• Nie Znaleziono Wyników

Praca Oświatowa : miesięcznik poświęcony zagadnieniom praktycznym pracy społeczno-oświatowej, 1948.08-09-10 nr 8-9-10

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Praca Oświatowa : miesięcznik poświęcony zagadnieniom praktycznym pracy społeczno-oświatowej, 1948.08-09-10 nr 8-9-10"

Copied!
92
0
0

Pełen tekst

(1)

N r a-9-10

S I E R P I E Ń W R Z E S I E Ń P A Ź D Z IE R N IK

P R A C A |

O Ś W I A T O W A

M I E S I Ę C Z N I K

T O W A R Z Y S T W A U N I W E R ­ S Y T E T Ó W j lU D O W Y C H R. P.

W Y D A W A N Y Z Z A S I Ł K U M I N I S T E R S T W A O Ś W I A T Y

R O K I V — 1948 W A R S Z A W A

(2)

T R E Ś Ć I. A r t y k u ły :

J, Wierzbicka

Z. Witkowska T. Bur J. Dębski T. Więckowski

— Wzmacniamy i pogłębiamy przyjaźń ze Związkiem Radzieckim.

— Antoni Makarenko — wychowawca młodzieży ra­

dzieckiej.

— Rewolucja kulturalna.

— Głód książki.

— Rto kształci się w szkołach wieczorowych?

— Trzyletni dorobek.

— Domy społeczne.

I I . M a te ria ły :

—• W polu brzoza stała (rosyjska pieśń ludowa).

— Ciemna noc (rosyjska pieśń ludowa).

— Marsz (polska melodia).

— Pieśń pokoju (hymn Świat. Fed. Młodz. Dem.).

— Dwie matki — inscenizacja — opr, W . Jarmula.

— W ielka rocznica — opr. St, Ilowskiego.

I I I . S praw ozda nia:

St. Biłozor — Organizacja kursów kierowników zespołów czytel­

niczych.

St. Giarówna — W. Z. O.

K. Ciołek — Udział TUL-R P w kulturze muzycznej Dolnego Śląska.

J. Makaruk — Atmosfera współpracy.

M. Wiercińska —

B. Klugiewicz — Zespoły samokształceniowe.

IV . Recenzje.

V . P rze g lą d czasopism.

V I. K ro n ik a . V I I . K o m u n ik a ty .

V I I I . B i b l i o g r a f i a o ś w ia t y i k u l t u r y d o ro s ły c h .

(3)

PRACA O Ś W IA T O W A

M I E S I Ę C Z N I K P O Ś W I Ę C O N Y Z A G A D N I E N I O M P R A K T Y C Z N Y M P R A C Y S P O Ł E C Ź N O - O Ś W I A T O W E J N r 8— 9— 10 S ie rp ie ń — P a ź d z ie rn ik 1948 R o k IV

... ...— — — ™ — m ... i— i. i ...

W Z M A C N IA M Y I P O G Ł Ę B IA M Y PR ZYJA ŹŃ ZE Z W IĄ Z K IE M R A D Z IE C K IM

M iesiąc pogłęb ienia p rz y ja ź n i1 p o lsko -ra d zie ckie j zo sta ł za­

in a u g u ro w a n y w ca łym k r a ju szeregiem im pon u ją cych i maso­

w ych ałccji. Ze w szystkich niem al w iększych m iast dochodzą nas w iadom ości o od b ytych akademiach, odczytach, koncertach, fe s tiw a la c h film o w y c h , p rzedstaw ien iach te a tra ln ych , w k tó ry c h u c z e s tn ic z y ły szerokie rzesze ludności p ra c u ją c e j. N a wieś w y ­ ru s z y ły k in a objazdow e z film a m i ra d zie ckim i. O ż y w iły się ś w ie tlic e w ie js k ie . S z p a lty w ie lu gazet codziennych i czaso­

p ism w yp e łn io n e są a rty k u ła m i o b ra zu ją cym i tw órczość i osią­

gnięcia we w szystkich dziedzinach ż y cia politycznego, gospo­

darczego i k u ltu ra ln e g o naszego sąsiada i p rz y ja c ie la ZSRR.

U czońy ra d zie cki T re tia k o w w ygłasza w W a rsza w ie o d czyt o podstaw o w ych zagadnieniach h is to rii R o s ji i Z w ią z k u R a d zie ­ ckiego w św ie tle badań h is to ry k ó w radzieckich. Z gło śn ikó w ra d io w y c h rozlega się m uzyka radziecka. W ita m y na lo tn is k u pow racające z w a k a c ji, spędzanych w A rte k u na K ry m ie , d zie ­ c i p o lskich ro b o tn ikó w . S p o rto w cy radzieccy p rz y b y li ju ż do W a rsza w y. Za k ilk a d n i p o d ziw ia ć będziem y n ie sp o tyka n y do­

tą d a rty z m o d tw ó rc ó w te a tru ku kie łko w e g o O brazcowa. S łow o 0 p ie rw szym p aństw ie so cja lizm u na św iecić dociera do n a j­

o d le g le js z y c h m iejscow ości w k ra ju . A k c je miesiąca pogłębiania p rz y ja ź n i p o lsko -ra d zie ckie j s p o tk a ły się z w ie lk im zaintereso­

w aniem i z p e łn ym zrozum ieniem ze s tro n y całego społeczeń­

stw a polskiego, k tó re w Z w ią z k u R adzieckim w id z i re a liz a to ra

^asad so cja listycznych, w id z i swego niezawodnego sp rzym ie ­ rzeńca i p rz y ja c ie la .

Zdecydow ane stanow isko ZS R R w spraw ie naszych granic zachodnich, konsekwentne poparcie i obrona P o ls k i na arenie m ię d zyn a ro d o w e j, w ielostronna , rozszerzająca się w sp ó łp ra ca 1 pomoc gospodarcza i p o lsko -ra d zie cka w ym iana k u ltu ra ln o - in te le k tu a ln a oto istotne c z y n n iki, k tó re s p ra w ia ją , że idea so­

juszu polsko-radzie ckie go coraz m ocniej u trw a la się w sercach

% ° r 233

(4)

i um ysłach w szystkich u czciw ych P olaków . P odstaw ą tego so­

juszu — jest trw a ła w spólność interesów , w y p ły w a ją c a z obo­

pólnego dążenia do trw a łe g o p o ko ju , do rze te ln e j w s p ó łp ra c y i postępu społecznego, o p ie ra ją ca się na w za je m n ym poszano­

w a n iu sam odzielności i suwerenności obu za p rz y ja ź n io n y c h narodów . P odstaw ą sojuszu je st świadom ość głów n e j i decyd u ­

ją ce j ro li, ja k ą odegrał Z w iązek R a d zie cki w w yz w o le n iu na­

ro d u naszego z h itle ro w s k ie j n ie w o li i w u zyska n iu naszej nie­

zależności państw ow ej.

P o g łę b ia ją c p rz y ja ź ń z naro d a m i ZS R R p ragniem y p o d k re ­ ś lić swą wdzięczność za okazyw aną pomoc w tru d n y c h d la nas okresach ja k i obecnie, za stw orzenie nam, d z ię k i zdecydo­

w anej postaw ie ZS R R na fo ru m m iędzynarod ow ym , m o ż liw o ­ ści tw ó rc z e j i p o k o jo w e j p ra cy nad odbudow ą i rozw ojem n a ­ szego P aństw a Ludowego.

K la s a robotnicza, c h ło p i i! m asy pracujące P o ls k i na drodze do so cja lizm u w id z ą w Z w ią z k u R adzieckim oraz w W szech- zw iązkow ej K om unistyczne j P a r tii (bolszew ików ) najbliższego sojusznika oraz drogow skaz d la swej w a lk i o u s tró j, gdzie nie będzie w yzysku człow ieka przez człow ieka. D la te g o z d n ia na dzień wzmaga się zainteresow anie w szystkich środow isk spo­

łecznych dla zagadnień życia politycznego, gospodarczego i n a u k o w o -ku ltu ra ln e g o naszego wschodniego sprzym ierzeńca i p rz y ja c ie la .

JA D W IG A W IER ZB IC K A

A N T O N I M A K A R E N K O — W Y C H O W A W C A M Ł O D Z IE Ż Y R A D Z IE C K IE J.

N a k r ó tk o p rze d w y b u c h e m d ru g ie j w o jn y ś w ia to w e j z m a rł A n to n i M a k a re n k o , c z ło w ie k , k tó r y spraw ę w y c h o w a n ia m ło ­ d z ie ż y w Z w ią z k u R a d z ie c k im w p ro w a d z ił zgodnie z za ło że ­ n ie m socjalizm u na now ą, re w o lu c y jn ą drogę.

U m a rł w c h w ili, gdy z a le d w ie ro z p o c z ą ł n o w y okres życia, w y p e łn io n e g o od najw cześniejszej m łodości, n ie m a l od d z ie cin ­ n y c h la t, p ra cą tw ó rc z ą i entuzjastyczną, a zarazem tw a rd ą i m ozolną — d zia ła ln o ścią w ie lk ie g o re fo rm a to ra i szarego p ra c o w n ik a . Po 32 la ta c h p r a k ty k i n a u c z y c ie ls k ie j i w y c h o ­ w a w c z e j zaczął spisyw ać w y n ik i d łu g o le tn ic h dośw iadczeń i ro zw ażań. W y g ła s z a ł p o g a d a n ki i o d c z y ty d la ro d z ic ó w i na u ­ c z y c ie li, p is a ł a rty k u ły , o p ra c o w y w a ł w ie lk ie p o d sta w o w e dzie­

ło o w y c h o w a n iu . R ozum iejąc, że w epoce w ie lk ic h p rze m ia n 234

(5)

społecznych trz e b a oprzeć w y c h o w a n ie dzie ci na in n y c h p o d ­ staw ach, n iż to b y ło w św iecie k a p ita lis ty c z n y m , że trz e b a je w y c h o w a ć na św ia d o m ych i n ie u g ię ty c h b o jo w n ik ó w socja­

lizm u, p ra g n ą ł p o d z ie lić się z ogółem ty m w s z y s tk im , co p rz e ­ m y ś la ł i p rz e p ra c o w a ł.

M a k a re n k o zaczął pracę n a u czycie lską b a rd z o w cześnie, b ę ­ dąc jeszcze n ie d o ro s ły m chłopcem . S zko ła ro s y js k a za czasów c a rs k ic h n ie b y ła o czyw iście o d p o w ie d n im g ru n te m dla ro z ­ szerzania h o ry z o n tó w i k s z ta łto w a n ia b o jo w y c h c h a ra k te ró w . P rze ciw n ie , m ia ła służyć w ła ś n ie 'u ra b ia n iu m ie rn o t lu d z k ic h , nie u m ie ją cych m yśleć sam odzielnie, bo ty lk o na ta k ic h m ó g ł o p ie ra ć swe is tn ie n ie despotyzm . A le tr a fia li się p rze cie ż na u ­ czyciele z w ią za n i ze ś ro d o w is k ie m re w o lu c y jn y m i c i u s iło ­ w a li w n ie ść do o b w a ro w a n y c h przesądam i m u ró w szko ln ych w ię c e j ś w ia tła i sw obody m y ś li. S zkoła, gdzie p ra c o w a ł M a ­ k a re n k o , zn a jd o w a ła się w d z ie ln ic y ro b o tn ic z e j. M ło d y M a k a ­ re n k o w y ró s ł w ś ro d o w is k u ro b o tn ic z y m i od d zie cka b y ł z w ią ­ zany z fa b ry k ą . T o p o z w o liło m u le p ie j zro zu m ie ć lu d z i p ra c y i w s p ó łd z ia ła ć z n im i. D zie ci, k tó re m ia ł uczyć, b y ły to w ła ś ­ nie d zie ci ro b o tn icze , ja k on sam. D z ie c i te p o w in n y b y ły w y ­ rosnąć na lu d z i p o d o b n ych do ty c h , z ja k im i o b c o w a ł jego ojciec, — na św ia d o m ych ro b o tn ik ó w , dążących do p rz e w ro tu re w o lu cyjn e g o , n ie zaś na b e zm yśln y i o b o ję tn y tłu m . Co w ię ­ cej — trz e b a b y ło ty m d zie cio m pom óc w z d o b y c iu wiedzy', aby m o g ły pójść dalej niż o jco w ie i le p ie j p rz y s łu ż y ć się sp ra ­ w ie re w o lu c ji.

N ie p o s p o lity ta le n t pedagogiczny p o z w o lił m ło d e m u n a u czy­

c ie lo w i — m im o b ra k u po w a żn ie jszych s tu d ió w i d o św iadcze­

n ia — znaleźć najlepszą m etodę w y ch o w a w czą . T ą m etodą b y ło dążenie do w y ro b ie n ia w dzie cia ch p o czu cia w s p ó ln o ty , do tego, b y c z u ły się cz ło n k a m i jednego szkolnego zespołu k t ó r y bogaci się w a rto ś c ia m i je d n o ste k i b ie rz e na siebie od­

p o w ie d zia ln o ść za ic h w a d y i b ra k i. Idea k o le k ty w u , o k tó re j d zisiaj ty le m ó w i się i pisze, b y ła id e ą p rz e w o d n ią M a k a re n k i ju ż w ów czas, gdy w pedagogice o fic ja ln e j n ie b y ło i n ie m o­

gło jeszcze b y ć na n ią m iejsca.

R e w o lu c ja p a ź d z ie rn ik o w a zn a la zła w M a k a re n c e p ra c o w ­ n ik a pełnego entuzjazm u, p łonące go p ra g n ie n ie m oddania jej

"w szystkich s ił i całego — k ilk u n a s to le tn ie g o już — d o św ia d ­ czenia pedagogicznego. O tw ie ra ły się p rz e d n im n a jw s p a n ia l­

sze h o ry z o n ty : c h o d z iło nie o to już, aby w ta je m n ic y w y ­ c h o w y w a ć g a rstkę m ło d z ie ż y na b o jo w n ik ó w socjalizm u, ale b y s tw o rz y ć p o d s ta w y w y c h o w a n ia so cja listyczneg o w c a ły m

235

(6)

k ra ju , ja k d łu g i i szeroki. T o b y ła praca, o k tó r e j M a k a re n k o zawsze m a rz y ł i do k tó re j, ja k sądził, będzie m ó g ł p rz y ło ż y ć ręce.

A le zanim m ożna b y ło zabrać się do te j w yśn io n e j p ra cy, ż ycie p s ta w iło p rze d oczy e n tu z ja s tó w so cja listyczneg o w y ­ ch o w a n ia s tra s z liw y p ro b le m , k tó re g o w m arzeniach me b ra ło się pod uwagę, p ro b le m „b e z p riz o rn y c h ", o k ro p n e j spuścizny p o d w óch w o jn a ch : ś w ia to w e j i dom ow ej.

B andy zd z :cza łych d zieci w łó c z y ły się po ca ły m k ra ju . T rz e ­ ba je b y ło ra to w a ć , dać im schronienie i opiekę i to b y ło n a j­

p iln ie js z e zadanie, zadanie ponad siły , bo w spustoszonym k ra ju nie b y ło dosyć ani dom ów , ani chleba, ani lu d zi, k tó r z y u m ie lib y sprostać opiece nad w y k o le je ń c a m i.

T w o rz o n o k o lo n ie , do k tó ry c h m ilic ja i w ła d ze o św ia to w e p rz y s y ła ły d zie ci z b :erane po lasach, drogach i u lic a c h rmast.

Co się d z ia ło w ty c h k o lo n ia c h — ła tw o m ożna sobie w y o b ra ­ zić. N a w e t dla n o rm a ln y c h d zieci b r a k ło w y c h o w a w c ó w w ó w ­ czesnej R o sji — re w o lu c ja me o trz y m a ła ic h w spadku po d a w ­ n y m u s tro ju cie m n o ty i zabobonu, a w ła s n y c h k a d r nie zdą­

ż y ła jeszcze w y s z k o lić — a cóż dop ie ro , gdy chodziło, o d zieci w y k o le jo n e , zd em oralizow an e, — dzieci, k tó re p o z n a ły z ż y ­ cia najgorsze jego stro n y.

K ie ro w n ic tw o jednej z ta k ic h k o lo n ii o b ją ł M a k a re n k o . 0 dziejach jego zm agania się z p o tw o rn ie c ię ż k im p ro b le m e m / s k ie ro w a n ia ,,b e z p riz o w y c h " na w ła ś c iw ą drogę: o tw a rd y m

losie k o lo n ii, b o ry k a ją c e j s:ę w p ie rw s z y c h cę ż k ic h la ta c h po re w o lu c ji z głodem i chłodem , o p ó źniejszym ra d o sn ym ż y c iu w ś ró d k w ia tó w , ż y c iu z d o b y ty m już w s p ó ln y m i s iła m i w ie l­

k ie g o w y c h o w a w c y i dzieci, k tó re w y d a rł b e z p ra w iu — o p o ­ w ia d a „Poemat pedagogiczny“, ksią żka , k tó ra — g d yb y nie b y ła samą p ra w d ą — b y ła b y n a jb a rd z ie j n ie w ia ry g o d n ą b a jką . J e j ko ń co w e ro z d z ia ły , opow ieść o tym , ja k d ru ż y n a M a k a - re n k i z d o b y ła szturm em tr z y k ro ć liczn ie jszą bandę z d e m o ra li­

zo w a n ych c h ło p c ó w i pom ogła im stać się lu d ź m i — to ż y w y 1 n ie z b ity dow ód p ra w d y , k tó re j p raca w ś ró d „b e z p riz o rn y c h ” n a u c z y ła M a k a re n k ę : że nie ma dzieci nienormalnych i w y­

stępnych, jeżeli nie ucźyni ich takimi nienormalne i występne wychowanie.

T o b y ł pierwszy re w o lu c y jn y k r o k w d zie d zin ie w y c h o w a ­ nia. M a k a re n k o d o w ió d ł nie te o re ty c z n ie , ale d zie łe m swe­

go życia, że nie p o trze b n e są żadne dom y p o p ra w cze , żadne specjalne m e to d y, że nie t y lk o dzieci, ale i dora sta ra ją ca w y ­ k o le jo n a m ło d zie ż ła tw o w ró c i w ra m y norm a ln e g o życia, je- 236

(7)

ż e li ty lk o da się je j n o rm a ln e w a ru n k i. Te zaś n o rm a ln e w a ­ r u n k i — to z jednej s tro n y bezp ie czn y dom, d o sta tn ie życie, n a u k a i dużo radości, ale z d ru g ie j stro n y w y s o k ie w ym agania, jasno w y tk n ię ty cel, cz y n n y i św iadom y u d z ia ł w życiu .

Jasno w ytknięty cel — t o d r u g a r e w o l u c y j n a z a s a d a . Podczas gdy p o p rz e d n io pedagogika o p e ro w a ła o g ó ln ik a m i, ja k ten np., że trz e b a w y c h o w y w a ć „d o b re g o c z ło w ie k a ", M a k a re n k o żądał, aby w y c h o w a w c a przede w s z y s tk im z d a w a ł sobie d o k ła d n ie spraw ę z tego, k im ma być c z ło w ie k , k tó re g o w y c h o w u je . T rz e b a w y c h o w y w a ć d o b ry c h o b y w a te li socjal stycznego państw a, c z ło n k ó w k o le k ty w u , lu ­ dzi, k tó rz y w każdej c h w ili życia p o tra fią w y b ra ć drogę w ła ­ ściw ą z c a łym poczuciem w ła sn e j o d p o w ie d zia ln o ści.

T r z e c i ą z a s a d ą , k tó ra z ry w a z u p e łn ie z d o ty c h ­ czasow ym i p ogląd am i pedag ogiki, b y ła zasada dotycząca r o li p ra c y w w y c h o w a n iu . Pedagodzy w s z y s tk ic h czasów u w a ż a li pracę za w a żn y c z y n n ik w y c h o w a w c z y i z a le c a li p rz y z w y c z a ­ jać d zie ci do p ra cy, aby w te n sposób w y ra b ia ć pew ne cechy c h a ra k te ru . A le M a k a re n k o p rz y s z e d ł do p rze ko n a n ia , k tó re n astępn ie s ta ło się dla niego nie z b ity m p e w n ik ie m , że d zie ci p o w in n y p ra c o w a ć napraw dę , że p o w in n y już b a rd z o w cześnie b ra ć rz e c z y w is ty u d z ia ł w w y tw a rz a n iu d ó b r społecznych i w ten sposób staw ać się o b y w a te la m i na w ie le la t p rz e d sko ńczenie m s z k o ły p o d sta w o w e j. W y c h o w a n k o w ie k o lo n ii p ra c o w a li p o c z ą tk o w o z konieczno ści, gdyż fundusze rzą d o w e b y ły z b y t m ałe, aby k o lo n ia m ogła za nie jeść do syta, n ie m ó w ią c już o ła d n y m u b ra n iu czy ksią żka ch . Później, gdy w z o ro w o p row adzon e g o spod arstw o zaczęło p rz y n o s ić duże dochody, k o lo n iś c i d o s k o n a lili je, rozsze rza li, m im o, że nędza d a w n o iuż nie w a ż y ła się p rz e k ro c z y ć p ro g ó w k o lo n ii. Te, w ła ­ sną p ra cą zd obyte, pieniąd ze p o z w a la ły m u osiągnąć w s z y s t­

ko, czego może pragnąć m ło d zie ż: te a tr, ra d io , k s ią ż k i, w y ­ c ie c z k i. W s z y s tk o to je d n a k b y ło w y łą c z n ’e p ra cą dla siebie, d la w łasnego dom u. A le , gdy p o k ilk u la ta c h M a k a re n k o o b ją ł k ie ro w n ic tw o now ego z a kła d u , k o m u n y im . D z ie rż y ń ­ skiego, z a ło ż y ł ta m p ra w d z iw ą fa b ry k ę , w k tó re j p ra c o w a li w szyscy w y c h o w a n k o w ie . P rz e c h o d z ili od w a rs z ta tu do w a r­

sztatu, od czynności p ro s ty c h i ła tw y c h do n a jb a rd z ie j s k o m p li­

k o w a n y c h i w y tw a rz a li na u ż y te k k ra ju p rz e d m io ty ta k p o ­ trz e b n e i ta k złożone, ja k np. a p a ra ty fo to g ra fic z n e . O c z y w i­

ście p ra c o w a li ty lk o po parę g odzin dziennie, ró w nocześnie p rz e ra b ia li n o rm a ln y k u rs szko ln y. A le gdy k o ń c z y li szkolę

237

(8)

/

i w y b ie ra li się na w yższe studia, ka ż d y b y ł już ro b o tn ik ie m p rz e m y s ło w y m o w y s o k ic h k w a lifik a c ja c h , c z ło w ie k ie m , któ ip r od la t czu ł się p ra w d z iw y m c z ło n k ie m społeczeń stw a i w k tó ­ ry m p ra ca w fa b ry c e w y ro b iła św iadom ość społeczną i p o w a ­ ż n y stosunek do niej.

C ią g ły n a p ły w n o w ych książek do b ib lio t e k i k o m u n y im . D zie rżyń skie go le d w ie m oże zaspokoić g łó d c z y te ln ik ó w . Nu z d ję c iu : b ib lio te k a rk a po-

rzą d ku je św ieży tra n s p o rt książek

M a k a re n k o nie o b m yśla ł m e to d w y c h o w a w c z y c h w o d e rw a ­ n iu od życia, w ciszy g a b in e tu naukow e go. B o ry k a ją c się z tw a rd y m i w a ru n k a m i p o w o je n n y m i, w a łc z ą c o przyszło ść s w y c h w y c h o w a n k ó w , szu ka ł p o p ro s tu dróg, b łą d z ił i z w y c ię ­ żał, i d o p ie ro po d łu g ic h la ta c h p ró b i dośw iadczeń fo rm u ło ­ w a ł w n io s k i, k tó ry c h słuszność życie p o tw ie rd z iło w cześm ei n im z o s ta ły u ję te w słow a.

238

(9)

S tu d e n tk i uzb e ckie s tu d iu ją h is to rię to In s t. Pedag. w B lic h a rz e

d ro b n y c h k u p c ó w ,,.“ O św ia ta b y ła w ię c w ów czas p rz y w ile je m je d yn ie k la s posiadających. G in ę ły b e z p o w ro tn ie ta le n ty i z d o l­

ności w śro d o w iska ch ro b o tn ic z y c h i ch ło p skich .

Za rzą d ó w c a ró w n a jro z p a c z liw ie j w y g lą d a ła o ś w ia ta lu d o ­ w a na k ra ń c a c h R osji; na K a u k z ie i w Ś ro d k o w e j A z ji, gdzie p ro c e n t a n a lfa b e tó w b y ł z a w ro tn ie w y s o k i. C zte rd zie ści n a ro ­ d o w o ści n ie ty lk o , że nie m ia ło swego p iśm ie n n ictw a , ale na­

w e t swego alfabetu.

R E W O LU C JA K U L T U R A L N A .

R ozb u d o w ie socjalizm u w ZS R R na p rz e s trz e n i 3 0 -le cia is t ­ n ienia Z w ią z k u R a d zie ckie g o to w a rz y s z y ła jednocześnie re w o ­ lu c ja k u ltu ra ln a . N a p ie rw s z y m m iejscu zd o b yczy te j re w o lu c ji sto i o b o w ią z e k pow szechnego nauczania w ję z y k a c h n a ro d o ­

w o ści ZSR R . *

R zą d y ca rs k ie b y ły n a tu ra ln y m w ro g ie m o ś w ia ty lu d o w e j w R osji. K la s y c z n y m p rz y k ła d e m jest słyn n y, h is to ry c z n y o k ó l­

n ik ca rskie g o m in is tra ośw ia ty, D ie lia n o w a , z a ka zu ją cy p rz y j­

m ow ać do s z kó ł średnich „d z ie c i ku c h a re k , lo k a i, k u c h a rz y ,

239

(10)

W ty c h w a ru n k a c h zarządzenie w ła d z ra d z ie c k ic h na te m a t o b o w ią z k u powszechnego, b e zp ła tn e g o nauczania b y ło w d zie ­ d z in ie k u ltu r y p ra w d z iw ą re w o lu c ją .

S zczególnie szyb ko ro sła sieć s z kó ł w o kresach p ię c io la te k , W ciągu 10 — 12 la t p rze d drugą w o jn ą ś w ia to w ą w y b u d o w a n o p rz e s z ło 60 ty s ię c y n o w y c h szkół, a ogólna ic h lic z b a doszła w ó w cza s p ra w ie do 200 ty s ię c y . P ię c io k ro tn ie w z ro s ła w sto­

sunku do p rze d w o je n n e j lic z b a uczących się. P ro w a d zo n o u p a r­

tą, k o n s e k w e n tn ą w a lk ę z analfa b e tyzm e m . ^

— C hcem y, aby w szyscy ro b o tn ic y i c h ło p i s ta li się k u ltu r a l­

n y m i i w y k s z ta łc o n y m i i d o jd zie m y do tego! p o w ie d z ia ł S ta lin na X V I I I zje źd zie p a r tii W K P J b ) .

J a k się w ty m czasie rzecz m a w k ra ja c h k a p ita lis ty c z n y c h d o w ia d u je m y się z o fic ja ln y c h w y p o w ie d z i m in is tró w S tanów

Zjednoczon ych. K ilk a m ilio n ó w d zieci w U S A n ie chodzi do s zkó ł, a o k o ło d w ó ch n r lio n ó w u czy się w szko ła ch o b a rd zo n is k im p o zio m 1 e, z b ra k u w y k w a lifik o w a n y c h s ił pedagogicz­

n ych . T r z y m ilio n y d o ro s ły c h nie u c z y ło się w c a le w szkołach, a dziesięć m ilio n ó w o trz y m a ło ta k ie w y k s z ta łc e n ie , że w ła ś ­ c iw ie znajduje się na g ra n ic y a n a lfa b e tyzm u . T a k w yg lą d a o ś w ia ta w U S A , k ra in ie d o la ro w e g o lu ksu su i ,,w s z e lk ie j szczę­

ś liw o ś c i“ .

A tym czasem w ZSR R z ro k u na r o k rosną k a d ry n a u c z y c ie li lu d o w y c h , p ra w d z iw y c h b u d o w n ic z y c h now ego socjalistyczneg o

życia . . .

Z a w ód n a u czycie la w Z w ią z k u R a d z ie c k im jest o to czo n y sza­

c u n k ie m społeczeń stw a i tro s k liw ą o p ie k ą ze s tro n y państw a.

Z n o w u nasuw a się p o ró w n a n ie ze S tanam i Z jed n o czo n ym i A m e r y k i P ółnocne j. W e d łu g re la c ji p rzew odniczą cego z w ią z k u z a w o d o w e g o n a u c z y c ie li a m e ry k a ń s k ic h od p o c z ą tk u w o jn y p ó ł m ilio n a n a u c z y c ie li z m ie n iło zaw ód. P rz y c z y n ą m asow ej u c ie c z k i ze s z k o ln ic tw a jest w e d łu g o p in ii p rze w o d n iczą ce g o z w ią z k u n ie z w y k le n is k ie uposażenie n a u c z y c ie li,

R ó w n !e upośledzone są ta m i b u d y n k i szkolne. Swego czasu w N e w -Y o rk T im e s c z y ta ło się tego ro d za ju c h a ra k te ry s ty c z n ą

n o ta tk ę : . „

„N asze s z k o ły n ie u le g ły b o m b a rd o w a n iu , ja k s z k o ły k u ro p y , ale w d w a la ta po zakończen iu w o jn y s z k o ły te w y g lą d a ją ta k ro z p a c z liw ie , ja k po a ta k u c ię ż k ic h b o m b o w có w

O ś w ia ia lu d o w ą i podnie sienie się ogólnego p oziom u k u ltu r y n a ro d ó w Z w ią z k u R a d zie ckie g o w k o n s e k w e n c ji s p o w o d o w a ły w z ro s t i s z y b k i ro z w ó j w yższych z a k ła d ó w n a u ko w ych .

W ciągu o s ta tn ic h 30 la t s z k o ln ic tw o w yższe w Z w ią z k u R a ­

(11)

d z ie c k im p rze szło o lb rz y m ią drogę ro z w o ju . R osja carska m ia ła 91 w yższych z a k ła d ó w n a u k o w y c h i 112 ty s ię c y uczących się.

O becnie Z w ią z e k R a d z ie c k i posiada 802 w yższe uczelnie i 704 ty sią ce słuchaczy, tj. w ię c e j n iż w e w s z y s tk ic h k ra ja c h E u ro p y razem .

P rzed w o jn ą u n iw e rs y te ty ra d z ie c k ie d a w a ły k r a jo w i 100 — 110 ty s ię c y sp e cja listó w , w ów czas k ie d y w R osji p rz e d re w o ­ lu c y jn e j lic z b a ko ń czą cych co ro k u u n iw e rs y te ty nie p rz e k ra ­ czała 10 ty s ię c y . O becnie w yższe z a k ła d y n a u ko w e m ają o k o ło 70 ty s ię c y p ro fe s o ró w i w y k ła d o w c ó w , tj. 10 ra z y w ię c e j n iż p rz e d re w o lu c ją .

J a k ż e inaczej p rz e d s ta w ia się s ta ty s ty k a z w yższych u c z e ln i S ta n ó w Z je d n o czo n ych ! G d y w r. 1940-41 w w yższych szko ła ch te c h n ic z n y c h b y ło 110 ty s ię c y słuchaczy, to w 1944-45 ro k u lic z b a ich spadła do 38 ty s ię c y , a obecnie je st jeszcze m niej.

R a d z ie c k a w yższa u cze ln ia w y p rz e d z iła nie ty lk o 1'czbow o, ale i ja k o ś c io w o u n iw e rs y te ty k ra jó w k a p ita lis ty c z n y c h .

P raca n a u k o w a k o rz y s ta w Z w ią z k u R a d z ie c k im z n a jw y ­ d a tn ie jsze j po m o cy i o p ie k i państw a.

Ś ro d k i, udzielane na u trz y m a n ie in s ty tu tó w n a u k o w o -b a d a w ­ czych, rosną szyb ko z ro k u na ro k . W e d łu g b u d że tu p a ń s tw o ­ w ego w 1947 r. w y d a tk i na u trz y m a n ie z a k ła d ó w n a u k o w o - b a d a w czych w y n io s ły o 1 i % m ilia rd a r u b li w ię c e j n iż w ro ­ k u 1946, a w p o ró w n a n iu np. w r. 1940 w z ro s ły p rze szło t r z y ­ k ro tn ie .

G d y w S tanach Z je dnoczon ych b adan ia n a u ko w e p ro w a d zo n e są przede w s z y s tk im po d k ą te m w id z e n ia p o trz e b w o je n n ych , w Z w ią z k u R adz1e ckim n a u ka szuka n o w y c h dróg i słu ży p rze d e w s z y s tk im do tego, a o y d z ię k i u doskon aleniom te ch ­ n ic z n y m podnieść po zio m ż y c ia m a te ria ln e g o i k u ltu ra ln e g o ' całego ra d z ie ckie g o społeczeństw a.

O lb rz y rm ą ro lę w s o c ja listyczn ym w y c h o w a n iu i w ro z w o ju k u tlu r y gra k s ią ż k a i gazeta, w y d a w a n a w 78 ję z y k a c h n a ro ­ d ó w ZSRR.

W ciągu trz y d z ie s tu la t rz ą d ó w ra d z ie c k ic h w y d a n o p rze ­ szło 11 m ilia rd ó w egzem plarzy ksią że k.

Szczególną wagę p rz y w ią z u je się do w y d a ń u tw o ró w k la s y ­ k ó w m a rk s iz m u -le n in iz m u , o d g ry w a ją c y c h w ie lk ą ro lę w id e o ­ w y m w y c h o w a n iu społeczeństw a.

W m ilio n o w y c h n a k ła d a c h w y d a n o w o k re sie rz ą d ó w ra ­ d z ie c k ic h liczn e u tw o ry k la s y k ó w lite r a tu r y ro s y js k ie j i obcej.

W s k a ź n ik ie m w z ro s tu k u ltu r y w ZS R R jest o lb rz y m i ro z w ó j te a tru i k in a . D o re w o lu c ji Rosja m ia ła z a le d w ie 153 te a try .

(12)

O becnie w ZSRR jest prze szło 700 te a tró w , nie lic z ą c k ilk u ty s ię c y na p ó ł a m a to rs k ic h te a tró w , ro z rz u c o n y c h w szędzie po k lu b a ch , ś w ie tlic a c h i dom ach k u ltu ry . P rze d re w o lu c ją n ie b y ło te a tró w d la dzieci. O becnie jest ic h 50. S z tu k a k in e ­ m a to g ra fic z n a ze w zg lę d u na m asowe o d d z ia ły w a n ie znajduje się p o d szczególnie p ie c z o ło w itą o p ie k ą państw a.

W y b itn ą ro lę w tw o rz e n iu i u trw a le n iu k u ltu r y s o c ja lis ty ­ cznej o d e g ra ł n a ró d ro s y js k i.

K la s y c y filo z o fii ro s y js k ie j: B ie liń s k i, H ercen, C zernyszew ski, D o b ro lu b o w , p rz y g o to w a li g ru n t do p rz y ję c ia i ro z w o ju id e i m a rk s is to w s k ic h .

W procesie b u d o w y so cjalizm u w Z w ią z k u R a d z ie c k im z ro ­ d z iła się n o w a k u ltu ra , n o w e społeczeństw o, n o w a m oralność.

Z ro d z ił się n o w y c z ło w ie k ra d z ie c k i, n a ro d o w y b o h a te r no­

w ego typ u .

S o c ja listyczn a k u ltu r a ra d z ie c k a je st n o w ym , w yższym e ta ­ pem k u ltu r y w pochodzie lu d z k o ś c i w z w y ż .

ZO FIA W IT K O W S K A

GŁÓD K S IĄ Ż K I

O g ło d zie k s ią ż k i m ożna m ó w ić ch yb a w d w ó ch w yp a d k a c h . Z d a rza się on w k ra ja ch , gdzie ru c h w y d a w n ic z y jest b a rd z o sła b y i nie m oże zasp o ko ić p o trz e b n a w e t b a rd z o n ie lic z n e j w a rs tw y czyta ją cych , lu b tam , gdzie c z y te ln ik ó w jest b a rd zo w ie lu , tam , gdzie ja k m ó w i w ieszcz — „k s ią ż k a tr a fiła p o d

s trz e c h y ” .

W ie lu P o la k ó w , k tó r z y p rz e b y w a li w Z w ią z k u R a d zie ckim , m o g ło za o b se rw o w a ć c ie ka w e zja w isko . K s ią ż k i u ka zu ją się ta m n a p ra w d ę w im p o n u ją cych n a kła d a ch , ale... w p a rę d n i po u k a z a n iu się n ie m ożna już ic h nabyć. Po p ro s tu następuje

„ r u n na k s ią ż k i" i k to w porę n ie z a o p a trz y się, m usi czekać, aż u każe się n o w y n a k ła d .

Z ja w is k o to na b ie rze ty m pełniejszego w y ra z u , gdy p rz y j­

rz y m y się cyfro m . W Z w ią z k u R a d z 'e c k :m u k a z a ło się d o ty c h ­ czas 11 m ilia rd ó w egzem plarzy z 873.000 ty tu łó w . Co to ozna­

cza? J e ś li p o d z ie lim y tę c y frę przez ilo ś ć la t trw a m a w ła d z y ra d z ie c k ie j, a p o te m przez lic z b ę lu d n o ści w Z w ią z k u R a d zie c­

k im , to okaże się, że na g ło w ę w y p a d n ie 2 i p ó ł k s ią ż k i ro czn ie . A p rze cie ż b ie rz e m y w ty m obleczeniu pod uw agę la ta w o jn y d o m o w e j i in te rw e n c ji, p ie rw sze tru d n e la ta po zd o b yciu w ła ­ d zy i okre s o s ta tn ie j w o jn y.

D la p o ró w n a n ia w e źm y u nas w ła ś n ie la ta n ajw iększeg o n a ­

(13)

sile n ia ru c h u w yd a w n icze g o . P ro d u k c ja roczna w y n o s iła w te d y 20 m ilio n ó w , to jest % k s ią ż k i na g ło w ę ludności.

C y fry m ów ią... ZSRR, k ra j o bodaj n a jw ię k s z y m ru c h u w y ­ d a w n iczym , k r a j o bodaj najgęstszej sieci b ib lio te k — je st b e z­

sprzecznie k ra je m o n a jw ię k s z y m głodzie k s ią ż k i, W Z S R R

Państwowa c z y te ln ia w M iń s k u

c z yta ją w szyscy. C zyta ją dzieci, k tó re m ają sw oją p ię k n ą i este­

ty c z n ie w y d a n ą lite ra tu rę dziecięcą; c z y ta m ło d zie ż o n a jb a r­

dzie j p rę żn ych am bicjach; c z yta ją ro b o tn ic y w sze lkie g o ro d z a ju lite r a tu r ę fachow ą, społeczną i p ię k n ą ; czyta c h ło p i c h ło p k a , c z y ta ją R osjanie, U zbecy, T a d życy... T e n k ra j d a w n ych m u ­ z y k ó w , w k tó re g o c e n tra ln y c h p o ła c ia c h a n a lfa b e ty z m w y n o ­ s ił 75%, a na k ra ń c a c h d o c h o d z ił do 99%, o p a n o w a ła g o rą czka

(14)

w ie d z y , ta k , ja k k ie d y ś A m e ry k ę g o rą czka z ło ta , te n k r a j za­

ją ł dziś p ie rw sze m iejsce pod w zględem ilo ś c i uczących się na św iec e, a ludność jego p rz e ż y w a g łó d k s ią ż k i,

W ro k u 1937 w yd a n o 673 m ilio n y to m ó w , to jest 8 razy w ię c e j niż w 1913 ro k u . O ka za ło s ę — że m im o to ksią że k jest m ało. 133 m ilio n y to m ó w w y s z ło w ję z y k a c h n a ro d ó w ZSRR.

I to m ało. Z iem ie od B a łty k u do O ceanu Spokojnego i od K a u ­ ka zu do O ceanu L o d o w a te g o p o k ry w a sieć 200 ty s ię c y b b lio - te k z 443 m ilio n a m i książek. D la za spokoje nia g ło d u k s ią ż k i ciągle m ało, m ało, m ało.

N a jw ię k s z a W s z e ch zw ią zko w a B ib lio te k a im . L e n !na w M o s ­ k w ie posiada 9 m ilio n ó w ksią że k. P a ń stw o w a B ib lio te k a Pu­

b liczn a w L e n in g ra d zie ma 8 i p ó ł m ilio n a ksią że k, tj. trz y ra z y w ęcej n iż słynna B ib lio te k a P ru ska w B e rlin ie .

A le w s z y s tk ie te n a p ra w d ę im ponujące c y fry , c a ły te n ogrom ny w ys łe k nie może zaspokoić p o trz e b k ra ju , gdzie ks.ążka tr a fiła pod strzechy. W y ra ż e n ie to nie jest b yn a jm n ie j w ty m w y p a d k u p o e ty c k ą przenośnią. Is tn ie je specjalna in s ty ­ tu c ja , K n ig a P o c z to j", rodzaj agencji p o czto w e j, k tó ra zajm uje się u dostęp nianiem ks ążek tam , gdzie są tru d n o ś c i w n a b y c iu ic h w s k u te k odległo ści, b ra k u księgarń itd . „K n ig a P o c z to j"

zaspakaja g łó d k s ią ż k i n a jo d le g le jszych w io s e k ra d z ie c k ic h . W s k u te k ogromnego zapotrzebow ania na ksią żki, ich szata zew nętrzna b y ła przez d łu g i czas d^ść licha. K s ią ż k i w y d a ­ wano na gazetow ym p a p e rz e , ale d z ię k i temu można b y ło sprostać dw um zasadniczym p o stu la to m c z y te ln ik ó w : m aso­

wości n a k ła d u i ta n o ś c i ksią żki. K s ią ż k a p rze sta ła być w ZSR R p rzedm iotem zbytku, a sta ła się niezbędną potrzebą radziec- krn^o człow ieka.

G łó d k s ią ż k i jest bodaj n a jb a rd z ie j znam iennym p rze ja w e m re w o lu c ji k u ltu ra ln e j, jaka d o ko n a ła się w Z w ią z k u R a d zie c­

k im , jest b o w ie m p rze ja w e m g łę b o k ic h p rze o b ra że ń p sych icz­

n y c h c z ło w ie k a , a te p rz e m ia n y d o ko n u ją s'ę zawsze n a jw o ln ie j.

P o d k re ś lić jeszcze n a le ży w y s iłk i państw a ra d z ie c k ie g o w k ie ru n k u udostę p n ie n ia lu d z io m d z ie ł z n a k o m ty c h p is a rz y nie ty lk o ro s y js k ic h , lecz i zagranicznych . D z ie ła k la s y k ó w , a ta k ż e w spółczesnych p ;sarzy zagranicznych w yd a ie s;:ę w ogrom nych n akłada ch. W c ąż na now o d ru k u je się S zeks­

p ira , B alzaca, R om a n R o lla n d ’a. H e m in g w a y ’a itp .

A rówm olegle z głodem k s ią ż k i, ró w n o le g le z p rzem ianam i, ja k ie d o k o n a ły s ę w sercach i um ysłach lu d zi — p o w s ta ło no­

we. n ie w ycze rp a n e ź ró d ło m ło d ych n o w ych ta le n tó w — k tó re p o d b ija ją Z w ią z e k R a d z ie c k i i ś w ia t. Zofia W itkowska 244

(15)

K T O K S Z T A Ł C I SIĘ W SZK O ŁA C H W IE C Z O R O W Y C H W Z w ią z k u R a d z ie c k im is tn ie je obecnie 2.085 szkó ł w ie ­ c z o ro w y c h dla m ło d zie ży ro b o tn ic z e j, ponad to 7 ty s ię c y s z k ó ł d la m ło d zie ży w ie js k ie j. W szko ła ch ty c h uczy się o k o ło p ó ł m ilio n a m ło d z ie ż y w w ie k u od 17 do 30 la t. W o jn a p rze szko ­ d z iła w ię kszo ści z n ich w u ko ń cze n iu s z k o ły średniej: je d n i w a lc z y li na fro n cie , in n i sta n ę li p rz y w a rs z ta ta c h fa b ry k , p ra ­

cują cych d la o b ro n y k ra ju . N ik t z n ich je d n a k nie p o rz u c ił m y ś li o dalszych studiach. D la te g o też w m iastach i w siach Z w ią z k u R ad zie ckie g o p o w s ta ły w la ta c h w o jn y now e s z k o ły w ie c z o ro w e dla m ło d z 'e ż y w ie js k ie j i ro b o tn icze j.

P aństw o u d z ie la ło im od razu w y d a tn e j pom ocy. W o k re sie zd a w a n ia egzam n ó w a d m in istra cje p rz e d s ię b io rs tw dają u rlo p y uczniom ty c h szkó ł. Ponadto, przed u kończen iem dzies"ątej k la s y u c z n io w ie o trz y m u ją d o d a tk o w y trz y ty g o d n io w y u rlo p d la p rz y g o to w a n ia się do egzam inów . N auka, k s ią ż k i i pom oce n a u ko w e są b ezpłatn e.

W ła d z e o św ia to w e k :e ru ją do s z kó ł d lą m ło d z ie ż y ro b o tn i­

czej i w ie js k ie j n a jb a rd zie j dośw ia d czo n ych i w y k w a lifik o w a ­ n ych pedagogów.

W jednej z m o s k ie w s k ic h szkó ł dla m ło d z ie ż y ro b o tn ic z e j z a w a rliś m y znajom ość z 3 0 -le tn im , M ik o ła je m P o c h m ie łkin e m , k tó r y celująco zd a ł egzam iny m a tu ra ln e . P o c h m ie łk in m ia ł 9 -le tn ą p rz e rw ę w nauce. Przez ten czas b y ł w w o js k u i b ra ł u d zia ł w zd o b yciu B e rlin a . Po d e m o b iliz a c ji p ra c o w a ł p rz y b u d o w ie dom u m ieszkalnego, w ie czo re m zaś u c z y ł się w szkole.

O becnie P o c h m ie łk m z a n re rz a w s tą p ić do in s ty tu tu pedago­

gicznego; chce zostać nauczyciele m . Razem z nim zd a w a ł m a­

tu rę 2 2 -le tn i A le k s a n d e r S zibajew , k tó r y o trz y m a ł cię ż k ie ra n y w w a lk a c h pod W arszaw ą. O becnie w stę p u je on na U n i­

w e rs y te t M o s k ie w s k i,

F ie d o r B e k ie to w p rzysze d ł na egzam iny w m undurze o fi­

cera A r m ii R a d zie ckie j. M a te ra z la t 25. Z d z :e w ią te j k la s y s z k o ły średniej p o -z e d ł ;ako o c h o tn ik na w ojnę. Po ro k u n a u k i w szkole w ie c z o ro w e j, (B e k ie to w jest ślusarzem w jednej z fa ­ b r y k m o skie w skich ), b y ły ż o łn ie rz zostanie studente m In s ty ­ tu tu P ra w n :czego.

A b itu r ie n tk a szko ły. A le k s a n d ra P e tre n k o , m a rzy o tym , b y zostać geolog em. U k o ń c z y ła przed w ojną 8 klas, z g ło s iła się och o tn iczo do w ojska, w a lc z y ła w o d d zia ła ch o b ro n y prze- c :w lo tm c z e j i o trz y m a ła stopień o fic e rs k i. Po d e m o b iliz a c ji k o n ty n u o w a ła naukę i u k o ń c z y ła szkołę z d o b ry m i w y n ik a m i.

(16)

L e k c ja ry s u n k ó w ro b o tn ik ó w n o w ych l i n i i „m e tra “ m oskiew skiego

(17)

W ię kszo ść m ło d y c h lu d z i p o u ko ń c z e n iu s z k o ły w ie c z o ro w e j, k s z ta łc i się na w yższych uczelniach .

T o k a rz jednej z m o s k ie w s k ic h fa b ry k , P o ce łu je w , k tó r y u k o ń c z y ł szko łę p rze d dw o m a la ty , studiuje z d o b ry m i w y n i­

k a m i na U n iw e rs y te c ie M o s k ie w s k im . B y ły ślusarz - stachano­

w ie c, O k u n ie w i b y ły e le k tro m o n te r, M ik o ła j Ż y lc o w , uczest­

n ik w o jn y , stu d iu ją na d ru g im ro k u In s ty tu tu S p ra w M ię d z y ­ n a ro d o w y c h . B y ła ro b o tn ic a fa b r y k i try k o ta ż o w e j, E ugenia F o- pow a, je st obecnie celującą s tu d e n tk ą w y d z ia łu h is to ry c z n e g o U n iw e rs y te tu M o s k ie w s k ie g o , _

Z daniem p ro fe s o ró w m ło d zie ż kończąca w ie c z o ro w ą szkolę średnią i k s z ta łc ą c a się dalej w w yż s z y c h za kła d a c h n a u k o ­ w y c h , je st c a łk o w ic ie p rz y g o to w a n a do w yższych stn d ió w .

JAN DĘBSKI

T R Z Y L E T N I DOROBEK.

P o w ró t p a ń stw a p o ls k ie g o w dorzecze O d ry p o s ta w ił p rz e d obecnym p o k o le n ie m P o la k ó w zadania w ie lk ie i ró żn o ro d n e . N a w e t w ów czas, gdybyśm y p o w ró c ili na Z ie m ie O dzyskane me zniszczone w ojną, w ie lo w ie k o w y p o b y t obcego p a ń stw a na ty c h ziem iach, g erm anizacyjn a i e k s te rm in a c y jn a p o lity k a w o ­ bec lu d n o ści p o ls k ie j, s ta w ia ły b y p rz e d n a m i ogrom zadań, D o ic h ro z w ią z a n ia nale ża ło b y ro zp o rzą d za ć d o b ra n ym , w ie l­

k im zespołem w a rto ś c io w y c h lu d z i i b o g a ty m i ś ro d k a m i m a­

te ria ln y m i. G d y u p rz y to m n im y sobie zniszczenia p o w ojen ne n a ty c h ziem iach i zniszczenia p o w ojen ne całej P o ls k i w lu d z ia c h i k a p ita le , w narzędziach p ra c y , zniszczenia m a te ria ln e i m o­

ra ln e , w y ra s ta p rz e d nam i całość sp ra w ta k sk o m p lik o w a n a , że w y d a je się b y ć ponad s iły i m ia rę jednego p o ko le n ia .

A je d n a k i ty m razem trz e b a b y ło „m ie rz y ć s iły na z a m ia ry , b o czas i w y d a rz e n ia szybko biegną. N ie o d w ra c a ln o ś ć p rz e ło ­ m o w y c h w y d a rz e ń , im dalej o d chod zić b ę d zie m y od w o jn y , k tó ra je p rz y n io s ła , m usi g ru n to w a ć się przede w s z y s tk im na sile now ego życia, zrośniętego z życie m całej P o lski.

Czas i w y d a rz e n ia szybko biegną. T y lk o tr z y la ta poza nam i, a o d d zie la ją nas w ie k i b y to w a n ia te j zie m i w n ie w o li p ru s k ie j, gdy c z y n im y p rze g lą d dokona nej p ra c y i_ dzisiejszego o b lic z a Z ie m O dzyskanych. O brachune k, k tó ry m je s t p ię k n a W y s ta w a Z ie m O d zyskanych, m usi b y ć rz e te ln y , ale bez w y łą c z n o ś c i p o ­ ró w n a w c z e j m ia ry p rze d w o je n n e j. B o ja kże to b y ło , w p o ro w - 247

(18)

n a n iu z la ta m i p rz e d w o je n n ym i, na ty c h ziem iach, w le cie ro ­ k u 1945? P ożar w o jn y w yg a sł dop ie ro . P u stką cm entarną, spa­

lenizną, ru m o w is k ie m , brudem , zaśm ieceniem i nie ła d e m w i­

ta ły m iasta i m iasteczka, osady fa b ryczn e i m u ro w a n e w s ie na zachodzie. T y lk o tam , gdzie p o w ie w ą ły p o ls k ie szta n d a ry n a rodow e , ś w ia d e c tw o p rz e trw a łe g o lu b pow ra ca ją ce g o życia, d o c h o d z ił p o g w a r radosny zakazanej w c z o ra j m o w y. R ozpo­

czyn a ła się zbożna p o lska praca.

G łó w n e w ejście na W ystawę O.

W s z y s tk im i drogam i — na zachód i pó łn o c — dzień i noc cią g n ę ły na te ziem ie grom ady lu d z k ie ze w s z y s tk ic h stro n P o ls k i, ze w s z y s tk ic h k ra jó w , om al nie ze w s z y s tk ic h części

(19)

św iata. S zli, choć po ty lu k lę s k a c h i d o li tu ła cze j, w p o czu ciu z w y c ię s tw a , w poczuciu, że s p ra w ie d liw o ś c i sta ło się zadość^

że k rw a w a praca i o fia rn a w a lk a , tru d y i znoje czasu o s ta tn ie j w o jn y nie p o szły na m arne, O sie d li na ty c h ziem iach w poczu­

c iu z w y c ię s tw a i słuszności. T o jedna z p rzyczyn , że w y z w o ­ liło się ty le .zapału i tw ó rc z e j e n e rg ii na ty c h ziem iach.

W poczuciu z w y c ię s tw a m ilita rn e g o zaczynaliśm y pracę na o d zyska n ych d la P o ls k i ziem iach. D o tego d o łą c z y ła się św ia ­ domość, że trz e b a szybko, dnia każdego w y g ry w a ć p o kó j. J a k go w y g ry w a m y , pokazuje ^Ji/ystawa, odsłaniając d a le k ą i b lis k ą przeszłość ty c h ziem , dzień d zisiejszy i ju tra p e rs p e k ty w y .

W y s ta w a m ó w i nam, ja k ie b y ły zniszczenia na Z ie m ia ch O d­

zyska n ych . Z pasją, z d o kła d n o ścią n ie m ie c k ą w y k o n a n e zo­

s ta ły przez u c :e ka ją cych N ie m c ó w zniszczenia w o je n n e : w y ­ sadzone i w y p a lo n e b u d y n k i, zatopion e ko p a ln ie , poniszczone to ry , tu nele, w ia d u k ty k o le jo w e , m o sty i n a w ie rzch n ie d ró g b ity c h i żelaznych, poniszczone w s z y s tk ie urządzenia p o rto w e , p o rw a n e ta m y i śluzy, zatopion e ło d z ie i s ta tk i m o rskie

f

rzeczne, w y w ie z io n e lo k o m o ty w y i w o zy, urzą d ze n ia fa b ry ­ czne, in w e n ta rz ż y w y i m a rtw y ... _ _

N a jd o tk liw s z e s tra ty b y ły może na w si. P rz e c ię tn ie , trz e c ia część g ospod arstw w ie js k ic h została doszczętnie zrujnow ana . O puszczoną z :emię za ro sły c h w a sty i k rz e w y . Parę m ilio n ó w h e k ta ró w pól b y ło za m inow anych . P rz e jrz a łe k ło s y zbóż sczer­

n ia ły c h , c h y liły się k u ziem i. S tra ty w in w e n ta rz u ż y w y m w y ­ n io s ły 95% . K ro w a , ko ń czy Świnia z n ik n ę ły ze w si, ja k po p o to p ie . W ta k ch w a ru n k a c h z a b ra ł s:ę do p ra c y ch ło p p o l­

ski, k tó r y się o sta ł i ch ło p re p a tria n t czy osadnik. O d ra d za ­ jące się p a ń stw o nie stać b y ło na w y d a tn ą pom oc. T rz y la ta p ra c y ch ło p a p o lskie g o na Z ie m ia ch O d zyskanych, to jeszcze jedno ś w ia d e ctw o , że n ajlepszym o s a d n ik o m , p ra cu ją cym do­

brze w najcięższych w a ru n k a c h jest ch ło p p o ls k i. T r z y le tn i d o ro b e k na w si p rz y n ió s ł u p ra w ę p rze szło 2 m ilio n ó w h e k ta ­ ró w odłogów . W ty m samym czasie c z te ro k ro tn ie p o w ię k s z y ła się Pczba in w e n ta rz a żyw ego, a na w iosnę 1948 ro k u p ra c o ­ w a ło już 8 tys. tra k to ró w . D la te g o już dzisiaj co p ią ty bochen n e k chleba, co p ią ta część m ięsa i tłu szczu czy z ie m n ia kó w , co trz e c ia b u łk a — pochodzą z Z iem O dzyskanych. T rz y le tn i do­

ro b e k na r o li jeszcze w je d n ym odb ł się na ca łości ż y c ia w Polsce. P rzed w o jn ą ż y liś m y pod ciężarem p rz e lu d n ie n ia w si. N ędza na ws.i — to za m ykanie fa b ry k po m iastach. N a sto h e k ta ró w u ż y tk ó w ro ln y c h p rz y p a d a ło w Polsce p rz e d w o je n ­ nej 82 lu d z i, na Z ie m ia ch O d zyska n ych t y lk o 38. W o k rą g ły c h

249

(20)

c y fra c h m ieszka dzisiaj na w si, na Z ie m ia ch O d zyskanych, 2 m i­

lio n y dw ie ście ty s ię c y osób, a może się jeszcze pom ie ścić k i l ­ kaset ty s ię c y . Z ie m ie O dzyskane — w ieś i m ia sto — ro z ła ­ d o w u ją p rze lu d n ie n ie i nędzę p rze d w o je n n e j p o ls k ie j w si. D o ­ chód społeczny, ta k o b ra zo w o p rz e d s ta w io n y na W y s ta w ie , prze z te ziem ie w z ro śn ie w Polsce p ra w ie d w u k ro tn ie , stano­

w ią c n ie c a łe 10% u b y tk u w dochodzie społecznym N ie m ie c.

W ysta n a Z . O. W id o k na trz y łu lc i i ig lic ę

N ie w szyscy w ie m y , że b o g a to u p rz y m io s ło w io n e ziem ie na za ch o d z;e p o n io s ły b lis k o 40% s tra t w przem yśle, szacow a­

n y c h dzisiaj na 750 m ilia rd ó w z ło ty c h . M ia s ta ta k z o s ta ły zniszczone, że m ogą dzisiaj pom ieścić o d w a m ilio n y lu d z i m n ie j a n iż e li p rze d w ojną. Po trz e c h latach, w m iastach Ziem O d zyska n ych m ieszka już d w a m ilio n y trz y s ta ty s ię c y m ie szka ń có w , k tó r z y już o d b u d o w a li 70 ty s ię c y izb, 3 i p ó ł t y ­ siąca b u d y n k ó w szko ln ych , 400 sz p ita li, przeszło d w a tysią ce d o m ó w dla in s ty tu c y j i u rzę d ó w . D zisia j już c z w a rta część naszej w y tw ó rc z o ś c i p rz e m y s ło w e j poch o d zi z Z iem O d zyska ­ n ych, a w a rto ś ć sprzedaw an ych za granicę su ro w c ó w i w y ­ ro b ó w ty c h ziem oceniają ro czn ie na ć w ie rć m ilia rd a d o la ró w , co s ta n o w i p o ło w ę w a rto ś c i naszego e ksp o rtu .

(21)

Zapasy w ę g la p o ls k ie g o o b lic z a m y dzisiaj na sto m ilia rd ó w ton. T rz e c ia część w yd o b y w a n e g o w ęgla poch o d zi z Ziem O d ­ zyska n ych , nie m ó w ią c już o w ę g lu b ru n a tn y m i ko ksie , k tó re p ra w ie c a łk o w ic ie pochodzą stam tąd.

P rz y w ró c o n a jedność organiczna Śląska s tw a rz a w a ru n k i p o ­ trze b n e d la naszego ro z w o ju gospodarczego oraz dla ro z w o ju g o sp o d a rki e u rp e jskie j. N ie m cy, choć m ia ły n a d m ia r w ęgla, e ks­

p o rto w a ły go n ie w ie le , bo n a d m ia r u ż y w a ły do p rz y g o to w a n ia w o jn y . P olska, k tó r a podnie sie w ro k u 1949 zu życie w ę g la na jednego m ieszkańca do 1852 kg, w ty m sam ym r o k u będzie

m ogła sprzedać za granicę 30 m ilio n ó w to n węgla.

N a W y s ta w ie p rze g lą d a m y cie k a w e c y fry , obrazujące n ie k tó ­ re gałęzie naszego p rz e m y s łu zachodniego. W 1947 ro k u w y r o ­ bio n o 58 m ilio n ó w m e tró w tk a n in b a w e łn ia n y c h , 16 m ilio n ó w m e tró w tk a n in y je d w a b n e j. W ty m sam ym ro k u oddano p o l­

skim k o le jo m p a ń s tw o w y m trz y s ta dw anaście wozów; - cyste rn , 7948 w ę g la re k , 66 te n d ró w . Samego szkła okienne go d o s ta r­

c z y ły Z iem ie O dzyskane w ty m ro k u b lis k o d w a m ilio n y m e tr. k w .

Po raz p ie rw s z y w naszych dziejach, ja k o pa ń stw o , o p a r­

liś m y się o b a rd zo sze ro ki dostęp do m orza. Z iem ie odzyskane dla P o ls k i nad B a łty k ie m p rz y n io s ły nam k ilk a p o rtó w , w tym jeden p o r t w ie lk i, Szczecin, le żą cy nad O drą, najlepszą p o ls k ą rze ką . W ty c h p o rta c h o d b u d o w u je m y fa lo c h ro n y , nabrzeża, u rzą d ze n ia p o rto w e , d ź w ig i; w stoczniach b u d u je m y s ta tk i han­

d lo w e i ry b a c k ie . Nasze stocznie w y re m o n to w a ły w ty c h trz e c h Jatach 1200 s ta tk ó w naszych i obcych, a p rze z p o rty p o lskie , przez te tr z y la ta , p rz e w in ę ło się b lis k o 17 ty s ię c y s ta tk ó w !

P o rt szczeciński p ra cu je ju ż i d la C ze chosłow a cji, d la k t ó ­ re j B a łty k stał się też w o ln ą d ro g ą na c a ły ś w ia t. O d ra i B a ł­

ty k , to też trw a łe fu n d a m e n ty naszego sojuszu i w s p ó łp ra c y z C zechosłow acją.

Z iem ie O dzyskane, to nie ty lk o b o gactw o , ale i p ię k n o bez­

cenne i w a rto ś c i lecznicze p rz y ro d y . K ą p ie lis k a n a d m o rskie , m ie jsco w o ści k u ra c y jn e i w y p o c z y n k o w e p rz y w ra c a ją s iły i z d ro w ie lu d zio m p ra c y . W 1947 ro k u k o rz y s ta ło z u z d ro w is k na Z ie m ia c h O dzyskanych 200 ty s ię c y ku ra cju szy.

W ie lk i też jest nasz d o ro b e k o ś w ia to w o -k u ltu ra ln y na ty c h ziem iach. O d w yższych u c z e ln i aż do s z k ó ł p o d s ta w o w y c h ob ję ła te ziem ie sieć p o ls k ic h p la c ó w e k n a u k o w y c h , szko le ­ n io w y c h , w y c h o w a w czych . S yn o w ie c h ło p ó w i ro b o tn ik ó w , za-

(22)

p e in ia ją w s z y s tk o ty p y i rodzaje szkół, w śró d k tó ry c h rośnie i d o sko n a li się szko ła zaw odow a, ta k niezbędna na ty c h z ie ­ m iach. W u b ie g łym ro k u szko ln ym m ie liśm y na Z iem iach O d- zyska n ych 5.700 s z kó ł po d sta w o w ych , a w n 'c h 682.991 ucz­

n ió w i uczennic, 143 s z k o ły średnie o g ó ln o -kszta łcą ce z 34.425 u czniam i, 682 s z k o ły za w odow e z 75.784 uczniam i, oraz 32 u n i­

w e rs y te ty ludow e. W ośm iu w yższych uczelniach k s z ta łc iło się w tym sam ym ro k u szko ln ym 20.000 stu d e n tó w .

Po trze ch la ta ch m ożem y d zisiaj p o w ie d z ie ć z p rz e ko n a n ie m : po lsko ść zapu ściła g łę b o k o ko rz e n ie w w y ja ło w io n ą przez g e r ­ m ańską n ie w o .ę ziem ię, C hłop, k tó r y p rz y w ró c ił ziem i siłę ż y cio d a jn ą i dostarcza całej Polsce p ią tą część żyw ności, ro ­ b o tn ik , k tó r y o ż y w ił cm entarną ciszę fa b ry k , k o p a lń i m iast, u c z o n y , k tó r y szuka dróg ro z w o ju tej ziem i, nauczycie l, k tó r y na zgliszczach i ru in a ch zgrom adził, w y c h o w y w a ł i u c z y ł d zie ci p o ls k ie w szyscy P o la cy na ty c h zia m ia ch dobrze z a s łu ż y li się O jczyźnie.

W y s ta w a Z iem O d zyska n ych to przede w s z y s tk m w ie lk a księga, k tó re j k a r ty trzeba cz y ta ć i oglądać k o le jn o . T e re n y, nazw ane lite r ą A , W y s ta w y W ro c ła w s k ie j, to księga, napisana p ra c o w ic ie w ciągu k :lk u n re s ęcy n :e przez jednego, a przez w ie lk i zespól a rty s tó w , rz e m ie ś ln ik ó w , ro b o tn ik ó w , k tó rą k a ż ­ d y P o la k p o w in ie n p rz e c z y ta ć k a rtk ę po k a rtc e .

C zyta ć ją mogą n a w e t analfab eci pod w zględem w ia d o m o ści 0 Polsce w spółczesnej, czyta ć ją w in n i w ą tp ią c y i n ie w ie rn i, ch o rz y na chorobę niższości, k r ó tk o i d a le k o w id z e p rzyszło ści.

, W ellcą ks ęgę W y s ta w y trz e b a czyta ć samemu. T rz e b a 1 w a rto czyta ć samemu, bo nie ma n ik o g o w Polsce, k to b y m ógł w ta k k ró tk im przeciągu czasu, ja k i jest p o trz e b n y na z w cdzenie W y s ta w y , bez d łu g ich i po w a żn ych stu d ió w , poz­

nać zagadnień e Z em O dzyskanych. W y s ta w a to jedyna okazja, b y zdać sobie samemu spraw ę z r o li i znaczenia trz e c ie j części p o w ie rz c h n i państw a polskiego , k tó rą zam eszkuie już c z w a rta część ogółu ludności P o ls k i. Zapew ne, i bez W y s ta w y w ie lu z nas już w ie o tym , że nie samo m ilita rn e z w y c ię s tw o nad N iem cam i sp o w o d o w a ło p o w ró t państw a po lskie g o na P om o­

rze N a d o d rz a ń -k ie , na M a z u ry , na D o ln y Śląsk. B y liś m y na ty c h ziem ach przed w :ckam i. w ró p iliś m y , by w y ró w n a n a zo­

sta ła k rz y w d a , by spłacone z o sta ły choć w części odszkodo­

w a n ia w ojenne,' by w reszcie, raz na zawsze zabezpieczyć nas, ty c h co po nas p rzyjd ą , by zabezpieczyć ś w ia t przed od ro d ze ­ niem się m ilita rn y m N iem iec.

(23)

TADEUSZ W IĘ C K O W SK I

D O M Y SPOŁECZNE N A Z IE M IA C H O D ZY S K A N Y C H

„W ę d ru ją idee, w ę d ru ją narzędzia i w ę d ru ją in s ty tu c je spo­

łeczne. W ę d ru ją z k ra ju do k r a ju . . . " 1).

P o tw ie rd z e n ie pow yższego zdania znajd u je m y na te re n ie Z iem O dzyskanych. E le m e n t lu d z k i p rz e sie d lo n y na te ziem ie p rz y n ió s ł ze sobą w z o ry ż y cia i całą organizację społeczną, w k tó re j w y ró s ł i k w it ł na ziem iach daw nych. P o w sta ją tu ta j organizacje i in s ty tu c je społeczne, k tó re są o d b icie m p o d o b ­ n y c h in s ty tu c y j i orga n iza cyj ziem, z k tó ry c h osiedleniec p rz y ­ w ę d ro w a ł. P ow yższe szczególnie w d o c z n e jest na p rz y k ła d z ie ż y c ia społecznego na Z iem iach O d zyskanych. Już od p o c z ą tk u tw o rz e n ia się w ię k s z y c h grup o k e d le ń c z y c h p o w sta ją o rg a n i­

zacje m ło d zie żo w e , ro lm czo -za w o d o w e , gospodarcze i p o li­

tyczne, w p o d o b n y sposób ja k się to dzieje na ziem iach da­

w n y c h .

J a ^ w ę d ró w k a in s ty tu c y j społecznych, o k tó re j m ó w i C hała- sm ski w c y to w a n y m na p o c z ą tk u tego a rty k u łu zdaniu, w i­

doczna jest ta kże na p rz y k ła d z ie do m ó w społecznych.

W p ie rw s z y m o kre sie tw o rz e n ia się n o w y c h społeczności na Z iem ach O d zyska n ych zajm ow ane są b u d y n k i p o n ie m ie c k a na dom y społeczne, zw ane dom am i k u ltu ry , lu d o w y m i itp . N ie w s z y s tk ie je d n a k m iejscow ości posiadają dom y społeczne.

M im o że u p ły n ę ło już trz y la ta g o sp o d a rki naszej na Z iem iach O d zyskanych, to je d n a k część os:edli lu d z k ic h tego ty p u ih * ty - tu c j' do dziś nie s tw o rz y ła . W ią że się to z b ra k ie m d o św ia d ­ czeń społecznych tego ty p u u pow ażne j części elem entu osie­

dleńczego. O siedleńcy b o w ie m p rze n ie śli te idee, narzędzia i in s ty tu c je społeczne, w k tó ry c h w z ra s ta li i ż y li w d a w n ych s w ych śro d o w 's k a c h społecznych. T y c h in s ty tu c ji, k tó ry c h nie

z n a li — nie s tw o rz y li. ,

Po okre sie sam orzutnej d z ia ła ln o ści w za kre sie do m ó w spo­

łe c z n y c h ro zp o czę ła s:ę następnie celow a i prze m yśla n a akcja, k tó r a dotychczas dała d o p ie ro częściow e w y n ik '. D o c z y n n i­

k ó w n a jż y w ie j in te re su ją cych się dom am i społecznym i, z a li­

czyć należy sieć te re n o w ą M im s te rs tw a O ś w ia ty . P om cw aż je d n a k M m is te rs tw o to nie dysponuie p rz y d z ie la n ie m m a ją tk u p o m e m ie ck ego, d latego też zagadnień e dom ów społecznych nie d o cze ka ło s:ę dotychczas n a le żyte g o ro zw ią za n ia . M in i­

*) Dr J. Chałas ńsiki — Społeczeństwo i wychowanie, str. 227,

(24)

s te rs tw o In fo rm a c ji i P ropaga ndy w czasie swego is tn ie n ia p o ­ c z y n iło pew ne prace w k ie ru n k u w y o d rę b n ie n ia osobnych b u ­ d y n k ó w na cele d o m ó w sp ołecznych i ś w ie tlic , je d n a k n ie s te ty nie d o p ro w a d z iło swego d z ie ła do końca, zo sta w ia ją c to za­

gadnienie nie z a ła tw io n e . In n e re s o rty zagadn ieniem p o w y ż ­ szym in te re s u ją się je d yn ie fra g m e n ta ry c z n ie . S tw ie rd z ić n a le ­ ży, że dotychczas b ra k je d n o lity c h zarządzeń, k tó re b y w spo­

sób w sze ch stro n n y o m a w ia ły to zagadnienie i d a w a ły p o d s ta ­ w ę d z ia ła ln o ś c i ty c h in s ty tu c y j ta k na Z ie m ia ch O dzyskanych, ja k i w całej Polsce,

D o ro b e k s p o łe c z n o -k u ltu ra ln y na Z ie m ia ch O d zyska n ych m im o, że tw o r z y ł się w tru d n y c h p o c z ą tk o w o w a ru n k a c h , p o ­ siada je d n a k pow ażną pozycję.

N a W y s ta w ie Ziem O d zyska n ych podano, że w w y n ik u trz e c h le tn ie j d z ia ła ln o ś c i p o w s ta ło 520 d o m ó w społecznych oraz 1,634 ś w ie tlic . P oniew aż dom y społeczne i ś w ie tlic e " są m iejscem dla ró żn ych fo rm p ra c y k u ltu ra ln e j, dlatego p oniżej p rz y ta c z a m następujące dane s ta ty s ty c z n e z W y s ta w y Z iem

O dzyskanych:

L u d o w e ze sp o ły śpiew acze 502 ze s p o ły — 12.028 c z ło n k ó w L u d o w e ze sp o ły te a tra ln e 774 „ — 11.834 „ L u d o w e o rk ie s try 110 „ — 1.650 „ B ib lio te k i powszechne,

społeczne i szkolne 3.239, a w n ic h ponad m ilio n k s ią ż e k p o lskich .

Po p o ró w n a n iu pow yższego d o ro b k u z osiągnięciam i w ty m z a kre sie ziem d a w n ych s tw ie rd z ić n a le ży, że d o ro b e k ten jest b a rd zo pow ażny, szczególnie, je że li się zw aży, że tw o rz o n y b y ł w w a ru n k a c h n ie z w y k le c ię żkich , p rz y b u d o w a n iu od n o ­ w a a d m in is tra c ji, ż y cia gospodarczego, s p o łe c z n o -k u ltu ra ln e g o , a p rz y ty m w n ie p rz y c h y ln e j atm osferze, idącej z Zachodu.

O kre s p o c z ą tk o w y , o kre s p ra c y d o ry w c z e j na Z ie m ia ch O d­

zyska n ych , m am y już obecnie poza sobą. D la te g o oglądając d o ­ ro b e k Z ie m O d zyska n ych na W y s ta w ie W ro c ła w s k ie j, m usim y zdać sobie w y ra ź n ie spraw ę z tego, ja k ie nas w p rzyszło ści czekają zadania. M u s im y p rze a n a lizo w a ć, czy stw o rzo n e d o ­ tychczas w a ru n k i d la ro z w o ju p ra c y k u ltu ra ln o -o ś w ia to w e j są w ysta rcza ją ce , oraz ja k ie n a le ży w p ro w a d z ić p o p ra w k i i u le p ­ szenia.

B u d y n k i, k tó re m ogą b y ć prze jm o w a n e na cele do m ó w spo­

łe czn ych , n a le ż a ły do n ie m ie c k ic h orga n iza cyj p o lity c z n y c h lu b m ło d zie żo w ych , bądź b y ły to tz w . gasthaus'y. k tó re sp e ł­

(25)

n ia ły w N iem czech ro lę naszych karczem , czy re s ta u ra c ji. B u ­ d y n k i te doskonale nadają się na d o m y społeczne, p oniew a ż są obszerne i posiadają duże sale ze scenam i, P rze jm o w a n ie ty c h b u d y n k ó w o d b y w a ło się w sposób ró żn o ro d n y. B u d y n k i te p rz e ję ły : sam orząd g ro m a d zki, gm inny, oraz częściow o m ie j­

ski, organizacje p o lity c z n e , m ło d zie żo w e i k u ltu ra ln o -o ś w ia to ­ w e. N a jw ię k s z a ilo ś ć ty c h d o m ó w znalazła się je d n a k w rę k a c h p ry w a tn y c h w ła ś c ic ie li. D u żo b y ło ró w n ie ż dom ów , k tó re w p ie rw s z y m o kre sie n ie z o s ta ły n ik o m u p rzyd zie lo n e , co p rz y ­ c z y n iło się do k o m p le tn e g o zniszczenia lu b w y s z a b ro w a n ia urzą d ze ń w e w n ę trz n y c h ty c h dom ów .

D ziś, chcąc to zagadnienie w sposób p la n o w y ro zw ią za ć, n a ­ le ż y przede w s z y s tk im d okona ć re je s tra c ji ty c h b u d y n k ó w po­

n ie m ie c k ic h , k tó re nadają się do w y k o rz y s ta n ia ic h d la p o trz e b d o m u społecznego. Z adania te g o w in ie n się podjąć sam orząd te r y to r ia ln y p rz y w s p ó łu d z ia le orga n iza cyj k u ltu ra ln o -o ś w ia ­ to w y c h i w ła d z szko ln ych . Po sporządzeniu pow yższego w y ­ ka zu n a le ż a ło b y o p ra co w a ć sieć dom ó w społecznych, k tó ra p o w in n a b yć z a tw ie rd z o n a prze z K o m isje D o m ó w S p o łe cz­

n ych , d zia ła ją ce p rz y K u ra to ria c h S zko ln ych , w s k ła d k tó ry c h w ch o d zą p rz e d s ta w ic ie le in s ty tu c y j p a ń s tw o w y c h , sam orządo­

w y c h i orga n iza cyj społecznych. W n a stę p stw ie z a tw ie rd z e ­ n ia sie ci do m ó w społecznych w in n o się u ka za ć zarządzenie, anulujące n ie w ła ś c iw e p rz y d z ia ły b u d y n k ó w i p rzy d z ie la ją c e je sam orządow i te ry to ria ln e m u dla ro zto cze n ia o p ie k i nad n i­

m i, a organizacjo m społecznym — T o w a rz y s tw u U n iw e rs y te ­ tó w L u d o w y c h na te re n ie w si, T U R -o w i i Źw . Zaw . na te re n ie m ia sta — dla p ro w a d z e n ia p ra c y k u ltu ra ln o -o ś w ia to w e j.

W te n sposób u p o rzą d ko w a n e zagadnienie d o m ó w społecz­

n y c h na Z ie m ia ch O d zyska n ych d a ło b y stałe p o d s ta w y egzy­

s te n c ji ty c h in s ty tu c ji, a dla p ra c y k u ltu ra ln o -o ś w ia to w e j s tw o ­ rz y ło b y w a ru n k i do pełnego, nieham ow anego ro zw o ju .

D o m y Społeczne na Z ie m ia ch O d zyska n ych poza n o rm a ln y ­ m i za d a n ia m i m ają do sp ełnien ia d o d a tk o w e zadania. Szczegól­

n ie dużą ro lę mogą odegrać na w si, p rz y tw o rz e n iu się n o w y c h społeczno ści lo k a ln y c h . N a p ły w a ją c a ludność posiada różne oblicze społeczne, d la te g o d z ia ła n ie w k ie ru n k u w y tw a rz a n ia w ię z i społecznej w śró d ty c h ró ż n y c h o d ła m ó w lu d n o ś c i jest jed­

n y m z g łó w n y c h zadań < dom u społecznego. W m ie js c o w o ­ ściach, w k tó ry c h ludność poch o d zi z c e n tru m k ra ju i z te re ­ n ó w zabużańskich, często dochodzi do p o w a żn ych k o n flik tó w , k tó re u tru d n ia ją tw orzenie się z w a rty c h społeczności. W y ­ razem p o d z ia łu ty c h d w óch g ru p lu d n o ści są p rz e z w is k a św ia d ­

Cytaty

Powiązane dokumenty

Z czasem pod wpływem żywego ruchu umysłowego w początkach w. X IX zagadnienie oświaty dorosłych rozszerza się i przybiera inny.. W tym okresie odkryć i

Wydaje się, że w rozwiązaniu tych trudności mogą dopomóc również i oświatowcy, zgrupowani dokoła centralnego ośrodka oświaty dorosłych TURiL. Roczniki prasy

— Zagadnienie oceny dorosłego

Ponadto należy organizować wycieczki już nie tylko do sąsiednich świetlic, ale do Wrocławia, Kcłobizega, Szczecina i innych miast na Ziemiach Odzyskanych, co

Jest to pozycja bardzo wartościowa, gdyż nadaje się do wyzyskania przez wszystkie zesnoły ochotnicze, a przede Wszystkim szkolne. Nauczyciele-poloniści, którzy

je wiadomości polityczne, zawodowe i inne umożliwiające jej ko- rzystanie ze zdobyczy kultury i cywilizacji. Jeżeli jeden z tych kie runków samokształcenia jest

Z tego wszystkiego będzie mógł nauczyciel wysnuć wmosKi co do ' jego obiektywnych możliwości uczenia się. Wreszcie zagadnienie motywow dalszego kształcenia się;

ków poradnianych. Takie instytucje na szczeblu centralnym już istnieją, jest ich nawet bardzo dużo i chodzi tylko o to), ab&gt;1 ich praca była w sposób