• Nie Znaleziono Wyników

Podstępne wprowadzenie w błąd jako przyczyna nieważności małżeństwa w aktualnej praktyce sądowej

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Podstępne wprowadzenie w błąd jako przyczyna nieważności małżeństwa w aktualnej praktyce sądowej"

Copied!
15
0
0

Pełen tekst

(1)

Marian Rola

Podstępne wprowadzenie w błąd

jako przyczyna nieważności

małżeństwa w aktualnej praktyce

sądowej

Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 29/1-2, 203-216

1986

(2)

Prawo Kanoniczne 29 (1986) nr 1—2

K S. MARIAN ROLA

PODSTĘPNE W PRO W AD ZEN IE W B ŁĄ D JA K O PRZY CZYN A NIEW A ŻN O ŚC I M A ŁŻ E Ń ST W A W A K T U A L N E J

PR A K T Y C E SĄDO W EJ

Tr e ś ć : W stęp. 1. Terminus a quo sto so w a n ia k anonu 1098. — 2. P o d ­ stępne w p ro w a d zen ie w b łąd w ed łu g ju rysp ru d en cji rotaln ej przed 27 listopada 1983 r. — 3. P rak tyczn e za sto so w a n ie k an on u 1098. — Z akoń­ czenie.

W stęp

Jest już rzeczą powszechnie znaną, że nowy Kodeks P raw a K a­ nonicznego w prow adził w kanonie 1098 bardzo ważną innowację. Osoba podstępem nakłoniona do zaw arcia m ałżeństw a znalazła wreszcie postulow aną od daw na 1 ochronę p raw n ą przeciw zasto­ sowanemu wobec niej oszustwu: ,,Kto zaw iera m ałżeństw o, zw ie­ dziony podstępem , dokonanym d la uzyskania zgody m ałżeńskiej, a dotyczącym jakiegoś przym iotu drugiej strony, któ ry ze swej natury może poważnie zakłócić wspólnotę życia małżeńskiego, za­ wiera je niew ażnie” 2. Nowa norm a w prow adzona przez Kodeks jest w itana z radością przez pracow ników sądow nictw a kościel­ nego, gdyż pozwoli ona na skuteczniejsze niesienie pomocy lu ­ dziom, których zaw ikłane i bolesne drogi nieudanego zw iązku zaprowadziły do try bu nałów kościelnych. Jednakże — jak każdy nowy przepis — rów nież i kanon 1098 rodzi wiele praktycznych problemów odnośnie jego in terp re tacji i stosowania. Tym w ła­ śnie problem om jest poświęcone niniejsze opracowanie. P o sta ra­ my się odpowiedzieć w nim na 3 pytania: 1) Czy w p rak tyce są­ dowej wolno stosować kan. 1098 do m ałżeństw zaw artych przed wejściem w życie K odeksu Ja n a P aw ła II, tj. zaw artych przed 27 listopada 1983 r.? 2) Ja k w yrokow ać w spraw ach o podstępne wprowadzenie w błąd, opierając się o daw ny stan praw ny, bez

1 P ostulaty k a n o n istó w om aw ia m .in. M. A. Ż u r o w s k i , Kanoniczne prawo małżeńskie okresu posoborowego, K a to w ice 1976, s. 261— 262.

2 Codex Iuris Canonici auctoritate Joannis Pauli PP. II promulga-

tus — Kodeks Prawa Kanonicznego, p rzekład zatw ierd zon y przez K on­ ferencję E piskopatu P o lsk i, (Poznań) 1984, kan. 1098. Sądzę, że w prze­ kładzie p olsk im tego k anonu z całą p ew n o ścią zbędny jest p ierw szy przecinek, a ró w n ież m ożna by obejść się i b ez drugiego. .

(3)

204 Ks. M. Rola

pow oływ ania się na kan. 1098? 3) Jak ie k ry te ria należy stosować, by upew nić się, że wolno orzec nieważność m ałżeństw a w opar­ ciu o kan. 1098?

1. „Terminus a quo” stosowania kanonu 1098

Znana jest w szystkim zasada, że praw o nie działa wstecz: le x

retro non agit. Dawny Kodeks P raw a Kanonicznego w kan. 10

i nowy Kodeks w kan. 9 zaw ierają tę sam ą norm ę: Leges respi-

ciunt futura, non praeterita, nisi nom inatim in eis de praeteritis caveatur — ustaw y odnoszą się do przyszłości nie do przeszłości,

chyba że zastrzega się w nich w yraźnie o rzeczach przeszłych”. W szystkie kom entarze i podręczniki praw a kanonicznego 3 zgod­ nie w yjaśniają, że w artość aktów praw nych należy oceniać w edług norm obowiązujących w chw ili dokonyw ania tych aktów p ra w ­ nych. Jako przykład może posłużyć chociażby cy tat ze znanego chyba w szystkim podręcznika ks. Bączkowicza: „Nowa ustaw a nie w yw iera więc żadnego w pływ u ani na zdarzenia praw ne, k tó re już nastąpiły, ani na ak ty praw ne, k tó re ważnie zostały w y­ konane, ani na p raw a nabyte. Dlatego też ważność lub nieważność aktów praw nych oceniać należy w edług praw a, które obowiązy­ wało w czasie ich dokonania; np. zaręczyny i m ałżeństw a z a w ar­ te lub śluby zakonne złożone przed Kodeksem osądza się w edług daw nego praw a...” 4. Dodać przy tym należy, że powyższa opinia nie jest p ry w atn y m zdaniem ks. Bączkowicza, lecz — jak podaje w przypisie — jest oparta na trzech wypowiedziach papieskiej kom isji do in terp retow an ia daw nego K odeksu 5.

Zasada lex retro non agit odnosi się do przepisów pochodzenia czysto kościelnego. N atom iast norm y praw a kościelnego, k tóre są

* N p. F. B ą c z k o w i c z — J. B a r o n — W. S t a w i n o g a , P ra w o

ka n o n iczn e, O pole 19573, t. I, s. 141— 142.

4 F. B ą c z k o w i c z etc., tam że.

5 W k o n tek ście p ow y ższeg o trudno n ie w yrazić zdum ienia, że w w ie ­ lu sen ten cja ch z roku 1984 i 1985, z jak im i zetk n ąłem się w M etropo­ lita ln y m T ryb u n ale W arszaw skim , rozpatrującym sp ra w y w in stan cjach a p ela cy jn y ch , autorzy w y ro k ó w podając stan p raw n y przy o cen ie m a ł­ ż e ń stw zaw a rty ch przed rokiem 1983, ograniczają s ię do lak on iczn ego za cy to w a n ia ob ecn ie o b ow iązu jących kanonów . U w ażam , że z fo rm a l­ n ego pu n k tu w id zen ia tak a p rak tyk a jest nied op u szczaln a. T rzeba k o ­ n ieczn ie p od aw ać stan prawmy d otyczący m om entu za w iera n ia m a ł­ żeń stw a; in aczej w y ro k d e fa c to b ęd zie w o g ó le p ozb aw ion y m o ty w ó w p raw n ych . M ożna w p ra w d zie cy to w a ć k an on y n o w eg o K odeksu, a le ty lk o ubocznie, gd y ich treść jest sy n tezą d otych czasow ych p rzepisów i orzeczeń jurysp ru d en cji. W żad n ym jed n ak w yp ad k u ta k ie cy to w a n ie, m ające n a celu lep sze ob ja śn ien ie d otych czasow ych norm , n ie zw aln ia z ob ow iązk u , by te n orm y — zaczerp n ięte z dotychczas obow iązu jącego K od ek su lu b z jurysprudencji* rotaln ej — w y ra źn ie podać.

(4)

[3] Podstępne wprowadzenie w błąd 205

jedynie dek laracją lub w yjaśnieniem praw a naturalnego, m ają zastosowanie rów nież do czasu, k tó ry poprzedza ich prom ulga- cję przez praw odaw cę kościelnego. W ostatnich latach zw racano na to uwagę np. w w yrokach rotalnych dotyczących orzeczenia Kongregacji D oktryny W iary o veru m sem en «. Aby więc odpo­ wiedzieć na pytanie, czy kanon 1098 działa wstecz, należy roz­ strzygnąć, czy pochodzi on z praw a naturalnego, czy też z praw a pozytywnego.

Większość autorów jest zdania, że kanon, o którym mowa, po­ chodzi z p raw a pozytywnego, a nie z praw a n aturalnego i w zwią­ zku z tym nie można działać wstecz. Dla przykładu można przy­ toczyć słowa ks. prof. Żurowskiego: „W ielkim osiągnięciem dok­ tryny jest w prow adzenie nowego kanonu 1098. ... F aktycznie tu ­ ta j wprowadza się poprzez pozytyw ne praw o kościelne ochronę uprawnień strony niew innej, jeśli chodzi o właściw e poznanie p a r­ tnera przyszłego m ałżeństw a. ... Je st to jed n ak norm a w prow a­ dzona przez praw o pozytyw ne i nie działa wstecz” 7. Takie samo zapatrywanie w yraził ks. prof. R y b czy k 8. Można je też znaleźć w wyrokach rotalnych sprzed roku 1984, w których podkreśla się, że projektowanego kanonu o podstępnym w prow adzeniu w błąd nie można jeszcze stosować, gdyż nie stał się jeszcze obow iązują­ cym praw em 9.

Odmienny pogląd w yraża natom iast N avarrete, k tó ry w yraźnie pisze, że dolus pochodzi z praw a naturalnego. Dziwi się też, że schemat nowego K odeksu przyznał uniew ażniające znaczenie tylko błędowi spowodowanem u podstępem , a nie w ogóle każdem u błę­ dowi, k tó ry dotyczy przym iotu, jaki z n a tu ry swej może poważ­ nie zakłócić wspólnotę życia m ałżeń sk ieg o 10. Poglądy N a v arrety

6 Sacra R om ana R ota, sent. c. R a a d, 9 III 1978, EJC 34 (1978) 3—4, s. 363 ns.; sent. c. R a a d, 15 III 1978, tam że; decr. c. S t a n k i e w i c z , 29 IV 1982, ME 107 (1982) 4, s. 464 ns.; decr. c. P i n t o , 17 X I 1978, ,M E 104 (1979) 4, s. 425 ns.; sen t. c. M a s a l a , 7 X 1980, EJC 38(1982) 2—4, s. 315 ns; V icariatus U rbis T ribunal, sent. c. C a n z o n i e r i , 12 VI 1978, EJC 34 (1978) 3 - 4 , s. 406 ns.

7 M. Ż u r o w s k i , N o w e p ra w o m a łże ń sk ie K o ścio ła K a to lic k ie g o

(refleksje w s tę p n e ), P K 27 (1984) 1—2, s. 230.

8 J. R y b c z y k , M a łże ń stw o p o d w p ły w e m p o d stę p u w sch em a cie

nowego K P K , K ościół i P ra w o t. III, L u b lin 19184, s. 75—76.

9 c. F e r r a r o, 18 V II 1972, SR R D ec 64 (1972) s. 464, c. P a r i s e II a, 24 III 1983, ME 108 (1983) 4, s. 502.

10 U. N a v a r r e t e , S ch em a iu ris re c o g n iti d e m a trim o n io — te x tu s

e t observation es: „V idetur hoc cap u t n u llita tis (dolus) esse iuris n a tu -

ralis, etsi th eologi et ca n o n ista e in h istoria hoc n o n p erceperint. P r a e - scriptum ca n o n is ... et ipse tenor vid an tu r laudanda. ... A t si m atrim o- nium consid eratu r u t con sortiu m v ita e v e l p otius „intim a com m u n itas vitae et a m o ris co n iu g a lis” m in u s ■— d ix erim n ih il — re fe r t quod error circa q u alitatem q u a e n ata e s t ad g ra v iter pertu rb an d am v e l im p o ssi- bilem reddendam hanc in tim a m oom m unionem v ita e et am oris sit in - ductus dolo ad o b tin en d u m co n sen su m patrato, an sp on te ortus sit,

(5)

206 Ks. M. Rola [4]

zdaje się też podzielać cytujący go autor d ek retu coram S errano z 28 m aja 1982 r.

Pom ijając polem ikę z poglądam i N avarrete, w ydaje się, iż jego zastrzeżenia co do propozycji kom isji opracow ującej nowy K o­ deks są najlepszym dowodem, iż członkowie tej kom isji, a za nim i sam praw odaw ca, nie podzielają poglądu, jakoby dolus na mocy p raw a naturalnego niweczył zgodę m ałżeńską. Istotnie, byłoby rzeczą dziwną, dlaczego Kościół przez tyle wieków nie dostrze­ gał i nadal nie dostrzega, że błąd i podstęp co do istotnego p rzy ­ m iotu, poważnie rzutującego na wspólnotę m ałżeńską, z n a tu ry rzeczy pow oduje nieważność zaw ieranego m ałżeństw a. B ardziej jest jednak praw dopodobne, że praw odaw ca kościelny m a co do tego poważne w ątpliw ości i swoje rozporządzenie z kanonu 1098 tra k tu je jako praw o pozytywne, czysto kościelne.

Nie w dając się w skom plikow ane rozw ażania teoretyczne, trz e ­ ba ostatecznie stw ierdzić, że w praktyce sądowej nie m am y p ra ­ w a odchodzić od przew ażającej opinii kanonistów , iż kan. 1098 pochodzi w yłącznie z praw a pozytywnego i nie wolno przyzna­ wać tem u kanonow i działania wstecznego.

2. Podstępne wprowadzenie w błąd według jurysprudencji rotalnej przed 27 listopada 1983 r.

Pochodzenia z p raw a naturalnego kanonu 1098 nie dowodzi też fakt, że jurysp ru d en cja rotalna od roku 1970 orzekała o niew aż­ ności m ałżeństw a na podstaw ie podstępnego w prow adzenia w błąd. J e s t rzeczą powszechnie znaną, że sędziowie ro taln i czy­ n ili ta k w oparciu o poszerzoną in terp re tację błędu rów nozna­ cznego z błędem co do osoby — error redundans in errorem per- sonae — o k tó rym m ówił daw ny kan. 1083 § 2 n. 1°. Jednakże akcentow ano nie tyle sam podstęp, ile fakt, że zachodzący przy tym błąd osoby zwiedzionej podstępem by ł rów noznaczny z b łę­ dem co do osoby. Nie tyle trzeba było wykazywać, że zastosowa­ no podstęp, ile raczej trzeba było udowodnić, że zachodzący pod wpływ em podstępu błąd jest tego rodzaju, iż należy go zakw ali­ fikow ać jako error redundans in errorem personae. Inaczej mó­ wiąc, niektóre odm iany podstępu z obecnego kanonu 1098 — ze względu na rodzaj błędu jaki powodowały — już daw niej uzna­ wano za powodujące nieważność m ałżeństw a poprzez podciągnię­ cie ich pod error redundans. Jednakże są możliwe też tak ie ro ­ dzaje podstępu, które są objęte kanonem 1098, a nie dadzą się

n em p e ah sq u e m achinatiom e v e l circu m v en tio n e alteriu s p artis. Id quod v e n it in recto e st quod quis e x errore, se in v e n it in situ a tia n e in qua im p o ssih ile e s t con sortiu m v ita e co n iu g a lis”. — C ytuję za d ek retem R o­ ty R zym sk iej c. S e r r a n o , 28 V 1982, ME KI8 (1983) 2, s. 16—17.

(6)

15] Podstępne w prowadzenie w błąd 207

sprowadzić do błędu równoznacznego z błędem co do osoby. W y­ daje się, że takim podstępnym w prow adzeniem w błąd — do k tó ­ rego nie m a zastosowania e rro r redundans, a może mieć zastoso­ wanie kan. 1098 — jest np. zatajenie popełnienia jednorazowego, hańbiącego czynu; czyn ten nie m usi w sposób istotny zmieniać obrazu osoby jego spraw cy, a może mieć decydujący w pływ na 'uniemożliwienie pożycia małżeńskiego. Dlatego nie m ożna sta­ wiać znaku równości m iędzy osiągnięciami jurysp ru d en cji ro tal- nej lat siedem dziesiątych i początku la t osiem dziesiątych a kano­ nem 1098 obecnie obowiązującego Kodeksu P raw a Kanonicznego. Chociaż jednak w p raktyce sądowej, gdy będziem y m ieli do czynienia z m ałżeństw am i zaw artym i przed 27 listopada 1983 r., nie wolno korzystać z kanonu 1098, to wolno — i chyba trzeba — korzystać z argum entacji zaw artej w w yrokach R oty Rzym skiej, która stw ierdzała w niektórych w ypadkach nieważność m ałżeń­ stwa zawartego pod w pływ em podstępnego w prow adzenia w błąd. Istnieje przecież już od daw na ustalona zasada, że try b u n ały niż­ szych stopni mogą uzupełniać luki praw ne ju ry sp ru d en cją R oty Rzymskiej i S yg n atu ry Apostolskiej n . Obecnie więc przypom ni­ m y najważniejsze wiadomości o m otywach, dla których ta ju - rysprudencja przyznaje uniew ażniający w pływ podstępnem u w pro­ wadzeniu w błąd.

Zasadniczym argum entem , zastosow anym po raz pierw szy w wyroku Roty coram C anals 21 kw ietnia 1970 i w ielokrotnie póź­ niej powtarzanym , jest tw ierdzenie, że pew ne przym ioty m oralne, prawne i społeczne są tak ściśle związane z osobą, że jeżeli w rze­ czywistości ich b rak u je, to osoba fizyczna jest zupełnie inną, niż

ta, o której ktoś sądził, iż owe przym ioty posiada i dlatego chciał z nią zawrzeć małżeństwo. Błąd co do istnienia tych przym iotów jest równoznaczny z błędem co do osoby pojętej w sposób b a r­

dziej pełny i in te g ra ln y 12. Późniejsze w yroki pow ołują się na

stwierdzenie C anals’a, w yrażając je podobnym i term inam i. Np. Di Felice pisze, że osobę poznaje się zawsze z jej przym iotam i i nie­ które z nich w sposób istotny składają się na określenie osoby 13.

11 Por. c. Egain, 9 X II 1982, M E 108 (1983) 2, s. 234-^235.

12 c. C anals, 21 IV 19710: „T ertia notio est cum q u alitas m oralis, iu ri- dica, socialis tam in tim e co n n ex a h abetur cu m p ersona p h ysica ut, eadem q u a lita te d eficien te, etiam p ersona p h y sica prorsus d iversa re - sultet. S i q u is ergo m atrim on iu m contrahat cum p erson a tan tu m c iv ili- ter nupta quam putat q u ovis v in c u lo liberem , in v a lid e con trah it iu x ta hanc tertiam n otion em , non ob aliq u am im p licita m v e l in tep retea tiv a m conditionem , sed ob errorem q u a lita tis red u n d an tem in errorem p erso­ n ae m agis com p lete et in tég ré con sid eratae.”, SR R D ec 62 (1970) s. 371. 13 c. di F e l i c e , 26 V 1977: „Q uisque en im p erson am aliq u am co- gnoscit in concreto, seu cu m q u alitatib u s suis; esto quod quaed am q u a - litates d icu n t m inus v e l m agis, sed su n t a lia e q u a e g ra v issim e iinfluunt in determ inandam q uandam p erson am , v e lu ti con d itio socialis, cen su s

(7)

208 Ks. M. Rola [6]

S errano uważa, że błąd co do poważnych przym iotów ko n trah en ta powoduje w um yśle osoby tkw iącej w błędzie zaistnienie fałszy­ wego obrazu tegoż k o n trah en ta 14.

Canals w swym w yroku za tak i przym iot rzu tujący na in teg ra l­ ność osoby uw aża fakt, że ktoś zataił, iż jest związany k o n tra k ­ tem cyw ilnym z inną kobietą i ma z nią tro;'e dzieci; przy czym w yrok koncentrow ał się raczej na fakcie k o n trak tu cywilnego, zdając się nie brać pod uw agę fa k tu posiadania potom stwa. S e r­ rano uznał za error redundans oszustwo mężczyzny, któ ry tw ie r­ dził, że może mieć dzieci, a na pewno wiedział, że jest bezpłod­ ny; Di Felice zaś — oszustwo mężczyzny, k tó ry podaw ał się za bohatera wojennego i skrzywdzonego przez los sierotę, podczas gdy w rzeczywistości nie tylko m iał rodziców, lecz był włóczęgą, rabusiem i złod ziejem 13. T rybunał W ikariatu M iasta coram Co- lantonio w yrokow ał pozytyw nie w przypadku, gdy narzeczona udaw ała, że jest w c ią ż y 16. Ponadto autorzy podają, że Rota Rzymska stw ierdziła nieważność m ałżeństw a, gdy m iał m iejsce podstęp dotyczący zatajenia u tra ty dziewictwa, zatajenia ciąży z innym mężczyzną, ukrycie hem ofilii, ukrycie popełnionego, po­ ważnego przestępstw a 17.

Chociaż sprow adzanie podstępu dotyczącego ważnego przym io­ tu k o n trah en ta do error redundans in personam należy chyba uznać już za stałą p ra k ty k ę Roty Rzymskiej, to jedn ak p rak ty k a ta budzi szereg zastrzeżeń i wątpliwości. Zw racał na to uw agę m. in. prof. Victor Reina na M iędzynarodowym Kongresie P raw a K a­ nonicznego w O ttaw ie w sierpniu 1984 roku. Stw ierdził w yraź­

eiu sd em , con d itio fa m ilia ris, statu s p erson ae ip siu s; quae q u a lita tes iam e x se, seu in societate, in qua v iv im u s, v a ld e a estim an tu r atque d e fi- n iu n t sdngulas person as.”, EJC 33 (1978) 1—2, s. 160 ns. — C ytuję za I. P a r i s e 11 a, D e a e q u ita te d o c tr in a e t p ra x is in ju r isp r u d e n tia R ota-

li, EJC 37 (1982) 1— 4, s. 82. A utor teg o artyk u łu podaje rów n ież p o­

dobnie brzm iący c y ta t z w y ro k u c. F e l i c e z 14 I 1978.

u c. Serrano, 28 V 1982: „N am in u troque casu (doli et erroris) in ep te sta b ilitu r trad itio ilia m u tu a et accep tatio p ersonarum coniugum , in quo su b sta n tia liter co n sistit m atrim on ialis consensus: dum q u i errat fa lsa m accip it a lteriu s im agin em , quam forte a lter non tradidit; qui praeterea d eceptus fu it, a lteriu s im agin em su scep it detortam , sicu t de­ lib era te ip si ad altero offereb atu r.”, ME 108 (1983) 1, s. 17.

15 O dnośnie tego przypadku R ota R zym sk a w y ro k o w a ła d w ukrotnie. Za p ierw szy m razem w y ro k coram Ferraro z 18 V II 1972 (SR RD ec 64 (1972) s. 464— 175) b y ł n eg a ty w n y . W yrok ten został u ch y lo n y przez inny turnus, gd zie p on en sem b y ł di F elice. D o w yrok u tego n ie udało m i się dotrzeć bezpośrednio, lecz o jego istn ien iu m ó w i w sw o im artyk u le I. P a r i s e 11 a, dz. cyt., s. 82.

16 V icariatu s U rb i T ribunal, c. C o l a n t o n i o , 22 II 1982, EJC 38 (1983) 1—2, s. 169i—179.

17 V. R e i n a , E rro r y dolo en el co n se n tim ie n to m a trim o n ia l can on i-

co (m aszynopis w ręczo n y u czestn ik om M ięd zyn arod ow ego K ongresu

(8)

[7] Podstępne w prowadzenie w błąd 209

nie, że jego zdaniem p ra k ty k a ta jest szczęśliwym dokonaniem ostatnich lat, gdyż pozwala na ochronę osób pokrzyw dzonych przez podstępne w prow adzenie w błąd, ale pod względem technicznym jest dyskusyjna 18.

Uważam, że najw iększym m inusem tej p ra k ty k i jest fakt, iż nie można ustalić z całą pewnością, k tóre przym ioty zm ieniają pojęcie osoby, a k tóre nie n aruszają jej zasadniczej integralności. Odnosi się w rażenie, że sędziowie ro taln i po prostu kierow ali się intuicyjnym wyczuciem stw ierdzając, że włóczęga i m alw ersant podający się za b oh atera w ojennego uchodził za in ną osobę, niż b y ł w rzeczywistości, a kobieta, k tó ra m ając w yciętą macicę cho­ dziła z narzeczonym do św. Antoniego modlić się o potom stwo w małżeństwie, była jedn ak tą samą osobą, k tó rą chciał poślubić mężczyzna 19. Je st z pew nością coś z praw dy w stw ierdzeniu, że m ając zupełnie fałszyw y obraz d ru giej osoby, n u p tu rie n t zgadza się na inną osobę, niż jest ona w rzeczywistości, ale gdzie w y ty­ czyć granicę dla uniew ażniającego w pływ u tego fałszywego o b ra­ zu? Fałszywy obraz jest przecież i wtedy, kiedy ktoś błędnie są­ dzi, że dana osoba um ie gotować lub zna obcy język.

Drugim m inusem om aw ianej arg um en tacji ro talnej je st to, że była ona stosowana tylko i wyłącznie w przypadku błędu w ywo­ łanego podstępnym działaniem drugiego n upturien ta. Nie spotka­ łem wyroków, k tóre stw ierdzałyby nieważność m ałżeństw a, gdy błąd, o k tórym mowa, pochodziłby z innej przyczyny, niż podstęp drugiego k on trahenta. To nierozłączne powiązanie błędu z pod­ stępem nasuw a podejrzenie, że sędziowie ro taln i raczej poszuki­ w ali formalnego p u n k tu zaczepienia, by stw ierdzić nieważność małżeństw zaw artych pod w pływ em w yjątkow o perfidnych pod­ stępów, niż przyznaw ali pełny i w yłączny w pływ uniew ażniający błędom, którego owe podstępy były przyczyną.

Wydaje się, że i sami sędziowie rotalni zdają sobie spraw ę z trudności, jakie nastręcza podstaw ow y argum ent, bazujący na po­ jęciu persona m agis com plete et integre considerata. W skazyw ał­ b y na to w yrok coram S errano z 28 m aja 1982 roku 20. P odana jest

18 Tymże, s. 5.

19 c. P a r i s e l l a, 24 III 1983, ME liOB (1983) 4, s. 50.1—502.

20 c. S e r a n o, 28 V 1982: ,„Quae cum ita sint, cen sem u s m agis per rationem ad illa m , quam can. 1081 § 2 trad id it notion em de ip som et

consensu co n iu g a li, su b sid io q u oq u e h ab ito a recen tio re E cclesia e doc-

trina et a iu re n a tu ra li ab hacce declarato; quam per ap p lication em difficilioris et m agn a e x p arte a b so leta e norm ae can. 1083 § 2, aptam invenire tractation em q u aestion u m q u ae in iu d iciis su scitan tu r de a ccu - sata nu llitate ob errorem circa g raviorem q u a lita tem alteru triu sq u e v e l amborum eoniugum . ... A d dolum quod attin et, in re g ravi, d icen - dum easet quod trip lici sa lte m ratrone coniugiii adver.sari: sc ilic e t, quia illu d d estitu it v e r ita te dlla ac sin oeritate, quae eid em oom petunt e x le g e naturali et o rd in a tio n e divina; q uia lib ertate ille g itim e p riv a t a lte r

(9)

210 Ks. M. Rola [8]

tam argum entacja oparta na error redundans, lecz zaznaczono, że jest ona przestarzała i dołączono jeszcze dodatkow ą arg um en­ tację, k tóra jest bardziej przekonyw ująca. Zw raca się m ianow icie uw agę na b rak szczerości u kon trah en ta posługującego się pod­ stępem , b ra k możliwości zgodnego pożycia m ałżeńskiego w w y­ padku odkrycia oszustwa oraz na fakt, że dru ga osoba nie akcep­ tu je au tora podstępu takim , jakim jest w rzeczywistości. D latego S errano sądzi, że uniew ażniający w pływ podstępu należy raczej wiązać z daw nym kanonem 1081 § 2, który mówił, że zgoda m ał­ żeńska jest aktem woli, poprzez któ ry każda ze stro n przekazuje i przÿjm uje stałe i wyłączne praw o do ciała. Zaznacza też S er­ rano, że osoba zwiedziona podstępem nie posiada pełnej wolności w yboru współm ałżonka.

Rzeczywiście, kanon 1057 § 2 nowego Kodeksu stw ierdza za Soborem W atykańskim II, że poprzez zgodę m ałżeńską m ężczy­ zna i kobieta w zajem nie się sobie oddają w nieodw ołalnym p rzy ­ mierzu. N atom iast k ontrahent, któ ry perfidnie oszukuje drugą osobę co do swoich rzeczyw istych wad, przym iotów i postępków , nie oddaje się chyba szczerze drugiej osobie. Dotychczasowa ju - ryspruden cja i nowy Kodeks P raw a Kanonicznego przyznają też uniew ażniające znaczenie niezdolności psychicznej do w ypełnienia obowiązków m ałżeńskich, gdy niezdolność ta pochodzi z psychicz­ nych zaburzeń osobowości. Czy jednak z n atu ry rzeczy niezdol­ ność do trw an ia we wspólnocie m ałżeńskiej nie może w ystąpić u osoby zupełnie zdrowej psychicznie, k tó ra w m om encie zaw ie­ ran ia m ałżeństw a nie wie, że jest poważnie oszukiw ana przez swego p a rtn e ra w rzeczach m ających istotny w pływ na prow a­ dzenie wspólnoty m ałżeńskiej? Sądzę, że już w m omencie zaw ie­ ran ia m ałżeństw a można przewidzieć, że osoba ta będzie n ie­ zdolna do kontynuow ania pożycia małżeńskiego, gdy w ykrycie oszustwa wzbudzi u niej niepokonalną odrazę do oszusta; tym bardziej, jeżeli zostały zatajone czyny haniebne lub godne po­ gardy.

u trum e x n u b en tis in h u iu sce electio n em im m itten d o fa lsu m co g n i- tion is p raereq u isitu m ex quo in ep ta efform atu r in ten tio; et tandem , p ressiu s ad nos tram sp eciem , quia doLo decip ien s im com m u tation e p er- sonarum in quo con sen su s m atrim on ialis conaistit de se o ffert fallacem im agin em seu „persona(m ) in ten tio n a lem ”, quae una tradi potest, o m - n ino a lien a m ab ilia, quam alter accipere inten d it. ... C um igitu r satis superq u e probatum habeam us con iu galem in ter partes con sen su m d e - fe c isse in casu: C on ven tu s en im occultains propriam sterilita tem , eam de facto trad id it quam atrix non accep tavit; item q u e m u lier errans se trad id it viro in sua in ten tio n e et pro sua aestim a tio n e esse n tia lite r d i- v erso ab illo , quam nubendo aceep tare quaerebat. Cum p raeterea c ir - cu m sta n tia de qua ageb atu r et e x sese et e x actricis m en te n ecesse sit a g n o scere ta lis q u ae com m unioinem v ita e con iu galis g raviter conturbet ne dicam in casu, in sp ectis a d iu n ctis, im p ossib ilis reddat, sicu t revera e v e n it.”, dz. cyt., s. 20—26.

(10)

[9] Podstępne wprowadzenie w błąd 211

Siła dowodowa dwóch pozostałych argum entów S errąno jest niezbyt wielka. To praw da, że oszukana osoba jest pozbawiona pełnej wolności w yboru, ale sam problem wolności przy zaw ie­ ran iu małżeństwa jest bardzo tru d n y i dyskusyjny, o czym św iad­ czy znane powiedzenie c o a c ta v o lu n t a s e s t s e m p e r v o lu n t a s . N a­ tom iast stw ierdzenie, że osoba oszukana nie akceptuje drugiej osoby taką, jaką jest ona w rzeczywistości, rodzi te same zastrze­

żenia co argum entacja odwołująca się do e r r o r r e d u n d a n s .

Wypada więc zgodzić się z opinią, k tórą — jak wspom niano — wyraził prof. Reina, że uzasadnienie dotychczasowych w yroków rotalnych z ty tu łu podstępnego w prow adzenia w błąd jest d y ­ skusyjne. W yroki te słusznie orzekają nieważność m ałżeństw a za­ wartego pod wpływem poważnego i perfidnego podstępu, ale nie można uznać za wyłączny argum ent sprow adzania podstępu do

e r r o r r e d u n d a n s . Prof. Reina w ysuw a naw et sugestię, że p raw o­ dawca w nowym Kodeksie P raw a Kanonicznego w łaśnie dlatego

w ogóle pom inął pojęcie e r r o r r e d u n d a n s , gdyż nie chciał roz­

strzygać skom plikow anych problem ów teoretycznych z nim zw ią­

zanych. Zam iast potw ierdzać lub zaprzeczać, czy e r r o r in q u a li ta -

t e p erso n a e d i r e c te e t p r i n c i p a l i t e r i n t e n ta oraz e r r o r d o lo s e c a - u s a tu s są równoznaczne z błędem co do osoby, wolał rozporządzić o nich przepisem praw a pozytywnego w kanonach 1097 i 1098.

Polemiczna zaś instytucja p raw n a e r r o r r e d u n d a n s została całkiem

z Kodeksu usunięta 21.

Ostatecznie więc uważam , że w odniesieniu do m ałżeństw za­ wartych przed 27 listopada można i trzeba za wzorem Roty Rzym ­ skiej stosować p rak ty k ę w yrokow ania w spraw ach, gdzie zasto­ sowano podstęp w celu zaw arcia m ałżeństw a i sprow adzać te sp ra­ w y do ty tu łu e r r o r r e d u n d a n s z daw nego kanonu 1083 § 2 n. 1°. Jednakże wzorowanie • się na jurysp ru d en cji rotalnej nie może ograniczyć się do m echanicznego stw ierdzenia nieważności, gdy będziemy mieli do czynienia z identycznym i oszustwami, jak te, o których mówią w yroki Roty, lub będziem y wyczuwać, że w wyniku podstępu zgoda m ałżeńska dotyczyła zmienionego w spo­ sób zasadniczy obrazu k ontrahenta. Trzeba bowiem uwzględnić

również i kontekst w yroków rotalnych, któ ry — jak sądzę ■—

można ująć w następujących punktach:

1. Sprawcą podstępu ma być nie kto inny, lecz k o ntrah en t, któ ­ rego podstępne działanie jest w sposób rażący sprzeczne ze szczerym oddaniem się drugiej osobie 22.

2. Podstęp i pow stały stąd błąd w inien dotyczyć tak ważnych

21 V. R e i n a , dz. cyt., s. 4— 5.

22 Widzę tu zasadniczą różnicę m ięd zy ju rysp ru d en cją rotaln ą sprzed roku 1984, a dysp ozycją obecn ego kanonu 1098, k tóry n ie precyzuje, k to ma być spraw cą podstępu p ow od u jącego n iew ażn ość m ałżeń stw a.

(11)

212 Ks. M. Rola [10]

przym iotów osobistych, dokonanych czynów i okoliczności ży­ cia, żeby można było stwierdzić, iż spraw ca podstępu podda­ wał się za kogoś innego, niż był w rzeczywistości.

3. Podstęp m a dotyczyć takiej okoliczności, której późniejsze u ja ­

w nienie powoduje, że dla osoby niew innej utrzym yw anie

wspólnoty m ałżeńskiej staje się zbyt tru d n e do zniesienia.

4. Podstęp m usi stanowić rzeczywistą przyczynę zawarcia m ał­

żeństw a, a więc gdyby osoba oszukana wiedziała o oszustwie, to postępując racjonalnie nie zaw arłaby m ałżeństwa.

3. P raktyczne za sto so w a n ie kanonu 1098

Ja k powiedziano wyżej kanon ten będzie można stosować do­ piero do m ałżeństw zaw artych po 27 listopada 1983 roku. W od­ niesieniu do tych m ałżeństw nie będziem y m usieli już powoły­ wać się bezpośrednio na dotychczasową ju ry sprud encję rotalną. Do czasu jed n ak w ypracow ania przez tę ju ry sprud encję wskazó­ wek, jak praktycznie stosować ten kanon, z konieczności będziem y m usieli sami rozstrzygać nasuw ające się wątpliw ości w oparciu o dotychczasowe rozstrzygnięcia Roty Rzymskiej i opinie autorów . Obecnie więc zostaną zasygnalizowane ew entualne wątpliwości, jak ie mogą się nasunąć przy interp retow aniu om awianego k ano ­ nu. P róba rozw iązania tych wątpliw ości oparta będzie przede w szystkim na uw agach, które prof. Reina poczynił w O tta w ie 23, uzupełnionych opiniam i innych autorów 24.

K anon 1098 mówi o osobie zwiedzionej podstępem. Musi więc zachodzić i podstęp spowodowany przez jego spraw cę i błąd, którem u ulega osoba zwiedziona. Nie w ystarcza zaistnienie ani samego pcdstępu, ani samego błędu: muszą zachodzić obydwa jednocześnie. G arate zw raca uwagę, że m am y do czynienia z dw o­

23 V. R e i n a , dz. cyt., s. 15— 16.

24 J. R y b c z y k , dz. cyt., s. 73—78; ten że, P od stęp n e w p ro w a d zen ie w błąd jako p ostu lo w a n y ty tu ł n iew a żn o ści m a łże4 stw a , R oczniki T eo - logiczn o-K an on jczn e 10 (1963) 4, s. 125—138; B. Z u b e r t, D ysk u sja nad

u zn a n ie m n ie w a żn o śc i m a łż e ń s tw a z ty tu łu p o d stęp n eg o w p ro w a d ze n ia w błąd, R oczniki Teologiczno-K anoniczine 18 (1971) 5, s. 75— 92; P. C i-

p r o 11 i, Q u id e x iu re co m p a ra to de e rro re circa p erso n a m in m a tr i-

m on io d is c i p o ss it ad ius ca n o n icu m e m en d a n d u m , P K 20 (1977) 3 —4,

s. 175—-176; A. M. P u n z i N i c o l o , P ro b le m a tic a a ttu a le d e ll’erro re

e d e l dolo n el m a trim o n io , EJC 37 (1982) 1—4, s. 135— 164; L. D e L u c a , T h e n e w L a w on M ariage, w : V e C ongres In tern ation al D e D roit Caino-

nique, O ttaw a 1934, t. II, s. 283—284; M. C. C a m a r e r o S u a r e z ,

L a re le v a n c ia d e l dolo in d ire c to en el n u evo D erech o m a trim o n ia l, w:

V e C ongres, dz. cyt., s. 324— 325; A. G. G a r a t e , En to m o a la a u to n o ­

m ia d e l do lo m a trim o n ia l (m aszynopis w ręczo n y u czestn ik om K ongresu

(12)

[11] Podstępne wprowadzenie w błąd 213

m a podm iotami: pierw szy jest spraw cą podstępu, drugim osoba zwiedziona, w um yśle której pow staje błąd. W yraża też G arate przypuszczenie, że w przyszłości sam podstęp stan ie się podstaw ą nieważności m ałżeństw a, ale w edług obecnego praw odaw stw a do spowodowania nieważności musi zachodzić równocześnie i pod­ stęp i błąd osoby zwiedzionej.

Nie jest powiedziane w kanonie, kto m a być spraw cą podstę­ pu. W ynika więc z tego, że uniew ażniający w pływ na m ałżeń­ stwo może w yw ierać podstęp dokonany przez osobę trzecią, a nie­ koniecznie przez samego ko n trah en ta lub za jego wiedzą. W yra­ żając tak ą opinię kanoniści idą w tym względzie za wcześniejszą sugestią P apieskiej K om isji do Rew izji P raw a K anonicznego2S. Należy więc podkreślić, że w tej m aterii Kodeks rozszerza dotych­ czasową p rak ty k ę Roty Rzym skiej, k tó ra w yrokow ała pozytyw ­ nie tylko w przypadku, gdy autorem podstępu był dru g i k o n tra ­ hent.

W pojęciu podstępu, w edług zgodnej opinii kanonistów k ry je się celowe działanie sprawcy. Używając term inów stosowanych

dotychczas do przym usu i bojaźni, m usi to być d o lu s c o n s u lte p a -

t r a t u s — podstęp dokonany rozmyślnie. Reina, Rybczyk, G arate, C am arero S uarez w yraźnie żądają, by spraw ca podstępu był nie tylko świadomy, że oszukuje ko n trah en ta, lecz żeby jego d zia­ łanie m iało na celu nakłonienie tegoż k o n trah e n ta do w yrażenia lub potw ierdzenia zgody m ałżeńskiej. Je st to niew ątpliw ie słu­

szne żądanie, gdyż kanon mówi o podstępie a d o b ti n e n d u m c o n -

s e n s u m p a tr a to . Jednakże stanow i to poważne zawężenie pojęcia podstępu, gdyż ktoś - może niekiedy ukryw ać swoje w ady i w y­ kroczenia tylko ze w stydu lub nie chcąc spraw iać przykrości d ru ­ giej stronie. Nie łatw o więc będzie udowodnić w p raktyce, że pod­ stęp był zastosow any w łaśnie w celu uzyskania zgody m ałżeńskiej, a nie w yłącznie z innych motywów. Tym niem niej, w m yśl brzm ienia kanonu, na sądzie kościelnym będzie spoczywał obo­ wiązek stw ierdzenia, że podstępem posłużono się w łaśnie dlatego, by zgodę na m ałżeństw o uzyskać lub ją utrzym ać. Być może, iż

trafn e jest przew idyw anie C am arero Suareza, że kiedyś także d o ­

lu s i n d i r e c t u s będzie uznany za przyczynę nieważności m ałżeń­ stw a, podobnie jak to stało się obecnie z przym usem i bojaźnią.

Wszyscy autorzy zgadzają się co do tego, że podstęp może przy­ brać postać pozytyw ną (tj. podanie fałszyw ych inform acji) oraz postać negatyw ną (tj. zatajenie czegoś, co należało koniecznie w y­ jaw ić kontrahentow i). Reina mówi o zatajeniu inform acji potrze­ bnej i proporcjonalnej do c h a rak teru m ałżeństw a. W ydaje się, że z samego kanonu 1098 ogólnie w ynika, że obecnie przy zaw iera­

(13)

214 Ks. M. Rola r i2 i

niu m ałżeństw a trzeba ujaw nić drugiem u kontrahentow i w szyst­ kie przym ioty, k tóre z n a tu ry swej mogą poważnie zakłócić wspól­ notę życia małżeńskiego. Sądzę też, że bez znaczenia będzie tu fakt, czy spraw ca podstępu zdaw ał sobie spraw ę, że zatajony przym iot w przyszłości może poważnie u tru d n ić pożycie m ałżeń­ skie. Do orzeczenia nieważności m ałżeństw a w ystarczy stw ierdzić, że dokonał zatajenia celowo, bojąc się, że k o n trah e n t nie w yrazi zgody na m ałżeństwo, gdy pozna praw dziw y stan rzeczy.

Dyspozycja kanonu 1098 nie ogranicza się tylko do intencji spraw cy podstępu. Aby m ałżeństw o można uznać za nieważne, nie w ystarczy stw ierdzić, że podstęp był dokonany w celu uzyska­ n ia lub utrzym ania zgody na małżeństwo. Trzeba ponadto stw ier­ dzić, że zam iar spraw cy podstępu okazał się rzeczywiście sku ­ teczny. Musi istnieć związek przyczynowy m iędzy podstępem a w yrażeniem zgody na m ałżeństw o przez k ontrah enta, któ ry padł ofiarą podstępu. Podstęp m usi być skuteczny, jak podkreślają Ga- ra te i Punzi Nicolo. Jeżeli podstęp nie m iałby realnego w pływ u

na powzięcie zgody m ałżeńskiej i był czysto c o n c o m ita n s , m ał­

żeństwo byłoby ważne. W zw iązku z tym należy uznać za trafn ą uw agę C ip ro tti’ego, który już w roku 1977 sygnalizował, że sfor­ m ułow anie q u i m a t r i m o n i u m in i i t d e c e p t u s d o lo jest nieprecyzyj­ ne. W ynika z niego bowiem, że niew ażne jest m ałżeństw o zaw ar­ te przez osobę, wobec której zastosowano podstęp. Nie jest n a ­ tom iast podkreślone, że podstęp stał się faktyczną przyczyną za­ w arcia m ałżeństw a. Dlatego C iprotti postulował, by w yraźnie po­ wiedzieć q u i m a t r im o n i u m i n i i t o b d o lu m — niew ażnie zaw iera m ałżeństw o ten, kto je zaw iera w w yniku podstępu. Sugestia C i­ p ro tti’ego nie została niestety uwzględniona i do K odeksu weszło sform ułow anie zaw arte w pierw otnych schem atach nowego p ra ­ wa. Tym niem niej opinia autorów jest zgodna, że tylko ten pod­ stęp uniew ażnia m ałżeństwo, któ ry był rzeczywiście przyczyną w y­ rażenia zgody m ałżeńskiej.

Z astanaw iając się nad skutecznością zastosowanego podstępu, k a- noniści zastanaw iają się, czy podstęp uniew ażniający m ałżeństw o ma m iejsce tylko wtedy, gdy oszukana osoba w żaden sposób nie mogła dowiedzieć się o podstępie, czy też i w tedy, gdy dała się zwieść w w yniku w łasnej lekkom yślności, nie zadając sobie żad­ nego tru d u , by spraw dzić przekazyw ane jej inform acje lub za­ sięgnąć opinii o przyszłym współm ałżonku. De Luca i Z ubert są­ dzą, że zaniedbanie należytej staranności przez oszukanego kon­ trah e n ta nie zmienia faktu, iż został zastosow any wobec niego podstęp i m ałżeństw o jest nieważne. Ks. doc. Z ubert zaznacza jednak, że Reina i Fedele są odm iennego zdania. W ydaje się, że stanow isko dwóch pierw szych kanonistów jest słuszne, gdyż u lekkom yślnego ko n trah en ta także w eryfikuje się i podstęp i błąd.

(14)

[13] Podstępne wprowadzenie w błąd 215

Jed n a k że zaniedbanie należnej staranności w zbieraniu info rm a­ cji o drugiej osobie nie ułatw i w p raktyce sądowej udow odnienia, że podstęp był rzeczywiście przyczyną zaw arcia m ałżeństw a.

N ajw ięcej chyba wątpliw ości będzie budziło kodeksowe sfor­ m ułow anie dolus circa aliąuam alterius partis qualitatem . W edług powszechnego rozum ienia ąualitas — „przym iot” oznacza cechę zw iązaną z osobowością człowieka. Jednakże autorzy sądzą, że przedm iotem podstępu uniew ażniającego m ałżeństw o może być nie tylko jakaś cecha charak teru , lecz także czyny i okoliczności, w jak ich żyje dan a osoba. Tak uw ażali Rybczyk, C ip ro tti i G arate. Jednocześnie podkreślali oni — także M aria Punzi Nicolo — że m usi to być podstęp dotyczący jak iejś realn ej rzeczywistości zw ią­ zanej z osobą k ontrahenta. Nie można uznać za „podstęp dotyczą­ cy przym iotu drugiej stro n y ” fałszyw ych obietnic, czy też niespeł­ nionych nadziei, k tó re oszukany k o n trah e n t wiązał z p artn e rem posługującym się podstępem . Reina natom iast zauważa, że w p ra k ­ tyce tru dn o będzie takie niespełnione nadzieje oszukanej osoby oddzielić od cech osobowych drugiego k o n trah e n ta i zawsze błęd ­ na nadzieja jest op arta na przym iotach osobistych człowieka, z któ ry m wiąże się nadzieje. W p raktyce więc będziem y napotykać na trudności w ocenie, czy podstęp dotyczył przym iotu drugiej osoby, czy też było to zw ykłe oszustwo nie zaciem niające obrazu drugiego k o ntrahenta.

Pomocą w ocenie, jak ie oszustwa są podstępem co do przym io­ tu drugiego ko n trah en ta, a jakie nim i nie są, byłby niew ątpliw ie katalog przym iotów , które trzeba przed ślubem ujaw nić osobie, z k tórą m a być zaw arte m ałżeństw o. Takiego jed nak katalogu praw odaw ca nie podaje, poza jednym przym iotem , k tórym jest bezpłodność (kan. 1084 § 3). N iektóre przym ioty zostały już uzna­ ne przez jurysp ru d en cję rotalną, o czym była m owa wyżej. Co do innych przym iotów , z którym i spotkam y się w prakty ce sądo­ wej, trzeba będzie stosować zasady słuszności kanonicznej i bacz­ nie śledzić dalszy rozwój ju ry sp ru d en cji rotalnej.

Z akończenie

Kończąc powyższe rozw ażania na tem at w pływ u podstępu za­ stosowanego przy zaw ieraniu m ałżeństw a, trzeba stw ierdzić, że w ciągu najbliższych la t sędziowie kościelni nie tylko będą m usieli znać treść kanonu 1098 i jego bieżącą in terp retację, lecz rów nie konieczną rzeczą będzie znajomość praw n ej oceny podstępu, jaką stosowano przed w ydaniem nowego Kodeksu. Ocena ta pozwoli praw idłow o w yrokow ać o daw niej zaw artych m ałżeństw ach, a ta k ­ że ułatw i w yrokow anie w spraw ach objętych obecnym kanonem 1098.

(15)

216 Ks. M. Rola [14]

Error ob dolosam deceptionem uti causa nullitatis matrimonii in praesenti praxi iudiciali

P rim a in parte a rticu li de term in o a quo can. 1098 ap lican d u s e st disceptabatur. P raescrip tu m h u iu s can on is le x m ere ecclesiastica est e t propterea rétro n on agit. In p ra x i iu d icia li cain. 1098 directe a p p li- can d u s e s t solum m odo ad m atrim on ia in ita die 27 n ovem b ris 19183 an n i e t postea. S en ten tia iu d icia lis m atrim on ia an tea contracta d efin ien s in p arte „in iu re” praescnipta iu ris v e te r is in d ica re d eb et et de can. 1098 solu m m od o obiter dicere p otest.

Secuinda in parte a rticu li de Sacrae R om anae R otae iurisprudentia d olosam d ecep tion em a ttin g en te dicitur. T rib u n alia in feriora hanc iu r is- prud en tiam an te an n u m 1984 elab oratam seq u i p ossu nt et debent. S e n - ta n tia e rotales ab anno 1970 m u llita tem m atrim on ii ob dolum contracti d ecreveru n t, h unc dolum ad titu lu m erroris reduindantis in errorem person ae red u cen tes. S ecu n d u m auctorem a rticu li so la reductio doli ad errorem in su fficien s ad n u llita te m m a trim o n ii probandam vid etu r, quia sen ten tia e rotales una cu m probatione erroris circa gravem q u a li- tatem p erson ae etia m probationes aliaru m circum stan tiaru m ex ig u n t. H ae circu m sta n tia e ad probandam n u llita te m m atrim on ii n ecessariae seq u en tes sunt:

1° error red u n d an s dolo patratus esse d eb et ab altero con trah en te qui deb itae sm cerita is ad m u tu am don ation em n ecessa ria e caret;

2° dolus patratus esse debet circa tarn g ravem q u a lita tem personae ut rev era person a a lia ab in ten ta evadat;

3° q u alitas de qua pars in n ocen s erratur ta lis esse debet, ut eiu s d e - tectio h uic parti com m u n ian em v ita e con iu galis continuandam im - p o ssib ilem efficia t;

4° dolus v era causa m atrim on ii esse d ebet sin e quo contrahens in n o ­ cen s m atrim on iu m n on co n tra x isset.

T ertia in parte a rticu li auctor n on n u llae op iniones can on istaru m ad fu tu ram applicatiom em can. 1098 sp ectan tes refert. D icitur n em p e de co n n ex io n e d oli cum errore partis decep tae, de dolo a tertia persona patrato, de effica cia doli, de p o sitiv o et n egativo a sp ectu d oli seu de o b rep tion e et subreptione, de in ten tio n e deceptoris, de o m issio n e debitae d ilig e n tia e e x p arte co n iu g is decepti, de obiecto doli seu de q u alitate p erson ae quam q u a lita tem alter scire debçt.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ścisła analiza językowa i stylom etryczna może okazać się dostateczna, aby ustalić stosunek m oralitetu do utworów podpisanych przez jego przypuszczalnego

poza tem atem gołąbka pojaw iają się trzy dystychy, z k tórych dw a są nieznane w pozostałych przekazach, jeden zaś pow tórzy się w Dumie, ale zm ieniając

ukazało się gdzieś między r. Tekst Szachów, jaki nam w y­ danie to przynosi, nie jest przedrukiem któregoś z w ydań poprzednich, ale w ersją odm ienną od

Tuszyński zajmuje się omówieniem wielu czołowych tytułów, próbuje także pokazać „węzłowe problemy kultury fizycznej w Polsce na łamach prasy sporto­

We also quantified the contri- butions of Dps ferroxidase activity and DNA binding to bacterial survival under stress with in vivo viability assays, revealing that both activities

Nadzory archeologiczne przy pracach ziemnych pod budowę szeregowego budynku mieszkalno- usługowego, przeprowadzone w dniach od 5 do 14 maja, przez mgr.. Finansowane przez

Z kolei teledysk Olmert Gangnam Style [www7] ograni- czył się tylko do oryginalnej sceny z windą.. W tej wersji izraelski premier Ehud Olmert tańczy w kapeluszu, a Shula Zaken,

Inną płaszczy- zną dobrze rozumianego dialogu wychowawczego między rodziną a szkołą jest uznanie przez rodziców, że ich współpraca ze szkołą nie może być rozumiana