• Nie Znaleziono Wyników

Próba retoryki

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Próba retoryki"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)

Zygmunt Saloni

Próba retoryki

Teksty : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 5 (11), 161-164

1973

(2)

rz y jeszcze m oże sam i nie są tego św iadom i. Mało: k tó ry m n aw et i w ydaje się, że „ p raw d ziw a” sztuka um arła, a to, co jest, niech nie śm ie dostępow ać laurów .

Tadeusz Nyczek

Próba retoryki

Józef Mayen: O stylistyce u tw o ró w mówionych.

W rocław 1972 Ossolineum, ss. 162. Instytut Badań Literackich PAN. Z D ziejów Form Artystycznych w Literaturze Polskiej, tom. XXVI.

K siążka Jó zefa M ayena należy w istocie do dziedziny re to ry k i, i to re to ry k i teo re ty c z n e j, opisow ej, nie będącej, ja k w iadom o, d y scy p lin ą w y raźn ie u k ształto w an ą, ro zw iniętą i obecnie k u lty w o w an ą. N ato m iast szeroko i w ró żno rod ny sposób u p ra w ia n a jest dziedzina działalności p ra k ty c z n e j, k tó rą z ajm u je się M ayen. S ztu k a o rato rsk a , w b re w pozorom , b y n a jm n ie j w n a ­ szych czasach nie upada, lecz przeciw nie, z n a jd u je dla swego roz­ w o ju now e sfe ry i now e, poprzednio nie znane, środ ki techniczne. U tw o ry m ówione, bo a u to r z a jm u je się form am i w ypow iedzi p rzy ­ n a jm n ie j w pewmym sto p n iu św iadom ie u k ształto w an y m i i skom ­ ponow anym i, są obecnie szeroko stosow ane w ra d iu i telew izji. P ierw sza w e rsja recenzo w anej pracy, d ru k o w a n a w m iesięczniku „D ialog” ro zp raw a Monolog i dialog radiow y analizow ała w łaśnie w yłączn ie u tw o ry radiow e. N ato m iast w e rsja książkow a w y k o rz y ­ s tu je znacznie szerszy m a te ria ł — p rzem ów ień p a rla m e n tarn y c h , p o lity czn y ch i sądow ych, k azań kościelnych itp.

P odstaw ow e dla M ayena znaczenie ma rozgraniczenie dwóch za­ sad niczych odm ian języka narodow ego, p isan ej i m ów ionej oraz w y ró żn ien ie odm ian pośred n ich, tj. stylów , w k tó ry c h w y stę p u ją w y ra ź n ie e lem en ty s ty lu m ów ionego obok elem entów sty lu p i­ sanego. N ie ulega w ątpliw ości, że fo rm y m ów ione c h a ra k te ry z u ją się w ła śn ie rów n oleg ły m w ystęp o w an iem w nich elem entów obu rodzajów . A u to r zw raca u w agę na to, że oprócz w e rsji zasadniczej, m ów ionej u tw o ru om aw ianego ro d zaju istn ie je często dodatkow a w e rs ja p isan a, k tó re j sto su n ek do w e rsji zasadniczej b yw a bardzo różny. C zasem w ersja p isan a m a c h a ra k te r w y ra ź n ie w tó rn y, gdy je st ułożona na p o d sta w ie zapisu dźw iękow ego w e rsji m ów ionej, odpow iednio w y red ag o w an a i w ygładzona. S top ień opracow ania b yw a z re s z tą różny. A u to r często a n a lizu je więc p rz y k ła d y z uło­ żonych przez au to ró w d ru k o w a n y c h zbiorów tek stó w w yg łasza­ n y c h u p rz e d n io p rzez radio, jak pogadanki, felieto n y itp. Czasem w e rs ja p isa n a może m ieć c h a ra k te r w stęp n y , gdy a u to r opraco­

(3)

w u je te k s t u tw o ru w całości n a piśm ie, potem zaś go o d tw arza z różny m sto p n iem w ierności, od dokładnego o d czy tan ia poczyna­ jąc, a na luźn ym sp a ra fra z o w a n iu kończąc. C iekaw e, że w y m a­ ganie tak ieg o w łaśn ie p rzy go to w an ia się (opracow ania p ełn ej w e r­ sji pisanej, potem zaś im prow izow ania ustnego na jej tle) staw iało przed a u to ra m i pogadanek rad io w y ch kiero w nictw o działu ośw iato­ wego rad ia francuskiego, bo m iało to zniw elow ać w ad y sty lu m ów io­ nego, nie o dbierając m u żywości. Nie jest też w ykluczone istn ien ie dwóch w e rsji pisanych, w stępnej i w tó rn ej, odpow iadających te ­ m u sam em u tekstow i m ów ionem u, a także różnego rodzaju n iep eł­ nych tek stó w p isanych (konspektów , n o tate k itp.). Ma.yen dostrzega i sy g n alizu je te n problem , pro b lem sto su n k u dw óch w e rsji (pisa­ nej i m ów ionej) tego sam ego u tw o ru czy m oże n a w e t dw óch u tw o ­ rów p araleln y ch. Je d n a k nie bada go, m im o że z językoznaw czego i sty listy czn ego p u n k tu w idzenia jest to n iew ątp liw ie p ro blem pierw szej w agi. U zasadnia to zaś p rzekon u jąco tym , że jest to specjaln y p roblem w y k raczający już poza jego zasadniczy k rą g zain tereso w an ia.

Taki p rob lem w y ło nił się n am już w tra k c ie om aw iania sam ego tem a tu książki, gdyśm y się jeszcze w łaściw ie nie zajęli jej zaw ar­ tością. Bo tem a ty k a książki M ayena podsuw a w iele kw estii w y­ m ag ający ch osobnego zanalizow ania.

Nic dziw nego, że ponad połow a p rac y om aw ia dźw iękow ą stro n ę tek stó w m ów ionych, p rzed e w szystkim intonację, m ającą k a p ita ln e znaczenie dla ich u k sz ta łto w an ia . A u to r przechodzi do tego k rę g u tem aty czn eg o z araz po om ów ieniu k o n s tru k c ji m yślow ej zdania m ów ionego. Ja k o e lem en ty in to n a c ji w yróżnia, z resztą w zgodzie z te o re ty k a m i, dynam ikę, tem po i m elodię, a n a stęp n ie om aw ia ich ścisły zw iązek ze składnią, n a jp ie rw sy g n alizu jąc zjaw isk a ty p o ­ w e dla in to n a c ji in te le k tu a ln e j i ek sp resy w n ej, p otem wiążąc czyn ­ n ik i in to n a c y jn e z ty p o w y m i s tru k tu ra m i składniow ym i. O sobny rozdział pośw ięcony został tzw . gestom fonicznym , tj. ty m elem en ­ to m m ow y b rzm iącej, k tó re w p ew n ym przyb liżen iu odpow iadają m im ice i gestom ruchow ym .

N a w stęp ie om ów ienia zag ad n ień in to n a c y jn y c h a u to r zw raca uw agę n a c h a ra k te ry s ty c z n ą trudność, k tó rą sp raw ia badaczow i to, „że ele m en ty in to n a c ji nie d a ją się w a b s tra k c y jn y c h ro zw ażaniach bez re sz ty zanalizow ać, nie d a ją się w żadnym , choćby n a jd o k ła d ­ n iejszy m opisie słow nym n a w e t ściśle zrelacjonow ać. Tak jak w p rac y z dziedziny p lasty k i nieodzow ne są rep ro d u k cje om aw ia­ nych obiektów , tak w pracy, dotyczącej u tw oró w m ówionych, n ie ­ odzowne b yły b y ilu stra c je dźw iękow e — taśm y m agnetofonow e czy p ły ty . S ta re „g u ten b erg o w sk ie” sposoby porozum iew ania się z cz y te ln ik iem w ty m przedm iocie zaw odzą, a rozliczne prób y graficznego p rzed staw ian ia szczegółów in to n acy jn y ch za pom ocą w y k resó w b y w a ją albo bard zo nied o kładn e, albo — o ile sp orzą­

(4)

dzane są przez specjalne, tru d n o u nas dostępne a p a ra ty re je s tr a ­ cy jn e — dla laik a n ieczy teln e.

Z n a tu ry rzeczy więc a u to r m usi n a g rad zać b rak i k o m en ta rz e m słow nym , sygnalizow ać zjaw isk a nie zaangażow ane w system y opozycji sem an ty cznych . Z gadzając się z tw ierd z en ie m a u to ra , że możliwości w y b o ru sty listy czn eg o w w ypow iedziach m ów ionych są nieskończone, u św ia d am iam y sobie, że m ają one jeszcze m oc­ niejszą właściwość. Otóż tw o rzą zbiór ciągły, a nie d y sk re tn y . W spółczesne językoznaw stw o fu n k cjo n a ln e bad ając isto tne, zn a­ kowe w łaściw ości języka, ogranicza się do w y c h w y ty w an ia ele­ mentów7 d y s k re tn y c h w procesie m owy, zjaw isk a zaś ciągłe pozo­ staw ia in n y m dyscyplinom , o c h a ra k te rz e pom ocniczym , ja k fo­ n e ty k a ek sp ery m en taln a. T ylko zjaw isk am i d y sk re tn y m i z ajm u je się też sty listy k a, budow ana w istocie w yłącznie na podstaw ie tek stów pisanych, w k tó ry c h w szy stk ie e lem en ty są przecież d y ­ sk re tn e (chyba że lite rę będziem y ro zp a try w a ć jako krzyw ą). Tym czasem s ty listy k a u tw o ró w m ów ionych m usi, podobnie jak fo­ n e ty k a e k sp ery m en ta ln a , badać zjaw isk a ciągłe.

P odobną sy tu a c ję m am y też w dziedzinie niejęzy k ow ej, a m ian o­ w icie wT zakresie m elodii. M ayen zestaw ia m elodie m ow y z m elo­ dią u tw o ru m uzycznego. W każdym u tw o rze m uzycznym , o p e ru ­ jącym jak ą ś skalą, d źw ięki tra k to w a n e są d y sk re tn ie , m ają zn a­ czenie d y sty n k ty w n e . W in te rp re ta c ji i w y k o n aw stw ie m uzycz­ n y m ciągłe są in n e cechy, podczas gdy w ysokość nie tra c i n igd y tego c h a ra k te ru : w y ła m a n ie się z u sta lo n e j, d y sk re tn e j skali, w y ­ b ra n e j ze zbio ru m ożliw ych częstotliw ości, d a je fałsz, stan ow i n a ­ ru sz e n ie zasad podstaw ow ych. W m ow ie nie m am y tego ogranicze­ nia do skończonego podzbioru m ożliw ych wysokości, k tó re sta n o ­ w ią tu zbiór ciągły (naw et jeśli w języ k u istn ie je opozycja to ­ nów).

Oczywiście w p rak ty c e an alizy ograniczać się będziem y do p rz y ­ kładów ostrych , w k tó ry c h rozw ażane zjaw iska w y stę p u ją w po­ staciach sk ra jn y c h , spotęgow ane, jaw ne. P od ty m w zględem książka M ayena opracow ana jest bardzo sta ra n n ie . Z grom adzenie ład n y ch i w y ra z isty c h p rzy k ład ó w w ym agało nie ty lk o znacznego w ysiłku, ale i ogrom nego p rak ty czn eg o rozezn an ia w d ziedzinie tw órczości m ów ionej, p rzed e w szy stk im św ie tn e j znajom ości p ro b le m aty k i p rze k a z u radiow ego.

Szkoda ty lk o , że a u to r nie podał źródeł cytatów , choć um ieszcza­ nie ich w p rzy p isach byłoby na pew no kłopotliw e. Można było na p rz y k ła d dołączyć do książki w y k a z źródeł w y k o rz y sta n y c h (tak ­ że w fo rm ie n a g ra ń i a u d y c ji radiow ych) i odsyłać każdorazow o do niego. B yłoby to ty m b ardziej p o trzebne, że w niek tóry ch , nie­ w ielu zresztą, w y p ad k ach czyteln ik (p rzy n ajm n iej niżej podpisa­ ny) tr a c i w yczucie, czy m a p rzed sobą zapis te k s tu m ówionego, czy c y ta t z u tw o ru pisanego, pochodnego w zględem m ówionego.

(5)

Z sy g n alizo w an y ch już w yżej w zględów w książce w y stę p u ją oba ro d za je cy tató w .

P ię k n y m p rzy k ład em w y k o rzy stan ia te k s tu pisanego, i co w ię­ cej, znanego w szystkim w w e rs ji pisan ej, jest analiza n a rra c ji w P a m ię tn ik a c h Paska. P ro b le m y n a rra to ra i słuchacza (bo tak m ożna nazw ać odbiorcę) są p o ru szon e w siódm ym i ósm ym roz­ dziale p racy. Bardzo ciekaw e są tu p rzy k ła d y błędów w k o n s tru k ­ cji n a rra to ra i słuchacza u tw o ru m ówionego. Ciekawe, że w y­ p ad k i takie, ja k n a p rzy k ła d p rzy ta cz a n ie w m ow ie niezależnej pseudow ypow iedzi n ap isan ej w y ra ź n ie obcym d anej postaci s ty ­ lem , w pow ieści całkow icie dopuszczalne, w u tw o rze m ów ionym , zw łaszcza rad io w ym , raz i i zm usza a k to ra do tru d n y c h i n ie je d ­ n o k ro tn ie sztucznych chw ytów p rzy w p la ta n iu do całej w ypo­ w iedzi m ów ionej ta k ie j m ow y przyto czo n ej. Co w ięcej, w u tw o rze przezn aczo n y m do w ygłaszania i w łaściw ie sk o n c en tro w a n y m znacznie lepsza jest m owa zależna oraz rozm aite fo rm y po śred n ie m ow y p rzy to czo n ej. P ro b le m a ty k a ta też może stanow ić tem a t osobnych in te re su ją c y c h studiów . Sam a n arz u c a się tu w ięc k w e ­ stia m ożliw ości in te rp re ta c ji (czy tra n sp o z y cji u stn e j) u tw o ru p i­ sanego.

O sta tn i w re szc ie rozdział, też w łaściw ie s u g e ru ją c y ty lk o p ro b le ­ m y, pośw ięcony jest im prow izacji.

Z aplecze e ru d y c y jn e k siążki je st bardzo bogate. M ayen c y tu je licz­ n y ch lingw istów , psychologów, literatu ro zn aw có w , teo re ty k ó w te ­ a tru . M iejscam i, zw łaszcza w początkow ych rozdziałach, n aw et za dużo, ty m b ard ziej że obok a u to ry te tó w n ie w ą tp liw y ch pow o­ łu je się i n a dosyć d yskusyjne, k tó ry c h nie w ym ieniajm y. A u to ry te ­ tem niew ątpliw ’ym je s t n a to m ia st n a p rzy k ład S iergiej K arcęw - ski, któ reg o nazw isko stale p isan e jest „K arczew sk i”, co je st dosyć d en e rw u ją c e.

O gólną opinię o książce k s z ta łtu ją jed n ak nie ta k ie drobiazgi, lecz w szy stk ie w yliczone w yżej zalety . K siążka M ayena n ie ty lk o uczy i d e m o n stru je , tak że w sk azu je problem y. D aje m a te ria ł i suge­ s tie do sam o d zieln y ch p rzem y śleń i analiz, i to h u m an isto m róż­ n y c h specjalności.

Z ygm un t Saloni

R O Z T R Z Ą S A N I A I R O Z B I O R Y 204

Zbigniewa Osińskiego widzenie teatru

Zbigniew Osiński: T eatr Dionizosa. R om an ty zm w polskim teatrze w spółczesnym . Kraków 1972 WL,

ss. 390.

T eoria sz tu k i te a tra ln e j zjed n ała sobie w P o l­ sce n iew ielu stosunkow o badaczy. W sp ra w ac h ontologii te a tru

Cytaty

Powiązane dokumenty

This flexibility can be provided, for instance, by cross-border market mechanisms with a single gate closure time close to real time for each of the different short-term

Przede wszystkim, stawia ona na nowo w polu zainteresowania problem unii. Nie jest to problem wymarły ani dotąd rozwiązany. Powraca on ciągle na nowo w

O ile wczesne wspomaganie rozwoju dziecka jest szeroko omawiane (stanowi przedmiot dociekań osób reprezentujących różne dyscypliny badawcze), o tyle problemy wieku podeszłego,

Retor świadom swojej roli, zwłaszcza jeżeli przyznaje się do racjonalne- go i chrześcijańskiego dziedzictwa, powinien być szczególnie odpowiedzialny za to, co mówi, bowiem

cego się w roztworze zewnętrznym. Nie- zawsze wprawdzie tworzenie się takich połączeń wewnątrz komórki dało się stwierdzić, a dla niektórych nawet ciał

Z tych sam ych pow odów trzeba było zrezygnować z prowa­ dzenia archeologicznych prac wykopalisko­ w ych, co zresztą m iało jeszcze tę zaletę, że m ożna było

Zazwyczaj jejd^ąk retoryka podszywa się tylko pod politykę, w istocie stanowiąc jej zaprzeczenie (podobnie jak sztuka kucharska w formie folgującej podniebieniu

Rozdział IV rozprawy pośw ięcony jest żartowi poetyckiem u, który tym zasadniczo różni się od om ów ionych wcześniej kategorii, że jego celem jest przede