• Nie Znaleziono Wyników

Piast Dantyszek - polski prekursor Spielberga : herezje i rewizje

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Piast Dantyszek - polski prekursor Spielberga : herezje i rewizje"

Copied!
10
0
0

Pełen tekst

(1)

Prace ofiarowane Profesorowi Ireneuszowi Opackiemu

gościńcem

(2)

Piast Dantyszek — polski prekursor Spielberga Herezje i rewizje

Poema Piasta Dantyszka herbu Leliwa o piekle Juliusza Słowackiego powstały w roku 1838, rok przed drukiem Pamiątek Soplicy Rzewuskiego, wydane zaś zostały w roku 1839 — trzy lata po opublikowaniu Pamiętników Jana Chryzostoma Paska. A moja fascynacja tym tekstem — czytelnika profana, który w przestrzeni literatury romantycznej porusza się ostrożnie, dziwując się wielce — trwa od czasów pierwszej lektury. Utwór wydany bezimiennie, pozbawiony został ochronnego puklerza, jakim jest dla niego imię twórcy, zwłaszcza gdy dotyczy tak wielkiego mistrza. Czy anonimowość druku należy uznać za „zemstę” twórcy wobec dzieła, które nie spełniło pokładanych nadziei — „odstrychnęło się” 1 od planowanych wzorów? W liście do parys­

kiego wydawcy daje Słowacki swemu utworowi rysopis pełen dezaprobaty:

„Mój Dantyszek ma wadę, że nie utrzymuje do końca wesołego tonu, zresztą jest to poemat, który mi uwiędł w głowie przed napisaniem i dlatego nie lubię

go i utrudził mnie, a sama zwięzłość zapewne utrudzi czytelników.” 2 Jaki jest więc cel zabiegów poety o druk „poronionego płodu”? Poema Piasta Dantyszka... już u genezy jawią się jako tekst obfitujący w sprzeczności.

Oto rezultat twórczej pracy nie zadowala wytwórcy. Wyobraźnia artysty stworzyła wizje tak bogate, że miarą fantastycznej pomysłowości zdyskon­

towały ideę, a przynajmniej zachwiały proporcje. Artystyczne plany wobec tekstu nie powiodły się poecie podwójnie. Jak wiadomo, Poema Piasta Dantyszka... miały współtworzyć cykl trzech poematów, łącznie z Ojcem

1 Słowa „odstrychnąć się” użył Juliusz Słowacki w objaśnieniach do tekstu. Wszystkie cytaty z Poema Piasta Dantyszka... pochodzą z wydania: J. S ło w a c k i: Poematy. Oprać. E. Saw- rym ow icz. W: Dzieła. Red. J. K rz y ż a n o w sk i. Wrocław 1952.

’ Oczywiście mowa tu o liście do Eustachego Januszkiewicza z 9 listopada 1838 roku, wysłanego z Florencji do Paryża. Zob. Korespondencja Juliusza Słowackiego. Oprać. E. Saw- rym ow icz. Wrocław—Warszawa—Kraków 1962, T. 1, s. 408.

(3)

46 Zdzisława Mokranowska

zadżumionych i Wacławem. Podczas spotkania z Krasińskim we Florencji dowiaduje się Słowacki o represjach, jakie dotknęły najbliższych w kraju.

Ważąc siłę swego politycznego pamfletu z powodu zawartych w nim antycar- skich i antymoskiewskich treści, postanawia wyłączyć poemat z wysłanego już do druku tomu. W liście do Eustachego Januszkiewicza pisze: „Zatrzymaj się, na Boga, z drukowaniem Dantyszka, a przynajmniej tak zrób, żeby go można zostawić i odłączonego od dwóch innych poematów — potem w świat puś­

cić [...]. Nie śmiem więc teraz obrażać tego, który się na mojej Matce mścić może.” 3 Druk bezimienny podyktowany był zatem przyczynami politycznymi i osobistymi, a nie, jak chcieli odczytywać niechętni Słowackiemu krytycy, obawą przed ośmieszeniem znanego już nazwiska nieudanym poematem.

Stanisław Ropelewski, z którego tak po mistrzowsku kpić będzie poeta w Beniowskim, napisze teraz: „Poemat o piekle nie nosi nazwiska autora;

ostrożność bardzo na miejscu. Nie wiemy, kto się dopuścił tego cudactwa, czy jaki człowiek talentu napisał to na żart dla wypróbowania publiczności, czy też ktoś w dobrej wierze popadł w błąd taki. W pierwszym razie ostrzegamy, że niełatwo nas złapać; jeśli zaś nasz autor jest dobra dusza, radzimy mu, aby tytułów, jakie może mieć do poczciwości, nie wymieniał na tytuł śmiesznego poety.” 4. Być „śmiesznym poetą” — znaczy ulegać jakościom estetycznym przeciwnym powadze, tragiczności, patosowi — a to stawało się dla krytyki romantycznej gestem buntu wobec powszechnie uświęconej (i sankcjonowanej) tradycji żałobnej powagi, która prawem niepisanej poetyki zaczyna obowiązy­

wać po tragedii narodowej roku 1830. J. Maciejewski w swej książce 0 poematach florenckich twierdził: „Słowacki kontrastowo zestawił [...] dwie sceny: makabryczną i idylliczną, cuchnącą i pachnącą, zarówno po to, aby uwypuklić siłę pokusy, jak i po to, aby dać wyraz swemu stanowisku w zasadniczym sporze poezji polistopadowej! Można dopatrzyć się bowiem za takim układem motywów aluzji do alternatywy, stwarzającej nieraz jego pokoleniu postawę do tragicznych konfliktów moralno-obywatelskich 5 1 znów, jak to już się zaarzało, poemat nie został zrozumiany. Czy zawinił tu sam twórca, wyrywając utwór z jego pierwszego, macierzystego kontekstu? Bez wątpienia zyskaj tym na wyrazistości, ale wymagał teraz od czytelnika szerszego tła dla jego lektury. Poemat o Dantyszku bowiem na tle Ojca zadżumionych i Wacława uzyskuje jedną, wspólną trzem tekstom, płaszczyznę tematyczną i lekturową zarazem. Stanowią one swoiste studium starości.

3Ten list opatrzony jest datą 5 grudnia 1838 roku. Cyt. za: Korespondencja Juliusza Słowackiego..., T. 1, s. 410.

4Z.K . [S. R o p e le w sk i]: „Trzy poematy" Juliusza Słowackiego. ,.Bajki i poezje" Antoniego Goreckiego, „Poemat o piekle" Dantyszka. Cyt. za: Sądy współczesnych o twórczości Słowackiego (1826—1862). Zebrali i opracowali B. Z a k rz e w sk i, K. P e c o ld i A. C ie m n o c z o ło w sk i.

Wrocław 1963, s. 68.

5J. M a c ieje w sk i: Florenckie poematy Słowackiego. Wrocław 1974, s. 49.

(4)

Ojcowie doświadczeni przez los, świadomi trudów i wartości życia, wreszcie samotni starcy są bohaterami tych poematów. Poemat W Szwajcarii wprowa­

dzając temat miłości, siłą uczucia równej Dantego miłości do Beatrice, rozbił tę jedność tematyczną tryptyku o starości. Tym samym uwyraźnił indywidual­

ności poszczególnych utworów. Należy uwierzyć poecie (choć to mistrz ironii najpierwszy w poezji polskiej), że Poema Piasta Dantyszka... „utrudziły” go.

Pobyt we Florencji, w mieście Dantego, przywołał dawne literackie namiętno­

ści ze zdwojoną siłą. Kilka lat wcześniej wyznawał matce w listach: „Szekspir i Dant są teraz moimi kochankami — i już tak jest od dwóch lat.” 6 Aura miasta, napotykane co krok pamiątki — wszystko to mogło sprawić, że ożyły dawne uczucia i zapragnął teraz Słowacki powtórnie stworzyć dantejsko- -infernalny poemat. Próbował już przecież tego podczas podróży na Wschód rok wcześniej. Utwór nosił tytuł Poemat o piekle i — jak informują wydawcy

— zanotowany został w rękopisie Dziennika podróży na Wschód. Fragmenty nie istniejącego już rękopisu pomieszczone w Dziełach dają dostateczną podstawę do przypuszczeń, że ton utworu i jego artystyczna koncepcja dalekie były od napisanego w następnym roku (tj. 1838) we Florencji Poematu o Dantyszku. Pisany nobilitowaną w Boskiej Komedii tercyną, a uświęconą w polskiej poezji przez Kochanowskiego, Poemat o piekle istotnie stawał się bliższy wzorca stylizaqi. Tę „bliskość” sygnalizowała nadto forma liryki bezpośredniej, w której podmiot liryczny, a zarazem bohater relacjonuje swą wędrówkę do piekieł. Podmiot wypowiadający się nie ma tak wyraźnych „cech identyfikacyjnych”, jak w przypadku Dantyszka — przynajmniej w tych fragmentach, którymi dysponujemy. Poeta — wędrowiec przez piekło — ma też swojego przewodnika; Wergiliuszem staje się w Poemacie o piekle sam Dante: „I tam, gdzie miasta, grzesznym pełne ludem, / W ciemnym powietrzu zabiłyby grady, / Dante prowadził mnie żywego cudem ...” , oraz inny cytat z części III: „Na spóźnionego Dant zawołał: »Prędzej, / Abyś obaczył dwie dnia pory w jednej: / Światła krainę światłą i kraj nędzy«. / Wszedłem...

spojrzałem i w mowie powszednej / Nie widząc słowa, czekałem, aż Dante / Słowami myśli dopomoże biednej.” 7

Sens objaśnień poety dołączonych do utworu, w perspektywie poczynio­

nych tu ustaleń zyskuje szansę dodatkowych znaczeń, przynależnych struk­

turze głębokiej wypowiedzi: „Opowiadanie Dantyszka o piekle, natchnięte niby echem dalekim Danta, napisane w ojczyźnie tego księcia ponurych wieszczów, kontuszem Leliwy odstrychnęło się od oryginału i wzoru, stawszy się więcej rubasznym i polskim.” 8 Istotnie wzorem jest tu arcydzieło Dantego

— powiedzmy konkretniej: wzorem i inspiracją, ale „odstrychnąć” się mógł

6Korespondencja Juliusza Słowackiego... List do matki z 18 grudnia 1834 roku, T. 1, s. 273.

7J. S ło w ack i: [Poemat o piekle]. W: Id em : Poematy..., s. 229.

•Ibidem, s. 417.

(5)

48 Zdzisława Mokranowska

tekst Słowackiego od jakiegoś „oryginału”, czyli stać się „kopią” (bardziej lub mniej udaną) tekstu własnego autorstwa.

Słowo „odstrychnąć” w Słowniku języka polskiego9, opatrzone kwalifikato­

rem „forma przestarzała”, znaczy: „oddzielić, odsunąć się od kogo lub czego;

odstręczyć, odtrącić”. Słownik poprawnej polszczyzny zawiera już tylko hasło

„wystrychnąć”, przy czym słowo to może być użyte w wyrażeniach potocz­

nych: „wystrychnąć kogoś na dudka” bądź „na głupca”, „na durnia” — co znaczy tyle, co „zakpić z kogoś”. K to z kogo tu zakpił?

Słownik warszawski podaje znaczenie przenośne: „odsądzić, odciąć, od­

dalić” 10. Czy można to uczynić za pomocą stroju? Kontusz Dantyszka herbu Leliwa najskuteczniej odróżnia go od bohatera lirycznego Poematu o piekle.

Indywidualizuje, a zarazem przypisuje określonej przestrzeni i formacji kul­

turowej. Postać Piasta jest tu określonym „tekstem kultury” — wewnętrznie uporządkowanym kodem wartości materialnych i duchowych.

Oddanie głosu bohaterowi poematu, szlachcicowi sarmacie miało kapitalne znaczenie artystyczne dla całego utworu. Z osobą Dantyszka wkracza do poematu rubaszny humor, swoboda i dosadność wypowiedzi. Podobnych, równie żywych postaci poszukiwać należy jedynie w obrębie arkadyjskiej przestrzeni Mickiewiczowskiego Soplicowa. Jednak kontusz, księżyc i sposób

„podróżowania” Dantyszka każą także, w planie ikonicznym tej jednej sceny, zestawić go z Twardowskim, bohaterem podań i bajek ludowych. Piasta unoszą aniołowie zgodnie z jego wolą i stawiają na księżycu, gdzie (nie jak u Dantego w głębi ziemi) znajduje się piekło. Twardowskiego — jak pamięta­

my — porywają diabły, ale kierunek wertykalny jest tożsamy. Również w perspektywie literatury światowej polski Dantyszek ma licznych antena­

tów 11. Łączy go z nimi umiejętność opowiadania o swoich „nieziemskich”

przygodach, przechwałki i fantazja w doborze sposobów wychodzenia z opre­

sji. Te opowieści skierowane do konkretnego słuchacza cechuje stałe przełamy­

wanie fikcji; zwrot do drugiej osoby wyznacza dwa plany narraq’i, daje miejsce dla komentarzy i dygresji.

Wprowadzenie do poematu postaci o tak wyrazistym konterfekcie szlach­

cica sarmaty wyzwalało w czytelniku poczucie pewnego anachronizmu. Piast Dantyszek bowiem spełniając wymogi ikonicznej realności, jawi się jako

9Zob. Słownik języka polskiego. Red. W. D o ro sz e w sk i. Warszawa 1965, T. 5, s. 799.

Trzytomowy Słownik języka polskiego (Red. M. S zym czak. Warszawa 1981) już nie notuje hasła:

„odstrychnąć” .

“ Zob.: J. K a rło w ic z , A. A. K r y ń s k i , W. N ie d ź w ie d z k i: Słownik języka polskiego.

Warszawa 1900, s. 666.

“ Należy wymienić najznakomitsze wzory. Dantyszek umie być zuchwałym, jak Miles Gloriosus Plauta, oraz przemyślnym, jak FalstaiT Szekspirowski. Najbliższy jednak jest bohatero­

wi wchodzącemu na księżyc po tureckiej fasoli, która „nad podziw szybko i wysoko w górę rośnie”

— baronowi Munchhausenowi. Zob.: G. A. B u rg e r: Przygody Munchhausena. Wrocław—

Warszawa—Kraków—Gdańsk—Łódź 1993, s. 32.

(6)

osobowość fantomiczna, która zna przeszłe dzieje, rozumie teraźniejszość i prorokuje przyszłość. Ta szeroka perspektywa wyznacza plan ról, jakie pełnić może bohater poematu, przy czym podstawą wyboru są najczęściej skrajności.

Splot wartości przeciwnych stanowi cechę konstytutywną głównej postaci poematu Słowackiego. One gwarantują koherenqę wzorzystą tkanki języko­

wej tekstu.

Wielostylową opozycyjność (której zwornikiem w poemacie jest D an­

tyszek) krytyka dostrzegła szybko, ale konsekwentnie oceniała ją negatywnie.

Opinie na temat „nieskładności artystycznej” utworu formułowane były na podstawie dostrzeżonych odmienności języków. „Dwa elementy tak różne jak parodia groteskowa i osobisty ból patriotyczny nie dały się zespolić harmonij­

nie” 12 — pisze jeden z krytyków. Inny w podobnym tonie stwierdzi, że przed artystycznym niepowodzeniem nie ustrzegł Słowackiego nawet jego wspaniały warsztat artystyczny. Poeta zgrzeszył zuchwałością, chcąc stworzyć satyrę „na polski sarmatyzm i polską nieudolność w tonie groteskowo-makabrycznym” u .

Dwa naczelne żywioły: „liryczność” i „plastyczność” 14 stały się budulcem poematu o Dantyszku i oba zyskały równy stopień ważności. Fakt ten, wobec romantycznej zasady negowania czystości gatunkowej i rodzajowej, nie mógł wywoływać zastrzeżeń. Dezaprobatę współczesnej krytyki wzbudził osobisty ton w poemacie, który znalazł ujście w dygresjach i fantastycznych wizjach poetyckich. A to przecież dopiero zapowiedź Beniowskiego. Słowa, jakie wypowie krytyk na temat rubasznego bohatera poematu, śmiało mógłby powtórzyć, oceniając kreaq'ę postaci „szlachcica na Podolu” : „ [...] własne dygresje uczuciowe i patriotyczne [...] przyćmiły istotną charakterystykę Piasta, a do utworu wprowadziły pewną nieskładność artystyczną” 15.

Przemieszanie tonu poetyckiego z dygresyjnym musiało, oczywiście, wpły­

wać na kształt przebiegu fabuły (powodować jej segmentację), choć paradok­

salnie ta właściwość w konsekwencji zespoliła cały utwór, ujednoliciła narrację.

Zastosowany przez Słowackiego model stylistyczny w Poema Piasta Dantysz- ka... został dopasowany do tematu i treści. Poeta ubierając bohatera w kon- tusz, szablę i konfederatkę nieświadomie, zda się, hołduje przekonaniu Kazimierza Brodzińskiego, że „styl jest tym dla myśli, czym szata dla

UM. H e rtle b : O filozofii i dzbanie „Piasta Dantyszka". Lwów 1926, s. 27.

13Cyt. za: M. D e rn a ło w ic z : Juliusz Słowacki. Warszawa 1976, s. 113.

“ Określenia: „liryczność” i „plastyczność” przyjmuję z prac Cz. Zgorzelskiego, ze znacze­

niem, jakie badacz nadał tym pojęciom wyprowadzonym z pism M. Mochnackiego: „W pierw­

szym razie poeta jest filozofem, w drugim więcej sztukmistrzem obrazowym. [...] Poeta filozof, liryk, wszystko to, co postrzega w naturze, ku sobie zwraca, do siebie odnosi, do wewnętrznej myśli swej — że tak powiem, naciąga i przymierza do subiektowęj indywidualności” (Artykuł, do którego byl powodem „Zamek kaniowski" Goszczyńskiego. „Gazeta Polska” 1829). Cyt. za:

Cz. Z g o rz e lsk i: Liryka romantyczna. Hasło w Słowniku literatury X IX wieku, s. 474; Id em : Liryka w pełni romantyczna. Studia i szkice o wierszach Słowackiego. Warszawa 1981.

ł5M. H e rtle b : O filozofii..., s. 8.

4 — Znajomym gościńcem

(7)

50 Zdzisława Mokranowska

ciała” 16. I tak jak wśród sukien wyróżniamy: „odzież, ubiór i strój”, tak i w każdym utworze artystycznym — twierdzi w dalszym fragmencie wypowie­

dzi Brodziński — takie zróżnicowanie dostrzec można w obrębie stylu.

Wyjaśnienia, autokomentarze, przypisy, którymi poeta często opatruje swoje utwory, zaświadczają o jego świadomości warsztatowej, zwłaszcza zaś o wyczuleniu na stylowe zróżnicowania. Może w tym tkwi przyczyna nieulega- nia Słowackiego manieryzmowi, tak wyraźnemu w dojrzałym okresie twórczo­

ści innych romantycznych twórców (z wyjątkiem oczywiście Mickiewicza).

Rozmaitość tematów i stylów lepsza niż monotonność. „Przede wszystkim nie nudzić” — o tym zdaje się stale poeta pamiętać. W Beniowskim poetycko tak to wyrazi: „Wolę porzucić dym, płomień, pieczywo, / Rycerza, moją szlachtę

— a sam w step / Jak ognisty koń z rozwianą grzywą, / Jak Ariost nie jak Homer idę ślepy, / Ta rozmaitość może być pokrzywą... / I pieśń na różne podzieliwszy szczepy, / Może do końca nie trafię i ładu; / Lecz rozmaitym będę

— dla przykładu.” 17

Ironię, która wyraźnie zabarwia ton wypowiedzi dygresyjnych w poemacie o Leliwie, odczytali ówcześni krytycy jako dziwactwo i profanację. Dlaczego nie zrozumiano intencji poety? Przecież Poema Piasta Dantyszka... (utwór, przypomnijmy, z 1838 roku!) „wchodzi w »związki krwi« z właściwą dla tego prądu postacią jego gatunku koronnego” 18. Sam Słowacki stworzy go cla lite­

ratury polskiej dopiero w 1841 roku — to rok ukazania się poematu dygresyj­

nego Beniowski. Ale przecież to pomieszanie epickości z pierwiastkami lirycz­

nymi, osobisty ton dygresji oraz ironii powinny „odsyłać” krytyka do Orlanda szalonego Ariosta. Oczywiście, trwalsza mogła być pamięć o Byronie. Wędrów­

ki Childe Harolda, a zwłaszcza Don Juan pozostawiły w twórczości Słowackie­

go ślady fascynaq'i. Poemat o Piaście wystawił się na ciosy krytyki i... przegrał walkę, ale przygotował w pewien sposób grunt Beniowskiemu, poematowi, który nie był przyjęty tak jednoznacznie negatywnie, jak Dantyszek.

Słowacki sam wyrokuje na temat percepq'i poematu, gdy powie: „zwięzłość zapewne utrudzi czytelników” . Słowa „zwięzłość” poeta prawdopodobnie nie użył jako synonimu objętości, długości utworu. Poemat o Dantyszku liczy ponad tysiąc siedemset wierszy (dokładnie 1737), a dwa pozostałe napisane w tym samym czasie i planowane początkowo jako „wydawniczy tryptyk” są znacznie krótsze. Wacław liczy bowiem niewiele ponad tysiąc wierszy, a Ojciec zadżumionych tylko czterysta trzydzieści. Możemy zatem postawić tezę, że

“ K. B ro d z iń sk i: Pisma estetyczno-krytyczne. Oprać. Z. J. N o w ak . T. 1—2. Wrocław.

1964; Id em : Wybór pism. Oprać, i wstęp A. W itk o w sk a . Wrocław 1966; Id e m : Pisma. T. 8.

Poznań 1874, s. 106.

ł7J. S ło w ack i: Beniowski. Pieśń V, ok. XVII.

“ Cyt. z pracy I. O p a ck ieg o : Krzyżowanie się postaci gatunkowych jako wyznacznik ewolucji poezji. W: Problemy teorii literatury. Wyboru prac dokonał H. M a rk ie w ic z . Wrocław—

Warszawa—Kraków 1967, s. 202.

(8)

„zwięzłość” rozumie Juliusz Słowacki jako „gęstość” utworu czy też kondensa­

cję znaczeniową. Słownik Lindego upoważnia do takiej hipotezy19. Bogactwo wizji poetyckich i aluzyjność (wzrastający systematycznie wskaźnik zagęsz­

czenia) — to dwa podstawowe sposoby semantycznego wzbogacania tekstu.

Nie bez wpływu na sugestywność poetyckiego obrazowania pozostaje, zda się, ulubiony przez poetę, chwyt stylistycznego kontrastu. Wyraz potoczny lub nawet wulgarny Słowacki nobilituje do rangi poetyzmu ze względu na jego siłę kontrastywną. Bywa, że ten składnik potocznego języka staje się ośrodkiem metaforyzaqi. I analogicznie jak obraz poetycki może uzyskiwać wiele znaczeń, pojedyncze słowo metaforycznie wzbogacone dodatkowo zagęszcza znaczeniowo wypowiedź. To semantyczne „naddanie” nie ułatwia lektury tekstu — „zapewne utrudzi czytelników”.

Kontusz Lei iwy stwarza w utworze konkretny plan znaczeń kulturowych.

Dantyszek sarmata to ożywiony konterfekt XVII-wiecznego szlachcica. Przy­

chodzi on do poematu Słowackiego bogaty w stereotypy, ujawniający przecięt­

ną świadomość swej klasy i hołdujący odwiecznym dla szlacheckiej kultury wartościom. Zawierają się one w haśle: „Bóg, Honor, Ojczyzna”. Bohater poematu traktuje te wartości dosłownie. Bogu należy się kłaniać, można wierzyć w jego opatrzność i iść do niego z „krwawym pozwem” ; honoru należy strzec, ojczyzny bronić:

Kto pałasz kocha i ojczyznę kocha, Choćby się palił dla niej przez dwa wieki I gdzieś jak żuraw odleciał daleki,

[•... ]

To jak usłyszy, że krzyczą do broni, Przed Panem Bogiem się tylko ukłoni, A potem ludziom odpowie n a hasło, Że miecz nie ściemniał i serce nie zgasło.

(ł. 292— 293)

Ale to tylko jedna twarz Piasta Dantyszka — ta zewnętrzna. Bo natura tej postaci jest bardziej złożona, jakby „dwoista” 20. Poczciwiec, rubaszny pijanica z dzbanem wina, facecjonista i gaduła potrafi nagle zmienić się w męczennika, rycerza mściciela, mędrca i proroka. Ta „antynomiczność” charakteru ujaw­

niać się będzie prawem stałej cechy w konstrukcji bohaterów dramatów

“ Słownik języka polskiego S.B. L in d e g o (Lwów 1854) pod hasłami: „zwięzłość”, „zwięz- ność”, „zwiężliwość” notuje: „przymiot tego co jest zwięzłym, związanym, w częściach swoich ścisłym;” oraz także w znaczeniu „zwiężliwość słów” . Oto przykłady użycia słowa: „Grzeszy przeciw regułom zwięzłości, niepotrzebnemi słowy rozpychając — że tak rzekę, mówienia naszego peryody” ; „Zbytnią zwięznością, abo raczej jakoby historyi sumą, przykłady zaćmione” (s. 1186).

“ Określenie J.M . R y m k iew icza : Ludzie dwoiści. (Barokowa struktura postaci Słowac­

kiego). W: Problemy polskiego romantyzmu. Seria 3. Red. M. Ż m ig ro d z k a . Wrocław—War­

szawa—Kraków—Gdańsk—Łódź 1981.

4*

(9)

52 Zdzisława Mokranowska

powstałych po 1840 roku. Tu, w poemacie o Dantyszku, sprawi, że stały opozycyjny układ jakości estetycznych i stylowych uzyska koherentną i celo- wościową kompozycję artystyczną. Dzban oraz jego zawartość są w utworze tak samo ważne, jak szabla i kontusz, a może nawet funkcjonalnie istotniejsze.

Ubiór szlachcica — to dowód jego tożsamości, jak już stwierdziliśmy — znak kulturowy; motyw dzbana wyznacza w tekście dwa porządki. Pierwszy — to płaszczyzna narracji. Jej formy przebiegu, wewnętrzna segmentacja, silnie wykreowana sytuacja narracyjna pozostają w bezpośrednim związku z ubywa­

niem płynu w dzbanie oraz z kierowanymi do towarzysza biesiady i słuchacza prośbami o napełnianie szklanic. Dantyszek bowiem, podobnie jak FalstafT i późniejszy Imć Pan Zagłoba, nie lubi pustych naczyń. Dzban — to klepsydra wyznaczająca odcinki czasowe; to miara delimitacji fabuły utworu. Druga funkcja motywu ma związek z planem wyrażania, dokładnie — z ekspresją wypowiedzi i typem wyobraźni poetyckiej. Piekielne zjawy czy niesamowitości, które spotyka bohater w czasie swych peregrynaq'i, są tworami wyobraźni, zagospodarowanymi siłą realnej świadomości. Można rzec — skonkretyzowa­

ne abstrakcje. Poeta, zda się, próbuje pogodzić ze sobą kolejne dwie sprzeczno­

ści : subiektywizm i spontaniczność opisu świata z jednoczesnym zaznaczeniem dystansu ironicznego. Tkliwość i humor mieszają się w osobie Piasta z wybu- chowością i drażliwością, uprawdopodabniając psychologicznie rozmaitość tonu wypowiedzi, jakby w funkcji pogodzenia owych przeciwieństw. Trunek ma w tym swoją winę i zasługę, trochę w myśl przysłowia in vino veritas, szlachcic reaguje bezpośrednio i szczerze. Od tonu gwałtownej reakcji:

[...] bo niech kto poruszy Honoru mego, ojczyzny lub duszy;

Niechaj spróbuje wydrzeć mi nadzieje, A padnie trupem i krew go zaleje.

— swobodnie przechodzi do rzewnego nastroju:

Lecz kiedy starca w pokoju zostawią, Z włosem się jego białym wróble bawią;

Spokojny w smutnym zadumaniu stoi;

Jelonek się go bez matki nie boi.

(«• 329)

Typ narratora i rodzaj narracji w poemacie zezwalają na zestawienie go z gawędą szlachecką. Już Juliusz Kleiner zauważył, „że pod polskim mianem Danta pomniejszonego imć pan Jan Chryzostom Pasek szablą dzwoni po piekle” . Ale temat Dantyszkowej „gawędy” nie jest ograniczony do spraw

7 .aśrian k a i szlacheckich sejmików. Prywatna „sprawa z Bogiem” stopniowo urasta do kwestii narodowej, zyskuje plan historiozofii. Ton patosu i tragizmu, który pojawia się przeważnie wtedy, gdy bohater mówi o ojczyźnie, miesza się

(10)

z potocznością i farsą, kiedy kreuje „polskie piekło” . Makabryczne wizje lunamego piekła sięgają źródeł zarówno frenezji romantycznej, jak i tradycji barokowo-sarmackiej. Zestawienie obok siebie makabry i rubaszności nadało opisom piekielnych zjaw wyraz sensualny. Wyobraźnia bohatera poematu generuje fantastyczno-makabryczne wizje; można rzec, że je ukonkretnia. To sprawia, iż czytelnik odgaduje konwenqe i odbiera je jako farsę i makabreskę, a nie jako poemat grozy. Nagromadzenie okropności ostatecznie osłabia efekt piekielnego horroru. Czytelnik zaczyna odnosić wrażenie podobne do ogląda­

jących filmy Stevena Spielberga. Perypetie bohatera właściwie mniej zajmują uwagę widzów, gdyż nawet z najbardziej nieprawdopodobnych opresji zwykł on wychodzić zwycięsko. Fascynuje natomiast wyobraźnia plastyczna twórcy i to, jakie w filmie znajduje „ukonkretnienie” — czyli tzw. efekty specjalne.

W poemacie Słowackiego uzyskują one dodatkowo, oprócz funkcji plastycznej i ludycznej, wymiar symboliczny i historiozoficzny.

Spośród wielu współczesnych twórców horroru przywołanie właśnie Spiel­

berga pozostaje w związku z konsekwentną wykładnią ideową i symboliczną jego filmów. Strona formalna, choć tak istotna i indywidualna, to jedynie ekspresywny wykładnik sensów ukrytych — założonych, uogólnionych treści.

W poemacie Słowackiego gra przestrzenią i barwą odgrywa analogiczną rolę.

Bardzo wyraźnym motywem czy, powiedzmy inaczej, „rekwizytem” — jest grób. On niweluje granicę pomiędzy światem realistycznym a fantastycznym;

pojawia się w relacjach „biograficznych” bohatera, jak też w jego „pereg- rynacyjnych fasmantagoriach” . Przestrzeń księżycowego inferaa ma również symboliczną wykładnię — to ziemia, dokładnie polska rzeczywistość w jej piekielnym wymiarze. Owo polskie piekło wszakże nie jest miejscem ostatecz­

nego potępienia, brama piekielna bowiem nie wita Dantyszka napisem lasciate ongi speranza. Grób i motyw ziarna stanowią symboliczną zapowiedź nadziei.

Zmartwychwstanie będzie jednak udziałem innego pokolenia. Symbolika makabryczno-groteskowego21 świata poematu Słowackiego nadaje mu sens ideowy, którego treść pozwala traktować utwór jako konsekwentną polemikę poety z hasłem: „Polska Chrystusem narodów” .

2łZob. A. K o w alczy k o w a: O grotesce Słowackiego. „Pamiętnik Literacki” 1992, z. 4,

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jak podkreślił SądApelacyjny w swym uzasadnieniu, odwołanie obwinionej podlega odrzuceniu z uwagi na niedo- puszczalność drogi sądowej, która wyklucza rozpatrywanie przedmioto-

Kierujący pojazdem, zmieniając pas ruchu, powinien zachować szczególną ostrożność oraz upewnić się, czy manewr ten nie spowoduje zajechania drogi innym uczestnikom ruchu. Jeśli

Po włożeniu stalowego pręta do miedzianej rury nie powstaje dodatkowe pole magnetyczne ponieważ prąd nie płynie wewnątrz miedzianej rury.. Brak pola magnetycznego we

Niech zawsze znajdzie się czas choć na krótką modlitwę i niedzielną Eucharystię, aby Jezus wypełniał swą siłą Wasze serca. Z

Niech zawsze znajdzie się czas choć na krótką modlitwę i niedzielną Eucharystię, aby Jezus wypełniał swą siłą Wasze serca. Z

Polska i Litwa zjednoczyły się, by wspólnie walczyd z

„en masse”, sprowadzone do granic absurdu po to, aby jeszcze bardziej uwypuklić bezsens wzajemnego mordowania się przez całe społeczeństwa, otóż wojna w takim

฀ Wyra Īam zgodĊ* na przetwarzanie moich danych osobowych do celów związanych z egzaminem potwierdzającym kwalifikacje zawodowe.. *wáaĞciwe