• Nie Znaleziono Wyników

Jaskółka Śląska, nr 4, 2012

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Jaskółka Śląska, nr 4, 2012"

Copied!
7
0
0

Pełen tekst

(1)

Miesiąc temu na odby- wający się w Warszawie kongres demografi czny, GUS opracował Wyniki Narodowego Spisu Po- wszechnego Ludności i Mieszkań 2011.

Nas Ślązaków naj- bardziej interesowa- ły oczywiście wyniki sondażu dotyczącego przynależności narodowej i etnicznej ze szczególnym uwzględnieniem narodowości śląskiej.

Z zaprezentowanego dokumentu wy-

nika, że do takiej narodowości bądź grupy etnicznej poczuwa się 809 tys.

obywateli. Szczegółowo rzecz ujmując:

418 tys. narodowość śląską wskazało na pierwszym miejscu, 362 tys. nie po- czuwa się do żadnej innej narodowości bądź mniejszości etnicznej poza śląską.

Mając na uwadze słowa przypisywane byłemu brytyjskiemu premierowi Ben- jaminowi Disraeli, że: „Są trzy rodzaje kłamstw: kłamstwa, okropne kłamstwa i statystyki”, prześledźmy jak do powyż- szych wyników odnoszą się znane oso- bistości świata polityki i nauki.

Komentarze

Chyba najszybciej w mediach ukazała się wypowiedź Kazimierza Kutza, który wyniki nazwał wielkim dniem końca du- powatości Ślązaków, świętem wolności i demokracji. Daleki od rozpatrywania wyniku w kategoriach sukcesu czy po- rażki jest lider RAŚ, który zaznacza, że środowiska interesujące się tą tematyką bądź w nią bezpośrednio zaangażowa- ne, zdają sobie sprawę ze złożoności śląskiej tożsamości.

ciąg dalszy na str. 3 SCHLESISCHE SCHWALBE SLEZKÁ VLAŠTOVKA SILESIAN SWALLOW ŚLŮNSKO ŠWALBKA

MIESIĘCZNIK GÓRNOŚLĄSKICH REGIONALISTÓW 04/2012 ISNN 1232-8383 NAKŁAD 5000 EGZ.

Język i narodowość RAŚ dla każdego Edukacja regionalna

Gorąca wiosna

Spis do poprawki

Edytorial Co zrobić ze Ślązakami?

Już teraz zapraszamy wszystkich zwolenników autonomii na VI Marsz Autonomii 14 lipca 2012 r.

Mniejszość etniczna czy język regionalny, a może obie opcje, bądź żadna. Jakie szanse mają politycy zabiegający o uznanie Ślązaków za mniej- szość etniczną i śląskiego jako języka regionalnego.

str. 2

RAŚ jest organizacją dla każdego, komu zależy na rozwoju naszego regionu.

Jeśli dostrzegasz korzyśc z wprowadzenia autonomii i nie chcesz siedzieć z założonymi rękami, przyłącz się do nas.

Wykaz terenowych kół RAŚ

str. 5

Jak ważne jest wprowadzenie edukacji regionalnej do szkół pokazuje sytuacja w Bielsku – Białej, gdzie toczy się ożywiona acz merytorycznie jednostronna dyskusja o po- tencjalnych patronach trzech nowo wybudowanych rond

str. 10

Śląska wiosna tego roku jest niezwykle gorąca.

Wyniki spisu powszech- nego rozpaliły umysły lokalnych polityków, ale i przeciwników konsolida- cji śląskości także.

Ogłoszone wyniki spisu dotyczące liczb deklarowa- nych mniejszości narodo- wych i etnicznych wysunę- ły Ślązaków na pierwsze miejsce w rankingu. To, że magiczna liczba 809 tys. nie jest prawdziwa, wiemy na pewno. Chcielibyśmy się jednak do- wiedzieć, jak doszedł do niej GUS.

O wątpliwościach związanych z ubiegło- rocznym spisem i komentarzach naukowców piszemy w artykule na s. 1 i 3. Tegoroczny kwiecień ubiega nam pod znakiem bogini Industrii, która była muzą najwybitniejszych śląskich przemysłowców – Friedricha Wilhel- ma von Reden, Anthona Uthemanna i Johna Baildona, o których można przeczytać na s. 7.

W kwietniu wspominamy też jednego z wiel- kich śląskich polityków Marszałka Konstante- go Wolnego, a to z powodu obchodów jego roku, którego tym razem ludzkie a nie politycz- ne oblicze prezentujemy na s. 4. Polecamy także artykuł o ciekawej inicjatywie koła RAŚ w Bielsku – Białej. Bardzo ważny, choć krótki, tekst ogłasza powołanie klubu radnych RAŚ w sejmiku, co z punktu widzenia ich działalności politycznej jest niebagatelne.

Z bieżących wydarzeń społecznych pole- cam lekturę artykułu na temat strajku w Hucie

„Batory” s. 11 oraz świetny felieton o najpraw- dziwszych Ślązakach ze s. 10. W sekwencji Rozmowa na s. 2 ciekawy wywiad ze śpiewa- jącym po śląsku wokalistą i frontmanem ze- społu „Oberschlesien”, a we Wspomnieniach na s. 6 historia pana Ericha – żołnierza Krieg- smarine.

Na koniec polecam ciekawe felietony na s. 8 i życzę przyjemnej lektury.

Komentarz

Z dawnych dziejów RAŚ

Jesteśmy dzisiaj jedną z najważniejszych sił polityczno - społecznych na Górnym Śląsku.

Niewielu z naszych obecnych członków i sym- patyków zna trudne początki i pierwszy okres funkcjonowania Ruchu. Tak to się zaczęło!

Ruch Autonomii Śląska zarejestrowany zo- stał jako stowarzyszenie 19 lutego 1991 r..

Ponad rok trwały starania grupy odważnych społeczników z Rybnickiego nim do tego faktu doszło. Już 13 stycznia 1990 r. w podziemiach kościoła p.w. Św. Jadwigi Śląskiej w Rybniku podpisano deklarację ideową „Ruch na rzecz pełnej autonomii Śląska”. Spośród piętnastki założycieli RAŚ nie żyją już niestety ks. Hen- ryk Jośko, Stanisław Hanak, Jan Majwald i Władysław Salamon. Pozostali to: Jan Gojny, Kazimierz Idzikowski, Ryszard Klinger, Rudolf Kołodziejczyk, Karol Moczko, Henryk Morgała, Paweł Musioł, Stanisław Rduch, Karol Solich

oraz Maria i Janusz Śmietanowie. Ojcowie- -Założyciele Ruchu sformułowali siedem za- sadniczych Prawd Ślązaków, których winni przestrzegać jego członkowie. Oto one:

1. Jesteśmy Ślązakami, zobowiązuje nas to do czynów szlachetnych.

2. Ziemia Śląska naszą Ojcowizną, dążyć bę- dziemy do jej pomyślności.

3. Pozytywistyczna praca i głoszenie prawdy naszym obowiązkiem.

4. Ludzie dobrej woli oraz wszyscy mieszkań- cy Śląska są naszymi braćmi.

5. Ogrom dokonań naszych przodków drogo- wskazem przyszłych działań.

6. Nie opuścimy Śląska skąd nasz Naród a Ję- zyk swój zachowamy.

7. Tworzyć będziemy pozytywny wizerunek Śląska jako krainy dojrzałej samorządności i aktywnych postaw obywatelskich.

Rozpoczęto działania od spraw organizacyj- nych – wyszukania i umeblowania lokalu, wy- posażenia go w podstawowe środki łączności, materiały piśmienne i pieczątki. Organizowano spotkania z członkami i sympatykami RAŚ, tak- że i z jego przeciwnikami, którym wyjaśniano cele i zadania stowarzyszenia oraz odpierano, nieraz absurdalne, zarzuty. Od początku po- stawiono na szeroką informację, której owo- cem jest ukazująca się do dzisiaj, z niewielkimi przerwami, „Jaskółka Śląska”. W ciągu pół roku liczba członków Ruchu przekroczyła 6 tysięcy.

Oprócz działań na polu edukacji i kultury RAŚ od samego początku stawiał przed sobą za- dania polityczne mające w perspektywie do- prowadzić do osiągnięcia celu strategicznego, jakim była i jest, autonomia Górnego Śląska.

Wyrazem tych działań był udział w wyborach parlamentarnych. W 1991 roku, w wyniku li-

beralnej ordynacji wyborczej, dwóch kandy- datów z listy Ruchu zostało posłami. Byli nimi pierwszy Przewodniczący RAŚ Paweł Andrzej Musioł oraz znany wtenczas działacz katolicki Kazimierz Świtoń. Znakomite, choć niedające mandatów, wyniki w wyborach senackich osią- gnęli Rudolf Kołodziejczyk i Zenon Wieczorek.

Późniejsza ordynacja, wprowadzająca tzw.

progi wyborcze w skali całego kraju, uniemożli- wiła już organizacjom regionalnym osiągnięcie sukcesów w postaci mandatów do Sejmu RP.

Pierwsza dekada zaistnienia Ruchu Autono- mii Śląska na scenie społecznej i politycznej nierozerwalnie związana jest z kolebką Ruchu – ziemia rybnicką. W Rybniku była siedziba Ruchu, a kierowali nim tu zamieszkali – P.A.

Musioł, R. Kołodziejczyk, Z. Wieczorek i niżej podpisany.

Krzysztof Kluczniok

Foto: Ruch Autonomii Śląska

MONIKA KASSNER redaktor na-

czelna

Foto: M. Peła

MARIUSZ WONS

EGZEMPLARZ BEZPŁATNY

(2)

Działalność Ruchu Autono- mii Śląska, od momentu zało- żenia organiza- cji w 1990 roku, nieodmiennie wzbudza szereg k o n t r o w e r s j i wśród komenta- torów życia po- litycznego oraz opinii publicznej.

W czasach, w których intensyw- ność takich ataków wzrasta wprost propocjonalnie do skali sukcesów śląskich autonomistów, warto ponow- nie przypomnieć sobie pięć najczę- ściej podnoszonych przeciw RAŚ za- rzutów i po raz kolejny odpowiedzieć na nie - w krótkiej a wyczerpującej formie.

1. „Autonomia to separatyzm”!

Pomijając fakt, że zarzut ten – po- dobnie jak kolejny, który omówimy – jest niepopartą żadnymi dowodami insynuacją i już tylko dlatego można by nie dyskutować z jego zwolen- nikami jako ludźmi pozbawionymi honoru (według przedwojennego

„Kodeksu Boziewicza” oszczerca tracił zdolność honorową, czyli prawo udziału w pojedynkach), warto przy- pomnieć, o jak głębokiej niewiedzy on świadczy. „Autonomia” nie ozna- cza bowiem tylko formy przejściowej między pełną zależnością a wybi- ciem się narodu na niepodległość – jak Autonomia Palestyńska. Autono- mia to szeroko i z dobrym skutkiem stosowane w państwach Zachodu rozwiązanie ustrojowe: np. Hiszpa- nia składa się z 17 autonomicznych wspólnot, do których należą nie tyl- ko Baskonia czy Katalonia, gdzie istotnie występują tendencje separa-

tystyczne – ale także Madryt! Sepa- ratyzmu i rozpadu państwa ani widu, ani słychu w federalnych Niemczech, USA czy Szwajcarii.

2. „RAŚ jest agenturą niemiecką.

Politycznie organizacja ta zmierza do przyłączenia Śląska do Niemiec, w sferze kultury zaś – do wzmocnie- nia niemczyzny na Śląsku. Dobitnym tego przykładem są dumnie obno- szone przez członków i sympatyków Ruchu gadżety opatrzone napisami w języku niemieckim.”

Równie dobitnie o zbieżności ce- lów RAŚ i RFN w Polsce zaświad- cza otwarta niechęć Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Niemców do autonomistów, zaprzeczanie przez wielu działaczy niemieckich istnie- niu narodowości śląskiej oraz towa- rzyszący wzrostowi ilości deklaracji owej narodowości spadek liczebno- ści Niemców zamieszkujących RP o blisko 1/3 pomiędzy spisami po- wszechnymi w 2002 i 2011 roku.

Także bulwersujące nacjonalistów koszulki z napisem „Nie Polak, nie Niemiec – Ślązak!” niewątpliwie wy- rażają miłość i przywiązanie Śląza- ków do niemieckiego vaterlandu. Ale żarty na bok: komunikaty w mowie Goethego rzeczywiście pojawiają się na noszonych przez nas gadżetach.

Jednak konia z rzędem temu, kto wykaże, że jest ich więcej, niż napi- sów w językach, polskim, czeskim i śląskim – należących do pozosta- łych narodów łącznie tworzących historyczną spuściznę Śląska. I taki też jest powód, dla którego języka niemieckiego się nie wyrzekamy: „kto nie szanuje własnych przodków, ten nie będzie szanował samego siebie”.

3. „Mieszkańcy innych części Pol- ski są zmuszani do subsydiowania

Śląska – polskiej stolicy biedy, pato- logii i nierentownego przemysłu cięż- kiego. Pozbawiony tej pomocy Śląsk nigdy sobie nie poradzi – RAŚ chce skazać ludzi na biedę!.”

Kolejna bzdura nieznajdująca poparcia w faktach. Województwo śląskie zajmuje drugie miejsce po województwie mazowieckim jeśli chodzi o udział we wpływach podat- kowych do budżetu państwa, przy czym Mazowsze zawdzięcza swój sukces tylko jednemu ośrodkowi miejskiemu – Warszawie. Co wię- cej, zapaść gospodarcza, społeczna i kulturalna Górnego Śląska nie jest winą Ślązaków; w okresie istnienia autonomii (1922-1939) GŚ był naj- lepiej rozwiniętym regionem Polski.

Degradacja przyszła później: wraz z centralistycznym państwem polskim, jakim był PRL.

4. „Tzw. <<naród śląski>> jest niczym więcej, jak tylko populistycz- nym pomysłem grupki demagogów, pragnących zbić kapitał polityczny na dyktowanej motywami ekonomicz- nymi frustracji naiwnego społeczeń- stwa.

Większość osób głoszących tę sugestię łączy okoliczność pozyski- wania środków na swoją działalność z przymusowych danin publicznych – bądź to z podatków przeznacza- nych na pokaźne dotacje dla partii politycznych, bądź to z abonamentu radiowo-telewizyjnego (czyli także podatku), będącego podstawą funk- cjonowania publicznych mediów, z którymi swoje kariery wiązało lub wiąże gros najwścieklej atakujących RAŚ „niepokornych” publicystów, takich jak Rafał Ziemkiewicz, Piotr Semka czy bracia Karnowscy. Gdyby więc autonomistom istotnie zależało

wyłącznie na apanażach – wówczas z pewnością wybraliby nie drogę bu- dowania oddolnego ruchu społecz- nego, lecz uczestnictwa w wielkich partiach i mediach – dokładnie tak, jak ich krytycy!

5. „RAŚ, uporczywie eksponując odrębność tożsamości śląskiej, jątrzy

i kreuje podziały społeczne, które ani Śląskowi, ani Polsce, niczego dobre- go przynieść nie mogą.”

Jeżeli podziały narodowościowe z defi nicji są szkodliwe – to po co mó- wić o narodzie polskim, niemieckim, francuskim czy węgierskim? Po raz kolejny łapiemy tu polskich nacjo-

nalistów na niekonsekwencji: kiedy ludzie ci słyszą o próbach kreowa- nia jednego narodu europejskiego, gromko krzyczą o suwerenności, prawie narodów do samostanowienia i Europie ojczyzn. Kiedy jednak na- trafi ają na silną tożsamość odrębną we własnym państwie – wtedy już

„patriotyzm jest jak rasizm”! Dajmy im jednak spokój: każdy, kto pomieszka na Śląsku choć przez kilka miesięcy, natrafi na osoby, których rodziny od pokoleń nie mówią o sobie „Polacy”,

„Niemcy”, lecz po prostu – „Ślązacy”.

RAŚ nie tworzy zatem narodu – on tylko ujawnia jego istnienie.

cd. ze str. 1

Dr Małgorzata Myśliwiec na ła- mach „Nowej Gazety Śląskiej” pod- kreśliła, że tak mocne przebudzenie śląskiej tożsamości, będzie skutko- wało ożywieniem życia politycznego w regionie, zwróciła także uwagę na to, że państwo polskie powinno od- nieść się do takiej ilości deklaracji.

Podobnego zdania jest dr Tomasz Słupik, który zaznaczył, że taka liczba deklaracji to fenomen, nad którym powinni pochylić się nie tylko naukowcy, ale też politycy, bowiem Ślązacy to grupa, której nie wolno ignorować oraz odmawiać istnienia i warto by zastanowić się, jak tej gru- pie pomóc się odnaleźć w polskim systemie prawnym.

Wątpliwości odnośnie metodo- logii

. Najwięcej kontrowersji budzi jed- nak metodologia przeprowadzenia spisu. Prof. Marek Szczepański na łamach Dziennika Zachodniego wyraża wątpliwość w fachowość metodologii spisowej, wyboru re- spondentów i gospodarstw domo- wych oraz działalności rachmistrzów.

Podobne zastrzeżenia zgłaszają cytowani wcześniej naukowcy. Dr Małgorzata Myśliwiec twierdzi, że gdyby metoda przeprowadzenia spi- su była jasno przedstawiona przed jego rozpoczęciem, w dużo lepszym

świetle stawiałoby to GUS, a przede wszystkim uchroniłoby urząd przed podejrzeniami o celowe manipula- cje. Dr Tomasz Słupik podkreśla po pierwsze niedoskonałość spisu, ale również stwierdza, iż metodologia jego przeprowadzenia do dziś nie

została naukowcom udostępniona, co budzi wątpliwości przy interpreta- cji wyników.

Co zrobić z takimi wynikami?

Miejmy nadzieję, że z czasem GUS udostępni metodologię badaw- czą, którą posłużył się obliczając wy- niki spisu powszechnego. Dziś nato- miast najczęściej stawiane pytanie to: Jakie będą lub powinny być skutki takiego stanu rzeczy? Z pewnością

część polityków będzie chciała trak- tować tak dużą grupę Ślązaków jako swój potencjalny elektorat polityczny, sądzę jednak, że będzie to bardzo trudne. Z pewnością pewne działania polityczne są wskazane. Najczęściej wymienia się zmiany w polskim usta-

wodawstwie, które zakwalifi kowałoby Ślązaków jako mniejszość etniczną, natomiast mowa śląska uzyskałaby status języka regionalnego. Są to jednak postulaty od dawna wysuwa- ne przez śląskie organizacje, które nie uzyskały dotychczas aprobaty władz centralnych. Dr Myśliwiec we wspomnianym wywiadzie stwierdzi- ła, że wyniki spisu mogłyby ustawo- dawcę skłonić do zmian w ordynacji wyborczej tak, aby nie tylko mniej- szości narodowe były uprzywilejowa-

ne. Proponuje, zatem przeniesienie 5-procentowego progu wyborczego w skali kraju na poziom konkretnego okręgu wyborczego. Na razie wśród parlamentarzystów odżyła sprawa języka śląskiego i wszystko wskazu- je na to, że dojdzie do próby noweli- zacji odpowiedniej ustawy i wszystko będzie teraz zależało od tego, ilu posłów tę zmianę poprze.

Sądzę, że jeśli udałoby się nadać naszej gryfnyj godce status języka regionalnego, również sprawa nada- nia Ślązakom statusu mniejszości etnicznej nabrałaby rumieńców.

Wiele zależy jednak od nas i orga- nizacji zrzeszających Ślązaków. O ile cytowana pani doktor spodziewa się powstania różnych organizacji, które zechcą przełamać monopol Ruchu Autonomii Śląska, o tyle sło- wa prof. Szczepańskiego studzą te emocje, gdyż twierdzi on, że to nie

„koniec dupowatości Ślązaków” jak to mówił Kutz. Profesor dodaje, że tak się może stać dopiero wtedy, gdy rezultaty spisu poderwą do lotu śląską społeczność. Bo jeśli śląska aktywność pozostanie na niezmie- nionym poziomie, będziemy mieli do czynienia z nielotem kiwi (Dziennik Zachodni „ Magia spisowych liczb”).

Kultura a polityka

Dziś potrzebujemy wskazania ja- snego rozdziału między działaniami stricte kulturalnymi od działań typowo

politycznych. Dlatego nie możemy łączyć liczby deklaracji narodowości śląskiej z zabieganiem o autonomię.

Z pewnością wśród osób poczuwają- cych się do tożsamości śląskiej nie wszyscy są zwolennikami autonomii, jak i odwrotnie – na pewno znajdzie się wielu jej zwolenników wśród osób nieczujących się Ślązakami.

Potwierdzeniem tego stanu jest fakt, że formuła autonomii, o jaką zabiega Ruch Autonomii Śląska jest auto- nomią terytorialną, czyli wszystkich jego mieszkańców, a nie etniczną jedynie zadeklarowanych Ślązaków.

Dlatego daleki jestem od interpretacji wyników spisu, która wiązałaby je z sympatiami autonomicznymi. Zresz- tą RAŚ wbrew opiniom niektórych polityków i dziennikarzy nie zachęcał do deklarowania narodowości ślą- skiej, bo to osobista sprawa każdego deklarującego, a jedynie informował, że każdy, kto się do takiej narodowo- ści poczuwa ma prawo to w ubiegło- rocznym spisie wyrazić.

Skąd pomysł na połączenie muzyki metalo- wej z językiem śląskim?

Powstanie ka- peli to pomysł Marcela - naszego perkusisty. Mar- cel wpadł kiedyś do mnie do robo- ty i powiedział, że z jego pomysłem i z moim niskim wokalem to się musi udać. Marcel chciał tworzyć o Śląsku i po śląsku, wiedział że ja to podchwycę, bo od zawsze kocham nasz region i śląską mowę. Do tworzenia po śląsku motywuje nas to, że wszystko, co do tej pory powstaje przy użyciu Godki, jest raczej ośmieszające, chodzi mi o róż- nego rodzaju szlagry. A nasze teksty są poważne i mają zmuszać do refl eksji.

Utwory opowiadają o życiu i pracy na Śląsku. A gramy w taki sposób, bo lubi- my ten typ muzyki. Chcemy, aby nasza muzyka była prosta, bo Ślązacy są pro- ści, ale nie w negatywnym tego słowa znaczeniu, po prostu dla Ślonzoka, „ja”

to znaczy „ja”, a „niy” to „niy”. Ślonzok nie knuje i nie kombinuje, tylko mówi tak jak jest.

Kto pisze Wasze teksty?

Głównie teksty piszę ja, ale Marcel dużo mi pomaga, szczególnie przy do- borze słów. Bo staramy się unikać słów śmiesznych lub śmiesznie brzmiących.

Wiem z doświadczenia, że wiele słów śląskich, dla człowieka spoza regionu, jest śmiesznych, a my chcemy być po- ważnie odbierani. Żal mi, że ta nasza

mowa gdzieś ginie i młodzi coraz mniej chętnie mówią po śląsku. Nam przede wszystkim zależy na tym, aby śląski język żył i się rozwijał.

Mowa śląska to dla Ciebie język czy gwara?

Dla mnie jest to zdecydowanie język, ale nie jestem zwolennikiem kodyfi ko- wania tego języka. W każdym rejonie Śląska mówi się troszkę inaczej, więc trudno tworzyć słowniki i wzorcowe zapisy.

Czy jesteś dumny z tego, że jesteś Ślązakiem?

Tak. Ja należę do tych ludzi, którzy nie wstydzą się godać po śląsku. Ale jest wielu takich, którym wstyd. Wynika to często z faktu, że w szkole język ten był tępiony. Sam pamiętam, że za mo- ich szkolnych czasów tak było i chyba stąd się ten wstyd bierze. Może nawet nie wstyd a bojaźń. Bojaźń przed uży- waniem tego języka. Dlatego boli mnie trochę, że po śląsku chętnie mówimy w domu, ale na ulicy już nie zawsze.

A czy nie jest troszkę tak, że resz- ta Polski boi się Ślązaków?

Chyba coś w tym jest, ale nie wiem, skąd się ten strach bierze. My po pro- stu chcemy, żeby Śląsk był normalnie i równoprawnie traktowany. Jak war- szawiak mówi, że jest warszawiakiem, śpiewa o Warszawie itd., to nikt się nie dziwi. Ale jak Ślonzok zacznie gdzieś godać, że on jest Hanys i kocho ten swój Ślonsk i chce dla niego jak najle- piej, to zaraz wszyscy na niego dziw- nie patrzą. Bierze się to chyba stąd, że przez lata nikt na nas nie zwracał uwagi i teraz, jak my chcemy mówić o

Śląsku nie tylko tu na miejscu, ale i w Warszawie, to zaraz jest to dziwne i ro- dzi niezrozumiały strach. Naszym zda- niem, przyszedł już czas, żeby śpiewać po śląsku wszędzie.

Nie baliście się nazwać zespołu

„Oberschlesien”, nie wydaje wam się, że to może być kojarzone z „za- kamufl owaną opcją niemiecką”?

Nie, nie baliśmy się. Jeżeli ktoś nas posłucha, to zrozumie, że śpiewamy po śląsku i o Śląsku, a nie po niemiec- ku. A jeżeli ktoś nas ocenia tylko po nazwie zespołu, to nawet nie warto z nim gadać. Zresztą my nie wzywamy do odrywania Śląska od Polski, w na- szym utworze „Szola” można usłyszeć takie słowa: „My godomy, wy mówicie

i tak jedno momy życie. My som tu, a wyście tam, nie zawierać żadnych bram. My chcemy pokazać, że Ślązak nie musi być gorszy, ba nawet nie jest gorszy.

Nie dawno ukazał się wasz pierw- szy singiel. W jaki sposób został odebrany przez słuchaczy?

Na singlu można znaleźć dwa utwo- ry, „Jo Chca” i „Richter”. Odbiór singla przerósł nasze najśmielsze oczekiwa- nia. Ludzie przychodzą i piszą do nas, że ta muza jest świetna, teksty są o Śląsku i po śląsku i to robi wielkie wra- żenie. Są też tacy, którzy mówią, a bo wy tam na Śląsku się teraz obudziliście i chcecie się o coś upominać. Mnie to nie bardzo obchodzi, ja piszę i śpie-

wam o tym, co mam w sercu. Piszę o Śląsku takim, jakim go widzę. Nie chcę, żeby on się ludziom tylko kojarzył z klu- skami, roladą i modrom kapustom, bo Śląsk to coś więcej. Śląsk to kultura, język, ciężka praca i szacunek do niej.

A co, poza językiem, odróżnia

„Oberschlesien” od innych kapel?

Jak zamykasz oczy i słuchasz na- szej muzyki, to wydaje ci się, że moto- rem naszych utworów jest jakaś wielka maszyna, która jest w ruchu i trudno ją zatrzymać. Ja tak czuję i tworząc, staramy się, żeby każdy słuchacz tak naszą muzykę odbierał. W tym właśnie jest jej siła. Jest mocna, ale prosta. To są dźwięki, obok których nie da się przejść obojętnie.

Na koniec zapytam, kiedy może- my spodziewać się płyty?

Trudno powiedzieć. Na razie pra- cujemy nad materiałem. Staramy się, żeby grano nas w radiu, ale spotykamy się z oporem, wielu mówi muzyka jest dobra, ale gdy słyszą, że śpiewamy po śląsku, to się już nie bardzo podoba.

Nie wiem, dlaczego tak jest, że ludzie się boją nas puścić. Jeżeli w telewizji po śląsku puszcza się jakieś durno- wate skecze ośmieszające Ślązaków, jest dobrze. Ślązak może robić z siebie głupka, ale jeżeli już chcemy coś zrobić na poważnie, tak jak to widzimy, reszta Polski już się tego boi.

Dziękuję że poświęciłeś swój czas i chciałeś ze mną porozmawiać.

Nie ma za co. Pozdrawiam wszyst- kich czytelników Jaskółki. Słuchajcie

„Oberschlesien”, bo śląski język ma w sobie moc.

Ostatnio wiele osób żyło wstęp- nymi wynikami zeszłorocznego Narodowego Spi- su Powszechne- go, które w marcu ogłosił Główny Urząd Statystycz- Według powszechnej opinii wyniki ny.

te należy uznać za sukces Ślązaków, gdyż 809 tys. zadeklarowało przynależ- ność do śląskiej grupy narodowej czy etnicznej. W medialnym szumie zginął gdzieś kompletnie fakt, że nie podano jeszcze informacji ile osób zadekla- rowało w trakcie spisu posługiwanie się językiem śląskim. Ta informacja, z pozoru błaha w porównaniu z dekla- rowaniem narodowości, może okazać się decydująca po nowelizacji Ustawy o mniejszościach narodowych i etnicz- nych i języku regionalnym, poprzez do- pisanie drugiego języka regionalnego czyli języka śląskiego. W razie gdyby dokonano tej nowelizacji to właśnie ilość osób deklarujących język śląski decydowałaby m.in. o tym czy w danej gminie język śląski byłby traktowany jako język pomocniczy. Gdyby więc w pewnej gminie ilość deklaracji języka

śląskiego przekroczyła 20% to miesz- kańcy tej gminy mogliby m.in. zwracać się w tym języku do organów gminy, czy uzyskiwać odpowiedzi w tym języku.

Kwestia nowelizacji Ustawy w nowej kadencji parlamentu biegnie zgodnie z planem. Poseł Marek Plura, który pilo- tował tę sprawę również w poprzedniej kadencji, zebrał odpowiednią ilość pod- pisów posłów pod wnioskiem o nowe- lizację i złożył projekt Ustawy do laski marszałkowskiej. Tym samym zabez- pieczył się przed powtórką błędu z po- przedniej kadencji, kiedy nowelizacja Ustawy w ogóle nie była przedmiotem obrad. Przewodniczący Komisji Mniej- szości Narodowych i Etnicznych, Ma- rek Ast z PiS, miast skierować projekt pod obrady, zwlekał w nieskończoność prosząc o coraz to nowe, nie wnoszące nic do sprawy ekspertyzy. Tym razem do końca kadencji zostało 3,5 roku, więc nawet gdyby znów ktoś chciał

„grać na czas” to ta sztuka się nie uda.

Bez względu na rozwój wypadków w Sejmie, śląskie organizacje językowe nie zamierzają bezczynnie czekać na możliwości, które dałaby nowelizacja Ustawy. 6 marca odbyło się więc spo- tkanie w Cieszynie organizowane przez Pro Loquela Silesiana Towarzystwo Kultywowania i Promowania Śląskiej

Mowy i cieszyńską fi lię Pedagogicznej Biblioteki Wojewódzkiej w Bielsku-Bia- łej, poświęcone kwestiom polityczno- -prawnym języka, ale też różnicom dia- lektologicznym pomiędzy cieszyńską a opolską czy katowicką odmianą języka śląskiego. Pomimo podkreślanych istotnych różnic, uczestnicy spotkania zgodzili się, że tylko dbałość o języko- wą spuściznę na całym śląskojęzycz- nym obszarze, pozwoli na zachowanie tego języka jako głównego elementu śląskiej kultury. W tym sensie różnice językowe mają wskazywać na bogac- two języka śląskiego.

Przedstawiciele różnych organiza- cji (m.in. Ruch Autonomii Śląska, Pro Loquela Silesiana, Tôwarzistwo Pia- stowaniô Ślónskij Môwy Danga czy Stowarzyszenie Osób Narodowości Śląskiej) dyskutować będą o inicjaty- wie nadania Ślązakom statusu mniej- szości etnicznej. Ponieważ sprawa jest delikatna (w Sejmie już jest złożony wniosek o nadanie mowie śląskiej sta- tusu języka regionalnego), należy za- stanowić się nad sposobem zdobycia sprzymierzeńców dla tej idei. A to gwa- rantuje, że przez najbliższe miesiące na pewno w kwestiach językowych i etnicznych na Śląsku, nie będziemy się nudzić.

Oberschlesien mocno

brzmi Śląska większość spisowa

Język śląski czy śląska mniejszość etniczna?

Pięć mitów na temat RAŚ

Temat numeru

Nasze sprawy

Nasze sprawy Zespół „Oberschlesien”, na pierwszym planie wokalista Michał „Mody”

Stawiński

Foto: mat.pras. żródło: mat. pras.

3 TEMAT NA CZASIE

kwiecień 2012 r., Jaskółka Śląska

2 INFORMACJE kwiecień 2012 r., Jaskółka Śląska

Foto: Archiwum Ruchu Autonomii Śląska

IV Marsz Autonomii WOJCIECH

MARCZYK

Foto: Lena Gaik

Jeden z niezależnych radnych sejmiku śląskiego Andrzej Sławik wybrany z listy PiS zdecydował się dołączyć do radnych Ruchu Auto- nomii Śląska. Skłoniło go do tego kroku silne poczucie śląskiej toż- samości. Dzięki temu RAŚ założył klub radnych w sejmiku, w którego skład wchodzą – Jerzy Gorzelik, Henryk Mercik, Janusz Wita oraz An- drzej Sławik. Poprzez ten krok RAŚ

„wskoczył” na wyższy poziom poli- tyczny w sejmikowych strukturach.

Założenie klubu ma dla naszych radnych także praktyczne znacze- nie. Każdy klub funkcjonujący w sejmiku, a jest ich 4 – PO, PiS, SLD i RAŚ – posiada swojego przewod- niczącego (przewodniczącym klubu RAŚ został Henryk Mercik), który bierze udział w zwoływanym przez przewodniczącego sejmiku Andrze- ja Gościniaka Konwencie Seniorów.

Przedstawiciele formacji, które nie posiadają klubów, w przypadku sej- miku województwa śląskiego – PSL i Solidarna Polska – nie uczestniczą w spotkaniach Konwentu Seniorów, na których przewodniczący sejmi- ku informuje członków Konwentu o uchwałach, jakie mają być podjęte w czasie sesji. Dotychczas RAŚ nie miał możliwości uczestnictwa w spotkaniach tego gremium, które daje możliwość wypracowania wła- ściwego stanowiska naszych rad- nych wobec uchwał przedkładanych przez radnych innych ugrupowań na sesjach sejmiku. Klub radnych

ma także możliwość przedkładania projektów uchwał. Decyzja Andrzeja Sławika o przystąpieniu do RAŚ-u wskazuje na fakt, iż Ruch Autonomii Śląska nie jest postrzegany jak for- macja ekstremistów dążąca do anar- chizacji przestrzeni politycznej, ale jak realna siła posiadająca potencjał, dzięki któremu Górny Śląsk może się rozwijać i umacniać jako silny region liczący się w ramach całego kraju.

Red W skrócie

Powstał klub radnych RAŚ

RAFAŁ ADAMUS

NORBERT SLENZOK

Nowym członkiem klubu radnych RAŚ został Andrzej Sławik

źródło: www.aslawik.pl

Rozmowa ze śpiewającym po śląsku wokalistą i liderem metalowego zespołu „Oberschlesien”

(3)

e-mail: sbl@autonomia.pl Przewodniczący: Dariusz Dyrda Tel. 501 411 994

e-mail: chorzow@autonomia.pl Przewodniczący: Krzysztof Szulc Tel. 603 656 197

e-mail: bytom@autonomia.pl Przewodniczący: Dawid Grabowski Tel. 505 961 076

e-mail: fl orek555@interia.pl Przewodniczący: Marian Skałbania Tel. 698 122 068

czerwionka-leszczyny@autonomia.pl Osoba kontaktowa: Andrzej Raudner Tel. 604 523 147

e-mail: klakusp@poczta.onet.pl Przewodniczący: Piotr Kłakus Tel. 604 526 733

e-mail: kluczniokowie@wp.pl Przewodnicząca: Ewa Kluczniok Tel. 797 411 494

e-mail: lubliniec@autonomia.pl Przewodnicząca: Halina Trybus Zasięg: powiat lubliniecki

e-mail: piekary@autonomia.pl Przewodniczący: Grzegorz Miler Tel. 889 625 832

e-mail: ruda@autonomia.pl

Przewodniczący: Roman Kubica Tel. 607 336 844

e-mail: pszczyna@autonomia.pl Przewodniczący: Zdzisław Spyra Zasięg: powiat pszczyński

Pięćdziesięciosześcioletni Wi- ceprzewodniczący Ruchu Autono- mii Śląska, jest żonaty i ma trójkę dzieci. Mieszka z rodziną i teścia- mi w Czernicy. W RAŚ obecny jest od samego początku, uczestniczył w pierwszych „konspiracyjnych”

spotkaniach autonomistów w pod- ziemiach kościoła p.w. św. Jadwigi Śląskiej u ś.p. ks. Jośki na rybnic- kich Nowinach.

Funkcję wiceprzewodniczą- cego pełni już drugą kadencję, aktualnie jest Pierwszym Wi- ceprzewodniczącym. Jest za- łożycielem i od początku prze-

wodniczącym Koła Terenowego Lyski. Przed pięciu laty uczestniczył w tworzeniu Zarządu Regionu Ryb- nickiego Ruchu. Aktywnie włączał się w batalie o uznanie śląskiej narodowości, włącznie z obecno- ścią na rozprawach przed Europej- skim Trybunałem Praw Człowieka w Strasburgu. Na jego barkach spoczywała odpowiedzialność za organizację jednej z imprez wrę- czenia „Górnośląskich Tacytów”, która miała miejsce w rybnickim Kampusie w 2009 roku.

Z zawodu jest technikiem rolni- ctwa, absolwentem renomowa- nego Technikum Rolniczego w Ornontowicach. Pracował w lesz- czyńskich Zakładach Drobiarskich oraz jako agronom. Następnie two- rzył kilka spółek na terenie rodzin- nej miejscowości. W samorządzie od 1994 roku, przez pierwszy rok był radnym i członkiem Zarządu Gminy Lyski. Jednak już rok póź- niej Rada Gminy wybiera go wój- tem Gminy Lyski, podobnie dzieje się w następnej kadencji. Po zmia- nie sposobu wyboru wójta trzykrot- nie zdecydowanie wygrywa wybory bezpośrednie.

Jest pierwszym szefem samo- rządu spośród członków RAŚ, a funkcję tę pełni nieprzerwanie od 1995 roku! Reprezentował swoją gminę w latach 1994 – 98 w Sejmi- ku Samorządowym Województwa Katowickiego, w którym był wice- przewodniczącym Komisji Ochrony Środowiska. Był w Sejmiku jednym

z trzech przedstawicieli Ruchu.

Skutecznie kieruje lyseckim Ko- łem Terenowym, co przekłada się na fakt, że radni Ruchu Autonomii Śląska stanowią od lat większość w Radzie Gminy.

Jako wójt Lysek podejmuje wie- le inicjatyw i wyzwań, szczególnie w zakresie ekologii odnosząc sporo sukcesów. Najnowszy to tytuł „Lider Ekologii 2011”. Aktywnie uczestni- czy w kierowniczych gremiach instytucji samorządowych, regio- nalnych i społecznych. Jest m.in.

członkiem Prezydium Euroregionu

„Silesia”, zasiada w Radzie Zespo- łu Parków Krajobrazowych Woje- wództwa Śląskiego oraz aktywnie uczestniczy w pracach Zarządu Stowarzyszenia Gmin Dorzecza Górnej Odry.

K2

INFORMATOR

Grzegorz Gryt

Ruch Autonomii Śląska

Koło RAŚ Bieruń - Lędziny

Koło RAŚ Chorzów I Koło RAŚ Bytom

Koło RAŚ Chorzów II

Koło RAŚ Czerwionka-Leszczyny

Koło RAŚ Kobiór

Koło RAŚ Leszczyny

Koło RAŚ Lubliniec

Koło RAŚ Piekary Śląskie

Koło RAŚ Ruda Śląska Koło RAŚ Pszczyna

Kto jest kim w RAŚ W ramach

obchodów roku K o n s t a n t e g o Wolnego prasa przypomina po- lityczną działal- ność marszałka.

Najwyższy czas, aby w miesią- cu jego urodzin wspomnieć go jako mecena- sa kultury i sztuki, przyjaciela, a przede wszystkim ojca.Wolny był człowiekiem spokojnym, milczącym, po trosze fl egmatycznym. Lubiany przez wszystkich, roztaczał czar niekłamanej uczciwości. Pracowity i prawdomówny, starał się nie obrażać nawet przeciwników politycznych, za co również go ceniono.

Wolny jako mecenas

Obok Statutu Organicznego naj- cenniejszą pamiątką jego publicznej działalności jest Biblioteka Śląska. Do tej pory mało kto wiedział, że właśnie Konstanty Wolny był jej twórcą. Insty- tucja ta powstała jako Biblioteka Sej- mu Śląskiego i w zamyśle marszałka miała „ (…) spełniać jednocześnie charakter biblioteki ogólnopolskiej i naukowej na obszarze województwa śląskiego”. A rozrastała się w bardzo szybkim tempie – w 1933 r. gromadzi- ła 50 tys. woluminów, by już w 1935 powiększyć swój zasób do ponad 79 tys. z czego 5 tys. dotyczyło stricte Górnego Śląska. Aby uhonorować założyciela największej dziś biblioteki w regionie, 5 kwietnia (w dniu uro- dzin marszałka) w Bibliotece Śląskiej otwarto gabinet Konstantego Wolne- go. Marszałek był nie tylko wielkim me-

cenasem literatury, ale także miłośni- kiem sztuki – zwłaszcza malarstwa.

Gdy w Katowicach nie było jeszcze galerii udostępniał sale Sejmu Ślą- skiego jako miejsce wystaw obrazów bardziej lub mniej znanych twórców, nie tylko związanych z regionem. W salach sejmowych swoje obrazy wy- stawiali m. in. W. Dyzmański, bracia Jan,Tadeusz i Adam Stykowie oraz bracia Kossakowie. Obrazy o tematy- ce śląskiej często kupował na potrze- by Sejmu.

Oprócz zainteresowania sztuką patronował niezliczonej ilości towa- rzystw i organizacji społecznych.

Przez kilka lat był prezesem Ślą- skiego Automobilklubu, który co roku urządzał rajd samochodowy. Wolny brał udział w tych rajdach, mimo że nie posiadał własnego samocho- du. Patronowanie różnego rodzaju organizacjom owocowało czasem dziwnymi jak na dzisiejsze czasy podarkami czy fantami. Te podarki bądź fanty okazywały się czasem dość kłopotliwe, ponieważ nie były to przedmioty, ale np. żywe zwierzęta – koza, paw czy baran. W ten sposób Wolny powiększał swój przydomowy inwentarz, którego przedstawiciele dostarczali często niezapomnianych wrażeń, nie tylko domownikom. Koza imieniem Dama była na tyle bezczel- na, że najlepiej czuła się w salonie.

Uwielbiała jeść kwiaty doniczkowe, co przypłaciła życiem. Marian (średni syn K. Wolnego) nauczył barana „mi- łego” traktowania gości do czasu aż się gość nie odwrócił. Baran uderzał wtedy znienacka w pośladki. Nie miał autorytetów - wszystkich traktował jednakowo - nawet Korfantego. Paw, który przeraźliwym krzykiem zazna- czał swoją ważność z wieży kościoła mariackiego, siadywał przeważnie na

krzyżu, który został wykuty przez ojca Konstantego Wolnego - Wawrzyńca.

Po którejś z kolei interwencji straży pożarnej, która musiała ściągać pa- wia z wieży, został przeniesiony do ZOO. Był też ukochany przez wszyst- kich jamnik Daruś, którego marszałek

otrzymał w prezencie. Sąsiedzi po wojnie mówili, że jak Niemcy wcho- dzili na Zacisze, nie chciał ich wpu- ścić do domu. Został zastrzelony.

Miał 12 lat. Był jeszcze wilczur Neron, którego młodszy syn Zbyszek przy- niósł w teczce. Bardzo z Darusiem się kochali.

Wybuch II wojny światowej Po wybuchu wojny marszałkowi, jako wrogowi Rzeszy, groziła kara śmierci. Cała rodzina musiała ucie- kać. W czasie ucieczki rodzina zo-

stała zmuszona się rozdzielić i Wol- ny wyznaczył na miejsce spotkania Lwów. Po dotarciu do Myślenic, mar- szałek spotkał Michała Grażyńskie- go, Augusta Hlonda, Brunona Kuderę i innych, którzy udawali się w dalszą drogę do Zaleszczyk, zabierając

Wolnego i jego córki ze sobą. W Za- leszczykach część urzędników prze- kroczyła granicę z Rumunią. Wolny, mimo że był usilnie namawiany przez Grażyńskiego, a przede wszystkim przez Hlonda, nie zdecydował się na opuszczenie kraju. Głęboko wie- rzył, że synowie dotrą szczęśliwie do Lwowa i tam spotka się cała rodzina.

Kontynuując podróż autobusem na wschód Wolny i część urzędników śląskich, którzy nie zdecydowali się na wyjazd z kraju, dotarli do Borsz- czowy, gdzie poprosili miejscowego sołtysa o schronienie. Ten wskazał im

opuszczony przez właścicieli majątek Strzałkowce. Sołtys Ukrainiec, prosty, rubaszny człowiek nie wzbudzał sym- patii. Nikt nie starał się z nim kontak- tować. Jedynie Konstanty Wolny miał inną taktykę. Dużo z nim rozmawiał, grał w szachy wzbudzając sympatię i szacunek. Na wiadomość o zbliżają- cych się wojskach radzieckich wszy- scy, oprócz Wolnego i jego rodziny, wyszli im na spotkanie. Rosjanie wszystkich witających wydali Niem- com. Marszałek z dziećmi zostali sami. Za dwa dni na podwórko mająt- ku wjechały radzieckie czołgi, których lufy skierowane były w okna pokoju, w którym uciekinierzy się schronili.

Dzieci, na prośbę Ojca pewnego, że zginą głośno się modliły. Sołtys uprosił żołnierzy, by zostawili ich w spokoju i pozwolili odjechać. Zgodzili się w zamian za pozostawiony auto- bus. Sołtys naprędce zorganizowaną podwodą (prymitywny wóz konny) zawiózł ich do Borszczowy.

Marszałek odchodzi we Lwowie Stamtąd dojechali do Lwowa, gdzie dotarli także dwaj młodsi syno- wie Wolnego. Rodzina spotkała się przypadkiem w jednej z lwowskich restauracji. Marszałek wprost szalał z radości. W obawie przed Rosjana- mi, Wolny postanowił wysłać jednak dzieci do żony, do Krakowa. Został z nim tylko syn – Marian. Gdy żegnali się z ojcem, nie wiedzieli, że widzą się po raz ostatni. Słowa pożegna- nia wypowiedziane przez marszałka brzmiały: „Idźcie z Bogiem – nigdy w lewo, nigdy w prawo – zawsze pro- sto”. Wolny zmarł 9 listopada 1940 r.

i został pochowany w grobowcu OO.

Jezuitów na cmentarzu Janowskim we Lwowie.

Dziewięćdziesiąt jeden lat temu 20 marca 1921 r. na mocy artykułu 88 traktatu wersalskiego odbyło się głosowanie, w którym mieszkańcy Górnego Śląska mieli zdecydować o losach swojej małej ojczyzny - czy chcą dalej być obywatelami Niemiec, czy też chcą przyłączenia Górnego Śląska do państwa pol- skiego.

Podstawą zastosowania plebi- scytowych rozwiązań w kwestii przynależności państwowej spor- nych obszarów w Europie po I wojnie światowej było zwycięstwo zasady samookreślenia narodów nad legalistyczną doktryną praw- no-państwową o formalnym posia- daniu konkretnych obszarów przez poszczególne państwa.

Wykorzystując tę nową postępo- wą zasadę, zwycięska Francja za- częła wywierać naciski na swoich sojuszników - Brytanię i Włochy - w sprawie górnośląskiego plebiscytu, który w zasadzie miał być niczym innym, jak tylko kolejnym elemen- tem w strategii politycznej Francji, objawiającej się maksymalnym osłabieniem Niemiec.

W oczach liderów francuskiej polityki zagranicznej, to właśnie

Polska już od momentu swojego kolejnego poczęcia, była postrze- gana jako najbardziej dogodny punkt na mapie politycznej Europy, z którego można skutecznie szko- dzić pokonanym Niemcom.

Z kolei dla nowo powstałego pań- stwa polskiego - osłabionego woj- nami granicznymi - każdy znaczący sojusznik, który obiecywał nowe nabytki terytorialne o dużej kon- centracji potencjału przemysłowe- go, był godzien nawet największej awantury granicznej. Miejscem, dla którego najlepiej było prowadzić tego typu akcje był teren Górnego Śląska.

Sytuacja wewnętrzna regionu, zdominowanego przez napięcia na tle gospodarczym, stwarza- ła bardzo sprzyjające warunki do wykorzystania niezadowolenia społecznego również do celów politycznych, umiejętnie zabarwia- jąc je retoryką narodowościową.

Pierwsze poważne wystąpienia o takim charakterze miały miejsce już w 1919 r. determinując liderów zwalczających się stron do dalszej eskalacji działań. Ich owocem była pełzająca wojna domowa, która umiejętnie podsycana stwarzała

z Górnego Śląska jedno z najbar- dziej zapalnych miejsc w Europie.

Założeniem plebiscytu miało być bezkrwawe i ostateczne zakończe-

nie tlącego się konfl iktu i tak też się stało, ale tylko teoretycznie.

Zainteresowanie mieszkańców Śląska plebiscytem było ogromne,

co okazało się wszystkich stron niemałym zaskoczeniem. I tak na 1 221 274 uprawnionych w gło- sowaniu udział wzięło 1 190 637,

czyli 97,5proc., co w dzisiejszych warunkach jest nie do pomyślenia.

Za przyłączeniem regionu do Polski głosowało 479 365, czyli 40,3 proc.,

a za pozostawieniem Górnego Ślą- ska w granicach Niemiec 707 393, czyli 59,4 proc.

Dla strony francusko –polskiej wyniki plebiscytu były nie do przy- jęcia tym bardziej, że poniosła ona klęskę na terenach miejskich z naj- większą koncentracją przemysłu, a w konsekwencji w całym regionie.

W wyniku plebiscytu Polska otrzy- mała tylko dwa powiaty -rybnicki i pszczyński. Obszary rolnicze, których Polska, będąca państwem agrarnym, sama miała w nadmia- rze.

Pomimo że plebiscyt nie dopro- wadził do bezkrwawego zakończe- nia śląskich awantur, to masowy w nim udział był sygnałem, że więk- szość mieszkańców regionu jest już zmęczona stanem permanent- nej anarchii i mówi stanowcze Stop dalszym rozwiązaniom siłowym i sztucznemu podsycaniu waśni na tle etnicznym.

Dla strony polskiej było to bez znaczenia, gdyż preferując w po- lityce model bizantyjski, miała już przygotowany wariant zastępczy zakładający rozwiązanie siłowe.

Marian Kulik

Konstanty Wolny – mecenas kultury, przyjaciel, ojciec

Machinacje około plebiscytowe

Zdarzyło się na Śląsku

Zdarzyło się na Śląsku

Konstanty Wolny na pejażdżce z synem Zbigniewem

Lokal plebiscytowy w Rydułtowach

Foto: zbiory prywtaneFoto: archiwum prywatne wnuka marszałka Konstantego Wolnego

e-mail: gliwice@autonomia.pl Przewodniczący: Szymon Kozioł Tel. 723 728 944

e-mail: katowice@autonomia.pl Przewodniczący: Michał Kieś Tel. 507 128 894

Koło RAŚ Gliwice

Koło RAŚ Katowice

e-mail: lyski@autonomia.pl Przewodniczący: Grzegorz Gryt Zasięg: Lyski, Gaszowice, Jejkowice

e-mail: myslowice@autonomia.pl Przewodniczący: Lucjan Tomecki Tel. 605 958 499

e-mail: mikolow@autonomia.pl Przewodniczący: Karol Sikora Tel. 510 077 053

Koło RAŚ Lyski

Koło RAŚ Mysłowice Koło RAŚ Mikołów

e-mail: ras@rasopole.org

Przewodniczący: Marek J. Czaja Tel. 693 567 733

Koło RAŚ Region Opolski

e-mail: rybnik@autonomia.pl Osoba kontaktowa: Zenon Wieczorek Zasięg: powiat Rybnik

slaskcieszynski@autonomia.pl Przewodniczący: Grzegorz Szczepański Tel. 781 779 882

siemianowice@autonomia.pl Przewodniczący: Adam Korzeniowski Tel. 602 363 873

Koło RAŚ Rybnik

Koło RAŚ Śląsk Cieszyński Koło RAŚ Siemianowice Śląskie

ul. Dąbrówki 13/401 wtorki 16.00-18.00 ul. Powstańców 70/3 wtorki 17:00 - 18.00 Koło RAŚ Katowice Koło RAŚ Chorzów I

pierwszy i trzeci poniedziałek miesiąca w Łaziskach Średnich, ul. Wyszyńskiego 8 (II piętro, p. 25) w godz. 16.00-18.00

ul. 3 Maja 15a

pierwsza środa miesiąca 18.00 ul. Mikołowska 4a

wtorki 18.00-19.00 Koło RAŚ Mikołów

Koło RAŚ Pszczyna Koło RAŚ Mysłowice

5 INFORMACJE RAŚ

kwiecień 2012 r., Jaskółka Śląska

4 WYDARZENIA kwiecień 2012 r., Jaskółka Śląska

e-mail: swierklany@autonomia.pl Przewodniczący: Andrzej Kiełkowski Tel. 507 308 792

Koło RAŚ Świerklany

e-mail: boino@centrum.cz Osoba kontaktowa: Roman Boino Tel. 605 062 700

swietochlowice@autonomia.pl Przewodnicząca: Monika Kassner Tel. 516 056 396

Koło RAŚ Tarnowskie Góry Koło RAŚ Świętochłowice

e-mail: tychy@autonomia.pl Przewodniczący: Jerzy Szymonek Tel. 508 597 837

Koło RAŚ Tychy

e-mail: wodzislaw@autonomia.pl Przewodniczący: Adrian Wowra Tel. 502 144 446

Koło RAŚ Wodzisław/Żory

e-mail: historyk@interia.pl Osoba kontaktowa: Marek Smuda Tel. 600 350 629

Koło RAŚ Zabrze

Szczegóły dotyczące poszczegól- nych kół znajdują się na naszej stro- nie: http://autonomia.pl

ZAPRASZAMY

ZEBRANIA KÓŁ RUCHU AUTONOMII ŚLĄSKA:

ul. Niedurnego 36/409 wtorki 17.00-18.00 Koło RAŚ Ruda Śląska

ul. Kubiny 16a poniedziałki 18.00

Koło RAŚ Świętochłowice Koło RAŚ Katowice Południe

e-mail: rottenburg@poczta.onet.pl Przewodniczący: Tomasz Świdergał Tel. 790 899 146

Nowe koła

Katowice Płd

31 stycznia 2012 r. w Kato- wicach Piotrowicach odbyło się zebranie założycielskie Koła RAŚ Katowice Południe. Nowa komórka jest pierwszym z kół dzielnicowych Katowic. Założe- nie koła, oprócz wymiaru czysto praktycznego, czyli lepszej ko- munikacji pomiędzy członkami oraz skrócenia dojazdów, ma na celu przybliżenie działań Ruchu Autonomii Śląska skierowanych bezpośrednio do mieszkańców dzielnic, które obejmuje nowo- powstałe koło. Na spotkaniu za- łożycielskim uchwalono granice terytorialne koła, które obejmują następujące dzielnice Katowic:

Ligotę, Panewniki, Piotrowice, Ochojec, Kostuchnę, Podlesie,

Zarzecze i Murcki. Wybrano także władze Koła : przewodniczącym został Tomasz Świdergał, za- stępcą przewodniczącego Jerzy Ociepczyk, sekretarzem Alek- sander Ostenda, zaś skarbnikiem Aleksander Uszok. Członkowie koła w najbliższym czasie mają w planach organizację wystawy pt. „ Mój dziadek z Wehrmachtu”, pre- zentację cyklu filmów o tematyce śląskiej, zorganizowanie debat nt. sytuacji i perspektyw rozwoju dzielnic południowych Katowic, jak również organizację wycie- czek rowerowych i pieszych po nieznanych obiektach historycz- nych i przemysłowych wyżej wy- mienionych dzielnic.

Przewodniczący koła RAŚ Katowice Południe T. Świdergał w zbroi podczas V Marszu Autonomii w 2011 r. z wiceprzewodniczącym koła J. Ociepczykiem WYDAWCA:

Ruch Autonomii Śląska Siedziba wydawcy:

ul. Dąbrówki 13/401, 40-081 Katowice

Nakład:

5000 egz.

Redaktor naczelna:

Monika Kassner Korekta:

Norbert Slenzok Skład:

Media Creative Group www.mediacreativegroup.pl

Kontakt z redakcją:

red.jaskolka.slaska@interia.eu Tel. 516 056 396

Foto: zbiory prywatne Foto: zbiory prywatne

MONIKA

KASSNER

Cytaty

Powiązane dokumenty

Słowa kluczowe projekt Polska transformacja 1989-1991, przełom w 1989 roku, PRL, współczesność, 1989, 1990, Lublin, przemiany ekonomiczne i społeczne, prywatyzacja, Stocznia

Oczywiście jest, jak głosi (a); dodam — co Profesor Grzegorczyk pomija (czy można niczego nie pominąć?) — iż jest tak przy założeniu, że wolno uznać

Skoro tu mowa o możliwości odtwarzania, to ma to zarazem znaczyć, że przy „automatycznym ” rozumieniu nie może natu ­ ralnie być mowy o jakimś (psychologicznym)

Marcowy epilog: „Biuletyn Związku Długoletnich Działaczy Ruchu Robotniczego”. Izraelski epilog

Początkowo zasiliła ona grono czytelników prasy polskojęzycznej, jednak w krótkim czasie, przy dużej mobilności tej grupy (część z nich opuściła Izrael), a także

Zwracając się do wszystkich, Ojciec Święty raz jeszcze powtarza słowa Chrystusa: „Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by

Tragedja miłosna Demczuka wstrząsnęła do głębi całą wioskę, która na temat jego samobójstwa snuje

Zakładamy jednak, że nie komunikują się oni ze sobą, zatem Bogumił nie musi się przejmować taką