• Nie Znaleziono Wyników

PAŹDZIERNIK 1982

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "PAŹDZIERNIK 1982"

Copied!
40
0
0

Pełen tekst

(1)

PA ŹD ZIER N IK 1982

> ■■»■».I i p u .w y ijj.. ■

>v" 4 ::

* * * 1l.

* w*' . .. ; ■* y|

*<**.<* i m.

^ ^ * >

Ś I P

(2)

Zalecono do bibliotek nauczycielskich i licealnych pism em M inistra O św iaty nr IV/O c-2734/47

W ydane z pomocą finansow ą P o ls k ie j A k ad em ii Nauk

T R E S C Z E S Z Y T U 8— 9 (2224— 25)

B i r k e n m a j e r K., P olsk a w y p ra w a antarktyczna 1980/81 ... 137

B e d n a r c z y k Barbara, D z i a t k o w i a k A., N aturalne p rotezy zastawek s e r c o w y c h ...141

P r z y s t a l s k i A., G ruczoły solne g a d ó w ... 144

B o c h e ń s k i Z., Fińskie im presje o r n it o lo g ic z n e ...146

J a r o n i e w s k i W., E u k a lip t u s y ... 149

D r o z d - N u r e k Lucyna, K o r n a l e w i c z W eronika, Z b iologii i ekologii b i e g a c z o w a t y c h ... 152

J a r o s z y ń s k a T., M iod y spadziowe i ich p o c h o d z e n ie ...153

B y c z k o w s k a - S m y k W., „O rganiczna” upraw a g le b y ... 157

D robiazgi przyrodnicze O sobliwości w fau n ie p łazów A fr y k i (H. S . ) ... 159

K o n w alia i je j kariera (M. K a r p a ) ... 161

Przygotow a n ia d o pościgu za kom etą H a lleya (J. G. V . ) ...162

F itoaleksyn y i w yzw a la n ie ich produ kcji (B. S z a b u n ie w ic z )... 162

P łc io w e substancje brunatnie (B. S z a b u n ie w ic z )...163

R o z m a i t o ś c i ... 164

W szechśw iat przed 100 l a t y ... 164

B ecen zje J. M o w s z o w i c z: Pospolite roślin y n aczyniow e P o lsk i (C. Pacyniak) . 165 A . B u j a k : O rle Gniazda (A . R o s l e r ) ...165

F. W . W e n t : R ostlin y (M . Z. S z c z e p k a ) ... 166

N aturę Reserves in Europę (M . Z. S z c z e p k a ) ... 166

Vanishing Species (A . Ż y ł k a ) ...167

A. K l i m a j : F ish ery o f the Southwest A fric a n S h elf (R. J. W ojtusiak) . 168 L. Ż m u d z i ń s k i : Ż y w e skarby m órz (R. J. W o j t u s i a k ) ... 168

S p i s p l a n s z

I. K A N I A C Z A R N A M ilv u s m igrans Bodd. Fot. W. S trojn y

II. P Ł O C H A C Z P O K R Z Y W N IC A P ru n e lla m odularis L . Fot. A. Baliński I I I . G A Z E L A T H O M P H S O N A , Tanzania. Fot. M. P. K rzem ień

IV . P I E N I K A p h rop h ora na w ie rzb ie S a lix. Fot. W . S trojn y

O k ł a d k a : K A Z U A R H E Ł M IA S T Y Casuarius casuarius L. Fot. W . S trojn y

(3)

P I S M O P R Z Y R O D N I C Z E

O R G A N P O L S K I E G O T O W A R Z Y S T W A P R Z Y R O D N I K Ó W IM. K O P E R N I K A

T O M 8 3

( R O K 1 0 1 ) P A Z D Z I E R N I K 1 9 8 2 Z E S Z Y T 8 — 9

( 2 2 2 4 — 2 5 )

K R Z Y S Z T O F B IR K E N M A J E R (K rak ów )

P O L S K A W Y P R A W A A N T A R K T Y C Z N A 1 9 8 0 / 8 1

W sezonie lata antarktycznego 1980/81 r.

Polska Akademia Nauk wysłała na Stację im.

Henryka Arctowskiego położoną na Wyspie Króla Jerzego w archipelagu Szetlandów Po­

łudniowych (Antarktyka Zachodnia), piątą ko­

lejną wyprawę naukową. Celem jej było za­

kończenie cyklu badawczego z lat 1976-1980 („kompleksowe badania Antarktyki i Arktyki jako podstawa ochrony i rozpoznania ich śro­

dowiska naturalnego” ) i rozpoczęcie nowego cyiklu pięcioletniego 1981-1985 („badania mor­

skich i lądowych rejonów polarnych jako pod­

stawa dla racjonalnego wykorzystania zasobów i ochrony ich środowiska” ).

Organizatorem wyprawy jako opiekun Sta­

cji im. H. Arctowskiego był Instytut Ekologii PAN , a wyprawą kierował prof. K. Birken- majer z Instytutu Nauk Geologicznych PAN, którego zastępcą d/s. ogólnych był mgr inż.

L. Rościszewski, do spraw technicznych zaś mgr inż. M. Zawadzki. Kierownikiem grupy zimującej w czasie przygotowań wyprawy w kraju był mgr inż K. Teliga, następnie zaś funkcja ta została powierzona L. Rościszew- skiemu.

Trudna sytuacja ekonomiczna kraju w cza­

sie organizowania wyprawy w 1980 r. odbiła się na jej liczebności i zakresie badań. Wobec konieczności poczynienia znacznych oszczęd­

ności, pierwszym rejsem statku transportowo-

-zaopatrzeniowego zjednoczenia „Transocean”

M/S „Ż u ła w y d o w o d zo n e g o przez kpt. ż. w.

L. Skelnika, który wypłynął ze Szczecina w dniu 27 listopada 1980 r., na Stację Arctow­

skiego udało się tylko 25 osób, w tym 5 ucze­

stników grupy zimującej, reszta zaś miała przypłynąć w terminie późniejszym.

W drodze do Szetlandów Południowych (ryc.

1), M/S „Żuławy” zatrzymał się od 22 do 28 grudnia przy Południowej Georgii (Gold Har- bouir) ,i od 30 grudnia 1980 r. do 5 styczinia 1981 r. przy Falklandach (Port William koło osady Port Stanley), zaopatrując statki pol­

skiej floty rybackiej, odbierając od nich rybę mrożoną i mączkę rybną. Wyprawa naukowa wykorzystała te postoje dla wypróbowania sprzętu pływającego (pontony gumowe), wyko­

nując kilkadziesiąt rejsów od statku na ląd, zapoznając się z budową geologiczną, światem zwierząt i roślinnością w obu rejonach.

Do Zatoki Admiralicji na Wyspie Króla Je­

rzego, gdzie znajduje się Stacja H. Arctowsikie- go, wyprawa przybyła w dniu 8 stycznia. Roz­

ładowanie statku zakończono w trzy doby, po czym podjęto próbę dotarcia do Półwyspu Byersa na Wyspie Livlngstona w zachodniej części Szetlandów Południowych, gdzie plano­

wano wykonanie badań sedymentologicznych i paleontologicznych przez czteroosobową gru­

pę w ciągu miesiąca. Niestety gwałtowne za-

(4)

138

O WIEK 10 20 30 40 50 60

w milionach lat

R yc. 1. P ołożen ie W y s p y K ró la Jerzego w archipelagu S zetlan dów Połu d n iow ych na tle struktury południo­

w o-w sch odn iej części Oceanu Spokojnego. L iczb y oznaczają poszczególne anom alie m agnetyczne dna oceanu; grubsze lin ie p rzeryw a n e — uskoki tran sfor­

m ujące; grubsze lin ie ciągłe — grzb iety śródoceanicz- ne; grubsze lin ie ząbkow ane — k ra w ęd zie k ier kon­

tynentalnych (w ed łu g H erron i Tucholke, 1975 oraz B irk en m a jera i Narębskiego, 1981)

łamanie pogody, silny sztorm i śnieżyca trwa­

jące przez dwie doby, zmusiły do odwołania akcji i powrotu do Zatoki Admiralicji. M/S

„Żuław y” opuścił Stację Arctowskiego późnym wieczorem 12 stycznia, wracając na łowiska falklandzkie.

Badamia terenowe i laboratoryjne prowadzo­

no w oparciu o Stację Arctowskiego od 13 sty­

cznia do 23 marca 1981 r. Grupy terenowe ge­

ologiczne, paleontologiczna, geofizyczna i część grupy biologicznej, pracowały w różnych ob­

szarach W yspy Króla Jerzego i w przyległym obszarze W yspy Nelsona '(ryc. 2), korzystając ze śmigłowca Mi-2 produkcji polskiej jako śro­

dka transportu i zwiadu terenowego. Pozosta­

li badacze z grupy biologicznej użytkowali głównie kuter rybacki w akwenie Zatoki A d­

m iralicji, zaopatrując się w świeży materiał do badań na stacji. Kontynuowano stacjonar­

ne badania meteorologiczne i geofizyczne.

Wobec niepowodzenia ewakuacji grupy zi­

mującej IV wypraw y na Stację Arctowskiego (1979/80 r.) statkiem rybackim „Lewanter” , który nie mógł dotrzeć do stacji z powodu ciężkich warunków lodowych w listopadzie 1980 r., grupa ta w liczbie 20 osób weszła w skład V wyprawy uczestnicząc w jej pracach

do 5 lutego 1981 r., kiedy ośmiu z jej Uczest­

ników odpłynęło do kraju żaglowcem S/Y

„Pogoria” dowodzonym przez kpt. K. Bara­

nowskiego. Na pokładzie „Pogorii” przybyło wówczas na stację dwóch dalszych uczestni­

ków grupy zimującej piątej wyprawy.

W dniu 23 marca do Zatoki Admiralicji przypłynął statek szkolno-towarowy M/S „A n ­

toni Gamnuszewski” dowodzony przez kpt. ż.

w. T. Drąiczkowskiiego, przywożąc pozostałych uczestników grupy zimującej V wyprawy.

0 pierwszej w nocy 28 marca statek ruszył w drogę powrotną do kraju, zabierając na swym pokładzie 31 osób V wyprawy (w tym 12 uczestników grupy zimowej IV wyprawy) 1 19 osób z morskiej wyprawy ,,FIBEX” na statku R/V „Profesor Siedlecki” . W drodze do Polski zawijano na krótko do Cabedelo w Bra­

zylii, skąd statek zabrał towar, oraz do Las Palmas na Wyspach Kanaryjskich po paliwo.

Wyprawa zakończyła się w Gdyni 27 kwiet­

nia 1981 r.

Pomimo wielkich początkowych trudności organizacyjnych, badania w rejonie Wyspy Króla Jerzego przebiegały bez poważniejszych zakłóceń, a dzięki intensywnemu wykorzysta­

niu śmigłowca i kutra doprowadziły do uzy­

skania bardzo wartościowych materiałów nau­

kowych z całego terenu wyspy i jej otoczenia (ryc. 2).

W S T Ę P N E W Y N I K I B A D A Ń N A U K O W Y C H

1. Geologia regionalna (prof. K. Birkenmajer z zespołem). Korzystając ze śmigłowca jako środka transportu, częściowo 'także przy po­

mocy kutra badawczego, dokończono zdjęcie geologiczne w skali 1:50.000 Wyspy Króla Je­

rzego, rozpoczęte w 1977 r. i kontynuowane w czasie kolejnych wypraw (ryc. 2). Zdjęciem tym objęto także wschodnią część Wyspy N el­

sona. W czasie wypiraiwy skartowano ponad 1000 km2 obszaru lądowego.

58 w

10 20km

— I — I I

j 197^78 [ J ^ 197B/79 |

a v

^ 1979/80jrrg^198<y81 wulkany 62 30 Ryc. 2. O bszary objęte zdjęciem geologicznym w skali 1 :50.000 w czasie polskich w y p ra w naukowych na S tację H. A rctow sk iego. A — Stacja A rctow skiego;

B — S tacja Bellingshausena (Z S R R ); P F — Stacja P residen te F r e i (C h ile); T J — Stacja Ten ien te Jubany

(A rgen tyn a)

(5)

139 Ponadto wykonano kilka map geologicznych

w skali bardziej szczegółowej, wybranych, cie­

kawszych obszarów, jak np. Cape M elville — M elville Peak we wschodniej części Wyspy Króla Jerzego, Potter Peninsula i Barton Penin- sula w Zatoce Maxwella i in. „Gwoździem sezo­

nu” stało się odkrycie bogatej morskiej fauny kopalnej wieku przedplioceńskiego w miąższej serii osadowej na Cape Melville, dotychczas mylinie uważanej przez badaczy brytyjskich za -czwartorzędowe lawy i tufy. W kompleksie tym stwierdzono występowanie śladów kolej­

nego wielkiego zlodowacenia antarktycznego, które inazwano zlodowaceniem M elville’a.

Rozpoznano stratygrafię i tektonikę oraz formy wulkaniczne (ryc. 3, 4) i mineralizację kruszcową w kompleksach kenozoicznych i me- zozoicznych Wyspy Króla Jerzego i Wyspy Nelsona i prześledzono wielkie uskoki prze- suwcze między tymi wyspami. Pobrano wiele orientowanych próbek law i czopów wulkani­

cznych do badań paleomagnetycznych i kilka­

set próbek do badań petrograficznych, geoche­

micznych i radiometrycznych.

2. Sedymentologa (prof. R. Gradziński, dr S.

Porębski). Przeprowadzono badania środowiska sedymentacyjnego trzeciorzędowych osadów morsko-lodowcowych plioceńskiego zlodowace­

nia Polonez na wybrzeżu Cieśniny Bransfielda i wykonano szczegółowe studia sedymentoloigi- czne lądowych osadów trzeciorzędowych na Półwyspie Fildesa. Ponadto zbadano wulkani­

czne aglomeraty koło Stacji Arctowskiego i Stacji Presidente Frei, jak też osady żwirowe plaż współczesnych w Zatoce Admiralicji. Gru­

pa korzystała ze śmigłowca jako środka trans­

portu.

3. Paleontologia (dr A. Gażdzicki i dr R.

Wrona, częściowo wespół z grupą prof. Birken- majera). Zebrano obfite kolekcje morskich bez­

kręgowców wieku plioceńskiego z rejonu mię­

dzy Zatoką Adm iralicji a Zatoką Króla Jerze­

go ii wieku przedplioceńskiiego z rejonu Cape M elville, gdzie znaleziono również kilka szczą­

tków kręgowców morskich (ryc. 5). W obu re­

jonach przeprowadzono szczegółowe studia pa- leoekologiczme.

Kontynuowano zbieranie szczątków flory ko­

palnej (liście, nasiona, drewna) wieku trzecio­

rzędowego w Zatoce Adm iralicji i Zatoce Max- wella (ryc. 5). Na szczególną uwagę zasługują zbiory kambryjskich wapieni erratycznych ze szczątkami koralokształtnych archeocjatów, po­

chodzące z morsko-lodowcowych i kontynen- talno-lodowcowych osadów wieku plioceńskie­

go i przedplioceńskiego. Erratyki te zostały przeniesione ma Wyspę Króla Jerzego w czasie zlodowaceń przedczwartorzędowych pirzez lo­

dowce ii dryfujące góry lodowe z 'wnętrza kon­

tynentu antarktycznego. Grupa paleontologi­

czna korzystała ze śmigłowca jako środka tran­

sportu.

4. Geofizyka (mgr A. Szymański z zespołem).

Wykonano pomiary magnetometrem protono­

wym w poprzek struktur geologicznych na pro-

i*

NW

Ryc. 3. Rekonstrukcja m ioceńskiego wulkanu na Suf- field Point. Półw ysep Fildesa, zachodnia część W ysp y

K ró la Jerzego

MelviIle Peak

Ryc. 4. Rekonstrukcja etapów tw orzenia się czw a rto ­ rzędow ego wulkanu M e lv ille Peak w e wschodniej części W ysp y K róla Jerzego. P r o d u k t y p i e r w ­ s z e j f a z y w u l k a n i c z n e j : 1 — dajka bazal­

to w a ; 2 — czop bazaltow y; 3 — p otok i czarnej la w y bazaltow ej; 4 — żółte skały piroklastyczne. P r o d u k ­ t y d r u g i e j f a z y w u l k a n i c z n e j : 5 — czer­

w one la w y żużlowe i b rek cje piroklastyczne (1— 5 — grupa wulkaniczna Penguin Island). 6 — uskoki; 7 — dajki andezytowe starsze. G r u p a M o b y D i c k (?górna kreda lub trzeciorzęd): 8 — osady morsko^

glacjalne (form acja Cape M e lv ille ); 9 — tu fy bazal­

to w e (form acja Destruction B ay); 10 — bazalt o liw i-

n o w y (form acja Sherratt Bay)

(6)

filach brzegowych i lodowcowych między Za­

toką Ezcurra a Cieśniną Bransfielda. W rejo­

nie modelowym na południe od Stacji Arctow- skiego, szczegółowe profilowanie magnetyczne zostało oparte na dokładnej osnowie geodezyj­

nej (T. Radomyski).

Uruchomiono nową stację magnetyczną w specjalnie wybudowanym pawilonie, przez ca­

ły czas wyprawy prowadzono stałe rejestracje zmian pola magnetycznego Ziemi (skadowe H, D i Z ) oraz pomiary bezwzględnych wartości

140

R yc. 5. R ozm ieszczenie stanowisk fauny i flo r y k o­

palnej zbadanych przez polskie w y p ra w y na W yspie K ró la Jerzego w czasie w y p ra w naukow ych w latach

1977— 1981

tych składowych (mgr A. Szymański, mgr inż.

J. Komorowski), ponadto stałą rejestrację sej­

smiczną (J. Weiss). Przy budowie pawilonu magnetycznego i w czasie prac w terenie lo­

dowcowym wykorzystywano śmigłowiec.

5. Oceanologia (mgr R . Marks). Prowadzo­

no systematyczne obserwacje emisji i przeno­

szenia aerozoli pochodzenia morskiego, pobie­

rano próbki aerozolu poddając je następnie analizie mikroskopowej i chemicznej, ponad­

to przeprowadzano eksperymentalne badania strumienia masy aerozolu z powierzchni jed­

nostkowej. Miasizt pomiarowy i stanowiska- 'ba­

dawcze zainstalowano na wybrzeżu Zatoki Ad­

miralicji w sąsiedztwie latarni morskiej na Sta­

cji Arctowskiego.

6. Meteorologia. Prowadzono w sposób ciąg­

ły obserwacje meteorologiczne według progra­

mu dla stacji najwyższego rzędu w światowym systemie WMO, przekazując je codziennie do Stacji Bellingshausena i Presidente Frei w Za­

toce M axwella (mgr Z. Rawa, mgr inż. A. Ma- ciążek). Odbierano i analizowano zdjęcia sate­

litarne (m gr inż. G. Marczak), opracowując prognozy dla lotów śmigłowcem, statków pol­

skich — R/V „Profesor Siedlecki” i statków rybackich łowiących w okolicy Falklandów i Południowej Georgii oraz Orkadów Połud­

niowych, a także dla tych statków zagranicz­

nych (np. programu „F IB E X ” , statków turys­

tycznych), które o to prosiły.

7. Biometeorologia (mgr inż. E. Moczydło­

wski). Kontynuowano badania stacjonarne na

stanowiskach pomiarów automatycznych w ko­

lonii pingwinów koło Stacji Arctowskiego, jak też — przy okazji przelotów śmigłowcem grup nauk o Ziemi — w koloniach lęgowych pin­

gwinów między Zatoką Maxwella a Cape Mel- ville.

8. Hydrologia i biochemia (dr W. Ławacz, dr S. Misiaszek). Od połowy lutego 1981 r.

przystąpiono do badań zawartości węgla orga­

nicznego, pomiarów zasolenia, zawartości tle­

nu i zmian temperatury w jeziorkach koło sta­

cji Arctowskiego, na 10 stanowiskach.

9. Ornitologia. Korzystając z przelotów śmi­

głowcem, rozszerzono badania nad rozmieszcze­

niem i liczebnością ptaków na całą Wyspę Króla Jerzego, co dotychczas nie było możli­

we w ciągu jednego sezonu. Zarejestrowano i zbadano 54 kolonie pingwinów, z których znanych było dotychczas tylko 9 (dr B. Jab­

łoński). Kontynuowano badania dynamiki wzrostu piskląt wybranych gatunków petreli (dr A. Wasilewski), jak też badania populacji i obrączkowanie wybranych kolonii ptasich (dr W. Trivelpiece, dr N. Volkman i dr R.

Butler z USA — zagramiiczini uczestnicy w y­

prawy).

10. Mammologia. Badano zmiany populacji fok w szerszym otoczeniu Zatoki Admiralicji korzystając z przelotów śmigłowcem, zebrano materiały biologiczne do badań skażeń środo­

wiska, wykonano dalsze badania chemiczne prób pobranych w ubiegłym roku (dr R. Hal- ba). Po odpłynięciu dr R. Halby „Pogorią” , ba­

dania populacji płetwonogich na całej Wyspie Króla Jerzego prowadził przy okazji badań or­

nitologicznych dr B. Jabłoński.

11. Botanika. Do 5 lutego 1981 r. badano procesy fotosyntezy i oddychania ciemniowego wybranych gatunków glonów morskich (mgr R. Gutkowski). Zbadano pierwotną produkcję wybranych glonów morskich, stwierdzając w y ­ sokie wartości fotosyntezy i pobrano próbki do dalszych badań biochemicznych (dr R.

Dawson i dr W. Schramm z RFN — zagrani­

czni uczestnicy wypraw y). Zebrano kolekcje mchów i porostów do opracowania przez spe­

cjalistów w kraju, ze wszystkich stanowisk odwiedzanych przez ornitologa i(dr. B. Jabłoń­

ski) podczas przelotów śmigłowcem iz grupą zdjęcia geologicznego.

13. Badania kryla (prof. E. Kołakowski, dr K. Lachowicz). Zbadano przydatność technolo­

giczną kryla (Euphausia superba) świeżego, niemrożonego, do otrzymywania białka spoży­

wczego metodą „zimnej autoproteolizy” opa­

tentowaną w kraju. Wykazano, że kryl nie- mrożony daje się z powodzeniem przetwarzać tą metodą na precypitat i koncentrat białkowy wolny od stałych elementów chitynowego pan- cerzyka. Określono warunki produkcji skon­

centrowanego białka spożywczego uzyskiwa­

nego z (kryla i przygotowano próby do dal­

szych badań w kraju.

14. Technika i ochrona środowiska. Zainsta­

lowano aparaturę pomiarową do badań od­

kształceń zbiornika paliwowego pod wpływem

(7)

141 wiatru w okresie zimowym (mgr inż. L. Ro-

ściszewski). Pobrano próby gruntu metodą pły­

tkich wierceń geologiczno-inżynierskich (W.

Danowski, inż. K. Rolnicki) dla oceny warun­

ków geotechnicznych Stacji Arctowskiego. W y­

konano zdjęcie sytuacyjno-wysokościowe w y­

branych rejonów Stacji Arctowskiego (T. Ra- domyski).

W S P Ó Ł P R A C A M IĘ D Z Y N A R O D O W A

W czasie V wyprawy Stacja Arctowskiego utrzymywała regularną łączność ze stacją ra­

dziecką „Bellingshausen” i stacją chilijską

„Presidente F rei” , przekazując codziennie ra­

porty meteorologiczne do systemu WMO.

Współpraca z tymi dwiema stacjami i ze sta­

cją argentyńską „Teniente Jubany” , obejmo­

wała też wzajemną pomoc i wymianę doświad­

czeń w zagadnieniach technicznych oraz w y­

mianę personelu naukowego. W ramach tej współpracy, czterech uczestników grupy sedy- mentologiczno-paleontologicznej naszej wypra­

wy przebywało przez pięć dni na stacji ra­

dzieckie jj przeprowadzając badania naukowe na Półwyspie Fildesa, czterech biologów ar­

gentyńskich przebywało przez dwa dni na Sta­

cji Arctowskiego, a tirzech biologów niemie­

ckich z NRD pracujących na stacji radzieckiej odwiedziło naszą stację.

Przez 19 dni, uczestnikami V wyprawy na

Stacji Arctowskiego było dwóch biologów z RFN: dr R. Dawson i dr W. Schramm, któ­

rzy przeprowadzali badania w zakresie pro­

dukcji pierwotnej glonów morskich. Przez trzy tygodnie, uczestnikami wyprawy było trzech ornitologów amerykańskich: dr W. Triyelpiece, dr N. Volkman i dr R. Butler, którzy konty­

nuowali swoje badainiila z lat 1977-78.

W dniach 27— 29 stycznia 1981 r. Stacja Arctowskiego gościła statki i uczestników m ię­

dzynarodowej wyprawy badawczej „F IB E X ” (BIOMASS): „Walther H erwig” (RFN), „O dy­

sej” (ZSRR) i „Itzumi” (Chile), ponadto statek oceanograficzny „M eteor” (R FN ). Stacja zosta­

ła przeze mnie udostępniana dla odbycia kon­

ferencji! roboczej, którą poprowadził prof. G.

Hempel (RFN), a około 100 uczestników w y­

prawy i załogi statków odwiedziły Stację Arctowskiego i okolicę. Polski statek biorący udział w tym programie, R/V „Profesor Sied­

lecki” , z wyprawą naukową zorganizowaną przez Instytut Ekologii P A N i Morski Instytut Rybacki, kierowaną przez doc. S. Rakusę-Susz- czewskiego, z powodu przeciągającego się re­

montu statku przybył w rejon Południowych Szetlandów ze znacznym opóźnieniem, wizytu­

jąc Stację Arctowskiego w dniach 7, 16 oraz 21— 24 marca 1981 r. Ponadto Stację Arctow­

skiego odwiedziło kilka statków badawczych (Chile i USA) oraz kilkakrotnie zawijały tutaj statki turystyczne, przywożąc łącznie około 600 turystów.

B A R B A R A B E D N A R C Z Y K , A N T O N I D Z IA T K O W IA K (K ra k ów )

N ATU RALN E PROTEZY ZASTAWEK SERCOWYCH

Od w ielu lat schorzenia układu krążenia w y b ija ją się na czoło spośród innych grup chorób, a około połow a chorych na serce to osoby, które b yły czynne zaw od ow e i nagle z czynnego życia zostały przez cho­

robę wyłączone. N ajczęstszym i schorzeniami serca są w ad y zastawkowe. W sercu m am y 4 zastawki: aortal- ną i płucną, zapobiegające cofaniu się k rw i w ypchnię­

tej z kam ery, oraz zastaw ki m itrałną i trójdzielną, pom iędzy przedsionkam i i komorami. Zwłaszcza za­

staw ki aortatoa i mitralma, które pracując otw ierają się i zam ykają bardzo g w a łto w n ie i poddawane są działaniu wysokich ciśnień mogą, jeże li są zmienione chorobowo, ulegać łatw o uszkodzeniom mechanicznym.

Niedom ykalność czy też „sk lejan ie się” płatków zastawek może być w adą w rodzoną lub nabytą w przebiegu różnych chorób, np. choroby reum atycznej czy zapalenia w sierdzia. N iedom ykalność płatków za­

stawek aorty pow odu je cofanie się k rw i do le w e j k o­

mory, je j zaleganie, a w związku z tym znaczne p o­

w iększenie le w e j kom ory i przeciążenie mięśnia ser­

ca. T ow arzyszą temu liczne dodatkowe skurcze ko- m orowe, ucisk i ból w okolicy serca, zaw roty głow y, łatw e m ęczenie się. Dochodzi w reszcie do niedom y­

kalności lew ok om arow ej i śm ierci w wyniku obrzęku

płuc. Większość chorych umiera w ciągu dwu lat od w ystąpienia niew ydolności krążenia.

P ła tk i zastawek mogą także ulegać zw łóknieniu i zwapnieniu i w następstwie tego zm n iejszają św ia ­ tło ujścia aortalnego, stanowiąc zaporę dla w yp ływ u k rw i z le w e j kom ory. W ystępu ją w ów czas o b ja w y tzw. „m ałego rzutu” : łatw e m ęczenie się, zasłabnięcia, zaw roty głow y, omdlenia, bóle w ieńcow e. Jeżeli po­

w ierzchnia ujścia aortalnego zm niejszy się do I cm2 lub poniżej, wzrasta w ów czas znacznie różnica ciś­

nień pom iędzy lew ą kom orą (b. w ysokie) a aortą (niższe niż normalne). W skrajnych w ypadkach z w ę ­ żenia ujścia aorty ciśnienie w le w e j kom orze może dojść do 450 mm H g > ale już je ż e li różnica ciśnień m iędzy kom orą serca a aortą w zrośnie p ow yżej 50 m m słupa rtęci, sytuacja staje się bardzo poważna:

w przeciągu 5 lat umiera 85% pacjen tów z taką w a ­ dą, przy czym 15-20% um iera nagle.

Schorzenia zastawek m itralnych p rzeb iegają k lin i­

cznie w m niejszym tempie. Zapalenie reum atyczne

w sierdzia pow odu je owrzodzenia, potem blizn y na

brzegach płatków zastawki, a następnie ich sklejenie

na spoidłach. Jednocześnie ze zm ianam i na brzegach

i spoidłach zastaw ki m itralnej mogą skracać się i p o ­

(8)

142

Ryc. 1. P roteza zastaw kow a ku lkow a f-m y Starr-E d- wards

grubiać lub skleić nici ścięgniste, a naw et mięśnie b rodaw kow e, o tw iera ją ce i zam ykające zastawkę.

Zasadniczym postępem w leczeniu w ad zastaw ko­

w ych serca stała się m ożliw ość zastąpienia uszkodzo­

nej zastaw ki odpow iednią protezą. W 1960 r. A lb e rt Starr w szpitalu w P ortlan d (Oregon, U S A ) w szcze­

p ił p acjen tow i pierw szą sztuczną zastaw kę m itralną, a w rok później — pierw szą zastawkę aortalną. W ciągu tego dw udziestolecia stosowano w ie le typ ów sztucznych protez zastaw kow ych w ykon an ych z m e­

ta li i tw o rz y w sztucznych.

N ajp op u larn iejsze z ni-ch są zastaw ki Starra-E d-

w a r d s a ,

C ooleya oraz B jork a-S h ille.

W P olsce w szczepiono k ilk a tysięcy sztucznych protez zastaw kow ych serca, ale w y n ik i odległe św iad­

czą o ich niedoskonałości.

P rze d e w szystkim na sztucznych zastawkach mogą się tw o rzyć skrzepim y, k tóre w ęd ru ją c z prądem k r w i są p rzyczyn ą za torów zagrażających życiu p a ­ cjenta. A b y teg o uniknąć, posiadacze protez w sercu muszą stale zażyw ać le k i p rzeo iw k rzep liw e lub leki zapobiegające sklejaniu się płytek k r w i (aspiryna, dipiridam ol). S tałe stosowanie tych le k ó w jest uciąż­

liw e, naraża p a cjen tów na k om p lik acje zw iązan e ze zm niejszoną k rzep liw ością k rw i, a szczególnie jest p rzeciw w skazan e dla kobiet w w ieku rozrodczym . L e ­ k i te przechodzą przez łożysko i m ogą stanowić n ie­

bezpieczeństw o dla płodu.

In n y m problem em , k tó ry spotyka się w p ra k ty ­ ce szpitalnej jest zakażenie okołozastaw kow e. Sztucz­

na zastaw ka zakażona, nie poddając się działaniom an tyb iotyk ów m oże odkleić się, co p ow od u je w kon­

sek w en cji n ajczęściej obrzęk płuc. Zw łaszcza łatw o od ry w a ją się, narażone na znaczne grad ien ty ciśnie­

nia, p rotezy zastaw ek aortalnych. Dalszą w adą sztu­

cznych protez zastaw kow ych jest zaburzenie lam in ar- ń ego p rzep ływ u k r w i i m echaniczne uszkodzenie e le ­ m en tów m orfotyczn ych (zw łaszcza czerw onych ciałek k rw i) w czasie p racy zastawki. W reszcie n ależy w spo­

mnieć, że cena im portow an ej sztucznej p ro tezy za­

staw k ow ej jest w ysoka, w yn osi średnio około tysią ­ ca dolarów.

P ro b le m y zw iązan e ze sztucznym i protezam i zas­

ta w k o w y m i sk łon iły do poszukiwania m ożliw ości sto­

sowania m ateriału pochodzenia biologicznego. R ozp o­

częto je od zbadania m ożliw ości zastosowania zasta­

w ek świńskich. O czyw iście n ie każda świńska zastaw ­ ka, m im o że sw oim i w y m ia ra m i odpow iada m niej w ię c e j zastaw ce lu dzkiej, nadaje się do przeszczepu.

Ryc. 2. P ro te zy zastaw kow e dyskowe

Ś w in ia hodowana ja k o zw ierzę rzeźne, nieruchoma, otłuszczona, posiada zastaw ki w stanie nie bardzo p rzydatn ym pacjentow i.

A b y uzyskać dobre zastaw ki świńskie hoduje się w ięc św inie specjalne, zmuszając je codziennie do biegu. N a zy w a się je też popularnie „św in iam i spor­

to w y m i” . Z astaw k i uzyskane od zw ierząt a przezna­

czone do w szczepienia noszą nazw ę zastawek kseno- gennych. N a jp ow a żn iejszym kłopotem zw iązanym z zastaw kam i ksenogennym i jest uzyskanie ich w sta­

nie ja ło w y m . Podczas gd y p rotezy sztuczne można w y ja ło w ić bez specjalnych kom plikacji, podobnie ja k narzędzia chirurgiczne, m ateriał biologiczny w czasie n orm alnej stery liza cji m etodam i chem icznym i lub te r­

m iczn ym i ulega zniszczeniu.

P oczątk ow o jak o łagodny środek chem iczny dla w y ja ła w ia n ia i utrw alan ia zastaw ek świńskich sto­

sowano form aldehyd, a następnie aldehyd kwasu glu- ta ro w ego (glutaraldehyd). M im o tego że w p ły w a on niekorzystnie na trw ałość płatków zastawek, jest on często stosowany p o dzień dzisiejszy.

Z astaw k i świńskie przed wszczepieniem m ontuje się zazw ycza j na p ółsztyw n ym pierścieniu i w ten sposób w szyw a w m iejsce zniszczonej zastaw ki ludz­

kiej.

M im o tego, że zastaw ki uzyskane od świń są z b li­

żone do zastaw ek człow ieka, nie są jednak idealn y­

m i zastaw kam i biologicznym i. Jest rzeczą oczywistą, że najlepsze b y łyb y zastaw ki ludzkie, zw ane zastaw ­ kam i hom ogennym i lub, w łaściw iej, allogenicznym i.

P ie rw s zy m i ośrodkam i, w których rozpoczęto w szczepianie allogenicznych zastawek ludzkich były szpitale w A uckland (N. Zelandia) i w Londynie.

T am to, w latach 1960-1966 zespoły profesorów B ar-

■rot-Boyce’a, Rossa i Yacouba op racow yw ały m etod y­

kę stery liza cji i k on serw acji tkanek zastaw kow ych a następnie tech n iki operacyjne.

W 1962 r. p rofesor Ross w szczepił po raz p ierw szy allogeniczną zastaw kę sercow ą pacjentow i, a od r.

1966 zabieg w szczepienia allogenicznych zastawek aortalnych i m itralnych serca w ośrodkach tych stał się zabiegiem ru tynow ym .

Z a sta w k i allogeniczne, podobnie zresztą ja k i za ­ staw k i ksenogenne, idealnie zastępują pracę zasta­

w ek b iorcy przeszczepu. P racu ją cicho, nie pow odu­

ją skrzeplin (a w ięc nie w ym a ga ją stosowania lek ów

przeciw zak rzep ow ych ), nie pow odują hem olizy krw i,

a p rzeżycia chorych z w szczepionym i zastawkam i

biologiczn ym i (allogenicznym i) przez okres ponad 10

(9)

143

lat są w yższe o 20% w porównaniu z przeżyciam i chorych z protezam i sztucznymi.

Problem am i zw iązan ym i z zastawkam i allogenicz- nym i są zapew nienie ich jałow ości bez uszkodzenia przy sterylizacji, oraz kłopoty z ich wszyciem . W od­

różnieniu bow iem od zastawek ksenogennych, zastaw­

ki ludzkie w szczepia się bez m ontow ania na pierście­

niu, w sposób naśladujący zdrow ą zastawkę, co jest zabiegiem w ym a gającym dużych zdolności chirurgi­

cznych.

S terylizacja zastawek pochodzenia ludzkiego przy użyciu chem ikalii, stosując beta-propiolakton jako środek sterylizu jący a aldehyd kwasu glutarow ego lub form alinę do utrwalania, pow oduje uszkodzenie w łók ien elastycznych, co drastycznie skraca przeży- walność w szczepionej zastawki. Żm udne badania do­

p row adziły do wniosku, że najlepsze w yn iki, bez usz­

kodzenia zastawki, można osiągnąć, je ż e li w y ja ło w ie ­ nia dokonuje się przez um ieszczenie zastaw ki w roz­

tw orze an tybiotyków i środków przeciw grzybiczych a następnie w y ja ło w io n y organ przechow u je w p ły­

nie takim samym, ja k płyn u żyw an y do hodow li tka­

nek in v itr o (płyn P a rk era z dodatkiem surowicy p ło­

du cielęcego).

M ieszanina sterylizująca okazała się tak skuteczna, że um ożliw iła w ykorzystan ie zastawek pobranych ze zw łok ludzkich w trakcie ru tynow ych sekcji, prze­

prowadzonych w warunkach septycznych. Zastawki takie pobiera się oczyw iście ze zw łok ludzi zm arłych nagle, najczęściej tragicznie, w śród pełnego zdrowia.

Stosowanie m ateriału pochodzenia ludzkiego znacz­

nie rozszerzyło m ożliw ości kardiochirurgii, można bo­

w iem dzięki temu k orygow ać i inne w a d y serca. Tak np: jeże li wada zastaw kow a w ystępuje w ra z z tęt­

niakiem aorty, można w szczepić zastawkę w yprepa­

row aną w ra z z odpow iednio długim odcinkiem aorty w stępującej, zastępując odcinek zm ieniony chorobo­

wo. Pod ob n y zabieg można w ykonać w przypadkach w rodzonego zw ężenia zastaw kow ego i nadzastawko- wego. Zabiegów takich nie można wykonać p rzy uży­

ciu zastawek sztucznych czy ksenogennych. O ile p ro ­ blem sterylizacji po długich badaniach został ro zw ią ­ zany, o ty le dość trudnym zabiegiem jest w szycie allograftu (zastaw ki lu dzkiej przeszczepionej ze zw łok) na m iejsce chorej zastawki. Zastawka sztucz­

na na sztucznym pierścieniu w ym aga n iew ielk iej ilo ­ ści szwów, technika chirurgiczna wszycia zastawki hom ogennej jest zupełnie odmienna. W edług techni­

k i podanej przez Rossa i Yacouba zastawkę w szyw a się z aortalnym pierścieniem biorcy. Jeżeli u biorcy w ystępu ją rozległe zw apnienia przechodzące na p ier­

ścień w łóknisty aorty, w ów czas allogra ft przyszyw a się do mięśnia w ok olicy pierścienia lub do ściany aorty poniżej ujść tętnic wieńcow ych.

Bardzo ważną sprawą jest dokładne odtworzenie geom etrii w szczepianej zastawki, która musi odpo­

w iadać ułożeniu orygin aln ej, zniszczonej i usuniętej zastawki. Jeżeli geom etria ta nie zostanie dokładnie odtworzona, spow oduje to „zw ich n ięcie” płatków allo­

graftu i niedom ykalność zastawki.

Trudności chirurga zw iększa fakt, że w czasie przygotow yw an ia zastaw ek do w szczepienia oraz w trakcie zabiegu musi on pamiętać, że dotknięcie pła­

tk ó w zastaw ki palcam i lub narzędziam i chirurgiczny­

m i może spow odow ać uszkodzenie, rysę lub bruzdę, która może stać się przyczyną niedom ykalności, Zą-

Ryc. 3. W ypreparow ana zastawka aortalna ludzka nadająca się do wszczepienia

bieg operacyjny, k tóry trw a w iele godzin, musi być przeprow adzony na otw artym sercu, w krążeniu po- zaustrojowym na pacjencie z obniżoną tem peraturą ciała.

T e w szystkie trudności pow odow ały, że przez dłu­

gi czas n ie podejm ow ano w Polsce prób w szczepiania zastawek homogennych. D opiero 5 lat temu w Łodzii, a od roku także w now o utw orzonym Instytucie K a r ­ diologii A M w K rak ow ie zdecydow aliśm y się na pod­

jęcie tego rodzaju przeszczepów. W ym agało to w p ie r­

w szym rzędzie zorganizowania „banku zastawek” no­

szącego oficjaln ą nazw ę P racow n i K on serw a cji T k a ­ nek. W banku zastawek p rzygotow u je się zastawka z materiału sekcyjnego.

W szystkie czynności przeprow adzane są w w aru n ­ kach sterylnych, w boksie aseptycznym z lam inar- nym p rzepływ em pow ietrza. P o sprawdzeniu szczel­

ności płatków w ypreparow an ej zastawki, umieszcza się ją w płynie sterylizującym , a następnie konser­

w ującym i przenosi do lo d ó w k i przechow ując w + 4 ° C do momentu wszczepienia. W tym samym naczyniu, poza w łaściw ym a llograftem zn ajdu ją się skraw ki aorty, które używ a się jako preparaty kontrolne. Co kilka dni w y jm u je się skrawek, płucze, a następnie sprawdza się na obecność bakterii i grzybów . Jeżeli w yn ik i posiew ów bakteriologicznych i m ykologicz- nych są ujemne, zastawka może być użyta do w szcze­

pienia. W dniu planow anego zabiegu wszczepienia allograftu, dostarcza się chirurgow i na salę operacyjną kilkanaście zastawek o różnych średnicach aorty, tak, aby chirurg w trakcie zabiegu m ógł dobrać a llo g ra ft do w ym iaru ujścia aortalnego pacjenta — oraz pod w zględem zgodności gru py k rw i pacjenta (biorcy) i daw cy (allograftu).

W stępne w y n ik i badań w yk azały, że odpow iedzi immunologiczne w przypadku w szczepienia zastaw ek allogennych są niew ielkie, klinicznie nieistotne. P r o ­ w ad zi się obecnie, współpracując z grupą naukow ców z Zakładu M edycyn y Sądow ej A M w K ra k ow ie, in ­ tensywne badania nad odczynem im m unologicznym ustroju pacjentów, k tórym wszczepiono a llo g ra ft zgodnej i niezgodnej grupy. N ależy tu podkreślić, że je ż e li istnieje w yb ór i m ożliwość wszczepienia a llo ­ graftu grupy zgodnej, czynim y to zaw sze kieru jąc się zasadą m inim alizacji ryzyk a dla pacjenta.

O peracja wszczepienia zastawki nie kończy pracy

„banku zastawek” nad allograftem . Pozostałe po ope­

ra c ji skraw ki aorty są jeszcze przez pew ien czas ba­

dane bakteriologicznie i rnykologicznie, aby w p rzy ­

(10)

144

padku pozytyw n ych w y n ik ó w p osiew ów ewentualnie uprzedzić zakażenie dobierając odpow iedni antybio­

tyk. T rzeb a jednak dodać, że jak dotychczas nie m ie­

liśm y ani jedn ego w ypadku w yw iązan ia się za k a że­

nia pochodzącego od w szczepionego allograftu. Z a ­ staw ki allogeniczne w szczepia się najczęściej ludziom m łodym (długie, naturalne rok ow an ie co do życia) oraz kobietom w w ieku rozrodczym , aby um ożliw ić im posiadanie potom stwa.

W szczepienie zastaw ki hom ogennej p ow od u je bar­

dzo szybką p op raw ę stanu zd row ia pacjenta, m im o tego, że na operację k ierow a n i są ty lk o pacjenci w bardzo ciężkim stanie, bez szans przeżycia roku w w ypadku nie podjęcia zabiegu chirurgicznego. Cho­

rzy m ogą całkow icie pow rócić do czynnego życia i nie są skazani na stałe zażyw an ie lek ów p rzeciw zakrze- powych.

Od 1981 roku zespół chiru rgów K lin ik i C hirurgii Serca i N aczyń Instytutu K a rd io lo g ii A M w K ra k o ­ w ie, działający w Szpitalu im dr. A n ki, w szczepił

zastaw ki hom ogenne aortalne z dobrym w yn ikiem u 70 chorych. R ezu ltaty nie odbiegają od opisyw a­

nych w piśm iennictw ie z k ra jó w w ysoko ro zw in ię­

tych. N a le ży jednak podkreślić, że do tego sukcesu p rzy czy n iły się liczne jednostki w spółpracujące z z e ­ społem chiru rgów i bankiem zastawek, a zwłaszcza zespół lek a rzy Zakładu M ed ycyn y Sądow ej A M w K ra k ow ie, k ierow an y przez prof. Z. M arka oraz

■kierownika pracow n i im m unologicznej prof. B. T u r­

kow skiej a także zespół z Zakładu M ik rob iologii A M w K ra k ow ie, k ierow an y przez prof. B. Heczkę, p ro­

w adzący badania bakteriologiczne i m ykologiczne.

W szczepienia allogenicznyoh zastawek aortalnych serca dokonyw ane w K ra k o w ie są przedm iotem za­

interesow ania i pow odem licznych w izy t kardiochi­

ru rg ó w z innych akadem ii. Są w ięc przesłanki, że w y n ik i tu uzyskane doprowadzą do rozpow szechnie­

nia tej techniki z n iew ątp liw ą korzyścią dla licznych oczekujących chorych, którym zabieg ten może ura­

tow ać życie i p rzyw ró cić pełną sprawność fizyczną.

A N D R Z E J P R Z Y S T A L S K I (Toruń)

GRUCZO ŁY SOLNE GADÓW

W ażn ym m echanizm em osm oregu lacyjnym gadów jest pozanerkow e w yd alan ie soli. G ady n ie są zdolne do produkow ania hiperosm otycznego moczu, zu żyw a­

ją zatem w zględ n ie dużo w od y. Bilans w o d y pogar­

sza k ażd orazow e pobranie w ięk szej ilości soli. M e ­ chanizmami, k tóre m ogą ten stan łagodzić są: absor­

pcja w o d y w je lic ie grubym i kloace oraz tw orzenie nierozpuszczalnego kwasu m oczowego. D odatkow ym zabezpieczeniem jest w yd ala n ie stężonej solanki przez w ysp ecjalizow an e gruczoły. G ru czoły solne pow stały w w yn iku przystosow ania się niektórych gruczołów g ło w y do usuwania nadm iaru soli. Spotykam y je u gadów żyjących w wodach słonych i u niektórych gatunków lądow ych, zmuszonych do usuwania nad­

miaru soli pobieranych z pokarm em . Z m ian y jakim u lega ły podczas sp ecjalizacji gru czoły g ło w y (p rzysz­

łe gru czoły solne) pozostaw ały w ścisłym zw iązku z doskonaleniem m echanizm ów absorpcji w o d y i w y ­ dalania soli przez kloakę. Duża sprawność działania kloaki jest praw dopodobnie przyczyną braku gru czo­

łó w solnych u lądow ych w ę ż y i niektórych pustyn­

nych jaszczurek. Zagadnienie to nie jest jednak je ­ dnoznacznie w yjaśnione.

S pecyfika gru czołów solnych sprawia, że są one interesującym obiektem badań. P o stw ierdzeniu ich obecności u niektórych ptaków , w ysunięto przypusz­

czenie, że analogiczne m ogą istnieć ró w n ież u gadów.

W roku 1958 S chm idt-N ielsen i F an gę op isali gru czo­

ły solne u dwóch żółw i: m orskiego — C aretta car et ta i ży ją ceg o w wodach słonawych M alaclem ys terra p in oraz legw an a m orskiego A m b ly rh y n ch u s cristatus.

G ru czoły o podobnych właściw ościach znaleziono póź­

niej ró w n ie ż u w ęży m orskich z rodzin: H y d ro p h i- idae i A erochord id ae. P row ad zon e nadal badania uzu­

pełniają stopniow o listę, która aktualnie objęła dal­

szych siedem gatunków z Iguanidae, przedstaw icieli Agam idae, Scincidae, Varanidae, Teidae, Xanłusidae.

Istn ieje duże praw dopodobieństw o, że gruczoły solne w ystęp o w a ły u dinozaurów. Zauważono bowiem , że u roślinożernych O rn itisch ia i Saurischia dużym ot­

w orom nosow ym tow a rzyszyły zagłębienia w kościach przedszczękow ych, ja k sugeruje Osmólska (Kosm os 1979) k ryjących przypuszczalnie om awiane gruczoły.

G ru czoły solne nie znane są u R hynchocephalia, k ro ­ k o d yli i w ę ży lądow ych. E w olucja gruczołów zacho­

dziła n iezależnie w poszczególnych grupach, obejm u­

ją c trz y spośród istniejących gruczołów głow ow ych : łzow e, nosow e i podjęzykow e. U w aża się, że istot­

n ym etapem przem ian b yła specjalizacja niektórych ty p ó w kom órek posiadających potencjalne zdolności w yd zielan ia soli. M oże to być dosyć przekonyw ająca hipoteza je ż e li zauw ażym y, że przekształceniom ule­

g ły gruczoły, które już z ra cji swych fu n kcji — och­

rona oczu i nosa — produ kow ały w ydzielin ę za w ie­

rającą elektrolity. M niej jasna jest natomiast spec­

ja liza cja gru czołów p od język ow ych w ę ży morskich.

Istotą działania gruczołu solnego jest zdolność do produkowania i przew odzenia hipertonicznej w z g lę ­ dem osocza w yd zielin y. Spełnienie tego warunku za­

pew nia szczególna budowa gruczołu, której istotę m o­

żna stw ierdzić badając je g o ultrastrukturę.

G ru czoły solne żó łw i ro zw in ę ły się z gruczołów łzow ych. P ołożon e są tuż za okiem (ryc. 1). U jście stanow i przew ód, k tó ry uchodzi w tyln ym kącie oka (tak jest u C. ca retta ), lub szereg kanalików o tw ie ra ­ jących się zw y k le w zdłu ż dolnej p ow iek i (M a la cle­

mys terra p in ).

U L a ce rtilia przekształceniom u legły gruczoły no­

sowe, form u jąc strukturę złożoną z w ielu kanalików,

(11)

. K A N IA C Z A R N A M il vu s migr ans Bodd. F ot . W . S tr o jn

(12)

II. P Ł O C H A C Z P O K R Z Y W N IC A P ru n e lla m odularis L. Fot. A . Baliński

(13)

145

Ryc. 1. Położen ie gruczołu solnego (zaczerniony) u M a- laclem ys terra p in (w edłu g Dunsona)

które uchodzą do kanału zbiorczego otw ierającego się dc nozdrzy (ryc. 2).

G ruczoły solne w ę ż y marskich w obrębie w spom ­ nianych poprzednio rodzin pow stały prawdopodobnie niezależnie. W e wszystkich przypadkach rozw in ęły się z tyln ej części gruczołu p o d język ow ego (iryc. 3). Gru­

czoł solny u tw orzon y jest z w ielu kan alików łączą­

cych się w przew ody, k tóre otw iera ją się do pochew ­ ki otaczającej język. W yd zielin a jest usuwana w tra ­ kcie w ysuw ania języka.

Budowa m ikroskopow a gru czołów solnych u w szy­

stkich om aw ianych gadów w yk a zu je w ie le cech wspólnych. Zasadniczym elem entem są rozgałęzione i ślepo kończące się kanaliki. Ścianę kanalika tw o rzy kilka ty p ó w kom órek. N ajliczn iejszą grupę stanowią kom órki w yd zieln icze zw ane głów nym i. Budują one centralną część kanalika. P rok sym aln y odcinek kana­

lik ó w tw orzą kom órki mniejsze, uboższe w cytoplaz- mę stanowiące praw dopodobnie generację w yjściow ą kom órek głównych. W m iejscach ujść kanalików w y - dzielniczych do kan alików zbiorczych leżą nieliczne małe, ow alne kom órki tow arzyszące. Z regu ły są one wciśnięte m iędzy kom órki głów n e i n ie sięgają do światła kanalika. W przypadku gruczołu solnego za­

sadnicze znaczenie diagnostyczne ma budowa submi- kroskopowa. K o m ó rk i w ydzieln icze m ają bow iem w charakterystyczny sposób sfałdow ane ściany boczne.

M ięd zy sąsiadującym i kom órkam i w ystępują silniej lub słabiej w ykształcone przestrzenie m iędzykom ór­

kowe. W szczytow ych częściach — przylegających do św iatła — kom órki połączone są strefam i zam ykają­

cymi, które izolu ją św iatło kanalika od przestrzeni m iędzykom órkow ej. P ow ierzch n ie kom órek p rzylega­

jące do św iatła kanalika tw orzą m ikrokosm ki (szcze­

gólnie liczn e u jaszczurek i żółw i). P odstaw y kom ó­

rek m ają błony gładkie, w y ją tk o w o w ykazu jące obec­

ność wypukłości. C ytoplazm a zaw iera różną ilość m i- tochondriów, siateczkę cytoplazm atyczną gładką oraz liczne m ikropęcherzyki. P rz y podstaw ie kom órek gru ­ pują się ziarna glikogenu.

C ały narząd jest obficie unaczyniony przez odga­

łęzienia przebiegających w pobliżu naczyń krw ionoś­

nych. U nerw ienie tw arzą gałązki n ajb liżej przebiega­

jących n erw ó w czuciowych układu obw odow ego i uk­

ładu autonomicznego.

W iększe różnice m iędzy om aw ianym i gadam i ob­

serw ow ano podczas badania składu, stężenia, ilości oraz tempa produkowania w yd zielin y. U m orskiego żółw ia C. caretta stężenie jo n ó w w yrażone w m ili- równoważnikach/litr w ynosiło: N a + 732-878, K + 18-

!

Ryc. 2. G łow a legw ana m orskiego (A m blyrh yn ch u s cristatus) z zaznaczonym i gruczołam i solnym i (w e ­

dług Dunsona)

-31, C L - 810-992. Ilość w ydzielanych jo n ó w w zrasta po dodatkowym podaniu soli. Badania tem pa w y d z ie ­ lania jon ów w ykazały, że m łode osobniki Chelonia mydas w ciągu godziny produkow ały 134 (imole/100 g ciężaru ciała sodu i 49 |xmoli/l00 g potasu. U słodko­

wodnego żółw ia z rodzaju M alaclem ys analogiczne dane b y ły około dziesięciokrotnie niższe. Okazało sdę, że żółw ie te mogą dostosow yw ać się do stężenia w o d y m orskiej, reagując zwiększeniem ilości w ydzielan ych elektrolitów .

P om iary stężenia w ydzielan ych elek trolitów przez gruczoły solne u La ce rtilia zaw arte b y ły w szerokich granicach osiągając u różnych gatunków : N a + 78- -686, K + 214-1398, C l- 465-817 m ilirów n ow ażn i- ków/litr. W idać, że w ydzielin a zaw iera w ielok rotn ie w ięcej potasu. Szczególnie zaznacza się tu u roślin o­

żernych gatunków lądow ych żyjących w suchym, g o ­ rącym klim acie. Jaszczurki w yk azu ją duże zdolności do zm iany proporcji w ydzielanych jon ów . D ipsosau- rus sp. po pobraniu 4.0 [imoli/lOO g ciężaru ciała N aC l w y d zielił 2.5 junola/100 g h N a + i 3 |xmole/100g h K + , zaś po pobraniu identycznej ilości KC1 o trzy­

mane w artości w yniosły: 0.3 ^mola/lOO g h N a + i 5.2 (imoli/100 g h K + . P rop orcje w ydzielanych jo n ó w ja k się sądzi zależą od diety, p rzy czym decydujący w p ły w ma bogaty w potas pokarm roślinny. N a jw y ż ­ sze zanotowane wśród L a ce rtilia tem po w ydzielan ia soli sięgające 225 nmoli/100 g h N a + i 50.7 K + w y ­ k azyw ał roślinożerny legw an m orski (.Am blyrhynchus cristatus).

Stężenie solanki w ydzielan ej przez w ęże m orskie jest przypuszczalnie charakterystyczne dla gatunku.

Średnie w artości zaw arte są w granicach: N a + 483- -798J K + 9.4-34, C I - 440-813 m ilirów now ażników /litr

Ryc. 3. Schem at ułożenia gruczołów solnych (zaczer­

nione) u w ę ży morskich (w edług Dunsona — zm ie­

nione)

(14)

146

i znacznie w zrastają po dodatkow ym pobraniu soli.

Zm ierzona w junolach ilość w yd zielin y, ja k a może być w yprodu kow an a w ciągu godzin y na 100 g cięża­

ru ciała w yn osiła 35 N a + i 0.9 K + u H ydrophis ele- gans i 157 N a + oraz 6.0 K + u A ipysurus laevis. T e m ­ po w yd zielan ia solanki jest różne u poszczególnych gatunków. Stw ierdzon o, że różnica czasu potrzebnego do całkow itego usunięcia identycznej daw k i soli może u różnych gatunków sięgać tygodnia.

Bardzo słabo poznana jest u gadów regu lacja p ro ­ cesu pozanerkow ego w ydalan ia soli. O gólne sform u ­ łow ania starające się w yjaśn ić to zagadnienie p o w ­ stały poprzez porów nanie z daleko lep iej poznany­

m i gruczołam i ptaków . Z w y k le zw raca się uw agę na ro lę n erw ów parasym patycznych z zakończeniam i cho- lin ergiczn ym i oraz osm oreceptorów reagujących na obeoność jo n ó w w osoczu. W iadom o natomiast, że r e ­ g u low an ie p ro p o rcji m ięd zy ilością N a + i K + o d b y ­ w a się horm onalnie. Ś w iad czy o tym m iędzy innym i dość długi czas re a k c ji po dośw iadczalnym podaniu soli o różnej ilości sodu i potasu. Istotny w p ły w w y ­ w ie ra ją h orm ony nadnerczy. Ich brak pow oduje w zrost a k tyw n ości gru czołów lub zw iększa ilość w y ­ d zielanego potasu, natomiast zaś podnosi poziom sodu.

W strzykn ięcie aldosteronu lub inhibitora kortykoste- ronu w zm aga w y d ziela n ie N a + pow odując zmianę stosunku jo n ó w N a + / K + , z k o lei podanie kortykoste- ronu lub A C T H zm niejsza ilość w yd zielan ego sodu.

Znacznie m n iejszy efekt w y w o łu je kortyzol. M n iej ja ­

sny jest w p ły w horm onów nadnerczy na proces w y ­ dalania potasu.

K o le jn y m problem em — rów n ież słabo pozna­

n ym — są m echanizm y w y dzielan ia soli. M o żliw e jest oczyw iście porów nanie zebranych danych ze znany­

m i ju ż szczegółam i funkcjonow ania gruczołów sol­

nych ptaków . Jednak w przypadku gadów , itfość fa k ­ tó w — zwłaszcza tych potw ierdzonych dośw iadczal­

n ie — jest zb yt mała, ab y w sposób w yczerpu jący i Wiiarygodny w yjaśn ić to zagadnienie. Sfałdow ania błon kom órkow ych, przestrzenie m iędzykom órkow e oraz stre fy zam ykające położone u szczytów kom ó­

rek m ogą sugerować, że transport jo n ó w przebiega w dość skom p lik ow an y sposób. N ieod zow n ym czynni­

k iem jest ak tyw n y transport jo n ó w w kierunku ka­

n a lik ów zbiorczych. W skazuje na to obecność Na, K A T P -a z y , k tórej ilość zwłaszcza u w ę ży marskich jest znaczna. U Dipsosaurus sp. podczas aklim atyzacji do w o d y słonej obserw ow ano pięciokrotny w zrost ilości tego enzymu. A b y potw ierdzić przpuszczema k oniecz­

ne b yło b y zm ierzenie stężeń płynu w kom órce i w przestrzen i m ięd zyk om órk ow ej oraz oznaczenie a k ­ tyw n ości N a, K A T P -a z y .

Całość zagadnienia, jak im jest biologia gruczołów solnych gadów, m im o w yjaśn ien ia w ielu spostrzeżeń nie jest jeszcze w pełni poznana. Dalsze doskonale­

nie w arsztatu badaw czego, zastosowanie subtelnych technik dostarczy być może w n ajbliższym czasie nowych, rozstrzygających w ątpliw ości faktów .

Z Y G M U N T B O C H E Ń S K I (K ra k ó w )

FIŃSKIE IMPRESJE ORNITOLOGICZNE

Obeznanym z europejską literatu rą ornitologiczną w iadom o, że F in lan dia n ależy do n a jlep iej z punktu w idzen ia fau n y i ek ologii ptaków poznanych k ra jów Europy. T o właśniie tu, już ponad 50 lat temu, p o w ­

stała klasyczna praca P alm gren a (1930) Q u a n tita tive U n tersu ch u n gen iib e r die V ogelfa u n a in den W aldern Siidfinlands, dająca p od w a lin y współczesnych badań ilościow ych i w p row a d za ją ca pojęcie gatunku dom i­

nującego. M a te ria ły dotyczące p ta k ó w F in lan d ii zbie­

rane są przez orn itologów zaw odow ych ja k i licznych am a torów zrzeszonych w Fińskim T o w a rzy s tw ie O r­

nitologicznym . M a te ria ły te są publikow ane w ro z­

m a itej form ie, w różnych czasopismach, w śród któ­

rych n ajb ard ziej znanym jest O rnis Fennica.

Finlandia, będąc co d o w ielk ości p iątym krajem Europy, rozciąga się na przestrzeni ponad 1100 km m ięd zy ±60 a 70 stopniem szerokości geogra ficzn ej północnej. W ią że się z tym znaczne zróżnicow anie klim atu i szaty roślinnej. W śród w ystęp u jących tu środow isk m ożna doszukiwać się pew n ych an alogii do w aru n ków panujących w P olsce w okresie późne­

go plejstocenu. T o też b yło jed n ym z p ow odów , dla których w d ru g ie j p o ło w ie czerw ca 1981 znalazłem się w Finlandii.

Stolica kraju, Helsinki, położona na p ółw ysp ie i szeregu w ysp p rz y brzegu Z atoki Fińskiej, ma bar­

dzo dużo zieleni, a przestrzenie o zw a rtej zabudow ie są poza centrum miasta n iew ielk ie. T o oczyw iście

w p ły w a na bogactw o fauny ptaków miasta. N ad m or­

skie położenie odbija się przede w szystkim w dużej liczb ie m ew , które penetrują n ie tylk o parki, ale i podw órza, żyw ią c się odpadkami. W parkach d om i- nantem jest zięba, a k w iczo ły i droździki, żerując na traw nikach zupełnie nie boją się przechodniów.

Muzeum Zoologiczn e w Helsinkach ma bogato r e ­ p rezen tow an y dział ptaków. W zbiorach naukowych są przede w szystkim tysiące skóirek z całego świata.

Jest prócz tego zbiór szkieletów, n iezbyt dobrze p o ­ stawiony, gd yż obecnie nikt się zagadnieniam i oste- ologii ptak ów tam nie zajm uje, a także dość bogate k o le k c je gniazd i ja j ptasich reprezentujące przede w szystkim gatunki m iejscowe.

P ta k i na w ysta w ie w muzeum pokazane są w tra ­ d y c y jn y sposób, a poszczególne gabloty ilustrują bądź to gru p y system atyczne, bądź też p rob lem y zoogeo­

g ra fii, ek o lo gii i szeroko p ojętej b io lo gii ptaków.

P ró cz teg o różne gatunki p taków pokazane są w m ieszanych dioramach, których jest tu kilkadziesiąt.

N a jb a rd ziej na południe w ysuniętą częścią F in lan ­ d ii jest półw ysep Hanko, leżący ok. 120 km na W S W od Helsinek, i stanow i jak gd yb y północny fila r w e j­

ścia do Z atok i Fińskiej. O toczony on jest, podobnie zresztą ja k cały pas południow ego i południow o-za­

chodniego w yb rzeża Finlandii, bardzo liczn ym i w y s ­ pam i różn ej w ielkości. W iększe w yspy, pokryte lasa­

mi, są częściow o zam ieszkałe; inne, m niejsze porasta

(15)

147

Ryc. 2. F ragm ent w ysta w y ornitologicznej w Muzeum Zoologicznym w Helsinkach

głów n ie roślinność zielna d ewentualnie pojedyncze karłow ate drzew ka — n a jw ięcej jest jednak nagich lub p raw ie nagich skał granitow ych, o powierzchni kilku arów , zw y k le n iew iele w ystających ponad po­

wierzchnię wody. W ysp y te stanowią doskonale m ie j­

sca lęg o w e d la różnych ptaków morskich.

N a wschodniej części półw yspu Hanko, nieopodal m iejscow ości Tvarm inne, m ieści się Stacja Zoologiczna Tvarm inne, należąca do uniw ersytetu w Helsinkach.

Stacja ta została założona w latach m iędzywojennych.

W w yniku działań w ojennych znaczna je j część je d ­ nak uległa zniszczeniu — pozostał ty lk o jed en n ie w ie l­

k i budynek, znacznie o d b iegający stylem od reszty bardzo nowoczesnych zabudowań. Położone na w y b rze ­ żu, częściow o na skałach paw ilon y Stacji, tak m iesz­

kalne jak i laboratoryjne, doskonale harm onizują pod w zględem fo rm y i b a rw y z otoczeniem. W czasie m e­

go pobytu w S ta cji było tam kilkadziesiąt osób, w w iększości jednak przyjezdnych. Stałego personelu ma bow iem Stacja zaledw ie kilka osób, zajm ujących się spraw am i nau kow ym i i adm inistracyjnym i oraz kilka osób obsługi kuchni i p ok ojów gościnnych. Z n a­

czną większość naukow ców stanowią tu zoolodzy — pracow nicy różnych instytucji iińskich i obcych (w czasie m ego pobytu oprócz F in ó w spotkałem S zw e­

dów, N iem ców i Polaka), k tórzy znajdują tu świetne warunki do pracy naukowej, w ygod n e choć skromne zakw aterow anie, stołówkę, laboratoria z pełnym ró ż­

norodnym w yposażeniem i bogatą zoologiczną b ib lio­

tekę. N o i przede w szystkim m ożliw ości badań tere-

Ryc. 1. Szkicow a mapa Finlandii; gw iazdkam i zazna­

czono stacje badawcze w Tvarm im ne i w Meltaus.

W szystkie zd jęcia w yk on a ł autor artykułu

nowych, tak na lądzie stałym ja k i na wyspach, z których część została objęta rezerw atam i przyrody.

W S tacji organizowane są też kursy dla studentów;

aktualnie była tu grupa studentów fińskich i druga z R F N . Oprócz p rzyrod y w terenie czekają tu na nich sale w yk ła d o w e i ćw iczeniow e, a zajęcia prow adzą specjaliści z różnych dziedzin zoologii.

W czerw cu 1981 ptakam i zajm ow ało się w S tacji 2 orn itologów fińskich. Z nim i też m im o stosunkowo złej pogody udało m i się odbyć kilka w ycieczek w teren w otoczenie Stacji. N ie w ą tp liw ie najbardziej atrakcyjne dla ornitologa są tu w ysp y gdzie gnieżdżą się w dużych ilościach różne ptaki morskie. M ogłem w ięc w idzieć kolonie m ew srebrzystych i pospolitych, a także gniazda pojedynczych par m ew y siodłatej.

T a ostatnia, najw iększa z gnieżdżących się na kon­

tynencie europejskim m ew, gnieździ się przew ażn ie na niew ielkich nagich skalistych wysepkach. Jest ona drapieżnikiem i ż y w i się nie tylk o ry b a m i lecz r ó w ­ nież pisklętam i innych ptaków marskich — m ogłem obserwować m ew ę siodłatą niosącą w dziobie pisklę edredona. Z innych gatu n ków m ew la ta ły liczn ie w o k olicy S tacji śmieszki i m ew y żółtonogie. R y b itw y reprezentow ane były przez 3 gatunki, p rzy czym j e ­ den w id ziałem tylk o dw ukrotnie w locie — była to najw iększa europejska ry b itw a w ielkodzioba. G niaz­

da dwu pozostałych, czyli ry b itw y pospolitej i r y ­ b itw y popielatej, spotykaliśm y często na wyspach.

K ilk ak rotn ie obserwowałem^ też reprezentanta alk, nu-

Ryc. 3. O rzeł atakujący zająca bielaka — jedna z g a ­ blot na w ystaw ie w M uzeum Zoologicznym w H e l­

sinkach

Cytaty

Powiązane dokumenty

- oględziny miejsca zdarzenia i zwłok- ustalenie tożsamości na podstawie dokumentów, rzeczy; uzyskanie informacji niezbędnych do identyfikacji zwłok (dane rysopisowe, znaki

Znaczenie analizy inwariancji skal jest, jak już podkreślono, szczególnie ważne w badaniach międzykulturowych, lecz w przestrzennych analizach porównawczych rola

stawione wyżej pytanie, że o jakiejś ukrytej, bezwzględnej walce kanclerza z Zakonem za Zygmunta III. Pewne stosunki, zdaje się nawet dobre, istnieją i nadal;

zgodę osoby, której dane dotyczą (art. a) RODO) czy sytuację, gdy przetwarzanie jest niezbędne do wypełnienia obowiązków i wykonywania szczególnych praw przez administratora

G³ówne kierunki analizy schematu (struktur i strategii) tekstu narracyjnego.. Dialog – podstawowa forma

W literaturze przedmiotu dotycz¹cej j¹kania oraz w wypowiedziach osób j¹kaj¹cych siê pojawiaj¹ siê twierdzenia, ¿e wypowiedzi dialogowe i narracyjne tworzone w spo- sób

Tymczasem, zauważa H eideg­ ger, wszelki byt staje się dla nas jako taki źródłowo zrozumiały na gruncie już uprzedniej jawności (dła nas) jego bycia?. W szak

Ponieważ ludzkie ciało nie jest aksjologicznie neutralne moralnie, gdyż osoba wyraża się poprzez ciało, w którego jest posiadaniu, zatem wszelkie ingerencje za- równo w