• Nie Znaleziono Wyników

Z niwy badań nad Starym Testamentem : pokłosie kongresu

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Z niwy badań nad Starym Testamentem : pokłosie kongresu"

Copied!
29
0
0

Pełen tekst

(1)

Wiesław Józef Rosłon

Z niwy badań nad Starym

Testamentem : pokłosie kongresu

Studia Theologica Varsaviensia 21/1, 281-308

1983

(2)

S tu d ia Theol. Vars. 21 (1983) n r 1

W IESŁA W JÓ Z E F ROSŁON

Z NIWY BADAŃ NAD

S T A R Y M

TESTAMENTEM —

P O K Ł O S IE

KONGRESU

D w a liaita 'Upłynęły od zakończenia o b ra d X K ongresu M iędizynarodo- w ej O rg a n iz acji d la S tu d ió w n ad S ta ry m T estam e n te m , k tó ry od b y ­ w ał się w W iedniu w d niach 24—i2i9 sie rp n ia 1980 r., p o ja w iły się już sp raw o zd a n ia w p olskich czasopism ach naukow ych, ale n ie będzie chyba rzeczą zbędną jeszcze ra z rzucić okiem n a te m a ty k ę p o ru sza n ą w cza­ sie ty c h p rac o w ity ch d n i przez au to ró w re fe ra tó w i kom un ik ató w , bo je st to przecież p rzeg ląd a k tu a ln y c h zain te re so w ań doborow ego g rona sp ecjalistó w re p re z e n tu ją c y c h św iatow e ośrodki b ad a ń b ib lijn y ch n ie ­ zależnie od za b arw ien ia k o nfesyjnego i p rze k o n ań relig ijn y ch . T em aty 24 re fe ra tó w i 62 k o m u n ik a tó w chciałbym u ją ć w n a s tę p u ją c e g rupy: I. B ib lio g rafia i sp ra w y in tro d u k c y jn e ; II. B adania filologiczne; III. Tło b ib lijn y ch w y d arze ń ; IV. Teologia i egzegeza; V. R e flek sje b ib lijn e w sztuce.

W obec ta k obszernego m a te ria łu n ie będzie m ożliw e w ra m a c h n i­ niejszego p rzy p o m n ien ia w głębiać się w k w estie zbyt szczegółowo, rac zej m ożliw e je st ty tk o za sygnalizow anie p o ru szan y ch k w e stii i p o d an ie p r o ­ ponow anego rozw iązania, o ile ta k ie zastało przedstaw ione.

I. B IB L IO G R A FIA I SPRAW Y DOTYCZĄCE IN TR O D U K C JI ' DO STUDIÓW NAD B IB LIĄ

W. T. C l a s s e n (ze S tellenbosch w Rep. A fr. Poł) w ko m u n ik acie d a ł k ró tk i przegląd drogi, n a k tó re j zm iana ak c en tó w i w zorów b a ­ daw czych o tw orzyła now e m ożliw ości ale też n a strę cz y ła now e p ro b le ­ m y w stu d iac h n a d ST zw łaszcza w o sta tn im dziesięcioleciu. N aukow y c h a ra k te r b a d a ń został zagrożony przez rozległość i łączny efek t lite ­ r a tu r y n au k o w e j oraz w za jem n e re la c je b ad a ń n<a polu b ib listy k i i w d y scy p lin ach sąsiednich, ja k sem ity sty k a, lin g w isty k a i lite ra tu ra . U czo­ n y w in ie n m ieć dostęp do skutecznych i w y czerp u jący ch pom ocy b i­ b liograficznych. D oprow adzić należy do tego, by dzieło naukow e w y ­ m agało od uczonego n ie tylk o m etodologicznego i system atycznego om ó­ w ien ia danych na in te re su ją c y go te m a t, lecz także p o tra k to w a n ia w sposób m etodologiczny i sy stem a ty cz n y lite r a tu r y w d an ej dziedzi­ nie.

C. С о х z T oronto zdał re la c ję z p ra c przygotow aw czych do w y d a ­ n ia k rytycznego S tareg o T e sta m e n tu w ra m a c h p ro je k tu , stanow iącego część p ro g ra m u A k ad em ii N au k i In s ty tu tu R ękopisów (M esrop M ash- to ts ’) w E ry w an iu ; p o d k reślił znaczenie dotychczasow ych p ra c dla c a ­ łego p ro je k tu i zadań czekających jeszcze dla w ykończenia p rze k ład u n a język arm eński.

(3)

282 W I E S Ł A W J O Z E F R O S Ł O N

J. S c h a r b e · r t ((München) p rze d sta w ił k o le jn e etap y p o w staw an ia niem ieckiego ekum enicznego p rze k ład u Biblii (E in h eitsü b ersetzu n g der

H eiligen S c h r ift ■— A lte s T e s ta m e n t), k tó ry u k az ał się W całości w Ш80 r. z in ic ja ty w y Kaltboiliisoheis B ibelw erk w S tu ttg a rc ie , om ówił pro b lem y z tym dziełem zw iązane oraz znaczenie nowego krytycznego i uzgodnionego tłum aczenia.

J. G. H e i n t z (Strasburg.) zakom unikow ał o ro zw ija n iu p ięknej in i­ c jaty w y w y d aw an ia te k stó w Bliskiego S tarożytnego W schodu m etodą now oczesną in fo rm aty k i. Miasia dan y ch te k stu a łn y c h z Ebla, M ari, Nuizi, U g arit, N iniw y i inn y ch osiedli o d k ry ty ch przez archeologów doczeka się tą drogą opublikow ania. G ru p a S taro ży tn y ch P oszukiw ań i B adań S em ickich ■—■ w skrócie G RESA p o stan o w iła tw o rzy ć k om puterow o in ­ deks podstaw ow ych zbiorów sta ro ż y tn y c h tek stó w sem ickich. Z nalazły w ty m in d ek sie d o k u m e n taln y m już w y cz erp u jąc e opracow anie te k sty z El-A.miarna w ażne d la stu d iu m ST.

K. H. R i c h a r d s z D en v er (Colorado USA) m ów ił n a te m a t a m ­ bitnego w ielotom ow ego p ro g ra m u w ydaw niczego z okazji stu lec ia T o­ w a rz y stw a L ite ra tu ry B ib lijn e j (Society of B iblical L ite ra tu re). Ma to być m o n u m e n ta ln y p rzeg ląd dotychczasow ych osiągnięć am ery k ań sk iej b ib listy k i i p lan ó w n a przyszłość. P ro g ra m podzielono n a dw a działy: B iblia w k u ltu rz e am e ry k a ń sk ie j (T he B ible in A m erican C ulture) i B ad an ia w b ib listy ce am e ry k a ń sk ie j (Studies in A m erican Biblical Scholarship). D w a to m y zostały już opublikow ane, n astęp n e będą się w k ró tc e ukazyw ać. W 11980 r. p rzy p a d a jubileusz stu lec ia T o w arzy ­ stw a. P u b lik ac je m a ją się u k azy w ać do połow y la t osiem dziesiątych. G łów nym i w y d aw cam i są R o b e rt W. F u n k , E dw in S. G au stad i K ent H. R ichards, k tó ry w łaśn ie sp raw ę przed staw ił. Pom ocą służą liczni uczeni z różnych części św iata.

II. BA DANIA FILO LO G IC ZN E

A. A u 1 d z E d in b u rg a (Szkocja.) p o d e jm u je d y sk u sję z w ypow iedzia­ m i N. L o h f i n к a n a p o p rze d n im k o n g resie co do w ekibbeśuha w Rdz I,28 i w eha’are§ m k b e śah lip n e h em w Jo z 18, 1·, w n aw ią za n iu zresz­ tą do k ilk u w spółczesnych p u b lik a c ji n a te m a t „ k ra ju ” w Pięcioksięgu i w P. P rz y ty m te k sto w i Rdz 1, 28 p rzy p isu je się znaczenie p ro g ra ­ m ow e, w iążąc jego term in o lo g ię z p ro ro c k im i oczekiw aniam i po w ro tu z w ygnania. N. Lohfimk uw aża, że oba w ym ienione te k sty stanow ią in k lu z ję o p ow iadania k apłańskiego. Co do tego stw ie rd z en ia A uld nie m a zastrzeżeń, lecz k w estio n u je im p lik ac je lite ra c k ie z dostrzeżonych słów w iążących. Jego zdaniem Joz 18, 1 je st rac zej dodatkiem do póź­ nego fra g m e n tu te j księgi, p rzez sw ą term in o lo g ię bliżej w iążącym się z K pł 32, Joz 22 i dziełem k ro n ik a rsk im . R dz 1, 28 m oże co n ajw y ż ej być an ty cy p a cją dla późniejszej u w agi w księdze Jozuego,, co byłoby sugestyw ne teologicznie, lecz n ie je st częścią łączącą się z P, bow iem w k b śh w 1, 28 je st elem en tem odosobnionym w kontekście: jedynym p rzed m io tem (dopełnieniem ) z sufiksam w rozdz. I i jed y n y m elem e n ­ te m w w. 28 nie p o w tórzonym w ięcej an i w rozdz. I an i w reszcie Rdz w TM. P o n ad to nigdzie w K siędze nie łączy się kbś w Qal z rzeczow nikiem ’ereę.

J. L. C u n c h i l l o s (F rancja) u k az ał w u jęciu filologicznym i hi- sto ry cz n o relig ijn y m znaczenie i rolę „anioła” (m al’a k ) jakiegoś bóstw a w k ręg u k u ltu ry północno-zachodnio sem ickiej (głów nie w o parciu o te k sty ugaryekie). T e rm in m a l’a k pochodny od p ie rw ia stk a l’k po­

(4)

Z B A D A Ń N A D S T A R Y M T E S T A M E N T E M

283 św iadczonego tylk o w ugaryckim . P ow szechnie p rzy jm o w a n e znaczenie „posyłać” n ależało b y sprecyzow ać jako „posłańca lub w ieść p rz e sy ła ć ”. S em an ty czn ie m a l’ak b y łb y nie ty le „posłańcem ” co „przekazicielem w iadom ości” . P o niew aż chodzi n ie ty le o za g ad n ien ie w arto śc i se m an ­ tyczn ej co o zastosow anie lite ra c k ie i fu n k c ję sp o łe cz n o -k u ltu ra ln ą a ponad to o w y k ry c ie zw iązku m iędzy m a l’ak św ieckim a m a l’ak j a ­ kiegoś b ó stw a n a tym obszarze w II—I ty siącleciu p rzed C hr, trze b a sięgnąć do analogii w k u ltu ra c h egipskiej i m ezopotam skiej. In s ty ­ tu c ja m a l’ak w ogóle m a zm niejszyć d y sta n s geograficzny (kurier), po ­ lity czn y (am basador) i re lig ijn y (w ysłannik re lig ijn y i boski) z a in te ­ reso w an y ch sobą stron. W u jęciu lite ra c k im zaś m a l’ak łączy dw a obrazy lub dw ie sceny w p rz e d sta w ie n iu mitycznym,, zbliżając też o d dalone od siebie osoby lub grupy. Z w y sy ła jąc y m u tożsam ia się tylk o w m om encie w y p ełn ian ia p o słannictw a, p rze m aw ia jąc „w im ie ­ n iu ” tegoż. J e s t to u tożsam ienie fu n k c y jn e i w ty m sensie m a l’ak uobecnia zleceniodaw cę. T e sam e role sp e łn ia m a l’ak bóstw a. N ie utożsam ia się on z bóstw em . J e s t i istn ieje, o ile p rze k azu je o trzy m an e poselstw o. U w y p u k la różnice obu k o n ta k tu ją c y c h się przez niego bóstw . P y ta n ie jed n ak , czy n a dalszą m e tę n ie p rzy c zy n ia się on do u to ż sam ie­ n ia obu bóstw , b io rąc pod uw agę jeszcze in n e okoliczności i te n d en cje. W każdym ra z ie św ia t k u ltu ry półoocoo-zacbodnioaeim ickiej o tw iera now e p ersp e k ty w y dla in te rp re ta c ji te k stó w biblijnych.

'B. G r o s s f e l d (W isconsin — M ilw aukee USA) p rze an alizo w a ł sp o ­ sób p rz e k ła d a n ia h eb ra jsk ie g o p ie rw ia stk a p q d przez targ u m , P eszittę, W ulgatę i LX X , b y w skazać, że stu d iu m porów naw cze tych czterech sta ro ż y tn y c h p rze k ład ó w B iblii u ja w n ia w iele krzy żu jący ch się w p ły ­ w ów zew n ętrzn y ch m iędzy ty m i p rz e k ła d a m i ja k i c h a ra k te ry sty c z n e cechy w e w n ętrz n e o ry sac h re g io n a ln y ch i chronologicznych w różnych p ie rw ia stk a c h a ra m ejsk ich , u żytych w ta rg u m ie i P esziteie d la oddania pq d w trze ch g ru p ac h ksiąg B iblii h e b ra jsk ie j.

A. P e 11 e t ii e r (Paryż) zako m u n ik o w ał o w y n ik ac h b a d a n ia czasow ­ n ik a swih w P ięcioksięgu w przekładizbie LX X , w y ra ż a ją c y m te n d e n c je ju d aizm u hellenistycznego. Z agadnienie, czy w idziano w nim im p e ra ­ ty w ścisły czy tłum aczono je raczej w sensie zalecenia p rzy ja cie lsk ie­ go. A u to r k o m u n ik a tu doszedł do w niosku, że oddaw ano to słoiwo n a ­ k az u przez czasow nik entéllom ai, k tó r y m a w ydźw ięk p rz y ja z n y i ta k i też odcień znaczeniow y zap ew n ił pow odzenie pochodnego rzeczow nika entołe w h ellen isty czn y m środow isku żydow skim a potem w chrześci­ jaństw ie.

A. S c h e n k e r ÇPrelhurg Szw ajc.) w zw iązku z te rm in e m ko p e r za sta n aw ia się, ja k a re la c ja istn ie je m iędzy p łaceniem ko p e r w p raw ie cyw ilnym a okupem w ra m a c h k u ltu . N ie w d a je się w kw estię e ty ­ m ologicznego zw iązku rzeczow nika z czasow nikiem kipper, n a p o d sta ­ w ie in te r p re ta c ji W j 2I1„ 29 n. i P rz 6, 35 u k a z u je , ż'e k o p e r oznacza k om prom is, ugodę lub polubow ne za ła tw ien ie sporu, p ro w ad zące do w ypłacen ia pew nej sum y zam iast ponoszenia cięższej k ary . N ie chodzi bezpośrednio o okup za życie (jest n a to określen ie p id jo n nepes) lecz o w y ró w n a n ie zastępcze za cięższą k a rę lub zem stę w . op arciu o sąd p o lubow ny (g en tle m e n ’s agreem ent). W ty m sam ym sensie użyto też czasow nika w Rdz 32, 2il; i P rz 16, 14. D efin icja ko p e r w dziedzinie p ra w a cyw ilnego b rzm iała b y : W y ró w n an ie pełnego w y m ia ru k a r y przez łagodniejsze u reg u lo w an ie o p a rte n a polubow nym porozum ieniu. W szerszym znaczeniu ko p e r m iędzy ludźm i je st zrezygnow aniem z zem ­ sty a przez to położeniem ta m y przem ocy. C zasow nik i rzeczow nik

(5)

2 8 4 W I E S Ł A W J O Z E F R O S Ł O N

[4] znaczeniow o zależą od siebie. „O kupem ” k u lty c zn o -relig ijn y m jest ze stro n y Ja h w e ugodow ość i zrezygnow anie z p ełn ej k a ry w obec czło­ w ieka.

J. K o e n i g (Sceaux — F ra n c ja ) zajął stanow isko wobec sensu pierw szego czasow nika (nzh) w Iz 52, 15 i sym boliki IV pieśni o Słudze P ańskim . Th. V riesen (OTS 7, 204 n.) w ykazał, że se m an ty k a czasow nika

nazah

w Iz 52, 15 p ro w a d zi do sensu „on rozproszy (n arody)”, ale nie w sk az ał m o ty w u literackiego, dlaczego te n czasow nik ze słow nika te c h ­ nicznych ok reśleń k u lto w y ch (obrzęd pokropienia) został użyty dla w y ra że n ia n ie jasn o tego, co m ożna było in aczej pow iedzieć bard ziej zrozum iale. O kazuje się, że TM zachow ał lekcję o ryginalną. Zgodny z nim je st ta k że 1 Q Iza. S ugerow ano się n iep o trzeb n ie p ie rw ia stk ie m a rab sk im . T rzeb a uciec się do w y ja śn ie n ia poprzez sym boliczne i ty p o ­ logiczne zastosow anie kultow e. S y tu a c ja n a w y g n an iu uniem ożliw iła k u lt ofiarniczy. P o zo stała ty lk o „o fia ra w a rg ”. S p ek u la cja sym boliczna sy tu a cji w ygn an io w ej w id ziała ’aśarn (53,, 10) w sensie opatrznościow ym w y g n an ia, n a k tó ry m S ługa P ański, czyli elita k ierow nicza w

golah —

„synagoga w y g n ań có w ” b o h a te rsk o zadośćczyni za p rze w in ien ia „w ielu”. W n astęp stw ie p rzy jd z ie p rzy w ró c en ie sp raw iedliw ego cierpiącego do pom yślności (w ątek m ądrościow y), potom stw o (53, 10— 11) i odnow a n a ro d u (53, l!2a). W ty m św ietle znaczenia wieszczego n a b ie ra ją te rm in y k u lto w o -o fiarn icz e

’aśam

ja k i obrzęd pokropienia. Użycie czasow nika technicznego z z a k resu k u ltu było konieczne dla u w y p u k len ia tego, że n a ro d y (zebrane w im p e riu m babilo ń sk im z a sta n ą ,/rozproszone”.

H. M u s z y ń s k i (W arszaw a) p o w ra ca do tru d n o ści n a strę cz an e j p rze z w y rażen ie

ha’eben hari’sona

w Zch 4, 7 zarów no pod w zględem gram aty czn y m , ja k literac k im , rzeczow ym i treściow ym . S ta ra się w y ­ jaśnić pro b lem w św ietle now ych w y k o p alisk archeologicznych w M ezo­ p o ta m ii i w P alesty n ie.

V. P e t e r c a (łasi — R um unia) p ro p o n u je w św ietle egzegezy m i- d raszo w ej prześledzić, ja k K ro n ik arz w op arciu o now ą pow ygnaniow ą teologię ro z w ija sw o ją teologię w y b ra n ia , w ra m a c h k tó re j stosuje czasow nik b h r ok. 20 raz y w czym U raz y w m iejscach, dla k tó ­ ry c h b ra k o d pow iednika w K sięgach K rólów . G łów ną postać w te j teologii stan o w i Salom on. SzczCigólnie a n a liz u je a u to r 1 K rn 28, 29, gdzie K ro n ik arz k ie ru je uw agę n a h isto ry c zn ą rolę Salom ona, w k tó ­ re j o d k ry w a p o d staw ę teologiczną dla o b raz u re h a b ilitu jąc eg o tego k róla. P o ró w n an ie n ie k tó ry c h te k stó w z ksiąg K rólów i K ronik w y ­ k az u je now e ro zu m ien ie b h r w zględem Salom ona.

S. В - a r t i n a (B arcelona) precy zu je znaczenie te rm in u

śepannim

i śemamit

w P rz 30,, 26. 28, gdzie m ow a o czterech ro d za jac h m ałych a jed n ak pełn y ch m ąd ro ści isto t żyjących. O dnośnie

spnym

(w naszych p rze k ład a ch „gó ralik i”) a n a liz u je w y jaśn ien ia dane dotychczas i dzie­ li się dośw iadczeniem osobistym . O dnośnie tajem niczego

śmmyt

(w ВТ przełożono jako „ jasz cz u rk a”) p rze k ład L X X zdaje się sugerow ać kam ele o n a

(kalabotes).

A u to r w idzi p o tw ierd zen ie tego sensu w rd z e ­ n iu h e b ra jsk im

śmm (z smm),

którego używ a się konsek w en tn ie, gdy m ow a o kolorze i jego zm ianach.

E. G. C l a r k e (Toronto) p o d a je u w agi co do n ie k tó ry ch n iejasn y ch znaczeń w y razó w h e b ra jsk ic h w księdze H ioba w św ietle X I Q Tg Job, k tó r y p rz e ja w ia p o dobieństw a do te k stu LXX. A u to r p rag n ie p rze b a­ d ać n a nowo bieżący sta n b a d a ń w ty m przedm iocie, now ym i p rz y ­ k ła d a m i uzupełnić i ocenić w arto ść ta rg u m u z Q u m ran dla stu d iu m

(6)

Z B A D A N N A D S T A R Y M T E S T A M E N T E M 2 85

ności ta rg u m u q u m rań sk ieg o z L X X odnośnie zasięgu i ro d zaju . Dla uzy sk an ia w łaściw e j oceny p o d ejm u je się Clairke opisać n a tu rę t a r ­ g u m u jako p rz e k ła d u z h eb ra jsk ie g o te k stu , u sta lić zakres użycia go w k ry ty c e te k s tu i w skazać, ja k m ógł rozum ieć te k st h e b ra jsk i targum -ista, oraz w ja k im sto p n iu L X X zgadza Się i nie zgadza z ty m w czesnym przekładem .

M. D a h o o d (Rzym) poinform ow ał, że dotąd już p onad 100 h a p a x leg o m en a z księgi H ioba zostało zid en ty fik o w an y ch n a ta b lic zk a ch z Ebla, d o sta rc za ją c użytecznego k ry te riu m dla k la sy fik a c ji danych z Ebla. W k o m u n ik a cie om ów ił n a s tę p u ją c e :

’ebah (Ά,

i2l6),

ush

(11, 16)i,

m nlm

(15, 29),

yhyk

(241, 14),

segor

(28., 1|5),

gabiś

(28, 18),

hol

(29, 1(8),

gwh

(83, 17),

temim de’ot

(36, 4),

bahir

(39., 27),

mistaro

(38, 33),

bar

(39, 4),

silsal

(40, 311).

T. H a r V 4 a i n e n (H elsinki) in fo rm u je n a te m a t p e n d a n tu sam o­ głoskow ego ty b eriad zk ieg o

szewa

q uiescens w sta ro ż y tn y c h tra n s k ry p ­ c ja c h i p u n k ta c ja c h tek stó w . C hociaż w g ra m a ty k a c h p o d aje się z a ­ sady, k iedy ty b e riad zk ie

szwa

m a być n ie w y m aw ia n e (quiescens), to

je d n ak w n a jb a rd z ie j w iary g o d n y c h ręk o p isa ch w ra z z kodeksem z A leppo p o ja w ia się h a te p za m ia st oczekiw anego szw a quiescens. T akże znaczną ilość sam ogłosek w m iejscach n ieoczekiw anych p o ­ św iad cza tra n s k ry p c ja Jó zefa F law iu sza i H ieronim a. To sam o m am y w p u n k ta c ji p alesty ń sk ie j i b abilońskiej. M a te ria ł dow odow y w s k a ­ zuje, że sta ro ż y tn e tra d y c je cz y ta n ia h eb ra jsk ie g o języka, nie były

je d n o lite co do sam ogłosek „ u ltra k ró tk ic h ”. W iększość ic h w yw odzi się z czynników fonetycznych, sono-mości,,. czynników heterooirganicznych i in., k tó re 1 w y w o łu ją sam ogłoski epen tety ezn e z zasady zależne w b rz m ie n iu od p o p rze d zając ej sam ogłoski „ p e łn e j”. Są przypadki,, w k tó ry c h są one m orfofonem iczne w d o d atk u do sam ogłosek fo n ety cz­ n y ch epentetycznych. Z daje Się, że g en ialn a m yśl, b y zastosow ać te n sam znak szw a zarów no dla w y m aw ia n ia sam ogłosek zred u k o w an y ch ja k i w sk az y w an ia ich b ra k u był zabiegiem pozw alającym m aso reto m z T y b eria d y stw orzyć system p u n k ta c ji n a d a ją c y się dla po w szech n e­ go użytku.

N. L o h f i n к (F ra n k fu rt a.M. — RFN) w obec p rz y ję te j obecnie da- ta c ji księgi K oh eleta n a I II w. lu b początek II w. p rzed C hr. sta w ia p y ta n ia odnośnie sensow ności te rm in ó w

m ik, sit

i

msl

w te j księdze. N ie było k ró la w Jerozolim ie, czy w ięc m ia ł a u to r n a m yśli dw ór w A lek san d rii, czy chodziło o p rze ciw sta w ien ie się ów czesnym te n ­ dencjom . L oh fin k uw aża, że m oże być zaak cep to w an a m yśl o prze- ciw staw ianliu się ów czesnym te n d en c jo m p rz y dok ład n iejszy m rozróż­ n ie n iu , że „ k ró la ” oznacza ty lko

melek

a n ie

salit

a n i

mosel.

P rz y t a ­ k im u sta w ie n iu z a g a d n ie n ia istn ie ją -możliwości o kreślenia k o n k re t­ nego p u n k tu w id ze n ia polityczno-społecznego K oh eleta d o kładniej niż dotychczas.

H. S c h w e i z e r (M ainz — RFN) p rz e d sta w ił po k rótce, ja k obec­ n ie w lin g w isty ce p a trz y się n a zagadnienie „ d e te rm in a c ji” , dei-kty- k i te k sto w ej, n a p rz y k ła d z ie w ziętym z R dz 18, 23—33. S ta r a ł się u w y p u k lić p u n k t w idzenia dotychczas n iedoceniany w g ram a ty k ac h . K o m u n ik a t o b ja śn ia n y b y ł graficzn ie przez przed staw io n e d w a sc h e­ m aty.

W. G r o s s (RFN) w referac ie:

Zjawiska syntaktyczne na początku

starohebrajskiej prozy — drugi plan i pierwszy plan,

sta w ia pod d y ­ sk u sję zagadnienie z za k resu językoznaw stw a i lite ra tu ry o donio­ słych k o n se k w e n cjach d la w łaściw ej oceny i tłu m ac ze n ia opow iadań

(7)

286

W I E S Ł A W J O Z E F R O S Ł O N

,[6]

h e b ra jsk ic h . Jego sp o strzeżen ia co do sk ła d n i czasow ników są ow oc­ ne dla an a liz y te c h n ik i opow iadania. Otóż w p o ró w n a n iu do m ow y 0 sp raw ac h przeszłych o p ow iadania w y k a z u ją c h a ra k te ry sty c z n e o d ­ ch y len ia składniow e. A u to r p rz e d sta w ił p rz y ję te w ST sposoby w p ro ­ w adzenia na początku o p o w iad an ia niezn an y ch osób. N a p rzy ję ty m ta k im ty p ie z 1 Sm 2i5, 2 o b ja śn ił cechę syntaiktyczną p rz e d sta w ia n ia drugiego planu, dając ą się odczytać z fa rm czasownika,, m iejsca słów 1 zdań. W yróżnienie· drugiego p la n u od pierw szego pozw ala d o k ła d ­ n ie j uchw ycić u k sz tałto w an ie p la sty c zn e w starotestam em tow yoh opo­ w iad an iach . W głów nej części r e f e r a tu om aw ia p rz e d sta w ia n ie d ru ­ giego pilamiu w fo rm ie w ■ = .x -g a ta l. Szczególnie za ją ł się stosunkiem czaisowym (uprzednia czy zw y k ła przeszłość) oraz w a ru n k a m i i k o n ­ sek w en cjam i, pod k tó ry m i w ta k ic h zdan iach k ładzie się h yy . W zakończeniu w yciąga w n io sk i odnośnie składniow ej in te r p re ta c ji Rdz 1, b - 3 .

III. TŁO B IB L IJN Y C H W YDARZEŃ

C hodzi w ty m p u n k cie o te m a ty dotyczące w y ników archeologicz­ n y ch badań, filologii p orów naw czej i u sta la n ia n ie k tó ry ch rea lió w b i­ blijn y ch .

C.H.J. de G a u s (G roningen — H olandia) przypuszcza, że iza m a ­ ło b ierze się p ad uw agę p la g i n a tu ra ln e od n ajd aw n ie jsz y c h czasów niszczące ludność w sta ro ż y tn y m św ieeie, zw łaszcza w tych p rz y p a d ­ kach, gdy w idzim y, że k u ltu ry z n ik ają zgoła nagle, a nie m ożem y w sk azać n a jakiegoś w yraźnego w roga. P rzy czy n ą może być w łaśnie epidem ia. N ajb a rd zie j zd a je się w idocznym tego ro d z a ju p rzy p ad k iem w czasach b ib lijn y c h b y ł g w ałto w n y u p ad e k p a ń s tw -m ia st p rz y k o ń ­ cu ok resu późnego brązu. Nie na· darm o w ST w y m ien ia się w śród nieszczęść, ja k ie m ogą p rzy jść n a n a ro d y obok m iecza (wojny) głód ï zaraizę. Podczas gdy w iele ze sk u tk ó w w o jn y da się potem odkryć, m ało pozostaje św iad ectw po sk u tk a c h głodu lub zarazy. Z zapisków średniow iecznych m ożna m ieć n ie ja k ie pojęcie o sk u tk a ch „czarnej śm ie rc i” n a B liskim W schodzie, czy w m n iejszy m stopniu o tzw. „ p la­ dze Justydiiana” z V I w. O dnośnie w cześniejszych okresów trz e b a się liczyć rów nież z podobnym i klęskam i.

M. D e i c o c (Hraneja) w idzi now e damę odnośnie pochodzenia B ala- am a w o parciu o a ra m e js k ie te k sty z D eir A lla. P ew n e rzeczy w nich są jasne,, inne p o zo stają h ip o tety czn y m i ze w zględu n a fra g m e n ­ taryczność tekstów . W grupffie te k stó w pełn y ch jest m ow a o w yroczni w ygłoszonej przez Balaiama w n a s tę p stw ie nocnego w idzenia, jakie m ia ł p raw dopodobnie w sa n k tu a riu m . B a la am z w ia stu je n ie ja k ie m u Eliqiahowii -i innym „dizieło bogów ” i m o ty w y w ypow iedzi -о n ie ­ szczęściu w m ow ie sym bolicznej. (Przekleństw a odnoszą się do p rz y ­ ro d y i zw ierząt dom ow ych. W d ru g ie j gru p ie te k stó w z n ie p e ł­ n y ch częścli zdań w yniką, że je st m ow a o m łodej zakochanej dziew ­ czynie (aimah), o stosunkach sek su aln y ch z żoną pochodzenia k ró le w ­ skiego i o zapow iedzi szczęśliwego czasu. B a la am u rodził się w k r a ­ ju A m m on, gdzie spełniał sw oje zad an ie jako „w idzący” (p tr’) n a b rz e ­ gu rzeki Jabbok, a nie P itr u w M ezopotam ii, ja k się p rz y jm u je bardzo często.

E. N o o r t (K am pen —· H olandia) o d n a jd u je pow ażne p a ra le le do o brazu JH W H — w o jo w n ik a i „św iętej w o jn y ” w Izraelu w te k sta ch i płaskorzeźbach św ią ty n i zm arłych R am zesa II w Medlimet H abu.

(8)

Z B A D A N N A D S T A R Y M T E S T A M E N T E M 287 D otychczas pow oływ ano się n a p a ra le ln e te k s ty ak a d y jsk ie (por. M. W e ip p e rt w ZAW 84, 1972, 460—493), ale n a ś w ie tla ły one pew ne ele­ m e n ty b ib lijn e i b y ły bardzo różne chronologicznie (od te k stó w z M ari aż do A sarhaiddona) i gatu n k o w o (od in sk ry p c ji b u dow lanych do sp raw o zd ań z w ypraw ). W M edińet Н а-bu da się odnaleźć cały schem at, p o zw alający ocenić w łasn e ak c e n ty w w y sła w ian iu czynów w ojen n y ch JH W H przez Izraela. N a uw agę zasłu g u je relig ijn e u s p ra ­ w ied liw ien ie i zalecenie przez bóstw o w o jn y jako obronnej, pośw ię­ cenie b ro n i i m o b ilizacja, uczestniczenie b ó stw a w czaisie bitw y , obchód zw ycięstw a oraz o fiaro w an ie b ó stw u całego w ziętego łupu.

M. T s e v a t (C incinnati — Ohio USA) przy p o m in a w k o m u n ik a ­ cie o tek ście hetyckiiim z K h a ttu sa s (w ydał H. 0 1 1 e n w KBo 22, 2 i ,,S tu d ien zu den B o g a sk ö y -T e x te n ” 17, 1973,, zw i ss. 6—9. 14—36 run.), k tó ry za w ie ra odpow iedniki do n ie m al w szy stk ich fra p u ją c y c h egze- getów szczegółów re la c ji o m niejszych sędziach w Sdz 10, 1—5; 12, 7— 15, m ianow icie 30 synów, 30 córek, 30 osłów, w y słan ie dzieci do obcego k r a ju i ich m ałżeństw a. W yjściem z sy tu a c ji w tekście hetyc- kim je st n ie za m ie rz o n e k azirodztw o. T ek st h e b ra jsk i re la c jo n u je o u n ik n ię ciu endogamiii (której sk ra jn y m p rzy p a d k iem je st k az iro d z ­ two). Z daniem a u to ra k o m u n ik a tu te k st b ib lijn y w y g ląd a ja k daleka i sem ityzow ana nieco re a k c ja n a u ry w e k z K h attu sas. S ta w ia p y ta ­ nia, czy tra k to w a ć to jako św iadectw o obyczajów , czy jako sw oistą ironię a u to ra biblijnego.

V. V i l a r H u e s o (V alencia ■— H iszpania) re la c jo n u je o now ych z a in te re so w an iach sa n k tu a ria m i p alesty ń sk im i w sk u te k o dkrycia przez archeologów k ilk u sa n k tu a rió w z epoki żelaza. In te re s u ją c e byłoby w y św ietlen ie ich w p ły w u n a relig ię iz ra elsk ą przed zbudow aniem św ią­ ty n i. Je d n y m z w ażn iejszy ch sa n k tu a rió w w czasach S ędziów było B etlejem w sp o m in an e d w u k ro tn ie w Sdz i d w u k ro tn ie w 1· Sm. W opow iadaniu o M ice w Sdz 17 n. le w ita u d ając y się n a północ zdaje się św iadczyć o n a d m ia rz e k le ru w B etlejem . P o dobnie n a północ w y ­ em igrow ał le w ita, któ reg o żonę zam ordow ano w G ibea w g Sdz 19 n. S koro ona pochodziła z B etlejem , n ajp ra w d o p o d o b n iej i on m ia ł zw ią­ zek z ty m m iejscem k u ltu . S am uel p rzed nam aszczeniem D aw ida sk ła ­ da o fiarę w b etlejem sk im sa n k tu a riu m (1 Sm 16), a w g 1 Sm 20 sam D aw id u d a je się n a doroczną służbę Bożą do B etlejem . P re stiż k le ru tego s a n k tu a riu m w y d aje się być w ysoki, a tawdiai u d a ją c y się stą d aż do D an ro z p rz e strz e n ia ją tra d y c je sw ego sa n k tu a riu m .

K. D, S c h u n c k (Rostock —· NRD) w przy azy n k u do h isto rii po­ kolenia D ana u sta la położenie

Har-Heres

w spom nianego jedynie w Sdz 1,, 35. N ie da się ‘zid en ty fik o w ać ta n az w a z

Bet-Szemesz (= Tell er-

Rumele

p rz y

En Szems)

an i nie je st ja k im ś osiedlem sta ro te sta m e n - to w y m , lecz w o p a rc iu o XXX ra c z e j pasm em gó rsk im . T e rm in

her­

es

m a zn aczen ie ,/w ysypka, św ierzb, s tr u p ” . B yłyby to jakieś „ s tru ­ p ie g ó ry ” n a w schodnim wzgl. południow ym s k ra ju ró w n in y Ajialon p rzy p rze jściu k ra in y g órzystej w p ag ó rk o w atą. N a to w sk a z u je być może jeszcze n az w a

chirbet hirsa lub chirbet harsis.

D anici przed w ęd ró w k ą n a północ m u sieli dostać się n a ró w n in ę A jalon. Jak o s ta ­ ła k w a te ra służył im p rz y ty m położony n a w schodzie te j doliny obóz D an a n a zachód od K iirja t-Jearim (por. Sdz 18, 1(2).

M. M e t z g e r (Kiel —· NRF) re la c jo n u je o o d k ry tej w L ib an ie w czasie k a m p a n ii 1974—,11979 św ią ty n i n a polu T ell K am id el-Loz w raz z pałacem . P ałac je st z późnego a św ią ty n ia średniego brązu. O bręb św ią ty n n y podzielony n a dw a dziedzińce. N a dziedzińcach i w p rzy ­

(9)

288 W I E S Ł A W J O Z E F R O S Ł O N

{ 8 ]

legających do n ich pom ieszczeniach znaleziono sprzęt k u lto w y p rz y ­ p o m in a ją cy w yposażenie św ią ty n i S alom ona. W p ałacu odnaleziono m. In. ta b lic e z n ap isam i k lin o w y m i z czasów E l-A m arn a, złote ozdo­ by i rzeźbione p rze d m io ty z kości słoniow ej. N a dziedzińcach i w przeznaczonych d la k u ltu pom ieszczeniach św ią ty n n y ch zn ajd o w ały się ró żn e ołtarze z rozm aitego m a te ria łu (cegły gliniane, kam ienie), p rz y ­ pom in ające ró żnorodne w yposażenie kulto w e z okresu późnego brązu.

I. M i h a 1 i к (New O rlean s — L u isia n a USA) zbiera i u kazu je sze­ reg zagadnień n a sty k u k u ltu r y i lite r a tu r y re lig ijn e j z te k stó w uga- ry ck ich i Biblii, k tó re po 50 la ta c h jeszcze nie doczekały Się ro zw ią­ zania. Oto n ie k tó re z ńich: S koro El stan o w i im ię osobnego bóstw a, n ależałoby to b ra ć pod uw agę p rzy w y ja ś n ia n iu ta k ic h im ion jak Isra e l czy E lijah. Może się okazać, że to El b y ł czczony przeiz p ie rw o t­ n ą społeczność h e b ra jsk ą a potem w dziejach El i Ja h w e u to ż sam ia­ no. Być m oże w iele u ry w k ó w elohistycznych B iblii w P ięcioksięgu i P salm ach p rze k azu je w cześniejszą tra d y c ję czci Ela. Skoro w y k a ­ zano ((por. A. F i t z g e r a l d w BASOR 216I, 1:974, 61—'63), że im ię Ja h w e zastąpiło oryginalne' imlię Baala, należy w ziąć pod uw agę podob­ n ą h isto rię tr a d y c ji odnośnie inn y ch p salm ów a n a w e t jahw istycz- nyoh części P ięcioksięgu. Je śli są ta k ie m ożliwości, to p o w sta je p y ta n ie, czy nie słuszniej tw ierdzić, że Izrae l odziedziczył w iele fo rm od k a - n an e jsk ich poprzed n ik ó w rac zej nliż szukać ich zapożyczenia u obcych narodów . N aw et m oże sam m onoteizm ła tw ie j m ożna byłoby zrozum ieć jako pogląd stopniow o ro zw in ię ty z p o liteizm u k ananejskiego. W ydaje się, że suponow ać p rzy ty m trze b a sw o istą „ek u m en iczn ą” postaw ę. W ty m d u ch u z koileli w łączyć b y m o żn a b a d a n ia n a d S ta ry m T e­ sta m e n tem do szerszego stu d iu m nad h isto rią relig ii w ogóle.

P. D. M i l l e r (R ichm ond — V irginia USA) w sk azu je z kolei na p o k rew ie ń stw o p salm ów b ib lijn y ch o w iele ściślejsze z n o w o o d k ry ty - m i in sk ry p c ja m i F en icji, M oabu i A m m onu niż z u tw o ra m i m ezo- potam skim i, egipskim i czy sy ry jsk im i, k tó re dotychczas przytaczano jako p aralele. In sk ry p c je z K h irb et el Qom, K h irb e t B ejt L eit czy z K u n łille t A jru d pośw iadczają, p rz y n a jm n ie j ubocznie, tw ie rd z en ie H. L. G i n z b e r g a sprzed 30 lat, że n ie k tó re p sa lm y są w y razem ja ­ kiegoś pow szechnego sposobu m yślenia. P o k re w ień stw o p rz e ja w ia się w g atu n k u utw orów , ich fo rm u łach , cechach poetyckich, słow nictw ie i treści. N iektóre z in sk ry p c ji p rz e ja w ia ją fo rm ę poety ck ą i podo­ b ieństw o w ty tu ła c h , cechę i m ow ę la m e n ta c ji, prośbę, opis n ie p rz y ja ­ ciół, ich p rze k lin an ie oraz odpow iedź ze stro n y bóstw a. P o ja w ia ją się w nich p o n ad to n ie k tó re z im ion Bożych i ep itetó w typow ych dla P salm ów . D alej, podobnie ja k w P sa lm a c h i innych te k sta c h b ib lij­ nych, pew ne te m a ty w y stę p u ją łącznie — te m a ty błogosław ieństw a i zbaw ieniai jako d ziała n ia bożego. Stosuje· się w n ich też, ja k w P salm ach, znane w y ra zy lub zw roty z w yznań w ia ry lub fo rm u ł li­ turgicznych. P o k rew ień stw o , zw łaszcza te k stó w z K h irb et B e jt L eit z P salm am i jest u d erz ają co bliskie.

Y. K o m l o s h (R am at G an — Izrael) ocenia w k ład aram ejskiego ta rg u m u J o n a ta n a (TJ) do P ro ro k ó w dla b ad a ń tek sto w y ch i analizy etym ologicznej jak i dla zasad egzegetycznych. B yw a czasem id e n ty ­ czny z innymli p rze k ład a m i np. z LX X odnośnie Oz 1, 2; 6, 5; Jo 1, 18; Zch 14,5. N iekiedy o d rębny p rzek ład ta rg u m u jest spow odow any różnicą w pisow ni lite r (Jr 6, 28) lub p u n k ta c ją (Oz 12Д). W k ilk u p rzy p a d k ach odzw ierciedla p o p raw n iejszą w o kalizację niż TM (Ez 6, 9; 27, 34). W w ielu p rzy p a d k ach T J zachow uje podstaw ę filologiczną

(10)

[9]

Z B A D A N N A D S T A R Y M T E S T A M E N T E M

289

lecz idzie raczej za podobieństw em fonetycznym niż zw ykle u ży w a­ n ym p ie rw ia stk ie m . T en d e n cja do u su w an ia m e ta fo r niekiedy d o sta r­ cza ich ja sn e j in te rp re ta c ji OEz 34» 17. 20).

M. D. K o s t e r (Hengelo — H olandia) dzieli się w y n ik am i sw ych b a d a ń n a d rę k o p isa m i P e sz itty do W j, k tó re sta w ia ją pod znakiem za p y ta n ia szereg d otąd p rzy jm o w a n y ch rozw iązań, np. czy „opuszcze­ n ia ” w n a jsta rsz y m ręk o p isie 5bli są fak ty c zn ie opuszczeniam i, cizy d o d atk i w późniejszym ty p ie te k stu są au ten ty c zn y m i „targ u m iczn y - m i” rozszerzeniam i, należącym i do te k s tu P e sz itty jako tak iej. P rz e ­ b ad a ć n ale ż a ła b y te ż n a ile .ijnestoiriańskiiim” jesit te k s t ,p rz e d sta w ia ­ n y przez n esto ria ń sk ie ręk o p isy i w ja k im stopniu „pow szechnym ” czy „ s ta n d a rto w y m ” je st te k st późniejszych jakobiokich rękopisów,, n a k tó ­ ry m o p ierały się pierw sze w y d a n ia P eszitty . Z w eryfikow ać trz e b a k ry ­ te ria u sta la n ia stosunków i zależności m iędzy rękopisam i. S tw ierd za, że byłoby in te re su ją c e p o rów nać jego u w agi z w ydaw cam i innych ksiąg P eszitty .

J. C. G r e e n f i e l d (Jeruzalem ) r e fe ru je o dostępnym m a te ria le językow ym aram ejekiim rzu c ają cy m św iatło n a Biblię. S tw ierdza, że je st on sk ąp y dla czasów p ierw szej św iątyni, n ato m ia st u staw icznie w z ra sta odnośnie okresu A chem enidów i czasów późniejszych. Je d n a k n ie k tó re d an e z czasów im p e riu m A chem enidów odnieść się dadzą do o k resu p ie rw sz ej św iątyni. R e fe ra t o b e jm u je za gadnienia języka, li­ te ra tu ry , m a te r ia łu oficjalnego i sp ecjaln y ch te rm in ó w . Słow nictw o w czesnego języka ara m ejsk ieg o m iało w ięcej w spólnych w y razó w z językiem k a n a n e jsk im i było bogatsze, niż późniejszy ara m ejsk i. J e d ­ n a k zjaw isk a morfologicznie c h a ra k te ry z u ją c e te n język (brak w aw consecutivum , p rec y zy jn ie jsz e użycie czasów, fo rm y h itp a el raczej niż n ifa l itp.) p o ja w ia ją się w n a jsta rsz y c h in sk ry p cjac h , podobnie różnice d ialektów . Językiem o ficjalnym lub póło ficjaln y m był już od T ig la t- -p llezara. A u to r ro zw ażał też sp raw ę ara m aiz m ó w i obecności w y ra ­ zów a ra m e js k ic h w języku poetyckim B iblii h eb ra jsk ie j.

N a js ta rsz a lite ra tu r a nie jest znana, są pew ne fra g m e n ty poetyckie, ja k p ie śń d zięk czy n n a w in sk ry p c ji Z ak u r z elem e n ta m i jak: szero­ kie sto so w an ie para-lelizmu, chiazmu,, w y ra zy w y stęp u jące p a ra m i i in n e środki reto ry cz n e i poetyczne z in sk ry p c ji S efire; zastosow anie ustalo n y ch to poi w in sk ry p cjac h S e fire i P anam u i niedaw no zn a le­ zionej in sk ry p c ji z północnej S yrii, elem en t opisow y w p rze k leń stw a ch za w a rty c h w um ow ach itp. O lite ra tu rz e sap ien c jaln ej w iadom ości d o sta rc za ją i u k a z u ją ro d za je lite r a tu r y gnom icznej przysłow ia A chi- kar.a (epoka żelaza). H isto ria o A ch łk arze je st p rzy k ła d em n ajw cześ­ niejszym dłuższej p rozy n a rra c y jn e j i m a znaczenie dla b ad a n ia te c h n i­ k i n a r r a c ji w księgach D aniela i T obita. B ra k u je zbiorów praw nych, lecz poszczególne d o k u m e n ty jako re je s try p o ja w ia ją się we w czesnym okresie. In sk ry p c je S efire d o sta rc za ją in fo rm ac ji o w czesnym p raw ie m iędzynarodow ym · M nóstw o dokum entów dotyczy okresu im p eriu m achem enidzkiego: listy, d ekrety, rozstrzygnięcia dw orskie, przysięgi, tra n z a k c je handlow e, d okum enty sądow e, um ow y m ałżeńskie itp. D a­ ją o-ne p ełny a so rty m e n t p raw n eg o p ostępow ania i term in o lo g ii p ra w ­ niczej. R zu cają św iatło n a listy i d e k re ty cy to w an e w księdze E ste ry i E zdrasza. P ouczające są też d o k u m e n ty n a tu ry ro dzinnej z E lefan- ty n y i H erm opolis. In sk ry p c je z n a jd y w an e w e w szystkich częściach im p e riu m A rchom enidów u zu p e łn ia ją ob raz dfcresu p o w ro tu ·ζ miewali.

R. P u m m e r (O ttaw a) dał k o m u n ik at' o S a m a ry ta n a c h w a p o k ry ­ fa c h (księgach deu.terokanonicanych) i pism ach pseudograficznych

(11)

290 W I E S Ł A W J Ö Z E F R O S Ł O N

[ 1 0 ]

kryfach) ST. Nowsze b a d a n ia w ykazały, że jakieś w zm ianki polem icz­ ne na te m a t „schizm y” m iędzy S am a ry ta n a m i i Ż ydam i z n a jd u ją się dopiero w księdze Ju d y ty , II M achabejskiej oraz ap okryficznych dzie­ łach: Księga Jubileuszów, T estam ent Lewiego i ży dow sko-hellenisty- czne pism o T eodota O Żydach. A u to r te dzieła p o d d aje now em u b a d a ­ niu pod ty m k ątem w idzenia.

A. T a l (Jerozolim a) w sk az u je w k om unikacie n a tra d y c ję czy tan ia P ięcioksięgu z a w a rtą w Tar gumie Samarytańskim. Różnice w sto su n ­ k u do ta rg u m u żydow skiego w języku ara m ejsk im p rz e ja w ia ją w w ielu w y p ad k a ch tra d y c ję o dczytyw ania T o ry odm ienną od ty b e riad z- kiej zarów no co do cech fonologicznych ja k i m orfologicznych. P ro c e­ sy fonologiczne, ja k zagubienie spółgłosek gardłow ych, spow odow ały zm ieszanie się różnych w y razó w h eb ra jsk ic h fo rm a ln ie różniących się w łaśnie przez te spółgłoski. Z m iany w o k ałizacji spow odow ały p rz e su ­ n ięcia w p n ia ch czasow ników i w zorach odm ian rzeczow ników , p ro ­ w adzące do now ej w a rstw y lig w istycznej, b ardzo b lisk iej heforaice M iszny. T a w a rs tw a lin g w isty czn a leży u p o d sta w y Targumu S am a­

rytańskiego.

B. T h i e r i n g (Sydney) p ró b u je w y jaśn ić 1290 dni i 1335 dni z Dn 12, 11. 12 oraz 2300 d n i z D n 8, 14 w ra m a c h słonecznego k a le n d a ­ rza z Q um ran, z K sięgi Jubileuszów i H enocha (Księga O bjaw ień). C hociaż w łączenie trze ch la t zostało p rzeprow adzone z r a c ji na k a ­ len d arz, to je d n ak w yko rzy stan o je dla w spom nienia zniszczenia św ią­ ty n i, oraz by N ow y Rok przen ieść ze Ś w ięta N am iotów n a P aschę (12, 11) lub P ięćd ziesiątn icę (8, 14; 12, 1(2). W K siędze O bjawień owe 1260 dni zm ien iają d atę Nowego R oku n a siódm y m iesiąc. W e w szy ­ stk ich p rzy p a d k ach chodzi o odpow iednią ilość d n i od jednego św ięta do drugiego w edług k a le n d a rz a słonecznego. A u to r uw aża, że te n k a ­ le n d arz b y ł w użyciu od dłuższego czasu. M usiała istnieć p rak ty c zn a m etoda w łączan ia w celu uzupełn ien ia 30 godzin n a rok.

IV. TEOLO G IA I EGZEGEZA 1. O g ó l n i e

M. W e I n f e l d (Jeruzalem ) re fe ro w a ł o kry zy sie w b ad a n ia ch sta - rotestam ientow ych i now ych p ersp e k ty w ac h n a przyszłość.' Z ak w estio ­ now ano hipotezy robocze i u stalo n e k ry te ria , nie pozostaje niem al nic pew nego. T en d e n cja do niszczenia w znoszonych od d aw n a zasad g ra n i­ czy z nihilizm em . R odzi się sceptycyzm , często u zasadniony (dzieje p a tria rc h ó w m iędzy II ty siącleciem um ieszcza się a czasam i w y g n a ­ nia, zakw estionow ane źró d ła J i E, in n e zaś k o n tro w ersy jn e , n a jb a r ­ dziej ró żnorodne w a rstw y w sk a z u je się w jak im ś tekście, dow olne d ato w a n ie tekstów ). Je ślib y jeszcze zakw estionow ano P, D, D euterono- m istę i K ro n ik arza , zab rak ło b y p u n k tó w oparcia. W ciągu o statnich 50 la t nie w y sunięto now ych w arto ścio w y ch zasad i k ry terió w . D oko­ nano w p raw d zie licznych staro w sch o d n ich odkryć, n ie ste ty asyriolo- dzy i egiptolodzy n ie są zbyt za in te re so w an i Biblia. Je d n a k sta ro ż y t­ nego Izrae la m ożna w łaściw ie zrozum ieć tylk o n a tle k u ltu ry m ezopo- ta m sk ic j i egipskiej, stąd zachętą, by fachow cy od ST dla osiągnięcia dalszych postępów zapoznaw ali się g ru n to w n ie z lite ra c k im i źródłam i Starożytnego W schodu i to m ożliw ie w o ryginalnym języku, by u n ik ­ nąć pobieżności i niedokładności. To może pom óc do przezw yciężenia obecnego k ry zy su w b ad a n ia ch n ad ST.

(12)

[ H ] Z B A D A Ń N A D S T A R Y M T E S T A M E N T E M 291 H. J. K i t t e l (E rfu rt — NRD) uw aża za cel p ra k ty c z n y p rzy g o to ­ w an ie przez egzegezę drogi do now ego głoszenia sta ry c h te k stó w b i­ b lijn y ch . B adanie p o sta ci te k stu i w y jaśn ian ie1 tła czasow ohistorycz- nego„ to p ierw szy e tap ale nie koniec. D la kaznodziei z w iększym p o ­ żytkiem je st to, co za tra c i sw e zaplecze czasow ohistoryczne, bo tym jaśn iej się u k az u je zaw sze w ażn a treść tekstu.

K anon za w iera teksty,, k tó re b yw ały przek azy w an e i zostały k an o ­ nizow ane, bo w y ro sły z czasów, w k tó ry c h pow stały, ja k hym ny, m o­ d litw y , p rzysłow ia. A b strah o w an ie od p ie rw o tn e j sy tu a cji p rz e ja w ia ją też d o d atk i lub glosy, w k tó ry c h n a now o zaakcentow ano lub z a k tu a li­ zow ano przekaz tra d y c ji. K ońcow ą re d a k c ję TM w inno się pow ażnie tra k to w a ć jako te k st do głoszenia. W y jaśn ien ie drogi, k tó ra p o tra fiła d oprow adzić do obecnego k sz ta łtu te k stu w y d aje się d obrą p odstaw ą dla k ery g m a tu , ja k i m a być głoszony.

H. M. J. G e v a r y a h u (Jeruzalem ) m ów ił o zjaw isk u p ierw o tn ej anonim ow ości lite r a tu ry b ib lijn e j i sta ro ż y tn e j. P ierw o tn ie lite ra tu ra staro ży tn eg o św ia ta b y ła anonim ow a, bow iem bio g rafię m ieli tylk o p a ­ n u ją cy , n ato m ia st prorocy, poeci i m ęd rc y sk ła d ali sw ą tw órczość jako ofiarę bóstw u bezim iennie. L ite ra tu ra klin o w a zaw sze pozostała an o ­ nim ow a, w egipskiej sapiem cjalnej od Ś redniego P a ń stw a au to rz y w y m ie n iali sw e im ię, b y dzieło stanow iło ich pom nik nagrobny. K się­ gi pro ro ck ie i pfsm a m ądrościow e od czasów niew oli zaop atry w an o w d an e biograficzną, prze k aza n e u stn ą tra d y c ją , n ato m ia st n ad a l pozo­ s ta ła anonim ow a lite r a tu r a historyczna. W zm ożony a u to ry te t p ro ro ­ ków w czasach k ry zy su w y m ag ał w y m ie n ian ia n a piśm ie ich imion. P ra w ie rów nocześnie w G recji p o ja w iły się im iona tw ó rcó w ta k w sk u ­ te k w ysokiego szacunku dla jed n o stk i ja k i p o w sta n ia ry n k u k się g a r­ skiego. D ion C hryzostom narzek a, że podczas gdy H om er n ig d z ie ’mie w ym ienił sw ego im ienia, p óźniejsi au to rz y w y m ie n iają je n a początku i n a końcu. Ż ydow ska lite r a tu r a pow ygnaniow a jest znowu, z m a ły ­ m i w y ją tk a m i, anonim ow a aż do V w. po C hr. To sam o odnosi się do lite ra tu r y w czesnochrześcijańskiej.

J . H e l l e r (Praha) p rz e d sta w ił proces tra d y c ji w u jęciu sta ro te s ta ­ m e n ta ln e j szkoły p ra sk ie j (S. D a n e k , , M. B i c , J. H e 11 e r). U w a­ ża,, że zm ienność przekazów sta ro te sta m e n to w y c h ta k u stn y c h ja k i pisem nych w y n ik ła z zam ierzenia przek azu jący ch , b y w coraz to n o ­ w ym św ietle, w now ej sy tu a cji jasno przekazać słowo. N ie- było to sam ow olne przek ształcen ie, lecz m a ją c e w zm ocnić przekaz pod w zglę­ dem k erygm atycznym . Z adaniem w ykładającego, je st w łączyć się w te n proces tra d y c y jn y i an i zbytnio n ie folgow ać oczyszczaniu i r e ­ k o n s tru k c ji tipierw otnego te k s tu ” , a n i też nie odw oływ ać się do sa ­ m ow olnego „w yczucia”, lecz przez m eto d y k ry ty cz n e p o sta ra ć się o o d tw orzenie k ery g m a ty cz n y ch m ożliw ości przekazu.

Z. К a 11 a i (Jerozolim a) p o d k reśla znaczenie rozw oju geografii h i­ sto ry cz n ej dla b ad a ń histo ry czn y ch w o parciu o źródła bib lijn e. Z a­ stosow anie jej do h isto rio g ra fii o tw ie ra drogę now ym in tu icjo m i do­ sta rc z a niezależnie k o n tro lo w an y ch danych d la k ry ty k i histo ry czn ej i lite ra c k ie j. W zastosow aniu do Biblii, różne sy tu acje histo ry czn e, w św iecie m yśli Izrae la u tra c iły sw ój c h a ra k te r schem atów , ja k ie ro zw i­ nęły i b y w ały szeroko stosow ane zarów no w p ro st jak i w ustalonych fo rm u łac h w y p o w iad a n ia się. D okładna an aliza tych zjaw isk pozw ala w n ik n ą ć w okoliczności historyczne,, ja k ie leżały u p o d sta w tak ich po-*

jęć i w zorów , oraz w lite ra c k ą h isto rię tekstów , w k tó ry c h znalazły zastosow anie. N ależałoby n a now o przebadać, pod ty m k ątem w

(13)

idzę-292

W I E S Ł A W J O Z E F R O S Ł O N

{ 1 2 ]

nia, d ato w an ie lite ra c k ic h całości i h istoryczne u sta le n ie różnych opi­ sów.

R. С. С u 11 e y (Quebec) po d aje an alizę opow iadania o czynnościach n a p rzy k ład zie epizodu o A chanie (Joz 7, 16—26). W e w spółczesnej an a liz ie opow iadań (stru k tu ra ln e j i innej) w ażn e jest przean alizo w an ie o p o w iad an ej czynności, zw łaszcza że opow iadanie o czynności sta n o ­ w ić może zrąb, do któ reg o p rzy łą cz ają się in n e szczegóły. P rz ew aż n a ilość opow iadań w ST za w iera w ięcej niż jed n ą frazę, w k tó re j czyn­ ność jest rozpoczęta i doprow adzona do sk u tk u : zło popełnione, n a ­ stęp n ie u k a ra n e ; niebezpieczna lub tru d n a sy tu a c ja się ro zw ija i n a ­ stę p u je ocalenie lub un ik n ięcie zła. Tego ro d za ju fra z y n azw ać m ożna „sekw encjam i czynnościow ym i” i określić je w edług ro d za ju opisyw a­ n ej czynności (np. zło —■ zło u k ara n e; tru d n o ść ·— tru d n o ść u su n ię­ ta; niebezpieczeństw o —■ niebezpieczeństw o uchylone). O pow iadanie o A chanie w Joz 7 m ożna u ją ć w dw ie sekw encje: je d n ą odnośnie zła, k tó re zostało u k a ra n e i d ru g ą odnośnie tru d n o ści, k tó rą usunięto. Obie sto ją w e w zajem n ej re la c ji. In n e elem en ty opow iad an ia dopasow ane są do tego zręb u n arraty w n e g o .

W. W a g n e r (O tterw isch -L ip sk NRD) uw aża, że re fo rm a p ra w n a Jo z a fa ta znalazła w y ra z lite ra c k i w te k sta c h k u lty czn y ch ST. U derza fak t, że m im o p rze p o jen ia całego ST życiem w edług P ra w a , fa k ty c z ­ na znajom ość te k stó w p raw n y ch ogranicza się do fra g m e n tó w u k a z u ją ­ cych o ficjaln y k u lt Ja h w e z k o n sek w en cjam i życiow ym i. K sięga P rz y ­ m ie rza cy tu je k o rp u s jakiegoś kodeksu p raw nego a P w t 19—'26 sto ­ su ją re sz tk i jakiegoś innego kodeksu jako dyspozycyjny szkielet. S k ła ­ n ia to do p o szu k iw an ia takiego m iejsca w d ziejach Izraela, gdzie szerm ierze czystego k u ltu Ja h w e osiągali ta k dokład n y w gląd w te k sty p ra w n e w spółczesne i zapoznaw ali się z nim i. N arzuca się myśl, że m iejscem najlep szy m był u tw o rzo n y w g 2 K rn 19, 8—IB. przez Jo z a­ fa ta N ajw yższy T ry b u n a ł Jerozolim ski, w k tó ry m w p ra c a c h sądow ­ niczych b ra ło u d ział i k apłaństw o.

O. M u n n i c h (Paryż) za jm u je się zag ad n ien iam i m etodycznym i n a strę c z a n y m i przez an tro p o m o rfizm y w b ad a n ia ch n ad LX X. Rozbież­ ności L X X w sto su n k u do o ry g in ału p ły n ą m. in. ze specyficznego p odejścia tłu m ac zy do antropom orfizm ów . S taro ż y tn a hipoteza, że tłu ­ m acze zdecydow anie m ieli n astaw ie n ie a n ty an tro p o m o rfisty c zn e o d rzu ­ cił H .. М. O r 1 i n s к y i jego uczniow ie (np. A. S o f f e r ) , co w p ro ­ w ad za w iele problem ów . O kazuje się, że oni u su n ę li pew ne a n tro p o ­ m orfizm y, ale za trzy m a li inne. Na pie rw sz e p y ta n ie o w arto ść w ogóle an tropom orfizm ów po m ag ają odpow iedzieć ro zw ażania lingw istyczne (obecność w grece te rm in ó w w sensie fig u ra ln y m , cisłabiomy sens w ła ­ ściwy), i teologiczne (zm ienna sym bolika części „ciała Boskiego”) ·— chodzi o c h a ra k te r ab stra k c y jn y . Je śli chodzi d a le j o g ran ic e a n tro - pom orfizm u, w każdej k siędze w yp ad n ie zbadać ze dw adzieścia t e r ­ m inów . W edług zw olenników obu hipotez su p o n u je się u greckiego tłu m acza odczucie antro p o m o rfizm ó w jako tak ich . W ydaje się a n a ­ chronizm em p rzy p isy w a n ie m u ta k a b stra k c y jn y c h k ateg o rii m y śle­ nia. Mógł odczuw ać je jako p ew n ą „ tru d n o ść ”, ale nie zaw sze jako antro p o m o rfizm . W czucie się w jego rea k cje w ym aga w y jśc ia poza zbyt ścisłe ra m y antropom orfizm u.

M. L. K l e i n (Jeruzalem ) p o d ejm u je p ro b lem aty k ę an tro p o m o rfiz- m ów i antro p o p aty zm ó w w ta rg u m ach , co u zupełnia w yżej p rz e d sta ­ w ione rozw ażania. A ntro p o m o rfizm y i an tro p o p a ty zm y b y ły różnie pojm ow ane w ro zm a ity m czasie. G dy w e w czesnych okresach p o jm o ­

(14)

[13] Z B A D A Ń N A D S T A R Y M T E S T A M E N T E M 293 w ano je bard zo dosłow nie, później bąd ź rozum iano je przenośnie, bądź u nik an o ich przez p a ra fra z ę lub opisanie. P oniew aż ta rg a m y są tłu ­ m aczeniem (in terp retu jący m Biblii, m ożna oczekiw ać, że p rzek ład an- tro p o m o rfizm ó w i an tro p o p a ty zm ó w w nich jest odbiciem teologii i filozofii tłu m aczy czy też późniejszego pisarza, k tó ry te k s t' przekazał. Z jaw isk iem an tro p o m o rfizm ó w w targ u m ao h zajm o w ali się śre d n io ­ w ieczni filozofow ie żydow scy ja k S a’a d ja G aon i M ajm onides, a p o d ­ ję li badania· uczeni w X IX i X X w. Już M ajm onides zauw ażył, że n aw e t u O nkelosa tylko n ie k tó ry c h określonych an tropom orfizm ów się nie używ a i że ró żn e ta rg a m y n ie b y ły k o n sek w en tn e w u n ik a n iu antropom orfizm ów . U siłow ano u sta lić p ra w id ła u n ik a n ia i zachow y­ w an ia an tro p o m o rfizm ó w w j. a ra m ejsk im . A u to r re f e ra tu an alizu je ponow nie ta rg u m icz n e p rz e k ła d y w szy stk ich ludzkich części ciała, oraz czasow ników oznaczających ruch, uczucie, pozn aw an ie i doznania zm y­ słow e w odniesieniu do Boga. N astępnie b ad a różne zw roty przy im - kow e i im ien n e (qodam , m e m ra itp.) u w ażan e za buforow e lub opi­ sowe. U k azu je też n ie k tó re p a ra fra z u ją c e fo rm y zastępcze za a n tro - pomoirfizmy, om aw iając ich skład n io w ą k o n stru k cję. W końcu au to r p o ró w n u je otrzy m an e w y n ik i z podobnym , ja k ie osiągnięto w b a d a ­ niach nad L X X i ta rg u m a m i do P salm ó w i H ioba,

H. V o r l ä n d e r (K au fb eu ren — RFN) za sta n aw ia się nad „ k e ry g ­ m a te m ” gm iny bab ilo ń sk iej, now ą teologią spow odow aną przez zm ie­ nione w a ru n k i b y tu narodow o-religiijnego. T ek sty ta k ie ja k J r 24; 29, 10 пп.; 30 п.; Ez 11, 14 пп.; 20, 33 пп.; P w t 30 i in. św iadczą o zm ian ie teologicznej m yśli w diasporze babilońskiej. W odróżnieniu od pozostałych w k r a ju , w y gnańcy oczyścili się od b ałw o c h w alstw a i u w a ­ żać się zaczęli za je d y n y p raw o w ity L u d Boży. P ow rócili do ojczyzny św iadom i w yłączn ej m isji Bożej i p o p arcia w ładzy persk iej, by ż ą ­ dać całego k r a ju d la siebie (por. Ez 33, 24). W ykluczyli przy odbu­ dow an iu św ią ty n i auto ch to n ó w a p rzy ję li tylk o tych, co porzucili bó stw a pog ań sk ie (por. Ezd 4—6; N eh 8 i in.). D iasp o ra babilońska rozw inęła w niew oli i po w y g n an iu in te n sy w n ą działalność lite ra c ­ ką, po k tó re j n astąp iło zeb ran ie i opracow anie ksiąg prorockich, oraz p o w sta n ie dzieł h isto ry czn y ch (dzieje deuteronom istyczne, JE, P, K ro ­ nikarz). C e n tra ln ą sp ra w ą było opanow anie k ry zy su duchow ego, re lig ij­ nego i narodow ego spow odow anego w y g n an iem (problem teodycei). „K e ry g m at” gm iny b ab ilo ń sk ie j spośród now ości teologicznych zaw iera w sobie zw łaszcza te o re ty cz n y m onoteizm , w ia rę w pow szechne dzieło stw órcze Ja h w e , pojęcie „Boga d ziejów ” i ścisłe odizolow anie się od innych narodów .

M. P e t e r (Poznań) w n aw ią za n iu do „Dei V erb u m ” ż ą d ając ej o k re ­ ślan ia sensu te k stó w b ib lijn y ch w k o n tek ście całej B iblii daje p rz y ­ k ład, ja k te k st n o w o testam en to w y Ł k 22, 19fo dopiero n a tle n au k i S tareg o T e sta m e n tu o p rzy m ierzu (berit) sta je się w p ełn i zro zu m ia­ ły·

2. E g z e g e z a P i ę c i o k s i ę g u

H. H. S c h m i d (S chw arzenbach — S zw ajcaria) w re fe ra c ie W

p o szu k iw a n iu p e r s p e k ty w dla badań na d P ięcioksięgiem p rze d staw ił

w spółczesny k ry zy s w b ad an iach , p rz e ja w ia ją c y się w kw estio n o w an iu te o rii źródeł, bez d an ia czegoś k o n k retn e g o w jej m iejsce dla w y ja ­ śnienia p o w sta w a n ia P ięcioksięgu. N astępnie za sta n aw ia się n ad po d ­ sta w a m i dotychczasow ych b a d a ń zw łaszcza u W e l ł h a u s e n a , G u n

(15)

-2 9 4 W I E S Ł A W J O Z E F R O S Ł O N [14]

k e l a i v o n R a d a . Ich dociekania m ocno naznaczone były histo- rycyzm em i ro m an ty zm e m lub, ja k u von R ada, z w ysiłkiem p rz e ­ zw yciężania historycyzm u. Dziś tęzeba n a now o p rze b ad ać pod staw y h erm eneutyczne. W p e rsp e k ty w ie p oszukiw ania now ych dróg, jeśli ktoś chciałby p o d trzy m y w ać te o rie tra d y c y jn e , m usi znaleźć dla nich już now e u zasad n ien ie i być św iadom niebezpieczeństw a, że w cz y tu ­ ją się po p ro stu znow u w te k sty b ib lijn e up rzed zen ia naszych czasów, ja k robili to poprzednicy. Je d n a k jest rzeczą słuszną i konieczną s ta ­ w iać dziś now e za g ad n ien ia i czynić now e spostrzeżenia, w ychodząc z now ego p u n k tu w id zen ia in telektualnego.

M. S a e b 0 (G jettu m — N orw egia) za sta n aw ia się n ad teologią k a ­

p ła ń sk ą w Pięcioksięgu, n aw iązu jąc do 100-lecia (w 1978 r.) dzieła J. W e l l h a u s e n a P rolegom ena zu r G eschichte Israels, w k tó ry m cho­

dzi głów nie o K odeks K ap ła ń sk i i jego m iejsce w dziejach Izraela. A u to r re fe r a tu chciałby dociec, n a czym ostatecznie m a polegać w ie l­ kość P ism a Kapłańskiego,, ja k ie m a te ria ły n a nie się sk ła d ają, czym w łaściw ie m a być teologia k ap łań sk a . O m ów iony został k alen d a rz św ią­ teczny w W j 23, 14—17; 34, №. 22—23; P w t Ii6, 1—17; K pł 23, 4—44; Lb 28—29 (częściowo Ez 45, 118—25), p rzy czym p o tra k to w a n y jest tu jako szczególny pom nik co do fo rm y i h isto rii tra d y c ji, p rz e ja w ia ją c y ciągłość poprzez w a rstw y źródłow e Pięcioksięgu, a jednocześnie do ­ zn a je zm ian i rozszerzeń. N astęp n ie A u to r p o ró w n u je teologię k a ­ p ła ń sk ą z in n y m i ty p a m i teologii starotestam entow ej,, b y b a rd z iej u w y ­ pu k lić jej oryginalność i niezależność oraz środow iskow o-historyczne um iejscow ienie. N a ta k im tle będzie m ożna odpow iedzieć n a pytanie, czym w ła śc iw ie jest P ism o K apłańskie.

S. T e n g s t r ö m (U ppsala —■ Szw ecja) pokazuje w kom unikacie, ja k ą rolę o d g ry w a ją w stru k tu rz e w a rstw y P w P ięcioksięgu toledot, a to w obec zak w estio n o w an ia jedności fo rm u ł toledot (die T o le d o t-F o r- m elj p rzy tra k to w a n iu przez k ry ty k ę lite ra c k ą P jako sam oistnego źró ­ dła. U w aża, że m ogą one być u w ażan e za kon sek w en tn e i jednolite,, gdy się p o tra k tu je P jako o pracow anie i rozszerzenie starszy ch w arstw , czyl.i w łączy się sta n obecny lite ra c k i P ięcioksięgu w system to ledot (podobnie F. M. Cross). A u to r zw raca tu uw agę, że fo rm u ła toledot stoi ponad w y liczeniam i genealogicznym i im ion w liniach bocznych w Rdz 10; 25, 12—118; 36, 9— 19 (Lb 3, 1—3) i ponad odcinkam i n a r r a - tywnymi,, gdy idzie o głów ne lin ie genealogiczne od A dam a do p r a ­ ojców Izraela. M odel s tr u k tu ry każdego n a rra ty w n e g o ro zdziału to ­ ledot zn a jd u je się np. w R dz 5, 6—8 lub w skróceniu w Rdz 11, 10 n. N ato m iast R dz 2„4 po d aje ty tu ł do następ u jąceg o odcinka jahw istycz- nego. W szystkich n a rra ty w n y c h rozdziałów to led o t od pokoleń z cza­ sów stw a rz a n ia do pokolenia synów J a k u b a w łącznie (Rdz 37,2—50, 26) jest siedem , a w ięc sto ją w re la c ji do siedm iu dni stw arzan ia.

L. S t a c h ó w ii а к (Łódź) p rze d sta w ił r e f e r a t Sens tzw . p rzy ka za ń

noachickich (Rdz 9, 1—7), stw ie rd z ając , że chociaż ze zw iązku lite r a c ­

kiego z 9, 8—17 w ynika, że z tru d n o ścią przy m ierze tu może być ro ­ zum iane jako u ro czy sta o bietnica (jak np. w R dz 6, 18),, to jednak w chodzi ono jakoś w m yśl o sta ro te sta m e n to w y m przym ierzu, bow iem p ostaw ione w nim dw a szczegółow e n ak azy stan o w ią dany przez Bo­ ga reg u la m in życia w obiecanym przez Boga stanie. A utentycznie k a ­ p ła ń sk ie p rz e d staw ie n ie tego now ego p o rzą d k u życiowego zaw iera w szy­ stkie isto tn e cechy berit. W odróżnieniu od J chce P G podkreślić, że w szyscy ludzie są jednakow o stw o rzen i n a obraz Boga i pow ołani do w sp ó łp racy w Bożych p la n ac h zbaw czych i sto ją pod opieką Bożą.

(16)

[ 1 5 ] Z B A D A N n a d s t a r y m t e s t a m e n t e m 2 9 - 5

U niw ersalizm zbaw ienia tra d y c ji k ap ła ń sk ie j jest szczególnego ro d z a ­ ju już w n ajw cześn iejszy ch w arstw ac h . W edług n ie j szczególne z n a ­ czenie Iz ra e la nie pociąga za sobą zależności innych n aro d ó w od n a ­ ro d u w ybranego, ja k to p o d k reśla ł J, p ro ro cy i o strzej jeszcze u w y p u ­ k la n o później w teologii. W Rdz 9, 1—7 p obrzm iew a zalecenie stw ó r­ cze z Rdz 1, ale p rz e b ija też św iadom ość kręg ó w k ap łań sk ich z cza­ sów perskich, k ie d y to k o n fro n ta c ja z g ru p am i innych narodow ości w P a le sty n ie w y m ag a ła sta w ia n ia zdecydow anych zasad. U bocznie ch c ia ła ta tra d y c ja je d n a k przeciw d ziałać n iebezpieczeństw u odcięcia się od innych ludów . K a ra potopu nie uczyniła bezprzedm iotow ym błogosław ieństw a d la w szystkich ludów . P onad o bietnicam i dla I z ra ­ ela m a Bóg w ciąż w pogotow iu w ierność, m iłosierdzie i pokój dla w szy stk ich ludzi i narodów , w y p ełn iają cy c h Boże zalecenie stw órcze i rozum iejących, że ich życie podlega Bożej mocy. Oba szczegółowe zalecenia z R dz 9, 9—6 o g raniczające w form ie p rzy k a zan ia praw o ludzkie do d ysponow ania życiem , należy oceniać jako k u ltu ra ln o -h i- storyczne w a ru n k i p rzy m ierza w spom nianego w n astęp n y c h w ierszach. N ie je st to ją d ro późniejszego zbioru siedm iu „przykazań no ach iek ich ” , ale teologiczne ro zszerzenie sta re j p a re n ety c zn e j tra d y c ji w przągnię- te j w służbę u n iw ersa liz m u zbawczego.

M. G r o s s (B istrita ·— R u m u n ia j ocenia R dz 15 w kontekście te o lo ­ g ii d euteronorniczno-deuteronom isłycznej. U w aga jest tu zw rócona na dziedzictw o i dziedziczenie. W a rstw ą p o d staw o w ą je st p odanie o bez- dzieitności A b ra h a m a (lb. 2a. 9-—12. 17) rozszerzone o fra g m e n t E („tw o­ ja ta rc z a ” z lib. 2b—4), k tó ry m a n a uw adze niebezpieczeństw o od A ram ejczyków ,, aby w w. 18 o trzym ać rozszerzenie w k ie ru n k u n a ­ uczania, iż całość należy rozum ieć jako cerem onię zaw arcia p rzy m ie­ rz a i by naw iązać do g ran ic k ró le stw a D aw idow ego jako należnego dziedzictw a. Mogło to zostać w ystylizow ane n a m odłę obietnicy d an ej A b rah am o w i i jego po to m stw u niezliczonem u (5. 19 na.), by u p ra w o ­ m ocnić k ró lestw o Jozjasza. Nie poniechano z a m ia ru naw et, gdy po śm ierci k ró la w y d arze n ia te m u zadaw ały kłam . O dniesiono do A b ra ­ h am a to, co głosił H ab a k u k (2, 4) w o sta tn ic h dn iach p rzedw ygnanio- w ej Jerozolim y: on w ierzy, on m im o pozorów p rzeciw nych trz y m a się m ocno o bietnicy Bożej. Z akończenie ta k osiągnięte stan o w i z kolei ja k b y w p ro w a d ze n ie do w. 7, w k tó ry m fo rm u ła w y p ro w ad zen ia nie przy p ad k o w o w iąże się z U r chald ejsk im . W. 8 łączy się z w . 7 i n aw ią zu je do w. 9, podczas gdy ww. 13 n. 16 odnoszą się do fa k tu w y g n an ia i do p o w ro tu do ojczyzny. W. 15 i w skazów ki czasow e z w . 13 n ależy zapew ne zaliczyć do P. T en rozdział d aje n a m w gląd w p ra c ę re d a k c y jn ą sta ro te sta m e n to w ą i w w ia rę Izra e la , niie pozw a­

la ją c ą sta ry m p rzekazom zestarzeć się, tw o rzą cą dzieje i d ając ą sobie z n im i radę. Takite było p odstaw ow e n astaw ie n ie deuieronom istów .

W. T h i e l (B erlin — NRD) za ją ł się re la c ją m iędzy R dz 19 i Sdz 19. Zależność sięga daleko, ale w o d w ro tn y m kierunfoui, niż się głosi często, m ianow icie n ie Sdz 1(9 je st pod w pływ em R dz 19, bo s tr u k tu ­ r a i m ow a Sdz 19, 14—211. 2i2—24 to zd a ją się w ykluczać. R aczej le ­ żące u p o d sta w Sdz 19 opow iadanie przyczyniło się do u k sz tałto w an ia Rdz 19, 1—3. 4-—8. R ozw ażania n ad h isto rią tra d y c jii i g a tu n k iem li­ te ra c k im Rdz 19 d ają dalsze p u n k ty w id zen ia dla oceny w zajem nego sto su n k u opow iadań.

E. Z e n g e r (M ünster — REN) za ją ł się tra d y c ją i in te rp re ta c ją w W j 15, 1—2iŁ i p o sta w ił 5 zagadnień, do ja k ich m u si się usto su n k o ­ w a ć k aż d a an a liz a W j 15, 1—21, m ianow icie: 1) w ja k im sto su n k u sto ­

Cytaty

Powiązane dokumenty

Markowy zwrot częściowo odzwierciedla status Piotra, jako pierwszego spośród męskich uczniów Jezusa, który w szczególno- ści powinien być powiadomiony o tym, co miało

Peter Clar, „Bitte betrachten sie mich als einen Traum.“ Sprache und Identität in Hamid. Sadrs „Gesprächszettel an Dora“

[r]

Stąd też w państwach o długotrwałych tradycjach realizacji polityki poprzez strategię, strategia pań- stwa, jako pochodna strategii ogólnej oraz strategii dziedzinowych,

O inform owanie o aktualnych publikacjach z dziedziny nauk biblijnych troszczy się głównie ośrodek naukowy warszaw ski przy ATK, w ydając bądź to osobne

W literaturze przedmiotu nadal nie ma jed­ noznacznego stanowiska, czy tak przemyślana konstrukcja Listów apostoła jest w istocie wynikiem jego wykształcenia w zakresie

ZUID K 2f 24/16 MET GRONDVERBETERING BEMALEN DIEPWAND EEMKLEI 5 PAC2-T-208 ZUID H la 40/26,5 OP HOLOCEEN MET ZANDPALEN BALLAST MEMBRAAN HOLOCEEN. 3

Zwolennicy miejscowego pochodzenia tej ludności dopuszczają o- becnie możliwość ingerencji obcych wpływów, lecz wpływy te wiążą.. z działalnością handlową i