• Nie Znaleziono Wyników

Opowiadanie Aleksandra Grina "Złodziej w lesie"

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Opowiadanie Aleksandra Grina "Złodziej w lesie""

Copied!
10
0
0

Pełen tekst

(1)

Jerzy Litwinow

Opowiadanie Aleksandra Grina

"Złodziej w lesie"

Studia Rossica Posnaniensia 9, 59-67

1977

(2)

J E R Z Y L I T W I N O W

P oznań

O P O W IA D A N IE A L E K S A N D R A G R IN A Z Ł O D Z IE J W L E S I E

B ad an ia nad tw órczością A leksandra Grina, które ostatn io ta k sp o n ta ­ nicznie rozw inęły się przede w szystk im w Z SR R , na dobre utrw aliły jego m iejsce w historii literatu ry rosyjskiej i rad zieck iej1. R ów nocześnie w iele k w estii zw iązan ych z dorobkiem autora Szczurołapa nadal pasjonuje b ad aczy.

W centrum uw agi znajduje się m . in. problem ew olucji grinow skiego św ia ta przedstaw ionego i w pierw szym rzędzie bohatera, jako konsekw encji zm ian w św iatopoglądzie pisarza, zw łaszcza w sferze m oraln o-etyczn ej. U trw aliło się przekonanie, że najpełniejszym w yrazem ow ych zm ian jest opow ieść Szkarłatne żagłe napisana w 1923 roku, w której Grin zawarł głęboko h u m a n isty czn y i afirm atyw n y stosunek do św iata, wiarę w ludzi i sens ich ży cia sprow adzonego do perm anentnego aktyw izm u na rzecz dobra i p ię k n a 2. U zn ając doniosłość tej opow ieści na drodze twórczej pisarza, trudno jednak p om ijać w iele utw orów n apisanych w innej tonacji i traktow ać odm ienną wizję pisarską w sposób m arginalny, ty m bardziej że zdaje się ona dom inow ać w ostatn im okresie tw órczości, co znajduje swój ew id en tn y w yraz w strukturze utw orów .

W yd aje się tak że, że w yjaśnienie teg o etapu tw órczości Grina i jego roz­ terek m oraln o-etyczn ych m oże n astąp ić poprzez zw rócenie baczniejszej uw agi na te k s ty dzieł i ich w łaściw e o d c z y ta n ie 3. W dzięczne pole obserw acji przed­ sta w ia ją pod ty m w zględem nie ty le u tw o ry o złożonych konfliktach, za g m a t­

1 В. Р о с с е л ь с , А. Грин. W: История русской советской литературы в четырех томах, т. I, Москва 1967, s. 3 70- 391.

* Zob. В. К овск и й , Романтический мир Александра Грина, Москва 1969, s. 73; В. Р о с ­ сел ьс, op . c it., s. 374-375; Е. П р о х о р о в , Александр Грин, Москва 1970, s. 78 і 117; В. Вих­ ров, Александр Грин. W: А. Грин, Избранное в двух томах, т. I, Симферополь 1962, s. 31. s P roblem ten zo sta ł zaled w ie zasygn alizow an y przez n iektórych badaczy w sp ó ł­ c z e sn y c h — рог. В. К ов ск и й , o p . c it., s. 169; В. Х арчев, Поэзия и проза Александра Грина, Горький 1975, в. 178-255; В. Р о с с е л ь с , op . c it ., s. 382- 383.

(3)

60 J. L i t w i n o w

w anej fabule i skom plikow anej sym bolice (np. Szczurołap, Jessy i M orgi ana),

ile przede w szy stk im najprostsze, n a j b l i ž a gatunkow i prozy sen sa c y jn o - przygodow ej. D o n ich m. in. n a leży m ało znane opowiadania Złodziej w łesie,

które zostało opublikow an e pod koniec ż y cia pisarza w 1929 roku i pow tórn ie w znow ione dopiero w sześciotom ow ej ed ycji dziel w yb ran ych pisarza, k tóra ukazała się w 1965 r o k u 4. W łaśnie jako jeden z-o sta tn ich i k larow n ych u tw o ­ rów Grina zasługuje na w iększą uw agę. N aczeln e m iejsce zajm uje w n im m o ty w poszu k iw an ia skarbu. Grin w ty m w yp ad k u w yk orzystu je k la sy czn y ch w yt literatu ry przygodow ej w prow adzony przez pisarzy zachodnioeuropejskich (A. E . P oe, R . S tiv e n so n i in.) p olegający na podaniu inform acji o skarbie, od której zaczyn a się seria p rzygód bohaterów . Od tego w łaśnie m om en tu i w Złodzieju w lesie n astęp u je zaw iązanie akcji, która rozwija się ch ron olo­ gicznie. Jed n ak narrator oraz głó w n y bohater są św iadom i m isty fik a cji

Z głodu i ciągłego podenerw ow ania m yśli Marda zm ierzały w dziw nym kierunku. Zrodziła się u niego id ea w ym yślen ia czegoś takiego fascynującego, co nie b y ło b y n aw et realne, lecz pozw oliłoby zorganizow ać kilku ludzi z pieniędzm i, dobrze pojeść, popraw ić zdrow ie, odpocząć®.

Ju ż na sam ym p oczątk u u tw oru dow iad u jem y się w ięc, że skarbu nie m a W brew szablonom literatu ry przygodow ej autor nie koncentruje uw agi na p rzygodach zw iązan ych z poszukiw aniem skarbu; interesuje go przede w sz y st­ kim jed en bohater Mard i jego postaw a w obec otaczającego św iata. Z atem stw ierdzenie R osk in a, że Grin „najbardziej ciążył ku pow olnym rozw ażaniom o uczuciach i m yślach sw oich bohaterów , aniżeli gorączkow ego op ow iad an ia o ich p rzygod ach ” 6 i w ty m w yp ad k u potw ierdza się całkow icie. T ak w ięc w Złodzieju w łesie pew ne elem en ty sensacji są ty lk o p u n k tem w y jścia do roz­ w inięcia in n ych , bardziej isto tn y c h zagadnień, zw iązan ych w p ierw szym rzędzie z bohateram i i ich k on flik tam i m oraln o-etyczn ym i.

Ł atw o dostrzec w opow iadaniu trzy części: 1) opis beznadziejnej sy tu a cji po w y jściu z w ięzien ia (ekspozycja), 2) realizacja sfingow anego p lan u i n ie­ oczekiw ane odnalezienie uczciw ego zajęcia przez głów nego b oh atera, M arda (zaw iązanie i d yn am iczn e rozw inięcie akcji) i 3) pow rót do sytu acji w yjściow ej zakończonej tragiczn ym finałem (epilog). T ak w ięc w utw orze ty m w y stęp u je klasyczn a, jasna i klarow na k om p ozycja. F ab u ła ograniczona do k ilku za­ ledw ie zdarzeń nie m oże m ajoryzow ać bohaterów i ich rozterek, k tórym pisarz udziela w iele uw agi.

W ekspozycji Grin nie ty lk o przed staw ia tragiczną sy tu a cję dw óch złodziei

4 А. Г рин, Вор в лесу, „Красная нива” 1929, nr 52, s. 2 - 3 (pierwodruk). Zob. także: А. Г рин, Собрание сочинений в шести томах, t. VI, Москва 1965, s. 378 - 384.

6 А. Г рин, Собрание сочинений в шести томах, op. cit., s. 379. P rzekład w łasny. W n astęp n y ch cy ta ta c h stron y podano w naw iasach.

(4)

Opowiadanie A . G rina „Z łodziej w lesie” 61 ścig a n y ch przez prawo i społeczeństw o, utrzym aną w trad ycji prozy ,,bo- siack iej” , w yróżnia tak że od razu M arda, zw racając uw agę czyteln ik a na pew ne elem en ty jego psychiki. Grin nie dzieli radykalnie sw oich bohaterów na p o zy ty w n y ch i negatyw n ych — dostrzega w nich zarówno złe jak i dobre cechy charakteru. A kcentuje jednak refleksyjny charakter Marda, jego sk łon ­ ność do im aginacji, do m arzeń, co przejaw ia się przede w szystk im w próbie ocen y dotychczasow ego życia i k on statacji dalszych n iezb y t obiecujących perspektyw .

W drugiej części utw oru następuje w yraźne pogłębienie ch arak terystyk i Marda; lo sy pozostałych bohaterów w yp raw y zupełnie nie interesują autora. Grin trak tu je głów nego bohatera jako „letnika robinsonow skiego ty p u ” , podkreśla rów nocześnie k ojący w p ływ przyrody na w yrzutka społeczeństw a, w yk azu je jego duchow ą ekspiację zakończoną znalezieniem uczciwej pracy, ow ego nieoczekiw anego, lecz praw dziw ego skarbu. P obrzm iew ają w tej części n iew ątpliw ie p ogłosy russoistyczne czy tołstojow skie (podkreśla je tak że ty tu ł utw oru), jak też, co zw łaszcza w ykazała k ry ty k a radziecka, w p ły w y w spółczesności, a m ianow icie ekspansji tem atu pracy tak przecież szeroko potraktow anej w pow ieści produkcyjnej w latach tr z y d z ie sty c h 7. N a leży jednak odnotow ać, że w konstrukcji opow iadania ten id ylliczn y fragm ent w yraźnie różni się od ekspozycji i epilogu.

A kcja epilogu, jak i ekspozycji, to czy się w G ertonie dokąd pow raca Mard, zam ierzając rozliczyć się ze w spółtow arzyszam i w ypraw y, pośm iać się, ,,o p ić ” całą sprawę i zapom nieć o niej. W epilogu następuje tak że ca łk o w ite określenie n eg a ty w n y ch cech K arola, przyjaciela Marda. K arol p o ch ło n ięty żądzą zd o ­ b ycia p ien ięd zy przeistacza się w e wroga Marda. Ś w iad czy o ty m ich pierw sze sp o tk a n ie po wyprawie:

K arol zasapał się, doganiając Marda. Stali, uśm iechając się do siebie. Mard z pew n ym zażenow aniem , lecz w esoło, K arol — ostro i chytrze (383).

K o n flik t dwu p ostaw rozw in ięty w łaśnie w epilogu będzie nieunikniony, a rozw iązanie ostateczne. Mard do końca pozostał w ierny sobie:

K ied y Karol schw ycił za skrzynkę, na której stał, kołysząc się Mard, um ierający w ycharczał: Karolu, przedw cześnie zabijasz m nie. C hciałem . . . robić t r a t w y . . . ch cia łem . . . i ciebie w ziąć (384).

W ty c h ostatn ich słow ach Marda odnajdujem y u lu b ion y ch w yt pisarza, p oin tę, która niew ątpliw ie i w om aw ianym utw orze stanow i w ażną w skazów kę do od czy ta n ia jego idei przewodniej. W ypow iada ją, rzecz znam ienna, bohater a nie narrator, jak to było w w ielu innych dziełach Grina (np. w Szkarłatnych

żaglach).

Spróbujm y zatem rozpatrzeć stosunek narratora do bohaterów , do św ia ta

(5)

6 2 J. L i t w i n o w

przedstaw ionego. Stw ierdzić n a leży , że zajm uje on znam ienną i w ażną pozycję, bow iem w y stęp u je w roli w szech w ied zącego opow iadacza posiadającego bardzo szerokie kom p eten cje. Z na on przeszłość bohaterów , co sygnalizuj з już w typ ow ej dla te g o ty p u narracji ekspozycji; w ie, że Mard przeżył la l czterdzieści w ty m szesnaście od sied ział w w ięzieniu, w ie jak b y ł ta m tr a k to ­ w an y, rozum ie bezn ad ziejn ą sy tu a cję na w olności. N ieraz w iedza jego przybiera form ę sentencji:

K arol b y ł n ieu fn y, lecz zgodnie z fatalną w łaściw ością lu d zi n ieufnych uw ierzyw szy raz w cokolw iek g otów b y ł bronić swej w iary z p ian ą n a u sta ch . L udzie nade w szystk o wierzą w n ieoczekiw an y sukces (380).

W tej uogólnionej w yp ow ied zi w yraźnie w y stęp u je znacznie szersza i głębsza w iedza narratora, aniżeli jego p rostych bohaterów . P otw ierd zają te spostrze­ żenia i k o n sta ta cje typu:

N ie w iedząc o ty m , że jego tra tw a składa się z cen n ych gatunków , Mard radośnie p om yślał ja k dobrze b y ło b y w ziąć za nią z p ięćd ziesiąt d o la r ó w ... (382).

F a k ty te św iadczą o sp ecyficzn ym u sytu ow an iu narratora autorskiego (abstrakcyjnego), k tó ry w yróżn ia się przede w szy stk im zn aczn ym d ystan sem w obec bohaterów . Co w ięcej, w żad n ym z segm en tów tek stu n ig d y nie u to ż ­ sam ia się z bohateram i. W tej sy tu a cji w ażn e w y d a ją się te zabiegi nar­ ratora, k tó re d okonuje w obec bohaterów i rzeczyw istości przedstaw ionej, bow iem p osiad a p ełn ię kom p eten cji p rzyzn an ych przez autora. Problem ten in teresu jąco rozw ija się w sferze p sych ologizm u .

K r y ty c y niejednokrotnie podkreślali zam iłow anie pisarza do psychologizo- w an ia. I s to tn ą cechę p sych ologizm u A . Grina upatruje się w „kalejdoskopiez- n o ści” , tzn . w selek tyw n ości, w y b o r z e 8. W an alizow an ym opow iadaniu w ybór i p rzed staw ien ie stan ów u czu ciow ych przede w szy stk im głów nego bohatera w y n ik a przew ażnie z sytu acji, je s t jej rezu ltatem . M am y w ięc ap atię, zadum ę w p rologu , euforię, uczucie beztroski i zap am iętan ia się w pracy na łonie p rzyrod y w rozw inięciu oraz w yraźne ob jaw y p sych iczn e stan u zagrożenia i klęski w epilogu.

J ed n a k o w iele w ażniejsze w y d a ją się pew ne a sp ek ty p sych ik i bohatera, które narrator sygn alizu je stale i n atrętn ie w e w szy stk ich sekw encjach opow ia­ dania. O tóż zw raca on uw agę czy teln ik a na te sta n y i odczucia, które b ez­ pośrednio w p ływ ają n a zdarzenia, na fab u łę, a w ięc n a los i przyszłość M arda. P ow tarzalność ty c h sy g n a łó w -sta n ó w jest znam ienna. J u ż w prologu kierunek przeżyć i rozm yślań bohatera z o sta je ok reślon y jednoznacznie:

Z głodu i ciągłego podenerw ow ania m yśli M arda zm ierzały w d z iw n y m k ieru n k u ... * (379).

8 В. К ов ск и й , op. c it., s. 145 - 146.

(6)

O powiadanie A . G rin a ,,Z łodziej w lesie6 3 N a stęp n ie po sfingow aniu dokum entu i przedstaw ieniu go K arolow i, k tóry z zapałem zabrał się do realizacji w y p r a w y po dom niem any skarb zostaje w y ek sp on ow an y stan w ahania i n iep ew n ości:

W id ząc jak szyb k o, już bez jego udziału, rea lizu je się idea, Mard n i e c o z w a l i a ł s i ę . Jed n ak że w yob raziw szy sobie całą rozkosz sp o k o jn eg o i d ostatniego życia n a kutrze w ciągu trzech lub czterech tygod n i, w k o ń cu zdał się n a sw oją p o m ysłow ość... (380).

W rozw inięciu m o ty w zaniepokojenia o los przybiera bardziej konkretne k szta łty . N arrator zaś skrzętnie rejestruje te o b a w y i naw et w izje niew esołego byn ajm n iej finału:

Jed n ak im bardziej zbliżał się kuter do D ek u ltu , na brzegach którego rzeczyw iście b y ły jeziora, ty m częściej Mard p o g r ą ż a ł s i ę w z a d u m i e :

— W końcu n a co liczę? — p y ta ł siebie. — Minie jeszcze m iesiąc, zło ta nigdzie nie b ędzie, a m nie p obiją do nieprzytom ności, m o że naw et zabiją, m yśląc że chciałem w y k o ­ rzystać sta te k w celu dotarcia do m iejsca skarb u , które u kryłem przed n im i (381).

P on ow n ie ów stan zam yślenia, niep ew n ości czy zaniepokojenia narrator dostrzega i śledzi tu ż przed fa ta ln y m sp o tk a n iem z Karolem:

S ta tek p łyn ął do Gertonu dw adzieścia sześć dni* P o przyjeździe Mard zajął pokój w h otelu , ogolił się, w y p ił i udał się n a przechadzkę po ulicach portu. W z a m y ś l e n i u szedł, n ie w iedząc czy teraz szukać K arola, c z y też odłożyć poszukiw ania dó jutra (...) S tali, uśm iechając się: Mard z p e w n y m z a ż e n o w a n i e m , lecz w esoło, K arol — oštro i c h y tr z e ... (383)

W rezu ltacie tego rodzaju sekw encje nastaw ione na przyszłość m ożna trak tow ać jako „aluzję do przyszłego ż y c ia ” bohatera „zauw ażalną przez cz y teln ik a ” , która rów nocześnie „rzuca cień na op isyw an ą teraźniejszość” 10. T ym sam ym autor, w ybierając i eksponując dzięki narratorowi określone, podśw iadom e sta n y bohatera jak g d y b y przepow iada i w yprzedza zdarzenia.

W konsekw encji w ięc nie m oże sobie pozw olić na wprow adzenie happy endu. Trudno zatem zgodzić się z opinią W . K ow skiego, że „jedno z ostatn ich opow iadań Grina Złodziej w lesie (1929) zaw iera nieoczekiw anie potrak tow an y naw et ta k «sprawdzony i op tym istyczn y» tem at, jakim jest spełnienie m a ­ rzeń” 11, k tó ry z reguły b y ł rozw iązyw an y pom yślnie. Ów n ieoczekiw any finał jest raczej logiczną konsekw encją struktury opow iadania, w yn ik a n ie­ d w u zn aczn ie np. z organizacji czasow o-przestrzennej św iata przedstaw ionego utw oru. W iadom o, że „zbiór zdarzeń i p ostaci określa sposób operow ania czasem , a to z kolei determ inuje przestrzeń” 12. Zdarzenia, konflikt i jego rezu ltat są w analizow anym opow iadaniu niejako przepow iedziane przez narratora, k tó ry przede w szystk im operuje czasem przeszłym . T y m niem niej

10 Я. А ск и н , Категория будущего и принципы ее воплощения в искусстве. W: Ритм, пространство и время в литературе и искусстве, Ленинград 1974, s. 72.

11 В. К овск и й , op . cit., 8. 146 - 146.

(7)

64 J. L i t w i n o w

w m ow ie niezależnej bohatera k ilkakrotnie ow a dom inująca relacja czasow a zostaje rozbita, rozczłonkow ana przez u życie futurum .

Z astosow anie czasu przeszłego jest zupełnie naturalne przy referowaniu przebiegu akcji, sta n ó w bohaterów , zjaw isk w św iecie przedstaw ionym . N a to m ia st w p latan ie czasu p rzyszłego do utw oru w ym aga pew nego kom en­ tarza. N atu raln ą koleją rzeczy ta k i zabieg stw arza iluzję nie tego, co jest, lecz tego co będzie w św iecie przedstaw ionym . Z atem odnosi się bezpośrednio do konstrukcji losów bohatera. J e st rów nocześnie tak że czyn n ik iem a k ty w izu ­ jącym akcję.

I tak , już w ek sp ozycji Mard sugeruje K arolow i zdarzenia, które b ęd ą m iały m iejsce w przyszłości:

— N ie m artw się. W cześniej c z y później z a p ł a c ę to b ie (378).

U ży cie zaś w cześniej przez narratora czasow nika w ielokrotnego „ośw iad ­ cz a ł” , pozw alającego n a w prow adzenie m ow y niezależnej bohatera, p otęguje ow o n astaw ienie na przyszłość. P od ob n ie w czasie w y p raw y po d om niem any skarb Mard nieraz „zadaw ał sobie p y ta n ia ” , co go czek a i odpowiadał:

M in ie jeszcze m iesiąc, złota nigdzie n i e b ę d z ie ; z b i j ą m nie do n ieprzytom ności, a m oże i z a b i j ą . . . (381)

W racając zaś do G ertonu p lan ow ał z kolei:

Teraz z a p ł a c ę K arolow i i T u rn ay’ow i za w szy stk ie ich str a ty (...) — oni oczyw iście z e k l n ą m nie, ale p o p i j e m y sobie i spraw a ze skarbem u l e g n i e zapom nieniu (383).

P od w zględem sty listy c z n y m d om in u jąca w ypow iedź narratora w czasie przeszłym i rzadko, lecz sy m p to m a ty czn ie stosow an a przez autora m ow a n ie­ zależna z futurum nie różnią się m ięd zy sobą. F a k t te n znow uż św iadczy o generalizującej, m ajoryzującej roli opow iadacza w ty m utw orze.

W rezultacie ob aw y bohatera zaak cen tow an e przez narratora oraz pod ob n y sens m ow y n iezależnej, w zajem nie przeplatając się, sugerują w yjątk ow o w ażk ie znaczenie przyszłości, która staje się w izją ciążącą nad całym św iatem p rzedstaw ionym . S tąd też w y n ik a w y ją tk o w a w aga epilogu, zaw ierającego jednocześnie p u n k t k u lm in a cy jn y konfliktu i jego o stateczn e rozw iązanie.

T akie przypuszczenie potw ierdza ta k że konstrukcja przestrzeni. N a p oczątk u utw oru autor sygn alizu je m iejsce życia złodziei: „na peryferiach m ia sta ” , „w w ięzien iu ” (wcześniej); w przyszłości przew iduje ta k że „ w ię­ zien ie” lub „ szp ital” . Mard pisze swój zap isek w „brudnej k n a jp ie” . W ek s­ p ozycji przestrzeń b yła w ięc w yraźnie ograniczona przez sam ą sy tu a cję boh a­ terów , ich aspołeczną profesję, brak p ersp ek tyw życiow ych i m oralnych, stagnację.

Ta sy tu a c ja zm ienia się radykalnie z chw ilą w yruszenia po d om niem any skarb. P o ja w iły się w ów czas „przepiękne brzegi rzeki” nocą zm ieniające się w „dzikie i m roczne” . Mard rozbił swój n a m io t n a „łagodnym i p ia szczy sty m

(8)

O powiadanie A . G rina „Złodziej w lesie” 65 brzegu” , na k tórym rosły „ogrom ne, w ysok ie i w ysm ukłe drzew a” . E le m en ty pejzażu z o sta ły w yraźnie zantropom orfizow ane, a cały obraz ściśle sprzężony z m etam orfozą duchow ą bohatera, odnajdującego sw oje m iejsce na ziem i, odnajdującego ży cie a nie bezruch. A oto opis „nieprzym uszonej” , w ybranej i zaakceptow anej przez bohatera pracy przy w yrębie lasu i zbijaniu tratew , która pochłonęła go całkowicie:

(...) pow olne spadanie drzew, sam dźw ięk topora —d ź w i ę c z n y , s o c z y s t y szczęk — i w yraźne linie u k ł a d a j ą c y c h s i ę jeden obok drugiego ś w i e ż y c h pni na w e s o ł o połyskującej wodzie; cała now ość zniew oliła Marda (382).

A utor u m ieszczając bohatera na tle przyrody stw orzył ty m sam ym szersze p ersp ek ty w y zharm onizow ane z ekspiacją bohatera i jego jaśniejszym i nadzie­ jam i na p rzyszłość, częściow o zresztą zrealizow anym i.

W epilogu czasoprzestrzeń utw oru jest w yjątk ow o znacząca. T utaj zo­ stała ona ponow nie zaw ężona, sprow adzona do zam kniętych, ograniczających człow ieka i jego p oczyn an ia form . N ajpierw w id zim y bohatera w pokoju h o te ­ low ym , a p otem zaś w „obskurnej m elinie” (podobnie jak w ekspozycji) „Czarcie o k o ” , ściślej n aw et w „m aleńkim pom ieszczeniu na zapleczu k n a jp y ” . Z atem iluzja przestrzeni gw ałtow nie kurczy się, zaw ęża, co nie p ozostaje bez znaczenia w obliczu krwawego rozw iązania zakończonego unicestw ieniem bohatera.

W tej scenicznej sekw encji raz po raz przerywanej lakonicznym i inform a­ cjam i narratora o sytu acji (typu: „śled ztw o trw ało trzy g od zin y” ), o stan ie fizyczn ym i duch ow ym bohaterów brak jednocześnie form czasu przyszłego, a więc jakiejkolw iek aluzji do przyszłości. N ie b ył on już potrzebny. P rysła bow iem ilu zja M arda w obliczu fizycznej zagłady. Mard, relacjonując prawdę m inioną i w idząc sw oją nieuchronną klęskę, nierealne już i nikłe nadzieje zw iązane z przyszłością w yraża poprzez im perfekt.

W tej sytu acji n aw et altru istyczn a p ointa, w ypow iedziana przez bohatera, nie m oże b y ć dow odem potw ierdzającym m oralne zw ycięstw o M arda nad sw oim opraw cą, jak sądzi C harczew 13. S cen iczn y epilog zupełnie pozb aw ion y w staw ek z czasem przyszłym i w ogóle jakichkolw iek odniesień do przyszłości tudzież prawie zupełnie pozbaw iony przestrzeni całkow icie i bezapelacyjnie zam yka złudzenia i iluzje bohatera, n aw et ta k skrom ne, jakie w y zn aczył m u autor.

Z uw agi na fa k t nastaw ienia zn aczn ych partii utw oru na zaprogram ow a­ nie losu bohatera „m ożna m ów ić nie ty lk o o przepow iadającej, ale tak że o objaśniającej roli kategorii przyszłości” 14. Jej m oralno-etyczny sens, ta k w yraźnie d o m in u ją cy nad całym św iatem przedstaw ionym opow iadania, zo­ sta ł ty m m ocniej zanegow any w epilogu. T ak więc fa ta ln y los bohatera jasno

13 В. Х ар ч ев, op. c it., s. 247. 14 Я. А ск и н , op. c it., s. 73.

(9)

66 J. L i t w i n o w

w y ło żo n y przez narratora i p odkreślony przez fab u łę i czasoprzestrzeń p o ­ zw ala w ysn u ć w n iosek o p esym istyczn ej konstrukcji losu bohatera w yłożonej w ty m utw orze. W nim Grin nie rozstał się w praw dzie z frapującą go stałe p rob lem atyk a dobra i zła, lecz sw oje m oralizatorstw o pow ażnie ston ow ał. N ie w id ział b ow iem , w brew opinii n iek tórych k rytyk ów , dróg w yjścia, ja śn iej­ szy ch p ersp ek tyw w w alce z przeciw nościam i losu. T ym bardziej u tw ierd zam y się w tak im przekonaniu, że dążenia głów nego bohatera b y ły w yb itn ie m ini- m a listy czn e i sprow adzały się do elem entarnych, n atu raln ych pragnień lu d z­ kich.

T ezę tę p otw ierd zają ta k że ta k ie u tw ory jak Jessy i Morgiana, Droga do nikąd czy te ż w strząsająca, lecz n iedokończona pow ieść Niedotroga15. P rzeczą jej Zielona lampa, Akwarela czy też Biegnąca po falach. R ozw iązanie tej d w oistości, sprzeczności zarazem w p ostaw ie pisarza w ym aga głęb szych i k o m ­ p lek sow ych stu d ió w nad jego dorobkiem .

е ж и л и т в и н о в РАССКАЗ А Л ЕК С А Н Д РА ГРИНА В О Р В Л ЕС У Р е з ю м е Автор статьи исходит из положения, что несмотря на усиленное изучение творчества À. Грина за последнее время, остается еще много нерешенных проблем. Между прочим, привлекает внимание эволюция героя и вообще художественного мира особенно в послед­ ний период литературной деятельности этого весьмя популярного писателя. В стгпгье подвергается анализу художественная специфика произведения Грина Вор в лесу., впервые напечатанного в 1929 году. Особенности повествования, композиции, органи­ зации времени и пространства, техники персонажа, интерьера и пейзажных зарисовок не оставляют никаких сомнений в отношении заметного осложнения художественного мира. Это осложнение находит свое яркое отражение в пессимистической, фаталистической судьбе главного героя. Похожие решения встречаются в таких произведениях писателя, как Джесси и Моргиана, Дорога никуда, Недотрога и др. — противоречат им: Зеленая лампа, Акварель, Капитан порта и др. Объяснение этих противоречий в творчестве писателя требует более подробного и комплексного изучения его наследия. T H I E F I N T H E W O OD B Y A L E X A N D E R G R IN b y

JERZY LITW INOW S u m m a r y

The author o f th e article assum es th a t apart from th e progress o f research on Grin’s w orks are still m a n y problem s th a t had n o t y e t been in v estig a ted . A m ong other th in g s

(10)

O powiadanie A . G rina „Z łodziej w lesie” 67

th e ev o lu tio n o f th e hero is w orth payin g a tten tio n to as w ell as o f th e w orld a t large, particularly in th e final period o f th e w riting o f th is extrem ely popular writer.

I n th e article there is discussed th e artistic originality o f Grin’s sto ry T h ie f in the

Wood w hich w as first w ritten in 1929. The sp ecificity o f narration, com position, organiza­

tio n o f space and tim e, th e tech n iq u e o f p resentation o f heroes and descriptions lea v es no d o u b t related to th e clearly distinguishable co m p lex ity o f th e artistic w orld. T his co m p lex ity found its expression in th e pessim istic, fatalistic d estin y o f th e m ain hero.

Sim ilar solutions m ay be fou n d in th e successive w orks o f th e w riter such as: J essy

and Chorgiana, The B oad to Nowhere, The Untouchable and th e other. W e m a y find

other solu tion s in such works as Green L a m p , Watercolour, and The C aptain of the

P o rt, and other. T he exp lication o f th ese contradictions o f th e w riter require m ore d etailed

and m ore com plex analysis o f h is output.

Cytaty

Powiązane dokumenty

models of superconducting state, 64.75.Gh  Phase separation and segregation in model systems (hard spheres, Lennard-Jones, etc.), 71.10.Hf  Non-Fermi-liquid ground states,

Czy potrafisz ocenić które podejście daje nam najwięcej

Especially in the logarithmic layer, the flux is almost constant, and the production by the mean shear and viscous dissipation balance in average although it is also known that

Nevertheless, these kind of meters have disadvantages. They have to be manually aligned depending on pipe and liquid properties, including pipe geometry. These parameters are not

Ostatni, piąty kanonikat pisał się wprawdzie fundi Strzałkowo, ale uposażenie jego było da­.. leko skromniejsze, niż czterech poprzednich, opierało się bowiem

Dziś najchętniej fotografuje się w pracowni zapchanej ap aratu rą naukową, na tle modelu cząsteczki DNA.. Albo inny

W czasie tego procesu odnóża przednie kijanki nie p rz eb ijają fałdu skórnego okrywającego skrzela, tak jak dzieje się to u większości płazów bezogonowych,

żyta z żywicielem może sięgać tak daleko, że wpływ pasożyta staje się niejako wmontowany, włączony do metabolizmu żywiciela, i że naw et usunięcie