Ks 22. Ł5riź, Niedziela 2 2 stycznia 1922 r. Gana 20 mk. flis prtrelflsjl IW HaleirtcSt wgggB gtfttflni mzglteB. Rok 111
Pismo poświęcono sprawie robotników i inteligencji pracającsj
CesB prsaismeratv:
R iesięcznls ik.
4 0 0sa prow incji *
500Zfęranicą „ 8QQ
UWAGA: Pretcm «ratŁ
•raz wszelkie należności p m ry ta c e pocztą, nalo
ty adrwtwać Jak w u t*
(tjc?
PAWEŁ OinSAWAH l i « , Przejazd Nr. J,
„Praca«.
Administracja otwarta od g. 9 ran®
.____ do 7 wieczorem-
R e d a k t o r p r z y j m u j o vro wtorki i p i ą t k i o d 6 — 7 w ie c z o r e m . ... . S e k r e t a r i a t R e d a k c j i o t w a r t y d la p o * H i c z n o ć c i o d 6—8 •w io c z. o a d s i ^ a ia . Rękepłzów «ieaadaieçjreÿi iadrafca R *4 eeeji Altykały y.psczeuia ho<tar«H«n trała#?
są v% Ve i płat a«. — — - •
C B N A O G Ł O S Z Ę S : Przed te ts te a a t 80.—
w tckizłe mh.100.—rektł- my rak. 60.—, a e k rs lo j mk. 40—, komunikaty rak. 50, zwyczajne mk. 25
« wierz* nomparaUwjr jednotomowy.
O roszenia drobna 10 mk.
u wyraz, dla posi&kują*
cyais prasy orazzagabiona dokumenty mk. 8.
Ogłosuala zamU)scowe o 50 proc. droieJ. — Zagra*
licząc • 100 »rac. drate).
Ost»3Z**ta U l l f l i M P>
^ 3 »¡>11. >) >i>ł. 1(>5)|
Redakcja i adm inistracja P rzejazd Na 8 .
T E L E F O i Mk
S 2 sKsntaezeîowj P. K. 0.531 U
P renum eratę i o g ło sze n ia d a p^sma „Praca* przyjm uje Biuro pism A. Zatorski, w P ?.3j ,A n i c a c h , Z am kow a Nr. 15.
K i n o - T e a t r
P iotrk ow sk a
r 6 g G łó w n e j.
T
J l
D z i i l
Pierwszy raz w Łodzi!
T ryum f s z tu k i k in e m a to g r a fic z n e j . Z n altom
Dziś!
„ D W I E P R Z Y S I Ę G I
n o w o ś ć .
9 » A w anturniczy dram at w 6-eta a k tach z ty c ia poszukiwa
czy złota. N ajw iększa atrak cja zagranicy. — — — —
UWAGA! Pom n o ogromnej sumy zapłaconej za obraz, ceny nrejsc zwykłe.
U r ą g a : O la p r e r w r e r a t o r ó w J r s c y taniej o K k . E O . - jf.i-ó c z niedziel I ś w ią t
•Łódzka S t r a ż Ogn> O ch o tn icza
3 Wielkie Maskarady
N a r z e c z K a s y In * w alidów S tra ża k ó w
dnia 28 styez-
■la 1922 r.
1) I Oddalał: Konstaotynowaka M i , tylko aa aaproaaealami weJAolo mk. 2000^—
2) III . Sienkiew icza f i S>, bez aaprosze* , . 1000.—
3) IV . Zarzew ska N 88; , , . m ¿KH—
Bilety można nabyć we wszye kich Oddziałach Straży Ogniowej.
* KALENDARZE STANIAŁY: #
Ścienne, Terminowe, Humorystyczne I Bloki, sprzedaj«
po zupełnie nizkich cenach hurtowo 1 detalicznie
B iu r o D z ie n n ik ó sy
W. GAJEWSKIEGO
B iu r o D z ie n n ik ó wii
P io tr k o w s k a 103,
T elefon 11—25 w
podwórzu M Przyjm uje prenum eratę 1 ogłoszen ia do w szy stk ich pism= ---^ po cen ach redakcyjnych. n ■
Żadne z naszych pow stań na
rodow ych n ie w yw o ła ło tylu zdań sprzecznych, tylu ocen potępiają
cych, tylu odm iennych głosów w literaturze 1 publicystyce — co pow stanie styczn iow e.
Co w ięcej, żadne z pow stań nie przyczyniło s ię do tak radykalnej przem iany na pew ien czas psychiki narodowej — jak w ła śn ie pow stanie sty czn io w e.
Społeczeń stw o popow staniow e w klęsce orężnej w r. 1863 — w i
działo bankructw o sw y ch dotychr cza so w y ch dążeń.
Z klęski pow stania w yrasta o- fcazja dotychczasow ych program ów sposobów m yślenia i działania.
W ypełniają to zadanie pozyty
w iś c i w a rsza w scy i stańez^fcy kra
kow scy. Jedni, n ie mając możności działania politycznego, chcą kiero
w a ć ener^ję narodową w kierunku pomnożenia dóbr m aterjalnych spo
łeczeń stw a, inni znów naw ołują do pogodzenia się z faktami dokonanemi i w zyw ają d o działania w grani
cach istniejących warunków, choć
by za cenę rezygnacji z w ielu do
tych czasow ych dążeń narodowych.
Obie strony, i pozytyw iści i sta ń czycy potępiają pow stanie stycz
niow e. P otęp ien ie to je s t ostre i niesp raw ied liw e.
U kute w ów czas zarzuty m iały przez dłu gie lata nie schodzić z ust ugodow ców , w iern ych w yzn aw ców trójlojalizmu. Zarzuty te m iały na
D ś i dni n a s tę p n y o h !
K O B IETA B E Z N AZW IS K A
Pełen f n e z jł dram at w 6' aktach z wszech*
Światowe) sławy gwiazdą filmową
L U C Y D u i i A t . E
w roli popisowej.
Przegląd naim odniejezyeh toalet,
^oeząt^k p r z e d s t a w ie ń o 4.15, w soboty 1 nie
dzielą o 3-ej. Pttsse-partout w alne tylko na l-sze stance.
D zi6 i dni n a s tę p n y c h !
• Ulubieniec publiczności, niezrównani
H ARR Y P Ł E L
w 4-o eerjowym cykln obrazów p. I
M ja Jeździec le z głowy t e i a l k a o t e s t a m e n t
8 e n s a c y j n y d r a m a t w 6 aktach.
P oczątek przedstawień o 2 ej.
Widownia dobrze ogrzana.
UE^TYSTA
E. KO PRO W SKI
P i o t r k o w s k a N i 3 5 .
Ood«. przyjąć od 10—2 1 od 4—7, prócz nledaUL
celu odegranie roli straży pożarnej przeciw w szelkim próbom w ysu w a
nia w polityce zagadnienia niepod
le g ło ści i w alki zbrojnej.
D ziś czasy się zm ieniły. Spo
łeczeń stw o polskie, n a w et najtrzei- w iejsza je g o część nie potrzebuje się ju ż lękać tego ogn ia patrioty
cznego, który szedł ku nam od mo
g ił pow stańców z r. 63. •
D ziś czas, aby pam ięć ich, znie
w ażana tak długo w Polsce, dozna
ła należnej czci powszechnej. Naród zapom niał im ju ż b łęd ów -“* jak ież
dzieło ludzkie w olne je s t od błę
dów ?—a czci pam ięć, ich jako tych;
którzy w najcięższych ch w ila ch bytow an ia narodow ego n ie stra cili w iary w je g o n a jśw iętsze praw a—
w oln ęść i niepodległość.
D ziś pam iętamy nie o szaleń
cach, którzy w nieodpow iedniej po
rze I do nierów nej stanęli w alki — ale o najw ierniejszych synach na
rodu, ofiarnikach w im ię najw yż
szych ideałów ludzkości— w oln ości i spraw iedliw ości.
Rocznica powstania styczniowego.
Po raz pięćdziesiąty dziewiąty na
ród polski otwiera bolesną księgę pa mięci i czyta straszne karty, pełne ję
ków mordowanych w lasach i osadach, krwi, wylewanej obficie na rozłogach polskich, gdzie w sposób niebywały ha
sała drapieżna bestja ludzka ze Wschodu.
Kraj się zamieniał na cmentarzy
sko — ziemię mogił i krzyży nadgrob- nyćh. Europa miotnęła na oprawców gromy papierowe, ale gdy potwór pół
nocy ukazał jej kły, zamilkła.
Więc raz jeszcze pytamy siebie — jakie były przyczyny zawziętości rosyj
skiej i obojętności, czy niemocy Europy w r. 1863.
W społeczeństwie rosyjskiem odby
wała się wielka praca i walka wewnę
trzna. Podczas wojny Krymskiej 1853 66 r. Rosja z miljonową armją została do
szczętnie rozbita przez siedemdziesi -st 'tjs ię c y liczący korpus wojsk angiel
skich, francuskich, włoskich i tureckich, 1 po upadku Sebastopola zmuszona była podpinać haniebny pokój Paryski, który pozbawił ją prawa utrzymywać statki wojenne na morzu Czarnem. To upo
korzenie zraniło dumę narodową, zwłasz
cza wsred wojskowych, którzy w łatwej .w ojnie“ z małemi oddziułkami powstań- ców polskich gasili swą żądzę zemsty za tam te porażkę. Przyłączyły się do tego stare nienawiści plemienne, kultu
ralne i religijne, boRusjanie dotychczas uważają „polaczków“ za słabszy naród, niesympatyczny, nieszczery, o niższej kulturze, o głupich zwyczajach i prze
sądach. Zwłaszcza szerzyli wówczas nienawiść popi, którzy zapewniali swycb parafjan w cał*»j Rosji, że Polacy będą gwałtem nawracać prawosławnych na wi«rę papieską — jesii zdobędą niepod
ległość i zatrzymają Kraj Zachodni
(Białoruś). *
Wobeo t j agitacji szowinistyczno- religijnej wojna z Polską zaczęła nabie
rać cech wyprawy krzyżowej dla ura
towania świętej wiary prawosławnej.
Wiadomo, do jakich potworności dopro
wadza podobny fanatyzm. Spadła na nas lawina oguisca mesawidoi prawo
sławnej i poczyniła spustoszenia nie
wymowne, niebywałe: setki świątyń spustoszonych, duchownyoh, zatłuczo
nych nahajami.
Inteligencja prawicowa w Rosji miała za przewódców słowianofilów, którzy głosili, że przeznaczeniem Rosji je st złączenie słowian pod władzą Rosji, a ponieważ prawdziwi słowianie mogą być tylko prawosławnymi, przeto Rosja ma za najświętszy obowiązek nietylko obronić rusinów i unitów przed zachłan
nością jezuicką Polaków, ale wyzwolić łud polski od szlachty, która przez swa przywiązanie do wiary katolickiej zdra
dziła ideę słowiańską Lud polski, wy
zwolony w taki sposób, da się nawrócić na wiarę prawdziwą słowiań ka* — t. j.
prawosławie. Takie potworności pisał uczony profesor .petersburski Hilfordiog, Taki był stosunek do nas prawicy ro
syjskiej. Jakież były zapatrywania lewicy?
Ponieważ porażka Rosji w wojnia krymskiej uwydatniła znane już plagi—
złodziejstwo czynowników wojennych, brak wszelkiej oświaty wśród żołniernr, samowolę 1 brutalność władi, przeto ludzie światli, postępowi z zapałem rzu
cili się po śmierci Mikołaja do pracy nad reformami, które zapowiedział Alek
sander II we wszelkich dziedzinach ży
cia, a przedewszystkiem w sprawie chłopskiej: tu miało nastąpić zlikwido
wanie największego wrzodu na ciele Rosji: niewoli najliczniejszej warstwy narodu. W podnieconej wyobraźni po
stępowców zarysowywały się świetlana kształty Rosji wolnej, szczęśliwej, obfi
tej w płody pracy rozumnej. Część tych reform została dokonana, chłopom wolność i działki ziemi zostały nadana w r 1801, a niezliczone komisje z udzia
łem przedstawicieli społeczeństwa oprar«
cowywały projekty reformy sądów, u- stawy prasowej, więzienniczej, miejskiej, wojskowej itd. Słusznie nazywano ten okres „Epoką wielkich reform“. Gdy pomruki nadciągającej z Polski burzy zamieniły się na huragan wojenny, inte
ligencja rosyjska była rozgoryczona na
9
* »12 iP-Mt * i:
"mrr . P R A C A " • 22 «tycznia t
9
Ś2
r. Hti 22Polaków, którzy, według jej pojęć ni'
z tego n i z owego (.przecież mają sa- mfirjsąd — czego ch cą“) zmącili zdrowy pomyślny bieg spraw w całem państwie, oderwali od prac retorm acyjpych uwagę rządu, a ćó gorsza—dali możność prze
ciwnikom reform wstrzymać lub skazić niektóre, wmawiając w cara, fce i w Ro-
•ji m o g ą być zamieszki. Zresztą —• za
miast na sprawy wewnętrzne — uwaga
•gółu rosyjskiego skierowana została
n a zewnątrz, zamiast krytycyzmu wzglę
dem siebie zjawiły się uczucia szowini
styczne, a n a w e t ludzie przyzwoici po^
czuli, że duma narodowa została obra
żona, gdy mocarstwa zachodnio p r z y *
elały ćarówl iioty, wymagające ulg dl»
Polaków. Ogromni© zaszkodziło P o l a k o m
w opinji rosyjskiej .ogłoszenie powstania na Litwie i.R usi, bo to ziemie wszyscy bez wyjątku Rdsjlnie u w a ż a l i za od
wiecznie rosyjskie. N a tym p u n k c i e
rozbiły *ię już rokowania dekabrystów
Z p r z e d s t a w i c i e l a m i t a j n y c h z w i ą z k ó w
polskich, które t o c z y ł y a ię p r z e d i S2i r .
w Kijowie i n m iy d o p r o w a d z i ć d o
.wspólnej w a l k i z caratem.
Niewyraźnie też przedstawiał s ię etosuiiek Polski do sprawy c h ło p s k ie j.^ ;
Rosjanie już w w szkołach przyzwycza
j e n i byli uważać Polaków, J a k o n »ró < |'
wybitnie szlachecki, który trzyma W potwornej niewoli swych chłopów — by
d ł o . 1 obecnie zręczna 1 łajdacka agfc
tacja żandarmsko - popowska rozpow
szechniała po- c a łe j R o s j i * p r z e k o n a n i e ;
io polska po to wywołała ruch zbroj
ny, by p r z e c i w d z i a ł a ć n a d a n i u w o ln o ś c i
chłopom w Polsce, a bardzo wroga p o stawa chłopów 'n a Rusi, g d z i e byli n a j
wierniejszymi sprzymierzeńcami c a r a ,
z d a w a ł a j e s z « * » w iim a o n iu ó .to p r z e k o
nania ,C , ^ j . ,
W t a k i s p o s ó b — % w y j ą t k i e m n ie
licznych p r z y j a c i ó ł w ś r ó d - R o s j a n 1—
zwłaszcza z n a k o m i t e g o p i s a r z a H e re O n fT , k t ó r y w y d a t r a ł w L o n d y n i e . D i w o n " , m i e l i ś m y w R o s ji z w a r t y o b ó z w r o g ó w n i e p n o j ę d n a n y c h . lub b i e r n y c h , n i e u f n y c h J u d z i .
P o n i e w a ż P o l s k a n ie p r z e d s t a w i a ł a d lii EurApy żadnej w a r to ś c i^ —c o r a a b a r d z i e j ta a o iła z n a c z e n i e , p r z e t o p o z w o l o
no Rosji zamordować P o l s k ę i w r z u c i ć
do grobu r a z n a zawszą^— jak się zda
wało. Ale historja Itroczy swemi d r o gami 1 zbrodnie pociągają, niejedfto.krut- nio klęskę dla żlirodniarzy.
P <grum Polski wywołał w * R o s j i
6każenie|f ruohu > retor nwpyjnegb, s k u t
kiem czego był fozwój, prądów rewolu cyjnych, zamordowanie Aleksandra U i ta walka między rządem & społeczeń
stwem, ktum skończyła się zwycięstwem bolszjbwizmu Na grobie Polski, wzmac
niały
się coraz bardziej przyjaźń r o s y j -sko-Niiemiecka i w siedem lat p o p o w -
ftaiiiu—w r. 1870 Francja runęła, limiaż- d<on >., przez pięść prusuą. J a k ta łapa chwyciła za g*rdło Europę w r. li*H — dobrze wiemy,- Może chociaż obecnie Eoropa się przekona, że bez wolnej i silnej. Polski niema zdrv*e) i szczęśli
wej Europy. . •
P. Ż.
(Lloyd G eorge ustępuje? K onferencja gospodarcza w Genui).
l€om un«$ca£*
. Zarząd Komitetu Samopomocy S po
łecznej Spotjw c w w Łodzi podaje do wiadomóćiii .Członkom ‘swym, iż legity
macje nie potwierdzono drugostronnie pieczęcią Komitetu na i-s le półrocze
i j_’2 r„ unieważnione będą z d. 7 lutego r. b.
Wszyscy .cłonkowie winni zgłosić tię do Komitetu z legitymacjami.'
Z a r z ą d Kcmitetu.
Znalezione pieniądze.
P. A. Kapczyńsld,
przechodząc
dn. 1 8 b. m. ul.Piotrkowską,
znalazł pew ną sumę pieniędzy, któro są do odebrania w redakcji (5 — 7 po poł.) po udowodnieniu tytułu w łasności.
• • •
HiezaSaweiijls z U oji t r a j f i . LONDYN, 20 (Polpress). .D aily News“ donosi, że w izbie Gmin szykuje i się-interpelacja o roli, którą odegrał
Llqy£ Georga w ostatnim przesileniu rządu francuskiego. W związku * tein f część prasy londyńskiej, w. liczbie tej .Times* i .Morn Póśt‘ , krytykuje w spo-ób dosyć ostry polityką premjóra względem Francji. . . . .
LONDYN, 50 (Polpress). Na Jed
nym z najbliższych posiedzeń parla
mentu Lloyd George ma« wygłosić wiel
ką mowę o konferencji z Briandeni w Londynie, o konferencji w C annes'! o traktacie gwarancyjnym. W kołach po
litycznych uważają, że mowa ta będzie m iała'na celu przedewszystkiem uspra
wiedliwienie pię.w^bec napadów prasy i pewnych grńg parlam entarnych.
■~4-ł ' ' % “ • f
llDjl C emee -- lord DEiU.
LÓNDfN, 21. W kołach parlamen
tarnych ponownie obiega pogłoska, io Ltoyd George ustąpi ze swego stanowi
ska. Następcą jego ma być Lord Derby, dawniejszy ambasador angielski w Pa
ryżu, który Jest gorącym zwolennikiem przymierza anglels^o-francusklego.
Upadek Lloyd 6eorge‘a?
LONDYNr20! (Polpress). I(ampanj"a prasow a i parlam entarna przeciw ko Lloyd Georg*owi zaostrz* się. Szcze
gólniej ostro napadają k«łtf praw i
cow e, obstające za ścisłym sdjnszefii z Francją.
LONDYN;« 20. (Polpres). .M.P."
w dłuższym artykule krytykuje po
litykę Lloyd George'a, zaznaczając, ż e polityka ta zaczyna wzbudzać w bardzo w ielu krajach uczucie nie- przyj&iift do W ielkiej Brytanjl
LONDYN, 20. (Polpress). W ko
tach politycznych Londynii powEJ**
rzają zdanlo p ew nego polityka an
g ielsk ieg o , w ypow iedziano kilka dni ternu na pew nym zebraniu tow arzy- skiem . Chcąc być konsekw entnym , o św ia d czy ł polityk, Lloyd George p ow in ien -alb o podać się do dym isji, albo utw orzyć trój przymierze angiel- sko-niem iecko-roayjskie.
Prfcgram konferencji w Genui.
}■ PARYŻ, 21 — „E dair" podaje na- ' s tę p u ją c y program konferencji g e n u e ń s k i e j :
1) Obrady nad praktycznym spo
sobem u rzeczy w istn ien ia rezolucji rady N ajw yższej dnia 6 styczn ia w spraw ie zasad, na .jak ich została konferencja ogólno-europejska w Genui;
■ 2) U stalenie p odstaw ow ych w a runków pokoju w Europie;
3) U stalen ie sposobu w zn o w ie
nia normalnych stosunków między poszczególnem i Państw am i Europej-' Bkiemi bez naruszenia postanow ień Traktatu obow iązujących obecnie;
4) Spraw y finansow e: a) kapi
tały banków contralnyoh i ajencyj
nych, b) fundusze publiczne i stoeii-^
nek ich do odbudowy Europy, c) spraw a w aluty, d) stw orzenie po
życzek publicznych i pryw atnych. ...
5) Spraw y gospodarcze i han
dlow e- a )fiła tw ie n ie w yw ozu i przy
wozu, b) g w a ra n cje praw ne dla tranzakcji handlow ych, c) ochrona przem ysłu, dzieł sztuki i literatury, d) pomoo techniczna dla organizacji przem ysłow ych i handlowych;
6) U p a le n ie .k la z u l, obow iązu
ją cy ch B ezw zględnie w szy stk ie P ań
stw a Europejskie w dziedzinie han- -dlu zagranicznego.
Oprócz teg o program konferen
cji genueńskiej za w iera ośw iad cze- nlo, że spraw y odszkodpw&iL nier„
m ieckich nie m ogą b y c przed p io- tem obrad konferencji ogólno-euro- p ('js k ie ji gdyż należą "Wyłącznie do kom petencji P a ń stw Sprzym ierzo
nych: • ""
Rosja szjlujs si? do M i t o f i ¡ecneflitiiei.
M O S K W A , ‘ L’i (Polpross). Przyje
chał tuż TurkiM tinu słynny dyplomata rosyjski Joffo i odbył szereg narad z Czyczerlnem i Leninem. Ma byó za
wezwany dla wzięcia w tych naradach i Krasin. Tematem narad/ jest Konfe
rencja Genueńska.
Mj p O lit][[!E E .
(Od viaanego kur exp.),
WARSZAWA, 21. Wczoraj wieczo
rem członkowie Komitetu politycznego Rady Ministrów, odbyli w Belwederze naradę z p. Naczelnikiem Państwa, na której omawiano, przed jego wyjazdem do Spały, szereg bieżących spraw poli
tycznych.
m a j ¡ » M i mm p z i .
MOSKWA, 21 (Polpresn). Źró
dło, zbliżone do tu tejszego poselstw a polskiego, inform uje, że podczas jed nej z ostatnich konferencji poseł so w iec k i przy Rządzie Polskim Ka- rachan ośw ia d czy ł polskiemu charge d'affaires Stefańskiem u, lż rząd M oskiewski zdecydow any je s t po
w strzym ać w y syła n ie eszelonów sy beryjskich repatrjantów, o ile nie zostaną polepszone w arunki pobytu bolszew ickich jeń có w w ojskow ych w obozie strzałkow skim .
Układy polsko-niemieckie.
(Spraw a w łasncści niem ieckiej no
• G. Śląsku).
BERLIN. 21. — .B rUnei T ageblatt*
d o n o si, i t narady po lsko - n iem ieck ie w spraw ie likw idacji w łasno ści niem ieckiej na O . Ś ląsk a u ia d o p io w s d z iły do pero*
zu m ien ia po lu b o w n eg o , w eb ec czeg o s p ra w a ta b id z ie p rs e k a is n a C alo nd erow i do s a w yrokow ani«.
• 0 spłatę daniny.
(O dezw a rządu d o obyw ateli pań stw a polskiego).
U s tu ^ a o d an in ie państw ow ej weszfa w życie. W szyscy ro zum ieją, źc w yk on a- n.e tej ustaw y bę.lzie stano w iło najpow a*
in ie szy śro d ek san a cji sk arb u państw a, uzysk an ia rów now agi budżetow e) i pod
n iesien ia w aluty polskiej, a w następ stw ie teg o — wywołania zniżki cen tow arów .
Ale pow yższe cele nie z o s ta n ą o siąg nięte, j t ż ; l i d a n in a n ie w płynie d o kas t państw ow ych w n ajb liższy c h tygodniach, jeżeli będzic.r»y o ciąg ać się z w p łatam i,■
jeżeli nie pośpieszym y tłu m n ie od dać p a ń stw u cząstkę s w fg o m ienia w im ię do bra w łasneg o i ogólnego.
Ja k oi arn ic w chw ilach n ajcię isz y ch dla w skrzeszonej R zeczyp ospolitej stan ęło ca łe społeczeństw o do w aiki zbrojnej z w rogiem zew nętrznym , tak dzisiaj, w chw ili tru d n e g o po łożenia finan sow eg o i ek o n o m iczn e g o państw a, n ie c h a j każdy c h ;tm e jak uajr> ch lei w płaci d o k as skarbow ych p rzy p ad ając * n a ń daninę.
W iad ze sk arbo w e, o dpo w ied n io zm o- biliżow an?, ob liczają ju ż d a n in ę . Kasy sk aib cw e j u f o b ec n ie p rzy jm ują w płaty na poczet d an in y , więc ju ż teraz każdy m oże sp ełn ić obow iązek, a n a jp ć ź .d e j n a
leży g o sp ełn ić w term inach ustaw ą prze
w idzianych.
A w:ę c d o kas obywa'e!«.ł N ie czekajcie b r *ym usuf P h ćcie d an in ęl
P re z y d e n t M n ist ów:
(— ) A n t o n i P o n i k o w s k i . M in ister sk arb u : *
(—) M i c h a l s k i .
W Niemczech.
%• ń
M | p l i i i I Z D Ł
B E R L I N , 21. (PAT) W c z o r a js z a kon
ferencja rządu R z szy z p r e z y d e n t a m i mi*
n it t r ó w państw z w i ą z k o w y c h trw3ła z k r ó t
ką p rzirrw ą d o ^ ó ź n e g o p o p o łu d n ia . Ucze
s tn ic z y li w n ie j k a n c le r z , w ic e -k a n c l e r / , p r e zy d e n c i ¡’.« a i s t r ó w i ich za stę p c y i ba w ią c y -w B e r lin ie n ie m ie c c y d y p lo m a c i.
P o s i e d z e n ie z a g a ił k a n c le r z , p o c ze m R a tb e - n s u z d a w a ł s z c z e g ó ło w e s p r a w o z d a n i e o
s w o im p o b ycie w P a r y ż u » L o n d y n i e i C an
n es. D y s k u s j a rozw inęła się n a d po ło że
niem za g tan iczn em . Z abierali głos pre
mierzy: p r u s k i, b a w a r s k i, w ir te n b e r e k l,
oświadczając, ż e p o p ie r a ją s ta n o w is k o r z ą d u R zeszy i sk c c u tu ją c . w o lę w ytrw ania przy p ań stw ie biem ieckieiu we w szystkich niebzzpioozeństw-iicb.
P o M Ia z P ń t a i i i "
B E R L I N , 21. ( P A T ) K a n c le r z W i r t h w y g ło s i w ^ d n lit j o t r z e s z y m w ie lk ą in o w ę p o l i t y c z n ą , w k tó re j o d p o w ie n a d o k l a r a - cję P o i n c i i ć ^ o .
T Kolejarze m straikieuL
D R E Z N O , ^ 1. ( P A T ) R i d y k a l n y o d * Izm kolejarzy u y b ra ł w czoraj kom itet, k t ó r y zam ierza d ziś proklam ow ać s tra jk g e n e r a ln y ,w S ak so n ji,, o ile do 10 ra n o nie b ędą żądan ia k o lejarzy uw zględniona.
Śmierć Pśpieża,
Ostatnie, chwile.
RZYM, 21. (P A T ) H. — O odz. 11 w, P ap ież / ł o ż y ł na ręce kard y n ała G.sp#- rP ego te sta m e n t. O jc ec św. zachow uje « * ' d a l p rzy tom ność um ysłu. W szyscy kard y nałow ie o raz członkow ie cU U d y p lo m aty cznego spęd zili ca le p ó p o łu d u ie w W aty
kan ie.
r p Skon Bonadykta XV.
R Z Y M , ' 2 1 ( P A T ) H . — G d z M L W . .P o p o l o k o w a n o “ _na p o d s ta w ie w ia d o m o ś c i« z a c ią g n ię ty c h i k ó ł n a t ' 'k2;ń s k ic i L o g ła s z a , 4e p a p ie ż B .^ ¿ d j k t X V o d d *
B o g a d u c h a . “ ---
Wojna na D&Iek m Wschodzie
M O S K W A , 20 ( P o l p r e s s ) . W e d ł u g o b ie g a ją c e j w t u t o j s z y c u k u l a c h w o j s k o w y c h p o g ł o s k i , T r o c -k i m a - s ię u d a ó
do Czyty," ażeby kierować osobiści«
walką z artnją Mierkulowa.
MOSKWA, 20. (Polpress). Z C zy tł donoszą:. Obecna zbrojna akcja białych na Dalekim Wschodzie wyraźnie świad
czy, » ii, są oni popierani bnrdzę ener
gicznie przoz któreś z wielkich mo
carstw Jeszcze niedawno armja Mier- kułowa nie posiadała nie tylko armat, ale nawet odpowiedniej ilości kulomio
tów i karabinów. Obecnie oddziały białogwardzistów są uzbrojone doskona
ło. Organizatorzy ofensywy posiedają również znaczne ęrodki materjalne gdyż organizują liczno oddziały Chuntru/.ów.
L O N D Y N , 20 (Polpress). Ileut&r donosi z W ładywostoku: Walki toc/.ą aię wzdłuż Amura pomiędzy Cbubarow- skiem a Biagowieszczeńskiem. W prze
ciągu ostatniego tygodnia biali posunęli
s ię na zachód.o ib o kim. Podczas walk
v/ rejonie Siemienowska wzięto do ni«- woli 2u0 czerwonych.
K o M u i a
paastw
n S t a u U j i l PIEDEN, 20. (PAT)! „Neue Preio Presso“ donosi..że konferencja pańt>iw sukcesyjnych, która miała sie zebrać w połowie stycznia w Rzymie, zostanie odroczona zo względu na konferencję w Genui i prawdopodobnie odbędzie si-j dopiero po tejże konferencji.
tea
We w czorajszym cią g n ien iu Mi I- jon ów k i w y gra n a padła na Nr.
4.361.896;
Z giełdy warszawskiej.
N otow ano: Dolary Marki niem.
Franki franc.
Frhnki b e lj.
Funty szterL
3500.—
18.50 26Ł—
265»—
14700.—
~N
Si
Sojusznicy znowuż przy robocie!
, PRAOA* — aa stycznia It22 roku.
R ew elacje p. Łopatki.— „Urzędnik so w iec k i* .— „Afery końskie i śled ziow o*
— Stek kłam stw i oszczerstw „Kurierka*.
IL
N ie b ę d z ie m y poruszali ty e h « p raw , kfó re b y ty w d o s ta te c z n e j m ie rz e wy*
św e tio n e w „ P ra c y * , iak s to s u n e k o b . Wo e w ó d z k le g o d o O rg a n iz a c ji N P R .,
•p raw a trz e c h m ie s lę c z n o g o w y n a g ro d z e n ia dla u s tę p u ją c y c h Członków M agi
s t r a t u , h u m o r y s ty c z n e p o m a w ia n ie frak*
cji N P R . o c h ę ć p o w r o tu d o R a d y M iej
sk ie j i c a ły s z e r e g in n y c h j u t w y św .e - tlo n y c h k w e sty j, g d y i „ P ra c a * p isz e n ie d la zakutych łbów p e p e s o w s k ic h , k tó r e ta k p ro s ty c h rz e c z y n ie m o g ą s p a m ię ta ć , alo d!n ś w ia d o m e g o r o b o tn ik a p o lsk ie*
po. P rz y p o m n im y ty lk o m a g ls racivim d y g n ita rz o m , t e lis t o u iy w a n lu p o w o z u p r z e z p. R żo w sk ieg o , w c z a s ie , gdy n ie b y ło k o n t d la P o g o to w ia , p isa ł I r h b. p rz y ja c ie l i d o n ie d a w n a 'r e d a k t o r
■ Ł od zian in a* p. Ł o p a tk a , k tó r y jedno*
c z e ś n le s tw ie r d z a ł, ż e w sz y s tk o , c o b y ło p lu g a w e g o w „Ł o d z ian in ie * , p is a ł p.
R ic w s i. T a k w ię c n ie s łu s z n o s ą z te g o
R
o w o d u la le i w y w o d y pod adresem IPR-u.P a r ę s łó w p o w ie d z ie ć m u s im y o p o b y c ie o b . W o je w ó d z k ie g o w M o»«w io.
Ob. W o jew ó d zk i p r a c o w a ł p rz e d b o l s z e w ick im p rz e w ro te m w je d n e j i febry'*
w M o sk w ie. W p o to w i« ro' u 1918 w s z y s tk ie w ię k s z e fa b ry k i 1 przed»!»«
b io r s tw a p rz e m y s ło w e I h a n d lo w e z o s t a ł y .z n a c jo n a liz o w a n e " p rz e z b o ls z e w ik ó w I do fa b ry k p rz y s ła n o k o m is a rz y b o ls z e w ic k ic h , z k tó ry c h z n a c z n y p r o c e n t n a l e t a t d o P P S ., g<?yi P P S . w M o-
• k w le s p s ią u le g ło ś c ią s p e łn ia ła w szy s tk a rozkazy bolszew ik ó w ro z p ę d z a ją c
C
dskie szkoły i Instytucja kulturalne, k Dom Ludowy I inna. I do fabryki, (dzia pracował ob. Wojewódzki przysłano e t trzech trabantów bolszewlckicn, S których (eden sympatyk PPS*u. Rola tych panów ograniczała się w fabryce do brania f a b r y c z n y c h pieniędzy aide- (O dwudziestego* Rob ć a tego powodu sarzut stulenia bolszewikom ob. Wo e*
Wódsklemu mota być czyniony s tem M i r e m powodzeniem, lak wogóla wszy-
•t^ m tym, co s pracy rąk łub głów w tym czasla w Rosji aię utrzymywali Według taktaj logiki «rzednlksm» so-
• i e c iml nie b«li t y l k o past arze, speku
lanci ł kapitaliści, k.órzy zdołali swo fleniądza schować przed bolszewikami.
B dzlemy bardzo ostrotnł I deli
katni, jeiełl ta a metodę wal I s prz;-
«twniklem politycznym nazwiemy zwy- t e j n e m łajdactwem.
Wcsasle pamiętnego posiedzenia Sady Miejski*!, po którem skrzywdzono wiceprezydenta m Łodzi dr. Romana Stupnlcklego, p- R iaw s4 pozwolił subie 9od adresem łedne^o * rodnych enpe-
•row s Ich krzyknąć .oddaj konie, od iej Aedzle*. Ody .redny ów przysłał p.
ftiewslriemu świadków, p. Riews i co*
mął, co pow iedzie, przeprosił radnego ta swó!v |ak sią wyraził «polemiczny
•kr&yk*« stwierdzając, i e afera śledzio
w a j e s t p ln d s m je g o b u jn o ] tm a g in a e fi.
Z p o w o d u p o m ie s z c z e n ia p rz e z p. S tu p - n<ckiego o ry g in a ln e j w ia d o m o śc i w p is m a c h łó d z k ic h o s p o lic z k o w a n iu p rz e z n ie g o s p ra w c y je g o k rzy w d y , r a d n y ó w b y ł p o s ta w io n y w k o m ic z n e j s y tu a c ji, i e m u s ia ł j u i n ie z a c z y n n ą , a le w y im a g in o w a n ą o b e lg ę p o s ła ć p. S tu p n ic k ie m u św ia d k ó w . P. S tu p n ic k i z a s ło n ił się
„ o k r r y a m i p o le m ic z n e m i* p- R ie w sk le * g o . G d y je d n a k ż e s ą d h o n o ro w y , p o w o ła n y z o s ó b p o s tr o n n y c h p rz e z o b y d w ó c h p rz e c iw n ik ó w s tw ie rd z ił, i e s p r a w a ko ni w nlCzem n ie u w ła c z a h o n o ro w i ra d n e g o , e s p r a w a dlodzi p o w s ta ła w c h o r e j w y o b rc ź n l tw ó rc y , p. S tu p * nlcUi z m u sz o n y b y ł z a s w e cz y n y w z ą ć n a s ie b ie o d p o w ie d z ia ln o ś ć . I p. S tu p n ic k i p rz y z n a ł, i e w i a d o m ś ć o s p o iic z - k o w a n lu r a d n e g o r o lew ała na je ? o
„ m y ln e m w r a ie n iu * . T a k w ia k o w s k i s p o s ó b s k o ń c z y ła s ię t a tr e ? if a r s « z fig u ra m i b ite m i i n ie b ite m i. U ży w an ie p o w y ro k u s ą d u h o n o r o w e g o a r g u m e n tó w „ ś le d z io w y c h i k o ń sk ic h * n ie m o io b y ć w ż a d n y m r a z ie n a z w a n e p o s t ę p o w a n ie m h o n o ro w e m .
K ła m stw e m j e s t t a i p o m a w ia n ie t e l r l a o b . W o je w ó d z k ie g o o d o s ta w y d la M a g is tra tu , k tó r y c h n ig d y n ie b y ło . G d y t o łg a rs tw o u s a z a ł o s i ę w . G o s i e 1, p o s ła n o o d p o w ie d n ie s p r o s to w a n ie . R e
d a Kcia p o m ie s z c z e n ia a p r o s to w a n ia o d m ó w iło , s t a j ą c a ią w s p ó łw in n ą te g o k ła m s tw a .
C s s t o a ię w ym en fo o b . W o jew ó d z
k ie g o , ja k o z a in te r e s o w a n e g o m a t e r i a l n ie w w y d a w n ic tw ie 1 d r u k a r n i „ P r a c a * . J e s te ś m y u p o w a in le n i d o o ś w ia d c z e n ia , t e o b . W o je w ó d z k i g o tó w j & t w sz e lk ie d o c h o d y , ja k ie c z e r p a ł p rz a z c z a s Is t
n ie n ia .P r a c y * , * p r o c e n ta m i, w r ę c r y ć a u to ro w i o m o w a n e g o a r t y u łu w .K u r ie r z e * , o ile sie d o n io g o z g ło si. C z ło n k o w ie R ady M leis'«i«j o te m , 2e o b . W o
je w ó d z k i n ie i*s( m a la r ia ! «ie z a ln t^ r e - a o w a n y w wyd*w<i c tw ie , P r « c y ‘ , b a r d z o d.,br.»e w ie d z ie li l n ie m ieli t e | g a lic y j
s k ie j b e z c z e ln o ś c i, by t e s p ra w ę p o r u s z a ć , i z n ó w w .a d o m o ś ć , ja k o b y b y ł t o n a w K om sji R e g u la m in o w o -P ra w n e j
|e * t T w y czajn em i ła m s tw e m . » P ra c a * s t a w a a w ra z z In n e m i d ru k a rn ia m i d o k o n k u r s u I u trz y m y w a ła s ię , gd y p r z e d s t a w i a l i nlt*«ze c e n y , C ) m o ł e b y ć d o k u m e n ta m i atw e r d i o >e{ n a to m ia s t, ja • aię o p ra w a z o d d a w a n ie m d ru k ó w o - b e e n ła p rz e d s ta w ia , b ;d z le m y ¿nieli o - k a z ję szerzę* o t e j &prowie p o m ó w ić w In n e m m iejs~ u I jedn ocz« śn ie w y tło m a - c z y ć g w a łto w n y s p a d e k z a r ó w ie ó n ia ty lk o « P ra c y * , a l a i In n y ch f.rm .
(D o k . n .)
P a m ię ta j o fu n d u sz u p r s s o w y m łtP r a c y “
Z jaką zablegliwośclą krzątają s!ę Niemcy wokoło swej dawnej a najlep
szej „kolonji“: Rosjj, wiadomo nie od dziś. Skutkiem przychylnego stanowis
ka, jakie wobec tych zakusów handlo
wych zaj ła Ariglja i porozumienie w tej materji wróżących rokowań d ra Ratheuau w Londynie z Lloyd George*m, z tem większą sprężystością zabiera się Berlin do eksploatacji Rosji. I tak u- tworzona obecnie w Berlinie wielkie to
warzystwo: „W irtschaftsstelle fflr Han
del und Industrie in dem Osten“, w którem sa reprezentowane banki i prze
mysłowe przedsiębiorstwa. Ma ono na swe usługi techniczną i naukową insty
tucję oraz główne organizacje Niemiec
kiej Unji Zawodowej. Składa się ono z trzech grup; i) grupa zajmująca się kulturalnym wpływem na Rosję pod egidą prof. 0. BI urna; 2) rrupa pracy, w której działają organizacje robotnicze, czyli reprezentanci 14 i pół miljona ro
botników, i 3) grupa bankowa, prze
mysłowa i handlowa. To daje
vrjobr%»
łenie o olbrzymich rozmiarach
tegs
towarzystwa i posłużyć moż« za w skazówkę dlanaszyoh kół zainteresowanych bezpośrednio w stosunkach z Rosłą.
Towarzystwo to wyśle specjalistów do różnych okolic Rosji i utworzy izby handlowe mający oałkowitą niezależność Przedewszystkiem dążyć ono będzie de budowy i wskrzeszenia dawnych dróg żelaznych oraz transportu samochodo
wego. W tym celu towarzystwo
to
prowadzi rokowania z amerykańską fir*mą bankowa I. P. Morgan and Co. w cclu zebrania kapitału 250 miljonów dolarów. Niemcy nie chcą prowadzić tej roboty za pośrednictwem Angljl 1 Francji, tłumacząc, że robotnik francuski nie ma nic z Rosją wspólnego i nie rozumie jej, Anglja zaś nie może w ysy
łać tam swych robotników.
— A wciąganie Pranej! w to jedy
nie, dlatego, by przyciągnąć kapitał francuski, byłoby absurdem, gd y i Francja sama oświadcza, że ber, otrzy
mania odszkodowania wojennego nie będzie w możności podołać swym we wnętrznym sprawom finansowym...
Każdy prenumerator „Pracy”
który pragnie, by pismo było mu dostarczane sp ra w n ie i punktualnie, w in ie n o każnym w ypadku zaniedbyw ania przez roznosicieli sw y ch obow iązków n iezw łoczn ie zaw iadom ić A dm inistrację, gdyż tylko na p od staw ie tych reklam acji A dm inistracja może ukarać niedbałych lub niesum iennych kolporterów, w yróżn ić pilnych i tym sposobem skomple
to w a ć dobry zespól roznosicieli.
Kto nie ma czasu lub m ożności zareklam ow ać w A dm inistracji osobiście, n iech w y tn ie z niedzielnego lub czw artk ow ego N-ru „Pracy*
bon reklam acyjny
i po
w yp ełn ien iu odnośnych rubryk, podpiszei
w rzu cido
najbliższej skrzynki „Pracy*, które są um ieszczone przez A dm inistrację w różnych punktach m iasta (patrz na od w rocie bonów reklam .) w celu u ła tw ien ia Prenum eratorom »-eklianacji.Reklamacj a.
Do Administracji dziennika „PRACA”
w ŁODZI.
Niniejszym komunikuję, i i nie otrzymałem pisma w dn. (wymie
nić ściśle datę)____________________________________________________
.R azem .
Adres: ul..
.egzem plarzy.
_ d o m MS_________m. Js&______
Podpis (imię i nazw.):
Łódź, dn---
.1922 r.N aczelnik P a ń stw a Józef P iłsu d sk i jeszcze jako ko
mendant organizujących się przed w ojną na teren ie
b.
G alicji oddziałów strzelec
k ich — napisał piękną k sią
żeczk ę p. 1 2 2 styczn ia 1863. D ziś w rocznicę pow
sta n ia sty czn io w eg o za
m ieszczam y
z
tej książki następu jący uryw ek. (Red.) Oto na skrajnym wschodzie placu boju nastąpiło spotkanie dwóch przeciwników. Jeden z nich to generał Mama- ftw , komendant garnizonu w Białej.
vftraedzony, przez zdradę Jednego ze spi
n o w y ch oficerów*), kazał uderzyć na
*Urm i zaraz po 9 wieczór wytoczył na
*luek miasta wszystkie swe siły. Więc
*«iem dział odprzodkowanych, gotowych
do strzału, stanęło pośrodku. Osłoniła je ze skrzydeł kompanja piechoty, a dokoła jako flankierzy i wywiadowcy rozsypali się kozacy. W ciemnościach wilgotnej, dżdżystej nocy styczniowej zabłysły ognie, suto wpośród rynku rozpalone. O nagłem, niespodziewanem zawładnięciu armatami, o zniesieniu siły rosyjskiej podstępnym napadem nocnym mowy być nie mogło. W stępny bój toczonym być musiał otwarcie — jawnie trzeba było pokazać, czy kosy, drągi, siekiery a w najlepszym razie śrutem nabite rusznice są zdolne do pojedynku z działami i gwintowane mi karabinami, z całą tech
niką wojska, w swym przepychu i du
mie ześrodkowaną na rynku małego mia
steczka.
Naprzeciw, u wylotu jednej z ullo na rynek, zaczęła się zbierać gromadka powstańców pod dowództwem młodego Rogińskiego, którego śmiałe zamiary w niwecz się obróciły. Spiskowi bialscy
¿ciągali się powoli i leniwie. Zdemora
lizowani przez kontragitację księży re
formatów, przestraszeni widoczną prze
mocą wroga, przygotowanego do odpar
cia napaści, rzemieślnicy bialscy hanieb
nie dezerterowali z szeregów spiskowych.
Do godziny i i wieczór zebrało się za
ledwie sześćdziesiąt kilku ludzi, którym rozdano kosy, siedem dubeltówek i 4 po- Jedynfci myśliwskie. Kilkunastu żołnie
rzy Polaków z baterji nieprzyjacielskiej otwarcie wyszło z szeregów, by stanąć z bronią — pałaszami — po stronie pow
stania. I ta drobna garstka, wyglądająca na wyprawę myśliwską, wracającą z o- bławy na leśnego zwierza, przez parę godzin w trwożnem napięciu nerwów stała o paręset kroków naprzeciw od
działu z trzech rodzajów broni, gotowego do boju. Jedno poruszenie, jedno nie
znaczne pokręcenie korby u gotowej ma
szyny wojskowej wystarczało do zgnie
cenia śmiałków! A jednak tylko ponure milczenie zalegało na rynku, milczenie, które zalegać musi duszę małego zwie
rzaka, zahypnotyzowanego przemocnem spojrzeniem boa-dusiciela.
Jednak zdolnym do ruchu w tym wypadku okazał się nie boa-dusiciel! Ro
giński z samego rynku pchnął posłań- ców-pocztarków, którzy z odgłosem trąb
ki pocztowej rozbiegli się w różne stro
ny jako adjntanci, pędzący do sąsiednich oddziałów z prośbą o pomoc. I znown minuty za minutami, kwadranse za kwa
dransami mijały w śmiertelnem oczeki
waniu. Wreszcie o pierwszej w nocy Rogiński znowu na ruch się zdobywa.
Tym razem postanawia ustąpić z placu, lecz zo śmiałością ostatecznej de
terminacji kazał swej garstce niejako defilować przed siłą nieprzyjacielską —‘
przejść na ukos rynek, by zniknąć w
innej ulicy, prowadzącej w stronę Jano
wa, skąd najszybciej nadciągnąć mogła
5
omoc. Więc paprzód poszli dezerterży- anonierzy z kosą w ręku, w końcu, przygrywając marsz, jedenastu strzelców z Rogińskim, uzbrojonym w rewolwer, ng czele. „Była taka cisza — pisze Rogiński — że słychać było tylko szmer ró
wno posuwających się kroków i nieomal bicie serca każdego*.
Rynek przebyli szczęśliwie i wów
czas dopiero Mamąjew puścił w pogoń kozaków, których odstraszono paru strza
łami.
Któż więc w tem bezkrwawem zma-
f
aniu się sił był hypnotyzerem? Czy ezczynna l bezwładna w swei masie 1 zbrojnej siła rosyjska, jako wojsko zdemoralizowana zdradą oficerów i żołnie
rzy, czy garstka prawie bezbronnych straceńców, spokojnie defilujących przed najeżonym bagnetami frontem wroga?
Dopiero o milę od Białej Rogiński spotkał nadciągające opóźnione oddziały ks. Rozwadowskiego i Wolanina, licząca razem trzystu ludzi.
Mamajew zaś, wystraszony tą bez
krwawą bitwą, słał gońców jednego z*
drugim, by ściągnąć do Białej większo siły, jak gdyby mu nie wystarczały do
tychczasowe. W kilka dni potem Rosja
nie opuścili Białą, wycofując wojsko de Siedlec 1 sąsiedniej toetoey — Brześcia.