• Nie Znaleziono Wyników

"Cities and the Rise of States in Europe, A.D. 1000 to 1800", wyd. Charles Tilly, Wim P. Blockmans, Boulder - San Francisco - Oxford 1994 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Cities and the Rise of States in Europe, A.D. 1000 to 1800", wyd. Charles Tilly, Wim P. Blockmans, Boulder - San Francisco - Oxford 1994 : [recenzja]"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

9 6 R EC EN ZJE

D la rozdziału 12 ogrom nie ważnym b yłob y w ykorzystanie „Historii dyplomacji polskiej” pod red. M. B i s k u p a (t. I, do 1572 r., W rocław 1980). M oże ten brak zaw ażył na zupełnym w łaści­ w ie zlekcew ażeniu takiego fenom enu jakim b yło powstanie w ielk iego władztw a Jagiellonów w X V w.

Skromnie i niewystarczająco przedstawia się również literatura dotycząca spraw polskich w roz­ działach 13, 14, 15. Reasumując należy stwierdzić, że podstawa materiałowa, jaką b yło w y ­ korzystanie literatury do spraw polskich, jest uboga i przypadkowa. Jako redaktora „Acta Poloniae Historica” cieszy mnie wykorzystanie tego czasopism a, ale nie uważam, aby artykuły w nim zawarte (i to n ie w szystkie!) oraz kilka artykułów z „Zeitschrift für Ostforschung” i kilka przypadkowo dobranych książek m ogły stanowić wystarczającą podstawę dla zbudowania obrazu rozw oju Polski w ramach Europy środkow o-w schodniej w wiekach średnich.

W książce sporo jest pomyłek i nieporozumień. I tak np. numerację W ładysław ów oderwano od tradycyjnie stosowanej w literaturze, nadając Jagielle numer V a Warneńczykowi VI (s. 40, 271, 491), Łokietkow i numer IV (s. 277. 491). Pisząc o w ykupie wójtostw przez miasta autorka określa wójta terminem m a yo r, co jest chyba mylące, lepszy byłby bailiff, a na pewno należałoby podać w naw iasie n azw ę łacińską (a d vo ca tu s), s. 134-135. Reprezentantem króla w Gdańsku był nie starosta lecz burgrabia (s. 135). Zagadnienie w ysyłania reprezentantów przez miasta do sejmu przedstawione zostało w adliw ie (s. 138, 292). Autorka ma tendencje do przesuwania zjawisk późniejszych w wiek XV. I tak W ilno uzyskało prawo wysyłania reprezentantów na sejmy dopiero po unii 1569, L w ów po roku 1659! Stwierdzenie, że w chrzcie Polski, zresztą także Czechów i Chorwatów odegrała głów ną rolę militarna presja, jest uproszczeniem (s. 142, 367). Stwierdzenie, że Polska w XIII w ieku popadła w anarchię jest niefortunne (s. 217). Brak stałej stolicy nie był w yłącznie cechą państw Europy środ­ kow o-wschodniej (s. 264), to zjawisko ogólnoeuropejskie w średniowieczu. N ajw cześniejsze funkcje stołeczn e w iązane są z Gnieznem , potem dopiero z Poznaniem (s. 264). O kreślenie „m agnaci” w XI-XII wieku jest chyba anachronizmem (s. 277). W yw ożono z Polski głów nie żyto, nie pszenicę (s. 351). Dane dotyczące wrogiej polityki szlachty w obec miast zostały przeniesione raczej z X V I w. (s. 3 54). W e fragmencie dotyczącym wojen B olesław a Chrobrego lepiej jest u żyw ać określenia R u th e n ia albo R u s' niż R ussia. Autorstwo memoriału Ostroroga jest ostatnio kw estionow ane przez niektórych badaczy (s. 456).

Skupiłam się na sprawach polskich, gd yż w tym zakresie jestem stosunkow o kompetentna. Omawiany tom jest ogromnie rozległy tematycznie. Jest to niewątpliwie zam ierzenie bardzo ambitne, bardzo trudne do wykonania przez jedną osobę. N a pewno dobrze, że historycy am erykańscy podjęli tematykę dziejów Europy środkowo-wschodniej; wydaje się jednak, iż nie sposób jej prezentować bez głęb okiej znajom ości historiografii krajów tego regionu, zw łaszcza najnowszych w yn ik ów badań. Interesująca synteza pióra J. W. Sedlar będzie niewątpliwie jeszcze uzupełniana i korygowana.

M a ria B o g u cka

C itie s a n d the R ise o f S ta tes in E uro p e, A .D . 1000 to ISOO, wyd. Charles T i l l y , Wi m P. B l o c k m a n s , W estview Press, B ou ld er— San Francisco — Oxford 1994, s. 290.

Charles T i l l y jest obecnie jednym z najbardziej znanych przedstawicieli tzw. socjologii historycznej, zajmującym się badaniem dynamiki zmian społecznych, przede w szystkim uwarun­ kow aniem tych procesów, które nazywa modernizacyjnymi. Wśród socjologów amerykańskich, na o g ó ł ahistorycznie traktujących sw e w yw ody, jest to prąd stosunkow o now y i dobrze rokujący o współpracy interdyscyplinarnej. Wim B l o c k m a n s z kolei należy do badaczy dobrze znanych w g ro n ie historyków , który łączy znajom ość źródeł poddawanych przez niego gruntownej krytyce z szerszym i modelam i ustrojowymi. Zajmuje się on g łów n ie systemami państw w Europie końca

(3)

REC E N Z JE

97

średniowiecza i czasów now ożytnych, nazywanych narodowym i, stanowiącym i szczególn e zjawisko starego kontynentu.

Obaj badacze w ydali ostatnio tom studiów zajmujących się zasadniczym i w edług nich pro­ cesami modernizacyjnymi: rozwojem kapitalizmu uwarunkowanego koncentracją kapitału w czasach gospodarki rynkow ej i budow ą n ow ożytn ego system u państw. W tych procesach w ażnym czy n ­ nikiem b yło m ieszczaństw o, ściślej — ci jeg o przedstawiciele, których udział w gospodarce był najbardziej znaczący. Innymi słow y — tezy T illy’eg o i Blockm ansa opierają się na przeświadczeniu, że u gen ezy n ow ożytn ego państwa (nazyw anego „narodow ym ”, co u p olsk iego czytelnika m oże budzić różne w ątpliw ości) leż y istnienie dużych, silnych miast. W nich bow iem miała m iejsce koncentracja kapitałów, one kształtowały gospodarkę zaplecza w iejskiego, z nich pochodzili w ielcy finansiści dysponujący „kapitalistycznym i” środkami przem ocy. B ez silnych miast — jak chce Ch. T illy — nie m ogły pow stać now ożytn e państwa. Pogląd ten uzupełniają rozważania W. Blockmansa wiążące się z ukazaniem udziału różnych grup społecznych w stanowych strukturach Europy.

Weryfikacją tych teorii, znajdujących się obecnie w centrum zainteresowań historiografii św ia­ tow ej, zajęli się badacze, których prace zostały um ieszczone w om aw ianym tomie. G iorgio С h i 1 1 о 1 i n i, przew odniczący prestiżow ego centrum badań nad późnym średniow ieczem w San Miniato, przedstawi! obraz północnych W łoch w trójdzielnej skali: miast, „państw-m iast” i „państw regionalnych” (takich jak M ediolan czy władająca nad rozległą terra fe r m a W enecja). Sergij V i 1 f a n, znany badacz słoweński, ukazał rozwój miast i państw na trudno definiow alnym obszarze: od podnóża A lp poprzez Słow enię, W ęgry, Chorwację, aż do południow ej granicy Dalmacji. W tekście często używ a się określenia „monarchie środkowej Europy”, c o i autorowi, i czytelnikom słusznie kojarzy się z państwem Habsburgów. Traian S t o i a n o v i c h , w ykładow ca licznych amerykańskich uczelni, znawca historii krajów bałkańskich, zajął się czasam i now ożytnym i na tym półw yspie, zwracając uw agę na problemy akumulacji kapitału w miastach. Ten pożyteczny artykuł wnosi nie tylko w iedzę o niezbyt znanych w Europie stosunkach panujących w Turcji Osmańskiej, lecz także podbudowany jest cennymi zestawieniami, ukazującymi w ielk ość i klasyfikację ośrodków m iejskich. Jeden z bardziej w szechstronnych historyków niem ieckich, Peter M o r a w , zajął się m ieszczaństw em Cesarstwa R zym sk iego w późnym średniow ieczu, trafnie wskazując na niejedno­ litość tego stanu. Podział Europy na Labie (czy m oże ściślej — na W ezerze) miał sw oje korzenie również w kształcie miast. Autor jednak konkluduje, że głów nym czynnikiem kształtującym państwo nie były niem ieck ie miasta, lecz władztwa terytorialne i rycerstwo. Inna sprawa, że (o czym w sp o­ mina w tekście) ogólnop aństw ow e instytucje (Sejm , pokój ziem ski, dodajm y — z czasem Sąd Rzeszy) powstały przy udziale m ieszczan z miast „wolnych” lub „cesarskich”. S zczególn ą cechą (acz znaną z terenów W łoch) b yły w R zeszy związki m iędzym iejskie. Trzeba jednak stwierdzić, że bar­ dziej były one oparte na w ięziach rodzinnych, zaw odow ych, język ow ych palrycjatu (Hanza nie­ m iecka, Zw iązek Szw abski, Turyński, Tarczy św. Jerzego) niż na ustabilizowanych prawnie orga­ nizacjach. Łączyły one też przedstawicieli władz miejskich z okolicznym rycerstwem, tworząc sp ecy­ ficzne elity władztw regionalnych.

Badacz szwedzki, archeolog i historyk z Lund. Anders A n d r e n zestaw ia w iadom ości doty­ czące miast skandynawskich. Rozprawa przynosi próbę sw ego rodzaju rankingu miast w Szw ecji, Danii i N orw egii. Interesującym zabiegiem , acz na pew no dyskusyjnym , jest szeregow anie miast w edług różnych kryteriów w poszczególnych epokach. O czyw iście w iąże się ten zabieg z charak­ terem dostępnych źródeł. D la okresu od 1150 r. miasta uszeregow ane są w edług liczby kościołów ; w czasach nabywania prawa m iejskiego (do 1350 r.) — na podstawie liczebności targów; wreszcie dla ostatniego okresu do 1550 r. — przy wykorzystyw aniu różnorodnych źródeł pisanych. S z c ze ­ gólną w agę autor przypisuje kolejnym fazom urbanizacji obejmującej różne strefy klim atyczne Skandynawii.

Andrzej W y r o b i s z przedstawił kompetentnie problemy zw iązane z rolą miast w szla­ checkiej R zeczypospolitej X V I i X V II w. T ezy autora dotyczą istotnych różnic interesów silnej szlachty i słabych m ieszczan. Autor zwraca też uw agę na różnorodność sytuacji prawnej m iesz­ kańców miast prywatnych i państw ow ych oraz przytacza propozycje różnych pisarzy z początku XVII w. dotyczące reformy miejskiej. Jest na pew no zjawiskiem godnym podkreślenia, że pom ysły dotyczące „pom nożenia miast” i usunięcia „nierządu w nich” form ułowane b yły w czasach na­ rastającego kryzysu gospodarki polskiej, przyspieszanego klęskami politycznym i.

(4)

9 8 R EC EN ZJE

Pablo Fernandez A 1 b a 1 a d e j o, profesor historii now ożytnej w A utonom icznym U n i­ w ersytecie w Madrycie, zreferował szczególn e formy stosunków m iędzy monarchią absolutną i m iastem podporządkow anym jej protekcjonistycznej polityce. A ntonio Manuel H e s p a n h a z Lizbony zajął się sprawą stosunku miasto-państwo w Portugalii, pokrótce charakteryzując znaczenie Lizbony jako stolicy królestwa i jednego z ważniejszych portów atlantyckich. Akumulacja kapitałów mieszczańskich w znacznym stopniu wykorzystywana byłą na potrzeby portugalskiej korony. Marjo- lein ' T H a r t z Amsterdamu rozwinęła problem wzajemnej rywalizacji miast holenderskich i pań­ stwa. W Niderlandach konkurencja w w alce o zyski i władzę byta w iększa, bardziej różnorodna niż w innych krajach. Autorka zwróciła uwagę na różnice dzielące interesy liczących się miast i kształ­ tujące skom plikow any układ polityczny kraju.

T om kończy rozprawa W ima Blockm ansa, w pew nym sensie podsum owująca w szystkie roz­ ważania. Autor zwraca uwagę na szlaki łączące Europę, wpływ ające na kształt i b ogactw o miast. Wyróżnia dla około 1500 r. trzy strefy miast wielkich — dolinę Padu, Niderlandy oraz rejon Neapolu. Brakuje mi tu strefy Paryża, w spom nianego osobno, Barcelony i — la st b u t n o t le a s t— Istambułu. Ukazuje następnie rodzącą się w czasach od X IV do XVIII w. zależność m iędzy stopniem urbanizacji i powstawaniem now ożytnego państwa. Recenzentowi wnioski te nie wydają się proste. Piękne mapki ukazują w ielk ie ośrodki miejskie, które jednak nie odpowiadają „now ożytnym państw om ”. Rzym w Patrimonium Sancti Petri, Neapol w królestwie Sycylii, Belfast w Irlandii, Lizbona w Portugalii — były by dobrym tego przykładem. M oskwa, Konstantynopol — tu zgoda z autorem — stanowiły od­ rębny model. Czy był on „despotyczny”? W XVII — XVIII w. na pewno tak, ale czy b yło tak w cześ­ niej, w X V -X V I w.? W przypadku przede w szystkim Istambułu m ożna m ieć w ątpliw ości. Co robić z „now ożytną” Szw ecją, której najw iększe miasto, Sztokholm , należało w X V II w. w najlepszym razie do średnich europejskich?

B lock m ans om awia też w ielkie ośrodki autonom iczne, współpracujące z instytucją państwa i takie ośrodki jak Gdańsk, które były w opozycji do władzy. Zwraca uwagę na podporządkowanie sob ie miast przez władzę centralną, ukazując m echanizm y w iodące do państwa now ożytn ego, nie­ koniecznie absolutystycznego (Holandia, Anglia).

M ożna — tak jak w obec każdego w ielk iego m odelu — m ieć oczyw iście różne w ątpliw ości, zarzuty szczegółow e. Czy ustrój państwa zawsze pozostawał w stosunku prostej zależności od stopnia urbanizacji? Czy silne ośrodki o słabym stanie m ieszczańskim lecz dużym potencjale finansow ym (w Rzeczypospolitej Lublin, Warszawa, w Niem czech Würzburg) odgrywały taką samą rolę w kształ­ towaniu form państwa? Jak wyjaśnić w procesie tworzenia „narodowych państw” now ożytnej Europy władztwo Habsburgów, na pewno w X V II i XV III w. stanowiące dobry przykład absolutyzm u? Czy zam ieszczone mapy nie upraszczają problemu ukazując istnienie stref m ających precyzyjne granice? Pytania i ewentualne zarzuty na pewno można by m nożyć. A le dla recenzenta nie ulega w ątpliw ości, że mało które studia lat ostatnich są tak w artościow e jak omawiana książka. Przynosi ona bogactw o materiału faktycznego, dotyczącego całej Europy, w iele interesujących propozycji badawczych i bardzo ciekawą, inspirującą, nową koncepcję metodologiczną, która skutecznie łączy warsztat histo­ ryka i socjologa.

Cytaty

Powiązane dokumenty

In the EU project desalination [4], a modular system of poultices was developed to optimize the desalination: tuning the pore size of the poultice to that of the substrate

Zdecydowanie polecam tą bardzo ciekawą lekturę tym wszystkim, których interesują lub może zainteresują poglądy, opinie i oceny ukazane przez odwołanie się

Tw órcze w ykorzystyw anie wiedzy ogólnej i specjalistycznej wymaga, by m ene­ dżer w pracy kierow niczej nie tylko sam żywo interesował się wszelkim i nowościami

When globalisa­ tion and m ulticulturalism are heavily affecting educational systems, it is im portant to think o f a culturally appropriate pedagogy, one that

Konsorcjum realizujące projekt zamawiany pod kierunkiem Instytutu Rozwoju Miast rozpoczęło prace od (a) przeprowadzenia szerokiej diagnozy sytuacji wyjściowej

Odwołano się do zapisów o rewitalizacji dolin rzecznych (przestrzeni miejskich w obrębie dolin) w Lokalnym programie rewitalizacji dla miasta Lublina, a następnie

Prąd płynący podczas załączenia ochrony katodowej pomiędzy powierzchnią symulującą a badaną kon- strukcją jest miarą ilości prądu potrzebnego do polaryzacji de-

Tak oto Manuel Paleolog znalazł się w Paryżu i zyskał życzliwe zainteresowanie Karola VI Szalonego.. Chory władca miał się oka- zać najlepszym wsparciem