• Nie Znaleziono Wyników

Listy Marii Konopnickiej do Wandy Młodnickiej ze zbiorów Archiwum Domowego Pawlikowskich

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Listy Marii Konopnickiej do Wandy Młodnickiej ze zbiorów Archiwum Domowego Pawlikowskich"

Copied!
17
0
0

Pełen tekst

(1)

R. LXI 2011

OPRACOWAŁA MONIKA JAGLARZ

LISTY MARII KONOPNICKIEJ DO WANDY MŁODNICKIEJ ZE ZBIORÓW ARCHIWUM DOMOWEGO PAWLIKOWSKICH

W zbiorach rękopiśmiennych Biblioteki Jagiellońskiej, w Archiwum Domowym Pawlikowskich1 znajduje się plik listów Marii Konopnickiej do rodziny Młodnickich:

Wandy Młodnickiej z domu Monné, jej męża Karola oraz córki, Maryli z Młodnickich Wolskiej2. Listy do Maryli Wolskiej, poetki okresu Młodej Polski, opublikowano w Korespondencji Marii Konopnickiej3, ale listy do jej matki, choć omawiane w litera- turze4, nie zostały dotąd wydane. A szkoda, bo Wanda Młodnicka była postacią niepo- spolitą.

Wanda Młodnicka (1850–1923)5 urodziła się jako Wanda Monné, córka Karola i Kordelii z domu von Wentz zu Niederlahnstein. Niedobrane małżeństwo rodziców

1 Archiwum Domowe Pawlikowskich, stworzone przez Michała Pawlikowskiego (1887–1970), zo- stało podarowane przez spadkobierców Uniwersytetowi Jagiellońskiemu w 2001 roku. Zasób ten trafi ł do Oddziału Rękopisów Biblioteki Jagiellońskiej, gdzie w latach 2003–2008 Archiwum zostało opracowa- ne na poziomie akcesyjnym. Jednocześnie rozpoczęto prace nad przygotowaniem drukowanego katalogu, pierwszy tom pt. Inwentarz rękopisów BJ nr 11001–11434. Archiwum Domowe Pawlikowskich cz. 1 ukazał się w roku 2008. Obecnie zakończono prace nad drugim tomem.

2 16 listów do Wandy Młodnickiej z lat 1891–1903 – Biblioteka Jagiellońska (BJ), sygn. rkps 11452 k. 65–104, ponadto na k. 105–109 znajdują się koperty od pięciu niezachowanych listów Konopnickiej do Młodnickiej; list do Karola Młodnickiego z 1893 roku – BJ, sygn. rkps 11487 k. 8–9; 10 listów do Maryli Wolskiej z lat 1899–1908 – BJ, sygn. rkps 11532 k. 84–105.

3 M. K o n o p n i c k a, Korespondencja, t. 3, Wrocław–Warszawa 1973, s. 239–247 (listy do Maryli Wol- skiej – oprac. i komentarz S. Fita).

4 W. S t u d e n c k i, Wanda Młodnicka z domu Monné, „Przegląd Humanistyczny” 1974, t. 5, s. 141–150.

5 Fragment spuścizny Wandy Młodnickiej znajdujący się w Bibliotece Jagiellońskiej obejmuje ręko- pisy: sygn. 11446–11476, w tym m.in. pamiętniki i szkicownik Wandy, dokumenty osobiste oraz część korespondencji – m.in. listy do niej od Artura Grottgera i Kornela Ujejskiego.

(2)

rozpadło się dość szybko i Kordelia wraz z córką schroniły się pod opieką najstarszej siostry – Teresy Wentz, nauczycielki i wieloletniej guwernantki w rodzinach szlachec- kich i arystokratycznych. Teresa zajęła się wychowaniem i wykształceniem siostrzeni- cy, która okazała się inteligentna i wszechstronnie utalentowana. Grała na fortepianie i śpiewała, mówiła biegle po francusku, rysowała i rzeźbiła, dzięki zabiegom ciotki na- bierała ogłady towarzyskiej i kształciła się także w przedmiotach, które nie należały do kanonu edukacji młodej panny w połowie XIX wieku. Dorastająca Wanda odznaczała się nie tylko zaletami umysłu, lecz także niepospolitą urodą. Raczej wysoka, wysmukła, o niebieskich oczach i ciemnoblond włosach zwracała uwagę i poruszała serca, gdzie- kolwiek się znalazła. W styczniu 1866 roku szesnastoletnia Wanda poznała na balu słynnego już i popularnego malarza Artura Grottgera. To był początek romantycznej miłości, przerwanej tragicznie przedwczesną śmiercią Grottgera w grudniu 1867 roku.

Ta miłość od pierwszego wejrzenia uczyniła z niej muzę wielokrotnie portretowaną w pracach artysty, wreszcie – narzeczoną6. Pamięć o Grottgerze, wręcz kult Grottgera, pielęgnowała przez całe swoje życie, przechowując obrazy, listy i pamiątki po nim ni- czym relikwie7. Jej staraniem zwłoki Grottgera sprowadzono z Francji i pochowano we Lwowie w 1868 roku, zaangażowana była także w prace komitetu pomnika Grottgera8. W 1871 roku wyszła za malarza Karola Młodnickiego, zajęła się domem i wychowa- niem czwórki dzieci, nie zaniedbując twórczości literackiej i translatorskiej (przetłu- maczyła m.in. bajki H.Ch. Andersena, utwory S. Lagerlöf czy K. Hamsuna), prowa- dzonej jednakże głównie z myślą o utrzymaniu rodziny9. Wraz z mężem tworzyli dom otwarty, szeroko znany w kręgach literackich i malarskich Lwowa10. Wśród znajomych i przyjaciół Młodnickich znajdujemy Anielę Aszpergerową, Władysława Bełzę, Adama Chmielowskiego, Floriana Cynka, Mieczysława Weryhę Darowskiego, Franciszka i Sewerynę Duchińskich, Parysa Filippiego, Agatona Gillera, Andrzeja Grabowskiego, Jana Matejkę, Władysława Mickiewicza, Henryka Rodakowskiego, Jana Stykę, braci Żulińskich; szczególnie zażyłe stosunki łączyły Młodnickich z Kornelem Ujejskim11.

6 Grottger wielokrotnie malował Wandę, pozowała mu m.in. do Lituanii i Wojny. Wanda Młodnicka była także portretowana przez Karola Młodnickiego, Daniela Penthera, Parysa Filippiego, Tytusa Mali- szewskiego i Karola Maszkowskiego, zob. W. S t u d e n c k i, Wanda Młodnicka, [w:] Polski słownik biogra- fi czny (dalej: PSB), t. 21, s. 412–413.

7 W rkps. BJ sygn. 11446 znajduje się „Strzępeczek z tiulowej białej sukni […], w której poznała Grottgera na Strzelnicy d[nia] 13/I 1866”, ponadto rkps BJ sygn. 11 476 zawiera inne pamiątki po Grott- gerze. Córka Wandy, Maryla z Młodnickich Wolska (1873–1930), dała w wierszu Zaduszki świadectwo ogromnego przywiązania całej rodziny Młodnickich do osoby Grottgera.

8 W. S t u d e n c k i, Wanda Młodnicka z domu Monné, s. 142.

9 Szczegółową informację o jej pracach literackich i plastycznych zob. W. S t u d e n c k i, Wanda Młod- nicka z domu Monné, s. 149–150 oraz tenże, Wanda Młodnicka, PSB, t. 21, s. 412–413.

10 S. S i e r o t w i ń s k i, Maryla Wolska. Środowisko, życie, twórczość, Kraków 1963, s. 10–13; M. D o - m a ń s k i, Karol Młodnicki, PSB, t. 21, s. 414–416.

11 W. S t u d e n c k i, Kornel Ujejski w świetle listów, przemówień i pamiętników, Warszawa 1984; Wielkie serce. Korespondencja Kornela Ujejskiego z rodziną Młodnickich, oprac. Z. S u d o l s k i, Warszawa 1992.

(3)

Po śmierci Karola Młodnickiego tę rolę przejął dom córki i zięcia, Maryli i Wacława Wolskich12 – „Zaświecie”, także prowadzony przez Wandę aż do jej śmierci w 1923 roku.

Biograf Wandy Młodnickiej, Władysław Studencki, podsumowując jej życie, pisze:

„Znaczenie Wandy Młodnickiej dla kultury polskiej polega nie tyle na jej dorobku [...], ile na oddziaływaniu jej osobowości na twórców tej miary, co A. Grottger i K. Ujejski – na środowisko artystyczno-kulturalne Lwowa [...]”13. Z kolei jej popularny wizerunek, który funkcjonował w świadomości współczesnych, a który utrwaliła z pewnością pub- likacja Artur i Wanda14, streścić można określeniem – narzeczona Grottgera15.

Może dlatego właśnie się poznały? Podczas krótkiego pobytu Konopnickiej we Lwowie w 1886 roku16, a może dopiero w Monachium, gdzie obie panie znalazły się w 1891 roku17. Konopnicką, wielbicielkę twórczości Grottgera18, z pewnością za- interesowała osoba Wandy, Młodnicką zaś zaintrygowała możliwość poznania zna- nej poetki. Jakiekolwiek były powody, znajomość przetrwała kilkanaście lat, a listy Konopnickiej dają dowody sympatii19, także wobec twórczości debiutującej Maryli

12 Wacław Wolski (1865–1922) – inżynier-wynalazca, matematyk, przedsiębiorca branży naftowej.

Mąż Maryli Młodnickiej od 1894 roku. Zbankrutował w wyniku nieszczęśliwego splotu okoliczności w listopadzie 1900 roku.

13 W. S t u d e n c k i, Wanda Młodnicka z domu Monné, s. 149.

14 Arthur i Wanda, Dzieje miłości Arthura Grottgera i Wandy Monné. Podali do druku M. Wo l s k a i M. P a w l i k o w s k i, t. 1–2, Medyka–Lwów 1928.

15 Tak ją widział K. Ujejski w wierszu Do Panny W. M., opublikowanym w 1868 roku, oraz S. Żerom- ski w noweli Pocałunek.

16 Konopnicka była we Lwowie w lipcu 1886 roku i wtedy też odwiedziła grób Grottgera na Cmentarzu Łyczakowskim – zob. M. Konopnicka, Listy do Ignacego Wasiłowskiego, oprac. J. N o w a k, Warszawa 2005, s. 185.

17 W roku 1891 Wanda Młodnicka przebywała w Monachium, gdzie jej córka Maryla uczyła się malarstwa. W 1890 roku i do kwietnia 1891 roku w Monachium bawiła także Maria Konopnicka, zob.

M. K o n o p n i c k a, Listy do Ignacego Wasiłowskiego, s. 43 i S. S i e r o t w i ń s k i, dz. cyt., s. 17.

18 M. Konopnicka była autorką poematu Z teki Grottgera, opublikowanego w „Tygodniku Ilustrowa- nym” w roku 1886. O fascynacji twórczością Grottgera świadczy ustęp z listu do stryja z 1895 roku nt.

wystroju jej mieszkania w Dreźnie: „[…] na ścianie Lithuania Grottgera, Pochód na Sybir i portret ojca mego […]”, zob. M. K o n o p n i c k a, Listy do Ignacego Wasiłowskiego, s. 475.

19 W rękopisie z Archiwum Pawlikowskich „Złote Album” (BJ, rkps 11735) na k. 58 znajduje się auto- graf wierszyka M. Konopnickiej skierowanego do mieszkańców „Zaświecia”:

Florencja d. 27/IV 1902

Dostać liścik z pozaświecia Nie każdemu się udaje Za naszego dni stulecia Niema poczty w tamte kraje Ale też gdy się nadarzy To przynosi z sobą cości,

(4)

Wolskiej. Najwięcej listów Konopnickiej pochodzi z lat 1898–1899, kiedy to obok relacji z bieżących wydarzeń i podróży sporo miejsca zajmują kwestie praktyczne, związane z zabiegami Konopnickiej o przedruki jej utworów w „Słowie Polskim”, którego współwłaścicielem był zięć Wandy, Wacław Wolski.

Publikowane poniżej listy opracowano zgodnie z zasadami zastosowanymi dla edy- cji listów Konopnickiej20, modernizując ortografi ę i interpunkcję. Zachowano oryginal- ny układ grafi czny listów.

1.

Zurych d. 13/V [1891]21 Wiesenstrasse, Seefeld 8.

Szanowna Pani.

Prześladuję Panią i stąd jeszcze. Chodzi mi koniecznie o jakie listy polecające do Böcklina22, z którym p. Maria23 zapoznać się musi, do uzyskania tu gruntu pod nogami, a który jest podobno straszny dziwak i niełatwo ludzi dopuszcza do siebie. Odwykł przy swoich smokach i potworach. Któż, jeśli nie Pani, poradzi nam na to? Czyta to Pani,

O czym dusza tęskno marzy Patrząc w modre dalekości

Jakaś polnej pieśni nuta Jakieś polne wonie kwiecia Jakieś łężne mgły rozsnute Niesie liścik ze Zaświecia

Więc gdzie wchodzi, domu ściany I skroś serca mu otwarte

A człek błogo zadumany Z pozaświecia czyta kartę M. Konopnicka.

20 Według zasad przedstawionych przez Konrada Górskiego w przedmowie do t. 1 Korespondencji, Warszawa 1971, s. 6. Wiele informacji umożliwiających uzupełnienie przypisów zaczerpnięto z publikacji:

Maria Konopnicka, Korespondencja, t. 1–4, Wrocław–Warszawa 1971–1975; M. K o n o p n i c k a, Listy do Ignacego Wasiłowskiego; T. C z a p c z y ń s k i, Tułacze lata Marii Konopnickiej, Łódź 1947; M. S z y p o w - s k a, Konopnicka jakiej nie znamy, wyd. 7., Warszawa 1990.

21 Autograf, BJ, sygn. rkps 11452 k. 65–66, na k. 67 koperta z adresem: Baviere Munich, Madame W.

v. Młodnicka, Schelling Strasse Münich.

22 Arnold Böcklin (1827–1901) – znany malarz, autor kompozycji w stylu neoromantycznym i symbo- licznym, mieszkał w tym okresie swego życia w Zurychu.

23 Maria Dulębianka (1861–1919) – malarka, działaczka społeczna, najbliższa przyjaciółka i towa- rzyszka podróży Konopnickiej.

(5)

zamyśla się chwilkę, potem mówi: „już wiem”, i wziąwszy kapelusz, wyprawia się Pani po parę słów mających odegrać rolę zaklęcia. Byle nie do Brandta24... Uśmiecha się Pani? Oczywiście po takiej przesyłce. Jak zdrowie Pań? Proszę przyjąć szczere pozdro- wienia. P. Maria nie wie, że do Pani piszę. To niespodzianka25.

M. Konopnicka.

2.

Wiedeń d. 3/I [18]9826 Łaskawa Pani[!]

Nic a nic nie wiem, czy moja dziękczynna depesza27 – (a jakże!) doszła do Pani Maryli. Adresowałam na chybi trafi 9 Nr Sykstuska28. Ale czy tak jest – to do dziś dnia nie jestem pewna. Aby więc nie było na mnie szpetnej plamy niewdzięczności, a także, aby Państwu gremialnie przesłać najlepsze moje życzenia na ten rok – daj Boże ludowy, nie pański – wywiedziałam się pilnie od panny Marii o adres Pani, i pędem puszczam tę kartkę do Lwowa. Tyle się o Pani myślało w ostatnich czasach ubiegłego roku29 jako o owej „Pannusi”30 genialnego człowieka. To były dobre myśli. Ach co za moc, co za moc idzie z takich mogił, żeby to te wielkie prochy mogły wiedzieć o tym!

24 Józef Brandt (1841–1915) – popularny malarz scen historycznych i rodzajowych, czołowy przedsta- wiciel tzw. monachijskiej szkoły malarstwa polskiego.

25 Konopnicka prosiła W. Młodnicką o protekcję dla Marii Dulębianki przynajmniej raz jeszcze, w liście skierowanym na ręce Karola Młodnickiego (BJ, sygn. rkps 11487 k. 8–9):

Nicea d. 17/ IV [18]93 Szanowny Panie.

Przed paru dniami wysłałam list do Szanownej Żony Pańskiej, w interesie p. Dulębianki i jej obrazu Chloe, znajdującego się na wystawie we Lwowie. Tymczasem odbieram wiadomość, iż Żona Pana bawi w Paryżu. Na nic zatem moje lwowskie zabiegi! Co gorsze, mogłabym może nimi zrobić przykrość pannie Dulębiance, gdyby je przy drażliwości swojej miała zakomunikowane.

Z tego to powodu uprzejmie Szanownego Pana proszę albo o niewysyłanie listu mego Żonie do Paryża, albo – jeśli wysłany, o słówko polecające ze swej strony wszelką możliwą dyskrecję, na wypadek gdyby się te Panie w Paryżu spotkały. Nie o dyskrecję co do samego faktu, żem list w interesie jej obrazu pisała, ale co do szczegółów. Miłość własną oszczędzać należy wtedy nawet, kiedy się chce komuś z serca oddać przysługę. Przepraszam, że Pana tą sprawą utrudzam, i o spełnienie prośby mojej jestem spokojna.

Z poważaniem Maria Konopnicka.

Nicea Avenue Mirabeau Villa Carabacel.

26 Autograf, BJ, sygn. rkps 11452 k. 68–69.

27 Depesza nie zachowała się, pierwszy list ze znanej korespondencji Konopnickiej z poetką Marylą Wolską pochodzi z 1899 roku.

28 Pierwszy lwowski adres Marii i Wacława Wolskich (do 1900 roku).

29 W grudniu 1897 roku przypadała 30. rocznica śmierci Grottgera.

30 „Pannusią” nazywał Wandę Artur Grottger.

(6)

I ten rok, co idzie, musi być rokiem siły. Narodowej siły ducha uczuć. Oby nam ją dał – nam słabym i zimnym. Tęgich mamy patronów – może też i nie przepadniemy jakoś.

Serdeczne pozdrowienia nie całemu domowi, a raczej dwom domom.

M. Konopnicka.

Panna Dulębianka ze swej strony ukłony i pozdrowienia łączy.

3.

Wiedeń d. 13/V [18]9831

Droga Pani.

Przede wszystkim dziękuje bardzo za Jej dobroć, pośpiech w odpowiedzi i zawsze łaskawe na nas względy.

A teraz muszę zwrócić na to uwagę, że w propozycji mojej co do „Słowa”32 cho- dziło o przedruki, a nie wiem, czy w ogóle „Słowo” przedruki pomieszcza. Co do Biblioteki, to jest pomieszczonego w niej artykułu mego (małego studium) o Bergeracku Rostanda33, to mogłoby go „Słowo” drukować jako rzecz zupełnie świeżą; bo kto u nas nawet w Warszawie „Bibliotekę” czyta, a cóż dopiero w Galicji. Rękopis też ten pole- ciłam zaraz wysłać po adresem Szanownego Męża Pani34. Ale studium o Mickiewiczu35 będzie musiało zawsze o tydzień wcześniej iść w „Kurierze Warszawskim”, który się rozchodzi, jak Drogiej Pani to wiadomo, bardzo szeroko. Nie wiem przeto, czy „Słowu”

dogadzać to będzie; zważywszy jeszcze, że studium to jest obszerne, obejmujące od 4 do 5 tysięcy wierszy. „Kurier” będzie to drukował od lipca do października. Na decyzji tedy „Słowa” i wiadomości o niej zależy mi jak najśpieszniej, gdyż w razie od- mowy umieszczę to w innym jakim piśmie.

31 Autograf, BJ, sygn. rkps 11452 k. 70–71.

32 „Słowo Polskie” – dziennik związany z narodową demokracją wydawał we Lwowie od roku 1896 Stanisław Szczepanowski, pismo było własnością Heleny Szczepanowskiej, Wacława Wolskiego i Ka- zimierza Odrzywolskiego. W 1902 roku „Słowo Polskie” zostało przejęte przez spółkę utworzoną przez Stronnictwo Narodowo-Demokratyczne, zob. S. K o z i c k i, Historia Ligi Narodowej, Londyn 1964, s. 182–185.

33 Artykuł O „komedii bohaterskiej” Edmunda Rostanda opublikowała Konopnicka w „Bibliotece Warszawskiej” 1898, t. 2, s. 70–130; artykuł ten był drukowany w odcinkach w lipcowych numerach „Sło- wa Polskiego” w 1898 roku.

34 Karol Młodnicki (1835–1900) – malarz i rysownik. W latach 1871–1892 był nauczycielem rysunku w szkołach lwowskich.

35 Studium o Mickiewiczu opublikowano w „Kurierze Warszawskim” w latach 1898–1899, a następnie w formie książkowej pt. Mickiewicz, jego życie i duch, Kraków 1899, Warszawa–Petersburg 1899.

(7)

Przepraszam, że Drogą Panią zajmuję tak szczegółowo tymi sprawami i żałuję naj- mocniej, że nasze drogi teraz właśnie na północ idą, a nie na południe.

Litwa ciągnie tego roku jeszcze więcej niż morze. O tej „chacie”36, której drzwi „ot- worem stoją”, marzę nieraz. Ej, może ją i wymarzę wreszcie choćby w jesieni późnej.

Przesyłając najserdeczniejsze uściśnienia dla Drogiej Pani i dla Pani Maryli, raz jeszcze za dobroć dziękuje. A dawno nie spotkałam w „Tygodniku”37 ślicznych obraz- ków i pieśni Pani Maryli. Czemu?

Piszę na wyjezdnym.

Maria Konopnicka.

Odpowiedź raczy Szanowna Pani przesłać łaskawie pod adresem p. Dulębianki:

23 Joseph – Städler Str. VIII.

4.

Warszawa d. 5/ VII [1898]38 Szanowna i Droga Pani!

Będąc dłuższy czas w podróży – (za parę minut jadę znów dalej) – teraz dopiero dowiedziałam się, że list z depeszą Pani przesłany mi z Wiednia leżał sobie na pocz- cie w Warszawie. Stąd ani Pani Drogiej nie mogłam podziękować za Jej dobroć, ani również nie przesłałam odbitek „Słowu”. Jeżeli „Słowo” nie dostarczyło sobie i nie przedrukowało artykułu z „Biblioteki” (o Rostandzie) – o czym nie wiem, to polecam właśnie wysłanie do Lwowa odnośnego zeszytu na ręce Szanownej Pani. Pozwalając sobie korzystać aż do skutku z uprzejmego pośrednictwa Pani, i kończę, bo się bardzo, bardzo śpieszę, i bardzo dziękuje, i bardzo się polecam. Wszystkim Państwu przesyłam serdeczne pozdrowienia.

M. Konopnicka Środa

PS Co do Studium o Mickiewiczu z drogi powiadomię Drogą Panią. M.

Skoro się moja włóczęga skończy, adres nadeszli. M.

36 Dom Młodnickich w Skolem – Storożka.

37 Maryla Wolska publikowała swoje utwory w „Tygodniku Ilustrowanym” i w „Tygodniku Polskim”, zob. S. S i e r o t w i ń s k i, dz. cyt., s. 168.

38 Autograf, BJ, sygn. rkps 11452 k. 103–104. List niedatowany. Na rok 1898 wskazują: treść – sprawy przedruku artykułu o Cyranie de Bergerac oraz studium o Mickiewiczu w „Słowie Polskim”, które to te- maty zdominowały listy Konopnickiej do Młodnickiej w roku 1898.

(8)

5.

d. 19/ VII [1898]39 Szanowna i Droga Pani!

Więc kiedy już jest tak, że ja Panią ciągle mymi interesami nudzić muszę, to brnę w to coraz głębiej.

W Warszawie – aż do odsłonięcia pomnika w końcu grudnia – ani pisnąć o Mickiewiczu nie wolno. Nie ma go, nie istniał, i już. I moje też studium drukowanym będzie dopiero z początkiem stycznia w „Kurierze”, na teraz tedy nie mogę dostarczyć go „Słowu”, które dopiero jednocześnie z „Kurierem” drukować by je mogło. Posyłam natomiast artykuł, który w tej chwili jest w Galicji na czasie40. Jako przedruk ma on tak samo, jak artykuł o komedii Rostanda – pretensje tylko do połowy tej normy honora- rium, jaka przypada dla rzeczy oryginalnych.

Byłabym bardzo wdzięczna, gdyby rzecz ta mogła być drukowaną na świeżo. Może też Droga Pani skinie w stronie „Słowa”, aby mnie poinformowało, co się dzieje z tam- tym artykułem o mężnym Cyrano?

Pojęcia nie mam, gdzie list ten (i rękopis jaki jednocześnie wysyłam) zastanie Panią.

Wyobrażam sobie wszakże, iż będzie tam bardzo zielono, bardzo świeżo i bardzo za- cisznie. Widziałam na Litwie takie zakątki właśnie. Urocze. I mnie w tej chwili nie dzieje się krzywda. Zürich to prawie że wieś, a w jeziorze doskonałe kąpiele. Jest tylko dość smutno. Nawet bardzo. Dulębianka u siostry w Berlinie41. Mają te panie razem do Swünemünde42 jechać na kąpiele morskie.

Ja mam zamiar zabawić tu do połowy września. Będę bardzo wyglądała listu Pani i dobrych wiadomości. O zdrowiu pań, Luka i drugiego cherubinka43, o wszystkich Pani bliskich, więc i mnie nieobojętnych. Czemu tak dawno nie widzimy w „Tygodniku”

poezji „tej pani ze starego portretu”?44

Serdeczne uściśnienia i pozdrowienia załączam, i bardzo o długi, długi list proszę.

Maria Konopnicka.

Zürich Dufour Str. N. 94 I Stock.

39 Autograf, BJ, sygn. rkps 11452 k. 72–73, na k. 74 koperta z adresem: Galizien Lemberg: (Österreich) Wielmożna Pani Wanda Młodnicka [przekreślone: we Lwowie ul. Zimorowicza 16] Skole.

40 W 2. połowie 1898 roku nie drukowano w „Słowie Polskim” żadnego artykułu Konopnickiej.

41 Anna Wyczółkowska.

42 Świnoujście.

43 Dzieci Maryli: Ludwik (Luk), ur. w roku 1895, i Kazimierz (Ziuba), ur. w roku 1896.

44 Najprawdopodobniej aluzja do twórczości Maryli Wolskiej.

(9)

6.

Zürich d. 2/VIII [1898]45 Szanowna i Droga Pani.

Serdecznie winszuję Pani Maryli świeżo przybyłej córy46! Ma być taka: nieduża, zręczniuchna, włoski zupełnie ciemne, oczy też, o takim prostym, dobrym spojrzeniu fi lutki, ma mieć takie gładko wyczesane, bajecznie małe i pięknie wykrojone usta, ślicz- ny uśmiech i uczuciową, rozumną mowę. Jeśli z tym wszystkim będzie podobna do Matki – a cóż ja temu będę winna?

Ogromnie dziękuję za miły list i za dowcipki Luka. Te dzieci! Ja też znam jedną dziecinę, która chcąc oznaczyć, że ktoś daleko, mówi: on jest tam, gdzie ja go nie wi- dzę. Czy to nie cudne wprost? Ale nie jest to idealistka, mimo tego poetycznego wyra- żania, o nie! Bozia jest w niebie? Mówię jej. – A ona: Nie widzę! Pokazać!

Za koniczynę też dzięki! Zdaje się, że to ta sama, co to przez nią „szczęście obiecało się dziewczynie”. Śliczna piosenka! Wprost sama śpiewa! Ej, ten Zawrat47! Albo go znam, albo go nie znam! Ale prędzej – znam!

Ogromnie mi się też „Strelickoj”48 podobał. Jaka w tym smutna prawda. A jakie ładne tło. Mogłam to bezstronnie ocenić, bo te kąty tam znam dobrze. Ba! I lądem, i mo- rzem, i pieszo, i konno. A były Panie trochę dalej za Lovraną w Moszczenicy49? Ona się nie tak pisze, ale jakoś podobnie. Tam w Abbazji jest stary doktor50 (żonaty z eksśpie- waczką Włoszką), ten chodzi w wielkim, wielkim kapeluszu i ma pasję oprowadzać po nieprawdopodobnych kątach. Jakie on nam, mnie i Dulębiance, „stracyi”51 pokazywał!

Jakie czarne wnętrza chat, jakie kociołki osobliwsze nad ogniskami, jakie warsztaty tkackie. Nie do opisania wprost! A „Strelickoj” swoją drogą powędruje w liście do Moskwy na użytek jednej polskiej duszy, żeby jej więcej jeszcze obrzydzić wszelką mieszaninę. Bardzo, bardzo Panie pozdrawiam! Dulębiance napiszę te wszystkie miłe słowa, a i to także, że to Skole, ta „Storożka”52 taka serdecznie zawsze pamiętna i goś- cinna dla nas. Niechże tam w niej będzie błogo i wesoło. O spokoju przy trzech takich małych muszkieterach – pewno marzyć co nie ma. Uściski i jeszcze uściski.

45 Autograf, BJ, sygn. rkps 11452 k. 75–76, na k. 77 koperta z adresem: via Wien Österreich par Lem- berg (Galizien) Skole. Wielmożna Pani Wanda Młodnicka w Skolem. Storożka.

46 W lipcu 1898 roku przyszła na świat córka Maryli – Beata, poźniej Obertyńska, poetka i pisarka.

47 Aluzja do wiersza Maryli Wolskiej Szczęście (inc. Obiecało się dziewczynie…) opublikowanego pod pseudonimem Zawrat w „Niedzieli” nr 32 z 1898 roku.

48 Maryla Wolska opublikowała w „Słowie Polskim” z 31 VII 1898 roku krótkie opowiadanie pt. „Stre- lickoj”. (Urywek z listu), traktujące o zrusyfi kowanym Polaku, spotkanym przez autorkę na Istrii.

49 Lovran i Mošćenička Draga – miejscowości w rejonie Abacji (Opatija) w Chorwacji.

50 Osoba niezidentyfi kowana.

51 Nieszczęść (od wł. strazi – męki, nieszczęścia).

52 Por. przypis 36.

(10)

M. Konopnicka.

A tłum[aczenie]? Jeśli Pani łaskawa pchnąć go tu na Dufours, a może i zarekomen- dować trochę opaskę?53 M.

7.

Wien II Valerie Str. N 60 Wiedeń, d. 23/XII 189854 Szanowna i droga Pani!

Bardzo serdecznie łamię się z Panią tą cząstką opłatka, który jest z Warszawy. Z bar- dzo smutnej i bardzo wzruszonej Warszawy. Nawet – wzburzonej. Bo o ile wiem, or- ganizuje się tam na jutro coś w rodzaju manifestacji – (ot, na jaką stać te nasze biedne czasy!). Chce mianowicie Warszawa urządzić „nieobecność” na urzędowym odsłonię- ciu pomnika, razem z mamą Radziwiłła i innymi ugodowymi ingrediencjami55.

Dopiero po odejściu urzędowych fi gur ma Warszawa zacząć iść, iść, iść, iść – ta- kim wielkim, długim pochodem milczącym, i tak, odkrywszy głowy, przed pomnikiem przechodzić z wolna – tłumami. Tłumy znalazłyby albo punkt wyjścia, albo punkt ujścia w którym z kościołów – może u św. Krzyża. To miałoby coś ogromnie uroczy- stego w sobie. Ja proponowałam, żeby – ponieważ tylko za biletami na plac puszczać będą – a wyloty ulic mają być przez policję zamknięte – żeby za tym kordonem, nie pchając się wcale na plac – tłumy bez tego, bez biletów – zapełniły wszystkie ulice – żeby się uczyniło takie morze głów, w którego ciszy żandarmi musieliby odgadywać wrzenie.

Co bądź się stanie, to pewno, że rząd uczuje jakąś siłę, na której nie będzie można położyć ręki i zabrać jej „uczast”56. Śmieją się, że Imeretyński57 pierwszy dał pomysł do manifestacji nieobecności. Śmieją się także, iż głowa Mickiewicza jest na szrubie wkrę- cona w pomnik. Będzie „wsio błahonadieżno”58 – dobrze, będzie Mickiewicz, a nie to jest w zapasie głowa Suworowa59 – i ta pójdzie na pomnik, a Mickiewicza do ratusza.

Śmieją się... Ach, ileż goryczy w tym śmiechu! A ja dopiero wczoraj wróciłam z zakła-

53 Tzn. przesłać listem poleconym.

54 Autograf, BJ, sygn. rkps 11452 k. 78–79.

55 Książę Michał Józef Piotr Radziwiłł (1853–1903) – prezes powołanego w maju 1897 roku komitetu budowy pomnika Mickiewicza w Warszawie. Pomnik odsłonięto w 100-lecie urodzin poety.

56 Udział (ros. uczastie – udział).

57 Aleksander Imeretyński (1837–1900) – generał-gubernator Warszawy w latach 1887–1900.

58 Wszystko prawomyślne (ros. błagonadiożnyj – prawomyślny).

59 Aleksander Suworow (1729–1800) – generał rosyjski, walczył m.in. z konfederatami barskimi i wojskami Kościuszki, a także z Napoleonem podczas kampanii włoskiej.

(11)

du[?] w górach Sommeringen60, gdzie musiałam trochę chociaż zrestaurować gardło.

Teraz znów sobie kaszlę w dalszym ciągu. Jak się Państwo mają wszyscy? Pani Maryli

„Matka Boska”61 to stoi na polskiej ziemi, prawda? A ta postać obejmująca jej kolana to jest ludowa polska – prawda? I to wezwanie do poety też śliczne. Aż chce się odpowie- dzieć. Czemu nie śpiewa? Bo jest bardzo smutno!

Więc niech choć nadzieja przyświeca nam wszystkim „urodzonym w niewoli, oku- tym w powiciu”, Cośmy ani jednej wiosny prawdziwej nie mieli w życiu. Serdeczne uściśnienie i życzenia M.K.

Dulębianka łączy wraz z moimi swoje pozdrowienia dla całego Domu Państwa.

A Dzieci? A Luk? A córeczka? M.K.

Bardzo przepraszam! Atrament się rozlał. Warto napisać inny, ale chcę przysłać za- raz, żeby na gwiazdkę opłatek doszedł. M.

8.

Droga Pani!62

A ja już widać nigdy nie wyrosnę z „gwiazdki”, tylko co roku dostawać muszę pier- niki na choinkę! Że to jest i serdeczne, i doskonałe w smaku – ani słowa! Bardzo dzię- kuję tedy! Na moją część poszły wszystkie pierniki, a dział Dulębianki stanowi wybor- ny strucel. Co wszakże zabieramy na wspólną własność, to tę miłą ujmującą pamięć, która jest od obojga tego słodsza sercu.

Proszę Pani, co się dzieje w „Słowie”? Ludzie tam strasznie jacyś niepiśmienni, mnie trudno się tego dowiedzieć. Anczyc63 donosił mi, że posyła wprost do Redakcji arkusze drukowane na czysto – owego to studium o Mickiewiczu – a to dlatego, że w „Kurierze” wiele rzeczy wyrzuca cenzura i przedruk z niego byłby ułomnym bardzo.

Tymczasem na zapytanie moje, czy arkusze te nadeszły – dotąd odpowiedzi nie mam.

A jednak byłoby dobrze, iżby „Słowo Polskie” mogło zaraz zacząć druk tej pracy, zwa- żywszy, iż wyjdzie ona później w książce, która właśnie na ukończenie druku w czaso- pismach czeka. Więc w ręce Pani sprawę tę raz jeszcze oddając, mam błogą nadzieję, że na jej szykany niech liczyć mogę. A o list – to też proszę. I żeby w nim było dużo o wszystkim, co dotyczy Pani i Jej bliskich.

60 Semmering – górska przełęcz w Alpach.

61 Aluzja do ilustracji Matka Boska Maryli Wolskiej, opublikowanej w „Tygodniku Polskim”.

62 Autograf, BJ, sygn. rkps 11452 21/04 k. 80–81, na k. 82 koperta z adresem: Lemberg (Galizien) Wielmożna Pani Wanda Młodnicka we Lwowie ul. Zimorowica 16.

63 Wacław Anczyc (1866–1938) – kierownik Drukarni Narodowej w Krakowie, która drukowała stu- dium Konopnickiej O Adamie Mickiewiczu (nakładem Natansona).

(12)

Raz jeszcze biegnę obejrzeć „Wojnę” Grottgera na wystawie64, którą zamykają dzi- siaj. Tego się napatrzeć nie można.

Szczere pozdrowienia od nas obu i serdeczny uścisk załączam.

Maria Konopnicka.

Wiedeń, d. 26 XII 1898

9.

Wiedeń, d. 29 XII 189865 Szanowna Pani!

Otrzymałam dzisiaj list ze „Słowa”, który mnie przejął szczerym oburzeniem. Jak Pani wiadomo, miało „Słowo Polskie” drukować studium moje o Mickiewiczu. Kiedy się czas druku tego zbliżał, pisałam w tej sprawie parokrotnie do Redakcji „Słowa” i na żaden z listów moich nie otrzymując odpowiedzi, wnosić mogłam z tego to jedynie, iż rzecz ta cała jest w zupełnym porządku, lubo samo nieodpisywanie na listy w porządku nie było.

Tymczasem dziś otrzymuję list, w którym Redakcja zawiadamia mnie lakonicznie, że nie otrzymała z drukarni Anczyca owego studium i że ponieważ tylko jednocześ- nie z „Kurierem” drukować by je „Słowo” mogło, druku tego zrzeka się. Otóż co do mnie uważam, iż to zrzeczenie się przychodzi o wiele za późno. Przychodzi mianowicie w czasie, w którym już z żadnym innym galicyjskim pismem traktować o przedruku pracy tej nie mogę. To raz. Po wtóre: „Słowo” wiedziało dobrze, iż studium to będzie u niego przedrukiem; nigdy bowiem nie układałam się z nim o pracę tę jako o oryginal- ną, ponieważ napisaną była pierwotnie dla „Kuriera”, o czym zawiadomiłam Redakcję

„Słowa”, pisząc, że mogłaby albo jednocześnie pomieścić ją z „Kurierem”, albo o nu- mer później, na co także ani litery odpowiedzi nie dostałam. Ale „Kurier” pomieszcza studium raz na tydzień, a „Słowo”, dając je w codziennym felietonie, i tak byłoby za- wsze na równi z „Kurierem” co do czasu.

Istotnie, Redakcja „Słowa” bardzo się wygodnie urządza – dla siebie. Szkoda, że wi- dzi tylko siebie! Sądzę, że żadna inna Redakcja względem żadnego autora nie ośmieliła- by się postąpić w podobny sposób. Skarżę się Pani o to, gdyż czuję się bardzo dotknięta i nieprzyzwoitym postępkiem Redakcji „Słowa”, i stratą materialną, na jaką mnie – tak lekkim sercem – „Redakcja” ta naraża. Przykro mi, że taki list niemiły zeszedł się z tym bardzo miłym listem Pani, za który serdecznie dziękuje! M. Konopnicka.

64 Wojna Artura Grottgera, seria 11 kartonów została wystawiona na Wystawie Powszechnej w Paryżu w 1867 roku, a następnie zakupiona przez cesarza Franciszka Józefa.

65 Autograf, BJ, sygn. rkps 11452 k. 83–84, na k. 85 koperta z adresem: Lemberg (Galizien) Wielmoż- na Pani Wanda Młodnicka we Lwowie ul. Zimorowica 16.

(13)

10.

Szanowna i Droga Pani66.

Chce Pani wiedzieć, jaki obrót wzięła sprawa ze „Słowem”. Ci Panowie67 istotnie pisali do mnie, usprawiedliwiając swój czyn pobudkami, których nie miałam żadnej podstawy uważać za słuszne, wobec tego, że mieli cały rok czasu do zakomunikowania mi swojej decyzji i rozwiązania mi rąk do układu z innym pismem. Są jeszcze tak na- iwni, że mnie proszą o nowele[?], czyli wyobrażają sobie, że po tym, co zaszło, zechcę jeszcze mieć jakiekolwiek stosunki z tym pismem. A już najlepsze, że mi proponują jakieś bonifi kacje. Bo niby za co – skoro nie drukują. Rzecz prosta, iż tę wspaniało- myślną propozycję odrzuciłam. Przykro mi ogromnie, że i Pani przez swoją dobroć dla mnie miała swoją część niemiłych wrażeń w tej sprawie. I Pani, i jeszcze Pani Maryla.

Proszę mi przebaczyć.

Szczere pozdrowienia i wyrazy prawdziwego poważania przesyłam.

Maria Konopnicka.

Wiedeń, d. 13 I 1899 11.

Szanowna i Droga Pani!68

Ten list mówiący o śmierci69 a tchnący taką zaświatową nadzieją; ten list taki ża- łobny a taki ukojony w sobie odkrywa mi w Pani głębokie pokłady duchowe, na które patrząc, widzę źródło siły Pani i pogody. I nie jest to dziwne. Życie dało Pani obcować z duchami bardzo jasnymi i bardzo nieśmiertelnymi. Więc i cała dusza Pani stanęła w zorzach wiecznych i musiała sobie zbudować dom, którego węgły są niewzruszone.

Śmierć, która ugodziła w ziemskie ukochanie, nie może nic przeciwko ukochaniom nieziemskim. A tak, odjęty jest jej grot rozpaczy.

Droga Pani! Serdecznie wzrusza mnie jej dobroć i gościnność. Ale ja w roku zeszłym spędziłam 7 miesięcy w podróży, z tych 4 w kraju, i teraz na jedno tylko Nauheim70 pozwolić sobie mogę. Mogę, bo muszę. Ta zima gorzej oddziałała na mnie, niż mo- głam przypuszczać. Trzeba na gwałt reperować ten zegar życia, póki nie stanie cał- kiem. Myślę jednak, że nigdy nie było tyle wypadków choroby serca, ile jest ich teraz.

66 Autograf, BJ, sygn. rkps. 11 452 k. 86–87, na k. 88 koperta z adresem: Lemberg (Galizien) Wielmoż- na Pani Wanda Młodnicka we Lwowie ul. Zimorowica 16.

67 Redaktor naczelny Tadeusz Romanowicz i redaktor odpowiedzialny Stanisław Rossowski.

68 Autograf, BJ, sygn. rkps 11452 k. 89–90, na k. 91 koperta z adresem: Lemberg Österreich (Galizien) Wielmożna Wanda Młodnicka we Lwowie ul. Cytadeli 6.

69 W 1900 roku zmarł mąż Wandy Młodnickiej, Karol.

70 Bad Nauheim, leżący w Hesji kurort, znany z leczenia dolegliwości serca.

(14)

Szarpani jesteśmy rozmaicie a tak powszechnie. Śliczny wiersz Zawrata „Z pomroku”

bardzo mnie wzruszył71. Taki prosty a pełen ducha.

Pozdrawiam obie Panie najserdeczniej! Dulębianka łączy także pozdrowienia swoje.

M. Konopnicka.

Monachium, d. 18/ IV 1900

12.

Szanowna i Droga Pani!72

Dziękuję bardzo za wiadomości, jakich mi Pani udziela o sobie. Ja ten zakątek, w którym Panie mieszkają, teraz znam trochę. Byłam tam kiedyś i zupełnie mnie ta ustroń zielona oczarowała. Tam jest zupełnie jak na wsi. To dobrze, że Pani tak spocząć może i że po tym „ciężkim roku, jaki po sercu Pani przeszedł”, przepływa teraz po nim taka świeża, taka kojąca fala bezpośrednich wrażeń przyrody i jej spokoju.

A ja już od paru tygodni jestem z powrotem w Nauheim. E, gdzieby tam tak na dobre pomódz[!] mi ona miała, ta kuracja! Ale choć trochę podreperowana, to praw- da. Tkwimy dotąd w Monachium pomimo pełnego lata, i nie jest to bardzo przykrym.

Część ta miasta ma dużo ogrodów, więc dobre powietrze i u nas w domu też niewiel- ki ogródek. Ale puszczamy się od czasu do czasu na dalsze wycieczki. I tak były- śmy niedawno w Oberammergau, a potem znów zwiedziłyśmy pieszo Partenkirchen, Garmisch, Mittenwalden73 i pięć leżących między górami jezior, które choć mniejsze niż Starnberskie i Chiemskie74, mają o wiele piękniejsze brzegi. Więc może już tak całe lato zejdzie.

A p. Niewiadomski75 pewno gdzie w pobliżu Nauheim bawi? Może w Wiesbadenie?

Żałuję bardzo, że nie widziałam się z Nim. Ale wszak i listów nie, choć to trudniej i porozumieć się można. Chyba że Mu w powrocie Monachium na drodze się znajdzie, to byłoby mi bardzo miło Go zobaczyć. Tylko prosiłabym o parę słów uprzedzających mnie, żeby to nie wypadło znów na jaką włóczęgę naszą.

71 M. Wo l s k a, Z pomroku, „Tydzień” 1900, nr 15.

72 Autograf, BJ, sygn. rkps 11452 k. 92–93.

73 Miejscowości położone u podnóża Alp w Bawarii.

74 Jeziora: Starnberg i Chiem – leżące w Bawarii.

75 Chodzi o Stanisława Niewiadomskiego (1857–1936), recenzenta muzycznego „Słowa Polskiego”

i przyjaciela Wolskich, lub o Romana Niewiadomskiego (1861–1944), przemysłowca branży kolejowej, wspierającego fi nansowo „Słowo Polskie”.

(15)

O Pani Maryli myślę często i często mówimy o niej, z powodu Jej poezji. Bardzo miłe, bardzo wytworne rzeczy drukuje nieraz. To wszystko wyjdzie z czasem w ślicz- nym tomie z winietami, które „Zawrat” sam zrobi. Prawda?

Serdeczne uściski i pozdrowienia przesyłamy Paniom! Nasze myśli często za Wami, a serca – zawsze.

Maria Konopnicka d. 3/ VII 1900

13.

16 VII 1902, Franzensbad Hotel Gisele76

A my siedzimy w Franzensbadzie77. Jaka szkoda, żeśmy się nie widziały w Reichenhallu78, bo przejeżdżając przez Rosenheim, byłybyśmy trochę drogi nadłoży- ły, żeby się z Paniami zobaczyć. Franzensbad nie umywała się do Nauheim. Ale czemu Panie nie dotarły albo do Nauheim, albo tutaj, bo Reichenhall to już wcale do serca nie przemawia. Za to powietrze tam cudne i śliczne wycieczki. Niechże tam Panie nabiorą dużo zdrowia. A nie wybierają się Panie do Marienbadu na uroczystość szopenowską79? Serdeczne uściśnienia. M.K.

14.

Droga Pani!80

Rada jestem ostatecznie, że Panie pojechały do Reichenhall, a nie do Nauheim. Bo mi to dowodzi, że te „dwa serca” nie są takie znów bardzo pokrzywdzone.

Nade wszystko wszakże rada jestem, że się Panie nie znalazły – tak jak ja – w Franzensbadzie. Bo to jest zupełne złudzenie, żeby kuracja tutejsza mogła choć w części zastąpić Nauheimowską. Ja też nie tylko nie czuję się tu lepiej, ale prawie go- rzej. Mam nadzieją, że ozdrowieję, jak Panie zobaczę, czego bardzo, bardzo pragnę. Po kuracji zawsze będziemy tu gdzieś niedaleko w tych stronach, w górach. Uroczystości

76 Autograf, BJ, sygn. rkps 11452 k. 94. Karta pocztowa widokiem parku w Franzensbadzie i adresem Bayern, Reichenhall, Wielmożna Pani W. Młodnicka w Reichenhallu.

77 Franzensbad (Františkovy Lázně) – miejscowość uzdrowiskowa w Czechach.

78 Reichenhall – znane i popularne uzdrowisko w Bawarii.

79 Marienbad (Mariánské Lázně) – znany kurort w Czechach. Na domu „Pod Białym Łabędziem”

31 VII 1902 odsłonięto dwie tablice upamiętniające pobyt Chopina w tej miejscowości w 1836 roku.

80 Autograf, BJ, sygn. rkps 11452 k. 95–96, na k. 97 koperta z adresem: Reichenhall (Bayern), Wiel- można Pani, W. Młodnicka, Villa „Eugenia”.

(16)

Grunwaldzkie81 – to ożywcze tchnienie! Ale co do Moskali, to już wolałabym, żeby za- chowali swoją zwykłą zbójecką fi zjonomię, a nie przybierali tej lisiej… Do Zaświecia?

Któż by nie chciał do Zaświecia? Wcale, wcale się tej miłej gościny nie wyrzekamy.

Serdecznie ściskając obie Panie – życzymy momentalnej poprawy zdrowia – (takiej na wszystkie czasy), a sobie życzymy, żebyśmy to osobiście i naocznie sprawdzić mogły.

Do miłego zobaczenia! Szczerze oddana.

M. Konopnicka.

Franzensbad, Hotel Gisela 28/ VII [1902]

15.

Arkadia, d. 27/XII 190282 Szanowna i Droga Pani.

Bardzo dziękuję za te miłe słowa współczucia w swoim i Zosi imieniu83! Jest ona głęboko dotknięta tym obrotem rzeczy, który z jej gotowości do długoletnich ofi ar i poświęceń, jakimi myślała, że zapełni sobie życie – wprost zadrwił i cały ten zapał serdeczny do pełnienia obowiązku udaremnił. Straciła nagle cel myśli i zabiegów ca- łodziennych i to jest największy jej żal w tym momencie. Bo w tym mężu, zdanym od dwóch lat przeszło na jej troskę, na jej ręce prawie, w tej istocie biernej, słabej, bez- bronnej i zgubionej w zamierzchu myśli, znalazła prawie że dziecko, to jest to właśnie, czego jej brakowało.

A tu u nas nie tylko nazwa śliczna, ale i miejsce samo84. Rozległy park, a w nim greckie, gotyckie świątyńki, pustelnie, domki, nie licząc obelisków egipskich i rzym- skich marmurów, które tu kiedyś Czartoryscy zwieźli. Sarkofagi, maszkary, rzeźby, hermesy, ułamki kolumn, kapitele – wszystko to stanowi dość osobliwy widok na tle ogromnych lip, świerków, sosen. Centrum zajmuje świątynia Diany z tym pięknym napisem na fryzie: „Uciekam od ludzi, aby znaleźć siebie”. Niech mnie to wytłumaczy za Brzuchowice85 – dobrze? Dulębiankę zechce Pani łaskawie mieć za usprawiedliwio- ną. Miała obstalunki terminowe, malarskie, z którymi spieszyć musiała. Donosiła mi

81 492. rocznica zwycięstwa pod Grunwaldem była uroczyście obchodzona w lipcu 1902 roku w całej Galicji.

82 Autograf, BJ, sygn. rkps 11452 k. 98–99, na k. 100 koperta z adresem: Wielmożna Pani Wanda Młod- nicka [przekreślone: we Lwowie ul. Cytadeli 5 (Zaświecie)] Skole.

83 Bolesław Królikowski, mąż córki Konopnickiej, Zofi i, zmarł po długiej i ciężkiej chorobie w Arkadii 15 XI 1902 roku.

84 Arkadia k. Nieborowa – słynny ze wspaniałego parku majątek Radziwiłłów, w którym mieszkał jako dzierżawca syn Konopnickiej, Jan.

85 Brzuchowice – wieś pod Lwowem.

(17)

też o dzikim pomyśle p. Sokolnickiej86 umieszczenia mego nazwiska między osobami zbierającymi składki na wybory górnośląskie87, ale podobno zostało to już wycofane z obiegu i wyjaśnione. Pewne niezręczności i pewien brak taktu cechuje zazwyczaj te czyny płynące raczej z dobrej woli niż z rozumnego planu działania. Serdeczny uścisk przesyłam dla Pani i P. Maryli, dziękując za życzenia.

M. Konopnicka.

16.

Szanowna i droga Pani!88

Serdecznie dzięki za Wasze miłe życzenia! Zostanie tu po nich echo, które mi będzie powtarzało Wasze imiona, póki nie raczycie kiedy wstąpić do Żarnowca89, co by było dla mnie prawdziwą radością.

Szczery uścisk dłoni i wyrazy poważania.

Maria Konopnicka.

d. 15/ IX 1903

86 Zofi a Sokolnicka (1878–1927) – działaczka polityczna i społeczna związana z Ligą Narodową.

87 Wybory do Reichstagu w 1903 roku.

88 Autograf, BJ, sygn. rkps 11452 k. 101–102.

89 Dworek w Żarnowcu k. Krosna podarowany Konopnickiej w 1902 roku jako dar narodu z okazji jubileuszu 25-lecia twórczości.

MARIA KONOPNICKA’S LETTERS TO WANDA MŁODNICKA FROM THE PAWLIKOWSKI FAMILY HOME ARCHIVE

SUMMARY

The article contains 16 so far unpublished letters sent by Maria Konopnicka to Wanda Młodnicka in the years 1891–1903. The autographs of the letters from the Home Archive of the Pawlikowski family are currently to be found in the Jagiellonian Library, in the letter collection of Wanda Młodnicka (BJ, library reference: Przyb. 21/04).

Wanda Młodnicka née Monné (1850–1923) – who was a translator, author and painter, was a well-known fi gure in the cultural-artistic circles of Lvov in the latter half of the 19th century.

However in the awareness of both her contemporaries and of posterity, she has remained, above all, as Artur Grottger’s muse and fi ancée.

Cytaty

Powiązane dokumenty

W praktyce, aby poprawić higienę psychiczną, należy skupić się głównie na odpoczynku, zwłaszcza jeśli oddawaliśmy się ciężkiej pracy czy też innej męczącej

Proszę w zeszycie zapisać temat: Piramida zdrowego żywienia. Otwórzcie podręczniki na stronie 67 i popatrzcie uważnie na ilustrację. Zwiedzanie zacznijcie od dołu piramidy

Zakładamy jednak, że nie komunikują się oni ze sobą, zatem Bogumił nie musi się przejmować taką

Za dziewiczością Maryi po narodzeniu przemawia również to, że Maryja jako typ Kościoła „bez skazy i zmarszczki” nie miałaby być dziewicą tylko na chwilę, lecz

1997 Steppen’ Stones „Top Rock" - nagroda za projekt graficzny, wykonanie i zawartość strony in­ ternetowej: http://www.art.net/~rudolf/hpage2.html 1997 Top Photo Site of

obejmowała przygotowanie czterech wystaw o charakterze czasowym oraz przepro­ wadzenie niezbędnych korekt, poprawek i uzu­ pełnień w istniejących już stałych wystawach

Nie można też ocenić co było przyczyną doznania trwałego uszczerbku na zdrowiu – w ogóle przeprowadzenie zabiegu, błę- dy w jego trakcie, czy też inne przyczyny.. Przyjmując,

Autor opiera się na budowanej przez siebie od lat koncepcji własności i przekonywająco argumentuje, że to właśnie kryterium własnościowe po- winno być kluczowe przy budowaniu