wtedy, gdy znikną wśród nas koterie i małostkowe ambicje, gdy ustanie podział społeczeństwa ¡na „starych“ i na
„młodych“, gdy wszyscy poczują się odpowie
dzialni za wielkość i zwycięską przyszłość pań
stwa polskiego.
Zjednoczenie Polski w duchu samorzutności twórczej, w poczuciu .odpowiiedziałności i ini
cjatywy, oto najważniejsze nasze zadanie. Na
sza Organizacja pracuje od dawna nad takim zjednoczeniem.. Pion ideowy KPW, jego pro- gram i zasady moralne wiążą się ściśle z tym podstawowym problemem. Przezwyciężanie bierności, pobudzanie twórczej aktywności, kształcenie woli i hartowanie charakterów, to są wytyczne nasze na codzień. Doskonalenie .człowieka w Polsce i przysposobienie go do wielkich zadań, nawoływanie do śmiałości w działaniu i do głębokiej solidarności z pań
stwem i narodem; oto metody wychowawcze KPW.
Wizja Polski przodującej w świecie, wyzwo
lonej z letargu duchowego, tworzącej świado
mie historię, przyświecała nam zawsze. Pocho
dnię płonącą tej idei wzięliśmy z rąk zmarłego Wodza Narodu, naszego wielkiego nauczyciela i duchowego patrona, Józefa Piłsudskiego.
I poczuliśmy się współodpowiedzialni za w y
tworzenie takiej Polski, za budowanie jej kon
kretne, naprzód w duszach Polaków, a potem w realnym czynie politycznym i gospodarczym.
Wierzymy w swobodną twórczą moc czło
wieka. I dlatego nie popadamy w zwątpienie, choćby rzeczywistość niosła nam rozczarowa
nia. Dzwony bijące na Zmartwychwstanie każą rato' mieć otuchę i wierzyć, że nadchodzi .polska wiosna, że z serc polskich wytryśnie nowe, buj
ne życie. Bo Bóg powołał Polskę z grobu nie
woli politycznej do wielkiej misji dziejowej, któ
rej finałem będzie i musi być zwycięstwo.
3
4 ^ o n y biją na Zmartwychwstanie. Pieśń po- Wypełnia mury świątyń, głuszy gwar bucha w ulice. A do wtóru tym wznio- rezurekcyjnym nastrojom grzmią w Hi-
^ n ii [ w Chinach bomby, rozlegają się salwy
F^rzatów.
1 ^ at drży od wstrząsów. Fala pośpiesznych
ł
^rzeń idzie przez kontynenty. Prężą się do . narody, upojone wiarą w swe posłan
ie; w swe prawo do życia, w swe ideały.
j**ród nich, w kluczowym punkcie Europy, Zachodem a Wschodem — Polska...
'^tąjpił jeszcze pełny dpch mocy a woli w ten naród, który zwał się niegdyś T y tu s e m 'narodów“... A może zapomnieliś- f ' Chrystus to nie ‘tylko ten umęczony s tH o ty , aiie i ten (zwycięski, który żelazna .y ^ samą śmierci potęgę zgnieść umiał, f^ lic z u nowych zadań, jakie historia posta
l i Przed nami po odzyskaniu swobody ru- spieramy się wciąż o cele i metody dzia- if?4, Ijalkby niezdolni do prawdziwej jedności ,j^Prawdziwej dynamiki dziejowej.
'czasem jednak naród zadrga, jakby / J ię g a l po nim prąd elektryczny, w tych
ctl momentach przebudzenia wybu-
^ Wspaniały gejzer zbiorowego entuzja- A*1* zapału. Społeczeństwo zrywa się wów- lot ? Zapomina o dzielących je różnicach, prag- iiLleinolitej komendy i wielkich czynów. Tak C liir° n- P- w dniach zatargu z Litwą, kiedy to cX j — jak jeden mąż — gotów był do bez- i tod Br<ńniisowych wystąpień w imię obrażonej
if / ^ c i ojczyzny.
f r .takich jednak jednorazowych uniesień już ślad nie pozostaje. Stałyby się one 4% ą si^ dopiero wtedy, gdyby je można i lj Przemienić w ogień stale płonący, w nie- prąd energii, pobudzającej produkcyj- Gospodarczą i aktywność polityczną naro- 4, Wtedy dopiero można by powiedzieć, że i nareszcie zmartwychwstała duchem, tak rol^u 1918-m zmartwychwstała ciałem,
¡I, .^cając w grono niepodległych państw,
; ^*e istniejących jako osobowości polityczne.
zdynamizowanie narodu, takie zmar-
^¡j Wstanie duchowe Polski, jest warunkiem
'r2eczywistej mocarstwowości, tej „na co-
Zachód na rozdrożu
Kalejdoskop polityczny porusza się z nie
zmierną szybkością. Niedawno punkt ciężkości sytuacji międzynarodowej znajdował się w Eu
ropie Środkowej, dzisiaj przesunął się już na zachód, nad Sekwanę i ku osi Rzym — Londyn.
Europa zdążyła już przełknąć i zapomnieć An- schluss, który tak potężnie wstrząsnął przed paru tygodniami opinią publiczną. Niemcy mogą przeżuwać w spokoju swój świeży łup, jak na
sycony wąż boa. Bo oto, po zatargu polsko - litewskim, już nowe sensacje polityczne przy
kuły do siebie uwagę świata.
Przede wszystkim Hiszpania. Gwałtowna ofensywa wojsk gen. Franco przełamała front czerwonych i prąc niepowstrzymanie ku morzu, odcięła de facto Walencję od Barcelony. Tym
¡raizern ¡klęska Hiszpanii* czerwonej zdaje się być nieunikniona. Niedobitki rządowych dywi- zyj z frontu aragońskiego uciekają przez Pire
neje do Francji. Po zdobyciu Leridy i Tortosy, arcyważnych punktów strategicznych, po
wstańcy stanęli niemal u wrót Barcelony, cen
trali oporu obozu rządowego.
Gdyby Barcelona padła, było by to równo
znaczne z zajęciem całej Katalonii. Wówczas zaś łączność Hiszpanii rządowej z Francją zostałaby przerwana, co uniemożliwiło by w znacznej mierze dalszy dowóz broni i sprzę
P r z y s z ł o ś c i i w s z y s t k i c h
tu wojennego, idący obecnie masowo przez pi- renejską granicę. W rękach czerwonych była
by ¡jeszcze Walencja i Madryt, ale pod wzglę
dem strategicznym dalsza walka byłaby przed
sięwzięciem beznadziejnym. Tragedia hiszpań
ska zbliża się tedy do końcą.
W okresie, gdy wyrastają w Europie dynami
czne imperia Włoch i Niemiec, ożywione jed
nym celem i kierowane jedną wolą, Francja nie potrafi się zdobyć na silny rząd i na zjednocze
nie narodowe. Inni stwarzają fakty dokonane, zmieniając mapę Europy, a tymczasem we Francji odbywają się ustawiczne przesilenia, rządy upadają jeden po drugim, wskutek czego nie może być mowy o konsekwentnej akcji po
litycznej na zewnątrz .
Aneksja Austrii dała Niemcom de facto hege
monię na kontynencie i osłabiła niepomiernie
»wpływy Francji w Europie środkowej. Zwy
cięstwa gen. Franco w Hiszpanii rugują wpły
wy Francji z półwyspu pirenejskiego.
Oczy Europy kierują się znów na Anglię, któ
ra stanowi potężny rezerwuar sił, przynoszący równowagę i otrzeźwienie w momentach trud
nych. Ale i Anglia nie może robić cudów. Musi się ona liczyć z realnymi warunkami i z dyna
mizmem nowych Włoch i Niemiec. Dojrzewa w
o t ę g a P o l s k i w
P o l a k ó w d
Londynie zrozumienie, że Anglia musi dojść i ładu przynajmniej z jednym z dwu młodyc konkurentów.
W ybór Anglii padł na Italię Mussoliniego. \V docznie uznano nad Tamizą, że rozrost potęi Niemiec zagraża Anglii bardziej i bezpośrednić Na zbrojenia Niemiec odpowiada Anglia takiJ samym wyścigiem zbrojeń, a rozprawę z Itali odkłada na przyszłość. Pertraktacje angielsko, włoskie ustaliły już wytyczne szerokiego poń zumienia. Anglia pogodziła się już widocznie t zwycięstwem gen. Franco w Hiszpanii1, a racz*
uzyskała tam odpowiednie gwarancje dla swyc interesów. Układ z Italią rozwiąże Anglii ręce 1 stosunku do Niemiec, a może też pozwoli Mtf soliniemu skuteczniej przeciwdziałać dalszetrj pochodowi Niemiec na Bałkany i na blisf Wschód.
Porozumienie włosko - angielskie dotycz:
przede wszystkim morza Śródziemnego, g<9 oba mocarstwa uznają wzajemnie swe interes) Obejmuje ono jednak również sprawę Abisyfljj Hiszpanii, Palestyny i stosunków w świecj arabskim, a także sprawę uznania imperii^
włoskiego. Dowodzi to, że mamy do czynień z doniosłym zwrotem historycznym, który m^j że wywrzeć decydujący wpływ na dalszy m wój sytuacji światowej.
z j e d n o c z e n i u o b r e j w o l i
OGNISKO KPW ŁOMŻA
(Od naszego wysłannika)
Łomża.
Niedawno znalazłem się w krai
nie puszczańskiej, w ziemi kurpiow
skiej nad brzegami skutej w lodo
we ¡kajdany Narwi.
Piękna ta rzeka płynie przez zie
mie lesiste, przez puszcze odwiecz
ne, w kniei biorąc swój początek.
Ale wśród prastarych lasów nad brzegami Narwi chętnie osiedlał się już w zamierzchłych czasach czło
wiek, zakładając wsi i osady, z których powstało kilka miast zna
nych i w historii ziemi naszej upa
miętnionych.
Do takich miast należy przede wszystkim Łomża, gród książąt ma
zowieckich. Pierwsze akta dziejów tego miasta, jakie zachowały się do naszych czasów, pochodzą z ro
ku 1421, ale początki Łomży kryją się w pomroce najwcześniejszego okresu naszego bytu państwowe
go. Za Jagiellonów Łomża b y b kasztelanią. Polubił jej panoramę król Zygmunt August, który w tym mieście chętnie przebywał, obdarzając je licznymi przywileja
mi. W owych czasach Łomża by ła jednym ze świetniejszych miast Rzeczypospolitej. Na skutek uchwa
ły sejmowej z 1607 r. osiedlano w jej murach rzemieślników, a przede wszystkim płatnerzy i rusznikarzy t. j. tych rzemieślników, którzy zaj
mowali się wyrabianiem rynsztun
ku wojennego.
Rozwijało się w Łomży rzemio
sło, kwitł handel, będący głównym źródłem dobrobytu jej mieszkań-
;ów, którzy utrzymywali ożywio
ne stosunki handlowe lądem i wo
dą z sąsiednimi Prusami i Litwą, z Królewcem, Toruniem, Elblągiem i Gdańskiem.
Rozbiory Rzplitej położyły kres rozwojowi Łomży. Okupacja pru
ska, niewola moskiewska dopełni
ły reszty. Bo choć za moskiewskiej niewoli była Łomża nawet miastem gubemialnym — podupadła i tylko pamiątki przeszłości świadczyły o dawnych, dobrych czasach. Do nich należy szereg świątyń z staroźyt
4
ną gotycką katedrą, która w spisie zabytkowych budowli naszego kra-
należy do najcenniejszych pamią
tek przeszłości.
Ubiegłe X1A stulecie pozostawi
ło w Łomży ślady pod postacią sze
regu pomników cmentarnych Na cmentarzu łomżyńskim spoczywa Feliks Bernatowicz, autor głośnej w swoim czasie powieści „Pojata — córka Lizdejki“, i Jakub Waga. zna
ny przyrodnik. Na miejscu strace
nia uczestników powstania stycz
niowego za miastem widnieje skromny ¡pomnik: kamień z w y
kutym na nim krzyżem prostora- miennym z wyplecioną cierniową koroną, datą 1863 r. i z napisem:
„Bojownikom za wolność Ojczyzny
— Rodacy“.
Uczczona została pomnikiem pa
mięć bohaterów 1831 r., jak rów
nież Stacha Konwy, bohatera Kur
piów, którego pomnik znajduje się pod Łomżą w lesie Jednaczew skim.
Piękne położenie Łomży, pomni
ki przeszłości, bliskość bogatych w oryginalny ludowy kurpiowski fol
klor miejscowości, takich jak My
szyniec czy Nowogród Łomżyński, gdzie znajduje się nawet muzeum kurpiowskie, sprawi zapewne, że wkrótce to miasto będzie coraz liczniej odwiedzane przez tury
stów.
Dostać się do Łomży nie trudno!
Prowadzi do niej z Warszawy linia kolejowa długości 162 km, przez Tłuszcz, Ostrołękę i Śniado
wo, na której Łomża jest stacją końcową.
Z Łomży do serca ziemi kurpiow
skiej, do Myszyńca czy Nowogro
du Łomżyńskiego, można dostać się już tylko kolejką wąskotorową lub autobusem.
Ognisko KPW w Łomży istnie
je, choć właściwie należało iby ¡na
pisać, że zaczyna istnieć. Dotych
czas bowiem więcej istniało... na papierze, niż w rzeczywistości.
Tak się jakoś w Łomży dziwnie złożyło, że jej kapewiackie Ogni
sko w ciągu kilku lat swej egzys
tencji nie mogło rozwinąć żywszeij działalności.
Zapewne poważna przeszkód?
stanowił brak odpowiedniego loka
lu organizacyjnego, oraz fakt, że kilkudziesięciu członków Ogniska rozrzuconych jest w terenie, że pra
cują i żyją nie tylko w Łomży, lecz również w Śniadowie, Żyżnie- wie, Kurpiach — aż pod Ostrołęką a więc na przestrzeni bez mała 45 km.
Ten brak lokalu i „rozproszko- wanie“ członków Ogniska w terenie nie pozwalały na przeprowadze
nie systematycznej pracy kultural
nej, oświatowej i sportowej. Toteż jak dotychczas Ognisko KPW Łomża należy do tych bardzo nie
licznych Ognisk, które nie mogą się niestety pochwalić bardziej ciekawymi, wartościowymi owo
cami swej działalności.
Kilkudziesięciu rozrzuconych „na linii“ Kapewiaków nie jest w sta
nie zdobyć się na zbudowanie własnego większego lokalu orga
nizacyjnego. Muszą kontentować się takim lokalem, jaki otrzy
mają. Otóż Ognisko w Łomży otrzymało od władz kolejowych przy budynku stacyjnym mały pokoik, który jednak po pewnym czasie został Ognisku zabrany, a w zamian otrzymali Kapewiacy jeszcze mniejszy i jeszcze ciaśniej- szy.
Chcąc ożywić działalność swego Ogniska i zbliżyć ją do poziomu pracy innych Ognisk, wystąpili łomżyńscy Kapewiacy z prośbą do władz kolejowych o nowy lokal lub przynajmniej o możność korzysta
nia z poczekalni III ki. na dworcu, która ze względu na słaby ruch osobowy (3 pary osobowych po
ciągów na dobę), stoi zawsze zam
knięta.
Kwestia lokalu jest dla Ogniska KPW w Łomży kwestią „zasadni
czą“, życzyć więc mu wypada, ąby w tym roku pomyślnie dla niego została rozstrzygnięta.
Dla mniejszego, mało liczebnego Ogniska na końcowej stacji loka:
to warunek podstawowy wszelkiej działalności.
Nowy prezes Ogniska ob. St.
Charlampowicz do zdobycia i u- rządzenia lokalu zupełnie słusznie przywiązuje największą wagę.
Dopiero wtedy bowiem będzie
można zorganizować czyteli pism, odczyty, kursy.
Gdy brak lokalu utrudnia dziali ność kult-ośw., to brak boiska niemożliwia wszelka pracę sp<
tową, tym bardziej, że członkom Ogniska KPW Łomża, to lud starsi, którzy niechętnie korzysta z obcych boisk i placów sport wych.
Obecnie na otaczających <W rzec nieużytkach na terenie kol jowym urządzany jest park kolei wy, w którym przewidziany j*
również plac gier sportowych, wiosnę, gdy taki plac powstali' będzie w Ognisku zorganizowa1 sekcja gier sportowych.
Ognisko KPW Łomża jest, jj widzimy, dopiero w okre*
tworzenia się. Wystąpiły tu w i lej smutnej wyrazistości te prZ czyny, które niejednemu Ogni*
hamowały pracę. Są nimi: brak \ kału, terenów, szczupłość sił, rzucenie członków na zmaca przestrzeni od miejsca» pracy. Ptf łamanie »tych przeszkód pochłork wiele energii niejednego Ogniska w Łomży ,na skutek specyficzny warunków okazało się przez kilka wręcz nie do wykonania.
Ale 1938 r. zaczął się dla Og(
ska KPW Łomża pod dobrr auspicjami.
Prezes ob. Charlanipowicz z \ łą energią postanowił przeproś dzić reorganizację pracy i wcijjj nąć wszystkich kolejarzy, zuźyoj wać wszystkie możliwe środki/
Ognisko w Łomży mogło dorój nać innym — równym liczbą czl^
ków — Ogniskom, W tym też 4 przez utworzenie sekcji paft V\
gnie wciągnąć do współdziałaj organizacyjnego rodziny Kape^j ków, by móc dzięki temu yt*
rzyć m. im. sekcję dramatyczną \ żywić działalność kulturalno"
warzyską i sportową.
Życzymy kolegom z Łomży. \ te plany zostały zrealizo^
w całej pełni i aby nad Nafvj w prastarej Łomży Kapewiacy 1 jęli wśród innych organizacyi
przodujące stanowisko, jakie jj mują wszędzie, w całej pols;
L. R
Wiceminister komunikacji inż. J. Piasecki o znaczeniu prac naszej Organizacji
Przemówienie p. wiceministra na inauguracji kursów dla prezesów Ognisk KPW
i
¿1 Na uroczystej inauguracji kursów dla preze-
I sów Ognisk KPW. w Zakopanem, w dniu 3 kwie
tnia br. wiceminister komunikacji inż. Julian Pia
secki, z ramienia p. ministra komunikacji spra
wujący stałą opiekę nad KPW, wygłosił dłuż
sze przemówienie, poświęcone naszej Organiza- ( cji. W przemówieniu tym p. wiceminister przed- ji stawił pogląd najwyższych władz kolejowych s na zadania KPW oraz stosunek tych władz do
!; Prac naszej Organizacji.
jj Przemówienie p. wiceministra zamieszczamy
o Poniżej w całości.
Panie Ministrze, Szanowni Państwo i Kole- I dzy!
Jestem niezmiernie rad, że dzisiejsze nasze zebranie daje mi możność wspólnie z Panami, działaczami czołowymi wśród kolejarzy na ni
wie społecznej, zastanowić się nad rolą koleja-
* fza w państwie, 'szczególnie zaś nad; jego sto-
1
Sttnikiem do zagadnień obrony państwa.
} Mówi się i mówiło się dużo o wielkich zasłu
gach i wielkiej roli jaką kolejarz odgrywa j* w czasie wojny. To są sprawy notorycznie zna-
1
ńe i ja z mej strony potwierdzając w całej roz-
* ciągłości tę opinię i zastrzegając sobie możli
wość powrotu do tego tematu w dalszym ciągu f *ńe
2o przemówienia, chciałbym stwierdzić, że dla kolejarza okres wojny jest tylko krótkim i fragmentem, niejako egzaminem jego pracy po-
\ bojowej. Twierdząc to, nie dążę tylko do reto- Ocznego przestawienia słów w zdaniu, chciaK natomiast byśmy wszyscy zdali sobie spra-
■' Wę, że gotowość wojenna kolejarza, to nie tylko
£
c Podtrzymywanie w nim .ochoty do ofiarnego 2 dzia|ania w czasie wojny.
«
Żadna bodaj z dziedzin życia państwowego
\ b aza wojskiem) nie ma tak wielkiego wpływu
■{ 1,3 losy wojny jak kolejnictwo, ale też żadna i <%ba nie wymaga tak dokładnego i sumienne- y, so przygotowania się już w czasie pokoju, by
^rostac potrzebom wojny.
$ 2 tych założeń wychodząc, musimy zgodnie r d°iść do wniosku, że kolejarz jest żołnierzem
j Rzeczypospolitej przez cały ciąg swej pracy za- v Udowej.
|| Zaszczytna i wdzięczna jest rola żołnierza , 1 kołnierza - kolejarza w* państwie, ale też ol- H Rzymie i skomplikowane są jego obowiązki C| Obsłużenie nowoczesnego aparatu gospodar
uj C2ego w czasie pokoju spada w przeważającej
^ Piórze na barki kolejnictwa. Z tych względów
*j Olejarz jest na usługi państwa dniem i -nocą jak J e°łnierz na posterunku i nie ma dla niego złej
pogody, czy innych przeszkód zdolnych pracę jego zahamować. Pracą tą powoduje, że współ
obywatele, że kraj cały mogą spokojnie i bez wstrząsów żyć i pracować dla dobra ogólnego.
Można go więc, poza mianem żołnierskim, okre
ślić mianem obywatela uprzywilejowanego, bo od niego, od jego poczucia obywatelskiego zale
żne są spokojne życie i normalny rozwój kra
ju. Wniosek z tego prosty, że wszelkie działa
nie utrudniające normalne funkcjonowanie kolej
nictwa, choćby było ubrane w hasła najszczyt
niejsze, jest szkodnictwem: i zbrodnią popełnioną tak w stosunku do państwa jako całości jak i w stosunku do współobywateli.
Kolejarz jest żołnierzem! — To szczytne ha
sło wciela w czyn od lat dziesięciu KPW.
Jakkolwiek wiemy i wierzymy, że wszyscy ko
lejarze, w wypadku potrzeby, jednakowo staną ramię przy ramieniu by bronić największego dobra jakie człowiek posiada, to jest wolności swego kraju, to jednak ochotnicza praca Kape- wiaków zasługuje na specjalne podkreślenie. — Kolejarz oddający dobrowolnie część swego wolnego poza pracą zawodową czasu dla dobra ogólnego a często rezygnujący nawet z pew
nych upodobań czy też aspiracji grupowych, daje dowód, że posłannictwo swoje jako żoł
nierz i obywatel rozumie dobrze i że oddaje się służbie dla kraju bez reszty. W tych warunkach kolejarz staje się przedłużeniem armii stałej, je
go zaś praca pokojowa jest jednym z potężnych elementów przygotowania obrony Państwa.
Z tych względów należało by mieć nadzieję, że niedługo nastąpi chwila, gdy wszyscy kole
jarze znajdą się pod jednym wspólnym sztan
darem KPW.
Jako- pierwszy cel KPW postawiło sobie wychowanie obywatelskie swoich członków.
Jakkolwiek cel ten jest dla wszystkich zrozu
miały, a konieczność intensywnej pracy na tym odcinku jest dostatecznie doceniana, to jednak chciałbym podkreślić, że wysunięcie tego za
gadnienia na plan pierwszy pokry wa się całko
wicie z tendencjami i wychowaniem wojska.
Niemniej chciałbym podkreślić, że elementy wychowania obywatelskiego, tak potrzebne w życiu każdego ugrupowaniu społecznego, chcącego się przyczynić do wzmożenia potęgi państwa, w organizacji naszej nabierają specjal
nego znaczenia. Dyscyplina obywatelska, podstawowa zasada wychowania obywatelskie
go, u kolejarza musi osiągnąć szczyt doskona
łości, gdyż praca jego przede wszystkim na tym czynniku się opiera. Wytrwałość i ofiarność, które dla pewnych grup społecznych mogą być
tolerowane jako przemijające nastroje wybu
chowe, dla kolejarza muszą się stać chlebem powszednim, przykazaniem, od którego odstąpić nie wolno nigdy pod grozą wyrządzenia, nie
świadomie mQże, ale tym niemniej dotkliwej szkody krajowi.
I jeszcze jedno, może najważniejsze: zły to żołnierz i skazany z góry na przegraną, który nie ufa swemu wodzowi lub swemu towarzy
szowi broni. Obowiązkiem naszym jest wpajać w społeczeństwo wiarę w celowość i skutecz
ność prac ¡naszej armii, wierzyć i propagować, wiarę w jej potęgę.
Dysponentem armii, jej widocznym ucieleśnie
niem niejako, jest Wódz (Naczelny Marszałek Śmigły - Rydz, który jest nie tylko naczelnym wodzem armii, ale przez swoje poczynania w kierunku nauczenia Polaków skoncentrowa
nia się dokoła pracy nad podniesieniem potęgi państwa i zaprzestania podwórkowych swa
rów, staje się rzeczywistym przywódcą narodu, daje nam gwarancję, że prężność naszego naro
du i potęga naszej armii będą użyte celowo i skutecznie. Wyznawcą i propagatorem tej wiary winien stać się każdy kolejarz, każdy członek KPW.
Na tak pojętej kanwie wychowania obywatel
skiego członków KPW, trzeba i należy praco
wać intensywnie nad wyszkoleniem technicz
nym. Wyszkolenie to zazębiające się ściśle z programowym wyszkoleniem wojskowym, winno być widomym znakiem pracy KPW.
Jesteśmy P. W. kolejowym i jako tacy, musimy mieć ambicję, by poza wszystkimi waloramii wojska, kolejarz posiadał wszystkie wiadomo
ści potrzebne mu do wyjścia z każdej, najtrud
niejszej nawet sytuacji, w którą postawić go może sytuacja wojenna.
Wierzę, że tak pojętej pracy KPW cała administracja kolejowa pójdzie na rękę i że wspólnymi siłami stworzymy typ kolejarza - żołnierza, który sprosta wszelkim wymaganiom w czasie pokoju, a w czasie wojny dorówna pełnym chwały czynom naszej armii.
W pracach Panów i obradach życzę najlep
szych rezultatów dla dobra sprawy, którą obo
wiązani jesteśmy bronić. Traktując myśl zorga
nizowania kursów dla prezesów Ognisk, za bar
dzo słuszną, czuję się w obowiązku Zarządowi Głównemu KPW serdecznie za zorganizo
wanie tego kursu podziękować, Prezesom zaś komórek kapewiackich — życzyć świetnych wyników nie tylko na kursie, lecz przede wszy
stkim i następnie w zaszczytnej i ideowej pra
cy realnej w terenie.
P a m i ę t a j , że los na r odu j e s t w j e g o w ł a s n y c h rękach,
a Ty jesteś jednym z tych, od których zal eży przyszłość Polski
Uroczysta inauguracja kursów
„Jesteśmy organizacją, pracującą na długą falę. 0 znaczeniu i warto
ści naszego działania nie rozstrzy
ga dzień dzisiejszy — ważniejsze jest to, co robimy, aby przygotować organizacji lepsze jutro, aby oprzeć ją na trwałych fundamentach, zape
wnić jej warunki stałego postępu Dlatego też musimy dbać tak bar
dzo o mocne ramy organizacyjne, 0 kadrę ludzką, na której opiera się dzisiaj byt organizacji i która po
prowadzi ją w jutro. A że cele na
sze zawierają treść olbrzymią, — programy i plany naszego prakty
cznego działania musieliśmy też ująć szeroko. Niewątpliwie też wie
le czasu będzie potrzeba, zanim chociażby w zarysach szerszych uda się nam wprowadzić je w ży
cie w całej organizacji. Realizacja ich wymaga przygotowania mate
riałów, jak podręczniki, regulami
ny, wyszkolenia Kadry specjali
stów, którym można hy powierzyć ich wykonanie, zdobycia urządzeń 1 pomocy. Każdy etap, każdy krok naprzód musi być poprzedzony naprawdę nieraz ciężkimi pracami przygotowawczymi, rozłożonymi na czas dłuższy. Taki system pra
cy, może nieefektowny na tle osią
gnięć tych stowarzyszeń, które sta
wiają sobie cele bliskie 1 o bardziej konkretnym wyrazie, wypływa właśnie z przekonania, że organiza
cja, która — jak powiedziałem — pracuje na daleką falę, musi starać się przede wszystkim o to, by pra
ce swe opierać o formy stale i sil
ne, dające pełną gwarancję przy
szłości.
Inaugurujemy dziś nowy etap pracy — pierwsze kursy dla preze
sów Ognisk kapewiackich, najniż
szych jednostek terenowych KPW.
Są to może pierwsze tego rodzaju prace w Polsce na terenie społecz
nym.
Rola kierowników jednostek te
renowych nie jest zwykle właści
wie doceniana.
O ile bowiem rozumie się do
brze konieczność oparcia prac w poszczególnych działach o ele
ment fachowo przygotowany, o ty
le mniej bierze się pod uwagę ko
nieczność odpowiedniego przygoto
wania tych, którzy odpowiedzeń]
są za rozwój i ogólną realizację ce
lów organizacji w terenie, mając nadzieję, że „całość sama się zło
ży“. Tak jednak nie jest. Obowią
zki prezesa Ogniska wymagają, aby stanowisko to piastował czło
nek, nie tylko posiadający odpowie
dnie zdolności organizacyjne, ale też i dużą znajomość celów, a tak
że i metod prac organizacji we wszystkich jej działach. W tym tylko bowiem wypadku będzie mógł on rozwinąć tak prace Ogni
ska, by nie zagubić w nawale co
dziennych zajęć celów głównych organizacji i by w każdym z dzia
łów zależnie od możliwości tereno
wych — osiągnąć maksimum re
zultatów. Mamy nadzieję, że w tym kierunku kursy nasze przyniosą du
ży pożytek sprawie, której służy
my, będąc właściwym uzupełnie
niem dotychczasowych naszych prac nad szkoleniem instruktorów.
Kursy te są bowiem uwieńczeniem prowadzonych przez nas stale prac nad szkoleniem dla Ognisk instruk
torów - specjalistów. Mają one dać nam kadrę ludzi, zdolnych do ogar
nięcia całokształtu prac organiza
cji i dobrze przygotowanych do ogólnego ni'mi kierowania“.
6
dla prezesów Ognisk KPW
w dniu 3 kwietnia 1938 r. w Zakopanem
Przybywający do Zakopanego na inaugurację kursów dla prezesów Ognisk KPW minister komunikacji J. Ulrych w towarzystwie prezesa KPW, posła W ł.
Starzaka dokonuje na dworcu kolejowym przeglądu oddziału Ogniska KPW Zakopane
Tymi słowy prezes Zarządu Głównego KPW. poseł W. Starzak zagaił uroczystość inauguracji pierwszych kursów dla prezesów Ognisk KPW.. w Zakopanem, w dniu 3 kwietnia. Znaczenie chwi
li podkreślili udziałem swym w u- roczystości dwaj nasi najwyżsi zwierzchnicy: minister komunika
cji J. Ulrych i wiceminister inż. J.
Piasecki, który z ramienia p. mini
stra sprawuje opiekę nad KPW, Na uroczystości byli również o~
becni przedstawiciele Państwowe
go Urzędu Wychowania Fizyczne
go i Przysposobienia Wojskowego, dyrektor kolei w Krakowie inż.
Czerniawski, dyrektorowie depar
tamentów Min. Kom., przedstawi
ciele Rodziny Kolejowej oraz pre
zesi wszystkich Okręgów KPW i członkowie prezydiów Zarządów Okręgowych.
Po zagajeniu uroczystości i po
witaniu zebranych prezes Wł. Sta
rzak wygłosił prelekcję o znacze
niu pracy społecznej w Polsce i na tym tle o specjalnych zadaniach KPW.
— Problem pracy społecznej — mówił prezes poseł Starzak — jest dzisiaj wszędzie aktualny i żywy, może nigdzie jednak nie jest on tak ważny, jak w Polsce. Tu bowiem poryw do samorzutnej, bezintere
sownej pracy dla ogółu jest wię
kszy, niż w innych krajach Europy, a wagę zagadnienia powiększa u nas jeszcze i to, że gdy na Zacho
dzie panuje już swego rodzaju do
syt materialny, rządy zaś są w po
siadaniu dostatecznych środków fi
nansowych dla zaspokojenia róż
nych potrzeb społecznych, u nas zaniedbania niewoli są tak ogrom
ne, a środki tak niewspółmiernie małe, że dobrowolna, ochotnicza praca społeczna jest jedną z naj
ważniejszych sił twórczych, pod
noszących Polskę na wyższy po
ziom rozwoju.
Zadajmy sobie naprzód zasadni
cze pytanie: co jest celem pracy społecznej w najogólniejszym zna
czeniu. Otóż jest nim wypełnienie pewnych luk w funkcjach społe
czeństwa i państwa, uzupełnienie tych funkcyj przez samorzutny wy
siłek obywateli, mający na celu przyjście z pomocą jednostkom, grupom społecznym i państwu.
Przyciąga ona ludzi szlachetnych i czynnych, odznaczających się ofiarnością publiczną i poczuciem odpowiedzialności za losy ogółu, przez co stwarza kadrę obywateli wartościowych i twórczych, będą
cych przykładem dla reszty społe
czeństwa i podciągających je na wyższy poziom uświadomienia na
rodowego i państwowego.
Przed wojną w okresie niewoli, praca społeczna była u nas niezwy
kle żywa, obfitująca w przykłady heroicznego nieraz poświęcenia.
Była ona tak rozbudowana, że za
stępowała w pewnej mierze orga
nizację państwową, stanowiąc pod rządami zaborców swego rodzaju państwo w państwie. Miru o presji potęg zaborczych robiło się w Pol
sce rzeczy doniosłe, pod formą pra
cy społecznej organizowało się dzie
ła wielkie. Tak tworzyły się kadry przyszłej polskiej siły zbrojnej w organizacjach takich, jak Strze
lec, drużyny Bartoszowe i Sokole, tak powstawało polskie szkolnic
two, że wspomnę tylko o Towa
rzystwie Szkoły Ludowej w Mało- polsce i tajnej szkole w b. zaborze rosyjskim.
Po wojnie pęd do pracy społecz
nej bynajmniej nie uątaje. Polacy są uczuciowi i ofiarni, nasilenie pa
triotyzmu jest w naszym narodzie bardzo, diuże...
Czy ta nasza praca społeczna jest potrzebna? Może nam się to tylko zdaje, że się społeczeń
stwo bez naszego bezinteresowne
go wysiłku nie może obyć? Może jesteśmy Don Kiszotami, którzy walczą z urojonymi niebezpie
czeństwami i o fikcyjne ideały?
Może wystarczy, gdy wszystkie funkcje i potrzeby społeczne będą załatwiane w ramach samowystar
czalnego mechanizmu państwowe
go?
Otóż nie, na pewno nie. Bez pra
cy społecznej naród i państwo współczesne nie może się obejść.
Mówi nam to doświadczenie, kon
kretny obrachunek dzieł pożytecz
nych, jakie powstały w Polsce i gdzie indziej dzięki temu wysiłko
wi samorzutnemu. Mówi nam to i nasze sumienie, nasz wewnętrzny
nakaz moralny, który pcha jednost- ki lepsze i rozumniejsze do spłace
nia długu społeczeństwu w tej for
mie. .!
Rząd w obecnych czasach może działać bardzo wiele dzięki środ
kom, jakie nowoczesne państwo do rozporządzenia. Ale i w społe
czeństwie tkwi siła olbrzymia, któ
rej wykrzesać nie można prze2 przymus, którą wyzwolić może tyk ko poryw dobrowolnego poświęce
nia dla dobra ogółu. Siłę tę trzeb*
jednak ująć w ramy organizacyjni gdyż rozproszone, nieskoordyno
wane odruchy tyłku marnują ener
gię społeczną bez pożytku dla nar°' du i państwa. Społeczeństwo jest dziś zniechęcone i zrażone do pi'3' cy społecznej, może wskutek ie) wad i zbyt małych rezultatów kon
kretnych. Gdy jednak widzi on®
organizację sprawną, rozumn*
i rzetelną, gdy ma przed oczy«1*
owoce wyraźne tych wysiłkó^"
nie ucieka od służby obywatelskie) i staje gromadnie w szeregach.
W dziedzinie dobrowolnej pracy społecznej jak i na wielu innych od
cinkach posiadamy skarby bezcen
ne siły moralnej, entuzjazmu i do
brej woli. Trzeba je zmobilizoWaC twórczo i zestroić harmonijnie- Trzeba im wytknąć wyraźne cek i zapobiec marnowaniu energ"
przez odpowiedni nadzór i plano
wość pracy. Trzeba je zużytkowąc dla dobra Polski, a wówczas okaz6 się, że największe trudności zmale
ją, a najcięższe zadania zostań*
z łatwością dopełnione, na rados6 i dumę naszą, a na pożytek Rze' czypospolitej“.
, Po przemówieniu prezesa W*- Starzaka referent działu wychoW*' nia obywatelskiego w Zarządzi6 Głównym KPW ob. Regulski w Pre' lekcji p. t. „Co chcemy osiągn*6 przy pomocy kursów dla prezesów' Ognisk KPW“ przedstawił korzy' ści, jakie kursy te dadzą Ognisko^1 i całej Organizacji.
Następnie wiceminister komuni
kacji inż. J. Piasecki wygłosił prze
mówienie, poświęcone zadanie^1 i pracom naszej organizacji (prze
mówienie to podajemy na inny111 miejscu), po czym zabrał głos mini
ster komunikacji J. Ulrych, podkre
ślając znaczenie dynamiki ideo^e) w pracach organizacyj społeczny^
i wyrażając życzenie, aby KP^
służyło zawsze dobru Ojczyzny- Po krótkiej przerwie zespół K P^
z Nowego Sącza wykonał szere»
produkcji' artystycznych, ży ^ ° oklaskiwanych przez zebranych-
Po południu w sali „Koliby“ od
była się wiosenna odprawa człon
ków prezydiów Zarządów Okręg0' i wych KPW. Po referatach człon
ków Zarządu Głównego KPW, Po
święconych poszczególnym dzia
łom! pracy organizacji, rozwinę^
się ożywiona dyskusja na temat z^' sadniczego kierunku prac organ*'
zacjr i hierarchii jej celów.
Wieczorem minister J. Uiry^
i wiceminister J. Piasecki
przybyli goście odjechali do W#1'
szawy.
Z obozu KPW. w Worochcie. Siatkówka. Po obiad.
Tegoroczne obozy wypoczynkowe dla członków KPW i ich rodzin
W roku bieżącym, podobnie jak
^ latach ubiegłych, zorganizowane będą w kilku punktach kraju obozy Wypoczynkowe KPW. Inicjując te obozy, Zarząd Organizacji powo-
<lował się troską o zdrowie i wy
poczynek członków KPW, zwła
szcza tych, którym warunki mate
rialne nie pozwalają na własną rę
kę szukać wypoczynku wakacyjne
go ¡po ciężkiej, całorocznej pracy 1 którzy położyli specjalne zasługi dla Organizacji.
Praca kolejarza jest wyjątkowo ciężka i wyczerpująca» ze względu koncentrację uwagi i napięcie herwowe, wytworzone przez po
śpiech i ustawiczną odipowiedzial- Ąość za życie ludzkie i sprzęt kole
jowy. Toteż krótki okres urlopu bowinien kolejarz spędzić w wa
runkach umożliwiających zupełne odprężenie systemu nerwowego, oderwanie umysłu od spraw z tą 13racą zawodową związanych.
Obozy wypoczynkowe KPW, po
wożone w najbardziej malowniczych okolicach Polski., w otoczeniu pię
knej przyrody i w idealnych warun
kach zdrowotnych, dają te możli
wości w całej pełni. Mamy obóz W Worochcie, jednym z najpięk
niejszych zakątków na uroczej 3 arcyciekawej pod względem tury
stycznym Huculszczyżnie, drugi obóz na Wileńszczyźnie, drogiej sercu każdego Polaka, nad słynny- z piękności jeziorami Trockimi, które stanowią idealny teren dla Wszelkiego rodzaju sportów wod-
*Wh, trzeci wreszcie w Redłowie Jko}<> Gdyni nad polskim Bałtykiem.
We wszystkich Obozach pomie
szczenia (czy to w barakach, czy Namiotach) urządzone są nader sta
d n i e , czysto i z uwzględnieniem
^szelkich warunków higienicznych.
W Trokach obóz posiada również
?r£ystań z własnymi żaglówkami, Jadziami i kajakami, co daje uczest-
^kom obozu okazję nauczenia się Wioślarki i żeglarstwa.
, 'Niewątpliwie również w -tym ro
ku, podobnie jak w 'poprzednich, na- pWw zgłoszeń na Obozy wypoozyn- będzie bardzo obfity. Ogra- Jazona ilość turnusów i miejsc nie Dzwoli uwzględnić wszystkich kłoszeń, toteż pożądane jest nie
*Wle!kanie z decyzją.
W tym roku ilość miejsc w obo- Ząch w Trokach i Worochcie po
większona będzie w każdym o 50.
te obozy mieścić się będą tam,
?Uzie w roku .zeszłym: obóz nad1 pióram i Trockimi — w specjal-
?Wch zabudowaniach, wzniesionych
^ sezonie ubiegłym, obóz w Wo-
roohcie — przy domu KPW nad Prutem.
Obóz w Redłowie pod Odymią, który w roku ubiegłym trw ał tylko cztery tygodnie, trwać będzie w tym roku przez całe lato, tak jak obozy w Trokach i Worochcie.
Obóz ten w tym roku przeniesiony został nad brzeg morza, do zacisz
nej doliny.
Dzieci w wieku ponad 10 lat mieszkać będą w specjalnych obo
zach harcerskich, zorganizowanych w ramach każdego obozu KPW.
Pozostawać tam będą pod opieką instruktora harcerskiego. Dzieci do lat 10-ciu będą mogły przebywać przy rodzicach, korzystając z roz
rywek, urządzanych przez facho
we freblanki.
W roku bieżącym zwrócona bę
dzie specjalna, uwaga na zorgani
zowanie w obozach zajęć o charakterze kulturalno - oświato
wym. Urządzane będą wyciecz
ki, zebrania itd. Jak zawsze odby
wać się będą również gry i zaba
wy sportowe, przy czym tabor wo
dny na jeziorach Trockich będzie znacznie pomnożony.
'Obozy trwać będą od 1 czerwca do 15 września.
Powyższy czas trwania obozów podzielony jest na 7 czternastodnio- wych turnusów według następują
cego kalendarzyka:
I turnus: od 1 czerwca do 14
czerwca. ę
II turnus: od 16 czerwca do 29 czerwca.
Z obozu KPW w Trokach (w głębi zabudowania obozu).