• Nie Znaleziono Wyników

Stanisław Sawicki

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Stanisław Sawicki"

Copied!
7
0
0

Pełen tekst

(1)

Stanisław Helsztyński

Stanisław Sawicki

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 36/3-4, 369-374

(2)

W pam ięci przy jació ł zostanie długo postać tego mło­ dego uczonego, k tó ry miał wiele ujm ujących cech szczerego, dobrego, optym istycznie nastrojonego człowieka. Z w łaszcza okres w ojny, k tó ry oderw ał go od w a rszta tu i w przągł do co­ dziennej, zw ykłej p ra c y zarobkow ej, m ającej pom óc mu w przetrw aniu do końca, w y k azał jego ruchliwość, pom ysło­ wość, niepożytą energię, ale i prostotę, dobry hum or i wielkie z alety um ysłu i serca.

W szy stk o zapow iadało, że szczęśliw a gw iazda, pod k tórą się urodził, dopisze mu i teraz, i pozwoli po wojnie zająć pier­ w szą w P olsce k ated rę filologii skandynaw skiej, 'd o której p rzygo to w yw ał się przez wiele lat. Życie S tanisław a S aw ic­ kiego było napraw dę jednym nieprzerw anym ciągiem powo­ dzeń i w pro st p rzyk ładem sp rzy jający ch okoliczności. T ym jaskraw iej odcina od tego p asm a powodzeń i dobrych w arun­ ków tragiczna, niespodziana śm ierć podczas pow stania, dnia 23 sierpnia 1944.

U rodzony w W iedniu, dnia 30 w rześnia 1907, jako sy n .lana M ikołaja Lubicz-Sawickiego, późniejszego prezesa N a j­ w yższego T rybunału w W arszaw ie, i T w y z M ilikowskich, w yw odzącej się z zasłużonej stanisław ow skiej rodziny w ydaw ­ niczej, uczęszczał w Austrii do znakom itego Theresianum aż do r. 1919, w k tó ry m w raz z ro;dzimą przeniósł się do kraju.

Żyw ość um ysłu zaprow adziła m łodego adepta-hum anistę po ukończeniu szkoły średniej w W arszaw ie do sem inarium filologii g erm anistycznej, prow adzonego przez Zygm unta Łem- pickiego, k tó ry kierow ał życzliw ie i racjonalnie rozw ojem obiecującego! talentu.

W roku 1928 o trzym uje S tanisław Sawicki z jego rąk doktorat za p racę o G ottfriedzie ze S tra ssb u rg a , To otw iera 'm u drogę do dalszych studiów, do rozpoczęcia i' s y ste m a ty c z ­

nego kontynuow ania skandynaw istyki.

O trzym ując stypendia, przebyw a m łody doktór filozofii od roku 1928 przez długie o k resy czasu w ośrodkach w iedzy skandynaw istycznej, w Uppsali, w Lund, w Oslo i Kopenha­ dze, studiuje język szwedzki, norw eski, duński i dzieje

(3)

poszczę-gólnych literatu r. W roku 1937 habilituje się z zak resu filologii skandy n aw skiej, a w roku 1939, dnia 28 sierpnia, podpisuje P re z y d e n t R. P . jego nom inację na p ro feso ra nadzw yczajnego w U niw ersytecie W arszaw skim .

Z pow odu wybuchu w ojny nie zdołał już nom inat rozpo­ cząć w y kład ó w z tej nowej dziedziny. Od r. 1938 prow adził był w y k ład y germ an isty czne w Lublinie, do jeżdżając z W a r ­ szaw y.

W o jn a stanow iła o k ru tn y cios dla naukow ych planów Saw ickiego. P rz y g o to w a n y jak nikt drugi u nas do k rze w ie ­ nia w Polsce znajom ości jęz y k a i piśm iennictw a k rajó w s k a n ­ dynaw skich, m usiał p lan y te odłożyć do niepewnej p rzy sz ło ­ ści. Ciężkie warunki' m aterialne w W arszaw ie dzieliła z nim w iernie żona, D unka, M arg areth W m th er z Kopenhagi, m a g i­ ste r rom anistyki u n iw ersytetu p a ry sk ie g o ,"a u to rk a słow nika duńsko-francuskiego. P ro fe so r w alczył rozpaczliw ie o e g z y ­ stencję. P o śm ierci ojca przeniósł się z ulicy K azim ierzowskiej na P u ław sk ą, d o domu W ed la; g d y dom ,te n zajęli Niem cy w r. 1942, na Ślizgow cow ą t , w okolicę F o rtu M okotow skiego. To przesunięcie doprow adziło do tragedii w dniu 23 sierpnia 1944 r.

W chwili w ybuchu pow stania Sawicki, zd ając sobie spraw ę z bliskości p osterunków niem ieckich w Forcie M okotow skim , a oddalenia sd pow stańczych, trz y m ają cy c h się na linii ulicy Puław skiej, nie chcąc p ozostaw ać w N o-m anV land, schronił się n a C zerniakow ie Dolnym . W obec po garszającej się tam sy tu acji bojow ej, pow rócił po kilkunastu dniach na ul. Ś liz ­ g ow co w i, sk ła d a jąc ą się zaledw ie z kilku willi, nie bronionych ani p rzez Niemców' ani p rzez Polaków . Zw ykle za dnia p rz y ­ b y w ały w ty m kierunku posterunki pow stańców , w ycofujące się w ieczorem ku ulicy Puław skiej.

Dnia 23 sierpnia rano, przed godziną siódm ą, zanim p rz y b y ły czujki pow stańcze, pojawili się od stro n y F ortu Mo­ kotow skiego Niem cy w sile 14 żołnierzy. W iększość m ęż­ czyzn, zorientow aw szy się w czas, nie o strz e g ają c w zam ie­ szaniu profesora, zdołała w ycofać się i zniknąć. W dom ach z o sta ły jedynie kobiety, spośród m ężczyzn sam S tanisław Saw icki. Z aufaw szy nieostrożnie w sw oją pełną neutralność, znajom ość jęz y k a napastników i chcąc dotrzy m ać to w a rz y ­ stw a bezbronnym kobietom, w y stąpił wobec dow odzącego od­ działem sie rż an ta z udzieleniem żąd any ch w yjaśnień. Niemcy, rew idując m ieszkania, spędzili w szystkich do piwnicy. W pew ­ nym m om encie sierżan t w y ra z ił podejrzenie, że w dalszych piw nicach m u szą znajdow ać się pow stańcy. Z ażądał p rzeg ląd ­ nięcia suteren p rz y św ietle świeczki. Jak o je,dyny m ężczyzna w y ru sz y ł z nim na p rzeg ląd Saw icki. Po dwóch, trzech m inu­ tach u sły sz a ły kobiety g łuchy strzał, jakb y klaśnięcie. S ier­ żan t wrócił sam . G dy p. S aw icka w ybiegła z przerażeniem na

(4)

k o ry ta rz m iędzy piwnicami, potknęła się o zwłok) z astrzelo ­ nego m ęża. Kula przebiła głowę poniżej ucha.

C iało profesora zostało pochow ane w ogrodzie; w pół roku później ekshum ow ane i przew iezione na cm entarz na Służew cu. Z ukończeniem działań pow stańczych żona zam or­ dow anego zo stała w yw ieziona do Niemiec, skąd udało jej się szczęśliwie powrócić do Kopenhagi. M ieszkanie zm arłego zo­ stało doszczętnie ograbione. Zginęła bezpowrotnie, p rzez tyle lat ze znaw stw em i nakładem pieniędzy grom adzona biblio­ teka podręczna profesora, licząca parę tysięcy tomów. T ylko w ybrakow ane jej resztki zo stały po w kroczeniu R osjan zabez­ pieczone przez Bibliotekę N arodow ą. Rozkradziono nie tylko m eble-antyki, lecz co w ażniejsza liczne obrazy, szkice M a­ tejki, F a łata , Noakowskiego, i rzecz szczególnie cenną, jeidyny au ten ty czn y p o rtret Antoniego M alczewskiego, au to ra „M arii“, p rzek azan y profesorow i ze zbiorów m atki, Milikowskiej, ze Lwowa. Zginęły też zapew ne bezpowrotnie prace rękopiśm ien­ ne Sawickiego.

Ciężkie uczucie m elancholii napełnić m usi każdego, kto rozw aży plon życiow y i koleje losu Stan isław a Sawickiego. Zginął bowiem człowiek wysokiej klasy um ysłowej, człowiek przy g oto w ujący się latam i do objęcia posterunku naukowego, stw orzonego po raz pierw szy w odrodzonej Polsce. Za jednym zam achem rozproszyło się Wszystko, co w ysiłkiem całego ż y ­ cia zgrom adził. Na gruzach zniszczonego dorobku, nad tr a ­ giczną trum ną, nad rozbitym gniazdem osobistego szczęścia, zo stała osierocona żona i żal przyjaciół, k tó rym dane było za ży cia podziw iać i' kochać w artościow ą dla k raju jednostkę.

Rzecz naturalna, że 37-letni skandynaw ista nie zdążył wypow iedzieć się w dziełach, które byłyby nieprzem ijającym wkłajdem w naszą kulturę. P ra c a doktorska była drukow ana w Berlinie w r. 1932 p. t. „G ottfried von S trassb u rg und die P oetik des M ittelalters“. Rów nież rozp raw a habilitacyjna po­ rusza się dokoła średniow iecznej teorii literackiej. Je st nią

d y se rta c ja o M acieju z Linköping zm arłym około r. 1350,

autorze utw oru p. t. „P o etria och Teste Nucis“. S tanisław S a ­ wicki poddał badaniom tek sty i rękopisy p rac y m agistra skan­ dynaw skiego, ucznia i w ykładow cy Sorbony paryskiej z po­ czątkiem XIV wieku, a następnie kanonika w Linköping, ogła­ szając te k sty i wyniki swej p racy, ze wstępem i kom entarzem w periodyku naukow ym „S am laren“ (1936) p. t. „P o etria och T este Nucis av m agistri M attias Lincopensis“.

Średniow iecze skandynaw skie w ypełnia również parę drobnych p rac St. Sawickiego, pom ieszczonych w „A rkiv för Nordisk Filologi“ : „Zum dänischen Zaurin“ (1939) i k ry ty k ę książki E rn sta F ra ń d se n a o balladach duńskich.

„W spółczesna litera tu ra S kandynaw ii“ („Księga pam iąt­ kow a ku czci biskupa M ariana Fulm ana“, Lublin 1939) daje

(5)

3 7 2 S ta n isła w H e lsz ty ń sk i

przegląd, n iestety krótki, jednoarkuszow y, dzisiejszych tw ó r­ ców Danii, Szw ecji i Norwegii. W olno przypuszczać, że gdyby los był oszczędził w czasie pow stania życie m łodego filologa, m oglibyśm y się spodziew ać obszernego przedstaw ienia litera­ tu r skandynaw skich. Szczególnie dużo czasu i p rac y poświęcił z m a rły badaniom Ayątku Eufemii w średniow iecznej litera­ tu rze skandynaw skiej. P ra c a ta („E ufem iavisor“) nie jest mi dostępna.

Osobne m iejsce w zainteresow aniach, tym razem literac­ kich, S tanisław a Saw ickiego stanow i problem S tanisław a P rz y b y szew sk ieg o i jego zw iązków z Norw egam i. Na ten te­ m at pojaw iły się następujące a rty k u ły Saw ickiego: „ P rz y b y ­ szew ski w N orw egii“, W iadom ości L iterackie 1934 nr 7; „N or­ w egia a P rz y b y sz e w sk i“, W iadom ości L iterackie, 1934, nr 13, oraz „L isty S kan d y n aw ów do P rz y b y sz e w sk ie g o “ (P rzeg ląd W spółczesny, 1939). W szy stk ie te studia, robione eon am ore i op arte na au ten ty czn y ch źródłach, popchnęły wcale nieźle n ap rzó d wiedzę o w pływ ie w zajem nym naszego p isa rz a na literató w sk andynaw skich i odw rotnie, oraz w sk azały bodźce, k tó ry ch przedm iotem sta ł się P rz y b y sz e w sk i na dalekiej P ó ł­ nocy. S tan isław Saw icki odbył jak o pierw szy P olak piel­ g rzy m k ę do m iejsc i okolic, k tó re b y ły schronieniem polskiego p isa rz a w ostatn im dziesięcioleciu wieku XIX. Żałować należy, że nie dochow ała się w iększa jegfc p rac a na tem at S trindberga i P rzy b y szew sk ieg o , n apisana już w czasie ostatniej w ojny.

Istnieją dane, że zm arły, dzisiaj po odzyskaniu dostępu do B ałtyku, w ysp W oły n ia i U znam , byłby w m ożności p rzed ­ staw ić nam zw iązki P olski ze S kandynaw ią, równie a u to ry ­ tatyw nie, zw łaszcza w dziedzinie filologicznej. W „A cta Philo- logica S can d in av ica“, tom XII, 3, ogłosił p racę p. t. „U eber die lechitischen O rtsnam en in S u d d än em ark “ (str. 179—200), gdzie poddał rew izji są d y uczonych skandynaw skich i niemieckich na tem a t słow iańskiego pochodzenia nazw lokalnych na w yspie L olland i F a lste r. W y n ik a z rozw ażań tych, że w pierw szej połowie w. XII osadnictw o słow iańskich P o m o rzan zaznaczyło się tam dość silnie. Św iadczą o ty m pierw iastki etym ologiczne w C orselitse (Koeielice), Jerlitse, T yllitse, Gluckse (Kłoko- wice), Billitse (Bielice), Lille G orker (G órki), Dalleche Land (D alekie), D olgem ost (Długi m ost), D algobrod (Długi bród) i t. d.

W referacie „O źródłach sta ro n o rd y jsk ic h “ zajął S a ­ wicki k ry ty c z n e stanow isko wobec p rac y L. Koczego p. t. „P o lsk a i S k an d y n aw ia za pierw szych P ia stó w “ (Poznań 1934), pop raw iając przy to czon e w książce teksty, czerpane z run i sag. Ja k ą ż oddałby przysługę, g d yby żył i mógł dzisiaj, kiedy naw iązujem y do tra d y c ji sp rzed lat ty siąca, obdarzyć n as w ydaw nictw em , obejm ującym w dokum entach całość na­ szych kontaktów politycznych, go spodarczych i kulturalnych

(6)

z państw am i Skandynaw ii! Jako filolog był do tego pow ołany. Jak o en tu zjasta naszych zw iązków ze Skandynaw ią m ógł zn a­ leźć konieczny do tego impuls w swej znajom ości k rajó w i lu­ dów dalekiej północy.

Z m arły, p rzy zw yczajo ny do g ó rzysty ch krajo brazów Skandynaw ii, m iał zw yczaj w niedziele i św ięta odbyw ać w tow arzystw ie swej żony sp acery szosą P u ław ską w zdłuż P y r, do Natolina, U rsynow a i W ilanow a, ciesząc oczy wido­ kiem szerokiej doliny wiślanej, roztaczającej dalekie h o ry ­ zonty aż po lasy na praw ym brzegu rzeki.

T ow arzy sząc mu kiedyś, słyszałem w toczonej zresztą po niemiecku ze w zględu na żonę profesora rozmowie, gw ał­ tow ną d iatrybę przeciw Niemcom, przeciw brakow i istotnej oryginalności w ich literaturze, przeciw cechom antyhum ani- sty cznym i rabbinistycznym w ich poglądzie n a św iat, k tó ry w y n a tu rz a prostotę uczuć i p rzeży ć ludzkich. Duch Nibelun- gów, poezja średniow iecza, Luter, Goethe, Kant i tendencje zaborcze wieku XIX, zw łaszcza zaś „Mein Kam pf“ H itlera i „D er M ythos des XX Ja h rh u n d e rts“ Rosenberga, którego profesor w łaśnie czytał, z o stały poddane nam iętnej k ry ty c e przez znaw cę przedm iotu i germ anistę, szukającego w swej skand y n aw isty ce innych ideałów niż niemieckie. W tórow ała mu żona, jak b y przeczuw ając ciężki cios, k tó ry m iał paść z czarnej chm ury w znoszącej się nad E uropą podczas drugiej w ojny św iatow ej.

P rzy p o m in ają mi się te jego zdania nieraz, gdy staję p rz y jego sam otnej mogile. Zabił go śm iertelny jad tej drapieżnej,

krw iożerczej, niemieckiej postaw y wobec w szystkiego co

obce, nie niemieckie, zw łaszcza słowiańskie.

P r o s ty żołdak jed ny m w y strzałem pozbawił życia ro ­ kującego najlepsze nadzieje Słowianina, p ragnącego pracow ać

dla sw ego k raju i św iata. Zm arłego p rzy g a rn ę ły te w zgórza nadw iślańskie, które stanow iły jego wytchnienie i radość za życia.

Sunt lacrim ae rerum .

BIBLIOGRAFIA PRAC STANISŁAWA SAWICKIEGO

1) Edda, N ordisk Tidsskrift for Litteraturforskning. Oslo. XXXII, 1932. Stanisław Saw icki: Björnstjerne Björnson und Polen.

2) Toż, XXXIV, 1934.

St. S.: Stanisław P rzybyszew ski und N orw egen.

3) Acta Philologica Scandinavica, Tidsskrift for nordisk Sprogforskning. Köbenhavn. XI, 1936.

St. S.: Zum N am en Ypper. 4) Toż, XII, 1937—38.

St. S.: ü b er die lech itisch en Ortsnam en in Süddänemark.

(7)

3 7 4 S ta n isła w H e lsz ty ń sk i

5) Arkiv för N ordisk Filologi, Lund. LIII, 1937.

A nm älen av „Ernst Frandsen, Folke visen, Studnier i M iddelald erens poetiske Litteratur“.

6) Toż, LI Y, 1942.

St. S.: Zum dänischen Laurin.

7) Extrait du B ulletin de l’A cadem ie P olonaise des S cien ces et d es L et­ tres. C racovie 1931.

śred n io w ieczn a poetyka w stosunku do praktyki poetyck iej. — Pré­ senté dans la séan ce du 19 novem bre 1931.

8) Baltic C ountries, August 1935. T he N orden A ssociation. 9) Baltic C ountries, M ay 1936.

Chairs of N othern Philology in Scandinavia. 10) R eferaty.

O źródłach staronordyjskich.

L. K oczy, Polska i S kandynaw ia za p ierw szych Piastów. Poznań 1934. 11) P odobieństw a i różnice w strukturze kultur skandynaw skich.

W ykład w stęp n y w y p o w ied zia n y w styczniu 1937 r. w sali im . Bru­ dzińskiego w gm achu U n iw ersytetu Józefa Piłsudskiego.

12) T he Polish B ulletin of O riental Studies, 1938.

Aus den T agebüchern Friedrich Münters, W ander- une Lehrjahre eines dänischen G elehrten, herausgegeben von O jvind A ndreassen, I—II und Kom m entarband, Kopenhagen und Leipzig 1937.

13) R uch Literacki. 1939, Nr. 1.

O stosunkach P rzybyszew skiego ze Skandynaw ią. 14) W spółczesna literatura Skandynaw ii.

O dbitka z K sięgi Pam iątkow ej ku czci J. E. Ks. Bpa Mariana Fulmana. Lublin 1939.

15) Przegląd W spółczesny. 1959.

L isty Skandynaw ów do P rzyb yszew sk iego.

16) G erm anische Studien, Heft 124, Berlin 1932.

St. S. Gottfried von Strassburg u nd die Poetik des Mittelalters.

17) Samlaren, Tidsskrift för svensk Litteraturhistorisk Forskning, Uppsala. 1936.

St. S.: Poetria och Testa N ucis av Magister Matthias L incopensis.

18) Skrifter utgivna av Kungl. H um anistiska V etenskapssam fundet i Lund. Acta Reg. Societatis Hum aniorum Litterarum L undensis. XXVIII, 1939. St. S.: D ie Eufem iavisor. Stilstudien zur U ndischem Reim literatur des Mittelalters.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Po powrocie do Stanów Zjednoczonych, odpowiadając na ankietę Fundacji, czy uważa ten kurs za pożyteczny, czy utrwalił on w nim i w jego kolejach poczucie polskości

Zgodnie z prawem jest to w tygodniu najwyżej 80 godzin, ale lekarze przedsiębiorcy (związani z za- kładem pracy nie etatem, lecz umową cywilnoprawną) mogą zgadzać się na pracę

NNiiee pprrzzyy-- jjęęttoo uucchhwwaałł ddoottyycczząąccyycchh sspprraaww oossoo-- bboowwyycchh,, m m..iinn..:: pprrzzyyzznnaanniiaa pprraaww wwyykkoonnyywwaanniiaa

Wykreśl wyrazy, które nie powinny znaleźć się w zdaniu.. Mama przyniosła do domu

Tragedja miłosna Demczuka wstrząsnęła do głębi całą wioskę, która na temat jego samobójstwa snuje

stkie spółrzędne przez jednę i tę samę stałą, to jest rzeczą możliwą, że zmienią się nasze równania różniczkowe. Byłyby zmienione, gdyby się sprowadziło

Poprzedzający tamte uwagi ustęp brzmi: „W zmianie musi brać udział tworzywo, które może stać się jednym lub drugim z przeciwieństw, a skoro być «czymś» można na

W rezultacie północnoamerykańscy badacze postrzegani są jako pionierzy, dynamiczni propagatorzy oraz autorytety w zakresie kształcenia myślenia kry- tycznego.