Beata Mytych
Genologia dzisiaj (?)
Teksty Drugie : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 1/2 (60/61), 223-227
2000
Kronika
Genologia dzisiaj (?)
Trudne przede m n ą stoi zadanie. Trudne i niewdzięczne. Jak bowiem zdać sprawę z konferencji toczącej się oficjalnie i nieoficjalnie, pełnej zawi-rowań i płycizn, kuluarowych szep-tów, sześciodniowej wreszcie. Aby jed-nak ominąć groźne rafy i nie dać się pochłonąć przez chaos skojarzeń i wspomnień, wystarczy sięgnąć po wędzidło „sprawozdania", h a m u j ą c e szybko rozpędzoną gadatliwość.
Zacząć wypada od problemu, wokół którego zgromadzili się uczestnicy, a więc prelegenci, dyskutanci i słucha-cze XXIX Międzynarodowej Konfe-rencji Teoretycznoliterackiej (Cie-szyn, 17-22 IX 1999) zorganizowanej przez Instytut N a u k o Literaturze Polskiej Uniwersytetu Śląskiego i In-stytut Badań Literackich Polskiej Akademii Nauk. A problemem, tema-tem refleksji, wreszcie - źródłem kon-ferencyjnego rytmu była „Genologia dzisiaj". Nie jutro czy wczoraj. Pod lupę wzięta została nieuchwytna teraźniejszość. Można by filuternie mrugnąć i zapytać: genologia dzisiaj? czy to nie oksymoron? W sytuacji, gdy gatunek ulega upodmiotowieniu? Gdy teksty wymykają się jakimkol-wiek kryteriom gatunkowym czy ro-dzajowym? Ale skoro dzisiaj, to teraz, zaraz trzeba szukać odpowiedzi.
Dróg jest wiele, właściwie tyle, ilu pytających. Przedmiotem namysłu stały się gatunki takie, jak: trawestacja, samokrytyka czy opowiadanie kolejo-we. Wiele pytań genologicznych przy-niosła nowa proza i współczesny dra-mat, których wielopostaciowość kusi genologa do terminologicznej gimna-styki. Inspirujące okazały się także py-tania stawiane z perspektywy gender
studies, wpisujących się w nurt krytyki
feministycznej. Osobną grupę wystąpień stanowiły lektury utworów o wysokiej samoświadomości formalnej
Konferencję otworzył tekst o prowo-kacyjnym tytule - przypominającym złowieszcze prognozy ekologów.
Zagłada gatunków Stanisława Balbusa
to w cudzysłów wzięta manifestacja po-wszechnie znanej świadomości - litera-tura wymyka się każdej próbie ogarnię-cia, zakrzepłe formy tradycji
literackiej, jakimi są matryce gatunko-we i rodzajogatunko-we, nie przystają do jej niemal biologicznej żywotności i róż-norodności. Gatunek, który w botanice czy zoologii stanowi o różnorodności, dla literatury jest niewygodnym gorse-tem, w który próbuje się wtłoczyć ciało tekstu.
A skoro ten strój uwiera, potrzebny okazuje się namysł nad nowymi droga-mi genologii, poszukiwanie kategorii
Kronika
porządkujących, zgodnych z duchem naszych czasów. Takich propozycji konferencja przyniosła kilka. Janina Abramowska (Gatunek i temat) wska-zała na konieczność przejścia od pytań 0 status ontologiczny gatunku do pytań pragmatycznych, pytań o zadania po-znawcze kategorii gatunkowych. Za klucz do amorficzności literatury współczesnej uznała sylwę o baroko-wym rodowodzie. Porównując genolo-gię do szafy, w której przegrodach tek-sty się nie mieszczą, dostrzegła możliwość syntezy epoki w porządku tematycznym, zaproponowała tworze-nie serii tematycznych. T e m a t jako ośrodek świata przedstawionego utwo-ru umożliwiłby połączenie literatury z innymi dziedzinami twórczości, a tym samym holistyczne myślenie o całości kultury.
Z kolei Edward Balcerzan skierował uwagę wszystkich W stronę genologii
multimedialnej. Wskazał na umowność
1 historyczność tradycyjnych podziałów genologicznych. Nie unieważniając sta-rej typologii, zaproponował użycie ka-tegorii „felietonu", „reportażu" i „ese-ju" do klasyfikacji literatury pięknej oraz dzieł muzycznych czy plastycz-nych. Efekt eseistyczny, felietonowy i reportażowy możliwy jest bowiem w różnych rodzajach i gatunkach, a co n a j w a ż n i e j s z e - w wielu mediach. Za-proponowane przez Balcerzana para-dygmaty umożliwiają spojrzenie na twórczość Gombrowicza jako na wielki felieton, a na muzykę konkretną jako na reportaż.
W zupełnie inną stronę spojrzał Aleksander Nawarecki (Genologia,
mi-krologia, miniatura). Wychodząc od
drobnych gestów przemieniających
ży-cie, tendencji mikrologicznej w nauce i technice oraz socjologii, przez teolo-giczną wielkość uniżenia i małości (św. Teresa z Lisieux), doszedł do py-tań o specyfikę tekstów krótkich, tek-stów - ułomków, literackich drobin oraz procedur badawczych z nimi związanych. Ich niejako „gatunkowa" inność budzi pasję analizy, każe filo-logicznie „czepiać się słów". Genolo-giczny potwór ogólności zastąpiony został przez pochylenie nad tekstem.
Postmodernistycznej inspiracji uległ natomiast Wojciech Kalaga. Jego
Genologia nomadyczna przynosi
hipote-zę, iż gatunek to metatekst. Każdy utwór stanowi głos w sprawie genolo-gii poprzez odniesienie do przeszłości i projekcję w przyszłość. Przestrzenią, w której istnieje gatunek, jest
przeszłość żyjąca w teraźniejszości. Namysł nad problemem gatunko-wości niejako naturalnie wpisuje się w pole badawcze krytyki gender studies. Referat Ingi Iwasiów Gatunki i konfesje
w badaniach „gender" byl głosem
w sprawie charakterystycznej dla twórczości kobiecej tendencji do auto-prezentacji, „podpisywania się" tek-stem. Natomiast German Ritz
(Gatu-nek literacki a gender. Zarys
problematyki) podjął się porównania
romantyzmu i m o d e r n i z m u w świetle badań gender. Okazało się, iż wpraw-dzie gender przekracza granice gatun-ku, ale często „tkwi ukryte w jego fałdach i zbiega się z właściwą dla da-nego g a t u n k u problematyką".
Krytyka f e m i n i s t y c z n a była także t e m a t e m opowieści Krystyny Kłosiń-skiej i Krzysztofa Kłosińskiego. Właściwie była tylko jednym z jej wątków, na co w s k a z u j e już tytuł
wystąpienia - Fantomy „Tekstu".
Bar-thes, Derrida, Feminizm. Aby mówić
0 l i t e r a t u r z e i jej genologicznych u w i k ł a n i a c h , p o t r z e b n a okazała się refleksja nad kategorią t e k s t u , opo-wieść o jej d z i e j a c h . Krzysztof Kłosiński wskazał na z m i a n ę d e f i n i -cji tekstu, w y n i k a j ą c ą z przejścia od s t r u k t u r a l n e j teorii k o m u n i k a c y j -nej do refleksji p o s t s t r u k t u r a l n e j 1 feministycznej. P r z y p o m n i a ł drogę wiodącą Od dzieła do tekstu (Roland Barthes), od t r a n s c e n d e n t a l n e j teorii aktów mowy do p o s t s t r u k t u r a l n e j t e k s t u r y pisanej przez ego i nieświa-domość. Wskazał na D e r r i d ę jako czytelnika tekstów nie d a j ą c y c h się zaklasyfikować - hieroglifów oraz na kilka istniejących obok siebie d e f i n i -cji tekstu: f e n o m e n o l o g i c z n ą (Derri-da), subwersywną i wyobraźniową (krytyka f e m i n i s t y c z n a ) .
Osobną grupę wystąpień stanowiły próby rozpoznań sytuacji genologicz-nej nowej prozy. Krzysztof Uniłowski w artykule Sztuka cytatu: od powieści
przez antypowieść do metapowieści
śle-dził przemiany w obrębie g a t u n k u , którego żywiołem jest narracja. Wska-zał na modernistyczny syndrom litera-tury oddzielonej od rzeczywistości oraz postmodernistyczną niemożność cytowania z rzeczywistości, gdyż ta ostatnia ma charakter tekstowy. Cytat z rzeczywistości przekształca się w cy-tat struktury i innych tekstów. Nie--możność reprezentacji prowadzi do antyliteratury, antypowieści. Kolej-nym krokiem jest metapowieść, w któ-rej powraca żywioł opowiadania. Uniłowski za jej przykład podaje
Wie-loryba Heleny Szymańskiej (Jerzy
Limon), zbudowanego z wypisów
źródłowych stanowiących budulec dla możliwej (dla czytelnika) opowieści 0 odwiecznej rywalizacji sił dobra i zła.
Do innych wniosków doszedł To-masz Mizerkiewicz czytający Powieść
współczesną jako powtórkę z historii form narracyjnych. Argumentów dostarczyła
mu Zagłada Piotra Szewca, będąca w interpretacji Mizerkiewicza styliza-cją na opowieść mityczną i poemat opi-sowy, a tym samym wyrazem tęsknoty za Księgą scalającą rozbity świat.
Z kolei Bogumiła Kaniewska pod-jęła się Wędrówki po tematach nowej
pro-zy. A ponieważ trasa wyprawy okazała
się dłuższa niż czas przysługujący refe-rentom, tekst swój opatrzyła dopiskiem - przystankiem - Część 1. Powieści lat osiemdziesiątych i dziewięćdzie-siątych, którym się przyglądała, liczne 1 wielorakie, często będące ekspery-m e n t a ekspery-m i , zdyskwalifikowały zasadność gatunkowej definicji. Być może po-wieść oznacza więc rodzaj języka, o-po-wieść. A w kontekście propozycji Edwarda Balcerzana ,,powieściowość"(?)
Genologiczne zawirowania nie są jednak tylko domeną prozy. Może współczesny dramat jest w sytuacji jeszcze bardziej dramatycznej. O
dra-macie genologii, czyli o gatunkach współczesnego dramatu mówiła Anna
Krajewska. Zauważyła ona, iż nowa ge-nologia, będąca t r i u m f e m zaskoczenia nad nudą powtarzalności, prowadzi do sytuacji, w której gatunek staje się jed-norazowym wydarzeniem tekstowym. A o dramacie można powiedzieć już tylko tyle, iż jest wiązką głosów odda-nych przez autora odbiorcom.
Terenem refleksji genologicznej stały się także teksty Witolda Wirpszy, Czesława Miłosza i Witolda
Gombro-Kronika
wicza. I tak Joanna Grądziel badała
„Gry gatunkowe" na przykładzie Witolda Wirpszy, gry toczące się w przestrzeni
tekstu i jego ramy takiej jak tytuł. Józef Olejniczak, mówiąc o Gatunku
jako temacie w poezji Czesława Miłosza,
wskazał na dostrzeżone, ale nie wyko-rzystane przez miloszologów pole ba-dawcze. Autor Zniewolonego umysłu, często używający jako tytułów nazw ga-tunkowych oraz piszący teksty genolo-giczne, ewoluuje w stronę dyskursu po-dejmującego szeroko rozumiany temat Formy. Olejniczak dostrzegł ważność przeniesienia zainteresowań gatun-kiem z planu formy do treści. Gra z ga-t u n k a m i liga-terackimi przekszga-tałca się w namysł nad pisaniem-czytaniem, który zbiega się w czasie z podobnym -poststrukturalnym.
Z kolei L e o n a r d N e u g e r p o d j ą ł się t r u d n e j sztuki „ u b i e r a n i a " G o m b r o -wicza, a właściwie p r z y m i e r z a n i a róż-nych kostiumów 0,Kosmos" Witolda
Gombrowicza. Genologiczne podstawy hipotez sensowności). Powieść
krymi-nalna, powiastka filozoficzna, powie-ść i n i c j a c y j n a , e d u k a c y j n a czy h o r r o r to g a t u n k i literackie a k t u a l i z o w a n e w Kosmosie. Żaden j e d n a k „nie pasu-je" do Gombrowicza, p ę k a j ą w szwach na skutek hybrydyczności świata i bo-hatera. Utwór o k a z u j e się p a r o d i ą ga-tunków, odsłaniającą sposoby zasłaniania Obcości. Sieć f o r m u ł ga-tunkowych, umów jest zawiązywana i zrywana jednocześnie. N e u g e r za-m y k a j ą c swój tekst, otwiera perspek-tywę a u t o b i o g r a f i c z n ą - z Kosmosu wywołuje d u c h a zniszczonej powieści młodzieńczej, przedakcji Ferdydurke. Niech straszy w tym h o r r o r z e genolo-gicznym.
Na konferencji genologicznej nie mogło zabraknąć wystąpień poświęco-nych rozwojowi i poetykom poszcze-gólnych gatunków literackich. I tak Agnieszka Korniejenko w referacie
Trawestacja jako gatunek wymarły. Pró-by kontynuacji gatunkowych w literatu-rach wschodniosłowiańskich zajęła się
ośmieszającymi parafrazami Eneidy Wergiliusza, powstałymi na gruncie rosyjskim, białoruskim i ukraińskim (Iwan Kotlarewski).
Grzegorz Wołowiec (Samokiytyka
pisarza jako gatunek wypowiedzi),
anali-zując opublikowane na przełomie lat czterdziestych i pięćdziesiątych samo-krytyki „ludzi pióra", odtwarza proce-d u r ę (wezwanie proce-do samokrytyki, pro-rabotka = nagonka, przygotowanie, ocena, upublicznienie samokrytyki) zmierzającą do zaistnienia gatunku będącego pozorem krytyki osoby, a apoteozą systemu stalinowskiego. Gra w oskarżenia jest bowiem tylko holdem lennym złożonym przez wasa-la w zamian za inwestyturę.
Literaturą okresu socrealizmu zajął się także Jerzy Smulski. W referacie
Proza polskiego socrealizmu. Wybrane problemy genologiczne wskazał na
roz-różnienia genologiczne, jakimi opero-wał realizm socjalistyczny. Nie miały one większego związku ze strukturą tekstów, stanowiły raczej teoretyczny ornament dowartościowujący zgrzebną bezplciowość. Proza socre-alistyczna, na użytek której stworzono jedynie termin: powieść produkcyjna wciąż czeka na narzędzia badawcze. Ich tradycyjny zestaw nie wystarcza.
Agnieszka Izdebska (Postgotyckie
gatunki literackie i filmowe) odwołując
defi-n i o w a defi-n e j p o p r z e z miejsce akcji, wskazała na e k s p a n s y w n o ś ć m i ę d z y g a t u n -kowej k o n w e n c j i estetycznej z w a n e j p o s t g o t y c y z m e m . Jest ona pozbawiona odwołań do t r a d y c j i XVIII i X I X wie-ku, a b a z u j e głównie na nastrójowości i e l e m e n t a c h h o r r o r u .
Wojciech T o m a s i k , którego referat
(Rozkład jazdy. Refleksje genologiczne)
jakże „ g a t u n k o w o " z a m k n ą ł sesję ge-nologiczną, wskazał na f e n o m e n opo-w i a d a ń opo-wagonoopo-wych, zopo-wiązanych źródłowo z r y t m e m kolejowym. Sym-bol w i e k u p a r y i elektryczności, a może po p r o s t u nowoczesności -pociąg - staje się t e m a t e m , m i e j s c e m akcji, ź r ó d ł e m r y t m u n a r r a c j i . Toma-sik w s k a z u j e na o p o w i a d a n i a Rey-m o n t a i G r a b i ń s k i e g o jako na próby godzenia n i s k i e j l i t e r a t u r y kolejowej z l i t e r a t u r ą wysoką, tematów kolejo-wych z m ł o d o p o l s k i m d e m o n i z m e m . ( W k r ó t c e okazać się miało, że nowy rozkład jazdy P K P będzie g a t u n k i e m n a j p o c z y t n i e j s z y m . )
O s o b n e miejsce i uwaga należy się Maciejowi M i c h a l s k i e m u (Literackie
formy myśli. O niektórych związkach między literaturą a filozoficznym myśleniem), który z a p r o p o n o w a ł m a t e m a
-tyczne s p o j r z e n i e na literackie filozo-fowanie. Wyróżnił myślenie
p u n k t o w e , c h a r a k t e r y s t y c z n e dla ilu-m i n a c y j n e j aforystyki; liniowe, czyli przyczynowo-skutkowe, zgodne z
kla-syczną logiką oraz s p i r a l n e (figurą myśli koło), w p i s a n e w h e r m e n e u t y -kę. N a s t ę p n i e zajął się n a r r a c j ą fikcjo-n a l fikcjo-n ą jako zastosowafikcjo-niem metod myślenia, w s k a z u j ą c na dwa typy p a r a b o l d e d u k c y j n ą (opowieść o b r a z u j e n a d -r z ę d n ą tezę) i i n d u k c y j n ą (opowieść prowadzi do p y t a ń , otwiera p r o b l e m ) .
P o k o n f e r e n c y j n ą opowieść z a m k n ą ć w y p a d a p r z y p o m n i e n i e m w y s t ą p i e n i a , które stanowiło próbę wykorzystania n a r z ę d z i socjologii do b a d a n i a sytuacji k o m u n i k a c y j n e j . Jego autor, Michael F l e i s c h e r (Kategorie genologiczne a
sytu-acja komunikacyjna. Rozpoznawalność cech „literackości" i „funkcji estetycznej"),
b a z u j ą c na b a d a n i a c h statystycznych, badał rozpoznawalność cech „literac-kości" i „ f u n k c j i estetycznej".
Z d a j ą c sprawę z sześciodniowych obrad m o ż n a popaść w n a t r ę t n e wyli-czanie. Ale k o n w e n c j a genologicznej k o n f e r e n c j i żąda uogólnienia, m a r z y 0 n i m , bo taki jej żywioł i los. Patologia genologii jest d o w o d e m ciągłej żywot-ności literatury, która wciąż od nowa przerasta i rozrywa gorsety t e r m i n o l o -giczne. A towarzyszy jej n i e s ł a b n ą c a wynalazczość genologów, ich c z u j n o ś ć 1 doskonały słuch. Bo słyszeć trzeba szumy, zlepy, ciągi, arie s t r u k t u r a l n e i artykuły. Z n a d z i e j ą na ciąg dalszy k o n f e r e n c y j n e g o rozkładu jazdy...