• Nie Znaleziono Wyników

Szczutek : pisemko humorystyczne. R. 27, nr 8 (1895)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Szczutek : pisemko humorystyczne. R. 27, nr 8 (1895)"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

PISM O SA TY ęY <2ZN G ^pO IiITY (£ZN E.

„ S z c z u te k “ w y c h o d z i o d r o k u 1S(>8.

P r e n u m e r a ta w y n o s i :

cało ro czn ie . . . 10 zł. I ew ierćrocznie . . 2 „ ó() ct.

pó łro czn ie . . . . ä » I m iesięcznie . . . * ■> n 3ST-u.m.er pojed-yriczy Isoszt-u-je 2 0 centów.

P ren u m ero w ać m ożna w A d m in is tra e y i „G azety N aro d o w ej“ ul. K aro la L u d w ik a 1. 3., we w szy stk ich k s ię g a rn ia c h , A jencjach dzienników 1 na w szystkich u rzęd ach pocztow ych.

L is ty n ależy ad reso w ać:

R ed ak cja „ S z e z u tk a “ u lic a K arola L u d w ik a 3.

O G Ł O SZ E N IA p rz y jm u je w e L w o w ie : A d m in is tra c ja „G azety N a ro d o w e j, ul. K a ro la L u d w ik a 1. 3. po 6 ct. za w iersz je d n o szpaltow y lub jeg o m iejsce a n ad esła n e po 30 ct. od w iersza. — W P a r y ż u : C. A dam (C iborow ski), 52 m e du F o u r : P a ris . — W e W ie d n iu : H a a s e n s te in & V o g ler (O tto Maas- W alfisch g a sse 10. R udolf M osse, S e ile rs tä d te 2 : A. O p p elik , Griinanger g asse 12; M. D ukes W o llzeile 6 : H. S ch allek , W o llzeile 11. i J . D ann#

tierg I. K um pfgasse 7 . — W H a m b u r g u : A . S t e in e r .— W F r a n k f u r c ie : 11. M H a a s e n s te in & V o g le r ; G. L. Daube & C o m p .— W W a r s z a w ie : K e ic h m a n

& F re n d le r.

P ie n ią d z e należy p rz esy ła ć pod ad rese m : A d m in is tra c ja „ G az e ty N arodow ej“ we Lw ow ie.

DO RUSINÓW.

X X V I I . r o k Ist n ie n ia

Marca 1895. U XIVII.

_ _ _ _ _ _ jj— ^

Czyście o leni zapomnieli Pobratymcy nasi mili,

Jaki traktat my przed laty Obopólnie zatwierdzili ?

Że kapłani z żadnej strony Nie będą na lud wpływali, B y obrządek ojców swoich, N a przeciwny zamieniali.

My szanując tę umowę 1 wam także zaufali,

A wy zdradnie i podstępnie Owieczki nam wykradali.

Lecz się miara przepełniła Tej per/idyi i grabieży!

Odla.d nikt ju ż waszym słowom Ni umowom nie uwierzy.

Więc przed sąd icas pozywamy Przed opinii trybunatem !

Niech się sprawa la rozsądzi O tern smutnem zajściu calem .

Niech uczciwość was nauczy, Czego ża.da od człowieka,

/ niech zresztą każdy sądzi

J a k a to jest /ides graeca.

(2)

I Rady państwa i Kota polskiego.

(K o re sp o n d e n c y a w ła s n a „S zezu tk a1')

W iedeń 15 m arca.

K oalicya się ro z p a d a , k o a lic y a siln a — g a b in e t u s tę p u je , a p a rla m e n t ro z w ią z u ­ ją . _ Oto k ró tk ie zd a n ia , k tó re n ie u s ta n ­ n ie w y p o w ia d ają to ci, to ow i posłow ie — a tym czasem , j a k m ożem y, ta k się tu b ie ­ d zim y, z a jm u ją c się p o n a d w sz y stk o k w e s ty ą : cz y k r e d y ty sp a d n ą czy p ó jd ą w g ó rę czy g ra ć n a hausse czy n a baisse a je d y n e da facto z d a rz e n ie : że W ielo­

w iey sk i u s tą p ił w Iz b ie s e k r e ta rs tw a n ajm ło d sz e m u posłow i, h r. A ndrzejow i P o to c k iem u , n ic a nic nie w p ły n ęło n a bieg w ypadków e le m e n ta rn y c h czy r a ­ czej p a rla m e n ta rn y c h .

S esy a b ieżą ca m a to dobre, że p o ­ sta w iła sobie za z a d a n ie d w a pom n ik o w e d z ie ła : re fo rm ę p o d a tk o w ą i u sta w ę k a r­

ną, w zap asie m a p ro c ed u rę c y w iln ą a w o ju je re fo rm ą w yborczą, k tó ra p olegnie o d sp ra w y c y llejsk iej ; a że do u c h w a ­ le n ia b u d ż e tu n ie p rz y jd z ie aż g d zieś po św iętach W ielkan o cn y ch , w ięc m am y m an ­ d a ty za p ew n io n e je s z c z e n a czas ja k iś i p rz e d n ó w e k n a m nic n ie zro b i.

O biad, d an y p rz e z Koło p o lsk ie dla m in istró w , b y ł w y b o rn y , — ty lk o M adey- skiem u n ie w iadom o z k ą d się n ag le z a ­ chciało szczerości. Ale p ra w d a , k a ż d y p ra g n ie teg o , czego n ie ma.

Z re sz tą p a n u je tu z u p e łn y spokój, L ew ak o w sk i u w ija się bow iem po św iecie,

■ g o n ią c to za in te re sa m i, to za p o p u la r­

nością. Ale nie ty lk o spokój lecz i n a d ­ z w y cza jn a m iłość j e s t c h a ra k te ry s ty k ą o b e­

cnej chw ili. N ik t n ik o m u n a ra z ie nie p o d sta w ia nogi, bo n ie m a o co te ra z k o m p eto w ać ; n a to m ia st je d n i d ru g ic h sobie k a p tu ją , ab y n a w y p a d e k pow in ięcia się nogi g a b in e to w i, m ieli j a k n a jlic z n ie j­

szy c h p o p ieraczy . Z K ozłow skiego z ro b ił się echt szlachcic sano ck i, co to sw ego n ie da a od d ru g ie g o , g d y b y te n się zg o ­ d z ił i w ięk sz ą połow ę w z ią łb y . S ta n o w i­

sko je g o n a p u n k c ie p o d a tk u g ru n to w e - w ego m ocno m i się podobało — i p r a ­ w dę m ów iąc b y ło n a jra c y o n a ln ie jsz e . M ówi się dużo o u p a d k u ro ln ic tw a i o p o trz e b ie ra to w a n ia go — a n ic się nie ro b i. O b niżenie p o d a tk u g ru n to w e g o b y ­ ło b y p ie rw sz y m i zd a się n a js k u te c z n ie j­

szy m śro d k iem z a p o b ie g ając y m n a w e t em ig ra c y i w łościan do B razyli. Ale cóż k ie d y p o p u la rn a ta sp ra w a w k ra ju , tu w e W iedniu j e s t n ie p o p u la rn ą .

Aha, co z W aszym i fin a n sista m i się stało , żeście aż te le g ra fo w a li do n as po B yka, u trz y m u ją c , iż bez n ieg o n ie m o­

żecie u c h w a lić b u d ż e tu m ia sta L w ow a?

Są tą [n iew ątp liw ie sk u tk i p o zbycia się z R ad y m iejsk ie j S chaffa!

IES S.ćLa .

W ojna z Chinami dobiega juź końca I pokojowe toczą się układy,

Które wypadną źle dla „syna słońca“, Bo usunięty ma być z swej posady.

Więc gdy wyrzucą go za chińskie mury, Radzę, tylko do nas wprost przypłynie, U nas są zawsze różne synekury,

‘Wi^c jedna bodaj pewnie go nieminie ! Szach-mut.

Telegramy „Szezutka“

na własnym drucie a cudzych słupach.

B erlin d. 15 m arc a. D e p u to w a n i za­

m y śla ją B ism arlcow i w o śm dziesięciole- tn ią ro c zn icę je g o u ro d z in p o sła ć w d a rz e : 1 ) p a c z k ę a k c y i k o le i ru m u ń sk ic h , 2 ) b iu s t A rn im a, 3 ) p o r tr e t cesarzow ej F r y d e r y ­ k o wej.

P aryż 15 . m a rc a . D z ie się c iu m istrzó w k ra w ie c k ic h w k o n fe k c y a c h d a m sk ic h w n io sło p o d a n ia do p re z y d e n ta o p rz y ­ zn a n ie ty tu łu n a s tę p c y W o rth a .

Tarnopol cl. 15 . m arca. „C ała om la- d in a T a r n o p o ls k a “ po sk ończonym p ro c e ­ sie u d a ła się w p ro s t z sa li sąd o w e j n a piw o i k ie łb a s k i.

P etersburg d. 14 . m arca. C ar nie z a k u p ił n a d n iu dzisiejszy m a n i jed n ej p a ry rę k a w ic z e k .

Cieszyn d. 11 . m arc a. Z p o w o d u że k sią d z S to ja ło w sk i o trz y m a ł c z te ro m ie ­ sięcz n y are sz t, sęd z io w ie n a te n czas w y ­ je ż d ż a ją n a u rlo p .

P e w n y czło w ie k

— N ie po jm u ję te g o , ja k m o żn a trz y ­ m ać ta k o ty łe g o słu żąc eg o .

— A leż to n a jp e w n ie jsz y d la m n ie człow iek.

— J a k to n a jp e w n ie jsz y ?

— A no, bo je s te m już p ew n y , że n ie b ę d z ie m o ich rzeczy nosić.

KRAKÓW a

- ^7 - 2 - r I 2 5 :. • W I E K ’C . ( W y j ą t k i z o p i s u k r o n i k a r z a ) .

(Ciąg- dalszy.)

B lisko te g o p o m n ik a w z n o sz ą się S u k i e n n i c e „za K a zim ie rza b u d o w a ­ n e “. S u k ie n n ik ó w j u ż ta m d ziś n ie u p a ­ trz y , a n az w ę r a tu je je s z c z e je d y n y sk ład su k n a i ko rtó w . K ażdej c h w ili m ożna w koło o d byw ać w y g o d n e p ro m en a d y , ale w n ied zie lę i św ię ta „po n ie s z p o rz e “ trz e b a u s tą p ić m iejsca teg o n a „ren d es- v o u s “ synom M arsa i a d e p tk o m s z tu k i k u lin a rn e j, k tó ry c h to je d n y c h i d ru g ie w e rb u je tu sz c z y tn a te n d e n c y a w y m ian y m yśli (czasem w ró ż n y c h ję z y k a c h , z a le ­ ż n ie od n aro d o w o ści w ojak a) i n a w ią z a ­ n ia ścisły ch sto su n k ó w , k tó re je d n a k dla słab o ści m ęsk ieg o ducha, ja k b y n a dow ód p rz y s ło w ia : „nie w ierz m ężczy źn ie, ja k o p s u “, z b y t p rę d k o p rz e m ija ć lubią. 0 g o ­ d zin ie, o k tó re j w ięk szo ść chlebodaw ców ja d a k o lację i trz e b a n a sta w ić sam ow ar, ko ń cz ą się te p ro m en a d y , a p a n n y słu ­

żące ro z m a rz o n e sp ie sz ą do sw y ch za ję ć i ty lk o sp a lo n a p iecz eń łu b n ie o cz y ­ szc zo n e s z k la n k i do h e r b a ty z d ra d z a ją n iepokój serca.

P rz y S u k ien n icach od s tro n y u lic y św. J a n a m a ją n a w o ln em p o w ie trz u sw ą

„ lo ż ę “ w o l n i (bo c z e k a ją c y tu ta j n a z a ­ ro b ek ) m u rarze. Ś w ięcąc tra d y c y jn ie „blau- m o n ta g i“, św iecą oni w p o n ie d z ia łk i n ie ­ obecnością.

G dy s p o jrz y s z n a n ic h , ja k chłop w ch ło p a sto ją tu u z b ro je n i w ty k i i in n e sw oje n arzęd z ia , to ci się zd aje, że to ja k ie ś z a b y tk i d a w n y c h „ p ik u n ie ró w “.

J e ż e li n ie ci sam i, to pi-zynajm niej teg o ż zaw odu lu d z ie c h o d z ą p rz e z sty c z e ń „ze sz o p k ą “, k tó ra j e s t p ew n ą o d m ian ą p r a ­ sta ry c h p o lsk ich „ ja s e łe k “. G dy je d n a k te o s ta tn ie p rz e d s ta w ia ły ró ż n e w a d y i n a ło g i w ie k u , a n ie rz a d k o i ró ż n e „ g ru b e r y b y “, to „ sz o p k a “ *ma c h a ra k te r w cale n ie w in n y , bo oprócz H ero d a i sta ry c h p o lsk ic h ż o łn ie rz y n ic o b ra żając eg o czy- je k o lw ie k uczu cia, ta m n ie m asz. Mimo to w ład z e u tr u d n iły k rą ż e n ie w ty m ro ­ k u z szo p k ą , p o zb a w ia ją c d ziec i u p ra g n io ­ n eg o w id o k u , k tó r y i n ie je d n e g o s ta rs z e ­

go, m ająceg o p e w n ą w ra żliw o ść, w ja k iś n a stró j d u ch a w p ro w a d z ić m u siał. S u ­ k ie n n ic e w czasie ś w ią t Bożego N a ro d ze­

nia, otoczone aleam i d rz e w e k , śc in a n y c h n a t zw. „ sa d y “, w y g lą d a ją uroczo, z w ła ­ szcza p rz y b la sk u k siężyca.

K ościołek św. W ojciecha, ró w n ie ż n a ry n k u się z n a jd u ją c y , n a jm n ie js z y w K rakow ie, w k tó ry m je d n a k o d p u st też b y w a , j e s t n ie ty lk o s ta ry m z a b y t­

kiem , ale i d o b ry m k o n tra s te m do teg o k olosa w R zym ie, ja k im j e s t kościół św.

P io tra .

G rasow ała sw ojego czasu silniej ja k d z iś , w ry n k u g łó w n y m t. z w. „c zarn a g ie łd a “. N ależący do tak o w e j, k aż d eg o p o rz ąd n iej u b ra n e g o p rz e c h o d n ia cz ep iali się sło w y : „m oże co z m ie n ic z ? “ A g ito ­ w ali zaś m ięd zy sobą, sk u p ia ją c się w g ro ­ m adę i szw arg o cząc sw oim zw yczajem . Z aczęto to w m ieście źle w id zieć , a p o ­ sta n o w ie n iu ro z p ę d z e n ia te g o z b ie g o w i­

sk a p rz y s z ła w pom oc k o n n ic a d o ro ż k a r­

ska, k tó ra stale, j a k d o tąd , m ie jsc a tu zajęła.

K ościół N. M. P. po 7 w ie k a c h tr w a ­

n ia u z n a n o za g ro ż ą c y p o k a z a n ie m n ó g

(3)

Projekt kwestyonaryiisza

do u ż y t k u k o m i t e t ó w w y b o r c z y c h .

R ed ak cy a „ Szczutka“ p o d aje p ro je k t k w e sty o n a ry u sz a d la k a n d y d a tó w n a p o ­ słów. W y p e łn ie n ie k w e sty o n a ry u sz a z w a l­

n ia k a n d y d a ta w „ d a n y c h w a ru n k a c h “ od w y g ło sz e n ia m ow y k a n d y d a c k ie j.

K w e sty o n a ry u sz z a w ie ra n a s tę p u ­ ją c e p y ta n ia :

Do ja k ie g o z 56 s tro n n ic tw w Kole p olskiem z a lic z y łb y się k a n d y d a t ?

Czy j e s t lib e ra le m ? A je ż e li ta k , to j a k długo za m y śla w y trw a ć w ty c h p rz e ­ k o n an iac h i k ied y się „ p r z y c h y li“ do p ro ­ g ra m u sk ra jn e j p raw icy ?

Ja k ie j doniosłości m u sia ła b y być k w e sty a „ek o n o m ic zn a“, d la k tó re j k a n ­ d y d a t b y łb y w sta n ie pośw ięcić p rz e k o ­ rna i tra d y c y e n a ro d o w e ?

Czy k a n d y d a t g ry w a czasem na g ie łd z ie a z o staw szy posłem czy p r z y ­ je m n o ść tę u p ra w ia łb y n a d a l?

Czy k a n d y d a t b ędzie p o d aw ał w ia­

dom ości do g a z e t, m ogące w p ły w a ć n a kur.sa g iełd o w e ?

C zy k a n d y d a t b ę d z ie p isy w a ł do d z ie n n ik ó w ?

Je ż e li ta k , czy ty lk o te a rty k u ły , w k tó ry c h sam n a p ie rw sz y p la n w y s tę ­ p u je ?

C zy k a n d y d a t u z n a w a ć b ęd z ie w y ż­

szość K a zim ie rza czy S ta n isła w a B ade- n ieg o ?

C zy w k w e sty a c h lu d o w y ch s ta n ie po s tro n ie Przeglądu czy C zasu?

do g ó ry . A choć to b u dow a w ysoka, p rz e ­ cież p o staw io n o p a r k a n ik n iz iu tk i, k tó ry m iał w alący się kościół p o w strz y m a ć . (!!) G ołębie d o z n a ją tu w ięk sz ej g ościnności, j a k w arce Noego, bow iem n ie je d n a , ale ty sią c e p a r g n ie ż d ż ą się n a ty m kościele.

D ow ody te g o b y ły n a d ac h u , z k tó re g o p rz e d k ilk u la ty z d ra p a n o ró ż n o ści (b a r­

dzo d o b re do u p ra w y ziem i) w ilo śc i n ie ­ zw y k le p o k aź n ej.

W R y n k u M a ł y m w p a d ający m w oko, j e s t sz e re g ru p ie c i, ro z sta w io n y c h ja k b a ry k a d y w ja k ic h M ościskach lu b R yczyw ole p rz eciw n ie p rz y ja c ie lo w i. To k ra m y n a s p r z e d a ż o w o c ó w ! T en sz la c h e tn y a ta k h y g ie n ic z n y p ro d u k t s p rz e d a je się tu ta j w sposób, g o d n y po­

w szech n ej w iadom ości. S ta re k u fry , łóżka, kom ody, p a k i i t. p. słu ż ą do p rz e c h o ­ w a n ia ow oców w nocy, a za d n ia s ta n o ­ w ią k asę czyli la d ę , n a k tó re j się k ła d z ie b ru d n e k o szy c zk i, n a k r y te je s z c z e b r u ­ d n ie jsz y m i s z m a ta m i, a n a te m d o p iero sp o cz y w a owoc... Sposób w icia w iąz ek z w iśn i j e s t w cale nie a p e ty c z n y . Ta b o ­ w iem n i t k a , k tó ra p o jed y n cz e w iśn ie

C zy w re szcie p o sk ła d a g o d n o ści p o ­ w iatow e, d o ty c h c z a s z c h lu b ą d zierżo n e ? (D alszy ciąg p y ta ń n a s tą p i po z e ­ b ra n iu o d p o w ied n ieg o „ m a te ry a łu s ta ty ­ s ty c z n e g o .“) __________

(Chcecie piosenki ?

Każ.ly śmiertelnik ma słabe strony, Tak Ben-Akiba powiada —

Wolne też ocl nich nie są i trony, I ten co na nich zasiada.

Zdjął cesarz Niemiec ciężar korony, Skroń wieńcem piewcy otoczył

I z lutnią dźwięczną barda — natchniony, W kraj Ossyana pokroczył!

Dusza pognała na mórz bezdroża — I z falą morza zaśpiewał

Pieśń na Egira cześó, boga morza, Co wody morskie rozlewa.

Świat s ę o pieśni różnie wyraża — Nie każdy ma zmysł dworaka — Jedni widzieli w piewcy : cesarza — Inni zaś tylko śpiewaka....

Szczęśliw, kto słuchał pieśni z zapałem, Bo kto nie popadł w ekstazę,

Będzie dziś śpiewał przed trybunałem 0 majestatu obrazę!

__________ Szich-m at.

Z polowania.

P . W incenty: P a n ie W a le n ty , uw ażaj p an , m ierzy sz w p ro s t do n a g a n ia c z a z a ­ m ia st do zająca.

P. W a le n ty : Cóż p an , chcesz m ierzy łem zaw sze do z a ją c a a tra fia łe m w n a ­ g an iac za, te ra z w ięc u cz y n ię p rz e c i­

w n ie, m oże m i się u d a za b ić zająca.

p rz y trz y m u je , w śró d całej ro b o ty siedzi w u s ta c h z w ija ją c e j osoby, k tó ra j ą n a ­ leży c ie z a śiin iw sz y (!) s n u je m ięd zy w a r­

g am i. Ś n ie g w zim ie, deszcz w lecie, u ż y w a ją sobie n ie m iło sie rn ie n a ow ocach.

Słow em , g d y s ta n ą tu p o rz ą d n e k ra m y k r y te , g d z ie i to w a r w y g o d n ie się da p rz ech o w a ć i sp rz e d a ją c a b ędzie m iała g d z ie schow ać n o g i p rz e d zim n em , a nie o ty k a ć je szm ata m i i p ak o w ać do p u d eł n a z a g rz a n ie , bo to je j n ie p o zw ala się ru s z y ć n iera z i pół dnia, n a te n c z a s n a p i­

szę w ie rsz p o ch w aln y n a cześó te j n o w o ­ ści. Ale k ie d y to ta m p rz y jd z ie do s k u t­

k u ? ! W p ierw tr z e b a ro z p isa ć k o n k u rsy d la pp. cieśli.

Ze w z g lę d u n a za ch o w a n ie się p rz e ­ k u p ek , trz e b a ry n e k m a ł y n az w ać je d n ą w ielk ą szk o łą w ym ow y, z k tó re j w y c h o ­ d zą bądź co bądź d zieln e m ów czynie.

K to k o lw iek n ie w ie rz y sz , p o słu ch aj ja k a rg u m e n tu je k tó ra , g d y je j s ą sia d k a w ię­

cej u ta rg u je , lu b ja k g o rż k ie c z y n i w y ­ m ów ki m ężow i, k tó ry z a n a d to oddaje się

„ s p iry ty z m o w i“, n ie u ż y w a ją c p rz y tem sw ej żo n y ja k o „m ed iu m “. Z s iłą wym o-

Sprawa obsadzenia syndykatu miejskiego

■WG LttowIc.

(Zgodność z a p a try w a ń .)

Komisya prawnicza p ro p o n u je :

n a I. m iejscu dr. B.

„ II. „ d r. P .

„ III. „ dr. K . M agistrat p ro p o n u je :

n a I. m iejscu dr. K .

„ II. „ dr. P.

„ III. „ dr. B.

Sekcya p ro p o n u je :

n a I. m iejscu dr. P .

„ II. „ dr. B.

„ III. „ d r. Z.

Rada miejska u c h w a la za m ian o w ać d r. Z.

— I p o co te w sz y stk ie fa ram u szk i ? — z a p y ta zw y k ły śm ie rte ln ik .

R A U T.

.Metrowy alisz dziś zapowiada:

I\nnt „Pracy kobiet“ w salach kasyna — Panie w kostjumaoli — to rzecz nielada Zabawa świetna dla Lwowianina!

Spieszę — i widzę kwiaty na sali,

Jedne w wazonach — w kostjumach inne — I trzeba chyba serca ze stali,

By na ten widok było nieczynne j Lccz zachwyt znużył nerwy i oko, Zabawy chciałem — darnie rae trudy — Bo gdzie spojrzałem: długo — szeroko — Wszędzie straszliwe — śmiertelne nudy !

Szach-mat.

w y id zie n ie rz a d k o u n ic h w p a rz e s iła fizyczna, o czem , m ężow ie ta k ż e w iedzą, a n a w e t w ie d z ą i policyanci... J a tk i m ię ­ sne, opodal m ałeg o ry n k u , z d ra d z a ją się m d łą w o n ią m ięsa, d ając ą się szc zeg ó ln ie u cz u ć w lecie. J a k n a to za rad z ić , n iech m y ślą ci, od k tó ry c h za le ży ta k p o k ie ro ­ wać, ab y m niej człek „m ię so ż e rn y “ czuł to n a ulicy, co m u ta k n a sto le sm akuje.

Pp. rz e ź n ic y są to lu d z i sw oim zaw odem do sz p ik u kości ta k p rz e ję c i, że s k u ­ p iw sz y się p o d ja tk a m i lu b g d z ie k o lw ie k się sp o tk a w sz y , je d y n ie m ów ią n a te m a t za w o d o w y : „c zj' ten lub ów w ie p rz by ł w ą g ro w a ty “, ile „ m ia ło “ to cielę k to k o ­ go „ p o d k u p ił“, p rz y c z e m ciąg le sły c h a ć s te re o ty p o w e : „ ro z u m isz “ i „ su m ie n n ie “.

W ra z ie zaś z m a rtw ie ń p o c ie sz a ją się

„c zarn ą z ru m e m “. Co do o bejścia p rz y h a n d lu są to lu d z ie b a rd z o p e w n i siebie, ro z u m ie ją c y aż do p rz e sa d y , czem j e s t m ięso d la lu d zk o ści i n ie ch cący w ierzyć, a b y g rz e c z n o ść w zg lęd em p u b lik i b y ła ta k b ard zo p o trz e b n ą ...

(C. d. n.)

(4)

'

O n : M aniu, żeb y ś ty w ied ziała, ja k ja się nudzę., O na: A g d y b y ś ty w ied ział, ja k ja się m ęczę...?

Pod ratuszem.

Pierwsza p rzek u p ka : A co p a n i A n to n io ­ wa w czoraj ro b iła ?

D ruga p rze k u p k a : S ie d z ia ła m w czoraj s a ­ m a c a ły dzień w dom u.

P ierw sza p rze k u p k a : A nie zb o la ła p a n i g ę b a ta k c a ły dzień n ic n ie m ów ić.

Z księgi mądrości.

Jak nie jeden zapomina Gdyby nie jedna wiedziała, Niejednogoby niejedna Nie jeden raz całowała.

A — ku —ku.

W handelku.

P o w ied z mi ja k a ró ż n ic a m iędzy d u szą a c ia łe m ?

C ałk iem p ro s ta , j a k się sp ijesz to d u sza so b ie la ta , a ciało leży na k a n a p ie .

Szczególny przyjaciel,

D lac zeg o je s te ś ta k im dzikim , sam sp ac eru jesz , sam ja d a sz w r e s ta u r a ­ c ja , n ie m asz ża d n eg o p rz y ja ciela.

I ow szem m am je d n e g o .

N o a d lacz eg o z nim n ie p rz e sta je sz ? A no b o g o znieść nie m ogę.

Na raucie.

K to to je s t?

P a n S ilb e rs te in !

A ten p a n z fa w o ry ta m i?

P a n G oldberg-!

A ta p a n i w zielonej su k n i?

P a n i D a m ia n t!

A ta p ię k n a b ru n e tk a ? P a n i S z a f ir !

A t a k o ło niej n a lew o ? P a n i R u b in s te in !

N o, to je d n e m sło w em je s t tu c a ła k o p a ln ia d ro g ic h k am ien i.

Nie zmienił „firny“.

Ojciec robił rzemienie pysznie. Swoją firmę Uczciwy r y —m arz przez to bardzo w sław ił.

Syn, poeta, by lepsze robić „interesa“, Po ojcu firnie sobie te samą zostawił.

T. r .

Załatwiający stan.

— Je ste m n ie s p o k o jn y o cieb ie , czy n ie je s te ś ch o ry m ?

— D lac zeg o ?

— A n o bo o d ja k ie g o ś czasu zaczy­

n asz p ra w d ę m ów ić.

Rozwiązanie łamigłówki w Nr. 5.

H a ra s a w s k i, ta m b u rin o , O lb ra c h t, n o s, id o la - tr ja , e s k u r ia l, n o ż y cz k i, A n d ry c h ó w , W o ło c h , in n o - p lem ien iec , d e lja , Z en o n , id ., K o ro n ia rz e , o lej, c o ? h e jn a ł, a r a k , s a rd e le , id e a liś c i, p a ch o lę, lo k o m o ty ­ w a, u k az, b a lu , B era, ok o lice, in fu ła t.

K to nienawidzi, koclia się lub boi, Temu za piekło, jedna chwila stoi.

(Mick.)

(5)

K'KTSS »wmk; mm yr;

wK.Sfi »S*K Ä* 2*0 Ö’ä'B’ä Ö*S &&&& y»y

&

» § « =

Przegląd Rolniczy

(dwutygodnik)

PISMO POŚWIĘCONE SPRAWOM ROLNICZO-HANDLOWYM.

P r en u m er a ta w y n o si:

■ w I s r a j u j .

c a ł o r o c z n i e ... 3 złr. — ct.

p ó ł r o c z n i e ... 1 „ 50 „ ć w ie r ć r o c z n ie ...— „ 75 „

za, granicą

c a ł o r o c z n i e ... 4 złr.

p ó ł r o c z n i e ... 2 „

— ct.

cw iercro czm e

Prenumeratę i inseraty przyjmuje adm inistracya „Przeglądu rolniczego“

W B A N K U R O L N I C Z Y M

we Lwowie, plac Smolki 1. 5.

(6)

6

R *

„GAZETA NARODOWA“

wychodząca codziennie nie wyłączając niedziel i świąt o g o d z in ie 8. ra n o

k o sz tu je :

miesięcznie

we L w ow ie:

1 zł. 50 ot.

na prowineyi:

3 zł.

6 , 12

Miejscowi prenumeratorowie m ają prawo zupełnie b e z p ł a t n e g o wypożyczania książek polskich, niemie­

ckich i francuskich, ze znanej czytelni księgarni H. Al- tenberga (dawniej F. H. Richtera).

Nadto mają następujące ułatwienia:

a) mogą otrzymywać tygodnik satyryczno-humorysty- czny „ S Z C Z U T E K “ , za cenę niższą niż połowę, bo za dopłatą miesięcznie tylko 35 ct., kwartalnie 1 zł.

b) mogą otrzymywać „B ibliotek« pow ieściow ą

„ü&Z. Nar.“ wychodzącą co tygodnia zeszytami a za­

mieszczającą powieści znakomitszych autorów polskich i obcych, za dopłatą bardzo małą, bo miesięcznie tylko 40 ct., kwartalnie 1 zł. 10 ct. W „Bibliotece powieścio­

wej“ rozpoczyna się właśnie powieści „Preciw P r ą d o w i1 W aleryi Marrenfc. Zeszyty za kw artały ubiegłe zawie­

rające powieść Greybnera p. n. „Pan Wyręba“ . „Je­

dyny brat' Heimburgowej i nowele Sewera: „Maciek w pow staniu“, „Na pobojow isku“ i „Pam iętnik Jla- n iu si“ dla pren. „Gaz. Nar.“ są, o ile zapas wystarczy, do nabycia po 10 ct. za zeszyt dwuarkuszowy.

c) mogą otrzymać po cenach niżej połowy obniżonych następujące powieści: R odziew iczów ny „ J a sk ó łczy m szlakiem “ (tom obejmujący 23 arkuszy druku) 50 ct. — G ilow skiego „ J e łe n a “ 30 ct. i „D w ie n ow ele“ 25 ct.

(bez przesyłki pocztowej).

:X X X X X X X X X X X !X X X X X X X X X X X ;)

Galicyjski Bank kredytowy

począwszy od dnia 1. lutego 1890

w y d aje

4°„ A S Y G N A T Y K A S O W E

I I

z 30-dniowem wypowiedzeniem i

3'2"o A S Y G N A T Y KASOWE

z 8-dniowera wypowiedzeniem,

w szy stk ie z aś z n ajd u jąc e się w o b ieg u 4 '/2 0,o A sygnaty kasow e z 9 0 -d n io w em w y p o w ied zen iem o p ro c en to w a n e będą, począw szy od dnia I. Maja 1890 po 4 % z 3 0 -dniow ym te rm in e m w y p o ­

w ied zen ia.

Lwów dnia 31. Stycznia 1890.

DYREKCYA.

P r z e d ru k u n ie p łacim y .

C X X X X X X X X X X I x x x x x x x x x x x ^ »

" H U K P '

1

Jest do nabycia w Księgarniach pdrgeznit naukowy

pediigoga R e u s s n e r a

po<l tytułem:

S A M O U C Z E K

P O L S K O - F R A N C U S K I

z objaśnieniami wymowy i akcentowania. Zeszyt 22 ct.

Skład g łó w n y w księgarni

Seyfartha i Czajkowskiego

m

m u

u m

Objąwszy z dniem 1. stycznia "b. r. we własny zarząd

HOTEL EUROPEJSKI

we Lwowie, plac Maryacki

m am y zaszczyt polecić go względom wielce Szanownej P. T. Publiczności, zapewniając, że usilnem naszem staraniem bedzie wszelkim wymaganiom zadość uczynić.

We Lwowie, dnia 1. sty czn ia 1895.

Z w y s o k ie m p o w a ż a n ie m

Albert Szkowron i Spółka

w ła ś c ic ie l H o te lu E u r o p e jsk ie g o .

Pokoje od 80 centów począwszy.

(7)

<* r --- *

KANTOR WYMIANY

c. k. uprz. gal.

akcyjn. Banku hipotecznego

k u p u je i s p r z e d a je

wszystkie papiery wartościowe i monety p o k n rsie d z ie n n y m n a jd o k ła d n ie jsz y m , n ie

liczą c żadnej p row izji.

Jako dobrą i pe*ną lokacją poleca:

4y,% lis ty hipoteczne

5% lis t y h ipoteczne prem iow ane

5% „ bez prem ji

4% »} T ow arzystw a kredytow ego ziem sk iego 4Va % B nku krajow ego

4% lis ty Banku krajow ego

5% o b lig a c je kom unalne B an k u k rajow ego 4%% pożyczkę k rajow ą g a lic y jsk ą

4% » k ra j. g a l. koronową 4%

»

propinacyjną g a lic y jsk ą

5% ,, bukow ińską

4 1/2°/o ,, w ę g ie r sk ie j k o lei państw ow ej 172°/o propinacyjną w ęgiersk ą

4% w ęg iersk ie o b lig a cje indem nizacyjne i w szelk ie ren ty a u stry a ck ie i w ę g ie r sk ie

które to papiery Kantor w ym iany Banku h ip o ­ tecznego zawsze nabywa i sprzedaje

po cenach n ajk orzystn iejszych .

UW AGA:

K a n to i w y m ia n y B a n k u h ip o te c z n e g o p rz y jm u je od

P._ T.

k u p u ją c y c h w szelkie

w ylosow an e,

a

ju ż p łatn e m iejscow e

p a p ie r y w a rto śc io w e , tu d z ie ż

za p a d łe kupony za g otów k ę, bez w szelk ieg o p otrącen ia,

z a ś

zam iejsco­

w e,

je d y n ie z a p o trą c e n ie m rz e c z y w is ty c h k o sztó w . D o efek tó w , u k tó r y c h w y c z e rp a ły się kupon}', d o s ta rc z a n o ­

w y c h a r k u s z y k u p o n o w y c h , z a z w ro to m k o sztó w , k tó r e sa m p o n o si.

P B B n a H H a H w n H

■>m

i

•x*S W m

«•X-

Kt»

*■# •X’X

m

ZMIANA LOKALU.

Niniejszom mam zaszczyt zawiadomić, że dnia 12. sty­

cznia 1895 r. przeniosłem swój skład

płócien, stołowej bielizny, pościeli, bielizny mę­

skiej i dziecinnej

do hotelu Europejskiego

l>!ac M aryacki I. 4.

D ziękując n a ju p rz ejm ie j za dotychczasow o zaufanie, p o le­

cam się n a d al łask aw ej p am ięci i pozostaje

z najgłębszym szacunkiem

ANTONI GTJDIENS.

B ardzo w ielka ilość osób kowe utrzym uje przez używ anie

po lep szy ła swoje zdrow ie i ta-

PIGUŁEK PRZECZYSZCZAJĄCYCH

D r a CAUVIN’A

Ś ro d ek p o p u larn y od dłuższego czasu, ekonom iczny, łatw y do użycia. Czyszcząc krew , daje sie zastosować praw ie we w szystkich ch o ro b ach c h ro n ic zn y c h j a k o t o : liszaje, reum atyzm y, p rzestarzałe k a ta ry , d reszcze, z atk an ia , z a n ik pokarm u u kobiet, g ruczoły:

o słab ien ie nerw ów , b ra k a p ety tu , w w szelkich z a p a le n ia c h , m dło­

ściach , a n em ii, złem traw ie n iu i pow olnem fiinkcyonow aniu żołądka.

P I G U Ł K I C A U V IN są do n a b y cia we w szystkich większych a p te k ac h św iata, w ' P a r y ż u - . F a u b o u rg S a iń t-D en is, 147.

.f. Jk Ą. Jt. X

'•Y* «x» ‘• f *

cisr «5

-i-!;

Albert Szkowron

Skład towarów kolonialnych H erbaty, Owoców południowych, delikatesów’

i W in

We Lwowie pL laryacki 1. 7.

Towary w pierwszych gatunkach

(?»

s*s

«X» «X» «*» «*» *Xs

eX*

at e*

T t t t t t t f T !

(8)

Windischgraetz: Zaleski, Hohen warth, bądźcie szczerzy — chcecie re-

_ fQriny wyborczej czy nie?

Madeyski: Tylko tak mocno ranie nie sadów ­ cie, bo u p a d n ę ! Więcej szc ze ro ści!

Kaziu, nie całuj tak silnie, jak gdybyś m iał apetyt mnie zjeść!

Księżuniu, a jak będzie z kradzieżą dusz!

WydawcaRedaktor odpowiedzialny: RomualdTheodorowie/. Z drukarni i litografii Pillerai Spółki (TelefonNr.47.)

Cytaty

Powiązane dokumenty

E ra trzęsień zawładnęła obecnie niepodzielnie, — człowiek żyje ciągle ja k na wulkanie, nie wiedząc czy nie przyjdzie owo najsilniejsze trzęsienie, które

damiam panów, żeśmy otrzymali dyplom honorowy i medal. Dumni z odznaczenia powinniśm y odpocząć, zwłaszcza, że już gorąca przychodzą... A le aby upamiętnić

Ze jednak nie chcę (choć zmartwień mam nawał), Krzywd waszych, rad też jestem mieć przy­.. chówek, Więc finansowy tylko zrobię kawał 1 papierowych

lony, w ięc chyba tylko urodzajów dobrych mu życzyć, a że to należy do postulatów całego kraju, w ięc jako nie mającego szczególnych pragnień, możecie go

Bardzo wielka ilość osób polepszyła swoje zdrowie i ta ­ kowe utrzymuje przez używanie. PIGUŁEK

a) mogą otrzymywać tygodnik satyryczno-humorysty- czny „SZCZUTEX“, za cenę niższą niż połowę, bn za dopłatą miesięcznie tylko 35 ct., kwartalnie 1 zł... h)

Adam (Ciborowski).. śpiew akom operetkow ym. Formy kupieckie tu egzestujące są katolickie i żydow skie.. Cena metody niemieckiej:. Kurs I. wódki

wilejowane i jedynie prawdziwe, jeżeli z naszej fabryki sprowadzone.. Jedyne źródło w kraju dla