• Nie Znaleziono Wyników

Wspólnota kościelna determinuje charakter władzy i prawa

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Wspólnota kościelna determinuje charakter władzy i prawa"

Copied!
13
0
0

Pełen tekst

(1)

Marian Żurowski

Wspólnota kościelna determinuje

charakter władzy i prawa

Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 21/1-2, 87-98

1978

(2)

Praw o Kanoniczne 21 (1978) nr 1—2

KS. MARIAN ŻUROWSKI

WSPÖLNOTA KOŚCIELNA DETERMINUJE CHARAKTER WŁADZY I PRAWA

R zeczyw istość w spółz jednoczenia „com m unionis” jest czym ś w iększym aniżeli w ięź przyjaźni, w spólnota rodowa, czy narodowa n aw et oparta o w ięzy Przym ierza z B ogiem , jak to zostało przed­ staw ione w Starym T estam encie *. P ow stała ona w ch w ili założenia K ościoła przez C hrystusa i dalej jej istnienie podtrzym yw ane jest dzięki w łączaniu się coraz to now ych jednostek przez chrzest. Jest to rzeczyw istość pow iązań i w spółdziałań m iędzyosobow ych, które n ie ograniczają się jedynie do relacji m iędzyludzkich, w treść bo­ w iem tej rzeczyw istości w chodzi rów nież zw iązek poprzez Chry­ stusa z B ogiem Ojcem i Duchem św . 2. Istnieje to w spółz jednocze­ n ie w tym celu, ażeby kontynuow ać zapoczątkowaną przez Chry­ stusa m isję zbaw ienia i udoskonalenia lu d z i3. Podobnie jak Chry­ stus i K ościół działa wśród ludzi i poprzez ludzi podległych sła­ bościom w konkretnej rzeczyw istości. Posiada on na w zór Chry­ stusa B osko-ludzką naturę. Tak też w K ościele istnieją elem enty n ie tylko ludzie w sensie indyw idualn ym i zespołow ym , lecz rów­ nież przez Chrystusa i w N im elem en ty ludzkie są złączone z B o­ skim i, w ypływ ającym i ze skuteczności sakram entu oraz bezpo­ średniego działania Bożego tworząc jedną konkretną rzeczyw i­ stość współzjednoczenia.

Tak w ięc w szyscy w ierni należący do w spółzjednoczenia przez chrzest, złączeni są tym sam ym z C hrystusem i rów nocześnie m ię­

1 M odi a patribu s conciliaribus propositi a Secretariatu ad C h ristia-

norum u n itatem fovendam exam inati, I, praem iu m e t cap. de catho- licis oecum enism i prin cipiis, Vaticani 1964, 23. Por. Van der P 1 o e g

J, P. M. R apports avec Dieu e t ra p p o rtes hum ains d’Israël, W: Commu- nione interecclesiale collégialité primato, oecumenismo, I Romae 1972, s. 36.

2 Por. P a w e ł VI, P rzem ów ien ie w ygłoszon e do u czestn ików m ię d zy ­

narodow ego kongresu kan onistów 17 IX 1973; W: A llocutiones de Iure

Canonico. Romae 1974, s. 105,

3 B e r t r a m s W., De po testa tis episcopalis con stitutione et d ete r-

m inatione in Ecclesia, sacram ento salu tis hom inum , Periodica de re

m orali canonica liturgica 60 (1971), 375; Por. D u p o n t J., La koinonia

d es prem ier ch retiens dans les A ctes des A pô tres, W: Communione

(3)

88 . Ks. M. Żurowski [2]

dzy s o b ą 4. W spółzjednoczenie to m usi w sobie zatem zaw ierać elem enty w ew nętrzne i zew nętrzne. Na tych ostatnich nie m oże się w yczerpyw ać cała treść, poniew aż byłyb y to tylko pozory. Z w oli Chrystusa jest to współzjednoczenie organicznie ukonstytu­ ow ane, które św . P aw eł chętnie nazyw a C iałem Chrystusa, czyli organizm em działającym dynam icznie na podobieństw o osoby, a nie traktuje go jako zespołu rów nych m iędzy sobą. W tak ukon­ stytuow anym w spółzjednoczeniu siłą faktu muszą być rozmaite funkcje, rozm aite zadania w zajem nie uporządkowane i skoordyno­ w ane.

Jest to organiczność w ieloaspektow a. Na pierw szy plan w ysu ­ w ają się tutaj indyw idualne powiązania w iernych z Chrystusem i tym sam ym m iędzy sobą. Jednakże to indyw idualne pow iązanie będzie bardzo zróżnicowane ze w zględu na różnoroddność funkcji spełnianych przez każdego w tym w spółzjednoczeniu. Podobnie jak w żyw ym organizm ie życie każdej komórki jest ściśle złączone z innym i i zależne od innych, tak i w tym w spółzjednoczeniu nie można m yśleć o realizacji sw ojego zbaw ienia i doskonałości w odizolow aniu od in n y c h 5. Dobro indyw idualne jest nierozdzielnie złączone z dobrem innych i współzjednoczenia. D latego też każdy pow inien postępow ać w sposób godny swojej pozycji w żyw ym organizm ie. N ikt nie jest zw olniony od odpowiedzialności. Podsta­ w ow a równość i podstaw ow a godność w szystkich jest zróżnicowa­ na przez poszczególne funkcje żyw ego organiznju, jednakże istn ie­ ją one po to, ażeby spełnić sw oją rolę i swoją służbę, która osta­ tecznie jest ukierunkow ana i ma służyć poszczególnym w iernym dla ich dobra i zbaw ienia, a tym sam ym i całości w spółzjednocze­ nia. Niektóre z tych funkcji mają sw oje podstaw ow e uzasadnienie w praw ie naturalnym , jednakże w K ościele są uśw ięcone i pod­ niesione przez sakram ent do wyższej godności np. w rodzinie, inne natom iast przew idziane z góry i ustanow ione przez Chrystusa dla kierowniczej służby w tym zjednoczeniu. Ponadto istnieje cały szereg innych, pochodzących z ustanow ienia kościelnego w edług potrzeb całej w spólnoty wspólnot, czy też którejkolw iek z lokal­ nych czy personalnych m niejszych.

N astępnym elem entem w ieloaspektow ego w spółzjednoczenia jest w zajem ne, również organiczne, pow iązanie ze sobą w szystkich tych funkcji nie tylko zasadniczych, ale i podrzędnych, które dla

4 S c h n ą c k e n b u r g R., O rtsgem eine — „Kirche G ottes” im I K orin -

terbrief, W: Ortskircre W eltkirche, Würzburg 1973, s. 39. Pont. Com. Praeparatoria Concilii V aticanii II, Quaest. Theol.: Schem a con stitu tio­ n s de Ecclesia, pars I, De Ecclesiae m ilita n tis natura, Vaticani 1962,

s. 7, nr 4, v. 15—18.

5 Por. D ekret o Kościołach Wschodnich K atolickich , „Orientalium

(4)

[3] Charakter w ładzy i prawa 89

dobra całego organizm u są ustanow ione. Tworzą one tzw . „com - m unio hierarchica”, o czym jeszcze będzie m ow a poniżej.

Z kolei trzeba w spom nieć o w spółzjednoczeniu m niejszych, po­ dobnych sobie w spólnot w w iększe, które — choć same są w spól­ notą w spólnot — łączą się ze sobą tw orząc jeszcze w iększe o roz­ m aitych w ym iarach i charakterze, aż w reszcie w szystko łączy się w jednej najw iększej w spólnocie wspólnot, jaką jest Kościół. Naj­ m niejszą zatem będzie rodzina — najm niejszy K ościół — nastę­ pnie pom niejsze w spólnoty lokalne czy personalne, z kolei re­ gionalne i w reszcie całego św iata.

C h a r a k t e r i s t n i e j ą c e g o w t y m w s p ó ł z j e d n o c z e n i u p r a w a

Samo w praw dzie stw orzenie tego współzjednoczenia oraz stałe dołączanie się do n iego now ych członków przez chrzest jest łaską, jednakże z chw ilą jego pow stania tym sam ym istnieją rzeczyw iste, podstaw ow e pow iązania zobowiązujące i dające upraw nienia m ię­ dzyosobow e uczestniczącym w tym osobom. Można je nazw ać nor­ m am i fundam entalnym i dla tego współzjednoczenia. Można i trze­ ba o nich m ów ić zarówno w aspekcie indyw idualn ym jak i zespo­ łow ym .

Te podstaw ow e norm y stanow iąc niczym nie zastąpioną rzeczy­ w istość w yżej w spom nianego w spółzjednoczenia, w ynikają równo­ cześnie z prawa Bożego naturalnego i pozytyw nego w oparciu o Słow o Boże i sakram enty. Są one rzeczyw istością nierozłączną z faktem istnienia sam ego współzjednoczenia, a szerzej rozw inięte um ożliw iają w sposób uporządkow any organiczne w spółdziałanie oraz stałą, skoordynowaną realizację, by to w spółz jednoczenie jak najlepiej i jak najdoskonalej zm ierzało do w yznaczonego celu, o ile w stosunkach ludzkich jest to m ożliw e. A zatem są elem entem w spółtw órczym jedności, ułatw iającym jej zachow anie i w razie potrzeby ochronę.

K ażdy w łączający się przez chrzest do K ościoła zachow uje całe sw oje patrim onium 6 upraw nień naturalnych, indyw idualn ych i spo­ łecznych, które tym sam ym nabierają w K ościele n ow ych w ym ia­

8 „Quodsi nos attente consideramus hominem ut christianum atque membrum populi Dei in Eccłesiae vita, plane intelligim us, iuris fun c- tionem m inim e alienari a m ysterio salutis, neque, ut ita dicamus, in ei'U S lim ine suum gradaim sistere. Quidquid enim personam hnimanam universe spectat, prorsus refertur ad efficientiam divini consilii sa lu ­ tis. Quare cum ea et propter earn oeconomia salutis complecitur etiam patrimonium iurium, quippe cum haec, cum iustitia et cum persona humana, inscindibili nexu sint coninucta.” Słow a skierowane przez P a w ł a VI do konkresu kan onistów w R zym ie 25. V 1968, A llocu tio-

(5)

90 Ks. M. Żurowski

[4]

rów oraz — jeśli w olno tak się w yrazić — ilościow o są zw iększone przez nabycie now ych, zaistniałych na skutek włączenia się do te­ go współzjednoczenia. Upraw nienia, jakie posiada każdy w tym w spółzjednoczeniu są zharm onizowane nie tylk o z całością w spół­ zjednoczenia, lecz również z innym i upraw nieniam i osób żyjących w tej w spólnocie, czyli to, co jest upraw nieniem dla jednych, sta­ je się obow iązkiem dla drugich i odw rotnie. Istnieje zatem pow ią­ zanie korelatyw ne upraw nienia i o b o w ią zk u 7. Granica m iędzy ni­ m i w ynika ze współżycia, albow iem tam się kończy jedno upraw ­ nienie, gdzie się zaczyna rów now ażne upraw nienie drugiej osoby. Tam się kończy upraw nienie jednej w spólnoty, gdzie się zaczyna rów now ażne upraw nienie innej i odw rotnie. W spółzjednoczenie zatem w iernych m iędzy sobą i z C hrystusem w żyw ym organiz­ m ie jest w ięc faktem im m anentnym upraw nień subiektyw nych po­ szczególnych w iernych i poszczególnych w spólnot itd. Rzutuje to tia każdą inną norm ę istniejącą w tym kościelnym współzjednocze­

niu, jeżeli ta ostatnia ma służyć dobru zarówno indyw idualnem u, jak i dobru całości. W tej m iędzyosobow ej rzeczyw istości są one ze sobą ściśle i nierozłącznie zjednoczone.

Ponadto, jak to było w yżej pow iedziane, istnieją hierarchicznie rozbudowane norm y, stanow iące rozw inięcie norm podstaw ow ych z uw zględnieniem aktualnych potrzeb rozw oju społecznego i k u l­ turalnego każdej ze w spom nianych poprzednio w spólnot. W pływ a­ ją one konstruktyw nie na tw orzenie i zachow anie jedności oraz regulują w zajem ne pow iązania jednych i drugich norm. „Nie ma bow iem zw iązków m iędzyosobow ych — jak m ów i P a w e ł VI — n ie było i n igdy nie będzie w spólnoty na tym św iecie, która by po odrzuceniu prawa była w yłącznie w spólnotą m iłości, ponieważ byłaby to społeczność sam ow oli” 8.

7 Por. tamże s. 107.

8 P aw eł VI w przem ówieniu do zespołu audytorów i pracowników R oty R zym skiej w dniu 28 I 1972 powiedział: „Si à tanto discusso circa l ’esdstenza d ’un Diritto canonico, oioè d’un sistem a législative, in seno alla Chiesa, fino a qualificare, non senza qualche biasim o e qual- che ironia, di „giuridism o” ogni sua sollecitudine normativa, a squali- ficare perciô questo aspetto délia vita ecclesiastica, quasi che le espres- sioni difettose dell’attività legislativa n ella Chiesa giustificassero la riprovazione e l’abolizione di taie attività, in virtù di inesatte interpre- tazioni di certi passi scrittuali. (Cfr. Gai 2, 16—18; Rom. 4, 15). N o n s i r i f ł e t t e c h e , , u n a c o m u n i t à s e n z a l e g g e , l u n g i d a 11’- e s s e r e o d a l p o t e r e e s s e r e , i n q u e s t o m o n d o , l a c o m u ­ n i t à d é l i a c a r i t à , n o n è m a i s t a t a e n o n m a i s a r à a l t r o c h e l a c o m u n i t à d e l l ’ a r b i t r i o”. (L. B o u y e r, L ’Eglise

de Dieu, s. 5S6). E non si osserva poi il fatto che non mai forse corne

al nostro tem po, tanto m al disposto verso il Diritto canonico per una certa abusiva interpreitazione d el recente Concilio corne se avesse allentato i vincoli giuridici e gerarchici essen zieli nella Chiesa, si è pro- nunciata una tendenza proliferatrice legislativa ad ogni livello

(6)

eccle-,[5] Charakter władzy i prawa 91

W yżej w spom niane norm y podstaw ow e m ogą być. rozw ijane w tym współzjednoczeniu. Pow stają w ten sposób norm y bardziej szczegółow e, będące w yn ik iem działania kom petentnych organów w ew nątrz w spółzjednoczenia. Są one rozw inięciem podstaw ow ych założeń, zgodnie z potrzebam i całego lub części organizm u w spół­ zjednoczenia w zm ieniających się w arunkach i czasach. Zm ierza­ ją one zaw sze do w łaściw ego ukierunkow ania w konkretnych w a­ runkach oraz danej rzeczyw istości w szystk iego na realizację celu. Fundam entem całego system u praw odaw stw a, a tym sam ym odno­ szenia się członków w spółzjednoczenia do siebie, są podstaw ow e zasady spraw iedliw ości, których realizacja otw iera drogę do p eł­ niejszej m iłości 9.

N orm y zatem istniejące w tejże w spólnocie m ają sw oje uza­ sadnienie i czerpią swoją moc w iążącą zarówno z prawa natural­ nego jak i rów nocześnie z praw a Bożego pozytyw nego o tyle, o ile jedne i drugie łącznie przyczyniły się do zaistnienia tej tak typo­ w ej rzeczyw istości. D zięki tem u norm y będące harm onijnym oraz szerszym rozw inięciem podstaw ow ych założeń i faktycznych zobo- w iązująco-upraw niających pow iązań w spółzjednoczenia są norm ą regulującą stosunki m iędzyosobow e w tej w łaśnie, a n ie innej rzeczyw istości. W pływ ają one twórczo na rozwój danej w spólnoty, koordynują jej zadania i upraw nienia, porządkują je, zabezpiecza­ ją tym sam ym współzjednoczenie, jego charakter i dobro w spól­ ne. Stanow i to n ie zastąpiony elem ent realizacji zasadniczego ce­ lu i».

Praw o w e w spółzjednoczeniu kościelnym stanow i praw dziw ą norm ę prawną, która jest czym ś n ie zastąpionym , jeśli chodzi o samo istnienie oraz rozwój takiej społeczności, a zarazem regu­ luje i w spom aga działalność m iędzyosobow ą i dlatego zachow uje

siale per un im pellente bisogno di sigillare in canoni di nuova fattura le innovazioni più varie, e talvolta perfino illogiche.” A llocutiones dz. c., s. 78 n.

9 Por. E m e r y P. Y., L’u nité des croyan ts au ciel sur la te rre, Taizé 1962, s. 12.

10 „Nemo commodius quam vos, dilectissim i Nobis filii et honora- b iles viri, potest exactiore iudicii liberam ento aestim are, quodnam sit m unus atque officium iuris, com m unioni et societati hominum interser­ ti. Omnes profecto iuris rationes vinculo quodam, quod frangi nequit, cohaerent, secundum teleologicum consilium salutis a Deo Creatore in i- tum, cum excellentia et dignitate personae humanae. Nam ius nihil aliud est nisi tutum praesidium , quo comm une honum cum auctoritate legitim e disponitur et provehitur; idque conitra quoslibet externes inter - ventus defendit et tutatur inviolabilem autonomiam, in cuius finibus omnis homo reapse capax fit cum recta sua conscientia ea quae ad perfectionem suae humanae personae pertinent ad effectu ai deducendi.” P a w e ł VI, P rzem ów ien ie w dniu 25 V 1968 do kan onistów ze b ra ­

nych w R zym ie na m iędzynarodow ym , kongresie, Allocutiones ...., dz. c.,

(7)

92 Kś. M. Żurowski

[61

sw ą pełną wartość. Praw o bow iem istn ieje od tak dawna, jak <iawno istnieją zw iązki m iędzyosobow e, m iędzyludzkie. Chociaż, zm ieniają się poszczególnie teorie prawa, jednakże żadna z nich nie ma m onopolu na jedyne i w yłączne w yjaśnienie tej rzeczy­ w istości, która jest tak stara jak ludzkość. Poszczególne teorie je ­ dynie w yjaśniają, czy interpretują tę rzeczyw istość prawną. D la­ tego też cały system norm w społeczności o nieco odm iennej struk­ turze zachow uje pełną sw oją wartość prawną niezależnie od stw ierdzeń takiej czy innej teorii.

Praw o zatem , które jest w sw oim szerszym rozw inięciu tworem, kościelno-ludzkim , jeśli jest zgodne z założeniam i podstaw ow ym i, odgryw a zasadniczą, a także pom ocniczą rolę w tym w spółzjedno- czeniu, o ile tu można w sensie analogicznym tę zasadę zastoso­ wać.

Jak w każdej ludzkiej rzeczyw istości, tak samo i w tej istn ieją wzajem ne, w ieloaspektow e powiązania, koordynacja zadań, upo­ rządkowanie, zabezpieczenie upraw nień zarówno indyw idualnych, jak w spólnotow ych oraz dotyczących sam ego współzjednoczenia. Ta w ieloaspektow ość pow iązań stanow i nie tylko funkcję prawa, które niejako w szerszym sw ym , harm onijnym — zgodnym z nor­ m am i podstaw ow ym i — rozw inięciu jest sw oistym narzędziem w ręku konkretnej, kom petentnej funkcji w ew nątrz społeczności Lu­ du Bożego, ale też nie może być inna, niż tego w ym aga w yp ełn ie­ nie zasadniczych funkcji oraz zadań w tej społeczności. O ile po­ szczególne funkcje m ają spełnić swoją rolę, zachować charakter, naturę i w łaściw e sobie zadanie, muszą być z sobą zsynchronizow a­ ne i uzgodnione. Praw o zatem jest elem entem niezbędnym istnie­ nia, działania i całego rozw oju tego, a n ie inego życia chrześcijań­ skiego, albow iem nie można mówić o ow ocnej realizacji dzieła, gdzie nie respektuje się konkretnej rzeczyw istości w spółzjednocze­ nia, gdzie n ie ma porządku, ładu, czy n ie są przestrzegane wza­ jem ne upraw nienia, gdzie jeden narzuca sw oją w olę drugiem u w brew podstaw ow ym założeniom. Pow oduje to chaos, zam iesza­ nie, poczucie krzwdy. Jest to jak najbardziej dalekie i niezgodne z w łaściw ym życiem w spółzjednoczenia kościelnego.

Biorąc pod u w agę om ówioną na początku samą rzeczyw istość współzjednoczenia, nie można n ie zauw ażyć ścisłego związku, jaki istnieją m iędzy teologią a praw em kanonicznym . Samo w prawdzie w spółzjednoczenie stanow i przedm iot teologii, n ie przeszkadza to bynajm niej, że równocześnie istnieją w nim podstaw ow e norm y prawne,, szerzej rozw inięte przez ludzi, jako elem ent zasadniczy i pom ocniczy. Jednakże samo prawo pozostaje prawem , choć istnieje i w yłania się w szerszym sw ym rozw inięciu z rzeczyw i­ stości Bosko-ludzkiej, która stanow i przedm iot teologii. Praw o jest czym ś z natury swojej norm atyw nym i nauka prawa kanoniczne­

(8)

Charakter władzy i prawa 93

g o pozostaje nadal nauką posiadającą w łasną m etodą prawną. Jej przedm iotem jest norma prawna. Nauka ta siłą faktu posiada od­ m ien n y charakter, aniżeli to ma m iejsce w społecznościach natu­ ralnych, państw ow ych itd. Jest ona dostosow ana do zw iązków oso­ bow ych, którym służy.

C h a r a k t e r f u n k c j i k i e r o w n i c z y c h w e w s p ó ł z j e d n o c z e n i u

Zgodnie z tym , co w oparciu o założenia Twórcy Kościoła po­ w yżej było pow iedziane o organicznym charakterze współzjedno- czenia w iernych, istnieją zarówno w w iększych jak i m niejszych w spólnotach w iernych poszczególne funkcje i zadania — „m une- ra” — w ykonyw ane w rozm aity sposób w zależności od organicz­ n y ch potrzeb. Zasadniczo uczestnictw o w zadaniach na korzyść czy to całego współzjednoczenia w iernych, czy to w pólnot m niej­ szych, lokalnych, zyskuje się z w oli Chrystusa przez otrzym anie sakram entu pełni kapłaństw a, zaw ierającego rów nież w sobie u czestnictw o w zadaniach nie tylk o uśw ięcenia, ale i nauczania oraz rządzenia. W stopniu niższym zaw iera to samo prezbiterat i odpow iednio diakonat. D opełnienie tego stanow i specjalne ko­ ścielne posłanie — używ ając języka biblijnego — do w yk on yw a­ nia konkretnej funkcji i konkretnego zadania na korzyść tej, a nie innej cząstki w spólnoty w iernych. Fakty te determ inują charakter w ładzy oraz kom petencji, jaką się zyskuje.

Podobnie, jak to w yżej było pow iedziane odnośnie do charakte­ ru prawa i tutaj w odniesieniu do charakteru w ładzy trzeba za­ znaczyć, że w ystęp u je ona w szędzie tam gdzie istnieje jakaś w spólnota ludzka zorganizowana. Jednakże nie jest ona czym ś absolutnym , co w e w szystkich społecznościach jest czym ś id en ty­ cznym , ale stanow i funkcję dostosowaną do w ypełnienia sw ojego zadania w tej, a nie w innej, konkretnej społeczności, czy w spół- zjednoczeniu ludzkim . N iem niej pozostaje w ścisłym tego słow a znaczeniu kom petencją, czyli w ładzą, chociaż o różnym charakte­ rze — dostosowanym do zw iązków osobow ych i do celu, któremu służy. Stąd też w yk on yw an ie jej będzie różne w rozm aitych spo­ łecznościach. N ie można przenosić charakteru i sposobu w yk on y­ w ania tej kom petencji z innych społeczności na teren w spółzjedno­ czenia kościelnego, albow iem tutaj w ystępuje ona w e w łaściw ym sobie, odm iennym charakterze, dostosow anym do organicznej w spólnoty.

Jest to w ięc służba dla w spólnego dobra w spółbraci i równo­ cześnie całej w spólnoty. C elem jej jest udoskonalenie i zbaw ienie poszczególnych w iernych w e w spółzjednoczeniu — „salus anim

(9)

a-94 Ks. M. Żurowski [8]

rum suprema le x esto”. Stąd też rządzenie n ie m oże m ieć cha­ rakteru autorytatyw nego, absolutnego, jako urząd czy autorytet postaw iony ponad społecznością, lecz ci, którzy posiadają zleconą tę funkcję, sam i są członkam i tego w spółzjednoczenia i działają w ew nątrz niego dla dobra w spólnoty i tym sam ym dla dobra w szystkich członków w spółzjednoczenia. Jest to w ięc posługa kw a­ lifikow ana, niepow tarzalna w żadnej innej społeczności u . Otrzymu­ je się ją podobnie, jak to było w yżej w spom niane, poprzez sakra­ m ent i poprzez uzupełniające kościelne posłanie, w łaściw e w spół- zjednoczeniu Ludu Bożego.

P ow staje w ten sposób specyficzna dla K ościoła kom petencja w ykonyw ana już od pierw szej ch w ili jego istnienia przez tych, którzy jako pierw si otrzym ali te funkcje bezpośrednio od Chry­ stusa dla pożytku pierw szych w spólnych w ie r n y c h 12 N ikt ze w spółczesnych tego nie kw estionow ał, przeciw nie, w pełni były one aprobowane i uznaw ane. W prowadza to w praw dzie pew ne zróżnicow anie m iędzy członkam i w spółzjednoczenia, ale jest czym ś koniecznym w perspektyw ie istnienia, rozwoju, w ypełnienia zadań przez takie a n ie inne w spółzjednoczenie w iernych w Chrystusie. Z tej też racji władza, jaka istnieje w K ościele, m usi się zasadni­ czo różnić od w ładzy w każdej społeczności naturalnej np. pań­ stw ow ej 13. Charakter zatem współzjednoczenia determ inuje cha­ rakter w ładzy, która w nim istnieje.

Z w ykonyw aniem funkcji kierow niczej łączy się zadanie czuw a­ nia nad um acnianiem i zachow aniem jedności, co w K ościele po­ w szechnym pow ierzone jest papieżowi, w K ościele lokalnym bisku­ pow i 14, w parafii proboszczowi, a w domu zakonnym przełożone­ m u itd. Spełniają oni to zadanie zgodnie z w olą C hrystusa i w yja­ śnieniem Soboru W atykańskiego II „in com m unione hierarchica”, czyli w e w spółzjednoczeniu hierarchicznym . W szystkie bow iem funkcje są ze sobą ściśle powiązane, hierarchicznie i organicznie ukonstytuow ane tak, że nikt z nich nie działa indyw idualnie, ale każdy jest w sposób w łaściw y dla w spółzjednoczenia kościelnego połączony nie tylk o z tą wspólnotą, w której spraw uje konkretną funkcję, ale również i z innym i, spełniającym i podobne funkcje oraz ze w szystkim i, posiadającym i inne kom petencje dla tego sa­

11 D’E r c o l e G., Com m unio collegialità, prim ato e sollicitudo omnium

ecclesiarum dai Vangeli a Constantino, Roma 1964, s. 65.

12 P a w e l VI, 12 II 1968, dz. c., s. 20.

13 Por. K o n stytu cja Sob. W at. II „Lumen G entium ” nr 32 oraz 18 n., For. B a u m G., L’U nité chrétienne d’après la doctrine des p a p es

de Leon X III a Pie X II^ Paris 1961, s. 33; Por. S e r a m i s D., Zum D ekret ü ber Laienapostolat, W: Stim m en der Orthodoxie zur Grundfra­

gen der Zw eiten W aticanum, W ien 1969, s. 301.

14 Pont. Com. Praeparatoria, Sehern, de Eccl. Pars II De Eccl. m ili-

(10)

Charakter w ładzy i prawa 95

m ego celu o innym jednak w ym iarze. Stąd też Sobór W atykań­ ski II nazyw a je funkcjam i pasterskim i w odróżnieniu od autory­ tatyw n ego rządzenia.

P odstaw ow e pow iązanie „in com m unione hierarchica” dokonu­ je się zasadniczo mocą w ięzi sakram entalnej w kolegium bisku­ pim, czy w prezbiterium . W ew nątrz kolegium biskupów, czy w e ­ w nątrz prezbiterium rozdzielane są rozm aite funkcje dla pożytku Ludu Bożego w zależności od potrzeb K ościołów lokalnych, czy całego Kościoła.

U z a l e ż n i o n e w s p ó ł z j e d n o c z e n i e m o t w a r t e p o s ł u g i w a n i e

C hrystusow e pow iązania m iędzyosobow e istnieją po to, ażeby w spólnie realizow ać dzieło zbaw ienia. W spółzjednoczenie zatem jest organizm em rów nocześnie zobow iązującym oraz dającym upraw nienia i to na w szystkich szczeblach. Tym w iększe są te zobowiązania, im poważniejszą piastuje ktoś funkcję w e w spół- zjednoczeniu. N ie m a to jednak w ym iaru w yłącznie in d yw id u al­ nego.

Łączność m iędzy K ościołam i lokalnym i znajduje specjalny swój w yraz w e w zajem nych — od daw na znanych i w pełni uśw iado­ m ionych — pow iązanych m iędzy tym i, którym zlecona jest pas­ terska funkcja posługiw ania, m ianow icie m iędzy biskupam i będą­ cym i kierow nikam i i przew odnikam i K ościołów lokalnych — „so- llicitudo om nium ecclesiarum ”. Wśród n ich istn ieje podobnie jak na stopniu niższym — w prezbiterium — w zajem ne, korelatyw ne pow iązanie, w łaściw ie cały zespół pow iązań n ie tylk o m iędzyoso­ bow ych, ale i m iędzyw spólnotow ych, które n ie pozw alają ograni­ czyć się w sw ej trosce jed yn ie do spraw Kościoła, czy grupy w ier­ n ych sobie pow ierzonych. D aje ono upraw nienie do spodziew ania się pom ocy ze strony innych K ościołów lokalnych i K ościoła po­ w szechnego, gdy dana w spólnota znajdzie się w potrzebie 15. Zo­ bow iązuje to rów nież do niesienia pom ocy innym w podobnych okolicznościach. Na tym jednak n ie m oże się kończyć „troska o w szystkie K ościoły”. U praw nia to pasterzy do w spólnego nara­ dzania się, czy podejm ow ania w spólnych akcji dla zapobiegania grożącem u złu, w zględnie też do dzielenia się osiągnięciam i, któ­ re innym K ościołom m ogą się przydać. W realizow aniu troski o inne K ościoły n ie można jednak posuw ać się za daleko. N ie na­ leży ingerow ać w spraw y, które podlegają innym funkcjom . N ie można zatem być sam ozwańcem , ale trzeba postępow ać zgodnie

15 Por. Sob. Wat. II Dekret o Kościołach Wschodnich Katolickich

(11)

9 6 Ks. M. Żurowski [10]

z podstaw ow ym i normami w ynikającym i z organicznej struktury współzjednoczenia oraz norm ustanow ionych w tej m aterii dla do­ bra całości. U zależnione w spółzjednoczeniem posługiw anie n ie og­ ranicza się bynajm niej do posiadających funkcje kierownicze, lecz — choć w innym wym iarze i w inny sposób — odnosi się do w szystkich tw orzących żyw y organizm współzjednoczenia. N ikt nie m oże dbać tylko i w yłącznie o swoją doskonałość, o sw oje zba­ w ien ie bez oglądania się na współbraci i w spółsiostry idące tą samą lub podobną drogą do tego sam ego celu. Podobnie jak w żyw ym organizm ie życie każdej komórki jest powiązane z innym i, tak sa­ mo istnieje zasadnicza w ięź w życiu poszczególnych w iernych w e współzjednoczeniu. Tak w ięc dobro indyw idualne jest nierozłącz­ nie pow iązane z dobrem innych i w spólnym całego w spółzjedno­ czenia.

W spółzjednoczenie to n ie tylk o rzeczyw istość dająca jedynie upraw nienia i korzyści, ale też nakładająca obowiązki. Im więcej ktoś daje ze siebie, tym w ięcej sam korzysta. Kto by szukał je­ d yn ie w łasnej korzyści, stanie się m im o w oli, na skutek w łasn e­ go postępow ania, osam otniony i w yizolow any. W tym m om encie rozważań nasuw ają się słow a Chrystusa: „K tokolw iek chciałby za­ chow ać duszę swoją, straci ją...” itd. C hrystusow e w spółzjedno- czenie istn ieje w łaśnie po to, ażeby w spólnie — jak to już było pow iedziane — a nie tylk o indyw idualn ie, realizow ać dzieło zba­ w ienia. Obowiązek ten dotyczy w szystkich — zarówno pełniących funkcje kierow nicze — jak i poszczególnych w iernych. W zajem ne stosunki oraz sposób odnoszenia się do członków w spółzjednocze­ nia m iędzy sobą, a także m iędzy innym i w spólnotam i określają podstaw ow e zasady spraw iedliw ości, których realizacja otw iera drogę do pełnej m iło ś c i16, tj. do uzależnionej od współzjednoczenia posługi innym .

N ie tylk o każdy ma prawo oczekiw ać pom ocy w dążeniu do sw e­ go zbaw ienia, ale przysługuje ona również innym z naszej strony. W szyscy wchodzą do Kościoła ze sw ym i słabościam i, przyw a­ rami, niedoskonałościam i. Z takich w łaśnie ludzi Chrystus utw orzył w spólnotę zbaw ienia, ażeby w niej przy w zajem nej pom ocy w szy­ scy m ogli się doskonalić i osiągnąć swój cel. D latego też podsta­ w ow a jedność nie jest w olna od pew nych tarć, napięć, czy trud­ ności. D zięki nim często m ożem y dostrzec braki i potrzeby, by im zaradzić. To jest konkretna rzeczyw istość stanu, w jakim żyje­ m y w e w spółzjednoczeniu — pole w zajem nej troski i pomocy.

Na tej płaszczyźnie rozwija się specjalna troska i zadanie tych, którym powierzono funkcje kierow nicze. Do nich szczególnie na­ leży udzielanie pomocy, napom inanie, przestrzeganie itd. Tu ma sens prawo karne, pom agające słabym , um ożliw iające idącym dro­

(12)

[11] Charakter władzy i praiwa 97

gą niepraw ości zrozum ienie, że w ten sposób sami w yłączają się ze w spółzjednoczenia. K ościelna w spólnota w spólnot nie jest spo­ łecznością osób doskonałych. Podobnie jak samo w łączenie się do niej i zachow anie łączności z nią posiada rozm aite stopnie, jak mó­ w i B e r t r a m s 17, czy m oże przyjm uje pew ne natężenie — jak m ów i M o r s d o r f 18 — tak i w sferze moralnej doskonałości istnieje podobne zróżnicowanie bardzo ściśle z poprzednim złączo­ ne. Taka jest rzeczyw istość w spółzjednoczenia i pole stałej, n igdy nie kończącej się pracy, w zajem nej pomocy, odpow iedzialnej służby we w szystkich dziedzinach. Ochrona dobra w spólnego istn ie­ jącego w tej rzeczyw istości w ścisłym pow iązaniu z dobrem indy­ w idualnym poszczególnych w iernych, które mim o tego powiązania nie traci sw ego charakteru indyw idualno-osobow ego, stanow i przed­ miot stałej troski Kościoła.

Cel sprawowania funkcji kierowniczych w e współzjednoczeniu.

Spraw ow anie funkcji kierow niczych jest zatem ściśle dostoso­ w ane do charakteru i natury kościelnego współzjednoczenia. W zw iązku z tym w ykluczone są w szelkie form y autorytatyw nego panowania w ścisłym tego słow a znaczeniu. Dobro w spólne, do którego zmierzają akty w ładzy kościelnego w spółzjednoczenia, jak to już było w yżej p ow ied zian i, jest nierozdzielnie powiązane z do­ brem w iernych należących do danej w spólnoty, czy w spólnoty wspólnot, rów nież i odw rotnie. Jeśli zasadniczym ukierunkow aniem danego aktu w ładzy będzie dobro indyw idualne, nie ma i nie m oże m ieć ono charakteru w yłącznie pryw atnego, albow iem zawsze istnieje w tym w ypadku pow iązanie w spólnotow e. W ykorzystanie zarówno w ładzy jak i upraw nień, czy dóbr przez nią udzielonych w yłącznie do pryw atnego celu, byłoby nadużyciem zdecydow anie przeciw nym duchow i współzjednoczenia.

Ponadto w arto zwrócić uw agę, że w szelkie dobro w spólne, do którego osiągnięcia zm ierza działalność funkcji kierow niczych, n ie ma charakteru statycznego, lecz dynam iczny. N ie chodzi tylk o 0 ochronę jedności, zachow anie stanu posiadania — jeśli tak w olno się w yrazić — ale jest czymś, co dynam icznie stale tw orzy tę jed­ ność, rozwija ją i doskonali. N ie tylk o chodzi o dostarczenie środ­ ków, czy zorganizow anie w arunków pracy, lecz ponadto działal­ ność funkcji kierow niczych ma zm ierzać do zm obilizow ania poszcze­ gólnych wspólnot, czy jednostek do działania zgodnego z duchem 1 celem zasadniczym całego współzjednoczenia, czy też popiera­ niem dobrych in icjatyw itd.

17 B e r t r a m s W., De gradibus com m unionis, Gregorianum 47, 1966, 286—305.

18 M o r s d o r f K. w czasie dyskusji po referacie wygłoszonym w W arszawie na W ydziale Prawa Kanonicznego ATK w dniu 7 X 1974.

(13)

9 8 Ks. M. Żurowski [12]

W tym w szystkim potrzebna jest konieczna synchronizacja dzia­ łań, w artościow anie konkretnych w danej rzeczyw istości celów , koordynacja in icjatyw itd. tak, ażeby działając w jednym kierunku nie niszczyć m oże rów nie cennego w y siłk u innych. Chodzi o to, by broniąc jednych upraw nień nie naruszyć innych. A zatem za­ chow anie rów now agi i harm onii m iędzy m niejszym i oraz w iększym i celam i, ich w zajem ne w artościow anie itp. jest sprawą o podsta­ w ow ym znaczeniu dla norm alnego życia i rozwoju w spółzjedno- czenia.

W arszawa 26 VI 1976

La communion (communio) détermine le caractère du pouvoir et les lois y existant

La communion est un enchaînem ent organique, m ultiform e et m ulti- dim ensionnel et une coopération interpersonnelle de caractère à la fois individuel et communautaire. C’est une réalité unique irrépétable dans les com m unautés autres que la communauté de communautés qu’est l ’Eglise. De m êm e que la vie d’une cellu le dans un organisme dépend des autres cellu les et de l’ensem ble auxquels elle est liée, de même dans la communion de l ’Eglise le bien individuel est indissolublem ent lié au bien des autres et de l’ensemble.

L’avènem ent de la comm union im plique l’existence des enchaîne­ m ents interpersonnels réels qui im posent des obligations et donnent des droits aux personnes qui y participent. On peut les appeler nor­ m es fondam entales de cette communion. On peut et il faut parler d’elles sous l ’aspect tant individuel que collectif. Elles découlent sim ul­ taném ent de la loi divine naturelle et positive en s ’appuyant sur la parole d e Dieu et sur les sacraments. Le droit positif ecclésiastique les développe afin de rendre possible et faciliter, de façon ordonnée, la communion organique tendant à la réalisation du but. Ces normes, par la force des choses, n’ont pas le m ême caractère que dans les commu­ nautés naturelles. Cependant elles ne sont pas de ce fait privées de leur nature juridique, m ais seulem ent sont adaptées au caractère de la communion, où elles rem plissent leur rôle spécifique.

Tout com m e le droit, le pouvoir existe égalem ent partout où existe une com m unauté organisée de personnes. Il constitue une fonction adaptée à l ’accom plissem ent de la tâche qui lu i est propre dans une société concrète ou une communion personnelle. Sa nature autoritaire ne change pas, bien que dans un cas concret, elle soit adaptée au carac­ tère de la com m unauté qu’elle sert. Il s’ensuit que son exercice sera d ifférent suivant la société. On ne peut pas transporter le caractère et la façon d’exercice de cette compétence du terrain d’autres sociétés sur celui de la communion ecclésiastique. C’est donc un service dans l’intérêt commun des confrères et en même tem ps de toute la commu­ nauté. On l ’acquiert par le sacrament et le message ecclésiastique com­ plém entaire propre à la communion du Peuple de Dieu, et on l’exerce en comm unauté hiérarchique (in communione hierarchica) avec ceux qui rem plissent des fonctions sem blables aux niveaux supérieurs et inférieurs. Le caractère donc de la communion détermine le caractère du pouvoir qui y existe.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Rozdz III

mian instytucjonalnych, prawnych, próby zaradzenia z³u spo³ecznemu, to projek- ty takie nara¿one s¹ na b³¹d naturalistyczny, poniewa¿ w próbach tych od tego, co jest, przechodzi

Również sekw encje tRNA archebakterii za sa ­ dniczo różnią się od sekw encji tRNA z innych organizm ów (np. trójka iJnpCm, zam iast trójki TtyC* w ramieniu

O kazuje się, że więż akustyczna rozpoczyna się przed wykluciem się piskląt, w ciągu p aru ostatnich dni wysia­..

Poważny problem jest taki, że naukowy obraz świata potrzebuje umysłu, aby zintegrować własności wyższego rzędu w świat, który podlega zasadzie kompletności,

Podczas gdy Immanuel Kant stawiając pytanie „czym jest człowiek?” starał się człowieka — światowego obywatela, który jest obywatelem dwóch światów, uczynić

gastruli (pęcherzyka dwuwarstwowego z otworem gębowym), albowiem stopniowe wpuklanie się ścianek, jak się ono odbywa przy rozwoju osobnikowym (ontogenii), nie

Część pierwsza - Istota, funkcje i osobliwości współczesnych nauk ekonomicznych a zdolność do wyjaśniania i zapobiegania kryzysom gospodarczym... Społeczeństwo jako